To miał być ostry miażdżący roast
a wy już dziewczęta dajecie się urabiać temu ancymonowi
Bo z czasem diabeł okazał się niestraszny
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Roast me: Be.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
To miał być ostry miażdżący roast
a wy już dziewczęta dajecie się urabiać temu ancymonowi
Bo z czasem diabeł okazał się niestraszny
Nie mam pojęcia, wieczny celibat raczej nie przejdzie, bo trochę nosi. Libido potrafi skoczyć tak, że nikomu bym nie odpuścił
. Krzywdzić nie dam rady, nastawiłem się na to i jak pojawiła się niewinna ofiara to od razu zmieklem i odpuściłem. Skupiam się na innych sferach życia. No to pewnie skończy się tak, że raz na jakiś czas wleci jakas dziewoja, z którą można się wyluzować i pogadać. Już w sumie było blisko, ale mental kandydatek nie zagrał. A jak tylko pojawi się dziwna myśl to będzie koniec kontaktu.
No i po co tutaj tak wojujesz?
Gdzie ja o miłości pisze?
Wojuje...bo mogę
Gdzie ja o miłości pisze?
Wojuje...bo mogę
Piszesz, że chłopaki miłości od serca pragną. Ty też pragnąłeś, ale się poślizgnąłeś
Dziewczyny, jak się poślizgną, to może potem też bez skrupułów tylko używają.
Tak to się kręci
No i gdzienapisałem, że dalej tego szukam? Tak, chłopaki tego zwykle szukają. Już tak nie naginajcie na siłę.
Dziewczyny też zwykle szukają , nie naciągaj na siłę pod swoją teorię
No takie ilości nie mogą się brać z niczego.
No takie ilości nie mogą się brać z niczego.
Piszesz o ilości facetów, którzy zdradzają, porzucają, wykorzystują
Stormy ile tych wcieleń masz? Na dywanik
Stormy ile tych wcieleń masz? Na dywanik
Śledztwo i dochodzenie beze mnie ?
Tak być nie może ,czuje się pominięty ,zlekceważony,wyobcowany,wyalienowany
zraniony i w ogóle foch wisi na włosku
Paslawku No jak? Jesteś w komisji eksperckiej
Paslawku No jak? Jesteś w komisji eksperckiej
Ufff
Bez forumowego Sherlocka ani rusz
Bez forumowego Sherlocka ani rusz
Tylko teraz weź znajdź kto to jest Stormy - chyba coś przeoczyłem albo prehistoria
Nic innego mi nie przychodzi do głowy, jak polski odpowiednik angielskiego słowa "stormy"
Nic innego mi nie przychodzi do głowy, jak polski odpowiednik angielskiego słowa "stormy"
To zbyt proste musi być drugie i trzecie dno
Bagiennik rozszyfrował
Oj, za dużo szpiegowskich filmów się naoglądałeś Wystarczy ten jeden język obcy znać
Oj, za dużo szpiegowskich filmów się naoglądałeś
Wystarczy ten jeden język obcy znać
właśnie ostatno w ogóle nie oglądałem - błąd
filmy animowane oglądałem np o Koralinie i dalej główkuje co z tym nickiem
nie zdążę pewnie nic wymyślić
Patrzcie go jajko mądrzejsze od kury Ja nie mieszkam w UK
Bagiennik rozszyfrował
Ach ten Bagiennik
udało mu się fuksem
ale uprzejmie donoszę że skarżył się na klimat Wysp Brytyjskich ostatnio za ciepło dla niego
Pogoda to temat numer jeden w Anglii. Nie ma to jak sobie ponarzekać na pogodę. Anglicy kochają to robić To tradycja narodowa.
Edit: Koralina to taka specyficzna dziewczynka była. Ja bym celowała w jej charakter
Holandia wcale nie lepsza, szczególnie między listopadem a lutym
Nie ma żadnych wcieleń. Jak wcześniej próbowałem coś zakładac, to banowali od razu. Tylko tamte konta były takie głupkowate typowo pod zarobienie szybkiego bana . Jakiś majonezowy król czy coś... pewien jegomość mnie naprowadzał na to...taki co tu pisze czasem
Koralina w jakimś temacie napisała, że jest normalna. Kumacie to? Ja też jestem .
Koralina w jakimś temacie napisała, że jest normalna. Kumacie to? Ja też jestem
.
Jesteśmy
Nie no, aż tak to chyba nie ...
Koralina w jakimś temacie napisała, że jest normalna. Kumacie to? Ja też jestem
.
Teraz będziesz chodził za moimi postami i dla odmiany upatrywał w ich treści potwierdzenia swojej normalności?
Nie no, aż tak to chyba nie ...
Wszyscy my normalni
Inaczej
Dobra. To trzeba sobie wyjaśnić Stormy .
Przesłuchanie.
Czy przyznajesz się do zarzuconego mu posługiwania się multikontami pod nazwami:
dobra kobieta 90
Psycholog na niby
***
Wszyscy jesteśmy małymi szarymi ludźmi
Dobra. To trzeba sobie wyjaśnić Stormy .
Przesłuchanie.
Czy przyznajesz się do zarzuconego mu posługiwania się multikontami pod nazwami:
dobra kobieta 90
Psycholog na niby
***
Wszyscy jesteśmy małymi szarymi ludźmi
Psycholog to nie Stormy - bym się załamał jeśli się mylę
zbieżność niektórych podobieństw jest przypadkowa ewentualnie chłopaki inspirowali się sobą
Ja jestem ciemno szary
DeepAndBlue napisał/a:Dobra. To trzeba sobie wyjaśnić Stormy .
Przesłuchanie.
Czy przyznajesz się do zarzuconego mu posługiwania się multikontami pod nazwami:
dobra kobieta 90
Psycholog na niby
***
Wszyscy jesteśmy małymi szarymi ludźmi
Psycholog to nie Stormy - bym się załamał jeśli się mylę
zbieżność niektórych podobieństw jest przypadkowa ewentualnie chłopaki inspirowali się sobą
Ja jestem ciemno szary
to niby dobrą kobietą 90 już może być
Nie nie nie, on to on, ja to ja, jesteśmy jin i jang, pozornie łącząc się w pełnię ale będąc odrębnymi bytami
A fajny jakiś ten Psycholog? Bo nie wiem co wybrać? Być albo nie być?
Pozostałej możliwości nie komentuje.
Psycholog to nie Stormy - bym się załamał (...)
A było tak blisko
paslawek napisał/a:Psycholog to nie Stormy - bym się załamał (...)
A było tak blisko
Do tego że bym się załamał blisko ?- to nie takie proste
czy blisko do rozwiązania zagadki Psychologiczno Burzowej ?
A fajny jakiś ten Psycholog?
trudne pytanie
czy blisko do rozwiązania zagadki Psychologiczno Burzowej ?
![]()
Ja już ją rozwiązałam dużo wcześniej
paslawek napisał/a:czy blisko do rozwiązania zagadki Psychologiczno Burzowej ?
![]()
Ja już ją rozwiązałam dużo wcześniej
I oczywiście odpowiedź zostawiłaś dla siebie chytrusie
to aspołeczne zachowanie jest toksyczne
to aspołeczne zachowanie jest toksyczne
Wyczytałam Internetach, że Uran w Skorpionie to... agresywny nonkonformista
paslawek napisał/a:to aspołeczne zachowanie jest toksyczne
Wyczytałam Internetach, że Uran w Skorpionie to... agresywny nonkonformista
Niebezpieczna sprawa
Proszę mnie zmotywować abym przetrwał nowy tydzień.
Naucz się tak tańczyć twardzielu
A fajny jakiś ten Psycholog? Bo nie wiem co wybrać? Być albo nie być?
Podobny, więc ani korzyści ani strat z bycia nim nie masz. Zgubił się i martwimy się o niego. Być może niepotrzebnie, jeśli się okaże, że robi sobie eksperymenty społeczne
Zatem?
Zarzeknij się
A właśnie miałem zrobić coś co do mnie nie pasuje i iść do szkoły tańca, ale koleżanka-partnerka mnie wystawiła. No i więcej się tak strasznych rzeczy nie podejmę.
Ja tu mam przysięgać, że nie jestem kimś tam? Też coś, ale ze jestem niewinny to nie mam problemu z oficjalnym komunikatem: ten ktoś to nie ja .
Dziś nawet przez kilka minut pozytywnie myślałem.
ten ktoś to nie ja
To macie szczęście… OBOJE!
A prztyczek w ucho koleżance. Tak się nie robi, nie? Chłopak wymyśla coś fajnego a ta co? Tchórzy?
Innej zaproponuj. A może poznałbyś kogoś na kursie?
A to standard, nawet się spodziewałem. Laski o przesadnej przeszłości seksualnej zawsze są takie niestabilne, roztrzepane pod każdym względem. Dlatego (czego 3/4 tego forum pójac nie może) ogólnie unika się takich. Do tańca jednak miała się nadawać . A że innych za bardzo nie znam, to była kandydatka jaka była. I pomysł z tańcem odszedł do lamusa;). Żadnych kursów tańca więcej
Weź se znajdź taką lepiej co i do tańca i do różańca
Kobiety niczym się pod tym względem od mężczyzn nie różnią. Jedne mają duże doświadczenie, drugie średnie, trzecie małe, czwarte żadne… tak jak Panowie. Na każdego ruchacza gdzieś w świecie przypada jakaś latawica. Synergia
Niezbyt, po 16 roku życia to raczej zostają te z dużym i średnim;))). Trochę jednak tych randek i koleżanek było . Za dużo ich przerobiłem by chcieć szukać kolejnej.
Deep, jak kobiety się nie różnią niczym od facetów to bardzo niedobrze.
Takie czasy Be. Różnią się ale nie chcą. Jak miałam z 15-25 lat to kobiece cechy były obśmiewane… przez facetów. Teraz tęsknią za tym? Do dziś pamiętam te opisy na portalach randkowych szukam: „ambitnej, zadbanej pani bizneswoman”. A dupodajki miały największe powodzenie. Mnie np kiedyś rzucił chłopak i bardzo to przeżywałam. Okazało się, że grał na dwa fronty i musiał w końcu wybrać, więc wybrał bardziej rozrywkową dziewczynę, taką która go z jego kumplem zdradzała i traktowała nieco z buta. O mnie powiedział „dobra dziewczyna, porządna”… No domyśl się co sobie pomyślałam? Że fajnie być porządną dobrą dziewczyną? Nie. Feedback był dla mnie całkiem odwrotny. Ja byłam ta gorsza, to ja byłam rzucona. Ba! Koleżanki, które mają bardzo duże doświadczenie, zdradzały i hulały są ochajtane i mają ładne domy. Wiedzie się im. A mi? Pfff… Także to tak nie działa. Jeśli faceci ceniliby sobie te porządne dziewczyny to robiliby to a nie tylko o tym gadali.
Oni sobie cenią te cechy, tylko są tak wychowani, że nie dopuszczają do siebie, że kobieta może być tak zła. Czy w życiu czy na tym forum - są tacy faceci. Ja znam takich, co byli zdradzani przez 3 kobiety, a mimo to dalej bezrefleksyjnie idą w kolejną relacje i nie zadają zbyt wiele pytań. Na forum masz Misinxa, mocno naznaczonego przez takie akcje i co? Chodzi i zaczepia innych gości, stracił cały swój urok który kiedyś miał . Natomiast simpuje i nie da złego słowa na baby powiedzieć, mimo że przez nie cierpiał sam i widzi jak cierpią inni. A więc ci faceci odchodzili, bo albo to typowi ruchacze albo wybrali wygląd, licząc na to że charakter nie jest taki zły. Pamiętaj Deep (założyłem do tego temat), że podziwianie ogółu romansów, zdrad, rozpasania, nakręcanie licznika, bycie chujem - to są przymioty podziwiane przez KOBIETY. I to widać dosłownie w takim samym stopniu w każdej możliwej grupie kobiet. Jakie by nie były - pożądają i podziwiają to samo. Podziwiają takie kobiety i takich mężczyzn. Gwarantuje Ci, że mało który facet marzy o czymś podobnym. Sam wiem kiedy mam powodzenie, a kiedy nie. Jak olewam, mam wywalone, jest kilka kobiet wokół - wtedy jest branie i zazwyczaj sukces. Jak się staram, jestem miły i zależy, to zdrady albo olewka;). Po prostu kobiety totalnie spieprzyly związki, rodziny itp. I to nie u facetów nastąpiła taka przemiana w ostatnich latach. Ba, mówi się że są coraz bardziej konserwatywni i idą w stronę związków/rodzin. Tylko to Deep - Ty i Twoje plemię nazywacie kryzysem męskości. To, że faceci właśnie nie mają na Was wyjebane. Kryzys kobiecości - chociaż udaje się, że coś takiego nie ma miejsca - kojarzy się właśnie z tym, że przedmiotowo traktujecie siebie i innych. Sorry Deep, ale w działaniu Twoim jak i masy innych kobiet po prostu stało się to co musiało się stać. Nie zaskoczył Was żaden miły, skromny chłopak. Nie, wyście dostały to co podziwiały;). To tak jak ja bym się związał z karyna w futerku, poznaną w klubowej łazience, a potem bym narzekał... Poza tym mnie nie interesuje jacy są faceci, bo z nimi nie randkuje to raz, a dwa że od faceta oczekiwałbym nieco innych cech niż od kobiety, bo tacy sami NIE jesteśmy. Ba, nawet guru kobiece w swoich książkach namawiają do niszczenia mężczyzn i rodzin. Sorry, ale kobiet nie da się w ŻADEN sposób obronić. Temu mnie już przestają ruszać kolejne historyjki o biednej skrzywdzonej kiedyś tam przez badboya, no sorry.
Edit: No dobra, może leciutko przytulam te, które się starały, a się rozczarowały;), ale lekko...
Jak tak czytam co napisałeś to jakbym w jakimś szalonym komiksie noir się znalazła… Nie będę dalej dyskutować, gdyż to co napisałam nie zostało zrozumiane a przerobione na Twoją własną modłę, więc bez znaczenia co napiszę. Dodam tylko jedno. Nigdy nie wiązałam się z badboyami. To były zwykle chłopaki. Pierwszy z którym się związałam był cichy i spokojny, kulturalny i słowny. Mimo to i taki chłopak potrafi wbić nóż w plecy. Więc nie pitol o badboyach. Drugi chłopak to ten wrażliwy pełny ideałów… tylko na ustach. Też utyskiwał na byłe, że zdradzały go itd Biedny, biedny… Co zrobił? Zdradził mnie. Do trzech razy sztuka dla mnie? Być może. Się okaże.
Także ja mam dystans do takich wpisów jak Twoje i tym podobne. Im więcej takich tym mocniej stoję po stronie kobiet W takich warunkach nie ma miejsca na dialog i wzajemne zrozumienie się. Pozostaje tylko roszczeniowość a to już coś nad czym każdy indywidualnie powinien pracować. Nie jest tak jakbym chciała? Nie. Ale czy ktokolwiek jest zobowiązany robić tak jak ja chcę? Nie. To by było chore. Tak te wszystkie dziewczyny, którymi pogardzasz mają pewnie gdzieś Twoje pretensje w stosunku do ich wyborów. To ich życie. Ty zajmij się swoim.
Nie będę akceptował tego co mi nie odpowiada, Deep. Nie chcesz się odnosić do wszystkiego, wiadomo czemu...;)))). Tylko żadna babka nigdy nie będzie chciała dostrzec prawdy. Każda z Was jakiej się nie zapyta powie to samo. Nudaaaa
. Tak te wszystkie dziewczyny, którymi pogardzasz mają pewnie gdzieś Twoje pretensje w stosunku do ich wyborów. To ich życie. Ty zajmij się swoim.
A kogo one NIE mają gdzieś poza sobą?
Wiesz czemu? Nie wiesz ale potrzebujesz sobie tą niewiedzę domysłami zapełnić. I czym jest prawda? Twój jedynie słuszny punkt siedzenia? A co ja mam poradzić, że moje siedzenie jest gdzie indziej? Nie staniemy się tą samą osobą. I nie przeceniaj tak swoich domysłów. Może łatwiej tak udawać mądrego ale możesz zrobić z siebie niezłego głupka przy okazji.
Oczywiście, że gdzieś tam się pomyle. Natomiast prawda w 99% przypadkow jest przykra i nie potrzeba być Einsteinem by przewidzieć co się święci. To o czym ja piszę to nie jest tyle moja opinia, tylko to co się dzieje na świecie. Samo to forum idealnie potwierdza to o czym pisze. Problemem facetów jest to, że kobieta zdradzi, skrzywdzi albo oszuka... A dla kobiet problemem jest to, że facet jest przewidywalny, miły, spokojny, nudny i takie rzeczy. Sorry, ale to nie jest ten sam ciężar gatunkowy.
Pfff… miły, spokojny, przewidywalny… a tu mi czołg jedzie? (naciąga dolną powiekę). Może przez pierwsze parę tygodni, miesięcy. A potem to się potrafią się zmienić o 180 stopni. Leluja jest rzeczywiście nudna, taka kukła bez życia… Człowiek powinien być zbalansowany, przynajmniej zazwyczaj. Być człowiekiem a nie jakimś stemplem pod tytułem „badboy” czy „miły gość”.
Nie, ludzie się nie zmieniają ot tak o 180. Interesujesz się tak mocno filozofia, relacjami a tego nie wiesz? To czemu ludzie chcący coś zmienić pracują np na terapii przez lata? Nie zmieniają się OT TAK.
Deep sama widzisz, czyli chciałabyś badboya, ale takiego nie do końca;))). Sama prosisz się problemy. Po prostu kobiety muszą nauczyć się żyć same ze sobą wpierw.
Aż mi się przypomniało jak był tu taki John. Wpierw obsmiewany przez forumowe stadko, a jak zaczął pisać o Porsche i randkach z paniami z wyższych sfer to połowa forumowiczek oświadczać mu się chciała .
Oj, może wieczorem będę miała więcej spokoju napisać o co mi chodzi, bo traktujesz to tunelowo, jakbyś w koleiny wpadł i już zostało Ci się jeno roztrzaskać a mi przyglądać. Chodzi bardziej o naszą percepcję zmian w drugim człowieku. A to oznacza, że poznajemy się z różnych stron. Na to potrzeba czasu i beczki soli. Nie da się inaczej. Ja bym chciała faceta zrównoważonego, który wie gdzie i kiedy swoją siłę i „zło” użyć, kiedy nie być miłym (bo to nienaturalne dla człowieka być ciągle miłym i wiąże się raczej z jakimiś kłamstwem uprawianym na sobie samym, czyli nie odkrywaniem się ze swoimi ciemnymi stronami, ze swoim człowieczeństwem, słabościami). Ale też nie taki co rozum postradał, wnerwia go byle co, nadużywa substancji i się wyżywa na innych, jest cyniczny do szpiku kości i nie ma opamiętania. Żadne skrajności. Chcę szarego zwykłego człowieka, nie badboya, nie ciepłą kluchę. Nie chcę pół grama, nie chcę dwóch ton. Tylko tyle ile potrzebuję
Edit: No to materialista trafia na materialistki. Ja problemowa trafiałam na problemowych Ty problemowy trafiałeś na problemowe. Po to pracujesz nad sobą aby trafić na kogoś kto też nad sobą pracuje.
Niech żyje horacjańskie aurea mediocritas!
Jednak ci starożytni to byli mądre chłopy(tak, wtedy równouprawnienie jeszcze nie istniało ).
john.doe? Spoko ziom z niego był, też miewał problemy, jak mu panna wysyłała sprzeczne sygnały..
Możę beckett by się tu wypowiedział..Oj, ten to miał jazdy..
Owszem w pewnym nazwijmy to stanie...kobiety tak mówią. Na chwilę nawet może taki wystarczy, ale potem będzie i tak za głośno oddychał, a Tomek z pracy dotknął ją w szyję i jakoś poszło;).
E tam. Takie równouprawnienie to jak zrzucenie z siebie obowiązków i wrzucenie ich kobietom na barki. Też mi wybór. Wszędzie to samo. Trzaskowski czy Duda. PiS czy Po. Reprezentacja kobiet w polityce- bez komentarza. Demokracja kontrolowana. Te systemy to tylko miraż wolności i wyboru. Nawet nie korzystam. Już bym chyba wolała uciec do klasztoru, uprawiać ogródek i doglądać chorych niż bawić się w politykę.
Chyba nie zakumalem, co takiego jest zrzucone na barki kobiet? To, że zewsząd każdy je wspiera czy jak?
Eh… jasne, że nie rozumiesz, bo masz dużo żalu i kobietą nie jesteś. No heloł. Kobiety rzeczywiście się wspiera ale też próbuje się je rozerwać na dwa światy. Mają się dokładać zarówno do męskiego jak i kobiecego. Bez wsparcia to dopiero by było!
No tak, zapomniałem że jako facet mam zajebisty lajt. Wcale nie wymaga się ode mnie, że:
- Facet może zawsze i wszędzie, więc muszę mieć zawsze chętna i sprawną kuske 24/7 (najlepiej znacznie ponad średniego rozmiaru)
- Mam zarabiać na kobietę
- Mam umieć naprawić wszystko jak faceci przed laty a do tego ogarnąć wszystko co nowe
- Być super pozytywnym i otwartym, inicjującym
- Mam akceptować każdy spierdolony aspekt każdej napotkanej kobiety inaczej jestem... (tu wstaw głupie określenie)
- Testy na ojcostwo be, ale mam brać taki sam udział w wychowaniu dziecka jak żona (i nieważne kto jest ojcem, a zdrada kobieca to tylko przygoda)
- Mam sprzątać tyle co ona
- Gotować to tylko ja już, bo mężczyźni są lepszymi kucharzami (uważam to za jeden z najbardziej wyświechtanych tekstów w ostatnich latach)
- Muszę być życiowo dominujący
- Muszę być łóżkowo dominujący/aktywny,
- To zawsze moja wina
- Nikt mnie nie wesprze w trudnej sytuacji, a kobieta od razu odejdzie do innego
- Jak nie ma bliskiego kumpla to jestem sam, bo partnerce nie można okazać słabości
- Muszę ufać na ślepo, bo jeszcze nabiore podejrzeń
- Muszę być zadbany, ładnie wyglądać, odpowiednio się poruszać, pachnieć, znać się na modzie
- Nikt nie potraktuje mnie poważnie np w przypadku gwałtu czy gdy zgłoszę przemoc
- A na koniec usłyszę, jak to kobieta ma ciężko i że rzuciłem ją w ramiona kochanka
Jedyne co zostało kobietom to zabranie dzieci po tym jak zdradzi męża i robienie mu problemow z widzeniem.
Niezle jajca z tego co napisałaś. W czasach gdy laski to bezużyteczne księżniczki, a faceci robią za 2 osoby...
Do tego te same laski gadają o toksycznej męskości i jednocześnie pieprzą, że faceci zbyt uczuciowi, mili, spokojni itd. No nie dogodzisz, ale każdy z 235 powodów do zdrady jest dobry.
Możemy się przerzucać jakimiś jaskrawymi przykładami. Co gdybym wzięła za przykład kilku psychopatów, którzy mordowali i gwałcili, znęcali się itd i zrobiła sobie z tego regułkę o facetach? Nie… Be. daj spokój. Wszyscy mają jakieś żale. Ja jestem tym zmęczona. A dogadzać innym też nie mam zamiaru i polecam to też Tobie na wyluzowanie. Wcale nie musisz się naginać pod jakieś wyśrubowane wymagania. Ja też tego nie robię a na przykładach kilkunastu rozmów na portalu to bym mogła sypać przykłady czego facet oczekuje i dlaczego mam to w de, i nawet nie marudzę. Spokojnie sobie czekam na kogoś normalnego. Doczekam się albo nie, nie zajmuję sobie tym głowy. Nawet jak tak sobie patrzę na te perypetia małżeńskie i randkowe to się cieszę ze swojego samotniczego, nudnego dla tych wszystkich podróżników uduchowionych lub biznesmenów sukcesu, życia. Po co mam się każdym palantem przejmować? Po co mam się naginać pod wyśrubowane wymagania panów? Nie jestem klasyczną elegancją, młodą i bez bagażu, z forsą i żwawą karierą, ogarniętą i szczęśliwą, z figurą modelki, paradującą w stringach na plażach wysp karaibskich z pieskiem. Nie mam zawsze humoru. Nie zawsze mi wszystko wychodzi. Nie zawsze jestem piękna. Nie jestem wzorem cnót. Nie jestem spełnieniem męskich marzeń. Mam to gdzieś! I polecam mieć gdzieś bycie spełnieniem babskich marzeń. Spoko?
Niewątpliwie ze strony kobiecej takie podejście jest totalnie zrozumiałe, taka domena easy life. Sam bym tak robił. Mi się tego wszystkiego wypisywać nie chce, ale jakiś skutek to ma. Coraz więcej ludzi dostrzega problem i nie do wszystkich dociera już przekaz "przemoc ma płeć" - co tam, poopowiadać komuś kuźwa o molestowaniu, gwałtach, oszustwach? )) Można nie być kobietą i paść ofiarą tego wszystkiego, szok:D.
Swoją drogą przypomniało mi się coś z terapii grupowej: gość zaczyna coś o sobie mówić, potem dodaje że mu coś podali i został zgwałcony przez kobietę - jaka reakcja empatycznej plci? Wszystkie zaczęły się śmiać, no bo jak to taki słaby facet;)))). Kurwy i nic więcej.
Kobiety to powinny po stopach nas wszystkich całować za to co dla Was robimy, serio.
.
No, nie. Ja tam nie mam kogo po stopach całować. Żaden facet niczego dla mnie obecnie nie robi Wiadomo, że zdarzają się różne sytuacje i ja bym się nie śmiała z chłopaka aczkolwiek wiemy skąd się to bierze, bo jakim cudem sprzęt mu działał? Skoro potrzebuje do tego podniecenia. Ale to głupie myślenie, bo można podać jakieś leki typu viagra i już nie ma wpływu na to czy stoi czy nie stoi. Rzadko się to zdarza ale się zdarza. Kobietom masowo to uważam zupełnie inne rzeczy można zarzucić niż gwałty. Innego rodzaju toksyczność. No ale w Twoich oczach faceci są taaaaacy poszkodowani… bida z nyndzą. Takie czasy, że ludzie się prześcigają w byciu (naj)większą ofiarą
zamiast znaleźć symetrię. Oh well…
Kurwa mać a seks jest tylko wtedy gdy facetowi stanie? Nie wiedziałem, o wielce oświecona Pani. To jest właśnie przedmiotowe traktowanie facetów to po 1. Po drugie mam za sobą pewne niefajne wydarzenia z lat dziecięcych i wiesz co? Jak miałem 5 lat też mi jeszcze nie stawał, ale hehe zatem nie mogło stać się nic złego.
To tak jak gdyby po obdukcji kobiecie powiedzieli "aj, ale nie była pani dostatecznie wilgotna, raczej umorzą śledztwo".
I Wy się macie za oświecone, ja pierdole jestem załamany autentycznie 1 raz odkąd tu trolluje. Smutne w chuj...
Myślę, że można ( a nawet trzeba) zwracać uwage na pewne problemy, które faktycznie istnieją, choć bywają marginalnie traktowane, ale w dużo bardziej dyplomatyczny sposób Ja przynajmniej tak lubię
Nie lubię wyładowywać swoich emocji w sieci, ale przyznaje, żę czasami niestety inaczej się nie da..
Jak choćby przemoc psychiczna w stronę mężczyzn. Póki coś jest tematem wstydliwym, to się o tym nie mówi. Tak samo nie można być pewnym, czy rzeczywiście ofiary przemocy seksualnej sa tak skore do zeznań czy uporania się z tym - wiadomo, przeżyły dramat, więc jest im trudno z tego wybrnąć czy nawet się z tym zmierzyć. ie warto moim zdaniem ulegać jakimś złudnym przeświadczeniom, żę jedni powinni sobie ztym radzić a inni zasługują na współczucie i wsparcie. tym bardziej, jeśli dotyczy do zbliżónego problemu.
Be. gwałt czy molestowanie? Doświadczyłam tego drugiego jako dziecko i co? To pierwsze o mały włos, miałam 5 lat. I co? Chcesz się ze mną licytować na chujowe przeżycia? Po chuj? Mam syna i erekcja jest możliwa u małych dzieci. I co? Co Ty mi chcesz udowodnić? Że nie cierpisz bab? Spoko. Nie cierp. Że uważasz je za zło? Uważaj. Że żadnej nie zaufasz? Nie ufaj. Czego ode mnie chcesz? Zrobiłam Ci coś?
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Roast me: Be.
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024