Czy zgadzacie się z tezą że kobiety na ogół interesują się bardziej tworami żywymi a więc ludźmi oraz innymi zwierzętami, a mężczyźni martwymi czyli samochodami, komputerami etc.? i to stanowi główną różnicę pomiędzy umysłem kobiecym a męskim?
Moim zdaniem tak jest, ale ciekawe czy to wynika z różnych sposobów wychowywania czy z różnic biologicznych ciała?
Czy zgadzacie się z tezą że kobiety na ogół interesują się bardziej tworami żywymi a więc ludźmi oraz innymi zwierzętami, a mężczyźni martwymi czyli samochodami, komputerami etc.? i to stanowi główną różnicę pomiędzy umysłem kobiecym a męskim?
Nie. To są stereotypy które na dodatek bardzo szkodzą.
Każdy może interesować się tym, czym sam chce bez patrzenia na to, czy to "męskie" czy "kobiece" zainteresowanie.
Czy zgadzacie się z tezą że kobiety na ogół interesują się bardziej tworami żywymi a więc ludźmi oraz innymi zwierzętami, a mężczyźni martwymi czyli samochodami, komputerami etc.? i to stanowi główną różnicę pomiędzy umysłem kobiecym a męskim?
Czy interesuję się "tworami" żywymi? Już samo nazwanie budzi we mnie sprzeciw. Interesuję się wszystkim; Zwierzętami, ludźmi, samochodami, komputerami, astronomią, anatomią i rachunkami, bo muszę...:)
To znaczy, że z moim umysłem coś nie tak?
Wyczuwam jakiś dziwny podtekst w tym temacie, czy tylko ja?
5 2021-06-16 18:10:39 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-06-16 18:12:23)
Osobiście nie wyczuwam żadnych podtekstów ani ukrytych celów - nie dajmy się zwariować
Jeśli ząs chodzi o kwestie związane z tematem, to akurat jestem chyba przykładem na to, że właśnie to jest czysty stereotyp Od dziecka ciekawił mnei świat żywy pod przeróżnymi postaciami, i to nieporównywalnie bardziej niż świat maszyn, chociaż tutaj tez bywają ciekawe kwestie.
Zdecydowana większość dziedzin wiedzy jest dla mnei ciekawa, ale nigdy nie zainteresuje się wszystkim w równym stopniu. To dla mnie zupełnie normalne, że ktoś możę "siedzieć"w jednym temacie a w innym już niekoniecznie. Pewnymi kwestiami niejako musimy się interesować, bo są niezbędne do życia, ale zainteresowania, rozumiane jako hobby, to przecież inna sprawa.
No nie wiem... Ja się interesuje w sumie chyba wszystkim. Ludźmi, maszynami, zwierzętami, o branży IT się wypowiem, zrobię ładny makijaż.... Także chyba nie ma tematu na który się nie wypowiem, jestem ciekawa świata, więc nie mogę się osobiście zgodzić z tezą odnoście podziału zainteresowań na płeć biorąc też uwagę znajomych, nie zauważam takich podziałów
Osobiście nie wyczuwam żadnych podtekstów ani ukrytych celów - nie dajmy się zwariować
To że ty Bagienniku nie wyczuwasz, nie znaczy że wszyscy tak mają. Nie dajmy się zwariować Temat stworzony żeby zrobić znowu "kipiel" pomiędzy kobietami a facetmi. Taki off top w białych rękawiczkach.
Ucziciwie przyznam, że nie wypowiem się na wszystkie tematy, ale z chęcią wysłucham. No może z wyjątkiem baardzo niewielu kwestii Natomiast nie widze nic złego, jeśli ktoś ma dość wąskie zainteresowania, ale wkłada w to całe swoje serce i jest świetnym fachowcem
9 2021-06-16 18:51:59 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-06-16 18:54:03)
Nie, nie zgadzam się. Nie widzę takiej specjalizacji.
Może być przewagą jakiejś płci w pewnych dziedzinach, ale nie sztywny podział.
Nie jest tajemnicą że kobiety widzą wiele rzeczy w powiązaniu, a mężczyźni w wyodrębnieniu, różnice w postrzeganiu mózgu są.
Ale równolegle biegnie rozwój moralności i znam wielu mężczyzn którzy widzą doskonale zależności międzyludzkie i mają świetną intuicję interpersonalną i również wiele kobiet, które są w tym słabe i z wiekiem im się nie rozwija nic w tym kierunku: sprawa skomplikowana, powiązana z inteligencją emocjonalną i ogólnie inteligencją.
Więc to Co napisałaś to uproszczenie.
Bez trudu na tym forum znajdą się wypowiedzi kobiet i mężczyzn na różne tematy, które temu zaprzeczą.
10 2021-06-16 18:56:25 Ostatnio edytowany przez Królica (2021-06-16 18:57:24)
Królica napisał/a:Czy zgadzacie się z tezą że kobiety na ogół interesują się bardziej tworami żywymi a więc ludźmi oraz innymi zwierzętami, a mężczyźni martwymi czyli samochodami, komputerami etc.? i to stanowi główną różnicę pomiędzy umysłem kobiecym a męskim?
Nie. To są stereotypy które na dodatek bardzo szkodzą.
Każdy może interesować się tym, czym sam chce bez patrzenia na to, czy to "męskie" czy "kobiece" zainteresowanie.
Interesowac sie tym co chce moze, owszem. Ciekawe tylko czy umysl nie bedzie lgnal wyraznie w ktoras strone.
bagienni_k napisał/a:Osobiście nie wyczuwam żadnych podtekstów ani ukrytych celów - nie dajmy się zwariować
To że ty Bagienniku nie wyczuwasz, nie znaczy że wszyscy tak mają. Nie dajmy się zwariować
Temat stworzony żeby zrobić znowu "kipiel" pomiędzy kobietami a facetmi. Taki off top w białych rękawiczkach.
Nie.
Na uczelniach technicznych studiuje 36 procent dziewczyn. Moze to przypadek, a moze jednak mniej interesuja je swiat rzeczy. A teraz ilu mezczyzn jest na psychologii? Niewielu, a zeby chciec zostac psychologiem trzeba bardzo interesowac sie ludzmi.
Mozna tylko zastanowic sie na ile ludzie sa do tego jakos nastawiani chocby odpowiednimi zabawkami w dziecinstwie, ale ponoc juz niemowleta zenskie i meskie zwracaja uwage ku innym rzeczom.
Sama interesuja mnie istoty zywe, idee i zjawiska, ale rzeczy nie.
No cóż, nie lubię na siłę szukać drugiego dna, tudzież go zauważać, jeśli dla mnei nie ma to zbyt dużej różnicy, jak na anonimowym forum w necie..:)
W każdym razie w tytułowym pytaniu było raczej zawarte zupełnie co innego, niż to, o czym teraz mówi Ela. Po prostu zrozumiałem to, jako inne "obiekty zainteresowania" niekoniecznie przenoszące się od razu na relacje międzyludzkie czy psychikę, co miałoby służyć dalej jako tworzenie kipieli między płciami
No widzisz, a mnie interesuje bardziej polityka, analityczna filozofia, jazz i samochody, a jestem kobietą
Oczywiście, że są statystyczne różnice związane z biologią: kobiety potrzebują byc bardziej empatyczne, maniej agresywne, cierpliwe i generalnie zainteresowane reakcjami innych ludzi, bo nigdy nie moglby sie opiekować swoim potomstwem, a mężczyźni potrzebują brać wieksze ryzyko, być zainteresowani w budowaniu rzeczy czy walce o terytorium, bo ich rodzina nie mialaby gdzie mieszkac ani co jeść- tak historycznie i biologicznie. Ale to tylko generalna tendencja, która wcale nie wyklucza, że facet nie może być świetnym psychologiem, a kobieta inżynierem. To trochę tak, że mężczyźni są generalnie wyzszsi od kobiet, ale to nie znaczy, że nie znajdziesz kobiety, która wyzsza jest od wielu mężczyzn.
Mózg będzie lgnął? Omg kobieto, mózg lgnie w różne strony. Teraz już nie ma takiego podziału na zainteresowania żeńskie i męskie. To, że jakaś kobieta interesuje się tym, co Tobie się wydaje żeńskie nie oznacza, że to domena wszystkich kobiet.
Jaki ma cel ten temat?
Mózg będzie lgnął? Omg kobieto, mózg lgnie w różne strony. Teraz już nie ma takiego podziału na zainteresowania żeńskie i męskie. To, że jakaś kobieta interesuje się tym, co Tobie się wydaje żeńskie nie oznacza, że to domena wszystkich kobiet.
Jaki ma cel ten temat?
Coś Cię zabolało, że przyjęłaś taki ofensywny ton?
Autorka pytała o pewne tendencje wśród płci, nie wiem skąd wyciągnęłaś, że nastąpiła tu próba określania co komu wolno.
Nie jest żadną tajemnicą, że na poziomie statystyki istnieją różnice pomiędzy płciami zarówno w zainteresowaniach, mocnych i słabych stronach czy nawet w odbiorze rzeczywistości.
No nie wiem... Ja się interesuje w sumie chyba wszystkim. Ludźmi, maszynami, zwierzętami, o branży IT się wypowiem, zrobię ładny makijaż.... Także chyba nie ma tematu na który się nie wypowiem, jestem ciekawa świata, więc nie mogę się osobiście zgodzić z tezą odnoście podziału zainteresowań na płeć
biorąc też uwagę znajomych, nie zauważam takich podziałów
Tu nie chodzi o to, że lubisz poznawać ciekawostki z różnych dziedzin, ale o to czym naprawdę się interesujesz i w konsekwencji w czym specjalizujesz. I nawet jeśli u Ciebie nie występują pewne tendencje to nie oznacza, że nie ma ich w ogóle - wystarczy przyjrzeć się, że wśród wybieranych kierunków studiów i zawodów istnieją wyraźne różnice ze względu na płeć.
15 2021-06-17 08:18:25 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-06-17 08:23:00)
Tylko mały problem w pytaniu jest taki:
Co innego tendencje tu trudno nie zauważyć że następują zmiany, a co innego różnice pomiędzy umyslem: to determinujace.
Taka mała sprzeczność w zapytaniu.
Co ciekawe ja tą sprzeczność widzę jako kobieta, bo się czepiam szczegóły, a wielu mężczyzn jej nie zauważy, tylko skupi się na jakimś innym, szerszym kontekście.
Samo zjawisko spostrzeganie przedmiotów przez płcie jest natomiast ciekawe.
Mówi się że widać kobiecą czy męska rękę.
Może jestem zbyt życzliwy albo zwyczajnie tolerancyjny, ale nie wiem czemu w takich wypadkach następuje (prawie) atak na Autorkę/Autora tematu? Dziewczyna zadała pytanie, bez JAWNIE okazywanych złośliwości czy przytyków i zarzuca się jej sianie zamętu. OK, możę sporo z Was widzi wszędzie ten zamęt czy próbę "udowodnienia" która z płci lepiej sobie z czym radzi..
Wracając do tematu, to można się zastanwić nad tym, kiedy chociażby widzi się jak się rozkłada stosunek płci w profilowanych klasach w liceach. Nie wiem, jak w innych szkołach, ale u mnie w LO czy w pozostałych szkołach w mieście, na oddziałach biol-chem, zawsze była miażdżąca przewaga Pań, na humanistycznych czy mieszanych - różnie, natomiast na ścisłych - odwrotnie- przewaga facetów. Oczywiście i tak, na tym etapie nie wszyscy wiedzą, co chcą w życiu robić, ale już daje to do myślenia. Jeśli zaś mówimy o czystych zainteresowaniach, to już jest ich tyle, co ludzi
Tak to wyglądało te kilkanaście lat temu, jak jest teraz nie wiem..
Może jestem zbyt życzliwy albo zwyczajnie tolerancyjny, ale nie wiem czemu w takich wypadkach następuje (prawie) atak na Autorkę/Autora tematu? Dziewczyna zadała pytanie, bez JAWNIE okazywanych złośliwości czy przytyków i zarzuca się jej sianie zamętu. OK, możę sporo z Was widzi wszędzie ten zamęt czy próbę "udowodnienia" która z płci lepiej sobie z czym radzi..
No ja moge powiedziec za siebie, jak patrze na pozostale tematy Autorki, to mam dokladnie takie wrazenie, ze przychodzi wbic kij w mrowisko i zwiac.
Mamy tematy:
-> Czy powszechnie znane twierdzenie ze mezczyzna zakochuje sie glownie w wygladzie kobiety, ze odpowiedni (w danego mezczyzny guscie) wyglad to 90 % sukcesu jesli chodzi o rozkochanie w sobie mezczyzny jest prawda?
-> Ponoć księża zazwyczaj mają kochanki, albo przynajmniej się masturbują i oglądają pornografię, chociaż nie powinni robić tych rzeczy. Jak myślicie, co jest powodem tego że to robią pomimo że nie powinni?
-> Jakie z cech, które zazwyczaj uważa się za niepożądane pociągają Was pod względem romantycznym lub seksualnym u potencjalnego partnera?
A teraz ten. I szczegolnie patrzac na ten i na ten o wygladzie kobiety, mam wrazenie, ze Krolica ma jakas swoja teze, ktora bardzo usilnie chce udowodnic, ale nie chce sama powiedziec, o co jej chodzi. A to jest utrwalanie stereotypow.
18 2021-06-17 11:14:19 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-06-17 11:14:58)
Ja uważam, że to jest kwestia bardzo indywidualna, zależna od kultury (środowiska) i z pewnością genów. Zarówno znajdziemy wiele kobiet o typowo męskich zainteresowaniach, jak i na odwrót. Mimo, że będą oni w mniejszości.
Jest przecież wielu np. fryzjerów, kucharzy, psychologów, malarzy itp. wśród mężczyzn, tak samo kobiet które interesują chociażby motoryzacją.
W zasadzie ciężko wymienić jakąś dziedzinę, w której ten podział jest rzeczywiście 0:1. Tak na szybko, to mogę stwierdzić, że nie spotkałam faceta, który by zajmował się (interesował) stylistyką paznokci bo makijażem już tak. Z drugiej strony chyba też nie ma kobiety, która by pracowała (fizycznie) w kopalni czy hucie. No i w sumie tyle.
19 2021-06-17 11:27:50 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-06-17 11:28:50)
To są skrajne przypadki Chociaż chyba mniej sobie wyobrażam faceta dłubiącego przy damskich paznokciach niż kobietę, jako górnika czy hutnika..
Nie spotkałęm się też z przypadkiem położnego.
To są skrajne przypadki
Chociaż chyba mniej sobie wyobrażam faceta dłubiącego przy damskich paznokciach niż kobietę, jako górnika czy hutnika..
Nie spotkałęm się też z przypadkiem położnego.
Też nie wiem czy są jacyś faceci pracujący w przedszkolach czy tym bardziej żłobkach (z dziećmi). Tzn nie mówię o animatorach ale tak na etacie
Pewnie jeszcze trochę takich przykładów można by podać ale to są naprawdę wyjątki.
Znam kobietę, która jeździ na tirach po Europie i nie dlatego bo musi czy z mężem ale sama (za kierownicą) i dlatego bo chce i to lubi. Dla mnie to też jakiś hardcore ale ... jak widać, każdy ma różne zainteresowania.
I to jest właśnie piękne, jak różni ludzie podchodzą do życia i co jest dla nich ważne Ciekawe, może kobieta po prostu lubi podróżować, w ten szczególny sposób, będąc jednocześnie fanką (ponad)4 kółek
22 2021-06-17 13:29:59 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-06-17 13:37:53)
I to jest właśnie piękne, jak różni ludzie podchodzą do życia i co jest dla nich ważne
Ciekawe, może kobieta po prostu lubi podróżować, w ten szczególny sposób, będąc jednocześnie fanką (ponad)4 kółek
Nawet prowadzi swój kanał na YT. Młoda (ok 30.), atrakcyjna, z pasją.
Ja też mam (tak myślę) wiele męskich zainteresowań choć nie aż takich
Żeby nie być gołosłowną: https://www.youtube.com/watch?v=uzQrXrYnu6c
Tu nie chodzi o to, że lubisz poznawać ciekawostki z różnych dziedzin, ale o to czym naprawdę się interesujesz i w konsekwencji w czym specjalizujesz. I nawet jeśli u Ciebie nie występują pewne tendencje to nie oznacza, że nie ma ich w ogóle - wystarczy przyjrzeć się, że wśród wybieranych kierunków studiów i zawodów istnieją wyraźne różnice ze względu na płeć.
Na ile istnieją z powodu różnic biologicznych a na ile z powodu tego, że dziewczynek nie zachęca się do na przykład matematyki?
Na studia techniczne też idą często panowie bez smykałki do matematyki i potem nie dają rady na analizie matematycznej I. Wiele dziewczyn się nie docenia i nie idzie na takie studia, a wielu chłopaków się przecenia.
Na ile istnieją z powodu różnic biologicznych a na ile z powodu tego, że dziewczynek nie zachęca się do na przykład matematyki?
Na studia techniczne też idą często panowie bez smykałki do matematyki i potem nie dają rady na analizie matematycznej I. Wiele dziewczyn się nie docenia i nie idzie na takie studia, a wielu chłopaków się przecenia.
Według mnie zdecydowanie jest to kwestia biologii. Chcesz mi powiedzieć, że przeciętnego nastolatka w ogóle się do czegoś zachęca? Zwykle rodzice to nie lekarze albo matematycy, którzy będą kładli nacisk na jakąś dziedzinę. Oni po prostu posyłają dzieci do szkoły, a reszta dzieje się w toku nauczania. Niektórzy bardziej rozwijają się w konkretnych kierunkach, a że ludzie zwykle lubią to w czym są dobrzy i do czego mają predyspozycje to potem wybierają związane z tym studia i zawody.
To wszystko przecież nie jest regułą i nie ma powodu by kobieta nie mogła mieć mózgu, który pozwoli jej być wybitną w matematyce. Po prostu średnio takich kobiet będzie mniej.
25 2021-06-17 15:17:13 Ostatnio edytowany przez polis (2021-06-17 15:22:20)
polis napisał/a:Na ile istnieją z powodu różnic biologicznych a na ile z powodu tego, że dziewczynek nie zachęca się do na przykład matematyki?
Na studia techniczne też idą często panowie bez smykałki do matematyki i potem nie dają rady na analizie matematycznej I. Wiele dziewczyn się nie docenia i nie idzie na takie studia, a wielu chłopaków się przecenia.
Według mnie zdecydowanie jest to kwestia biologii. Chcesz mi powiedzieć, że przeciętnego nastolatka w ogóle się do czegoś zachęca? Zwykle rodzice to nie lekarze albo matematycy, którzy będą kładli nacisk na jakąś dziedzinę. Oni po prostu posyłają dzieci do szkoły, a reszta dzieje się w toku nauczania. Niektórzy bardziej rozwijają się w konkretnych kierunkach, a że ludzie zwykle lubią to w czym są dobrzy i do czego mają predyspozycje to potem wybierają związane z tym studia i zawody.
To wszystko przecież nie jest regułą i nie ma powodu by kobieta nie mogła mieć mózgu, który pozwoli jej być wybitną w matematyce. Po prostu średnio takich kobiet będzie mniej.
Można wysyłać mniej lub bardziej jasne komunikaty, że matematyka nie jest dla dziewczyn albo zawody techniczne i wiem, że wiele dziewczyn takie słowa słyszy.
Natomiast panowie są bardziej zachęcani do tego i idą na studia nawet jak się nie nadają. Pewnie nie jedna panna poradziłaby sobie na informatyce nie gorzej niż przeciętny pan, ale nie poszła, bo nie dla kobiet, bo trudne, bo coś tam.
Z moich prywatnych obserwacji na studiach technicznych, to na te studia nie idą wcale jacyś sami wybitni panowie. Jakby tak było to analiza matematyczna 1 z algebrą liniową nie robiłaby takiego odsiewu, a skoro dziewczyn praktycznie nie ma na informatyce to łatwo się domyślić na kim ten odsiew jest głównie robiony.
Z mojego doświadczenia to jest często kwestia niedoceniania się przez kobiety i przeceniania się przez facetów.
26 2021-06-17 15:40:56 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-06-17 15:41:43)
Kłamca napisał/a:To wszystko przecież nie jest regułą i nie ma powodu by kobieta nie mogła mieć mózgu, który pozwoli jej być wybitną w matematyce. Po prostu średnio takich kobiet będzie mniej.
Można wysyłać mniej lub bardziej jasne komunikaty, że matematyka nie jest dla dziewczyn albo zawody techniczne i wiem, że wiele dziewczyn takie słowa słyszy.
W tej kwestii ja na przykład bardzo szybko zaczęłam wybijać z grupy (matematyka), wiadomo kangury itd. Tylko potem zostaje pytanie jak kobieta mogłaby te zdolności wykorzystać? Moi koledzy szli w programowanie najczęściej. Ja tego w ogóle nie czułam. Kwestia co możemy z tym zrobić, jak wykorzystać? Ja poszłam szerzej w statystykę, ekonometrię, modelowanie .. i to był strzał w 10!. Tylko na "nazwisko", bycie ekspertem, trzeba też sobie zapracować.
Mnie się wydaje, że jest w tym trochę wpływu społecznego postrzegania płci, ale również biologii. To nie tak, że średnio dziewczynki są gorsze z matematyki, bo nie są, ale matematyka je średnio mniej interesuje. Ja chyba mialam jedną dziewczyne w klasie, która matmę naprawdę lubiła, a reszta, mnie włączając, choć liczyć potrafiła, nie miala do tego wiekszego zapału. Podobnie było z chemią czy fizyką. Jakoś kobiety mniej się garną do abstrakcji.
Dało sie to też zauwazyc na studiach, nawet humanistycznych. Na psychologii, na językach, na literaturze były tabuny dziewczyn. Na teologii czy filozofii- garstka. Były seminaria, że siedzialam jako jedna rodzynka na sali. Cos w tym musi być poza stereotypami, bo w UK raczej kobiety bardzo sie zacheca do studiowania technicznych, scisłych czy abstrakcyjnych kierunków. A tu zonk.
Biologia to jedno, ale stereotypy odgrywają nie mniejszą rolę. Grunt to słuchać samego siebie a nie cudzych opinii mi też mówili, żebym poszedł na politechnikę, ale co ma człowiek zrobić, jak jednak lepiej się czuje z czymś innym
Chociaż i tak na polibudzie lepiej by mi szło niż na jakimś humanie
W klasie z rozszerzoną matmą u mojej córki pół na pół.
W klasie z rozszerzoną matmą u mojej córki pół na pół.
No, ale to jedna klasa, a nie generalne statystki. I też nie wiadomo ile z tych dziewczyn jest na rozszerzonej matmie z własnego zapału, a ile zostalo tam wyslanych przez rodziców.
Wystarczy też popatrzec na staty np na YouTubie, który jest platformą gdzie kazdy może oglądac co chce. Kanały z polityką, filozofią, jakimiś technikaliami itp sa praktycznie skolonizowane przez facetów i komenty facetów, chociaż przecież jeżeli kobiety są zainteresowane takimi tematami, to przeciez nikt ich nie zniechęca do ogladania ich. A jednak babki wolą kanały o modzie, lifestylu, literaturze, real crime czy psychologii. A tak ogólnie, kobiety wolą Instagrama
Watpie czy da się to wyjasnić wyłącznie wpływem norm społecznych.
I żeby nie bylo- oczywiscie, że są kobiety, które z zapartym tchem słuchają podcastów o Heglu, sprawdzają recenzje samochodów lub też namiętnie dyskutuja o polityce- ale jest ich zdecydowana mniejszość w porónaniu z mężczyznami.
31 2021-06-17 17:48:09 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-06-17 18:26:35)
miałam wykłady ze studiującymi filozofię na UJ. większość to były kobiety. Więcej chłopaków niż na psychologii, ale jednak.
Zgadzam się że filozofia jest nauką mocno ścisłą zdawalność egzaminu w 1 terminie z tego przedmiotu około 5 procent
wiec nie wiem czy to męski kierunek.
wielu facetów logicznych nie jest, a jak ta logika musi być jeszcze na poziomie abstrakcji- to nie ogarniają.
druga strona medalu jest taka że wielu męzczyzn jest czułych i empatycznych, ale tego nie okazują, bo to niemodne i niemęskie ponoć.
potrafią wesprzeć emocjonalnie człowieka lepiej niż kobiety, bo zachowują raczej zimną krew- nie wszyscy oczywiście .
jednym słowem: stereotypy szkodzą.
A ja popatrzyłam na statystyki Na Uniwersytecie Oxfordzkim jest 46% kobiet na filozofii, poziom magistra, ale już tylko 30% studiujących poziom doktorancki, a akademiccy nauczyciele tej dyscypliny to tylko 25% kobiety. I większość tych kobiet specjalizuje sie w jakiejś formie studiów genderowych, a nie w np filozofii kontynentalnej. I nie jest wcale tak, że są jakoś zniechecane. Wręcz przeciwnie, uniwerek się dwoi i troi by czynić te studia "women friendly"(czyli głupawe pomysly wprowadzania 40% filozofek do programu studiów- czytaj, genderowego nonsensu), a i tak większość z nich traci zainteresowanie.
Ja nie widzę niczego dziwnego, że kobiety i mężczyźni różnią się, tak średnio, w swoich zainteresowaniach.
Przy tych swoich zainteresowaniach czuje się człowiek jak dziwadło
Przy tych swoich zainteresowaniach czuje się człowiek jak dziwadło
Ech, tam, bez przesady
Nie kazdy mężczyzna i nie kazda kobieta są typowo reprezntatywni dla swojej płci. Jakby tak było, to Maria Curie by nie istniała, albo dziewczyny na motocyklach, albo faceci interesujacy się psychologią.
Tylko, że to powoduje pewne trudności w dopasowaniu się. Ja, na przykład nigdy nie miałam kolezanek czy przyjaciółek, bo gdziekolwiek lazłam w poszukiwaniu moich zainteresowań, tam byli faceci. Podobnie też może być z mężczyznami, którzy są mniej typowi i wolą pisac poezję zamiast kibicować piłce noznej.
Można wysyłać mniej lub bardziej jasne komunikaty, że matematyka nie jest dla dziewczyn albo zawody techniczne i wiem, że wiele dziewczyn takie słowa słyszy.
Natomiast panowie są bardziej zachęcani do tego i idą na studia nawet jak się nie nadają. Pewnie nie jedna panna poradziłaby sobie na informatyce nie gorzej niż przeciętny pan, ale nie poszła, bo nie dla kobiet, bo trudne, bo coś tam.
Z moich prywatnych obserwacji na studiach technicznych, to na te studia nie idą wcale jacyś sami wybitni panowie. Jakby tak było to analiza matematyczna 1 z algebrą liniową nie robiłaby takiego odsiewu, a skoro dziewczyn praktycznie nie ma na informatyce to łatwo się domyślić na kim ten odsiew jest głównie robiony.
![]()
Z mojego doświadczenia to jest często kwestia niedoceniania się przez kobiety i przeceniania się przez facetów.
Można słyszeć również, że siedzenie w książkach/przed komputerem to nie jest prawdziwa praca. Nie twierdzę, że jakaś liczba dziewczyn nie zrezygnowała przez coś takiego z np. studiów, ale mam wrażenie, że nie jest to tak częste jak podkreślasz. Zwłaszcza, że teraz modnym jest zachęcanie kobiet do studiowania na politechnikach, czasem nawet kobiety są uprzywilejowane w tej kwestii. A podcinający skrzydła rodzice i otoczenie krzywdzą niezależnie od płci.
No zgadzam się, że przeciętny student jest... przeciętny, ale to nie ma znaczenia w tej dyskusji.
Nie wiem dlaczego piszesz o niedocenianiu i przecenianiu. Nie będę dewaluował Twoich doświadczeń, ale często w takich sytuacjach mamy dość wąską perspektywę i widzimy to co chcemy zobaczyć. Tak naprawdę wiesz co czułaś jedynie Ty sama, a Twój kolega mówiący: "Co, ja nie dam rady?" mógł w nocy skręcać się ze stresu myśląc, że nie jest wystarczająco dobry i rozczaruje innych.
Beyondblackie bardzo dobrze podsumowała temat. Trochę mnie dziwi, że niektórzy wypowiadający się nie zauważają różnic choćby w tematach jakie poruszają w rozmowach kobiety, a jakie mężczyźni.
W serwisie samochodowym, do którego mamy największe zaufanie i jesteśmy mu wierni już od lat, szefem mechaników jest nijaka pani Grażynka - żaden babochłop, całkiem atrakcyjna kobieta. To jaką jest profesjonalistką, jak rozległą i rzetelną wiedzę posiada i jak kasuje mędrkujących facetów, to jest po prostu poezja.
Dla przeciwwagi napiszę, że w moim mieście jest co najmniej kilku znakomitych psychoterapeutów mężczyzn.
Osobiście odnoszę wrażenie, że wiele ról nam narzucono, ale to na szczęście coraz wyraźniej się zmienia. Mężczyźni coraz mniej mają oporów, by wykazywać się empatią czy ujawniać swoją inteligencję emocjonalną, coraz mniej wstydzą się własnych emocji, nie udają twardzieli, jeśli nimi nie są. Dla mnie to jest bardzo na plus, że mogą być sobą. Zwróćmy przy okazji uwagę, że wśród panów mamy na przykład coraz większą ilość odważnych, zawodowo zajmujących się makijażem, a nawet tych, którzy sami się malują i z tego powodu nie spotyka ich już tak wyraźny ostracyzm, jak miało to miejsce jeszcze relatywnie niedawno. Oczywiście czasy bardzo minione tutaj pomijam. Mężczyźni z mojego otoczenia lubią dzieci i lubią, a wręcz kochają zwierzęta, znam takich, którzy chętnie zajmują się domowymi roślinkami. Zatem nie jest prawdą, że ich żywe istnienia nie interesują.
Tak samo to działa w drugą stronę. Ja sama mam w kręgu swoich zainteresowań sporo typowo męskich i nawet jeśli zawodowo (robiłam różne rzeczy) wygląda to dosyć neutralnie, to zdecydowanie nie można powiedzieć, że są to stricte kobiece branże.
Wiele znajomych mi kobiet ma podobnie - kochają samochody i motocykle, mają typowo męskie pasje, są do bólu logiczne, posiadają tytuły inżyniera.
Mimo wszystko zwykłą ignorancją byłoby udawanie, że się między sobą nie różnimy. Nawet sposób, w jaki patrzymy na ten sam obiekt, sytuację bądź zjawisko potrafią być zaskakująco różne. Dla mnie jest to fascynujące i zwyczajnie wartościowe, że nie jesteśmy tacy sami.
W serwisie samochodowym, do którego mamy największe zaufanie i jesteśmy mu wierni już od lat, szefem mechaników jest nijaka pani Grażynka - żaden babochłop, całkiem atrakcyjna kobieta. To jaką jest profesjonalistką,.
Chyba na siłę próbujesz zwalczać rzeczywistość takimi argumentami...
W wielu serwisach samochodowych zarządzającymi są kobiety- tylko że zarządzanie to branża interpersonalna, a nie techniczna, więc argument z ...zupy.
Jakby rzeczona pani Grażynka własnoręcznie wymieniała wahacze czy inne rozrządy, to inna sprawa.
W wielu stricte męskich branżach zarządzają kobiety, właśnie dlatego, że 'łagodzą obyczaje' i łatwiej im się dogadać z facetami. Przeważnie też są tam raczej z przypadku, będąc żonami / córkami prowadzących takie firmy. Pani Grażynka zapewne również.
38 2021-06-18 07:13:27 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2021-06-18 07:14:14)
Zalezy o jakich kobietach i mezczyznach mowa. Masa jest mezczyzn profesorow literatury, psychologii, sociologii, historii oraz innych przedmiotow o ludziach i zwierzetach. Czasami wydaje mi sie, ze nawet wiekszosc jest mezczyznami.
39 2021-06-18 07:34:43 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-06-18 07:37:35)
Mimo wszystko zwykłą ignorancją byłoby udawanie, że się między sobą nie różnimy. Nawet sposób, w jaki patrzymy na ten sam obiekt, sytuację bądź zjawisko potrafią być zaskakująco różne. Dla mnie jest to fascynujące i zwyczajnie wartościowe, że nie jesteśmy tacy sami.
Akurat co do wyboru zainteresowań i podziału na "damskie" i "męskie" to nie odrzucałabym siły stereotypizacji ale przede wszystkim autostereotypizacji. Uważam za aktualne że obieranie ścieżek zainteresowań, karier jest dalej przejawem utrwalonej i replikowanej normy społecznej, sposobu wychowania (szczególnie sposobu wychowania dziewczynek), na pewno w o wiele większym stopniu niż czymś wrodzonym i przypisanym do płci.
Ale co do cytatu Olinki to w pełni się zgadzam, ale to oczywiście tylko moje doświadczenie. Moje zainteresowania są mało kobiece, podzielamy wiele z partnerem i nawet tutaj widzę, że mimo tego samego obszaru koncentracja przypada na zupełnie inne aspekty bo ja faktycznie jestem bardziej nastawiona na czynnik ludzki, społeczny i rozwojowy, gdzie jednak druga strona bazuje na kwestiach typowo technicznych i procesowych. I to jest ciekawe, bo w dyskusjach fajnie się to uzupełnia.
Ktoś napisał, że rzadziej się słyszy by kobiety interesowały się tym i tym, niż mężczyźni. To, że nie słychać, nie znaczy, że się nie interesują i to pamiętam jeszcze z paneli dyskusyjnych. Mimo posiadanej obszernej wiedzy w danej dziedzinie po kolejnym spotkaniu z mansplainingiem i czasem naprawdę jego ohydną wersją wycofywały się z dyskusji a nawet przestawały przychodzić na spotkania. Akurat ja się interesuję np. zachowaniami komunikacyjnymi polityków ze względu na płeć. I jeśli w XXI wieku w Europie Pani Poseł słyszy, że powinna zmienić ton wypowiedzi na mniej mentorski bo kobiecie nie przystoi to ciężko przeskoczyć, że nie widzi się w niej posła a kobietę. Zresztą ja wiele razy sama spotykałam się z mansplainingiem. Idąc z byłym na strzelnicę zakładano, że chłopak mnie przyprowadził, na pytania które ja zadawałam udzielano odpowiedzi chłopakowi. Z automatu zamiast traktować nas jako dwójkę ludzi-klientów, traktowano nas jako mężczyznę i kobietę. Ale co się dziwić skoro nawet grupy militarne i dot. broni na facebooku zamiast wrzucać info o broni wolą wrzucać zdjęcia wyginających się Pań z karabinami. To samo z innymi obszarami zainteresowań, bo co ja mogę wiedzieć o konfliktach zbrojnych albo co mogę dostrzegać w politycznej grze. I choćbyś posiadała 95% wiedzy z danej dziedziny, a facet 50% i tak uzna, że jest w tym lepszy bo ty nie znasz 5%. I kobiety siedzą cicho. Więc ponawiam stanowisko- nie minimalizowałabym siły stereotypizacji i autostereotypizacji.
ale u mnie w LO czy w pozostałych szkołach w mieście, na oddziałach biol-chem, zawsze była miażdżąca przewaga Pań, na humanistycznych czy mieszanych - różnie, natomiast na ścisłych - odwrotnie- przewaga facetów.
W mojej klasie biol-chem był prawie idealny parytet. 18 dziewczyn, 17 chłopaków. W mat-fiz optyczna przewaga chłopaków, w humanistycznej na 30 dziewczyn 2 (dwóch) chłopaków W ogólnych, to już różnie, raczej po równo.
Ja byłem w klasie biologiczno - chemicznej, bo zawsze interesowały mnie tematy przyrodnicze. To zostało mi do dziś i z zaciekawieniem zerkam na artykuły o życiu termitów albo pszczół. Nie uważam za nudne filmy przyrodnicze, szczególnie jeśli lektorem jest ta znana pani
Lubię zwierzęta, one lubią mnie. Nienawidzę matematyki. Uwielbiam smartfony za funkcję kalkulatora Lubię astronomię, ciekawostki z budowy kosmosu. Lubię technikę i ciekawią mnie szczegóły jak coś zostało zrobione i jak działa. Lubię też biologię w sensie budowy organizmów i jak działają. Nie lubię chemii. Lubię historię, politykę. Lubię dzieci, nie denerwują mnie, wobec dzieci uruchamia mi się instynkt ich ochrony. Najbardziej wycieńczają mnie psychicznie filmy czy książki, gdzie krzywdzi się dzieci.
Moja żona nie znosi zwierząt, może je co najwyżej tolerować. Nie znosi dzieci, zrobiła wyjątek dla własnych Przyroda interesuje ją ta doniczkowa w domu. Dziesięć razy lepiej liczy ode mnie w pamięci, szczególnie pieniądze
Studiowała zarówno kierunek techniczny jak i humanistyczny. Ja studiowałem techniczny ale miałem ochotę jeszcze na drugi raczej humanistyczny ale nie znalazłem czasu, bo czas było zacząć zarabiać pieniądze. Moja żona jest lepszym organizatorem i lepiej zarządza.
Ja lepiej nawijam makaron na uszy. Ja piszę ręcznie ładnie lub nawet bardzo, ona bazgrze jak kura pazurem.
Cieszę się jeśli pomogłem
41 2021-06-18 09:51:12 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-06-18 12:54:57)
Snake Pewnie pomogłeś
Słowem jeden wielki mix
Beyond Z tym dziwadłem to sobie akurat zrobiłem żarcik
Mogą sobie istnieć nie wiem jakie stereotypy czy wyobrażenia o tym, gdzie kto powinien pracować czy też interesować się..Tak samo, jak opinie bliskich czy postronnych osób, z których nie raz słyszałem w swoją stronę kąśliwe uwagi na temat mojego zawodu, kierunku studiów czy zainteresowań. Śmieszne jest też to, jakie kierunki studiów są zawsze na topie po danym profilu i oczywiście po moim wszyscy tylko o medycynie. Lekarz, lekarz i jeszcze raz lekarz. Ewentualnie dentysta. Żadne inne w grę nie wchodzą, bo nie są "prestiżowe".
Grunt, żę robi/robiło się w życiu to, co sprawia przyjemność i poznało się ludzi o podobnych pasjach, z którymi coś Cię łączy a nie tylko rozmowa o pogodzie, dzieciaczjach czy nowym mieszkanku albo ostatnim urlopie.
No cóż, znając moją naturę, od początku do końca zlewałem to wszystko zimnym m....., bo nikt nie będzie mi mówił, jak mam żyć. Zawód lekarza bardzo szanuję, ale wiedziałem, że nim nie zostanę. Swoją drogą, jakbym miał już wybierać taki, który miałby być dla mnie najgorszy to chyba prawnik, a już na pewno adwokat Nie przepraszam, na samym szarym końcu byłby...polityk
Prędzej już architekt, inżynier, naukowiec itp.
Chyba na siłę próbujesz zwalczać rzeczywistość takimi argumentami...
W wielu serwisach samochodowych zarządzającymi są kobiety- tylko że zarządzanie to branża interpersonalna, a nie techniczna, więc argument z ...zupy.
Jakby rzeczona pani Grażynka własnoręcznie wymieniała wahacze czy inne rozrządy, to inna sprawa.W wielu stricte męskich branżach zarządzają kobiety, właśnie dlatego, że 'łagodzą obyczaje' i łatwiej im się dogadać z facetami. Przeważnie też są tam raczej z przypadku, będąc żonami / córkami prowadzących takie firmy. Pani Grażynka zapewne również.
Nieee, to Ty, w sumie nie wiem po co, usiłujesz wiedzieć lepiej, pomimo że nie znasz wspomnianej pani Grażynki. Że nie wspomnę o tym urwanym cytacie, który jednak zmienił główną myśl .
Ona jest fachowcem w dziedzinie, którą się zajmuje, jest mechanikiem samochodowym, zna się na tym o niebo lepiej niż na zarządzaniu zespołem, a że się zna, to jest również osobą decyzyjną. I to ona, nikt inny, rozwiązuje techniczne problemy, przy których panowie rozkładają ręce.
Ktoś napisał, że rzadziej się słyszy by kobiety interesowały się tym i tym, niż mężczyźni. To, że nie słychać, nie znaczy, że się nie interesują i to pamiętam jeszcze z paneli dyskusyjnych. Mimo posiadanej obszernej wiedzy w danej dziedzinie po kolejnym spotkaniu z mansplainingiem i czasem naprawdę jego ohydną wersją wycofywały się z dyskusji a nawet przestawały przychodzić na spotkania. Akurat ja się interesuję np. zachowaniami komunikacyjnymi polityków ze względu na płeć. I jeśli w XXI wieku w Europie Pani Poseł słyszy, że powinna zmienić ton wypowiedzi na mniej mentorski bo kobiecie nie przystoi to ciężko przeskoczyć, że nie widzi się w niej posła a kobietę. Zresztą ja wiele razy sama spotykałam się z mansplainingiem. Idąc z byłym na strzelnicę zakładano, że chłopak mnie przyprowadził, na pytania które ja zadawałam udzielano odpowiedzi chłopakowi. Z automatu zamiast traktować nas jako dwójkę ludzi-klientów, traktowano nas jako mężczyznę i kobietę. Ale co się dziwić skoro nawet grupy militarne i dot. broni na facebooku zamiast wrzucać info o broni wolą wrzucać zdjęcia wyginających się Pań z karabinami. To samo z innymi obszarami zainteresowań, bo co ja mogę wiedzieć o konfliktach zbrojnych albo co mogę dostrzegać w politycznej grze. I choćbyś posiadała 95% wiedzy z danej dziedziny, a facet 50% i tak uzna, że jest w tym lepszy bo ty nie znasz 5%. I kobiety siedzą cicho. Więc ponawiam stanowisko- nie minimalizowałabym siły stereotypizacji i autostereotypizacji.
Problem jest taki, że mansplaining wynika najczęściej z tego, że kobiety, tak uśredniając, mają tendencję do bycia bardziej ugodowymi i mniej skłonnymi do brania ryzyka, więc zamiast przegadać gościa, który wali jakimiś banialukami, wolą siedzieć cicho i nie robić fermentu. Są tez bardziej sklonne do brania do siebie jakiś durnych uwag. Więc to nie dokońca jest wina kultury.
44 2021-06-23 18:47:33 Ostatnio edytowany przez Królica (2021-06-23 18:59:05)
Trochę mnie dziwi, że niektórzy wypowiadający się nie zauważają różnic choćby w tematach jakie poruszają w rozmowach kobiety, a jakie mężczyźni.
A jakie to są tematy wg Ciebie w tych rozmowach w zależności od płci? Ja zauważyłam że kobiety najczęściej rozmawiają o szeroko rozumianej psychologii, a mężczyźni o polityce i sporcie.
Nie jest tajemnicą że kobiety widzą wiele rzeczy w powiązaniu, a mężczyźni w wyodrębnieniu, różnice w postrzeganiu mózgu są.
Tutaj akurat ja słyszałam odwrotnie.
Jaki ma cel ten temat?
Przyjemność z rozmowy, próby dotarcia do prawdy.
Lady Loka napisał/a:Mózg będzie lgnął? Omg kobieto, mózg lgnie w różne strony. Teraz już nie ma takiego podziału na zainteresowania żeńskie i męskie. To, że jakaś kobieta interesuje się tym, co Tobie się wydaje żeńskie nie oznacza, że to domena wszystkich kobiet.
Jaki ma cel ten temat?
Coś Cię zabolało, że przyjęłaś taki ofensywny ton?
Autorka pytała o pewne tendencje wśród płci, nie wiem skąd wyciągnęłaś, że nastąpiła tu próba określania co komu wolno.
Dokładnie, absolutnie nie nastąpiła tu żadna próba określania co komu wolno. Mogę zdradzić że jestem zdecydowanie jednym z piewców wolności.
Przy tych swoich zainteresowaniach czuje się człowiek jak dziwadło
Tak z ciekawości, jakie to zainteresowania?
/// /// ///
Przeważnie gdy się nad czymś zastanawiam to po jakimś czasie dostaję odpowiedź z jakiejś innej strony, od kogoś, czegoś innego. Ostatnio był mecz Polski z Hiszpanią i pomimo niechęci do sportu odczułam w trakcie oglądania go prawdziwą przyjemność, dostrzegłam w niektórych momentach prawdziwą sztukę w tym wszystkim. A moja mama ogląda od młodości. I lubi politykę.
Z powodu powyższego pomyślałam że pewne rzeczy to mogą być tylko uprzedzenia, a nie pociągi wynikające z płci. Z drugiej strony faktycznie np. na kanałach na yt o literaturze które przeglądam ilość mężczyzn komentujących zawsze oscyluje gdzieś koło poniżej 10 procent, myślę że będzie tak z 6., a nikt im nie zakazuje. Poza tym lekko mnie to dziwi bo książki są o wszystkim, a nie tym czym uważa się że interesują się kobiety.
Kobiet interesujących się fizyką i chemią jednocześnie znałam 3 w tym każdą z nich ciekawiła również filozofia, ale ja niewiele w życiu poznałam kobiet, mężczyzn zdecydowanie więcej.
Hmm...trudno powiedzieć czy biologia czy kultura.
Czy zgadzacie się z tezą że kobiety na ogół interesują się bardziej tworami żywymi a więc ludźmi oraz innymi zwierzętami, a mężczyźni martwymi czyli samochodami, komputerami etc.? i to stanowi główną różnicę pomiędzy umysłem kobiecym a męskim?
Statystycznie rzecz biorąc tak. Robiono nawet takie badania odnośnie bardzo małych dzieci i małp naczelnych, żeby wykluczyć wpływy kulturowe i odmienne preferencje ze względu na płeć były zauważalne.
Nie. To są stereotypy które na dodatek bardzo szkodzą.
Każdy może interesować się tym, czym sam chce bez patrzenia na to, czy to "męskie" czy "kobiece" zainteresowanie.
Ale nikt nikomu nie zabrania interesować się rzeczami niestereotypowymi, ani nie mówi, że wszyscy tak mają. Pytanie brzmi: "na ogół interesują się".
znam wielu mężczyzn którzy (...) i również wiele kobiet, które są
Więc to Co napisałaś to uproszczenie.
Uproszczenie, bo autorka pyta o "na ogół".
- Na ogół mężczyźni są wyżsi od kobiet.
- Ale nieprawda, to uproszczenie. Znam wiele kobiet wyższych niż przeciętny mężczyzna i wielu mężczyzn niższych niż przeciętna kobieta.
Może jestem zbyt życzliwy albo zwyczajnie tolerancyjny, ale nie wiem czemu w takich wypadkach następuje (prawie) atak na Autorkę/Autora tematu?
Modną narracją jest obecnie twierdzenie, że: pomiędzy płciami nie ma żadnych różnic, a jeżeli jakieś występują, to stanowią jedynie efekt odmiennego wychowania. Za którą to narracją idzie często cały legislacyjny walec mający wyrównać wszelkie takie różnice. Zatem twierdzenie, że jest inaczej może być odbierane jako obrona starego, patriarchalnego porządku świata. Niemniej zważ waść, że kobiety raptem od 100 lat uznawane są w ogóle za ludzi/obywateli, bo wcześniej traktowano je trochę jak zwierzątka domowe. Więc sprawa jest równie świeża co zabory.
Stereotypy, a nawet instytucjonalnie umocowane stereotypy niewątpliwie istnieją, a zwłaszcza istniały. W końcu nie tak wcale dawno kobietom nie było wolno nawet studiować. Ale z drugiej strony polecam historię izralelskich kibuców, w których wdrożono ultraradykalne, wręcz komunistyczne programy równości płci, i które pokolenie później zostały wysadzone ze swoich równościowych torów przez samych przedstawicieli wychowanego w takim właśnie trybie pokolenia, którzy pomimo wszelkich wysiłków swoich rodziców, w dorosłym życiu chcieli żyć w sposób bardziej stereotypowy.
Stereotypy, a nawet instytucjonalnie umocowane stereotypy niewątpliwie istnieją, a zwłaszcza istniały. W końcu nie tak wcale dawno kobietom nie było wolno nawet studiować. Ale z drugiej strony polecam historię izralelskich kibuców, w których wdrożono ultraradykalne, wręcz komunistyczne programy równości płci, i które pokolenie później zostały wysadzone ze swoich równościowych torów przez samych przedstawicieli wychowanego w takim właśnie trybie pokolenia, którzy pomimo wszelkich wysiłków swoich rodziców, w dorosłym życiu chcieli żyć w sposób bardziej stereotypowy.
To jest akurat słaby przykład i jeśli już to przykład tego, że jak coś komuś narzucisz z góry, to ktoś się w końcu zbuntuje im większą rewolucję w życiu komuś robisz. Niekoniecznie tego, że pewne cechy czy preferencje są wrodzone.
Mira Żmijewska napisał/a:Ale z drugiej strony polecam historię izralelskich kibuców, w których wdrożono ultraradykalne, wręcz komunistyczne programy równości płci, i które pokolenie później zostały wysadzone ze swoich równościowych torów przez samych przedstawicieli wychowanego w takim właśnie trybie pokolenia, którzy pomimo wszelkich wysiłków swoich rodziców, w dorosłym życiu chcieli żyć w sposób bardziej stereotypowy.
To jest akurat słaby przykład i jeśli już to przykład tego, że jak coś komuś narzucisz z góry, to ktoś się w końcu zbuntuje im większą rewolucję w życiu komuś robisz. Niekoniecznie tego, że pewne cechy czy preferencje są wrodzone.
Ale to były dzieci od urodzenia wychowywane komunalnie. W grupie, w oddzieleniu od swoich rodziców, bez podziału na płeć, bez różnicowania zabawek itp. Ci ludzie nie znali czegoś innego, więc nie wiedzieli nawet, że coś zostało im narzucone.
Poza tym, jeżeli takie liberalne narzucanie wywołuje wręcz odwrotną reakcję, to patriarchalne narzucanie również powinno wywoływać podobny efekt.
Myślę, że po prostu kto co lubi. Kocham zwierzęta, chciałbym mieć własną stadninę i 1500 kotów. Samochody mnie w ogóle nie jarają, komputery to narzędzia, tak samo jak inne gadgety.
Za to z typowo męskich to od zawsze jarały mnie mordobicia (od boxu po mma), sporty typu iron man na zasadzie walczenia ze sobą, na granicy wyczerpania, swoich możliwości. Powerlifting, strongman. Z kolei piłka nożna, jakże męski sport, jest dla mnie szopką.
Im człowiek starszy tym bardziej ma wywalone na to co wypada i po prostu robi swoje, to co lubi, to co sprawia mu przyjemność.
Mogę tylko się podpisać pod postem Kolegi wyżej
Wszelka elektronika, gadżety czy tym bardziej samochody, to dla mnei wyłącznie narzędzia a nie zaś obiekty kultu Samochód to pojazd, którym można się dostać z punktu A do punktu B. Warto wiedzieć, jak działa i w prostych naprawach sobie poradzić, ale fascynacja 4 kółkami nigdy nie była mi bliska. Za to właśnie od dziecka interesowała mnie przyroda, zwierzęta cały tzw "naturalny świat"
Trochę rodzina mnie zaszczepiła, bo starsze kuzynostwo studiowało nauki przyrodnicze i w tym zawodzie pracują. Sam zreszta poszedłem w ich ślady
Spędzanie wolnego czasu to głównie wędrówki po górach, namiot, rower, ewentulanie zimą biegówki.
Nienawidzę ścisku, tłumów, hałasu i tego całego blichtru cywilizacyjnego. Najgorsza z możliwych opcji do spędzania czasu, to szlajanie się po klubach, gdzi epotem na drugi dzień głowa mi pęka i traci się połowę dnia na odsypianie zarwanej nocki.
A no od zawsze robiłem to, co chiałem a nie to, co "wypada"
Samochód to pojazd, którym można się dostać z punktu A do punktu B. Warto wiedzieć, jak działa i w prostych naprawach sobie poradzić, ale fascynacja 4 kółkami nigdy nie była mi bliska.
Poprzednio mając samochód z drugiej ręki regularnie dostawałem zje***ki od mechanika, że o niego nie dbam. W przypadku aktualnego dbanie polega na jeżdżeniu do ASO kiedy licznik wybija ten czas. Poza tym jest wiecznie brudny, a jak ostatnio znajomy mi wgiął kawałek karoserii, to po sprawdzeniu, że koło nie ociera i kierunkowskaz działa machnąłem ręką.
No i coming out!
Nie obejrzałem ani jednego meczu Euro!
Parę dni temu przeglądałem ofertę fibul i bransolet, a nawet je macałem.
51 2021-07-08 16:24:55 Ostatnio edytowany przez polis (2021-07-08 16:29:52)
polis napisał/a:Mira Żmijewska napisał/a:Ale z drugiej strony polecam historię izralelskich kibuców, w których wdrożono ultraradykalne, wręcz komunistyczne programy równości płci, i które pokolenie później zostały wysadzone ze swoich równościowych torów przez samych przedstawicieli wychowanego w takim właśnie trybie pokolenia, którzy pomimo wszelkich wysiłków swoich rodziców, w dorosłym życiu chcieli żyć w sposób bardziej stereotypowy.
To jest akurat słaby przykład i jeśli już to przykład tego, że jak coś komuś narzucisz z góry, to ktoś się w końcu zbuntuje im większą rewolucję w życiu komuś robisz. Niekoniecznie tego, że pewne cechy czy preferencje są wrodzone.
Ale to były dzieci od urodzenia wychowywane komunalnie. W grupie, w oddzieleniu od swoich rodziców, bez podziału na płeć, bez różnicowania zabawek itp. Ci ludzie nie znali czegoś innego, więc nie wiedzieli nawet, że coś zostało im narzucone.
Poza tym, jeżeli takie liberalne narzucanie wywołuje wręcz odwrotną reakcję, to patriarchalne narzucanie również powinno wywoływać podobny efekt.
Być może kluczem jest oddzielenie od rodziców. Dla dziecka to ważne osoby w życiu i mega trauma, jeśli ich zabraknie.
Przecież patriarchalne narzucanie wywołuje dokładnie takie reakcje. Niby czemu powstał feminizm? Właśnie dlatego, że kobietom nie pasowała i nie pasuje podrzędna rola kucharko-sprzątaczki bez żadnych praw czy gorsze traktowanie.
52 2021-07-09 00:15:57 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-07-09 00:20:29)
R_ita napisał/a:Ktoś napisał, że rzadziej się słyszy by kobiety interesowały się tym i tym, niż mężczyźni. To, że nie słychać, nie znaczy, że się nie interesują i to pamiętam jeszcze z paneli dyskusyjnych. Mimo posiadanej obszernej wiedzy w danej dziedzinie po kolejnym spotkaniu z mansplainingiem i czasem naprawdę jego ohydną wersją wycofywały się z dyskusji a nawet przestawały przychodzić na spotkania. Akurat ja się interesuję np. zachowaniami komunikacyjnymi polityków ze względu na płeć. I jeśli w XXI wieku w Europie Pani Poseł słyszy, że powinna zmienić ton wypowiedzi na mniej mentorski bo kobiecie nie przystoi to ciężko przeskoczyć, że nie widzi się w niej posła a kobietę. Zresztą ja wiele razy sama spotykałam się z mansplainingiem. Idąc z byłym na strzelnicę zakładano, że chłopak mnie przyprowadził, na pytania które ja zadawałam udzielano odpowiedzi chłopakowi. Z automatu zamiast traktować nas jako dwójkę ludzi-klientów, traktowano nas jako mężczyznę i kobietę. Ale co się dziwić skoro nawet grupy militarne i dot. broni na facebooku zamiast wrzucać info o broni wolą wrzucać zdjęcia wyginających się Pań z karabinami. To samo z innymi obszarami zainteresowań, bo co ja mogę wiedzieć o konfliktach zbrojnych albo co mogę dostrzegać w politycznej grze. I choćbyś posiadała 95% wiedzy z danej dziedziny, a facet 50% i tak uzna, że jest w tym lepszy bo ty nie znasz 5%. I kobiety siedzą cicho. Więc ponawiam stanowisko- nie minimalizowałabym siły stereotypizacji i autostereotypizacji.
Problem jest taki, że mansplaining wynika najczęściej z tego, że kobiety, tak uśredniając, mają tendencję do bycia bardziej ugodowymi i mniej skłonnymi do brania ryzyka, więc zamiast przegadać gościa, który wali jakimiś banialukami, wolą siedzieć cicho i nie robić fermentu. Są tez bardziej sklonne do brania do siebie jakiś durnych uwag. Więc to nie dokońca jest wina kultury.
Beyondblackie no tak i przecież wcale nie ma na to wpływu tak długo pielęgnowany i zresztą często pielęgnowany do dziś model wychowywania ze względu na płeć i stereotypizacja i potem konsekwencje psychiczne takiej stereotypizacji w zachowaniach kobiet, wcale ; ) Ale też nie chce mi się nad tym rozwodzić, bo to rozmowa na godziny a i tak bazujemy na uogólnieniach, wiadomo. Ale taki luźny przykład rzucę: ja nigdy nie umiałam za dzieciaka pyska zamknąć i miałam od góry do dołu czarne słoneczka w przedszkolu a nigdy nie usłyszałam, że "dziecko nie powinno się tak zachowywać" słyszałam "że dziewczynka nie powinna". Ale to taki luźny przykładzik bo nie chce mi się rozwodzić nad tym. No i mnie sytuacja z paneli dyskusyjnych nie dotyczy. Mi w to graj, wspaniała rozrywka intelektualna i zawody, kto więcej zasad dyskusji złamie i poznawanie kolejnych to metod lub szlifowanie znanych z dialektyki erystycznej.
Ale to też w krzywdzący sposób dotyczy i chłopców. Chociażby słynne chłopaki nie płaczą. Chłopcy musza być twardzi. Jesteś chłopakiem, weź się w garść. Cooo, chłopak i nie chce grać w piłkę? Nie bądź cipa (żaląc się). Nie wolno się bać.
A potem tabuny chłopców nie umiejących rozmawiać o emocjach, wstydzących się smutku, żalu, bólu - bycia człowiekiem, a nie macho-manem, robotem. Bojących się okazać słabość, otworzyć, bo byli stygmatyzowani za to - od rodziców, przez rówieśników, aż po pedagogów.
Synowi braciaka, który zawsze był bardziej wrażliwy od rówieśników, zawsze starałem się powtarzać, że jeśli chce, niech płacze, jeśli go boli, niech mi powie, jeśli woli poczytać zamiast latać z kijkiem - dalej. I że jest dobry taki jaki jest, że to co lubi jest ok. Że ma prawo odczuwać emocje.
A to co nieraz słyszałem od nauczycieli i za czasów swojej edukacji i od niego, no krew mnie zalewa.
Wszelka elektronika, gadżety czy tym bardziej samochody, to dla mnei wyłącznie narzędzia a nie zaś obiekty kultu
Samochód to pojazd, którym można się dostać z punktu A do punktu B. Warto wiedzieć, jak działa i w prostych naprawach sobie poradzić, ale fascynacja 4 kółkami nigdy nie była mi bliska.
Ja też nie jestem gadżeciarą i kupuję tylko to, z czego naprawdę korzystam, a potem na nowszy model wymieniam dopiero wtedy, gdy wydaje się to konieczne, ale... dla odmiany cztery kółka bardzo mnie kręcą i jak szukam czegoś na zmianę, to gotowa jestem przejechać przez pół, a nawet - jak ostatnio - całą Polskę, aby mieć dokładnie TEN upatrzony przez siebie egzemplarz. I to nawet nie jest kwestią wartości materialnej, bo mój samochód nie jest jakiś specjalnie drogi, ale że kocham być kierowcą, to zdecydowanie nie jest mi wszystko jedno czym jeżdżę, bo jazda ma być dla mnie przyjemnością, a równocześnie auto musi mi się po prostu podobać, a najlepiej mieć tzw. pazur.
Zresztą mężowi też ja upatrzyłam jego samochód. I poprzedni także .
Tak więc na pewno obalam mit, że kobiet ta dziedzina nie interesuje. I choć za mechanikę się nie biorę, bo nie lubię babrać się w brudzie, to jednak widząc jakiś samochód zwykle potrafię o nim powiedzieć znacznie więcej niż jaka to marka .
No i coming out!
Nie obejrzałem ani jednego meczu Euro!
Mój syn, zapalony sportowiec, bodajże w całym swoim niemal 24-letnim życiu nie widział w całości ŻADNEGO meczu. To już nawet mi zdarzy się zerkać na jakiś ciekawy finał .
Ale to też w krzywdzący sposób dotyczy i chłopców. Chociażby słynne chłopaki nie płaczą. Chłopcy musza być twardzi. Jesteś chłopakiem, weź się w garść. Cooo, chłopak i nie chce grać w piłkę? Nie bądź cipa (żaląc się). Nie wolno się bać.
Słuszna uwaga. Potem te wszystkie skumulowane emocje spychane są głęboko w zakamarki psychiki i niestety zbierają swoje żniwo w postaci stresu, depresji, a w drastycznych przypadkach samobójstw.
Dziewczynkom z kolei mówi się, że złość jest zła, że nie wypada jej okazywać, a to nieprawda. Złość jest zwykłą emocją, która ukazuje stan, w którym się znajdujemy i dla własnego dobra trzeba znaleźć dla niej ujście. Ważne, aby umieć radzić sobie z tym w sposób, który nikogo nie krzywdzi - nie tylko innych, ale też siebie samą (i samego także).
Hmm, ciekawie masz z tymi samochodami
Ja w tym momencie auta nie mam, ale jeśli już przyjdzie mi takowe mieć, to od razu będe celował w takie, które najlepiej się nadaje do ewentualnych służbowych wyjazdów i jako tako się porusza po normalnej dordze Jednym słowem :przydatność, zaś bardzo mało otoczki hedonistycznej
To samo dotyczy wszelkich właściwości tegoż samochodu
Jeśli już miałbym jeździć, to dlatego, że muszę. Przyjemnie za to śmiga mi się na dóch kółkach(tych napędzanych siłą mięśni) czy na własnych nogach.
56 2021-07-09 19:33:18 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-07-09 19:34:07)
Ale to też w krzywdzący sposób dotyczy i chłopców. Chociażby słynne chłopaki nie płaczą. Chłopcy musza być twardzi. Jesteś chłopakiem, weź się w garść. Cooo, chłopak i nie chce grać w piłkę? Nie bądź cipa (żaląc się). Nie wolno się bać.
A potem tabuny chłopców nie umiejących rozmawiać o emocjach, wstydzących się smutku, żalu, bólu - bycia człowiekiem, a nie macho-manem, robotem. Bojących się okazać słabość, otworzyć, bo byli stygmatyzowani za to - od rodziców, przez rówieśników, aż po pedagogów.
Synowi braciaka, który zawsze był bardziej wrażliwy od rówieśników, zawsze starałem się powtarzać, że jeśli chce, niech płacze, jeśli go boli, niech mi powie, jeśli woli poczytać zamiast latać z kijkiem - dalej. I że jest dobry taki jaki jest, że to co lubi jest ok. Że ma prawo odczuwać emocje.
A to co nieraz słyszałem od nauczycieli i za czasów swojej edukacji i od niego, no krew mnie zalewa.
Ależ oczywiście, ja się w pełni z Tobą zgadzam! Zwróć proszę uwagę, że wymiana myśli w postach między mną a inną użytkowniczką potoczyła się kolejno: rzadko słyszy się o męskich zainteresowaniach wśród kobiet --> opinia na ten temat i kwestia mansplainingu --> nakreślenie ugodowości kobiet --> powrót do modelu wychowywania i jego konsekwencji. Więc jak widzisz wymiana myśli dotyczyła kobiet, czy naprawdę za każdym razem rozmawiając o sytuacji kobiet, trzeba od razu wyjeżdżać z sytuacją mężczyzn? Jak słucham o profilaktyce raka prostaty, to nie wyrywam się, co z rakiem jajnika
choć można, czemu nie. Wymiana myśli to wymiana myśli.
Na pewno tak jest. Kobiety też częściej wolą pracować w zawodach typowo blisko ludzi niż takich, gdzie tych ludzi nie ma. Ale są wyjątki
Na pewno tak jest. Kobiety też częściej wolą pracować w zawodach typowo blisko ludzi niż takich, gdzie tych ludzi nie ma. Ale są wyjątki
A to nie zależy raczej od tego czy ktoś jest bardziej ekstrowertykiem czy introwertykiem? Myślę, że płeć nie ma tu nic do rzeczy.
59 2021-07-10 13:57:21 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2021-07-10 14:13:58)
biankax99 napisał/a:Na pewno tak jest. Kobiety też częściej wolą pracować w zawodach typowo blisko ludzi niż takich, gdzie tych ludzi nie ma. Ale są wyjątki
A to nie zależy raczej od tego czy ktoś jest bardziej ekstrowertykiem czy introwertykiem? Myślę, że płeć nie ma tu nic do rzeczy.
Statystycznie, chociaż o maly procent, więcej introwertyków jest wśród mężczyzn.
Poza tym chęć pracy z ludźmi malo się z tym koreluje. Tu bardziej chodzi o to, że mężczyźni wolą zadania bardziej abstrakcyjne i mające do czynienia z systemami, a kobiety wolą rzeczy zwiazane z ludźmi, dlatego też więcej będzie np pielegniarek, terapeutek, nauczycielek, a raczej niewiele inżynierek, architektek czy programistek.
Poza tym kobiety są, statystycznie, bardziej ugodowe, więc raczej nie spotkasz wśród nich wielu sprzedawczyń samochodów, bo tego typu praca wymaga nie tylko wiedzy technicznej, ale również dosyć agresywnego lobbowania klienta. Nie mówię, że takie kobiety nie istnieją- bo na pewno istnieja- ale ja jeszcze zadnej nie spotkalam, a salonów samochodowych widzialam dosyc sporo.
To sie naprawde sprowadza do biologii. Gdyby kobiety, tak średnio, byly tak samo agresywne, jednotorowo myślące, podejmujące ryzyko i zaabsorbowane przedmiotami jak mężczyźni, tak średnio, to by nie byly w stanie odpowiednio dbac o bardzo mlode potomstwo. By zajać się niemowlakiem, trzeba być empatycznym, czujnym, cierpliwym i stawiajacym czyjeś dobro ponad swoje. I zaznaczam, to nie chodzi o to, że kazda kobieta koniecznie taka jest, ale wiekszość te cechy ma. Nie ma co czarować rzeczywistości.
Poza tym chęć pracy z ludźmi malo się z tym koreluje. Tu bardziej chodzi o to, że mężczyźni wolą zadania bardziej abstrakcyjne i mające do czynienia z systemami, a kobiety wolą rzeczy zwiazane z ludźmi, dlatego też więcej będzie np pielegniarek, terapeutek, nauczycielek, a raczej niewiele inżynierek, architektek czy programistek.
Dwa razy fałsz:
1. wśród inżynierów i architektów jest dużo kobiet, w zasadzie trudno powiedzieć, że mężczyźni mają w tej grupie jakąś zasadniczą przewagę ilościową. Może w konkretnych specjalizacjach. O programistach nie będę się wypowiadał, bo nie znam tematu.
2. taki na przykład zawód architekta wiąże się głównie z pracą wśród ludzi. Jak nie umiesz w relacje z ludźmi, nie znasz się na ludziach, nie masz gadanego, charyzmy i zdolności sprzedawcy samochodów, to daruj sobie architekturę
61 2021-07-10 15:33:34 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-07-10 15:36:18)
Beyondblackie napisał/a:Poza tym chęć pracy z ludźmi malo się z tym koreluje. Tu bardziej chodzi o to, że mężczyźni wolą zadania bardziej abstrakcyjne i mające do czynienia z systemami, a kobiety wolą rzeczy zwiazane z ludźmi, dlatego też więcej będzie np pielegniarek, terapeutek, nauczycielek, a raczej niewiele inżynierek, architektek czy programistek.
Dwa razy fałsz:
1. wśród inżynierów i architektów jest dużo kobiet, w zasadzie trudno powiedzieć, że mężczyźni mają w tej grupie jakąś zasadniczą przewagę ilościową. Może w konkretnych specjalizacjach. O programistach nie będę się wypowiadał, bo nie znam tematu.
2. taki na przykład zawód architekta wiąże się głównie z pracą wśród ludzi. Jak nie umiesz w relacje z ludźmi, nie znasz się na ludziach, nie masz gadanego, charyzmy i zdolności sprzedawcy samochodów, to daruj sobie architekturę
Programistek jest bardzo mało. Dlaczego? W zasadzie ciężko mi na to pytanie odpowiedzieć.
Ja jestem programistą sztucznej inteligencji.
Brzmi abstrakcyjnie. Taki zawód roztacza aurę, że osoba jest bardzo mądra, inteligentna.
Nic bardziej mylnego To zwykły programista który potrzebuje dodatkowo trochę fizyki, matematyki (zwykły programista nie potrzebuje tego w ogóle).
Mi się wydaje, że na tej zasadzie działa strach kobiet przed programowaniem.
Snake, sorry ale głupoty bredzisz. W UK jest jedynie 11% inzynierów i 27% arichitektów kobiet. Jak to są jakieś porównywalne liczby do mężczyzn, to ja mam kartofla zamiast glowy. Sprzedawcy samochodów to tylko 19%. I zapewniam Cię, że nie dzieje się tak dlatego ponieważ kobiety są zniechęcane do tych zawodów. One ich po prostu NIE CHCĄ wykonywać.
Ja nie żyję w UK Natomiast temat znam z autopsji, nie ze statystyk. Dla porównania sprawdź proporcje pielęgniarek i pielęgniarzy, przedszkolanek i przedszkolanków
Wiesz, anegdoty to nie statystyki. Ja mogę Ci opowiedzieć ile kobiet teologów spotkałam, bo na takich bylam studiach, co nie zmienia faktu, że to okupacja niszowa dla płci pieknej. W generalnej populacji byloby trudno takowe okazy wylowić. Jak siedze na YouTubie na kanalach o polityce czy filozofii, to jest szczęście jak napotkam inna kobietę.
I to jest normalne. Kobiety i faceci się różnią. Nie ma w tym nic złego. Uzupelniamy się I tak, zdarzaja sie takie freaki jak ja, które oscyluja w kierunku typowo męskich zainteresowań, ale to margines. Nie bez powodu mamy na to osobne slowo pt chłopczyca.
Ja nie opowiadam anegdotek tylko to co ma miejsce w realnym życiu zawodowym. Może macie w UK jakieś stereotypy i uprzedzenia płciowe? Może to jakieś braki w brytyjskim procesie edukacji, że zniechęca się dziewczynki do wybierania takich kierunków?
W Polsce kobiety stanowią połowę absolwentów kierunku architektura. Wśród czynnych architektów mężczyźni stanowią 60 %, a kobiety 40 %. Widać, że w Polsce kobiety jakoś chętniej zostają architektami niż w UK.
Ogólnie jeśli chodzi o wszystkie zawody inżynierskie, to w Polsce co trzeci inżynier jest kobietą. Tak więc jeśli kobiety z UK chcą się dowiedzieć jak się to robi żeby zostać inżynierem, to zapraszamy do Polski.