Lucyfer666 napisał/a:od lat 90 polska polityka zagraniczna żyje w praktyce mitem końca historii
Bo długo to była w sumie prawda. Ale niestety koniec historii się skończył. Jeśli nie w 2014 podczas ataku Rosji na Ukrainę, to ewidentnie (przynajmniej dla naszego kraju) podczas obecnych wydarzeń. Zasadniczo ten koniec końca zaczynał dojrzewać już wcześniej, ale jak Putin igrał sobie z Grusją, to sytuacja była jednak bardziej niejednoznaczna, no i można było mieć nadzieję, że to jednak tylko taki lokalny konflikt.
A poniżej pozwolę sobie przedstawić swoje wizje tego, jak może się rozwijać historia Europy po "końcu historii".
Osobiście na ten moment widzę trzy możliwe scenariusze rozwoju sytuacji na naszym kontynencie w obecnym stuleciu. Uszereguję je tu teraz począwszy od najbardziej pesymistycznego, po stosunkowo najmniej zły.
Scenariusz najgorszy:
Europa zachodnia skapituluje bez walki. Będzie bezrefleksyjnie przyjmować kolejnych obcych etnicznie i kulturowo imigrantów, aż wszelka krytyczna dyskusja na temat tego procederu stanie się niemożliwa z uwagi na obawy polityków przed utratą poparcia istotnej części wyborców.
Po przekroczeniu krytycznego progu populacji, imigranci rozmontują cywilizację zachodnią w sposób w pełni demokratyczny ustanowią sobie w krajach zachodnich szariat. Paradoksalnie w efekcie spadku dobrobytu związanego z cywilizacyjnym załamaniem, zbiedniałe kraje zachodnie mogą przestać być dla kolejnych rzesz muzułmanów aż tak bardzo atrakcyjne, niemniej jeśli zmiany klimatu będą czynić Afrykę miejscem coraz mniej zdatnym do życia, presja kolejnych migracji nie będzie jednak ustawać. Ostateczną tamę mogą jednak w pewnym momencie położyć jej nowi władcy Europy nie chcący się po prostu dzielić ze swymi kolejnymi pobratymcami pozostałymi resztkami europejskiego dobrobytu.
Po cywilizacji zachodniej pozostanie tyle, ile zostało po Cesarstwie Wschodniorzymskim. Malownicza legenda i kroniki upadku. Rosja ma szansę się ostać, Polska i inne kraje regionu, (jeśli będą miały szczęście) znajdą się ponownie w orbicie Rosyjskiej.
Scenariusz zły:
Europa zachodnia będzie przyjmować kolejnych obcych etnicznie i kulturowo imigrantów. Wywoła to coraz większe oburzenie społeczne i wynoszenie do władzy partii skrajnie prawicowych. Być może scenariusz opisany w punkcie pierwszym zrealizuje się najpierw w pojedynczym państwie (najprawdopodobniej we Francji) co tym bardziej zaszokuje społeczeństwa innych krajów.
Do władzy wyniesieni zostaną jacyś współcześni naziści, którzy nie będą się certolić ani z obcymi, ani ze swoimi. Granice staną się nieprzekraczalne. Do ludzi podejmujących próby ich nielegalnego forsowania będzie się strzelać. W wielu krajach wystąpią czystki etniczne, a przy okazji oberwie się wszelkim lewakom i LGBT. Jeśli zmiany klimatu będą czynić Afrykę miejscem coraz mniej zdatnym do życia, to ludzie będą masowo ginąć, tak na europejskich granicach, jak i na pustynniejącym kontynencie.
Jeśli kryzys klimatyczny uda się ostatecznie zatrzymać na jakimś poziomie i nie nastąpi ogólnoplanetarna zagłada cywilizacji. To po kilku dekadach ten europejski neofaszyzm zgnije i rozlezie się pod naporem społecznym, podobnie jak w XX wieku upadł komunizm.
Scenariusz najmniej zły:
Europa zachodnia będzie przyjmować kolejnych obcych etnicznie i kulturowo imigrantów. Wywoła to coraz większe oburzenie społeczne i wzrost poparcia dla partii skrajnie prawicowych. Partie centrowe dojdą do wniosku, że jeśli nie chcą oddawać kontynentu we władanie islamistom ani prawicowcom, to muszą zmienić swoją politykę.
Europa stanie się twierdzą, nielegalni imigranci będą bezwzględnie zawracani. Deportuje się znaczną część obecnych imigrantów, których obecna skuteczność deportacji wynosi jakieś 20-25%. Jednocześnie Europa zdecyduje się wyłożyć realne środki na stworzenie w Afryce miejsc umożliwiających przeżycie, domagając się jednocześnie od tamtejszych rządów kontroli demograficznej. Być może dojdzie nawet do odrodzenia w jakiejś formie europejskiego protektoratu nad byłymi koloniami.
Wolność jednostki w Europie niewątpliwie podupadnie, ale będzie to ograniczenie wolności na poziomie II RP, ew. współczesnej Rosji. Żadne NGO wspomagające nielegalną imigrację nie będą miały szans funkcjonować. Wolność prasy również może zostać ograniczona. Jeśli planetę i cywilizację uda się ocalić, z czasem może dojść do odwilży i przywrócenia demokracji w dzisiejszym rozumieniu.
Na koniec wspomnę, jak oceniam prawdopodobieństwo ziszczenia się poszczególnych scenariuszy w kolejności od najbardziej do najmniej prawdopodobnych:
- Scenariusz zły,
- Scenariusz najgorszy,
- Scenariusz najmniej zły.