Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 455 z 717 ]

391

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Przecież 20-21 latki rodzą dzieci. Nadal wiele kobiet po maturze nie idzie na studia, nawet nie do pracy tylko od razu pod skrzydła męża.

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Rising_Sun napisał/a:

Przecież 20-21 latki rodzą dzieci. Nadal wiele kobiet po maturze nie idzie na studia, nawet nie do pracy tylko od razu pod skrzydła męża.

21 lat to nie 18. Warto chociaż mieć maturę i uczyć się dalej, jak przyjdzie odpowiedni moment.

I to, że inne kobiety tak robią, to nie oznacza, że trzeba iść ich śladem i w wieku lat 30 obudzić się z dzieckiem w wieku szkolnym, bez pracy, doświadczenia i nawet matury...

Dobry partner będzie dbał o rozwój swojej kobiety, by miała jakąkolwiek przyszłość i ambicje. A nie zbrzuchaci ją jeszcze przed maturą i będzie potem utrzymywał do końca życia.

393

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Nie wiem, może to kwestia różnicy między obecnymi 18 latkami a moim pokoleniem. Chodząc do liceum, jakoś nie widziałem, żeby większość chłopaków w moim wieku myślała tylko o imprezach i seksie. Traktowanie każdego chłopaka w tym wieku jako dzieciucha jest równie krzywdzące czy stereotypowe, jak przeświadczenie, że każdy związek z taką różnicą wieku to patologia. Tutaj strasznie krótki okres czasu upłynął od Waszego poznania. Jeśli rzeczywiście jest coś na rzeczy, to jak przetrwa jeszcze ten rok czy dwa, to może wyjdziecie na prostą smile
Skoro on tak pragnie tego dziecka, to pytanie czy może wytrzymać jeszcze z 2-3 lata? Tylko czy Ty będziesz na to gotowa? Gdybyś miała o te 10 lat więcej, to myślę, idąc tym tropem, co zapewne większość, że miałabyś już stałe źródło utrzymania i pewną stabilność, gwarantującą dziecku bezpieczeństwo. Co nie zmienia faktu, że owszem, dziecko po 8 miesiącach znajomości to dość ryzykowny pomysł smile

394

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Cyngli napisał/a:
Julija18 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Niekoniecznie. Tylko, jeśli jest nieodpowiedzialnym człowiekiem, który do tego nierealnie myśli.
Który normalny i dojrzały facet chciałby mieć dziecko z 18-latką?

Wydaje mi sie, ze pytanie powinno zabrzmiec troche inaczej a mianowicie : " ktory normalny i dojrzaly facet chcialby miec dziecko po 8MIESIACACH ZNAJOMOSCI? "
Co by zmienilo gdybym miala 10 lat wiecej?
To, ze chcial dziecko z zona to nie znaczy , ze mi zrobi po kilku miesiacach znajomosci to po pierwsze.Po drugie chcial dziecka po slubie i nie od razu by mogli najpierw pozyc dla siebie .Dlaczego wiec uwazacie, ze ze mna bedzie inaczej?
Jaka kobieta bedaca w zwiazku malzenskim ,pragnaca dziecko z mezem po ewentualnym rozstaniu z nim zapragnie dziecka z nowo poznanym gosciem? Jakie by sie parcie na dziecko nie mialo czy to kobieta czy mezczyzna w nowych zwiazkach na dziecko potrzeba takiego czasu Jakie sie dawalo w poprzednich relacjach

Nie sądzę, by chciał od razu mieć z Tobą dziecko, chyba, że ma coś z głową.

Bo jaką matką będzie 18-latka, która nawet nie ma matury? Jak zapewni dziecku byt? Śmieszne rozważania, jak dla mnie. I śmieszna hipoteza.

A czy ja sadze inaczej? Z glowa u niego wszystko w porzadku .Mature zdaje wiosna wiec bede ja miala nawet gdybym zaszla w ciaze wczoraj .Tylko co to zmieni? Matura w dzisiejszych czasach nie jest wyznacznikiem bytu. We wlasnym otoczeniu mam kobiete bez matury ktora ma swoj biznes, zarabia swietnie i ta z matura i z pensja nie starczajaca na wiele..

395

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Nie wiem, może to kwestia różnicy między obecnymi 18 latkami a moim pokoleniem. Chodząc do liceum, jakoś nie widziałem, żeby większość chłopaków w moim wieku myślała tylko o imprezach i seksie. Traktowanie każdego chłopaka w tym wieku jako dzieciucha jest równie krzywdzące czy stereotypowe, jak przeświadczenie, że każdy związek z taką różnicą wieku to patologia. Tutaj strasznie krótki okres czasu upłynął od Waszego poznania. Jeśli rzeczywiście jest coś na rzeczy, to jak przetrwa jeszcze ten rok czy dwa, to może wyjdziecie na prostą smile
Skoro on tak pragnie tego dziecka, to pytanie czy może wytrzymać jeszcze z 2-3 lata? Tylko czy Ty będziesz na to gotowa? Gdybyś miała o te 10 lat więcej, to myślę, idąc tym tropem, co zapewne większość, że miałabyś już stałe źródło utrzymania i pewną stabilność, gwarantującą dziecku bezpieczeństwo. Co nie zmienia faktu, że owszem, dziecko po 8 miesiącach znajomości to dość ryzykowny pomysł smile

A skad wiesz o czym myslala wiekszosc chlopakow ? W glowach ani w rozporkach im nie siedziales i co najwazniejsze dziewczyna nie jestes by miec co powiedziec w temacie seksu.
A czy nie jest krzywdzace czy stereotypowe traktowanie mnie?
Samo pisanie o tej ciazy nie jest na miejscu tak jakby rowiesnik nie moglby mi zrobic dziecka przed matura.
Spokojnie poczeka z samego tez wzgledu mojego taty.

396

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Wydaje mi sie, ze pytanie powinno zabrzmiec troche inaczej a mianowicie : " ktory normalny i dojrzaly facet chcialby miec dziecko po 8MIESIACACH ZNAJOMOSCI? "
Co by zmienilo gdybym miala 10 lat wiecej?
To, ze chcial dziecko z zona to nie znaczy , ze mi zrobi po kilku miesiacach znajomosci to po pierwsze.Po drugie chcial dziecka po slubie i nie od razu by mogli najpierw pozyc dla siebie .Dlaczego wiec uwazacie, ze ze mna bedzie inaczej?
Jaka kobieta bedaca w zwiazku malzenskim ,pragnaca dziecko z mezem po ewentualnym rozstaniu z nim zapragnie dziecka z nowo poznanym gosciem? Jakie by sie parcie na dziecko nie mialo czy to kobieta czy mezczyzna w nowych zwiazkach na dziecko potrzeba takiego czasu Jakie sie dawalo w poprzednich relacjach

Nie sądzę, by chciał od razu mieć z Tobą dziecko, chyba, że ma coś z głową.

Bo jaką matką będzie 18-latka, która nawet nie ma matury? Jak zapewni dziecku byt? Śmieszne rozważania, jak dla mnie. I śmieszna hipoteza.

A czy ja sadze inaczej? Z glowa u niego wszystko w porzadku .Mature zdaje wiosna wiec bede ja miala nawet gdybym zaszla w ciaze wczoraj .Tylko co to zmieni? Matura w dzisiejszych czasach nie jest wyznacznikiem bytu. We wlasnym otoczeniu mam kobiete bez matury ktora ma swoj biznes, zarabia swietnie i ta z matura i z pensja nie starczajaca na wiele..

Oj, widzę, że nie do końca ze zrozumieniem przeczytałaś moje posty...

397 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-06 12:41:05)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Nie wiem, może to kwestia różnicy między obecnymi 18 latkami a moim pokoleniem. Chodząc do liceum, jakoś nie widziałem, żeby większość chłopaków w moim wieku myślała tylko o imprezach i seksie. Traktowanie każdego chłopaka w tym wieku jako dzieciucha jest równie krzywdzące czy stereotypowe, jak przeświadczenie, że każdy związek z taką różnicą wieku to patologia. Tutaj strasznie krótki okres czasu upłynął od Waszego poznania. Jeśli rzeczywiście jest coś na rzeczy, to jak przetrwa jeszcze ten rok czy dwa, to może wyjdziecie na prostą smile
Skoro on tak pragnie tego dziecka, to pytanie czy może wytrzymać jeszcze z 2-3 lata? Tylko czy Ty będziesz na to gotowa? Gdybyś miała o te 10 lat więcej, to myślę, idąc tym tropem, co zapewne większość, że miałabyś już stałe źródło utrzymania i pewną stabilność, gwarantującą dziecku bezpieczeństwo. Co nie zmienia faktu, że owszem, dziecko po 8 miesiącach znajomości to dość ryzykowny pomysł smile

A skad wiesz o czym myslala wiekszosc chlopakow ? W glowach ani w rozporkach im nie siedziales i co najwazniejsze dziewczyna nie jestes by miec co powiedziec w temacie seksu.
A czy nie jest krzywdzace czy stereotypowe traktowanie mnie?
Samo pisanie o tej ciazy nie jest na miejscu tak jakby rowiesnik nie moglby mi zrobic dziecka przed matura.
Spokojnie poczeka z samego tez wzgledu mojego taty.

Nie siedziałem w ich głowach, ani tym bardziej w ich rozporkach smile Widziałem po prostu jak się zachowują i co robią. Widząc, jak się zachowuje pokolenie dzisiejszych 18 latków widzę po prostu różnicę. Chociażby świat wirtualny i media społecznościowe robią młodzieży takie pranie mózgu, jak kiedyś robili to niektórzy agitatorzy spod znaku sierpa i młota..Nieważne..
Sam nigdzie nie napisałem, że rówieśnik jest bezpłodny ani aseksualny i nie może sprawić, byś zaszła w ciążę. Wszyscy tutaj wyrażają po prostu swoją opinię, popartą często własnymi doświadczeniami lub przeciętną tendencją obserwowaną w społeczeństwie, w tym wypadku dotyczącą różnicy wieku między partnerami w związku. Nikt tutaj chyba nie życzy Ci źle, jedynie uświadamia, że sytuacja może potoczyć się nieco inaczej, niż sobie to zakładasz..Zwyczajnie to, ze Tobie się może udać, nie oznacza, że takie związki są typowe, co właśnie wywołuje zaskoczenie.

398

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Ok to za ja zapytam w ten sposob. Czy Ty Julijo rozmawialas z partnerem jak sobie wyobraza Wasze zycie razem? Mam na mysli tez kwestie dzieci. Czy takiej rozmowy nie bylo ale dla Ciebie jest poprostu oczywiste ze on nie bedzie sie spieszyl z powiekszeniem rodziny z Toba?? Bo musisz zdawac sobie sprawe ze w pewnym wieku istnieje jednak presja na nieprzeciaganie pewnych spraw. Mam kolezanke, ktora dlugo nie mogla znalezc stosownego partnera. Wkoncu w wieku 35 lat poznala kogos na tyle sensownego, ze w ciagu roku od poznania zaszla w ciaze, wziela slub i lacznie po 1,5 roku znajomosci sa juz rodzicami od kilku mscy. Ona sama mowi, ze to troche ryzykowne bylo bo oni sie tak naprawde dopiero poznaja ale ona ma swoje lata, ten facet rowniez i z racji tego ze jej plodnosc bedzie malala a on tez nie chce byc dziadkiem dla swoich dzieci musieli sprawy przyspieszyc.
Ok Ty masz 18 lat i duuuzo czasu na dzieci ale Twoj facet juz niekoniecznie. Biologicznie owszem, jest w pelnej formie ale on rowniez chyba nie planuje byc tata-dziadkiem? Z ex zona mial czas na to zeby wszystko sie odbywalo w swoim tempie. Jestes pewna ze z Toba ma takie same plany?
Co do postawy wzgledem ojca. Jest przemocowcem bez dwoch zdan. Argumenty chyba srednio do niego przemawiaja. Na Twoim miejscu poprostu postapilabym dyplomatycznie. Znajomosc z lubym na okres do matury ograniczyla znaczaco (nie znaczy zakonczyla) zeby wyciszyc nastroje w domu i skupic sie na nauce. Jak zdasz mature i podejmiesz studia to mozesz sie rowniez rozejrzec za jakas praca i wtedy jako samodzielna osoba podejmowac na spokojnie decyzje. Jesli partner kocha naprawde to zrozumie sytuacje i poczeka te pare mscy. Przy okazji bedziesz widziala czy rzeczywiscie chce by sprawy toczyly sie w rozsadnym tempie.
Przy okazji ojcu tez wytracisz argumenty z reki bo jako dorosla i samodzielna osoba masz przeciez prawo samostanowic o sobie.  Samo posiadanie 18 lat o doroslosci nie swiadczy, szczegolnie jesli jest sie na garnuszku rodzicow. Wtedy niestety zostaje zyc wedlug ich zasad. Zadbaj o to bys nie musiala byc ani na ich utrzymaniu ani zalezna finansowo od faceta i wtedy podejmuj decyzje zyciowe.

399 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-06 13:16:56)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Wygląda na to, że ojciec Autorki jest zafiksowany z samego faktu, że Autorka w ogóle z kimkolwiek się spotyka, zamiast, jego zdaniem, siedzieć cały czas przy książkach. Zapewne pomimo, iż Julia zapewniała swego ojca, że zależy jej na zdaniu matury i przyszłości zawodowej, on twierdzi inaczej tylko na podstawie faktu, że jego córka ma partnera. Wiek może nie do końca odgrywać tutaj roli, choć pewnie jest dla ojca szramą na idealnym, również jego zdaniem, życiorysie córki. Może gdzieś nie doczytałem, ale gdzie w tym wszystkim jest ,Autorko, Twoja mama?

400

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Julijo! Przeczytałem twój wątek i, jako ojciec trzech dorosłych córek, postanowiłem wtrącić swoje trzy grosze. Nie będę poruszał tematu twojego partnera, bo to twój wybór i twoja sprawa. Jestem inny niż twój ojciec, więc inaczej bym zareagował, ale potrafię zrozumieć jego zbulwersowanie. Każdy ojciec chce dla swojego dziecka jak najlepiej, a 18-to latka i 35 latek to nie wróży nic dobrego.
A jednak. Przemysł jak chcesz to rozwiązać. Ty. Nie ojciec, nie partner, ale ty. Musisz zdobyć zawód. Musisz się usamodzielnić. Po maturze potrzebujesz jeszcze z pięć lat, aby być względnie niezależną. Albo idziesz na wojnę z rodzicami i, jako etap przejściowy uzależniasz się całkowicie od partnera, albo akceptujesz zależność od rodziców. Kiedy będziesz gotowa na dzieci? Kiedy na ślub? Jak ty to widzisz?
Jak sobie, nie nam, odpowiedź na te pytania, wówczas zacznij działać. Porozmawiaj z mamą, wyjaśnij co chcesz zrobić i poproś o pomoc. Jak ona będzie po twojej stronie, lub neutralna, możesz zacząć rozmowę z ojcem. Bądź spokojna, nie pozwól sobie na emocje i wyjaśnij mu że jesteś pełnoletnią. Nie ma prawa kontrolować, ani niszczyć twojego telefonu. Nie może ci niczego zabronić. Chcesz spróbować zbudować relacje ze swoim partnerem, choć wiesz że może ci się nie udać. Nie chcesz podejmować drastycznych kroków, ale jeśli on będzie stosował przemoc, to będziesz do nich zmuszona. On ma obowiązek cię utrzymywać, więc albo będziesz z nim żyć pod jednym dachem, tak jak do tej pory, albo się wyprowadzisz i będzie płacił alimenty. Nie może ci już niczego zabronić, bo jak będzie próbował to wyprowadzisz się w asyście policji, ale ty chcesz, aby rodzice cię wspierali w twoim wejściu w świat, a nie walczyli z tobą.
Nie chcesz tego, ale jak będziesz musiała, to pójdziesz do pracy i zamiast dziennych, podejmiesz studia dla pracujących.
Ale jeszcze raz- musisz przed taką rozmowa być przygotowana na to że ojciec może stanąć okoniem i będziesz musiała wziąć pełna odpowiedzialność za swoje życie na siebie. Nie patrz na partnera. Musisz się przygotować na to że za rok go nie będzie. Wtedy musisz sama dać sobie radę. Musisz być nie tylko pełnoletnia, ale i dorosła, czyli niezależna.
Przemysł też co dalej z nim w życiu. Nie planujecie teraz dzieci. Czyli kiedy? Za pięć lat? Wówczas on będzie miał czterdziestkę. Animal dziecko skończy studia to będzie 65. Jeśli tego chcesz, to o to walcz. Ale pamiętaj abyś była pewna, że jak ci coś w twoim planie A nie wyjdzie, musisz mieć plan B i C. Jeśli ich nie masz, nie pal mostów. Przejdź powoli przez dalszą edukację, zdobądź zawód i wtedy zawieraj związki.

401

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:
Julija18 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Nie wiem, może to kwestia różnicy między obecnymi 18 latkami a moim pokoleniem. Chodząc do liceum, jakoś nie widziałem, żeby większość chłopaków w moim wieku myślała tylko o imprezach i seksie. Traktowanie każdego chłopaka w tym wieku jako dzieciucha jest równie krzywdzące czy stereotypowe, jak przeświadczenie, że każdy związek z taką różnicą wieku to patologia. Tutaj strasznie krótki okres czasu upłynął od Waszego poznania. Jeśli rzeczywiście jest coś na rzeczy, to jak przetrwa jeszcze ten rok czy dwa, to może wyjdziecie na prostą smile
Skoro on tak pragnie tego dziecka, to pytanie czy może wytrzymać jeszcze z 2-3 lata? Tylko czy Ty będziesz na to gotowa? Gdybyś miała o te 10 lat więcej, to myślę, idąc tym tropem, co zapewne większość, że miałabyś już stałe źródło utrzymania i pewną stabilność, gwarantującą dziecku bezpieczeństwo. Co nie zmienia faktu, że owszem, dziecko po 8 miesiącach znajomości to dość ryzykowny pomysł smile

A skad wiesz o czym myslala wiekszosc chlopakow ? W glowach ani w rozporkach im nie siedziales i co najwazniejsze dziewczyna nie jestes by miec co powiedziec w temacie seksu.
A czy nie jest krzywdzace czy stereotypowe traktowanie mnie?
Samo pisanie o tej ciazy nie jest na miejscu tak jakby rowiesnik nie moglby mi zrobic dziecka przed matura.
Spokojnie poczeka z samego tez wzgledu mojego taty.

Nie siedziałem w ich głowach, ani tym bardziej w ich rozporkach smile Widziałem po prostu jak się zachowują i co robią. Widząc, jak się zachowuje pokolenie dzisiejszych 18 latków widzę po prostu różnicę. Chociażby świat wirtualny i media społecznościowe robią młodzieży takie pranie mózgu, jak kiedyś robili to niektórzy agitatorzy spod znaku sierpa i młota..Nieważne..
Sam nigdzie nie napisałem, że rówieśnik jest bezpłodny ani aseksualny i nie może sprawić, byś zaszła w ciążę. Wszyscy tutaj wyrażają po prostu swoją opinię, popartą często własnymi doświadczeniami lub przeciętną tendencją obserwowaną w społeczeństwie, w tym wypadku dotyczącą różnicy wieku między partnerami w związku. Nikt tutaj chyba nie życzy Ci źle, jedynie uświadamia, że sytuacja może potoczyć się nieco inaczej, niż sobie to zakładasz..Zwyczajnie to, ze Tobie się może udać, nie oznacza, że takie związki są typowe, co właśnie wywołuje zaskoczenie.

Nikt tutaj nie zyczy mi zle tylko dlaczego wszystcy staraja sie mnie uchronic przed moim facetem a nie przed ojcem???? Dlaczego ludzie czytajac co wyprawia moj tata omijaja problem i skupiaja sie nad przyczyna problemu czyli moim partnerem? Pisalam, ze nie zrezygnuje z niego by zakonczyc konflikt wiec jestem tu I rozmawiam tylko dlaczego caly czas czytam o ciazy? Dlaczego wypowiadajacy sie wroza a nie pomysla logicznie czy On chcialby dziecka ze mna teraz gdy ojciec szaleje ryzykujac przy tym , ze juz nigdy nie bedzie jak kiedys miedzy mna a rodzicami bo nie zapominaj , ze w mamie wsparcia nie mam siedzi cicho bo co powie u zrobi ojciec to swiete. Gdy pojde do psychologa i powiem , ze miewalam mysli samobojcze to co zrobi lekarz? Kaze mi zerwac z mezczyzna? Napewno nie !A wiesz dlaczego to wiem? Bo nie w nim i jego wieku jest problem

402

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Też już nie raz było pisane. Masz problem z ojcem to się wyprowadź z domu. Ja bym z takim ojcem nie została w domu. Praca dorywcza, mieszkanie z partnerem/koleżanką/rodziną? Są różne możliwości.

403

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:
Julija18 napisał/a:

A skad wiesz o czym myslala wiekszosc chlopakow ? W glowach ani w rozporkach im nie siedziales i co najwazniejsze dziewczyna nie jestes by miec co powiedziec w temacie seksu.
A czy nie jest krzywdzace czy stereotypowe traktowanie mnie?
Samo pisanie o tej ciazy nie jest na miejscu tak jakby rowiesnik nie moglby mi zrobic dziecka przed matura.
Spokojnie poczeka z samego tez wzgledu mojego taty.

Nie siedziałem w ich głowach, ani tym bardziej w ich rozporkach smile Widziałem po prostu jak się zachowują i co robią. Widząc, jak się zachowuje pokolenie dzisiejszych 18 latków widzę po prostu różnicę. Chociażby świat wirtualny i media społecznościowe robią młodzieży takie pranie mózgu, jak kiedyś robili to niektórzy agitatorzy spod znaku sierpa i młota..Nieważne..
Sam nigdzie nie napisałem, że rówieśnik jest bezpłodny ani aseksualny i nie może sprawić, byś zaszła w ciążę. Wszyscy tutaj wyrażają po prostu swoją opinię, popartą często własnymi doświadczeniami lub przeciętną tendencją obserwowaną w społeczeństwie, w tym wypadku dotyczącą różnicy wieku między partnerami w związku. Nikt tutaj chyba nie życzy Ci źle, jedynie uświadamia, że sytuacja może potoczyć się nieco inaczej, niż sobie to zakładasz..Zwyczajnie to, ze Tobie się może udać, nie oznacza, że takie związki są typowe, co właśnie wywołuje zaskoczenie.

Nikt tutaj nie zyczy mi zle tylko dlaczego wszystcy staraja sie mnie uchronic przed moim facetem a nie przed ojcem???? Dlaczego ludzie czytajac co wyprawia moj tata omijaja problem i skupiaja sie nad przyczyna problemu czyli moim partnerem? Pisalam, ze nie zrezygnuje z niego by zakonczyc konflikt wiec jestem tu I rozmawiam tylko dlaczego caly czas czytam o ciazy? Dlaczego wypowiadajacy sie wroza a nie pomysla logicznie czy On chcialby dziecka ze mna teraz gdy ojciec szaleje ryzykujac przy tym , ze juz nigdy nie bedzie jak kiedys miedzy mna a rodzicami bo nie zapominaj , ze w mamie wsparcia nie mam siedzi cicho bo co powie u zrobi ojciec to swiete. Gdy pojde do psychologa i powiem , ze miewalam mysli samobojcze to co zrobi lekarz? Kaze mi zerwac z mezczyzna? Napewno nie !A wiesz dlaczego to wiem? Bo nie w nim i jego wieku jest problem

No ja Ci napisałam, co możesz zrobić, by poprawić relację z tatą. I właściwie głównie o tym. Wątpię, że to w ogóle przeczytałaś. Na 3 albo 4 stronie.

Jak pójdziesz do psychologa i powiesz, że masz myśli samobójcze, to dostaniesz skierowanie na obserwację do szpitala i pierwsze, co tam usłyszysz, to będzie informacja, że będąc w takim stanie, wchodzenie w poważny związek NIE JEST dobrym pomysłem.

404

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Trudno nie odnieść wrażenia, że w tym wątku już tylko "bijecie pianę", a wszystko co mogło być powiedziane w temacie już zostało powiedziane.

405 Ostatnio edytowany przez Julija18 (2020-02-06 14:46:09)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Cyngli napisał/a:
Julija18 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Nie siedziałem w ich głowach, ani tym bardziej w ich rozporkach smile Widziałem po prostu jak się zachowują i co robią. Widząc, jak się zachowuje pokolenie dzisiejszych 18 latków widzę po prostu różnicę. Chociażby świat wirtualny i media społecznościowe robią młodzieży takie pranie mózgu, jak kiedyś robili to niektórzy agitatorzy spod znaku sierpa i młota..Nieważne..
Sam nigdzie nie napisałem, że rówieśnik jest bezpłodny ani aseksualny i nie może sprawić, byś zaszła w ciążę. Wszyscy tutaj wyrażają po prostu swoją opinię, popartą często własnymi doświadczeniami lub przeciętną tendencją obserwowaną w społeczeństwie, w tym wypadku dotyczącą różnicy wieku między partnerami w związku. Nikt tutaj chyba nie życzy Ci źle, jedynie uświadamia, że sytuacja może potoczyć się nieco inaczej, niż sobie to zakładasz..Zwyczajnie to, ze Tobie się może udać, nie oznacza, że takie związki są typowe, co właśnie wywołuje zaskoczenie.

Nikt tutaj nie zyczy mi zle tylko dlaczego wszystcy staraja sie mnie uchronic przed moim facetem a nie przed ojcem???? Dlaczego ludzie czytajac co wyprawia moj tata omijaja problem i skupiaja sie nad przyczyna problemu czyli moim partnerem? Pisalam, ze nie zrezygnuje z niego by zakonczyc konflikt wiec jestem tu I rozmawiam tylko dlaczego caly czas czytam o ciazy? Dlaczego wypowiadajacy sie wroza a nie pomysla logicznie czy On chcialby dziecka ze mna teraz gdy ojciec szaleje ryzykujac przy tym , ze juz nigdy nie bedzie jak kiedys miedzy mna a rodzicami bo nie zapominaj , ze w mamie wsparcia nie mam siedzi cicho bo co powie u zrobi ojciec to swiete. Gdy pojde do psychologa i powiem , ze miewalam mysli samobojcze to co zrobi lekarz? Kaze mi zerwac z mezczyzna? Napewno nie !A wiesz dlaczego to wiem? Bo nie w nim i jego wieku jest problem

No ja Ci napisałam, co możesz zrobić, by poprawić relację z tatą. I właściwie głównie o tym. Wątpię, że to w ogóle przeczytałaś. Na 3 albo 4 stronie.

Jak pójdziesz do psychologa i powiesz, że masz myśli samobójcze, to dostaniesz skierowanie na obserwację do szpitala i pierwsze, co tam usłyszysz, to będzie informacja, że będąc w takim stanie wchodzenie w poważny związek NIE JEST dobrym pomysłem.

Pamietam ktos proponowal napisanie listu i opieke spoleczna..Listu nawet nie przeczytal a opieka odpada

Do psychologa nie mam zamiaru isc. To byl tylko przyklad  byscie zrozumieli gdzie lezy problem

406

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lagrange napisał/a:

Julijo! Przeczytałem twój wątek i, jako ojciec trzech dorosłych córek, postanowiłem wtrącić swoje trzy grosze. Nie będę poruszał tematu twojego partnera, bo to twój wybór i twoja sprawa. Jestem inny niż twój ojciec, więc inaczej bym zareagował, ale potrafię zrozumieć jego zbulwersowanie. Każdy ojciec chce dla swojego dziecka jak najlepiej, a 18-to latka i 35 latek to nie wróży nic dobrego.
A jednak. Przemysł jak chcesz to rozwiązać. Ty. Nie ojciec, nie partner, ale ty. Musisz zdobyć zawód. Musisz się usamodzielnić. Po maturze potrzebujesz jeszcze z pięć lat, aby być względnie niezależną. Albo idziesz na wojnę z rodzicami i, jako etap przejściowy uzależniasz się całkowicie od partnera, albo akceptujesz zależność od rodziców. Kiedy będziesz gotowa na dzieci? Kiedy na ślub? Jak ty to widzisz?
Jak sobie, nie nam, odpowiedź na te pytania, wówczas zacznij działać. Porozmawiaj z mamą, wyjaśnij co chcesz zrobić i poproś o pomoc. Jak ona będzie po twojej stronie, lub neutralna, możesz zacząć rozmowę z ojcem. Bądź spokojna, nie pozwól sobie na emocje i wyjaśnij mu że jesteś pełnoletnią. Nie ma prawa kontrolować, ani niszczyć twojego telefonu. Nie może ci niczego zabronić. Chcesz spróbować zbudować relacje ze swoim partnerem, choć wiesz że może ci się nie udać. Nie chcesz podejmować drastycznych kroków, ale jeśli on będzie stosował przemoc, to będziesz do nich zmuszona. On ma obowiązek cię utrzymywać, więc albo będziesz z nim żyć pod jednym dachem, tak jak do tej pory, albo się wyprowadzisz i będzie płacił alimenty. Nie może ci już niczego zabronić, bo jak będzie próbował to wyprowadzisz się w asyście policji, ale ty chcesz, aby rodzice cię wspierali w twoim wejściu w świat, a nie walczyli z tobą.
Nie chcesz tego, ale jak będziesz musiała, to pójdziesz do pracy i zamiast dziennych, podejmiesz studia dla pracujących.
Ale jeszcze raz- musisz przed taką rozmowa być przygotowana na to że ojciec może stanąć okoniem i będziesz musiała wziąć pełna odpowiedzialność za swoje życie na siebie. Nie patrz na partnera. Musisz się przygotować na to że za rok go nie będzie. Wtedy musisz sama dać sobie radę. Musisz być nie tylko pełnoletnia, ale i dorosła, czyli niezależna.
Przemysł też co dalej z nim w życiu. Nie planujecie teraz dzieci. Czyli kiedy? Za pięć lat? Wówczas on będzie miał czterdziestkę. Animal dziecko skończy studia to będzie 65. Jeśli tego chcesz, to o to walcz. Ale pamiętaj abyś była pewna, że jak ci coś w twoim planie A nie wyjdzie, musisz mieć plan B i C. Jeśli ich nie masz, nie pal mostów. Przejdź powoli przez dalszą edukację, zdobądź zawód i wtedy zawieraj związki.

Ja wiem, ze wiekszosc ojcow nie zachowuje sie w tak brutalny sposob. To , ze jestem jedynaczka nie daje mu prawa traktowac mnie jak wlasnosc. Przeciez kazdy ojciec kocha swoje dzieci niewazne czy ma 1 czy 5 dzieci , prawda? Przyjaciolka mowi, ze mu odpala z powodu zawodu( pracuje w policji) no ale przeciez nie on jedyny..
Nie potrafie odp. na pytanie kiedy bede gotowa na slub i dzieci bo to zalezy od Niego , od tego jak potoczy sie nasze zycie. Teraz matura, studia, praca  a potem dopiero chcialabym z Nim zamieszkac i wtedy bedzie mozna myslec o slubie..
Poruszal temat dzieci ale to byla powierzchowna rozmowa bo teraz priorytetem sa inne rzeczy wazne dla mnie ale I dla Niego

407

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

To kiedy Ty chcesz z nim zamieszkać?

408

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Rozumiem, że problem (dla Ciebie) leży w niewłaściwym i agresywnym zachowaniu Twojego ojca.
Masz tak naprawdę dwie możliwości rozwiązania tego problemu.
Albo starasz się łagodzić Wasze konflikty, wprowadzać - może nawet z pomocą mamy - pewien ład w Wasze kontakty. Dużo z ojcem rozmawiać, pokazywać mu  że nie jesteś lekkomyślną dziewczyną, która jest na najlepszej drodze do zniszczenia sporej części swojego życia.
Możesz to zrobić koncentrując się na nauce, na obowiązkach domowych, tak aby rodzice mogli dostrzec w Tobie odpowiedzialną i rozsądną młodą kobietę, dzięki czemu powoli nabiorą zaufania do tego, że potrafisz w odpowiedni sposób pokierować swoim życiem i podejmować wyważone decyzje.

Albo idziesz na noże i wtedy niestety nie obejdzie się ani bez opieki społecznej, ani bez niebieskiej karty i bez jak najszybszej wyprowadzki od rodziców. Wiadomo wszem i wobec, że z agresorem i tyranem nie da się długo funkcjonować.

Ty natomiast oczekujesz rady, jak to zrobić, żeby niczego nie robić, żeby niczego nie zmieniać i żeby wszystko się zmieniło.
Takiej możliwości nie ma.
Nie ma cudu, który sprawi teraz, że Twój ojciec zacznie nagle inaczej reagować na Waszą sytuację i konflikt, który w międzyczasie dość mocno eskalował.

409

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Na pewno nie możesz palić za sobą mostów ani w żaden sposób pragnąć, aby ktoś Cię nagle odizolował od ojca, bo to zwyczajnie nic nie da. Nawet wtedy, mimo, że jesteś pełnoletnia, to on jak widać mocno zafiksowany, zrobi pewnie sporo, żeby namieszać w Twoim życiu. Nie wiem, czy on Ci sugerował cokolwiek, co jego by satysfakcjonowało odnośnie Twojego dalszego życia? Wcale mnie nie dziwią takie przypadki, bo tu nie chodzi pewnie tylko o partnera, ale i o całokształt. Rodzice często mają niestety "idealną" ich zdaniem wizję tego, jak ma się potoczyć życie ich dzieci. Jeżeli przez wszystkie akcje, jakich dopuszczał się Twój ojciec, czujesz do niego wyraźną niechęć, to czy jesteś gotowa, po maturze i znalezieniu utrzymania, na wyprowadzkę z domu? Ojciec na pewno nagle nie zmieni swojego podejścia, musi zobaczyć, że sama sobie potrafisz poradzić, żeby w razie czego nie trzeba było Cię ratować. Skoro jest uprzedzony do partnera, to zarówno Ty jak i Twój facet musicie jakoś pokazać, że Wam na sobie zależy, co jednak może zająć sporo czasu, bo w głowach ludzi tak bardzo zaślepionych swoimi "ideałami", prędko zmiana nie następuje. W przypadku kiedy zwykła rozmowa nie jest możliwa, trzeba niestety sięgnąć po radykalne środki, które musiałabyś na spokojnie przemyśleć. W takim przypadku, kiedy ojciec zobaczy, że sobie świetnie radzisz, to być może zmięknie...
Takich przypadków niestety się naoglądałem i nawet mój dobry znajomy( po 30-stce!) jest cały czas nakłaniany przez swoją rodzinę do powrotu do rodzinnego miasta i pracowania za jakieś marne grosze, byle był "pod ręką", zamiast się rozwijać i wyjechać.

410

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Lagrange napisał/a:

Julijo! Przeczytałem twój wątek i, jako ojciec trzech dorosłych córek, postanowiłem wtrącić swoje trzy grosze. Nie będę poruszał tematu twojego partnera, bo to twój wybór i twoja sprawa. Jestem inny niż twój ojciec, więc inaczej bym zareagował, ale potrafię zrozumieć jego zbulwersowanie. Każdy ojciec chce dla swojego dziecka jak najlepiej, a 18-to latka i 35 latek to nie wróży nic dobrego.
A jednak. Przemysł jak chcesz to rozwiązać. Ty. Nie ojciec, nie partner, ale ty. Musisz zdobyć zawód. Musisz się usamodzielnić. Po maturze potrzebujesz jeszcze z pięć lat, aby być względnie niezależną. Albo idziesz na wojnę z rodzicami i, jako etap przejściowy uzależniasz się całkowicie od partnera, albo akceptujesz zależność od rodziców. Kiedy będziesz gotowa na dzieci? Kiedy na ślub? Jak ty to widzisz?
Jak sobie, nie nam, odpowiedź na te pytania, wówczas zacznij działać. Porozmawiaj z mamą, wyjaśnij co chcesz zrobić i poproś o pomoc. Jak ona będzie po twojej stronie, lub neutralna, możesz zacząć rozmowę z ojcem. Bądź spokojna, nie pozwól sobie na emocje i wyjaśnij mu że jesteś pełnoletnią. Nie ma prawa kontrolować, ani niszczyć twojego telefonu. Nie może ci niczego zabronić. Chcesz spróbować zbudować relacje ze swoim partnerem, choć wiesz że może ci się nie udać. Nie chcesz podejmować drastycznych kroków, ale jeśli on będzie stosował przemoc, to będziesz do nich zmuszona. On ma obowiązek cię utrzymywać, więc albo będziesz z nim żyć pod jednym dachem, tak jak do tej pory, albo się wyprowadzisz i będzie płacił alimenty. Nie może ci już niczego zabronić, bo jak będzie próbował to wyprowadzisz się w asyście policji, ale ty chcesz, aby rodzice cię wspierali w twoim wejściu w świat, a nie walczyli z tobą.
Nie chcesz tego, ale jak będziesz musiała, to pójdziesz do pracy i zamiast dziennych, podejmiesz studia dla pracujących.
Ale jeszcze raz- musisz przed taką rozmowa być przygotowana na to że ojciec może stanąć okoniem i będziesz musiała wziąć pełna odpowiedzialność za swoje życie na siebie. Nie patrz na partnera. Musisz się przygotować na to że za rok go nie będzie. Wtedy musisz sama dać sobie radę. Musisz być nie tylko pełnoletnia, ale i dorosła, czyli niezależna.
Przemysł też co dalej z nim w życiu. Nie planujecie teraz dzieci. Czyli kiedy? Za pięć lat? Wówczas on będzie miał czterdziestkę. Animal dziecko skończy studia to będzie 65. Jeśli tego chcesz, to o to walcz. Ale pamiętaj abyś była pewna, że jak ci coś w twoim planie A nie wyjdzie, musisz mieć plan B i C. Jeśli ich nie masz, nie pal mostów. Przejdź powoli przez dalszą edukację, zdobądź zawód i wtedy zawieraj związki.

Ja wiem, ze wiekszosc ojcow nie zachowuje sie w tak brutalny sposob. To , ze jestem jedynaczka nie daje mu prawa traktowac mnie jak wlasnosc. Przeciez kazdy ojciec kocha swoje dzieci niewazne czy ma 1 czy 5 dzieci , prawda? Przyjaciolka mowi, ze mu odpala z powodu zawodu( pracuje w policji) no ale przeciez nie on jedyny..
Nie potrafie odp. na pytanie kiedy bede gotowa na slub i dzieci bo to zalezy od Niego , od tego jak potoczy sie nasze zycie. Teraz matura, studia, praca  a potem dopiero chcialabym z Nim zamieszkac i wtedy bedzie mozna myslec o slubie..
Poruszal temat dzieci ale to byla powierzchowna rozmowa bo teraz priorytetem sa inne rzeczy wazne dla mnie ale I dla Niego

Skoro twój ojciec jest policjantem, to obawiam się że będziecie mieli poważne kłopoty. Oboje. Kilka razy miałem do czynienia z tym typem policjanta i wiem że po dobroci się nie da, a po złości potrafią naprawdę dokuczyć.
Druga rzecz, to nie zarzekaj się że nie będzie dzieci, bo życie pisze różne scenariusze.
Trzecia- chcesz z jeden zależności wejść w drugą.
Potrzebujesz planu na siebie. Bez ojca i bez partnera, kochanka, czy jakkolwiek go nazwiemy. Musisz się ogarnąć i sama ułożyć sobie życie. Jak będziesz niezależna, to możesz wchodzić w związek. Jak twoje utrzymanie zależy od innych, to będą oni mogli cię szantażować. Fajnie jakby twój tata zechciał łożyć na twoje utrzymanie. A co jak nie zechce i będzie cię sabotował? A co jak ukochany okaże się brutalem takim jak ojciec?

411

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lagrange napisał/a:
Julija18 napisał/a:
Lagrange napisał/a:

Julijo! Przeczytałem twój wątek i, jako ojciec trzech dorosłych córek, postanowiłem wtrącić swoje trzy grosze. Nie będę poruszał tematu twojego partnera, bo to twój wybór i twoja sprawa. Jestem inny niż twój ojciec, więc inaczej bym zareagował, ale potrafię zrozumieć jego zbulwersowanie. Każdy ojciec chce dla swojego dziecka jak najlepiej, a 18-to latka i 35 latek to nie wróży nic dobrego.
A jednak. Przemysł jak chcesz to rozwiązać. Ty. Nie ojciec, nie partner, ale ty. Musisz zdobyć zawód. Musisz się usamodzielnić. Po maturze potrzebujesz jeszcze z pięć lat, aby być względnie niezależną. Albo idziesz na wojnę z rodzicami i, jako etap przejściowy uzależniasz się całkowicie od partnera, albo akceptujesz zależność od rodziców. Kiedy będziesz gotowa na dzieci? Kiedy na ślub? Jak ty to widzisz?
Jak sobie, nie nam, odpowiedź na te pytania, wówczas zacznij działać. Porozmawiaj z mamą, wyjaśnij co chcesz zrobić i poproś o pomoc. Jak ona będzie po twojej stronie, lub neutralna, możesz zacząć rozmowę z ojcem. Bądź spokojna, nie pozwól sobie na emocje i wyjaśnij mu że jesteś pełnoletnią. Nie ma prawa kontrolować, ani niszczyć twojego telefonu. Nie może ci niczego zabronić. Chcesz spróbować zbudować relacje ze swoim partnerem, choć wiesz że może ci się nie udać. Nie chcesz podejmować drastycznych kroków, ale jeśli on będzie stosował przemoc, to będziesz do nich zmuszona. On ma obowiązek cię utrzymywać, więc albo będziesz z nim żyć pod jednym dachem, tak jak do tej pory, albo się wyprowadzisz i będzie płacił alimenty. Nie może ci już niczego zabronić, bo jak będzie próbował to wyprowadzisz się w asyście policji, ale ty chcesz, aby rodzice cię wspierali w twoim wejściu w świat, a nie walczyli z tobą.
Nie chcesz tego, ale jak będziesz musiała, to pójdziesz do pracy i zamiast dziennych, podejmiesz studia dla pracujących.
Ale jeszcze raz- musisz przed taką rozmowa być przygotowana na to że ojciec może stanąć okoniem i będziesz musiała wziąć pełna odpowiedzialność za swoje życie na siebie. Nie patrz na partnera. Musisz się przygotować na to że za rok go nie będzie. Wtedy musisz sama dać sobie radę. Musisz być nie tylko pełnoletnia, ale i dorosła, czyli niezależna.
Przemysł też co dalej z nim w życiu. Nie planujecie teraz dzieci. Czyli kiedy? Za pięć lat? Wówczas on będzie miał czterdziestkę. Animal dziecko skończy studia to będzie 65. Jeśli tego chcesz, to o to walcz. Ale pamiętaj abyś była pewna, że jak ci coś w twoim planie A nie wyjdzie, musisz mieć plan B i C. Jeśli ich nie masz, nie pal mostów. Przejdź powoli przez dalszą edukację, zdobądź zawód i wtedy zawieraj związki.

Ja wiem, ze wiekszosc ojcow nie zachowuje sie w tak brutalny sposob. To , ze jestem jedynaczka nie daje mu prawa traktowac mnie jak wlasnosc. Przeciez kazdy ojciec kocha swoje dzieci niewazne czy ma 1 czy 5 dzieci , prawda? Przyjaciolka mowi, ze mu odpala z powodu zawodu( pracuje w policji) no ale przeciez nie on jedyny..
Nie potrafie odp. na pytanie kiedy bede gotowa na slub i dzieci bo to zalezy od Niego , od tego jak potoczy sie nasze zycie. Teraz matura, studia, praca  a potem dopiero chcialabym z Nim zamieszkac i wtedy bedzie mozna myslec o slubie..
Poruszal temat dzieci ale to byla powierzchowna rozmowa bo teraz priorytetem sa inne rzeczy wazne dla mnie ale I dla Niego

Skoro twój ojciec jest policjantem, to obawiam się że będziecie mieli poważne kłopoty. Oboje. Kilka razy miałem do czynienia z tym typem policjanta i wiem że po dobroci się nie da, a po złości potrafią naprawdę dokuczyć.
Druga rzecz, to nie zarzekaj się że nie będzie dzieci, bo życie pisze różne scenariusze.
Trzecia- chcesz z jeden zależności wejść w drugą.
Potrzebujesz planu na siebie. Bez ojca i bez partnera, kochanka, czy jakkolwiek go nazwiemy. Musisz się ogarnąć i sama ułożyć sobie życie. Jak będziesz niezależna, to możesz wchodzić w związek. Jak twoje utrzymanie zależy od innych, to będą oni mogli cię szantażować. Fajnie jakby twój tata zechciał łożyć na twoje utrzymanie. A co jak nie zechce i będzie cię sabotował? A co jak ukochany okaże się brutalem takim jak ojciec?

Nie mysle. Problem lezy w jego przekonaniach a nie w tym jaki wykonuje zawod. Znam wielu policjantow i sa w porzadku. Ojciec jest staroswiecki .
Trudno mi teraz zaplanowac swoje zycie bo na dzien dzisiejszy to co moge to przygotowac sie do matury.Dopiero potem szukac pracy.
Studiowac chce zaocznie

412

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

Nie mysle. Problem lezy w jego przekonaniach a nie w tym jaki wykonuje zawod. Znam wielu policjantow i sa w porzadku. Ojciec jest staroswiecki .
Trudno mi teraz zaplanowac swoje zycie bo na dzien dzisiejszy to co moge to przygotowac sie do matury.Dopiero potem szukac pracy.
Studiowac chce zaocznie

Jak by nie było, to musisz być dorosła. Musisz sobie zaplanować dalsze życie. Jeśli chcesz o sobie decydować, to musisz też być niezależna. Jeśli jesteś zdana na łaskę i niełaskę innego człowieka, to nie możesz o sobie decydować. Skoro rodzice cię finansują, to oni mają decydujący głos. Jak będziesz "na swoim", to nikt nie będzie mógł ci nic narzucić. Wtedy możesz rozmawiać z ojcem, z partnerem, czy z każdym innym człowiekiem jak równy z równym. I wtedy jak zdecydujesz się wyprowadzić, będzie to dojrzała decyzja. I jeśli z partnerem zamieszkasz, to nie będzie kaprys nastolatki, a po prostu twój wybór.
A stwierdzenie że trudno ci zaplanować dalsze życie świadczy o tym że jeszcze nie jesteś gotowa na to żeby o sobie decydować. To twoje życie. Ty jesteś za nie odpowiedzialna i to ty musisz mieć na nie plan. Wiadomo że nie wszystko się uda i nie wszystko wyjdzie, ale musisz wiedzieć czego chcesz. Nie tupać noga i mówić "bo ja chcę", ale zastanowić się co możesz robić po maturze. Ile zarobisz, co zrobisz jak twój zacofany ojciec pozbawi cię środków do życia, co jeśli z partnerem ci nie wyjdzie, co jeśli wpadniesz i zostaniesz sama. Dasz sobie radę, czy wrócisz tu i będziesz jojczeć że życie cię skopało? To są pytania które trzeba sobie zadać zanim podejmiesz radykalne kroki.
Ojciec cię kocha. Robi to na swój zacofany sposób, ale on chce twojego dobra. Wie że z twoim ukochanym nie stworzysz równorzędnego związku partnerskiego. Wie jaka jesteś i dlatego boi się że sobie z tym nie poradzisz. Stąd jego udawane spazmy (wybacz, ale nie uwierzę w te zasłabnięcia) i jego ataki agresji. Na razie, póki nie jesteś samodzielna, musisz swego ojca znosić. Możesz go urabiać. Możesz mu na spokojnie próbować wytłumaczyć, że nie chcesz z tym mężczyzną zakładać rodziny, ale go kochasz i chcesz spróbować zbudować z nim związek. Ale chcesz to zrobić powoli, bez rzucania się na głęboką wodę, dlatego prosisz go żeby nie stawiał sprawy na ostrzu noża. Nie pozwól sobie na emocje, nie wdawaj się w kłótnie. Bądź spokojna, przełknij przykre słowa. Postaraj się mu wytłumaczyć, że on nie może zdecydować czy ty będziesz się z tym człowiekiem kontaktować. Może jedynie pomóc ci przez to przejść, lub nie. Nie ma prawa czytać twoich wiadomości na telefonie (zablokuj telefon pinem), ani maili, czy sprawdzać połączeń. Powinien pomóc ci wejść w życie jak najbezpieczniej, ale już nie może cię wychować. Rolą rodzica jest pomóc dziecku spakować walizki. Robi to od urodzenia do ok 15 roku życia. Potem już pozostaje tylko pomóc z tymi walizkami bezpiecznie ruszyć w życie. I to jest najtrudniejsza rola, bo nam, rodzicom, wydaje się że to jeszcze dzieci i na pewno się oparzą. Niestety możemy już tylko patrzeć i ew. minimalizować skutki upadków. Nie masz pojęcia jakie to trudne. Ile razy mi stawały łzy w oczach jak widziałem jak moje dziewczyny pchały się w kłopoty. Ale wiedziałem że je dobrze wychowałem i im zaufałem. Spróbuj poprosić swojego tatę o takie właśnie zaufanie. Powiedz mu że go kochasz i potrzebujesz, ale w swoim życiu musisz mieć szansę na popełnianie swoich błędów.

413

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

W tym wszystkim najgorsze jest to, że takie zachowanie rodzica i jego zaborcza metoda na kontrolowanie czy decydowanie o życiu swoich dzieci, może się zawsze obrócić zarówno przeciwko rodzicom. Po tym przypadku, to nie wiem, czy ojciec Autorki zaakceptuje w swojej głowie jej własny wybór, kiedy Julia go już podejmie i zacznie sama sobie w życiu radzić. Na tym etapie zaplanowanie życia dotyczy dobrego przygotowania i zdania matury, to widać jest dla Autorki najważniejsze. Niech idzie tą drogą i niech pokaże ojcu, że się stara i da radę zakończyć pomyślnie ten etap. Z tą "staroświeckością" jest właśnie ten problem, że tutaj trzeba kruszyć naprawdę grube mury, bo do takich osób nic nie dociera, jedyną słuszną racją jest ich racja i nie ma dyskusji. To jest czysty despotyzm, bo tu nawet nie chodzi o kwestię partnerstwa, ale wizji przyszłości swojego dziecka. Jest duże ryzyko, że jej ojciec już sobie wymarzył pewnie, jakie to studia (dzienne) jego córka nie ukończy czego to nie będzie robić. W tym zaślepieniu rodzicielskim, gdzie niby rodzic chce dla dziecka "jak najlepiej" pojawia się pewne istotna sprawa: w  momencie, jak rodzic realizuje SWOJE marzenia co do dziecka a nie zwraca kompletnie uwagi na to, co dziecko chce zrobić z WŁASNEJ woli, będzie to dziecko krzywdził i od siebie oddalał. Jaki by pomysł na życie dziecko nie znalazło, to rodzic i tak chce postawić na swoim, po "on wie lepiej". Jak się cały czas boi dziecko wypuścić za drzwi swojego domu, to niestety tylko go tym krzywdzi. Kiedyś musi to nastąpić i jak się nie spróbuje to się nie przekona. Zatem Twoje życie jest w Twoich rękach Autorko! smile

414

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Julija, byłam w podobnej sytuacji, tzn. jako 17-latka zakochałam się w 27-latku, rodzice nic nie wiedzieli, nasz związek trwał dobre pół roku, też był bardzo "poważny", były plany itd. Wszystko skończyło się bezboleśnie, na szczęście, teraz dopiero widzę, co mogło się wydarzyć i jak myślę o tym w tej chwili, gdy mam lat 35. Relacja z ojcem to jedno, a Ty i Twoje plany to drugie. Nie pakowałabym się w poważny związek jeszcze przed maturą, jasne, możecie być razem, ale spróbuj wyluzować. Ojcu możesz wytłumaczyć co i jak, albo zrozumie, albo nie i nic z tym nie zrobisz. Ja z moim ojcem nie mam w tej chwili w ogóle kontaktu, bo każda próba kończyła się ogromnymi nerwami i tak jest lepiej.
Teraz jest dobry czas, żeby skupić się na sobie, całe życie przed Tobą, matura, praca, studia, poznasz jeszcze wiele osób, zmieni Ci się perspektywa, oczekiwania wobec związku.

415

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lagrange napisał/a:

[Spróbuj poprosić swojego tatę o takie właśnie zaufanie. Powiedz mu że go kochasz i potrzebujesz, ale w swoim życiu musisz mieć szansę na popełnianie swoich błędów.

Świetnie piszesz Lagrange. Widać, że od serca i z bogatego doświadczenia :-)
I na pewno chcesz dobrze dla autorki.
Jakoś jednak nie wierzę, że po tych akcjach ojca, dotrą do niego rzeczowe argumenty, o których pisałeś wcześniej, a tym bardziej emocjonalny tekst, zacytowany powyżej. Coś takiego powiedziałam swojemu tacie, jak sama wyprowadzałam się z domu, co odebrał jako moją niechęć do kierowania się jego życiową mądrością.
Zresztą dzisiaj już po wielu rozmowach o tym z nim, wiem, że mało co przemówiłoby wówczas do niego, bo dla niego byłam wciąż dzieckiem a starszy partner, to ktoś, kto z premedytacją uwodzi młodszą dziewczynę, aby ją wykorzystać. W ogóle nie rozważał opcji, że my się naprawdę w sobie zakochaliśmy i chcemy być razem. Potrzebował na to 2 lat i w tym czasie czekał aż nasz nasz związek się rozsypie i będzie mógł powiedzieć a „a nie mówiłem” ;-) On naprawdę nie wierzył, podobnie jak większość osób, które się w tym wątku wypowiedziały, że można stworzyć satysfakcjonujący związek w tak młodym wieku, gdzie partner jest sporo starszy. Mój związek nie przetrwał, bo nie miał prawa przetrwać, ale jak bym znalazła się ponownie w tamtym miejscu, to postąpiłabym tak samo, bo przez kilka lat byłam szczęśliwa i niczego nie żałuję.

416

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Sa i tacy rodzice co bardziej przezywaja i tacy co mniej. Duzo tez zalezy od dziecka.
Moj ojciec mial duzo luzu w rodzinie, on szczegolnie poniewaz od malego byl niezalezny z charakteru.
Kiedy mial 13 lat uzbieral pieniadze by jechac daleko na festiwal, w dniu wyjazdu powiedzial do matki 'Jade na ten festiwal'
Na co moja babcia oczywiscie, ze chyba oszalal. Nie bedzie z nim kontaktu i tak dalej.
Wtedy moj ojciec powiedzial 'Ja sie ciebie nie pytam, tylko informuje' i pojechal.
Zawsze byl taki i mam bardzo podobny charakter. W takim wypadku, dziecku z taka osobowoscia, jest latwiej.

W wieku autorki jest troche trudniej juz, bo jest sie doroslym, ale rodzice sa przyzwyczajeni do dzieciatka w domu.
Jak od malego czlowiek pokazuje niezaleznosc to pozniej rodzic, az tak nie kwestionuje zaradnosci.
Z kolei jezeli rodzic bardzo kontroluje to malo kiedy dzieciak jest niezalezny (bo nie ma jak byc).

Niestety, ale trzeba sie postawic jednak. Nie agresywnie, zwyczajnie zrobic po swojemu.

417

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lagrange napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Nie mysle. Problem lezy w jego przekonaniach a nie w tym jaki wykonuje zawod. Znam wielu policjantow i sa w porzadku. Ojciec jest staroswiecki .
Trudno mi teraz zaplanowac swoje zycie bo na dzien dzisiejszy to co moge to przygotowac sie do matury.Dopiero potem szukac pracy.
Studiowac chce zaocznie

Jak by nie było, to musisz być dorosła. Musisz sobie zaplanować dalsze życie. Jeśli chcesz o sobie decydować, to musisz też być niezależna. Jeśli jesteś zdana na łaskę i niełaskę innego człowieka, to nie możesz o sobie decydować. Skoro rodzice cię finansują, to oni mają decydujący głos. Jak będziesz "na swoim", to nikt nie będzie mógł ci nic narzucić. Wtedy możesz rozmawiać z ojcem, z partnerem, czy z każdym innym człowiekiem jak równy z równym. I wtedy jak zdecydujesz się wyprowadzić, będzie to dojrzała decyzja. I jeśli z partnerem zamieszkasz, to nie będzie kaprys nastolatki, a po prostu twój wybór.
A stwierdzenie że trudno ci zaplanować dalsze życie świadczy o tym że jeszcze nie jesteś gotowa na to żeby o sobie decydować. To twoje życie. Ty jesteś za nie odpowiedzialna i to ty musisz mieć na nie plan. Wiadomo że nie wszystko się uda i nie wszystko wyjdzie, ale musisz wiedzieć czego chcesz. Nie tupać noga i mówić "bo ja chcę", ale zastanowić się co możesz robić po maturze. Ile zarobisz, co zrobisz jak twój zacofany ojciec pozbawi cię środków do życia, co jeśli z partnerem ci nie wyjdzie, co jeśli wpadniesz i zostaniesz sama. Dasz sobie radę, czy wrócisz tu i będziesz jojczeć że życie cię skopało? To są pytania które trzeba sobie zadać zanim podejmiesz radykalne kroki.
Ojciec cię kocha. Robi to na swój zacofany sposób, ale on chce twojego dobra. Wie że z twoim ukochanym nie stworzysz równorzędnego związku partnerskiego. Wie jaka jesteś i dlatego boi się że sobie z tym nie poradzisz. Stąd jego udawane spazmy (wybacz, ale nie uwierzę w te zasłabnięcia) i jego ataki agresji. Na razie, póki nie jesteś samodzielna, musisz swego ojca znosić. Możesz go urabiać. Możesz mu na spokojnie próbować wytłumaczyć, że nie chcesz z tym mężczyzną zakładać rodziny, ale go kochasz i chcesz spróbować zbudować z nim związek. Ale chcesz to zrobić powoli, bez rzucania się na głęboką wodę, dlatego prosisz go żeby nie stawiał sprawy na ostrzu noża. Nie pozwól sobie na emocje, nie wdawaj się w kłótnie. Bądź spokojna, przełknij przykre słowa. Postaraj się mu wytłumaczyć, że on nie może zdecydować czy ty będziesz się z tym człowiekiem kontaktować. Może jedynie pomóc ci przez to przejść, lub nie. Nie ma prawa czytać twoich wiadomości na telefonie (zablokuj telefon pinem), ani maili, czy sprawdzać połączeń. Powinien pomóc ci wejść w życie jak najbezpieczniej, ale już nie może cię wychować. Rolą rodzica jest pomóc dziecku spakować walizki. Robi to od urodzenia do ok 15 roku życia. Potem już pozostaje tylko pomóc z tymi walizkami bezpiecznie ruszyć w życie. I to jest najtrudniejsza rola, bo nam, rodzicom, wydaje się że to jeszcze dzieci i na pewno się oparzą. Niestety możemy już tylko patrzeć i ew. minimalizować skutki upadków. Nie masz pojęcia jakie to trudne. Ile razy mi stawały łzy w oczach jak widziałem jak moje dziewczyny pchały się w kłopoty. Ale wiedziałem że je dobrze wychowałem i im zaufałem. Spróbuj poprosić swojego tatę o takie właśnie zaufanie. Powiedz mu że go kochasz i potrzebujesz, ale w swoim życiu musisz mieć szansę na popełnianie swoich błędów.

Z tata nie da sie rozmawiac !!! Jest zawziety, wybuchowy i nie daje mi dojsc do slowa. Jedyne co mowi to , ze mam z tym gnojem przestac sie spotykac i tyle ma mi do powiedzenia gdy go blagam o rozmowe.
A gdy w piatek wrocilam pozniej do domu to obrazal mnie tekstami typu zachowujesz sie jak latawica , ze bezbozna bo uprawiam seks przed slubem na dodatek z rozwodnikiem
Naprawde nie mam Juz sily dolek niesamowity

418

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Nie dyskutuj z ojcem. Rob swoje i tyle, skad bedzie wiedzial gdzie Ty wychodzisz.

419 Ostatnio edytowany przez MartaMaFarta (2020-02-10 11:14:38)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Cyngli napisał/a:
Rising_Sun napisał/a:

Piszemy tylko, że skoro on chciał mieć dzieci z żoną, a ona nie i przez to rozpadło się ich małżeństwo, to on będzie szybko chciał mieć dzieci z Tobą. Można tak przypuszczać z dużym prawdopodobieństwem. To nic złego oczywiście, tyle że z tego co pisałaś, Ty nie chcesz w najbliższej przyszłości dzieci. I to jest problem w Waszej relacji wg mnie.

Niekoniecznie. Tylko, jeśli jest nieodpowiedzialnym człowiekiem, który do tego nierealnie myśli.
Który normalny i dojrzały facet chciałby mieć dziecko z 18-latką?

Hmm…. co sądzisz o Czarku Pazurze. Bardzo go lubię i taki mi przykład przyszedł do głowy, ale zapomnij o jego poglądach czy życiu w tym wątku, bo nie o to tu chodzi. Chodzi tylko o wiek i powodzenie jego związku odnośnie tematu itp.

Jego młoda dziewczyna jest raczej szczęśliwa i nie udziela się na tym dziwnym forum. Przez te wszystkie długie lata. Tak?

420

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
MartaMaFarta napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Rising_Sun napisał/a:

Piszemy tylko, że skoro on chciał mieć dzieci z żoną, a ona nie i przez to rozpadło się ich małżeństwo, to on będzie szybko chciał mieć dzieci z Tobą. Można tak przypuszczać z dużym prawdopodobieństwem. To nic złego oczywiście, tyle że z tego co pisałaś, Ty nie chcesz w najbliższej przyszłości dzieci. I to jest problem w Waszej relacji wg mnie.

Niekoniecznie. Tylko, jeśli jest nieodpowiedzialnym człowiekiem, który do tego nierealnie myśli.
Który normalny i dojrzały facet chciałby mieć dziecko z 18-latką?

Hmm…. co sądzisz o Czarku Pazurze. Bardzo go lubię i taki mi przykład przyszedł do głowy, ale zapomnij o jego poglądach czy życiu w tym wątku, bo nie o to tu chodzi. Chodzi tylko o wiek i powodzenie jego związku odnośnie tematu itp.

Jego młoda dziewczyna jest raczej szczęśliwa i nie udziela się na tym dziwnym forum. Przez te wszystkie długie lata. Tak?

Nie wiem, kto jest jego dziewczyną, ale przypominam, że to celebryci, a obie wiele rzeczy robią pod tzw. publiczkę.

421

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Winter.Kween napisał/a:

Nie dyskutuj z ojcem. Rob swoje i tyle, skad bedzie wiedzial gdzie Ty wychodzisz.

To nie chodzi o to, ze ja z nim dyskutuje, mowie o kazdym kroku ale trudno przed tata cokolwiek ukryc. W piatek wrocilam pozno, On nie spal i zaczal te swoje paranoje . Widzial pewnie jak mnie podwiozl pod dom.. Nie ma sensu zaprzeczac , ze z nim nie bylam bo i tak sie dowie. Nie znasz mojego taty. Najgorsze sa te jego ograniczenia , ucina mi co tylko moze.Stara sie uprzykrzyc mi zycie i jest coraz bardziej zdesperowany bo widzi , ze sie nie poddaje . Tak sobie pomyslalam, ze moglabym z nim pojsc na jakas terapie by sie do mnie i moich zamiarow przekonal pod okiem specjalisty tylko, ze kompletnie brak mi  odwagi by mu o tym powiedziec. Chcialabym o tym porozmawiac z mama jakby zechciala chociaz posluchac

422

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Julia, ja cały czas nie rozumiem, dlaczego nie wyprowadzisz się z domu. Po co się męczyć żyjąc w domu z takim ojcem?

423

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Rising_Sun napisał/a:

Julia, ja cały czas nie rozumiem, dlaczego nie wyprowadzisz się z domu. Po co się męczyć żyjąc w domu z takim ojcem?

Bo wie, że nie będzie powrotu.
Bo tak naprawdę nie jest pewna swojego partnera (choć twierdzi inaczej).

424

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Rising_Sun napisał/a:

Julia, ja cały czas nie rozumiem, dlaczego nie wyprowadzisz się z domu. Po co się męczyć żyjąc w domu z takim ojcem?

Bo jak sie wyprowadze teraz to strace rodzicow . Ojciec wyrzeknie sie mnie . A tak to caly czas mam nadzieje , ze bedzie dobrze , lepiej chociaz znosnie

425 Ostatnio edytowany przez MartaMaFarta (2020-02-10 16:07:15)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Cyngli napisał/a:
MartaMaFarta napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Niekoniecznie. Tylko, jeśli jest nieodpowiedzialnym człowiekiem, który do tego nierealnie myśli.
Który normalny i dojrzały facet chciałby mieć dziecko z 18-latką?

Hmm…. co sądzisz o Czarku Pazurze. Bardzo go lubię i taki mi przykład przyszedł do głowy, ale zapomnij o jego poglądach czy życiu w tym wątku, bo nie o to tu chodzi. Chodzi tylko o wiek i powodzenie jego związku odnośnie tematu itp.

Jego młoda dziewczyna jest raczej szczęśliwa i nie udziela się na tym dziwnym forum. Przez te wszystkie długie lata. Tak?

Nie wiem, kto jest jego dziewczyną, ale przypominam, że to celebryci, a obie wiele rzeczy robią pod tzw. publiczkę.

Dziewczyna była zwykła zajmująca się domem, bardzo młoda, dziecko. Może teraz to się zmieniło, ale mimo dużej różnicy wieku po tylu latach dalej są ze sobą.

Sugerujesz, że to nie miłość? Że to tyko "pod publikę". Cezary miał już zonę i z publiką czy bez był rozwód.

426

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Cyngli napisał/a:
Rising_Sun napisał/a:

Julia, ja cały czas nie rozumiem, dlaczego nie wyprowadzisz się z domu. Po co się męczyć żyjąc w domu z takim ojcem?

Bo wie, że nie będzie powrotu.
Bo tak naprawdę nie jest pewna swojego partnera (choć twierdzi inaczej).

Jestem pewna swojego partnera na tyle na ile mozna byc pewnym czlowieka . Gdyby tylko o ta pewnosc chodzilo to bym sie wyprowadzila i miala spokoj . Nie szukalabym pomocy tutaj..
Tak wiec problem nie lezy w pewnosci ale w relacjach z tata.Po wyprowadzce nie tyle co nie bedzie powrotu do domu tylko strace z nim kontakt i tego sie boje najbardziej , tych nie mogacych sie odbudowac relacji. Przeprowadzka tylko moze zaszkodzic i z tego co mowi milo nie bedzie. Mrtwie sie tez o jego zdrowie ..

427

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Rising_Sun napisał/a:

Julia, ja cały czas nie rozumiem, dlaczego nie wyprowadzisz się z domu. Po co się męczyć żyjąc w domu z takim ojcem?

Bo wie, że nie będzie powrotu.
Bo tak naprawdę nie jest pewna swojego partnera (choć twierdzi inaczej).

Jestem pewna swojego partnera na tyle na ile mozna byc pewnym czlowieka . Gdyby tylko o ta pewnosc chodzilo to bym sie wyprowadzila i miala spokoj . Nie szukalabym pomocy tutaj..
Tak wiec problem nie lezy w pewnosci ale w relacjach z tata.Po wyprowadzce nie tyle co nie bedzie powrotu do domu tylko strace z nim kontakt i tego sie boje najbardziej , tych nie mogacych sie odbudowac relacji. Przeprowadzka tylko moze zaszkodzic i z tego co mowi milo nie bedzie. Mrtwie sie tez o jego zdrowie ..

Widzisz, Cezary Pazura (czasem przez hejterów obrzucany błotem, niestety) wybrał i dbał o swoją zwykłą i prostą dziewczynę, bo ją po prostu kochał. A ona jego.

Tego nie da się zaprzeczyć już. I to jest przykład. Czy się zawsze sprawdza? Oczywiście, że nie, ale zawsze jest nadzieja. To tyle ode mnie.

428

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
MartaMaFarta napisał/a:
Cyngli napisał/a:
MartaMaFarta napisał/a:

Hmm…. co sądzisz o Czarku Pazurze. Bardzo go lubię i taki mi przykład przyszedł do głowy, ale zapomnij o jego poglądach czy życiu w tym wątku, bo nie o to tu chodzi. Chodzi tylko o wiek i powodzenie jego związku odnośnie tematu itp.

Jego młoda dziewczyna jest raczej szczęśliwa i nie udziela się na tym dziwnym forum. Przez te wszystkie długie lata. Tak?

Nie wiem, kto jest jego dziewczyną, ale przypominam, że to celebryci, a obie wiele rzeczy robią pod tzw. publiczkę.

Dziewczyna była zwykła zajmująca się domem, bardzo młoda, dziecko. Może teraz to się zmieniło, ale mimo dużej różnicy wieku po tylu latach dalej są ze sobą.

Sugerujesz, że to nie miłość? Że to tyko "pod publikę". Cezary miał już zonę i z publiką czy bez był rozwód.

Nic nie sugeruję. Nie interesuje mnie życie celebrytów, po prostu.

429 Ostatnio edytowany przez MartaMaFarta (2020-02-10 19:25:29)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Cyngli napisał/a:
MartaMaFarta napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nie wiem, kto jest jego dziewczyną, ale przypominam, że to celebryci, a obie wiele rzeczy robią pod tzw. publiczkę.

Dziewczyna była zwykła zajmująca się domem, bardzo młoda, dziecko. Może teraz to się zmieniło, ale mimo dużej różnicy wieku po tylu latach dalej są ze sobą.

Sugerujesz, że to nie miłość? Że to tyko "pod publikę". Cezary miał już zonę i z publiką czy bez był rozwód.

Nic nie sugeruję. Nie interesuje mnie życie celebrytów, po prostu.

Jeśli już, to życie jednego "celebryty". Bo dziewczyna nigdy nie była nikim wielkim.

Poza tym, zainteresuj się, bo to przeczy pewnym historiom, o których tu opowiadasz.

Tak przynajmniej myślę. No chyba, że masz coś do dodania?

430 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-02-10 21:46:53)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

Widzial pewnie jak mnie podwiozl pod dom.. Nie ma sensu zaprzeczac , ze z nim nie bylam bo i tak sie dowie. Nie znasz mojego taty. Najgorsze sa te jego ograniczenia , ucina mi co tylko moze.Stara sie uprzykrzyc mi zycie i jest coraz bardziej zdesperowany bo widzi , ze sie nie poddaje . Tak sobie pomyslalam, ze moglabym z nim pojsc na jakas terapie by sie do mnie i moich zamiarow przekonal pod okiem specjalisty tylko, ze kompletnie brak mi  odwagi by mu o tym powiedziec. Chcialabym o tym porozmawiac z mama jakby zechciala chociaz posluchac


To i ty i ten chłopak wiecie, jak ojciec na niego reaguje i nadal cię podwozi? Zaproś go też na herbatkę do środka... Albo na wspólną terapię we troje... ;/ To raczej nie zadziała. Czas może zadziałać, chyba tylko...
W przypadku, który podawałam na początku jedna z córek uciekała z tym znienawidzonym chłopakiem z domu (dwie pozostałe mieszkały na stancji, więc nie musiały, choć ich ojciec witał ich lubych podobnie do twojego, gdy przyjeżdżali). A w ogóle - chodziło o to, że ten ojciec "wyżej sr*ł niż d* miał. Od kilku ładnych lub już ich lubi. Da się, tylko trza czasu.

I czegokolwiek nie zrobisz, to ojciec i tak się z tym pogodzi, prędzej czy później. Masz raptem jakieś 3 miesiące do matury, to naprawdę niewiele czasu, naprawdę możecie ograniczyć te kontakty do tego czasu i nie walić nimi po oczach. Ojciec się uspokoi, ka...facet ci się i się  sam też nie znudzi. Może nawet dokończy rozwód do tego czasu.

431

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
MartaMaFarta napisał/a:

Jeśli już, to życie jednego "celebryty". Bo dziewczyna nigdy nie była nikim wielkim.

Poza tym, zainteresuj się, bo to przeczy pewnym historiom, o których tu opowiadasz.

Tak przynajmniej myślę. No chyba, że masz coś do dodania?

Życie celebrytów nie jest tematem tego wątku i proszę, abyś wzięła to pod uwagę w dalszych wypowiedziach. Off top jest niezgodny z naszym regulaminem.

432

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Twój luby jest taki jak Twój ojciec, szuka zwady. Po co Cię podwozi? By się z twoim ojcem nap...
Więc zmieniam zdanie, zostaw tego gościa bo ojciec ma rację: to 35 letni gówniarz. I nie zdziwilabym się gdyby miał swój udział w przebiegu tamtej rozmowy.

433 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-02-10 20:42:11)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Dla mnie Twoje podejscie jest naturalne, ale tak naprawde strasznie durne.

Masz wybor. Albo bedziesz soba do konca zycia, albo bedziesz nosic jajko na lyzeczce do konca zycia.
Bo z ojcem jak z jajkiem. Jezeli relacja z ojcem sie rozpadnie bo zrobisz co zechcesz? Cos co nie jest morderstwem lub rabunkiem...
To ojciec Cie nie kocha, nie kochal i nie pokocha. Jezeli na zawsze rozpadnie sie relacja z ojcem bo wejdziesz w jakis zwiazek, ktory jego martwi?
To dla ojca wazniejsze jest jego rozbuchane ego i wcale nie chodzilo o Ciebie.
Jezeli zostaniesz to nigdy nie bedziesz wiedziec czy ojciec jest Twoja prawdziwa rodzina, czy nie. Za to zawsze bedziesz zyla wedle jego zasad.

Czy Ty rozumiesz, ze cos co nigdy nie bylo Twoje to cos czego nie mozesz stracic?
Jedyne co sie moze stac to prawda wychodzaca na jaw. Wolisz zyc w iluzji?
Wszystko sie wyda jak sie postawisz ojcu. Okaze sie czy chlop warty cos, twoje relacje z ojcem tez wyjda na jaw, ojciec bedzie wiedzial na przyszlosc by sie nie wtracac.

Ty sie pytasz co robic, ale chcesz prostego wyjscia. Prostego wyjscia nie ma.
Jezeli ktos wybiera robic cos innego od stada to jest to trudne i dlatego wiekszosc woli robic wszystko poprawnie.

434 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-02-10 22:54:02)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Autorko, pomijając celebrytów, mój bliski znajomy też był o wiele lat starszy! Zajął  się z młodą dziewczyną. Różnica wieku to była jakieś 15 lat. I dalej są ze sobą.

Jednak nie mogę dać gwarancji, że Tobie wyjdzie. Musisz dobrze poznać człowieka najpierw. Potem podejmuj ważne decyzje w swoim życiu.

off top, nieregulaminowe zaczepki

435

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Ela210 napisał/a:

Twój luby jest taki jak Twój ojciec, szuka zwady. Po co Cię podwozi? By się z twoim ojcem nap...
Więc zmieniam zdanie, zostaw tego gościa bo ojciec ma rację: to 35 letni gówniarz. I nie zdziwilabym się gdyby miał swój udział w przebiegu tamtej rozmowy.

Bylo bardzo pozno wiec mnie podwiozl. Ojciec nie spal i zauwazyl mimo , ze zatrzymal sie obok domu i szybko odjechal .Nie widze w tym nic nierozsadnego

436

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Twój luby jest taki jak Twój ojciec, szuka zwady. Po co Cię podwozi? By się z twoim ojcem nap...
Więc zmieniam zdanie, zostaw tego gościa bo ojciec ma rację: to 35 letni gówniarz. I nie zdziwilabym się gdyby miał swój udział w przebiegu tamtej rozmowy.

Bylo bardzo pozno wiec mnie podwiozl. Ojciec nie spal i zauwazyl mimo , ze zatrzymal sie obok domu i szybko odjechal .Nie widze w tym nic nierozsadnego

A ja widzę.Bo dostałaś już tyle porad jak nie zaogniać sytuacji z ojcem i sobie to ogarnąć, a zachowujesz się dziecinnie, sorry, bo późne powroty o podwożenie przez niego pod dom takie są.
Jak Ty nie jesteś w stanie tego ogarnąć, to on powinien. Ale Ty masz chłopca w starszym ciele, który na na uwadze głównie swoje cele, jak widać.

437

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Winter.Kween napisał/a:

Dla mnie Twoje podejscie jest naturalne, ale tak naprawde strasznie durne.

Masz wybor. Albo bedziesz soba do konca zycia, albo bedziesz nosic jajko na lyzeczce do konca zycia.
Bo z ojcem jak z jajkiem. Jezeli relacja z ojcem sie rozpadnie bo zrobisz co zechcesz? Cos co nie jest morderstwem lub rabunkiem...
To ojciec Cie nie kocha, nie kochal i nie pokocha. Jezeli na zawsze rozpadnie sie relacja z ojcem bo wejdziesz w jakis zwiazek, ktory jego martwi?
To dla ojca wazniejsze jest jego rozbuchane ego i wcale nie chodzilo o Ciebie.
Jezeli zostaniesz to nigdy nie bedziesz wiedziec czy ojciec jest Twoja prawdziwa rodzina, czy nie. Za to zawsze bedziesz zyla wedle jego zasad.

Czy Ty rozumiesz, ze cos co nigdy nie bylo Twoje to cos czego nie mozesz stracic?
Jedyne co sie moze stac to prawda wychodzaca na jaw. Wolisz zyc w iluzji?
Wszystko sie wyda jak sie postawisz ojcu. Okaze sie czy chlop warty cos, twoje relacje z ojcem tez wyjda na jaw, ojciec bedzie wiedzial na przyszlosc by sie nie wtracac.

Ty sie pytasz co robic, ale chcesz prostego wyjscia. Prostego wyjscia nie ma.
Jezeli ktos wybiera robic cos innego od stada to jest to trudne i dlatego wiekszosc woli robic wszystko poprawnie.

To co chce to ojca zaufanie i szacunek i tego by zrozumial , ze nie moze mi rozkazywac i traktowac jak swoja wlasnosc.
Z tego mezczyzny nie zrezygnuje by ojciec byl zadowolony,  pytanie tylko ile wytrzymam. Chce jedynie miec ten spokoj , ze w razie czego robilam co w mojej mocy by poprawic nasze relacje. Te wyrzuty sumienia sa najgorsze

438

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Dla mnie Twoje podejscie jest naturalne, ale tak naprawde strasznie durne.

Masz wybor. Albo bedziesz soba do konca zycia, albo bedziesz nosic jajko na lyzeczce do konca zycia.
Bo z ojcem jak z jajkiem. Jezeli relacja z ojcem sie rozpadnie bo zrobisz co zechcesz? Cos co nie jest morderstwem lub rabunkiem...
To ojciec Cie nie kocha, nie kochal i nie pokocha. Jezeli na zawsze rozpadnie sie relacja z ojcem bo wejdziesz w jakis zwiazek, ktory jego martwi?
To dla ojca wazniejsze jest jego rozbuchane ego i wcale nie chodzilo o Ciebie.
Jezeli zostaniesz to nigdy nie bedziesz wiedziec czy ojciec jest Twoja prawdziwa rodzina, czy nie. Za to zawsze bedziesz zyla wedle jego zasad.

Czy Ty rozumiesz, ze cos co nigdy nie bylo Twoje to cos czego nie mozesz stracic?
Jedyne co sie moze stac to prawda wychodzaca na jaw. Wolisz zyc w iluzji?
Wszystko sie wyda jak sie postawisz ojcu. Okaze sie czy chlop warty cos, twoje relacje z ojcem tez wyjda na jaw, ojciec bedzie wiedzial na przyszlosc by sie nie wtracac.

Ty sie pytasz co robic, ale chcesz prostego wyjscia. Prostego wyjscia nie ma.
Jezeli ktos wybiera robic cos innego od stada to jest to trudne i dlatego wiekszosc woli robic wszystko poprawnie.

To co chce to ojca zaufanie i szacunek i tego by zrozumial , ze nie moze mi rozkazywac i traktowac jak swoja wlasnosc.
Z tego mezczyzny nie zrezygnuje by ojciec byl zadowolony,  pytanie tylko ile wytrzymam. Chce jedynie miec ten spokoj , ze w razie czego robilam co w mojej mocy by poprawic nasze relacje. Te wyrzuty sumienia sa najgorsze

Tego byc moze od ojca nigdy nie dostaniesz.
Jedyne co mozesz to robic swoje.

439

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

To co chce to ojca zaufanie i szacunek i tego by zrozumial , ze nie moze mi rozkazywac i traktowac jak swoja wlasnosc.
Z tego mezczyzny nie zrezygnuje by ojciec byl zadowolony,  pytanie tylko ile wytrzymam. Chce jedynie miec ten spokoj , ze w razie czego robilam co w mojej mocy by poprawic nasze relacje. Te wyrzuty sumienia sa najgorsze

Stosowanie przemocy, a ta niewątpliwie ma miejsce w Twoim domu, jest niedopuszczalne, naganne, a przy tym również karalne, ale szacunek nikomu nie należy się z automatu, zaś raz nadszarpnięte zaufanie trudno jest odbudować. Na ten moment Twój ojciec nie ufa, że potrafisz dokonywać właściwych wyborów i nie ma tu znaczenia czy się pomyliłaś, czy nie - w JEGO odczuciu ten wybór nie jest właściwy.

Jeśli zaś chodzi o szacunek, to bardzo ważne jest stawianie wyraźnych granic, których innym nie pozwalamy przekraczać. Twoja obecna, uległa i podporządkowana, postawa również Ci go nie zapewni. Żeby druga osoba zaczęła Cię szanować, to w pewnym momencie musisz powiedzieć "dość, na to się nie zgadzam!", tym bardziej, że w tej relacji Twoje "chcę, by zrozumiał" wydaje się bardzo życzeniowe. On posuwa się tak daleko, bo mimo wszystko ma na to Wasze (Twoje i mamy) przyzwolenie. Nie wzbudzacie w nim szacunku, bo sobie na wszystko pozwalacie, on zaś czuje nad Wami przewagę, choć powinien widzieć pełnoprawnych partnerów. I o ile Ciebie jeszcze jestem w stanie zrozumieć, bo jest Ci jednak w tym 'układzie' znacząco trudniej, to już Twojej mamy zupełnie nie.

440

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Rising_Sun napisał/a:

Julia, ja cały czas nie rozumiem, dlaczego nie wyprowadzisz się z domu. Po co się męczyć żyjąc w domu z takim ojcem?

Bo jak sie wyprowadze teraz to strace rodzicow . Ojciec wyrzeknie sie mnie . A tak to caly czas mam nadzieje , ze bedzie dobrze , lepiej chociaz znosnie

Ale nie jest dobrze i nie zanosi się na to, że będzie lepiej. Ojciec swoich poglądów nie zmieni. Widzi, że się z nim spotykasz chociażby przez to podwożenie. To pogarsza sytuację a nie poprawia. W mojej opinii jakbyś się wyprowadziła, znalazła pracę, żyła z partnerem i rodzice zobaczyli by, że dobre funkcjonujesz, że umiesz zadbać o siebie, o dom, masz pracę to zaczęli by akceptować sytuację. Teraz nie ma takiej opcji. Jesteś dla nich nieodpowiedzialnym dzieckiem, które potajemnie spotyka się z mężczyzną, którego nie akceptują.

441

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Powiem szczerze, że teraz patrząc na Twoją sytuację, to chyba zdecydowałbym się na wyprowadzkę. Skoro ojciec nie ma kompletnie do Ciebie szacunku, stosując jednocześnie przemoc psychiczną, wątpię czy jakiekolwiek próby wzbudzenia szacunku, poprzez stawianie granic, dadzą efekt. On czuje się panem sytuacji, bo wie, że ma nad Tobą przewagę. Przewaga ta opiera się nie tylko na ustawianiu czy probie kierowania Twoim życiem, ale tez na fakcie, że mieszkasz z nim. Zapewne nie dopuszcza do siebie myśli, że się wyprowadzisz, bo zakłada że nie dasz sobie rady. Możesz w razie czego liczyć na pomoc przyjaciół, znajomych czy kogoś z rodziny, oczywiście poza partnerem..?

442 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-02-11 11:59:55)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Ela210 napisał/a:
Julija18 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Twój luby jest taki jak Twój ojciec, szuka zwady. Po co Cię podwozi? By się z twoim ojcem nap...
Więc zmieniam zdanie, zostaw tego gościa bo ojciec ma rację: to 35 letni gówniarz. I nie zdziwilabym się gdyby miał swój udział w przebiegu tamtej rozmowy.

Bylo bardzo pozno wiec mnie podwiozl. Ojciec nie spal i zauwazyl mimo , ze zatrzymal sie obok domu i szybko odjechal .Nie widze w tym nic nierozsadnego

A ja widzę.Bo dostałaś już tyle porad jak nie zaogniać sytuacji z ojcem i sobie to ogarnąć, a zachowujesz się dziecinnie, sorry, bo późne powroty o podwożenie przez niego pod dom takie są.
Jak Ty nie jesteś w stanie tego ogarnąć, to on powinien. Ale Ty masz chłopca w starszym ciele, który na na uwadze głównie swoje cele, jak widać.

Dokladnie tak samo mysle.
Jesli wiesz ze ojciec alergicznie reaguje na Twoje spotkania z facetem to pozny powrot do domu (a musial byc baardzo pozny skoro zakladalas ze ojciec juz spi) byl wrecz ostentacyjna manifestacja ze masz zdanie ojca w d.. Wkoncu w nocy z biblioteki raczej nie wracalas. No i dodatkowo podwozka pod sam dom, kolejna manifestacja. Brakuje tylko zebyscie sie jeszcze na pozegnanie namietnie calowali pod oknami ale i bez tego daliscie do pieca. No i cos mi mowi ze pomyslodawca tej podwozki pod dom byl Twoj luby, ktory prowadzi z Twoim ojcem rozgrywke na zasadzie proby sil i pokazania ktory z nich ma u Ciebie lepszy posluch. Ty nawet mozesz nie byc swiadoma ze ta rozgrywka sie toczy. Bo gdyby mu naprawde zalezalo na tym zebys w domu miala ok to by Cie podwiozl nie o tej porze i nie pod sam dom tylko gdzies w poblizu zebys mogla bezpiecznie dotrzec a pozniej ewentualnie czekal na Twojego smsa ze jestes juz w domu cala i zdrowa. Niby jestes juz rozsadna i dojrzala a tak prostych spraw nie pojmujesz, o 35 latku nawet nie wspomne...
No chyba ze czujesz sie juz tak dorosla i niezalezna ze masz naprawde zdanie ojca gdzie. Ale w takiej sytuacji udowodnij to, wyprowadz sie i zyj na wlasny rachunek z wszelkimi tego konsekwencjami. Bo poki co to sama lwa draznisz i dziwisz sie ze ryczy.

443

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
feniks35 napisał/a:
Ela210 napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Bylo bardzo pozno wiec mnie podwiozl. Ojciec nie spal i zauwazyl mimo , ze zatrzymal sie obok domu i szybko odjechal .Nie widze w tym nic nierozsadnego

A ja widzę.Bo dostałaś już tyle porad jak nie zaogniać sytuacji z ojcem i sobie to ogarnąć, a zachowujesz się dziecinnie, sorry, bo późne powroty o podwożenie przez niego pod dom takie są.
Jak Ty nie jesteś w stanie tego ogarnąć, to on powinien. Ale Ty masz chłopca w starszym ciele, który na na uwadze głównie swoje cele, jak widać.

Dokladnie tak samo mysle.
Jesli wiesz ze ojciec alergicznie reaguje na Twoje spotkania z facetem to pozny powrot do domu (a musial byc baardzo pozny skoro zakladalas ze ojciec juz spi) byl wrecz ostentacyjna manifestacja ze masz zdanie ojca w d.. Wkoncu w nocy z biblioteki raczej nie wracalas. No i dodatkowo podwozka pod sam dom, kolejna manifestacja. Brakuje tylko zebyscie sie jeszcze na pozegnanie namietnie calowali pod oknami ale i bez tego daliscie do pieca. No i cos mi mowi ze pomyslodawca tej podwozki pod dom byl Twoj luby, ktory prowadzi z Twoim ojcem rozgrywke na zasadzie proby sil i pokazania ktory z nich ma u Ciebie lepszy posluch. Ty nawet mozesz nie byc swiadoma ze ta rozgrywka sie toczy. Bo gdyby mu naprawde zalezalo na tym zebys w domu miala ok to by Cie podwiozl nie o tej porze i nie pod sam dom tylko gdzies w poblizu zebys mogla bezpiecznie dotrzec a pozniej ewentualnie czekal na Twojego smsa ze jestes juz w domu cala i zdrowa. Niby jestes juz rozsadna i dojrzala a tak prostych spraw nie pojmujesz, o 35 latku nawet nie wspomne...
No chyba ze czujesz sie juz tak dorosla i niezalezna ze masz naprawde zdanie ojca gdzie. Ale w takiej sytuacji udowodnij to, wyprowadz sie i zyj na wlasny rachunek z wszelkimi tego konsekwencjami. Bo poki co to sama lwa draznisz i dziwisz sie ze ryczy.

Dokładnie tak, ale Autorka jest jeszcze ewidentnie za młoda i zbyt niedojrzała, by to zrozumieć.

444

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Czy ojciec nie powiedział Ci przypadkiem sam,że jak chcesz zyc po swojemu,to  nie pod jego dachem?
Gdybyś była niepełnoletnia, poniósłby konsekwencje w sądzie rodzinnym.
Ponieważ jesteś pelnoletnia, możesz prawdopodobnie domagać się alimentów, bo nie wiem jak to jest w przypadku konkubinatu.. zresztą nie wiem czy konkubinat może być z żonatym?
Czy twój kochanek jest chętny wziąć Cię teraz pod swój dach?  Zakładam że nie.

445

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Ela210 napisał/a:

Czy ojciec nie powiedział Ci przypadkiem sam,że jak chcesz zyc po swojemu,to  nie pod jego dachem?
Gdybyś była niepełnoletnia, poniósłby konsekwencje w sądzie rodzinnym.
Ponieważ jesteś pelnoletnia, możesz prawdopodobnie domagać się alimentów, bo nie wiem jak to jest w przypadku konkubinatu.. zresztą nie wiem czy konkubinat może być z żonatym?
Czy twój kochanek jest chętny wziąć Cię teraz pod swój dach?  Zakładam że nie.

Akurat jest chętny, ale Autorka nie chce jeszcze z nim zamieszkać.

446

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Z tym podwożeniem, to już szczerze mam wątpliwości, jak to odbierać. Ojciec Autorki odbiera to zapewne jednoznacznie. Tylko z jej strony czy nawet patrząc z boku, nie może to wyglądać już tak czarno- biało.
Po ostatnich zwierzeniach Autorki wyłania mi się taki obraz jej ojca, że nie ma wyjścia innego, niż radykalne odcięcie się od rodziny, bo żadne argumenty chyba do ojca nie dotrą. Autorka pokazuje, że nie zrezygnuje ze związku, przede wszystkim dlatego, że tak wymaga od niej ojciec. Jego reakcja zaczyna mnie utwierdzać w przekonaniu, że nie chodzi mu o dobro córki, ale tylko i wyłącznie na postawienie na swoim, co oznacza kierowanie życiem swojej córki. Każdy chyba na miejscu Autorki próbowałby wiele razy podjąć jakieś negocjacje i stworzyć okazję, żeby ojciec przekonał się do partnera. Ojciec Autorki nie daje jej na to żadnych szans. Także na Twoim miejscu pożegnałbym się z domem rodzinnym tuż po maturze i zacząć żyć na własny rachunek dla własnego zdrowia psychicznego. Z drugiej strony jakie masz gwarancje, że ojciec nie będzie próbował mieszać w Twoim życiu po tym, jak się przeprowadzisz.

447

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Trochę jest tak, że teraz "walczysz" o swoją miłość, o prawo do bycia z nim, jest emocjonująco, ale gdyby twój ojciec nie reagował, być może już doszłabyś do etapu, gdy chemia się wypaliła, za to, zaczyna irytować codzienność, dyskusja o pieniądzach, o znajomych, o czymkolwiek.
Faceci w tym wieku często przechodzą kryzys wieku średniego, i to co na początku jest powabne - młoda du**, z czasem zaczyna być nudne, okazuje się, że z taką małolatą nie ma o czym gadać, że nie wiele wie o życiu, że trzeba ją utrzymywać, a ciągnie do kolejnych młodych

448

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
feniks35 napisał/a:
Ela210 napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Bylo bardzo pozno wiec mnie podwiozl. Ojciec nie spal i zauwazyl mimo , ze zatrzymal sie obok domu i szybko odjechal .Nie widze w tym nic nierozsadnego

A ja widzę.Bo dostałaś już tyle porad jak nie zaogniać sytuacji z ojcem i sobie to ogarnąć, a zachowujesz się dziecinnie, sorry, bo późne powroty o podwożenie przez niego pod dom takie są.
Jak Ty nie jesteś w stanie tego ogarnąć, to on powinien. Ale Ty masz chłopca w starszym ciele, który na na uwadze głównie swoje cele, jak widać.

Dokladnie tak samo mysle.
Jesli wiesz ze ojciec alergicznie reaguje na Twoje spotkania z facetem to pozny powrot do domu (a musial byc baardzo pozny skoro zakladalas ze ojciec juz spi) byl wrecz ostentacyjna manifestacja ze masz zdanie ojca w d.. Wkoncu w nocy z biblioteki raczej nie wracalas. No i dodatkowo podwozka pod sam dom, kolejna manifestacja. Brakuje tylko zebyscie sie jeszcze na pozegnanie namietnie calowali pod oknami ale i bez tego daliscie do pieca. No i cos mi mowi ze pomyslodawca tej podwozki pod dom byl Twoj luby, ktory prowadzi z Twoim ojcem rozgrywke na zasadzie proby sil i pokazania ktory z nich ma u Ciebie lepszy posluch. Ty nawet mozesz nie byc swiadoma ze ta rozgrywka sie toczy. Bo gdyby mu naprawde zalezalo na tym zebys w domu miala ok to by Cie podwiozl nie o tej porze i nie pod sam dom tylko gdzies w poblizu zebys mogla bezpiecznie dotrzec a pozniej ewentualnie czekal na Twojego smsa ze jestes juz w domu cala i zdrowa. Niby jestes juz rozsadna i dojrzala a tak prostych spraw nie pojmujesz, o 35 latku nawet nie wspomne...
No chyba ze czujesz sie juz tak dorosla i niezalezna ze masz naprawde zdanie ojca gdzie. Ale w takiej sytuacji udowodnij to, wyprowadz sie i zyj na wlasny rachunek z wszelkimi tego konsekwencjami. Bo poki co to sama lwa draznisz i dziwisz sie ze ryczy.

Caly czas staracie sie zrobic z mojego faceta tego zlego co by nie zrobil wszystko komentujecie negatywnie, dlaczego?
Po pierwsze nie mam zamiaru ukrywac zwiazku bo to bez sensu. On wie ze z nim jestem wiec nie musi nas widziec razem by byc tego swiadomy . Skoro mowie, ze nie zakoncze znajomosci by tato dopial swego to niby po co mam sie ukrywac do tego stopnia, ze nie moge pojawic sie z partnerem blisko domu?To bez sensu
Po drugie nie podwiozl mnie na zlosc ojcu jak to sugerujesz. Nie zatrzymal auta pod samymi oknami a tylko obok domu. I co z tego ze bylo pozno? A ile ja mam lat, ze nie moge wrocic raz na jakis czas pozniej do domu ? Caly tydzien w domu siedze , wychodze w sumie tylko na weekend.
Nie jestem niezalezna , wiem to dlatego potrzebuje czasu , najpierw matura , potem praca , studia.
Nie rozumiem skad ten atak na mnie

449

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Próbujemy Ci wytłumaczyć, że podwożenie Ciebie pod sam dom przez niego o bardzo później porze - może być odebrane jako manifestacja przez Twojego ojca.

Skoro nie potrafisz tego zrozumieć, to faktycznie, lepiej nie wyprowadzaj się jeszcze od rodziców, bo to dla Ciebie za wcześnie.

450

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Averyl napisał/a:

Trochę jest tak, że teraz "walczysz" o swoją miłość, o prawo do bycia z nim, jest emocjonująco, ale gdyby twój ojciec nie reagował, być może już doszłabyś do etapu, gdy chemia się wypaliła, za to, zaczyna irytować codzienność, dyskusja o pieniądzach, o znajomych, o czymkolwiek.
Faceci w tym wieku często przechodzą kryzys wieku średniego, i to co na początku jest powabne - młoda du**, z czasem zaczyna być nudne, okazuje się, że z taką małolatą nie ma o czym gadać, że nie wiele wie o życiu, że trzeba ją utrzymywać, a ciągnie do kolejnych młodych

Facet 35 lat i kryzys wieku sredniego? Reszty nie skomentuje bo to zalosne twierdzenie , ze wszystcy faceci sa tacy

451

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Gdyby ojciec Autorki nie wiedział nic o jej związku, to podwożenie może nie byłoby rozsądne. W tym wypadku, nie wiem, czy ma to jakieś znaczenie. Chyba, że ojciec jest tak pewny siebie, że oczekuje bezwzględnego posłuszeństwa, myśląc, że co on powie, to jest święte i ma być zrobione. Ojciec Autorki cały czas jest przekonany, że córka musi w końcu postąpić według JEGO "wskazówek", podczas gdy Julia, bądź co bądź jako osoba dorosła, już o swoim życiu może decydować, zatem nie będzie postępować wedle jego widzimisię. Coś mi się zdaje, że nawet gdyby partner Autorki był w jej wieku, to ojciec krzywo patrzyłby na jej związek..
Po prostu ciężki przypadek...

452 Ostatnio edytowany przez Averyl (2020-02-11 17:02:54)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

Facet 35 lat i kryzys wieku sredniego? Reszty nie skomentuje bo to zalosne twierdzenie , ze wszystcy faceci sa tacy

nie wszyscy, ale często, tak jak napisałam.
Skąd u twojego faceta taka zmiana względem żony? żyli ileś tam lat razem, na pewno jeszcze zanim się zaobrączkowali mieli jakieś wyobrażenia rodziny - dzieciatej, czy na odwrót pełnej przyjemności i budowania kariery. Po iluś latach nastąpiło znudzenie, facet szuka czegoś nowego w życiu. Kryzys wieku średniego to nie tylko młoda du**, ale właśnie znudzenie, tym co jest, monotonią życia i poszukiwanie czego zupełnie innego.

W ogóle o co chodzi w tej dyskusji?
Albo jesteś siusiaryną na utrzymaniu tatusia, w tym wariancie nawet jeśli dostałaś dowód to słuchasz grzecznie tatusia,
albo jesteś dorosła i decydujesz o sobie, podejmujesz własne decyzję i ponosisz ich konsekwencję.

Czy ty szukasz "tatuśka", który czasem będzie cię traktował jak kobietę, a czasem będzie tatusiem, co to się zaopiekuje biednym dzieckiem?

453

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

Caly czas staracie sie zrobic z mojego faceta tego zlego co by nie zrobil wszystko komentujecie negatywnie, dlaczego?

Może dlatego, że zachowuje się w taki sposób, że sam się o to prosi? W jego wieku to już po prostu nie wypada być tak bezmyślnym.
Znalazłaś się między młotem a kowadłem, a on zamiast pomóc Ci jakoś się w tym wszystkim odnaleźć, tylko zaognia sytuację. Ty zaś niby tupiesz nóżkami, coś tam próbujesz, ale tak naprawdę jeszcze bardziej sobie szkodzisz.

454

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Caly czas staracie sie zrobic z mojego faceta tego zlego co by nie zrobil wszystko komentujecie negatywnie, dlaczego?

Może dlatego, że zachowuje się w taki sposób, że sam się o to prosi? W jego wieku to już po prostu nie wypada być tak bezmyślnym.
Znalazłaś się między młotem a kowadłem, a on zamiast jakoś pomóc Ci się w tym wszystkim odnaleźć, tylko zaognia sytuację. Ty zaś niby tupiesz nóżkami, coś tam próbujesz, ale tak naprawdę jeszcze bardziej sobie szkodzisz.

Dokladnie. Tu sie zalisz ze w domu atmosfera napieta i o zdrowie ojca sie martwisz a robisz wszystko zeby go rozjuszyc. To tak jakbym ja palila i wiedziala ze mojemu mezowi to przeszkadza. Czy to znaczy ze musze rzucic bo on tego zada? Nie... Ale nie musze mu tez stac z papierosem nad glowa i puszczac dymka prosto w twarz. Powinnam tak palic zeby jemu to jak najmniej uwieralo np na balkonie albo przed domem. I on bedzie mniej sie bedzie meczyl ze smrodem fajek i ja sie mniej naslucham awantur. Ty powinnas pojac ze to logiczne i Twoja facet tymbardziej skoro Tobie zalezy na spokoju w domu a facetowi na Twoim spokoju. Czego tu nie rozumiesz?

455

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Ja akurat nie widzę w tym wszystkim jakiegoś umyślnego manifestowania tego związku przed ojcem. Raczej realna próba uświadomienia, że Autorka postępuję zgodnie ze swoim zdaniem i nie ma zamiaru zrezygnować ze związku. Nie kryje się z tym, bo co by miała przez to osiągnąć? Ukrywanie się po kątach jest jeszcze bardziej dziecinne i żałosne. I tak ojciec o nich wie i czym prędzej uświadomi sobie, że nie ma prawa ustawiać życia swojej córce tym lepiej. Przecież to jaki jest czy jaki się okaże w rzeczywistości partner Autorki, nie ma dla ojca w tej chwili kompletnego znaczenia. Gdyby nawet Autorce się wszystko udało i się wyprowadzi, to ojciec i tak się z tym nie pogodzi i zwyczajnie odetnie się od córki, bo nic się nie potoczy, tak jak on tego chciał. To chyba taki typ despoty, który nie znosi sprzeciwu.

Posty [ 391 do 455 z 717 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024