Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 717 ]

326

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

A tak przy okazji, czy według was 30 latek może związać się z 20 latką smile? Czy takie związki też negujecie?

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:

To może inaczej. Macie w otoczeniu jakiś trwały związek, czyli taki, który przetrwał próbę czasu, mężczyzny 35-40 lat z osobą, która dopiero odebrała dowód osobisty? Ja szukam w pamięci i jeśli ta mnie nie myli, to naprawdę ani jednego.

Związki w wieku 18 lat to w ogóle rzadko bywają trwałe. A jak różnica wieku jest jak tutaj, to wydaje się wręcz nierealne ich przetrwanie, chociaż pewnie zdarza się.
Po prostu oczekiwania w stosunku do partnera w wieku 18lat są znacząco odmienne niż już kilka lat później. I jest to zupełnie normalne. Bo do 25r.ż. jest czas rozwoju (a kora przedczołowa rozwija się nawet do 30) i każdy rok w postrzeganiu rzeczywistości zmienia wtedy więcej niż później kilka lat. Jeszcze jak partnerzy są w podobnym wieku, to mogą się jakoś w tym rozwoju znaleźć i wspierać, a jak różnica jest znacząca, to mamy kogoś, kto dopiero dorasta i osobę już ukształtowaną. Ona za kilka lat będzie na innym levelu a skoro on zadawała się jej obecnym poziomem rozwoju, bo czuje kompatybilność, to potem może się okazać, że został za nią daleko w tyle i tęskni za naiwnym dziewczęciem.
Jakby co, to wiem o czym piszę ;-)

328

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
HardBreaker napisał/a:

A tak przy okazji, czy według was 30 latek może związać się z 20 latką smile? Czy takie związki też negujecie?

Chyba się nie rozumiemy, bo tu nikt niczego nie neguje, a jedynie realnie staramy się ocenić szanse. Raz jeszcze powtarzam: chodzi o mentalną przepaść, która pomiędzy 35-latkiem a 18-latką jest ogromna, bo siłą rzeczy musi być, nawet jeśli ten facet (piszę ogólnie) nie wykazuje się specjalną dojrzałością.

18 lat to taki wiek, kiedy każdy kolejny rok bardzo nas zmienia, a im mniejsza różnica pomiędzy partnerami, tym przepaść też staje się mniejsza. Dopiero potem dochodzimy do takiego punktu, gdy ta różnica stopniowo się zaciera.

Swoją drogą, to niech się wiąże każdy z każdym, byleby byli szczęśliwi, a te związki miały szansę przetrwać, bo szkoda tych łez, zawiedzionych nadziei i rozczarowań. Rzecz w tym, że na to przetrwanie wpływa mnóstwo czynników, których na etapie zauroczenia w ogóle nie bierze się pod uwagę, a nawet do siebie nie dopuszcza.

MagdaLena1111 napisał/a:

Związki w wieku 18 lat to w ogóle rzadko bywają trwałe. A jak różnica wieku jest jak tutaj, to wydaje się wręcz nierealne ich przetrwanie, chociaż pewnie zdarza się.

No właśnie. I choć - jak napisałaś - zdarza się, to naiwnym jest myśleć "u mnie na pewno będzie inaczej".

329

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:
marakujka napisał/a:

Julija, jasne że dojrzały mężczyzna może się zakochać w dużo młodszej kobiecie i chcieć z nią stworzyć poważny związek. Czemu nie. smile

To może inaczej. Macie w otoczeniu jakiś trwały związek, czyli taki, który przetrwał próbę czasu, mężczyzny 35-40 lat z osobą, która dopiero odebrała dowód osobisty? Ja szukam w pamięci i jeśli ta mnie nie myli, to naprawdę ani jednego.

Edit:
Przypomniał mi się filmik, który kiedyś widziałam, a który w kontekście tematu wpasował się idealnie. Malina Błańska jest odważną, ale dosyć kontrowersyjną osobą


Olinka, nie słyszałaś, że miłość jest ślepa? I tak, znam takie przypadki.

330

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Odpowiadając na pytanie zadane przez Panią Redaktor smile : nie, nie znam ani jednego takiego związku smile

Nie ma co ukrywać, że przepaśc mentalna między ludźmi o takiej różnicy wieku istnieje. Różni ich tak wiele rzeczy, na czele z odmiennymi ambicjami, planami na najbliżsżą przuyszłość, aspieracjami, że ciężko to pogodzić. Łatwo się zachłyśnąć tym chwilowym porywem emocji i stanu zakochania a potem zderzamy się z brutalną rzeczywistością. Oczekiwania się rozmijają, jedna strona próbuje nadgonić drugą i stopniowo narasta frustracja czy niezadowolenie.
Bardzo jestem ciekaw, czy facet Autorki zechce czekać jescze te kilka lat aż partnerka będzie gotowa na dziecko, skoro jemu się tak bardzo spieszy.

331

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Julija czego oczekujesz po tym wątku? Nikt Ci nie mówi, że facet jest zły, piszą Ci, żebyś była uważna.
Zobacz:
- facet ma kochankę (Ciebie)
- facet ma żonę (nie Ciebie)
- facet twierdzi, ze rozstał się z żoną bo nie chciała dzieci? (Czy Ty jesteś już gotowa by je mieć)?
- Twój ojciec poznał Twojego kochanka, co o nim wie oprócz tego, że jest dwa razy starszy od Ciebie i jest w związku małżeńskim? Póki co to mu wystarczy i skreśla go jako potencjalnego "chłopaka" córki.
Julija możecie się kochać po wsze czasy, jeśli to miłość niech się Wam wiedzie, ale co Julija jeśli nie?
Powiedziałaś, ze chcesz zdać maturę i pójść na studia, czyli sama dziecko w czasie oddalasz, jeśli to będą studia dzienne to nawet gdy zaczniesz gdzieś dorabiać sama się nie utrzymasz, na czyim utrzymaniu będziesz?
Kiedy sprawa rozwodowa Twojego kochanka? Co z podziałem majątku?
Jak się dogadujesz ze znajomymi kochanka? Skąd taka informacja, że wszyscy Panowie po 40-tce mają młode kochanki?
Julia to twoje życie, jesteś młoda i Twoje posty nie świadczą o dojrzałości.
Czy wystarczy Ci póki co bycie kochanką?
Bo partnerka nie jesteś, partnerstwo to coś więcej.
Jesteś uparta i tak zrobisz co zechcesz, taki wiek smile Możemy tu pisać co nam się żywnie podoba a Ty na każdego niezbyt przychylną odpowiedź się jeżysz.
Żyj, baw się ale zadbaj o przyszłość.  A jeśli o tym marzysz to życzę Ci happy endu z aktualnym kochankiem. Powodzenia.

332 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-01-30 12:57:07)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
MonkaIska napisał/a:

Julija czego oczekujesz po tym wątku? Nikt Ci nie mówi, że facet jest zły, piszą Ci, żebyś była uważna.
Zobacz:
- facet ma kochankę (Ciebie)
- facet ma żonę (nie Ciebie)
- facet twierdzi, ze rozstał się z żoną bo nie chciała dzieci? (Czy Ty jesteś już gotowa by je mieć)?
- Twój ojciec poznał Twojego kochanka, co o nim wie oprócz tego, że jest dwa razy starszy od Ciebie i jest w związku małżeńskim? Póki co to mu wystarczy i skreśla go jako potencjalnego "chłopaka" córki.
Julija możecie się kochać po wsze czasy, jeśli to miłość niech się Wam wiedzie, ale co Julija jeśli nie?
Powiedziałaś, ze chcesz zdać maturę i pójść na studia, czyli sama dziecko w czasie oddalasz, jeśli to będą studia dzienne to nawet gdy zaczniesz gdzieś dorabiać sama się nie utrzymasz, na czyim utrzymaniu będziesz?
Kiedy sprawa rozwodowa Twojego kochanka? Co z podziałem majątku?
Jak się dogadujesz ze znajomymi kochanka? Skąd taka informacja, że wszyscy Panowie po 40-tce mają młode kochanki?
Julia to twoje życie, jesteś młoda i Twoje posty nie świadczą o dojrzałości.
Czy wystarczy Ci póki co bycie kochanką?
Bo partnerka nie jesteś, partnerstwo to coś więcej.
Jesteś uparta i tak zrobisz co zechcesz, taki wiek smile Możemy tu pisać co nam się żywnie podoba a Ty na każdego niezbyt przychylną odpowiedź się jeżysz.
Żyj, baw się ale zadbaj o przyszłość.  A jeśli o tym marzysz to życzę Ci happy endu z aktualnym kochankiem. Powodzenia.

Do tych wszystkich wymienionych punktow dodajmy jeszcze ten ze Julija zna tego czlowieka od lata czyla jakies gora 8 mscy. Innymi slowy nie zna go wogole bo przez rok to mozna spokojnie udawac kogos kim sie nie jest. W co drugim watku o rozstaniach  kobiety /mezczyzni pisza ze przez pierwszy rok/dwa bylo cudownie a potem okazywalo sie ze partner/partnerka:pije, zdradza, jest obibokiem, przestaje sie kompletnie interesowac ukochanym/ukochana, przestaje dbac o siebie, zaczyna sie awanturowac o byle co i wychodzi prawdziwy charakter. Nie twierdze oczywiscie ze partner Juliji to psychopata czy alkoholik ale na pewno na tym etapie znajomosci jeszcze nie pokazali oboje do konca swoich prawdziwych oblicz bo przez pierwszw lata zauroczenia tak to wyglada, ze nawet wady tej drugiej osoby wydaja sie " slodkie" no i to zakochanie sprawia ze sie przymyka oko na wiele rzeczy o ktore po latach zaczynaja sie dopiero awanty. Ja sama nie bylam swiadoma ze moj maz to balaganiarz do potegi entej. Po slubie nagle to do mnie dotarlo jak i to ze juz wczesniej byly tego oznaki tylko ja je ignorowalam jak zaczadzona bo to ze musze po nim zbierqc brudne łachy i szklanki z roznych katow wydawalo mi sie nawet zabawne. Cale szczescie nie mam mocno pedantycznego podejscia do porzadku bo bysmy sie pozabijali, ale i tak wiele klotni o to bylo i musialam to finalnie zaakceptowac. To akurat dla mnie nie jest powazna wada (no nie na tyle zeby rozwod brac) ale chce uswiadomic Juliji ze u niej moga wyjsc inne kwiatki, duzo ciezszego kalibru. Innymi slowy powinna wziac pod uwage ze w wieku 18 lat chce postawic na szali swoja przyszlosc (prace, edukacje, macierzynstwo i kontakt z rodzicami) dla kogos kogo w sumie nie zna albo zna na tyle na ile sie poki co przed nia odkryl. No rosyjska ruletka pelna geba.

333

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Oczywiście, że tak Feniks.

Pomimo bycia rozsądną kobietą około trzydziestki, wyszłam za mąż za byłego męża, który po ślubie okazał się niezrównoważonym, patologicznie zazdrosnym, alkoholikiem i przemocowcem. Znałam go DWA lata przed ślubem i wydawał się idealnym dżentelmenem: ogarnięty, elegancki, inteligentny, romantyczny- cud miód.

Niestety, nie mieszkaliśmy razem przed ślubem hmm Jak zaczęło się małżeńskie życie, to się okazało, że pan jest elegancki, ale tylko wtedy kiedy ktoś inny za niego sprząta i prasuje, że jest ogarnięty, kiedy tata przelewa mu na konto, że jest inteligentny, jak mu się nigdy nie przerywa, i romantyczny, jak w seksie może mieć tylko swoje zadowolenie, bez zawracania sobie głowy moimi emocjami. A jak ma fazę paranoi (leczył się psychiatrycznie, o czym nikt mi nie powiedział), to mogę zapomnieć o spokoju w domu i mieć kilkugodzinne awantury na temat listonosza, z którym, podobno, go zdradzałam. A żeby podnieść level przekazu, upijał się i prał mnie po pysku.

Tyle to można się nauczyć o człowieku w dwa lata. A ja nawet nie byłam naiwną licealistką.

334 Ostatnio edytowany przez Julija18 (2020-01-30 14:52:21)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Beyondblackie napisał/a:

Oczywiście, że tak Feniks.

Pomimo bycia rozsądną kobietą około trzydziestki, wyszłam za mąż za byłego męża, który po ślubie okazał się niezrównoważonym, patologicznie zazdrosnym, alkoholikiem i przemocowcem. Znałam go DWA lata przed ślubem i wydawał się idealnym dżentelmenem: ogarnięty, elegancki, inteligentny, romantyczny- cud miód.

Niestety, nie mieszkaliśmy razem przed ślubem hmm Jak zaczęło się małżeńskie życie, to się okazało, że pan jest elegancki, ale tylko wtedy kiedy ktoś inny za niego sprząta i prasuje, że jest ogarnięty, kiedy tata przelewa mu na konto, że jest inteligentny, jak mu się nigdy nie przerywa, i romantyczny, jak w seksie może mieć tylko swoje zadowolenie, bez zawracania sobie głowy moimi emocjami. A jak ma fazę paranoi (leczył się psychiatrycznie, o czym nikt mi nie powiedział), to mogę zapomnieć o spokoju w domu i mieć kilkugodzinne awantury na temat listonosza, z którym, podobno, go zdradzałam. A żeby podnieść level przekazu, upijał się i prał mnie po pysku.

Tyle to można się nauczyć o człowieku w dwa lata. A ja nawet nie byłam naiwną licealistką.

Ale czy ja nie zamierzam go poznac lepiej? Po dwoch latach znajomosci to mozna najwyzej zamieszkac razem bo tylko wtedy sa zauwazalne  wady nie do przebicia

335

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Nie twierdzę, że Twój Romeo to typ spod czarnej gwiazdy. Tylko uzmysławiam Ci, że parę miesięcy to nic by poznać człowieka. A ponieważ nie masz doświadczenia i jesteś bardzo młoda, to łatwiej Ci nawinąć makaron na uszy, ponieważ traktujesz go jak autorytet. Może Ci sprzedać głodne kawałki o swoim małżeństwie, a Ty i tak je połkniesz, bo nie masz pojęcia o życiu dorosłych ludzi.

336

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Oczywiście, że tak Feniks.

Pomimo bycia rozsądną kobietą około trzydziestki, wyszłam za mąż za byłego męża, który po ślubie okazał się niezrównoważonym, patologicznie zazdrosnym, alkoholikiem i przemocowcem. Znałam go DWA lata przed ślubem i wydawał się idealnym dżentelmenem: ogarnięty, elegancki, inteligentny, romantyczny- cud miód.

Niestety, nie mieszkaliśmy razem przed ślubem hmm Jak zaczęło się małżeńskie życie, to się okazało, że pan jest elegancki, ale tylko wtedy kiedy ktoś inny za niego sprząta i prasuje, że jest ogarnięty, kiedy tata przelewa mu na konto, że jest inteligentny, jak mu się nigdy nie przerywa, i romantyczny, jak w seksie może mieć tylko swoje zadowolenie, bez zawracania sobie głowy moimi emocjami. A jak ma fazę paranoi (leczył się psychiatrycznie, o czym nikt mi nie powiedział), to mogę zapomnieć o spokoju w domu i mieć kilkugodzinne awantury na temat listonosza, z którym, podobno, go zdradzałam. A żeby podnieść level przekazu, upijał się i prał mnie po pysku.

Tyle to można się nauczyć o człowieku w dwa lata. A ja nawet nie byłam naiwną licealistką.

Ale czy ja nie zamierzam go poznac lepiej? Po dwoch latach znajomosci to mozna najwyzej zamieszkac razem bo tylko wtedy sa zauwazalne  wady nie do przebicia

Podobno chcąc dobrze poznać człowieka należałoby beczkę soli z nim zjeść, a i to może być złudne. Jednak nie bądźmy aż tak wielkimi pesymistami, bo w końcu komuś trzeba przecież zaufać.
Nie wiem na ile dyskusja w twoim wątku okazała się dla ciebie przydatną, a na ile budzi w tobie tylko sprzeciw. Nie wiem tego, jednak wiele osób się wypowiedziało i każda z tych osób starała się coś ci poradzić.
Na ten moment podejrzewam, że ty dalej jesteś na tak dla znajomości z tym facetem, ale mimo wszystko mam nadzieję, że ziarno niepewności zostało jednak zasiane. Może będziesz ostrożniejsza i bardziej krytyczna, jeśli chodzi o tego człowieka i generalnie w stosunku do innych ludzi, bo nie zawsze złotem jest to, co się świeci.
Znasz tego człowieka tak krótko i praktycznie na palcach jednej ręki możesz policzyć dni spędzone z nim. Nigdy nigdzie z nim nie wyjechałaś, nie spędziłaś z nim świat ani wakacji, nie spędziłaś z nim nawet dwóch dni pod jednym dachem. Bazujesz głównie na tym, co podpowiadają ci pobozne życzenia oraz na jego słowach.
Uwierz mi, ale to nie jest normalne, że kobieta uciekła od niego zaledwie po trzech latach małżeństwa i że nie chciała mieć, akurat z nim, dziecka. Dla osoby doświadczonej życiowo taka wiedza dałaby mocno do myślenia, bo po owocach ich poznasz, że powiem tak trochę górnolotnie. Nie bez powodu twój ojciec tak szaleje.
Zważ też, że jeśli jedna osoba cię krytykuje, to możesz machnąć na to ręka, ale jeśli dwie mówią ci dokładnie to samo, to warto się nad sobą zastanowić, a jeśli trzy osoby + tak mówią, to należy potraktować ich głos poważnie.
Bądź po prostu ostrożna, żebyś za jakiś czas gorzko nie zapłakała.

337 Ostatnio edytowany przez HardBreaker (2020-01-30 15:26:54)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
ulle napisał/a:

Uwierz mi, ale to nie jest normalne, że kobieta uciekła od niego zaledwie po trzech latach małżeństwa i że nie chciała mieć, akurat z nim, dziecka. Dla osoby doświadczonej życiowo taka wiedza dałaby mocno do myślenia, bo po owocach ich poznasz, że powiem tak trochę górnolotnie.

Grubo przesadzasz. Ja bym obstawiał, że poprostu do siebie nie pasowali i wiało nudą, a w obecnych czasach to wystarczający powód do rozwodu.

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Bez sensu dajecie rady Julii, ona założyła ten wątek z zamysłem, że "popchniemy" ją w ramiona tego faceta (bo ona po reakcji ojca jeszcze się prawdopodobnie trochę waha), oraz że "najedziemy" na jej ojca, potwierdzając że oszalał, żeby się nim nie martwiła i walczyła o swoją miłość. Bardzo jasno widać to z jej odpowiedzi na każdą Waszą radę (często naprawdę bardzo mądre i życiowe rady doświadczonych ludzi) - zawsze jest kontra, tłumaczenie że jej żonaty facet jest odpowiedni i dlaczego się go tak czepiacie skoro go nie znacie, a ona zna go najlepiej?
Juljia, nie rozumiem po co kontynuujesz kontry na nasze rady i bronisz jak lwica swojego zdania, nie męczy Cię to?
Wiele osób wypowiedziało się co o tym sądzi, nie dostałaś niestety od większość "błogosławieństwa" i "niech żyją długo i szczęśliwie" - czy to będzie przeszkodą w twoim związku i twoim "leceniu" na tego faceta? Raczej nie i tak prawdopodobnie będziesz próbowała z nim związku, więc czego jeszcze oczekujesz?
Powodzenia życzę, przyda się smile

339

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
HardBreaker napisał/a:
ulle napisał/a:

Uwierz mi, ale to nie jest normalne, że kobieta uciekła od niego zaledwie po trzech latach małżeństwa i że nie chciała mieć, akurat z nim, dziecka. Dla osoby doświadczonej życiowo taka wiedza dałaby mocno do myślenia, bo po owocach ich poznasz, że powiem tak trochę górnolotnie.

Grubo przesadzasz. Ja bym obstawiał, że poprostu do siebie nie pasowali i wiało nudą, a w obecnych czasach to wystarczający powód do rozwodu.

HardBreaker właśnie obstawiać to możemy, bo prawdę znają tylko zainteresowani.
Typ ma trochę z górki za to, że posiada żonę! i Julię. Trochę słabo nie? Przy czym dziewczyna jest gotowa zostawić dla niego rodzinę mając raptem 18 lat.
Gość może mówić prawdę ale może też kłamać. Kryształowy nie jest chociażby z faktu posiadania kochanki. Julia i tak zrobi po swojemu.
Ważne, żeby dziewczyna zadbała o siebie, szkoła, praca... Facet jej się podoba, ona jemu, dobrze im razem na tę chwilę, spoko. Nie uchronimy naszymi historiami dziewczyny, ona nawet tego nie chce. Jak to mówią każdy musi się sparzyć na własnej skórze.
Ojca kocha, krótko ją trzyma, wreszcie ma faceta w którym wydaje jej się ma oparcie i który w przeciwieństwie ojca jest dla niej miły.
Osoby z większym doświadczeniem widzimy jak to wygląda ale czy będąc w wieku Julki, będąc w jej sytuacji słuchalibyśmy mędrców z netu? Chyba nie.

Nie uchronimy Juliji przed nią samą.

340 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-01-30 16:54:12)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Julijo w tym sek ze Ty nie masz opcji poznawac go powoli. Sama piszesz ze masz tylko opcje zamieszkac z nim a tym samym stracic rodzicow bo ojciec sie odwroci od Ciebie a matka pojdzie za nim. Innymi slowy masz taki "wybor" ze idziesz w ciemno na jego łaske lub niełaske i jesli okaze sie nietrafionym wyborem to zostajesz bez kasy, bez domu, bez faceta i bez rodziny albo zagryzasz zeby i znosisz jego charakter i zycie z nim. Ta druga opcja niewiele sie rozni od malzenstwa w ktorym ona nie ma gdzie uciec i zostaje z mezem toksykiem.
No chyba ze zamierzasz wtedy schowac swoja "dojrzalosc" do kieszeni i kajac sie przed rodzicami zeby Cie spowrotem przyjeli pod swoj dach albo ich szantazowac ze poki sie uczysz (o ile zrobisz mature i pojdziesz na studia) to maja obowiazek Cie utrzymywac.

341

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
feniks35 napisał/a:

Julijo w tym sek ze Ty nie masz opcji poznawac go powoli. Sama piszesz ze masz tylko opcje zamieszkac z nim a tym samym stracic rodzicow bo ojciec sie odwroci od Ciebie a matka pojdzie za nim. Innymi slowy masz taki "wybor" ze idziesz w ciemno na jego łaske lub niełaske i jesli okaze sie nietrafionym wyborem to zostajesz bez kasy, bez domu, bez faceta i bez rodziny albo zagryzasz zeby i znosisz jego charakter i zycie z nim. Ta druga opcja niewiele sie rozni od malzenstwa w ktorym ona nie ma gdzie uciec i zostaje z mezem toksykiem.

W punkt! Jeśli związek z tym facetem okaże się nie być tak wspaniały, jak się Julijii teraz jawi, to samą siebie postawi pod ścianą, bo ani nie będzie w stanie samodzielnie się utrzymać, ani liczyć na pomoc rodziców, pozostanie zagryźć zęby i żyć na łasce kogoś, kto może okazać się kimś zupełnie innym niż ta kryształowa persona, którą w swoim zauroczeniu Autorka teraz widzi i za kogo gotowa jest skoczyć w ogień.

marakujka napisał/a:

Olinka, nie słyszałaś, że miłość jest ślepa?

Nawet jeśli jest, to zwykle tylko do czasu. Potem przychodzi szara rzeczywistość i pora na zweryfikowanie tego i owego. Wówczas zaślepionemu, któremu spadły różowe okulary, zaś racjonalne spojrzenie na związek nie napawa optymizmem, pozostaje płacz i zgrzytanie zębami lub rozstanie.

342

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Lady Loka, myślę że nie doceniasz kościelnej palestry.

Julija, cieszę się że rozumiesz, że ewentualne stwierdzenie nieważności tamtego małżeństwa (lub choćby taka możliwość) może wytrącić z rąk jeden z argumentów Ojca przeciwko temu związkowi.
Jedna uwaga, bo nie jestem pewny czy to rozumiesz- rozwód a kościelna procedura to dwie różne postępowania. Nic raczej nie szkodzi na przeszkodzie, by Twój partner zasięgnął opinii specjalisty choćby jutro, nie musi czekać na sfinalizowanie rozwodu żeby to zrobić.

343

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Beyondblackie napisał/a:

Nie twierdzę, że Twój Romeo to typ spod czarnej gwiazdy. Tylko uzmysławiam Ci, że parę miesięcy to nic by poznać człowieka. A ponieważ nie masz doświadczenia i jesteś bardzo młoda, to łatwiej Ci nawinąć makaron na uszy, ponieważ traktujesz go jak autorytet. Może Ci sprzedać głodne kawałki o swoim małżeństwie, a Ty i tak je połkniesz, bo nie masz pojęcia o życiu dorosłych ludzi.

No ale my sie dopiero poznajemy wlasnie wiec nie rozumiem troche co chcesz mi powiedziec? Przeciez nie planuje z nim slubu na tym etapie  . Poniewaz ty trafilas na nieodpowiedniego faceta bedac starsza odemnie to pewnie myslisz, ze ja to juz w ogole nie myslaca jestem.Co do jego malzenstwa jestem pewna , ze mowi prawde bo przez te 7 miesiecy jakby nie bylo poznalam jego otoczenie(rodzine, znajomych , przyjaciol) a i zdazylam go poznac na tyle by zobaczyc jakiim jest czlowiekiem i dac mu szanse na zwiazek

344

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:
marakujka napisał/a:

Olinka, nie słyszałaś, że miłość jest ślepa?

Nawet jeśli jest, to zwykle tylko do czasu. Potem przychodzi szara rzeczywistość i pora na zweryfikowanie tego i owego. Wówczas zaślepionemu, któremu spadły różowe okulary, zaś racjonalne spojrzenie na związek nie napawa optymizmem, pozostaje płacz i zgrzytanie zębami lub rozstanie.

To co piszesz może tyczyć się każdego związku, tego z małą jak i z dużą różnicą wieku.
Pytałaś czy znam takie związki - to jeszcze raz - tak znam parę takich trwałych związków.

Jest możliwe uczucie przy takiej różnicy wieku. Jest możliwe zakochanie, jest możliwy związek, który ma szanse na przetrwanie, pomimo tego, że takie związki nie zdarzają się nagminnie. Zdania nie zmienię, nawet jeśli większość osób z tego wątku nie widziało nigdy takich związków na oczy lub jest tylko negatywnie doświadczona.

Poza tym, autorka pyta jak rozwiązać sytuację z ojcem, a dostaje siedem stron dywagacji o intencjach i charakterze faceta oraz możliwości przetrwania związku.

feniks35 napisał/a:

Do tych wszystkich wymienionych punktow dodajmy jeszcze ten ze Julija zna tego czlowieka od lata czyla jakies gora 8 mscy. Innymi slowy nie zna go wogole bo przez rok to mozna spokojnie udawac kogos kim sie nie jest.

To samo można powiedzieć o każdej innej parze.

I jasne, autorka nie może mieć pewności co do faktycznej sytuacji w ich małżeństwie ani powodów, z których oni się rozstali, nie zna wersji jego żony, ale np. dwóm 30- czy 50-latkom też potrzeba czasu na wzajemne poznanie się oraz zweryfikowanie swojej przeszłość i też poznanie prawdy o kimś nie dzieje się z dnia na dzień czy z miesiąca na miesiąc. Czasem jakaś prawda okazuje się po paru długich latach. Czy to znaczy, ze każdy człowiek musi wchodzić w związek dopiero po tym... hmmm.... okresie weryfikacji trwającym te parę ładnych lat?

Kurczę, jest sobie osiemnastka i jest sobie jakiś 35-latek w trakcie rozwodu, poznali się, zakochali. Naprawdę aż takie to dziwne?

345

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Związki w wieku 18 lat to w ogóle rzadko bywają trwałe. A jak różnica wieku jest jak tutaj, to wydaje się wręcz nierealne ich przetrwanie, chociaż pewnie zdarza się.

No właśnie. I choć - jak napisałaś - zdarza się, to naiwnym jest myśleć "u mnie na pewno będzie inaczej".

Tymczasem wprost tutaj niektórzy napisali, że gdyby mogli cofnąć czas, to...
Oni nie chcą pomóc autorce, oni przelewają na nią swoje frustracje, pragnienia i oczekiwania. Czynią z niej posłańca swoich pragnień, których sami nie są już w stanie zrealizować.
Lepiej by im zrobiła akceptacja pewnych wydarzeń swojego życia niż pouczanie innych, co powinni a czego nie, ale to nie moja broszka.

346 Ostatnio edytowany przez Julija18 (2020-01-31 14:25:45)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
MonkaIska napisał/a:

Julija czego oczekujesz po tym wątku? Nikt Ci nie mówi, że facet jest zły, piszą Ci, żebyś była uważna.
Zobacz:
- facet ma kochankę (Ciebie)
- facet ma żonę (nie Ciebie)
- facet twierdzi, ze rozstał się z żoną bo nie chciała dzieci? (Czy Ty jesteś już gotowa by je mieć)?
- Twój ojciec poznał Twojego kochanka, co o nim wie oprócz tego, że jest dwa razy starszy od Ciebie i jest w związku małżeńskim? Póki co to mu wystarczy i skreśla go jako potencjalnego "chłopaka" córki.
Julija możecie się kochać po wsze czasy, jeśli to miłość niech się Wam wiedzie, ale co Julija jeśli nie?
Powiedziałaś, ze chcesz zdać maturę i pójść na studia, czyli sama dziecko w czasie oddalasz, jeśli to będą studia dzienne to nawet gdy zaczniesz gdzieś dorabiać sama się nie utrzymasz, na czyim utrzymaniu będziesz?
Kiedy sprawa rozwodowa Twojego kochanka? Co z podziałem majątku?
Jak się dogadujesz ze znajomymi kochanka? Skąd taka informacja, że wszyscy Panowie po 40-tce mają młode kochanki?
Julia to twoje życie, jesteś młoda i Twoje posty nie świadczą o dojrzałości.
Czy wystarczy Ci póki co bycie kochanką?
Bo partnerka nie jesteś, partnerstwo to coś więcej.
Jesteś uparta i tak zrobisz co zechcesz, taki wiek smile Możemy tu pisać co nam się żywnie podoba a Ty na każdego niezbyt przychylną odpowiedź się jeżysz.
Żyj, baw się ale zadbaj o przyszłość.  A jeśli o tym marzysz to życzę Ci happy endu z aktualnym kochankiem. Powodzenia.


Oczekiwalam wsparcia , wygadania sie odnosnie problemow z tata a nie z facetem! Bo to , ze z nim jestem jest moja przemyslana decyzja i strasznie przykro, ze  robia tu ze mnie naiwna gowniare , ktora leci na kase  (niestety padaly takie stwierdzenia)
Same bedac duzo starsze wchodzily w zwiazki z dupkami I mysla , ze skoro one starsze byly naiwne to ja juz w ogole slepa naiwniaczka.
On nie jest moim kochankiem a partnerem . Rozstal sie z zona jeszcze nim mnie poznal. W lutym ma sprawe rozwodowa  bez orzekania o winie i bez podzialu majatku(Dom jest jego , ona wziela samochod) .Zalezy im na szybkim rozwodzie na pierwszej sprawie stad ta zgodnosc .
I uwazaja, ze moj facet jest zly.Gdybym napisala, ze ojciec stosuje przemoc fizyczna(nie stosuje) to tez udawaliby ze problemu nie ma i skupiali by sie na zlym , niedojrzalym facecie a o tacie by pisali , ze mnie kocha

347

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
MagdaLena1111 napisał/a:
Olinka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Związki w wieku 18 lat to w ogóle rzadko bywają trwałe. A jak różnica wieku jest jak tutaj, to wydaje się wręcz nierealne ich przetrwanie, chociaż pewnie zdarza się.

No właśnie. I choć - jak napisałaś - zdarza się, to naiwnym jest myśleć "u mnie na pewno będzie inaczej".

Tymczasem wprost tutaj niektórzy napisali, że gdyby mogli cofnąć czas, to...
Oni nie chcą pomóc autorce, oni przelewają na nią swoje frustracje, pragnienia i oczekiwania. Czynią z niej posłańca swoich pragnień, których sami nie są już w stanie zrealizować.
Lepiej by im zrobiła akceptacja pewnych wydarzeń swojego życia niż pouczanie innych, co powinni a czego nie, ale to nie moja broszka.

MagdaLena, to że ktoś przeżył w życiu jakąs traume, nie znaczy że się na tym zafiksowal i nie umie żyć dalej.  Można żałować złych posunięć w życiu, a nawet trzeba, żeby ich nie popełniać więcej i wyciągnąc naukę z tego co się zaliczyło. To właśnie ty "czynisz z autorki posłańca swoich pragnień, których sama nie jesteś w stanie zrealizować". Chcesz wszystkim wmówić, że to naprawdę dobre wyjście dla niej, gdy spali za soba mosty, pozrywa kontakty z rodziną i rozpocznie swoją dorosłość od związku z żonatym facetem, któremu wszystko jedno czy skończy szkołe, czy zostanie bez wykształcenia, zdana na jego łaskę i niełaskę. Ja już napisalam dużo wcześniej, że mi nie zależy na tym, czy ona poslucha mnie, czy innych którzy jej podobnie  radzą. Niech robi co chce, w końcu to jej życie, ja ani nikt inny za nią konsekwencji jej wyborow nie będzie zbierał smile Tylko niech nie mysli naiwnie, że doroslość to tylko wolność w sferze wyboru partnera, bo tak nie jest. Być dorosłym, to znaczy umieć o siebie zadbać, byc niezależną pod kazdym wzgledem, materialnym przede wszystkim, a autorka umie narazie wybrać tylko między rodzicami albo facetem i uważa to za szczyt dojrzalości, że jednak pozwoli się jeszcze utrzymywac rodzicom.

I wcale się nie wstydzę, że chcialabym cofnąć czas i nie wiązać się z moim mężem, bo naprawdę wycierpiałam wiele i zmarnowałam swój najlepszy młodzieńczy czas na użeranie się w nieszczęsliwym malżeństwie, ucieczkę od męża i rozwód. Dzisiaj mogę tylko żalować swojej naiwnoci i głupoty i czasem się z kimś swoimi przeżyciami podzielić. Jeśli ktoś coś z tego skorzysta dla siebie, nawet nie musi to być autorka, to super:) Jesli nie i będzie chcił skorzystać z twoich porad to drugie dobrze,  bo ja nie będę glową muru przebijać. To nie moja broszka smile

348 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-01-31 15:48:39)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Salomonka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Olinka napisał/a:

No właśnie. I choć - jak napisałaś - zdarza się, to naiwnym jest myśleć "u mnie na pewno będzie inaczej".

Tymczasem wprost tutaj niektórzy napisali, że gdyby mogli cofnąć czas, to...
Oni nie chcą pomóc autorce, oni przelewają na nią swoje frustracje, pragnienia i oczekiwania. Czynią z niej posłańca swoich pragnień, których sami nie są już w stanie zrealizować.
Lepiej by im zrobiła akceptacja pewnych wydarzeń swojego życia niż pouczanie innych, co powinni a czego nie, ale to nie moja broszka.

MagdaLena, to że ktoś przeżył w życiu jakąs traume, nie znaczy że się na tym zafiksowal i nie umie żyć dalej.  Można żałować złych posunięć w życiu, a nawet trzeba, żeby ich nie popełniać więcej i wyciągnąc naukę z tego co się zaliczyło. To właśnie ty "czynisz z autorki posłańca swoich pragnień, których sama nie jesteś w stanie zrealizować". Chcesz wszystkim wmówić, że to naprawdę dobre wyjście dla niej, gdy spali za soba mosty, pozrywa kontakty z rodziną i rozpocznie swoją dorosłość od związku z żonatym facetem, któremu wszystko jedno czy skończy szkołe, czy zostanie bez wykształcenia, zdana na jego łaskę i niełaskę. Ja już napisalam dużo wcześniej, że mi nie zależy na tym, czy ona poslucha mnie, czy innych którzy jej podobnie  radzą. Niech robi co chce, w końcu to jej życie, ja ani nikt inny za nią konsekwencji jej wyborow nie będzie zbierał smile Tylko niech nie mysli naiwnie, że doroslość to tylko wolność w sferze wyboru partnera, bo tak nie jest. Być dorosłym, to znaczy umieć o siebie zadbać, byc niezależną pod kazdym wzgledem, materialnym przede wszystkim, a autorka umie narazie wybrać tylko między rodzicami albo facetem i uważa to za szczyt dojrzalości, że jednak pozwoli się jeszcze utrzymywac rodzicom.

I wcale się nie wstydzę, że chcialabym cofnąć czas i nie wiązać się z moim mężem, bo naprawdę wycierpiałam wiele i zmarnowałam swój najlepszy młodzieńczy czas na użeranie się w nieszczęsliwym malżeństwie, ucieczkę od męża i rozwód. Dzisiaj mogę tylko żalować swojej naiwnoci i głupoty i czasem się z kimś swoimi przeżyciami podzielić. Jeśli ktoś coś z tego skorzysta dla siebie, nawet nie musi to być autorka, to super:) Jesli nie i będzie chcił skorzystać z twoich porad to drugie dobrze,  bo ja nie będę glową muru przebijać. To nie moja broszka smile

Ależ oczywiście, że niektórzy po traumie potrafią garściami czerpać z życia. Można zobaczyć w tym, co się wydarzyło jakiś sens. Jest nawet takie określenie jak „potraumatyczny wzrost”, bo dla niektórych trudne wydarzenia w życiu stają się początkiem czegoś nowego. Nawet na tym forum znajdziesz takie osoby, z tym, że one nie sieją defetyzmu, ale dzielą się życiową mądrością. To wszystko bez wskazywania WŁAŚCIWYCH rozwiązań i bez czynienia ze swojego doświadczenia jedynego uprawnionego dyspozytora prawdy.

Chyba nie przeczytałaś moich wpisów w tym wątku, skoro uważasz, że wmawiam komukolwiek, że zdanie się na łaskę faceta autorki i spalenie przy tym za sobą mostów jest świetnym rozwiązaniem LOL :-D
Bynajmniej, ale nie będę się powtarzać.

Masz złe doświadczenia? Przykro mi, szkoda, że większość ludzi je ma, niestety :-(. Wyciągnęłaś wnioski? Doskonale. Ale nie ma co ich generalizować na ogół.
Autorka już tyle razy tu pisała, że nauka, matura, studia to jej priorytety; dzieci nie planuje w najbliższej przyszłości; swojego faceta chce po prostu zwyczajnie poznawać i przekonywać się, czy to ktoś dla niej odpowiedni, a jej problemem jest sprzeciw ojca wobec jej relacji, bo stosuje zachowania przemocowe wobec niej i ona pragnie ten problem rozwiązać. A tu wciąż jej tłuką do głowy, żeby się uczyła i zadbała o antykoncepcję a to wszystko okraszone twierdzeniami nt jej faceta, którego nikt nie zna i niewiele o nim de facto wiadomo.
A czy ktoś jej poradził, jak zachować się wobec stosującego przemoc ojca? No nie bardzo.

349

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
MonkaIska napisał/a:

Czy wystarczy Ci póki co bycie kochanką?
Bo partnerka nie jesteś, partnerstwo to coś więcej.
Jesteś uparta i tak zrobisz co zechcesz, taki wiek smile

On nie jest moim kochankiem a partnerem . Rozstal sie z zona jeszcze nim mnie poznal. W lutym ma sprawe rozwodowa

Julija wybacz, ale jesteś naiwniaczką. To, co mówisz właśnie o tym świadczy. Czy Ty serio myślisz, że jesteś pierwsza, której żonaty facet makaron na uszy nawijał i rozwód obiecywał i pierwsza, która myśli, że u niej będzie inaczej niż u wszystkich innych kobiet?

Jeśli już chcesz kłócić się o definicje, to jesteś kochanką - bo on rozwodu jeszcze nie ma.

Jak już będzie go miał, to też nie będziesz partnerką, mieszkając z nim na jego utrzymaniu - będziesz utrzymanką.

Zgadzam sięz MonkaIska - jesteś uparta i zrobisz jak chcesz, taki wiek, że nic do Ciebie nie dotrze, żadne ostrzeżenia.

350 Ostatnio edytowany przez MartaMaFarta (2020-02-01 00:27:09)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Jakby nie możnabyło szukać normalnego chłopaka w swoim wieku..
Zastanawia mnie co tym młodym dziewczynkom tak imponuje..? Dojrzałość? Rozmowy o trudach dorosłego życia? Pogadanki o pracy, firmie, domu, psie czy dzieciach czy o czym tam jeszcze? Nie można pozostać w swoim świecie młodośći i zabawy zamiast uganiać się za facetami, którzy mogliby być ich ojcami.. Samemu mając kiedyś konto na jednym portalu większość wiadomości jakie dostawwałem, to od dziewczyn co najmniej 6 lat młodszych ,a bywało że od 18 letnich właśnie, gdy ja miałem prawie 30-stkę na karku..Nawet się pisało w profilu, ze nie interesują mnie kontakty z dużo młodszymi..
Ale efekt był taki sam, jak Pań, które nie życzą sobie propozycji seksualnych a mimo to nie mogą się opędzić od takich "adoratorów"

Także apel do takich "dziewczynek" 18-19 lat - szukajcie facetów w swoim wieku, labo niewiele starszych, bo inaczej to tylko kłopoty wynikną! Co innego, kiedy kobieta jest ciut starsza to wtedy granice się zacierają..

A Ty ile masz lat? Bo chyba nie masz pojęcia o kobietach?

OK, mówisz tu za siebie, ale czy to odzwierciedla rzeczywistość czy Twoje wyobrażenie?

351

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
MartaMaFarta napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Jakby nie możnabyło szukać normalnego chłopaka w swoim wieku..
Zastanawia mnie co tym młodym dziewczynkom tak imponuje..? Dojrzałość? Rozmowy o trudach dorosłego życia? Pogadanki o pracy, firmie, domu, psie czy dzieciach czy o czym tam jeszcze? Nie można pozostać w swoim świecie młodośći i zabawy zamiast uganiać się za facetami, którzy mogliby być ich ojcami.. Samemu mając kiedyś konto na jednym portalu większość wiadomości jakie dostawwałem, to od dziewczyn co najmniej 6 lat młodszych ,a bywało że od 18 letnich właśnie, gdy ja miałem prawie 30-stkę na karku..Nawet się pisało w profilu, ze nie interesują mnie kontakty z dużo młodszymi..
Ale efekt był taki sam, jak Pań, które nie życzą sobie propozycji seksualnych a mimo to nie mogą się opędzić od takich "adoratorów"

Także apel do takich "dziewczynek" 18-19 lat - szukajcie facetów w swoim wieku, labo niewiele starszych, bo inaczej to tylko kłopoty wynikną! Co innego, kiedy kobieta jest ciut starsza to wtedy granice się zacierają..

A Ty ile masz lat? Bo chyba nie masz pojęcia o kobietach?

OK, mówisz tu za siebie, ale czy to odzwierciedla rzeczywistość czy Twoje wyobrażenie?

Odzwierciedla rzeczywistość.
Bagienni dobrze prawi, ten związek to dwa światy.
Autorka się zestarzeje, ale ten "tatuś" z pewnością nie odmłodnieje.

352

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

Same bedac duzo starsze wchodzily w zwiazki z dupkami I mysla , ze skoro one starsze byly naiwne to ja juz w ogole slepa naiwniaczka.

Wiesz, że tam, gdzie kończą się racjonalne argumenty, często zaczyna się agresja? <pytanie retoryczne>
Nawiasem mówiąc tym stwierdzeniem pokazałaś, że zupełnie nie zrozumiałaś przekazu, który płynął z tych postów, z góry przypisując ich autorom negatywne intencje.

Julija napisał/a:

On nie jest moim kochankiem a partnerem .

Czy w takim razie możesz wytłumaczyć na czym to partnerstwo polega?
Bo chyba nie na żądaniu, którego spełnienie wymaga od Ciebie podjęcia decyzji, której - jak deklarujesz - podejmować nie chcesz. Stawianie ultimatum, zwłaszcza, że to jest przeciwko Tobie, nie ma NIC wspólnego z partnerstwem.

Podkreślano tutaj kilkukrotnie, że przyszłaś po to, by uzyskać rady w jaki sposób masz postępować z ojcem i przekonać go do związku z kimś, kto jest dwa razy od Ciebie starszy i jakby było mało, to wciąż nie ma rozwodu. Zapomniano jednak, że żeby to zrobić, trzeba na temat spojrzeć całościowo, dlatego trudno ominąć osobę tego człowieka i relację, jaką wspólnie tworzycie. Przykro mi, ale większość z nas chyba po prostu nie ma argumentów, by je Tobie podsunąć, abyś Ty z kolei mogła użyć ich w rozmowie z ojcem.

Swoją drogą uporczywie usiłujesz nas przekonać, że jesteś dojrzała, doskonale wiesz co robisz i ręczysz za pozytywne intencje tego człowieka. Proponuję, abyś skopiowała wszystkie swoje posty i wróciła do nich za jakieś 10-15 lat, wtedy to wszystko ocenisz z perspektywy czasu, który upłynął.

353

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Typowe zachowanie dla nastolatki. Odmrożę sobie uszy na złość mamie i tacie.

Napisz list do Ojca swego, zapewniając Go, że pytałaś wielu ludzi o swoją sytuację, zasięgałaś opinii, wiesz jakie są za i przeciw, jakie niebezpieczeństwa stoją przed Tobą, że będziesz czujnie przyglądać się swojemu wybrankowi, że chcesz się radzić Rodziców i omawiać z Nimi swoje wątpliwości, że chcesz aby Oni czuwali nad Tobą cały czas, pozostawali blisko, że chcesz studiować, pracować, zabezpieczyć swoją przyszłość. I na koniec dodaj, że bardzo ich kochasz i potrzebujesz. I że cokolwiek w Twoim życiu się wydarzy, chcesz być z Nimi.
Oto konkretna porada dla Autorki. Na pewno po przeczytaniu tego listu Rodzice dostrzegą w Tobie dorosłą i odpowiedzialną kobietę, a nie jak do tej pory zbuntowaną i przekorną nastolatkę. Powodzenia.

354 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-01 11:17:10)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
MartaMaFarta napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Jakby nie możnabyło szukać normalnego chłopaka w swoim wieku..
Zastanawia mnie co tym młodym dziewczynkom tak imponuje..? Dojrzałość? Rozmowy o trudach dorosłego życia? Pogadanki o pracy, firmie, domu, psie czy dzieciach czy o czym tam jeszcze? Nie można pozostać w swoim świecie młodośći i zabawy zamiast uganiać się za facetami, którzy mogliby być ich ojcami.. Samemu mając kiedyś konto na jednym portalu większość wiadomości jakie dostawwałem, to od dziewczyn co najmniej 6 lat młodszych ,a bywało że od 18 letnich właśnie, gdy ja miałem prawie 30-stkę na karku..Nawet się pisało w profilu, ze nie interesują mnie kontakty z dużo młodszymi..
Ale efekt był taki sam, jak Pań, które nie życzą sobie propozycji seksualnych a mimo to nie mogą się opędzić od takich "adoratorów"

Także apel do takich "dziewczynek" 18-19 lat - szukajcie facetów w swoim wieku, labo niewiele starszych, bo inaczej to tylko kłopoty wynikną! Co innego, kiedy kobieta jest ciut starsza to wtedy granice się zacierają..

A Ty ile masz lat? Bo chyba nie masz pojęcia o kobietach?

OK, mówisz tu za siebie, ale czy to odzwierciedla rzeczywistość czy Twoje wyobrażenie?


Widać Koleżanka odkopała jeden post z samego początku, który jej ewidentnie nie pasuje do ogólnego światopoglądu...

Tak, z jednej strony jest to moje wyobrażenie a z drugiej, miejmy nadzieję, zdrowa rzeczywistość. Jeden fakt jest niezaprzeczalny: ludzie w związku o takiej róźnicy wieku, szczególnie kiedy jedna ze stron ma poniżej 20 lat, to jest zazwyczaj JEST skazane na porażkę. Nie wiemy, jak będzie w przypadku Autorki, bo może i się to wszystko dobrze skończy. Ale, jak to już zostało wspomniane przez wiele Koleżanek wyżej, w takich relacjach występuje zbyt dużo różnic, żeby mu wróżyć sukces. Wiadomo, że zawsze jedna strona może wywinąć drugiej jakiś numer. Tylko w takich wypadkach zwyczajnie inne priorytety życiowe czy inna metalność
każdej ze stron.
No chyba, że nie mówimy o związku, tylko o jakimś układzie, gdzie jedna strona zarabia i utrzymuje drugą a ta druga tylko siedzi i wymaga. Autorka zapewnia, że jest inaczej, więc być może się jej uda. Jeśli zatem nie znam się na kobietach, z których większość( zwłaszcza tych młodych) pragnie mieć o wiele starszego partnera, który by ją utrzymywał, to ja wolę już więcej ich nie poznawać..

EDIT: Jak zewsząd jesteśmy bombardowani pseudo ideałami rodem z filmów, gdzie kobieta ma pachnieć i leżeć a facet wokół niej skakać, to potem tak to wychodzi. Co może tak naprawdę pociagać młode dziewczyny w dojrzałych facetach? Dojrzałość? A co idzie za tą "dojrzałością"? No właśnie...

355 Ostatnio edytowany przez Julija18 (2020-02-01 13:30:31)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:
MartaMaFarta napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Jakby nie możnabyło szukać normalnego chłopaka w swoim wieku..
Zastanawia mnie co tym młodym dziewczynkom tak imponuje..? Dojrzałość? Rozmowy o trudach dorosłego życia? Pogadanki o pracy, firmie, domu, psie czy dzieciach czy o czym tam jeszcze? Nie można pozostać w swoim świecie młodośći i zabawy zamiast uganiać się za facetami, którzy mogliby być ich ojcami.. Samemu mając kiedyś konto na jednym portalu większość wiadomości jakie dostawwałem, to od dziewczyn co najmniej 6 lat młodszych ,a bywało że od 18 letnich właśnie, gdy ja miałem prawie 30-stkę na karku..Nawet się pisało w profilu, ze nie interesują mnie kontakty z dużo młodszymi..
Ale efekt był taki sam, jak Pań, które nie życzą sobie propozycji seksualnych a mimo to nie mogą się opędzić od takich "adoratorów"

Także apel do takich "dziewczynek" 18-19 lat - szukajcie facetów w swoim wieku, labo niewiele starszych, bo inaczej to tylko kłopoty wynikną! Co innego, kiedy kobieta jest ciut starsza to wtedy granice się zacierają..

A Ty ile masz lat? Bo chyba nie masz pojęcia o kobietach?

OK, mówisz tu za siebie, ale czy to odzwierciedla rzeczywistość czy Twoje wyobrażenie?


Widać Koleżanka odkopała jeden post z samego początku, który jej ewidentnie nie pasuje do ogólnego światopoglądu...

Tak, z jednej strony jest to moje wyobrażenie a z drugiej, miejmy nadzieję, zdrowa rzeczywistość. Jeden fakt jest niezaprzeczalny: ludzie w związku o takiej róźnicy wieku, szczególnie kiedy jedna ze stron ma poniżej 20 lat, to jest zazwyczaj JEST skazane na porażkę. Nie wiemy, jak będzie w przypadku Autorki, bo może i się to wszystko dobrze skończy. Ale, jak to już zostało wspomniane przez wiele Koleżanek wyżej, w takich relacjach występuje zbyt dużo różnic, żeby mu wróżyć sukces. Wiadomo, że zawsze jedna strona może wywinąć drugiej jakiś numer. Tylko w takich wypadkach zwyczajnie inne priorytety życiowe czy inna metalność
każdej ze stron.
No chyba, że nie mówimy o związku, tylko o jakimś układzie, gdzie jedna strona zarabia i utrzymuje drugą a ta druga tylko siedzi i wymaga. Autorka zapewnia, że jest inaczej, więc być może się jej uda. Jeśli zatem nie znam się na kobietach, z których większość( zwłaszcza tych młodych) pragnie mieć o wiele starszego partnera, który by ją utrzymywał, to ja wolę już więcej ich nie poznawać..

EDIT: Jak zewsząd jesteśmy bombardowani pseudo ideałami rodem z filmów, gdzie kobieta ma pachnieć i leżeć a facet wokół niej skakać, to potem tak to wychodzi. Co może tak naprawdę pociagać młode dziewczyny w dojrzałych facetach? Dojrzałość? A co idzie za tą "dojrzałością"? No właśnie...

No I bardzo dobrze, ze odkopala.Wtedy przez ten nawal odpowiedzi zapomnialam Ci odpisac wiec robie to teraz.
Facet, ktory ponoc nigdy nie byl w zwiazku skad czerpie te chore stwierdzenia? I w jakim ty wieku zyjesz i skad czerpiesz te informacje o lezacej i pachnacej kobiecie? Ja zamierzam taka byc tak? Wniosek wyciagniety z czego? Ze starszego o 17 lat faceta? Pisales tez o portalach randkowych, ze niby mlode dziewczyny szukaja starszych mezczyzn..mozliwe..tylko, ze ja nie znalazlam go na zadnym portalu , nie szukalam go wedlug wyznaczonych kryteriow jak to robia inne o ktorych wspominasz   duzo starszy , z kasa , przystojny itp. Poznalismy sie w realu i zakochalismy w sobie. Jest roznica

A twoj apel do 18-19 " dziewczynek" by szukali sobie facetow w swoim wieku jest obrazliwy

356 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-01 13:53:17)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Akurat Tobie Autorko życzę jak najlepiej i szczerze gratuluję, jeśli czujesz się spełniona i szczęśliwa. Zapewniasz tutaj wszystkich, że wszytko jest w porządku. Wierzę, że sobie poradzisz i jesteś w stanie trzymać rękę na pulsie. Staram się patrzęc na kwestie związkowe chłodno i z boku, bez emocjonalnego zaangażowania. I powiem Ci, że ja naprawdę nie znam nikogo, ŻADNEJ pary, gdzie jest taka różnica wieku miedzy partnerami, kiedy to jedno z nich jest w wieku szkolnym. Znam sporo związków, gdzie różnica wieku wynosi mniej więcej 10 lat, ale zwykle i tak to jest koło 3 - 5 lat.
Nikt tutaj nie widzi w szklanej kuli Twojego związku w przyszłości to, jak się wszystko ułoży. Szczerze życzę Ci dobrze, ale w ogóle nie zakładasz innych scenariuszy niż Twoja wersja?

Twój przypadek, nawet jeśli skończy się szczęśliwie, nie zmienia faktu, zę zwykle takie związki opierają się nieco na innych zasadach niż zwykle. Młodzi ludzie w Waszym wieku zwykle jeszcze nie pracują, są na utrzymaniu rodziców, mają przed sobą naukę - to całkowicie zmienia schemat takiego związku. Siłą rzeczy priorytety są po prostu różne, bo ludzie są po prostu na innym etapie życia.

Wybacz, ale jak mam nazywać ludzi w wieku 18 -19 lat, niż "dziewczynka"? Przy takiej różnicy wieku, jak inaczej mam to określić? Może to Twojemu facetowi nie przeszkadza, ale myślę, że większość 35 -latków nie wiąże się z 18 latkami..Wy poznaliście się na żywo, OK. To dlaczego w sieci dziewczyny w Twoim wieku tak ciągnie do starszych?
Wiele osób tutaj próbuje przedstawić Ci pewne oczywiste fakty z życia Twojego wybranka, które mogą sprawić, że ten związek będzie błędną decyzją. Co Ty z tym zrobisz, to już Twoja sprawa.

357 Ostatnio edytowany przez cataga (2020-02-01 13:45:48)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

''No ale my sie dopiero poznajemy wlasnie wiec nie rozumiem troche co chcesz mi powiedziec? Przeciez nie planuje z nim slubu na tym etapie  . Poniewaz ty trafilas na nieodpowiedniego faceta bedac starsza odemnie to pewnie myslisz, ze ja to juz w ogole nie myslaca jestem.''   

sama sobie zaprzeczasz.


Uświadom sobie, że pan, który OKŁAMUJE ŻONĘ i ma dużo młodszą od siebie KOCHANKĘ - ciebie  - nie jest ODPOWIEDNIM FACETEM!!! Choćby Ci żone przedstawiał jako rogatą harpię, to ON JĄ WYBRAŁ, dobrowolnie. A TERAZ JĄ ZDRADZA
jakie masz prawdopodobieństwo, że akurat tobie mowi prawdę o swoim małżeństwie, skoro już oszukuje?  ZADNEJ.

będąc z nim, akceptujesz to,że on kłamie i oszukuje, ba  - akceptujesz to,że on oszukuje także ciebie. 

no ale jesteś młoda , naiwna,  i podatna na rozmaite manipulacje. Także na tą, że jego obecna żona to wredna małpa, a ty  jedynym szczęsciem jego penisa

358

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
cataga napisał/a:

''No ale my sie dopiero poznajemy wlasnie wiec nie rozumiem troche co chcesz mi powiedziec? Przeciez nie planuje z nim slubu na tym etapie  . Poniewaz ty trafilas na nieodpowiedniego faceta bedac starsza odemnie to pewnie myslisz, ze ja to juz w ogole nie myslaca jestem.''   

sama sobie zaprzeczasz.


Uświadom sobie, że pan, który OKŁAMUJE ŻONĘ i ma dużo młodszą od siebie KOCHANKĘ - ciebie  - nie jest ODPOWIEDNIM FACETEM!!! Choćby Ci żone przedstawiał jako rogatą harpię, to ON JĄ WYBRAŁ, dobrowolnie. A TERAZ JĄ ZDRADZA
jakie masz prawdopodobieństwo, że akurat tobie mowi prawdę o swoim małżeństwie, skoro już oszukuje?  ZADNEJ.

będąc z nim, akceptujesz to,że on kłamie i oszukuje, ba  - akceptujesz to,że on oszukuje także ciebie. 

no ale jesteś młoda , naiwna,  i podatna na rozmaite manipulacje. Także na tą, że jego obecna żona to wredna małpa, a ty oo jedynym szczęsciem jego penisa

A oswiec mnie na jakiej zasadzie osxukuje zone z ktora nie jest dluzej niz mnie zna? Za kilka dni sprawa rozwodowa i zapewne gdy otrzyma rozwod dalej bedziecie nazywac ja JEGO ZONA KTORA OSZUKUJE

359

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
cataga napisał/a:

''No ale my sie dopiero poznajemy wlasnie wiec nie rozumiem troche co chcesz mi powiedziec? Przeciez nie planuje z nim slubu na tym etapie  . Poniewaz ty trafilas na nieodpowiedniego faceta bedac starsza odemnie to pewnie myslisz, ze ja to juz w ogole nie myslaca jestem.''   

sama sobie zaprzeczasz.


Uświadom sobie, że pan, który OKŁAMUJE ŻONĘ i ma dużo młodszą od siebie KOCHANKĘ - ciebie  - nie jest ODPOWIEDNIM FACETEM!!! Choćby Ci żone przedstawiał jako rogatą harpię, to ON JĄ WYBRAŁ, dobrowolnie. A TERAZ JĄ ZDRADZA
jakie masz prawdopodobieństwo, że akurat tobie mowi prawdę o swoim małżeństwie, skoro już oszukuje?  ZADNEJ.

będąc z nim, akceptujesz to,że on kłamie i oszukuje, ba  - akceptujesz to,że on oszukuje także ciebie. 

no ale jesteś młoda , naiwna,  i podatna na rozmaite manipulacje. Także na tą, że jego obecna żona to wredna małpa, a ty oo jedynym szczęsciem jego penisa

A oswiec mnie na jakiej zasadzie osxukuje zone z ktora nie jest dluzej niz mnie zna? Za kilka dni sprawa rozwodowa i zapewne gdy otrzyma rozwod dalej bedziecie nazywac ja JEGO ZONA KTORA OSZUKUJE

Jak otrzyma rozwód to będzie rozwodnikiem.
Dopóki rozwodu nie ma to jest mężem zdradzającym swoją żonę i ta żona spokojnie mogłaby wytoczyć to jako argument, żeby jednak rozwód był z jego winy wink

360

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:
Julija napisał/a:

On nie jest moim kochankiem a partnerem .

Czy w takim razie możesz wytłumaczyć na czym to partnerstwo polega?
Bo chyba nie na żądaniu, którego spełnienie wymaga od Ciebie podjęcia decyzji, której - jak deklarujesz - podejmować nie chcesz. Stawianie ultimatum, zwłaszcza, że to jest przeciwko Tobie, nie ma NIC wspólnego z partnerstwem.

A partner jej stawiał jakieś ultimatum? Nie wydaje mi się, aby Julia o tym coś wspominała, chyba chodziło o ojca, ale mogę się mylić.

361 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-02-01 15:18:01)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lady Loka napisał/a:

Jak otrzyma rozwód to będzie rozwodnikiem.
Dopóki rozwodu nie ma to jest mężem zdradzającym swoją żonę i ta żona spokojnie mogłaby wytoczyć to jako argument, żeby jednak rozwód był z jego winy wink

Separacja?

Julija, tak sobie pomyślałam nad radami dla ciebie, i tak:
--- to co pisałam wcześniej o zaprzestaniu spotykania - podtrzymuję. Możecie się jakoś cichaczem kontaktować, tak, żeby ojciec nie odszukał, raz-dwa razy w tyg. by podsycać uczcucia; Zresztą repertuar pomysłów na podsycanie, by do matury nie wygasło, jest ogromny i zależy od wyobraźni.

--- twój ojciec: uciąć z nim temat lubego do matury, może się uspokoi. Natomiast jeśli ojcu zdarza się być agresywnym od zawsze, to... albo, skoro przetrwałaś z nim 18 lat, to przetrwasz jeszcze te parę miesięcy, albo jest sposób na walkę, ale go nie polecam, bo różnie może się dla ciebie skończyć, w zależności jakim człowiekiem jest tœój ojciec. O angażowaniu wspomnianych służb - jeśli zamierzasz wyprowadzić się niedługo, to zostaw to - matce jest tak dobrze, ojcu też - na ich zdrowie.

---  natomiast jeśli idzie o akceptację wybranka przez rodziców - to napisze, ze nie warto robić niczego pod kogoś widzimisię. Wybrałaś sobie chłopa, tego czy innego, ojciec czy matka naprawdę nie mają nic do gadania i i tak prędzej czy później pogodzą się z twoim wyborem. smile Na siłę też nie robiłabym ślubu cywilnego lub kościelnego pod kogoś, bo to komuś się speszy i komuś się coś widzi.

362 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2020-02-01 17:49:40)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:

Podkreślano tutaj kilkukrotnie, że przyszłaś po to, by uzyskać rady w jaki sposób masz postępować z ojcem i przekonać go do związku z kimś, kto jest dwa razy od Ciebie starszy i jakby było mało, to wciąż nie ma rozwodu. Zapomniano jednak, że żeby to zrobić, trzeba na temat spojrzeć całościowo, dlatego trudno ominąć osobę tego człowieka i relację, jaką wspólnie tworzycie. Przykro mi, ale większość z nas chyba po prostu nie ma argumentów, by je Tobie podsunąć, abyś Ty z kolei mogła użyć ich w rozmowie z ojcem.

To pewnie też do mnie, więc odpowiem.
Całościowo spojrzeć można wtedy, jak Autorka miałaby problem z tym, że zakochała się w 35latku.

Dziewczyna jest w szczęśliwym związku, więc naprawdę Wasze umoralnianie Jej nie ma racji bytu.
Nie posłucha Was.
Nie umoralniajcie na siłę.

Tak na marginesie, to, że piszecie i analizujecie tylko i wyłącznie ten związek to nie jest off top? tongue tongue tongue

Taka prywata: zawsze uważałam, że nigdy, ale to przenigdy nie można wiązać się z żonatym facetem. Nie i kropka.
Nawet tutaj na forum tak pisałam.
Ciągle pisałam: "najpierw rozwód, potem związek".

Życie zweryfikowało i pokazało mi, że to nie jest takie proste.

Mam w swoim środowisku dwie pary, które oficjalnie są małżeństwem, ale w rzeczywistości  nie są razem, nie mieszkają razem.
Każdy z Nich układa sobie życie na nowo.
I szczerze nie oburza mnie ten fakt bo wiem, że nie zdradzają siebie nawzajem, Oni już dawno przestali być razem.

Jedni są już kope lat osobno i pewnie wkrótce wezmą rozwód, ponieważ Kobieta jest w ciąży z nowym Partnerem.

Druga para, postanowili w tamtym roku się rozejść i już jest załatwiany rozwód.

Reasumując: jak dla mnie, nie mam z tym problemu, jak osoby, które w świetle prawa są małżeństwem, ale w rzeczywistości się rozstali, nie mieszkają razem i chcą stworzyć związek z inną osobą, jak najbardziej kibicuję.

Natomiast nie zgadzam się i nigdy nie przytaknę związkowi, który rozpoczął się, jak trwał jeszcze poprzedni związek.
I nie ważne dla mnie jest czy to małżeństwo, czy związek.


Wracając do tematu: pozwólcie Autorce popełniać swoje błędy.
Nie prosi o radę w temacie swojego związku to tych rad nie udzielajcie.


Olinka napisał/a:

Swoją drogą uporczywie usiłujesz nas przekonać, że jesteś dojrzała, doskonale wiesz co robisz i ręczysz za pozytywne intencje tego człowieka. Proponuję, abyś skopiowała wszystkie swoje posty i wróciła do nich za jakieś 10-15 lat, wtedy to wszystko ocenisz z perspektywy czasu, który upłynął.

A Wy uporczywie przekonujecie Autorkę, jaka to jest niedojrzała,  jak Jej związek jest niemoralny i takie tam.

A ja proponuję, abyście się skupili na meritum sprawy.

Droga Olinko, ale tak naprawdę to każdy z nas, jak powróci za 10 lat do swoich postów może z niedowierzaniem, a nawet wstydem przeczytać co zostało napisane. big_smile big_smile big_smile


Jeszcze jedno, nikt z nas, nie ma zielonego pojęcia, jak potoczy się nasze życie a co dopiero związek.


A może faktycznie jest prawdą to co mówi Partner Autorki?
A jeżeli nie, to trudno.
Może wtedy założy kolejny temat i poprosi o pomoc, chociaż szczerze odradzałabym. tongue tongue tongue

363

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

-Jak otrzyma rozwód to będzie rozwodnikiem.
Dopóki rozwodu nie ma to jest mężem zdradzającym swoją żonę i ta żona spokojnie mogłaby wytoczyć to jako argument, żeby jednak rozwód był z jego winy

- o , dokładnie..

no ale  skoro dziewczynie tak się śpieszy by prać cudze gacie, jej sprawa.  Ale ojcu absolutnie się nie dziwię i nawet mu współczuję. 

Są minimalne szanse,że ten związek będzie super, i udany, po pierwsze dlatego,że jest na bardzo kruchych podstawach - kłamstwie i oszustwie.
A jak okaże się,  ze amant ma alimenty i dziewczyna pozna smak niedostatku, zaczną się kłótnie ...
po czym pan będzie szukał kolejnej bezproblemowej kochanki

364

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
HardBreaker napisał/a:

A partner jej stawiał jakieś ultimatum? Nie wydaje mi się, aby Julia o tym coś wspominała, chyba chodziło o ojca, ale mogę się mylić.

Już w pierwszym poście Julija napisała:

Julija18 napisał/a:

(...)  Duzo by opowiadac ale po tym incydencie jest jeszcze gorzej .Ojciec sie pochorowal z tych nerwow I boje sie o jego zdrowie partner z kolei naciska bo juz nie chce dluzej tak zyc i zada mojej wyprowadzki z domu do niego

Dla mnie takie żądanie brzmi jak ultimatum.

Krejzolka82 napisał/a:

Dziewczyna jest w szczęśliwym związku, więc naprawdę Wasze umoralnianie Jej nie ma racji bytu.
Nie posłucha Was.
Nie umoralniajcie na siłę.

Przecież tu zupełnie nie chodzi o umoralnianie, ale o otworzenie oczu na te aspekty sytuacji, które Julija uporczywie odrzuca. Ja jej życzę jak najlepiej, niemniej osiem miesięcy to naprawdę nie jest długo, Julija przypuszczalnie wciąż jest na etapie zauroczenia, to z kolei nader często wpływa na idealizowanie partnera i odrzucanie nawet tych sygnałów, które dla patrzących z boku wydają się oczywiste. 

Krejzolka82 napisał/a:

Droga Olinko, ale tak naprawdę to każdy z nas, jak powróci za 10 lat do swoich postów może z niedowierzaniem, a nawet wstydem przeczytać co zostało napisane. big_smile big_smile big_smile

A Ty sądzisz, że dlaczego ja to napisałam? wink Bo mam świadomość, że na to co ona dziś nazywa dojrzałością, za jakieś 10 czy 15 lat prawdopodobnie będzie patrzeć ze wstydem, a w najlepszym wypadku z lekkim uśmieszkiem na twarzy. 
Pamiętam zresztą samą siebie, gdy ledwo osiągnęłam pełnoletność, a choć do dziś uważam, że jak na swój wiek byłam szalenie rozsądna, odpowiedzialna i samodzielna, to jednak gdybym posiadała dzisiejszą wiedzę i doświadczenie nie popełniłabym wielu błędów. Po to zresztą między innymi powstały takie fora, aby korzystać z cudzej wiedzy i doświadczeń.
Zresztą tak na logikę - jeśli kilkanaście osób zwraca na coś uwagę, to zwykły rozsądek nakazuje, by się nad tym choć zastanowić. Tymczasem Julija tylko tupie nóżką i odrzuca wszystkie wypowiedzi, które z jakiegoś powodu są dla niej niewygodne.

365

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Proszę, przeczytajcie wątek userkiTakaOna23   pt. "On 40 ja 23".
Dla mnie to pierwsze  wcielenie autorki tego wątku znacznie sytuacyjnie rozbudowanego.

366 Ostatnio edytowany przez Julija18 (2020-02-02 08:54:43)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
żyworódka napisał/a:

Proszę, przeczytajcie wątek userkiTakaOna23   pt. "On 40 ja 23".
Dla mnie to pierwsze  wcielenie autorki tego wątku znacznie sytuacyjnie rozbudowanego.

Mysle, ze za bardzo rozpedzilas sie w swoich osadach. Myslicie wiekszosc, ze Jak jestescie tu anonimowi to mozecie bezkarnie obrazac zapominajac ze po drugiej stronie jest czlowiek poszukujacy pomocy no ale nie,  lepiej popsuc czyjas psychike a samej poczuc sie lepiej oskarzajac bezpodstawnie.
Swoja droga musisz sie w zyciu nudzic skoro siedzisz na forum I wygrzebujesz tematu I mi je podpisujesz. Zalosne
A niby moderatorzy to nie moga sprawdzic kont i wiarygodnosci? Brak slow

367

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
żyworódka napisał/a:

Proszę, przeczytajcie wątek userkiTakaOna23   pt. "On 40 ja 23".
Dla mnie to pierwsze  wcielenie autorki tego wątku znacznie sytuacyjnie rozbudowanego.

Mysle, ze za bardzo rozpedzilas sie w swoich osadach. Myslicie wiekszosc, ze Jak jestescie tu anonimowi to mozecie bezkarnie obrazac zapominajac ze po drugiej stronie jest czlowiek poszukujacy pomocy no ale nie,  lepiej popsuc czyjas psychike a samej poczuc sie lepiej oskarzajac bezpodstawnie.
Swoja droga musisz sie w zyciu nudzic skoro siedzisz na forum I wygrzebujesz tematu I mi je podpisujesz. Zalosne
A niby moderatorzy to nie moga sprawdzic kont i wiarygodnosci? Brak slow

Julijo, jak się forum czyta, to się takie wątki kojarzy.
Ja bym Ci polecała przytaczany tu wcześniej wątek o 19latce w związku z facetem 10 lat starszym od niej. Tam są fajnie pokazane mechanizmy działania, które powielasz.

Swoją drogą Ty też musisz się w życiu nudzić, skoro siedzisz na forum i nam tu odpisujesz smile

368

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:

Podkreślano tutaj kilkukrotnie, że przyszłaś po to, by uzyskać rady w jaki sposób masz postępować z ojcem i (...)

I na tym bym skończyła, bo po „i” zaczynają się już dowolne interpretacje użytkowników forum ;-)

Olinka napisał/a:

trudno ominąć osobę tego człowieka i relację, jaką wspólnie tworzycie

Tak, ewidentnie mają z tym problem czytający ten wątek w przeciwieństwie do jego autorki. Ciekawe, że z własnego problemu robią problem autorki.

Nie ma co bić piany. Autorka dostała sporo rad i zrobi z nimi, co zechce.

369

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lady Loka napisał/a:
Julija18 napisał/a:
żyworódka napisał/a:

Proszę, przeczytajcie wątek userkiTakaOna23   pt. "On 40 ja 23".
Dla mnie to pierwsze  wcielenie autorki tego wątku znacznie sytuacyjnie rozbudowanego.

Mysle, ze za bardzo rozpedzilas sie w swoich osadach. Myslicie wiekszosc, ze Jak jestescie tu anonimowi to mozecie bezkarnie obrazac zapominajac ze po drugiej stronie jest czlowiek poszukujacy pomocy no ale nie,  lepiej popsuc czyjas psychike a samej poczuc sie lepiej oskarzajac bezpodstawnie.
Swoja droga musisz sie w zyciu nudzic skoro siedzisz na forum I wygrzebujesz tematu I mi je podpisujesz. Zalosne
A niby moderatorzy to nie moga sprawdzic kont i wiarygodnosci? Brak slow

Julijo, jak się forum czyta, to się takie wątki kojarzy.
Ja bym Ci polecała przytaczany tu wcześniej wątek o 19latce w związku z facetem 10 lat starszym od niej. Tam są fajnie pokazane mechanizmy działania, które powielasz.

Swoją drogą Ty też musisz się w życiu nudzić, skoro siedzisz na forum i nam tu odpisujesz smile

Co innego odpisywac w swoim problemie a co innego wyszukiwac jakis prowokacji . Kazdy ma czas, nudzi sie chwile ale nie na tyle by wyszykiwac tematy dla osadow . Nie potrafilabym w tak bezczelny sposob komus napisac ze jest prowokacja pomimo , ze podczytalam jeden watek i gdy zaczelo mnie irytowac zachowanie autorki przestalam tam zagladac . Bo czy to anonimowe czy nie godnosc I szacunek nalezy zachowac

370 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2020-02-02 18:08:36)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:

Przecież tu zupełnie nie chodzi o umoralnianie, ale o otworzenie oczu na te aspekty sytuacji, które Julija uporczywie odrzuca. Ja jej życzę jak najlepiej, niemniej osiem miesięcy to naprawdę nie jest długo, Julija przypuszczalnie wciąż jest na etapie zauroczenia, to z kolei nader często wpływa na idealizowanie partnera i odrzucanie nawet tych sygnałów, które dla patrzących z boku wydają się oczywiste.

Ja, osoba niezwiązana ze sprawą, niestety, ale odbieram to, jako umoralnianie.
No to ja jestem ślepa, głucha i może głupiutka, ponieważ żadnych sygnałów tutaj nie rozpoznaje.

O jakich sygnałach piszesz?

O ile mnie pamięć nie myli to dość szybko wiedziałaś, że ówczesny Twój Chłopak będzie Twoim mężem.

A Autorka nie snuje, jakiś wizji o ślubie i tym podobne.

Ona ma swoje priorytety i tego się trzyma.


Olinka napisał/a:

A Ty sądzisz, że dlaczego ja to napisałam? wink Bo mam świadomość, że na to co ona dziś nazywa dojrzałością, za jakieś 10 czy 15 lat prawdopodobnie będzie patrzeć ze wstydem, a w najlepszym wypadku z lekkim uśmieszkiem na twarzy.

Ale niech patrzy, to Jej życie.
Może będzie żałowała a może i nie.

Ale na jakiej podstawie uważasz, że nie jest dojrzała?
Bo tego też nie potrafię ujrzeć.

Olinka napisał/a:

Pamiętam zresztą samą siebie, gdy ledwo osiągnęłam pełnoletność, a choć do dziś uważam, że jak na swój wiek byłam szalenie rozsądna, odpowiedzialna i samodzielna, to jednak gdybym posiadała dzisiejszą wiedzę i doświadczenie nie popełniłabym wielu błędów. Po to zresztą między innymi powstały takie fora, aby korzystać z cudzej wiedzy i doświadczeń.

A może Autorka też jest taka dojrzała?
Szczerze, jesteś pewna, że słuchałabyś obcych ludzi, którzy nie znają Twojej sytuacji?

A Autorka ma Was słuchać tylko dlatego, że jesteście starsi, ma Was słuchać w sprawie z którą nie ma według Niej problemu?


Może pozwólmy popełniać Jej swoje błędy, tak, jak Tobie pozwolono w młodości?

Autorka nie prosi o radę dotyczącą Jej związku.
Autorka prosi o radę w sprawie Ojca i możliwe, że te rady przemyśli.


Olinka napisał/a:

Zresztą tak na logikę - jeśli kilkanaście osób zwraca na coś uwagę, to zwykły rozsądek nakazuje, by się nad tym choć zastanowić. Tymczasem Julija tylko tupie nóżką i odrzuca wszystkie wypowiedzi, które z jakiegoś powodu są dla niej niewygodne.

Ale nie jesteście w tym temacie logiczni, ponieważ zajmujecie się sprawą nie tą co trzeba.

Nie dziwię się Juliji, że tak reaguje, bo szczerze ja sama jestem zbulwersowana, że Wy ciągle o tym samym.

W ogóle to nie rozumiem, po co Autorka Wam odpowiada na posty niezwiązane z tematem.



Autorko, jak relacje z Ojcem?

371

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lady Loka napisał/a:
Julija18 napisał/a:
żyworódka napisał/a:

Proszę, przeczytajcie wątek userkiTakaOna23   pt. "On 40 ja 23".
Dla mnie to pierwsze  wcielenie autorki tego wątku znacznie sytuacyjnie rozbudowanego.

Mysle, ze za bardzo rozpedzilas sie w swoich osadach. Myslicie wiekszosc, ze Jak jestescie tu anonimowi to mozecie bezkarnie obrazac zapominajac ze po drugiej stronie jest czlowiek poszukujacy pomocy no ale nie,  lepiej popsuc czyjas psychike a samej poczuc sie lepiej oskarzajac bezpodstawnie.
Swoja droga musisz sie w zyciu nudzic skoro siedzisz na forum I wygrzebujesz tematu I mi je podpisujesz. Zalosne
niby moderatorzy to nie moga sprawdzic kont i wiarygodnosci? Brak slow

Julijo, jak się forum czyta, to się takie wątki kojarzy.
Ja bym Ci polecała przytaczany tu wcześniej wątek o 19latce w związku z facetem 10 lat starszym od niej. Tam są fajnie pokazane mechanizmy działania, które powielasz.

Swoją drogą Ty też musisz się w życiu nudzić, skoro siedzisz na forum i nam tu odpisujesz smile


Lady....  smile
Autorko, "niby" moderatorzy mogą sprawdzić konta i z pewnością to robią w przypadku podejrzeń o dwa lub kilka wcieleń adwersarzy.
A wcale nie mało jest takich przypadków.
Jednakże można przecież pisać z innego komputera...
Ja obstaję przy swoim.

Również jesteś tutaj anonimowa, więc  jesteśmy w takiej samej sytuacji.

372

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

MagdaLeno, nie wiem czy celowo, czy nieświadomie, ale wyciągając z kontekstu fragmenty napisanych przeze mnie zdań, zmieniasz ich sens.

Krejzolka82 napisał/a:

Ja, osoba niezwiązana ze sprawą, niestety, ale odbieram to, jako umoralnianie.

Nie mogę wypowiadać się za wszystkich, ale jeśli chodzi o moje intencje, to wydawało mi się, że wyjaśniłam to wystarczająco klarownie i tak szczerze mówiąc, to nie mam potrzeby udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Jeśli czyjąkolwiek moralność miałabym poddawać w wątpliwość, to ewentualnie tego faceta.

Raz jeszcze powtórzę - zupełnie nie chodzi o to, żeby ktokolwiek postępował w jakiś określony sposób, bo raz, że nikt z nas nawet nie ma takiej mocy sprawczej, żeby móc cokolwiek komukolwiek narzucić, a dwa - to jest życie Juliji i zrobi z nim co zechce. Skoro jednak tyle osób zaangażowało się w tę dyskusję, to coś musi być na rzeczy i może warto byłoby przynajmniej przemyśleć to, na co zwracamy uwagę.
Człowiek w takim wieku ma zwykle idealistyczne podejście do życia, wydaje mu się, że miłość jest bezinteresowna, nie przemija, może góry przenosić, a jednak doświadczenie pokazuje, że to nie do końca tak działa.

Krejzolka82 napisał/a:

No to ja jestem ślepa, głucha i może głupiutka, ponieważ żadnych sygnałów tutaj nie rozpoznaje.

O jakich sygnałach piszesz?

Krejzolko, to wszystko zostało wypunktowane wielokrotnie, w co trzecim poście pojawiają się takie treści. Chodzi między innymi o naciski na Juliję, w moim odczuciu egoistyczne, bo bez spojrzenia na sytuację w jakiej ją to postawiło, prawdopodobna wydaje się próba uzależnienia jej od siebie, problem stanowi różnica wieku, która siłą rzeczy będzie rodzić nieporozumienia, fakt wątpliwej moralnie postawy opisywanego 35-latka i będzie tego jeszcze trochę.   

Krejzolka82 napisał/a:

O ile mnie pamięć nie myli to dość szybko wiedziałaś, że ówczesny Twój Chłopak będzie Twoim mężem.

A Autorka nie snuje, jakiś wizji o ślubie i tym podobne.

Ona ma swoje priorytety i tego się trzyma.

Prawdę mówiąc zupełnie nie widzę związku pomiędzy moją i Autorki sytuacją, dlatego też nie rozumiem w jakim celu to ze sobą zestawiłaś.

Krejzolka napisał/a:

Ale na jakiej podstawie uważasz, że nie jest dojrzała?
Bo tego też nie potrafię ujrzeć.

Bo kiedy ma się 18 lat, to trudno mówić o takiej dojrzałości, jaką mamy na myśli. Dojrzałość to stabilność emocji, umiejętność dokonywania oceny sytuacji w oparciu o wszystkie, a nie wybrane i wygodne dla siebie na dany moment informacje, to nabywane w trakcie życia doświadczenia, względna umiejętność przewidywania konsekwencji podejmowanych decyzji i tak dalej. To jet zupełnie NORMALNE i wręcz oczywiste, że za ileś tam lat będzie dojrzalsza niż jest teraz. 
To co zaś świadczy o niedojrzałości, to fakt, że jakby dla zasady tupie nóżkami, filtruje tylko te wypowiedzi, które są po jej myśli, oburza się nawet na konstruktywną krytykę, jakby z obawy, że będzie musiała zweryfikować jakieś poglądy nie poddaje się refleksji, i tak dalej, i tak dalej.

Weźmy również pod uwagę, że zakładając temat na publicznym forum zawsze trzeba liczyć się z tym, że nie wszystkie odpowiedzi będą zgodne z oczekiwanymi. My wyciągamy wnioski na podstawie tego, co sama Julija napisała, a skoro są jakie są, a ona tego wszystkiego nie dostrzega, a nawet do siebie nie dopuszcza, to samo w sobie już daje do myślenia.
Nie chcę być czarnowidzem, ale moja intuicja mówi, a ta naprawdę rzadko mnie zawodzi, że to nie ma prawa się udać.   

Krejzolka82 napisał/a:

A może Autorka też jest taka dojrzała?
Szczerze, jesteś pewna, że słuchałabyś obcych ludzi, którzy nie znają Twojej sytuacji?

Chyba się trochę nie zrozumiałyśmy, pomimo że celowo podkreśliłam pewien fragment swojej wypowiedzi. Mnie wtedy też wydawało się, że jestem dojrzała. No właśnie, wydawało mi się. To co mi się nie wydawało, to że byłam dojrzała, ale jak na swój ówczesny wiek, a to jednak zdecydowanie nie jest to samo.

Krejzolka82 napisał/a:

Może pozwólmy popełniać Jej swoje błędy, tak, jak Tobie pozwolono w młodości?

Ależ niech je sobie popełnia, w moim życiu to zupełnie niczego nie zmieni, tylko szkoda dziewczyny.
Poza tym są błędy i błędy. Moje, nawet jeśli dotyczyły życiowych wyborów, były jednak innego kalibru niż Julija ma możliwość obecnie popełnić.

Krejzolka82 napisał/a:

Autorka prosi o radę w sprawie Ojca i możliwe, że te rady przemyśli.

Moja rada jest taka, że nie warto stawiać wszystkiego na jedną kartę, bo relacji z rodziną może nie odbudować, a tego pana w jej życiu za chwilę może już nie być.
Ja w każdym razie nie odważyłabym się pchać ją w ten związek. Ojciec, pomimo że - w przeciwieństwie do nas - miał okazję z mężczyzną nazywanym przez Juliję partnerem porozmawiać, to ten wyraźnie go do siebie nie przekonał i zwyczajnie nie wierzę, że zadziało się to bez konkretnej przyczyny. 

Swoją drogą jak bardzo TERAZ partner o Juliję walczy i zabiega? <pytanie retoryczne> Bo wydaje się, że wyłączne stawianie żądań, które ona miałaby spełnić, niespecjalnie dobrze świadczy o wartości jego uczucia. 

Krejzolka82 napisał/a:

Ale nie jesteście w tym temacie logiczni, ponieważ zajmujecie się sprawą nie tą co trzeba.

Przeciwnie, jesteśmy bardzo logiczni, bo jednego od drugiego naprawdę nie da się oddzielić.

373

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

W tej sytuacji, z pewnością nie da się oddzielić sprawy porozumienia z ojcem od kwestii dalszego istnienia tego związku. Z tego co zrozumiałem na samym początku, to 35-letni facet gorąco zachęca swoją młodą wybrankę do wyprowadzki. Już mniejsza o to, czy będzie ją w stanie utrzymać czy nie. Tylko powoduje tym samym, jeszcze większy konflikt jej z ojcem. Rodzic na samą wieść o związku córki z rozwodnikiem i/lub o te 17 lat starszym mężczyzną już się zagotował. Jak jeszcze usłyszał, że facet naciska na córkę, żeby ta się przeprowadziła do wybranka, to nie dziwię się, że mógł wylądować na SOR z podejrzeniem zawału. Dlatego facet Autorki, jeśli ma naprawdę czyste intencje i trochę oleju w głowie, powinien zrobić wszystko, żeby przekonać do siebie jej ojca. Pokazać, że będzie dla niej odpowiednim partnerem. W całej tej historii odnoszę wrażenie, że Autorka się strasznie zdziwiła reakcją swojego ojca na przebieg wydarzeń. Tylko nie wiem, czego się spodziewała? Nie wiem, czy należy moralnie oceniać tego faceta, skoro wybrał 18 letnią dziewczynę na swoją partnerkę...W mojej ocenie, większość gości w tym wieku, odczuwa ową różnicę wieku i wynikający z niej szereg czynników, które raczej uniemożliwiają powstanie czegokolwiek poza zauroczeniem w stosunku do tak młodej osoby. No zdarzają się przypadki nietypowe, może go wzięło na miłość po tym mniej lub bardziej nieudanym małżeństwie, kto wie..Nie siedzę w jego głowie, więc nie wiem, można tylko spekulować
Dziwi mnie jedynie ta niechęć Autorki do przyjęcia innych możliwych scenariuszy i opinii, ni z tych, które sobie wymarzyła lub się ich spodziewała.

374

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:

MagdaLeno, nie wiem czy celowo, czy nieświadomie, ale wyciągając z kontekstu fragmenty napisanych przeze mnie zdań, zmieniasz ich sens.

Jeśli masz na myśli ten fragment, to tak, to było świadome działanie.

MagdaLena1111 napisał/a:
Olinka napisał/a:

trudno ominąć osobę tego człowieka i relację, jaką wspólnie tworzycie

Tak, ewidentnie mają z tym problem czytający ten wątek w przeciwieństwie do jego autorki. Ciekawe, że z własnego problemu robią problem autorki.

Bo mam świadomość tego, że pewne rzeczy uważasz za nierozerwalne i to pragniesz podkreślić, ale to wcale nie zmienia faktu, że wychodzi to poza problem, który zgłasza autorka wątku. Bo to nie jest dla niej problemem, kim jest ten facet. Przynajmniej póki co ;-) Dlatego też ona tak reaguje jak reaguje na niechciane opinie i rady. Bo pyta o jak prowadzić relację z ojcem, a dostaje rady i opinie dotyczące relacji z jej facetem. Dodatkowo okraszone opiniami na jej temat, czyli jej niedojrzałości, braku doświadczenia itp., co pewnie jest w większości zgodne z prawdą, ale cóż z tego.

Czasami jest to nawet zabawne, jak jej piszą Coś w stylu: zajmij się nauką itp., co ma być remedium na jej problemy :-D Idę o zakład, że większość 18-latek w związkach i poza nimi wzdycha z zakochania, a jakoś zdają matury, idą na studia. Albo teksty uświadamiające autorce, że jej facet na pewno leci tylko na jej ciało, bo przecież jej rówieśnicy, to chcą tylko chodzić z nią za rączkę i głównie cenią sobie np. jej intelekt.
Ech...dobra, już mi się nie chce tego wątku ciągnąć. Ale pewne wnioski sobie wyciągnęłam z tego wątku i za to wszystkim dzięki :-)

375

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Już napisałam, że nie mogę wypowiadać się za innych, a jakie są moje intencje dosyć precyzyjnie określiłam już co najmniej dwukrotnie.

W każdym razie sytuacja Jiliji łatwa na pewno nie jest i obawiam się, że jedyną możliwością załagodzenia konfliktu z ojcem jest zerwanie relacji z tym starszym od siebie mężczyzną. Ojciec prawdopodobnie chce ją chronić przed popełnieniem błędu, ale wybrał niewłaściwy sposób, bo ta próba jej złamania niewątpliwie będzie w niej już do końca życia i rzuci negatywne światło na jego osobę.

Z drugiej strony partner też nie robi nic, aby jej pomóc, bo wyraźnie się wycofał, zostawiając ją z tym problemem samą. Stawianie ultimatum, to nie jest przecież żadna pomoc. Mógłby przynajmniej próbować przekonać do siebie potencjalnego teścia, a zwyczajnie się odsunął i jeszcze każe dziewczynie wybierać, jakby oczekiwał, że ta pokaże kto jest dla niej ważniejszy.

Na marginesie przytoczę pewną sytuację, którą można zestawić z tą opisywaną. Ojciec nakazał swojej córce, notabene mojej bliskiej koleżance, nie pojawiać się w domu dopóki nie zerwie kontaktu ze swoim starszym od siebie partnerem. Tam różnica wielu była co prawda mniejsza, a główny problem stanowił fakt, że mężczyzna był wdowcem z dzieckiem, zaś dziewczyna miała dopiero 21 lat. Tacie trudno było zaakceptować, że miałaby na stałe związać się z kimś, kto jego zdaniem nie szukał partnerki, ale opiekunki do dziecka. Ona gotowa była zerwać relacje z rodziną, ale było jej z tą świadomością źle. 
Kiedy jednak pewnego dnia zdobyła się na odwagę i bez zapowiedzi przyjechała do rodzinnego domu, by przedstawić swojego partnera, stał się cud, bo okazało się, że swoją postawą, stosunkiem do niej, dojrzałością i odpowiedzialnością nie tylko przekonał do siebie przyszłego teścia, ale nawet zostali tam sporo dłużej niż przewidywali. To był przełom, potem było już tylko lepiej.
Tutaj NIC takiego się nie stało i można zastanawiać się czy to tata nie dopuszczał do siebie, że być może wybór córki jest właściwy, czy postawa jej partnera kompletnie go nie przekonała, a jeśli tak, to dlaczego?

376

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:

Już napisałam, że nie mogę wypowiadać się za innych, a jakie są moje intencje dosyć precyzyjnie określiłam już co najmniej dwukrotnie.

W każdym razie sytuacja Jiliji łatwa na pewno nie jest i obawiam się, że jedyną możliwością załagodzenia konfliktu z ojcem jest zerwanie relacji z tym starszym od siebie mężczyzną. Ojciec prawdopodobnie chce ją chronić przed popełnieniem błędu, ale wybrał niewłaściwy sposób, bo ta próba jej złamania niewątpliwie będzie w niej już do końca życia i rzuci negatywne światło na jego osobę.

Z drugiej strony partner też nie robi nic, aby jej pomóc, bo wyraźnie się wycofał, zostawiając ją z tym problemem samą. Stawianie ultimatum, to nie jest przecież żadna pomoc. Mógłby przynajmniej próbować przekonać do siebie potencjalnego teścia, a zwyczajnie się odsunął i jeszcze każe dziewczynie wybierać, jakby oczekiwał, że ta pokaże kto jest dla niej ważniejszy.

Na marginesie przytoczę pewną sytuację, którą można zestawić z tą opisywaną. Ojciec nakazał swojej córce, notabene mojej bliskiej koleżance, nie pojawiać się w domu dopóki nie zerwie kontaktu ze swoim starszym od siebie partnerem. Tam różnica wielu była co prawda mniejsza, a główny problem stanowił fakt, że mężczyzna był wdowcem z dzieckiem, zaś dziewczyna miała dopiero 21 lat. Tacie trudno było zaakceptować, że miałaby na stałe związać się z kimś, kto jego zdaniem nie szukał partnerki, ale opiekunki do dziecka. Ona gotowa była zerwać relacje z rodziną, ale było jej z tą świadomością źle. 
Kiedy jednak pewnego dnia zdobyła się na odwagę i bez zapowiedzi przyjechała do rodzinnego domu, by przedstawić swojego partnera, stał się cud, bo okazało się, że swoją postawą, stosunkiem do niej, dojrzałością i odpowiedzialnością nie tylko przekonał do siebie przyszłego teścia, ale nawet zostali tam sporo dłużej niż przewidywali. To był przełom, potem było już tylko lepiej.
Tutaj NIC takiego się nie stało i można zastanawiać się czy to tata nie dopuszczał do siebie, że być może wybór córki jest właściwy, czy postawa jej partnera kompletnie go nie przekonała, a jeśli tak, to dlaczego?

A to nie było w "Poznaj mojego tatę" ? wink Robert de Niro ? Aaaa... nie... Pomyliły mi się filmy big_smile

377

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Misinx napisał/a:

A to nie było w "Poznaj mojego tatę" ? wink Robert de Niro ? Aaaa... nie... Pomyliły mi się filmy big_smile

Nieeee, to historia z życia wzięta wink.

378

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:

Na marginesie przytoczę pewną sytuację, którą można zestawić z tą opisywaną. Ojciec nakazał swojej córce, notabene mojej bliskiej koleżance, nie pojawiać się w domu dopóki nie zerwie kontaktu ze swoim starszym od siebie partnerem. Tam różnica wielu była co prawda mniejsza, a główny problem stanowił fakt, że mężczyzna był wdowcem z dzieckiem, zaś dziewczyna miała dopiero 21 lat. Tacie trudno było zaakceptować, że miałaby na stałe związać się z kimś, kto jego zdaniem nie szukał partnerki, ale opiekunki do dziecka. Ona gotowa była zerwać relacje z rodziną, ale było jej z tą świadomością źle. 
Kiedy jednak pewnego dnia zdobyła się na odwagę i bez zapowiedzi przyjechała do rodzinnego domu, by przedstawić swojego partnera, stał się cud, bo okazało się, że swoją postawą, stosunkiem do niej, dojrzałością i odpowiedzialnością nie tylko przekonał do siebie przyszłego teścia, ale nawet zostali tam sporo dłużej niż przewidywali. To był przełom, potem było już tylko lepiej.
Tutaj NIC takiego się nie stało i można zastanawiać się czy to tata nie dopuszczał do siebie, że być może wybór córki jest właściwy, czy postawa jej partnera kompletnie go nie przekonała, a jeśli tak, to dlaczego?

Olinko, kilka rzeczy:
(1) Ojcu Twojej koleżanki chyba zabrakło zaufania do córki i wiary w to, że wychował ją tak, że będzie potrafiła wybrać odpowiedniego partnera dla siebie. I chyba musiał się przekonać o tym na własne oczy i uszy. Już abstrahując od faktu, dlaczego 21-latka nie może wiązać się z kimś, kogo uzna za odpowiedniego partnera dla niej zamiast dla jej ojca ;-)
(2) Przyznaję rację, że partner autorki niezbyt fajnie się zachował. To wymuszanie na niej decyzji, znając doskonale jej sytuację z jednej strony, z drugiej jednak wyleciał z jej domu przy próbie rozmowy z ojcem, więc coś tam też próbował uskutecznić, ale trudno powiedzieć, dlaczego się nie dogadali.
(3) Przypominam, że ojciec autorki przejawia zachowania przemocowe: od trzepania jej telefonu, odłączania go, po niewybredne wyzwiska w stronę własnej córki, co wskazuje na to, że on wybiera nacechowane siłą rozwiązania. Trudno znaleźć w nim i jego postawie potencjał na budowanie płaszczyzny porozumienia w przypadku gdyby np. obu panom zależałoby na dobru autorki, jak w opisywanej przez Ciebie historii.

379

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

W tej sytuacji, z pewnością nie da się oddzielić sprawy porozumienia z ojcem od kwestii dalszego istnienia tego związku. Z tego co zrozumiałem na samym początku, to 35-letni facet gorąco zachęca swoją młodą wybrankę do wyprowadzki. Już mniejsza o to, czy będzie ją w stanie utrzymać czy nie. Tylko powoduje tym samym, jeszcze większy konflikt jej z ojcem. Rodzic na samą wieść o związku córki z rozwodnikiem i/lub o te 17 lat starszym mężczyzną już się zagotował. Jak jeszcze usłyszał, że facet naciska na córkę, żeby ta się przeprowadziła do wybranka, to nie dziwię się, że mógł wylądować na SOR z podejrzeniem zawału. Dlatego facet Autorki, jeśli ma naprawdę czyste intencje i trochę oleju w głowie, powinien zrobić wszystko, żeby przekonać do siebie jej ojca. Pokazać, że będzie dla niej odpowiednim partnerem. W całej tej historii odnoszę wrażenie, że Autorka się strasznie zdziwiła reakcją swojego ojca na przebieg wydarzeń. Tylko nie wiem, czego się spodziewała? Nie wiem, czy należy moralnie oceniać tego faceta, skoro wybrał 18 letnią dziewczynę na swoją partnerkę...W mojej ocenie, większość gości w tym wieku, odczuwa ową różnicę wieku i wynikający z niej szereg czynników, które raczej uniemożliwiają powstanie czegokolwiek poza zauroczeniem w stosunku do tak młodej osoby. No zdarzają się przypadki nietypowe, może go wzięło na miłość po tym mniej lub bardziej nieudanym małżeństwie, kto wie..Nie siedzę w jego głowie, więc nie wiem, można tylko spekulować
Dziwi mnie jedynie ta niechęć Autorki do przyjęcia innych możliwych scenariuszy i opinii, ni z tych, które sobie wymarzyła lub się ich spodziewała.

A gdzie ja napisalam, ze mnie zacheca goraco do przeprowadzki? Doskonale sobie zdaje sprawe, ze tym moze pogorszych moje I wlasne relacje z ojcem. No ale ojciec nie daje mu wyboru..
Zaczal naciskac bym zamieszkala  z nim po tym jak przyszedl do mojego domu  i zobaczyl na wlasne oczy szal taty, to jak go potraktowal i wyzywal i to jak traktuje mnie (krzyki, wyzwiska) Wczesniej gdy mu opowiadalam co wyprawia chyba nie rozumial powagi sytuacji(Nawet zakrecanie wody czy rozbicie telefonu nie bylo takie tragiczne jak to co zobaczyl i uslyszal)Nie namawia do przeprowadzki bo ma zle zamiary  jak sadzicie a tylko ze  strachu o mnie.
Ty swojej dziewczynie nie zaproponowalbys wspolnego zamieszkania po takim czyms?
I tego przy ojcu nie wspominal ! On nawet nie wie nic o Jego zamiarach wiec to nie jest powodem zlosci

380

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
MagdaLena1111 napisał/a:

Olinko, kilka rzeczy:
(...)
(2) Przyznaję rację, że partner autorki niezbyt fajnie się zachował. To wymuszanie na niej decyzji, znając doskonale jej sytuację z jednej strony, z drugiej jednak wyleciał z jej domu przy próbie rozmowy z ojcem, więc coś tam też próbował uskutecznić, ale trudno powiedzieć, dlaczego się nie dogadali.
(3) Przypominam, że ojciec autorki przejawia zachowania przemocowe: od trzepania jej telefonu, odłączania go, po niewybredne wyzwiska w stronę własnej córki, co wskazuje na to, że on wybiera nacechowane siłą rozwiązania. Trudno znaleźć w nim i jego postawie potencjał na budowanie płaszczyzny porozumienia w przypadku gdyby np. obu panom zależałoby na dobru autorki, jak w opisywanej przez Ciebie historii.

Nie ulega wątpliwości, że to czego Julija doświadcza ze strony ojca jest przemocą, a jej obecnym celem jest - jak wcześniej wspomniałam - złamanie jej. Na dobrą sprawę przemocy doświadcza także ze strony partnera, oczekującego od niej wyprowadzki, która na ten moment wcale nie jest najlepszym rozwiązaniem, a jednak wywołuje u niej lęk.

Nie wiem czy ma w sobie wystarczająco dużo odwagi, by z ojcem porozmawiać i nakreślić w jakim postawił ją położeniu i jak bardzo negatywnie wpływa to na jej emocje. To może być ostatnia deska ratunku, a jeśli okaże się fiaskiem, będzie przynajmniej miała świadomość, że próbowała. Warto brać pod uwagę, że ojciec może nie chcieć w ogóle na ten temat rozmawiać, ale kto wie czy w wyniku mądrze przeprowadzonej rozmowy nie pojawi się jakaś refleksja, że może dziecko stracić.

Zastanawia mnie również na ile w tym domu przemoc w ogóle jest obecna, bo zauważmy, że matka podporządkowuje się woli ojca dla świętego spokoju. To przecież nie bierze się znikąd.

Dla mnie to wszystko razem jest mocno niepokojące i naprawdę Autorce nie zazdroszczę sytuacji, w której się znalazła. Jest u progu dorosłości, a oczekuje się od niej podejmowania decyzji, które mogą zaważyć na całej przyszłości.

381

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Olinka napisał/a:

MagdaLeno, nie wiem czy celowo, czy nieświadomie, ale wyciągając z kontekstu fragmenty napisanych przeze mnie zdań, zmieniasz ich sens.

Krejzolka82 napisał/a:

Ja, osoba niezwiązana ze sprawą, niestety, ale odbieram to, jako umoralnianie.

Nie mogę wypowiadać się za wszystkich, ale jeśli chodzi o moje intencje, to wydawało mi się, że wyjaśniłam to wystarczająco klarownie i tak szczerze mówiąc, to nie mam potrzeby udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Jeśli czyjąkolwiek moralność miałabym poddawać w wątpliwość, to ewentualnie tego faceta.

Raz jeszcze powtórzę - zupełnie nie chodzi o to, żeby ktokolwiek postępował w jakiś określony sposób, bo raz, że nikt z nas nawet nie ma takiej mocy sprawczej, żeby móc cokolwiek komukolwiek narzucić, a dwa - to jest życie Juliji i zrobi z nim co zechce. Skoro jednak tyle osób zaangażowało się w tę dyskusję, to coś musi być na rzeczy i może warto byłoby przynajmniej przemyśleć to, na co zwracamy uwagę.
Człowiek w takim wieku ma zwykle idealistyczne podejście do życia, wydaje mu się, że miłość jest bezinteresowna, nie przemija, może góry przenosić, a jednak doświadczenie pokazuje, że to nie do końca tak działa.

Moim zdaniem Autorka nie brzmi, jakby miała idealistyczne podejście.
Rzeczowo odpisuje co i jak.

Powtarzam się, przepraszam, ale zdominowaliście ten wątek tymi swoimi fatalistycznymi postami.

Olinka napisał/a:

Krejzolko, to wszystko zostało wypunktowane wielokrotnie, w co trzecim poście pojawiają się takie treści. Chodzi między innymi o naciski na Juliję, w moim odczuciu egoistyczne, bo bez spojrzenia na sytuację w jakiej ją to postawiło, prawdopodobna wydaje się próba uzależnienia jej od siebie, problem stanowi różnica wieku, która siłą rzeczy będzie rodzić nieporozumienia, fakt wątpliwej moralnie postawy opisywanego 35-latka i będzie tego jeszcze trochę.

A ja odbieram to inaczej i sama Autorka już się wypowiedziała na ten temat.
Ten Mężczyzna widząc, jak Autorka jest traktowana we własnym domu przez rodzonego Ojca powiedział co powiedział.
Może Wy jesteście odporni na takie zachowanie, nie jesteście tak emocjonalni i możliwe, że nie zareagowalibyście tak jak ten Mężczyzna, ale ja Go doskonale rozumiem.
I nie odbieram tego, jako rozkazywanie a jedynie troskę.

Olinka napisał/a:

Przeciwnie, jesteśmy bardzo logiczni, bo jednego od drugiego naprawdę nie da się oddzielić.

Wiadomo, że nie da się tego oddzielić, ale tak jak pisałam wcześniej:
- Autorka nie prosiła o rady dotyczących związku, a tak naprawdę tego tyczy się wątek;
- niektóre posty są nie dość, że umoralniające to jeszcze obraźliwe.

Więc, jak dla mnie nie jesteście logiczni bo zajmujecie się nie tym co trzeba.


I zgadzam się z MagdaLeną1111 na mnie chyba też czas ewakuować się z tego wątku, bo będę za każdym razem jak uparta oślica pisała Wam, że nie piszecie na temat.



P.S. Wróćcie tylko do postów, gdzie Autorka opisuje swojego Ojca.

382

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Bo jak się nie wie co powiedzieć, to się mówi co się wie.

383

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Nikt autorki i jej faceta nie zna. Mozna jedynie sie opierac na tym co sie ogolnie wie.

Jak sie tak popatrzy na stereotypowego chlopa kolo 40 roku zycia i 18 latke to oczywiscie, ze to jest przepasc.
Z drugiej strony, bagiennik mowi, ze o czym taka dziewczyna bedzie rozmawiac z kims starszym bo on to  o pracy, trudach, dzieciach i bla bla bla...
Przeciez to jest nudne. Jestem o 10 lat starsza od autorki, nie interesowaly mnie dzieci, 'dorosle' zycie, kredyty i nudne prace kiedy mialam 15 lat i nie interesuja teraz.

Moze byc tak, ze facet to zwykly chlop kolo 40 roku zycia, a ona typowa mloda dorosla. Jednak kiedy ja mialam lat 18 to spotkalam przyjaciela, z ktorym pozniej dzielilam mieszkanie i spedzalam czas na dlugich dyskusjach codziennie. On byl o 26 lat starszy ode mnie, starszy nawet o kilka lat od mojego ojca.
Byl zwiazek romantyczny? Nie. Bylo gadanie o nudach zwyklego zycia? Nie.
Byla przyjazn mimo roznicy wieku i swietne polaczenie intelektualne. Co znaczy, ze jest to mozliwe.
NIE w stereotypowych relacjach jednak i nie w szablonowym zyciu.

384

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Winter.Kween napisał/a:

Nikt autorki i jej faceta nie zna. Mozna jedynie sie opierac na tym co sie ogolnie wie.

Jak sie tak popatrzy na stereotypowego chlopa kolo 40 roku zycia i 18 latke to oczywiscie, ze to jest przepasc.
Z drugiej strony, bagiennik mowi, ze o czym taka dziewczyna bedzie rozmawiac z kims starszym bo on to  o pracy, trudach, dzieciach i bla bla bla...
Przeciez to jest nudne. Jestem o 10 lat starsza od autorki, nie interesowaly mnie dzieci, 'dorosle' zycie, kredyty i nudne prace kiedy mialam 15 lat i nie interesuja teraz.

Moze byc tak, ze facet to zwykly chlop kolo 40 roku zycia, a ona typowa mloda dorosla. Jednak kiedy ja mialam lat 18 to spotkalam przyjaciela, z ktorym pozniej dzielilam mieszkanie i spedzalam czas na dlugich dyskusjach codziennie. On byl o 26 lat starszy ode mnie, starszy nawet o kilka lat od mojego ojca.
Byl zwiazek romantyczny? Nie. Bylo gadanie o nudach zwyklego zycia? Nie.
Byla przyjazn mimo roznicy wieku i swietne polaczenie intelektualne. Co znaczy, ze jest to mozliwe.
NIE w stereotypowych relacjach jednak i nie w szablonowym zyciu.

Chodzi o to, ze wszystcy tutaj mysla stereotypami . Padaly stwierdzenie 35 letniego kapcia, starucha a On nawet nie wyglada na swoje lata. Ja z kolei z odroznieniu z rownolatkami jestem dojrzajsza emocjonalnie wiec tak jakby nasza roznica wieku zaciera sie znacznie. On emocjolnalnie wiadomo , ze rowniez jest dojrzalszy od chlopakow w moim wieku ale czy to zle? Czy kazda powazna 18 latka musi wiazac sie z rowniesnikiem, dzieciuchem , ktory czesto nie mysli tym co trzeba ? Wiekszosc ma w glowie imprezy i seks( czesto bez zabezpieczenia bo nie zdaja sobie sprawy z konsekwencji)
Niestety wiekszosc tu piszacych twierdzi jednak, ze tylko 35 latek moze zrobic mi dziecko i odciagnac od nauki. Rowniesnik juz nie .

385

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Piszemy tylko, że skoro on chciał mieć dzieci z żoną, a ona nie i przez to rozpadło się ich małżeństwo, to on będzie szybko chciał mieć dzieci z Tobą. Można tak przypuszczać z dużym prawdopodobieństwem. To nic złego oczywiście, tyle że z tego co pisałaś, Ty nie chcesz w najbliższej przyszłości dzieci. I to jest problem w Waszej relacji wg mnie.

386

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Rising_Sun napisał/a:

Piszemy tylko, że skoro on chciał mieć dzieci z żoną, a ona nie i przez to rozpadło się ich małżeństwo, to on będzie szybko chciał mieć dzieci z Tobą. Można tak przypuszczać z dużym prawdopodobieństwem. To nic złego oczywiście, tyle że z tego co pisałaś, Ty nie chcesz w najbliższej przyszłości dzieci. I to jest problem w Waszej relacji wg mnie.

Niekoniecznie. Tylko, jeśli jest nieodpowiedzialnym człowiekiem, który do tego nierealnie myśli.
Który normalny i dojrzały facet chciałby mieć dziecko z 18-latką?

387

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Cyngli napisał/a:
Rising_Sun napisał/a:

Piszemy tylko, że skoro on chciał mieć dzieci z żoną, a ona nie i przez to rozpadło się ich małżeństwo, to on będzie szybko chciał mieć dzieci z Tobą. Można tak przypuszczać z dużym prawdopodobieństwem. To nic złego oczywiście, tyle że z tego co pisałaś, Ty nie chcesz w najbliższej przyszłości dzieci. I to jest problem w Waszej relacji wg mnie.

Niekoniecznie. Tylko, jeśli jest nieodpowiedzialnym człowiekiem, który do tego nierealnie myśli.
Który normalny i dojrzały facet chciałby mieć dziecko z 18-latką?

Wydaje mi sie, ze pytanie powinno zabrzmiec troche inaczej a mianowicie : " ktory normalny i dojrzaly facet chcialby miec dziecko po 8MIESIACACH ZNAJOMOSCI? "
Co by zmienilo gdybym miala 10 lat wiecej?
To, ze chcial dziecko z zona to nie znaczy , ze mi zrobi po kilku miesiacach znajomosci to po pierwsze.Po drugie chcial dziecka po slubie i nie od razu by mogli najpierw pozyc dla siebie .Dlaczego wiec uwazacie, ze ze mna bedzie inaczej?
Jaka kobieta bedaca w zwiazku malzenskim ,pragnaca dziecko z mezem po ewentualnym rozstaniu z nim zapragnie dziecka z nowo poznanym gosciem? Jakie by sie parcie na dziecko nie mialo czy to kobieta czy mezczyzna w nowych zwiazkach na dziecko potrzeba takiego czasu Jakie sie dawalo w poprzednich relacjach

388

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Wg mnie się mylisz. W wieku 35 lat 8 miesięcy związku wygląda inaczej niż 8 miesięcy związku w wieku 18 lat. Przecież po roku związku możecie się zaręczyć, po 2 wziąć ślub i starać się o dziecko. W jego wieku to by było normalne tempo. Jak nawet on odpuści dziecko na rok, dwa, a nawet trzy to nadal będzie miał w sobie to pragnienie, tyle że będzie je w sobie dusił.
Zapewniam Cię też, że znam kobiety, mając 30-35 lat, które są w długich związkach/małżeństwach, te małżeństwa rozpadają się z braku potomka, kobiety te wchodzą w nowe związki i baaardzo szybko mają dzieci.

389

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

I tu wychodzi Wasza różnica wieku i to, że Ty po prostu nie rozumiesz tego, jaki tok myślenia ma facet mający 35 lat. A ma zupełnie inny niż Ty mając lat 18.

390

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Rising_Sun napisał/a:

Piszemy tylko, że skoro on chciał mieć dzieci z żoną, a ona nie i przez to rozpadło się ich małżeństwo, to on będzie szybko chciał mieć dzieci z Tobą. Można tak przypuszczać z dużym prawdopodobieństwem. To nic złego oczywiście, tyle że z tego co pisałaś, Ty nie chcesz w najbliższej przyszłości dzieci. I to jest problem w Waszej relacji wg mnie.

Niekoniecznie. Tylko, jeśli jest nieodpowiedzialnym człowiekiem, który do tego nierealnie myśli.
Który normalny i dojrzały facet chciałby mieć dziecko z 18-latką?

Wydaje mi sie, ze pytanie powinno zabrzmiec troche inaczej a mianowicie : " ktory normalny i dojrzaly facet chcialby miec dziecko po 8MIESIACACH ZNAJOMOSCI? "
Co by zmienilo gdybym miala 10 lat wiecej?
To, ze chcial dziecko z zona to nie znaczy , ze mi zrobi po kilku miesiacach znajomosci to po pierwsze.Po drugie chcial dziecka po slubie i nie od razu by mogli najpierw pozyc dla siebie .Dlaczego wiec uwazacie, ze ze mna bedzie inaczej?
Jaka kobieta bedaca w zwiazku malzenskim ,pragnaca dziecko z mezem po ewentualnym rozstaniu z nim zapragnie dziecka z nowo poznanym gosciem? Jakie by sie parcie na dziecko nie mialo czy to kobieta czy mezczyzna w nowych zwiazkach na dziecko potrzeba takiego czasu Jakie sie dawalo w poprzednich relacjach

Nie sądzę, by chciał od razu mieć z Tobą dziecko, chyba, że ma coś z głową.

Bo jaką matką będzie 18-latka, która nawet nie ma matury? Jak zapewni dziecku byt? Śmieszne rozważania, jak dla mnie. I śmieszna hipoteza.

Posty [ 326 do 390 z 717 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024