Myśliwi - pasjonaci czy mordercy? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 180 z 180 ]

131

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Snake napisał/a:
Misinx napisał/a:

Natomiast to, że część oszołomów ma ekstazę umysłową jak sobie strzeli do jelenia, to już całkiem inna kwestia. Ludzie mają różne potrzeby i część całkiem porąbanych. Nie zależy ode mnie czy łowiectwo będzie istnieć, czy nie, ale mogę uważać myśliwych za prymitywów i tyle.

Ale to jest równie porąbany pogląd i to nawet całkiem wink Przy czym zapewniam cię, że myśliwi mają to gdzieś, co o nich myśli ta światła i ucywilizowana część społeczeństwa.
Muszę cię jednak rozczarować ale kiedy jakieś 2 miesiące temu własnoręcznie tj. przy pomocy mopa upolowałem mysz, to nie odczuwałem żadnej specjalnej ekstazy lol Owszem satysfakcję, bo jednak metoda "na kota" tzn. skryte i cierpliwe oczekiwanie na nierozwagę myszy podziałała plus rzecz jasna satysfakcję, że refleks jeszcze jest, bo trafić mopem taką uciekającą mysz, to nie w mop dmuchał lol

Rozumiem, że ma mnie zdziwić, że myśliwi mają gdzieś ? lol

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Snake napisał/a:

Problem w tym, że nadejszły nowe czasy i teraz do łowiectwa garnie się bardzo dużo młodych, a na dodatek ładnych kobiet. Żadne tam babiszcza typowe dla różnych spędów gwiazdkowo - tęczowo - ulicznych. Porządne, zdrowe dziewuchy wink.

Zdrowe są na ciele... smile

133

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Na wszystkim, na wszystkim... Jedzą mięcho, a nie ściemniają o ekologii i zdrowiu wcinając wege kiełbaski z soi GMO z wielkich plantacji na wyciętych amazońskich puszczach lol

134

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Nie wątpię, że jedzą mięso i wcale tego nie potępiam. Potępiam tylko prymitywną radość z odbierania życia zwierzętom. Byli już tacy, co tej radości nie mogli się oprzeć i wytrzebili w Ameryce tysiące sztuk bizonów w jeden dzień. Tak po prostu, dla sportu.

I żeby nie było, że potępiam polowanie, bo tak wygląda łańcuch życia, trzeba czasem zabić żeby zjeść. Właśnie; żeby zjeść, a nie cieszyć się z zabicia i robić sobie np. selfie z upolowaną żyrafą, żeby mi koleżanki i koledzy zazdrościli. To dla mnie jest barbarzyństwo i zupełne odmóżdzenie. No ale tacy jak ja świata nie zbawią sad

135

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Salomonka napisał/a:

Nie wątpię, że jedzą mięso i wcale tego nie potępiam. Potępiam tylko prymitywną radość z odbierania życia zwierzętom. Byli już tacy, co tej radości nie mogli się oprzeć i wytrzebili w Ameryce tysiące sztuk bizonów w jeden dzień. Tak po prostu, dla sportu.

I żeby nie było, że potępiam polowanie, bo tak wygląda łańcuch życia, trzeba czasem zabić żeby zjeść. Właśnie; żeby zjeść, a nie cieszyć się z zabicia i robić sobie np. selfie z upolowaną żyrafą, żeby mi koleżanki i koledzy zazdrościli. To dla mnie jest barbarzyństwo i zupełne odmóżdzenie. No ale tacy jak ja świata nie zbawią sad

Jakbym wykopał wielką marchewkę z z działki, to też bym się pochwalił lol Tak na marginesie, od prawie miesiąca cieszę się szczeniakiem, którego sobie sprawiłem. Dzisiaj orałem i siałem wink Jest coś świętego w tym akcie zasiewu choć ja tylko zwykłą trawę siałem. Jednocześnie próbuję przeforsować w domu postawienie małego kurnika i trzymanie kilkunastu kurek na jajka, a od czasu do czasu mała dekapitacja i rosół wink Rzecz jasna moimi ręcyma, niestety małżonka się wciąż nie zgadza. Nie żeby jej kurek było żal ale, że jej śmierdzieć będą lol
Ale jakbym przytargał żyrafę i w miarę nie zabryzgując domu juchą poporcjował, to wzięłaby bez pytania. Niestety mnie się nie chce aplikować na myśliwego. Jestem w trakcie załatwiania formalności na sportowe posiadanie broni i to jest w miarę proste. A ci myśliwi, to oczekują, że jakiś paśnik mam zbudować i ambonę, a jeszcze tyle do nauki o zwierzętach, ich zwyczajach, budowie, jak je trafić żeby zabić od razu i nie męczyć. No dużo materiały i nie chce mi się.

136

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Misinx napisał/a:

Zwierzęta zabijają wtedy gdy są głodne, albo dla obrony (szerokopojętej). Nie zabijają dla przyjemności, bo lubią sobie zapolować. Nie mówiąc już o innych porąbanych ludzkich motywacjach.

E tam, nie można tak arbitralnie deprecjonować zwierzęcej i jednocześnie na siłę stawiać na piedestale ludzkiej kreatywności. Np. niektóre delfiny izolują od stada jedną samicę i robiąc z niej coś w rodzaju niewolnicy seksualnej dokonują zbiorowych gwałtów przez wiele tygodni. Jak dziewczyna chce za wcześnie uciec - dostaje z płetwy ogonowej po brzuchu. Po owocnym gwałcie delfiny popłyną tak dla jaj zatłuc jakiegoś starego i niedołężnego albo i nowo narodzonego delfinka innego gatunku, będąc czasami pod wypływem toksyny z ciała specjalnie upolowanej wcześniej do tego celu rozdymki. To dopiero uciecha.
Niektóre środowiska z powodu nieprzeciętnej inteligencji delfinów chcą im nawet nadać specjalne prawa, np. żeby zabicie delfina było traktowane jak zabicie człowieka. Cóż, skoro zwierzęta są jak ludzie, to a contrario ludzie są jak zwierzęta wink.

137

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Snake napisał/a:

Na wszystkim, na wszystkim... Jedzą mięcho, a nie ściemniają o ekologii i zdrowiu wcinając wege kiełbaski z soi GMO z wielkich plantacji na wyciętych amazońskich puszczach lol

Kolejny raz wspominasz, jakoby amazonskie puszcze byly wycinane, zeby wyzywic tych zlych wegetarian.
Dziwne, bo wg roznych danych kolo 75% soi ktora jest produkowana na tamtejszej ziemi idzie, zeby wyzywic bydlo. Duza czesc drzew jest tez wycinana zeby to bydlo gdzies mialo mieszkac. Kolejna czesc jest przeznaczona na palmy oleiste, bo olej palmowy jest teraz uzywany do masy produktow: od spozywczych do szamponow itd.
Potem sa inne plantacje i urbanizacja.
Wiec dziwne troche to Twoje ciagle nawiazywanie do wegetarian.

Co do tematu, to zgadzam sie z Salomonka, polowanie dla miesa jest normalne, a polowanie i potem robienie sobie zdjec z truchlem uwazam za chore.

138

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Wiatrwewlosach napisał/a:

Co do tematu, to zgadzam sie z Salomonka, polowanie dla miesa jest normalne, a polowanie i potem robienie sobie zdjec z truchlem uwazam za chore.

To nie można zapolować dla mięsa i zrobić sobie fotki? Ja mam taką z  dzieciństwa jak ojciec przytargał o świcie suma długości gdzieś z 1,8 metra. Cała rodzina ma fotki z truchłem tego suma lol Niestety zapomnieliśmy tego suma wyrzucić na śmietnik i go zjedliśmy lol

139 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-08-15 08:26:54)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Wydaje mi się,  że wasze wyobrażenia o myśliwych i ich radości z zabijania są tylko wyobrażeniami.
Przyznam że mam korzenie na Roztoczu. I wujow którzy polowali i polują  i znam ich podejście do zwierząt w ogóle. .
Znam też zwierzaki ratowane przed śmiercią pewną na wolności, przez tych samych myśliwych.
Co dziwne wuj który te polowania urzadzal nie ma żadnego rysu okrucienstwa czy przyjemności z zabijania. Z polowania, tropienia już tak.
I powiem wam że mimo iż że Snakiem się często spieram na forum za głupoty które wypisuje,  to nie bałabym się  ze jak go spotkam  w odludnym miejscu to mi utnie głowę i nie wsadzi do reklamówki z Lidla, ani że dostanę  śrutem w plecy.
Zabijać też trzeba umieć,  by nie sprawiać  bólu zwierzętom. I po to te lekcje anatomii.
Jeśli chodzi o jedzenie eko to mnie od soi fizycznie odrzuca, tak samo jak od rzeczy napakowanych konserwantami.

140

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Ela210 napisał/a:

Wydaje mi się,  że wasze wyobrażenia o myśliwych i ich radości z zabijania są tylko wyobrażeniami.
Przyznam że mam korzenie na Roztoczu. I wujow którzy polowali i polują  i znam ich podejście do zwierząt w ogóle. .
Znam też zwierzaki ratowane przed śmiercią pewną na wolności, przez tych samych myśliwych.
Co dziwne wuj który te polowania urzadzal nie ma żadnego rysu okrucienstwa czy przyjemności z zabijania. Z polowania, tropienia już tak.
I powiem wam że mimo iż że Snakiem się często spieram na forum za głupoty które wypisuje,  to nie bałabym się  ze jak go spotkam  w odludnym miejscu to mi utnie głowę i nie wsadzi do reklamówki z Lidla, ani że dostanę  śrutem w plecy.
Zabijać też trzeba umieć,  by nie sprawiać  bólu zwierzętom. I po to te lekcje anatomii.
Jeśli chodzi o jedzenie eko to mnie od soi fizycznie odrzuca, tak samo jak od rzeczy napakowanych konserwantami.

Czyli, że co ? Że strzelają i zabijają, ale się nie cieszą ? Jak Gowin na głosowaniu ? big_smile No plizzz... Bidulki wpędzają się w takie koszty, bo przecież myślistwo dla zwykłego "Janusza" to nie jest tania zabawa i robią to z obywatelskiego obowiązku ? big_smile
Robią to, bo lubią, bo ich to jara. Racjonalizują to sobie na różne sposoby, tak jak Snake, ale tak naprawdę chodzi o fun, o to żeby się właśnie poczuć jak ten "największy drapieżnik".
Ok, ktoś może nie mieć z tym problemu i uważać, że to nic takiego. Dla mnie osobiście taka postawa jednak mówi coś konkretnego o takim osobniku. Ktoś lubi sobie tropić zwierzynę ? To niech robi to jak np. Wajrak. Czy wytropioną trzeba ustrzelać ?

141

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Ela210 napisał/a:

I powiem wam że mimo iż że Snakiem się często spieram na forum za głupoty które wypisuje,  to nie bałabym się  ze jak go spotkam  w odludnym miejscu to mi utnie głowę i nie wsadzi do reklamówki z Lidla, ani że dostanę  śrutem w plecy.
Zabijać też trzeba umieć,  by nie sprawiać  bólu zwierzętom. I po to te lekcje anatomii.

To się nazywa mieć ambiwalentne odczucia lol

142 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-08-15 11:37:54)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Przecież to cały rytuał: dbanie o zwierząt w, tropienia, polowania  gdzie zwierzyna ma szansę  uciec w przeciwienstwie do krowy w rzeżni i przygotowanie jedzenia które nie jest przykrą koniecznością ale celebracją czssto w gronie znajomych. 
Jak ktoś jest naprawdę  wege to rozumiem że to to odrzuca, ale u kupujących szynkę  w sklepie to hipokryzja.

143 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-08-15 11:47:43)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Myślę Ela, że wbrew temu, na jakiego znawcę łowieckiego fachu się tu kreujesz, to nie masz bladego pojęcia o tym procederze.
Mam w rodzinie szefa związku łowieckiego, nomen omen - leśniczego, który lubi się pochwalić tym biznesem. Tak biznesem, bo organizują polowania głównie dla obcokrajowców, którzy w twardej walucie płacą za każdą odstrzeloną zwierzynę.

Też myślę o tym, aby nauczyć się strzelać, bo czasy są niepewne i może to być jedna z przydatnych umiejętności ;-) Tylko jakoś wciąż czasu nie mam, ale skoro młode matki mają tyle czasu, żeby sobie wyrobić tę umiejętność, to może jak już matką zostanę i będę miała więcej wolnego czasu, to nadrobię te zaległości.

144

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Oczywiście że jest biznesem też.  Tak jak wiele innych zajęć. 
Jeśli to zarzut , to co nie rozumiem, serio.
I nie muszą  się na nikogo kreować, to po prostu jakaś cząstka mojego życia jest, zycie tamtych ludzi z mojej rodziny.
W latach 80 polowalo się też by przeżyć powyżej poziomu minimalnej egzystencji jaką przeznaczyła ludziom władza.
Jakoś  łatwo przychodzi to potępić tym którzy od początku mieli wszystko.:)

145

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Ludzie tu nie potępiają zabijania zwierząt dla pożywienia, ale z niskich pobudek, czyli dla rozrywki, dla tej chwili uciechy, którą daje osaczenie zwierzęcia i oddanie do niego strzału. To jest chore.
Ile razy trzeba powtórzyć, żeby dotarło, że INTENCJE mają tu znaczenie.
Powtarzając za prof. Vetulanim, ma znaczenie, czy ktoś wbija w brzuch drugiego nóż, bo jest chirurgiem, czy mordercą.

146

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
MagdaLena1111 napisał/a:

Myślę Ela, że wbrew temu, na jakiego znawcę łowieckiego fachu się tu kreujesz, to nie masz bladego pojęcia o tym procederze.
Mam w rodzinie szefa związku łowieckiego, nomen omen - leśniczego, który lubi się pochwalić tym biznesem. Tak biznesem, bo organizują polowania głównie dla obcokrajowców, którzy w twardej walucie płacą za każdą odstrzeloną zwierzynę.

Oj Madziu, niestety ale ty nie masz bladego pojęcia o tym procederze. Koła łowieckie sprzedają pozwolenia na odstrzał, a dewizowym myśliwym drożej, bo mają obowiązek wypłacać rolnikom odszkodowania za szkody czynione przez zwierzynę "leśną". Nie żadne mityczne państwo płaci tylko koła łowieckie. Taka jest umowa między państwem, a myśliwymi. Wszelka zwierzyna leśna jest własnością państwa, dawniej króla, a państwo zawarło umowę z myśliwymi, że ci dbają o odpowiedni poziom pogłowia tej zwierzy, to znaczy, że nie dopuszczą żeby lisy wybiły wszystkie zające itp. małe stworzonka, wilki nie wybiły saren i dzików, a dziki nie rozpleniły się tak, że pola uprawne będą w ruinie. Tam, gdzie zwierzęta takie jak dziki i sarny rujnują pola uprawne, to organizacje łowieckie będące stroną tego porozumienia z państwem mają obowiązek rekompensować właścicielom te straty. Najwyraźniej nigdy nie słyszałaś jak rolnicy opierd***ją myśliwych, że się lenią i dziki w szkody lezą lol

147

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Przykro mi Madziu, ale biorąc pod uwagę twoje zasadnicze nastawienie do broni, łowiectwa czy militarii w ogóle, jestem w stanie uwierzyć bardziej Snakowi niż twojemu szefowi związku łowieckiego, którego nikt na oczy nie widział wink

Poza tym to, że ktoś robi na tym biznes (jak na wszystkim dzisiaj zresztą) w żaden sposób nie wyklucza pożyteczności tego zajęcia.

148

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Niej wszystko jest tak czarno białe w przyrodzie, jak sobie to upraszczasz  w tym zdaniu i myślę  że dobrze o tym wiesz.

149

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Elu, przyglądam się temu wątkowi od dawna, czytam argumenty jednej i drugiej strony. Poza tym temat łowiectwa powraca na wokandę regularnie, podobnie zresztą jak inne tematy zastępcze. Mam bardzo wyważone zdanie w tym temacie smile

150

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Odpowiedź była do Magdaleny, i zdania o chirurgach

151 Ostatnio edytowany przez Snake (2021-08-15 13:31:43)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
szakisz napisał/a:

Poza tym to, że ktoś robi na tym biznes (jak na wszystkim dzisiaj zresztą) w żaden sposób nie wyklucza pożyteczności tego zajęcia.

Oczywiście, że jest to pożyteczne zajęcie. Nie ma już naturalnych ekosystemów, są tylko mniej lub bardziej zmienione przez człowieka. Za wyjątkiem jakichś ścisłych rezerwatów i enklaw przyrody zaburzone zostały naturalne czynniki samoregulacji większości ekosystemów. W związku z tym funkcje regulatora musiał wziąć na siebie człowiek. Gdyby zlikwidować łowiectwo w postaci takiej jaka najwyraźniej wielu irytuje i mierzi czy przestano by strzelać do zwierzyny leśnej? Absolutnie nie lol
Trzeba by wtedy istotnie zwiększyć zatrudnienie w Lasach Państwowych, a leśników, a raczej ich nowe, dużo liczniejsze kadry obciążyć obowiązkiem prowadzenia odstrzału zwierzyny. Wniosek? Nic by się nie zmieniło, a nie przepraszam! Przeciwnicy zabijania zwierząt zrzucaliby się na pensje dla tych "morderców" zwierząt w mundurach lol No i jeszcze wszyscy w podatkach zrzucalibyśmy się na rekompensaty dla rolnictwa za straty powodowane przez zwierzynę. Teraz płacą ochotnicy - myśliwi. No i oczywiście w tych kadrach królewskich, tfu państwowych łowczych należałoby co roku prowadzić obowiązkowe badania psychologiczne z dwoma, podstawowymi pytaniami:
- czy czuje pan/pani dreszczyk emocji pociągając za spust?
- czy czuje pan/pani satysfakcję z celnego strzału i zamordowania zwierzęcia?
Taki test jak w Blade Runner lol

Edit. Tak wyglądają uprawy zniszczone przez zwierzęta leśne:
https://img.agrofakt.pl/wp-content/uploads/2017/08/kukurydza-stratowana-przez-dziki_55880_359_42279.jpg
https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/d1/b5/5609061013d81_o_large.jpg

Może niektórzy się nie orientują ale w Polsce co roku odstrzeliwuje się ok. 200 tysięcy dzików. W Niemczech coś około 800 tysięcy. I one nie znikają, i nie stają się gatunkiem zagrożonym lol

152 Ostatnio edytowany przez Znerx (2021-08-15 16:38:26)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Snake napisał/a:

Tak wyglądają uprawy zniszczone przez zwierzęta leśne:

Wszyscy powinni się orientować, bo dziki są plagą w polskich miastach. Nawet na plażach wink

Sam z własnego doświadczenia, w dużym miejście, mam je na co dzień.
Kompletnie się nie przejmują, wszystkie okoliczne parki/trawniki przeryte, śmietniki/worki poprzewracane... nic, zero, nie boją się.
Zresztą to nie tylko tutaj, wszędzie jest dokładnie to samo. Osiedla na peryferiach? Dziki. Park w samym centrum? Dziki. Główny miejski cmentarz? Dziki. Trawnik przy arterii komunikacyjnej? Zbuchtowany.
Co robi, a problem jest od lat, miasto? wyłapuje kilkadziesiąt sztuk rocznie - w skali całego terenu. lol. Te kilkadziesiąt to jaj mam regularnie za oknem. roll

Tak samo jest z lisami. Bardzo często je widać, w tym młode, a w okresie godowym to i słychać. Tego nie da się z niczym pomylić. Jakby ktoś nie wiedział jak brzmi lis:

Chodzą i wyją o 3 w nocy, pod oknami. roll

153

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Tam, gdzie ludzie wciąż spuszczają psy na noc nie chodzą wink

154 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-08-15 19:17:12)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Ela210 napisał/a:

Niej wszystko jest tak czarno białe w przyrodzie, jak sobie to upraszczasz  w tym zdaniu i myślę  że dobrze o tym wiesz.

W tym przypadku to jest naprawdę czarno-białe. Dawno już minęły te czasy, gdy człowiek szedł do lasu, żeby upolować zwierzynę, bo w chacie rodzinę trzeba było wykarmić.
Teraz to jest biznes, który polega częstokroć na tym, że na określonym obszarze hoduje się zwierzynę, po to, żeby podtatusiali panowie mogli sobie postrzelać do zwierząt, które im są wręcz podtykane pod lufy. Wtedy oni przez chwilę czują się jak tarzani, a OHZety mają z tego konkretną kasę.

PS. Tak przykład dla jednego z 250 ohzetów w Polsce, dla tych, którzy w swej naiwności zakładają, że myśliwi tylko na dziki polują:
„w samym OHZ Nowe Ramuki w 2017 roku myśliwi zabili 495 jeleni, 268 saren, 670 dzików, 283 lisy, 29 jenotów, 7 borsuków, 9 kun leśnych, 3 tchórze i 2 dzikie kaczki. Przychód ze sprzedaży ciał zwierzyny płowej wyniósł 506 330 zł, z czego rolnikom w formie odszkodowań wypłacono jedynie 162 290 zł. Informacja o dochodzie z polowań komercyjnych OHZ Nowe Ramuki nie jest podawana do publicznej wiadomości”.”


PS. 2. Nie przeczę, że zdarzają się sytuację, że jakaś populacja się zbyt rozrasta i zaczyna zagrażać człowiekowi lub zapuszcza się na tereny gospodarcze i powoduje szkody, ale wówczas pewnie wystarczyłoby do 1000 myśliwych profesjonalistów, a nie jak w naszym kraju armia ponad 10 tys, którzy po krótkim przeszkoleniu nawet nie rozróżniają gatunków chronionych, bo jedynym ich celem jest zabijanie.

155 Ostatnio edytowany przez Snake (2021-08-15 19:57:05)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
MagdaLena1111 napisał/a:

W tym przypadku to jest naprawdę czarno-białe. Dawno już minęły te czasy, gdy człowiek szedł do lasu, żeby upolować zwierzynę, bo w chacie rodzinę trzeba było wykarmić.
Teraz to jest biznes, który polega częstokroć na tym, że na określonym obszarze hoduje się zwierzynę, po to, żeby podtatusiali panowie mogli sobie postrzelać do zwierząt, które im są wręcz podtykane pod lufy. Wtedy oni przez chwilę czują się jak tarzani, a OHZety mają z tego konkretną kasę.

Nie zapominaj o młodych, ładnych laskach, o których pisałem lol
No i mojej ciotce lat ponad 80, która wciąż chodzi z fuzją do lasu. Sama, nikt jej nie nagania lol

MagdaLena1111 napisał/a:

PS. Tak przykład dla jednego z 250 ohzetów w Polsce, dla tych, którzy w swej naiwności zakładają, że myśliwi tylko na dziki polują:
„w samym OHZ Nowe Ramuki w 2017 roku myśliwi zabili 495 jeleni, 268 saren, 670 dzików, 283 lisy, 29 jenotów, 7 borsuków, 9 kun leśnych, 3 tchórze i 2 dzikie kaczki. Przychód ze sprzedaży ciał zwierzyny płowej wyniósł 506 330 zł, z czego rolnikom w formie odszkodowań wypłacono jedynie 162 290 zł. Informacja o dochodzie z polowań komercyjnych OHZ Nowe Ramuki nie jest podawana do publicznej wiadomości”.”

Aaaa! Czyli po polskiemu czyjś zysk jest ci solą w oku lol Podbiję! Za sezon 2019/20 PZŁ wypłaciły rolnikom prawie 92 miliony złotych odszkodowań. Nie wiem czy wiesz ale myśliwi mają narzucane przez państwo plany odstrzału określonej liczby zwierząt i jeśli się z tego nie wywiążą, to płacą państwu kary lol Poza tym najwidoczniej nie masz pojęcia na co jeszcze idą przychody kół łowieckich. Na utylizację resztek, badania mięsa, chłodnie do przechowywania tusz, utrzymanie infrastruktury łowieckiej, zakup pasz do dokarmiania zwierząt zimą (bo robią to koła łowieckie, a nie Magdalena z Forum Kobiet) itd.. No i rocznie w Polsce odstrzeliwuje się miliony zwierząt lol Samych saren rocznie ok. 760 tysięcy, jeleni ok. 160 tysięcy, dzików 200 tysięcy, lisów 200 tysięcy, zajęcy pół miliona, bażantów i kuropatw po 400 tysięcy. I ciągle są nowe...

MagdaLena1111 napisał/a:

PS. 2. Nie przeczę, że zdarzają się sytuację, że jakaś populacja się zbyt rozrasta i zaczyna zagrażać człowiekowi lub zapuszcza się na tereny gospodarcze i powoduje szkody, ale wówczas pewnie wystarczyłoby do 1000 myśliwych profesjonalistów, a nie jak w naszym kraju armia ponad 10 tys, którzy po krótkim przeszkoleniu nawet nie rozróżniają gatunków chronionych, bo jedynym ich celem jest zabijanie.

A tam, guzik wiesz. Egzamin strzelecki dla przyszłego myśliwego jest wyraźnie trudniejszy niż ten, który ja zdawałem do celów sportowych. Ilość materiału, który trzeba opanować do egzaminu teoretycznego też jest kilka razy obszerniejsza, właśnie o wiedzę przyrodniczo - łowiecką. Obowiązkowy staż praktyczny, to 12 miesięcy i trzeba go dokumentować. Ja do pozwolenia na broń do celów sportowych musiałem się tylko zapisać do odpowiedniej organizacji i odczekać 3 miesiące...
No i wypłacanie pensji "profesjonalnemu" mordercy zwierząt z twoich podatków nie będzie burzyć twojego serduszka? Myślisz, że to będą tacy wiedźmini? Nieczuli profesjonałowie, w ogóle nie będzie ich to cieszyć lol

156 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-08-15 21:54:18)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Normalnie zaraz się okaże, że myśliwi to zbawcy leśnej zwierzyny, co je dokarmiają. Jak sobie te biedne zwierzaki dawały radę bez ich ekhm…pomocy przez wieki i tysiąclecia :-O A że później te zwierzaki odstrzeliwują i mają z tego chwilę ekstatycznej przyjemności na widok krwi, to przecież tylko przy okazji.
Zwykli mordercy i to niezbyt sprawni, bo im trzeba pod lufę zwierzę podstawiać. Nasłuchałam się o „jakości” tych fachowców od zabijania wystarczajaco dużo, żeby mieć wyrobioną opinię.
Miernoty, które poprawiają sobie marne samopoczucie i zywot poprzez zabijanie i tyle mam do powiedzenia :-P

157

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Madziu, chyba mnie przekonałaś. Nie chciało mi się ale jak zakończę papierologię ze sportowym pozwoleniem na broń, to ze wstawiennictwem stryjostwa zapiszę się do ich koła łowieckiego (bardzo pięknie tereny), zrobię ten rok stażu i przystąpię do egzaminu na myśliwego. Pierwszą sarenkę zadedykuję tobie!

158 Ostatnio edytowany przez Królica (2021-08-16 11:33:53)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Snake napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Uważam, że skoro jedzenie mięsa nie jest koniecznością[....

Ale wiesz, że to punkt widzenia rozpuszczonego i nażartego bachora cywilizacji zachodniej?

Typowa zagrywka nieuzbrojonego w dobre argumenty mięsożercy żeby przedstawiać kogoś zajmującego się czymś najbardziej podstawowym, najbardziej POWAŻNYM i surowym czyli cierpieniem, walką z nim jako rozpieszczonego bachora. Paskudna i przewrotna zagrywka.



Snake napisał/a:

Kwestia odpowiedniego zaprogramowania. Widok obdzieranej ze skóry marchewki jakoś ich nie razi jak też wrzucanej później żywcem do wrzątku.

Marchewka nie cierpi. Poza tym to wybór mniejszego zła bo człowiek coś jeść musi.



Snake napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Ja jako wegetarianka, a w przyszłości weganka, zupełnie nie czaje zabijania zwierząt. Przynajmniej dla rozrywki, dla jedzenia. Częściowo potrafię zrozumieć potrzebę kontrolowania populacji, których stabilność ludzie zaburzają na co dzień. Ale i tak trudno mi wyobrazić siebie jako osobę wykonującą takie zadanie. Nie rozumiem też, że są ludzie, których to nie wzrusza. Nie chcę mieć ich wokół siebie... dla mnie jest to jakaś oznaka znieczulicy. Kiedyś miałam inaczej, ojciec zabijał przy mnie zwierzęta na mięso, świnię, kury, koguty, ryby... w tym momencie tego nie jestem w stanie znieść. Zresztą, zabijanie owadów też powoli przestaje być dla mnie akceptowalne.

To unikaj takich mięsnych tematów wokół ciebie, a innym daj w spokoju delektować się mięsem.

Tam, gdzie w grę wchodzi czyjeś cierpienie nie jest to już sprawa tylko czyjegoś talerza.

159

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Królica napisał/a:

Typowa zagrywka nieuzbrojonego w dobre argumenty mięsożercy żeby przedstawiać kogoś zajmującego się czymś najbardziej podstawowym, najbardziej POWAŻNYM i surowym czyli cierpieniem, walką z nim jako rozpieszczonego bachora. Paskudna i przewrotna zagrywka.

Wręcz przeciwnie, to przeciwnicy łowiectwa przedstawiają tu argumenty rozpuszczonego bachora wypuszczającego filozoficzne bąki znad sojowego latte lol

Królica napisał/a:

Marchewka nie cierpi. Poza tym to wybór mniejszego zła bo człowiek coś jeść musi.

Poproszę o naukowe dowody, że marchewka nie cierpi. Jest żywym organizmem, który rozwija się i pragnie żyć, rozmnażać się i zdobywać nowe przestrzenie życiowe.
A z mniejszego zła, to ja również wybrałem i jem wszystko. Zarówno marchewkę jak i kotleta.

Królica napisał/a:

Tam, gdzie w grę wchodzi czyjeś cierpienie nie jest to już sprawa tylko czyjegoś talerza.

Ojej...

160

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Snake napisał/a:

Problem w tym, że nadejszły nowe czasy i teraz do łowiectwa garnie się bardzo dużo młodych, a na dodatek ładnych kobiet.

Problem w tym, że nadal mysliwych postrzega się jako wąsatych Januszy co to sobie lubią postrzelać a przy okazji rozpić pół litra. A te kilka panienek nie zmienia postaci rzeczy.
Podaj proszę odpowiednie liczby i źródło to uwierzę.

Snake napisał/a:

Żadne tam babiszcza typowe dla różnych spędów gwiazdkowo - tęczowo - ulicznych. Porządne, zdrowe dziewuchy wink Jak się chce, to można bez trudu znaleźć ich zdjęcia, bo o zgrozo nie kryją się z łowiectwem i chętnie publikują swoje wizerunki z trofeami.

No tak, brzydkie dziewczyny są na ulicach, lewaczki zapewne, natomiast prawdziwe, prawicowo-polsko-katolickie dziewuchy w kołach łowieckich i na strzelnicach.

Chyba trochę lecisz stereotypami, co nie JANUSZ?

161

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
tyafu napisał/a:

Problem w tym, że nadal mysliwych postrzega się jako wąsatych Januszy co to sobie lubią postrzelać a przy okazji rozpić pół litra. A te kilka panienek nie zmienia postaci rzeczy.
Podaj proszę odpowiednie liczby i źródło to uwierzę.

Nie mój problem w jakie stereotypy i bajki wierzą jacyś " społeczni postrzegacze". Moja ciotka wąsów nie ma lol Stryj też i nigdy nie miał. Jego syn co sobie wpada ze stołecznej korporacji zapolować też nie ma wąsów. Co więcej znam dwóch Januszy myśliwych i żaden nie ma wąsów lol
Ot po prostu szaraczkom żal dupę ściska, bo myśliwymi zostają zazwyczaj ludzie już w miarę majętni, na dobrych stanowiskach, mający władzę i układy. No jak takich lubić? lol W moim lokalnym zarządzie włada zdaje się potentat deweloperski. No to teraz mam chyba jeszcze jedną motywację żeby zostać myśliwym, bo zawsze z takim gościem najlepiej się załatwia interesy przy żubrówce i pieczeni z dzika...

tyafu napisał/a:

No tak, brzydkie dziewczyny są na ulicach, lewaczki zapewne, natomiast prawdziwe, prawicowo-polsko-katolickie dziewuchy w kołach łowieckich i na strzelnicach.

Chyba trochę lecisz stereotypami, co nie JANUSZ?

No co ja poradzę, co poradzę... Ładne dziewuchy garną się do fajnych chłopaków i tego co oni lubią, a nie bujają się po ulicach. Zresztą wpadnij sobie na jakąś strzelnicę, to zobaczysz wink

162 Ostatnio edytowany przez Królica (2021-08-16 15:26:21)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Snake napisał/a:
Królica napisał/a:

Typowa zagrywka nieuzbrojonego w dobre argumenty mięsożercy żeby przedstawiać kogoś zajmującego się czymś najbardziej podstawowym, najbardziej POWAŻNYM i surowym czyli cierpieniem, walką z nim jako rozpieszczonego bachora. Paskudna i przewrotna zagrywka.

Wręcz przeciwnie, to przeciwnicy łowiectwa przedstawiają tu argumenty rozpuszczonego bachora wypuszczającego filozoficzne bąki znad sojowego latte lol

A jakie to argumenty np.? Bo jeśli argument cierpienia jest dla ciebie argumentem tego typu to jesteś albo masz zadatki na psychopatę.



Snake napisał/a:
Królica napisał/a:

Marchewka nie cierpi. Poza tym to wybór mniejszego zła bo człowiek coś jeść musi.

Poproszę o naukowe dowody, że marchewka nie cierpi. Jest żywym organizmem, który rozwija się i pragnie żyć, rozmnażać się i zdobywać nowe przestrzenie życiowe.

Nie ma mózgu i układu nerwowego, choć jeśli chodzi o to drugie to czytałam jakieś dwie teorie z tych nowszych że mają coś na ten kształt. Na razie jednak takie teorie to domysły, a cierpienie zwierząt jest faktem. Poza tym chodzi o minimalizację ogromu bólów przez odrzucenie na razie dręczenia tylko zwierząt w za małych pomieszczeniach. Problem roślin zostanie rozwiązany w dalszej przyszłości, tak samo jak problem żywienia zwierząt mięsożernych zostanie rozwiązany gdy sztuczne mięso stanie się tanie w jeszcze bliższej przyszłości.

Aha, i jeszcze dodam bo ktoś nie znający mnie nie może tego wiedzieć, że nie wiem jak inni wegetarianie ale osobiście występuję przeciwko zadawaniu innym bólu, a nie zadawaniu im śmierci więc więcej zła niż myśliwi wyrządzają moim zdaniem hodowcy hodujący zwierzęta w ciasnych klatkach, no chyba że mają dla nich wolne wybiegi.



Snake napisał/a:
Królica napisał/a:

Tam, gdzie w grę wchodzi czyjeś cierpienie nie jest to już sprawa tylko czyjegoś talerza.

Ojej...

To jest rzeczywiście bardzo śmieszne i godne kpiny. Dokładnie jak holokaust.

163 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-08-16 16:07:21)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

a chodzisz w butach skórzanych czy nie?
nie używasz żadnych produktów odzwierzęcych. to gratuluję.
a Twopje zwierzęta są ok jak zjadają inne zwierzęta?
ja nie trawię soi i strączków, co mi proponujesz? ( owadów też nie jadam, dla jasnosci)

w każdym przypadku mozna Ci udowodnić szkodzenie ekosystemowi, zapewniam.
jakbyś miałą głodne dziecko obok, nakarmiłabyś je marchwką dzień w dzień mieszkając w lesie?
Bo ja jestem pewna że zaostrzyłabym patyk i poszła coś znależć, chośby rybę w strumieniu. Czy byłoby mi szkoda tej ryby? TAK
nawet jak zabijam osę to mówię do niej "wybacz mi" taka ze mnie wariatka..
a jak szerszeń podleciał do wózka z synkiem to wyciągnęłam gołą rękę i zgniotłam go na miazgę- odruchowo. jestem morderczynią i w przeciwieństwie do Ciebie to wiem.

164

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Mi się wydaję, że niektóre osoby się tu wypowiadające naprawdę myślą, że picie sojowej latte ze Starbucksa i wyzywanie mięsożerców od morderców wystarczy do tego, by bez wstydu patrzeć rano w lustro i mieć odhaczone ratowanie matki Ziemi. Codzienny obowiązkowy pojazd po myśliwych - misja wykonana big_smile

165 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-08-16 17:26:51)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
szakisz napisał/a:

Mi się wydaję, że niektóre osoby się tu wypowiadające naprawdę myślą, że picie sojowej latte ze Starbucksa i wyzywanie mięsożerców od morderców wystarczy do tego, by bez wstydu patrzeć rano w lustro i mieć odhaczone ratowanie matki Ziemi. Codzienny obowiązkowy pojazd po myśliwych - misja wykonana big_smile

Ale gdzież tam smile Nie o to chodzi, przynajmniej mi. Ja nie jestem zakręconą weganką, jem mięso (choć na pewno mniej niż inni), żadnego rzeźnika nie wyzywam od mordercy, ryby po prostu uwielbiam i nie wyobrażam sobie bez nich mojej diety, noszę skórzane torebki i czasem buty, choć ostatnio naprawdę można dostać te rzeczy zrobione z syntetyków tak łudząco podobne do prawdziwej skóry, że czasami nie można uwierzyć. Rozumiem, że trzeba ingerować gdy zwierzęta zagrażają ludziom i w sumie sobie samym, gdy ich liczebność gwałtownie wzrasta.

Chodzi mi o bezsensowne zabijanie zwierząt dla czystej przyjemności. Wrócę tu znowu do tego selfie z żyrafą, które gdzieś "wygoglowałam". Na zdjęciu zabita żyrafa, jej szyja żalośnie leżała poskręcana na ziemi, a na niej jakaś uśmiechnięta, z gęby nie do końca rozgarnięta, "zdrowa dziewucha" jak to nazwałby Snake z tryumfalną miną zdobywcy Mont Ewerestu. Zrobiło mi się  niedobrze na ten widok.. Bo po co niby ona zabiła tę żyrafę? Zrobi z niej kotlety? Nie. Zabiła ją dla czystej przyjemności zabijania. I to trzeba rozróżnić, aby nie popadać w skrajności i nie wsadzać do jednego worka każdego. Takiego co zabija w jeden dzień tysiąć bizonów dla przyjemności i takiego co zatłucze miotłą mysz, która mu dewastuje spiżarnię.

166 Ostatnio edytowany przez Snake (2021-08-16 17:28:02)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Królica napisał/a:

A jakie to argumenty np.? Bo jeśli argument cierpienia jest dla ciebie argumentem tego typu to jesteś albo masz zadatki na psychopatę.

Jak miałem lat 12-13 czytałem wielkie księgi o zwycięstwie światowego komunizmu, o tym jak zapanuje wszechszczęście, wszechrówność, wszechsytość, wszechwolność. Ludzie będą żyli w pięknych, ekologicznych domach, pośród przyrody i w harmonii z nią. Nikt nie będzie musiał zaprzątać sobie uwagi takimi przyziemnymi sprawami jak praca, zdobycie pożywienia, jedzenie.
Nawet fajnie się to czytało ale ja nawet mając 12-13 lat wiedziałem, że to bujda na resorach pierwszej wody. Jak widać niektórzy wierzą w podobne bzdety nawet w wieku dorosłym lol

Królica napisał/a:

Nie ma mózgu i układu nerwowego, choć jeśli chodzi o to drugie to czytałam jakieś dwie teorie z tych nowszych że mają coś na ten kształt. Na razie jednak takie teorie to domysły, a cierpienie zwierząt jest faktem. Poza tym chodzi o minimalizację ogromu bólów przez odrzucenie na razie dręczenia tylko zwierząt w za małych pomieszczeniach. Problem roślin zostanie rozwiązany w dalszej przyszłości, tak samo jak problem żywienia zwierząt mięsożernych zostanie rozwiązany gdy sztuczne mięso stanie się tanie w jeszcze bliższej przyszłości.

Napisz to profesorowi nauk biologicznych Bartoszowi Błachno z UJ, specjalizującemu się w anatomii, cytologii i embriologii roślin. Może w twojej szkole nie uczyli ale rośliny i zwierzęta, to dwa całkiem odmienne królestwa organizmów. Napisz jeszcze, że marchewka nie ma nóg, a więc nie ucieka przed skrobakiem, a więc się nie boi lol

Królica napisał/a:

Aha, i jeszcze dodam bo ktoś nie znający mnie nie może tego wiedzieć, że nie wiem jak inni wegetarianie ale osobiście występuję przeciwko zadawaniu innym bólu, a nie zadawaniu im śmierci więc więcej zła niż myśliwi wyrządzają moim zdaniem hodowcy hodujący zwierzęta w ciasnych klatkach, no chyba że mają dla nich wolne wybiegi.

A więc jesteście skazani na wieczne udręki i rozterki moralne aż wszczepicie sobie chlorofil w skórę, zasadzicie się w ogródkach i będziecie sobie żyć w szczęściu i harmonii. No chyba, że jakieś tępe prymitywy wykopią was jak marchewkę na zupę... lol

Królica napisał/a:

To jest rzeczywiście bardzo śmieszne i godne kpiny. Dokładnie jak holokaust.

Poddałaś dyskusję walkowerem. Pierwszy, który redukuje dyskusje do argumentów ad Hitlerum albo ad holocaustum przegrywa lol Ale skoro już zabrnęłaś w te rewiry, to Hitler był wegetarianinem.

Salomonka napisał/a:

Chodzi mi o bezsensowne zabijanie zwierząt dla czystej przyjemności. Wrócę tu znowu do tego selfie z żyrafą, które gdzieś "wygoglowałam". Na zdjęciu zabita żyrafa, jej szyja żalośnie leżała poskręcana na ziemi, a na niej jakaś uśmiechnięta, z gęby nie do końca rozgarnięta, "zdrowa dziewucha" jak to nazwałby Snake z tryiumfalną miną zdobywcy Mont Ewerestu. Zrobiło mi się  niedobrze na ten widok.. Bo po co niby ona zabiła tę żyrafę? Zrobi z niej kotlety? Nie. Zabiła ją dla czystej przyjemności zabijania.

Nie wiem czy wiesz ale ona w ten sposób zrobiła więcej dla zwierząt niż ty ha, ha. W Afryce jest to normalna praktyka, że rezerwaty dzikich zwierząt są utrzymywanie z zysków, z polowań na wyselekcjonowaną grupę zwierząt, w zasadzie to prawie hodowlanych, najczęściej słabych i chorych. Myśliwi zadowoleni, miejscowe rezerwaty też, bo mają kasę na ratowanie ginących gatunków. Ona tą żyrafą zasiliła konto rezerwatu solidną porcją gotówki, a ty ile wpłaciłaś na jakiś rezerwat zwierząt?

167

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Snake napisał/a:

Nie wiem czy wiesz ale ona w ten sposób zrobiła więcej dla zwierząt niż ty ha, ha. W Afryce jest to normalna praktyka, że rezerwaty dzikich zwierząt są utrzymywanie z zysków, z polowań na wyselekcjonowaną grupę zwierząt, w zasadzie to prawie hodowlanych, najczęściej słabych i chorych. Myśliwi zadowoleni, miejscowe rezerwaty też, bo mają kasę na ratowanie ginących gatunków. Ona tą żyrafą zasiliła konto rezerwatu solidną porcją gotówki, a ty ile wpłaciłaś na jakiś rezerwat zwierząt?


Póki nie zamierzam zabijać żyraf,  żeby się dowartościować robiąc sobie zdjęcia na ich zwłokach to nie zamierzam niczego wpłacać na żaden fundusz w Afryce. Poza tym, w Afryce prawie w każdym miejscu można zostać zagadniętym przez jakiegoś dziwnego gościa, czy nie chce się zapolować na dowolną zwierzynę, TĘ POD OCHRONĄ TAKŻE. Jakoś nie wydaje mi się, żeby mieli hodowlę chorych i słabych zwierząt specjalnie przeznaczonych pod ostrzał. Wszystko zależy od kasy i możesz sobie zabić co chcesz.  Co do reszty, to mnie nie znasz i nie wiesz kogo wspomagam oraz ile wpłacam i niech tak zostanie. smile

168 Ostatnio edytowany przez Królica (2021-08-16 18:01:16)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Ela210 napisał/a:

a chodzisz w butach skórzanych czy nie?
nie używasz żadnych produktów odzwierzęcych. to gratuluję.
a Twopje zwierzęta są ok jak zjadają inne zwierzęta?
ja nie trawię soi i strączków, co mi proponujesz? ( owadów też nie jadam, dla jasnosci)

w każdym przypadku mozna Ci udowodnić szkodzenie ekosystemowi, zapewniam.
jakbyś miałą głodne dziecko obok, nakarmiłabyś je marchwką dzień w dzień mieszkając w lesie?
Bo ja jestem pewna że zaostrzyłabym patyk i poszła coś znależć, chośby rybę w strumieniu. Czy byłoby mi szkoda tej ryby? TAK
nawet jak zabijam osę to mówię do niej "wybacz mi" taka ze mnie wariatka..
a jak szerszeń podleciał do wózka z synkiem to wyciągnęłam gołą rękę i zgniotłam go na miazgę- odruchowo. jestem morderczynią i w przeciwieństwie do Ciebie to wiem.

Nie wiem czy to do mnie czy do wegetarian jako ogółu, a może tylko przeciwników myślistwa? Na wypadek gdyby to pierwsze odpowiem.
Nie chodzę w butach skórzanych.
Na razie jestem wegetarianką, ale w przyszłości zamierzam zostać weganką.
Niektóre zwierzęta muszą jeść mięso żeby przeżyć. To nie ich wina. To błąd który tkwi u podstaw konstrukcji wszechświata. I tak, uważam że wszechświat nie powinien istnieć.
Gdybym miała głodne dziecko i znajdowała się w lesie z dala od cywilizacji być może zrobiłabym to co ty w tamtej sytuacji. Pewne sytuacje usprawiedliwiają dane postępowanie, ale ważne jest żeby człowiek ogólnie stawiał niezadawanie innym bólu ponad czymś takim jak kaprysy smaku, a jest nimi jedzenie mięsa gdy to zbędne.
Nigdzie nie napisałam że nie jestem morderczynią, a nawet podkreśliłam że nie jestem przeciw zabijaniu, a jedynie przeciwko klatkom oraz ciasnym zagrodom dla zwierząt. Być może to było do innej użytkowniczki, ale że post znajdował się zaraz pod moim to odpowiedziałam.


Snake napisał/a:

Jak miałem lat 12-13 czytałem wielkie księgi o zwycięstwie światowego komunizmu, o tym jak zapanuje wszechszczęście, wszechrówność, wszechsytość, wszechwolność. Ludzie będą żyli w pięknych, ekologicznych domach, pośród przyrody i w harmonii z nią. Nikt nie będzie musiał zaprzątać sobie uwagi takimi przyziemnymi sprawami jak praca, zdobycie pożywienia, jedzenie.
Nawet fajnie się to czytało ale ja nawet mając 12-13 lat wiedziałem, że to bujda na resorach pierwszej wody. Jak widać niektórzy wierzą w podobne bzdety nawet w wieku dorosłym lol

Dużo rzeczy na świecie się zmieniło, więc jeśli chodzi o poprawę losu zwierząt również może się zmienić. Można jedynie zadać sobie pytanie czy możliwe jest całkowite usunięcie cierpienia ze wszechświata

Snake napisał/a:

Może w twojej szkole nie uczyli ale rośliny i zwierzęta, to dwa całkiem odmienne królestwa organizmów.

Gdzie twierdziłam że jest inaczej?

Snake napisał/a:

Napisz jeszcze, że marchewka nie ma nóg, a więc nie ucieka przed skrobakiem, a więc się nie boi lol.

Nie zakładam że dowodem na nieodczuwanie przez rośliny bólu jest akurat ich brak reakcji.

Snake napisał/a:

Ale skoro już zabrnęłaś w te rewiry, to Hitler był wegetarianinem.

Z tego co wiem to z powodów zdrowotnych bo w towarzystwie przelewało mu się w żołądku, co go krępowało. Ponoć po zastosowaniu diety wegetariańskiej problem zmalał albo nawet całkowicie ustąpił.

169

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Królica napisał/a:

Niektóre zwierzęta muszą jeść mięso żeby przeżyć. To nie ich wina. To błąd który tkwi u podstaw konstrukcji wszechświata. I tak, uważam że wszechświat nie powinien istnieć.
.

I może na bzdetach podobnej treści i wartości zakończ, bo oczy mi krwawią, że dorosły człowiek może na takim poziomie myśleć.

Salomonka napisał/a:

Póki nie zamierzam zabijać żyraf,  żeby się dowartościować robiąc sobie zdjęcia na ich zwłokach to nie zamierzam niczego wpłacać na żaden fundusz w Afryce

A tak z ciekawości, to co cię tak rusza w strzelaniu do żyraf? Bo są takie pocieszne? Sarenka też jest pocieszna, rekin młot jest przeuroczy, a żarłacz biały ma błyskotliwy uśmiech wink

Tak w ogóle wasze egzystencjonalne problemy opisał 60 lat temu Stanisław Lem w powieści Powrót z gwiazd. Tyle, że wtedy on uważał, że aby doprowadzić człowieka do takiego stanu pierdołowatości potrzebny będzie specjalny zabieg psychicznej kastracji zwanej betryzacją. Stworzono w ten sposób człowieka "mli, mli". Do głowy chłopu nie przyszło, że ludzie sami dokonują autokastracji i jeszcze biegają wszędzie wokół jak opętani usiłując wykastrować innych. Wszystkiego dobrego ludziki "mli, mli"...! lol

170 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-08-16 19:41:08)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Snake napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Póki nie zamierzam zabijać żyraf,  żeby się dowartościować robiąc sobie zdjęcia na ich zwłokach to nie zamierzam niczego wpłacać na żaden fundusz w Afryce

A tak z ciekawości, to co cię tak rusza w strzelaniu do żyraf? Bo są takie pocieszne? Sarenka też jest pocieszna, rekin młot jest przeuroczy, a żarłacz biały ma błyskotliwy uśmiech wink

Tak w ogóle wasze egzystencjonalne problemy opisał 60 lat temu Stanisław Lem w powieści Powrót z gwiazd. Tyle, że wtedy on uważał, że aby doprowadzić człowieka do takiego stanu pierdołowatości potrzebny będzie specjalny zabieg psychicznej kastracji zwanej betryzacją. Stworzono w ten sposób człowieka "mli, mli". Do głowy chłopu nie przyszło, że ludzie sami dokonują autokastracji i jeszcze biegają wszędzie wokół jak opętani usiłując wykastrować innych. Wszystkiego dobrego ludziki "mli, mli"...! lol

Snake, weź rozbieg i walnij baranka, co?

Lem pisał o zupełnie innych problemach w tej akurat powieści. Podsumować można ją krótko; Człowiek musi jeść, pić i ubierać się, reszta jest szaleństwem. I ja nawet przez chwilę temu nie zaprzeczyłam, nie zuważyłeś?

Jeśli natomiast dyskusja z tobą schodzi na ten poziom który proponujesz, to ja pasuję smile Nie zamierzam się gryźć ani zażerać smile Świata i tak nie zbawię, ludzie będą zabijać bo lubią to robić. Czasem chodzi o zwierzęta ale nierzadko wystarczą też inni ludzie. Taki mamy świat. Czy robi to różnicę, czy ofiarę potem zjemy czy nie? Mnie to robi, ogromną, ale jestem w wielkiej mniejszości i wychodzi na to, że trzeba się nauczyć z tym żyć. Chyba że zgodnie z tym co przewidzial Lem, nastąpi rozwój sztucznej inteligencji i będziemy powoli pozbawiani ludzxkich cech i słabości, w imię szeroko pojętego ogólnego interesu, gdzie maszyna zdecyduje kto ma umrzeć a kto przeżyć, z korzyścią dla wszystkich istot żywych. I wtedy człowiek który sam sobie nadał miano "korony stworzenia" mocno się zdziwi.

171

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Salomonka napisał/a:

Snake, weź rozbieg i walnij baranka, co?

Lem pisał o zupełnie innych problemach w tej akurat powieści. Podsumować można ją krótko; Człowiek musi jeść, pić i ubierać się, reszta jest szaleństwem. I ja nawet przez chwilę temu nie zaprzeczyłam, nie zuważyłeś?

Jeśli natomiast dyskusja z tobą schodzi na ten poziom który proponujesz, to ja pasuję smile Nie zamierzam się gryźć ani zażerać smile Świata i tak nie zbawię, ludzie będą zabijać bo lubią to robić. Czasem chodzi o zwierzęta ale nierzadko wystarczą też inni ludzie. Taki mamy świat. Czy robi to różnicę, czy ofiarę potem zjemy czy nie? Mnie to robi, ogromną, ale jestem w wielkiej mniejszości i wychodzi na to, że trzeba się nauczyć z tym żyć. Chyba że zgodnie z tym co przewidzial Lem, nastąpi rozwój sztucznej inteligencji i będziemy powoli pozbawiani ludzxkich cech i słabości, w imię szeroko pojętego ogólnego interesu, gdzie maszyna zdecyduje kto ma umrzeć a kto przeżyć, z korzyścią dla wszystkich istot żywych. I wtedy człowiek który sam sobie nadał miano "korony stworzenia" mocno się zdziwi.

Albo nie czytałaś, albo ci się myli z inną.

172

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Snake napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Snake, weź rozbieg i walnij baranka, co?

Lem pisał o zupełnie innych problemach w tej akurat powieści. Podsumować można ją krótko; Człowiek musi jeść, pić i ubierać się, reszta jest szaleństwem. I ja nawet przez chwilę temu nie zaprzeczyłam, nie zuważyłeś?

Jeśli natomiast dyskusja z tobą schodzi na ten poziom który proponujesz, to ja pasuję smile Nie zamierzam się gryźć ani zażerać smile Świata i tak nie zbawię, ludzie będą zabijać bo lubią to robić. Czasem chodzi o zwierzęta ale nierzadko wystarczą też inni ludzie. Taki mamy świat. Czy robi to różnicę, czy ofiarę potem zjemy czy nie? Mnie to robi, ogromną, ale jestem w wielkiej mniejszości i wychodzi na to, że trzeba się nauczyć z tym żyć. Chyba że zgodnie z tym co przewidzial Lem, nastąpi rozwój sztucznej inteligencji i będziemy powoli pozbawiani ludzxkich cech i słabości, w imię szeroko pojętego ogólnego interesu, gdzie maszyna zdecyduje kto ma umrzeć a kto przeżyć, z korzyścią dla wszystkich istot żywych. I wtedy człowiek który sam sobie nadał miano "korony stworzenia" mocno się zdziwi.

Albo nie czytałaś, albo ci się myli z inną.

Pewnie z Czerwonym Kapturkiem big_smile

173

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Być może, bo nie z Halem Breggiem.

174 Ostatnio edytowany przez tyafu (2021-08-17 10:47:44)

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
Snake napisał/a:

Moja ciotka wąsów nie ma lol Stryj też i nigdy nie miał. Jego syn co sobie wpada ze stołecznej korporacji zapolować też nie ma wąsów. Co więcej znam dwóch Januszy myśliwych i żaden nie ma wąsów lol

"Jestem oburzony piosenką. Mam wielu znajomych drwali i tylko kilku z nich to transwestyci"

Snake napisał/a:

Ot po prostu szaraczkom żal dupę ściska, bo myśliwymi zostają zazwyczaj ludzie już w miarę majętni, na dobrych stanowiskach, mający władzę i układy.

Coś/kogoś się krytykuje/ocenia ? To pewnie zazdrość bo samemu by się chciało. Masakra.

Snake napisał/a:

No co ja poradzę, co poradzę... Ładne dziewuchy garną się do fajnych chłopaków i tego co oni lubią, a nie bujają się po ulicach. Zresztą wpadnij sobie na jakąś strzelnicę, to zobaczysz wink

Ładne dziewczyny są wszędzie: i na ulicach i na strzelnicach.

PS. Przytocz te dane o liczbie młodych dziewczyn w kołach łowieckich, co to dla Ciebie...

175

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Snake, chyba tylko przygodówki z Lema czytałeś, i to niezbyt dokładnie.
Lem był świadomy wewnątrzgatunkowej agresji człowieka, i tego, że tego że trzeba będzie coś z tym zrobić.
"Powrót z gwiazd" sam ocenił jako niezbyt udaną próbę. Na marginesie, na koniec książki sam bohater godzi się ze stanem rzeczy.
Lepiej i dokładniej do problemu Lem wraca w "Wizji lokalnej", znacznie lepszej powieści. Rozwiązanie problemu agresji jest  bardziej pomysłowe.
I tu też bohater burzy się przeciw zastanemu porządkowi. Zakaz zabijania (i robienia krzywdy) wpisany jest w samą materię. Oczywiście, głównym bohaterem jest Ijon Tichy, więc wszystko jest na wesoło.
O agresji człowieka Lem wielokrotnie pisał w swojej publicystyce.

176

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
femte napisał/a:

Na marginesie, na koniec książki sam bohater godzi się ze stanem rzeczy.

Nie chce mi się iść na górę do książki ale z tego co pamiętam, Hal zdecydował się urządzić życie z poznaną na nowej, starej Ziemi panienką. Tak w odróżnieniu od kolegów, którzy po obejrzeniu nowych, ziemskich porządków zapakowali się w statek kosmiczny i udali się znów odkrywać kosmos. Ależ ja go świetnie rozumiem. Też tak mam, starość nie radość, fajnie jest posiedzieć przed chałupą, hoża dziewoja dolewa miodu i kołacza pod nos podstawi. Nie mniej hoża dziewoja odstawiła mli, mli gościa na rzecz niezdrowej fascynacji facetem co to w sweter się nie mieści, a i przypierniczyć może lol

177

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Jest jeszcze "Pokój na Ziemi" - problem agresji ujęty nieco inaczej. Wyścig zbrojeń przeniesiony na Księżyc. Znowu Ijon Tichy - nie wyobrażam sobie przedstawienia przecięcia spoidła wielkiego na serio. Przynajmniej w wykonaniu Lema, bo on się sentymentalizmem brzydził.
"Pokój na Ziemi" jest chyba jedną z najlepszych powieści Lema, cóż, nie czyta się tak łatwo jak wcześniejszych.

178

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Na dodatek Pokój na Ziemi świetnie opisuje, to co teraz się urzeczywistnia, czyli roje cyberelektronicznych mikroorganizmów. Jest to zresztą rozwinięcie pomysłu z Niezwyciężonego. Czekaj, czekaj, bo lewa ręka chce mi coś powiedzieć......, a że jednak bardziej lubimy Fiasko wink

179

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Też lubię Fiasko.

180

Odp: Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?
femte napisał/a:

O agresji człowieka Lem wielokrotnie pisał w swojej publicystyce.

Np. w DialogachSumma technologiaeTako rzecze lem.

A jak już jesteśmy przy science ficntion to przypomina mi się Dukaj, który chyba w którymś z opowiadań ze zbioru Król bólu pisał o tym że empatia stopniowo  i z czasem powinna rozszerzać się na wszystkie czujące istoty.

Posty [ 131 do 180 z 180 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Myśliwi - pasjonaci czy mordercy?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024