Jak żyć? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 303 ]

Temat: Jak żyć?

Witajcie. Jestem Ewelina. Wczoraj mój mąż pistanowil zakończyć nasze 17 letnie małżeństwo. Świst mi się zawalił. W życiu bym się nie spodziewała. Były między nami zgrzyty  mieliśmy kryzys, który udało się pokonać dzięki terapii. Pokłóciliśmy die w poniedziałek o przysłowiową pierdołę, poszło potem lawinowo. O wszystko obwinił mnie. Powiedział że to koniec że vos w nim pękło, że ma dosyć. Kocha mnie  ale nie widzi sensu związku. Prosiłam bybyo przemyślał. Wczoraj definitywnie powiedział że nic z tego, przyznał die że poznał kogoś  że nic nie było jeszcze między nimi  że to świeże  że mu się podoba, fascynuje i że chcą spróbować. Jakbym gromrm dostała. Rozmawia że mną miło, ustaliliśmy kwestie opieki nad synem 14 letnim. Poki co mamy mieszkać razem bo nie dać ho na wyprowadzkę. Kocham go mocno, świat mi się zawalił. Dziś rano wszedł nago fo lazienki  myślałam że serce mi pęknie. Dziś wyjechał służbowo, jutro rano wraca. Boję die że mieszkając razem będę ho błagać. Wciąż mam nadzieję. Byłam wczoraj u psychologa, zaczynam sesję. On jest całym moim światem. Gdyby nie syn to nie mam po ho żyć. Pomóżcie mi proszę

2

Odp: Jak żyć?

"to koniec że vos w nim pękło, że ma dosyć. Kocha mnie  ale nie widzi sensu związku."
............................................................................................................................................................................

Gdyby Cię kochał widziałby sens, to taki tekst obliczony na złagodzenie decyzji o porzuceniu, widzisz gdyby nie zafascynował się nowym obiektem może i była by jakaś szansa dla was, kłótnie to nie są znowu aż tak dziwne w długich związkach żeby przesądzały o być razem czy nie, jednak jak pojawi się ewentualność trzeciej osoby w związku sytuacja się zmienia, jak piszesz jest między nimi zmowa i chęć spróbowania życia razem a więc musisz przyznać rozmowy między nimi są dość zaawansowane, zadbaj o dowody jego zdrady, nie dawaj przyzwolenia na trójkąt w związku, jeśli przed rozwodem, mieszkając razem on będzie utrzymywał kontakt pozamałżeński to jest to faktyczna przyczyna waszego rozejścia a nie jakieś kłótnie, nie słyszałam jeszcze aby kochanka miała dobry wpływ na kryzys w małżeństwie, nie wiem jak Cię pocieszyć bo dobrze to nie wygląda u Ciebie, jeśli pojawia się ktoś trzeci to już nie ma dobrego zakończenia, nie proś go, nie błagaj, co by Ci miało dać  takie bycie na siłę, nie szarp się z nim, nie udowadniaj mu że powinien Cię kochać, puść wolno

3

Odp: Jak żyć?

https://www.netkobiety.pl/t120078.html
https://www.netkobiety.pl/t122856.html

Kochana, przeczytaj te wątki, ściskam mocno
Nastaw się, że mąż będzie wszystko zwalał na Ciebie, musi sobie jakość chęć romansowania "wytłumaczyć" w głowie, zadbaj o siebie i o dziecko, NIE BŁAGAJ! To najgorsze co możesz zrobić.

4

Odp: Jak żyć?

Dziękuję. Nie wiem kim ona jest. Poki co wczoraj mąż okazał się fair. Opłacił wszystkie rachunki, ustaliliśmy ile komu zostaję na życie. Jak będę się z nim szarpać w sądzie to ugram znacznie mniej dla siebie i syna. Boję się że ta czy inna zbuntuje męża i zmieni kwestie ustaleń. Wszystko jest bardzo świeże. Nie radzę sobie. W tym momencie gdyby tylko dal mi sygnał to rzuciłabym mu się w ramiona

5

Odp: Jak żyć?

Kochałaś go widać za bardzo, Uzależniłaś swoje życie od niego, tym bardziej będzie Ci ciężko się z Tym pogodzić, ale musisz, bo inaczej zniszczysz tylko swoje zdrowie.

Powinnaś mu wystawić walizki, a nie liczyć na zmianę jego zdania, nie poniżaj się błagając o miłość, bo to zawsze przynosi odwrotny skutek. Szanuj się, czas leczy rany.

6 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-10-29 11:38:55)

Odp: Jak żyć?

Twój mąż Ciebie obwinił o wszystko. To nieprawda, ale pewnie mu wierzysz, albo uwierzysz. Wystarczy odpowiedni kij, bo przysłowie głosi "jak się chce psa uderzyć, to kij się znajdzie".

Twój mąż robi błąd. Chce zacząć żyć z osobą, której nie zna, z którą nie spędził dużo czasu, z którą być może nie miał seksu, albo co dopiero zaczynają się poznawać. Zniszczenie swojego życia rodzinnego dla romansu to może być uliczka prowadząca do samotności, z której on nie będzie miał powrotu.

Choć w to nie uwierzysz, to:

1. rozmowy nie pomogą, terapia nie pomoże, wyjaśnienia nic nie zmienią; to wszystko będzie tylko po to, abyś się łudziła odpowiednio długo, że będzie razem znowu tak samo jak przed zdradą

2. najważniejsze co powinnaś teraz zrobić, to na sztywno ustalić finanse... o tym powinna być przede wszystkim rozmowa




PS. na tej grupie moralni ludzie mówią, że jeśli chce się z kim innym żyć, to najpierw trzeba rozbić rodzinę... ciekawe czy Ci piewcy moralnego życia przyjdą tutaj pochwalić męża że jest taki szlachetny, że nie zdradza, ale najpierw bierze rozwód.

7

Odp: Jak żyć?
Masia79 napisał/a:

Poki co mamy mieszkać razem bo nie stać go na wyprowadzkę.... Dziś wyjechał służbowo, jutro rano wraca. Boję sie że mieszkając razem będę go błagać. Wciąż mam nadzieję.

Ta Twoja obawa, że będziesz go błagać... może się przejawiać w tym, że będziesz chciała mu pokazać, jaką jesteś dobrą żoną i nie ma powodów do rozstania. On będzie jeździł w "delegacje do kochanki" , a potem wróci do domu, gdzie będzie miał posprzątane, gacie uprane i przygotowany obiad... Nie rób tak. Powiedział A to niech powie B i będzie konsekwentny. Chce odejść to niech odejdzie też fizycznie z Twojego życia. A nie Ty się teraz będziesz zastanawiać czy jak wyjdzie z domu to czy idzie do niej. To mieszkanie z Tobą może trwać długo.. np do czasu kiedy się nie przekona, że woli żyć z kochanką. Jeśli uzna, że kochanka wcale nie jest taka fajna to wróci i powie, że przemyślał sprawę i chce ratować małżeństwo. To mieszkanie z Tobą to moim zdaniem takie "koło zapasowe" bo jeśli go nie stać na wyprowadzkę teraz to kiedy go będzie stać?

8

Odp: Jak żyć?

Kiepska wymówka. Wynajem niewielkiej kawalerki nie kosztuje miliony. Dla Ciebie najważniejsze jest układanie sobie życia na nowo, a bez jego wyprowadzki to niemożliwe.

9

Odp: Jak żyć?

Wiem ile zarabia. Wiem że stara się o podwyżkę. Poki co rzeczywiście kawalerka jest mało osiągalna, chyba że pod Warszawą. Zapytałam czemu nie wynajmą czegoś razem z nią. Powiedział że jeszcze nie ten etap znajomości. Kurde macie rację za bardzo go pokochałam i się poświęciłam dla niego i dla rodziny.

10

Odp: Jak żyć?

Droga Ewelino, dwa i pół roku temu przeżyłem to samo co Ty teraz. Zazdroszczę trzeźwości umysłu, że od razu poszłaś z tym do psychologa. Jego pomoc będzie nieoceniona.

Twój jeszcze mąż już popłynął i przeniósł wszystkie uczucia na swoją boczniarę. Jeżeli zgodzisz się aby dalej mieszkał z Wami to przygotuj się na najgorsze. Będziesz widzieć swojego męża jak będzie w domu "fruwał pod sufitem" a Tobie będzie na taki widok serce się krajać. Będziesz kazdego dnia, 24h/dobę zadręczać się tym widokiem, odczujesz jaka jesteś/stałaś się dla niego przezroczysta i obojętna. Będziesz czuć i widzieć jak jego dusza tańczy ... A twoja? Twoja będzie w takich momentach wyła z rozpaczy, że: odstawił Cię, tak po prostu na "boczny tor". Jak tak można! (A no można jak widać!)

A Ty tkwiąc w przeświadczeniu że tak trzeba, bo go KOCHAM,  bo przecież tyle lat spędziliśmy RAZEM ( i to wszystko ma pójść na marne?) Bo przecież dziecko, bo rodzina, bo znajomi, bo sąsiedzi ... będziesz tkwić w swojej nieodwzajemnionej, bezinteresownej i szczerej miłości będziesz usychać i płakać, płakać i jeszcze raz płakać. A wiesz czemu? Bo jeśli kochasz uczciwie i szczerze ( a nie na niby) to uwierz mi, że tak będzie.

Będziesz musiała znaleźć w sobie siłę aby to wszystko przetrwać, aby to udźwignąć i jakoś przeżyć i jakoś normalnie przy tym wszystkim funkcjonować, bo przecież jest dziecko, praca, dom.

NIE POZWÓL wpędzić się w taki stan, bo najprawdopodobniej skończy się to dla Ciebie załamaniem nerwowym i wielkim poczuciem krzywdy, które będzie uwierać coraz bardziej i bardziej przez wiele miesięcy.

Moja rada, z perspektywy czasu, to : natychmiastowe wystawienie walizek jeszcze męża za drzwi, z informacją że jak mu tak dobrze z boczniarą to niech szybciutko się do niej wyprowadza! I niech nie zapomni brudnych skarpetek i gaci zabrać. I że jak zmądrzeje i jednak zdecyduje się totalnie zerwać z nią wszystkie kontakty, to możecie spróbować coś powoli naprawiać.

W każdym innym przypadku, niech nie liczy na nic, bo nic nie będzie i już żadnej szansy nie dostanie.

PS
abstrahując Twoją sytuację, którą opisalaś, Twój jm jest Ciebie ZUPEŁNIE NIE WART!!!

11 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-29 12:47:24)

Odp: Jak żyć?
Gary napisał/a:

PS. na tej grupie moralni ludzie mówią, że jeśli chce się z kim innym żyć, to najpierw trzeba rozbić rodzinę... ciekawe czy Ci piewcy moralnego życia przyjdą tutaj pochwalić męża że jest taki szlachetny, że nie zdradza, ale najpierw bierze rozwód.

Nie wiem gdzieś to wyczytał ,ale możesz przecież interpretować co ludzie piszą po swojemu,trąci w tym miejscu z lekka zaczepką .
Temat w sam w sobie ciekawy tylko akurat może nie wątku Autorki świeżo po wiadomości która nią wstrząsnęła i rozbiła na dziś.
Nie wiem mogłeś sobie darować Gary ja tam nie będę rozwijał tego,choć za super moralistę się nie uważam.
Najwięcej to jest tu osób zdradzonych po rozstaniach,rozwodach lub w trakcie,część z nich została jak się okazało po czasie oszukana i okłamywana miesiącami ,albo nawet latami
czasem podle i tchórzliwie,wcale nie odważnie i szlachetnie w niby poświęceniu dla dobra rodziny przez zatajenie romansu i ukrywając potencjalny nowy związek przed rodziną .Czy to ten przypadek jak u męża Autorki nie wiemy i być może czas to zweryfikuje.

Masia79 napisał/a:

Witajcie. Jestem Ewelina. Wczoraj mój mąż pistanowil zakończyć nasze 17 letnie małżeństwo. Świst mi się zawalił. W życiu bym się nie spodziewała. Były między nami zgrzyty  mieliśmy kryzys, który udało się pokonać dzięki terapii. Pokłóciliśmy die w poniedziałek o przysłowiową pierdołę, poszło potem lawinowo. O wszystko obwinił mnie. Powiedział że to koniec że vos w nim pękło, że ma dosyć. Kocha mnie  ale nie widzi sensu związku. Prosiłam bybyo przemyślał. Wczoraj definitywnie powiedział że nic z tego, przyznał die że poznał kogoś  że nic nie było jeszcze między nimi  że to świeże  że mu się podoba, fascynuje i że chcą spróbować. Jakbym gromrm dostała. Rozmawia że mną miło, ustaliliśmy kwestie opieki nad synem 14 letnim. Poki co mamy mieszkać razem bo nie dać ho na wyprowadzkę. Kocham go mocno, świat mi się zawalił. Dziś rano wszedł nago fo lazienki  myślałam że serce mi pęknie. Dziś wyjechał służbowo, jutro rano wraca. Boję die że mieszkając razem będę ho błagać. Wciąż mam nadzieję. Byłam wczoraj u psychologa, zaczynam sesję. On jest całym moim światem. Gdyby nie syn to nie mam po ho żyć. Pomóżcie mi proszę

Weź poprawkę Ewelino na to że niekoniecznie to co słyszysz jest całą prawdą ,może jest może nie ,nie znam Twojego męża .
Tylko raz że dość długo żyję ,mam co nieco z doświadczenia i dość długo siedzę na forum ,
nie bądź taka łatwowierna  ponieważ mąż zaczął Ciebie obwiniać i to jest groźne dla Ciebie zaczął spychać odpowiedzialność na Ciebie.
A jak wygląda jego nowa relacja to on wie i ona ,czy to świeże czy nie .
Dla Twoich emocji to słaba na ten czas pociecha ,bo niby kocha ale nie na tyle żeby kontynuować związek z Tobą.nieco okrutnym i nieempatycznym jest pozostawanie jego w domu jeżeli on tego nie rozumie to albo jest w tęgim odlocie albo jest bez serca i bezmyślny.
Rozbijanie rodziny po prostu zaczęło się wcześniej, a widocznie jemu terapia nie pomogła ,albo pomogła podjąć skrytą decyzję o zakończeniu małżeństwa ,"katalizator" (kochanka? nowa znajoma ,koleżanka) mógł się pojawić wcześniej ,a na to żadna terapia raczej nie pomoże jeżeli jego postawa wygasła.

12

Odp: Jak żyć?

Wyrzuć go z mieszkania. Dla mnie to wygląda tak, jak piszą inni - zostawia sobie Was jako koło zapasowe.
Gdyby Cię kochał, to nie rozwijałbyly znajomości na boku.
Jeśli powiedział Ci prawdę i znajomość dopiero się zaczęła, a wcześniej zachowywał się, jakby Cię kochał, to faktycznie (mimo tragedii dla Ciebie) zachował się możliwie dobrze - lepiej tak niż prowadzić podwójne życie i się oszukiwać.

13

Odp: Jak żyć?
WindyBoy napisał/a:

Wyrzuć go z mieszkania. Dla mnie to wygląda tak, jak piszą inni - zostawia sobie Was jako koło zapasowe.
Gdyby Cię kochał, to nie rozwijałbyly znajomości na boku.
Jeśli powiedział Ci prawdę i znajomość dopiero się zaczęła, a wcześniej zachowywał się, jakby Cię kochał, to faktycznie (mimo tragedii dla Ciebie) zachował się możliwie dobrze - lepiej tak niż prowadzić podwójne życie i się oszukiwać.

Za chwile jak się wszystko rozwinie i dojdzie do porozumienia z boczniarą powie Ci ze sobie wszystko wymyśliłaś.
Wiem, ze teraz w to nie wierzysz, ja tez nie wierzyłam, a potem śmiali mi sie prosto w twarz oboje.
Gdybym mogła cofnąć czas tez wystawiłabym walizki w fazie pierwszej, gdzie jeszcze docierało do niego co zrobił, zanim  ich totalna bezczelność wzięła gorę.
Dwa lata zmarnowanego życia. Proszę nie rób sobie tego ..

Pozdrawiam i życzę Ci jak najlepiej..

14

Odp: Jak żyć?

Kurde siedzę  myślę i się nakręcam. Czytam Was i jakby niektórzy siedzieli w mojej głowie. Wstrząsnął mną wpis że on sie nie wyprowadzi, ja będę sie starać prac mu gacie itd licząc na cud, a on będzie latał do niej. Obwiniam się. Gdybym bardziej sie starała byłby szczęśliwszy w związku. Kiedyś był epizod że wchodził na portal fla swingersow, xlspalam go na tym  powiedział że tylko ogląda. Uwierzyłam. Teraz zlspslam go na portalu date zone. Tez podobno tylko   ciekawości. Dodam że w łóżku nigdy nie było jakoś sztywno i lubiliśmy die realizować i gadać co lubimy. Chyba  że facet 42 lata kryzys wieku typu glowa diwieje dupa szaleje.

15 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-10-29 13:05:49)

Odp: Jak żyć?
paslawek napisał/a:
Gary napisał/a:

... przyjdą tutaj pochwalić męża że jest taki szlachetny, że nie zdradza, ale najpierw bierze rozwód.

Nie wiem gdzieś to wyczytał ... trąci w tym miejscu z lekka zaczepką .

Gdyby mąż zdradzał bez wiedzy żony to by mu radzono:   "Chcesz seks z inną? To najpierw weź rozwód, a nie ukrywaj się tchórzliwie...". Każdy bywalec forum na pewno zna takie rady. On tak właśnie robi.

Najbliższy przykład parę postów wyżej:

WindyBoy napisał/a:

Wyrzuć go z mieszkania. ... zachował się możliwie dobrze - lepiej tak niż prowadzić podwójne życie i się oszukiwać.


Skutki? Emocjonalnie dla żony dramatyczne.

Można to było inaczej załatwić.



Masia79 napisał/a:

Wstrząsnął mną wpis że on sie nie wyprowadzi, ja będę sie starać prac mu gacie itd licząc na cud, a on będzie latał do niej.

Można nie prać. Pranie "gaci" to też praca... Jeśli nie pracujesz, to pewnie będziesz musiała iść do pracy.



Obwiniam się. Gdybym bardziej sie starała byłby szczęśliwszy w związku.

Hmm... to tak nie działa, że jak mąż jest super-szczęśliwy w związku, to nie zdradzi.




Chyba  że facet 42 lata kryzys wieku typu glowa diwieje dupa szaleje.

Obawiam się że gość zaślepiony możliwością seksu niszczy rodzinę. Jak wytrzeźwieje z tego haju, to pewnie będzie żałował co narobił.

16

Odp: Jak żyć?
Gary napisał/a:

Gdyby mąż zdradzał bez wiedzy żony to by mu radzono:   "Chcesz seks z inną? To najpierw weź rozwód, a nie ukrywaj się tchórzliwie...". Każdy bywalec forum na pewno zna takie rady. On tak właśnie robi.

Skutki? Emocjonalnie dla żony dramatyczne.

Można to było inaczej załatwić.

Hmmm... to jest to, co mówi żone. Jednak nie odszedł zanim nie pojawił się ktoś trzeci. Pytanie na ile tam już coś wykiełkowało.

Niemniej jednak, najpierw kogoś poznał, chce tam spróbować. Dopóki nie było osoby trzeciej trwał w obecnej relacji, zapewne z wygody i rutyny.

Pytanie więc kluczowe, czy fakt poznanania kogoś trzeciego, nie jest już zdradą?

Jeśli tam wszystko jest jeszcze niewinne, to faktycznie chwała mu, że chce zakończyć, zanim tam się rozwinie na dobre.

A czy można było to załatwić inaczej? Jasne.

O tym, czy facet zachowa się inaczej, uniknie schematów, zapewne Autorka przekona się w niedalekiej przyszłości. Na razie sprawa mega świeża, no przynajmniej dla Autorki.

17

Odp: Jak żyć?
123Sprawdzam napisał/a:

Droga Ewelino, dwa i pół roku temu przeżyłem to samo co Ty teraz. Zazdroszczę trzeźwości umysłu, że od razu poszłaś z tym do psychologa. Jego pomoc będzie nieoceniona.

Twój jeszcze mąż już popłynął i przeniósł wszystkie uczucia na swoją boczniarę. Jeżeli zgodzisz się aby dalej mieszkał z Wami to przygotuj się na najgorsze. Będziesz widzieć swojego męża jak będzie w domu "fruwał pod sufitem" a Tobie będzie na taki widok serce się krajać. Będziesz kazdego dnia, 24h/dobę zadręczać się tym widokiem, odczujesz jaka jesteś/stałaś się dla niego przezroczysta i obojętna. Będziesz czuć i widzieć jak jego dusza tańczy ... A twoja? Twoja będzie w takich momentach wyła z rozpaczy, że: odstawił Cię, tak po prostu na "boczny tor". Jak tak można! (A no można jak widać!)

A Ty tkwiąc w przeświadczeniu że tak trzeba, bo go KOCHAM,  bo przecież tyle lat spędziliśmy RAZEM ( i to wszystko ma pójść na marne?) Bo przecież dziecko, bo rodzina, bo znajomi, bo sąsiedzi ... będziesz tkwić w swojej nieodwzajemnionej, bezinteresownej i szczerej miłości będziesz usychać i płakać, płakać i jeszcze raz płakać. A wiesz czemu? Bo jeśli kochasz uczciwie i szczerze ( a nie na niby) to uwierz mi, że tak będzie.

Będziesz musiała znaleźć w sobie siłę aby to wszystko przetrwać, aby to udźwignąć i jakoś przeżyć i jakoś normalnie przy tym wszystkim funkcjonować, bo przecież jest dziecko, praca, dom.

NIE POZWÓL wpędzić się w taki stan, bo najprawdopodobniej skończy się to dla Ciebie załamaniem nerwowym i wielkim poczuciem krzywdy, które będzie uwierać coraz bardziej i bardziej przez wiele miesięcy.

Moja rada, z perspektywy czasu, to : natychmiastowe wystawienie walizek jeszcze męża za drzwi, z informacją że jak mu tak dobrze z boczniarą to niech szybciutko się do niej wyprowadza! I niech nie zapomni brudnych skarpetek i gaci zabrać. I że jak zmądrzeje i jednak zdecyduje się totalnie zerwać z nią wszystkie kontakty, to możecie spróbować coś powoli naprawiać.

W każdym innym przypadku, niech nie liczy na nic, bo nic nie będzie i już żadnej szansy nie dostanie.

PS
abstrahując Twoją sytuację, którą opisalaś, Twój jm jest Ciebie ZUPEŁNIE NIE WART!!!


Masz rację. Wstrząsnął mną Twój post. Z jednej strony chce żeby się wyprowadził  a x drugiej liczę na cud. Chodź wiem że cud mógłby być na chwilę. Problemem wyprowadzki jest to  że nasze mieszkanie jest na kredyt i to on go spłaca. Podobnie jak zapłacił wszystkie rachunki. Dlatego wyrzucając go x mieszkania nie będzie mnie na nie stać. On zarabia więcej i mamy sporo zobowiązań finansowych. Nawet w przypadku rozwodu z jego winy wyszłabym finansowo niekorzystniej niż na tym co ustaliliśmy na tą chwilę. Kurde co robić. Nie chcę oglądać go w chmurach, zresztą może specjalnie pokazówki robić.

18 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-10-29 13:13:50)

Odp: Jak żyć?
merle napisał/a:

Hmmm... to jest to, co mówi żone. Jednak nie odszedł zanim nie pojawił się ktoś trzeci. ... najpierw kogoś poznał, chce tam spróbować. Dopóki nie było osoby trzeciej trwał w obecnej relacji, zapewne z wygody i rutyny.
Pytanie więc kluczowe, czy fakt poznanania kogoś trzeciego, nie jest już zdradą?

To są trudne sprawy... Jest w miarę szczęśliwe małżeństwo... takie poprawne... ona, on, dzieci, praca... Potem jedno z nich się zauroczyło w kimś...
I co dalej? Mówić żonie/mężowi? Nie mówić? Seks? Zdrada? Bez seksu? Uciąć kontakty od razu...
Możemy powiedzieć "nie karmić zauroczenia".

Ale jeśli się zdarzyło? To co wtedy?



Jeśli tam wszystko jest jeszcze niewinne, to faktycznie chwała mu, że chce zakończyć, zanim tam się rozwinie na dobre.

Ooo... proszę. Właśnie. smile smile smile Pochwała dla męża.

Zakochał się, mówi o tym żonie szczerze... uff... i chce odejść zanim będzie seks.




Masia79 napisał/a:

Problemem wyprowadzki jest to  że nasze mieszkanie jest na kredyt i to on go spłaca. Podobnie jak zapłacił wszystkie rachunki. Dlatego wyrzucając go x mieszkania nie będzie mnie na nie stać. On zarabia więcej i mamy sporo zobowiązań finansowych. Nawet w przypadku rozwodu z jego winy wyszłabym finansowo niekorzystniej niż na tym co ustaliliśmy na tą chwilę.

O. Brawo. Właśnie chodzi o finanse.
Nie wystawiaj walizek. Nie działaj emocjonalnie.
Finansowo pewnie z nim ustaliłaś korzystnie.

Teraz twoim celem jest aby on nie mieszkał z Tobą.




Kurde co robić. Nie chcę oglądać go ...

Pytałaś go jakie widzi rozwiązanie:   "Finanse ustaliliśmy, ok, tak zostaje. Ala ja jeszcze nie chcę Cię spotykać każdego dnia?"

Najelpiej aby kochanka zrzuciła się razem z nim na wynajem mieszkania i aby się wyprowadził. Nie sądzisz?

19

Odp: Jak żyć?
Gary napisał/a:
merle napisał/a:

Hmmm... to jest to, co mówi żone. Jednak nie odszedł zanim nie pojawił się ktoś trzeci. ... najpierw kogoś poznał, chce tam spróbować. Dopóki nie było osoby trzeciej trwał w obecnej relacji, zapewne z wygody i rutyny.
Pytanie więc kluczowe, czy fakt poznanania kogoś trzeciego, nie jest już zdradą?

To są trudne sprawy... Jest w miarę szczęśliwe małżeństwo... takie poprawne... ona, on, dzieci, praca... Potem jedno z nich się zauroczyło w kimś...
I co dalej? Mówić żonie/mężowi? Nie mówić? Seks? Zdrada? Bez seksu? Uciąć kontakty od razu...
Możemy powiedzieć "nie karmić zauroczenia".

Ale jeśli się zdarzyło? To co wtedy?



Jeśli tam wszystko jest jeszcze niewinne, to faktycznie chwała mu, że chce zakończyć, zanim tam się rozwinie na dobre.

Ooo... proszę. Właśnie. smile smile smile Pochwała dla męża.

Zakochał się, mówi o tym żonie szczerze... uff... i chce odejść zanim będzie seks.

Pewnie że to trudne sprawy,i doskonałego sposobu to nie ma takiekiego ,żeby Ewelina czuła się z tym dobrze i żeby jej nie bolało nie cierpiała ,traci , poczucie bezpieczeństwa,zaufanie bo rodzą się podejrzenia i mnóstwo wątpliwości rozpacz i złość  ,cierpi bo to rana zadana jest ,to wiadomość o innej kiedy wszystko dobrze ,po terapii która niby przyniosła efekt.
Nie chce nakręcać Autorki różnymi historiami ,kiedy pod hasłem ochraniania ,żeby nie ranić ,powstało całe mnóstwo półprawd wymieszanych z przemilczaniem i kłamstwami ,to rani jeszcze bardziej aż do dna .tu w takich sytuacjach nie da się za bardzo określić co jest lepsze a co gorsze jeśli chodzi o ból to mega subiektywne rzeczy ,ale wielu twierdzi że mniej boli i szybciej dochodzą do siebie ,jeżeli słyszą więcej prawdy i widzą mniej podłości ,boleć będzie nie ma siły przez jakiś czas ,bo tak jest i już .
Samo gadanie męża to niewiele ,to co zrobi mąż będzie istotne i jak to zrobi ,czy potrafi złagodzić czy rozjątrzyć Ewelinę podatną teraz na jego wpływ bardziej,oraz ważnym może być co Ewelina odkryje i sprawdzi bo będzie najprawdopodobniej analizować,rozkminiać podejrzewać.

20

Odp: Jak żyć?

Pytałam go czemu nie wynajmą czegoś razem. Piwiedzial, że to jeszcze nie ten etap znajomości.
A ja teraz swoją pracą, syn w 8 klasie tuż przed egzaminami  dwa koty I pies. No i mąż co na to w eiekszosci finansuje.

21

Odp: Jak żyć?
Masia79 napisał/a:

Pytałam go czemu nie wynajmą czegoś razem. Piwiedzial, że to jeszcze nie ten etap znajomości.
A ja teraz swoją pracą, syn w 8 klasie tuż przed egzaminami  dwa koty I pies. No i mąż co na to w eiekszosci finansuje.

No właśnie Gary, Paslawek. Takie wrzuty typu "to jeszcze nie ten etap znajomości" to już jest niefajne zachowanie. Autorce należy się prawda, cała prawda... szczerość aż do bólu. Tymczasem mąż zdradza żonie tylko kawałki, zostawia miejsce na domysły. Tym rani ją jeszcze bardziej.

Oczywiście to jest trudna sprawa dla obu stron, wczoraj coś pękło i może trochę potrwać zanim będą w stanie porozmawiać szczerze, bez ogromnych emocji. Natomiast tego typu teksty dobrze nie wróżą.

22

Odp: Jak żyć?
Masia79 napisał/a:

Pytałam go czemu nie wynajmą czegoś razem. Piwiedzial, że to jeszcze nie ten etap znajomości.

Wg mnie jak on i kochanka zaczną cokolwiek życia dotykać, to pewnie zaraz się skonfliktują. Przecież trzeba się poznać, chodzić ze sobą, spędzać dnie, razem żyć, aby się poznać. Oni mają w głowie tylko swoje kolorowe wizerunki, które staną się szare, gdy przyjdzie do prawdziwego życia.



A ja teraz swoją pracą, syn w 8 klasie tuż przed egzaminami  dwa koty I pies. No i mąż co na to w eiekszosci finansuje.

Finanse są ważne, dobrze, że na to zwracasz uwagę.
Skoro nie chce się wyprowadzić, to może będziesz go tolerować w domu...

23 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-29 14:01:31)

Odp: Jak żyć?

Istnieje też pewne prawdopodobieństwo ,że to ta nowa kobieta postawiła warunek dalszego rozwijania znajomości,"zakończ najpierw małżeństwo jeżeli chcesz się ze mną spotykać i jesteś nieszczęśliwy taki .
Znam autentycznie taki przypadek,
Czy tak jest i tutaj ?

Finanse są ważne,bo się trochę uspokoisz Ewelino jak załatwicie ugodę, oderwie Cię to być może, od rozmyślania obwiniania, roztrząsania,które w emocjach bywa udręką.

24

Odp: Jak żyć?
paslawek napisał/a:

Istnieje też pewne prawdopodobieństwo ,że to ta nowa kobieta postawiła warunek dalszego rozwijania znajomości,"zakończ najpierw małżeństwo jeżeli chcesz się ze mną spotykać i jesteś nieszczęśliwy taki .
Znam autentycznie taki przypadek,
Czy tak jest i tutaj ?

Nie wiem, czy tak jest. Nie wiem kim ona jest. Mąż twierdził ze jeszcze nic między nimi nie było  że to niedawno poznana aj uż przyjaźń. Powiedział że go zauroczyła i oboje chcą pójść dalej. I że chyba się zakochał

25

Odp: Jak żyć?
Masia79 napisał/a:

Mąż twierdził ze jeszcze nic między nimi nie było

A co ma Ci powiedzieć, że jest z nią w relacji? Jesteście małżeństwem, przed rozwodem. Zdrada to przesłanka do rozwodu z orzeczeniem o winie.

Moją koleżankę mąż zostawił mówiąc, że nie ma innej kobiety w jego życiu. Po prostu chce rozwód i tyle. Na fb jakaś Dziunia go oznaczyła na zdjęciu. Na pytanie kto to jest mówił, że koleżanka z pracy. Zaprzeczał, aby go coś z nią łączyło. Dopiero po rozwodzie przestał ukrywać Dziunię. I prosto w oczy powiedział, że robił to celowo  bo gdyby jego "jeszcze wtedy żona" o tym wiedziała to mogłaby wnosić rozwód z orzeczeniem o jego winie.

Skomentowała to słowami, "a ja Ci tak ufałam," a on na to "bo byłaś głupia"
Jeszcze gościu miał satysfakcje, że mu się udało oszukać żonę na sam koniec.

Zadbaj o finanse. Po rozwodzie Kochanica może nie chcieć mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu, a w jego mieszkaniu skoro to on płaci za nie kredyt. On też może zmienić zdanie po rozwodzie w tej kwestii.

PS. Jeśli macie wspólnotę majątkową to mimo, że on płaci kredyt za mieszkanie to w świetle prawa płacicie za nie razem wspólnymi pieniędzmi. Bez rozdzielności majątkowej pieniądze męża i żony są wspólne.

26

Odp: Jak żyć?
123qwerty123 napisał/a:
Masia79 napisał/a:

Mąż twierdził ze jeszcze nic między nimi nie było

A co ma Ci powiedzieć, że jest z nią w relacji? Jesteście małżeństwem, przed rozwodem. Zdrada to przesłanka do rozwodu z orzeczeniem o winie.

Moją koleżankę mąż zostawił mówiąc, że nie ma innej kobiety w jego życiu. Po prostu chce rozwód i tyle. Na fb jakaś Dziunia go oznaczyła na zdjęciu. Na pytanie kto to jest mówił, że koleżanka z pracy. Zaprzeczał, aby go coś z nią łączyło. Dopiero po rozwodzie przestał ukrywać Dziunię. I prosto w oczy powiedział, że robił to celowo  bo gdyby jego "jeszcze wtedy żona" o tym wiedziała to mogłaby wnosić rozwód z orzeczeniem o jego winie.

Właśnie o to chodzi ,a nie o to żeby nakręcać Ewelinę do walki,do gniewu,zapalczywości,ponieważ mnóstwo jest takich numerów o których piszesz wysoce prawdopodobnych ,a stan zauroczenia jest bardzo niestabilny i różnie się objawia od  niby ugodowości "łaskawości" chwilowej po nienawiść do żon,mężów.
I ta cała ochrona żeby "nie ranić" i niby zminimalizować ból polega na ochronie własnego interesu najbardziej bez litości,bez cienia sentymentu,szacunku i jakiejkolwiek przyzwoitości mylonej z moralizatorstwem.
Wiele oczywiście zależy od charakteru i jak człowiek traktuje swój egoizm i czy potrafi być nawet w takiej sytuacji empatyczny ,ale jak mówię ten haj bywa amokiem i się zmienia  wtedy widzenie, reakcje.plany ,bywa tez dla porzucanych zimny bezlitosny i okrutny wyrachowany.

27

Odp: Jak żyć?
123qwerty123 napisał/a:

A co ma Ci powiedzieć, że jest z nią w relacji? Jesteście małżeństwem, przed rozwodem. Zdrada to przesłanka do rozwodu z orzeczeniem o winie.

Na tym własnie polega wzięcie odpowiedzialności i uczciwość. Jeśli rozwalam relację, bo pojawił się ktoś trzeci... sorry, to ja jestem temu winny.

28

Odp: Jak żyć?

"Chyba  że facet 42 lata kryzys wieku typu glowa diwieje dupa szaleje."

To jest stara prawda, libido spada, to się szuka wrażeń... Czyli sprawdza się zasada, że dla facetów seks jest priorytetem... Nawet choć nie może, to chce, szukając wspomagaczy...

Tak naprawdę, pomijając tych co pragną mieć potomstwo, to żeby nie wikt, opierunek i seks na miejscu, faceci by nie pakowali się w związki, tacy dzieci mają tak jakby przy okazji, więc nie jest dla nich problemem ich zostawienie i nie mają chyba wyrzutów sumienia.

Wiem, że seks jest problemem w związkach, ale jak żona nie ma ochoty, to powinna coś zrobić, żeby miała, ok, ale jak mąż ma za duże potrzeby, to niech też bierze na wstrzymanie, a nie myśli o innej, wtedy by była szansa na kompromis. Bo jak się zakłada rodzinę, to trzeba brać odpowiedzialność i się poświęcać dla niej, dla dzieci przede wszystkim.

Masia, a nie było u Ciebie tak, że ta wielka miłość do męża, powodowała, że stałaś się bluszczem i on się "dusił" w tym związku...

29

Odp: Jak żyć?
Gary napisał/a:
paslawek napisał/a:
Gary napisał/a:

... przyjdą tutaj pochwalić męża że jest taki szlachetny, że nie zdradza, ale najpierw bierze rozwód.

Nie wiem gdzieś to wyczytał ... trąci w tym miejscu z lekka zaczepką .

Gdyby mąż zdradzał bez wiedzy żony to by mu radzono:   "Chcesz seks z inną? To najpierw weź rozwód, a nie ukrywaj się tchórzliwie...". Każdy bywalec forum na pewno zna takie rady. On tak właśnie robi.

Najbliższy przykład parę postów wyżej:

WindyBoy napisał/a:

Wyrzuć go z mieszkania. ... zachował się możliwie dobrze - lepiej tak niż prowadzić podwójne życie i się oszukiwać.


Skutki? Emocjonalnie dla żony dramatyczne.

Można to było inaczej załatwić.



Masia79 napisał/a:

Wstrząsnął mną wpis że on sie nie wyprowadzi, ja będę sie starać prac mu gacie itd licząc na cud, a on będzie latał do niej.

Można nie prać. Pranie "gaci" to też praca... Jeśli nie pracujesz, to pewnie będziesz musiała iść do pracy.



Obwiniam się. Gdybym bardziej sie starała byłby szczęśliwszy w związku.

Hmm... to tak nie działa, że jak mąż jest super-szczęśliwy w związku, to nie zdradzi.




Chyba  że facet 42 lata kryzys wieku typu glowa diwieje dupa szaleje.

Obawiam się że gość zaślepiony możliwością seksu niszczy rodzinę. Jak wytrzeźwieje z tego haju, to pewnie będzie żałował co narobił.

Ja pochwalę! Bo ja najbardziej na świecie nienawidzę, jak ktoś marnuje mój czas. Pan mąż już sobie zaczyna układać życie a żona ma tkwić w starym? Złamane serduszko poboli i przestanie a zmarnowanego czasu już nic jej nie wróci.
Ja wiem, że jest grupa kobiet, którym do szczęścia wystarczy to że faceta mają, jaki by nie był. Zapewniam cię jednak, że duża część otrząśnie się z tego migiem i zacznie szczęśliwie żyć po swojemu już bez męża.

Odp: Jak żyć?

Kochana, po pierwsze metoda 34 kroków, po drugie dobry adwokat, po trzecie koszty i wydatki ponoszone na dziecko i dom, po czwarte książę wypad za drzwi i tow trybie natychmiastowym.
To jest cholernie trudne, żeby podnieść się po ciosie zadanym przez najbliższą osobę, w dodatku z zaskoczenia. Nie pozostaje Ci nic innego jak wstać otrzepać kiecę i przygotować się do ciężkiej walki jaka Cię czeka w sądzie. Na początek oczywiście wizyta u prawnika, a jeśli ciężko się trzymasz psychicznie to również psycholog.

31 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-29 15:39:59)

Odp: Jak żyć?
wieka napisał/a:

"Chyba  że facet 42 lata kryzys wieku typu glowa diwieje dupa szaleje."

To jest stara prawda, libido spada, to się szuka wrażeń... Czyli sprawdza się zasada, że dla facetów seks jest priorytetem... Nawet choć nie może, to chce, szukając wspomagaczy...

Tak naprawdę, pomijając tych co pragną mieć potomstwo, to żeby nie wikt, opierunek i seks na miejscu, faceci by nie pakowali się w związki, tacy dzieci mają tak jakby przy okazji, więc nie jest dla nich problemem ich zostawienie i nie mają chyba wyrzutów sumienia.

Wiem, że seks jest problemem w związkach, ale jak żona nie ma ochoty, to powinna coś zrobić, żeby miała, ok, ale jak mąż ma za duże potrzeby, to niech też bierze na wstrzymanie, a nie myśli o innej, wtedy by była szansa na kompromis. Bo jak się zakłada rodzinę, to trzeba brać odpowiedzialność i się poświęcać dla niej, dla dzieci przede wszystkim.

Masia, a nie było u Ciebie tak, że ta wielka miłość do męża, powodowała, że stałaś się bluszczem i on się "dusił" w tym związku...


Oj znowu te męsko damskie generalizacje.
Że faceci to tylko rwą się do samego seksu "spuszczania z krzyża" gimnastycznie, atletycznie "bez uczuć" smile ,a t, kobiety nie to tylko uczucia "platoniczne" seks to margines u kobiet ,kobiety nie pragną i nie pożądają prawie wcale seksualnie smile.
Trele morele smile Życie pokazuje inny obraz .
"Marsjanom" też się zdarza tak jak "Wenusjankom" lewitować,odlecieć ,zauroczyć ,wydaje się im że to miłość,zakochanie tu różnice w płci są niewielkie, jeżeli chodzi o to o seks i emocje, uczucia.Tak jak kobietom też się zdarza traktować romans bardziej seksualnie a mniej emocjonalnie.
Różne są tego tylko interpretacje i doświadczenia, wiele ich jest nie tylko dwa ,wariantów zachowań ,płeć jest drugorzędna nie istotna tak bardzo .
A co niby lepsze a co gorsze jak powoduje rozpad związku seks czy uczucia ,emocje?
Kto mniej boleśnie zdradza romansując kobiety czy faceci ?
Kto mniej cierpi potem?
Kto jest usprawiedliwiony mniej kto bardziej?
Kto bardziej zadowolony z rozwodu i rozstania ?
Jak to zmierzyć i czym ? Po zdradzie,romansie lub ,rozstaniu.
I po co ?

32

Odp: Jak żyć?

Ewelina bardzo Ci współczuję,5 miesięcy temu przechodziłam to samo.Rano byliśmy normalnym dogadujacym się małżeństwem  a wieczorem wywalił,że kocha inną kobietę i już nie chce ze mną być.Jezuuu jak ja to przeżyłam,jak chodziłam za nim i prosiłam z"zastanów się,mamy dzieci,zmienimy coś,daj nam szansę".Jednak do niego nic nie docierało i pewnie wszystko jej powtarzał i mieli ze mnie polewkę.Nie rób Ewelino tego co ja,nie poniżaj się ,nie blagaj.On musiał sobie już to i tak przemyśleć więc Twoje prośby nic nie pomogą.On Cię nie kocha i nie szanuje.Znajdz jakaś koleżankę czy kogoś z rodziny ,wyplacz się ,wygadaj ,pisz tu na forum.Ale jemu nie pokazuj rozpaczy.On od tego będzie rósł.To zwykły egoistą,który nie myśli o Was,o waszym synu ,liczy się on i ona.Wiem,że Ci bardzo ciężko teraz ,też to przechodziłam,z łóżka nie miałam siły wstać a trzeba było iść do pracy i grać przed ludźmi...Ale daj sobie CZAS on naprawdę pomaga .I nie daj sobie wmówić absolutnie,że to Twoja wina.Ja też się obwinialam.Ale to on zostawia rodzinę.I teraz będzie mówił jaka Ty niedobra itp itd.,żeby sie wybielić przed samym sobą i przed nią.Ściskam Cię cieplutko .Trzymaj się.

33 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-10-29 16:42:05)

Odp: Jak żyć?

Mieszkanie razem w tej sytuacji, gdzie facet sobie będzie planować nowe życie, chodzić w skowronkach jak zakochany nastolatek a kobieta patrzeć na to i czuć się jak stara zabawka będzie powodować większe cierpienie i to złamane serce będzie boleć jak jasna cholera.

Miej autorko szacunek do siebie i swoich uczuć. Znajdźcie jakieś rozwiązanie by ze sobą nie mieszkać razem, żebyś mogła jak najszybciej zacząć się z tego leczyć i planować życie bez niego a nie pogłębiać przez długi czas cierpienie. Dąż do najszybszego sfinalizowania waszych ustaleń.

Nie idź w rozmyślania w czym byłaś gorsza, co zrobiłaś, skoro on sam nie był zainteresowany rozmową o tym wcześniej czy poprawą związku. Teraz to sobie może gadać różne rzeczy mające mało wspólnego z rzeczywistością. Skoncentruj się na powrocie do równowagi, zadbaniu o siebie i dziecko, zadbaniu o inne swoje relacje, pracę i zadowolenie z życia.

Pospotykaj się z koleżankami, którym się wygadasz, przytulą. Jak masz siłę to jakaś aktywność fizyczna, żeby głowę przewietrzyć i emocje uwolnić.

34

Odp: Jak żyć?

"Oj znowu te męsko damskie generalizacje.
Że faceci to tylko rwą się do samego seksu"

Ja przecież nie mówię o wszystkich, niektóre kobiety bardziej rwą...

Ale tu akurat temat o zdradzie faceta i tak przy okazji sobie ulżyłam big_smile

Ale najbardziej żal mi dzieci, taki 14 letni chłopak, dla którego ojciec powinien być wzorem, wchodzi w wiek kiedy od ojca powinien się uczyć zachowań, a ten powinien mieć go na oku, zostawia go, robiąc niepowetowaną krzywdę. Kłopoty wychowacze w takich sytuacjach, są na wyciągnięcie ręki.
Mamy rozum, żeby myśleć...

35

Odp: Jak żyć?
wieka napisał/a:

"Oj znowu te męsko damskie generalizacje.
Że faceci to tylko rwą się do samego seksu"

Ja przecież nie mówię o wszystkich, niektóre kobiety bardziej rwą...

Ale tu akurat temat o zdradzie faceta i tak przy okazji sobie ulżyłam big_smile

Ale najbardziej żal mi dzieci, taki 14 letni chłopak, dla którego ojciec powinien być wzorem, wchodzi w wiek kiedy od ojca powinien się uczyć zachowań, a ten powinien mieć go na oku, zostawia go, robiąc niepowetowaną krzywdę. Kłopoty wychowacze w takich sytuacjach, są na wyciągnięcie ręki.
Mamy rozum, żeby myśleć...

No dobra smile czasem człowiek musi se ulżyć smile

Miałem i mam blisko w rodzinie podobny przypadek tylko że rodzice po rozwodzie już jakiś czas są.Z naszej perspektywy gdy jeszcze nie wiedzieliśmy o romansie niby nic facetowi nie dałoby się zarzucić ,ale nie mieszkamy z nim,żona trochę inacej to widziała ,ale co mogła w sumie siłą nie zagna nie zmusi do ojcostwa przez duże O.
Podczas romansu ,o którym później się dowiedzieliśmy ,ojcu wydawało się że jest w porządku i bez zastrzeżeń i nie robi synowi krzywdy tym że spotyka się z kochanką ,wydawało mu się sam tak twierdzi,że się nim wystarczająco zajmuje, że to ukrywanie chroni syna ,a to nie o żadną ochronę chodzi a o uwagę poświęconą dziecku, w odlocie na haju widzi się co innego niż w rzeczywistości jest, potem był rozwód z tych spokojniejszych bez walki ,chłopak teraz oddaje to co "dostał" od ojca podczas jego odlotu,a  nowy związek nie przetrwał
dzieciaki potrafią być okrutne ,mimo że matka nie nastawiała chłopaka przeciw ojcu i nie alienowała go od ojca.

36

Odp: Jak żyć?

Mój synek ma 6 lat.Jak tak na niego patrze to zastanawiam się jakim to trzeba być sku....nem,żeby zostawić takiego fajnego chłopaczka dla jakiejś baby,bo tatuś się zakochal.No w głowie mi się to nie mieści .Syn autorki mimo 14 lat też kiedyś ojcu za to podziękuję....Tacy ojcowie to poprostu dno.

37

Odp: Jak żyć?

Byla u mnie przyjaciółka. Przegadałyśmy całą noc. Pan mąż wraca dzis. Po analizie na zimno uważam, że prawdopodobnie mówi prawdę że nic między nimi jeszcze nie było. Prawdopodobnie poznał ją na portalu randkowym i poprostu pisza  a być może i gadali w realu. On ostatnio tylko na messengerze siedzial.
Myślę że wyprowadzka bedxie zwlekał długo, fakt zebi kasy na to nie ma za bardzo. Chyba że ich związek nabierze tempa i wynajmą cos razem. Nie mogę ho wygonic bo nasze ustalenia finansowe wezmą w łeb i nie poradzę sobie. Zresztą chce żeby syn nie miał dodatkowych atrakcji w postaci awantur. Nie wiem jak funkcjonować razem w domu. Marzę żeby mnie poprostu przytulił. Za seks z nim oddałabym wszystko. Głupia jestem  wiem. Łudze się może  ale nadzieję mam. Tłumaczę sobie że on się pogubił, zspedzilni nie wie jak wybrnąć teraz z tego. Miał dość pewnych zachowań w naszym związku, a nie potrafił że mną o tym pogadać. Doszło fo głupiej awantury o głupia kasę i poszło taśmowo.

38

Odp: Jak żyć?
Masia79 napisał/a:

Prawdopodobnie poznał ją na portalu randkowym i poprostu pisza  a być może i gadali w realu. On ostatnio tylko na messengerze siedzial.

Jeśli ludzie są samotni, to szalenie trudno poznać kogoś fajnego, z kim można żyć. Dlaczego? Bo jak ludzie są starsi, to wiedzą jakich wad nie zaakceptują u partnera/ki.

Twój mąż łatwo poznał kobietę, nawet seksu ze sobą nie mieli, a już planuje odejście od rodziny. Wg mnie kompletnie się pogubił i nie rozumie co się wokół niego dzieje. Oni się nie znają wzajemnie. Ale nie mogą poznać, bo ze sobą nie żyją. Jak będą mieli możliwość poznania się lepszego, to ten ich romans padnie bardzo szybko. Daję na to 90% szans.



Chyba że ich związek nabierze tempa i wynajmą cos razem.

Może i nabierze tempa... jak u młodych kierowców -- im więcej gazu, tym większego dzwona zaliczą na drzewie.



Łudze się może  ale nadzieję mam. Tłumaczę sobie że on się pogubił, zspedzilni nie wie jak wybrnąć teraz z tego.

Nie, nie ... on nawet nie myśli jak z tego wybrnąć. Biegnie na oślep jak oszalały...




Miał dość pewnych zachowań w naszym związku, a nie potrafił że mną o tym pogadać. Doszło fo głupiej awantury o głupia kasę i poszło taśmowo.

Chyba nie stawiasz tezy:    "Mąż zdradził, bo u nas były awantury"  ???
Zdradził bo chciał zdradzić, szukał na portalach, wpadl w zauroczenie, romans.




Nie mogę ho wygonic bo nasze ustalenia finansowe .....  dodatkowych atrakcji w postaci awantur. Nie wiem jak funkcjonować razem w domu. Marzę żeby mnie poprostu przytulił. Za seks z nim oddałabym wszystko. Głupia jestem  wiem. Łudze się może  ale nadzieję mam.

Ja bym robił tak jak Ty. Ustalił finanse, tolerował go w domu, i czekał... przez jakiś czas.

39

Odp: Jak żyć?

A skontaktowałaś się z prawnikiem? Żeby doradził jak zabezpieczyć swój interes, te ustalenia

40 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-10-30 10:24:08)

Odp: Jak żyć?
Gary napisał/a:
paslawek napisał/a:
Gary napisał/a:

... przyjdą tutaj pochwalić męża że jest taki szlachetny, że nie zdradza, ale najpierw bierze rozwód.

Nie wiem gdzieś to wyczytał ... trąci w tym miejscu z lekka zaczepką .

Gdyby mąż zdradzał bez wiedzy żony to by mu radzono:   "Chcesz seks z inną? To najpierw weź rozwód, a nie ukrywaj się tchórzliwie...". Każdy bywalec forum na pewno zna takie rady. On tak właśnie robi.

Fakt. Nie da się ukryć, że jak ktoś czuje się zdradzony (swoją drogą to takie para-uczucie, bo u każdego, co innego jest pod nim), to co by ten zdradzacz nie zrobił, to i tak jest najgorszy na świecie, mógł inaczej, lepiej, szybciej, później, itd.
Podobnie z rozstaniami: mogł powiedzieć, mógł nie mówić, mógł nie przedłużać, mógł chociaż spróbować, itd.

W tym wszystkim tylko odczucia tego, kto czuje się skrzywdzony są prawdziwe, a reszta, to tylko szukanie winnego za nie.

Odp: Jak żyć?
Masia79 napisał/a:

Byla u mnie przyjaciółka. Przegadałyśmy całą noc. Pan mąż wraca dzis. Po analizie na zimno uważam, że prawdopodobnie mówi prawdę że nic między nimi jeszcze nie było. Prawdopodobnie poznał ją na portalu randkowym i poprostu pisza  a być może i gadali w realu. On ostatnio tylko na messengerze siedzial.
Myślę że wyprowadzka bedxie zwlekał długo, fakt zebi kasy na to nie ma za bardzo. Chyba że ich związek nabierze tempa i wynajmą cos razem. Nie mogę ho wygonic bo nasze ustalenia finansowe wezmą w łeb i nie poradzę sobie. Zresztą chce żeby syn nie miał dodatkowych atrakcji w postaci awantur. Nie wiem jak funkcjonować razem w domu. Marzę żeby mnie poprostu przytulił. Za seks z nim oddałabym wszystko. Głupia jestem  wiem. Łudze się może  ale nadzieję mam. Tłumaczę sobie że on się pogubił, zspedzilni nie wie jak wybrnąć teraz z tego. Miał dość pewnych zachowań w naszym związku, a nie potrafił że mną o tym pogadać. Doszło fo głupiej awantury o głupia kasę i poszło taśmowo.

Przydałby Ci się kubeł zimnej wody na głowę. Wydaje mi się, że to co teraz robisz to nieuznawanie pewnej rzeczywistości. Zrozum, dziewczyno nie ma już "was". Są jedynie sprawy między wami, które musicie szybko rozwiązać tak aby najmniej ucierpiało na tym dziecko. Nadal żyjesz jakimiś swoimi wyobrażeniami i chciałabyś, żeby to był tylko zły sen.
Nie żebraj o jego atencję bo i tak nic nie uzyskasz, a spowodujesz, że on będzie Tobą pogardzał. Serio mogłabyś z nim pójść do łóżka wiedząc, że wrócił od kochanki i jeszcze czuć od niego jej zapach?Naprawdę jesteś pogubiona. Z jednej strony rozumiem szok jakiego doznałaś, ale tak jak Ci mówią wstań i walcz. Nic innego Ci nie pozostało.

42

Odp: Jak żyć?

"Po analizie na zimno uważam, że prawdopodobnie mówi prawdę że nic między nimi jeszcze nie było. Prawdopodobnie poznał ją na portalu randkowym i poprostu pisza  a być może i gadali w realu. On ostatnio tylko na messengerze siedzial."

Ja bym się do tej jego wersji nie przywiązywała. Za jakiś czas się może okaże jak to faktycznie było.

43

Odp: Jak żyć?

Wy już próbowaliście ratować małżeństwo w terapii. Gdyby to coś dało, nie byłoby sytuacji dzisiaj,
mąż juz jakiś czas żyje w swoim świecie.

Mieszkanie macie na kredyt- jeśli nie frankowy i jesteście uziemieni- a mieszkanie ma wartość dwóch mniejszych mieszkań, to trzeba wziąć kalkulator, wystawić mieszkanie na sprzedaż i kupić 2 osobne.
Współczuję Ci, ale moim zadaniem to jest już nie do posklejania. A ryzykujesz tym, że w końcu mąż trafi na taką babkę, co będzie chciała puścić Ciebie w skarpetkach.
Ja z perspektywy czasu zrobiłabym tak:
na razie nie wystawiała walizek
zbierała dowody jego niewierności podczas mioeszkania w domu
konsultacja z prawnikiem i albo rozwód z jego winy albo korzystne podzielenie majątku
I dowidzenia temu Panu który jest na tyle bezczelny by proponować Ci mieszkanie razem. Prawdopodobnie nawet niekoniecznie zostawia sobie koło zapasowe, co wie, że w przypadku porzudcenia rodziny łatwiej Ci będzie o orzeczenie jego winy w sądzie- a za tym mogą iść pewne konsekwencje.

44

Odp: Jak żyć?
aniuu1 napisał/a:

A skontaktowałaś się z prawnikiem? Żeby doradził jak zabezpieczyć swój interes, te ustalenia

Nie rozmawiałam. To jest jeszcze mega świeże. Poki co jestem uzależniona finansowo od niego. Ja zarabiam mało. Mamy kredyt na mieszkanie jeszcze 18 lat i kredyt na samochód. Samochód planujemy sprzedać i kupić coś mniejszego fla mnie, on ma służbowy. Ale obecnie samochód jest wart jest mniej niż kredyt i jestem w czarnej dupie.
On płaci prawie wszystkie rachunki  mam od niego z pracy pakiet zdrowotny, bez którego ciężko by mi było. Wielkodusznie zgodził się ho dostawić i pokrywać część kosztów że swojej pensji. Po odliczeniu i i rozdzieleniu kasy jemu zostało około 3000 i mi z dzieckiem tyle samo. Nie realne jest żeby wynajął za to mieszkanie i się utrzymał w Warszawie. Miał negocjować podwyżkę. Ja więcej nie wyciągnę że swojej pracy na państwowym etacie.

45 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-30 13:44:11)

Odp: Jak żyć?
Ela210 napisał/a:

Wy już próbowaliście ratować małżeństwo w terapii. Gdyby to coś dało, nie byłoby sytuacji dzisiaj,
mąż juz jakiś czas żyje w swoim świecie.

Przed terapią ,podczas terapii i teraz .Kłótnie były bo mu przeszkadzałaś Autorko jakoś w jego świecie np chcąc czegoś od niegono odpadł i nie chciał być odrywany z tego swojego świata..
Terapię albo przesiedział,przespał,przegadał "prze-mądrzył",coś udawał przed Autorką i sobą skutecznie jak widać .
Planował od dawna i był w gotowości ,szukał,szperał,obserwował ,nie ma przypadków w takiej planowej niby spontanicznej znajomości
Najpierw jest odpływ ,życie na stand by i autopilocie że niby wszystko ok a w tle podświadome, poszukiwania łowienie,fantazje,marzenia selekcja na końcu eskalacja ( "katalizator" smile )- zauroczenie,wszystko zaplanowane i zrealizowane w ogromnej części podświadomie i już przygotowany zestaw do obwiniania oskarżania gotowe powody i dowody przeciwko i za .
Dlatego nie obwiniaj się Ewelino bo to co robił zaniechał mąż to jego odpowiedzialność i działka w związku nie Twoja.

Prawnik,psycholog przyjaciółki i rozmowy z ludźmi ,ruch ,witaminy dla Ciebie .
To na początek,uniezależnienie się na tych poziomach emocjonalnym i finansowym po prostu potrwa .
Możesz to przetrwać z pomocą i wsparciem ten okres przejściowy.

46

Odp: Jak żyć?

Widzę  że myśląc o finansach w ogóle nie myślisz kategoriami majątku tylko pensji i ile z niej zostaje i komu.
To nieistotne ile zostaje jemu. To jego problem.
Nie napisałaś czy macie wspólny kredyt czy jest on we frankach.?
Ile warte rynkowi bez patrzenia na kredyt jest wasze mieszkanie?.
Ile warte samochód.
Jeśli mieszkanie jest duże czy  nie stać Cię na kredyt to trzeba zamienić na mniejsze.
I co to za myślenie: państwowa pensyjka? Jak za komuny. Państwowa pensyjka to może być 10 tys i prywatną 3 tys.
Jak zarabiasz mało i nie masz widoków na wysokie alimenty to szukaj innej pracy.
A może ma z zgodzi się na przyzwoite alimenty w zamian za odzyskanie połowy mieszkania?
Zacznij myśleć i liczyć. Bo może nie masz wiele czasu na korzystne rozwiązania.
Koniecznie przeczytaj wątek Painisfinite  i to nie po łebkach.
.

47 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-30 16:09:31)

Odp: Jak żyć?

Eli wątek też przeczytaj Autorko - nie zaszkodzi .

służę smile

https://www.netkobiety.pl/t101504.html

https://www.netkobiety.pl/t122856.html

48

Odp: Jak żyć?

Mój wątek nie będzie dla niej pomocny bo kończy się w momencie  zerwania romansu z pierwszą  Panią  ale były kolejne. No chyba że jako historyczną analiza podobieństwa odczuć.

49

Odp: Jak żyć?

U Eweliny to początek  .Wiele przed nią
a podobieństw jest mnóstwo, zakończenie może być inne to nie istotne teraz
Mówiłem Ci parę razy żebyś dokończyła swój wątek ,to  nie smile "nie chce mi się pisać" smile

50 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-30 17:13:01)

Odp: Jak żyć?

Można zawsze poczytać wszystkie moje posty począwszy od najstarszych.
Moim zdaniem rokują tylko te małżeństwa gdzie widać po odkryciu zdrady że komuś na drugiej stronie zależy. I to niezależnie czy był seks czy inne układy.
Po zachowaniu męża autorki widać że On ma ją gdzieś wiec trzeba dbac o inne rzeczy.

51

Odp: Jak żyć?

Moum zdaniem nie ma co pochylać się nad zwiazkiem, gdzie była zdrada, szczegolnie gdy nie byl to jednorazowy wyskok po pijaku.  Ktoś z pełną świadomością poderżnął temu związkowi gardło - co tu ratować? Na pewno nie status quo. Trzeba się ewakuować z takiego układu emocjonalnie i formalnie. Ktoś napluł na nas, na nasz związek, nasze uczucia. Szkoda czasu.

52

Odp: Jak żyć?
Masia79 napisał/a:

On płaci prawie wszystkie rachunki  mam od niego z pracy pakiet zdrowotny, bez którego ciężko by mi było. Wielkodusznie zgodził się ho dostawić i pokrywać część kosztów że swojej pensji. Po odliczeniu i i rozdzieleniu kasy jemu zostało około 3000 i mi z dzieckiem tyle samo. Nie realne jest żeby wynajął za to mieszkanie w Warszawie.

Czyli po odliczeniu wszelkich kosztów stałych (kredyty, czynsz, rachunki) zostaje Wam „na życie” 6 tys. zl na 3-os. rodzinę. Śmiem twierdzić, że to wcale nie tak mało....
Na Waszego Syna dostaniesz alimenty, przy rozwodzie z jego winy - również możesz się starać o alimenty na siebie. Tak, żebyście we dwójkę z synem mogli się utrzymać. Mieszkanie zawsze można sprzedać, kredyt spłacić, resztę pieniędzy jakoś podzielić i na coś przeznaczyć.

A czemu Ty się martwisz, jak mąż utrzyma się za 3 tys.? Przecież podobno odchodzi do kobiety, to rozumiem, że koszty wspólnego życia będą ponosić we dwójkę. Licząc, że ona wniesie również min. 3 tys. to mieliby 6tys. na dwie osoby. Można jakoś żyć wink Jak chce zaczynać „nowe życie” to myśle, że powinien przedstawić Ci plan, jak to ma wyglądać. Ale na pewno nie zgodziłabym się ma wspólne mieszkanie pod jednym dachem .... taka opcja nie wchodziłaby w grę... jak dawno temu mój były odchodził to przez ileś czasu mieszkał katem u swojego brata zanim sobie „wszystko ułożył” .... ostatnie, czego chciałam to oglądanie go każdego dnia...

53

Odp: Jak żyć?

Na razie mąż nie ma do kogo odejść, a przynajmniej tak mówi.

Ja uważam, że warto pokombinować by znaleźć lepiej płatną pracę jeśli widać, że z finansami będzie krucho. Dziecko już duże, nie trzeba mu poświęcać pewnie wiele czasu, Warszawa, więc jest wiele firm.

54 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-30 18:16:41)

Odp: Jak żyć?

Jak ktoś chce na nowo być kawalerem a ma dzieci, musi się liczyć zwykle że sporą obniżką poziomu zyciowego.
No chyba że jest bogatym człowiekiem czyli ma dochody pieciocyfrowe, inne nieruchomości niz mieszkanie z kredytem. .
A tu goście zarabiają po 7 tys i myślą że będą żyć jak dawniej. 
Nie będą .
Jeżeli mieszkanie autorki w Warszawie jest warte przykładowo 1, 5 mln na ten moment i ma np 500 tys kredytu, to lepszym rozwiązaniem dla nich obojga byłaby jego sprzedaz że spłatą kredytu oraz podzielenie kwoty tak by żoną mogła kupić mieszkanie dla siebie i syna A On kawalerkę.
A nie mieszkanie razem..

55 Ostatnio edytowany przez Masia79 (2021-10-30 20:15:41)

Odp: Jak żyć?

Z kwestią mieszkania nie jest tak różowo. Jest warte około 450 tys. Kredytu dostało 280. Kredyt złotówki. Nie kupimy za to dwóch kawalerek. On poki co zapłacił wszystkie rachunki. Jestem niestety uzależniona od jego dobrej woli w kwestii finansów. Wiem piszecie zbieraj dowody, rozwód x jego winy , alimenty. Ok fajnie  tylko w sądzie ugram mniej niż nam teraz. Nie chcę die ciągać po sądach  mieszać w to syna  rodzinę znajomych by zeznawali i prać naszych brudów.

Ponadto znów mieliscie rację. Wrocil z delegacji. Rozmawialiśmy miło i rzeczowo. Przyznał się że swoją Panią zna od dwóch miesięcy   byli na jakis tam kolacyjkach, seksu poki co nie było tylko całowanie i takie tam. Oznajmił mi że we środę idzie z z kolegą i z nią i jej kumpela na miasto i będzie u niej nocował. Bosko. Poprosiłam ho żeby w takim razie porozmawiał z nią o wspólnym zamieszkaniu bo ja sobie nie wyobrażam że będzie tu wracal po schadzkach. Ma z nią pogadać. Poki co trzymam fason i jestem uprzejmą i w miarę miła.  Do tego dodał że chodxil do łóżka że MBA w tym czasie bo liczył że między nami będzie lepiej. Powidxislam mu że nie było by No co bym nie zrobiła to on i tak miał już lepiej. Bo nowa  bo świeża  bo go rozumie i nadskakuje. Wyć mi się chce. Zaraz ma jechac niby do kolegi. A ja czekam aż go nie będę oglądać. Chcę mi się wyć. Pomóżcie mi.

56

Odp: Jak żyć?

Myślę że na twoim miejscu robiłbym dokładnie tak jak Ty...

57 Ostatnio edytowany przez wieka (2021-10-30 20:19:24)

Odp: Jak żyć?

Trzeba być naiwnym, żeby wierzyć mężowi w uzgodnienia na "gębę ". On tak Tobą manipuluje, bo wie, że mu ufasz mimo zdrady!?

A to dlatego, żebyś zgodziła się na rozwód bez orzeczenia o winie, po rozwodzie zmieni front.

Dlatego wszystko jednocześnie musisz zabezpieczyć notarialnie, np. kredyt spłaca on, a mieszkanie ma być przepisane na Ciebie, to Ty musisz stawiać warunki. A Ty jeszcze się cieszysz, że popłacil rachunki.

To nie jest nic nadzwyczajnego, niektórzy faceci w podobnych przypadkach zostawiają żonie wszystko, odchodzą z walizką.

Nie przejmij się więc o niego, niech śpi pod mostem, myśl o sobie i pierwsze kroki kieruj do prawnika, bo zostaniesz z ręką w nocniku... Tu nie ma sentymentów.

Przestań w końcu mu wierzyć, to, że z nią nie spał, między bajki włożyć... A jak będzie u niej nocował, to będą książkę czytali  tongue

58

Odp: Jak żyć?

" A ja czekam aż go nie będę oglądać. Chcę mi się wyć. Pomóżcie mi."

Wszystko kiedyś minie. To chyba jedyne pocieszenie obecnie. Twoje upokorzenia i smutek też się skończą.

59 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-30 22:03:52)

Odp: Jak żyć?
Masia79 napisał/a:

Z kwestią mieszkania nie jest tak różowo. Jest warte około 450 tys. Kredytu dostało 280. Kredyt złotówki. Nie kupimy za to dwóch kawalerek. On poki co zapłacił wszystkie rachunki. Jestem niestety uzależniona od jego dobrej woli w kwestii finansów. Wiem piszecie zbieraj dowody, rozwód x jego winy , alimenty. Ok fajnie  tylko w sądzie ugram mniej niż nam teraz. Nie chcę die ciągać po sądach  mieszać w to syna  rodzinę znajomych by zeznawali i prać naszych brudów.

Ponadto znów mieliscie rację. Wrocil z delegacji. Rozmawialiśmy miło i rzeczowo. Przyznał się że swoją Panią zna od dwóch miesięcy   byli na jakis tam kolacyjkach, seksu poki co nie było tylko całowanie i takie tam. Oznajmił mi że we środę idzie z z kolegą i z nią i jej kumpela na miasto i będzie u niej nocował. Bosko. Poprosiłam ho żeby w takim razie porozmawiał z nią o wspólnym zamieszkaniu bo ja sobie nie wyobrażam że będzie tu wracal po schadzkach. Ma z nią pogadać. Poki co trzymam fason i jestem uprzejmą i w miarę miła.  Do tego dodał że chodxil do łóżka że MBA w tym czasie bo liczył że między nami będzie lepiej. Powidxislam mu że nie było by No co bym nie zrobiła to on i tak miał już lepiej. Bo nowa  bo świeża  bo go rozumie i nadskakuje. Wyć mi się chce. Zaraz ma jechac niby do kolegi. A ja czekam aż go nie będę oglądać. Chcę mi się wyć. Pomóżcie mi.

Ewelino on Ciebie kupuje małymi krokami ,płaci rachunki .opowiada jaki jest szlachetny i szczery, może i uczciwy z niego facet - zdarza się  ,ale jak nastolatek bada i sprawdza na co sobie może z Tobą jeszcze więcej niż teraz pozwolić ,doskonale zdaje sobie sprawę z przewagi nad Tobą tj kredyt, zarobki, Twoje uczucia ,przywiązanie lęki ,nadzieja itp Jednocześnie sprawdzają się z kochanką i badają możliwości.
Niestety często bardzo często bywa że nie poznasz go po zachowaniu jak się rozpędzi bardziej i podda pod wpływ tamtej ,nie wiadomo co to za kobieta i czego zażąda,albo co z własnej inicjatywy odwali mąż .
Zabezpieczaj się i nic na gębę ,teraz swoją przyszłość widzisz na czarno i się boisz nie daj się w to samej sobie wciągnąć .
Dowody zdrady zbieraj na wszelki wypadek jak się dogadacie i mąż dotrzyma słowa to nie ma przymusu ich użyć .
Nawet chyba nie wiesz i nie do końca zdajesz sobie sprawę jak potrafią nieprzewidywalnie faceci i kobiety zachować w takich sytuacjach z trzecią osobą w tle .

60 Ostatnio edytowany przez Ania2019 (2021-10-30 22:09:30)

Odp: Jak żyć?

Ewelinko, przykro mi ze i Ciebie to spotkało, ale jesteś mega dzielna, naprawdę, trzymaj tak dalej.

Zbieraj dowody, tak jak tutaj wszyscy radzą, lepiej to mieć i nie skorzystać niż później żałować. Mysl teraz o sobie i dziecku, nie pros, nie blagaj, nie płacz przy nim, stawiaj sprawę jasno. On jest na haju, Twoja rozpacz by go tylko wzmacniała (wiem z doświadczenia wink).

Lepiej by było jakby mąż nie mieszkał teraz w domu, bo sie zameczysz ta sytuacją a teraz musisz myslec o swoim zdrowiu. Syn jest duży, 8 klasa, to tak jak u mnie, egzaminy itd, potrzebny mu teraz spokój.

Moj maz byl w domu i to byl błąd, dla niego bylo tak wygodnie, ale mnie to wykończyło psychicznie i fizycznie. Psycholog radzila nam odseparowac sie od siebie, to są olbrzymie emocje.

61

Odp: Jak żyć?

jesteś pewna że tyle jest warte? To sa ceny kawalerek w dobrych miejscach w Warszawie. Moze to cena wtedy gdy kupowaliście? zorientuj się.

62 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-30 22:24:50)

Odp: Jak żyć?
Gary napisał/a:

Myślę że na twoim miejscu robiłbym dokładnie tak jak Ty...

nie każdy ma nerwy ze stali. nie każda ma taki charakter. Ja tak dałam radę , ale autorka pisze: pomóżcie mi... nie każdy ma taki silny umysł który trzyma emocje w ryzach, nawet jak są ogromne.
więc pomóż soboie autorko, bo to nie jest chwilowe zaćmienie: tu nie ma co zbierać , a musisz ratować siebie by się nie załamać- pakuj mu walizki skoro sam nie rozumie- o pomoc finansową zwróć się dio jego rodziny a o wsparcie do swoich przyjaciół
współczuję Ci- nie  niewiernego męża, ale tego ze jest takim egocentrycznym dupkiem
idz do prawnika.
będzie dobrze jeszcze kiedyś.
jak On jest takim Idiot..ą że opowiada żonie jak będzie sobie urządzał randki z Panią, to maszeruj do prawnika, do sądu po alimenty na dziecko, i niech spróbuje wyrzuvcić Ciebie i dziecko z domu- zobaczy czy to łatwe.
wnieś o separację i zamieszkanie syna z Tobą w waszym domu.

63

Odp: Jak żyć?
Ela210 napisał/a:
Gary napisał/a:

Myślę że na twoim miejscu robiłbym dokładnie tak jak Ty...

nie każdy ma nerwy ze stali. nie każda ma taki charakter. Ja tak dałam radę , ale autorka pisze: pomóżcie mi... nie każdy ma taki silny umysł który trzyma emocje w ryzach, nawet jak są ogromne.
więc pomóż soboie autorko, bo to nie jest chwilowe zaćmienie: tu nie ma co zbierać , a musisz ratować siebie by się nie załamać- pakuj mu walizki skoro sam nie rozumie- o pomoc finansową zwróć się dio jego rodziny a o wsparcie do swoich przyjaciół
współczuję Ci- nie  niewiernego męża, ale tego ze jest takim egocentrycznym dupkiem
idz do prawnika.
będzie dobrze jeszcze kiedyś.
jak On jest takim Idiot..ą że opowiada żonie jak będzie sobie urządzał randki z Panią, to maszeruj do prawnika, do sądu po alimenty na dziecko, i niech spróbuje wyrzuvcić Ciebie i dziecko z domu- zobaczy czy to łatwe.
wnieś o separację i zamieszkanie syna z Tobą w waszym domu.


Wg prawa od października do konca marca albo kwietnia nie wolno nikogo eksmitować. Jeśli jm po dobroci się  nie wyniesie to siłą go nie zmusi Autorka do wyprowadzki.

64

Odp: Jak żyć?

warto spróbować a nie zakłądać ze się nie uda.

65

Odp: Jak żyć?
Ela210 napisał/a:

warto spróbować a nie zakłądać ze się nie uda.

Może próbować się z nim dogadać, ale jak się po dobroci sam nie wyprowadzi to go nie zmuszą. Nie wolno eksmisji przeprowadzać w podanym przeze mnie okresie. Prawnik mi mówił.

Posty [ 1 do 65 z 303 ]

Strony 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024