Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 11 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 521 do 585 z 717 ]

521

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

W zyciu trzeba opierac sie glownie na sobie. Wiedziec czego sie chce, wiedziec dlaczego sie czegos chce, wiedziec czego sie na 100% nie chce i znac swoje granice.
Julia, skup sie na tym. Jezeli tak zrobisz to nie bedzie mialo znaczenia czy ojciec taki czy inny, czy facet dobry czy zly.

Nie oceniam Twojego faceta, nie znam go. Po samym fakcie tego zwiazku i po jego malzenstwie. Dla mnie to za malo.
Jednak nie ma co zakladac, ze to wspanialy ksiaze. Prawda? Bo nikt nie jest idealny.

Jezeli podejdziesz do tego z glowa to nie bedziesz w zadnych tarapatach, ktorych niby ojciec chce Ci oszczedzic.
Najwyzej bedziesz miala zlamane serce. Zawod milosny to dobra i budujaca osobowosc rzecz. Nie ma w tym nic zlego, to nie sa klopoty i to nie jest koniec swiata.
Tylko zawsze musisz wiedziec czego Ty chcesz. Czego chcesz sama ze soba.
Nie co Ci inni mowia, ani zabraniaja.

Zobacz podobne tematy :

522

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Julija18 - jakbyś zareagowała gdyby twój szanowny rodziciel, wyrwał twoją najlepszą kumpelę? olał starą, nudną matkę i zaczął szaleć za małolatą? Gdybyście na imprezach balowali wspólnie z twoim starym czyli facetem twojej najlepszej kumpeli? Zgaduję, że ucieszyłabyś się, że twoja przyjaciółka jest prawie non stop u ciebie, że jest tak mocno zaangażowana w rodzinne sprawy, itp.

523 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-02-13 23:32:50)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Averyl napisał/a:

Julija18 - jakbyś zareagowała gdyby twój szanowny rodziciel, wyrwał twoją najlepszą kumpelę? olał starą, nudną matkę i zaczął szaleć za małolatą? Gdybyście na imprezach balowali wspólnie z twoim starym czyli facetem twojej najlepszej kumpeli? Zgaduję, że ucieszyłabyś się, że twoja przyjaciółka jest prawie non stop u ciebie, że jest tak mocno zaangażowana w rodzinne sprawy, itp.

Ale ojciec nie zna tego faceta, jest jednak sporo od niego starszy i Julia nie zdradzila i nie porzucila nikogo.
Nie wiem skad takie bez sensowne porownanie.
To jak gdybym kupila sobie auto za moje oszczednosci, maz mialby zale. A Ty bys zapytala 'A gdyby maz zabil twoja matke, to co?'
...
Jaki to ma sens?
Bo ani to nie jest ojca najlepszy przyjaciel, ani ojciec nie jest rodzina jego zony , zeby byl smutny z powodu tamtego rozwodu.

524 Ostatnio edytowany przez Julija18 (2020-02-14 00:08:54)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lady Loka napisał/a:
Julija18 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Taaa tylko gdyby facetowi zależało na dobrym kontakcie Autorki z ojcem i też jego z jej ojcem, to zamiast ją wyciągać z domu i się potajemnie spotykać, przyszedłby normalnie jak człowiek z flaszką i by z jej ojcem pogadał. Często ludzie boją się tego, co nieznane. Ja się ojcu nie dziwię, w życiu nie życzyłabym nikomu tak młodemu związku z tak dużą różnicą wieku i na dodatek z rozwodnikiem. Żaden rodzic chyba by nie życzył rozwodnika na potencjalnego pierwszego męża swojego dziecka. Co innego, gdyby oboje byli już w jakiś sposób doświadczeni przez los.

Tymczasem ten facet stosuje własną grę psychologiczną w kierunku ojca dziewczyny. Nastawia ją wbrew ojcu, zamiast proponować pokojowe rozwiązania. Zamiast poczekać, chce, żeby się wprowadziła do niego i w konsekwencji zerwała kontakt z rodzicami. Zamiast łagodzić konflikt, podsyca go podwożeniem po spotkaniach. Sorry, ale gdyby wysiadła kilka domów wcześniej, nic by się nie stało.

Więc postawa ojca to jedno, ale postawa tego faceta wcale dobrze nie rokuje.

Aha! Jakby przyszedl z flaszka to ojciec by go z otwartymi ramionami przyjal? Wlasnie widac , ze nie zdajesz sobie sprawy i nie potrafisz sobie nawet wyobrazic tego co tu pisze a pisze naprawde niewiele juz i nie wszystko bo i tak uwazacie ,ze pewnie wyolbrzymiam.
Przeciez przyszedl normalnie jak czlowiek pogadac i co? Zostal wyproszony z domu i nazwany smieciem i wtedy wlasnie na wlasne oczy zobaczyl co wyprawia, jak sie drze, straszy, grozi .Po tym spotkaniu zaczal mi mowic o przeprowadzce nie po to by ojcu zrobic na zlosc ale z troski i strachu o mnie
Nie chodzi o strach ze tato mnie skrzywdzi fizycznie bo nigdy na mnie reki nie podniosl ale o przemoc psychiczna.
Ty nawet widzisz zlo w tym , ze mnie podwozi do domu . A jakby mnie nie podwiozl i wracalabym sama w nocy to nie gadalabys , ze taki z niego partner , ze nawet nie dba o moje bezpieczenstwo , ze tchorzem i boi sie ewentualnego "spotkania" z moim ojcem, ze pewnie tylko mnie bzykac chce i nic pozatym skoro zostawia mnie sama? Mysle, ze kazdy Jego krok komentowalabys negatywnie.

To źle myslisz. Masz klapki na oczach i idealizujesz.
Prawda jest jaka jest, Twoj facet zaognia konflikt zamiast go lagodzic.
Przyszdl jak czlowiek pogadac przed czy po tym jak Twoj ojciec sie o nim dowiedzial? Bo jezeli po, to to nic nie zmienia i ja sie Twojemu ojcu nie dziwie. Moze nie stosuje dobrych metod, co tutaj juz kilkukrotnie pisalam, ale ja go rozumiem, bo dalej nie mam pojecia, co moze zainteresowac doroslego faceta w ledwie doroslej nastolatce. Nie widze tutaj zadnych opcji poza tym, ze on sobie Ciebie wychowa pod siebie i nie bedziesz mu podskakiwac tylko robic to, co on od Ciebie bedzie chcial.
Ex zona sie nie podporzadkowywala i skonczylo sie rozwodem.
Jestem przekonana, ze gdybys wziela swojego faceta na przetrzymanie, podjela jakas swoja wlasne decyzje, to jezeli ta decyzja bedzie w sprzecznosci z jego planami, to dlugo ten zwiazek nie przetrzyma.

Przyszedl po tym jak sie o Nim dowiedzial.Na poczatku sie ukrywalam, chcialam poczekac az otrzyma rozwod no ale szybko sie zorientowal i wyszlo , ze ma zone, 35 lat . Ojciec ma staroswieckie poglady wiec to spowodowalo ta wojne, staralam sie to zrozumiec na poczatku, ze ma obawy , ze chce dla mnie jak najlepiej ale wszystko ma swoje granice . Naturalna reakcja jest oburzenie rodzicow , strach, mowienie o swoich niepokojach i na tym koniec!! Potem rodzic nie powinien dac szanse, przygladac sie a jak sie uda to chociaz nie stracic dziecka? Jaki partner zagwarantuje mu pewnosc, ze nie stracilabym dziewictwa przed slubem, ze nie zajde w ciaze, ze zostane porzucona, zdradzona ?
Mam kolezanke w moim wieku , ktora urodzila w zeszlym roku z rowiesnikiem ma to dziecko i teraz jest sama , rodzice pomagaja przy malym by mogla sie uczyc .I Jej ojciec nie reagowal tak beznadziejne zeby corke chronic .
Nie wykrzykuje sie obrazliwych tekstow corce , ze daje sie obracac w lozku lovelasowi i nazywac to troska o nia. Bardziej chyba troszczy sie o opinie innych , co powiedza ludzie , jaki wstyd i hanba .
Widze zachowania innych rodzicow wiec wiem , ze tato zle mnie traktuje a nie ze ja za duzo sobie pozwalam.Np. moj wujek gdy Jego syn poznal dziewczyne i po krotkim czasie chcial sie z nia zenic powiedzial mu ze to zly pomysl, ze dziewczyna z patologicznej rodziny, ze ma zle przeczucia , odradzal slubu a gdy moi kuzyn sie uparl ze chce, ze kocha wujek sie wycofal , przyjal dziewczyne do rodziny I nie dal Jej odczuc ten niecheci do Niej , traktowal Ja z szacunkiem by nie zranic syna  ktory Ja kochal. Widzisz roznice? Niepokoil sie o syna i co mial Jego wybranke wyzywac o dziwek ? A wlasnie moi tata tak postepuje

525

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Aha! Jakby przyszedl z flaszka to ojciec by go z otwartymi ramionami przyjal? Wlasnie widac , ze nie zdajesz sobie sprawy i nie potrafisz sobie nawet wyobrazic tego co tu pisze a pisze naprawde niewiele juz i nie wszystko bo i tak uwazacie ,ze pewnie wyolbrzymiam.
Przeciez przyszedl normalnie jak czlowiek pogadac i co? Zostal wyproszony z domu i nazwany smieciem i wtedy wlasnie na wlasne oczy zobaczyl co wyprawia, jak sie drze, straszy, grozi .Po tym spotkaniu zaczal mi mowic o przeprowadzce nie po to by ojcu zrobic na zlosc ale z troski i strachu o mnie
Nie chodzi o strach ze tato mnie skrzywdzi fizycznie bo nigdy na mnie reki nie podniosl ale o przemoc psychiczna.
Ty nawet widzisz zlo w tym , ze mnie podwozi do domu . A jakby mnie nie podwiozl i wracalabym sama w nocy to nie gadalabys , ze taki z niego partner , ze nawet nie dba o moje bezpieczenstwo , ze tchorzem i boi sie ewentualnego "spotkania" z moim ojcem, ze pewnie tylko mnie bzykac chce i nic pozatym skoro zostawia mnie sama? Mysle, ze kazdy Jego krok komentowalabys negatywnie.

To źle myslisz. Masz klapki na oczach i idealizujesz.
Prawda jest jaka jest, Twoj facet zaognia konflikt zamiast go lagodzic.
Przyszdl jak czlowiek pogadac przed czy po tym jak Twoj ojciec sie o nim dowiedzial? Bo jezeli po, to to nic nie zmienia i ja sie Twojemu ojcu nie dziwie. Moze nie stosuje dobrych metod, co tutaj juz kilkukrotnie pisalam, ale ja go rozumiem, bo dalej nie mam pojecia, co moze zainteresowac doroslego faceta w ledwie doroslej nastolatce. Nie widze tutaj zadnych opcji poza tym, ze on sobie Ciebie wychowa pod siebie i nie bedziesz mu podskakiwac tylko robic to, co on od Ciebie bedzie chcial.
Ex zona sie nie podporzadkowywala i skonczylo sie rozwodem.
Jestem przekonana, ze gdybys wziela swojego faceta na przetrzymanie, podjela jakas swoja wlasne decyzje, to jezeli ta decyzja bedzie w sprzecznosci z jego planami, to dlugo ten zwiazek nie przetrzyma.

Przyszedl po tym jak sie o Nim dowiedzial.Na poczatku sie ukrywalam, chcialam poczekac az otrzyma rozwod no ale szybko sie zorientowal i wyszlo , ze ma zone, 35 lat . Ojciec ma staroswieckie poglady wiec to spowodowalo ta wojne, staralam sie to zrozumiec na poczatku, ze ma obawy , ze chce dla mnie jak najlepiej ale wszystko ma swoje granice . Naturalna reakcja jest oburzenie rodzicow , strach, mowienie o swoich niepokojach i na tym koniec!! Potem rodzic nie powinien dac szanse, przygladac sie a jak sie uda to chociaz nie stracic dziecka? Jaki partner zagwarantuje mu pewnosc, ze nie stracilabym dziewictwa przed slubem, ze nie zajde w ciaze, ze zostane porzucona, zdradzona ?
Mam kolezanke w moim wieku , ktora urodzila w zeszlym roku z rowiesnikiem ma to dziecko i teraz jest sama , rodzice pomagaja przy malym by mogla sie uczyc .I Jej ojciec nie reagowal tak beznadziejne zeby corke chronic .
Nie wykrzykuje sie obrazliwych tekstow corce , ze daje sie obracac w lozku lovelasowi i nazywac to troska o nia. Bardziej chyba troszczy sie o opinie innych , co powiedza ludzie , jaki wstyd i hanba .
Widze zachowania innych rodzicow wiec wiem , ze tato zle mnie traktuje a nie ze ja za duzo sobie pozwalam.Np. moj wujek gdy Jego syn poznal dziewczyne i po krotkim czasie chcial sie z nia zenic powiedzial mu ze to zly pomysl, ze dziewczyna z patologicznej rodziny, ze ma zle przeczucia , odradzal slubu a gdy moi kuzyn sie uparl ze chce, ze kocha wujek sie wycofal , przyjal dziewczyne do rodziny I nie dal Jej odczuc ten niecheci do Niej , traktowal Ja z szacunkiem by nie zranic syna  ktory Ja kochal. Widzisz roznice? Niepokoil sie o syna i co mial Jego wybranke wyzywac o dziwek ? A wlasnie moi tata tak postepuje

Twoje dziewictwo to nie jest w zadnym wypadku sprawa Twojego ojca.

526

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Aha! Jakby przyszedl z flaszka to ojciec by go z otwartymi ramionami przyjal? Wlasnie widac , ze nie zdajesz sobie sprawy i nie potrafisz sobie nawet wyobrazic tego co tu pisze a pisze naprawde niewiele juz i nie wszystko bo i tak uwazacie ,ze pewnie wyolbrzymiam.
Przeciez przyszedl normalnie jak czlowiek pogadac i co? Zostal wyproszony z domu i nazwany smieciem i wtedy wlasnie na wlasne oczy zobaczyl co wyprawia, jak sie drze, straszy, grozi .Po tym spotkaniu zaczal mi mowic o przeprowadzce nie po to by ojcu zrobic na zlosc ale z troski i strachu o mnie
Nie chodzi o strach ze tato mnie skrzywdzi fizycznie bo nigdy na mnie reki nie podniosl ale o przemoc psychiczna.
Ty nawet widzisz zlo w tym , ze mnie podwozi do domu . A jakby mnie nie podwiozl i wracalabym sama w nocy to nie gadalabys , ze taki z niego partner , ze nawet nie dba o moje bezpieczenstwo , ze tchorzem i boi sie ewentualnego "spotkania" z moim ojcem, ze pewnie tylko mnie bzykac chce i nic pozatym skoro zostawia mnie sama? Mysle, ze kazdy Jego krok komentowalabys negatywnie.

To źle myslisz. Masz klapki na oczach i idealizujesz.
Prawda jest jaka jest, Twoj facet zaognia konflikt zamiast go lagodzic.
Przyszdl jak czlowiek pogadac przed czy po tym jak Twoj ojciec sie o nim dowiedzial? Bo jezeli po, to to nic nie zmienia i ja sie Twojemu ojcu nie dziwie. Moze nie stosuje dobrych metod, co tutaj juz kilkukrotnie pisalam, ale ja go rozumiem, bo dalej nie mam pojecia, co moze zainteresowac doroslego faceta w ledwie doroslej nastolatce. Nie widze tutaj zadnych opcji poza tym, ze on sobie Ciebie wychowa pod siebie i nie bedziesz mu podskakiwac tylko robic to, co on od Ciebie bedzie chcial.
Ex zona sie nie podporzadkowywala i skonczylo sie rozwodem.
Jestem przekonana, ze gdybys wziela swojego faceta na przetrzymanie, podjela jakas swoja wlasne decyzje, to jezeli ta decyzja bedzie w sprzecznosci z jego planami, to dlugo ten zwiazek nie przetrzyma.

Przyszedl po tym jak sie o Nim dowiedzial.Na poczatku sie ukrywalam, chcialam poczekac az otrzyma rozwod no ale szybko sie zorientowal i wyszlo , ze ma zone, 35 lat . Ojciec ma staroswieckie poglady wiec to spowodowalo ta wojne, staralam sie to zrozumiec na poczatku, ze ma obawy , ze chce dla mnie jak najlepiej ale wszystko ma swoje granice . Naturalna reakcja jest oburzenie rodzicow , strach, mowienie o swoich niepokojach i na tym koniec!! Potem rodzic nie powinien dac szanse, przygladac sie a jak sie uda to chociaz nie stracic dziecka? Jaki partner zagwarantuje mu pewnosc, ze nie stracilabym dziewictwa przed slubem, ze nie zajde w ciaze, ze zostane porzucona, zdradzona ?
Mam kolezanke w moim wieku , ktora urodzila w zeszlym roku z rowiesnikiem ma to dziecko i teraz jest sama , rodzice pomagaja przy malym by mogla sie uczyc .I Jej ojciec nie reagowal tak beznadziejne zeby corke chronic .
Nie wykrzykuje sie obrazliwych tekstow corce , ze daje sie obracac w lozku lovelasowi i nazywac to troska o nia. Bardziej chyba troszczy sie o opinie innych , co powiedza ludzie , jaki wstyd i hanba .
Widze zachowania innych rodzicow wiec wiem , ze tato zle mnie traktuje a nie ze ja za duzo sobie pozwalam.Np. moj wujek gdy Jego syn poznal dziewczyne i po krotkim czasie chcial sie z nia zenic powiedzial mu ze to zly pomysl, ze dziewczyna z patologicznej rodziny, ze ma zle przeczucia , odradzal slubu a gdy moi kuzyn sie uparl ze chce, ze kocha wujek sie wycofal , przyjal dziewczyne do rodziny I nie dal Jej odczuc ten niecheci do Niej , traktowal Ja z szacunkiem by nie zranic syna  ktory Ja kochal. Widzisz roznice? Niepokoil sie o syna i co mial Jego wybranke wyzywac o dziwek ? A wlasnie moi tata tak postepuje

Po tym poście Autorko już nie mam absolutnie nic więcej do dodania. Życzę Ci szczerze, żebyś dała radę, zdała pomyślnie maturę i aby się w związku ułożyło. A Twojemu ojcu, przepraszam za określenie, potrzebny jest solidny kubeł zimnej wody na głowę..Niezależnie oczywiście od tego, co Ty zadecydujesz i jak się to wszystko potoczy. Powodzenia! smile

527 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-02-14 00:41:22)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Aha! Jakby przyszedl z flaszka to ojciec by go z otwartymi ramionami przyjal? Wlasnie widac , ze nie zdajesz sobie sprawy i nie potrafisz sobie nawet wyobrazic tego co tu pisze a pisze naprawde niewiele juz i nie wszystko bo i tak uwazacie ,ze pewnie wyolbrzymiam.
Przeciez przyszedl normalnie jak czlowiek pogadac i co? Zostal wyproszony z domu i nazwany smieciem i wtedy wlasnie na wlasne oczy zobaczyl co wyprawia, jak sie drze, straszy, grozi .Po tym spotkaniu zaczal mi mowic o przeprowadzce nie po to by ojcu zrobic na zlosc ale z troski i strachu o mnie
Nie chodzi o strach ze tato mnie skrzywdzi fizycznie bo nigdy na mnie reki nie podniosl ale o przemoc psychiczna.
Ty nawet widzisz zlo w tym , ze mnie podwozi do domu . A jakby mnie nie podwiozl i wracalabym sama w nocy to nie gadalabys , ze taki z niego partner , ze nawet nie dba o moje bezpieczenstwo , ze tchorzem i boi sie ewentualnego "spotkania" z moim ojcem, ze pewnie tylko mnie bzykac chce i nic pozatym skoro zostawia mnie sama? Mysle, ze kazdy Jego krok komentowalabys negatywnie.

To źle myslisz. Masz klapki na oczach i idealizujesz.
Prawda jest jaka jest, Twoj facet zaognia konflikt zamiast go lagodzic.
Przyszdl jak czlowiek pogadac przed czy po tym jak Twoj ojciec sie o nim dowiedzial? Bo jezeli po, to to nic nie zmienia i ja sie Twojemu ojcu nie dziwie. Moze nie stosuje dobrych metod, co tutaj juz kilkukrotnie pisalam, ale ja go rozumiem, bo dalej nie mam pojecia, co moze zainteresowac doroslego faceta w ledwie doroslej nastolatce. Nie widze tutaj zadnych opcji poza tym, ze on sobie Ciebie wychowa pod siebie i nie bedziesz mu podskakiwac tylko robic to, co on od Ciebie bedzie chcial.
Ex zona sie nie podporzadkowywala i skonczylo sie rozwodem.
Jestem przekonana, ze gdybys wziela swojego faceta na przetrzymanie, podjela jakas swoja wlasne decyzje, to jezeli ta decyzja bedzie w sprzecznosci z jego planami, to dlugo ten zwiazek nie przetrzyma.

Przyszedl po tym jak sie o Nim dowiedzial.Na poczatku sie ukrywalam, chcialam poczekac az otrzyma rozwod no ale szybko sie zorientowal i wyszlo , ze ma zone, 35 lat . Ojciec ma staroswieckie poglady wiec to spowodowalo ta wojne, staralam sie to zrozumiec na poczatku, ze ma obawy , ze chce dla mnie jak najlepiej ale wszystko ma swoje granice . Naturalna reakcja jest oburzenie rodzicow , strach, mowienie o swoich niepokojach i na tym koniec!! Potem rodzic nie powinien dac szanse, przygladac sie a jak sie uda to chociaz nie stracic dziecka? Jaki partner zagwarantuje mu pewnosc, ze nie stracilabym dziewictwa przed slubem, ze nie zajde w ciaze, ze zostane porzucona, zdradzona ?
Mam kolezanke w moim wieku , ktora urodzila w zeszlym roku z rowiesnikiem ma to dziecko i teraz jest sama , rodzice pomagaja przy malym by mogla sie uczyc .I Jej ojciec nie reagowal tak beznadziejne zeby corke chronic .
Nie wykrzykuje sie obrazliwych tekstow corce , ze daje sie obracac w lozku lovelasowi i nazywac to troska o nia. Bardziej chyba troszczy sie o opinie innych , co powiedza ludzie , jaki wstyd i hanba .
Widze zachowania innych rodzicow wiec wiem , ze tato zle mnie traktuje a nie ze ja za duzo sobie pozwalam.Np. moj wujek gdy Jego syn poznal dziewczyne i po krotkim czasie chcial sie z nia zenic powiedzial mu ze to zly pomysl, ze dziewczyna z patologicznej rodziny, ze ma zle przeczucia , odradzal slubu a gdy moi kuzyn sie uparl ze chce, ze kocha wujek sie wycofal , przyjal dziewczyne do rodziny I nie dal Jej odczuc ten niecheci do Niej , traktowal Ja z szacunkiem by nie zranic syna  ktory Ja kochal. Widzisz roznice? Niepokoil sie o syna i co mial Jego wybranke wyzywac o dziwek ? A wlasnie moi tata tak postepuje

Ciekawe czy Twoja kolezanka nie zaluje, ze jej ojciec nie zareagowal tak "beznadziejnie" jak Twoj bo moze wtedy nie doszloby do sytuacji w ktorek nastoletnia(wtedy nawet miepelnoletnia) ona ma dziecko i zostaje wystawiona przez chlopaka. Twoja kolezanka zrobila sobie kuku bo zamiast myslec o pieluchach i kupkach powinna myslec o studniowce, maturze, studiach i czerpac z zycia garsciami. Teraz nie ma na to opcji, tzn jest ale tylko dlatego ze rodzice wzieli na siebie konsekwencje jej bledow i wychowuja jej dziecko. Dla Ciebie to ok bo jestes roszczeniowa i uwazasz ze rodzic jest od tego zeby wypic piwo nawazone przez swoje dziecko. Wiedz jednak ze nie maja takiego obowiazku. Gdyby rodzice kolezanki rzekli jej "bylas na tyle dorosla zeby uprawiac seks wiec badz tez dorosla do tego zeby sama wychowac dziecko" to wcale nie zachowaliby by sie beznadziejnie, moze nawet calkiem sensownie bo taka lekcja byc moze nauczylaby Twoja kolezanke bardziej ostroznych decyzji na przyszlosc. A tak zachowala sie beztrosko i beztrosko sobie zyje bo rodzice wzieli na siebie wychowanie jej dziecka. Wcale nie mieli jednak takiego obowiazku i Twoj ojciec tez nie ma obowiazku przygladac sie bezczynnie jak w wieku 18 lat idziesz w sprawy ciezkiego kalibru by potem musiec Ci pomagac dzwigac tego konsekwencje. Ty zreszta sama podskornie wiesz ze ta sprawa nie jest czysta, bo gdybys sadzila inaczej to nie wstydzilabys sie i nie bala powiedziec od razu o swoim zwiazku. Jak cos jest piekne i dobre to ludzie tego nie musza ukrywac i bac sie reakcji otoczenia. No i dodatkowo ukrywajac to sama pokazalas ze jestes jeszcze smarkula co to kombinuje cos w ukryciu zeby sie starzy nie dowiedzieli. Od ojca oczekujesz zaufania a sama mu zaufalas? Nie... Musial sie sam zorientowac co sie dzieje. No i tak jak wspomniala juz Lady Loka ja tez, podobnie jal Twoj ojciec nie rozumiem co 35 letni facet z bagazem doswiadczen widzi w 18latce. Tzn rozumiem ze na pewno dwie rzeczy:mlode atrakcyjne cialo i mozliwosc wychowania jej sobie. Nic poza tym. Dlatego ojciec tymbardziej ma prawo bac sie o Ciebie bo to nie sa dobre przeslanki. Nie powiesz mi ze laczy Was podobna dojrzalosc (bo sorry nawet jesli jestes powazna jak na swoj wiek to sila rzeczy wielu spraw nie doswiadczylas) ani podobne doswiadczenia zyciowe. Ty dopiero wkraczasz w dorosle zycie a ten facet zaliczyl juz slub, rozwod i pare innych spraw zapewne. No i na koniec.. Tak ojciec czyni bardzo zle wyzywajac Cie od najgorszych ale nie czyni tego z wrodzonej podlosci czy pogardy dla Ciebie ale zwyklej bezsilnosci i strachu ze jego ukochane, wychuchane, jedyne dziecko zniszczy sobie zycie. Jedni reaguja placzem inni prosbami a jeszcze inni w swej bezradnosci krzycza gdy chca kogos ratowac.

528

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Innymi slowy, Twoj ojciec dowiedzial sie, ze spotykasz sie z 35letnik gosciem, ktory ma zone. A Ty dziwisz sie, ze nie chcial z nim normalnie porozmawiac jak juz przyszedl sie ujawnic big_smile
Tak jak mowilam - trzeba bylo to zrobic zanim on sie dowiedzial. A juz tak ogolnie to trzeba bylo poczekac ze spotykaniem sie, az facet dostanie rozwod.
Z perspektywy Twojego ojca bylas kochanką 2x starszego id siebie faceta. Nie wierze, ze bylby rodzic, ktory by obojetnie potraktowal swoje dziecko w takiej sytuacji.

529 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-02-14 01:31:45)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
feniks35 napisał/a:
Julija18 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

To źle myslisz. Masz klapki na oczach i idealizujesz.
Prawda jest jaka jest, Twoj facet zaognia konflikt zamiast go lagodzic.
Przyszdl jak czlowiek pogadac przed czy po tym jak Twoj ojciec sie o nim dowiedzial? Bo jezeli po, to to nic nie zmienia i ja sie Twojemu ojcu nie dziwie. Moze nie stosuje dobrych metod, co tutaj juz kilkukrotnie pisalam, ale ja go rozumiem, bo dalej nie mam pojecia, co moze zainteresowac doroslego faceta w ledwie doroslej nastolatce. Nie widze tutaj zadnych opcji poza tym, ze on sobie Ciebie wychowa pod siebie i nie bedziesz mu podskakiwac tylko robic to, co on od Ciebie bedzie chcial.
Ex zona sie nie podporzadkowywala i skonczylo sie rozwodem.
Jestem przekonana, ze gdybys wziela swojego faceta na przetrzymanie, podjela jakas swoja wlasne decyzje, to jezeli ta decyzja bedzie w sprzecznosci z jego planami, to dlugo ten zwiazek nie przetrzyma.

Przyszedl po tym jak sie o Nim dowiedzial.Na poczatku sie ukrywalam, chcialam poczekac az otrzyma rozwod no ale szybko sie zorientowal i wyszlo , ze ma zone, 35 lat . Ojciec ma staroswieckie poglady wiec to spowodowalo ta wojne, staralam sie to zrozumiec na poczatku, ze ma obawy , ze chce dla mnie jak najlepiej ale wszystko ma swoje granice . Naturalna reakcja jest oburzenie rodzicow , strach, mowienie o swoich niepokojach i na tym koniec!! Potem rodzic nie powinien dac szanse, przygladac sie a jak sie uda to chociaz nie stracic dziecka? Jaki partner zagwarantuje mu pewnosc, ze nie stracilabym dziewictwa przed slubem, ze nie zajde w ciaze, ze zostane porzucona, zdradzona ?
Mam kolezanke w moim wieku , ktora urodzila w zeszlym roku z rowiesnikiem ma to dziecko i teraz jest sama , rodzice pomagaja przy malym by mogla sie uczyc .I Jej ojciec nie reagowal tak beznadziejne zeby corke chronic .
Nie wykrzykuje sie obrazliwych tekstow corce , ze daje sie obracac w lozku lovelasowi i nazywac to troska o nia. Bardziej chyba troszczy sie o opinie innych , co powiedza ludzie , jaki wstyd i hanba .
Widze zachowania innych rodzicow wiec wiem , ze tato zle mnie traktuje a nie ze ja za duzo sobie pozwalam.Np. moj wujek gdy Jego syn poznal dziewczyne i po krotkim czasie chcial sie z nia zenic powiedzial mu ze to zly pomysl, ze dziewczyna z patologicznej rodziny, ze ma zle przeczucia , odradzal slubu a gdy moi kuzyn sie uparl ze chce, ze kocha wujek sie wycofal , przyjal dziewczyne do rodziny I nie dal Jej odczuc ten niecheci do Niej , traktowal Ja z szacunkiem by nie zranic syna  ktory Ja kochal. Widzisz roznice? Niepokoil sie o syna i co mial Jego wybranke wyzywac o dziwek ? A wlasnie moi tata tak postepuje

Ciekawe czy Twoja kolezanka nie zaluje, ze jej ojciec nie zareagowal tak "beznadziejnie" jak Twoj bo moze wtedy nie doszloby do sytuacji w ktorek nastoletnia(wtedy nawet miepelnoletnia) ona ma dziecko i zostaje wystawiona przez chlopaka. Twoja kolezanka zrobila sobie kuku bo zamiast myslec o pieluchach i kupkach powinna myslec o studniowce, maturze, studiach i czerpac z zycia garsciami. Teraz nie ma na to opcji, tzn jest ale tylko dlatego ze rodzice wzieli na siebie konsekwencje jej bledow i wychowuja jej dziecko. Dla Ciebie to ok bo jestes roszczeniowa i uwazasz ze rodzic jest od tego zeby wypic piwo nawazone przez swoje dziecko. Wiedz jednak ze nie maja takiego obowiazku. Gdyby rodzice kolezanki rzekli jej "bylas na tyle dorosla zeby uprawiac seks wiec badz tez dorosla do tego zeby sama wychowac dziecko" to wcale nie zachowaliby by sie beznadziejnie, moze nawet calkiem sensownie bo taka lekcja byc moze nauczylaby Twoja kolezanke bardziej ostroznych decyzji na przyszlosc. A tak zachowala sie beztrosko i beztrosko sobie zyje bo rodzice wzieli na siebie wychowanie jej dziecka. Wcale nie mieli jednak takiego obowiazku i Twoj ojciec tez nie ma obowiazku przygladac sie bezczynnie jak w wieku 18 lat idziesz w sprawy ciezkiego kalibru by potem musiec Ci pomagac dzwigac tego konsekwencje. Ty zreszta sama podskornie wiesz ze ta sprawa nie jest czysta, bo gdybys sadzila inaczej to nie wstydzilabys sie i nie bala powiedziec od razu o swoim zwiazku. Jak cos jest piekne i dobre to ludzie tego nie musza ukrywac i bac sie reakcji otoczenia. No i dodatkowo ukrywajac to sama pokazalas ze jestes jeszcze smarkula co to kombinuje cos w ukryciu zeby sie starzy nie dowiedzieli. Od ojca oczekujesz zaufania a sama mu zaufalas? Nie... Musial sie sam zorientowac co sie dzieje. No i tak jak wspomniala juz Lady Loka ja tez, podobnie jal Twoj ojciec nie rozumiem co 35 letni facet z bagazem doswiadczen widzi w 18latce. Tzn rozumiem ze na pewno dwie rzeczy:mlode atrakcyjne cialo i mozliwosc wychowania jej sobie. Nic poza tym. Dlatego ojciec tymbardziej ma prawo bac sie o Ciebie bo to nie sa dobre przeslanki. Nie powiesz mi ze laczy Was podobna dojrzalosc (bo sorry nawet jesli jestes powazna jak na swoj wiek to sila rzeczy wielu spraw nie doswiadczylas) ani podobne doswiadczenia zyciowe. Ty dopiero wkraczasz w dorosle zycie a ten facet zaliczyl juz slub, rozwod i pare innych spraw zapewne. No i na koniec.. Tak ojciec czyni bardzo zle wyzywajac Cie od najgorszych ale nie czyni tego z wrodzonej podlosci czy pogardy dla Ciebie ale zwyklej bezsilnosci i strachu ze jego ukochane, wychuchane, jedyne dziecko zniszczy sobie zycie. Jedni reaguja placzem inni prosbami a jeszcze inni w swej bezradnosci krzycza gdy chca kogos ratowac.

Czyli wszystko to co czlowiek ukrywa przed rodzina jest automatycznie nie piekne i nie dobre?
Moja przyjaciolke matka podobnie traktowala jak tutaj ojciec. Matce tez nie podobalo sie zycie milosne corki. Corka to ukrywala bo inaczej byla ciagle atakowana. Dlaczego? Bo jest homoseksualna.
To, ze cos rodzinie nie pasuje i czlowiek sie boi bycia w sytuacji przemocowej. Bicia lub psychicznego gnebienia to pewnie, ze ukrywa.
Gdyby miala 20 lat i uprawiala seks przed slubem to jej ojciec i tak by sie wsciekal i ona i tak by to ukrywala. Nie dlatego, ze seks nie jest piekny i dobry. Tylko ze strachu przed jego pogladami.

Otwartymi to ludzie boja sie byc jezeli wyrosli w przemocy emocjonalnej i ogladajac taki model relacji rodzicow jak miedzy rodzicami autorki. Matka siedzi cicho i ojciec decyduje co mysli cala rodzina.

Nie wiem co Ci odpowie autorka, ale jednak powiem, ze nigdy w zyciu nie zyczylabym i nie marzylabym zeby ktos stosowal w stosunku do mnie przemoc. Szczegolnie nie moj ojciec i pod zadnym pozorem.
Bo komus pomoc lub wytlumaczyc lub doradzic mozna bez przemocy.
Zreszta czy to dziala? Serio myslisz, ze jej kolezanka nie zaszlaby w ciaze bo ojciec by sie znecal?
A autorka zerwala z tym swoim zonatym? Nie, jeszcze byc moze bardziej bedzie z nim teraz zwiazana.

530

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

35 lat to nie taki stary jeszcze nie róbmy dramatu czasami 35 latki to duże dzieci które myślą o grach i podróżach
Oczywiście że 18 lat to młody wiek i zastanów się czy chcesz już wiązać się w mieszkanie że sobą. Rzeczywistość może okazać się znacznie inna. Ja bym zalecala ostrożność z twojej strony, nie śpisz się bo to bardzo poważna decyzja.
A rodzice tata chce dla Ciebie jak najlepiej pomyśl że 35 latek miał 17 lat jak się urodziłas, od biedy mógłby być twoim rodzicem. Czy gdy minie okres zakochania będziecie mieli wspólne tematy do rozmów na jesienne wieczory, czy nie będziesz chciała jeszcze biegać z koleżankami po imprezach jak on będzie wolał posiedzieć w domu?

531

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Może gdzieś po drodze zostało to napisane, a tylko ja nie doczytałam, ale w ciągu tych kilku miesięcy ile tak naprawdę spędziliście ze sobą czasu? To były tylko kilkugodzinne spotkania czy może całe weekendy również?
W każdym razie myślę sobie, że takie wspólne zamieszkanie mogłoby relatywnie szybko pokazać jak silne jest to Wasze uczucie i czy aby na pewno przetrwa próbę.

532

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Autorko, a jak często spotykasz się z tym facetem?
Napisz też czy spędziłaś z tym człowiekiem chociaż raz dwa, trzy dni pod jednym dachem?
Czy wyjechałaś znim np na urlop?
Gdzie uprawiasz z nim seks, gdy się spotykacie? Zaprasza cię do domu, czy robicie to w aucie?
Czy jesteś pewna, że ten facet nie ma jakiejś innej do obracania, skoro z tobą robi to sporadycznie i w nieciekawych warunkach?

Dzisiaj jest już połowa lutego. Napisałaś, że on w lutym otrzyma rozwód. Czy wiesz, co dzieje się w tej sprawie? Masz jakieś dowody na to, że on w ogóle się rozwodzi?

Odpowiesz na te pytania czy też pominiesz je milczeniem i dalej będziesz wieszała psy na swoim ojcu?
I jeszcze jedno - Twój wątek ciągle jest żywy, ty sprawiasz wrażenie osoby nieprzejednanej w swoich poglądach, a skoro tak, to dlaczego nie odpuścisz sobie tej dyskusji na forum (i tak nikt cię tutaj nie uświadomi) i nie skupisz się na swoim, pożal się Boże, związku?
Ostatnie pytanie-gdybyś tak miała napisać nam czy masz jakiekolwiek wątpliwości i leki w stosunku do tego faceta, to co by to było? Masz jakieś obawy czy idziesz tak na pewniaka?

Wiem, że nie odpowiesz, ale mam nadzieję, że chociaż w minimalnym stopniu zaczniesz myśleć przytomnie.

533

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Jeśli chodzi o sam związek Autorki, to rzeczywiście kluczowe jest tutaj długość trwania tej relacji i ilość wspólnie spędzonego czasu. To pozwala się przecież lepiej poznać i móc przewidzieć, jakie plany ma partner wobec nas. Może się Autorko do tego odniesiesz? Czy dostrzegasz jakieś wady swojego partnera? Tak samo jak do sprawy związanej z jego rozwodem..?

Natomiast w odniesieniu do Ojca pozostanę twardo przy swoim zdaniu. Jaka sytuacja życiowa uprawnia kogokolwiek do takiego zachowania, jaki zaprezentował ojciec Julii? Reakcja na faceta swojej córki zupełnie nie pasował do JEGO obrazka, który on sobie wymarzył i pewnie szczegółowo zaplanował? Wyzwiska, krzyki, awantury - słowem psychiczna przemoc i agresja, uzasadniona bardziej naruszeniem jego "niby idealnych" zasad niż w ogóle dobrem i szczęściem dziecka. W momencie, kiedy Autorka wspomniała o jego staroświeckim podejściu, to od razu przyszło mi na myśl, że właśnie bardziej może mu zależeć na opinii innych ludzi niż na dobru własnego dziecka. Poza tym ten człowiek widać jest i tak zbyt impulsywny i wybuchowy, aby z nim prowadzić jakieś rozsądne rozmowy. Może rzadko się tacy zdarzają(oby!), ale widać że jeszcze istnieją tacy faceci, ojcowie i mężowie, którzy wręcz egzekwują posłuszeństwo na każdym kroku w sposób, pozostawiający wiele do życzenia. Mam po prostu wrażenie, że to typ człowieka, z którym się nie rozmawia ani nie negocjuje, tylko się bezwzględnie podporządkowuje.
Skoro wg tego, co zostało gdzieś wyżej powiedziane, każdy inaczej reaguje na takie wydarzenia, to jeśli nie widzimy niczego złego w złości czy agresji, to co, zaraz pojawi się zwolennik innych, bardziej radykalnych środków?

534 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-02-14 14:43:49)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Winter.Kween napisał/a:
feniks35 napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Przyszedl po tym jak sie o Nim dowiedzial.Na poczatku sie ukrywalam, chcialam poczekac az otrzyma rozwod no ale szybko sie zorientowal i wyszlo , ze ma zone, 35 lat . Ojciec ma staroswieckie poglady wiec to spowodowalo ta wojne, staralam sie to zrozumiec na poczatku, ze ma obawy , ze chce dla mnie jak najlepiej ale wszystko ma swoje granice . Naturalna reakcja jest oburzenie rodzicow , strach, mowienie o swoich niepokojach i na tym koniec!! Potem rodzic nie powinien dac szanse, przygladac sie a jak sie uda to chociaz nie stracic dziecka? Jaki partner zagwarantuje mu pewnosc, ze nie stracilabym dziewictwa przed slubem, ze nie zajde w ciaze, ze zostane porzucona, zdradzona ?
Mam kolezanke w moim wieku , ktora urodzila w zeszlym roku z rowiesnikiem ma to dziecko i teraz jest sama , rodzice pomagaja przy malym by mogla sie uczyc .I Jej ojciec nie reagowal tak beznadziejne zeby corke chronic .
Nie wykrzykuje sie obrazliwych tekstow corce , ze daje sie obracac w lozku lovelasowi i nazywac to troska o nia. Bardziej chyba troszczy sie o opinie innych , co powiedza ludzie , jaki wstyd i hanba .
Widze zachowania innych rodzicow wiec wiem , ze tato zle mnie traktuje a nie ze ja za duzo sobie pozwalam.Np. moj wujek gdy Jego syn poznal dziewczyne i po krotkim czasie chcial sie z nia zenic powiedzial mu ze to zly pomysl, ze dziewczyna z patologicznej rodziny, ze ma zle przeczucia , odradzal slubu a gdy moi kuzyn sie uparl ze chce, ze kocha wujek sie wycofal , przyjal dziewczyne do rodziny I nie dal Jej odczuc ten niecheci do Niej , traktowal Ja z szacunkiem by nie zranic syna  ktory Ja kochal. Widzisz roznice? Niepokoil sie o syna i co mial Jego wybranke wyzywac o dziwek ? A wlasnie moi tata tak postepuje

Ciekawe czy Twoja kolezanka nie zaluje, ze jej ojciec nie zareagowal tak "beznadziejnie" jak Twoj bo moze wtedy nie doszloby do sytuacji w ktorek nastoletnia(wtedy nawet miepelnoletnia) ona ma dziecko i zostaje wystawiona przez chlopaka. Twoja kolezanka zrobila sobie kuku bo zamiast myslec o pieluchach i kupkach powinna myslec o studniowce, maturze, studiach i czerpac z zycia garsciami. Teraz nie ma na to opcji, tzn jest ale tylko dlatego ze rodzice wzieli na siebie konsekwencje jej bledow i wychowuja jej dziecko. Dla Ciebie to ok bo jestes roszczeniowa i uwazasz ze rodzic jest od tego zeby wypic piwo nawazone przez swoje dziecko. Wiedz jednak ze nie maja takiego obowiazku. Gdyby rodzice kolezanki rzekli jej "bylas na tyle dorosla zeby uprawiac seks wiec badz tez dorosla do tego zeby sama wychowac dziecko" to wcale nie zachowaliby by sie beznadziejnie, moze nawet calkiem sensownie bo taka lekcja byc moze nauczylaby Twoja kolezanke bardziej ostroznych decyzji na przyszlosc. A tak zachowala sie beztrosko i beztrosko sobie zyje bo rodzice wzieli na siebie wychowanie jej dziecka. Wcale nie mieli jednak takiego obowiazku i Twoj ojciec tez nie ma obowiazku przygladac sie bezczynnie jak w wieku 18 lat idziesz w sprawy ciezkiego kalibru by potem musiec Ci pomagac dzwigac tego konsekwencje. Ty zreszta sama podskornie wiesz ze ta sprawa nie jest czysta, bo gdybys sadzila inaczej to nie wstydzilabys sie i nie bala powiedziec od razu o swoim zwiazku. Jak cos jest piekne i dobre to ludzie tego nie musza ukrywac i bac sie reakcji otoczenia. No i dodatkowo ukrywajac to sama pokazalas ze jestes jeszcze smarkula co to kombinuje cos w ukryciu zeby sie starzy nie dowiedzieli. Od ojca oczekujesz zaufania a sama mu zaufalas? Nie... Musial sie sam zorientowac co sie dzieje. No i tak jak wspomniala juz Lady Loka ja tez, podobnie jal Twoj ojciec nie rozumiem co 35 letni facet z bagazem doswiadczen widzi w 18latce. Tzn rozumiem ze na pewno dwie rzeczy:mlode atrakcyjne cialo i mozliwosc wychowania jej sobie. Nic poza tym. Dlatego ojciec tymbardziej ma prawo bac sie o Ciebie bo to nie sa dobre przeslanki. Nie powiesz mi ze laczy Was podobna dojrzalosc (bo sorry nawet jesli jestes powazna jak na swoj wiek to sila rzeczy wielu spraw nie doswiadczylas) ani podobne doswiadczenia zyciowe. Ty dopiero wkraczasz w dorosle zycie a ten facet zaliczyl juz slub, rozwod i pare innych spraw zapewne. No i na koniec.. Tak ojciec czyni bardzo zle wyzywajac Cie od najgorszych ale nie czyni tego z wrodzonej podlosci czy pogardy dla Ciebie ale zwyklej bezsilnosci i strachu ze jego ukochane, wychuchane, jedyne dziecko zniszczy sobie zycie. Jedni reaguja placzem inni prosbami a jeszcze inni w swej bezradnosci krzycza gdy chca kogos ratowac.

Czyli wszystko to co czlowiek ukrywa przed rodzina jest automatycznie nie piekne i nie dobre?
Moja przyjaciolke matka podobnie traktowala jak tutaj ojciec. Matce tez nie podobalo sie zycie milosne corki. Corka to ukrywala bo inaczej byla ciagle atakowana. Dlaczego? Bo jest homoseksualna.
To, ze cos rodzinie nie pasuje i czlowiek sie boi bycia w sytuacji przemocowej. Bicia lub psychicznego gnebienia to pewnie, ze ukrywa.
Gdyby miala 20 lat i uprawiala seks przed slubem to jej ojciec i tak by sie wsciekal i ona i tak by to ukrywala. Nie dlatego, ze seks nie jest piekny i dobry. Tylko ze strachu przed jego pogladami.

Otwartymi to ludzie boja sie byc jezeli wyrosli w przemocy emocjonalnej i ogladajac taki model relacji rodzicow jak miedzy rodzicami autorki. Matka siedzi cicho i ojciec decyduje co mysli cala rodzina.

Nie wiem co Ci odpowie autorka, ale jednak powiem, ze nigdy w zyciu nie zyczylabym i nie marzylabym zeby ktos stosowal w stosunku do mnie przemoc. Szczegolnie nie moj ojciec i pod zadnym pozorem.
Bo komus pomoc lub wytlumaczyc lub doradzic mozna bez przemocy.
Zreszta czy to dziala? Serio myslisz, ze jej kolezanka nie zaszlaby w ciaze bo ojciec by sie znecal?
A autorka zerwala z tym swoim zonatym? Nie, jeszcze byc moze bardziej bedzie z nim teraz zwiazana.

Winter kween ja sie odnosze do tej konkretnej sytuacji. A w tej konkretnej sytaucji nawet lagodny jak baranek ojciec dowiedziawszy sie ze corka po kryjomu sypia z dwa razy starszym i na dodatek wciaz zonatym facetem nie bedzie jej slodzil i kibicowal. Pewnie ze jakby sypiala z 20 latkiem to tez pewnie by nie skakal z radosci ale wizja tego ze to robi ze starym (bo w stosunku do niej on jest na ten moment stary)zajetym kolesiem kazdego rodzica wkurzy. No nie wyobrazam sobie rodzica ktory by z duma powidzial "noo moja corcia ma juz chlopaka. Zonaty wprawdzie i dwa razy starszy ale grunt ze jej pasuje.Troche sie martwie bo on ma  swoje lata, cisnienie na potomstwo  i regularnie uprawiaja seks ale co tam moze jakos mature zda". Autorka to tez doakonale wiedziala i dlatego przed ojcem ukrywala "do czasu jak sie luby rozwiedzie".Czyli jednak zakladala ze taka wersje ojciec bedzie w stanie latwiej przelknac i zaakceptowac. Zagrala po cwaniacku, nie wyszlo a teraz lament ze ojciec w niej widzi nieodpowiedzialna gowniare, ktorej nie mozna ufac. A mozna?? Jaka on ma gwarancje ze nie zatai przed nim innych spraw ktore sie moga po drodze zdarzyc?Czy strach przed gniewem usprawiedliwa oklamywanie rodzicow? I na koniec moje pytanie do Autorki. Co tak wlasciwie rozumiesz Julijo poprzez to ze ojciec o wszystkim decydowal? Czy Ci kazal tanczyc w balecie mimo ze wolalas gre na gitarze? Kazal nosic tylko spodnie a chcialas czasem spodnice? Nie pozwalal nigdy spotkac z kolezanka? Zapisal na angielski na sile?Czy raczej gonil Cie do nauki, wymagal uvzestnictwa w domowych obowiazkach, rozwijania jakis zainteresowan oprocz pstrykania na telefonie, nie wyrazal zgody na tatuaz, kolczyk w pepku i nocne balowanie do 3 nad ranem a inne kolezanki mogly? Bo to co dzis Ci sie wydaje tyrania za iles lat mozesz postrzegac jako madra troske rodzicow ktorzy podjeli pewne decyzje za Ciebie w okresie gdy mialas jeszcze siano w glowie. Wiekszosc nastolatkow postrzega swoich rodzicow jako "starych" ktorzy nic nie rozumieja,  wszystkiego sie czepiaja i na nic nie pozwalaja. Jak rozumu przybywa to z czasem ta optyka diametralnie sie zmienia.

535

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
feniks35 napisał/a:

Pewnie ze jakby sypiala z 20 latkiem to tez pewnie by nie skakal z radosci ale wizja tego ze to robi ze starym (bo w stosunku do niej on jest na ten moment stary)zajetym kolesiem kazdego rodzica wkurzy. No nie wyobrazam sobie rodzica ktory by z duma powidzial "noo moja corcia ma juz chlopaka. Zonaty wprawdzie i dwa razy starszy ale grunt ze jej pasuje.

Przypuszczam, że w oczach ojca Julija w tej relacji nie jest nikim innym, jak kochanką żonatego pana w średnim wieku, a to chyba dla nikogo nie brzmi dobrze. Tak szczerze, to nie wyobrażam sobie, żeby spokojnie patrzeć i nie reagować. Gwałtowna reakcja podczas spotkania z partnerem mogła być efektem emocji i przeświadczenia "nie dość, że łamie zasady, sypia z moją córką, to jeszcze ma czelność przychodzić do mojego domu i udawać, że nic złego się nie dzieje".

536

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Olinka, dokładnie. Facet wyszedł na bezczelnego chama, autorka tematyu może nie widzi, bo jest zaślepiona" miłością" facet jej pewnie głodne kawałki o rozwodzie pociska, ale gdyby tak jej ojcu odbiło na punkcie jej koleżanki , bylaby zapewne smiertelnie oburzona

dziewczyno, zejdź na ziemię, a twoim rodzicom szczerze współczuję

537 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-02-15 00:15:12)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
feniks35 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Ciekawe czy Twoja kolezanka nie zaluje, ze jej ojciec nie zareagowal tak "beznadziejnie" jak Twoj bo moze wtedy nie doszloby do sytuacji w ktorek nastoletnia(wtedy nawet miepelnoletnia) ona ma dziecko i zostaje wystawiona przez chlopaka. Twoja kolezanka zrobila sobie kuku bo zamiast myslec o pieluchach i kupkach powinna myslec o studniowce, maturze, studiach i czerpac z zycia garsciami. Teraz nie ma na to opcji, tzn jest ale tylko dlatego ze rodzice wzieli na siebie konsekwencje jej bledow i wychowuja jej dziecko. Dla Ciebie to ok bo jestes roszczeniowa i uwazasz ze rodzic jest od tego zeby wypic piwo nawazone przez swoje dziecko. Wiedz jednak ze nie maja takiego obowiazku. Gdyby rodzice kolezanki rzekli jej "bylas na tyle dorosla zeby uprawiac seks wiec badz tez dorosla do tego zeby sama wychowac dziecko" to wcale nie zachowaliby by sie beznadziejnie, moze nawet calkiem sensownie bo taka lekcja byc moze nauczylaby Twoja kolezanke bardziej ostroznych decyzji na przyszlosc. A tak zachowala sie beztrosko i beztrosko sobie zyje bo rodzice wzieli na siebie wychowanie jej dziecka. Wcale nie mieli jednak takiego obowiazku i Twoj ojciec tez nie ma obowiazku przygladac sie bezczynnie jak w wieku 18 lat idziesz w sprawy ciezkiego kalibru by potem musiec Ci pomagac dzwigac tego konsekwencje. Ty zreszta sama podskornie wiesz ze ta sprawa nie jest czysta, bo gdybys sadzila inaczej to nie wstydzilabys sie i nie bala powiedziec od razu o swoim zwiazku. Jak cos jest piekne i dobre to ludzie tego nie musza ukrywac i bac sie reakcji otoczenia. No i dodatkowo ukrywajac to sama pokazalas ze jestes jeszcze smarkula co to kombinuje cos w ukryciu zeby sie starzy nie dowiedzieli. Od ojca oczekujesz zaufania a sama mu zaufalas? Nie... Musial sie sam zorientowac co sie dzieje. No i tak jak wspomniala juz Lady Loka ja tez, podobnie jal Twoj ojciec nie rozumiem co 35 letni facet z bagazem doswiadczen widzi w 18latce. Tzn rozumiem ze na pewno dwie rzeczy:mlode atrakcyjne cialo i mozliwosc wychowania jej sobie. Nic poza tym. Dlatego ojciec tymbardziej ma prawo bac sie o Ciebie bo to nie sa dobre przeslanki. Nie powiesz mi ze laczy Was podobna dojrzalosc (bo sorry nawet jesli jestes powazna jak na swoj wiek to sila rzeczy wielu spraw nie doswiadczylas) ani podobne doswiadczenia zyciowe. Ty dopiero wkraczasz w dorosle zycie a ten facet zaliczyl juz slub, rozwod i pare innych spraw zapewne. No i na koniec.. Tak ojciec czyni bardzo zle wyzywajac Cie od najgorszych ale nie czyni tego z wrodzonej podlosci czy pogardy dla Ciebie ale zwyklej bezsilnosci i strachu ze jego ukochane, wychuchane, jedyne dziecko zniszczy sobie zycie. Jedni reaguja placzem inni prosbami a jeszcze inni w swej bezradnosci krzycza gdy chca kogos ratowac.

Czyli wszystko to co czlowiek ukrywa przed rodzina jest automatycznie nie piekne i nie dobre?
Moja przyjaciolke matka podobnie traktowala jak tutaj ojciec. Matce tez nie podobalo sie zycie milosne corki. Corka to ukrywala bo inaczej byla ciagle atakowana. Dlaczego? Bo jest homoseksualna.
To, ze cos rodzinie nie pasuje i czlowiek sie boi bycia w sytuacji przemocowej. Bicia lub psychicznego gnebienia to pewnie, ze ukrywa.
Gdyby miala 20 lat i uprawiala seks przed slubem to jej ojciec i tak by sie wsciekal i ona i tak by to ukrywala. Nie dlatego, ze seks nie jest piekny i dobry. Tylko ze strachu przed jego pogladami.

Otwartymi to ludzie boja sie byc jezeli wyrosli w przemocy emocjonalnej i ogladajac taki model relacji rodzicow jak miedzy rodzicami autorki. Matka siedzi cicho i ojciec decyduje co mysli cala rodzina.

Nie wiem co Ci odpowie autorka, ale jednak powiem, ze nigdy w zyciu nie zyczylabym i nie marzylabym zeby ktos stosowal w stosunku do mnie przemoc. Szczegolnie nie moj ojciec i pod zadnym pozorem.
Bo komus pomoc lub wytlumaczyc lub doradzic mozna bez przemocy.
Zreszta czy to dziala? Serio myslisz, ze jej kolezanka nie zaszlaby w ciaze bo ojciec by sie znecal?
A autorka zerwala z tym swoim zonatym? Nie, jeszcze byc moze bardziej bedzie z nim teraz zwiazana.

Winter kween ja sie odnosze do tej konkretnej sytuacji. A w tej konkretnej sytaucji nawet lagodny jak baranek ojciec dowiedziawszy sie ze corka po kryjomu sypia z dwa razy starszym i na dodatek wciaz zonatym facetem nie bedzie jej slodzil i kibicowal. Pewnie ze jakby sypiala z 20 latkiem to tez pewnie by nie skakal z radosci ale wizja tego ze to robi ze starym (bo w stosunku do niej on jest na ten moment stary)zajetym kolesiem kazdego rodzica wkurzy. No nie wyobrazam sobie rodzica ktory by z duma powidzial "noo moja corcia ma juz chlopaka. Zonaty wprawdzie i dwa razy starszy ale grunt ze jej pasuje.Troche sie martwie bo on ma  swoje lata, cisnienie na potomstwo  i regularnie uprawiaja seks ale co tam moze jakos mature zda". Autorka to tez doakonale wiedziala i dlatego przed ojcem ukrywala "do czasu jak sie luby rozwiedzie".Czyli jednak zakladala ze taka wersje ojciec bedzie w stanie latwiej przelknac i zaakceptowac. Zagrala po cwaniacku, nie wyszlo a teraz lament ze ojciec w niej widzi nieodpowiedzialna gowniare, ktorej nie mozna ufac. A mozna?? Jaka on ma gwarancje ze nie zatai przed nim innych spraw ktore sie moga po drodze zdarzyc?Czy strach przed gniewem usprawiedliwa oklamywanie rodzicow? I na koniec moje pytanie do Autorki. Co tak wlasciwie rozumiesz Julijo poprzez to ze ojciec o wszystkim decydowal? Czy Ci kazal tanczyc w balecie mimo ze wolalas gre na gitarze? Kazal nosic tylko spodnie a chcialas czasem spodnice? Nie pozwalal nigdy spotkac z kolezanka? Zapisal na angielski na sile?Czy raczej gonil Cie do nauki, wymagal uvzestnictwa w domowych obowiazkach, rozwijania jakis zainteresowan oprocz pstrykania na telefonie, nie wyrazal zgody na tatuaz, kolczyk w pepku i nocne balowanie do 3 nad ranem a inne kolezanki mogly? Bo to co dzis Ci sie wydaje tyrania za iles lat mozesz postrzegac jako madra troske rodzicow ktorzy podjeli pewne decyzje za Ciebie w okresie gdy mialas jeszcze siano w glowie. Wiekszosc nastolatkow postrzega swoich rodzicow jako "starych" ktorzy nic nie rozumieja,  wszystkiego sie czepiaja i na nic nie pozwalaja. Jak rozumu przybywa to z czasem ta optyka diametralnie sie zmienia.

Usprawiedliwiasz jej ojca bo zwyczajnie nie podoba Ci sie zwiazek autorki. I nie Ty jedna, niektorzy calkowicie ignoruja zle zachowanie rodziciela, bo sie z nim utozsamiaja. Problem jest taki, ze jak sie siebie wlozy w czyjes buty to od razu sie ta osobe broni i nawet udaje sie, ze sie nie widzi pewnych spraw. Dlaczego? Bo nagle to sie staje osobiste.
To jest wlasnie taka zlamana logika.
Ojciec moze miec racje, ze ten zwiazek to beznadzieja i nic z tego  nie bedzie.
Zachowanie ojca tyrana? Nie wynika z tego i nie ma z tym nic wspolnego. Nawet zepsuty zegar wskazuje prawidlowa godzine dwa razy dziennie.


Pisalam i czytalam nie jeden i nie dwa profile psychologiczne. Jezeli ona opisuje ojca zachowanie adekwatnie (a to zakladamy, bo probojemy jej pomoc) to jego reakcja na sytuacje i sposob radzenia sobie z nia pasuje idealnie do tego co autorka mowi. Autorka mowi, ze ojciec rzadzi calym domem i o wszystkim decyduje.
Pozniej opisuje reakcje osoby dokladnie takiej.
Tobie sie wydaje, ze autorka wyolbrzymia bo ojciec nie pozwolil wyjsc na impreze czy gonil do nauki.
Jednak autorka, albo swietnie umie wymyslic czyjas osobosc, albo mowi prawde. Jezeli wymyslila ojca osobowosc tak spojnie, na rzecz tego tematu to nie mamy sie co martwic o jej zwiazek. Jest swietna manipulatorka.
Ojciec brzmi jak typowa osoba z problemami kontroli i autorytetu. Ma bardzo skostniale zasady i wierzenia, ktore w jego mniemaniu sa lepsze i wazniejsze od innych.
To co sie dzieje jest nie po jego mysli, nie wedle jego zasad i on bardzo ceni sobie kontrole. Dlatego zamiast miec stonowane podejscie, reaguje w przemocowy sposob. Poniewaz przemoc to jest pierwsza metoda do jakiej taki typ czlowieka bedzie sie odwolywac. To jest cos co on zna. Jest przerazony wymykajaca mu sie z rak kontrola.
Dlatego jak autorka mowi, ze byla pod przesadna kontrola ojca do tego czasu to ja jej wierze, bo mam do tego podstawy.
Nawet jej terazniejszy zwiazek pasuje jako czesc jej reakcji.
Im bardziej czlowiek jest kontrolowany i jest zduszany tym wiekszy pozniej moze byc wybuch. Od opetania, poprzez imprezowanie do nie udanych zwiazkow.


Ogolnie to wszyscy w tej sytuacji sa w bledzie. Ojciec nie umie zyc i nie umie normalnie funkcjonowac, wiec przez to reaguje tak agresywnie i przemoca.
Corka, cale zycie pod butem ojca idzie z relacji z rodzicielem od razu w zwiazek. Moze nawet ten zwiazek to taka wymowka, moze autorka nieswiadomie szuka zwady z ojcem bo milosc to dobry powod by walczyc. Moze nie ma sily sie sprzeciwiac bez wymowki. W kazdym razie, nie najelpsza metoda. Polecalabym samotnosc, wyprowadzke i oddanie sie kontemplacji na temat samej siebie.
Jej facet? Rozczarowujace malzenstwo i szybko relacja z kims duzo mlodszym. O tym panu wiemy najmniej. Ciezko sie wypowiadac. Moze czuje, ze stracil czas i szuka tego czasu w autorce, moze naprawde sie zakochal.
Matka? Calkiem jest nieobecna. Autorka duzo o niej nie mowi, ogolnie matka sie wydaje jakims duchem mieszkajacym w tym domu.
Chociaz to moze byc zle porownanie, bo duch to dusza bez ciala. Matka wydaje sie z kolei cialem bez ducha.

Autorka powinna sie wyprowadzic, nie widywac sie z rodzicami. Pomyslec nad zyciem, poczuc sie soba, zastanowic sie czego naprawde chce.
Nie skupiac sie na zwiazku, nie skupiac sie na rodzinie. Tylko i wylacznie na sobie. Bo ani partner ani rodzice tego jej nie dadza.
Najpierw sie zaklada maske tlenowa sobie, a pozniej komukolwiek innemu.

538

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:
Julija18 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

To źle myslisz. Masz klapki na oczach i idealizujesz.
Prawda jest jaka jest, Twoj facet zaognia konflikt zamiast go lagodzic.
Przyszdl jak czlowiek pogadac przed czy po tym jak Twoj ojciec sie o nim dowiedzial? Bo jezeli po, to to nic nie zmienia i ja sie Twojemu ojcu nie dziwie. Moze nie stosuje dobrych metod, co tutaj juz kilkukrotnie pisalam, ale ja go rozumiem, bo dalej nie mam pojecia, co moze zainteresowac doroslego faceta w ledwie doroslej nastolatce. Nie widze tutaj zadnych opcji poza tym, ze on sobie Ciebie wychowa pod siebie i nie bedziesz mu podskakiwac tylko robic to, co on od Ciebie bedzie chcial.
Ex zona sie nie podporzadkowywala i skonczylo sie rozwodem.
Jestem przekonana, ze gdybys wziela swojego faceta na przetrzymanie, podjela jakas swoja wlasne decyzje, to jezeli ta decyzja bedzie w sprzecznosci z jego planami, to dlugo ten zwiazek nie przetrzyma.

Przyszedl po tym jak sie o Nim dowiedzial.Na poczatku sie ukrywalam, chcialam poczekac az otrzyma rozwod no ale szybko sie zorientowal i wyszlo , ze ma zone, 35 lat . Ojciec ma staroswieckie poglady wiec to spowodowalo ta wojne, staralam sie to zrozumiec na poczatku, ze ma obawy , ze chce dla mnie jak najlepiej ale wszystko ma swoje granice . Naturalna reakcja jest oburzenie rodzicow , strach, mowienie o swoich niepokojach i na tym koniec!! Potem rodzic nie powinien dac szanse, przygladac sie a jak sie uda to chociaz nie stracic dziecka? Jaki partner zagwarantuje mu pewnosc, ze nie stracilabym dziewictwa przed slubem, ze nie zajde w ciaze, ze zostane porzucona, zdradzona ?
Mam kolezanke w moim wieku , ktora urodzila w zeszlym roku z rowiesnikiem ma to dziecko i teraz jest sama , rodzice pomagaja przy malym by mogla sie uczyc .I Jej ojciec nie reagowal tak beznadziejne zeby corke chronic .
Nie wykrzykuje sie obrazliwych tekstow corce , ze daje sie obracac w lozku lovelasowi i nazywac to troska o nia. Bardziej chyba troszczy sie o opinie innych , co powiedza ludzie , jaki wstyd i hanba .
Widze zachowania innych rodzicow wiec wiem , ze tato zle mnie traktuje a nie ze ja za duzo sobie pozwalam.Np. moj wujek gdy Jego syn poznal dziewczyne i po krotkim czasie chcial sie z nia zenic powiedzial mu ze to zly pomysl, ze dziewczyna z patologicznej rodziny, ze ma zle przeczucia , odradzal slubu a gdy moi kuzyn sie uparl ze chce, ze kocha wujek sie wycofal , przyjal dziewczyne do rodziny I nie dal Jej odczuc ten niecheci do Niej , traktowal Ja z szacunkiem by nie zranic syna  ktory Ja kochal. Widzisz roznice? Niepokoil sie o syna i co mial Jego wybranke wyzywac o dziwek ? A wlasnie moi tata tak postepuje

Po tym poście Autorko już nie mam absolutnie nic więcej do dodania. Życzę Ci szczerze, żebyś dała radę, zdała pomyślnie maturę i aby się w związku ułożyło. A Twojemu ojcu, przepraszam za określenie, potrzebny jest solidny kubeł zimnej wody na głowę..Niezależnie oczywiście od tego, co Ty zadecydujesz i jak się to wszystko potoczy. Powodzenia! smile

Dziekuje.
Mysle , ze tu kubel zimnej wody nie wystarczy a tylko rozmowa ze specjalista duzo by pomogla nam wszystkim

539

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
feniks35 napisał/a:
Julija18 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

To źle myslisz. Masz klapki na oczach i idealizujesz.
Prawda jest jaka jest, Twoj facet zaognia konflikt zamiast go lagodzic.
Przyszdl jak czlowiek pogadac przed czy po tym jak Twoj ojciec sie o nim dowiedzial? Bo jezeli po, to to nic nie zmienia i ja sie Twojemu ojcu nie dziwie. Moze nie stosuje dobrych metod, co tutaj juz kilkukrotnie pisalam, ale ja go rozumiem, bo dalej nie mam pojecia, co moze zainteresowac doroslego faceta w ledwie doroslej nastolatce. Nie widze tutaj zadnych opcji poza tym, ze on sobie Ciebie wychowa pod siebie i nie bedziesz mu podskakiwac tylko robic to, co on od Ciebie bedzie chcial.
Ex zona sie nie podporzadkowywala i skonczylo sie rozwodem.
Jestem przekonana, ze gdybys wziela swojego faceta na przetrzymanie, podjela jakas swoja wlasne decyzje, to jezeli ta decyzja bedzie w sprzecznosci z jego planami, to dlugo ten zwiazek nie przetrzyma.

Przyszedl po tym jak sie o Nim dowiedzial.Na poczatku sie ukrywalam, chcialam poczekac az otrzyma rozwod no ale szybko sie zorientowal i wyszlo , ze ma zone, 35 lat . Ojciec ma staroswieckie poglady wiec to spowodowalo ta wojne, staralam sie to zrozumiec na poczatku, ze ma obawy , ze chce dla mnie jak najlepiej ale wszystko ma swoje granice . Naturalna reakcja jest oburzenie rodzicow , strach, mowienie o swoich niepokojach i na tym koniec!! Potem rodzic nie powinien dac szanse, przygladac sie a jak sie uda to chociaz nie stracic dziecka? Jaki partner zagwarantuje mu pewnosc, ze nie stracilabym dziewictwa przed slubem, ze nie zajde w ciaze, ze zostane porzucona, zdradzona ?
Mam kolezanke w moim wieku , ktora urodzila w zeszlym roku z rowiesnikiem ma to dziecko i teraz jest sama , rodzice pomagaja przy malym by mogla sie uczyc .I Jej ojciec nie reagowal tak beznadziejne zeby corke chronic .
Nie wykrzykuje sie obrazliwych tekstow corce , ze daje sie obracac w lozku lovelasowi i nazywac to troska o nia. Bardziej chyba troszczy sie o opinie innych , co powiedza ludzie , jaki wstyd i hanba .
Widze zachowania innych rodzicow wiec wiem , ze tato zle mnie traktuje a nie ze ja za duzo sobie pozwalam.Np. moj wujek gdy Jego syn poznal dziewczyne i po krotkim czasie chcial sie z nia zenic powiedzial mu ze to zly pomysl, ze dziewczyna z patologicznej rodziny, ze ma zle przeczucia , odradzal slubu a gdy moi kuzyn sie uparl ze chce, ze kocha wujek sie wycofal , przyjal dziewczyne do rodziny I nie dal Jej odczuc ten niecheci do Niej , traktowal Ja z szacunkiem by nie zranic syna  ktory Ja kochal. Widzisz roznice? Niepokoil sie o syna i co mial Jego wybranke wyzywac o dziwek ? A wlasnie moi tata tak postepuje

Ciekawe czy Twoja kolezanka nie zaluje, ze jej ojciec nie zareagowal tak "beznadziejnie" jak Twoj bo moze wtedy nie doszloby do sytuacji w ktorek nastoletnia(wtedy nawet miepelnoletnia) ona ma dziecko i zostaje wystawiona przez chlopaka. Twoja kolezanka zrobila sobie kuku bo zamiast myslec o pieluchach i kupkach powinna myslec o studniowce, maturze, studiach i czerpac z zycia garsciami. Teraz nie ma na to opcji, tzn jest ale tylko dlatego ze rodzice wzieli na siebie konsekwencje jej bledow i wychowuja jej dziecko. Dla Ciebie to ok bo jestes roszczeniowa i uwazasz ze rodzic jest od tego zeby wypic piwo nawazone przez swoje dziecko. Wiedz jednak ze nie maja takiego obowiazku. Gdyby rodzice kolezanki rzekli jej "bylas na tyle dorosla zeby uprawiac seks wiec badz tez dorosla do tego zeby sama wychowac dziecko" to wcale nie zachowaliby by sie beznadziejnie, moze nawet calkiem sensownie bo taka lekcja byc moze nauczylaby Twoja kolezanke bardziej ostroznych decyzji na przyszlosc. A tak zachowala sie beztrosko i beztrosko sobie zyje bo rodzice wzieli na siebie wychowanie jej dziecka. Wcale nie mieli jednak takiego obowiazku i Twoj ojciec tez nie ma obowiazku przygladac sie bezczynnie jak w wieku 18 lat idziesz w sprawy ciezkiego kalibru by potem musiec Ci pomagac dzwigac tego konsekwencje. Ty zreszta sama podskornie wiesz ze ta sprawa nie jest czysta, bo gdybys sadzila inaczej to nie wstydzilabys sie i nie bala powiedziec od razu o swoim zwiazku. Jak cos jest piekne i dobre to ludzie tego nie musza ukrywac i bac sie reakcji otoczenia. No i dodatkowo ukrywajac to sama pokazalas ze jestes jeszcze smarkula co to kombinuje cos w ukryciu zeby sie starzy nie dowiedzieli. Od ojca oczekujesz zaufania a sama mu zaufalas? Nie... Musial sie sam zorientowac co sie dzieje. No i tak jak wspomniala juz Lady Loka ja tez, podobnie jal Twoj ojciec nie rozumiem co 35 letni facet z bagazem doswiadczen widzi w 18latce. Tzn rozumiem ze na pewno dwie rzeczy:mlode atrakcyjne cialo i mozliwosc wychowania jej sobie. Nic poza tym. Dlatego ojciec tymbardziej ma prawo bac sie o Ciebie bo to nie sa dobre przeslanki. Nie powiesz mi ze laczy Was podobna dojrzalosc (bo sorry nawet jesli jestes powazna jak na swoj wiek to sila rzeczy wielu spraw nie doswiadczylas) ani podobne doswiadczenia zyciowe. Ty dopiero wkraczasz w dorosle zycie a ten facet zaliczyl juz slub, rozwod i pare innych spraw zapewne. No i na koniec.. Tak ojciec czyni bardzo zle wyzywajac Cie od najgorszych ale nie czyni tego z wrodzonej podlosci czy pogardy dla Ciebie ale zwyklej bezsilnosci i strachu ze jego ukochane, wychuchane, jedyne dziecko zniszczy sobie zycie. Jedni reaguja placzem inni prosbami a jeszcze inni w swej bezradnosci krzycza gdy chca kogos ratowac.

Jakby ojciec mojej kolezanki wyzywal ja , zabieral telefon to ta by nie spotykala sie z chlopakiem? Darciem sie na Nia uchronilby przed ciaza? Przeciez w domu by jej nie wiezil ani pasa cnoty nie zalozyl by ja chronic.Wiekszosc 17 latkow uprawia seks i z tego moze pojawic sie ciaza i tutaj mi nie chodzi dlaczego uprawiala seks i zaszla a tylko jak zareagowali rodzice.
Ojciec nie ma prawa zabronic mi z Nim kontaktow . Moze nie akceptowac ale powinien uszanowac i zaufac.
Gdyby moi ojciec byl inny to bym mu powiedziala zaraz po wakacjach o tym z kim sie spotykam. Zaufanie nie ma nic do rzeczy! Tak samo jak ukrywanie zwiazku do jego piekno! Jest juz po rozwodzie wiec w czym problem? Dla mnie piekniej nie mogloby byc. I dzieki temu forum widze te "idealnie wiekowo" zwiazki . Moi facet chociaz wie czego chce

540

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
ulle napisał/a:

Autorko, a jak często spotykasz się z tym facetem?
Napisz też czy spędziłaś z tym człowiekiem chociaż raz dwa, trzy dni pod jednym dachem?
Czy wyjechałaś znim np na urlop?
Gdzie uprawiasz z nim seks, gdy się spotykacie? Zaprasza cię do domu, czy robicie to w aucie?
Czy jesteś pewna, że ten facet nie ma jakiejś innej do obracania, skoro z tobą robi to sporadycznie i w nieciekawych warunkach?

Dzisiaj jest już połowa lutego. Napisałaś, że on w lutym otrzyma rozwód. Czy wiesz, co dzieje się w tej sprawie? Masz jakieś dowody na to, że on w ogóle się rozwodzi?

Odpowiesz na te pytania czy też pominiesz je milczeniem i dalej będziesz wieszała psy na swoim ojcu?
I jeszcze jedno - Twój wątek ciągle jest żywy, ty sprawiasz wrażenie osoby nieprzejednanej w swoich poglądach, a skoro tak, to dlaczego nie odpuścisz sobie tej dyskusji na forum (i tak nikt cię tutaj nie uświadomi) i nie skupisz się na swoim, pożal się Boże, związku?
Ostatnie pytanie-gdybyś tak miała napisać nam czy masz jakiekolwiek wątpliwości i leki w stosunku do tego faceta, to co by to było? Masz jakieś obawy czy idziesz tak na pewniaka?

Wiem, że nie odpowiesz, ale mam nadzieję, że chociaż w minimalnym stopniu zaczniesz myśleć przytomnie.

Nie pomijam pytan poprostu niektore uwazam za nieistotne. Po drugie nie nadazam w odpisywaniu bo nie wchodze tu czesto. Dzisiaj od popoludnia jestem sama wiec odpisuje ale moglabys pisac bez tej ironii

Spotykamy sie od 8 miesiecy, prawie zawsze w weekendy, rzadziej w tygodniu . Pierwszy raz w wczoraj spedzilam z Nim prawie dwa dni razem , caly piatek i pol soboty, spalam u Niego. Pisalam juz,  ze bywam u niego w domu i wiadomo, ze w domu uprawiamy seks. Wspominalam , ze sam mieszka i nikogo nie ukrywa . Dal mi tez klucz do domu .
Jestem pewna, ze nie ma innej na boku bo mnie kocha i okazuje to bardzo. Wiaze ze mna przyszlosc.
Rozwod otrzymal idlatego tez w tamtem piatek wrocilam pozno bo swietowalismy .
Nie mam watpliwosci ani obaw jedynie co chce to spokojnie przetrwac do matury i zamieszkac z nim jak juz zaczne pracowac latem. Niestety ojciec odcina mnie od wszystkiego utrudnia uczenie sie . Podejrzewam , ze nie ma do tego prawa i powinien lozyc na moja edukacje a nie karac w ten sposob

541

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Jeśli rzeczywiście jesteś pewna swojego faceta, to nic tylko pogratulować. Ale to jak, Twój ojciec w końcu próbuje Cię zaciągnąć do nauki czy wręcz odciąga? Bo jeśli to ostatnie, to ja już nie mam pytań..Tak, jak ktoś wcześniej powiedział, Twój tata ma chyba problemy z panowaniem nad sobą. Skoro nikt mu wcześniej się nie sprzeciwiał, to teraz zaczyna wariować, jak ktokolwiek mu się sprzeciwia.

542

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Jeśli rzeczywiście jesteś pewna swojego faceta, to nic tylko pogratulować. Ale to jak, Twój ojciec w końcu próbuje Cię zaciągnąć do nauki czy wręcz odciąga? Bo jeśli to ostatnie, to ja już nie mam pytań..Tak, jak ktoś wcześniej powiedział, Twój tata ma chyba problemy z panowaniem nad sobą. Skoro nikt mu wcześniej się nie sprzeciwiał, to teraz zaczyna wariować, jak ktokolwiek mu się sprzeciwia.

Na tym etapie jestem pew na.Nikt nie wie co bedzie za kilka lat dlatego najpierw jest czas poznania , dopasowania. Ojciec juz sam nie wie co robi. Wylaczanie internetu nie pomaga w nauce bo czesto otrzebuje. Tak samo jak odciecie od kasy . Karze mnie. Gdy dzisiaj wrocilam po poludniu do domu to powiedxial, ze ostatni raz pozwolil mi wejsc do domu.. Nie ma prawa ale robi co chce

543

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Jeśli rzeczywiście jesteś pewna swojego faceta, to nic tylko pogratulować. Ale to jak, Twój ojciec w końcu próbuje Cię zaciągnąć do nauki czy wręcz odciąga? Bo jeśli to ostatnie, to ja już nie mam pytań..Tak, jak ktoś wcześniej powiedział, Twój tata ma chyba problemy z panowaniem nad sobą. Skoro nikt mu wcześniej się nie sprzeciwiał, to teraz zaczyna wariować, jak ktokolwiek mu się sprzeciwia.

Na tym etapie jestem pew na.Nikt nie wie co bedzie za kilka lat dlatego najpierw jest czas poznania , dopasowania. Ojciec juz sam nie wie co robi. Wylaczanie internetu nie pomaga w nauce bo czesto otrzebuje. Tak samo jak odciecie od kasy . Karze mnie. Gdy dzisiaj wrocilam po poludniu do domu to powiedxial, ze ostatni raz pozwolil mi wejsc do domu.. Nie ma prawa ale robi co chce

Jestes pelnoletnia. Oczywiscie, ze ma prawo wykopac Cie z domu. Tak jak Ty masz prawo wtedy mu zalozyc sprawe o alimenty.

544

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lady Loka napisał/a:
Julija18 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Jeśli rzeczywiście jesteś pewna swojego faceta, to nic tylko pogratulować. Ale to jak, Twój ojciec w końcu próbuje Cię zaciągnąć do nauki czy wręcz odciąga? Bo jeśli to ostatnie, to ja już nie mam pytań..Tak, jak ktoś wcześniej powiedział, Twój tata ma chyba problemy z panowaniem nad sobą. Skoro nikt mu wcześniej się nie sprzeciwiał, to teraz zaczyna wariować, jak ktokolwiek mu się sprzeciwia.

Na tym etapie jestem pew na.Nikt nie wie co bedzie za kilka lat dlatego najpierw jest czas poznania , dopasowania. Ojciec juz sam nie wie co robi. Wylaczanie internetu nie pomaga w nauce bo czesto otrzebuje. Tak samo jak odciecie od kasy . Karze mnie. Gdy dzisiaj wrocilam po poludniu do domu to powiedxial, ze ostatni raz pozwolil mi wejsc do domu.. Nie ma prawa ale robi co chce

Jestes pelnoletnia. Oczywiscie, ze ma prawo wykopac Cie z domu. Tak jak Ty masz prawo wtedy mu zalozyc sprawe o alimenty.

No wlasnie nie ma prawa!! Poczytaj o tym

545

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Na tym etapie jestem pew na.Nikt nie wie co bedzie za kilka lat dlatego najpierw jest czas poznania , dopasowania. Ojciec juz sam nie wie co robi. Wylaczanie internetu nie pomaga w nauce bo czesto otrzebuje. Tak samo jak odciecie od kasy . Karze mnie. Gdy dzisiaj wrocilam po poludniu do domu to powiedxial, ze ostatni raz pozwolil mi wejsc do domu.. Nie ma prawa ale robi co chce

Jestes pelnoletnia. Oczywiscie, ze ma prawo wykopac Cie z domu. Tak jak Ty masz prawo wtedy mu zalozyc sprawe o alimenty.

No wlasnie nie ma prawa!! Poczytaj o tym

A kto cię tak uświadamia w tym, co twoj ojciec może a czego nie? Oczywiście, żeby cię nie wpuścić do domu potrzebny jest pozew o eksmisję, ale znam przypadki, że rodzice to zrobili, gdy dziecko naprawdę utrudnialo im życie. Jeśli wystapisz o alimenty, to raczej to zrobią i wygrają, obojetnie ile tych alimentów dostaniesz.

546

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Ojciec ewidentnie zaczął odlatywać. Im bardziej angażujesz się w ten związek, im bardziej ojciec widzi, że Ci na nim zależy, tym bardzie jego zachowanie staje się irracjonalne.Zaczyna chyba dostrzegać, że zaczyna tracić kontrolę nad sytuacją.

547

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Salomonka napisał/a:
Julija18 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Jestes pelnoletnia. Oczywiscie, ze ma prawo wykopac Cie z domu. Tak jak Ty masz prawo wtedy mu zalozyc sprawe o alimenty.

No wlasnie nie ma prawa!! Poczytaj o tym

A kto cię tak uświadamia w tym, co twoj ojciec może a czego nie? Oczywiście, żeby cię nie wpuścić do domu potrzebny jest pozew o eksmisję, ale znam przypadki, że rodzice to zrobili, gdy dziecko naprawdę utrudnialo im życie. Jeśli wystapisz o alimenty, to raczej to zrobią i wygrają, obojetnie ile tych alimentów dostaniesz.

A czy ktos musi mnie uswiadamiac? Wlasnego rozumu nie mam?
I na jakiej zasadzie utrudniam rodzicom zycie?

548

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Nie wątpię , że swój rozum masz Julia smile Tylko jeśli podasz do sądu rodzicow, to tak jakby ich obowiązki wobec ciebie się skończą. Bedą ci placić alimenty i nic więcej ich nie będziesz obchodzić, nawet moga cię z domu eksmitować, gdy im nie będziesz np, czynszu za mieszkanie płacić.

I jeszcze jedno mnie ciekawi. Napisalaś, że ojciec odciął cię od internetu i nie masz do niego dostepu, jednak piszesz w sobotę o pólnocy na forum to z czego? Bo jeśli możesz pisać, to jednak możesz korzystać także wtedy, gdy potrzebujesz przygotować się  do szkoły, czy jak to jest?

549

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Salomonka napisał/a:

Nie wątpię , że swój rozum masz Julia smile Tylko jeśli podasz do sądu rodzicow, to tak jakby ich obowiązki wobec ciebie się skończą. Bedą ci placić alimenty i nic więcej ich nie będziesz obchodzić, nawet moga cię z domu eksmitować, gdy im nie będziesz np, czynszu za mieszkanie płacić.

I jeszcze jedno mnie ciekawi. Napisalaś, że ojciec odciął cię od internetu i nie masz do niego dostepu, jednak piszesz w sobotę o pólnocy na forum to z czego? Bo jeśli możesz pisać, to jednak możesz korzystać także wtedy, gdy potrzebujesz przygotować się  do szkoły, czy jak to jest?

Gdy wylacza internet to uzywam internet na karte. Nie zawsze mam  i tez sie konczy..Co to za pytanie ?Czy ludzie tylko w domach siedza na internecie nie posiadaja mobilnego?
Po drugie odciecie od neta to najmniejszy problem , ktory mi funduje.
Nie wyibrazam sobie nawet podac ich do sadu.

550

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Wyprowadź się z domu do tego rozwodnika. W czym problem? Po co robisz takie numery i jedziesz po ojcu? Tak nie postępują ludzie dorośli.

551

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
balin napisał/a:

Wyprowadź się z domu do tego rozwodnika. W czym problem? Po co robisz takie numery i jedziesz po ojcu? Tak nie postępują ludzie dorośli.

Czyli pisanie o tym jak nie fair za mna postepuje to sa numery i ze ja jestem ta zla? Ani go nie obrazam ani uwazam za glupka( jak ktos napisal)
Na forum raczej nie powinniscie byc tacy jednostronni i nalezaloby patrzec bardziej obiektywnie bo nie jestescie moim ojcem a ludzmi co sluza pomoca. I nawet jak cos robie zle to nie powinno sie obrazac. A tutaj? Teksty typu" wyprowadz sie do tego rozwodnika" albo"pozal sie Boze zwiazek.."czyli podkreslenie "rozwodnik" musi byc e? Bo przeciez rozwodnik to gorszy gatunek czlowieka wedlug Was.
I uwazacie sie za doroslych a szuflatkujecie ludzi az przykro czytac

552

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Masz problem z tym, że ludzie oferują Ci swoje osobiste punkty widzenia? Od tego właśnie jest Forum, a nie od głaskania po głowie.

553

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

No przecież ludzie będą komentować i mówić różnie. Jak nie wprost to za plecami. Musisz to zaakceptować jeśli chcesz się związać z tym panem. Narazie boli cię to wszystko i drażni. Ja miałam męża 20 lat starszego i też rozwodnika i docinki i komentarze typu 'stary dziad' były do czasu aż wszyscy się przyzwyczaili. Wszystko minie. Najgorsze jest na początku, zwłaszcza podejmowanie decyzji o tym, co zrobić.

554

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
eadeax napisał/a:

No przecież ludzie będą komentować i mówić różnie. Jak nie wprost to za plecami. Musisz to zaakceptować jeśli chcesz się związać z tym panem. Narazie boli cię to wszystko i drażni. Ja miałam męża 20 lat starszego i też rozwodnika i docinki i komentarze typu 'stary dziad' były do czasu aż wszyscy się przyzwyczaili. Wszystko minie. Najgorsze jest na początku, zwłaszcza podejmowanie decyzji o tym, co zrobić.

Ile mialas lat gdy sie poznaliscie? Rodzice zaakceptowali Twojego meza? Jak mozesz napisz jak to wygladalo u Ciebie. Mam rozumiec, ze sie rozstaliscie jednak? Mial parcie na dzieci, oswiadczyny, slub ?

555

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

Na forum raczej nie powinniscie byc tacy jednostronni i nalezaloby patrzec bardziej obiektywnie bo nie jestescie moim ojcem a ludzmi co sluza pomoca. I nawet jak cos robie zle to nie powinno sie obrazac. A tutaj? Teksty typu" wyprowadz sie do tego rozwodnika" albo"pozal sie Boze zwiazek.."czyli podkreslenie "rozwodnik" musi byc e? Bo przeciez rozwodnik to gorszy gatunek czlowieka wedlug Was.
I uwazacie sie za doroslych a szuflatkujecie ludzi az przykro czytac

Rozumiem, że dla Ciebie obiektywnie to znaczy przyjąć Twój punkt widzenia? Z samego założenia nie będzie to obiektywne, bo jest jeszcze druga strona, która też ma swoje racje. Ponadto raz jeszcze powtórzę - pomoc nie polega na tym, że się wyłącznie klepie po pleckach.

556

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Na forum raczej nie powinniscie byc tacy jednostronni i nalezaloby patrzec bardziej obiektywnie bo nie jestescie moim ojcem a ludzmi co sluza pomoca. I nawet jak cos robie zle to nie powinno sie obrazac. A tutaj? Teksty typu" wyprowadz sie do tego rozwodnika" albo"pozal sie Boze zwiazek.."czyli podkreslenie "rozwodnik" musi byc e? Bo przeciez rozwodnik to gorszy gatunek czlowieka wedlug Was.
I uwazacie sie za doroslych a szuflatkujecie ludzi az przykro czytac

Rozumiem, że dla Ciebie obiektywnie to znaczy przyjąć Twój punkt widzenia? Z samego założenia nie będzie to obiektywne, bo jest jeszcze druga strona, która też ma swoje racje. Ponadto raz jeszcze powtórzę - pomoc nie polega na tym, że się wyłącznie klepie po pleckach.

Wiesz Olinko, od jakiegoś czasu patrzę na wątek Juliji jak na studium przemocy, czyli odseparowałam sobie w głowie fakt, którym tu wiele osób przemoc ojca wobec córki usprawiedliwia, czyli to, że związała się z facetem, który mógłby być jej ojcem i do tego żonatym, a od niedawna rozwodnikiem. Bo na dobrą sprawę mógłby być każdy inny powód, dla którego ojciec nie akceptowałby relacji córki i w reakcji stosował przemoc.
I tak mi wychodzi, że aby pomóc ofierze przemocy, to przede wszystkim trzeba stanąć po jej stronie.

557

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Od początku w tym wątku wszyscy się chyba podzielili na dwa obozy wzajemnie przeciągające linę, każde usilnie w swoją stronę. Przyznając uczciwie, że na początku moje podejście było całkowicie odmienne, z prostego faktu, że sam bym się na miejscu faceta Autorki nigdy nie pakował w coś takiego. O ile kwestia samego związku to jedno i jest może kontrowersyjna, ale dopiero po czasie Autorka pokazała w swoich wpisach prawdziwa twarz swojego ojca. Jak słusznie sama zauważyła jest znacząca różnica między sprzeciwem, uświadamianiem ryzyka, rozmową czy nawet złością a agresją, zaborczością czy przemocą psychiczną.
I to jest główny temat tego wątku od samego początku!

558

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Od początku w tym wątku wszyscy się chyba podzielili na dwa obozy wzajemnie przeciągające linę, każde usilnie w swoją stronę. Przyznając uczciwie, że na początku moje podejście było całkowicie odmienne, z prostego faktu, że sam bym się na miejscu faceta Autorki nigdy nie pakował w coś takiego. O ile kwestia samego związku to jedno i jest może kontrowersyjna, ale dopiero po czasie Autorka pokazała w swoich wpisach prawdziwa twarz swojego ojca. Jak słusznie sama zauważyła jest znacząca różnica między sprzeciwem, uświadamianiem ryzyka, rozmową czy nawet złością a agresją, zaborczością czy przemocą psychiczną.
I to jest główny temat tego wątku od samego początku!

Zachowanie ojca pozostawia wiele do życzenia, mogę przyznać Ci rację, tylko co z tego? Co to zmienia dla Autorki? NIC. Ojciec się nie zmieni, jest jaki jest. To Autorka musi nauczyć się żyć jak dorosły człowiek, podejmować własne decyzje i ponosić ich konsekwencje. Tyle w temacie.

Jeśli chce być z tym facetem, to niech z nim będzie, ale niech nie szuka akceptacji dla tego związku u innych ludzi. Podjęła decyzję o byciu z tym facetem, teraz ponosi konsekwencji tej decyzji. Co zrobić, żeby poprawić relację z ojcem? Pokazać mu, że jest się dorosłym nie tylko w metryce. Wypełniać swoje obowiązki, żeby nie było do czego się przyczepić. Pisałam o tym na samym początku, ale odezwu ze strony Autorki nie było. Dlaczego? Bo jej tak naprawdę nie interesuje rozwiązanie jej problemu. Ona chce, by inni akceptowali i popierali jej życiowe decyzje, i by jednocześnie nie musiała ponosić z tego tytułu konsekwencji. Tak nie ma w życiu.

559

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
MagdaLena1111 napisał/a:

Wiesz Olinko, od jakiegoś czasu patrzę na wątek Juliji jak na studium przemocy, czyli odseparowałam sobie w głowie fakt, którym tu wiele osób przemoc ojca wobec córki usprawiedliwia, czyli to, że związała się z facetem, który mógłby być jej ojcem i do tego żonatym, a od niedawna rozwodnikiem. Bo na dobrą sprawę mógłby być każdy inny powód, dla którego ojciec nie akceptowałby relacji córki i w reakcji stosował przemoc.
I tak mi wychodzi, że aby pomóc ofierze przemocy, to przede wszystkim trzeba stanąć po jej stronie.

Kilkukrotnie podkreślałam, że zachowanie ojca jest przemocowe, naganne i niedopuszczalne - i to jakby nie podlega dyskusji, ale zrozumienie mechanizmu zachowania, a przede wszystkim w tej konkretnie sytuacji jego źródła, może Julijii pomóc, tym bardziej, że - jak twierdzi - zależy jej na poprawnych stosunkach z rodzicem. 
Ponadto tutaj problem jest złożony i wieloaspektowy, a Autorka cały czas usiłuje jedno od drugiego oddzielić, popełniając przez to sporo błędów.

560

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Wracając jeszcze do przemocowego zachowania ojca - należy odciąć się, albo poczynić pewne kroki, bo ojca usunąć z domu. Innego wyjścia za bardzo nie ma, matka jest bierna, więc nie pomoże.

Jedyna opcja dla Autorki to jak najszybsze usamodzielnienie się i wyprowadzka. Życie po swojemu. Można sobie skorzystać z pomocy psychologa/psychoterapeuty.

Tylko „usamodzielnienie się” nie oznacza wyprowadzki do faceta, którego się zna parę miesięcy, a stanięcie na własnych nogach.

561

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Julijo, oby to nie było działanie na zasadzie „Na złość mamie odmrożę sobie uszy”
Walczysz teraz z ojcem ale uważaj, żebyś nie zrobiła czegoś niekorzystnego dla siebie, tylko po to aby dokuczyć ojcu lub żeby mu nie ustąpić.

562 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-16 16:13:39)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Cyngli napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Od początku w tym wątku wszyscy się chyba podzielili na dwa obozy wzajemnie przeciągające linę, każde usilnie w swoją stronę. Przyznając uczciwie, że na początku moje podejście było całkowicie odmienne, z prostego faktu, że sam bym się na miejscu faceta Autorki nigdy nie pakował w coś takiego. O ile kwestia samego związku to jedno i jest może kontrowersyjna, ale dopiero po czasie Autorka pokazała w swoich wpisach prawdziwa twarz swojego ojca. Jak słusznie sama zauważyła jest znacząca różnica między sprzeciwem, uświadamianiem ryzyka, rozmową czy nawet złością a agresją, zaborczością czy przemocą psychiczną.
I to jest główny temat tego wątku od samego początku!

Zachowanie ojca pozostawia wiele do życzenia, mogę przyznać Ci rację, tylko co z tego? Co to zmienia dla Autorki? NIC. Ojciec się nie zmieni, jest jaki jest. To Autorka musi nauczyć się żyć jak dorosły człowiek, podejmować własne decyzje i ponosić ich konsekwencje. Tyle w temacie.

Jeśli chce być z tym facetem, to niech z nim będzie, ale niech nie szuka akceptacji dla tego związku u innych ludzi. Podjęła decyzję o byciu z tym facetem, teraz ponosi konsekwencji tej decyzji. Co zrobić, żeby poprawić relację z ojcem? Pokazać mu, że jest się dorosłym nie tylko w metryce. Wypełniać swoje obowiązki, żeby nie było do czego się przyczepić. Pisałam o tym na samym początku, ale odezwu ze strony Autorki nie było. Dlaczego? Bo jej tak naprawdę nie interesuje rozwiązanie jej problemu. Ona chce, by inni akceptowali i popierali jej życiowe decyzje, i by jednocześnie nie musiała ponosić z tego tytułu konsekwencji. Tak nie ma w życiu.

Cały problem w tym, że Autorka nie założyła tutaj wątku o tym, żeby przyjmować rady o swoim związku a jednocześnie porad dotyczących tego, czy jej decyzja, wybory a zarazem ich konsekwencje są słuszne. Może z początku o tym nie pisała, ale teraz gdzieś wyżej o tym napisała. I co, mam na siłę ją próbować przekonać, że jednak jest inaczej? Podjęła już taką a nie inną decyzję, jest tego świadoma i będzie ponosić zapewne tego konsekwencje. Wszyscy, którzy tutaj tak wątpią w jej dorosłość i dojrzałość (słusznie czy nie) nie mogą chyba przyjąć do wiadomości faktu, że taki związek może się udać i Autorka myśli o tym facecie całkiem poważnie. Tak samo zresztą jak on.
Zresztą to, co dla mnie jest tutaj istotne a w sumie stało się właściwie dopiero po ostatnich postach. Właśnie samo podejście ojca zmienia dla mnie wszystko, gdyż UNIEMOŻLIWIA podjęcie jakichkolwiek działań pokojowych i rozwiązań przez Autorkę czy jej faceta. Prawda jest taka, że nie jest istotne jak i co Autorka zrobi czy zadecyduje. Ojciec i tak nie zaakceptuje tego związku, choćby nie wiadomo jak ktokolwiek próbowałby ten konflikt załagodzić. Od tego się wszystko zaczęło, bo nawet Autorka sama zna swojego ojca najlepiej i jestem w stanie sobie wyobrazić, że jest w tym momencie pod ścianą. Nie ma jak do ojca dotrzeć. Jakich decyzji by nie podjęła i jak bardzo nie byłaby świadoma tego, co ją może czekać - to i tak nic nie zmieni! Ojciec jest tak zafiksowany, że w tym momencie nie widzę w jego zachowaniu nigdzie troski, dbałości o córkę, tylko czystą furię, że ktoś się mu sprzeciwia. Pozostaje jej wyprowadzka z domu i to jak najszybciej.

563

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Wiesz Olinko, od jakiegoś czasu patrzę na wątek Juliji jak na studium przemocy, czyli odseparowałam sobie w głowie fakt, którym tu wiele osób przemoc ojca wobec córki usprawiedliwia, czyli to, że związała się z facetem, który mógłby być jej ojcem i do tego żonatym, a od niedawna rozwodnikiem. Bo na dobrą sprawę mógłby być każdy inny powód, dla którego ojciec nie akceptowałby relacji córki i w reakcji stosował przemoc.
I tak mi wychodzi, że aby pomóc ofierze przemocy, to przede wszystkim trzeba stanąć po jej stronie.

Kilkukrotnie podkreślałam, że zachowanie ojca jest przemocowe, naganne i niedopuszczalne - i to jakby nie podlega dyskusji, ale zrozumienie mechanizmu zachowania, a przede wszystkim w tej konkretnie sytuacji jego źródła, może Julijii pomóc, tym bardziej, że - jak twierdzi - zależy jej na poprawnych stosunkach z rodzicem. 
Ponadto tutaj problem jest złożony i wieloaspektowy, a Autorka cały czas usiłuje jedno od drogiego oddzielić, co moim zdaniem jest błędnym założeniem.

W sumie to nie bardzo łapię już o co autorce chodzi i po co ciągnie ten wątek, bo rzeczywiście nie wygląda na to, żeby poszukiwała ona rozwiązania, a co najwyżej szuka uwagi, bo konkretne rady są pomijane lub odrzucane przez nią.
Bardziej patrzę na pewną ekwilibrystykę myślową, którą tutaj miejscami ma miejsce wśród dyskutantów. Jak w soczewce skupiają się na autorce ich własne przekonania, co i jak powinno wyglądać. Przyklaskują działaniom przemocowym, które mają na celu przełamanie oporu Juliji, a właśnie w ten sposób działają przemocowcy, że stosują zwarty system działań, aby uzyskać kontrolę nad drugą osobą, zacieśniają pętlę. Jak np. w sytuacji późniejszego jej powrotu do domu po świętowaniu, widzą prowokację i działanie ojcu na nerwy. Typowe obwinianie ofiary. Ręce opadają. Pewnie powinna zamknąć się w domu. Uwięzić siebie, żeby nie drażnić ojca.
Oczywiście ojciec zdaje sobie sprawę, że ma nad córką przewagę, gdyż jest ona od niego zależna finansowo i jak widać także emocjonalnie. I to wykorzystuje do narzucania swojej woli. Tak też działają sprawcy przemocy, czyli wykorzystują swoją przewagę, żeby wywierać wpływ, podporządkowywać sobie drugą osobę, sprawiać jej ból i cierpienie. Drażni mnie to podbijanie przez niektórych tej zależności jako powodu, dla którego ma ona zapomnieć, że jest odrębnym człowiekiem, mającym prawo do swoich wyborów, które mogą się ojcu nie podobać. To nie jest pomoc.

564

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Co do aprobowania dziwnych metod wychowawczych to pełna zgoda. Zupełnie nie ogarniam tego faktu, że nawet to nieszczęsne podwiezienie pod dom jest dobierane jako złośliwość czy prowokacja a nie choćby zapewnienie bezpieczeństwa, żeby sama nie wracała po nocach. Samodzielny, mający prawo do swoich wyborów, człowiek nie może żyć po swojemu, bo musi się trzymać "zasad", które siłą narzuca jej wielce troskliwy ojciec?

565

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
eadeax napisał/a:

No przecież ludzie będą komentować i mówić różnie. Jak nie wprost to za plecami. Musisz to zaakceptować jeśli chcesz się związać z tym panem. Narazie boli cię to wszystko i drażni. Ja miałam męża 20 lat starszego i też rozwodnika i docinki i komentarze typu 'stary dziad' były do czasu aż wszyscy się przyzwyczaili. Wszystko minie. Najgorsze jest na początku, zwłaszcza podejmowanie decyzji o tym, co zrobić.

Ile mialas lat gdy sie poznaliscie? Rodzice zaakceptowali Twojego meza? Jak mozesz napisz jak to wygladalo u Ciebie. Mam rozumiec, ze sie rozstaliscie jednak? Mial parcie na dzieci, oswiadczyny, slub ?

Julio byłam starsza od ciebie, w okolicach trzydziestki. Problemy i przejścia podobne do tych, które są twoim udziałem. Mama się pogodziła, po czasie ojciec nie, ale nie był tak agresywny w swojej niechęci, jak twój. Nie chciał żadnego kontaktu z moim mężem, co i tak bolało, że go od razu skreślił. Ja się wyprowadziłam i dorabiałam od łyżki ale na prawdę przeżyłam szczęśliwe chwile. Mąż już zmarł. Dzieci mamy. Nie żałuję tych kilkunastu lat razem.
Ale będąc na początku drogi wcale nie wiedziałam czy się uda. Po prostu zaryzykowałam.
Gdy czytam o reakcjach twojego ojca przypomina mi się koleżanka zakochana w niepełnosprawnym chłopaku i dramatyczne próby jej rodziny, żeby ich rozdzielić, bo przecież ona całe życie będzie na niego robić. Tworzą szczęśliwy związek. I druga koleżanka, która była za biedna dla chłopaka z bogatej rodziny z ambicjami. On ugiął się pod presją matki i zakończył znajomość.
Ty sama musisz wybrać i znaleźć w sobie siłę do realizacji tego co postanowisz. A każda z możliwych opcji jest trudna.
Ja bym na razie wzięła trochę na przeczekanie, żeby emocje w rodzinie trochę się wyciszyły.

566

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
balin napisał/a:

Wyprowadź się z domu do tego rozwodnika. W czym problem? Po co robisz takie numery i jedziesz po ojcu? Tak nie postępują ludzie dorośli.

Czyli pisanie o tym jak nie fair za mna postepuje to sa numery i ze ja jestem ta zla? Ani go nie obrazam ani uwazam za glupka( jak ktos napisal)
Na forum raczej nie powinniscie byc tacy jednostronni i nalezaloby patrzec bardziej obiektywnie bo nie jestescie moim ojcem a ludzmi co sluza pomoca. I nawet jak cos robie zle to nie powinno sie obrazac. A tutaj? Teksty typu" wyprowadz sie do tego rozwodnika" albo"pozal sie Boze zwiazek.."czyli podkreslenie "rozwodnik" musi byc e? Bo przeciez rozwodnik to gorszy gatunek czlowieka wedlug Was.
I uwazacie sie za doroslych a szuflatkujecie ludzi az przykro czytac

Nie ma czegos takiego jak idealny czlowiek dorosly. Im bedziesz starsza tym lepiej to zrozumiesz. Ludzie nie sa obiektywni w przewazajacej wiekszosci. Oni beda siebie projektowac w kogos i wtedy ta osobe bronic.
Malo kto potrafi sam wlasne poglady czy postawe skrytykowac, chyba, ze ta postawa to jest postawa z przeszlosci.
Dlatego jezeli oczekujesz obiektywnych opinii to jest tutaj ich w temacie tylko kilka.

Pisano Ci tu wielokrotnie prawde: Ojca nie zmienisz. Musisz sie z tym pogodzic.

567

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Niby ciężko jest zmienić charakter człowieka czy pewne wartości. Jednak co innego nie zgadzać się z czymś, ale POZWOLIĆ innym dokonywać wyborów czy własnych decyzji a co innego ślepo narzucać czy "nawracać" kogoś na "jedyną słuszną drogę". Autorka podjęła już decyzję, ma pewne plany co do najbliższej przyszłości i zapewne zamierza dążyć do osiągnięcia celu. Ojciec może się z nią nie zgadzać, sprzeciwiać się, ale nie może jej niczego zabronić. Przynajmniej w świetle prawa.

568

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Winter.Kween napisał/a:
Julija18 napisał/a:
balin napisał/a:

Wyprowadź się z domu do tego rozwodnika. W czym problem? Po co robisz takie numery i jedziesz po ojcu? Tak nie postępują ludzie dorośli.

Czyli pisanie o tym jak nie fair za mna postepuje to sa numery i ze ja jestem ta zla? Ani go nie obrazam ani uwazam za glupka( jak ktos napisal)
Na forum raczej nie powinniscie byc tacy jednostronni i nalezaloby patrzec bardziej obiektywnie bo nie jestescie moim ojcem a ludzmi co sluza pomoca. I nawet jak cos robie zle to nie powinno sie obrazac. A tutaj? Teksty typu" wyprowadz sie do tego rozwodnika" albo"pozal sie Boze zwiazek.."czyli podkreslenie "rozwodnik" musi byc e? Bo przeciez rozwodnik to gorszy gatunek czlowieka wedlug Was.
I uwazacie sie za doroslych a szuflatkujecie ludzi az przykro czytac

Nie ma czegos takiego jak idealny czlowiek dorosly. Im bedziesz starsza tym lepiej to zrozumiesz. Ludzie nie sa obiektywni w przewazajacej wiekszosci. Oni beda siebie projektowac w kogos i wtedy ta osobe bronic.
Malo kto potrafi sam wlasne poglady czy postawe skrytykowac, chyba, ze ta postawa to jest postawa z przeszlosci.
Dlatego jezeli oczekujesz obiektywnych opinii to jest tutaj ich w temacie tylko kilka.

Pisano Ci tu wielokrotnie prawde: Ojca nie zmienisz. Musisz sie z tym pogodzic.

Zrozumialam , ze sie nie zmieni ale nie musze sie z tym pogodzic.

569

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

To będziesz się gryzła i szukała jego akceptacji przez całe życie...?

Naprawdę, jedyna rada dla Ciebie jest taka, żebyś nareszcie dorosła...

570 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-17 16:11:43)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Ok, w takim razie mamy rozwiązanie idealne:

- Autorka ma dorosnąć, czyli zaakceptować i pogodzić się z tym, że ojciec już się nie zmieni. Co i tak jest trudne, jeśli gdzieś tam w głębi czujemy, że nam jednak zależy na rodzicach, chcemy, aby cieszyli się z
  naszego życia i naszych wyborów. W tym przypadku jednak jest to skazane na porażkę..

- Ojciec powinien do śmierci technicznej trwać w swoim przekonaniu, choćby to miało zniszczyć życie jego córce a jego przyprawić o rozstrój nerwowy..

571

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Bagiennik, nie mamy wpływu na to, jacy są inni ludzie.
Wpływ mamy na to, jacy my jesteśmy.
Autorka nie zmieni ojca, ale może nauczyć się żyć tak, by się nie przejmować jego toksycznością.

572

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Dorosłość polega właśnie na tym, że przestaje się szukać przyzwolenia dla swoich zachowań i decyzji ze strony rodziców, bo jako DOROSŁA osoba bierze się odpowiedzialność za to co się robi. Jak się źle wybierze, popełni błąd, to nie leci się z rykiem do mamci i papci, tylko samemu wypija piwo, którego się nawarzyło.

Jeżeli ktoś, podobnie do Autorki, stara się szukać rady jak za wszelką cenę uzyskać przyzwolenie na swoje poczynania (bo wiadomo, jak się rypnie, to będzie kogo winić i kto inny będzie sprzątał bajzel), zamiast racjonalnie ocenić czy sam jest w stanie stawić czoło sytuacji, to pomimo lat w dowodzie osobistym, dorosły nie jest i za żadne życiowe decyzje nie powinien się brać.

573

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

W tym momencie Autorka nie ma innego wyjścia, jak zmierzyć się ze swoją decyzją i jednocześnie nauczyć się tolerować póki co ten ojcowski sprzeciw. Wie z góry, że swojej decyzji nie zmieni, zatem musi poczekać do momentu, aż zdecyduje się opuścić dom i zostawić za sobą życie w złotej klatce. Co będzie dalej to już inna sprawa. O ile nie mam wpływu na to, kim są ludzie dookoła mnie i co sądzą o moich wyborach, to istnieje zasadnicza różnica pomiędzy nieakceptowaniem pewnych wydarzeń przy jednocześnie biernej  postawie a czynną walką z nimi. To, że się z wieloma rzeczami nie zgadzam, nie oznacza, że będę robił wszytko, aby nie dopuścić kogoś dajmy na to, do głoszenia własnych poglądów.
Tak samo jak Autorka na siłę nie zmieni swojego ojca, tak on na siłę nie zmieni Julii i jej decyzji. Ona i tylko ona podejmie taki a nie inny wybór. Czy jest tego świadoma, jak również ewentualnych jego konsekwencji, to wie TYLKO ONA SAMA.

574

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Dlatego Julia musi się pogodzić z tym, że od ojca nie dostanie akceptacji.

Miałam podobne problemy z toksyczną matką, bardzo mi pomogła terapia.

575

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Tylko po to, żeby podejmować dorosłe decyzje, Julija musiałaby być w pełni samowystarczalna. Bo w tej chwili to jest ucieczka spod skrzydeł tatusia do domu innego faceta by być jego utrzymanką. Sorry, brzydko to brzmi, ale taka jest prawda.

Ja rozumiem potrzebę niezależności, pierwszą miłość i bunt młodzieńczy- tylko, że z tego się nie płaci rachunków ani na tym kariery nie robi. Ona tego gościa zna zaledwie kilka miesięcy (czyli wcale) i w ogóle nie może przewidzieć ile ten związek potrwa. A żeby było jasne, tego pana stać na to, że jak mu się młoda znudzi, to kopnie ją w doopę na bruk i tyle go będzie widziała. I może zostać bez środków do życia i z rozwalonymi stosunkami rodzinnymi.

576

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Wszystko to jest oczywiste. Scenariusze na rozwój tego związku mogą się różnie potoczyć, sama jest pewnie tego świadoma, a jeśli nawet nie, to cóż - sama się o tym przekona. Natomiast kilkukrotnie już zostało wspomniane, że Autorka nie zamierza się wyprowadzić z domu do samej matury. Dotrwa do tego momentu, poszuka pracy i wtedy podejmie decyzję. Jeśli dalej wytrwa w tym związku, to potem właściwie nie widzę innego wyjścia.

577

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Wszystko to jest oczywiste. Scenariusze na rozwój tego związku mogą się różnie potoczyć, sama jest pewnie tego świadoma, a jeśli nawet nie, to cóż - sama się o tym przekona. Natomiast kilkukrotnie już zostało wspomniane, że Autorka nie zamierza się wyprowadzić z domu do samej matury. Dotrwa do tego momentu, poszuka pracy i wtedy podejmie decyzję. Jeśli dalej wytrwa w tym związku, to potem właściwie nie widzę innego wyjścia.

Widzisz, tylko Julija wcale nie postrzega takimi kategoriami. Jej się wydaje, że to wielka love, Romeo i Julia rozdzieleni złośliwie przez tatę, a wszystko inne jakoś się ułoży... Co jest zrozumiałe, bo Autorka jest nastolatką i nastolatki mają niesamowite pokłady optymizmu i magicznego myślenia- co wcale nie znaczy, że to jest najrozsądniejszy sposób działania.

Mnie naprawdę bardzo zastanawia, co kieruje 35 letnim mężczyzną, który wiąże się z licealistką. Bo z doświadczenia mam taką obserwację, że zwykle nic wzniosłego. Jeszcze trzeba by mi było poznać takiego pana, który nie jest w takim układzie tylko dla seksu, zabawy bądź chęci wychowania sobie kury domowej.

578

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Jasna sprawa, że Autorka widzi swojego faceta w samych superlatywach. Tylko każdy widzi swojego partnera w ten sposób. Niezależnie czy ma 18, 25, 35 czy ponad 40 lat. Mało jest tutaj takich wątków? Zwłaszcza biorąc pod uwagę staż związku. Autorka jest zdecydowana i sama się zmierzy z tym wyzwaniem.
Z drugiej strony, sam przyznaję, że gust tego faceta jest dziwny. Sam to przyznaję, bo dla mnie taki wiek jest zupełnie poza zasięgiem. Mogę mijać na ulicy urocze 18-latki, mogę z nimi rozmawiać, ale nigdy nie pomyślę, żeby się z nią związać. Na pierwszy rzut oka oczywistym jest, że to kompletnie różne światy. I tak przecież jest a ten związek to chyba jeden z niewielu wyjątków.

579

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Czyli pisanie o tym jak nie fair za mna postepuje to sa numery i ze ja jestem ta zla? Ani go nie obrazam ani uwazam za glupka( jak ktos napisal)
Na forum raczej nie powinniscie byc tacy jednostronni i nalezaloby patrzec bardziej obiektywnie bo nie jestescie moim ojcem a ludzmi co sluza pomoca. I nawet jak cos robie zle to nie powinno sie obrazac. A tutaj? Teksty typu" wyprowadz sie do tego rozwodnika" albo"pozal sie Boze zwiazek.."czyli podkreslenie "rozwodnik" musi byc e? Bo przeciez rozwodnik to gorszy gatunek czlowieka wedlug Was.
I uwazacie sie za doroslych a szuflatkujecie ludzi az przykro czytac

Nie ma czegos takiego jak idealny czlowiek dorosly. Im bedziesz starsza tym lepiej to zrozumiesz. Ludzie nie sa obiektywni w przewazajacej wiekszosci. Oni beda siebie projektowac w kogos i wtedy ta osobe bronic.
Malo kto potrafi sam wlasne poglady czy postawe skrytykowac, chyba, ze ta postawa to jest postawa z przeszlosci.
Dlatego jezeli oczekujesz obiektywnych opinii to jest tutaj ich w temacie tylko kilka.

Pisano Ci tu wielokrotnie prawde: Ojca nie zmienisz. Musisz sie z tym pogodzic.

Zrozumialam , ze sie nie zmieni ale nie musze sie z tym pogodzic.

Mozesz sie nie pogodzic, jednak to jest najwieksza glupota jaka w zyciu slyszalam.
Jak chcesz byc glupia i to z wlasnego wyboru... To nie jest najlepszy start w zyciu, ani w zwiazku.

580 Ostatnio edytowany przez ulle (2020-02-17 20:56:32)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Przeczytałam kilka wpisów Juliji na innych wątkach i muszę przyznać, że dziewczyna mimo swojego młodego wieku jest dość bystra i rezolutna. Ze wszystkimi jej wpisami ja się zgodziłam.
Uważam też, że ona odziedziczyła charakter po swoim ojcu i wygląda na to, że tak, jak on, też jest uparta w dążeniu do celu i stanowcza.
Chyba więc trafiła kosa na kamień.
Na razie jest ona zależna od ojca, więc nie może stanowczo mu się przeciwstawiać i przede wszystkim on dysponuje narzędziami nacisku, natomiast ona nie.
Wydaje mi się też, że ona doskonale rozumie motywacje swojego ojca i na swój sposób stara się go chronić, martwi się jego zdrowiem, jednak stanęła między młotem a kowadłem i nie radzi sobie z postawa ojca, a co za tym idzie z atmosfera w domu. Chce jednak dalej spotykać się z tym facetem.
Chyba tylko czas rozwiąże te sprawę, bo Julija18 wiecznie przecież od ojca zależną nie będzie. Wiecznie zależna od jej ojca będzie tylko matka dziewczyny.
Jeśli chodzi o tego faceta, to wydaje mi się, że na tym etapie ona nie wycofa się z tej znajomości, ponieważ to jeszcze nie ten czas. Oni są dopiero na samym początku relacji, czyli w takim momencie , gdy między ludźmi dzieją się same najpiękniejsze rzeczy.
Trudno więc dziwić się jej, że argumenty na niekorzyść tego faceta odbijają się od niej. Niemniej jednak, jak napisałam wcześniej, Julija18 nie jest aż taka głupiutka i gdy zacznie dziać się coś niefajnego ona będzie wiedziała, co robić. Tak przynajmniej mnie się wydaje.
Oby tylko za szybko nie została mamą, życie płata różne figle.
Tak czy siak dziewczyna ma charakter. To trzeba jej przyznać.

581

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Na pewno, jak chodzi o związek, czy tym bardziej jego początki, to w każdym wypadku są przecież wielkie nadzieje, klapki na oczach i różowe okulary. Zatem każdy może się srogo przejechać na partnerze. Zgodzę się również, że sam sposób wypowiedzi Autorki jest w moim odczuciu nawet bardziej dojrzały, niż niektórych starszych użytkowników,jakich tutaj spotykałem. Jak na taki wiek, wypowiedzi są na szczęście nie naładowane aż tak emocjami, czego można się spodziewać w takim wieku.

582 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-02-18 14:55:44)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

[nieregulaminowy, napastliwy off top]

583

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Ok, w takim razie mamy rozwiązanie idealne:

- Autorka ma dorosnąć, czyli zaakceptować i pogodzić się z tym, że ojciec już się nie zmieni. Co i tak jest trudne, jeśli gdzieś tam w głębi czujemy, że nam jednak zależy na rodzicach, chcemy, aby cieszyli się z
  naszego życia i naszych wyborów. W tym przypadku jednak jest to skazane na porażkę..

- Ojciec powinien do śmierci technicznej trwać w swoim przekonaniu, choćby to miało zniszczyć życie jego córce a jego przyprawić o rozstrój nerwowy..

Wybierajac milosc a romantyczniej mowiac isc za glosem serca musze zaakceptowac fakt, ze stane sie dla taty obca. Nie wyobrazam sobie nie miec z rodzicami kontaktu, ze beda zyc jakbym nieistniala .To przykre a zarazem chore. I takie same sa moje emocje.Czuje przykrosc a zarazem zlosc .

584

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

W większości przypadków wręcz niemożliwe jest wyobrażenie sobie, że można się tak definitywnie odciąć się od rodziny.
Kiedy jednak człowiek jest dorosły i w pełni dojrzały( uprzedzając zarzuty innych, ze jesteś Autorko zupełnie bezwolna i poddana samemu uczuciu), ma plan na swoje życie i podejmuje świadome decyzje a mimo to rodzice próbują się im przeciwstawić, to myślę, że jest ta granica, kiedy warto chociaż na jakiś czas się odciąć. Aby definitywnie pokazać, że da radę wziąć życie w swoje ręce. Bywa, że po w pewnym czasie da radę dojść do porozumienia, ale w Twoim przypadku to długa droga.

585

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Na pewno, jak chodzi o związek, czy tym bardziej jego początki, to w każdym wypadku są przecież wielkie nadzieje, klapki na oczach i różowe okulary. Zatem każdy może się srogo przejechać na partnerze. Zgodzę się również, że sam sposób wypowiedzi Autorki jest w moim odczuciu nawet bardziej dojrzały, niż niektórych starszych użytkowników,jakich tutaj spotykałem. Jak na taki wiek, wypowiedzi są na szczęście nie naładowane aż tak emocjami, czego można się spodziewać w takim wieku.

Bo jak na swoj wiek jestem dojrzala. Nie mysle, ze udaloby mu sie mna manipulowac , oszukiwac .
Emocje sa ale potrafie nimi kontrolowac.
Milosc od pierwszego wejrzenia, namietna,  cudowna, przy Nim zapominam o bozym swiecie, seks totalne dopasowanie krotko mowiac daze Go ogromnym uczuciem ale  mam tez silny charakter i jak zobacze cos negatywnego , cos co mi sie nie spodoba zareaguje bo nie wyobrazam sobie byc w zwiazku i czuc sie zle

Mam pytanie: Co myslicie o zazdrosci w zwiazku? Nie mowie o obsesyjnej ale tej zdrowej, jesli takowa istnieje..
Zazdrosc to uczucie negatywne czy pozytywne wedlug Was? Jak kocha to ufa bez cienia zazdrosci .

Posty [ 521 do 585 z 717 ]

Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 11 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024