Randkowanie po 40-stce ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Randkowanie po 40-stce ?

Strony Poprzednia 1 11 12 13 14 15 34 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 781 do 845 z 2,170 ]

781

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Salomonka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Nie taka pusta ona jest skoro zazdrościsz mi tego, do czego doszłam w życiu smile W końcu to ja mam "kamienice" a ciebie nie stać nawet na to, aby zapłacić córce za wakacje smile

Widać twoi rodzice sporo przepłacili smile

Gdzie pisałem pustaku że ci niby zazdroszczę? Czego? Z taką babą to i za milion miesięcznie bym nie chciał być. Zmiany w twojej psychice są po prostu nieodwracalne.
A córa była akurat zadowolona z takiej formy i atrakcji było więcej niż byłoby na jakichkolwiek normalnych koloniach, ale co taki bezmózg jak ty może o tym wiedzieć? Zajmij się swoją kamienicą, może chociaż to ci wychodzi, bo analizowanie potrzeb mojego dziecka zdecydowanie powinnaś zostawić tym, którzy choć odrobinę czują temat wink

To ty odwal się od mojego "bidula" i będziemy kwita pustaku.

Aha... Kamienic  mam kilka. Nawiązanie do jednej to była "podpucha", żebyś miał o czym myśleć smile

Jesteś żywym dowodem że kasa nic nie daje i człowiek może wyjść z bidula, ale bidul z człowieka już nie za bardzo wink

Zobacz podobne tematy :

782

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Gdzie pisałem pustaku że ci niby zazdroszczę? Czego? Z taką babą to i za milion miesięcznie bym nie chciał być. Zmiany w twojej psychice są po prostu nieodwracalne.
A córa była akurat zadowolona z takiej formy i atrakcji było więcej niż byłoby na jakichkolwiek normalnych koloniach, ale co taki bezmózg jak ty może o tym wiedzieć? Zajmij się swoją kamienicą, może chociaż to ci wychodzi, bo analizowanie potrzeb mojego dziecka zdecydowanie powinnaś zostawić tym, którzy choć odrobinę czują temat wink

To ty odwal się od mojego "bidula" i będziemy kwita pustaku.

Aha... Kamienic  mam kilka. Nawiązanie do jednej to była "podpucha", żebyś miał o czym myśleć smile

Jesteś żywym dowodem że kasa nic nie daje i człowiek może wyjść z bidula, ale bidul z człowieka już nie za bardzo wink

Ja się swojego bidula nie wstydzę, ale ty swojego powinieneś smile smile smile

783

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Salomonka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Salomonka napisał/a:

To ty odwal się od mojego "bidula" i będziemy kwita pustaku.

Aha... Kamienic  mam kilka. Nawiązanie do jednej to była "podpucha", żebyś miał o czym myśleć smile

Jesteś żywym dowodem że kasa nic nie daje i człowiek może wyjść z bidula, ale bidul z człowieka już nie za bardzo wink

Ja się swojego bidula nie wstydzę, ale ty swojego powinieneś smile smile smile

Ja miałem normalny dom, normalną rodzinę i normalne dzieciństwo. To kształtuje w człowieku normalne podejście. Ale tłumaczyć to tobie to jak gadać ze ślepym o kolorach. Nawet ci współczuję, bo w sumie nie zawiniłaś że trafiłaś do tego miejsca, które tak nieodwracalnie i okrutnie obeszło się z twoją psychiką i odebrało ci na zawsze szansę na stanie się normalnie myślącą kobietą.

784

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Jesteś żywym dowodem że kasa nic nie daje i człowiek może wyjść z bidula, ale bidul z człowieka już nie za bardzo wink

Ja się swojego bidula nie wstydzę, ale ty swojego powinieneś smile smile smile

Ja miałem normalny dom, normalną rodzinę i normalne dzieciństwo. To kształtuje w człowieku normalne podejście. Ale tłumaczyć to tobie to jak gadać ze ślepym o kolorach. Nawet ci współczuję, bo w sumie nie zawiniłaś że trafiłaś do tego miejsca, które tak nieodwracalnie i okrutnie obeszło się z twoją psychiką i odebrało ci na zawsze szansę na stanie się normalnie myślącą kobietą.

Ja chyba powinnam podziękować Bogu, że nie odbieram na tych samych falach co ty, niby wychowany w "normalnej rodzinie".

Dobranoc,

Pa! smile

785

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Kurcze, widzę że taki gołodupiec jak ja, to nie ma co myśleć o związkach jakichkolwiek tongue

786 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-12-31 01:38:03)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Nie przejmuj się Serberys, jak bedzies miał 45 plus to się będą, zaTobą zabijać 20 latki
Masz czas zrobić majątek smile
Nie będę Cię pocieszać, że znajdziesz rówiesniczki takie jak my byliśmy  jako 25 latki, ze dorabiałysmy się od zera z naszymi mężami.
Większość woli iść na gotowe przy boku starszych Panów, podobno.
Kiedyś uważałam to zdanie za przesadzone, ale chyba faktycznie tak jest.
Może faktycznie lepiej poszukać  żony że  wschodu, jak chce się założyć  rodzinę przed 40.


.

787

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Serberys napisał/a:

Kurcze, widzę że taki gołodupiec jak ja, to nie ma co myśleć o związkach jakichkolwiek tongue

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło; zostaje Ci szukać normalnej kobiety. Szukanie potrwa trochę dłużej, ale przynajmniej efekt będzie trwalszy i przyjemniejszy wink
To tak jak z grzybobraniem: jak wchodzisz do lasu, to muchomorów od początku masz pod dostatkiem, ale za borowikiem to musisz pochodzić wink

788 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-12-31 10:09:42)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Ela210 napisał/a:

Nie przejmuj się Serberys, jak bedzies miał 45 plus to się będą, zaTobą zabijać 20 latki
Masz czas zrobić majątek smile
Nie będę Cię pocieszać, że znajdziesz rówiesniczki takie jak my byliśmy  jako 25 latki, ze dorabiałysmy się od zera z naszymi mężami.
Większość woli iść na gotowe przy boku starszych Panów, podobno.
Kiedyś uważałam to zdanie za przesadzone, ale chyba faktycznie tak jest.

Może faktycznie lepiej poszukać  żony że  wschodu, jak chce się założyć  rodzinę przed 40.


.

Oj Elu Elu... 20latki? I ja i Kaszpir szukaliśmy kilka lat młodszej , a nie w wieku niemal córki. Ja w pewnym momencie miałem 10 lat młodszą, ale stwierdziłem że to nie to, teraz jestem z 6 lat młodszą i jest ok, a ona sama mówi że to bardzo niewielka różnica wieku. I jakoś obie strony zadowolone... wink

Ale jeśli jedna z bardziej zasiedziałych tu userek dochodzi do takiego wniosku jak ten wytłuszczony, to chyba znak że jednak ci "narzekający" faceci nie fantazjują... wink

789

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Ja nie pisałam do Ciebie, tylko do Serberysa, który jeszcze w związku nie był, i na pewno na pierwszy związek nie będzie szukał 39 latki smile
Naprawdę nie każdy post tutaj jest do Ciebie kierowany.

790

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Ela210 napisał/a:

Ja nie pisałam do Ciebie, tylko do Serberysa, który jeszcze w związku nie był, i na pewno na pierwszy związek nie będzie szukał 39 latki smile
Naprawdę nie każdy post tutaj jest do Ciebie kierowany.

To tym bardziej, nawet pół-żartem nie powinnaś nadwątlać jego nadziei na znalezienie normalnej babki w bliskim mu wieku i to wcześniej niż koło 40-ki. wink

791

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Myślę, że Serberys akurat zna się na żartach:)

Z tym wiekiem też różnie, a co jak ktoś się pomyli i oceni kobietę na mniej? Myśli, ma 35 lat, a ona ma 40? Co wtedy jak to się wyda???
Albo odwrotnie, poznajesz kobietę, a ona wygląda na 50 lat, podczas gdy ma 42???
Co wtedy???

Intryguje mnie ten aspekt wieku. W jakimś sensie to ważne, bo jednak 40 letnią osoba nie będzie się wiązała z 20letnią ani 60, bo to skrajności, 20 lat różnicy to już coś.

792

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Nie przejmuj się Serberys, jak bedzies miał 45 plus to się będą, zaTobą zabijać 20 latki
Masz czas zrobić majątek smile
Nie będę Cię pocieszać, że znajdziesz rówiesniczki takie jak my byliśmy  jako 25 latki, ze dorabiałysmy się od zera z naszymi mężami.
Większość woli iść na gotowe przy boku starszych Panów, podobno.
Kiedyś uważałam to zdanie za przesadzone, ale chyba faktycznie tak jest.

Może faktycznie lepiej poszukać  żony że  wschodu, jak chce się założyć  rodzinę przed 40.


.

Oj Elu Elu... 20latki? I ja i Kaszpir szukaliśmy kilka lat młodszej , a nie w wieku niemal córki. Ja w pewnym momencie miałem 10 lat młodszą, ale stwierdziłem że to nie to, teraz jestem z 6 lat młodszą i jest ok, a ona sama mówi że to bardzo niewielka różnica wieku. I jakoś obie strony zadowolone... wink

Ale jeśli jedna z bardziej zasiedziałych tu userek dochodzi do takiego wniosku jak ten wytłuszczony, to chyba znak że jednak ci "narzekający" faceci nie fantazjują... wink

Wpadnę tylko na chwilę,
bo nie chciałabym znaleźć się między drzwiami a framugą!
wczorajsza wymiana zdań, jest dla mnie niedopuszczalna,
proponuję wzajemne przeprosiny! nic nie da dekorowanie swoich wypowiedzi uśmieszkami,
bez wątpienia każdą ze stron wiele zabolało,
nieważne kto zaczął, ważne kto brał w tym udział.

Nie chciałabym być z facetem, który w kłótni nazywa kobietę pustakiem i ją obrażał, z jednego powodu, bo rozchodząc się ze mną, tak właśnie by wyglądał rozwód.
Sama rozwiodłam się bardzo polubownie, przyjaźnimy się do dziś.

Wszyscy naskoczyliście na siebie wzajemnie, no i o lawinę nie trudno.

Nie wiem sama po co te wyliczanki, niech każdy szuka sobie kogo chce,
Ale skoro Panowie piszą kogo by chcieli a kogo nie, to każdy również może napisać kogo by nie chciał.

Ja bym nie chciała 14 lat starszego, bo gdybym miała 56, to on by miał już 70. A dla mnie to stary dziadek. Ale jak komuś to nie przeszkadza to ok.

Kaszpir akurat jest zainteresowany 35 letnią kobietą, mimo, że sam ma zaraz 48 lat.
Gdy taką znajdzie to super, co mnie to obchodzi,
ale jej matka będzie miała 54, czyli 6 lat więcej od niego np.
czy to nie jest prawie w wieku córki? jest.
6 lat - tyle ile różnica u Ciebie.

To są takie rozważania bez pokrycia w realu, co z tego, że ja bym nie chciała?
jak się zakocham i pokocham w starszym, łysym, czy niższym - to zwiążę się z nim.
Sama odrzucam natychmiast niższych, dlatego rozumiem, że ktoś może odrzucać wg innych kryteriów.

Ale człowiek, to nie kanapa do salonu
i sama traktuję te moje chcenia z przymrużeniem oka!

Nie wiek jest najważniejszy, a zdolność do stworzenia związku..

I tutaj być może, robisz złą robotę Kaszirowi, bo Ty możesz taką posiadać, a on nie posiada z całą pewnością - mogło Ci to umknąć, w ferworze obrony smile

793

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Oj tam, jakby się jakaś fajna dziewczyna starsza trafiła to nie byłoby to aż takim problemem smile

794 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-01-05 10:23:39)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Coś tam jednak w nowym roku napiszę wink

Przed sylwestrem się spotkałem z tą kobietą z 2 dzieci. Miało być spotkanie bez dzieci , ale okazalo się że opiekunka chora i jak już to z dziećmi. Umówiliśmy się na "kinderparku" aby dzieci się bawiły a my moglibyśmy porozmawiać.
Ideału nie było , bo jednak była "podzielność" uwagi a to raczej niezbyt dobre ..
Ale powiedzmy że było ok. Po spotkaniu pocałowałem ją (jakoś samo tak wyszło wink , ale w policzek bo w usta nie chciała.
Po spotkaniu napisałem do niej o wrażeniach , wygląda na ok i chciała dalej się spotykać. Mnie jednak zdziwiło że nigdzie nie napisała że jej się podobałem. Napisała inne moje zalety jakie zaobserowała ale tego dla mnie najważniejszego brak.

Nie wiem czemu ale zaproponowałem jej i jej dzieciom wspólne spędzenie sylwestra. Zgodziła się , choć lekko się zdziwiła. Było fajnie. Z dziećmi nawiązałem kontakt , fajnie się bawiliśmy. Wypiliśmy razem wino , pogadaliśmy i itd.
Jak ją przytuliłem , ale z jej strony zero czułości.

Następnego dnia jak wróciła do domu to powiedziała że nic do mnie nie poczuła , nie ma tego iskrzenia i powinna wracać do domu jak "na skrzydłach" ale tak nie było.
Rozmawialiśmy i pytałem czy chce dalej się spotykać i dać sobie czas aby zobaczyć co z tego wyjdzie , to chce ..

Wczoraj pojechałem do niej do jej mieszkania i dowiedziałem sie że mimo że jest po rozwodzie rok to wyprowadziła się z domu byłego męza dopiero w ... listopadzie. Podobno jej były mąż obecnie wyjechał i pracuje poza Polską i nie ma żadnego kontaktu (na święta nie przyjechał i nie widział się z dziećmi). Dopiero od 2mc wynajmuje mieszkanie.
Podobno przyjazd do mojego domu wywołał u niej negatywne wspomnienia , choć ile w tym prawdy nie wiem.
Ja myslałem że rok wynajmuje mieszkanie i po rozwodzie od razu się wyprowadziła.
Mam pewne wątpliwości , czy faktycznie "przepracowała" ten rozwód i czy nadaje się ona do stworzenia nowego związku , bo patrząc na początek znajomości to wygląda że sporo w niej bólu , gniewu , złości , żalu.
A raczej jak tego nie ogarnie to nie zaufa żadnemu facetowi a bez tego nic się nie pojawi bo umysł wszystko zablokuje.

Czy coś z tego będzie ? Nie wiem. Mi się ona podoba i dobrze się z nią czuję. Rozmowa się klei , jest fajnie. Ale jak nie pojawią się po pewnym czasie żadne uczucia to raczej dam sobie spokój.
Bo rozmawiałem wczoraj z nią i z tego co mówi ma uraz do mężczyzn i boi się zaufać. W tamtym roku "zaliczyła" spotkania z 2 facetami którzy podobno kłamali , oszukiwali i byli dziwolągami.
Inna rzecz że z tego co mówi ona od urodzenia dzieci zajmowała się sama dziećmi , domem , ogrodem , naprawami , dosłownie wszystkim a były mąż chodził do pracy i tylko tyle a potem jeszcze awantury i itd.
Wiec wygląda że jest "samowystarczalna" , choć patrząc na "wychowanie" dzieci i zasady panujące w jej domu to wygląda to bardzo kiepsko , bo widać brak zasad , reguł , harmonogramu dnia i itd.
Ale wiadomo ile z tego prawdy nie wiem ..

Na pewno jak mi nie zaufa to nic się u niej nie pojawi. Ale widzę że czasami mówi do mnie po imieniu więc nie jest to forma bezosobowa .

Na razie wielka niewiadoma.

Na razie traktuje to jako niezobowiązującą znajomość , a czy coś z tego będzie to się zobaczy ..
Naprawdę musiała by się bardzo starać i jej zależeć i musiałbym to czuć , bo jakby nie mówić to sporo większe wyzwanie niż znajomość z kobietą bez dzieci ..

Czas pokaże.

Jak nie wyjdzie , albo będę czuł że jej zupełnie nie zależy to dam spokój i wtedy zrobię sobie przerwę.

Przyjdzie wiosna , zajme się ogrodem , potem zaplanuje wyjazdy i czas miło minie ..

795

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Po spotkaniu pocałowałem ją (jakoś samo tak wyszło wink , ale w policzek bo w usta nie chciała.

Może tak nie naciskaj na bliskość fizyczną, do czasu aż ona będzie chciała? Bo inaczej ustaiwasz relację w ramach "ja napieram, a ona się broni". Lepiej "ona chce, a ja się pojawiam".



Po spotkaniu napisałem do niej o wrażeniach

Bardzo dobre posunięcie. Świetne. smile



, wygląda na ok i chciała dalej się spotykać.

Nie pytamy "czy mnie kochasz", nie pytam "czy Ci zależy", nie pytamy "czy miałaś orgazm", nie pytamy "czy będziesz chciała się jeszcze spotkać".

Lepiej mówić "ja chcę się jeszcze spotkać", a ona jakoś reaguje...   1. "O super, ja też chcę"    2. Ok, pewnie    3. Ok, zobaczymy.    4. ... milczenie...   




Mnie jednak zdziwiło że nigdzie nie napisała że jej się podobałem. Napisała inne moje zalety jakie zaobserowała ale tego dla mnie najważniejszego brak.

Nie zawsze ludzie komunikują to co dla drugiej strony jest ważne. Czasem mają coś w głowie, ale nigdy tego nie mówią.




Nie wiem czemu ale zaproponowałem jej i jej dzieciom wspólne spędzenie sylwestra. Zgodziła się , choć lekko się zdziwiła. Było fajnie.

Bardzo, bardzo dobre posunięcie z twojej strony. Naprawdę super.



Jak ją przytuliłem , ale z jej strony zero czułości.

Jak wyżej... stawiasz ramy "ja atakuję, a Ty się bronisz".
W dodatku zorganizowałeś widownię w postaci dzieci.

Doprowadzisz do sytuacji, w której twoje zbliżanie się będzie zagrożeniem... red alert... odruch pawłowa. "Aaaaa.. on znowu się zblizaaaa.. Ratuuunku!".



... powiedziała że nic do mnie nie poczuła , nie ma tego iskrzenia i powinna wracać do domu jak "na skrzydłach" ale tak nie było.
Rozmawialiśmy i pytałem czy chce dalej się spotykać i dać sobie czas aby zobaczyć co z tego wyjdzie , to chce ..

...




Wczoraj pojechałem do niej do jej mieszkania i dowiedziałem sie że mimo że jest po rozwodzie rok to wyprowadziła się z domu byłego męza dopiero w ... listopadzie. Podobno jej były mąż obecnie wyjechał i pracuje poza Polską i nie ma żadnego kontaktu (na święta nie przyjechał i nie widział się z dziećmi). Dopiero od 2mc wynajmuje mieszkanie.

Co za różnica... chrzanić to...



Podobno przyjazd do mojego domu wywołał u niej negatywne wspomnienia , choć ile w tym prawdy nie wiem.

No właśnie... nieważne...



Czy coś z tego będzie ? Nie wiem. Mi się ona podoba i dobrze się z nią czuję. Rozmowa się klei , jest fajnie.

Ona to wie? Na pewno?



Ale jak nie pojawią się po pewnym czasie żadne uczucia to raczej dam sobie spokój.

Ona też ma uczucia. Jednym z nich jest stan zagrożenia twoimi atakmi fizycznymi.
Trochę cierpliwości, niech jej emocje się ułożą.. wtedy przyjdzie czas na bliskość fizyczną.

Co innego gdyby ona była otwarta na twój dotyk -- wtedy nawet jest z jej strony oczekiwanie, że będziesz śmiało działał.

796

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

To się nie uda. Tak się nie randkuje po 40. To jest desperacja, napastliwość, brak empatii, taktu.

797 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-01-05 12:29:35)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
twojeslowo napisał/a:

To się nie uda. Tak się nie randkuje po 40. To jest desperacja, napastliwość, brak empatii, taktu.

Zgadzam się. @Kaszpir dodatkowo nie czyta prawidłowo tych wszystkich sygnałów, które daje kobieta i jej dystans na początku znajomości odbiera jako brak szczerego, głębokiego zainteresowania, którego de facto oczekuje od pierwszych chwil spotkania.

798

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Gary napisał/a:

Ona też ma uczucia. Jednym z nich jest stan zagrożenia twoimi atakmi fizycznymi.
Trochę cierpliwości, niech jej emocje się ułożą.. wtedy przyjdzie czas na bliskość fizyczną.

Co innego gdyby ona była otwarta na twój dotyk -- wtedy nawet jest z jej strony oczekiwanie, że będziesz śmiało działał.

Już więcej nie starałem się jej całować.

Jedynie przytulam się na poczatku i na końcu spotkania (takie "misiaczek" wink.

Uważasz że nawet z takiej "bliskości" powinienem zrezygnować i czekać aż będzie gotowa ?

799

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
Gary napisał/a:

Ona też ma uczucia. Jednym z nich jest stan zagrożenia twoimi atakmi fizycznymi.
Trochę cierpliwości, niech jej emocje się ułożą.. wtedy przyjdzie czas na bliskość fizyczną.

Co innego gdyby ona była otwarta na twój dotyk -- wtedy nawet jest z jej strony oczekiwanie, że będziesz śmiało działał.

Już więcej nie starałem się jej całować.

Jedynie przytulam się na poczatku i na końcu spotkania (takie "misiaczek" wink.

Uważasz że nawet z takiej "bliskości" powinienem zrezygnować i czekać aż będzie gotowa ?


Jaki Ty masz problem, żeby na tych spotkaniach zachowywać się kulturalnie i elegancko a nie jak napastliwe ciepłe kluchy?

800 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-01-05 12:54:52)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:

Jaki Ty masz problem, żeby na tych spotkaniach zachowywać się kulturalnie i elegancko a nie jak napastliwe ciepłe kluchy?

Wiesz jestem uczuciowy i jak coś czuje do danej osoby to to okazuje.

Ale może faktycznie trzeba dać większy dystans ...

Po prostu poradniki i to co czytałem zupelnie inaczej do tego podchozą i często sprzeczne ..

801 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-01-05 12:57:54)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:
twojeslowo napisał/a:

To się nie uda. Tak się nie randkuje po 40. To jest desperacja, napastliwość, brak empatii, taktu.

Zgadzam się. @Kaszpir dodatkowo nie czyta prawidłowo tych wszystkich sygnałów, które daje kobieta i jej dystans na początku znajomości odbiera jako brak szczerego, głębokiego zainteresowania, którego de facto oczekuje od pierwszych chwil spotkania.

Koralina, nie. Gołym okiem już widać że kobieta nie czuje chemii, mimo że jak najbardziej docenia pewne zalety Kaszpira i nawet je polubiła. Takie coś już może prowadzić tylko w dwóch kierunkach: albo ta "relacja" pójdzie się paść albo wykiełkuje z niej coś oparte przede wszystkim na rozsądku i przyjaźni, ale co nigdy nie będzie miało nic wspólnego z autentyczną chemią i pożądaniem. Czyli innymi słowy w wykonaniu babki będzie co najwyżej autosugestia/autoperswazja że facet ją kręci.
Poza tym chyba trochę za szybko poszedł w metodę wiązania jej przez dzieci...

802

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
twojeslowo napisał/a:

To się nie uda. Tak się nie randkuje po 40. To jest desperacja, napastliwość, brak empatii, taktu.

Zgadzam się. @Kaszpir dodatkowo nie czyta prawidłowo tych wszystkich sygnałów, które daje kobieta i jej dystans na początku znajomości odbiera jako brak szczerego, głębokiego zainteresowania, którego de facto oczekuje od pierwszych chwil spotkania.

Koralina, nie. Gołym okiem już widać że kobieta nie czuje chemii, mimo że jak najbardziej docenia pewne zalety Kaszpira i nawet je polubiła. Takie coś już może prowadzić tylko w dwóch kierunkach: albo ta "relacja" pójdzie się paść albo wykiełkuje z niej coś oparte przede wszystkim na rozsądku i przyjaźni, ale co nigdy nie będzie miało nic wspólnego z autentyczną chemią i pożądaniem. Czyli innymi słowy w wykonaniu babki będzie co najwyżej autosugestia/autoperswazja że facet ją kręci.
Poza tym chyba trochę za szybko poszedł w metodę wiązania jej przez dzieci...

Czuć chemię, nie oznacza rzucać się na kogoś od razu do całowania, obłapiania i przytulania. Mylisz chemię z pchaniem się z łapami.

803

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Która kobieta czuje chemię od pierwszego spotkania ręką w górę. Ja tylko raz w całym życiu spotkałam takiego mężczyznę więc mogę uznać że to się praktycznie nie zdarza.

804

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Zgadzam się. @Kaszpir dodatkowo nie czyta prawidłowo tych wszystkich sygnałów, które daje kobieta i jej dystans na początku znajomości odbiera jako brak szczerego, głębokiego zainteresowania, którego de facto oczekuje od pierwszych chwil spotkania.

Koralina, nie. Gołym okiem już widać że kobieta nie czuje chemii, mimo że jak najbardziej docenia pewne zalety Kaszpira i nawet je polubiła. Takie coś już może prowadzić tylko w dwóch kierunkach: albo ta "relacja" pójdzie się paść albo wykiełkuje z niej coś oparte przede wszystkim na rozsądku i przyjaźni, ale co nigdy nie będzie miało nic wspólnego z autentyczną chemią i pożądaniem. Czyli innymi słowy w wykonaniu babki będzie co najwyżej autosugestia/autoperswazja że facet ją kręci.
Poza tym chyba trochę za szybko poszedł w metodę wiązania jej przez dzieci...

Czuć chemię, nie oznacza rzucać się na kogoś od razu do całowania, obłapiania i przytulania. Mylisz chemię z pchaniem się z łapami.

Nie, nie mylę. Skupiam się na jasnym komunikacie od kobiety.

10 lat temu miałem pewien sposób podobny przypadek (to było wtedy gdy moja żona pierwszy raz odeszła, dobry kawałek po jej odejściu). Spotkałem się z panną z neta (kontakt czysto internetowy, nie widzieliśmy nawet swoich zdjęć, ona bardzo dbała o prywatność), ona mieszkała na drugim końcu kraju. Na pierwszym spotkaniu nie zaiskrzyło (no tak po prawdzie ona też nie była w moim typie, chociaż mowa o zgrabnej, drobnej  blondynce, w sumie niebrzydkiej, cholernie inteligentnej i utalentowanej) i postanowiliśmy dać sobie spokój, ale to w rzeczywistości nie był koniec. Coś nas strasznie do siebie ciągnęło, wyglądało na to że mamy niesamowitą więź ocierającą się wręcz o telepatię. Od razu zaznaczała że nie lubi się przywiązywać, Tak, potem były czułości, doszło do seksu, a potem (zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami) urwała kontakt. Po jakimś czasie jeszcze się odezwała i przepraszała że tak zamilkła. Tak, wiedziała że miałem wtedy w swoim mieście kilkuletnią córkę, z którą byłem i jestem silnie związany. Przede wszystkim to była dobra dziewczyna, która mówiła że nigdy by komuś związku nie rozwaliła (kochała wcześniej kolegę z pracy, ale wiedząc że ma żonę nie poszłą w to, mimo okazji). Z perspektywy czasu coraz częściej myślę że może błędem było pójście do łóżka... od jedynej babki z tamtego forum , z którą się bardziej zżyła wiem że zawsze przed i po wypowiadała się o mnie jak najlepiej, ja zresztą też tak samo ją wspominam, choć wiem że nie byłaby łatwa we wspólnym życiu.

Ale żeby nie przeciągać: jeśli nie ma chemii, to może być praktycznie wszystko inne, ale to już nie będzie to.  To nie będzie coś co warto ciągnąć na tej płaszczyźnie.
Z moją obecną jestem już prawie rok. Cieszę się że z nią jestem, to się rozwinęło. Tylko żę to nie był przypadek że na początku nie było żadnej chemii. Nie była jakaś szaleńcza, odbierająca zmysły, ale BYŁA. Więc miało co się rozwinąć.

805

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
M!ri napisał/a:

Która kobieta czuje chemię od pierwszego spotkania ręką w górę. Ja tylko raz w całym życiu spotkałam takiego mężczyznę więc mogę uznać że to się praktycznie nie zdarza.

I tak zupełnie przypadkowo pewnie ten jedyny przypadek miał miejsce zanim jeszcze zaczęłaś naprawdę kalkulować, czyli już trochę czasu temu? cool

806 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-01-05 13:38:03)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Koralina, nie. Gołym okiem już widać że kobieta nie czuje chemii, mimo że jak najbardziej docenia pewne zalety Kaszpira i nawet je polubiła. Takie coś już może prowadzić tylko w dwóch kierunkach: albo ta "relacja" pójdzie się paść albo wykiełkuje z niej coś oparte przede wszystkim na rozsądku i przyjaźni, ale co nigdy nie będzie miało nic wspólnego z autentyczną chemią i pożądaniem. Czyli innymi słowy w wykonaniu babki będzie co najwyżej autosugestia/autoperswazja że facet ją kręci.
Poza tym chyba trochę za szybko poszedł w metodę wiązania jej przez dzieci...

Czuć chemię, nie oznacza rzucać się na kogoś od razu do całowania, obłapiania i przytulania. Mylisz chemię z pchaniem się z łapami.

Nie, nie mylę. Skupiam się na jasnym komunikacie od kobiety.

(...)

Ale żeby nie przeciągać: jeśli nie ma chemii, to może być praktycznie wszystko inne, ale to już nie będzie to.  To nie będzie coś co warto ciągnąć na tej płaszczyźnie.
Z moją obecną jestem już prawie rok. Cieszę się że z nią jestem, to się rozwinęło. Tylko żę to nie był przypadek że na początku nie było żadnej chemii. Nie była jakaś szaleńcza, odbierająca zmysły, ale BYŁA. Więc miało co się rozwinąć.

Czyli to oznacza, że @Kaszpir czuje chemię do każdej, bo od razu rzuca się do całowania i przytulania? Nie, to nie jest chemia. On po prostu nie trzyma łap przy sobie, co wywołuje dyskomfort u drugiej strony.

807

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Już więcej nie starałem się jej całować.
Jedynie przytulam się na poczatku i na końcu spotkania (takie "misiaczek" wink.
Uważasz że nawet z takiej "bliskości" powinienem zrezygnować i czekać aż będzie gotowa ?

Zgodzę się z Tobą, że to są trudne do wyczucia sytuacje.
Jak mężcyzna nie przełamie bariery bliskości, to kobieta może myśleć, że jest wycofany.
Z kolei jak przełamuje, to ona może czuć się napastowana.

Więc "czekać aż będzie gotowa" -- hmm... to brzmi źle... dorośli ludzie wiedzą, czego chcą, więc to czekanie na bliskość fizyczna nie powinno się przeciągać zbytnio.

Ale przypuszczam, że lepiej aby ona była Tobą zainteresowana duchowo, a za tym pójdzie bliskość fizyczna niż na odwrót.

"misiaczek" jest okej... przecież nawet młodzież, ludzie bez relacji tak się witają/żeganją, chłopaki z dziewczynami.
Jednak ona, zwłaszcza jak dzieci były w pobliżu mogła poczuć opresję...
Na przykład mogła myśleć "O rany... a co jeśli dzieci zobaczą, że jakiś pan mnie obłapia".

808

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

A ja myślę  tak:
Kobieta się przytulala,  nastrój spotkania był ok, więc nie popełnił jakiegoś  wielkiego molestowanie chcąc ją pocałować na pożegnanie.
Ale teraz niepotrzebnie się już napina, bo teraz jest czas na poznawanie się, zainteresowanie drugą stroną, w tym ona autorem, a nie deklaracje nawet takie, w którym kierunku się idzie.
Kobietą wydaje się szczera.
Wierzę jej, że mieszkała w domu z mężem po rozwodzie, a układy między nimi były lodowate
To nie tylko mieszkanie męża było, ale mieszkanie dzieci też.
Może sprawy  finansów nie pozwoliły im rozwiązać tego wcześniej.
To że dom mało znanego mężczyzny, pierwszy raz z dziećmi w takiej domowej atmosferze wywołał tyle emocji, też się nie dziwię.
Lepiej byłoby bez dzieci,  ale z drugiej strony to małe dzieci, więc dałeś znać że je akceptujesz jako pakiet.
Na Twoim miejscu zwolnilabym, dałabym jej przestrzeń, spotkała się parę razy  sam na sam z nią w różnych sytuacjach i ją poznawania.
I wtedy dopiero można cokolwiek powiedzieć o tej relacji

809

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:

Czyli to oznacza, że @Kaszpir czuje chemię do każdej, bo od razu rzuca się do całowania i przytulania? Nie, to nie jest chemia. On po prostu nie trzyma łap przy sobie, co wywołuje dyskomfort u drugiej strony.

Do jakiej każdej ?

Próbę pocałowania po pierwszym spotkaniu miałem poprzednio tylko z 1  kobietą.
I teraz to druga osoba ktorą chciałem od razu pocałować ... w usta. Ale nie wyszlo i w sam policzek.
Po prostu chcialem aby wiedziała że podoba mi się jako kobieta ...

Nie było to w żaden sposób zamierzone , tak samo jak zaproszenie na Sylwestra. Wyszło samo , bez żadnego planowania.
Całkowicie spontaniczne.

Muszę do tego podejść bardzo spokojne , bo ma 2 małych dzieci  i muszę być pewne tego , bo co innego związek z kobietą bez dzieci a co innego z potomstwem

810

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Gary napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Już więcej nie starałem się jej całować.
Jedynie przytulam się na poczatku i na końcu spotkania (takie "misiaczek" wink.
Uważasz że nawet z takiej "bliskości" powinienem zrezygnować i czekać aż będzie gotowa ?

Zgodzę się z Tobą, że to są trudne do wyczucia sytuacje.
Jak mężcyzna nie przełamie bariery bliskości, to kobieta może myśleć, że jest wycofany.
Z kolei jak przełamuje, to ona może czuć się napastowana.

Więc "czekać aż będzie gotowa" -- hmm... to brzmi źle... dorośli ludzie wiedzą, czego chcą, więc to czekanie na bliskość fizyczna nie powinno się przeciągać zbytnio.

Ale przypuszczam, że lepiej aby ona była Tobą zainteresowana duchowo, a za tym pójdzie bliskość fizyczna niż na odwrót.

"misiaczek" jest okej... przecież nawet młodzież, ludzie bez relacji tak się witają/żeganją, chłopaki z dziewczynami.
Jednak ona, zwłaszcza jak dzieci były w pobliżu mogła poczuć opresję...
Na przykład mogła myśleć "O rany... a co jeśli dzieci zobaczą, że jakiś pan mnie obłapia".

Tu potrzeba finezji, empatii, doświadczenia i wiedzy w sztuce uwodzenia. Myślenia, o drugim człowieku, zrozumienia. Nie ma się co rozwodzić. Kaszpir słaby jest w te klocki. Dla niego albo rozgrzana laska, albo taka, której rąbanie drzewa nie przeszkadza.

811

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Która kobieta czuje chemię od pierwszego spotkania ręką w górę. Ja tylko raz w całym życiu spotkałam takiego mężczyznę więc mogę uznać że to się praktycznie nie zdarza.

I tak zupełnie przypadkowo pewnie ten jedyny przypadek miał miejsce zanim jeszcze zaczęłaś naprawdę kalkulować, czyli już trochę czasu temu? cool

W skali życia niedawno. I tak sobie wykalkulowałam, że go spuściłam, bo nie spełniał moich kryteriów do związku. Uprzedzając Twoje pytanie: jak się w nim zakochałam to nie wiedziałam ile zarabia, a jak go spuszczałam to już wiedziałam że zarabia bardzo dobrze.


Jesteś tak zafiksowany na swoim kompleksie że każdą dobrze zarabiającą kobietę, która ma w tym temacie wymagania, uważasz za harpię. W głowie Ci się nie mieści że w pewnych środowiskach po prostu jest pewien standard zarobków który prawie wszyscy mają.

812 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-01-05 14:07:27)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Czyli to oznacza, że @Kaszpir czuje chemię do każdej, bo od razu rzuca się do całowania i przytulania? Nie, to nie jest chemia. On po prostu nie trzyma łap przy sobie, co wywołuje dyskomfort u drugiej strony.

Do jakiej każdej ?

Próbę pocałowania po pierwszym spotkaniu miałem poprzednio tylko z 1  kobietą.
I teraz to druga osoba ktorą chciałem od razu pocałować ... w usta. Ale nie wyszlo i w sam policzek.
Po prostu chcialem aby wiedziała że podoba mi się jako kobieta ...

Nie było to w żaden sposób zamierzone , tak samo jak zaproszenie na Sylwestra. Wyszło samo , bez żadnego planowania.
Całkowicie spontaniczne.

Muszę do tego podejść bardzo spokojne , bo ma 2 małych dzieci  i muszę być pewne tego , bo co innego związek z kobietą bez dzieci a co innego z potomstwem


Jeżeli chciałeś aby wiedziała że Ci się podoba, to wystarczyło to wyartykułować a nie pchać się tym razem z językiem.
Litości, chłopie! Nie umawiasz się na randki z szybką konsumpcją.

Ja już to sobie mogę wyobrazić jakie ciśnienie z Ciebie wychodzi na tych spotkaniach. I wierz mi, to widać, słychać i czuć.

813

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

od razu pocałować ... w usta. Ale nie wyszlo i w sam policzek.
Po prostu chcialem aby wiedziała że podoba mi się jako kobieta ...

Parę linijek wyżej pisałeś, że ona nie powiedziała, że jej się podobasz.
Ty zaś aby wyrazić, że ona Ci się podoba, chciałeś ją pocałować.
To za wcześnie. Najpierw musisz mówić. Trzeba dużo mówić.
Aby ona wiedziała co masz w głowie, aby sama też się otworzyła i mówiła.



... jak zaproszenie na Sylwestra. Wyszło samo , bez żadnego planowania.
Całkowicie spontaniczne.

I bardzo bardzo dobrze. Ty siedziałbyś sam, ona sama... a tak to umówiliście się na zabawę razem.
Brawo. smile



Muszę do tego podejść bardzo spokojne , bo ma 2 małych dzieci  i muszę być pewne tego , bo co innego związek z kobietą bez dzieci a co innego z potomstwem

Eeee... no bez przesady... dzieci to dzieci, życie rodzinne... ale Ty i ona poznajecie się w swojej prywatnej sferze.
Jedynie co to trudniej się spotkać sam na sam.

814

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Kaszpir, a biorąc pod uwagę ten post (który chyba skasowałeś), w którym byłeś mega zajarany wymianą wiadomości z tą kobietą, gdzie już byłeś absolutnie przekonany, że to to i generalnie tłumaczyłeś nam jak mało wiemy i życiu, to dalej nie widzisz, gdzie jest Twój błąd?

Za szybko się napalasz na takie relacje. I to jest desperacja.

815

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Gary napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

od razu pocałować ... w usta. Ale nie wyszlo i w sam policzek.
Po prostu chcialem aby wiedziała że podoba mi się jako kobieta ...

Parę linijek wyżej pisałeś, że ona nie powiedziała, że jej się podobasz.
Ty zaś aby wyrazić, że ona Ci się podoba, chciałeś ją pocałować.
To za wcześnie. Najpierw musisz mówić. Trzeba dużo mówić.
Aby ona wiedziała co masz w głowie, aby sama też się otworzyła i mówiła.
.

Pocałunek był po pierwszym spotkaniu.
Dopiero później po spotkaniu dowiedziałem się że nie "poczuła chemii".

Nie napisała tego że jej się nie podobam , ale też nie napisała że jej się podobam wink
Ale z wcześniejszych rozmów powiedziała że od pierwszego spotkania będzie zależało czy będą następne , bo ważne aby się sobie podobać wink

Rozmawiamy , rozmawiamy.

816 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-01-05 14:56:14)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Ela210 napisał/a:

A ja myślę  tak:
Kobieta się przytulala,  nastrój spotkania był ok, więc nie popełnił jakiegoś  wielkiego molestowanie chcąc ją pocałować na pożegnanie.
Ale teraz niepotrzebnie się już napina, bo teraz jest czas na poznawanie się, zainteresowanie drugą stroną, w tym ona autorem, a nie deklaracje nawet takie, w którym kierunku się idzie.
Kobietą wydaje się szczera.
Wierzę jej, że mieszkała w domu z mężem po rozwodzie, a układy między nimi były lodowate
To nie tylko mieszkanie męża było, ale mieszkanie dzieci też.
Może sprawy  finansów nie pozwoliły im rozwiązać tego wcześniej.
To że dom mało znanego mężczyzny, pierwszy raz z dziećmi w takiej domowej atmosferze wywołał tyle emocji, też się nie dziwię.
Lepiej byłoby bez dzieci,  ale z drugiej strony to małe dzieci, więc dałeś znać że je akceptujesz jako pakiet.
Na Twoim miejscu zwolnilabym, dałabym jej przestrzeń, spotkała się parę razy  sam na sam z nią w różnych sytuacjach i ją poznawania.
I wtedy dopiero można cokolwiek powiedzieć o tej relacji

Głos rozsądku.

Gdy kobieta przetrwa lata  małżeństwa, w którym musi się starać za dwoje, to najnormalniej w świecie jest tym zmęczona. Kolejny taki związek już jej nie interesuje, dlatego spokojnie chce go poznać. To musi być człowiek, który nie tylko będzie mężem ale i ojcem dla jej dzieci.
Nie chce powtórki z rozrywki, dlatego jest zdystansowana. Może obawiać się zbytniej bliskości, bo w razie rozstania straty są większe.

817

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Która kobieta czuje chemię od pierwszego spotkania ręką w górę. Ja tylko raz w całym życiu spotkałam takiego mężczyznę więc mogę uznać że to się praktycznie nie zdarza.

I tak zupełnie przypadkowo pewnie ten jedyny przypadek miał miejsce zanim jeszcze zaczęłaś naprawdę kalkulować, czyli już trochę czasu temu? cool

W skali życia niedawno. I tak sobie wykalkulowałam, że go spuściłam, bo nie spełniał moich kryteriów do związku. Uprzedzając Twoje pytanie: jak się w nim zakochałam to nie wiedziałam ile zarabia, a jak go spuszczałam to już wiedziałam że zarabia bardzo dobrze.


Jesteś tak zafiksowany na swoim kompleksie że każdą dobrze zarabiającą kobietę, która ma w tym temacie wymagania, uważasz za harpię. W głowie Ci się nie mieści że w pewnych środowiskach po prostu jest pewien standard zarobków który prawie wszyscy mają.

Na razie ty się zafiksowałaś, bo kalkulowanie odnośnie partnera nie ogranicza się do aspektu jego zarobków wink

818

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

I tak zupełnie przypadkowo pewnie ten jedyny przypadek miał miejsce zanim jeszcze zaczęłaś naprawdę kalkulować, czyli już trochę czasu temu? cool

W skali życia niedawno. I tak sobie wykalkulowałam, że go spuściłam, bo nie spełniał moich kryteriów do związku. Uprzedzając Twoje pytanie: jak się w nim zakochałam to nie wiedziałam ile zarabia, a jak go spuszczałam to już wiedziałam że zarabia bardzo dobrze.


Jesteś tak zafiksowany na swoim kompleksie że każdą dobrze zarabiającą kobietę, która ma w tym temacie wymagania, uważasz za harpię. W głowie Ci się nie mieści że w pewnych środowiskach po prostu jest pewien standard zarobków który prawie wszyscy mają.

Na razie ty się zafiksowałaś, bo kalkulowanie odnośnie partnera nie ogranicza się do aspektu jego zarobków wink

Aha na pewno miałeś na myśli kalkulację charakteru faceta i tego czy będzie czułym i wiernym partnerem tongue

W innym wątku też wcale nie napisałeś o aspekcie ekonomicznym. Nie Twoja ręka tongue

819

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

W skali życia niedawno. I tak sobie wykalkulowałam, że go spuściłam, bo nie spełniał moich kryteriów do związku. Uprzedzając Twoje pytanie: jak się w nim zakochałam to nie wiedziałam ile zarabia, a jak go spuszczałam to już wiedziałam że zarabia bardzo dobrze.


Jesteś tak zafiksowany na swoim kompleksie że każdą dobrze zarabiającą kobietę, która ma w tym temacie wymagania, uważasz za harpię. W głowie Ci się nie mieści że w pewnych środowiskach po prostu jest pewien standard zarobków który prawie wszyscy mają.

Na razie ty się zafiksowałaś, bo kalkulowanie odnośnie partnera nie ogranicza się do aspektu jego zarobków wink

Aha na pewno miałeś na myśli kalkulację charakteru faceta i tego czy będzie czułym i wiernym partnerem tongue

W innym wątku też wcale nie napisałeś o aspekcie ekonomicznym. Nie Twoja ręka tongue

To też nie wyczerpuje pola kalkulacji...

820 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2023-01-05 17:54:33)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Coś tam jednak w nowym roku napiszę wink

Przed sylwestrem się spotkałem z tą kobietą z 2 dzieci. Miało być spotkanie bez dzieci , ale okazalo się że opiekunka chora i jak już to z dziećmi. Umówiliśmy się na "kinderparku" aby dzieci się bawiły a my moglibyśmy porozmawiać.
Ideału nie było , bo jednak była "podzielność" uwagi a to raczej niezbyt dobre ..
Ale powiedzmy że było ok. Po spotkaniu pocałowałem ją (jakoś samo tak wyszło wink , ale w policzek bo w usta nie chciała.
Po spotkaniu napisałem do niej o wrażeniach , wygląda na ok i chciała dalej się spotykać. Mnie jednak zdziwiło że nigdzie nie napisała że jej się podobałem. Napisała inne moje zalety jakie zaobserowała ale tego dla mnie najważniejszego brak.

Nie wiem czemu ale zaproponowałem jej i jej dzieciom wspólne spędzenie sylwestra. Zgodziła się , choć lekko się zdziwiła. Było fajnie. Z dziećmi nawiązałem kontakt , fajnie się bawiliśmy. Wypiliśmy razem wino , pogadaliśmy i itd.
Jak ją przytuliłem , ale z jej strony zero czułości.

Następnego dnia jak wróciła do domu to powiedziała że nic do mnie nie poczuła , nie ma tego iskrzenia i powinna wracać do domu jak "na skrzydłach" ale tak nie było.
Rozmawialiśmy i pytałem czy chce dalej się spotykać i dać sobie czas aby zobaczyć co z tego wyjdzie , to chce ..

Wczoraj pojechałem do niej do jej mieszkania i dowiedziałem sie że mimo że jest po rozwodzie rok to wyprowadziła się z domu byłego męza dopiero w ... listopadzie. Podobno jej były mąż obecnie wyjechał i pracuje poza Polską i nie ma żadnego kontaktu (na święta nie przyjechał i nie widział się z dziećmi). Dopiero od 2mc wynajmuje mieszkanie.
Podobno przyjazd do mojego domu wywołał u niej negatywne wspomnienia , choć ile w tym prawdy nie wiem.
Ja myslałem że rok wynajmuje mieszkanie i po rozwodzie od razu się wyprowadziła.
Mam pewne wątpliwości , czy faktycznie "przepracowała" ten rozwód i czy nadaje się ona do stworzenia nowego związku , bo patrząc na początek znajomości to wygląda że sporo w niej bólu , gniewu , złości , żalu.
A raczej jak tego nie ogarnie to nie zaufa żadnemu facetowi a bez tego nic się nie pojawi bo umysł wszystko zablokuje.

Czy coś z tego będzie ? Nie wiem. Mi się ona podoba i dobrze się z nią czuję. Rozmowa się klei , jest fajnie. Ale jak nie pojawią się po pewnym czasie żadne uczucia to raczej dam sobie spokój.
Bo rozmawiałem wczoraj z nią i z tego co mówi ma uraz do mężczyzn i boi się zaufać. W tamtym roku "zaliczyła" spotkania z 2 facetami którzy podobno kłamali , oszukiwali i byli dziwolągami.
Inna rzecz że z tego co mówi ona od urodzenia dzieci zajmowała się sama dziećmi , domem , ogrodem , naprawami , dosłownie wszystkim a były mąż chodził do pracy i tylko tyle a potem jeszcze awantury i itd.
Wiec wygląda że jest "samowystarczalna" , choć patrząc na "wychowanie" dzieci i zasady panujące w jej domu to wygląda to bardzo kiepsko , bo widać brak zasad , reguł , harmonogramu dnia i itd.
Ale wiadomo ile z tego prawdy nie wiem ..

Na pewno jak mi nie zaufa to nic się u niej nie pojawi. Ale widzę że czasami mówi do mnie po imieniu więc nie jest to forma bezosobowa .

Na razie wielka niewiadoma.

Na razie traktuje to jako niezobowiązującą znajomość , a czy coś z tego będzie to się zobaczy ..
Naprawdę musiała by się bardzo starać i jej zależeć i musiałbym to czuć , bo jakby nie mówić to sporo większe wyzwanie niż znajomość z kobietą bez dzieci ..

Czas pokaże.

Jak nie wyjdzie , albo będę czuł że jej zupełnie nie zależy to dam spokój i wtedy zrobię sobie przerwę.

Przyjdzie wiosna , zajme się ogrodem , potem zaplanuje wyjazdy i czas miło minie ..

Kaszpir-, oj, Kaszpir-
W gorącej wodzie kąpany- to już wiemy.
Twierdzisz, że to " niezobowiązująca znajomość", a w takich raczej nie całuje się nikogo w usta, ani też nie oczekuje , by używał zwrotu " kocie, misiu, czy coś tam". No mówi po imieniu, bo jak mówić? Także tego...nie bądź taki napalony od razu.
"Nie bądź taki szybki Bill"- pasuje tu idealnie.

821

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
Gary napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

od razu pocałować ... w usta. Ale nie wyszlo i w sam policzek.
Po prostu chcialem aby wiedziała że podoba mi się jako kobieta ...

Parę linijek wyżej pisałeś, że ona nie powiedziała, że jej się podobasz.
Ty zaś aby wyrazić, że ona Ci się podoba, chciałeś ją pocałować.
To za wcześnie. Najpierw musisz mówić. Trzeba dużo mówić.
Aby ona wiedziała co masz w głowie, aby sama też się otworzyła i mówiła.
.

Pocałunek był po pierwszym spotkaniu.
Dopiero później po spotkaniu dowiedziałem się że nie "poczuła chemii".

Nie napisała tego że jej się nie podobam , ale też nie napisała że jej się podobam wink
Ale z wcześniejszych rozmów powiedziała że od pierwszego spotkania będzie zależało czy będą następne , bo ważne aby się sobie podobać wink

Rozmawiamy , rozmawiamy.


Kaszpir, mała rada: wyciągnij wnioski z reakcji tutejszych hien na Twoje wcześniejsze posty i lepiej nie umieszczaj kolejnych relacji, rób po swojemututaj nie dostaniesz raczej rady, która Ci pomoże. Słuchaj instynktu, co ma być to będzie.

822 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-01-05 20:25:11)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Kaszpir, mała rada: wyciągnij wnioski z reakcji tutejszych hien na Twoje wcześniejsze posty i lepiej nie umieszczaj kolejnych relacji, rób po swojemututaj nie dostaniesz raczej rady, która Ci pomoże. Słuchaj instynktu, co ma być to będzie.

Udzielił rady ten, który założył wśród tutejszych hien 6 tematów big_smile. Tak @Kaszpir, słuchaj się instynktu tak jak kolega - czyli prowadzi ślepy kulawego big_smile. A już robiło się tak nudno...

823

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Jak dla mnie kaszpir, to kobieta jest skonfundowana tempem jakie nałożyłeś na ta relacje.
Pierwsze spotkanie przed sylwestrem, i to do razu z dziećmi.
Potem nagle zaproszenie na sylwestra, i znów  z dziećmi.
Próba pocałunku w usta.
Za szybko.
Gdybym był kobieta,to jedyne co by mi przychodziło do głowy to to,że ten facet chce szybko doprowadzić do seksu.
A potem co?
Nie wiadomo, może zostanie, a może podziękuje za znajomość.
Moim zdaniem wywarłeś bardzo złe pierwsze wrażenie, za bardzo opresyjne, postawiłeś się w roli tego co narzuca tempo, które dla samotnej matki może byc zbyt wysokie.

824

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

wydaje mi sie, ze powinienes pobyc sam. to, ze twoja zona kogos znalazla, nie znaczy, ze jest lepsza i ze ty tez musisz.

nie mam uprzedzen, np do samotnych matek, ale od  kazdej kobiety, na ktora ty trafiasz czuc klopoty na kilometr.

825

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:

Jak dla mnie kaszpir, to kobieta jest skonfundowana tempem jakie nałożyłeś na ta relacje.
Pierwsze spotkanie przed sylwestrem, i to do razu z dziećmi.
Potem nagle zaproszenie na sylwestra, i znów  z dziećmi.
Próba pocałunku w usta.
Za szybko.
Gdybym był kobieta,to jedyne co by mi przychodziło do głowy to to,że ten facet chce szybko doprowadzić do seksu.
A potem co?
Nie wiadomo, może zostanie, a może podziękuje za znajomość.
Moim zdaniem wywarłeś bardzo złe pierwsze wrażenie, za bardzo opresyjne, postawiłeś się w roli tego co narzuca tempo, które dla samotnej matki może byc zbyt wysokie.


a to kolejny problem: prowadzenie relacji przez ciebie. Szeptuch dobrze to podsumowal. nie idz ta droga.

826 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-01-05 20:34:57)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
blueangel napisał/a:

wydaje mi sie, ze powinienes pobyc sam. to, ze twoja zona kogos znalazla, nie znaczy, ze jest lepsza i ze ty tez musisz.

Zapytałam kiedyś o to @Kaszpira, czy jego była żona kogoś ma i czy przypadkiem jego działania nie wynikają z faktu, że chce udowodnić że nie jest od niej gorszy lub udowodnić, że też ułożył sobie życie. Zapytanie pozostało bez odpowiedzi.

827 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-01-05 20:39:19)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Kaszpir, mała rada: wyciągnij wnioski z reakcji tutejszych hien na Twoje wcześniejsze posty i lepiej nie umieszczaj kolejnych relacji, rób po swojemututaj nie dostaniesz raczej rady, która Ci pomoże. Słuchaj instynktu, co ma być to będzie.

Udzielił rady ten, który założył wśród tutejszych hien 6 tematów big_smile. Tak @Kaszpir, słuchaj się instynktu tak jak kolega - czyli prowadzi ślepy kulawego big_smile. A już robiło się tak nudno...

Koralinko, a zobacz jaką datę ma ostatni założony przeze mnie temat. wink Podpowiem: zanim niektóre z tutejszych hien poznałem osobiście wink
Wiesz, człowiek nie poznaje się od razu na drugim...
A co do tego ślepego i kulawego, to ja jestem od prawie roku w związku, tak więc...

828 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-01-05 20:40:30)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Kaszpir, mała rada: wyciągnij wnioski z reakcji tutejszych hien na Twoje wcześniejsze posty i lepiej nie umieszczaj kolejnych relacji, rób po swojemututaj nie dostaniesz raczej rady, która Ci pomoże. Słuchaj instynktu, co ma być to będzie.

Udzielił rady ten, który założył wśród tutejszych hien 6 tematów big_smile. Tak @Kaszpir, słuchaj się instynktu tak jak kolega - czyli prowadzi ślepy kulawego big_smile. A już robiło się tak nudno...

Koralinko, a zobacz jaką datę ma ostatni założony przeze mnie temat. wink Podpowiem: zanim niektóre z tutejszych hien poznałem osobiście wink
Wiesz, człowiek nie poznaje się od razu na drugim...

Jesteś doprawdy odkrywczy. Co Cię w związku z tym wśród takich hien jeszcze trzyma? Znalazłeś sobie wentyl przez który możesz upuścić trochę pary?

829 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-01-05 20:55:07)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:
blueangel napisał/a:

wydaje mi sie, ze powinienes pobyc sam. to, ze twoja zona kogos znalazla, nie znaczy, ze jest lepsza i ze ty tez musisz.

Zapytałam kiedyś o to @Kaszpira, czy jego była żona kogoś ma i czy przypadkiem jego działania nie wynikają z faktu, że chce udowodnić że nie jest od niej gorszy lub udowodnić, że też ułożył sobie życie. Zapytanie pozostało bez odpowiedzi.


czasem madrzejszy jest ten, co pobedzie sam. jezeli to prawda, co napisal o zonie i rozwodzie to bylo to dla niego krzywdzace. jednak sam sie prosi o to, zeby wpakowac sie  w jakies bagno i znowu sie pocharatac. po co mu to?


a ta laska tez dziwna,  ze podlapala ten pomysl z sylwestrem i dziecmi.
chybajuz mnienic nie zdziwi,  nawet to, ze znowu trafi  na jakas w zaawansowanej  ciazy, tylko tym razem podadza  jego jako tatusia. tojuz by byla wisnienka na torcie smile


poki co, chlop po rozwodzie, powinien byc madrzejszy, bardziej doswiadczny, a mus ie zadne lampki nie  zapalaja, bez wzgledu, jak bardzo cos jedzie z daleka. zero instynktu samozachowawczego. moze jednak siemyle i nie zostal skrzywdzony i dopiero jak to sie stanie to zacznie myslec, wyciagac  wnioskii byc ostrozniejszy. ludzie serio sie zmienili  wostatnich 20 latach. relacje tez. latwo wpakowac sie w klopoty.

830

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Udzielił rady ten, który założył wśród tutejszych hien 6 tematów big_smile. Tak @Kaszpir, słuchaj się instynktu tak jak kolega - czyli prowadzi ślepy kulawego big_smile. A już robiło się tak nudno...

Koralinko, a zobacz jaką datę ma ostatni założony przeze mnie temat. wink Podpowiem: zanim niektóre z tutejszych hien poznałem osobiście wink
Wiesz, człowiek nie poznaje się od razu na drugim...

Jesteś doprawdy odkrywczy. Co Cię w związku z tym wśród takich hien jeszcze trzyma? Znalazłeś sobie wentyl przez który możesz upuścić trochę pary?

Hmmm... chyba głównie trzymają mnie tu wpadające świeżaki, w tym sprawy, które mają dla mnie bardziej osobisty wydźwięk
Czasem jakieś elektryzujące starcie z hieną... you know wink

831

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Koralinko, a zobacz jaką datę ma ostatni założony przeze mnie temat. wink Podpowiem: zanim niektóre z tutejszych hien poznałem osobiście wink
Wiesz, człowiek nie poznaje się od razu na drugim...

Jesteś doprawdy odkrywczy. Co Cię w związku z tym wśród takich hien jeszcze trzyma? Znalazłeś sobie wentyl przez który możesz upuścić trochę pary?

Hmmm... chyba głównie trzymają mnie tu wpadające świeżaki, w tym sprawy, które mają dla mnie bardziej osobisty wydźwięk
Czasem jakieś elektryzujące starcie z hieną... you know wink

Sorry, no idea. Nie moje klimaty zranieni chłopcy.

832

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Pomylić lwa z hieną - duży błąd, a są różnice

a potem się dziwicie chłopaki , obraza wielka i płacz

833

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Czy hieny  nie rzucają się na padlinę? smile
No to jeśli my hieny, to albo Nowe Otwarcie uważa się za padlinę,  to smutno tak o sobie myśleć,  albo
Jeśli nie uważa się za padlinę, tylko super ciacho, to rzucanie się nie na niego to urojenia.

Takie tam..braki logiczne.
A chyba chodzi o to, że wybrał  sobie kobietę bez pazura i brakuje mu emocji..

834 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-01-05 21:59:58)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Spoko , dziś się spotkaliśmy u niej na kawie , jutro jesteśmy ponownie umówieni.
Może przejdziemy się na duży plac zabaw.

Planowałem jutro pojechać , ale namówiła mnie aby dziś też podjechać na kawę i naleśnika wink

Jedynie muszę stopować jej "zapędy" do mówienia o jej traumach , traumach dzieci i o jej byłym jaki był.
Jak się dowiedziałem to jej były maż to połącznie psychopaty , sadysty , narcyza , piotrusia pana i maminsynka. Aż nie chce mi się wierzyć.
Faktycznie jak to się słucha to żal mi tej kobiety a jeszcze bardziej bezbronnych dzieci , ale nie chcę budować związku na traumie i przeszłości , bo ja nie lubię przeszłości rozgrzebywać , wiec muszę stopować jej wypowiedzi.
Faktycznie jak to się słyszy to bardzo mi jej żal , ale na tym ciężko budować przyszłość.

Co do dzieci to sam się zdziwiłem że tak szybko do nich dotarłem i widzę że mnie baaaardzo polubiły i widzę że baaaaardzo brakuje im ojca.  Dzieciaki po prostu do mnie lgną. Młoda siedzi mi na nogach , lubi jak ją noszę , młody też lubi sie przytulić wink
Z młodym gram w piłkę , mimo że piłki nie lubię wink

Może to dziwnie zabrzmi ale jeszcze szczęśliwy na tych spotkaniach i brakuje mi ich niesamowicie.
Tęsknie za całą trójką ...

835

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Tęsknie za całą trójką ...

uwzględnij już teraz w testamencie koniecznie nie zapomnij

836 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-01-05 22:20:09)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

To nie są moje biologiczne dzieci i nigdy nie będą. Mają one ojca ...
Ja jestem dla dzieci wujkiem smile

A to że ojciec to za dużo powiedziane , ale może kiedyś jakiś majątek po nim odziedziczą

837

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
paslawek napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Tęsknie za całą trójką ...

uwzględnij już teraz w testamencie koniecznie nie zapomnij

Chłopie ludzie prowadzą rodzinne domy dziecka i potrafią zupełnie obcym dzieciom zapewnić taką miłość i uczucia jak powinno zapewnić biologiczni rodzice.
To zależy od człowieka ile ma w sobie ciepła i miłości ...

Myślisz że wszystkim tym dzieciom zapisuje w testamencie coś ?

Tak naprawdę nawet nie wiem czy ja swoim dzieciom zostawię dom . Może go sprzedam i będę podróżował i coś wynajmował tylko.
Nigdzie nie jest powiedziane że rodzice mają zostawić dzieciom majątek.
Oczywiście tak często jest i też myślę że kiedyś ten dom sprzedadzą i będą mogli coś sobie kupić i będą wdzięczni za to ...
Ja do trumny domu nie wezmę wink

I teraz nie wiem. Czy @Kaszpir nie zaskoczył czy udaje, że nie zaskoczył? big_smile

838 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-01-05 22:16:44)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Nie o to chodzi co komu zostawisz
Chodzi o to że pędzisz naprawdę jak człowiek z torbą na głowie co wyleciał na autostradę

Naprawdę nie miałeś nigdy wcześniej do czynienia z takimi doświadczeniami jak u tej kobiety w jej małżeństwie ?

839

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Jedynie muszę stopować jej "zapędy" do mówienia o jej traumach , traumach dzieci i o jej byłym jaki był.

Ty w ogóle nie masz instynktu samozachowawczego. To jest dokładnie ten moment, w którym należy się ewakuować. O ile nie chcesz być jej plastrem oraz terapeutą w jednym, do czasu, kiedy zjawi się ktoś przy kim poczuje, że odżyła po traumatycznym związku. Ty się sam pchasz na etat pocieszyciela. Masakra, masakra...

840 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-01-05 23:01:58)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Jedynie muszę stopować jej "zapędy" do mówienia o jej traumach , traumach dzieci i o jej byłym jaki był.

Ty w ogóle nie masz instynktu samozachowawczego. To jest dokładnie ten moment, w którym należy się ewakuować. O ile nie chcesz być jej plastrem oraz terapeutą w jednym, do czasu, kiedy zjawi się ktoś przy kim poczuje, że odżyła po traumatycznym związku. Ty się sam pchasz na etat pocieszyciela. Masakra, masakra...

Wszystkie rozmowy nie dotyczą przeszłości , są też inne smile

Chodziła na terapię , powiedzialem jej że jak potrzebuje to moze niech jeszcze chodzi , bo ja za terapeutę nie będę robił.

Dziś powiedziałem jej że nie chce już o tym rozmawiać i abyśmy rozmawiali o czymś innym i każdą następną rozmowę będę tak samo kończył.
Ja nie chce już rozmawiać o przeszłości. To co usłyszałem od niej mi zupełnie starczy.
Muszę asertywnie kończyć te rozmowy o przeszłości ...

Jak ciągle będzie poruszany temat przeszlosci to po prostu zakończę znajomość , bo oczywiscie cenię jej szczerość i cieszę się że podzieliła się ze mną tym , ale co za dużo to nie zdrowo smile

841 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-01-05 23:06:16)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
paslawek napisał/a:

Naprawdę nie miałeś nigdy wcześniej do czynienia z takimi doświadczeniami jak u tej kobiety w jej małżeństwie ?

Nie ...

Bo to co usłyszałem od niej nie mieści mi sie w głowie , że ojciec dzieci kochał psa bardziej niż dzieci. Dzieci dla niego dosłownie NIC nie znaczyły.
I że był skrzyzowaniem sadysty , psychopaty , narcyza , piotrusia pana i maminsynka ...
A to co robił dzieciom to aż szok.

Dlatego wcale się nie dziwię że nie ufna ...

842

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Jedynie muszę stopować jej "zapędy" do mówienia o jej traumach , traumach dzieci i o jej byłym jaki był.

Ty w ogóle nie masz instynktu samozachowawczego. To jest dokładnie ten moment, w którym należy się ewakuować. O ile nie chcesz być jej plastrem oraz terapeutą w jednym, do czasu, kiedy zjawi się ktoś przy kim poczuje, że odżyła po traumatycznym związku. Ty się sam pchasz na etat pocieszyciela. Masakra, masakra...

Wszystkie rozmowy nie dotyczą przeszłości , są też inne smile

Chodziła na terapię , powiedzialem jej że jak potrzebuje to moze niech jeszcze chodzi , bo ja za terapeutę nie będę robił.

Dziś powiedziałem jej że nie chce już o tym rozmawiać i abyśmy rozmawiali o czymś innym i każdą następną rozmowę będę tak samo kończył.
Ja nie chce już rozmawiać o przeszłości. To co usłyszałem od niej mi zupełnie starczy.
Muszę asertywnie kończyć te rozmowy o przeszłości ...

Jak ciągle będzie poruszany temat przeszlosci to po prostu zakończę znajomość , bo oczywiscie cenię jej szczerość i cieszę się że podzieliła się ze mną tym , ale co za dużo to nie zdrowo smile

Takiej znajomości się w ogóle nie zaczyna jeśli temat jest żywy. I nie ma znaczenie że są inne tematy.

843 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-01-05 23:13:12)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:

Takiej znajomości się w ogóle nie zaczyna jeśli temat jest żywy. I nie ma znaczenie że są inne tematy.

Wiesz , rok po rozwodzie jest.

Zobaczę jak będzie , wiem że dalsze rozmowy o przeszłosci będą blokował i mówił że nie chce mówić o przeszłości ...
Bo nie chce. Jak chce mówić to z terapeutą smile

Już jest to mówiłem.

Pewna wiedza i szczerość o przeszłości jest dobra , ale co za dużo to nie zdrowo.
Ja też jej mówiłem o przeszłości.

Ze mną może mówić o przyszłości i innych rzeczach.

844

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Takiej znajomości się w ogóle nie zaczyna jeśli temat jest żywy. I nie ma znaczenie że są inne tematy.

Wiesz , rok po rozwodzie jest.

Zobaczę jak będzie , wiem że dalsze rozmowy o przeszłosci będą blokował i mówił że nie chce mówić o przeszłości ...
Bo nie chce. Jak chce mówić to z terapeutą smile

I co z tego ze bedziesz na siłe zamiatał pod dywan i udwał że nie ma tematu, jak dalej jej głowa będzie w przeszłości? Ty masz jakąś satysfakcję z oszukiwania samego siebie, czy jak?

845

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Takiej znajomości się w ogóle nie zaczyna jeśli temat jest żywy. I nie ma znaczenie że są inne tematy.

Wiesz , rok po rozwodzie jest.

Zobaczę jak będzie , wiem że dalsze rozmowy o przeszłosci będą blokował i mówił że nie chce mówić o przeszłości ...
Bo nie chce. Jak chce mówić to z terapeutą smile

I co z tego ze bedziesz na siłe zamiatał pod dywan i udwał że nie ma tematu, jak dalej jej głowa będzie w przeszłości? Ty masz jakąś satysfakcję z oszukiwania samego siebie, czy jak?

Rozmawiałem z nią nie tak dawno i wiem że zaczęliśmy bardzo dziwnie bo od przeszłosci i później poszliśmy w inne tematy.
Dowiedziałem sie że ona myślała że chce o tym rozmawiać , poinformowałem ją że nie i że ja myślałem że to ona.

Zobaczy się smile

Napisała że dziś ma lepsze do mnie emocje smile
Nie wiem co to znaczy , ale faktycznie dziś poczułem że jest sporo lepiej niz jeszcze kilka dni temu ..

Posty [ 781 do 845 z 2,170 ]

Strony Poprzednia 1 11 12 13 14 15 34 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Randkowanie po 40-stce ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024