Capricornus napisał/a:john.doe80 napisał/a:W celowaniu niżej chodziło mi o to że świadomie zrezygnuje z posiadania np. dzieci na rzecz dojrzałej partnerki lub ciepła i zrozumienia po to tylko żeby mieć dziecko.
Czyli dobrze mnie zrozumiałeś, aczkolwiek nie jestem pewna, czy to drugie rozwiązanie da Ci szczęście..
Patowa sytuacja bo obie opcje dadzą mi tyle szczęścia co bycie samemu, a bycie singlem daje jeszcze dodatkowy bonus w postaci "spokoju samotności".
MagdaLena1111 napisał/a:John, słyszałeś popularne ostatnio określenie, że „pięćdziesiątka jest nową trzydziestką”? Nie wiem, gdzie się obracasz, ale mam odwrotne do Ciebie spostrzeżenia. Wręcz wydaje mi się, że kobiety po 40tce są bardziej zadbanie, wiedzą w czym im dobrze a czego unikać niż dziewczyny przed 30tką.
Moja mama w tym roku kończy 50 lat a nikt jej nie daje więcej niż 40, przeważnie 36-38. Bo ona wygląda naprawdę super a jak mam być szczera to teraz wygląda o niebo lepiej niż gdy była w moim wieku.
Jeśli chodzi o dzieci w dojrzałym wieku, to niedawno przeczytałam, że Brad Pitt (lat 55) i Charlize Theron (lat 43) właśnie oczekują swojego pierwszego dziecka, więc może nie powinieneś się tak zamykać na dojrzalsze kobiety.
A Ty też planujesz dopiero wziąć się za siebie w późniejszym okresie?
Ela210 napisał/a:Wszyscy macie rację. Są zadbane i niezadbane kobiety w tym wieku i genetyka też ma wpływ ogromny na starzenie się.
Ale nie w tym rzecz.
Jeśli mężczyzna przed 50 szuka kobiety, która urodzi mu dzieci- to chociaż rówieśniczka teoretycznie może, to w praktyce ma już swoje odchowane dzieci i nie będzie jej się chciało- chyba że całkiem straci głowę i poniesie ją instynkt..
Ale po co w tej grupie szukać kandydatki- najrozsądniej byłoby odnależć kobietę 35 ok lat- na etapie "chcę być mamą" różnica wieku nie powinna być wtedy problemem..
Mam dobrą genetykę, poza sportem nie mam nałogów i to mnie świetnie konserwuje, do tego co tydzień fryzjer, kosmetyczka itp itd. Wyglądam lepiej niż 20 lat temu. Lubię dobrze wyglądać, to nie znaczy że nie wyjdę w rozciągniętym dresie, lub poplamionej poranną kawą koszulce... pod tym względem jestem jak facet, ale mam pewne standardy, mężczyzna musi ładnie pachnieć, mieć świeży oddech i ładny uśmiech, ciuchy muszą być świeżę, a buty czyste. Nie uznaje zasady, że założyłem koszulę na godzinę to odwieszam do szafy.
W pewien sposób, świat dorósł do mnie, bo ja zawsze taki byłem, a jak pamiętam kiedyś nie było kultu ciała, pamiętam kolegów na obozach sportowych którzy kąpali się tylko w morzu i nabijali że codziennie chodziłem 3 km żeby wziąć prysznic przed snem. Jestem człowiekiem który czerpie przyjemność z otaczającego go piękna, nie uniwersalnego standardu piękna, ale czegoś co we mnie powoduje, że dusza gra, że nie tylko widzę ale czuję całym sobą to piękno. Czasem jest to widok który powoduje że zatrzymuję po środku autostrady i napawam się widokiem, czasem jest to urok wspinaczki, a kiedy indziej obcowanie ze zwierzętami. Nie potrafiłbym być z kimś kto nie chciałby być dla mnie piękny. I fajnie się mówi że to nie jak wyglądamy stanowi o tym jacy jesteśmy, ale ... ktoś kto o siebie nie dba bo musisz go kochać takim jaki jest to ... I powiem wam, że nie chodzi tu o to , że kobieta złapie okresowo tłuszczyk, że nie ma pięknie wyrzeźbionych nóg, ale o uśmiech, radość, życia iskrę w oku, chęć do podobania się tej drugiej osobie. A to że lubię wysportowane kobiety to akurat taki mam gust, ale nie zawsze z takimi byłem i też mi się podobały, ale tak każda była szczupła i filigranowa.
Ela210 napisał/a:I Ona musi wyczuć w autorze kogoś stabilnego.. John może być fajnym gościem- ale ja stabilizacji w nim nie czuję, sorry i bez urazy.
Jeśli mężczyzna pisze o adoracji kobiety do końca życia i w ogóle taki romantyczny jest że zęby bolą- włącza się mi lampka.
Podzieliłam się.. nic osobistego John.
Nie czuję urazy, nie znasz mnie w realnym życiu. Taki jestem, lubię adorować, lubię zdobywać, lubię urzeczywistniać marzenia, sprawiać bajkową atmosferę, robić coś wyjątkowego, być z "innej bajki", taki mam styl, od najmłodszych lat miałem pieniądze i fantazję i wiesz co ... nie robię tego dla nich robię to dla siebie! Czerpię przyjemność z dawania, widząc piękno radości tej osoby. Jedni mówią że mają fajny sex po dragach, inni po alko, jeszcze inni po otarciu się o śmierć, a ja lubię emocje związane z dawaniem, kreowaniem otoczenia. Uwielbiam mieć obok siebie kogoś szczęśliwego, wtedy czuję się spełniony i szczęśliwy.
Powiem wam, że to jak się czuję oddaje cytat z Małego Księcia
Niektórzy pojawiają się znienacka. Mieszają, mącą w naszych sercach. A potem znikają bez pożegnań. Żadne czary, tylko nasza naiwność pozwala byle komu się oswoić.