Randkowanie po 40-stce ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Randkowanie po 40-stce ?

Strony Poprzednia 1 8 9 10 11 12 34 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 586 do 650 z 2,170 ]

586

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Teraz ja Wam cos powiem. Ex po dwóch czy trzech tygodniach spotykania, powiedział, że dla niego to już się robi na poważnie, podobam mu się i tak dalej I jak ja widzę  nasza znajomość. Powiedziałam mu, że jak na razie nie wiem, jak na razie to czuję, że jest on tylko kolegą, nie znam go, bo znamy się dopiero 3 tygodnie.
Tutaj miałam świadomość, że facet moze po prostu zakończyć znajomosc, ale kompletnie nic jeszcze do niego nie czułam, tylko lubiłam. Żadnej miłości, chemii nie było.
On jednak stwierdził, że nie naciska i będziemy się spotykać dalej i się zobaczy. Miesiąc kolejny minął i zmieniłam zdanie, uczucia przyszły, a potem zostaliśmy parą.
Także zależy na kogo się trafi, czy ktoś się wolno rozkręca czy nie.

Powiem tak w dobie portali randkowych , ich dostępności i w czasach gdzie nawet najzwyklejsza kobieta dostaje mnóstwo wiadomości szansa że jak od razu coś nie zaiskrzy i nie bedzie chęci od samego początku zaangażowania się właśnie tylko w ten i nie inny związek jest delikatnie mówiąc mała że potem coś "zaiskrzy" , bo potem to może z inną osobą będzie i jak się okaże że nic lepszego nie znajdzie to w "ostateczności" moze byc on (no chyba że później coś lepszego się jednak trafi).

Nikt nie chce być "alternatywą" ...

U mnie tak było. Najlepsze, ze to była wtedy pierwsza osoba jaką spotkałam na portalu i to niemal zaraz po pierwszym zalogowaniu.

Co do iskrzenia, to nawet jak miałam 15 lat nigdy mi nic od razu nie iskrzylo. usiałam chłopca bliżej poznać i to chwilę trwało.

Zobacz podobne tematy :

587

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Przykre to wszystko i bardzo smutne.
Auror wątku trochę goni własny ogon.

Ciekawe co poczułaby Pani nauczycielka,
gdyby przeczytała, że randkowicz napisał, że zmarnował 1,5 m-ca?
zmarnował, bo.. nikt nie wprowadza się i nie zamierza, na tą chwilę..
ja poczułabym się, jakbym dostała z liścia.

Osoba samotna, która odczuwa samotność,
spotyka się z fajną babką, z którą spędziła fajnie czas,
nie siedziała w tym czasie sama przed TV, uważa, że zmarnowała czas!
Tak jakby nie można było dalej kontynuować znajomości, która z czasem mogłaby przerodzić się w przyjaźń, fajnie się gadało, ale już nie ma o czym..

Nieważne ile randek, kolejnym etapem jest poznanie towarzystwa i znajomych,
nikt kto jest sam, a przynajmniej kobiety, nie siedzą same w domu i nie czekają na wymarzonego księcia, mają swoje zajęcia, koleżanki i przyjaciół, nawet jak nie mają partnera, kalendarz zapełniony,
jeżeli ktoś myśli, że one to wszystko rzucą i zaszyją się w jakiejś głuszy z facetem,
jest nie tylko nie z tej epoki, ale z tej Planety!

Gdyby nawet rzuciła się na Ciebie i pocałowała, to co dalej?
Tobie tylko weekendy nie odpowiadają, wszystko, albo nic?

Te Twoje wymagania, wiek taki i taki, region Polski, taki i taki, bez dzieci, nie stara, bez domu i mieszkania, to może Ukrainkę sobie ściągnij...

Gdybyś wyprawiał swoje urodziny i kandydatka na "związek" wpadła do Ciebie na imprezę, to kogo by poznała? mamę i córki? masz znajomych? paczkę przyjaciół?
Przecież, mimo, że nic nie będzie z tej znajomości w sensie erotycznym, to możesz dalej utrzymywać znajomość, spędzić razem Sylwestra, poznać jej przyjaciół !

A jeżeli, idealną kobietą dla Ciebie byłaby jej przyjaciółka też nauczycielka, ale ona nigdy nie wystawi się na sprzedaż na forum randkowym? nigdy jej nie poznasz...

Odrzucanie na samym wstępie znajomości towarzyskich, jest podstawowym błędem,
ponieważ Ty potrzebujesz w pierwszej kolejności towarzystwa, a partnerka znajdzie się sama,

I nie zarzucaj kobietom, że szukają umilacza czasu,
skoro sam poszukujesz umilacza życia !

Często podkreślasz swoje zalety, szczerość, uczciwość, zasady moralne..
Znam kilku facetów, których podziwiam za te przymioty właśnie, ale żaden z nich nie używa ich w swojej charakterystyce, to inni o tym mogą powiedzieć, a nie Ty sam,
to inni wiedzą jaki jesteś dla innych, nie ważne co Ty sam o sobie myślisz..

Poproś ex żonę, żeby napisała Ci anons o Tobie, dla siebie samego, poproś wszystkie dziewczyny, z którymi się umawiałeś, a dowiesz się czego o sobie samym.
I nie konsultuj niczego z matką, bo ona nigdy dobrze Ci nie doradzi, dla niej jesteś najlepszy, nie jest obiektywna,

Do jakiego świata chcesz wprowadzić partnerkę?
od tego zacznij.

Możesz pasować z kimś w 99 %, a poróżni Was 1%, sytuacja patowa, nierozwiązywalna.

Na dziś uważam, że nie szukasz drugiego i innego człowieka,
tylko klona swojej żony - co jest również błędem, bo to ona odeszła od Ciebie,
powinieneś zapraszać ją do siebie i dowiedzieć się jak najwięcej o sobie, widziane jej oczami,
bez tego nie ruszysz z miejsca..

zaprzyjaźnij się ze swoją ex,
zaprzyjaźnij się z kimkolwiek...
odzywaj się do wszystkich dziewczyn, które znasz,
zapraszaj je do siebie, a one zaproszą do siebie, Ciebie,
przecież to są teraz Twoje nowe znajome!!!!!

Żadna kobieta nie da się zamknąć w złotej klatce,
chodźby nie wiem jaki super serial leciał smile

588

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
logika napisał/a:

Przykre to wszystko i bardzo smutne.
Auror wątku trochę goni własny ogon.

Ciekawe co poczułaby Pani nauczycielka,
gdyby przeczytała, że randkowicz napisał, że zmarnował 1,5 m-ca?
zmarnował, bo.. nikt nie wprowadza się i nie zamierza, na tą chwilę..
ja poczułabym się, jakbym dostała z liścia.

Osoba samotna, która odczuwa samotność,
spotyka się z fajną babką, z którą spędziła fajnie czas,
nie siedziała w tym czasie sama przed TV, uważa, że zmarnowała czas!
Tak jakby nie można było dalej kontynuować znajomości, która z czasem mogłaby przerodzić się w przyjaźń, fajnie się gadało, ale już nie ma o czym..

Nieważne ile randek, kolejnym etapem jest poznanie towarzystwa i znajomych,
nikt kto jest sam, a przynajmniej kobiety, nie siedzą same w domu i nie czekają na wymarzonego księcia, mają swoje zajęcia, koleżanki i przyjaciół, nawet jak nie mają partnera, kalendarz zapełniony,
jeżeli ktoś myśli, że one to wszystko rzucą i zaszyją się w jakiejś głuszy z facetem,
jest nie tylko nie z tej epoki, ale z tej Planety!

Gdyby nawet rzuciła się na Ciebie i pocałowała, to co dalej?
Tobie tylko weekendy nie odpowiadają, wszystko, albo nic?

Te Twoje wymagania, wiek taki i taki, region Polski, taki i taki, bez dzieci, nie stara, bez domu i mieszkania, to może Ukrainkę sobie ściągnij...

Gdybyś wyprawiał swoje urodziny i kandydatka na "związek" wpadła do Ciebie na imprezę, to kogo by poznała? mamę i córki? masz znajomych? paczkę przyjaciół?
Przecież, mimo, że nic nie będzie z tej znajomości w sensie erotycznym, to możesz dalej utrzymywać znajomość, spędzić razem Sylwestra, poznać jej przyjaciół !

A jeżeli, idealną kobietą dla Ciebie byłaby jej przyjaciółka też nauczycielka, ale ona nigdy nie wystawi się na sprzedaż na forum randkowym? nigdy jej nie poznasz...

Odrzucanie na samym wstępie znajomości towarzyskich, jest podstawowym błędem,
ponieważ Ty potrzebujesz w pierwszej kolejności towarzystwa, a partnerka znajdzie się sama,

I nie zarzucaj kobietom, że szukają umilacza czasu,
skoro sam poszukujesz umilacza życia !

Często podkreślasz swoje zalety, szczerość, uczciwość, zasady moralne..
Znam kilku facetów, których podziwiam za te przymioty właśnie, ale żaden z nich nie używa ich w swojej charakterystyce, to inni o tym mogą powiedzieć, a nie Ty sam,
to inni wiedzą jaki jesteś dla innych, nie ważne co Ty sam o sobie myślisz..

Poproś ex żonę, żeby napisała Ci anons o Tobie, dla siebie samego, poproś wszystkie dziewczyny, z którymi się umawiałeś, a dowiesz się czego o sobie samym.
I nie konsultuj niczego z matką, bo ona nigdy dobrze Ci nie doradzi, dla niej jesteś najlepszy, nie jest obiektywna,

Do jakiego świata chcesz wprowadzić partnerkę?
od tego zacznij.

Możesz pasować z kimś w 99 %, a poróżni Was 1%, sytuacja patowa, nierozwiązywalna.

Na dziś uważam, że nie szukasz drugiego i innego człowieka,
tylko klona swojej żony - co jest również błędem, bo to ona odeszła od Ciebie,
powinieneś zapraszać ją do siebie i dowiedzieć się jak najwięcej o sobie, widziane jej oczami,
bez tego nie ruszysz z miejsca..

zaprzyjaźnij się ze swoją ex,
zaprzyjaźnij się z kimkolwiek...
odzywaj się do wszystkich dziewczyn, które znasz,
zapraszaj je do siebie, a one zaproszą do siebie, Ciebie,
przecież to są teraz Twoje nowe znajome!!!!!

Żadna kobieta nie da się zamknąć w złotej klatce,
chodźby nie wiem jaki super serial leciał smile

Dawno tu takiego stosu pie...nia nie czytałem.

Wyjaśnię więc, bo miałem podobną sytuację: na portalu nie szukałem przyjaciółki (bo takową znalazłem w innych okolicznościach) tylko potencjalnej partnerki. Druga koleżanka mi niepotrzebna (zwłaszcza w postaci kobiety, która mnie pociąga, co już z samej definicji wyklucza dla mnie przyjaźń), więc w tym wypadku to JEST strata czasu. Jeśli dana kobieta nie chce być partnerką tylko wrzuca mi tekst że dopuszcza jedynie znajomość koleżeńską, to nie jest to czego szukam, więc mówię jej do widzenia i szukam dalej. Ja nie marnuję jej czasu, ona mojego.

589

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:

U mnie tak było. Najlepsze, ze to była wtedy pierwsza osoba jaką spotkałam na portalu i to niemal zaraz po pierwszym zalogowaniu.

Co do iskrzenia, to nawet jak miałam 15 lat nigdy mi nic od razu nie iskrzylo. usiałam chłopca bliżej poznać i to chwilę trwało.

Ross... przepraszam Cię, ale przestań pie...ić. To pokazuje jedynie że musiałaś wybierać spośród tych, którzy Cię w najlepszym wypadku średnio kręcili, a do takiego przy którym by z Twojej strony zaiskrzyło po prostu nawet się nie zbliżyłaś (albo zbliżyłaś, tylko on ani odrobinę nie był Tobą zainteresowany, więc do niczego nie miało szans dojść).

590

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
logika napisał/a:

Przykre to wszystko i bardzo smutne.
Auror wątku trochę goni własny ogon.

Ciekawe co poczułaby Pani nauczycielka,
gdyby przeczytała, że randkowicz napisał, że zmarnował 1,5 m-ca?
zmarnował, bo.. nikt nie wprowadza się i nie zamierza, na tą chwilę..
ja poczułabym się, jakbym dostała z liścia.

Osoba samotna, która odczuwa samotność,
spotyka się z fajną babką, z którą spędziła fajnie czas,
nie siedziała w tym czasie sama przed TV, uważa, że zmarnowała czas!
Tak jakby nie można było dalej kontynuować znajomości, która z czasem mogłaby przerodzić się w przyjaźń, fajnie się gadało, ale już nie ma o czym..

Nieważne ile randek, kolejnym etapem jest poznanie towarzystwa i znajomych,
nikt kto jest sam, a przynajmniej kobiety, nie siedzą same w domu i nie czekają na wymarzonego księcia, mają swoje zajęcia, koleżanki i przyjaciół, nawet jak nie mają partnera, kalendarz zapełniony,
jeżeli ktoś myśli, że one to wszystko rzucą i zaszyją się w jakiejś głuszy z facetem,
jest nie tylko nie z tej epoki, ale z tej Planety!

Gdyby nawet rzuciła się na Ciebie i pocałowała, to co dalej?
Tobie tylko weekendy nie odpowiadają, wszystko, albo nic?

Te Twoje wymagania, wiek taki i taki, region Polski, taki i taki, bez dzieci, nie stara, bez domu i mieszkania, to może Ukrainkę sobie ściągnij...

Gdybyś wyprawiał swoje urodziny i kandydatka na "związek" wpadła do Ciebie na imprezę, to kogo by poznała? mamę i córki? masz znajomych? paczkę przyjaciół?
Przecież, mimo, że nic nie będzie z tej znajomości w sensie erotycznym, to możesz dalej utrzymywać znajomość, spędzić razem Sylwestra, poznać jej przyjaciół !

A jeżeli, idealną kobietą dla Ciebie byłaby jej przyjaciółka też nauczycielka, ale ona nigdy nie wystawi się na sprzedaż na forum randkowym? nigdy jej nie poznasz...

Odrzucanie na samym wstępie znajomości towarzyskich, jest podstawowym błędem,
ponieważ Ty potrzebujesz w pierwszej kolejności towarzystwa, a partnerka znajdzie się sama,

I nie zarzucaj kobietom, że szukają umilacza czasu,
skoro sam poszukujesz umilacza życia !

Często podkreślasz swoje zalety, szczerość, uczciwość, zasady moralne..
Znam kilku facetów, których podziwiam za te przymioty właśnie, ale żaden z nich nie używa ich w swojej charakterystyce, to inni o tym mogą powiedzieć, a nie Ty sam,
to inni wiedzą jaki jesteś dla innych, nie ważne co Ty sam o sobie myślisz..

Poproś ex żonę, żeby napisała Ci anons o Tobie, dla siebie samego, poproś wszystkie dziewczyny, z którymi się umawiałeś, a dowiesz się czego o sobie samym.
I nie konsultuj niczego z matką, bo ona nigdy dobrze Ci nie doradzi, dla niej jesteś najlepszy, nie jest obiektywna,

Do jakiego świata chcesz wprowadzić partnerkę?
od tego zacznij.

Możesz pasować z kimś w 99 %, a poróżni Was 1%, sytuacja patowa, nierozwiązywalna.

Na dziś uważam, że nie szukasz drugiego i innego człowieka,
tylko klona swojej żony - co jest również błędem, bo to ona odeszła od Ciebie,
powinieneś zapraszać ją do siebie i dowiedzieć się jak najwięcej o sobie, widziane jej oczami,
bez tego nie ruszysz z miejsca..

zaprzyjaźnij się ze swoją ex,
zaprzyjaźnij się z kimkolwiek...
odzywaj się do wszystkich dziewczyn, które znasz,
zapraszaj je do siebie, a one zaproszą do siebie, Ciebie,
przecież to są teraz Twoje nowe znajome!!!!!

Żadna kobieta nie da się zamknąć w złotej klatce,
chodźby nie wiem jaki super serial leciał smile

Dawno tu takiego stosu pie...nia nie czytałem.

Wyjaśnię więc, bo miałem podobną sytuację: na portalu nie szukałem przyjaciółki (bo takową znalazłem w innych okolicznościach) tylko potencjalnej partnerki. Druga koleżanka mi niepotrzebna (zwłaszcza w postaci kobiety, która mnie pociąga, co już z samej definicji wyklucza dla mnie przyjaźń), więc w tym wypadku to JEST strata czasu. Jeśli dana kobieta nie chce być partnerką tylko wrzuca mi tekst że dopuszcza jedynie znajomość koleżeńską, to nie jest to czego szukam, więc mówię jej do widzenia i szukam dalej. Ja nie marnuję jej czasu, ona mojego.

591

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
logika napisał/a:

Przykre to wszystko i bardzo smutne.
Auror wątku trochę goni własny ogon.

Ciekawe co poczułaby Pani nauczycielka,
gdyby przeczytała, że randkowicz napisał, że zmarnował 1,5 m-ca?
zmarnował, bo.. nikt nie wprowadza się i nie zamierza, na tą chwilę..
ja poczułabym się, jakbym dostała z liścia.

Osoba samotna, która odczuwa samotność,
spotyka się z fajną babką, z którą spędziła fajnie czas,
nie siedziała w tym czasie sama przed TV, uważa, że zmarnowała czas!
Tak jakby nie można było dalej kontynuować znajomości, która z czasem mogłaby przerodzić się w przyjaźń, fajnie się gadało, ale już nie ma o czym..

Nieważne ile randek, kolejnym etapem jest poznanie towarzystwa i znajomych,
nikt kto jest sam, a przynajmniej kobiety, nie siedzą same w domu i nie czekają na wymarzonego księcia, mają swoje zajęcia, koleżanki i przyjaciół, nawet jak nie mają partnera, kalendarz zapełniony,
jeżeli ktoś myśli, że one to wszystko rzucą i zaszyją się w jakiejś głuszy z facetem,
jest nie tylko nie z tej epoki, ale z tej Planety!

Gdyby nawet rzuciła się na Ciebie i pocałowała, to co dalej?
Tobie tylko weekendy nie odpowiadają, wszystko, albo nic?

Te Twoje wymagania, wiek taki i taki, region Polski, taki i taki, bez dzieci, nie stara, bez domu i mieszkania, to może Ukrainkę sobie ściągnij...

Gdybyś wyprawiał swoje urodziny i kandydatka na "związek" wpadła do Ciebie na imprezę, to kogo by poznała? mamę i córki? masz znajomych? paczkę przyjaciół?
Przecież, mimo, że nic nie będzie z tej znajomości w sensie erotycznym, to możesz dalej utrzymywać znajomość, spędzić razem Sylwestra, poznać jej przyjaciół !

A jeżeli, idealną kobietą dla Ciebie byłaby jej przyjaciółka też nauczycielka, ale ona nigdy nie wystawi się na sprzedaż na forum randkowym? nigdy jej nie poznasz...

Odrzucanie na samym wstępie znajomości towarzyskich, jest podstawowym błędem,
ponieważ Ty potrzebujesz w pierwszej kolejności towarzystwa, a partnerka znajdzie się sama,

I nie zarzucaj kobietom, że szukają umilacza czasu,
skoro sam poszukujesz umilacza życia !

Często podkreślasz swoje zalety, szczerość, uczciwość, zasady moralne..
Znam kilku facetów, których podziwiam za te przymioty właśnie, ale żaden z nich nie używa ich w swojej charakterystyce, to inni o tym mogą powiedzieć, a nie Ty sam,
to inni wiedzą jaki jesteś dla innych, nie ważne co Ty sam o sobie myślisz..

Poproś ex żonę, żeby napisała Ci anons o Tobie, dla siebie samego, poproś wszystkie dziewczyny, z którymi się umawiałeś, a dowiesz się czego o sobie samym.
I nie konsultuj niczego z matką, bo ona nigdy dobrze Ci nie doradzi, dla niej jesteś najlepszy, nie jest obiektywna,

Do jakiego świata chcesz wprowadzić partnerkę?
od tego zacznij.

Możesz pasować z kimś w 99 %, a poróżni Was 1%, sytuacja patowa, nierozwiązywalna.

Na dziś uważam, że nie szukasz drugiego i innego człowieka,
tylko klona swojej żony - co jest również błędem, bo to ona odeszła od Ciebie,
powinieneś zapraszać ją do siebie i dowiedzieć się jak najwięcej o sobie, widziane jej oczami,
bez tego nie ruszysz z miejsca..

zaprzyjaźnij się ze swoją ex,
zaprzyjaźnij się z kimkolwiek...
odzywaj się do wszystkich dziewczyn, które znasz,
zapraszaj je do siebie, a one zaproszą do siebie, Ciebie,
przecież to są teraz Twoje nowe znajome!!!!!

Żadna kobieta nie da się zamknąć w złotej klatce,
chodźby nie wiem jaki super serial leciał smile

Dawno tu takiego stosu pie...nia nie czytałem.

Wyjaśnię więc, bo miałem podobną sytuację: na portalu nie szukałem przyjaciółki (bo takową znalazłem w innych okolicznościach) tylko potencjalnej partnerki. Druga koleżanka mi niepotrzebna (zwłaszcza w postaci kobiety, która mnie pociąga, co już z samej definicji wyklucza dla mnie przyjaźń), więc w tym wypadku to JEST strata czasu. Jeśli dana kobieta nie chce być partnerką tylko wrzuca mi tekst że dopuszcza jedynie znajomość koleżeńską, to nie jest to czego szukam, więc mówię jej do widzenia i szukam dalej. Ja nie marnuję jej czasu, ona mojego.

Logika pisze mądrze, życiowo. Mądry zrozumie, głupi nie. Też uważam, że Kaszpir robi łapankę na zastępstwo żony, chce zbyt mocno, teraz i już, nawet nie będąc świadomym jakie mechanizmy w nim pracują. Oddech panowie big_smile. @Kaszpir - ile czasu minęło już od rozstania i wyprowadzki żony z dziećmi?

592

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Podobna sytuacja, to nie taka sama sytuacja.
Skoro sam masz wiele koleżanek, a nawet przyjaciółkę i nie potrzeba Tobie drugiej,
to nie szukasz drugiej.

Czy uważasz, że autor ma koleżanki i przyjaciółki?
- nie widzę zatem związku w obu przypadkach.

Jeżeli jakaś kobieta Cię pociąga, a Ty jej nie, to też nie widzę potrzeby ciągnięcia znajomości,
może autora już jakaś nie pociąga? smile
On zresztą nie był specjalnie na jakąś napalony, czekał na rzut na szyję, żeby uruchomić ukryty ogień w sobie, który rozniecić może tylko kobieta.

Czy Ty piszesz, że siedzisz sam w domu? że nie masz do kogo gęby otworzyć? nie, a zatem nie widzę związku, żadnego punktu wspólnego..

Szukasz tylko partnerki, bo wszystko inne masz..
Autor, nie ma znajomych, a szuka partnerki tylko..

A ja uważam, że nie można szukać partnerki, nie powinno się tego robić,
nie mając swojego życia z innymi ludźmi,
dopiero kiedy nie czujesz się samotny,
masz szansę stworzyć związek, inaczej z góry będziesz na przegranej pozycji..

Może w końcu znajdzie tą, która spełnia te wszystkie kryteria,
ale co będzie sam musiał potem zrobić żeby ją zatrzymać?
zrobi wszystko.

to nie jest dobra droga,
chcieć kogoś tak bardzo mieć,
i nie chcieć go stracić.

nie uważam, żeby coś pomogło facetowi, klepanie po plecach innego faceta,
bo to nie z Tobą on chce się związać, a z kobietą,
dlatego powinien wsłuchać się w zdanie kobiet,
jeżeli nie ma przyjaciółki - a Ty masz- to powinien ją mieć, a to wymaga czasu, rozmów, wspólnych przeżyć...

a po Twoim wpisie,
też cieszyłabym się, że nie marnujesz mojego czasu,

pozdrawiam:)

593

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
logika napisał/a:

Ciekawe co poczułaby Pani nauczycielka,
gdyby przeczytała, że randkowicz napisał, że zmarnował 1,5 m-ca?
zmarnował, bo.. nikt nie wprowadza się i nie zamierza, na tą chwilę..
ja poczułabym się, jakbym dostała z liścia.)

Nawet tych bzdur nie chce mi się komentować ...

594

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Nawet gdyby zakochała się w Tobie,
nie przeprowadzi się do Ciebie, ani ta, ani inna..

tylko bezdomna.. lub mieszkająca  z rodzicami...
Kobieta, która sama mieszka, nie wyprowadzi się do faceta z domem,
który nie chce ślubu,
nie będzie zadamawiać się na nie swoim,
proponujesz jej wynajem lokum, z lokatorem smile

sama nie wyobrażam sobie, pielić w ogrodzie,
a po Twojej śmierci dostać kopa w dupę.

ROGER - żeglarskie, bez odbioru.

595

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
logika napisał/a:

Nawet gdyby zakochała się w Tobie,
nie przeprowadzi się do Ciebie, ani ta, ani inna..

tylko bezdomna.. lub mieszkająca  z rodzicami...
Kobieta, która sama mieszka, nie wyprowadzi się do faceta z domem,
który nie chce ślubu,
nie będzie zadamawiać się na nie swoim,
proponujesz jej wynajem lokum, z lokatorem smile

sama nie wyobrażam sobie, pielić w ogrodzie,
a po Twojej śmierci dostać kopa w dupę.

ROGER - żeglarskie, bez odbioru.

dobrze powiedziane

596

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
logika napisał/a:

Nawet gdyby zakochała się w Tobie,
nie przeprowadzi się do Ciebie, ani ta, ani inna..

tylko bezdomna.. lub mieszkająca  z rodzicami...
Kobieta, która sama mieszka, nie wyprowadzi się do faceta z domem,
który nie chce ślubu,
nie będzie zadamawiać się na nie swoim,
proponujesz jej wynajem lokum, z lokatorem smile

sama nie wyobrażam sobie, pielić w ogrodzie,
a po Twojej śmierci dostać kopa w dupę.

ROGER - żeglarskie, bez odbioru.

+1

Zadaj sobie pytanie kaszpir.
Czy ty byś sie wyprowadził z swojego mieszkania, do domu swojej partnerki,która mówi że ślubu nie będzie?
Inwestowałbyś czas , troskę, a w przypadku np śmierci twojej lubej, jej rodzina po załóżmy 20 latach twojego tam mieszkania, wystawiła by ci walizki za drzwi?
skoro czegoś wymagasz(przeprowadzka do ciebie), to musisz cos od siebie dać.

Rozumiem że chcesz bardzo skrócić etap randkowania, sam uważam że w pewnym wieku,gdy sie szuka kogoś na stałe to trochę stracony czas, bo prawdziwą nature człowieka poznaje sie dopiero gdy sie z nim żyje na co dzień.
Sam zaproponowałem zonie wspólnie mieszkanie po 5 miesiącach znajomości.
Ale ty nic nie oferujesz w zamian.
To ta druga strona zmienia wiele w swoim życiu, a ty wychodzisz założenia, że tak ma być.

597

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
logika napisał/a:

Nawet gdyby zakochała się w Tobie,
nie przeprowadzi się do Ciebie, ani ta, ani inna..

tylko bezdomna.. lub mieszkająca  z rodzicami...
Kobieta, która sama mieszka, nie wyprowadzi się do faceta z domem,
który nie chce ślubu,
nie będzie zadamawiać się na nie swoim,
proponujesz jej wynajem lokum, z lokatorem smile

sama nie wyobrażam sobie, pielić w ogrodzie,
a po Twojej śmierci dostać kopa w dupę.

ROGER - żeglarskie, bez odbioru.

Widać jaką cholerną materialistką jesteś ...
Rozumiem że poleciałabyś na kasę ?

Kobieta z jaką się spotykałem miała własne mieszkanie i te mieszkanie by było ciągle JEJ. Nigdy nie zaglądałem NIKOMU do portfela.

Znam WIELE par gdzie są związki partnerski. Jedno przenosi się do drugiego co ma lepsze warunki a tamto się albo wynajmuje albo trzyma w przyszłości dla dzieci.

Mnie nigdy nie interesowało co kto miał i nigdy nikomu do kieszeni nie zaglądałem.

Mojej byłej żony siostra jest w takim związku kilka lat. Facet rozwodnik ma swoje mieszkanie , je wynajmuje a mieszkają u niej.
Mam tez znajomych co są wiele wiele lat w związku partnerskim.

Każdy ma swoje pieniądze i swój majątek i mają określoną wspólną częśc na wydatki i świetnie sobie radą bez papierka.

Tak nie chce ślubu bo mam dzieci i kiedyś ten dom będzie moich córek. Nie przekaże komuś mojego całego majątku , ale też nie liczę i nigdy nie liczyłem aby "dobrać" sie do kogoś majątku.

Jak dla kogoś KASA jest najważniejsza to ja takiej osoby nie chce , bo wiem że to cholerna materialistka ...

598

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Kaszpir:
ale ty zdajesz sobie sprawę że jest coś takiego jak choroba,śmierć,kalectwo/niepełnosprawność wymagająca ciągłej opieki itp itd.
Ślub zabezpiecza OBYDWOJE  małżonków na taka sytuacje.
A powiedzmy sobie szczerze, temat to randkowanie po 40, wiec ryzyko nieprzewidzianych zdarzeń losowych,zwłaszcza zdrowotnych, bardzo wzrasta.
Już nie wspomnę faktu ,że żadna metoda antykoncepcyjna nie działa w 100%, więc kolejne dziecko z nowa partnerką może sie pojawić.

Więc nie dziw sie, że liczba kobiet chętnych aby inwestować w nie swoje, w coś co nawet w przypadku twojej śmierci ,nie będzie jej, jest po prostu nikła.
I to nie ma nic wspólnego z materializmem, tylko z pragmatyzmem.

599

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:

Czy ty byś sie wyprowadził z swojego mieszkania, do domu swojej partnerki,która mówi że ślubu nie będzie?
Inwestowałbyś czas , troskę, a w przypadku np śmierci twojej lubej, jej rodzina po załóżmy 20 latach twojego tam mieszkania, wystawiła by ci walizki za drzwi?
skoro czegoś wymagasz(przeprowadzka do ciebie), to musisz cos od siebie dać.

Rozumiem że chcesz bardzo skrócić etap randkowania, sam uważam że w pewnym wieku,gdy sie szuka kogoś na stałe to trochę stracony czas, bo prawdziwą nature człowieka poznaje sie dopiero gdy sie z nim żyje na co dzień.
Sam zaproponowałem zonie wspólnie mieszkanie po 5 miesiącach znajomości.
Ale ty nic nie oferujesz w zamian.
To ta druga strona zmienia wiele w swoim życiu, a ty wychodzisz założenia, że tak ma być.

Każdy związek w pewnym wieku to sztuka kompromisu i bardzo często ludzie po przejściach nie chcą już ślubu bo wiedzą że nic nie daje a sporo kosztuje.

Większość ma jakiś majątek i chce go chronić dla swoich dzieci i tak samo ja.

Znam wiele związków partnerskim , nawet w najbliższym otoczeniu. Ten co ma gorsze warunki lokalowe przeprowadza się do tego co ma lepsze. To jest normalne i nic dziwnego.

Nigdzie nie piszę że druga strona ma sprzedać mieszkanie i się do mnie wprowadzić. To jej własność i może robić co chce. Nie interesują mnie jej pieniadze. Mogla by zarabiać 5x wiecej , nie ma to dla mnie znaczenia. Każdy chroni swój dorobek.

Proponuję poczytać jak dużo jest związków partnerskich i jak to wygląda , bo czasami mam wrażenie że nie chodzi o ślub tylko o dorwanie się do majątku.
Jak to ma być taka milosć , to ja dziękuję ...

600 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2022-12-19 20:35:19)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:

Kaszpir:
ale ty zdajesz sobie sprawę że jest coś takiego jak choroba,śmierć,kalectwo/niepełnosprawność wymagająca ciągłej opieki itp itd.
Ślub zabezpiecza OBYDWOJE  małżonków na taka sytuacje.
A powiedzmy sobie szczerze, temat to randkowanie po 40, wiec ryzyko nieprzewidzianych zdarzeń losowych,zwłaszcza zdrowotnych, bardzo wzrasta.
Już nie wspomnę faktu ,że żadna metoda antykoncepcyjna nie działa w 100%, więc kolejne dziecko z nowa partnerką może sie pojawić.

Więc nie dziw sie, że liczba kobiet chętnych aby inwestować w nie swoje, w coś co nawet w przypadku twojej śmierci ,nie będzie jej, jest po prostu nikła.
I to nie ma nic wspólnego z materializmem, tylko z pragmatyzmem.

Ale ja nie mówię że w 100% nie chcę ślubu. Może kiedyś tak , ale na pewno z zabezpieczeniem  majątku.

Już się "przejechalem" na ślubie i straciłem olbrzymią kasę i nie chce tego ponownie zrobić.

Oczywiście jakby się pojawiło dziecko to zapewne byłby ślub , bo te dziecko było by dla mnie tak samo ważne jak reszta moich dzieci i chciałbym aby w razie czego dostało do podziału mój majątek.

Moja była wymyśliła sobie że dom jej zostawię i częśc pieniędzy a ja sobie kupię malutką kawalerkę. Kombinowała jak sie da.
Ale okazało się że to dzięki mnie i temu co miałem dorobiliśmy się tego co jest.
Ale też się nie martwię bo wiem że kiedyś moje dzieci też odziedziczą mieszkanie po mojej byłej (chyba) wink

Ale teraz będę chronił majątek , bo nie chce aby po roku od ślub był rozwód i podział majątku ..

601

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Czy ty byś sie wyprowadził z swojego mieszkania, do domu swojej partnerki,która mówi że ślubu nie będzie?
Inwestowałbyś czas , troskę, a w przypadku np śmierci twojej lubej, jej rodzina po załóżmy 20 latach twojego tam mieszkania, wystawiła by ci walizki za drzwi?
skoro czegoś wymagasz(przeprowadzka do ciebie), to musisz cos od siebie dać.

Rozumiem że chcesz bardzo skrócić etap randkowania, sam uważam że w pewnym wieku,gdy sie szuka kogoś na stałe to trochę stracony czas, bo prawdziwą nature człowieka poznaje sie dopiero gdy sie z nim żyje na co dzień.
Sam zaproponowałem zonie wspólnie mieszkanie po 5 miesiącach znajomości.
Ale ty nic nie oferujesz w zamian.
To ta druga strona zmienia wiele w swoim życiu, a ty wychodzisz założenia, że tak ma być.

Każdy związek w pewnym wieku to sztuka kompromisu i bardzo często ludzie po przejściach nie chcą już ślubu bo wiedzą że nic nie daje a sporo kosztuje.

Większość ma jakiś majątek i chce go chronić dla swoich dzieci i tak samo ja.

Znam wiele związków partnerskim , nawet w najbliższym otoczeniu. Ten co ma gorsze warunki lokalowe przeprowadza się do tego co ma lepsze. To jest normalne i nic dziwnego.

Nigdzie nie piszę że druga strona ma sprzedać mieszkanie i się do mnie wprowadzić. To jej własność i może robić co chce. Nie interesują mnie jej pieniadze. Mogla by zarabiać 5x wiecej , nie ma to dla mnie znaczenia. Każdy chroni swój dorobek.

Proponuję poczytać jak dużo jest związków partnerskich i jak to wygląda , bo czasami mam wrażenie że nie chodzi o ślub tylko o dorwanie się do majątku.
Jak to ma być taka milosć , to ja dziękuję ...

Ja nie znam żadnego związku partnerskiego, ani nie słyszałem żeby cos takiego występowało, w moim otoczeniu.
Zwłaszcza ludzie 30+, nalegają na ślub.
Bo związek partnerki, dziś jest,jutro go nie ma.
Zdaj sobie sprawę co ty proponujesz kobiecie: Luźny związek, bez żadnych zobowiązań, kobieta spędza z tobą, powiedzmy nawet te 30 lat, i niech ma te 70 parę, ty umierasz.
I co sie dzieje: Twoje dzieci każą jej sie wyprowadzić, i taka starsza kobieta,straci lokum w którym spędziła prawie polowe życia, musi sie z powrotem przeprowadzić, traci kontakt z przyjaciółmi,znajomymi, z ta cała społecznością z która sie zżyła.
Całe te kłopoty z przeprowadzką na starość.

Naprawdę nie zdziw sie, że nie znajdziesz nikogo chętnego na cos takiego.

Albo twoja córka zajdzie w ciąże,nie będzie miała z partnerem warunków lokalowych, i co zrobi?
wprowadzi się do ciebie.
I twoja partnerka nie będzie miała nic do gadania.
Bedzie musiała przejść do porządku z informacja ze nagle w TWOIM domu, w którym ona TYLKO mieszka, pojawia sie zgraja nowych ludzi, dla niej obcych, z niemowlakiem na głowie.

602

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Ale teraz będę chronił majątek , bo nie chce aby po roku od ślub był rozwód i podział majątku ..

Ale ty zdajesz sobie sprawę że ten dom nie wchodził by do puli?
Do puli by wchodził tylko ten majątek nagromadzony po ślubie .

603

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Ale teraz będę chronił majątek , bo nie chce aby po roku od ślub był rozwód i podział majątku ..

Ale ty zdajesz sobie sprawę że ten dom nie wchodził by do puli?
Do puli by wchodził tylko ten majątek nagromadzony po ślubie .

Wiem o tym.

Ale też nie rozumiem po co miałby ten ślub być jakby dzieci wspólnych by nie było ? Jakby było dziecko to zapewne byłby ślub. Ślubu nie wykluczam ale to w późniejszym czasie .

604

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Ale teraz będę chronił majątek , bo nie chce aby po roku od ślub był rozwód i podział majątku ..

Ale ty zdajesz sobie sprawę że ten dom nie wchodził by do puli?
Do puli by wchodził tylko ten majątek nagromadzony po ślubie .

Wiem o tym.

Ale też nie rozumiem po co miałby ten ślub być jakby dzieci wspólnych by nie było ? Jakby było dziecko to zapewne byłby ślub. Ślubu nie wykluczam ale to w późniejszym czasie .

A to ślub się bierze tylko dla dzieci?
A jak ktoś nie może to już ślubu nie brać? big_smile

605

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Nie wiem, może to ja jestem konserwą, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ludzie żyją wspólnie pod jednym dachem x lat, i w świetle prawa są dla siebie obcy.

Nie wiem jak inne kobiety tutaj na forum(bo nie czytałem wszystkich postów), ale jak naświetliłem twój koncept mojej żonie, to stwierdziła że nigdy na coś takiego by nie poszła.

606

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:

Nie wiem, może to ja jestem konserwą, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ludzie żyją wspólnie pod jednym dachem x lat, i w świetle prawa są dla siebie obcy.

Nie wiem jak inne kobiety tutaj na forum(bo nie czytałem wszystkich postów), ale jak naświetliłem twój koncept mojej żonie, to stwierdziła że nigdy na coś takiego by nie poszła.

Ja uważam, że nawet jak ktoś nie chce całej fety, obrączek, zmiany nazwiska, to ślub w urzędzie zajmuje kilkanaście minut, a w papierach się wszystko zgadza smile nawet rodzina nie musi wiedzieć.

607 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2022-12-19 21:31:47)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Czasy się zmieniają i podejście ludzi też.

Teraz wiele ludzi żyje bez ślubu i są szczęśliwi i naprawdę papierek nic nie gwarantuje ...

Inne podejscie jest jak ludzie młodzi , bez przeszlości a inne w późniejszym wieku

608 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-12-19 21:38:47)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Przecież mało brakło a, byś ten dom stracił
Czy wtedy bardzo chętnie drugi raz inwestowalbyś czas i środki w dom jakiejś Pani, by wylądowac z niczym?.

609

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
twojeslowo napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
logika napisał/a:

Przykre to wszystko i bardzo smutne.
Auror wątku trochę goni własny ogon.

Ciekawe co poczułaby Pani nauczycielka,
gdyby przeczytała, że randkowicz napisał, że zmarnował 1,5 m-ca?
zmarnował, bo.. nikt nie wprowadza się i nie zamierza, na tą chwilę..
ja poczułabym się, jakbym dostała z liścia.

Osoba samotna, która odczuwa samotność,
spotyka się z fajną babką, z którą spędziła fajnie czas,
nie siedziała w tym czasie sama przed TV, uważa, że zmarnowała czas!
Tak jakby nie można było dalej kontynuować znajomości, która z czasem mogłaby przerodzić się w przyjaźń, fajnie się gadało, ale już nie ma o czym..

Nieważne ile randek, kolejnym etapem jest poznanie towarzystwa i znajomych,
nikt kto jest sam, a przynajmniej kobiety, nie siedzą same w domu i nie czekają na wymarzonego księcia, mają swoje zajęcia, koleżanki i przyjaciół, nawet jak nie mają partnera, kalendarz zapełniony,
jeżeli ktoś myśli, że one to wszystko rzucą i zaszyją się w jakiejś głuszy z facetem,
jest nie tylko nie z tej epoki, ale z tej Planety!

Gdyby nawet rzuciła się na Ciebie i pocałowała, to co dalej?
Tobie tylko weekendy nie odpowiadają, wszystko, albo nic?

Te Twoje wymagania, wiek taki i taki, region Polski, taki i taki, bez dzieci, nie stara, bez domu i mieszkania, to może Ukrainkę sobie ściągnij...

Gdybyś wyprawiał swoje urodziny i kandydatka na "związek" wpadła do Ciebie na imprezę, to kogo by poznała? mamę i córki? masz znajomych? paczkę przyjaciół?
Przecież, mimo, że nic nie będzie z tej znajomości w sensie erotycznym, to możesz dalej utrzymywać znajomość, spędzić razem Sylwestra, poznać jej przyjaciół !

A jeżeli, idealną kobietą dla Ciebie byłaby jej przyjaciółka też nauczycielka, ale ona nigdy nie wystawi się na sprzedaż na forum randkowym? nigdy jej nie poznasz...

Odrzucanie na samym wstępie znajomości towarzyskich, jest podstawowym błędem,
ponieważ Ty potrzebujesz w pierwszej kolejności towarzystwa, a partnerka znajdzie się sama,

I nie zarzucaj kobietom, że szukają umilacza czasu,
skoro sam poszukujesz umilacza życia !

Często podkreślasz swoje zalety, szczerość, uczciwość, zasady moralne..
Znam kilku facetów, których podziwiam za te przymioty właśnie, ale żaden z nich nie używa ich w swojej charakterystyce, to inni o tym mogą powiedzieć, a nie Ty sam,
to inni wiedzą jaki jesteś dla innych, nie ważne co Ty sam o sobie myślisz..

Poproś ex żonę, żeby napisała Ci anons o Tobie, dla siebie samego, poproś wszystkie dziewczyny, z którymi się umawiałeś, a dowiesz się czego o sobie samym.
I nie konsultuj niczego z matką, bo ona nigdy dobrze Ci nie doradzi, dla niej jesteś najlepszy, nie jest obiektywna,

Do jakiego świata chcesz wprowadzić partnerkę?
od tego zacznij.

Możesz pasować z kimś w 99 %, a poróżni Was 1%, sytuacja patowa, nierozwiązywalna.

Na dziś uważam, że nie szukasz drugiego i innego człowieka,
tylko klona swojej żony - co jest również błędem, bo to ona odeszła od Ciebie,
powinieneś zapraszać ją do siebie i dowiedzieć się jak najwięcej o sobie, widziane jej oczami,
bez tego nie ruszysz z miejsca..

zaprzyjaźnij się ze swoją ex,
zaprzyjaźnij się z kimkolwiek...
odzywaj się do wszystkich dziewczyn, które znasz,
zapraszaj je do siebie, a one zaproszą do siebie, Ciebie,
przecież to są teraz Twoje nowe znajome!!!!!

Żadna kobieta nie da się zamknąć w złotej klatce,
chodźby nie wiem jaki super serial leciał smile

Dawno tu takiego stosu pie...nia nie czytałem.

Wyjaśnię więc, bo miałem podobną sytuację: na portalu nie szukałem przyjaciółki (bo takową znalazłem w innych okolicznościach) tylko potencjalnej partnerki. Druga koleżanka mi niepotrzebna (zwłaszcza w postaci kobiety, która mnie pociąga, co już z samej definicji wyklucza dla mnie przyjaźń), więc w tym wypadku to JEST strata czasu. Jeśli dana kobieta nie chce być partnerką tylko wrzuca mi tekst że dopuszcza jedynie znajomość koleżeńską, to nie jest to czego szukam, więc mówię jej do widzenia i szukam dalej. Ja nie marnuję jej czasu, ona mojego.

Logika pisze mądrze, życiowo. Mądry zrozumie, głupi nie. Też uważam, że Kaszpir robi łapankę na zastępstwo żony, chce zbyt mocno, teraz i już, nawet nie będąc świadomym jakie mechanizmy w nim pracują. Oddech panowie big_smile. @Kaszpir - ile czasu minęło już od rozstania i wyprowadzki żony z dziećmi?

Sugerujesz że cienko u Was z inteligencją? Nie da się tego wykluczyć.

Rozumiem go pewnie bardziej niż Wy, ze względu na podobne przejścia i na to że też jestem (przynajmniej w części) introwertykiem. @logika uparła się na swoją wersję, a kompletnie nie czuje natury problemu (tak @logika, to też do Ciebie). Wszedłem na portal, bo szukałem KOBIETY, nie koleżanki czy przyjaciółki. I nie dlatego bo mam takowych od groma; mam JEDNĄ dobrą koleżankę (w porywach przyjaciółkę) i dwóch dobrych kolegów, z którymi od jakiegoś czasu nie rozmawiałem. Wiecie dlaczego? Bo po prostu jeśli mam przy sobie kobietę, to jakoś nie odczuwam przesadnie braku innych osób (próby nawiązania nowych znajomości podejmowałem i odczuwałem ich brak jedynie gdy byłem sam, po odejściu żony). I wiem że potrzebowałem bliskiej kobiety (w znaczeniu partnerki), a nie koleżanki. Tak samo jak ktoś bez kasy potrzebuje pracy, a  nie wolontariatu. Tak ciężko to zrozumieć? Dla mnie ważny jest wygląd kobiety, może też i dlatego liczył się dla mnie czas, póki jeszcze sam swoim wyglądem jestem w stanie przyciągnąć atrakcyjną fizycznie kobietę.

I tak samo rozumiem jego samotność; moje mieszkanie jest puste od 2,5 roku; do tego NIE DA SIĘ przyzwyczaić, zwłaszcza jak ktoś jest istotą stadną. Dla mojej partnerki jest to całkowicie zrozumiałe, Wy dwie macie zdecydowanie pewien problem z ogarnięciem tego...

610

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Lady Loka napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Ale ty zdajesz sobie sprawę że ten dom nie wchodził by do puli?
Do puli by wchodził tylko ten majątek nagromadzony po ślubie .

Wiem o tym.

Ale też nie rozumiem po co miałby ten ślub być jakby dzieci wspólnych by nie było ? Jakby było dziecko to zapewne byłby ślub. Ślubu nie wykluczam ale to w późniejszym czasie .

A to ślub się bierze tylko dla dzieci?
A jak ktoś nie może to już ślubu nie brać? big_smile

Ktoś po długim małżeństwie może mieć dość sceptyczny stosunek do zawarcia kolejnego. Tu ponownie rozumiem Kaszpira.

611

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Wiem o tym.

Ale też nie rozumiem po co miałby ten ślub być jakby dzieci wspólnych by nie było ? Jakby było dziecko to zapewne byłby ślub. Ślubu nie wykluczam ale to w późniejszym czasie .

A to ślub się bierze tylko dla dzieci?
A jak ktoś nie może to już ślubu nie brać? big_smile

Ktoś po długim małżeństwie może mieć dość sceptyczny stosunek do zawarcia kolejnego. Tu ponownie rozumiem Kaszpira.

Kwestia więc znalezienia kobiety o takim samym podejściu: takiej, która nie chce brać już ślubu i która wynajmie swoje mieszkanie i przeprowadzi sie do Kaszpira.

612

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Lady Loka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Nie wiem, może to ja jestem konserwą, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ludzie żyją wspólnie pod jednym dachem x lat, i w świetle prawa są dla siebie obcy.

Nie wiem jak inne kobiety tutaj na forum(bo nie czytałem wszystkich postów), ale jak naświetliłem twój koncept mojej żonie, to stwierdziła że nigdy na coś takiego by nie poszła.

Ja uważam, że nawet jak ktoś nie chce całej fety, obrączek, zmiany nazwiska, to ślub w urzędzie zajmuje kilkanaście minut, a w papierach się wszystko zgadza smile nawet rodzina nie musi wiedzieć.

Dokładnie tak.

Dlatego uważam że Kaszpirowi będzie bardzo trudno kogoś znaleźć.
Bo w jego układzie,on nic nie ryzykuje, do niczego nie jest zobowiązany,niczego nie poświęca.
Natomiast to kobieta zmienia całe swoje życie, w zasadzie żyjąc w ciemno, czy mu się nie odwidzi, i każe się wyprowadzić.

613

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Większość ma jakiś majątek i chce go chronić dla swoich dzieci i tak samo ja.

Czyli dla Ciebie partnerka jest człowiekiem drugiej kategorii.

614

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
logika napisał/a:

Nawet gdyby zakochała się w Tobie,
nie przeprowadzi się do Ciebie, ani ta, ani inna..

tylko bezdomna.. lub mieszkająca  z rodzicami...
Kobieta, która sama mieszka, nie wyprowadzi się do faceta z domem,
który nie chce ślubu,
nie będzie zadamawiać się na nie swoim,
proponujesz jej wynajem lokum, z lokatorem smile

sama nie wyobrażam sobie, pielić w ogrodzie,
a po Twojej śmierci dostać kopa w dupę.

ROGER - żeglarskie, bez odbioru.

+1. W punkt smile. Pozostaje szukać w swoim wieku, kobieta po przejściach, rozwodzie, z dziećmi, mieszkaniem, wtedy może coś zaiskrzy na właściwym poziomie. Ale Kaszpir przecież chce 10 lat młodszą i jeszcze dzidziuś mógłby być, ale koniecznie bez ślubu i zamieszkanie tylko w jego domu smile.

615

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
M!ri napisał/a:

Czyli dla Ciebie partnerka jest człowiekiem drugiej kategorii.

Nie tyle drugiej kategorii ile...

Na jednej szali kobieta, której na dziś nawet nie zna (czyli totalnie OBCA osoba); na drugiej najbliższa mu istota czyli dziecko, z jego krwi. Widzisz tę różnicę bliskości? A nie, czekaj... nie masz dzieci, możesz to czuć (cytując klasyka) czuć w tym samym stopniu, w jakim widelec czuje smak jedzenia...

616

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Czyli dla Ciebie partnerka jest człowiekiem drugiej kategorii.

Nie tyle drugiej kategorii ile...

Na jednej szali kobieta, której na dziś nawet nie zna (czyli totalnie OBCA osoba); na drugiej najbliższa mu istota czyli dziecko, z jego krwi. Widzisz tę różnicę bliskości? A nie, czekaj... nie masz dzieci, możesz to czuć (cytując klasyka) czuć w tym samym stopniu, w jakim widelec czuje smak jedzenia...

Ale nikt nie mówi, że mają brać ślub za miesiąc.
Za to jak będą wspólnie mieszkać w jego domu i wspólnie na niego zarabiać, wspólnie opłacać remonty, a na koniec ktoś ją z tego domu wywali, bo to nie jej, tylko jego dzieci?

Notarialnie można to uporządkować tak, żeby kobieta nie wylądowała na bruku i nie była stratna.

617

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Kaszmir, w dziale o rozwodach jest wątek założony przez faceta, który od siedmiu lat mieszka u swojej kobiety w jej domu, na dodatek jest tam gospodarstwo.
Autor wątku dążył do ślubu, ale pani się nie zgodziła, bo po co jej ślub?
On wladowal w jej dom kupę swojej kasy i robił za złota rączkę, wykonywał ciężka robotę w jej gospodarstwie.
Dyskusja jaka rozwinęła się w jego wątku uświadomiła mu, że od tej pory wszystko się w jego życiu zmieni. Pani do wszystkich prac remontowych i innych na swoich włościach będzie wzywała fachowców, którym będzie płaciła, ponieważ autor od teraz będzie dbał o własne interesy, żeby na koniec nie skończyć w przytułku albo pod mostem. Zacznie od zabezpieczenia sobie mieszkania, a także zgromadzenia dla siebie odpowiedniej sumy pieniędzy. Jeśli zostanie z tą kobietą, to najwyżej żarówkę jej zmieni i nic ponad to.
A zresztą przeczytaj ten wątek, jeśli chcesz, gdyż zobaczysz, jak rzecz wygląda z drugiej strony.
Ja wiosną tego roku znowu miałam poważna propozycję, by zamieszkać u swojego byłego faceta, bo on dla mnie od lat jest były, ale ja dla niego ciągle jestem aktualna kandydatkę na towarzyszkę jego życia na starość.
Oczywiście odmówiłam, bo lepszy domek ciasny ale własny, szczególnie że ja też mieszkam teraz w wielkim domu z ogromnym ogrodem, tyle że my jesteśmy przed totalnym remontem, a ten już mieszka w swojej wypasionym i inteligentnym domu i niczego nie musi remontować.
Za żadne skarby nie przeprowadziłabym się do niego, nawet gdyby on ożenił się ze mną.

Będziesz musiał zweryfikować swoje wymagania, bo uwierz mi, żadna niezależna mieszkaniowo kobieta nie przeprowadzi się do faceta, chociaż miałby on nawet lepsze warunki niż ona.
Coś takiego zrobiłaby jedynie bezdomna albo np Ukrainka, lecz z Ukrainkami bywa różnie, bo zawieszają się na pierwszym lepszym, który je do siebie weźmie, ale cały czas szukają lepszych perspektyw, lubią też kraść.

618

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Nie wiem, może to ja jestem konserwą, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ludzie żyją wspólnie pod jednym dachem x lat, i w świetle prawa są dla siebie obcy.

Nie wiem jak inne kobiety tutaj na forum(bo nie czytałem wszystkich postów), ale jak naświetliłem twój koncept mojej żonie, to stwierdziła że nigdy na coś takiego by nie poszła.

Ja uważam, że nawet jak ktoś nie chce całej fety, obrączek, zmiany nazwiska, to ślub w urzędzie zajmuje kilkanaście minut, a w papierach się wszystko zgadza smile nawet rodzina nie musi wiedzieć.

Dokładnie tak.

Dlatego uważam że Kaszpirowi będzie bardzo trudno kogoś znaleźć.
Bo w jego układzie,on nic nie ryzykuje, do niczego nie jest zobowiązany,niczego nie poświęca.
Natomiast to kobieta zmienia całe swoje życie, w zasadzie żyjąc w ciemno, czy mu się nie odwidzi, i każe się wyprowadzić.

Boże co za bzdury ...

Jakby nawet wziął ślub to mój dom NIGDY nie będzie jej. Tak samo jak mój majątek. Wiec co da ten ślub ?

Jak ktoś ma swój majątek (mieszkanie) to potem do niego wróci jakby nie wyszlo , więc ma gdzie wrócić.
Jak ktoś NIC nie miał i jedynie wynajmował mieszkanie i płacił za wynajem i za czynsz to zyska to że nie będzie płacił ani za mieszkanie ani za czynsz ...

Wiec bedzie ta osoba mogła odkładać sobie pieniadze ...

Naprawdę nie wiem po co to ?

Każdy doslownie KAŻDY ma ten dylemat . W pewnym wieku ludzie mają swoje majątki i zawsze ktoś musi iść na ustępstwo jak chcą razem zamieszkać.

Naprawdę jak to czytam to czuję zażenowanie że taka dyskusja jest ...

619

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Czyli dla Ciebie partnerka jest człowiekiem drugiej kategorii.

Nie tyle drugiej kategorii ile...

Na jednej szali kobieta, której na dziś nawet nie zna (czyli totalnie OBCA osoba); na drugiej najbliższa mu istota czyli dziecko, z jego krwi. Widzisz tę różnicę bliskości? A nie, czekaj... nie masz dzieci, możesz to czuć (cytując klasyka) czuć w tym samym stopniu, w jakim widelec czuje smak jedzenia...

Tylko idąc tym tropem myślenia, to Kaszpir strzeli sobie w kolano i  zostanie sam, a chyba nie o to mu chodzi?

620

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Lady Loka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Czyli dla Ciebie partnerka jest człowiekiem drugiej kategorii.

Nie tyle drugiej kategorii ile...

Na jednej szali kobieta, której na dziś nawet nie zna (czyli totalnie OBCA osoba); na drugiej najbliższa mu istota czyli dziecko, z jego krwi. Widzisz tę różnicę bliskości? A nie, czekaj... nie masz dzieci, możesz to czuć (cytując klasyka) czuć w tym samym stopniu, w jakim widelec czuje smak jedzenia...

Ale nikt nie mówi, że mają brać ślub za miesiąc.
Za to jak będą wspólnie mieszkać w jego domu i wspólnie na niego zarabiać, wspólnie opłacać remonty, a na koniec ktoś ją z tego domu wywali, bo to nie jej, tylko jego dzieci?

Notarialnie można to uporządkować tak, żeby kobieta nie wylądowała na bruku i nie była stratna.

Widać najwięcej do powiedzenia mają ludzie którym to nie grozi , tak samo jak małżeństwo ...


A tak serio , jak jest związek partnerski to inwestycje w dom/mieszkanie są po stronie właściciela. Wiec remontuje właściciel.
Jak wynajmujesz mieszkanie to też ja sam doinwestujesz to nigdy nie odzyskasz pieniedzy.

To chyba oczywiste , ale widać dla większości jednak nie ...

Widać nie macie pojęcia co to zwiazek partnerski i jak tam wyglada podział wydatków i itd.

Proponuję najpierw się dokształcić a potem pisać ...
Bo dziedziczenie też jest w zwiazku partnerskim ...

621

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ja uważam, że nawet jak ktoś nie chce całej fety, obrączek, zmiany nazwiska, to ślub w urzędzie zajmuje kilkanaście minut, a w papierach się wszystko zgadza smile nawet rodzina nie musi wiedzieć.

Dokładnie tak.

Dlatego uważam że Kaszpirowi będzie bardzo trudno kogoś znaleźć.
Bo w jego układzie,on nic nie ryzykuje, do niczego nie jest zobowiązany,niczego nie poświęca.
Natomiast to kobieta zmienia całe swoje życie, w zasadzie żyjąc w ciemno, czy mu się nie odwidzi, i każe się wyprowadzić.

Boże co za bzdury ...

Jakby nawet wziął ślub to mój dom NIGDY nie będzie jej. Tak samo jak mój majątek. Wiec co da ten ślub ?

Jak ktoś ma swój majątek (mieszkanie) to potem do niego wróci jakby nie wyszlo , więc ma gdzie wrócić.
Jak ktoś NIC nie miał i jedynie wynajmował mieszkanie i płacił za wynajem i za czynsz to zyska to że nie będzie płacił ani za mieszkanie ani za czynsz ...

Wiec bedzie ta osoba mogła odkładać sobie pieniadze ...

Naprawdę nie wiem po co to ?

Każdy doslownie KAŻDY ma ten dylemat . W pewnym wieku ludzie mają swoje majątki i zawsze ktoś musi iść na ustępstwo jak chcą razem zamieszkać.

Naprawdę jak to czytam to czuję zażenowanie że taka dyskusja jest ...

Że się formalnie spytam, a co z mieszkaniem kobiety? Przecież tam będą meble, pralka, kuchenka, wyposażenie, ubrania, książki, pościel i tak dalej? Czy może to zabrać do Ciebie czy zostawić (mam na myśli meble, sprzęt agd, łazienkowy. A jak zostawić, to opłacać mieszkanie ale w nim nie mieszkać, czy wynająć, ale jak po pół roku okaże się, że to nie to I wróci do siebie, to czeka ją remont.
Jak to ma formalnie wyglądać

Dwa, co z pracą i dojazdami do pracy?

Pytam czysto teoretycznie, bo wątek mnie ciekawi.

622

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Czyli dla Ciebie partnerka jest człowiekiem drugiej kategorii.

Nie tyle drugiej kategorii ile...

Na jednej szali kobieta, której na dziś nawet nie zna (czyli totalnie OBCA osoba); na drugiej najbliższa mu istota czyli dziecko, z jego krwi. Widzisz tę różnicę bliskości? A nie, czekaj... nie masz dzieci, możesz to czuć (cytując klasyka) czuć w tym samym stopniu, w jakim widelec czuje smak jedzenia...

Tylko idąc tym tropem myślenia, to Kaszpir strzeli sobie w kolano i  zostanie sam, a chyba nie o to mu chodzi?

Desperatem nie jestem i nie za wszelką cenę ..

Bo jak widzę takie sępy jak tutaj niektóre osoby to faktycznie lepiej być samotnym ..

623

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Proponuję najpierw się dokształcić a potem pisać ...
Bo dziedziczenie też jest w zwiazku partnerskim ...

Chyba nie, jeśli nie napisałbyś testamentu. Inaczej na jakiej podstawie?

624 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2022-12-19 23:01:51)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Kaszpir:
A wiesz co to wspólnota majątkowa PO ślubie?
Czy każdy sobie rzepkę skrobie?
Ty szukasz partnerki życiowej czy współlokatorki z opcją full serwis: sex,towarzystwo,wspólne zajmowanie sie domem.
Wiesz co to dziedziczenie po ślubie?

"zawsze ktoś musi isc na ustępstwa"
Ale oczywiście nie ty.

Ludzie próbują ci tutaj nakreślić jak to wygląda z drugiej strony, a ty wypisujesz cos o zażenowaniu....
Słabe,naprawdę słabe

Edit: coś czuje ze ten watek będzie sie ciągnął przez 10/20 alt, a autor dalej będzie  miał pretensje do kobiet, że nie idą na ten "złoty" układ z nim.

625

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie tyle drugiej kategorii ile...

Na jednej szali kobieta, której na dziś nawet nie zna (czyli totalnie OBCA osoba); na drugiej najbliższa mu istota czyli dziecko, z jego krwi. Widzisz tę różnicę bliskości? A nie, czekaj... nie masz dzieci, możesz to czuć (cytując klasyka) czuć w tym samym stopniu, w jakim widelec czuje smak jedzenia...

Tylko idąc tym tropem myślenia, to Kaszpir strzeli sobie w kolano i  zostanie sam, a chyba nie o to mu chodzi?

Desperatem nie jestem i nie za wszelką cenę ..

Bo jak widzę takie sępy jak tutaj niektóre osoby to faktycznie lepiej być samotnym ..

Niezupełnie. To tak jakby było odwrotnie, spotykasz kobietę i przeprowadzasz się do niej.  Po 10 latach się rozstajecie, albo po 30 zostajesz wdowcem i dom dziedziczy rodzina partnerki, dzieci, albo rodzeństwo,  a Ty musisz się wynieść bo nie mieliście ślubu. Myślę, że o to chodziło piszącym.

626 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-12-19 23:00:08)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Proponuję najpierw się dokształcić a potem pisać ...
Bo dziedziczenie też jest w zwiazku partnerskim ...

Acha, czyli zapisałbyś takiej Pani coś w testamencie?
Bo innej możliwości dziedziczenia po Tobie nie miałaby.

627

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Proponuję najpierw się dokształcić a potem pisać ...
Bo dziedziczenie też jest w zwiazku partnerskim ...

Chyba nie, jeśli nie napisałbyś testamentu. Inaczej na jakiej podstawie?

Mówię jak są dzieci  , bo jak nie ma to oczywiście nie bo i dlaczego ?

Jak wynajmujesz mieszkanie to też nie masz do niego żadnych praw , tak jak olbrzymia ilość rodzin w Polsce ..

628

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Dobra , szkoda czasu na takie "dyskusje". Najpierw poczytajcie o związkach partnerskich , jak to wygląda i itd ...

Bo naprawdę szkoda mi czasu na pisanie ..

629 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-12-19 23:03:38)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
rossanka napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Proponuję najpierw się dokształcić a potem pisać ...
Bo dziedziczenie też jest w zwiazku partnerskim ...

Chyba nie, jeśli nie napisałbyś testamentu. Inaczej na jakiej podstawie?

Mówię jak są dzieci  , bo jak nie ma to oczywiście nie bo i dlaczego ?

Jak masz dzieci, to dziedziczą dzieci.


Kaszpir007 napisał/a:

Dobra , szkoda czasu na takie "dyskusje". Najpierw poczytajcie o związkach partnerskich , jak to wygląda i itd ...

Bo naprawdę szkoda mi czasu na pisanie ..

Ja chętni poczytam gdzie takie rzeczy na temat dziedziczenia są wypisywane w odniesieniu do związków partnerskich.
Skąd Ty czerpiesz taką "wiedzę". ?

630

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Dobra , szkoda czasu na takie "dyskusje". Najpierw poczytajcie o związkach partnerskich , jak to wygląda i itd ...

Bo naprawdę szkoda mi czasu na pisanie ..


A większości ludzi szkoda czasu na związku partnerskie.
wiec szukaj sobie chętnej przez 10 alt jeszcze.

631

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie tyle drugiej kategorii ile...

Na jednej szali kobieta, której na dziś nawet nie zna (czyli totalnie OBCA osoba); na drugiej najbliższa mu istota czyli dziecko, z jego krwi. Widzisz tę różnicę bliskości? A nie, czekaj... nie masz dzieci, możesz to czuć (cytując klasyka) czuć w tym samym stopniu, w jakim widelec czuje smak jedzenia...

Ale nikt nie mówi, że mają brać ślub za miesiąc.
Za to jak będą wspólnie mieszkać w jego domu i wspólnie na niego zarabiać, wspólnie opłacać remonty, a na koniec ktoś ją z tego domu wywali, bo to nie jej, tylko jego dzieci?

Notarialnie można to uporządkować tak, żeby kobieta nie wylądowała na bruku i nie była stratna.

Widać najwięcej do powiedzenia mają ludzie którym to nie grozi , tak samo jak małżeństwo ...


A tak serio , jak jest związek partnerski to inwestycje w dom/mieszkanie są po stronie właściciela. Wiec remontuje właściciel.
Jak wynajmujesz mieszkanie to też ja sam doinwestujesz to nigdy nie odzyskasz pieniedzy.

To chyba oczywiste , ale widać dla większości jednak nie ...

Widać nie macie pojęcia co to zwiazek partnerski i jak tam wyglada podział wydatków i itd.

Proponuję najpierw się dokształcić a potem pisać ...
Bo dziedziczenie też jest w zwiazku partnerskim ...

Ale co mi nie grozi? Małżeństwo? Powiem mężowi, pośmieje się ze mną.

Wiesz, nie ma jednego słusznego modelu budowania związku partnerskiego. Albo może i nie wiesz.

632 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-12-19 23:09:24)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Konkubenci nie dziedziczą po sobie z mocy ustawy. Nawet jeśli mają dzieci. Nawet jeśli pozostawali w długoletnim związku. Jedyną formą dziedziczenia w takim przypadku może być testament.


Teraz pytanie do Ciebie @Kaszpir. Czy takiej partnerce, która zamieszkałaby z Tobą zapisałbyś coś w testamencie na wypadek Twojej śmierci za wspólnie spędzone lata życia, zwłaszcza gdyby poświęciła dla Ciebie i Waszego związku swoje dotychczasowe życie?

633

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:

Konkubenci nie dziedziczą po sobie z mocy ustawy. Nawet jeśli mają dzieci. Nawet jeśli pozostawali w długoletnim związku. Jedyną formą dziedziczenia w takim przypadku może być testament.


Teraz pytanie do Ciebie @Kaszpir. Czy takiej partnerce, która zamieszkałaby z Tobą zapisałbyś coś w testamencie na wypadek Twojej śmierci za wspólnie spędzone lata życia, zwłaszcza gdyby poświęciła dla Ciebie i Waszego związku swoje dotychczasowe życie?

Ale po co miałby jej zapisywać cokolwiek? big_smile
Przecież to tylko kobieta.

634

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Lady Loka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Konkubenci nie dziedziczą po sobie z mocy ustawy. Nawet jeśli mają dzieci. Nawet jeśli pozostawali w długoletnim związku. Jedyną formą dziedziczenia w takim przypadku może być testament.


Teraz pytanie do Ciebie @Kaszpir. Czy takiej partnerce, która zamieszkałaby z Tobą zapisałbyś coś w testamencie na wypadek Twojej śmierci za wspólnie spędzone lata życia, zwłaszcza gdyby poświęciła dla Ciebie i Waszego związku swoje dotychczasowe życie?

Ale po co miałby jej zapisywać cokolwiek? big_smile
Przecież to tylko kobieta.

I to nie byle jaka. Bo na celowniku jest atrakcyjna, wolna, bez zobowiązań, co najmniej 10 lat młodsza od niego 30-parolatka. Pytanie za 100 punktów - która spełniająca te kryteria na to pójdzie?

635

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
rossanka napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Proponuję najpierw się dokształcić a potem pisać ...
Bo dziedziczenie też jest w zwiazku partnerskim ...

Chyba nie, jeśli nie napisałbyś testamentu. Inaczej na jakiej podstawie?

Mówię jak są dzieci  , bo jak nie ma to oczywiście nie bo i dlaczego ?

Jak wynajmujesz mieszkanie to też nie masz do niego żadnych praw , tak jak olbrzymia ilość rodzin w Polsce ..

Ale to brzmi teraz bez sensu. Kobieta wprowadzi się do Ciebie i co jej powieś,: czuj się u mnie w domu jak w wynajętym mieszkaniu? I nadal nie odpowiedziałeś, co w tej chwili ona ma zrobić ze swoim mieszkaniem.
Chyba, że zwiazesz się jak tu pisali z kimś bez mieszkania, ale nie będziesz wtedy wiedział, czy partnerka nie poleciała na miejsce do mieszkania.
Z resztą bez sensu ta rozmowa, skoro jeszcze nie ma konkretnej kobiety.
A może zakochasz się w rozwódce z dwojgiem przedszkolnych dzieci i ona namowi Cię do przeprowadzki do niej?  Albo będzie chciała mieszkać osobno? Albo to będzie matka z dorosłym 18letnim synem i powie, albo razem się przeprowadzamy do Ciebie  albo wcale, bo syn jest mi bliższy niż jakiś facet...
Jeszcze nie wiesz na kogo trafisz.

636

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:

A może zakochasz się w rozwódce z dwojgiem przedszkolnych dzieci i ona namowi Cię do przeprowadzki do niej?  Albo będzie chciała mieszkać osobno? Albo to będzie matka z dorosłym 18letnim synem i powie, albo razem się przeprowadzamy do Ciebie  albo wcale, bo syn jest mi bliższy niż jakiś facet...
Jeszcze nie wiesz na kogo trafisz.

W tych przypadkach mieszkanie osobno wydaje się najbardziej kuszących (a w niektórych chyba i jedynym racjonalnym) wariantem wink

637

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

A może zakochasz się w rozwódce z dwojgiem przedszkolnych dzieci i ona namowi Cię do przeprowadzki do niej?  Albo będzie chciała mieszkać osobno? Albo to będzie matka z dorosłym 18letnim synem i powie, albo razem się przeprowadzamy do Ciebie  albo wcale, bo syn jest mi bliższy niż jakiś facet...
Jeszcze nie wiesz na kogo trafisz.

W tych przypadkach mieszkanie osobno wydaje się najbardziej kuszących (a w niektórych chyba i jedynym racjonalnym) wariantem wink

To raczej odpada, Autor chce mieszkać razem.

638 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-12-19 23:48:50)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Dobra , szkoda czasu na takie "dyskusje". Najpierw poczytajcie o związkach partnerskich , jak to wygląda i itd ...

Bo naprawdę szkoda mi czasu na pisanie ..


A większości ludzi szkoda czasu na związku partnerskie.
wiec szukaj sobie chętnej przez 10 alt jeszcze.

Jesteś kolejnym, który mi uświadamia jakie miałem szczęście wink

Szeptuch napisał/a:

Nie wiem, może to ja jestem konserwą, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ludzie żyją wspólnie pod jednym dachem x lat, i w świetle prawa są dla siebie obcy.

Nie wiem jak inne kobiety tutaj na forum(bo nie czytałem wszystkich postów), ale jak naświetliłem twój koncept mojej żonie, to stwierdziła że nigdy na coś takiego by nie poszła.

Szeptuch, nie obraź się, ale mimo wszystko jesteś uboższy od nas o doświadczenie z kilkunastoletniego małżeństwa zakończonego rozwodem. I obyś nigdy nie musiał tego doświadczenia nadrobić wink

639

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Nowe otwarcie:
Rozumiem że ty znalazłeś partnerkę która chce być z tobą w ramach związku partnerskiego?
A co zrobisz jeżeli za 3 lata powie że jednak chce ślubu?

W lutym mam 6 rocznice ślubu, wiec też nie tak znów mało.
Ja po prostu uważam że jeżeli chce sie być razem,tworzyć rodzinę, czy to taka z dzieckiem,czy bez dziecka,to powinno sie podejść do sprawy poważnie.
a nie na zasadzie: przywileje wynikające z bycia razem  z chęcią wezmę, ale rozumiesz, ryzyko trzeba minimalizować, wiec nie licz na sformalizowanie naszej relacji.
Z mojej perspektywy( podkreślam z mojej) związek który ogranicza sie tylko do tego że wspólnie spędzimy razem weekend,czy wakacje, ale nie mieszkamy razem, i nic nas nie łączy,jest niepełny.
Bo tak naprawdę znamy człowieka tylko od tej strony beztroskiej zabawy.

Moim zdaniem partner zasługuje na nasze pełne zaangażowanie, na to że nie będziemy go odbierać przez pryzmat wcześniejszych nieudanych związków, i projektować na niego naszych obaw.
Jak pisałem, ja jestem pod tym względem konserwą.
Uważam że jeżeli chce sie z kimś związać, widzi sie w tym kimś partnera na resztę życia, to dąży sie do tego aby mieszkać wspólnie, w wspólnym domu, o który będzie sie wspólnie dbać,nosić wspólne  nazwisko, ii budować wspólna przyszłość.

640

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:

N
Uważam że jeżeli chce sie z kimś związać, widzi sie w tym kimś partnera na resztę życia, to dąży sie do tego aby mieszkać wspólnie, w wspólnym domu, o który będzie sie wspólnie dbać,nosić wspólne  nazwisko, ii budować wspólna przyszłość.

Szeptuch, a jeśli jeszcze nie ma się pewności czy to partnerka na resztę życia? Zwłaszcza z moimi doświadczeniami nie wiem czy dwa lata starczą by się upewnić...

641

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

N
Uważam że jeżeli chce sie z kimś związać, widzi sie w tym kimś partnera na resztę życia, to dąży sie do tego aby mieszkać wspólnie, w wspólnym domu, o który będzie sie wspólnie dbać,nosić wspólne  nazwisko, ii budować wspólna przyszłość.

Szeptuch, a jeśli jeszcze nie ma się pewności czy to partnerka na resztę życia? Zwłaszcza z moimi doświadczeniami nie wiem czy dwa lata starczą by się upewnić...

A kiedy będziesz miał pewność? W wieku 50 lat ockniesz się że to jednak nie to, po tym jak już zmarnowałeś jej życie?

642 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2022-12-20 14:43:31)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

.

643 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-12-20 09:13:20)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

A Ty jestes jedyną rozwiedzioną osobą na tym forum?
Wiele osób jest, i zdaje sobie sprawę, że po takich doświadczeniach wybiera się kogoś do życia bardzo ostrożnie.
Ale jeszcze bardziej zdaje sobie sprawę że że nie można tkwić w egocentrycznum grajdolku, i jeśli już się wiązać, to wtedy, gdy jest się na to gotowym mentalnie,  gdy ma się siłę i chęć komuś coś dawać, a nie tylko zająć nim swoją samotność czy napełnić pusty dom.
Apropos tyle piszesz o dzieciach w kontekscie domu.
jak często bywają w twoim/ swoim domu?
A jak ta kobieta będzie miała male dzieci o one przywiążą się do Ciebie to co, powiesz im w razie czego: fora że dwora: już was nie znam?.
Teraz Ci pasują do obrazka fajnej rodzinki, to chcesz by były  małe.
A potem?.
Wg mnie jednak faktycznie masz szansę i to sporą znaleźć towarzyszkę, i słusznie chyba intuicja podpowiada  młodszą, kogoś komu czas ucieka i szybko chce się z kimś związać.
Nazywamy to paskudnie desperacją, ale ok, dwoje zdesperowanych na szybki związek bez poznawania się? Co nam postronnym do tego w sumie? Co komu da szczęście?
Jak dla mnie ten temat się wyczerpał.

644 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2022-12-20 14:43:40)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

.

645 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-12-20 09:34:52)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Warto wziąć pod uwagę, że swiat się zmienił w zakresie możliwości kobiet, są samodzielne i mają inne wymagania niż ich babki i matki.
Pewnie masz w głowie taki obraz szczęśliwej rodziny gdzie mężczyzna bierze sobie pod opiekę młodszą kobietę  z dzieckiem o się nią opiekuje.
Nie zawsze takie kalki sprzed 40 lat są do powtórzenia

646

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Czyli dla Ciebie partnerka jest człowiekiem drugiej kategorii.

Nie tyle drugiej kategorii ile...

Na jednej szali kobieta, której na dziś nawet nie zna (czyli totalnie OBCA osoba); na drugiej najbliższa mu istota czyli dziecko, z jego krwi. Widzisz tę różnicę bliskości? A nie, czekaj... nie masz dzieci, możesz to czuć (cytując klasyka) czuć w tym samym stopniu, w jakim widelec czuje smak jedzenia...

Wg tej logiki zupełnie dziwić nie powinno, jeśli kobieta po urodzeniu dziecka odkłada męża na boczy tor. No bo wiadomo, dziecko to krew z krwi, prawdziwa rodzina, a mąż to tylko obcy facet. Zrobił co miał zrobić, panu już dziękujemy.

647 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2022-12-20 14:43:51)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

.

648

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Czyli dla Ciebie partnerka jest człowiekiem drugiej kategorii.

Nie tyle drugiej kategorii ile...

Na jednej szali kobieta, której na dziś nawet nie zna (czyli totalnie OBCA osoba); na drugiej najbliższa mu istota czyli dziecko, z jego krwi. Widzisz tę różnicę bliskości? A nie, czekaj... nie masz dzieci, możesz to czuć (cytując klasyka) czuć w tym samym stopniu, w jakim widelec czuje smak jedzenia...

Wg tej logiki zupełnie dziwić nie powinno, jeśli kobieta po urodzeniu dziecka odkłada męża na boczy tor. No bo wiadomo, dziecko to krew z krwi, prawdziwa rodzina, a mąż to tylko obcy facet. Zrobił co miał zrobić, panu już dziękujemy.

Kolejny już przykład pitolenia w duchu czystej teoretyczki w tych sprawach.
M!ri, fizycznie może wyrosłaś, ale psychicznie pozostajesz nastolatką-jedynaczką zapatrzoną w siebie i w siebie jako kobietę. pewnych rzeczy chyba nigdy nie pojmiesz i nie ma co Ci tego tłumaczyć, próżny trud.

649

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:

Nie wiem, może to ja jestem konserwą, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ludzie żyją wspólnie pod jednym dachem x lat, i w świetle prawa są dla siebie obcy.

Nie wiem jak inne kobiety tutaj na forum(bo nie czytałem wszystkich postów), ale jak naświetliłem twój koncept mojej żonie, to stwierdziła że nigdy na coś takiego by nie poszła.

Znam wiele takich "związków" i widzę ich coraz więcej.
Mężczyźni nie chcą małżeństw, a kobiety też za bardzo nie naciskają, bo liczą, że w razie odejścia szybko kogoś znajdą.

650 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2022-12-20 14:44:00)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

.

Posty [ 586 do 650 z 2,170 ]

Strony Poprzednia 1 8 9 10 11 12 34 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Randkowanie po 40-stce ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024