Winter.Kween napisał/a: To bardzo ciekawa perspektywa, nie wiem za duzo o Turcji, ale zdecydowanie ten dystans do kobiet i herbatka w autokarze bardzo by mi odpowiadaly haha.
A jak reakcje w Polsce na Twojego meza i Ciebie? Mam na mysli ludzi obcych?
Bo nie jeden Realista tak mysli, ze Polki sie 'sprzedaja' 'puszczaja' z 'karmelowymi ksieciuniami'
Powiem tak, takich kwiatków jak Ritka całe szczęście nie słyszałam. Bo jest tak, że faktycznie na najgorsze komentarze pozwalają sobie albo rodzina/znajomi albo obcy w Internecie. Mój mąż to jest z urody tak turecki, że chyba bardziej się nie da do tego bardzo postawny, dobrze zbudowany i ludzie zwracali uwagę, przyglądali się, ale nie przypominam sobie jakiś komentarzy
może się bali
sama urodę mam taką ciemną raczej, słońcem już chyba na stałe strzaskaną, może myśleli, że i ja niepolska
prędzej w Turcji spotkałam się z nieprzyjemnymi komentarzami ale to w miejscowościach turystycznych i pytaniami "wziąłeś na żonę Rosjankę?". A nie, nie Rosjanka, Polka... ale wszystko w porządku?
jak tak no to MasAllah i już jestem siostrą! 
Tak na koniec jeszcze dorzucę w temacie dystansu do kobiet, bo my Polki tu mieszkające mamy takie dwie a w sumie trzy anegdotki i zawsze je opowiadamy po tym jak kobiety są oburzone albo przestraszone potraktowaniem ich tu w Turcji
1. Samotna kobieta szuka jakiegoś miejsca turystycznego i nie może go znaleźć. Turek to widzi i podchodzi do niej i łamanym angielskim albo na gesty chce pomóc. Na ulicy jest pięciu innych Turków i widzą, że ktoś zaczepia kobietę więc podchodzą czym prędzej upewnić się, że nic jej nie grozi i czego on od niej chce. Teraz wszyscy wiedzą, że ona nie wie jak dotrzeć gdzieś. Każdy Turek najmądrzejszy więc zaczynają pokrzykiwać między sobą (do siebie, nie na siebie) jak tam dotrzeć, ona przestraszona bo nic nie rozumie, dziękuje i próbuje odejść. Najbardziej przewodzący widząc, że odchodzi idzie za nią dalej pokrzykując i odprowadza ją pod samo miejsce, byle nikt już jej nie zaczepił i nie zagadał i by była bezpieczna. To nic, że ona już odmówiła pacierz i pożegnała bliskich
Ona już nie chce wyjść sama nigdzie, oni są dumni, że jej pomogli
bo trzeba pomagać, kobietom szczególnie.
2. Kobieta została zabrana na spotkanie z czyimiś tureckimi znajomymi ale nikt na nią nie zwraca uwagi, nie zagaduje, rozmawiają między sobą. Ona już przeklęła patriarchat, pewnie islam, czuje się lekceważona. A oni po prostu czekają, aż ona ich "zaprosi", bo jest nietaktem samemu inicjować takie rzeczy z kobietą i ją zagadywać, to wyraz szacunku.
3. I to co my wiemy jako Polki już tu mieszkające ale znające język przede wszystkim. Owszem, dla wszystkim jestem siostrą
Ale jeśli zagaduje mnie nieznajomy mężczyzna albo nawet znajomy a jest to rozmowa sam na sam to jeśli on zamiast siostrą nazwie mnie bratową (szczególnie jak widzi, że mam dziecko czyli mam też mężczyznę) to ja już wiem, że nie muszę się go obawiać, bo on tak mi wyraża szacunek i daje sygnał, że nie chce flirtu i niczego ode mnie jako kobiety i nie muszę się go bać, że jestem przypisana już do jakiegoś brata i wiem, że ma czyste intencje. Dzięki znajomości języka to wiem.
Dlatego zawsze się śmieję, że mi Turków szkoda, bo chłopcy z sercem na dłoni często a się ich ludzie boją
Turcję to z tysiąca perspektyw można ugryźć.