Ja akurat nie widzę w tym wszystkim jakiegoś umyślnego manifestowania tego związku przed ojcem. Raczej realna próba uświadomienia, że Autorka postępuję zgodnie ze swoim zdaniem i nie ma zamiaru zrezygnować ze związku. Nie kryje się z tym, bo co by miała przez to osiągnąć? Ukrywanie się po kątach jest jeszcze bardziej dziecinne i żałosne. I tak ojciec o nich wie i czym prędzej uświadomi sobie, że nie ma prawa ustawiać życia swojej córce tym lepiej. Przecież to jaki jest czy jaki się okaże w rzeczywistości partner Autorki, nie ma dla ojca w tej chwili kompletnego znaczenia. Gdyby nawet Autorce się wszystko udało i się wyprowadzi, to ojciec i tak się z tym nie pogodzi i zwyczajnie odetnie się od córki, bo nic się nie potoczy, tak jak on tego chciał. To chyba taki typ despoty, który nie znosi sprzeciwu.
Dokładnie tak jest, tyle tylko, że Julija chciałaby mieć ciastko i zjeść ciastko, a obecnie jest to niemożliwe. Tu widzę rolę jej partnera, ale też wpływ własnego zachowania Autorki, które jest kompletnie niespójne z tym, co założyła, że chciałaby osiągnąć.