Nowe_otwarcie napisał/a:Zaleciało hipokryzją: na początku zarzekasz się że nie pracowałaś fizycznie i nie mogło Cię to dotknąć, ale na końcu zaznaczonego fragmentu jasno pokazujesz, w który czuły punkt Cię to uderzyło 
I tak: określenie MIAŁO mieć wydźwięk nieco pejoratywny.
Skąd ten pomysł? W ogóle nie uderzyło. Mam ukończone porządne technikum, które dało mi zawód, który zawsze był, jest i będzie potrzebny, ale nigdy w nim nie pracowałam. Ukończyłam też studium, dzięki któremu zdobyłam możliwość nauczania tegoż zawodu, a już same studia wyższe zrobiłam w zupełnie innym kierunku. Umiejętności, o których wspomniałam, a które nabyłam na początku swojej drogi, wykorzystuję na osobiste potrzeby i potrzeby moich bliskich, co dało mi zupełnie niezarobkową pasję, ale też spore możliwości. Przede wszystkim jednak mam pewność, że cokolwiek będzie się działo, to zawsze sobie poradzę. Pracuję zaś w jeszcze innej branży. Nie dopowiadaj sobie zatem czegoś, czego nie ma.
Po prostu uważam, że pisanie o kimś "fizol" jest zwyczajnie obraźliwe i nie na miejscu.
Nowe_otwarcie napisał/a:Naprawdę nieuzasadnioną? Klasa inteligencka nie tworzyła się na podłożu kasy, lecz na posiadaniu wiedzy, znajomości kultury itd. Ja poświęciłem czas i wysiłki na studia ścisłe (w tym celu przeszedłem przez szkołę średnią umożliwiającą dalsze kształcenie) podczas gdy prymitywy i bandziory szkolne poszły do zawodówek (albo i nie to) by szybciej dorwać się do zarabiania pieniędzy i obracania panienek. Dlatego jest dla mnie całkowicie naturalne, że osoba po takich studiach cieszy się wyższą pozycją i jest inaczej przyjmowana przez np. osoby na kierowniczych stanowiskach niż szeregowy monter czy jakikolwiek inny fizyczny. Bo po prostu z taką osobą można porozmawiać na poziomie, czego o fizycznych "z krwi i kości" (zwłaszcza wywodzących się z rodzin granatem od pługa oderwanych) cholernie często nie da się powiedzieć. A to, że potrafię różne rzeczy fizyczne zrobić (głównie naprawy niezbędne w domu) wcale nie jest równoznaczne z zamiarem by kiedykolwiek wiązać z pracą fizyczną swoją karierę zawodową...
Podtrzymuję, że jest to nieuzasadnione. Zresztą każda generalizacja zawsze jest dla kogoś krzywdząca. Są ludzie, którzy mają ukończone zawodówki, ale są wartościowymi ludźmi, żadnymi bandziorami. Kolejna kwestia - nie każdy może iść do technikum czy na studia, bo są ludzie, którzy posiadają pewne ograniczenia. Wciąż jednak nie czyni to z nikogo kogoś gorszego, bo fachowcy zawsze byli i będą potrzebni. Notabene zarządzający też muszą mieć kim zarządzać
. O tych, którzy posiadają wyższe wykształcenie, ale swoją drogę zawodową zaczynają tam, gdzie im lepiej płacą, bo potrzebują lepszego startu w dorosłe życie, a nierzadko są to prace fizyczne lub częściowo fizyczne, nawet nie wspomnę.
Generalnie samo wykształcenie też nie czyni z nikogo orła ani kogoś lepszego. Tylko tyle i aż tyle.