Jak uporać się z niechcianą miłością? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak uporać się z niechcianą miłością?

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 230 z 230 ]

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
Bartek_30 napisał/a:
nothin' but a photograph napisał/a:

Jak u Ciebie Bartku? Dajesz radę? Mam nadzieję, że się nie złamałeś..

Czy się złamałem? I tak i nie. Jestem zły na siebie bo wyszło średnio. Nie odp ma ta wiadomość o synu, ale tez jej nie odczytałem. Widziałem na podglądzie wiec nie widziała ze odczytałem. Odczytałem z rana w pracy. Godzinę później Jak na złość spotkałem ja w firmie i musieliśmy wymienić info służbowe. Widziałem ze jest oschła i po skończeniu tematu służbowego mówię co do Twojej wiadomości... i tu mi przerwała żebym skończył jął nie chce nie muszę odp nie było tematu i co chciałem powiedozec ze padł mi tel to przerywała, ogolnie słabo, widizalem jak lecą jej łzy jak grochy i mówiła wyjdź wiec przerwałem i powiedziałem pa i wyszedłem. Godzinę później napisałem trzy zdania ze powiedz synowi ze wyjechałem albo zmieniłem prace i pracuje popołudniami i nie mogę przyjeżdżać ale nie gniewam się ja niego i ze to mądry chłopak i zrozumie. Odpisała: powiedziałam ze masz dziewczynę i soe zakochałeś. Ja odpisałem: ok może być.
Tyle.
Jestem wlurzony ze to w ogóle ruszyłem. Mogłem zakonczyc ma służbowych tematach i tyle. Niepotrzebnie.
Potem widziałem ja kilka razy mijałem jak rozbawiona gadała z kimś i żartowała z kolegami. Było już chyba 10 dni ciszy. Niepotrzebne to było, teraz już woem ze to była zagrywka i jej się udała. Ruszyła mnie na swój sposób. Ogolnie nie jest jakos źle, ze mam dola itd. Nie rozpatruje tego w ten sposób jak na początku, teraz raczej to złość na siebie. Ale nic cisne dalej do przodu

Poradzę Ci to, co mi zostało poradzone - i to dosłownie klika/naście dni temu - nie daj się. To moim zdaniem jest zagranie poniżej pasa - posłużenie się dzieckiem. Ona wciąż Cię bada i wciąż gra na Twoich emocjach. Zapomnij o niej albo - jesteś stanu wolnego - powiedz jej wprost, że jak zdecyduje się na stan wolny to zapraszasz, bo dzieciak to nie problem. Dzieciak, który Cię lubi, a w dodatku poczuł do Ciebie przywiązanie.

Jesteś instruktorm pływania? Ja też, ale nie praktykującym. Legitymacja WOPR z 1995 - obecnie starszy ratownik + 2 lata służby w kawalerii powietrznej, w tym 6 miesięcy na wzgórzach Golan.

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-10-15 22:16:35)

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?

No szkoda że jak przyszła do Ciebie kobieta i się rozebrała to nie dałeś jej ankiety do wypełnienia i zazadales pieczątek pod zgodą na seks.
Podchodzisz do niej jak do jeża.. Za dużo gadasz w łóżku i wszystko psujesz.
I może to Tobie nie jej coś się zmieniło po porodzie. ?
Pomyslalam przez moment cczytając te posty ze to może i taka nakręcajaca gra uzgadniać co zrobimy i jak.. smile) ale widać nie bo żonie nie podeszło..
Człowieku po co ona miałaby przyjść i  nago się przytulac? Pomyśl..

Może się jakoś nie do końca dobraliscie w tych damsko męskich rolach i Ty takiej pptrzebujesz co za głowę Cię chwyci i pociągnie gdzie trzeba? wink ale  nawet jeśli tak to i tak coś z tym można zrobić. A ty masz wiele do nadrobiebia chyba.

198

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?

Tez miałem przerwę. Wróciłem do pływania i nie żałuje. Mega opcja. Te 1,5h kraulowania pozwala zapomnieć no myśle tylko zeby oddychać i się nie utopić (przerwa zrobiła swoje ). Co do niej. To było bardzo słabe. To prawda. Mam to gdzieś, niech kombinuje robi co chce, jestem bierny na to. Z ta wolnością to nie będę mówił o tym. Dla mnie temat skończony. Patrząc na chłodno to powili jej wady wypierają zalety. I jak przychodzi chwila słabości to pytam siebie: chcesz się dalej męczyć? Zastanawiać, analizować, zamartwiać??? Czy nie jesteś znowu starym sobą? Czy od rozstania nie jesteś lepszy dla bliskich znajomych rodziny???? I to pomaga. Bardzo.

Co do tematu: w chwili jak bedziecie we dwoje i będzie dobry humor podejdź do niej i szepnij do ucha co z nią zrobisz w weekend. Opowiedz jej zebszcxegolami co będziesz robił. Na końcu rozmarz się, zawieś i dodaj tak będzie i szelmowski uśmiech. Polecam sprobuj

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
Ela210 napisał/a:

No szkoda że jak przyszła do Ciebie kobieta i się rozebrała to nie dałeś jej ankiety do wypełnienia i zazadales pieczątek pod zgodą na seks.
Podchodzisz do niej jak do jeża.. Za dużo gadasz w łóżku i wszystko psujesz.
I może to Tobie nie jej coś się zmieniło po porodzie. ?
Pomyslalam przez moment cczytając te posty ze to może i taka nakręcajaca gra uzgadniać co zrobimy i jak.. smile) ale widać nie bo żonie nie podeszło..
Człowieku po co ona miałaby przyjść i  nago się przytulac? Pomyśl..

Może się jakoś nie do końca dobraliscie w tych damsko męskich rolach i Ty takiej pptrzebujesz co za głowę Cię chwyci i pociągnie gdzie trzeba? wink ale  nawet jeśli tak to i tak coś z tym można zrobić. A ty masz wiele do nadrobiebia chyba.

Z góry przepraszam za bezpośredniość (moderacja - forum seks), ale wybacz - to ja leżałem w tym łóżku a nie Ty. Może i gadam za dużo - ale nie chcę jej urazić i nie chcę nic na siłę. Żadnych gier. Powiedziałem wprost, że chcę się kochać - a ona odpowiedziała tak, jak czytałaś we wcześniejszym wpisie. Jeśli ta sytuacja tak bardzo Cię nurtuje, dodałem potem "ale mi już stoi", zasugerowałem, że jeśli z powodu opryszczki nie może się kochać,  to ja zrobię jej dobrze językiem a ona mi ręką, ewntualnie loda przy dobrych wiatrach. I nic - "idź spać głupi". Skończyło się na spaniu w łyżeczki, tyle że potrzymałem sobie za cycki. Co tu było Twoim zdaniem więcej do zrobienia?

W dobrych czasach - kiedy był jeszcze seks, moja głowa sama wędrowała tam gdzie trzeba. Zwykle nasze zabawy zaczynały się od tego, że jej robiłem dobrze językiem, aż do pierwszego jej orgazmu - dopiero potem zabierałem się za siebie.

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
Bartek_30 napisał/a:

Co do tematu: w chwili jak bedziecie we dwoje i będzie dobry humor podejdź do niej i szepnij do ucha co z nią zrobisz w weekend. Opowiedz jej zebszcxegolami co będziesz robił. Na końcu rozmarz się, zawieś i dodaj tak będzie i szelmowski uśmiech. Polecam sprobuj

Spróbuję, czemu nie. Przecież gorzej już być nie może smile

201

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
Bartek_30 napisał/a:

Tez miałem przerwę. Wróciłem do pływania i nie żałuje. Mega opcja. Te 1,5h kraulowania pozwala zapomnieć no myśle tylko zeby oddychać i się nie utopić (przerwa zrobiła swoje ). Co do niej. To było bardzo słabe. To prawda. Mam to gdzieś, niech kombinuje robi co chce, jestem bierny na to. Z ta wolnością to nie będę mówił o tym. Dla mnie temat skończony. Patrząc na chłodno to powili jej wady wypierają zalety. I jak przychodzi chwila słabości to pytam siebie: chcesz się dalej męczyć? Zastanawiać, analizować, zamartwiać??? Czy nie jesteś znowu starym sobą? Czy od rozstania nie jesteś lepszy dla bliskich znajomych rodziny???? I to pomaga. Bardzo.

Co do tematu: w chwili jak bedziecie we dwoje i będzie dobry humor podejdź do niej i szepnij do ucha co z nią zrobisz w weekend. Opowiedz jej zebszcxegolami co będziesz robił. Na końcu rozmarz się, zawieś i dodaj tak będzie i szelmowski uśmiech. Polecam sprobuj

Bartku, jeśli pozwolisz, chciałabym zostawić słowo i w Twoim temacie. Domyślam się jak się czujesz i nie zazdroszczę stanu w jakim się znalazłeś. Z boku Twój obiekt westchnień wygląda na straszną manipulatorkę. Nie dosyć, że "użyła" własnego dziecka, by zbadać, czy jeszcze wzbudza w Tobie emocje, to jeszcze ta scena w pracy... Normalnie oczami wyobraźni widzę, jak kładzie palec na Twoich ustach i mówi rzewnym tonem: Nie kończ, powiedziałeś już wszystko... Scena rodem z Luz Maria albo Zbuntowany anioł. Ale jak widać, zadziałało, bo może nie wpadłeś w mega dołek, ale gdzieś Ci to w pamięci zapadło. Jednak nie martw się, Twój obiekt westchnień wróci do domu i mąż ją ukoi w swoich ramionach. Mam nadzieję, że wyczuwasz, że to tylko ironia. Nie piszę tego, żeby Ci dokopać tylko, żeby nakierować Cię na inną ścieżkę rozumowania.
Nie myśl o tym co u niej, co ona robi, co zrobi, co zrobiła. Myśl o tym jak Ty się czujesz w tym wszystkim. Sam napisałeś, że jesteś lepszy dla rodziny, dla otoczenia, bardziej znośny i fajny. Zastanów się nad tym.
Co do rady dawanej Fotografowi, nie do końca się zgodzę. Są różne kobiety. Ja mam tak, że z niektórymi facetami lubię pisać i mówić otwarcie o seksie. Z jednym rajcowało mnie jak pisał jak byłam w pracy, co mi zrobi i jak mnie wyłomocze. Inny natomiast, jeśli tylko poruszał sprawy okołoseksowe, to robiłam się wycofana i zrażało mnie to. Nie każda kobieta lubi za włosy i do jaskini. Ja lubię, ale nie z każdym smile Więc u Fotografa sprośne słówka mogą przynieść odwrotny skutek.

/Fotograf
Tym razem nie wiem, czym Cię ubawiłam, ale miło mi smile
A tak na marginesie, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin smile Ja swoje obchodzę dzisiaj. Sama. I też mam czas, żeby dużo rzeczy podsumować i się zastanowić nad sobą. Swoją drogą, teraz będę bardziej czekała na relację z Twojego weekendu, niż na swój weekend big_smile

202

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
Ela210 napisał/a:

No szkoda że jak przyszła do Ciebie kobieta i się rozebrała to nie dałeś jej ankiety do wypełnienia i zazadales pieczątek pod zgodą na seks.
Podchodzisz do niej jak do jeża.. Za dużo gadasz w łóżku i wszystko psujesz.
I może to Tobie nie jej coś się zmieniło po porodzie. ?
Pomyslalam przez moment cczytając te posty ze to może i taka nakręcajaca gra uzgadniać co zrobimy i jak.. smile) ale widać nie bo żonie nie podeszło..
Człowieku po co ona miałaby przyjść i  nago się przytulac? Pomyśl..

Może się jakoś nie do końca dobraliscie w tych damsko męskich rolach i Ty takiej pptrzebujesz co za głowę Cię chwyci i pociągnie gdzie trzeba? wink ale  nawet jeśli tak to i tak coś z tym można zrobić. A ty masz wiele do nadrobiebia chyba.

Ela, ja to zrozumiałam tak, że ona weszła mu do łóżka, rozebrała się, on się podniecił i powiedział, że chce się z nią kochać, a ona mu powiedziała, że nie, bo ma zimno. Swoją drogą Fotograf, taki szczegół, że raczej jeśli ona ma opryszczkę, to słaby pomysł, żebyś wędrował między jej nogi językiem, no ale wiem o co chodzi.
Moim zdaniem chodziło o to, że ona zdaje sobie sprawę, że Fotograf podoba się jeszcze innym kobietom i to włażenie w nocy do wyra i pozwolenie na macanie się po cycku jest tego dowodem. Jak by chciała seksu, to by się kochała. Nawet mając opryszczkę, porobili by coś erotycznego, żeby się jakoś zaspokoić.
Aha, żeby nie dublować posta pod postem, bo niestety nie wiem jak cytować kilka osób w jednym poście... Autorze, pisałeś, że żona ma chorą tarczycę i bierze duże dawki Euthyroxu. Wszystko rozumiem, bo ja sama choruję na tarczycę i bywało na początku, że byłam jak śnięta ryba. Ale wszystko da się leczyć, unormować. Ogólnie jestem przeciwna, żeby uprawiać seks na siłę, bez ochoty itp. Ale jakby mi się nawet nie chciało zbytnio kochać, a miałabym świadomość, że mój mąż na tarczycę nie choruje, jest zdrowy i nie uprawiał seksu 10(!) lat, to zrobiłabym to dla niego.
Przypomniała mi się sytuacja jak byłam w długoletnim związku i miałam okres. Czasem dochodziło między nami do spinek, bo mój facet uważał, że ok, c...ka nieczynna, ale masz też ręce, czy usta, a ja mam na Ciebie ochotę. Ja nie chciałam zwykle wtedy robić nic związanego z seksem. Nie dlatego, że nie miałam ochoty, ale właśnie dlatego, że jak zaczynałam go dotykać, całować itp to sama się podniecałam, a nie zawsze miałam ochotę uprawiać seks w okres. Jednak zdarzało mi się, że spełniałam jego prośbę i nie zważając na własne podniecenie, robiłam mu dobrze, bo...uwaga, chciałam żeby było mu dobrze smile

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
extravaganza napisał/a:

rośne słówka mogą przynieść odwrotny skutek./Fotograf
Tym razem nie wiem, czym Cię ubawiłam, ale miło mi smile
A tak na marginesie, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin smile Ja swoje obchodzę dzisiaj. Sama. I też mam czas, żeby dużo rzeczy podsumować i się zastanowić nad sobą. Swoją drogą, teraz będę bardziej czekała na relację z Twojego weekendu, niż na swój weekend big_smile

A więc życzę wszystkiego najlepszego! Szkoda że jesteś sama w tym momencie - wal na priv jak coś. Relacją się z chęcią podzielę, z chęcią również bym Cię poznał - koleżeńska relacja - więc ponownie zapraszam na priv smile

Co do odwołań do Anioła czy Luz Maria - to  było na topie w 2002 - 2003 roku, teraz są Twoje urodziny więc sądzę,  że byłaś wtedy nastką - więc mniemam że masz około 35 lat (+/- 2,3 lata) - ja mam 42, a oglądałem to wtedy ze swoją młodszą dziewczyną - i powiem Ci - Milagros była w dechę. Moja stylówa - dzinśowe szorty, T-shirt i czapka z przekrzywionym dachem.

Wszystkiego najlepszego jeszcze raz smile !

204

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?

smile Nie chodziło mi o szczegóły ale o otoczkę. I nie, nie nurtuje mnie aż tak bardzo osobiście smile Szukałam wyjaśnienia tej sytuacji dla Ciebie, nie dla siebie,  zareagowałeś, jakbym Ci z butami weszła.. Cóż niech Ci inni doradzą .

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
Ela210 napisał/a:

smile Nie chodziło mi o szczegóły ale o otoczkę. I nie, nie nurtuje mnie aż tak bardzo osobiście smile Szukałam wyjaśnienia tej sytuacji dla Ciebie, nie dla siebie,  zareagowałeś, jakbym Ci z butami weszła.. Cóż niech Ci inni doradzą .

Nie weszłaś. Wyraziłaś swoje zdanie prosto z mostu - to cenię. Partnerek miałem w życiu 3 (nie licząc przygód za nastolatka) - dwa kilkunastomiesięczne związki + ta sama żona od 15 lat - zawsze w sferze seksu dbałem najpierw o ich przyjemność - moja głowa zawsze trafiała tam gdzie trzeba, bez przyciągania smile Moja relacja z żoną jest dziwna i tyle. W mojej odpowiedzi absolutnie Cię nie atakowałem - tylko mimo posuniętego wieku, kobieta niezbadaną dla mnie jest smile

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
extravaganza napisał/a:

Ela, ja to zrozumiałam tak, że ona weszła mu do łóżka, rozebrała się, on się podniecił i powiedział, że chce się z nią kochać, a ona mu powiedziała, że nie, bo ma zimno. Swoją drogą Fotograf, taki szczegół, że raczej jeśli ona ma opryszczkę, to słaby pomysł, żebyś wędrował między jej nogi językiem, no ale wiem o co chodzi.
Moim zdaniem chodziło o to, że ona zdaje sobie sprawę, że Fotograf podoba się jeszcze innym kobietom i to włażenie w nocy do wyra i pozwolenie na macanie się po cycku jest tego dowodem. Jak by chciała seksu, to by się kochała. Nawet mając opryszczkę, porobili by coś erotycznego, żeby się jakoś zaspokoić.
Aha, żeby nie dublować posta pod postem, bo niestety nie wiem jak cytować kilka osób w jednym poście... Autorze, pisałeś, że żona ma chorą tarczycę i bierze duże dawki Euthyroxu. Wszystko rozumiem, bo ja sama choruję na tarczycę i bywało na początku, że byłam jak śnięta ryba. Ale wszystko da się leczyć, unormować. Ogólnie jestem przeciwna, żeby uprawiać seks na siłę, bez ochoty itp. Ale jakby mi się nawet nie chciało zbytnio kochać, a miałabym świadomość, że mój mąż na tarczycę nie choruje, jest zdrowy i nie uprawiał seksu 10(!) lat, to zrobiłabym to dla niego.
Przypomniała mi się sytuacja jak byłam w długoletnim związku i miałam okres. Czasem dochodziło między nami do spinek, bo mój facet uważał, że ok, c...ka nieczynna, ale masz też ręce, czy usta, a ja mam na Ciebie ochotę. Ja nie chciałam zwykle wtedy robić nic związanego z seksem. Nie dlatego, że nie miałam ochoty, ale właśnie dlatego, że jak zaczynałam go dotykać, całować itp to sama się podniecałam, a nie zawsze miałam ochotę uprawiać seks w okres. Jednak zdarzało mi się, że spełniałam jego prośbę i nie zważając na własne podniecenie, robiłam mu dobrze, bo...uwaga, chciałam żeby było mu dobrze smile

Tu masz rację EV. Nigdy do niczego jej nie zmuszałem - wystarczyłoby proste - "zostaw mnie, nie mam dziś ochoty, nadrobimy jutro czy pojutrze". Zero nacisku. Ale odmawianie seksu latami (były tam gdzies pojedyncze zbliżenia, ale to promil)? Nie mogę tego zrozumieć. Jest dla mnie wciąż atrakcyjna, mimo dwóch ciąż, jest też piękną kobietą, faceci się za nią na ulicy oglądają. Koledzy niewybrednie żartują, a po prostu zazdroszczą. Zawsze ten sam argument - zmęczenie - wierzę, bo chrapie po minucie od zakończenia rozmowy. Ale ja tak nie chcę! Tu niby wykształcona, rozgarnięta kobieta, a u ginekologa była ostatnio 10 lat temu. Te dawki Euthyroxu wylicza sobie sama - no no przecież choruję już 25 lat, na ch..j mi endokrynolog.

207

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
nothin' but a photograph napisał/a:
extravaganza napisał/a:

Ela, ja to zrozumiałam tak, że ona weszła mu do łóżka, rozebrała się, on się podniecił i powiedział, że chce się z nią kochać, a ona mu powiedziała, że nie, bo ma zimno. Swoją drogą Fotograf, taki szczegół, że raczej jeśli ona ma opryszczkę, to słaby pomysł, żebyś wędrował między jej nogi językiem, no ale wiem o co chodzi.
Moim zdaniem chodziło o to, że ona zdaje sobie sprawę, że Fotograf podoba się jeszcze innym kobietom i to włażenie w nocy do wyra i pozwolenie na macanie się po cycku jest tego dowodem. Jak by chciała seksu, to by się kochała. Nawet mając opryszczkę, porobili by coś erotycznego, żeby się jakoś zaspokoić.
Aha, żeby nie dublować posta pod postem, bo niestety nie wiem jak cytować kilka osób w jednym poście... Autorze, pisałeś, że żona ma chorą tarczycę i bierze duże dawki Euthyroxu. Wszystko rozumiem, bo ja sama choruję na tarczycę i bywało na początku, że byłam jak śnięta ryba. Ale wszystko da się leczyć, unormować. Ogólnie jestem przeciwna, żeby uprawiać seks na siłę, bez ochoty itp. Ale jakby mi się nawet nie chciało zbytnio kochać, a miałabym świadomość, że mój mąż na tarczycę nie choruje, jest zdrowy i nie uprawiał seksu 10(!) lat, to zrobiłabym to dla niego.
Przypomniała mi się sytuacja jak byłam w długoletnim związku i miałam okres. Czasem dochodziło między nami do spinek, bo mój facet uważał, że ok, c...ka nieczynna, ale masz też ręce, czy usta, a ja mam na Ciebie ochotę. Ja nie chciałam zwykle wtedy robić nic związanego z seksem. Nie dlatego, że nie miałam ochoty, ale właśnie dlatego, że jak zaczynałam go dotykać, całować itp to sama się podniecałam, a nie zawsze miałam ochotę uprawiać seks w okres. Jednak zdarzało mi się, że spełniałam jego prośbę i nie zważając na własne podniecenie, robiłam mu dobrze, bo...uwaga, chciałam żeby było mu dobrze smile

Tu masz rację EV. Nigdy do niczego jej nie zmuszałem - wystarczyłoby proste - "zostaw mnie, nie mam dziś ochoty, nadrobimy jutro czy pojutrze". Zero nacisku. Ale odmawianie seksu latami (były tam gdzies pojedyncze zbliżenia, ale to promil)? Nie mogę tego zrozumieć. Jest dla mnie wciąż atrakcyjna, mimo dwóch ciąż, jest też piękną kobietą, faceci się za nią na ulicy oglądają. Koledzy niewybrednie żartują, a po prostu zazdroszczą. Zawsze ten sam argument - zmęczenie - wierzę, bo chrapie po minucie od zakończenia rozmowy. Ale ja tak nie chcę! Tu niby wykształcona, rozgarnięta kobieta, a u ginekologa była ostatnio 10 lat temu. Te dawki Euthyroxu wylicza sobie sama - no no przecież choruję już 25 lat, na ch..j mi endokrynolog.

Napisałam Ci maila

208 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-10-16 00:10:53)

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?

Nie ma jednego dobrego wzorca na męskie czy kobiece zachowania w seksie.  A jak rozmowa nie wychodzi to w tej sferze jeszcze gesty są.
I co ma wisieć nie utonie. Myślę, że z bardzo boisz się urazić żony, ale mogę się mylić i Ona na przykład gdybyś ją zamiast informować przytulił i  zaczął pieścić  strzeliłaby mega focha? Nie wiem.. Bo różne są kobiety, i Ty to musisz rozpoznać, bo jak słusznie zauważyłeś, Ty tam leżysz.
Opowieści o takiej poważnej infekcji "tam"  wybacz na poważnie nie biorę, bo wtedy nie weszłaby do łóżka nago.
Ja napisałam o swoich odczuciach, inne forumowiczki o swoich. Ty to musisz przefiltrować w głowie.

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
Ela210 napisał/a:

Nie ma jednego dobrego wzorca na męskie czy kobiece zachowania w seksie.  A jak rozmowa nie wychodzi to w tej sferze jeszcze gesty są.
I co ma wisieć nie utonie. Myślę, że z bardzo boisz się urazić żony, ale mogę się mylić i Ona na przykład gdybyś ją zamiast informować przytulił i  zaczął pieścić  strzeliłaby mega focha? Nie wiem.. Bo różne są kobiety, i Ty to musisz rozpoznać, bo jak słusznie zauważyłeś, Ty tam leżysz.
Opowieści o takiej poważnej infekcji "tam"  wybacz na poważnie nie biorę, bo wtedy nie weszłaby do łóżka nago.
Ja napisałam o swoich odczuciach, inne forumowiczki o swoich. Ty to musisz przefiltrować w głowie.

Ela - miała opryszczkę, ale schodzącą już - wiem bo widziałem. Jak małolat łapałem ją za krocze, popieściłem tam gdzie trzeba, ruchy jej ciała dostarczyły mi odpowiedź - była podniecona ale jednak odmówiła zbliżenia. Nic już nie rozumiem. Zawsze ten sam scenariusz - daj mi spac, bo zmęczona jestem. Próbuję w nocy,  "na śpiocha" - zaczyna poruszać biodrami, te frykcyjne ruchy, ale odmawia zbliżenia. Robi to, bo po prostu nie ma na mnie ochoty, tak mi się wydaje. Ale zaraz potem leży na mnie i domaga się objęcia. Głupi jestem i głupi umrę.

210 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-10-16 09:42:09)

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?

Jakoś teraz dopiero zauważyłem, że Twoja żona bierze Euthhyrox - czyli cierpi na niedoczynność tarczycy, tak? Zatem, jeśli twierdzi, że SAMA sobie potrafi poradzić w dawkowaniu leków, to zwyczajnie nie ma pojęcia o swojej chorobie. Ja miałem zdiagnozowaną niedoczynność zupełnie przypadkiem 5 lat temu, w trakcie rutynowych badań. Z poczatku brałęm dawkę "25" teraz biorę "125", a prawdopodobnie będę musiał jeszcze zwiększyć dawkę. Przy niedoczynności tarczycy takie zmęczenie, osłabiebie i senność to normalne objawy, zatem musi sobie uświadomić, że wpływa to na nią w znacznym stopniu. I zresztą nie tylko na nią..Tez miewa takie chwile, na szczęście nie za często. Pomaga wtedy, ruch, aktywność fizyczna, choćby spacer. Może w dalszym etapie nabierze więcej ochoty na zabawy..

211

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
bagienni_k napisał/a:

Jakoś teraz dopiero zauważyłem, że Twoja żona bierze Euthhyrox - czyli cierpi na niedoczynność tarczycy, tak? Zatem, jeśli twierdzi, że SAMA sobie potrafi poradzić w dawkowaniu leków, to zwyczajnie nie ma pojęcia o swojej chorobie. Ja miałem zdiagnozowaną niedoczynność zupełnie przypadkiem 5 lat temu, w trakcie rutynowych badań. Z poczatku brałęm dawkę "25" teraz biorę "125", a prawdopodobnie będę musiał jeszcze zwiększyć dawkę. Przy niedoczynności tarczycy takie zmęczenie, osłabiebie i senność to normalne objawy, zatem musi sobie uświadomić, że wpływa to na nią w znacznym stopniu. I zresztą nie tylko na nią..Tez miewa takie chwile, na szczęście nie za często. Pomaga wtedy, ruch, aktywność fizyczna, choćby spacer. Może w dalszym etapie nabierze więcej ochoty na zabawy..

Zgadzam się. Piszesz, że żona bierze duże dawki Euthyroxu, ale jej zachowanie i objawy wciąż wskazują, że dawka jest za niska. Przy zbyt dużej dawce wpadłaby w nadczynność, a tu raczej zupełnie odwrotne objawy występują (nadaktywność, nerwowość, wybuchowość, bezsenność itp.). Zazwyczaj prawidłowa dawka wynosi 1,3-1,5 mcg na kg masy ciała, więc jeśli wiesz, ile żona waży, to sam możesz sprawdzić, czy właściwie dobrała dawkę wink

212

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
extravaganza napisał/a:

Bartku, jeśli pozwolisz, chciałabym zostawić słowo i w Twoim temacie. Domyślam się jak się czujesz i nie zazdroszczę stanu w jakim się znalazłeś. Z boku Twój obiekt westchnień wygląda na straszną manipulatorkę. Nie dosyć, że "użyła" własnego dziecka, by zbadać, czy jeszcze wzbudza w Tobie emocje, to jeszcze ta scena w pracy... Normalnie oczami wyobraźni widzę, jak kładzie palec na Twoich ustach i mówi rzewnym tonem: Nie kończ, powiedziałeś już wszystko... Scena rodem z Luz Maria albo Zbuntowany anioł. Ale jak widać, zadziałało, bo może nie wpadłeś w mega dołek, ale gdzieś Ci to w pamięci zapadło. Jednak nie martw się, Twój obiekt westchnień wróci do domu i mąż ją ukoi w swoich ramionach. Mam nadzieję, że wyczuwasz, że to tylko ironia. Nie piszę tego, żeby Ci dokopać tylko, żeby nakierować Cię na inną ścieżkę rozumowania.
Nie myśl o tym co u niej, co ona robi, co zrobi, co zrobiła. Myśl o tym jak Ty się czujesz w tym wszystkim. Sam napisałeś, że jesteś lepszy dla rodziny, dla otoczenia, bardziej znośny i fajny. Zastanów się nad tym.

Nie chce za bardzo pisać i zaśmiecać bo to nie temat o mnie - ale masz zupełną rację i każde zdanie w swojej sprawie przyjmuje rozmyslam nad nim i analizuje. Jest lepiej. Mam dużo pracy - po pracy dodatkowej pracy i zajęć więc mniej czasu na myslenie. Wiadomo zdarzają się chwile słabości. W pracy mijałem ją dziś dwa razy - wtedy tylko cześc i lece dalej. Nie mysle jak wygląda unikam wzroku itd. Nie wracam myślami do wspólnych chwil itd. To pomaga. czas, czas, czas....
Słabo tez jest że nie mam się komu wygadać - bo mimo trwania tego przez 1,5 roku nikt o tym nie wie - nawet żaden mój kumpel czy przyjaciółka - dlatego mam Was smile W pracy staram się być taki jak byłem zawsze, mam mnóstwo koleżanek, dusza towarzystwa, jak to mówią koleżanki: "Boże co z Ciebie za świr" smile i taki chce pozostać.
Najgorzej że ona ma urodziny w piątek - pytanie może błahe i słabe - napisać coś, krótkie wszystkiego najlepszego czy odpuścić i milczeć zupełnie? Niech sama sobie rozkminia czy napisze czy nie a ja mam iść na impreze żeby nie myśleć że moze jakoś świętuje urodziny??

Co do Autora - sam z ciekawości czekam na Twój weekend - mam nadzieje że będzie taki jak sobie wyobrażasz i wierze jakoś spokojnie że taki będzie widząc Twoje nastawienie.
W niedziele wieczorem napiszesz nam że było mega smile

213

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
Bartek_30 napisał/a:

Najgorzej że ona ma urodziny w piątek - pytanie może błahe i słabe - napisać coś, krótkie wszystkiego najlepszego czy odpuścić i milczeć zupełnie? Niech sama sobie rozkminia czy napisze czy nie a ja mam iść na impreze żeby nie myśleć że moze jakoś świętuje urodziny??

No tak, odwieczny dylemat po rozstaniu: pisać, czy nie pisać życzenia urodzinowe, świąteczne itp.? smile To ja Ci powiem tak: jak czujesz, że masz chęć napisać, to napisz. Nie masz ochoty napisać, nie pisz. Cokolwiek byś jednak nie zrobił, myśl o sobie i o tym jak się czujesz. Nigdy o tym nie zapominaj. Jeśli chcesz jej złożyć życzenia, bo czujesz sympatię i poniekąd czujesz się "w obowiązku" na dotychczasową znajomość pożyczyć jej wszystkiego najlepszego, to to zrób. Ale musisz się liczyć z możliwością, że dostaniesz od niej odpowiedź na zaczepkę. Jakieś pytanko, jakaś aluzja... Nie kombinuj, nie odpisuj więcej. Ona zamknęła temat z Tobą, Ty zamykasz temat z nią. Ostatecznie, definitywnie, jak w Milionerach tongue
Co do imprezy, na którą Ty miałbyś pójść, żeby nie myśleć... Jaki jest sens? Nie myśleć możesz również w domu. Jeśli tylko pozwolisz sobie na myśli o niej to te myśli Cię dopadną, czy będziesz na imprezie ze znajomymi, czy w domu z rodziną, czy sam. Od Ciebie zależy, co z tymi myślami zrobisz. Bo tak jak pisałam wyżej: te myśli mogą nadpłynąć jak fala, ale równie dobrze jak na to pozwolisz, jak ta fala odpłyną.
Trzymaj się chłopie i myśl, że jutro jest zwyczajny piątek 18/10, a nie jakiś wyjątkowy dzień.

214 Ostatnio edytowany przez nothin' but a photograph (2019-10-17 15:14:22)

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
Bartek_30 napisał/a:

Najgorzej że ona ma urodziny w piątek - pytanie może błahe i słabe - napisać coś, krótkie wszystkiego najlepszego czy odpuścić i milczeć zupełnie? Niech sama sobie rozkminia czy napisze czy nie a ja mam iść na impreze żeby nie myśleć że moze jakoś świętuje urodziny??

Co do Autora - sam z ciekawości czekam na Twój weekend - mam nadzieje że będzie taki jak sobie wyobrażasz i wierze jakoś spokojnie że taki będzie widząc Twoje nastawienie.
W niedziele wieczorem napiszesz nam że było mega smile

Uważam, że kultura nakazuje złożyć grzecznie życzenia, po czym odwrócić się na pięcie i wrócić do pracy. To będzie ciężkie, ale pokaże Ci jak silny jesteś. A na imprezę idź z własnej inicjatywy, może kogoś poznasz, kto wie? Sam czekam na weekend z niecierpliwością, przygotowałem się - mam nadzieję, że wszystko wypali, bo momentami mam mieszane uczucia.

extravaganza napisał/a:

Trzymaj się chłopie i myśl, że jutro jest zwyczajny piątek 18/10, a nie jakiś wyjątkowy dzień.

I to jest clu - dzień jak codzień, nie traktuj go jak czegoś wyjątkowego.

215 Ostatnio edytowany przez simply_grey (2019-10-17 20:38:11)

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
nothin' but a photograph napisał/a:
Bartek_30 napisał/a:

Najgorzej że ona ma urodziny w piątek - pytanie może błahe i słabe - napisać coś, krótkie wszystkiego najlepszego czy odpuścić i milczeć zupełnie? Niech sama sobie rozkminia czy napisze czy nie a ja mam iść na impreze żeby nie myśleć że moze jakoś świętuje urodziny??

Co do Autora - sam z ciekawości czekam na Twój weekend - mam nadzieje że będzie taki jak sobie wyobrażasz i wierze jakoś spokojnie że taki będzie widząc Twoje nastawienie.
W niedziele wieczorem napiszesz nam że było mega smile

Uważam, że kultura nakazuje złożyć grzecznie życzenia, po czym odwrócić się na pięcie i wrócić do pracy. To będzie ciężkie, ale pokaże Ci jak silny jesteś. A na imprezę idź z własnej inicjatywy, może kogoś poznasz, kto wie? Sam czekam na weekend z niecierpliwością, przygotowałem się - mam nadzieję, że wszystko wypali, bo momentami mam mieszane uczucia.

extravaganza napisał/a:

Trzymaj się chłopie i myśl, że jutro jest zwyczajny piątek 18/10, a nie jakiś wyjątkowy dzień.

I to jest clu - dzień jak codzień, nie traktuj go jak czegoś wyjątkowego.

Bartek_30... ja z kolei uważam, że powinieneś zdecydowanie odpuścić sobie pomysł ze składaniem życzeń i nie ma to nic wspólnego z kulturą lub jej brakiem. Ratuj własny tyłek i odetnij się całkowicie, bo się chłopie zamęczysz. Tym samym dasz pannie jasny sygnał, że nie pragniesz kontynuacji znajomości. Uwierz, przeżyje i rozpaczała nie będzie. Inaczej dziarskim krokiem będziesz zmierzał do pkt.2 na swojej liście. Wykasuj jej numer, zdjęcia i co tam masz z nią związane, bo będziesz rozkminiał wypada/nie wypada, odpisze/nie odpisze, a jak nie odpisze to dlaczego, skoro ja pamiętałem, może już jej nie zależy, nie myśli, a może jeszcze odpisze, a jak odpisze to co odpisze..  i tak w kółko. Rozumiesz?  Za chwilę święta, potem Nowy Rok, itd., też będzie wypadało złożyć życzenia, no bo czemu nie?  Nie dawaj sobie pretekstu do myślenia o niej, bo tylko się będziesz niezdrowo nakręcał. Mówi ci to facet z rocznym stażem w odcinaniu się. wink Sam przerabiałem listę od pkt.2 i wierz mi - nie chcesz tego.

216

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?

Przynajmniej na początku okresu, kiedy jesteśmy w takiej sytuacji, to składanie życzeń może okazać się bolesne. Ja miałęm akurat taką sytuację, że odchorowałem swoje tak naprawde chyba jedyne prawdziwe zakochanie,( choć dośc krótko) ,to potem jak już zdołałem wymazać tą osobę z pamięci, złożenie życzeń świątecznych czy urodzinowych nie było specjalnym problemem smile
Tak, wymazałem, da się to zrobić, choć łatwo nie było smile

217

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?

Tez do tego zmierzam - do wymazania z pamięci.
O ile miałem pon wt taka energię docdzialania, sile itd, byłem wesoły i do przodu to od wczoraj jakos zjazd koszmarny.
W pracy mijałem dziś ja dwa razy. Oschle cześć z obu stron. Cały czas jakos o tym myśle - gdzieś z tylu głowy mi coś cały czas nie pozwala zapomnieć, jakiś głos mówi może to jeszcze nie koniec, może jednak, jakas iskra itd. Tak jakbym w każdym działaniu chciał zostawić delikatnie uchylona furtkę - żebym broń Boże się nie przekreślił na amen. Ta głowa to jednak je***ta.
Nic chyba nie wyślę, sam zdecydowałem ze to koniec ze to się nie uda w tym wydaniu jak ona mówi ze obawia się ze nigdy go nie zostawi, i nie jest dla mnie partia bo boi się ze mnie skrzywdzi, czyli już zakłada ze może mnie skrzywdzić, ze co? zdradzi mnie jak jego ze mną??? Masakra. Nie miało to sensu dlatego to urwałem. Wiec należy w tym wytrwać. Muszę znaleźć ta sile co w pon miałem. Dziś miałem tak kiepski dzoen ze nie potrafiłem wywalić jej z głowy. Wyszła wcześniej z pracy i cały czas rozmyślanie po co wyszła, może jej facet wrócił zza granicy, a może ma kogoś innego? Sprawdzałem czy jest dostępna na portalach, nie była, rozkmina w głowie co robi, z kimś jest? Przecież ona nie rozstaje sie z telefonem.Masakra kryzys totalny. Idę zaraz spać mam nadzieje ze jutro będzie lepiej. Ost wszystkie weekendy spędzaliśmy razem wiec w weekend jest najgorzej. Muszę znaleść zajęcie ma cały weekend zeby nie myśleć i czas leciał.

218

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?

Bartek, ty tak nie rób.

Dr. Hrefi cię uleczy.

Na receptę przepisuje:
- Całkowite odcięcie się od kochanki (czego oczy nie widzą tego sercu nie żal).

- Dawanie z siebie 110% w pracy (poczucie sensu, przydatności, samoocena w górę)

- Po pracy kurs angielskiego albo inna forma rozwoju własnego (rozwijasz się, jesteś silny)

- Jak najwięcej przebywania z innymi kobietami. Najlepiej ładnymi (- odciągną cię od kochanki)

- Natychmiastowe poświęcenie się hobby. Mężczyzna musi mieć hobby (wypełnienie czasu wolnego). My jesteśmy stworzeni do hobby jak kobiety do macierzyństwa.

- Skupienie się na dzieciach (o ile masz własne dzieci).


Ja tak robię i jest nieźle. Jeszcze nie radzę sobie z kontaktem na żywo. Jak ją zobaczę to jestem bezbronny. Nie wiem jak się zachować. Nogi mi się uginają. To wymaga jednak czasu. Myślę, że za kilka miesięcy będzie dobrze.

219

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
Hrefi napisał/a:

Bartek, ty tak nie rób.

Dr. Hrefi cię uleczy.

Na receptę przepisuje:
- Całkowite odcięcie się od kochanki (czego oczy nie widzą tego sercu nie żal).

- Dawanie z siebie 110% w pracy (poczucie sensu, przydatności, samoocena w górę)

- Po pracy kurs angielskiego albo inna forma rozwoju własnego (rozwijasz się, jesteś silny)

- Jak najwięcej przebywania z innymi kobietami. Najlepiej ładnymi (- odciągną cię od kochanki)

- Natychmiastowe poświęcenie się hobby. Mężczyzna musi mieć hobby (wypełnienie czasu wolnego). My jesteśmy stworzeni do hobby jak kobiety do macierzyństwa.

- Skupienie się na dzieciach (o ile masz własne dzieci).


Ja tak robię i jest nieźle. Jeszcze nie radzę sobie z kontaktem na żywo. Jak ją zobaczę to jestem bezbronny. Nie wiem jak się zachować. Nogi mi się uginają. To wymaga jednak czasu. Myślę, że za kilka miesięcy będzie dobrze.

Hrefi, nie gadaj, odstawiłeś jednak kochankę? Kiedy?

220

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
bagienni_k napisał/a:

Tak, wymazałem, da się to zrobić, choć łatwo nie było smile

Tak i z pewnością nie pamiętasz jak wygląda i jak miała ma na imię wymazałeś też to czego się nauczyłeś doświadczyłeś z nią przy niej - szkoda.
Wiem że to raczej skrót myślowy to wymazywanie z pamięci i  zapominanie tak się droczę tylko smile ( nie musi naprawdę być po mojemu)
Ja tam pamiętam wszystkie dziewczyny - wspomnienia nawet złe urazy wyblakły i nic mi nie robią złego nie ranią , nie są istotne i ważne nic  nie znaczą, ale to co było i uważałem za dobre - wspominam bez żalu i bez chęci powtarzania na siłę tego co było kiedyś odtwarzania nie lubię i nie uznaje.
Tylko ja już stary się robię to może tak to jest  smile

Bartek_30 napisał/a:

Tez do tego zmierzam - do wymazania z pamięci.

Taka koncentracja to może być kanał ,najlepiej się odcinać i zajmować nauką czegoś nowego,planami i zmianami w życiu do których jest się przekonanym nawet w niewielkim stopni zawsze to można rozwinąć.
Życie tym co jest i co może być nowego jest najlepszym lekiem na przeszłość no i odpuszczenie sobie rozliczenie się z tym co było,ale powoli nic na siłę - spokojnie.

221

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
simply_grey napisał/a:

Hrefi, nie gadaj, odstawiłeś jednak kochankę? Kiedy?

Romans zaczął się sypać w czerwcu. Poprostu nikogo już nie cieszyła taka forma związku. Doszliśmy jakby do ściany. Kilka kolejnych miesięcy to stopniowe umieranie romansu z momentami wybuchów powrotu. Później narosły wzajemne pretensje, żale i złość na siebie. Od 2 tygodni nie mam kontaktu z kochanką i nic mnie do niej nie ciągnie. Niestety romanse w pracy mają to do siebie, że nie da się całkowicie odciąć. Dlatego tak organizuje pracę aby jak najmniej mieć punktów styczności z obszarem w którym pracuje kochanka. Chcę już o tym wszystkim zapomnieć. Wiem jednak, że kochanka to trochę jak nałóg - zawsze istnieje ryzyko powrotu do nałogu. Mam tego świadomość i podjąłem wyżej wymienione kroki aby się przed tym zabezpieczyć. Trudno coś więcej napisać - za mało czasu upłyneło. Myślę, że za 3 miesiące będę miał jaśniejszy punkt widzenia.

222 Ostatnio edytowany przez simply_grey (2019-10-18 12:36:40)

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
Hrefi napisał/a:
simply_grey napisał/a:

Hrefi, nie gadaj, odstawiłeś jednak kochankę? Kiedy?

Romans zaczął się sypać w czerwcu. Poprostu nikogo już nie cieszyła taka forma związku. Doszliśmy jakby do ściany. Kilka kolejnych miesięcy to stopniowe umieranie romansu z momentami wybuchów powrotu. Później narosły wzajemne pretensje, żale i złość na siebie. Od 2 tygodni nie mam kontaktu z kochanką i nic mnie do niej nie ciągnie. Niestety romanse w pracy mają to do siebie, że nie da się całkowicie odciąć. Dlatego tak organizuje pracę aby jak najmniej mieć punktów styczności z obszarem w którym pracuje kochanka. Chcę już o tym wszystkim zapomnieć. Wiem jednak, że kochanka to trochę jak nałóg - zawsze istnieje ryzyko powrotu do nałogu. Mam tego świadomość i podjąłem wyżej wymienione kroki aby się przed tym zabezpieczyć. Trudno coś więcej napisać - za mało czasu upłyneło. Myślę, że za 3 miesiące będę miał jaśniejszy punkt widzenia.

2 lata i po romansie. Klasyka. Przeczytałem Twoją historię licząc, że znajdę tam rozwiązanie i nadzieję też dla siebie. Ciekawiło mnie, czy po tym wszystkim przychylniejszym okiem spojrzysz na żonę i swoje małżeństwo. Na pewno wymaga to czasu. Ja na żonę patrzeć nie mogłem. U mnie papiery rozwodowe leżały już na stole, kochanka już stukała obcasami, w ostatniej chwili się wycofałem. Po roku, w miarę zacierania się wspomnień pomału udaje się uwierzyć w sens trwania mojego związku, ale wiem, że takiego ognia jak w szczytowej fazie romansu tu nigdy już nie osiągnę. Czasem byłoby chyba lepiej nie wiedzieć jak mogłoby być. Trzymam kciuki za Autora tego wątku, wierzę że cierpliwością i rozwagą uda mu się poukładać na nowo swój związek.

223

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?

Ja trzyma za Was wszystkich kciuki - serio wierze, że czas może wiele zdziałać na naszą korzyśc.
Dziś jest o wiele lepiej. Nowe siły do działania.
Jeśli chodzi o mnie - ja nie mam  bagażu, nie mam kobiety, żony, dzieci więc teoretycznie powinno być łatwiej i musze ją potraktować jak każdą wcześniejszą dziewczynę - normalną ex.
To co pisze Hrefi -  "Wiem jednak, że kochanka to trochę jak nałóg - zawsze istnieje ryzyko powrotu do nałogu"
Tym bardziej jak wspominam ten ogień jakiego nie doświadczyłem nigdy wcześniej.
łapie się mimo wszystko jak zaczynam wspominać że ter wspomnienia się zacierają, bez szczegółów, ogólnikowe
i nie powodują już takiego bólu - a raczej myśl że było fajnie, ale koniec żyjemy dalej - neutralnie.

224

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
paslawek napisał/a:

Tak i z pewnością nie pamiętasz jak wygląda i jak miała ma na imię wymazałeś też to czego się nauczyłeś doświadczyłeś z nią przy niej - szkoda.
Wiem że to raczej skrót myślowy to wymazywanie z pamięci i  zapominanie tak się droczę tylko smile ( nie musi naprawdę być po mojemu)
Ja tam pamiętam wszystkie dziewczyny - wspomnienia nawet złe urazy wyblakły i nic mi nie robią złego nie ranią , nie są istotne i ważne nic  nie znaczą, ale to co było i uważałem za dobre - wspominam bez żalu i bez chęci powtarzania na siłę tego co było kiedyś odtwarzania nie lubię i nie uznaje.
Tylko ja już stary się robię to może tak to jest  smile

Do tego stopnia to raczej nie, bo wtedy to się nazywa amnezja smile Z uwagi na to że tak bardzo mi zależało, ale wszystko się skończyło z siłą wybuchu atomowego zanim się zaczęło, miałem problem przez może 2-3 miesiące, bo ciągle wspominałem te miłe chwile, niekoniecznie przeżyte w związku ale nawet te w fazie zauroczenia z mojej strony:) Też miałem problem z życzeniami, bo przyszły święta i co robić dalej?Przetrawiłemto jakoś, dało się, przeszło- może dlatego, że nie zdążylismy wejść w związek ani nawet romans smile Ogólnie kontakt z tą osobą wspominam mile, natomiast w późniejszym czasie odniosłem wrqażenie, że nie za bardzo jest w stanie się określić, czego chce. Nic, było  i MINĘŁO smile

225

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
bagienni_k napisał/a:
paslawek napisał/a:

Tak i z pewnością nie pamiętasz jak wygląda i jak miała ma na imię wymazałeś też to czego się nauczyłeś doświadczyłeś z nią przy niej - szkoda.
Wiem że to raczej skrót myślowy to wymazywanie z pamięci i  zapominanie tak się droczę tylko smile ( nie musi naprawdę być po mojemu)
Ja tam pamiętam wszystkie dziewczyny - wspomnienia nawet złe urazy wyblakły i nic mi nie robią złego nie ranią , nie są istotne i ważne nic  nie znaczą, ale to co było i uważałem za dobre - wspominam bez żalu i bez chęci powtarzania na siłę tego co było kiedyś odtwarzania nie lubię i nie uznaje.
Tylko ja już stary się robię to może tak to jest  smile

Do tego stopnia to raczej nie, bo wtedy to się nazywa amnezja smile Z uwagi na to że tak bardzo mi zależało, ale wszystko się skończyło z siłą wybuchu atomowego zanim się zaczęło, miałem problem przez może 2-3 miesiące, bo ciągle wspominałem te miłe chwile, niekoniecznie przeżyte w związku ale nawet te w fazie zauroczenia z mojej strony:) Też miałem problem z życzeniami, bo przyszły święta i co robić dalej?Przetrawiłemto jakoś, dało się, przeszło- może dlatego, że nie zdążylismy wejść w związek ani nawet romans smile Ogólnie kontakt z tą osobą wspominam mile, natomiast w późniejszym czasie odniosłem wrqażenie, że nie za bardzo jest w stanie się określić, czego chce. Nic, było  i MINĘŁO smile

Nic, było i MINĘŁO...... chwiałabym być już na takim etapie, żebym mogła wspominać miłe chwile, ale jak na razie czuję na przemian złość, żal i sama juz nie wiem, czy do bylego kochanka, czy też do samej siebie, że pozwoliłam sobie na ten romans.

226

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?

Poszło łatwiej być może dlatego, że nie dosżło do żadnego związku czy nawet romansu. Zwyczajne zauroczenie, może nawet szaleńcze zakochanie z mojej strony. Spodziewałem się zbyt wiele i się zaangażowałem zbyt mocno, być może za bardzo osaczając dziewczynę. Jakoś udało mi się z tego wyjść. Najlepsze jest to, żę jakiś czas później ta sama dziewczyna zaczęła się mną interesować, grając w przyciąganie i odpychanie, co mnie definitywnie zniechęciło.
Chociaż przyznaję, że to chyba był jeden jedyny raz, kiedy tak szczerze i wariacko się zakochałem.

227 Ostatnio edytowany przez Bartek_30 (2019-10-25 12:35:24)

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?

Fotograf jak tam weekend???
jesteśmy ciekawi i mamy nadzieje że wszystko się układa.

Jesli chodzi o mnie to był względny spokój i stabilnośc przez ten miesiąc.
Przedwczoraj sms w południe: Możemy się spotkać na 15 min?
odpisałem po kilku h: Nie ma mnie w domu (nie miałem zamiaru się spotkać)
Ona: Ok nieważne już. ja:ok. Cisza.
Wczoraj z rana (nie było mnie w pracy): Ciągle myślę o Tobie, nie potrafię zapomnieć i bardzo mi Ciebie brakuje.
Odczytałem po kilku h i nic nie odp.
Mijałem ją dziś w pracy to tylko część.
Zaburzyła mi znowu grunt pod nogami i walcze żeby coś nie odpisać.

228

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?
Bartek_30 napisał/a:

Zaburzyła mi znowu grunt pod nogami i walcze żeby coś nie odpisać.

Bartek_30 - wybierasz bramkę nr? (1,2 czy jednak 3?)

229 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-10-26 10:04:27)

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?

To jest zwyczajna i wyrachowana zabawa drugą stroną i jej uczuciami. Był kiedyś wątek Kolegi johnadoe, gdzie doszło do podobnego przypadku. Trwało to chyba dłużęj, ale w końcu Kolega się otrząsnął na dobre(chyba?) i stracił kontakt ze "swoją" panną. Sytuacja była zbliżona, gdzie miało miejsce to winiszczające i wkurzające przyciąganie i odpychanie. Zatem najlepiej zlać z góry zimnym strumieniem i tyle smile

Odp: Jak uporać się z niechcianą miłością?

Trochę się wstydziłem wcześniej napisać, ale było tak jak pisała extravaganza - to znaczy się nic nie było w przedostatni (ostatni zresztą też) weekend. Mój wielki plan na namiętny (przedostatni) weekend spalił na panewce, może tylko sobie tak wmawiam, zbyt dużo zajęć - dzieci, sport, ostatnie prace ogrodowe - skutek taki, że wieczorem nic nam się już nie chciało. Ostatni weekend - wspólne rowery, trekking w górach, znalazło się też sporo czasu do rozmowy.

Wychodzi na to, że oddaliliśmy się od siebie - sami nie wiedząc dla czego, błahostki i proza codziennego życia doprowadziła do kompletnego rozkładu małżeństwa. W ostatnią niedzielę, gotowaliśmy wspólnie obiad, dzieci były poza domem - złapałem ją w pół, objąłem mocno i spytałem - co się z nami stało? Czy jesteśmy już tak starzy lub całkowicie sobie obojetni, że nie potrzeba nam namiętności, chwili szaleństwa? Pocałowała mnie, przytuliła do piersi a potem rozpłakała się i uciekła do łazienki. Nie chciałem wieczorem naciskać na zbliżenie, bo wiem że miała okres. Spróbuję podejścia w nadchodzący weekend. Nie wiem jak to się stało, ale ta sytuacja mocno mną szarpnęła - widać że w obojgu nas są zadry, o których wcześniej nie mówiliśmy. Wiec wychodzi na to, że jednak warto rozmawiać. Myślę, że jednak wciąż coś do niej czuję, chociaż czasem wydaje mi się całkiem inaczej. Powiedziałem wprost że ją wciąż kocham i pociąga mnie jako kobieta, wydaje mi się że sprawiło jej to przyjemność. Zobaczymy jak się to wszystko ułoży.

Plan B w odstawce, ale próbuje atakować bardziej frontalnie i osaczać. Pewnie mój błąd, bo wysłałem jej życzenia urodzinowe. Może jestem staroświecki, ale nie mogłem sobie odpuścić - dla mnie to jedna z podstaw kultury osobistej.

Posty [ 196 do 230 z 230 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak uporać się z niechcianą miłością?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024