Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 11 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 456 do 520 z 717 ]

456

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Ja akurat nie widzę w tym wszystkim jakiegoś umyślnego manifestowania tego związku przed ojcem. Raczej realna próba uświadomienia, że Autorka postępuję zgodnie ze swoim zdaniem i nie ma zamiaru zrezygnować ze związku. Nie kryje się z tym, bo co by miała przez to osiągnąć? Ukrywanie się po kątach jest jeszcze bardziej dziecinne i żałosne. I tak ojciec o nich wie i czym prędzej uświadomi sobie, że nie ma prawa ustawiać życia swojej córce tym lepiej. Przecież to jaki jest czy jaki się okaże w rzeczywistości partner Autorki, nie ma dla ojca w tej chwili kompletnego znaczenia. Gdyby nawet Autorce się wszystko udało i się wyprowadzi, to ojciec i tak się z tym nie pogodzi i zwyczajnie odetnie się od córki, bo nic się nie potoczy, tak jak on tego chciał. To chyba taki typ despoty, który nie znosi sprzeciwu.

Dokładnie tak jest, tyle tylko, że Julija chciałaby mieć ciastko i zjeść ciastko, a obecnie jest to niemożliwe. Tu widzę rolę jej partnera, ale też wpływ własnego zachowania Autorki, które jest kompletnie niespójne z tym, co założyła, że chciałaby osiągnąć.

Zobacz podobne tematy :

457

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

I tak ojciec o nich wie i czym prędzej uświadomi sobie, że nie ma prawa ustawiać życia swojej córce tym lepiej.

Nie wydaje mi się, żeby ojciec miał się uświadamiać: on wie i nie toleruje starego faceta, chyba na początku tematu, autorka napisała, że ojciec dał jej jasno do zrozumienia - albo żyje u niego w domu, wg jego zasad, albo jest dorosła i ponosi pełne konsekwencję swoich decyzji.
Myślę, że to autorka powinna sobie uświadomić, że jest dorosła, nie dostanie tu rady, jak poukładać ojcu w głowie, by panowie zakumplowali się. To jest jej decyzja, czy chce polecieć za podstarzałym gostkiem, czy być na utrzymaniu swoich rodziców.
Nie da się zjeść ciasteczka i mieć ciasteczko.

458

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

''Myślę, że to autorka powinna sobie uświadomić, że jest dorosła, nie dostanie tu rady, jak poukładać ojcu w głowie, by panowie zakumplowali się. To jest jej decyzja, czy chce polecieć za podstarzałym gostkiem, czy być na utrzymaniu swoich rodziców.
Nie da się zjeść ciasteczka i mieć ciasteczko.''

współczuję rodzicom, widzieć,jak córka prowadzi się z dużo starszym żonkosiem, który jej w głowię mąci, a potem coreczka przyleci we łzach do rodziców, bo lowelasowi sie odechce.. wcale sie ojcu nie dziwię i popieram jego zasady.
jego dom, jego zasady.
A jak córunia taka dorosła, niech żyje tak, jak sobie wybrała

459

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
cataga napisał/a:

''Myślę, że to autorka powinna sobie uświadomić, że jest dorosła, nie dostanie tu rady, jak poukładać ojcu w głowie, by panowie zakumplowali się. To jest jej decyzja, czy chce polecieć za podstarzałym gostkiem, czy być na utrzymaniu swoich rodziców.
Nie da się zjeść ciasteczka i mieć ciasteczko.''

współczuję rodzicom, widzieć,jak córka prowadzi się z dużo starszym żonkosiem, który jej w głowię mąci, a potem coreczka przyleci we łzach do rodziców, bo lowelasowi sie odechce.. wcale sie ojcu nie dziwię i popieram jego zasady.
jego dom, jego zasady.
A jak córunia taka dorosła, niech żyje tak, jak sobie wybrała

Jak corka pojdzie na studia i bedzie mieszkac sama, a nie w konkubinacie z chlopem to ojciec i tak bedzie musial ja utrzymywac.
Druga sprawa, ze dziecko to nie lalka.
Jak czlowiek ma dziecko, to musi czym predzej zrozumiec, ze dziecko to czlowiek.
Czlowiek znaczy, ze ma seksualnosc, ma wlasne mysli, ma wlasne demony, ma wlasny charakter.
Problem jest z podejsciem jakie Ty tutaj przedstawiasz: Podejscie, w ktorym czyjes dziecko to jak zabawka.
Podobne do tego jak ludzie biora koty i mysla, ze jak maskotka bedzie cicho siedziec. Pozniej wielka afera, ze drapie.

Czesc relacji z ludzmi, z rodzenstwem i dziecmi i rodzicami, ba! nawet z dziadkami to jest to, ze ludzie beda robic cos co moze skonczyc sie porazka.
Czesc bycia z kims w rodzinie to nie odwracanie sie od kogos 'bo nie jest idealny'.
Nawet jezeli by wrocila do rodzicow z placzem, to co? Po to sa rodzice.
Nie okradla ich przeciez, nie sprzedala im telewizora by kupic heroine. Zawod milosny to nie jest tragedia czy koniec swiata.
To nie jest zdrada rodziny.

Ty tutaj i jej ojciec przedstawiacie takie myslenie: Jak corka robi cos, co dla mnie jest glupota to ja wtedy mam prawo ja wyrzucic z zycia.
Ok. W takim razie mozna to aplikowac do wszystkich sytuacji, taka zasade.
Dla mnie glupota to palenie papierosow. Czyli moglabym powiedziec do dziadka: No, palisz. Dla mnie to glupota, ja sie z tym nie godze. Jak nie rzucisz i dostaniesz raka to zostawiam cie na lodzie. Bo umierajacy na raka przyjdziesz po opieke z placzem.
Albo: Ojciec, jesz nie zdrowo, masz wysokie cisnienie i lekow nie chcesz brac. Jak zachorujesz, zaniemogniesz to jestes sam z tym. Bo ja sie na takie traktowanie zdrowia nie godze.
To samo autorka moze ojcu powiedziec. On swoje zdrowie zle traktuje, sam sie glupotami nakreca. Jak dostanie wylewu to niech sam sobie tylek podciera...
Co to za rodzina?
Bez sensu jest takie podejscie i jest bardzo niedojrzale. Ja rozumiem, jak ktos popelnia jakies zbrodnie przeciw komus. Bije, okrada, awanturuje sie...
Ale, ze wybierze partnera co mi sie nie podoba? Matko, tez mi tragedia. Wiadomo, ze nie wszystko bedzie sie podobac co bliska osoba robi. Trzeba 'get over it' jak to mowia.

460

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Averyl napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Facet 35 lat i kryzys wieku sredniego? Reszty nie skomentuje bo to zalosne twierdzenie , ze wszystcy faceci sa tacy

nie wszyscy, ale często, tak jak napisałam.
Skąd u twojego faceta taka zmiana względem żony? żyli ileś tam lat razem, na pewno jeszcze zanim się zaobrączkowali mieli jakieś wyobrażenia rodziny - dzieciatej, czy na odwrót pełnej przyjemności i budowania kariery. Po iluś latach nastąpiło znudzenie, facet szuka czegoś nowego w życiu. Kryzys wieku średniego to nie tylko młoda du**, ale właśnie znudzenie, tym co jest, monotonią życia i poszukiwanie czego zupełnie innego.

W ogóle o co chodzi w tej dyskusji?
Albo jesteś siusiaryną na utrzymaniu tatusia, w tym wariancie nawet jeśli dostałaś dowód to słuchasz grzecznie tatusia,
albo jesteś dorosła i decydujesz o sobie, podejmujesz własne decyzję i ponosisz ich konsekwencję.

Czy ty szukasz "tatuśka", który czasem będzie cię traktował jak kobietę, a czasem będzie tatusiem, co to się zaopiekuje biednym dzieckiem?

A dlaczego z gory zakladasz , ze to On sie znudzil zona, malzenstwem?Pisalam przeciez , ze to Jego byla nie chciala dziecka, nie chciala
zasiegnac pomocy gdy sie oddalala od Niego(proponowal terapie) i to ta kobieta dorowadzila do ich rozstania .On sie malzenstwem nie znudzil, nie szukal niczego innego. Rozstali sie i poznal mnie.
To wedlug Ciebie moja dojrzala decyzja powinno byc co? Wyprowadzka ?Bo dla mnie dojrzalsze nie jest spakowanie sie i wyjscie z domu a wlasnie zostac i zrobic wszystko by ojciec zrozumial , ze postepuje zle.Pytanie co jeszcze moge zrobic i ile upokorzenia wytrzymam jeszcze

461 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-02-11 22:06:45)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Averyl napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Facet 35 lat i kryzys wieku sredniego? Reszty nie skomentuje bo to zalosne twierdzenie , ze wszystcy faceci sa tacy

nie wszyscy, ale często, tak jak napisałam.
Skąd u twojego faceta taka zmiana względem żony? żyli ileś tam lat razem, na pewno jeszcze zanim się zaobrączkowali mieli jakieś wyobrażenia rodziny - dzieciatej, czy na odwrót pełnej przyjemności i budowania kariery. Po iluś latach nastąpiło znudzenie, facet szuka czegoś nowego w życiu. Kryzys wieku średniego to nie tylko młoda du**, ale właśnie znudzenie, tym co jest, monotonią życia i poszukiwanie czego zupełnie innego.

W ogóle o co chodzi w tej dyskusji?
Albo jesteś siusiaryną na utrzymaniu tatusia, w tym wariancie nawet jeśli dostałaś dowód to słuchasz grzecznie tatusia,
albo jesteś dorosła i decydujesz o sobie, podejmujesz własne decyzję i ponosisz ich konsekwencję.

Czy ty szukasz "tatuśka", który czasem będzie cię traktował jak kobietę, a czasem będzie tatusiem, co to się zaopiekuje biednym dzieckiem?

A dlaczego z gory zakladasz , ze to On sie znudzil zona, malzenstwem?Pisalam przeciez , ze to Jego byla nie chciala dziecka, nie chciala
zasiegnac pomocy gdy sie oddalala od Niego(proponowal terapie) i to ta kobieta dorowadzila do ich rozstania .On sie malzenstwem nie znudzil, nie szukal niczego innego. Rozstali sie i poznal mnie.
To wedlug Ciebie moja dojrzala decyzja powinno byc co? Wyprowadzka ?Bo dla mnie dojrzalsze nie jest spakowanie sie i wyjscie z domu a wlasnie zostac i zrobic wszystko by ojciec zrozumial , ze postepuje zle.Pytanie co jeszcze moge zrobic i ile upokorzenia wytrzymam jeszcze

Twoje myslenie jest wlasnie dziecinne.
To jest dziecinne myslec, ze mozesz sprawic, ze ktos w typie osobosci Twego ojca zostanie zmuszony do zrozumienia.
Dom plonie, a Ty stoisz w srodku i tupiesz noga, ze deszcz nie pada. Myslisz, ze zatrzymasz ogien przy pomocy samej woli.
Co trzeba zrobic to wyjsc z tego plonacego domu i zadzwonic na straz.
W Twoim wypadku? Wyniesc sie, odciac sie od ciaglego przebywania, dac czas i wtedy kontakty z ojcem naprawiac. Z punktu rownych sobie doroslych.
W zyciu, jako czlowiek dorosly, musisz sie pogodzic z tym, ze mamy niewielki wplyw na innych ludzi. Tylko oni sami moga sie zmienic.
Twoj ojciec nie zmienil sie w malzenstwie, sadzac po zachowaniu Twojej matki i nie zmieni sie w rodzicielstwie. Zona jest partnerem, Ty? Tylko dzieckiem.
Jestes ponizej jego, w jego oczach. Jestes glupsza, mniej odpowiedzialna, nie tak rozwinieta, nie masz odpowiednich zasad.
Jak niby z takiego punktu siedzenia go przekonasz?

Wszyscy Ci mowili juz co masz robic.

462

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Gdyby ojciec Autorki nie wiedział nic o jej związku, to podwożenie może nie byłoby rozsądne. W tym wypadku, nie wiem, czy ma to jakieś znaczenie. Chyba, że ojciec jest tak pewny siebie, że oczekuje bezwzględnego posłuszeństwa, myśląc, że co on powie, to jest święte i ma być zrobione. Ojciec Autorki cały czas jest przekonany, że córka musi w końcu postąpić według JEGO "wskazówek", podczas gdy Julia, bądź co bądź jako osoba dorosła, już o swoim życiu może decydować, zatem nie będzie postępować wedle jego widzimisię. Coś mi się zdaje, że nawet gdyby partner Autorki był w jej wieku, to ojciec krzywo patrzyłby na jej związek..
Po prostu ciężki przypadek...

Dokladnie!Ojciec wiedzial , ze tego dnia jestem z Nim wiec to , ze nas zobaczyl nie bylo dla niego  celowym dzialaniem. Jak juz, to wlasnie ojciec zachowuje sie niedojrzale, glupio wypatrujac mnie w oknach jak szpieg

463

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

To wedlug Ciebie moja dojrzala decyzja powinno byc co? Wyprowadzka ?Bo dla mnie dojrzalsze nie jest spakowanie sie i wyjscie z domu a wlasnie zostac i zrobic wszystko by ojciec zrozumial , ze postepuje zle.Pytanie co jeszcze moge zrobic i ile upokorzenia wytrzymam jeszcze

skąd wiesz, że twój ojciec postępuje źle?
O ile starszy jest ojciec od twojego faceta? Może jednak twój ojciec widzi coś, czego ty jako zaślepiona nastolatka nie dostrzegasz? a on zna z doświadczenia.

Zadam ci inaczej pytanie - jeśli jesteś dorosła, stanowisz sama o sobie, to dlaczego ktoś (rodzice) mieliby utrzymywać cię, płacić za twój pokój, jedzenie, ubrania, itp? Co dostają w zamian?
Wydaje ci się, że rodzice muszą zaakceptować każdą twoją głupotę, bo to jest twoje życie? Owszem jeśli to będzie twoje życie, ale jeśli korzystasz z ich życzliwości to dostosuj się do ich zasad. Będzie ci łatwiej w życiu, jeśli pójdziesz do pracy, to pensję dostaniesz za spełniania pewnych wymagań, to nie jest tak, że ci się należy za samo istnienie. Jeśli będziesz ze swoim facetem to też będą was obowiązywać jakieś zasady (które być może ustalicie ze sobą).

Skoro jest taki cudowny ten twój facet, to skąd w tobie ten lęk by zamieszkać z nim? skąd ten temat na forum?

Twój facet już się rozwiódł, toczy się sprawa? To on złożył papiery czy jego żona?

464 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-02-11 22:21:19)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Averyl napisał/a:
Julija18 napisał/a:

To wedlug Ciebie moja dojrzala decyzja powinno byc co? Wyprowadzka ?Bo dla mnie dojrzalsze nie jest spakowanie sie i wyjscie z domu a wlasnie zostac i zrobic wszystko by ojciec zrozumial , ze postepuje zle.Pytanie co jeszcze moge zrobic i ile upokorzenia wytrzymam jeszcze

skąd wiesz, że twój ojciec postępuje źle?
O ile starszy jest ojciec od twojego faceta? Może jednak twój ojciec widzi coś, czego ty jako zaślepiona nastolatka nie dostrzegasz? a on zna z doświadczenia.

Zadam ci inaczej pytanie - jeśli jesteś dorosła, stanowisz sama o sobie, to dlaczego ktoś (rodzice) mieliby utrzymywać cię, płacić za twój pokój, jedzenie, ubrania, itp? Co dostają w zamian?
Wydaje ci się, że rodzice muszą zaakceptować każdą twoją głupotę, bo to jest twoje życie? Owszem jeśli to będzie twoje życie, ale jeśli korzystasz z ich życzliwości to dostosuj się do ich zasad. Będzie ci łatwiej w życiu, jeśli pójdziesz do pracy, to pensję dostaniesz za spełniania pewnych wymagań, to nie jest tak, że ci się należy za samo istnienie. Jeśli będziesz ze swoim facetem to też będą was obowiązywać jakieś zasady (które być może ustalicie ze sobą).

Skoro jest taki cudowny ten twój facet, to skąd w tobie ten lęk by zamieszkać z nim? skąd ten temat na forum?

Twój facet już się rozwiódł, toczy się sprawa? To on złożył papiery czy jego żona?

Nie wazne czy ojciec cos widzi czy nie. Jego postepowanie jest przemocowe i ogolnie nie wskazuje na zdrowe podejscie.
Rodzice maja prawny obowiazek zajmowac sie dzieckiem finansowo do ukonczenia nauki. To jest zobowiazanie, ktore na siebie wzieli decydujac sie na dziecko.
Dziecko z kolei nie zdecydowalo sie nad zycie pod ich dachem, zostalo tam sprowadzone i wymaganie od dziecka by zylo wedle kazdej ich zasady jest nie zdrowe.
Gdyby ojciec chcial zeby corka na glowie nosila codziennie kask i spala w nim to tez byloby ok? Jak placi to znaczy, ze kupuje osobe?


Co do faceta, to oczywiscie druga sprawa. Bo i jeden i drugi moga byc siebie warci. Ojciec i facet.

465

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

OK, ojciec nie jest zbyt normalny - czytanie prywatnych wiadomości, niszczenie rzeczy, czy utrudnianie wyjścia, bo potencjalnie mogłaby wyjść do niego jest chore i przemocowe... tym bardziej po co siedzi w tym domu? niech leci do chłopaka i będzie szczęśliwa
Co ją trzyma w domu? Ta wielka troska o zdrowie tatusia?

Rodzice mają obowiązek ale ona nie musi się uczyć, nie musi być utrzymywana przez rodziców, może się uczyć i pracować/być utrzymywana przez swojego faceta. Jest wiele dróg, którymi można podążać. Nie zmienia to faktu, że to oni są w swoim domu, to oni ją utrzymują, to oni ustalają pewne zasady... no i tu dochodzimy do początku, jak jej się nie podoba, jest dorosła, może zacząć żyć po swojemu, ale musi brać na siebie konsekwencję swoich wyborów!

Jej wybór jest prosty - niech ktoś na nią zapracuję, zaopiekuje się nią, by jej było dobrze. (Tak wiem, napisała, że ledwo wytrzymuje w domu, że boi się o zdrowie tatusia, itd... ale nie kupuję tego)

466

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Averyl napisał/a:

OK, ojciec nie jest zbyt normalny - czytanie prywatnych wiadomości, niszczenie rzeczy, czy utrudnianie wyjścia, bo potencjalnie mogłaby wyjść do niego jest chore i przemocowe... tym bardziej po co siedzi w tym domu? niech leci do chłopaka i będzie szczęśliwa
Co ją trzyma w domu? Ta wielka troska o zdrowie tatusia?

Rodzice mają obowiązek ale ona nie musi się uczyć, nie musi być utrzymywana przez rodziców, może się uczyć i pracować/być utrzymywana przez swojego faceta. Jest wiele dróg, którymi można podążać. Nie zmienia to faktu, że to oni są w swoim domu, to oni ją utrzymują, to oni ustalają pewne zasady... no i tu dochodzimy do początku, jak jej się nie podoba, jest dorosła, może zacząć żyć po swojemu, ale musi brać na siebie konsekwencję swoich wyborów!

Jej wybór jest prosty - niech ktoś na nią zapracuję, zaopiekuje się nią, by jej było dobrze. (Tak wiem, napisała, że ledwo wytrzymuje w domu, że boi się o zdrowie tatusia, itd... ale nie kupuję tego)

Zasady to mozna miec w stosunku do czystosci czy godzin. Nie do tego kto z kim jest w zwiazku.
Z reszta sie zgadzam. Ojciec sie nie zmieni i musi sie wyprowadzic. Tak to walka z wiatrakami jest.

467

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Ja juz pomijam kwestie czy ojciec ma prawo oczekiwac okreslonych zasad pod swoim dachem bo to faktycznie dyskusyjne w ktorym momencie moga sie one okazac absurdalne. Mnie bardziej zastanawia w jaki sposob Julija chce ojcu uswiadomic ze on zle postepuje. Bo napisala ze chce zeby ojciec to zrozumial. W jaki sposob ma sie to zrozumienie ziscic? Dzieki temu ze ona bedzie niezmordowanie spotykac sie w dzien i w nocy z tym gosciem i podjezdzac pod dom jego bryka? Bo naprawde jest naiwna sadzac ze w ten sposob osiagnie to zrozumienie. Co wiecej osiagnie jeszcze wyzszy pulap rozgoryczenia i zlosci ojca na siebie i na tego goscia bo to wyglada jakby mu sie wrecz w twarz smiali "patrz stary pierdzielu jak sie przejmujemy Twoim gadaniem". Nawet jesli nie jest to ich intencja to ojciec to wlasnie tak odbiera.

468

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Winter, Twoje rady nic nie dadzą, a dlaczego? A dlatego, gdyż Autorka nie jest dorosła. Jest jedynie pełnoletnia.

469

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Cyngli napisał/a:

Winter, Twoje rady nic nie dadzą, a dlaczego? A dlatego, gdyż Autorka nie jest dorosła. Jest jedynie pełnoletnia.

Tak, to mozliwe.
Coraz mniej rozumiem czego autorka oczekuje od nas. Nie da sie magicznie zmienic ojca, chyba kazdy sie tu w tym zgodzil (juz nie wazne czy popiera ojca czy nie)
W sumie nie wiem juz czy chodzi o narzekanie samo, zeby autorka mogla wyrzucic emocje czy szuka pomocy i porady.
Moze autorce jest ciezko przyjac takie rozwiazanie bo wymaga bardzo odwaznej i trudnej akcji. Wiec woli sie krecic w kolko.

470

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Po prostu nie jest gotowa na taki krok, ale nie chce się sama przyznać przed sobą i nami.
Dodatkowo, nie jest pewna partnera. Podświadomie czuje, że ojciec ma rację, ale tak, jak pisałam wcześniej - to jeszcze nie ten etap na przyznanie się do tego i na PODJĘCIE życiowych decyzji.

471 Ostatnio edytowany przez Julija18 (2020-02-11 23:44:43)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Averyl napisał/a:
Julija18 napisał/a:

To wedlug Ciebie moja dojrzala decyzja powinno byc co? Wyprowadzka ?Bo dla mnie dojrzalsze nie jest spakowanie sie i wyjscie z domu a wlasnie zostac i zrobic wszystko by ojciec zrozumial , ze postepuje zle.Pytanie co jeszcze moge zrobic i ile upokorzenia wytrzymam jeszcze

skąd wiesz, że twój ojciec postępuje źle?
O ile starszy jest ojciec od twojego faceta? Może jednak twój ojciec widzi coś, czego ty jako zaślepiona nastolatka nie dostrzegasz? a on zna z doświadczenia.

Zadam ci inaczej pytanie - jeśli jesteś dorosła, stanowisz sama o sobie, to dlaczego ktoś (rodzice) mieliby utrzymywać cię, płacić za twój pokój, jedzenie, ubrania, itp? Co dostają w zamian?
Wydaje ci się, że rodzice muszą zaakceptować każdą twoją głupotę, bo to jest twoje życie? Owszem jeśli to będzie twoje życie, ale jeśli korzystasz z ich życzliwości to dostosuj się do ich zasad. Będzie ci łatwiej w życiu, jeśli pójdziesz do pracy, to pensję dostaniesz za spełniania pewnych wymagań, to nie jest tak, że ci się należy za samo istnienie. Jeśli będziesz ze swoim facetem to też będą was obowiązywać jakieś zasady (które być może ustalicie ze sobą).

Skoro jest taki cudowny ten twój facet, to skąd w tobie ten lęk by zamieszkać z nim? skąd ten temat na forum?

Twój facet już się rozwiódł, toczy się sprawa? To on złożył papiery czy jego żona?

Skad wiem czy postepuje zle? Wedlug Ciebie postepuje dobrze? Jak tak to chyba nie potrafisz postawic sie w mojej sytuacji , ot tak wyobrazic sobie atmosfere , ktora opisuje.
Dla Was to takie proste wszystko ,zero zrozumienia i lepiej palnac "jak Ci zle to sie wyprowadz a jak nie to siedz cicho i nie pyskuj ojcu.." niz porozmawiac bez ironii .
Ojciec ma 48 lat
Nie czuje leku przed zamieszkaniem z Nim ale na wszystko swoj czas. Po prostu wiem , ze wyprowadzka przed matura jeszcze bardziej rozlosci ojca. No i strach o zawal co nie zmienia faktu , ze jestem na skraju wytrzymalosci a wtedy nie bede patrzyla na nic i odejde a tego nie chce.Mysle, ze Wy nie rozumiecie moich relacji z rodzina.Zawsze sie podporzadkowywalam tacie wiec to eszystko mnie przerasta.
Pisalam, ze mysle o rozmowie ze specjalista no ale nikt mi nie napisal czy to dobry pomysl czy nie, poradzic cos, cokolwiek

Rozwiodl sie .On zlozyl papiery ale Ona odeszla pierwsza

472

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Averyl napisał/a:
Julija18 napisał/a:

To wedlug Ciebie moja dojrzala decyzja powinno byc co? Wyprowadzka ?Bo dla mnie dojrzalsze nie jest spakowanie sie i wyjscie z domu a wlasnie zostac i zrobic wszystko by ojciec zrozumial , ze postepuje zle.Pytanie co jeszcze moge zrobic i ile upokorzenia wytrzymam jeszcze

skąd wiesz, że twój ojciec postępuje źle?
O ile starszy jest ojciec od twojego faceta? Może jednak twój ojciec widzi coś, czego ty jako zaślepiona nastolatka nie dostrzegasz? a on zna z doświadczenia.

Zadam ci inaczej pytanie - jeśli jesteś dorosła, stanowisz sama o sobie, to dlaczego ktoś (rodzice) mieliby utrzymywać cię, płacić za twój pokój, jedzenie, ubrania, itp? Co dostają w zamian?
Wydaje ci się, że rodzice muszą zaakceptować każdą twoją głupotę, bo to jest twoje życie? Owszem jeśli to będzie twoje życie, ale jeśli korzystasz z ich życzliwości to dostosuj się do ich zasad. Będzie ci łatwiej w życiu, jeśli pójdziesz do pracy, to pensję dostaniesz za spełniania pewnych wymagań, to nie jest tak, że ci się należy za samo istnienie. Jeśli będziesz ze swoim facetem to też będą was obowiązywać jakieś zasady (które być może ustalicie ze sobą).

Skoro jest taki cudowny ten twój facet, to skąd w tobie ten lęk by zamieszkać z nim? skąd ten temat na forum?

Twój facet już się rozwiódł, toczy się sprawa? To on złożył papiery czy jego żona?

Skad wiem czy postepuje zle? Wedlug Ciebie postepuje dobrze? Jak tak to chyba nie potrafisz postawic sie w mojej sytuacji , ot tak wyobrazic sobie atmosfere , ktora opisuje.
Dla Was to takie proste wszystko ,zero zrozumienia i lepiej palnac "jak Ci zle to sie wyprowadz a jak nie to siedz cicho i nie pyskuj ojcu.." niz porozmawiac bez ironii .
Ojciec ma 48 lat
Nie czuje leku przed zamieszkaniem z Nim ale na wszystko swoj czas. Po prostu wiem , ze wyprowadzka przed matura jeszcze bardziej rozlosci ojca. No i strach o zawal co nie zmienia faktu , ze jestem na skraju wytrzymalosci a wtedy nie bede patrzyla na nic i odejde a tego nie chce.Mysle, ze Wy nie rozumiecie moich relacji z rodzina.Zawsze sie podporzadkowywalam tacie wiec to eszystko mnie przerasta.
Pisalam, ze mysle o rozmowie ze specjalista no ale nikt mi nie napisal czy to dobry pomysl czy nie, poradzic cos, cokolwiek

Mozesz sprobowac, ale ojciec watpie by sie zgodzil na taka rozmowe.

Czeka Cie bardzo trudna decyzja. Albo ja podejmiesz albo nie.

473

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Początkowo może ciężko było to dostrzec, ale teraz wyłania się tutaj obraz ojca Autorki, jako totalnie zafiksowanego despoty, u którego chęć kontrolowania i układania życia swojej córce graniczy wręcz z obsesją. Nawet jeśli Autorce się wszytko doskonale ułoży, pozostanie w szczęśliwym związku z tym, facetem i jeśli będą mieli gromadkę dzieci, piękny dom i każde z nich dobrą pracę, to dopiero wtedy, jeśli w ogóle - jej ojciec będzie to w stanie zaakceptować. Dla niego wystarczającym argumentem dla braku akceptacji tego związku, jest fakt, że facet jest rozwodnikiem i jest sporo starszy. Nieważne co będzie dalej i jak się to potoczy - tatuś wie najlepiej "co jest dobre dla jego córeczki".
O ile na początku miałem zupełnie inne zdanie, to teraz widzę, że sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Zostawiając ZUPEŁNIE partnera Autorki, zachowanie jej ojca jest zupełnie niedopuszczalne i karygodne. Zatem jedyne co jej pozostaje to wyprowadzka i ucieczka z tego bagna.

474

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Początkowo może ciężko było to dostrzec, ale teraz wyłania się tutaj obraz ojca Autorki, jako totalnie zafiksowanego despoty, u którego chęć kontrolowania i układania życia swojej córce graniczy wręcz z obsesją. Nawet jeśli Autorce się wszytko doskonale ułoży, pozostanie w szczęśliwym związku z tym, facetem i jeśli będą mieli gromadkę dzieci, piękny dom i każde z nich dobrą pracę, to dopiero wtedy, jeśli w ogóle - jej ojciec będzie to w stanie zaakceptować. Dla niego wystarczającym argumentem dla braku akceptacji tego związku, jest fakt, że facet jest rozwodnikiem i jest sporo starszy. Nieważne co będzie dalej i jak się to potoczy - tatuś wie najlepiej "co jest dobre dla jego córeczki".
O ile na początku miałem zupełnie inne zdanie, to teraz widzę, że sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Zostawiając ZUPEŁNIE partnera Autorki, zachowanie jej ojca jest zupełnie niedopuszczalne i karygodne. Zatem jedyne co jej pozostaje to wyprowadzka i ucieczka z tego bagna.

Ciekawi mnie skąd takie wnioski. Rozwydrzona jedynaczka, przyzwyczajona że tatuś robi wszystko co królewna sobie zażyczy , nagle usłyszała "nie" na swój kretyński pomysł zamieszkania z dwukrotnie starszym capem.
A czemu tatuś tak autorytatywnie odmówił? A może dlatego że zna córeczkę i wie, że jest jeszcze ciągle rozwydrzoną gówniarą, a nie kobieta? A może dlatego że nie chce związku córki z pedofilem? A my że dlatego że jako policjant widział nastolatki które popełniały samobójstwo z miłości, bo taki amant zostawiał je skłócone z rodziną, w ciąży i bez środków do życia?
Jako ojciec trzech młodych kobiet wiem jak trudno jest pozwolić na to żeby dziecko zrobiło sobie krzywdę. A ten pan ma jedynaczkę, królewnę, oczko w głowie.

475

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Julijo nadal nie odpowiedzialas w jaki sposob Twoje obecne zachowanie ma tacie uswiadomic co robi zle. Ponadto piszesz ze boisz sie, ze dostanie zawalu jak sie wyprowadzisz. A nie boisz sie ze dostanie zawalu widzac Ciebie ostentacyjnie spotykajacej sie nadal z facetem, wracajacej do domu w nocy itp mimo jego protestow i mimo tego ze mieszkasz pod jego dachem?
Piszesz, ze Cie nie rozumiemu bo bylas zawsze podporzadkowana ojcu. No prosze Cie a komu mialas byc jak nie rodzicom? Gdybys to pisala jako 30 latka to ok uznalabym to za nienormalne ale jako 18 latka? Kazdy jako dziecko czy nastolatek musi sluchac rodzicow, szczegolnie do ukonczenia tych nieszczesnych 18 lat. To sa opiekunowie prawni i to oni odpowiadaja jak cos odwalisz lub cos Ci sie stanie. Takze nie przezylas zadnej gehenny bo musialas sluchac mamy i taty. A nawet dzis gdy masz juz 18 lat to jestes jak napisala Cyngli jedynie pelnoletnia co nie oznacza, ze dorosla i dojrzala.
Co do rozmowy ze specjalista to bardzo dobry pomysl. Moze on jako profesjonalista wzbudzi Twoje zaufanie na tyle, ze jego slow nie bedziesz odbierac jako atak. Byc moze rowniez naswietli Ci lepiej motywy ojca i motywy partnera.

476

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
feniks35 napisał/a:

Julijo nadal nie odpowiedzialas w jaki sposob Twoje obecne zachowanie ma tacie uswiadomic co robi zle. Ponadto piszesz ze boisz sie, ze dostanie zawalu jak sie wyprowadzisz. A nie boisz sie ze dostanie zawalu widzac Ciebie ostentacyjnie spotykajacej sie nadal z facetem, wracajacej do domu w nocy itp mimo jego protestow i mimo tego ze mieszkasz pod jego dachem?
Piszesz, ze Cie nie rozumiemu bo bylas zawsze podporzadkowana ojcu. No prosze Cie a komu mialas byc jak nie rodzicom? Gdybys to pisala jako 30 latka to ok uznalabym to za nienormalne ale jako 18 latka? Kazdy jako dziecko czy nastolatek musi sluchac rodzicow, szczegolnie do ukonczenia tych nieszczesnych 18 lat. To sa opiekunowie prawni i to oni odpowiadaja jak cos odwalisz lub cos Ci sie stanie. Takze nie przezylas zadnej gehenny bo musialas sluchac mamy i taty. A nawet dzis gdy masz juz 18 lat to jestes jak napisala Cyngli jedynie pelnoletnia co nie oznacza, ze dorosla i dojrzala.
Co do rozmowy ze specjalista to bardzo dobry pomysl. Moze on jako profesjonalista wzbudzi Twoje zaufanie na tyle, ze jego slow nie bedziesz odbierac jako atak. Byc moze rowniez naswietli Ci lepiej motywy ojca i motywy partnera.

Boje sie bo od tych nerwow choruje ale znam go i wiem, ze ile mieszkam w domu tato jeszcze ze tak powiem kontroluje cala ta sytuacje , ma mnie przy sobie no jak Ci to wytlumaczyc hmmm po prostu jest wsciekly i robi mi na zlosc jakby walczy o mnie a gdy sie wyprowadze to bedzie definiktywny koniec a jego duma spowoduje, ze sie odetnie odemnie, urwie kontakty. Nie Bede mogla ich odwiedzic.To mi powiedziala mama bym sie nie wyprowadzala bo niestety ale interesuje ja bardziej dobro taty niz moje.
Dziecko jest podporzadkowane rodzicom zgadza sie ale ZDROWO a u mnie w domu tej normalnosci nie bylo.Nie bylo zaufania . Duzo by pisac ale nie chce ale pomysl tylko ze moja mama cale zycie robila co jej ojciec kazal , zero wlasnego zdania itp

477 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-02-12 10:12:55)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Julijo nadal nie odpowiedzialas w jaki sposob Twoje obecne zachowanie ma tacie uswiadomic co robi zle. Ponadto piszesz ze boisz sie, ze dostanie zawalu jak sie wyprowadzisz. A nie boisz sie ze dostanie zawalu widzac Ciebie ostentacyjnie spotykajacej sie nadal z facetem, wracajacej do domu w nocy itp mimo jego protestow i mimo tego ze mieszkasz pod jego dachem?
Piszesz, ze Cie nie rozumiemu bo bylas zawsze podporzadkowana ojcu. No prosze Cie a komu mialas byc jak nie rodzicom? Gdybys to pisala jako 30 latka to ok uznalabym to za nienormalne ale jako 18 latka? Kazdy jako dziecko czy nastolatek musi sluchac rodzicow, szczegolnie do ukonczenia tych nieszczesnych 18 lat. To sa opiekunowie prawni i to oni odpowiadaja jak cos odwalisz lub cos Ci sie stanie. Takze nie przezylas zadnej gehenny bo musialas sluchac mamy i taty. A nawet dzis gdy masz juz 18 lat to jestes jak napisala Cyngli jedynie pelnoletnia co nie oznacza, ze dorosla i dojrzala.
Co do rozmowy ze specjalista to bardzo dobry pomysl. Moze on jako profesjonalista wzbudzi Twoje zaufanie na tyle, ze jego slow nie bedziesz odbierac jako atak. Byc moze rowniez naswietli Ci lepiej motywy ojca i motywy partnera.

Boje sie bo od tych nerwow choruje ale znam go i wiem, ze ile mieszkam w domu tato jeszcze ze tak powiem kontroluje cala ta sytuacje , ma mnie przy sobie no jak Ci to wytlumaczyc hmmm po prostu jest wsciekly i robi mi na zlosc jakby walczy o mnie a gdy sie wyprowadze to bedzie definiktywny koniec a jego duma spowoduje, ze sie odetnie odemnie, urwie kontakty. Nie Bede mogla ich odwiedzic.To mi powiedziala mama bym sie nie wyprowadzala bo niestety ale interesuje ja bardziej dobro taty niz moje.
Dziecko jest podporzadkowane rodzicom zgadza sie ale ZDROWO a u mnie w domu tej normalnosci nie bylo.Nie bylo zaufania . Duzo by pisac ale nie chce ale pomysl tylko ze moja mama cale zycie robila co jej ojciec kazal , zero wlasnego zdania itp

No to tymbardziej powinnas isc do psychoterapeuty na rozmowe. Ja nim nie jestem ale wydaje mi się że zachowanie Twojego ojca moze byc przyczyna dla ktorej lgniesz do 35 letniego faceta z bagazem wieku i rozwodu. Byc moze szukasz w nim troche substytutu ojca, jakiego chcialas miec, czyli dojrzalego, odpowiedzialnego ale i czulego wzgledem Ciebie a jednoczesnie chcesz tez ojcu zamianifestowac ze od tej pory zyjesz po swojemu. Jesli terapeuta to potwierdzi to moze wtedy na spokojnie zastanowicie sie czy jest to dobra motywacja do tworzenia zwiazku z tym facetem (abstrahujac juz od niecheci ojca). Mysle ze terapeuta moze Ci rowniez pomoc w  zrozumieniu nieco uczuc ojca. Jest despota i nerwusem ok ale mimo wszystko Cie na pewno kocha. Ja mam 40 lat i nie mam dzieci ale serce mnie boli na sama mysl ze gdybym miala corke, ktora pielegnowalam i chronilam tyle lat to ona ledwo wkraczajac w doroslosc zamiast martwic sie o mature z matmy i nie wiem swoja cere od razu zaczynalaby od spraw grubego kalibru typu zwiazek z dwa razy starszym rozwodnikiem. Moze Ty tego nie czujesz ale za iles tam lat bedzie to dla Ciebie oczywiste a byc moze terapeuta bardziej umiejetnie pomoze Ci sie postawic w sytuacji ojca juz teraz.

478

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Z opisu Autorki wyłania się nie troskliwy tatuś, spełniający zachcianki swojej córeczki, któremu zależy na jej szczęściu. Bardziej widzę po prostu despotycznego i zaborczego fanatyka, który nie znosi sprzeciwu. Oczekuje, że zawsze i wszędzie, wszystko będzie po jego myśli. Taki domowy dyktator. Choćby i Autorka była starsza i sobie już sama radziła w życiu, to i tak on będzie starał się kierować jej życiem. Nawet fakt, że matka Autorki nie ma zbyt wiele do powiedzenia w tej całej sytuacji i nie może w żaden sposób wesprzeć córkę. Ojczulek może sobie uroić w głowie cała masę czarnych scenariuszy, ale i tak przecież nie będzie wiecznie córki niańczył i trzymał pod kloszem. Nie ma co tutaj któryś raz już gdybać, czy ten jej facet okaże się porządny czy nie..Problemem jest jej ojciec, który zwyczajnie nie może się pogodzić, że córka już dorosła( lub właśnie dorasta). Z opisu Autorki wynika po prostu, że jej ojciec zwyczajnie przegina.

479 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2020-02-12 11:50:26)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Averyl napisał/a:

Zadam ci inaczej pytanie - jeśli jesteś dorosła, stanowisz sama o sobie, to dlaczego ktoś (rodzice) mieliby utrzymywać cię, płacić za twój pokój, jedzenie, ubrania, itp? Co dostają w zamian?
Wydaje ci się, że rodzice muszą zaakceptować każdą twoją głupotę, bo to jest twoje życie? Owszem jeśli to będzie twoje życie, ale jeśli korzystasz z ich życzliwości to dostosuj się do ich zasad. Będzie ci łatwiej w życiu, jeśli pójdziesz do pracy, to pensję dostaniesz za spełniania pewnych wymagań, to nie jest tak, że ci się należy za samo istnienie. Jeśli będziesz ze swoim facetem to też będą was obowiązywać jakieś zasady (które być może ustalicie ze sobą).

Dla wszystkich wątpiących wyciąg z kodeksu rodzinnego:

Rodzice obowiązani są do świadczeń alimentacyjnych względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie, chyba że dochody z majątku dziecka wystarczają na pokrycie kosztów jego utrzymania i wychowania (art. 133 § 1). Wynika z tego, że dziecko, które osiągnęło pełnoletność, wykazując chęć dalszej nauki i zdobycia zawodu, zachowuje prawo do alimentacji ze strony rodziców. Nie ma tu znaczenia, że nie podlega już władzy rodzicielskiej, może samodzielnie decydować o swoim życiu i nie brać pod uwagę zdania rodziców. Nawet trudna sytuacja materialna rodziców nie zwalnia ich z obowiązku utrzymania dorosłych i uczących się jeszcze dzieci.

Uwaga! Rodzice mogą uchylić się od świadczeń alimentacyjnych względem pełnoletniego dziecka, jeżeli są one połączone z nadmiernym dla nich uszczerbkiem lub jeżeli dziecko nie dokłada starań w celu uzyskania możności samodzielnego utrzymania się (art. 133 § 3). Mogą też uchylić się od wykonania obowiązku alimentacyjnego, jeżeli żądanie alimentów jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego (art. 1441).

Z jednym tu się zgodzę : z" betonem" szkoda nerwów na dyskusję. Nie po to Twój ojciec, Autorko, latami Was tresował, by teraz pozwalać na samowolkę. Poznanie faceta przez zwykłe "chodzenie" i podjęcie wiążących decyzji trzeba chyba  przyspieszyć albo utajnić. Despotyzm i dewocja to często cechy osób bezkompromisowych. Przekonanie ojca to byłby cud, a te rzadko się zdarzają.
A określenie faceta Autorki "pedofilem" jest poniżej  krytyki, nawet jak na to  forum.

480

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Wiecie, z jednej strony wszyscy wiedzą o tym obowiązku alimentacyjnym względem dziecka, które chce się uczyć, ale wyobrażacie sobie w praktyce utrzymanie kiedykolwiek w przyszłości kontaktu z rodzicami, których 18letnie dziecko pozywa do sądu o pieniądze?

Wyobrażacie sobie sprawę Autorki w sądzie? Przecież rodzice jej moga spokojnie powiedzieć, że płaciliby na jej utrzymanie, gdyby Autorka mieszkała z nimi. Dobry prawnik dla rodziców i Autorka może zostać z niczym. Zwłaszcza mieszkając z dorosłym facetem. Jak ktoś się nie może utrzymać to się nie wyprowadza. To nie jest wyjazd na studia do innego miasta. Autorka chce się usamodzielnić i całkowicie odciąć od rodziców. Nie wiem czy tak mocny krok jest dobry patrząc na to, że facet może odejść, a rodzice zostaną.

481 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2020-02-12 12:16:54)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Dlatego Autorka wyprowadzać się nie chce. Może zostać z domu wyrzucona, a że wyłącznie za "mezalians", a nie ciężkie przewinienia typu używanie przemocy czy okradanie rodziców, prawo stoi po jej stronie. Znam chłopaka, który mimo ciężkiego charakteru wywalczył od rodziców alimenty na opłacanie pokoju i tzw. życie po wywaleniu. I dziewczynkę, w imieniu której dziadkowie po przygarnięciu  wywalczyli alimenty od rodziców alkoholików. W patologii pewnie jest takich dramatów więcej. Może i mało kto z rodzicami walczy, a niesłusznie. Wątpię, że nawet "dobry prawnik" przekona sędziego o zostawieniu niesamodzielnego dziecka "z niczym".

482

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Na miejscu Autorki poza przygotowywaniem się do matury, szukałbym jednocześnie jakiejś dorywczej pracy, chociażby Za granicą albo nawet w innym mieście. To już pierwszy krok do wyjścia na samodzielną drogę. Jeśli mam do wyboru żyć na siłę pod czyjeś dyktando a zająć się tym, na czym mi zależy to dwa razy się nie zastanawiam.

483

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Wydaje mi się, że niektórzy mylą tutaj opiekę rodzicielską z władzą rodzicielską.
Niestety, jak ktoś chce mieć dzieci, to musi też być przygotowany na to, że w pewnym momencie wygaszają jego prawa do decydowaniu o tym, co będzie dla dziecka najlepsze, bo ono samo zyskuje do tego prawo, za to rodzic nadal ma obowiązki względem swojego dziecka.

484 Ostatnio edytowany przez Julija18 (2020-02-12 15:58:55)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lagrange napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Początkowo może ciężko było to dostrzec, ale teraz wyłania się tutaj obraz ojca Autorki, jako totalnie zafiksowanego despoty, u którego chęć kontrolowania i układania życia swojej córce graniczy wręcz z obsesją. Nawet jeśli Autorce się wszytko doskonale ułoży, pozostanie w szczęśliwym związku z tym, facetem i jeśli będą mieli gromadkę dzieci, piękny dom i każde z nich dobrą pracę, to dopiero wtedy, jeśli w ogóle - jej ojciec będzie to w stanie zaakceptować. Dla niego wystarczającym argumentem dla braku akceptacji tego związku, jest fakt, że facet jest rozwodnikiem i jest sporo starszy. Nieważne co będzie dalej i jak się to potoczy - tatuś wie najlepiej "co jest dobre dla jego córeczki".
O ile na początku miałem zupełnie inne zdanie, to teraz widzę, że sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Zostawiając ZUPEŁNIE partnera Autorki, zachowanie jej ojca jest zupełnie niedopuszczalne i karygodne. Zatem jedyne co jej pozostaje to wyprowadzka i ucieczka z tego bagna.

Ciekawi mnie skąd takie wnioski. Rozwydrzona jedynaczka, przyzwyczajona że tatuś robi wszystko co królewna sobie zażyczy , nagle usłyszała "nie" na swój kretyński pomysł zamieszkania z dwukrotnie starszym capem.
A czemu tatuś tak autorytatywnie odmówił? A może dlatego że zna córeczkę i wie, że jest jeszcze ciągle rozwydrzoną gówniarą, a nie kobieta? A może dlatego że nie chce związku córki z pedofilem? A my że dlatego że jako policjant widział nastolatki które popełniały samobójstwo z miłości, bo taki amant zostawiał je skłócone z rodziną, w ciąży i bez środków do życia?
Jako ojciec trzech młodych kobiet wiem jak trudno jest pozwolić na to żeby dziecko zrobiło sobie krzywdę. A ten pan ma jedynaczkę, królewnę, oczko w głowie.

I robi wszystko by ta jedynaczka i oczko w glowie tatusia byla nieszczesliwa, wyprowadzila sie z domu tylko dlatego, ze w sumie to po raz pierwszy sie sprzeciwila? Gdy byla posluszna to byl dobry, kochany, czuly a gdy uslyszal pierwsze NIE to zostalam Jego wrogiem? Tez bys tak zareagowal ?Tez bys tak traktowal swoje corki, ponizal, wyzywal ? Tato moze byc nie zadowolony z mojej decyzji , moze sie bac, rozmawiac, tlumaczyc i..byc obok mnie wspierac a nie atakowac i po trupach dazyc do swojego. Przeciez nie zabilam nikogo a tylko zakochalam sie.Ani szkoly nie rzucilam, nie ucieklam z domu wiec to nie fair tak pisac
Zreszta, Ty sam nie pisales wczesniej , ze tak bys  corek nie potraktowal nazywajac mojego ojca zacofanym ? I ze moj partner to moj wybor a teraz robisz z niego pedofila?
Czyli kazdy 20 latek spotykajacy sie z 16 latka to tez pedofil? Zagalopowales sie w swoich osadach

485

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Jeśli rodzic naprawdę kocha swoje dziecko i zależy mu na jego szczęściu, to chociaż powinien próbować rozmawiać, wspierać czy tłumaczyć swoje obawy. Zamiast tego zachowuje się jak rozjuszony, zaborczy tyran, stosujący psychiczną przemoc wobec swojego dziecka. Jak tłumaczyć wyzwiska czy przeszukiwanie telefonu? Bo to chyba nie są normalne metody wychowawcze..
Jeśli się trzymać definicji, to pedofilem zostaje ten, kto obcuje płciowo z osobą poniżej 15 roku życia, więc raczej nazywanie tak faceta, który wybrał 18-letnią dziewczynę( NIEZALEŻNIE jak to wszystko się potoczy) jest zdrowo nie na miejscu.

486

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Czy dobrze rozumiem cię - chcesz wychowywać swojego ojca? mówić co może, a czego nie może we własnym domu wobec ciebie?

feniks35 napisał/a:

Julijo nadal nie odpowiedzialas w jaki sposob Twoje obecne zachowanie ma tacie uswiadomic co robi zle.


A może nas przekonasz, że twój ojciec nie ma racji i twój problem życiowy rozwiąże się wtedy?


Jak napisać, abyś ogarnęła - DOROŚNIJ, zacznij używać głowy, a nie lamentować nie wiadomo na co.

487

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Jeśli rodzic naprawdę kocha swoje dziecko i zależy mu na jego szczęściu, to chociaż powinien próbować rozmawiać, wspierać czy tłumaczyć swoje obawy. Zamiast tego zachowuje się jak rozjuszony, zaborczy tyran, stosujący psychiczną przemoc wobec swojego dziecka. Jak tłumaczyć wyzwiska czy przeszukiwanie telefonu? Bo to chyba nie są normalne metody wychowawcze..
Jeśli się trzymać definicji, to pedofilem zostaje ten, kto obcuje płciowo z osobą poniżej 15 roku życia, więc raczej nazywanie tak faceta, który wybrał 18-letnią dziewczynę( NIEZALEŻNIE jak to wszystko się potoczy) jest zdrowo nie na miejscu.

Ja to wiem, Ty to wiesz no ale widzisz, ze wiekszosc tu na forum mysli inaczej i mnie wrecz atakuja

488

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Ktoś tutaj wspomniał o tym, czy Twój ojciec ma rację czy nie. Ale chyba zupełnie nie o to, chodzi. Raczej o sposób, w jaki ojciec okazuje swoje wątpliwości. Który rodzic stosuje takie metody, jakie opisuje Autorka? Który rodzic ucieka się  do gróźb, wyzwisk, grożenia czy szpiegowania? Nikt chyba tutaj naprawdę rozsądnie nie myśli, że należy w ten sposób wychowywać dziecko i uciekać się do takich środków..

489 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-02-12 20:04:41)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Ktoś tutaj wspomniał o tym, czy Twój ojciec ma rację czy nie. Ale chyba zupełnie nie o to, chodzi. Raczej o sposób, w jaki ojciec okazuje swoje wątpliwości. Który rodzic stosuje takie metody, jakie opisuje Autorka? Który rodzic ucieka się  do gróźb, wyzwisk, grożenia czy szpiegowania? Nikt chyba tutaj naprawdę rozsądnie nie myśli, że należy w ten sposób wychowywać dziecko i uciekać się do takich środków..

Fakt, może metody nie są dobre, ale nie wiesz Bagienni-k, jak do wielu rzeczy jest się w stanie posunąć rodzic, gdy czuje że jego dziecku dzieje się krzywda. Nie ma znaczenia, że dziecko tego chce , bo inaczej rodzice nie walczylliby o dziecko ktore bierze narkotyki, czy popełnia przestępstwa. Nie usprawiedliwiam ojca, ale próbuje spojrzeć na sytuację z jego perspektywy. Ja mam wrażenie, że gdyby narzeczony autorki zrobił więcej by przekonac do siebie ojca dziewczyny, to sparawa miałaby szansę na dobre zakończenie, ale on nie robi nic, tylko odwozi wieczorami autorkę demonstracyjnie pod jej dom i namawia ją do opuszczenia domu. Tak nie zalatwią sprawy, ale jemu chyba wcale na tym nie zalezy. Mam wrażenie, że im więcej jest tych niesnasek w domu dziewczyny, tym on lepiej to odbiera, jemu to bardziej pasuje. Może na początku chciał jakiegoś porozumienia, ale teraz obnosi się tylko z urażoną dumą i cierpliwie czeka.

490

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Ok, tylko ja tutaj widzę JEDNĄ rzecz, która całkowicie uniemożliwia pokojowy kontakt partnera Autorki z jej ojcem. Każdy normalny facet starałby się zapewne o to, żeby do siebie przekonać rodziców swojej partnerki. Tylko z tego, co Autorka opisuje to do jej ojca nawet chyba bałby się w ogóle zbliżyć, żeby nie odstać po gębie. Widzę tutaj takie totalne zaślepienie, które wręcz całkowicie przesłania zdrowy rozsądek. Choć raz, gdyby do niego doszło, że mu zależy rzeczywiście na córce, to by chociaż spróbował na rodzinny obiad ich zaprosić. A tak rozdziera go furia chyba tylko, że to facet sporo starszy i rozwodnik. Na razie nic nie wskazuje, że Autorce się krzywda dzieje, za to on tą krzywdę jej niewątpliwie sam wyrządza.

491

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Taaa tylko gdyby facetowi zależało na dobrym kontakcie Autorki z ojcem i też jego z jej ojcem, to zamiast ją wyciągać z domu i się potajemnie spotykać, przyszedłby normalnie jak człowiek z flaszką i by z jej ojcem pogadał. Często ludzie boją się tego, co nieznane. Ja się ojcu nie dziwię, w życiu nie życzyłabym nikomu tak młodemu związku z tak dużą różnicą wieku i na dodatek z rozwodnikiem. Żaden rodzic chyba by nie życzył rozwodnika na potencjalnego pierwszego męża swojego dziecka. Co innego, gdyby oboje byli już w jakiś sposób doświadczeni przez los.

Tymczasem ten facet stosuje własną grę psychologiczną w kierunku ojca dziewczyny. Nastawia ją wbrew ojcu, zamiast proponować pokojowe rozwiązania. Zamiast poczekać, chce, żeby się wprowadziła do niego i w konsekwencji zerwała kontakt z rodzicami. Zamiast łagodzić konflikt, podsyca go podwożeniem po spotkaniach. Sorry, ale gdyby wysiadła kilka domów wcześniej, nic by się nie stało.

Więc postawa ojca to jedno, ale postawa tego faceta wcale dobrze nie rokuje.

492

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Ojciec widzi sytuacje inaczej. Dla niego ten facet jest starszy, doświadczony, być może manipuluje dziewczyną, może doprowadzić do tego, że dziewczyna nie skończy szkoły itp, itd.  Jest ojcem, boi się o dziecko. Ma go na obiad zapraszać? Bagienni-k smile Przecież to nie on prosi o zabranie córki z domu tylko facet mu ją zabiera smile Przeciez to zwyczajna wojna między dwoma samcami. Jeśli młodszy nie ugnie się i nawet nie odbierze w ten przysłowiowy pysk, aby pokazać, że zrobi wszystko w kierunku pogodzenia się z nim, to starszy może nie ustapić nigdy.

Resztę, jak to widzę napisalam wyżej. Szkoda się rozwodzić nad tą całą sytuacją, bo wylano tu hektolitry atramentu (sic!) i ani centymetr sprawa sie nie posunęła do przodu. Autorka wie lepiej i po swojemu całą sprawę zalatwia, doświadczenie wielu osób w ogóle do niej nie przemawia.

493

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

I robi wszystko by ta jedynaczka i oczko w glowie tatusia byla nieszczesliwa, wyprowadzila sie z domu tylko dlatego, ze w sumie to po raz pierwszy sie sprzeciwila? Gdy byla posluszna to byl dobry, kochany, czuly a gdy uslyszal pierwsze NIE to zostalam Jego wrogiem? Tez bys tak zareagowal ?Tez bys tak traktowal swoje corki, ponizal, wyzywal ? Tato moze byc nie zadowolony z mojej decyzji , moze sie bac, rozmawiac, tlumaczyc i..byc obok mnie wspierac a nie atakowac i po trupach dazyc do swojego. Przeciez nie zabilam nikogo a tylko zakochalam sie.Ani szkoly nie rzucilam, nie ucieklam z domu wiec to nie fair tak pisac
Zreszta, Ty sam nie pisales wczesniej , ze tak bys  corek nie potraktowal nazywajac mojego ojca zacofanym ? I ze moj partner to moj wybor a teraz robisz z niego pedofila?
Czyli kazdy 20 latek spotykajacy sie z 16 latka to tez pedofil? Zagalopowales sie w swoich osadach

Po pierwsze to twój kochanek jest od ciebie starszy nie o cztery lata, a o 17. DWUKROTNIE!!!
Po drugie, to co ja robiłem nie ma tu znaczenia. Moje córki dorastały w swoim tempie i widząc że są rozsądne miałem do nich zaufanie. Widząc twoja argumentację i twoje wywody wiem że tobie do dorosłości i rozsądku jeszcze bardzo daleko. W swoich wcześniejszych wywodach kilkakrotnie podkreślałam że masz dorosnąć. Sama o siebie zadbać, sama się utrzymać. Samodzielne decyzje są wynikiem samodzielności w innych dziedzinach. Skoro tatko ma to finansować, to chce mieć wpływ na to na co jego pieniądze idą.
Wcześniej napisałem że abstrahuję od twojego partnera, bo nie chciałem się wdawać z tobą w pyskówki tam gdzie i tak nie przyjmiesz do wiadomości żadnej negatywnej oceny tego człowieka. No ale jak dla mnie podstarzały Don Juan biorący się za ledwie pełnoletnie dziecko, to pedofil.

A twoja ocena twojego ojca? Wybacz, ale miałem do czynienia z osobami w twoim wieku i wiem jak łatwo i szybko się nakręcają. Wystarczy iskra aby wywołać spazmy, a rodzice i ich opinie są podstawowym celem młodzieńczego buntu. Dlatego twierdzenia bagiennika o ojcu despocie świadczą że niewiele wie o dorastających młodych kobietach.

494 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-12 21:21:32)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Przeszedłby taki facet z flaszką do ojca i co dalej? Zaraz, albo by został wyrzucony i zbesztany, wyzwany od krętaczy, pedofilów, lowelasów itp. Jeśliby nie dostał wpie***lu na starcie. Jeśli ktoś ma zacząć to pojednanie to niech to będzie ojciec. On i tak będzie musiał się z tym jakoś pogodzić, bo przecież i tak Autorka nie postąpi pod jego dyktando. I z jakiej racji mają się ukrywać? Taka konspiracja pokazuje, że Autorce zależałoby, aby utwierdzając ojca w przekonaniu, że jest tak dokładnie, jak on sobie tego zażyczy? Tymczasem ona otwarcie chce zakomunikować ojcu, że z faceta nie zrezygnuje. Ojcu się dziwię a co do jego metod, to już więcej się nie wypowiadam, bo jeszcze niby jest policjantem a wobec córki stosuje co najmniej kilka metod wbrew KK. Facet chyba nie widzi sensu jakiegokolwiek dialogu z ojcem, bo na co ma czekać? To wszystko wygląda tak, że sytuacja się po prostu nie zmieni. Do ojca nie dochodzi nic, żadne argumenty.
Co poradzić, związek niby nietypowy, ale stało się! I teraz ojciec ma wyrywać sobie włosy z głowy, byle tylko przekonać córkę, że postępuje źle, bo ON tak uważa?

EDIT: Autorka w świetle prawa jest pełnoletnia, więc nazywanie faceta pedofilem jest zwyczajnie przesadzone. Jak mogę inaczej myśleć o człowieku, który ucieka się do takich metod, jak zostały opisane przez Autorkę? Skupmy się na tym: drodzy rodzice piszący tutaj: czy to są odpowiednie metody do rozmów z dzieckiem? Cały czas, już te kilka stron postać ojca i jego zachowanie jest spychane na drugi plan. Na pierwszy cały czas jest powtarzana mantra o różnicy wieku i o tym, że facet jest rozwodnikiem. Ma błagać ojca o litość i szansę na pojednanie czy chociaż spotkanie? Ma dać się po pysku nawalić, żeby tylko się do siebie przekonać? Pokojowe załatwienie sytuacji, jakim byłby taki obiad, mogłoby przecież zacząć jakieś powolne topnienie lodów. Ojciec sobie uroił w głowie, że facet uniemożliwi Autorce wszystko, od zdania matury do dalszego życia włącznie. On widzi sytuację inaczej, Autorka inaczej - tylko niestety porozumienia nigdzie nie widać. Jeśli ojciec choć przez chwilę miałby do córki zaufanie, to przecież nie postępowałby w podobny sposób.
Nawet gdyby Autorka miała chłopaka w swoim wieku a on jednak nie odpowiadałby jej ojcu pod względem powiedzmy wykształcenia, to pewnie rozgrywałyby się podobne jazdy. Gdzie leży granica między opiekuńczością rodzica a kontrolą nad życiem dziecka?

495 Ostatnio edytowany przez assassin (2020-02-12 21:27:53)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Przeszedłby taki facet z flaszką do ojca i co dalej? Zaraz, albo by został wyrzucony i zbesztany, wyzwany od krętaczy, pedofilów, lowelasów itp. Jeśliby nie dostał wpie***lu na starcie. Jeśli ktoś ma zacząć to pojednanie to niech to będzie ojciec. On i tak będzie musiał się z tym jakoś pogodzić, bo przecież i tak Autorka nie postąpi pod jego dyktando. I z jakiej racji mają się ukrywać? Taka konspiracja pokazuje, że Autorce zależałoby, aby utwierdzając ojca w przekonaniu, że jest tak dokładnie, jak on sobie tego zażyczy? Tymczasem ona otwarcie chce zakomunikować ojcu, że z faceta nie zrezygnuje. Ojcu się dziwię a co do jego metod, to już więcej się nie wypowiadam, bo jeszcze niby jest policjantem a wobec córki stosuje co najmniej kilka metod wbrew KK. Facet chyba nie widzi sensu jakiegokolwiek dialogu z ojcem, bo na co ma czekać? To wszystko wygląda tak, że sytuacja się po prostu nie zmieni. Do ojca nie dochodzi nic, żadne argumenty.
Co poradzić, związek niby nietypowy, ale stało się! I teraz ojciec ma wyrywać sobie włosy z głowy, byle tylko przekonać córkę, że postępuje źle, bo ON tak uważa?

EDIT: Autorka w świetle prawa jest pełnoletnia, więc nazywanie faceta pedofilem jest zwyczajnie przesadzone. Jak mogę inaczej myśleć o człowieku, który ucieka się do takich metod, jak zostały opisane przez Autorkę? Skupmy się na tym: drodzy rodzice piszący tutaj: czy to są odpowiednie metody do rozmów z dzieckiem? Cały czas, już te kilka stron postać ojca i jego zachowanie jest spychane na drugi plan. Na pierwszy cały czas jest powtarzana mantra o różnicy wieku i o tym, że facet jest rozwodnikiem. Ma błagać ojca o litość i szansę na pojednanie czy chociaż spotkanie? Ma dać się po pysku nawalić, żeby tylko się do siebie przekonać? Pokojowe załatwienie sytuacji, jakim byłby taki obiad, mogłoby przecież zacząć jakieś powolne topnienie lodów. Ojciec sobie uroił w głowie, że facet uniemożliwi Autorce wszystko, od zdania matury do dalszego życia włącznie. On widzi sytuację inaczej, Autorka inaczej - tylko niestety porozumienia nigdzie nie widać. Jeśli ojciec choć przez chwilę miałby do córki zaufanie, to przecież nie postępowałby w podobny sposób.
Nawet gdyby Autorka miała chłopaka w swoim wieku a on jednak nie odpowiadałby jej ojcu pod względem powiedzmy wykształcenia, to pewnie rozgrywałyby się podobne jazdy. Gdzie leży granica między opiekuńczością rodzica a kontrolą nad życiem dziecka?

Skoro jest taka dorosła, to niech zmieni adres. Krótka piłka. Może nawet mosty za sobą spalić, przecież nie musi ojca widywać.

496

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Bagienniku, sprawa zapewne wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby facet przyszedł z flaszką do ojca ZANIM ojciec się wkurzył.
Teraz mleko się wylało i nic już raczej nie pomoże poza faktycznym daniem sobie na wstrzymanie i zaprzestaniem zaogniania całego konfliktu.

Autorka ma 18 lat, w świetle prawa jest pełnoletnia, ale dzień urodzin nie zmienia magicznie psychiki. Zwłaszcza w obecnych czasach ludzie długo po 18tce są jeszcze niedojrzali i sami nie mają zielonego pojęcia, jak wygląda życie. Ja bym tego faceta pedofilem nie nazwała, ale absolutnie jestem przekonana, że jeżeli 35 letni facet ładuje się w związek z 18latką, to coś jest z nim nie tak.

497

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Loka ja rozumiem Wasze zdanie, że ciężko patrzeć na taką różnicę wieku w związku. Ja też zresztą nie pisałbym się na coś takiego, na miejscu tego faceta. Zresztą wcześniej o tym sam tutaj wspomniałem.
Tylko, no stało się, co mamy z tym zrobić? Możemy choć na chwilę założyć, że facet ma czyste intencje? I tak najwięcej o tym facecie, z nas tutaj wypowiadających się, wie sama Autorka. Pedofilem z pewnością nie jest, bo Autorka nie ma 15 lat, tylko 18. Nie wiem, kto zaczął tą całą przepychankę, ale zrozumiałem, że skoro facet( nawet w odruchu desperacji czy jakimkolwiek innym) naciskał na Autorkę, żeby się wyprowadziła, to nastąpiło  NA SKUTEK reakcji ojca na wiadomość z kim się córka spotyka.

Co do przeprowadzki, to pewnie Autorka czeka tylko do matury a potem, jeśli się nic nie zmieni, ostatecznie podejmie decyzję.

498

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Ktoś tutaj wspomniał o tym, czy Twój ojciec ma rację czy nie. Ale chyba zupełnie nie o to, chodzi. Raczej o sposób, w jaki ojciec okazuje swoje wątpliwości. Który rodzic stosuje takie metody, jakie opisuje Autorka? Który rodzic ucieka się  do gróźb, wyzwisk, grożenia czy szpiegowania? Nikt chyba tutaj naprawdę rozsądnie nie myśli, że należy w ten sposób wychowywać dziecko i uciekać się do takich środków..

A jednak na forum popieraja metody wychowawcze mojego taty.Czytam i jestem w szoku , ze tyle doroslych ludzi wybiela zachowanie taty a oskarza mnie i mojego partnera . Dla przykladu czepili sie tej podwozki , ze niby robi mu na zlosc itp. Malo wazne dla nich istotne sprawy , ze tato wiedzial iz spedzilam z Nim dzien .
On nie chce bym spotykala sie z rozwodnikiem, duzo starszym i nie moze przebolec , ze seks przed slubem a jak sex to zaraz ciaza i wszystko bez slubu, bez kosciola
Tak sobie mysle, ze skoro Sam zostal ojcem w wieku 30 lat to moze uwaza , ze I moj facet lada dzien zrobi mi dziecko. Tak jak pisalam jest staroswiecki.

499

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

A jednak na forum popieraja metody wychowawcze mojego taty.Czytam i jestem w szoku , ze tyle doroslych ludzi wybiela zachowanie taty a oskarza mnie i mojego partnera . Dla przykladu czepili sie tej podwozki , ze niby robi mu na zlosc itp. Malo wazne dla nich istotne sprawy , ze tato wiedzial iz spedzilam z Nim dzien .

Nie zauważyłam, aby wybielano tu zachowanie Twojego ojca, przeciwnie - pojawiło się mnóstwo głosów, że jego postępowanie jest naganne i niedopuszczalne. To raczej Ty patrzysz na sytuację jednostronnie, tłumacząc partnera nawet wtedy, gdy jego zachowanie jest po prostu głupie, bo ściąga na Ciebie jeszcze większą złość ojca, choć sytuacja i tak jest wystarczająco napięta i dla Ciebie trudna. Co niby miało na celu to ostentacyjne pokazanie, że nic sobie z jego zakazów nie robicie? Ty po prostu nie rozumiesz, że wystarczył sam fakt, że się z tym człowiekiem spotkałaś, zaś podwiezienie Cię pod sam dom było już tylko demonstracją przewagi, co ojciec mógł odebrać jak próbę upokorzenia go.

Napisałaś coś o jakimś szacunku, zaufaniu - naprawdę uważasz, że metoda, którą wybrałaś jest właściwa? <pytanie retoryczne> Przecież Ty cały czas udowadniasz, że nie postępujesz jak dorosła, odpowiedzialna osoba, a raczej jak nastolatek sprawiający kłopoty wychowawcze.
Raz już napisałam, ale powtórzę - nie da się zjeść ciastka i mieć ciastko, tak jak to sobie wyraźnie wymyśliłaś. Podejmując pewne decyzje musisz liczyć się z ich konsekwencjami, zaś od Twojej dojrzałości zależy jak sobie z tym poradzisz. Na ten moment radzisz sobie bardzo kiepsko.

Przypuszczam, że ojciec obecnie czuje złość przeplatającą się z żalem, rozczarowaniem i bezradnością, a jego zachowanie może wynikać właśnie z tych uczuć. Radzi sobie jak umie, a że nie umie inaczej, to wykorzystuje swoją przewagę. I żeby nie było wątpliwości - ja go absolutnie nie usprawiedliwiam, to raczej Tobie usiłuję wyjaśnić jak działa ten mechanizm.

500 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-02-13 03:00:11)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
feniks35 napisał/a:

Julijo nadal nie odpowiedzialas w jaki sposob Twoje obecne zachowanie ma tacie uswiadomic co robi zle. Ponadto piszesz ze boisz sie, ze dostanie zawalu jak sie wyprowadzisz. A nie boisz sie ze dostanie zawalu widzac Ciebie ostentacyjnie spotykajacej sie nadal z facetem, wracajacej do domu w nocy itp mimo jego protestow i mimo tego ze mieszkasz pod jego dachem?
Piszesz, ze Cie nie rozumiemu bo bylas zawsze podporzadkowana ojcu. No prosze Cie a komu mialas byc jak nie rodzicom? Gdybys to pisala jako 30 latka to ok uznalabym to za nienormalne ale jako 18 latka? Kazdy jako dziecko czy nastolatek musi sluchac rodzicow, szczegolnie do ukonczenia tych nieszczesnych 18 lat. To sa opiekunowie prawni i to oni odpowiadaja jak cos odwalisz lub cos Ci sie stanie. Takze nie przezylas zadnej gehenny bo musialas sluchac mamy i taty. A nawet dzis gdy masz juz 18 lat to jestes jak napisala Cyngli jedynie pelnoletnia co nie oznacza, ze dorosla i dojrzala.
Co do rozmowy ze specjalista to bardzo dobry pomysl. Moze on jako profesjonalista wzbudzi Twoje zaufanie na tyle, ze jego slow nie bedziesz odbierac jako atak. Byc moze rowniez naswietli Ci lepiej motywy ojca i motywy partnera.

Calkowite podporzadkowanie rodzicowi nie jest oznaka zdrowia psychicznego. Nawet u dosc malych dzieci, juz nie mowiac o kims kto rozwija swoja osobowosc.
Jezeli chcemy byc w zgodzie ze znana nam nauka na temat rozwoju psychicznego dziecka.

Bo to co ludzie uznaja potocznie za 'normalne' to jedno, a drugie, ze wiekszosc spoleczenstwa ma takie lub inne problemy ze soba przez to wychowanie w 'normalnosci'.


Co do tego wracania z facetem. Ojciec powinien sie cieszyc, ze facet dziewczyne odwozi pod sam dom. On to widzi jako problem, bo idzie to wbrew jego zyczenia.
Normalnego rodzica nie drazni to, ze chlopak corki (nawet nie lubiany) dba o jej bezpieczenstwo i nie chce by noca chodzila piechota.

501 Ostatnio edytowany przez Averyl (2020-02-13 10:14:13)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Bagienni_k, jak rozumiem, jesteś w wieku prawie jej kochanka, niektóre osoby, biorące udział w dyskusji mają dzieci w jej wieku. Trochę jak na chacie u Julki, konflikt pokoleń (?) - zaczyna się robić ciekawie big_smile

Jednej rzeczy nie rozumiem w tej dyskusji, Julka próbuje nas przekonać do tego, że ma ojca idiotę i tyrana, sama jest już taka duża, że może bzykać się z podstarzałym lowelasem, ale to nic nie zmienia! Nawet jeśli wszyscy na forum przyklasną, że ma prawo do tego, co robi, a ojcu należy zrobić pranie mózgu, by grzeczniej traktował jej chłopaka lol, to i tak nic nie zmieni w jej sytuacji.

Julija18 jeśli szukasz wsparcia to poszukaj go na forum dla dzieciaków. Jeśli szukasz rozwiązania swojej sytuacji u osób starszych od siebie, to posłuchaj rady - dorośnij.

502

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Averyl Ale na miłość boską, twierdzisz, że zachowanie jej ojca jest całkowicie normalne? Chodzi mi tutaj w ogóle o METODY wychowawcze i środki perswazji, jakich używa jej ojciec. Zadam jeszcze raz to pytanie: CZY KTOKOLWIEK Z RODZICÓW UWAŻA TAKIE POSTĘPOWANIE ZA NORMALNE? Jedna rzecz jeszcze daje mi do myślenia o tym, jaki jest ojciec Autorki: całkowita bierność jej matki i podporządkowanie jej ojcu. Przecież Julia kilka razy wspomniała, że nie może w ogóle liczyć na wsparcie swojej matki. Jeśli w domu rodzinnym czy w małżeństwie jedna strona( w tym wypadku żona/matka) nie ma nic do gadania, to jest kurcze coś nie halo. Nie będę po raz kolejny pisać, że nie interesuje mnie wybór Autorki co do jej partnera ani tego, że ja sam NIE BRAŁBYM się za 18-letnie dziewczyny. Autorka się związała z tym facetem, facet się zdecydował na związek z młódką - i dalej wszyscy będą próbować wybić to z głowy Autorce? Myślę, że i tak nie przyniesie to żadnego skutku.
Jeśli doradzacie Autorce, żeby dorosła, to jednocześnie  należałoby przemówić ojcu do rozsądku, aby nieco spuścił z tonu. Dla niego chyba NIE MA innego wyjścia, jak przerwanie tego związku. On przecież nie oczekuje innego rozwiązania, nie przyjmuje do wiadomości, że sprawa się inaczej potoczy. Jakich środków by tutaj nie stosowała Autorka, jej facet czy oboje razem, to i tak na nic się to nie zda. Jedyne czego ojciec chce, albo raczej żąda, to tego, żeby jego córka zerwała z tym facetem - zatem postąpiła dokładnie tak, jak on sobie tego życzy. Czy podwożenie pod dom czy też powstrzymanie się od tego cokolwiek zmieni? Skoro ojciec wie o jej związku i za nic w świecie nie chce się z tym pogodzić?
Dostrzegam w osobie ojca Autorki człowieka, który nie idzie w życiu na żadne ustępstwa. Narzuca wręcz swoją wole na każdym kroku i żadne próby pojednania czy zwykłego ludzkiego nawiązania kontaktu, tłumaczenia lub perswazje nic nie dają. Nieistotne jest to, ze on chce dobra dla swojego dziecka, chce go uchronić czy uświadomić o możliwych skutkach jego postępowania. Bo gdyby tak choć spróbował zrobić, to nie uciekałby się do takich metod, jakie właśnie Autorka opisuje. Przemawia za tym, chociażby jego konserwatywność obyczajowa oraz fakt, że jego żona( matka Autorki), jak widać, nie tam żadnego prawa głosu w jej sprawie - JEJ MATKA!!! Czy to także jest normalne zjawisko wg Was? Niestety znam trochę taki charakter ludzi, którzy prędzej polegną w swojej twierdzy, niż pozwolą odrobinę chociaż sobie powiedzieć. O ile można mieć wątpliwości co do zachowania i postawy samej Autorki, o tyle postawa jej ojca jest tutaj chyba ważniejsza. Co by było, gdyby mu się nie spodobał inny kandydat na przyszłego zięcia, choćby był równolatkiem jego córki, ale powiedzmy zajmował się czymś, co "kochający tatuś" uważałby za karygodne, bo niezgodne z jego "jedynie słuszną" wizją?
Cały czas to postawa, zachowanie i sposób myślenia Autorki jest tutaj od początku podkreślany i rozwijany, jako główny problem, podczas gdy nie o to przecież chodzi. Jest przecież jakaś różnica między wychowaniem dziecka a trzymaniem go w złotej klatce. Co do tej podwózki, to jakoś nikt nie dostrzegł faktu, że wracanie po nocach samemu może być ryzykowne. Czy naprawdę to pokazywanie się pod domem cokolwiek zmienia, skoro ojciec WIE o ich związku i o tym, że właśnie teraz są razem?

503

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Ja bym jeszcze jeden filtr na to wszystko nałożyła.
Dzieciom często wydaje się, że ich rodzice robią same najgorsze rzeczy. Jak sobie przypomnę, co ja mówiłam o moich rodzicach i ich metodach wychowawczych jak miałam 18 lat, to czasami żal mi samej siebie. Teraz patrząc na to z zupełnie innej perspektywy, mam zupełnie inne myślenie niż 10 lat temu.

504

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Ja z kolei nie przypominam sobie, żeby moi rodzice mnie wyzywali, obrażali, szpiegowali czy kontrolowali w ten sposób, w jaki robi to ojciec Autorki. Telefonu nie uwzględniam, bo nie miałem wtedy jeszcze komórki smile
Owszem na pewne rzeczy patrzy się z politowaniem, ale z drugiej strony istnieje jakaś granica rodzicielskich "przywilejów"..

505 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-02-13 11:14:20)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Bagienni_k, a co my wiemy o matce autorki? Tylko tyle ile sama autorka nam tutaj napisała. To, że matka jest bierna w SWOIM związku, źle świadczy o tym związku? A niby dlaczego? Matka się nie skarży, to nie ona napisala list i to nie jej małżeńskie układy rozstrząsamy tutaj. Może jej jest dobrze tak jak jest? Uparłeś się, żeby udowodnić, że nie jest/nie może być szczęśliwa z tym facetem, swoim mężem? Otóż zapewniam cię, że jesteś w błędzie.

506

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Mnie moi rodzice odłączali internet i straszyli, że będę musiała płacić za swój pokój jak za wynajem, zdarzało im się też sprawdzać mój kosz na śmieci tongue
Wtedy wszyscy moi znajomi byli tymi faktami zbulwersowani, ale sama teraz z perspektywy czasu widzę, jak ciężko było ze mną w tamtym okresie wytrzymać.

507 Ostatnio edytowany przez Averyl (2020-02-13 11:33:42)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Bagienni_k pisałam już o tym, nie uważam, że jej ojciec zachowuje się normalnie, rodzice powinni wychowywać swoje dzieci dla świata, by "wyfrunęły" z gniazda. Jeśli prawdą jest, że niszczy jej rzeczy, kontroluje jej rozmowy, to przekracza granice. Być może wybuchy złości powinien leczyć, ale nie jestem lekarzem.
Co nie zmienia mojego stanowiska, ojciec jest we własnym domu, decyduje, tak sobie wychował córkę, to ponosi konsekwencję. Ojciec nie ma tak dużej mocy, by decydować w kim będzie się kochać jego córka, ale jak najbardziej ma prawo ustalać zasady funkcjonowania we własnym domu.
Dziewczyna nie ma żadnego pomysłu na tę sytuację, chciałabym sielanki, ale jej działania uderzają we wszystkich w nią samą, w ojca, w jakiś sposób w jej faceta. Wypłakiwanie się na forum w żaden sposób nie zmienia jej sytuacji, co gorsza, ona zachowuje się jak małe dziecko tupiące nóżką i powtarzające w kółko to samo.
Już napisałam - jeśli chce być uważana za dorosłą, to niech podejmuje własne decyzje/działania (nie tylko biadolenia) i ponosi ich konsekwencję.

Zawsze jest jakiś konflikt na linii rodzic-dziecko, czasem rodzice źle wyrażają swoją troskę, obawy, czasem dzieciaki działają na zasadzie przekory, ale potrafię sobie wyobrazić sytuację, że moje dziecko spotyka się z kimś niewłaściwym (np. ze świata przestępczego - to jest przykład, nie sugeruję, że jej facet jest patologią), też szukałabym sposobu, by ochronić moje dorosłe dziecko.

508

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Salomonka napisał/a:

Bagienni_k, a co my wiemy o matce autorki? Tylko tyle ile sama autorka nam tutaj napisała. To, że matka jest bierna w SWOIM związku, źle świadczy o tym związku? A niby dlaczego? Matka się nie skarży, to nie ona napisala list i to nie jej małżeńskie układy rozstrząsamy tutaj. Może jej jest dobrze tak jak jest? Uparłeś się, żeby udowodnić, że nie jest/nie może być szczęśliwa z tym facetem, swoim mężem? Otóż zapewniam cię, że jesteś w błędzie.

Czy ja/ktokolwiek tutaj jest w błędzie, musielibyśmy to usłyszeć z ust matki Autorki...

Nad niczym się nie upierałem a już na pewno nie osądzam czy matka Autorki jest szczęśliwa. Jednak stwierdzenie, że jest bierna nasuwa mi kilka możliwych opcji i nie wiem, czy jeśliby kobieta na miejscu matki Julii opisała swoją sytuację, twierdząc, że jest szczęśliwa, kiedy jednak nie ma nic do powiedzenia, byłoby zgodne z prawdą. Przede wszystkim w sprawie swojej córki? Znowu inne pytanie mi się nasuwa, po tym, co tutaj zostało przez Autorkę opisane: Czy w NORMALNEJ rodzinie tylko jeden rodzic decyduje o wszystkim co  dotyczy dziecka, przynajmniej do uzyskania przez nie pełnoletności? Czy tylko ojciec ma prawo decydować i kierować jej życiem? Czy matka nie ma żadnego zdania w kwestii wyborów czy decyzji swojej córki? W momencie, kiedy gdzieś ze strony Autorki padło stwierdzenie, że nie może liczyć na matkę i jej wsparcie, dało mi to do myślenia..
Z drugiej strony, co rozumiemy przez pojęcie bierny? Bo jeśli ktoś mnie próbuje przekonać, że jest szczęśliwy w związku, w którym nie ma absolutnie nic do powiedzenia, przynajmniej w pewnych kwestiach( choćby tak ważnych jak wychowanie dziecka), to ja dziękuję za takie szczęście...

509

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Bagiennik, ale Ty NIE WIESZ dlaczego matka nie mówi nic. Może nie chce zaogniać konfliktu, a może zgadza się z ojcem. Wiesz, jak to wygląda z perspektywy Autorki, ale to niekoniecznie musi byc prawda.

510

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

  Czy matka nie ma żadnego zdania w kwestii wyborów czy decyzji swojej córki? W momencie, kiedy gdzieś ze strony Autorki padło stwierdzenie, że nie może liczyć na matkę i jej wsparcie, dało mi to do myślenia..
Z drugiej strony, co rozumiemy przez pojęcie bierny? Bo jeśli ktoś mnie próbuje przekonać, że jest szczęśliwy w związku, w którym nie ma absolutnie nic do powiedzenia, przynajmniej w pewnych kwestiach( choćby tak ważnych jak wychowanie dziecka), to ja dziękuję za takie szczęście...

Nie rób z matki autorki księzniczki uwięzionej w twierdzy przez paskudnego smoka. Są kobiety, które całe życie przezyją w cieniu swojego męża, bo tak im dobrze. Nie podejmą żadnej życiowej decyzji, ani w swojej sprawie ani tym bardziej w sprawach dzieci. Nie zrobiły przez całe życie prawa jazdy, a jesli nawet to nie zatankują samochodu, nie potrafią zaparkować w garażu i nie wiedzą jak się "obrocic" przy załatwianiu urzędowych spraw. Nie są takie, bo muszą, tylko bo chcą, bo im tak wygodnie i naprawdę bardzo by się zdziwiły, gdyby przeczytały że ktoś uważa je za nieszczęśliwe.

511 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-13 11:58:23)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

No fakt, nie wiem smile Tylko jeśli matka ma na ten temat konkretne zdanie, to niech Autorka o tym uczciwie wspomni, bo inaczej możemy się tylko domyślać. Może myśli jedno, a robi co innego. Oparłem swoje przypuszczenie na tym, iż Autorka wspomniała, że nie ma w matce oparcia. Zatem nasunęło mi to wniosek, że właśnie nie chce zaogniać konfliktu, bo prawdopodobnie nie ma odwagi się przeciwstawić mężowi. Czy to pewne? Zapewne niekoniecznie, ale przecież możliwe..

Takie a nie inne decyzje Autorki to jedno. Możemy je tutaj uważać za dziecinne czy nieprzemyślane. Jeżeli nawet Julia jest wszystkiego świadoma i będzie konsekwentnie realizować swoje postanowienia, przynajmniej w kwestii matury i studiów/pracy oraz swoich wyborów, to czy to COKOLWIEK zmieni jeśli chodzi o postawę jej ojca? Jeśli nawet istnieje cień szansy, że ten związek im się ułoży, to czy kiedykolwiek go ojciec zaakceptuje? Powiedzmy, że Autorka zda tą maturę, znajdzie pracę, będzie się sama utrzymywać i jeszcze pójdzie na studia zaoczne, gdzie jednocześnie facet będzie ją w tym wspierał i pomagał - czy nagle ot tak ojciec zmieni swoje zdanie? Nagle cudownie przekona się do swojego przyszłego zięcia?
Pytanie zatem brzmi, czy postawa ojca może się zmienić pod wpływem zmiany sposobu myślenia Autorki, świadomości dokonywanych przez nią wyborów w życiu, przy jednoczesnym trwaniu w tym związku czy pod wpływem zakończenia znajomości z tym facetem? Dla jej ojca nie ma chyba tutaj różnicy...
EDIT: Zatem ,możemy jedynie gdybać, co do roli matki w tym konflikcie. Jak to rzeczywiście jest, to się pewnie nie dowiemy, jedynie ZAŁOŻYŁEM, że matka Autorki mimo wszystko chciałaby mieć cokolwiek do powiedzenia w kwestii wychowania córki, czy nawet zrozumienia jej potrzeb lub życiowych wyborów. Co nie zmienia faktu, jakim człowiekiem jest jej ojciec..

512

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lady Loka napisał/a:

Wtedy wszyscy moi znajomi byli tymi faktami zbulwersowani, ale sama teraz z perspektywy czasu widzę, jak ciężko było ze mną w tamtym okresie wytrzymać.

Otóż to. Czasem jesteśmy stawiani w sytuacjach, kiedy czujemy się bezsilni i ojciec Autorki na ten moment zapewne tak właśnie się czuje. Sama Julija zachowuje się jak rozwydrzona nastolatka, która wszystko wie najlepiej, a że rodzic się z nią nie zgadza, to widzi w nim wyłącznie wroga.
Napisałam wcześniej, ale raz jeszcze powtórzę, że ojciec na tę chwilę prawdopodobnie czuje złość przeplatającą się z żalem, rozczarowaniem i bezradnością. To może być nowa dla niego sytuacja i radzi w niej sobie jak umie, a że nie umie inaczej, to zwyczajnie wykorzystuje swoją przewagę. Wybrał złą metodę, ale jego intencje jak najbardziej mogą być dobre. Żeby jednak być sprawiedliwą, od razu zaznaczę, że mogą, ale nie muszą. To co natomiast wiemy na pewno, to że Julija opisuje fakty w sposób subiektywny, a żeby ocenić to obiektywnie musielibyśmy znać stanowisko wszystkich stron.

513

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Ja bym tę relację przerwała. Widzisz, ze nic dobrego z niej nie wynika, twój ojciec się pochorował, a twój partner wymusza na tobie przeprowadzkę, w ogóle nie licząc się z tym, jak to wpływa na twoją rodzinę. Zastanów się, kto i co jest dla ciebie ważniejsze.

514

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Olinka Gdyby tylko ojciec nie reagował w ten opisany sposób, to może byłbym w stanie uwierzyć, że ma dobre intencje i chodzi mu przede wszystkim o dobro dziecka. Jednak te wszystkie jego jazdy raczej wskazują, że gość po prostu szaleje głównie z powodu tego, że córka ośmiela się w ogóle mu sprzeciwić, czy przekroczyć jakiekolwiek tabu. Jeśli możemy mówić o uporze to w równym stopniu tkwi w nim Autorka jak i jej ojciec.

515

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Olinka Gdyby tylko ojciec nie reagował w ten opisany sposób, to może byłbym w stanie uwierzyć, że ma dobre intencje i chodzi mu przede wszystkim o dobro dziecka. Jednak te wszystkie jego jazdy raczej wskazują, że gość po prostu szaleje głównie z powodu tego, że córka ośmiela się w ogóle mu sprzeciwić, czy przekroczyć jakiekolwiek tabu. Jeśli możemy mówić o uporze to w równym stopniu tkwi w nim Autorka jak i jej ojciec.

Wiesz, jestem matką, wydaje mi się, że liberalną, a na pewno mamy z synem świetny kontakt, ale choć bardzo mu ufam, to nie wiem jak zachowałabym się w sytuacji, gdybym z racji swojego wieku i życiowego doświadczenia uznała, że popełnia błąd, który może go słono kosztować. Mamy zresztą taką umowę, że on samodzielnie dokonuje swoich wyborów, ale ja mam prawo do ich krytyki. Jeśli trzeba - krytykuję, jednak nie narzucam, a że chłopak również ma do mnie ogromne zaufanie, to liczy się z tym, co słyszy i widzę, że naprawdę bierze to moje zdanie pod uwagę.
Ojcu Juliji chyba nigdy nie udało się nawiązać z córką takiego kontaktu, dlatego ona nie wierzy w jego dobre intencje, ja z kolei intuicyjnie czuję, że on naprawdę nie chce dla niej źle, tylko działa w sposób wybitnie nieporadny.

516

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:

Ojcu Juliji chyba nigdy nie udało się nawiązać z córką takiego kontaktu, dlatego ona nie wierzy w jego dobre intencje, ja z kolei intuicyjnie czuję, że on naprawdę nie chce dla niej źle, tylko działa w sposób wybitnie nieporadny.

też mi się tak wydaje, przez lata żyli ze sobą w bezkonfliktowej przestrzeni, a gdy pojawił się problem to każde z nich (i Julija18 i jej ojciec) forsują siłowo swoje.

Jakoś nie umiem sobie wyobrazić panów: Juliki faceta i tatulka przy wódeczce jak wspólnie komentują mecz, czy przechwalają się jakie du** zaliczyli. Za to potrafię wyobrazić sobie, że jej ojca krew zalewa na myśl, że takie (mentalnie) dziecko jak Julka pałęta się z jakimś facetem, tylko trochę młodszemu od niego. Dlatego mimo iż jej ojciec przekracza granice, to jednak nie wydaje mi się, by miał złe intencje.

517 Ostatnio edytowany przez cataga (2020-02-13 21:35:46)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

''Nie czuje leku przed zamieszkaniem z Nim ale na wszystko swoj czas. Po prostu wiem , ze wyprowadzka przed matura jeszcze bardziej rozlosci ojca. No i strach o zawal co nie zmienia faktu , ze jestem na skraju wytrzymalosci a wtedy nie bede patrzyla na nic i odejde a tego nie chce.Mysle, ze Wy nie rozumiecie moich relacji z rodzina.Zawsze sie podporzadkowywalam tacie wiec to eszystko mnie przerasta.''


wyprowadzka przed maturą tylko zaszkodzi tobie samej, zapewne sama to czujesz


albo jestes dorosła i odpowiedzialna,  utrzymujesz się sama, zdajesz maturę , albo nie  jesteś. Spod skrzydeł ojca pod piórka faceta jako utrzymanka - zapewne też ci to nie w smak.

Owszem, ojcu ma prawo się to nie podobać, ma prawo o tym mowic, może nie podoba ci to, jak cie traktuje, ale obawiam sie,że twoj ojciec NIE CHCE DLA CIEBIE ŻLE
Nie chce, byś popełniała będy, które będą cię drogo kosztować. Może nie umie tego wyrazić, zna tylko takie metody, jakie stosuje, trudno.  Ale jest twoim ojcem, a nie zonkosiem, kotry dorwał się do małolaty i postepuje w szczeniacki sposob.....

może ty nie chcesz się do swojego kochanka wprowadzić, bo on nawet ci tego nie zaproponował, albo nadal jest żonaty?

może jesteś zła na swojego ojca, ale po prostu przyjmij , że on jest dojrzalszy, starszy, i może widzi to, że ten twoj wybranek ma sporo za uszami więcej, niż ty sama dostrzegasz? On tez był kiedys młody.

olinka, dokładnie też tak myślę...

518 Ostatnio edytowany przez Julija18 (2020-02-13 22:28:04)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lady Loka napisał/a:

Taaa tylko gdyby facetowi zależało na dobrym kontakcie Autorki z ojcem i też jego z jej ojcem, to zamiast ją wyciągać z domu i się potajemnie spotykać, przyszedłby normalnie jak człowiek z flaszką i by z jej ojcem pogadał. Często ludzie boją się tego, co nieznane. Ja się ojcu nie dziwię, w życiu nie życzyłabym nikomu tak młodemu związku z tak dużą różnicą wieku i na dodatek z rozwodnikiem. Żaden rodzic chyba by nie życzył rozwodnika na potencjalnego pierwszego męża swojego dziecka. Co innego, gdyby oboje byli już w jakiś sposób doświadczeni przez los.

Tymczasem ten facet stosuje własną grę psychologiczną w kierunku ojca dziewczyny. Nastawia ją wbrew ojcu, zamiast proponować pokojowe rozwiązania. Zamiast poczekać, chce, żeby się wprowadziła do niego i w konsekwencji zerwała kontakt z rodzicami. Zamiast łagodzić konflikt, podsyca go podwożeniem po spotkaniach. Sorry, ale gdyby wysiadła kilka domów wcześniej, nic by się nie stało.

Więc postawa ojca to jedno, ale postawa tego faceta wcale dobrze nie rokuje.

Aha! Jakby przyszedl z flaszka to ojciec by go z otwartymi ramionami przyjal? Wlasnie widac , ze nie zdajesz sobie sprawy i nie potrafisz sobie nawet wyobrazic tego co tu pisze a pisze naprawde niewiele juz i nie wszystko bo i tak uwazacie ,ze pewnie wyolbrzymiam.
Przeciez przyszedl normalnie jak czlowiek pogadac i co? Zostal wyproszony z domu i nazwany smieciem i wtedy wlasnie na wlasne oczy zobaczyl co wyprawia, jak sie drze, straszy, grozi .Po tym spotkaniu zaczal mi mowic o przeprowadzce nie po to by ojcu zrobic na zlosc ale z troski i strachu o mnie
Nie chodzi o strach ze tato mnie skrzywdzi fizycznie bo nigdy na mnie reki nie podniosl ale o przemoc psychiczna.
Ty nawet widzisz zlo w tym , ze mnie podwozi do domu . A jakby mnie nie podwiozl i wracalabym sama w nocy to nie gadalabys , ze taki z niego partner , ze nawet nie dba o moje bezpieczenstwo , ze tchorzem i boi sie ewentualnego "spotkania" z moim ojcem, ze pewnie tylko mnie bzykac chce i nic pozatym skoro zostawia mnie sama? Mysle, ze kazdy Jego krok komentowalabys negatywnie.

519

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Taaa tylko gdyby facetowi zależało na dobrym kontakcie Autorki z ojcem i też jego z jej ojcem, to zamiast ją wyciągać z domu i się potajemnie spotykać, przyszedłby normalnie jak człowiek z flaszką i by z jej ojcem pogadał. Często ludzie boją się tego, co nieznane. Ja się ojcu nie dziwię, w życiu nie życzyłabym nikomu tak młodemu związku z tak dużą różnicą wieku i na dodatek z rozwodnikiem. Żaden rodzic chyba by nie życzył rozwodnika na potencjalnego pierwszego męża swojego dziecka. Co innego, gdyby oboje byli już w jakiś sposób doświadczeni przez los.

Tymczasem ten facet stosuje własną grę psychologiczną w kierunku ojca dziewczyny. Nastawia ją wbrew ojcu, zamiast proponować pokojowe rozwiązania. Zamiast poczekać, chce, żeby się wprowadziła do niego i w konsekwencji zerwała kontakt z rodzicami. Zamiast łagodzić konflikt, podsyca go podwożeniem po spotkaniach. Sorry, ale gdyby wysiadła kilka domów wcześniej, nic by się nie stało.

Więc postawa ojca to jedno, ale postawa tego faceta wcale dobrze nie rokuje.

Aha! Jakby przyszedl z flaszka to ojciec by go z otwartymi ramionami przyjal? Wlasnie widac , ze nie zdajesz sobie sprawy i nie potrafisz sobie nawet wyobrazic tego co tu pisze a pisze naprawde niewiele juz i nie wszystko bo i tak uwazacie ,ze pewnie wyolbrzymiam.
Przeciez przyszedl normalnie jak czlowiek pogadac i co? Zostal wyproszony z domu i nazwany smieciem i wtedy wlasnie na wlasne oczy zobaczyl co wyprawia, jak sie drze, straszy, grozi .Po tym spotkaniu zaczal mi mowic o przeprowadzce nie po to by ojcu zrobic na zlosc ale z troski i strachu o mnie
Nie chodzi o strach ze tato mnie skrzywdzi fizycznie bo nigdy na mnie reki nie podniosl ale o przemoc psychiczna.
Ty nawet widzisz zlo w tym , ze mnie podwozi do domu . A jakby mnie nie podwiozl i wracalabym sama w nocy to nie gadalabys , ze taki z niego partner , ze nawet nie dba o moje bezpieczenstwo , ze tchorzem i boi sie ewentualnego "spotkania" z moim ojcem, ze pewnie tylko mnie bzykac chce i nic pozatym skoro zostawia mnie sama? Mysle, ze kazdy Jego krok komentowalabys negatywnie.

To źle myslisz. Masz klapki na oczach i idealizujesz.
Prawda jest jaka jest, Twoj facet zaognia konflikt zamiast go lagodzic.
Przyszdl jak czlowiek pogadac przed czy po tym jak Twoj ojciec sie o nim dowiedzial? Bo jezeli po, to to nic nie zmienia i ja sie Twojemu ojcu nie dziwie. Moze nie stosuje dobrych metod, co tutaj juz kilkukrotnie pisalam, ale ja go rozumiem, bo dalej nie mam pojecia, co moze zainteresowac doroslego faceta w ledwie doroslej nastolatce. Nie widze tutaj zadnych opcji poza tym, ze on sobie Ciebie wychowa pod siebie i nie bedziesz mu podskakiwac tylko robic to, co on od Ciebie bedzie chcial.
Ex zona sie nie podporzadkowywala i skonczylo sie rozwodem.
Jestem przekonana, ze gdybys wziela swojego faceta na przetrzymanie, podjela jakas swoja wlasne decyzje, to jezeli ta decyzja bedzie w sprzecznosci z jego planami, to dlugo ten zwiazek nie przetrzyma.

520 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-13 23:00:58)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Julia To cud, że Twój ojciec go jeszcze nie pobił..

Myślę, że zgadzam się z Olinką, zresztą sama o tym wcześniej wspomniałaś: nie miałaś wcześniej dobrego kontaktu z ojcem, dlatego on sie w tym wszystkim totalnie gubi. A z drugiej strony jego zachowanie i jego ataki furii wskazują, że bardziej przejmuje się tym, że ktoś ośmiela się mu sprzeciwić w czymkolwiek.
EDIT: Jeśli nawet facet przyszedł po fakcie, to czy od razu ktokolwiek ma prawo tak ostro atakować drugą osobę, wyzywając ją od śmieci, grożąc czy strasząc? Wystarczy tylko coś tam usłyszeć od córki, żeby reagować w ten sposób nie znając w ogóle człowieka? Jestem z kolei w stanie zrozumieć, że rodzic może mieć wątpliwości, co do partnera swojego dziecka, ale najbardziej mnie razi to, w jaki sposób to okazuje. Tym samym, ojciec sam uruchomił lawinę. Ktoś na jego miejscu byłby tak bardzo chętny do nawiązywania znajomości z takim raptusem? Niezależnie od tego, jak facet by podszedł do tego związku i co Autorka miałaby zamiar zrobić, ojciec i tak pozostałby negatywnie nastawiony...

Posty [ 456 do 520 z 717 ]

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 11 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024