Poczucie straty pomimo ... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Poczucie straty pomimo ...

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 299 ]

66

Odp: Poczucie straty pomimo ...
Ela210 napisał/a:

chodziło mi o precyzyjną wizję siebie jako mężczyzny i tej kobiety obok- nie wierzę, że dziecko na próbę tam było w tej wizji.
Kobiety lubią taki konkret u mężczyzny, z którym coś planują, taką stabilność. Myślisz o mężczyżnie- a tam mapa drogowa coś możesz przewidzieć- bo On jasno siebie określa, ma przemyślane, wiatr go nie zmiecie. To wspaniałe uczucie i ja to nazywam męskością. Co do zaufania masz rację- jak go nie ma, to bez sensu związek.

Myślę, że większość kobiet ocenia mnie po opakowaniu, mojej "aurze", do tego ja też daje się zwieść chemii, choć na swoją obronę przynajmniej pilnuję żeby niechcianych dzieci nie było. Gdybym był mniej ostrożny może moja pierwsza miłość okazała by się tą na całe życie, a nie rozpaść się bo wolałem wyjechać na stypendium za granicę. Gdyby moja żona, tak jak mi powiedziała zdecydowała się na dziecko po ślubie, to nie doszłoby do tego, poczułem się oszukany i w końcu doprowadziło do rozwodu.

Jestem prosty jak drut, rozkochaj mnie w sobie, daj mi bezpieczeństwo, a stworzymy rodzinę, wychowamy dzieci, i zestarzejemy doświadczając życia na 110 %. Będę przyjacielem, partnerem, wiernym kompanem, który będzie zawsze Cię adorował.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Poczucie straty pomimo ...
john.doe80 napisał/a:

Teraz siedzę i się zastanawiam po co to zrobiłem, co by było gdyby moja ex zachowała się inaczej. Ja nie chcę do niej wracać, nie chce z nią być, zrobiłem coś z czystej ciekawości. Czuje się z tym okropnie.

Błędów nie popełnia tylko ten, kto nie robi nic. Przynajmniej wiesz, na czym stoisz i sądzę, że po dzisiejszym wystąpieniu wyciągniesz właściwe wnioski. Ty nie chcesz z nią być, ona sama najwyraźniej też nie wie, czego chce. Z tej mąki chleba nie będzie. W którymś momencie trzeba sobie powiedzieć "basta" i nie brnąć w to dalej, bo nagle okaże się, że koło nosa przeszła Ci jakaś inna ciekawa okazja.

Jestem skończonym debilem który żyje dla gonienia króliczka, łapię go puszczam i dalej go gonię.
Mam wszystko i nie mam nic, mam dość swojej głowy, bez niej dawno byłbym szczęśliwy.

Niepotrzebnie się tak biczujesz. Po prostu przestań gonić króliczka, a swoje zaangażowanie skieruj na inne tory. Tylko najpierw ustal w miarę precyzyjnie, co chcesz osiągnąć. Rozumiem, że chcesz mieć rodzinę, ciepłą, kochającą żonę, dzieci, poukładane życie i wieczory z dobrym trunkiem przy kominku. Jesteś jednak w takim wieku, że powinieneś wziąć pod uwagę fakt, że być może nie wszystkie elementy tej układanki uda się skompletować. Być może z któregoś elementu trzeba będzie zrezygnować, a wtedy cała reszta mogłaby ułożyć się w całkiem zgrabną całość.

Nie wiem, czy wiesz, co mam na myśli...

68

Odp: Poczucie straty pomimo ...
Capricornus napisał/a:

Niepotrzebnie się tak biczujesz. Po prostu przestań gonić króliczka, a swoje zaangażowanie skieruj na inne tory. Tylko najpierw ustal w miarę precyzyjnie, co chcesz osiągnąć. Rozumiem, że chcesz mieć rodzinę, ciepłą, kochającą żonę, dzieci, poukładane życie i wieczory z dobrym trunkiem przy kominku. Jesteś jednak w takim wieku, że powinieneś wziąć pod uwagę fakt, że być może nie wszystkie elementy tej układanki uda się skompletować. Być może z któregoś elementu trzeba będzie zrezygnować, a wtedy cała reszta mogłaby ułożyć się w całkiem zgrabną całość.

Nie wiem, czy wiesz, co mam na myśli...

Wiem, ale kto nie ryzykuje ten szampana nie pije. Chyba nie potrafię świadomie celować niżej.

69

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Tylko, żebyś za kilka lat nie obudził się nagle ze świadomością, że żeby spełnić swoje marzenie o pełnej rodzinie, Twoja partnerka powinna być już nie 10 czy 15 lat młodsza, a 20 albo i więcej.

john.doe80 napisał/a:

Jestem prosty jak drut, rozkochaj mnie w sobie, daj mi bezpieczeństwo, a stworzymy rodzinę, wychowamy dzieci, i zestarzejemy doświadczając życia na 110 %. Będę przyjacielem, partnerem, wiernym kompanem, który będzie zawsze Cię adorował.

Jest tyle wspaniałych kobiet, które bez większego wysiłku są w stanie dać Ci to, o czym piszesz i które z wdzięcznością przyjmą to, co im oferujesz. I nie trzeba wcale celować niżej, nie każda dojrzała kobieta jest starą, zaniedbaną panną z kotem, która potrzebuje faceta tylko po to, żeby ludzie nie gadali.

70

Odp: Poczucie straty pomimo ...

To teraz pokaż mu paluszkiem gdzie one są, bo głównie to chyba "gdzieś".

71 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-01 09:05:55)

Odp: Poczucie straty pomimo ...
Capricornus napisał/a:

Tylko, żebyś za kilka lat nie obudził się nagle ze świadomością, że żeby spełnić swoje marzenie o pełnej rodzinie, Twoja partnerka powinna być już nie 10 czy 15 lat młodsza, a 20 albo i więcej.

Bardziej obawiam się, że w końcu pogodzę się z tym co dla mnie przewidział los i przestanę mieć chęć walczyć o posiadanie udanej rodziny.


Capricornus napisał/a:

nie każda dojrzała kobieta jest starą, zaniedbaną panną z kotem, która potrzebuje faceta tylko po to, żeby ludzie nie gadali.

W celowaniu niżej chodziło mi o to że świadomie zrezygnuje z posiadania np. dzieci na rzecz dojrzałej partnerki lub ciepła i zrozumienia po to tylko żeby mieć dziecko.

Burzowy ma trochę racji, nie znam ani jednej dojrzałej kobiety według moich standardów zadbanej. Znam słownie dwie kobiety przed 40 które są jako tako zadbane, reszta usprawiedliwia swój wygląd byciem matką, ciężką pracą, genetyką, plamami na słońcu...

72

Odp: Poczucie straty pomimo ...
john.doe80 napisał/a:

W celowaniu niżej chodziło mi o to że świadomie zrezygnuje z posiadania np. dzieci na rzecz dojrzałej partnerki lub ciepła i zrozumienia po to tylko żeby mieć dziecko.

Czyli dobrze mnie zrozumiałeś, aczkolwiek nie jestem pewna, czy to drugie rozwiązanie da Ci szczęście.

john.doe80 napisał/a:

Burzowy ma trochę racji, nie znam ani jednej dojrzałej kobiety według moich standardów zadbanej. Znam słownie dwie kobiety przed 40 które są jako tako zadbane, reszta usprawiedliwia swój wygląd byciem matką, ciężką pracą, genetyką, plamami na słońcu...

Po zastanowieniu przyznaję, że może rzeczywiście macie trochę racji, w końcu to nie mój target, ale też osobiście znam parę takich pań, tyle że są to albo singielki albo tzw. kobiety po przejściach.

73 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-03-01 10:36:32)

Odp: Poczucie straty pomimo ...
john.doe80 napisał/a:

Burzowy ma trochę racji, nie znam ani jednej dojrzałej kobiety według moich standardów zadbanej. Znam słownie dwie kobiety przed 40 które są jako tako zadbane, reszta usprawiedliwia swój wygląd byciem matką, ciężką pracą, genetyką, plamami na słońcu...

John, słyszałeś popularne ostatnio określenie, że „pięćdziesiątka jest nową trzydziestką”? Nie wiem, gdzie się obracasz, ale mam odwrotne do Ciebie spostrzeżenia. Wręcz wydaje mi się, że kobiety po 40tce są bardziej zadbanie, wiedzą w czym im dobrze a czego unikać niż dziewczyny przed 30tką.
Moja mama w tym roku kończy 50 lat a nikt jej nie daje więcej niż 40, przeważnie 36-38. Bo ona wygląda naprawdę super a jak mam być szczera to teraz wygląda o niebo lepiej niż gdy była w moim wieku.
Jeśli chodzi o dzieci w dojrzałym wieku, to niedawno przeczytałam, że Brad Pitt (lat 55) i Charlize Theron (lat 43) właśnie oczekują swojego pierwszego dziecka, więc może nie powinieneś się tak zamykać na dojrzalsze kobiety.

74

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Wszyscy macie rację. Są zadbane i niezadbane kobiety w tym wieku i genetyka też ma wpływ ogromny na starzenie się.
Ale nie w tym rzecz.
Jeśli mężczyzna przed 50  szuka kobiety, która urodzi mu dzieci- to chociaż rówieśniczka teoretycznie może, to w praktyce ma już swoje odchowane dzieci i nie będzie jej się chciało- chyba że całkiem straci głowę i poniesie ją instynkt.. smile
Ale po co w tej grupie szukać kandydatki- najrozsądniej byłoby odnależć kobietę 35 ok lat- na etapie "chcę być mamą" różnica wieku nie powinna być wtedy problemem.
I Ona musi wyczuć w  autorze kogoś stabilnego.. John może być fajnym gościem- ale ja stabilizacji w nim nie czuję, sorry i bez urazy.
Jeśli mężczyzna pisze o adoracji kobiety do końca życia i w ogóle taki romantyczny jest że zęby bolą- włącza się mi lampka.
Podzieliłam się.. nic osobistego John.

75 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-01 12:45:54)

Odp: Poczucie straty pomimo ...
Capricornus napisał/a:
john.doe80 napisał/a:

W celowaniu niżej chodziło mi o to że świadomie zrezygnuje z posiadania np. dzieci na rzecz dojrzałej partnerki lub ciepła i zrozumienia po to tylko żeby mieć dziecko.

Czyli dobrze mnie zrozumiałeś, aczkolwiek nie jestem pewna, czy to drugie rozwiązanie da Ci szczęście..

Patowa sytuacja bo obie opcje dadzą mi tyle szczęścia co bycie samemu, a bycie singlem daje jeszcze dodatkowy bonus w postaci "spokoju samotności".

MagdaLena1111 napisał/a:

John, słyszałeś popularne ostatnio określenie, że „pięćdziesiątka jest nową trzydziestką”? Nie wiem, gdzie się obracasz, ale mam odwrotne do Ciebie spostrzeżenia. Wręcz wydaje mi się, że kobiety po 40tce są bardziej zadbanie, wiedzą w czym im dobrze a czego unikać niż dziewczyny przed 30tką.
Moja mama w tym roku kończy 50 lat a nikt jej nie daje więcej niż 40, przeważnie 36-38. Bo ona wygląda naprawdę super a jak mam być szczera to teraz wygląda o niebo lepiej niż gdy była w moim wieku.
Jeśli chodzi o dzieci w dojrzałym wieku, to niedawno przeczytałam, że Brad Pitt (lat 55) i Charlize Theron (lat 43) właśnie oczekują swojego pierwszego dziecka, więc może nie powinieneś się tak zamykać na dojrzalsze kobiety.

A Ty też planujesz dopiero wziąć się za siebie w późniejszym okresie?

Ela210 napisał/a:

Wszyscy macie rację. Są zadbane i niezadbane kobiety w tym wieku i genetyka też ma wpływ ogromny na starzenie się.
Ale nie w tym rzecz.
Jeśli mężczyzna przed 50  szuka kobiety, która urodzi mu dzieci- to chociaż rówieśniczka teoretycznie może, to w praktyce ma już swoje odchowane dzieci i nie będzie jej się chciało- chyba że całkiem straci głowę i poniesie ją instynkt.. smile
Ale po co w tej grupie szukać kandydatki- najrozsądniej byłoby odnależć kobietę 35 ok lat- na etapie "chcę być mamą" różnica wieku nie powinna być wtedy problemem..


Mam dobrą genetykę, poza sportem nie mam nałogów i to mnie świetnie konserwuje, do tego co tydzień fryzjer, kosmetyczka itp itd. Wyglądam lepiej niż 20 lat temu. Lubię dobrze wyglądać, to nie znaczy że nie wyjdę w rozciągniętym dresie, lub poplamionej poranną kawą koszulce... pod tym względem jestem jak facet, ale mam pewne standardy, mężczyzna musi ładnie pachnieć, mieć świeży oddech i ładny uśmiech, ciuchy muszą być świeżę, a buty czyste. Nie uznaje zasady, że założyłem koszulę na godzinę to odwieszam do szafy.
W pewien sposób, świat dorósł do mnie, bo ja zawsze taki byłem, a jak pamiętam kiedyś nie było kultu ciała, pamiętam kolegów na obozach sportowych którzy kąpali się tylko w morzu i nabijali że codziennie chodziłem 3 km żeby wziąć prysznic przed snem. Jestem człowiekiem który czerpie przyjemność z otaczającego go piękna, nie uniwersalnego standardu piękna, ale czegoś co we mnie powoduje, że dusza gra, że nie tylko widzę ale czuję całym sobą to piękno. Czasem jest to widok który powoduje że zatrzymuję po środku autostrady i napawam się widokiem, czasem jest to urok wspinaczki, a kiedy indziej obcowanie ze zwierzętami. Nie potrafiłbym być z kimś kto nie chciałby być dla mnie piękny. I fajnie się mówi że to nie jak wyglądamy stanowi o tym jacy jesteśmy, ale ... ktoś kto o siebie nie dba bo musisz go kochać takim jaki jest to ... I powiem wam, że nie chodzi tu o to , że kobieta złapie okresowo tłuszczyk, że nie ma pięknie wyrzeźbionych nóg, ale o uśmiech, radość, życia iskrę w oku, chęć do podobania się tej drugiej osobie. A to że lubię wysportowane kobiety to akurat taki mam gust, ale nie zawsze z takimi byłem i też mi się podobały, ale tak każda była szczupła i filigranowa.

Ela210 napisał/a:

I Ona musi wyczuć w  autorze kogoś stabilnego.. John może być fajnym gościem- ale ja stabilizacji w nim nie czuję, sorry i bez urazy.
Jeśli mężczyzna pisze o adoracji kobiety do końca życia i w ogóle taki romantyczny jest że zęby bolą- włącza się mi lampka.
Podzieliłam się.. nic osobistego John.

Nie czuję urazy, nie znasz mnie w realnym życiu. Taki jestem, lubię adorować, lubię zdobywać, lubię urzeczywistniać marzenia, sprawiać bajkową atmosferę, robić coś wyjątkowego, być z "innej bajki", taki mam styl, od najmłodszych lat miałem pieniądze i fantazję i wiesz co ... nie robię tego dla nich robię to dla siebie! Czerpię przyjemność z dawania, widząc piękno radości tej osoby. Jedni mówią że mają fajny sex po dragach, inni po alko, jeszcze inni po otarciu się o śmierć, a ja lubię emocje związane z dawaniem, kreowaniem otoczenia. Uwielbiam mieć obok siebie kogoś szczęśliwego, wtedy czuję się spełniony i szczęśliwy.


Powiem wam, że to jak się czuję oddaje cytat z Małego Księcia
Niektórzy pojawiają się znienacka. Mieszają, mącą w naszych sercach. A potem znikają bez pożegnań. Żadne czary, tylko nasza naiwność pozwala byle komu się oswoić.

76 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-03-01 13:12:42)

Odp: Poczucie straty pomimo ...
john.doe80 napisał/a:

A Ty też planujesz dopiero wziąć się za siebie w późniejszym okresie?

Nie jest ze mną najgorzej :-D
Już teraz potrafię o siebie zadbać, to co to dopiero będzie za lat dwadzieścia :-D

77

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Dobrze mieć pewne standardy i nie widzę nic złego w dbaniu mężczyzn o siebie i wymaganiu tego od partnerek.
Oczywiscie problem jeat wtedy, gdy ktores z nich nie zdąży do przedszkola pp dziecko, bo ukladało.fryzurę w łazience..
Chodzi o jakąś elastyczność i hierarhię ważnosci w tym wszystkim.
Rozumiem, ze jestes jaki jestes i są rzeczy o które dbasz. Ale jak chcesz osiągnąc jakis cel, to konieczna jest analiza chłodna i wyelininowanie ryzyk.
1.chcesz parrnerki na zycie, dziecka.
Wiec przemysl jej wiek , gotowosc do dawania, a nie tylko otrzymywania.
Bo w tym momencie robisz wszystko, by sciagnąć sobie na głowę krótkie przygody czy kobiety które bedą z Tobą z innych powodów niż Ty sam.
Status i pieniadze - malo Cię czytalam, a ta informacja się przebiła. To bład nawet tu na forum..To sie ukrywa, jak dlugo sie da.wiesz dlaczego?

Romantyczne oprawy zostaw na rocznice..wtedy bedą za coś, a nie po coś..

78

Odp: Poczucie straty pomimo ...

John jak dla mnie powinieneś był przestać się łudzić już jakieś kilkanaście lat temu. Lepiej zajmij się czymś innym. Nie da się, nie te czasy, nie te możliwości.

79 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-03-01 18:17:14)

Odp: Poczucie straty pomimo ...

John, nie rezygnuj ze swoich oczekiwań.
Ci, którzy więcej oczekują więcej otrzymują. Jak się nastawisz na byle co, będziesz miał byle co. Tylko trzeba wziąć pod uwagę to, co podkreśliła Capricornus, żeby nie wieszać poprzeczki zbyt wysoko i żeby nie przegapić tego, co znajduje się ciut pod progiem.

80 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-01 18:26:48)

Odp: Poczucie straty pomimo ...
MagdaLena1111 napisał/a:

[Nie jest ze mną najgorzej :-D
Już teraz potrafię o siebie zadbać, to co to dopiero będzie za lat dwadzieścia :-D

No aż poczułem żal, że nie będę tego świadkiem ;*

Ela210 napisał/a:

... przemysl jej wiek , gotowosc do dawania, a nie tylko otrzymywania.

Tylko myślenie nic tu nie da, albo coś zaiskrzy albo nici z tego.

Ela210 napisał/a:

.malo Cię czytalam, a ta informacja się przebiła. To bład nawet tu na forum..To sie ukrywa, jak dlugo sie da.wiesz dlaczego?

Do końca nie wiem. Forum nie jest dla mnie miejsce na podryw i nikogo z tego forum świadomie nie spotkam, więc mój status ma być tylko przymiotnikiem, a nie rzeczownikiem zdania.

Burzowy napisał/a:

John jak dla mnie powinieneś był przestać się łudzić już jakieś kilkanaście lat temu. Lepiej zajmij się czymś innym. Nie da się, nie te czasy, nie te możliwości.

No właśnie to chyba się zmieniło na plus dla strców jak ja wink

MagdaLena1111 napisał/a:

John, nie rezygnuj ze swoich oczekiwań.
Ci, którzy więcej oczekują więcej otrzymują. Jak się nastawisz na byle co, będziesz miał byle co. Tylko trzeba wziąć pod uwagę to, co podkreśliła Capricornus, żeby nie wieszać poprzeczki zbyt wysoko i żeby nie przegapić tego, co znajduje się ciut pod progiem.

A co z powiedzeniem idź na całość ? I że jak się nie ma co się lubi, to się nie ma co się lubi ?

81

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Nie zgadzam się z tym, że myślenie nie ma przyszłości- ale możesz mieć odmienne zdanie.
To forum to miejsce do nawiązywania kontaktów dobre jak każde inne w internecie. smile
Ale jak w innych miejscach czy realu ukrywasz początkowo  atrybuty przyciągające konkretne Panie, to okej..
W każdym razie powodzenia..  Pewnie wiesz co robisz smile

82

Odp: Poczucie straty pomimo ...
john.doe80 napisał/a:

A co z powiedzeniem idź na całość ?

Nie zawsze warto i nie zawsze się to opłaca.

I że jak się nie ma co się lubi, to się nie ma co się lubi ?

To znam w innej wersji, że „jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma”.
Jest to dla mnie kwintesencja tego, żeby zadawałać się czymś, co Cię nie satysfakcjonuje.

83

Odp: Poczucie straty pomimo ...
Ela210 napisał/a:

Nie zgadzam się z tym, że myślenie nie ma przyszłości- ale możesz mieć odmienne zdanie.
To forum to miejsce do nawiązywania kontaktów dobre jak każde inne w internecie. smile
Ale jak w innych miejscach czy realu ukrywasz początkowo  atrybuty przyciągające konkretne Panie, to okej..
W każdym razie powodzenia..  Pewnie wiesz co robisz smile

Ja zawsze staram się być sobą.

Tak BTW spotkałaś się kimś kogo tu poznałaś ?

84

Odp: Poczucie straty pomimo ...
MagdaLena1111 napisał/a:
john.doe80 napisał/a:

A co z powiedzeniem idź na całość ?

Nie zawsze warto i nie zawsze się to opłaca..

Mój charakter nie pozwala mi iść na pół środki, miałbym potem wyrzuty sumienia że mogłem spróbować, a nie spróbowałem.


MagdaLena1111 napisał/a:

I że jak się nie ma co się lubi, to się nie ma co się lubi ?

To znam w innej wersji, że „jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma”.
Jest to dla mnie kwintesencja tego, żeby zadawałać się czymś, co Cię nie satysfakcjonuje.

Dlatego dla mnie istnieje tylko opcja że nigdy nie zadowolę się półśrodkami... Achieve My Goals or Die Trying

85

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Jeżeli Ci się wydaje, że będzie ok, bo siegniesz w końcu po to, o co się starasz, to bardzo słabo znasz naturę ludzką. No i Ty sam nie wiesz tak naprawdę co to ma być. To nawet po części zrozumiałe, ale ja bym Ci radził podciągnąć portki.

86

Odp: Poczucie straty pomimo ...
Burzowy napisał/a:

Jeżeli Ci się wydaje, że będzie ok, bo siegniesz w końcu po to, o co się starasz, to bardzo słabo znasz naturę ludzką. No i Ty sam nie wiesz tak naprawdę co to ma być. To nawet po części zrozumiałe, ale ja bym Ci radził podciągnąć portki.

Znam siebie, przez lata sport nauczył mnie, że nie ma sensu zaczynać jeśli nie liczę na wygraną, psychologia sportu przegrywasz w większości w swojej głowie.W momencie kiedy zorientowałem się, że nie jestem wstanie uzyskać lepszej formy bo mój czas minął, odszedłem bez żalu z tym co udało mi się uzyskać. Maiłem to szczęście, że miałem alternatywę.
Tak jak napisałeś podniosłem portki wyjąłem dyplom z szuflady i poszedłem pracować w korpo.

Po tym przy długim wstępie, wiem o czym mówisz, tak jestem jednym z tych ludzi którzy uciekają w kolejne "projekty", ale nigdy żadnej z kobiet nie traktowałem jak projekt. Fakty pokazują że nigdy żadnej z nich nie cisnąłem żeby ukończyć projekt dziecko. Związki są dla mnie bardziej próbą wspólnego patrzenia w tym tym samym kierunku, malowania wspólnego obrazu, współdziałania, wspierania. Rodzina to sekretne miejsce gdzie jestem sobą, gdzie zawsze wracam z przyjemnością, gdzie dyskutuje kolejne projekty, ale jeśli zmienia się ono w pole walki, gierek, pogrywania, psychologicznej rozgrywki o strefy wpływów to ja dziękuję ... to mam w korpo.

Spodnie podciągnięte!

87

Odp: Poczucie straty pomimo ...

I właśnie przez to "sportowe" podejście masz takie puchary przechodnie..:) Chyba że o to chodzi.
To nie płacz póżniej na forum, że Ci żle ze swoją głową.

88

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Ale to tak jest, ze ludzie potrzebują celu. Osiągnięcie go prowadzi do smutku, jeżeli nie mamy innego. Dlatego tak trudno utrzymać się na szczycie, czy to w sporcie, czy w innej dziedzinie. Stawiasz sobie za cel zdrowy związek bez gierek, bo wiesz ze to trudne. Moim zdaniem niemożliwe wręcz, ale to Cię napędza. Tylko tez nie możesz się zajechać by złapać coś, co jest ponad zasięgiem. Jedyne wyjście to chyba wyjechać z tego kraju, gdzie masz warunki wschodnie, ale wszyscy bawią się w zachód. Inna sprawa, ze sam nie wydajesz się być gościem, któremu wystarczy praworządne malzenstwo z ułożona kobieta. Nie boisz się po prostu śmierci?

89

Odp: Poczucie straty pomimo ...
Burzowy napisał/a:

Ale to tak jest, ze ludzie potrzebują celu. Osiągnięcie go prowadzi do smutku, jeżeli nie mamy innego. Dlatego tak trudno utrzymać się na szczycie, czy to w sporcie, czy w innej dziedzinie. Stawiasz sobie za cel zdrowy związek bez gierek, bo wiesz ze to trudne. Moim zdaniem niemożliwe wręcz, ale to Cię napędza. Tylko tez nie możesz się zajechać by złapać coś, co jest ponad zasięgiem. Jedyne wyjście to chyba wyjechać z tego kraju, gdzie masz warunki wschodnie, ale wszyscy bawią się w zachód. Inna sprawa, ze sam nie wydajesz się być gościem, któremu wystarczy praworządne malzenstwo z ułożona kobieta. Nie boisz się po prostu śmierci?

Co do celu tak masz rację, w końcu na tym polega religia żeby dać ludziom cel, a jak mawiał Marks religia jest opium dla ludu... Ja nie mam tak idealistycznego podejścia wiem kiedy muszę się poddać, to o czym piszę na forum to bardziej chęć złapania dystansu poprzez oczy forumowiczów na tematy których sam nie rozumiem. Biorę też poprawkę, że forum jest jak szukanie diagnozy przez googla i większości internetową diagnozą jest przysłowiowy "rak tyłka", ale czasem nawet drobne okruszki dają szansę odnaleźć właściwą drogę.

Wiem, że celuję we mgle, w absolutnej ciemności, z procy do celu który mniej więcej wiem gdzie jest i że mam marne szanse trafić... ale w tej samej sytuacji jest wiele innych osób, ale jak w dowcipie ... Pan bóg mówiący do skarżącego się gościa na swój brak szczęścia.... Ty daj mi szanse ty kup los i ja to robię.

Co do mnie, to ja kreuję swój świat, żyłem przez lata w praworządnym małżeństwie, nie interesowałem się kobietami... jak każdy facet który mając dobrą kuchnię w domu, nie stołuje się  na mieście. Ela210 może ma rację, że to kwestia mojej "starości", może to kwestia kobiet które poznaje, może nowej super nowej w odległej galaktyce, lub czarnej dziury ... CHGW. Mnie martwi to, że moja głowa działa irracjonalnie, że nie rozumiem zachować kobiet które wydaje mi się że dobrze poznałem. Nie jestem typem faceta który roztrząsa jedno przypadkowe puknięcie po imprezie, tylko związki.

A co do śmierci, dla mnie to idealne rozwiązanie wszystkich problemów, może jak nie wyjdzie z rodziną napiszę książkę i przekażę to wszystko co chciałbym dać swoim dzieciom.
Jest we mnie chęć do przeżycia rodzinnego snu, z żoną dającą buciki i czerwieniąca się mówiąc że będę Tatą, przeżycie pierwszy kroków, ząbków, wywiadówek, studniówki... ale realnie wiem, że to lansowany w popkulturze model który jest tak prawdziwy jak jednorożce... Tylko co poddać się, bo większość kobiet wpada w panikę na wieść o dziecku, a dla większości facetów kolejne dziecko oznacza że mogą zapomnieć o swoim wymarzonym autku... Nigdy nie szedłem na łatwiznę i czuję, że jak sobie pościelę tak się wyśpię

90

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Nigdzie nie napisalam ani o starosci jestem rowieśniczką i bynajmniej tak się nie czujé, ani ze to wina czarnej dziury czy innych niezaleznych od nas rzeczy.
Pisalam o racjonalnej analizie naszych wyborow, co ludzie w średnim wieku powinni juz wiedzieć. Można dać sie poniesc emocjom i to cudowne, ale dobrze wiedziec, ze wszystko ma.skutek i przyczynę , nawet te emocje.
Nigdzie tez nie napisalam, ze trzeba mierzyć nisko..ale w swój cel to by wypadalo.

91 Ostatnio edytowany przez Jovanna (2019-03-03 02:50:18)

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Możesz odejść od kogoś wiedząc, że to nie ma przyszłości, wbrew uczuciom, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem po to, byście w przyszłości nie cierpieli bardziej. Ale nie zmienisz tego, że umysł i serce nie chcą razem pracować i chyba też nie specjalnie się ze sobą dogadują. Ta dziewczyna dała Ci cząstkę tego  czego szukałeś w ludziach od dłuższego czasu. To jest też prawdopodobnie coś, czego brakowało Ci w poprzedniej relacji i serce zrobiło sobie nadzieje. Do mózgu dociera, że to był błąd a twn drugi organ potrzebuje więcej czasu, żeby ochłonąć. Emocje to moga żywioł trudny do okiełznania, ale czasami musimy zrobić coś wbrew sobie, żeby później było lepiej. I Ty to rozumiesz. Podjąłeś dobrą decyzje i pewnie powiesz, że nie była wbrew Tobie, bo zgadzała się z przekonaniami, ale niestety czułeś inaczej i gdzieś głęboko chciałeś, żeby to się inaczej potoczyło. Wiem jakie to jest trudne, bo mi też się serce rozrywało na strzępy dwa razy, a to ja kończyłam znajomości. Szanuje takie podejscie, bo dzieki temu nie zgubisz tej swojej przystani. Widze wokoł wielu ludzi, którzy tego nie potrafia. Wytrzymaj i tyle. To mija. I pamiętaj, że zrobiłeś wam obojgu przysługe "wychodzac" z tego i dobra karma wróci. Współczuje rozwodu. Mam nadzieje, że niebawem znajdziesz ten swój port.

92 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-03 20:47:24)

Odp: Poczucie straty pomimo ...
Jovanna napisał/a:

Możesz odejść od kogoś wiedząc, że to nie ma przyszłości, wbrew uczuciom, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem po to, byście w przyszłości nie cierpieli bardziej. Ale nie zmienisz tego, że umysł i serce nie chcą razem pracować i chyba też nie specjalnie się ze sobą dogadują. Ta dziewczyna dała Ci cząstkę tego  czego szukałeś w ludziach od dłuższego czasu. To jest też prawdopodobnie coś, czego brakowało Ci w poprzedniej relacji i serce zrobiło sobie nadzieje. Do mózgu dociera, że to był błąd a twn drugi organ potrzebuje więcej czasu, żeby ochłonąć. Emocje to moga żywioł trudny do okiełznania, ale czasami musimy zrobić coś wbrew sobie, żeby później było lepiej. I Ty to rozumiesz. Podjąłeś dobrą decyzje i pewnie powiesz, że nie była wbrew Tobie, bo zgadzała się z przekonaniami, ale niestety czułeś inaczej i gdzieś głęboko chciałeś, żeby to się inaczej potoczyło. Wiem jakie to jest trudne, bo mi też się serce rozrywało na strzępy dwa razy, a to ja kończyłam znajomości. Szanuje takie podejscie, bo dzieki temu nie zgubisz tej swojej przystani. Widze wokoł wielu ludzi, którzy tego nie potrafia. Wytrzymaj i tyle. To mija. I pamiętaj, że zrobiłeś wam obojgu przysługe "wychodzac" z tego i dobra karma wróci. Współczuje rozwodu. Mam nadzieje, że niebawem znajdziesz ten swój port.

Jest dokładnie jak piszesz, opisał to dosłownie tak jak to czuję. Myślę też, że efekt tego spotkania spotęgowany został moją obecną sytuacją, która nie jest tak daleka od tego co przeżyłem z tamtą dziewczyną.

Suplement:
Jestem osobą która angażuje się w związek i potem czuję że straciłem masę czasu i energii, boli mnie to marnotrawstwo, naiwność. Dodatkowo widzę, że przespałem moment w którym mogłem się wycofać bo sytuacja była ewidentna.

93

Odp: Poczucie straty pomimo ...
john.doe80 napisał/a:

Dlatego dla mnie istnieje tylko opcja że nigdy nie zadowolę się półśrodkami... Achieve My Goals or Die Trying

Może Burzowy ma rację, że Ciebie po prostu kręci zdobywanie i gonienie króliczka? Trochę zachowujesz się jak rasowy uwodziciel, który swoją wartość udawadnia dzięki kobietom.
Przeczytałam Twój drugi temat i prawdę mówiąc to nie rozumiem tego dziwnego tańca, który uprawiasz z Ex, ale jest Wam do siebie bliżej niż się Tobie wydaje. Oboje skupiacie się na błyszczącym opakowaniu bardziej niż na tym, co jest w środku sreberka. Oboje też siedzicie w swoich potrzebach, bez wychodzenia poza nie - mam na myśli, to, że żadne z Was w ogóle nie próbuje coś w sobie ruszyć, żeby kierować się współczuciem i zrozumieniem i w ten sposób stopniowo przesuwać się w kierunku drugiego. Poza tym, jest jednak coś jeszcze co Was do siebie przyciąga, ale jeszcze nie widzę co.
Dziwne to. Jakoś z Twoją Ex empatyzuję, bo wyobraziłam sobie, że może ona boi się zakochać głupio i bezmyślnie, jeśli coś takiego już jej się przytrafiło a jej potrzeba miłości została przez kogoś niewłaściwego ścięta przy ziemi. Nie interesowało to Ciebie? Byłeś z nią jakiś czas i nie próbowałeś poznać jej wewnętrznego świata? Nie rozumiem tego.

94 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-04 12:21:13)

Odp: Poczucie straty pomimo ...
MagdaLena1111 napisał/a:

Może Burzowy ma rację, że Ciebie po prostu kręci zdobywanie i gonienie króliczka? Trochę zachowujesz się jak rasowy uwodziciel, który swoją wartość udawadnia dzięki kobietom.

Hmmmm, w takim razie jak nazwać półtorej dekady z jedną kobietą, bez zdrad, flirtów? a nie mogłem narzekać na brak "możliwości". Może to słynny kryzys wieku średniego, a może wreszcie zrozumiałem, że jeśli nie teraz to nigdy - CHGW. A może mylę docieranie się z wychowywaniem, a może wyszedł ze mnie idylliczny romantyk... nie wiem.

MagdaLena1111 napisał/a:

Przeczytałam Twój drugi temat i prawdę mówiąc to nie rozumiem tego dziwnego tańca, który uprawiasz z Ex, ale jest Wam do siebie bliżej niż się Tobie wydaje. Oboje skupiacie się na błyszczącym opakowaniu bardziej niż na tym, co jest w środku sreberka. Oboje też siedzicie w swoich potrzebach, bez wychodzenia poza nie - mam na myśli, to, że żadne z Was w ogóle nie próbuje coś w sobie ruszyć, żeby kierować się współczuciem i zrozumieniem i w ten sposób stopniowo przesuwać się w kierunku drugiego. Poza tym, jest jednak coś jeszcze co Was do siebie przyciąga, ale jeszcze nie widzę co.

Dlatego uciekłem w świat internetu, żeby złapać inną perspektywę. Moim zdaniem piszemy z Ex epilog "tej książki" i nie ma szans na drugą część.

MagdaLena1111 napisał/a:

Dziwne to. Jakoś z Twoją Ex empatyzuję, bo wyobraziłam sobie, że może ona boi się zakochać głupio i bezmyślnie, jeśli coś takiego już jej się przytrafiło a jej potrzeba miłości została przez kogoś niewłaściwego ścięta przy ziemi. Nie interesowało to Ciebie? Byłeś z nią jakiś czas i nie próbowałeś poznać jej wewnętrznego świata? Nie rozumiem tego.

Między innymi dlatego tak przeżywam rozstanie bo dużo energii, czasu, stresu zainwestowałem w ten związek. Starałem się być tym wszystkim w jej życiu czego potrzebowała - tylko im bardziej ja byłem tym co ona potrzebowała tym ona była mniej tym czego ja potrzebowałem. W pewnym momencie było już tak że moje życie składało się z bycia tylko dla niej, z zerowym wypełnieniem moich potrzeb przez nią. Starałem się to rozwiązać, zaczęło się od rozmów, przeszło przez awantury, skończyło moim odejściem.

Wielka miłość jaką ona deklarowała skończyła się szybciej niż zaczęła, za co jestem wdzięczny losowi.

95 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-03-04 18:53:13)

Odp: Poczucie straty pomimo ...

W sumie może tak być, że potrzebowałeś więcej czasu, żeby zrozumieć, że Twoje małżeństwo nie daje Ci satysfakcji. Bo to może być i pewnie jest indywidualna sprawa kto, kiedy i pod wpływem czego dochodzi do wniosku, że życie ma się tylko jedno i nie jest żadną wartością trwanie w czymś, co mi nie odpowiada. Moja przyjaciółka mówi o przełączeniu się z autopilota na własnoświadome sterowanie, jako rezygnacji z wymagań otoczenia na rzecz swoich wewnętrznych potrzeb.
Mam wrażenie, że mam te kilkanaście lat mniej od Ciebie a stoję w tym samym miejscu co Ty, z tym że ja postanowiłam tymczasem na bycie z sobą samą, żeby siebie (z)rozumieć a Tobie jeszcze trudność sprawia bycie samemu, stąd te powroty do Ex, nie zamknięta furtka. Pewnie dlatego, że na koniec obu związków prowokowałam sytuacje, po których nie było opcji na zejście się. Było to bardziej nieświadomie niż świadomie, ale choć z pewnymi trudnościami, to jednak okazywało się być skuteczne.
Teraz siedzę na tym forum i edukuję się z relacji, ze związków. Widzę ilu ludzi żyje na autopilocie, bez głębszej refleksji, partnerów traktują jak stary fotel, czasami siebie jeszcze gorzej. Żal mi tych kobiet, które trwają w słabych związkach byle by z kimś być albo kiedy ich czas minął orientują się, że go straciły w relacjach, którym daleko do wspólnoty, wiele nawet nie chce tego zobaczyć i działają obrony. Albo pełno młodych całkiem ludzi, którzy uprawiają gierki, nie mając pojęcia, że na siebie kręcą bat, bo wszystko do nich wróci.
Wydaje mi się, że kady tak naprawdę chciałby mieć w swoim związku, w swoim domu, w swojej rodzinie rodzaj sanktuarium bez brudów świata na zewnątrz, ale nie potrafią wytrzeć butów zanim przestąpią próg domu i maski zostają z nimi na zawsze.
Dobra, bo trochę popłynęłam za daleko od Twojego wątku :-))
Może później napiszę coś bardziej pomocnego.


PS

john.doe80 napisał/a:

Wielka miłość jaką ona deklarowała skończyła się szybciej niż zaczęła, za co jestem wdzięczny losowi.

Bo to nie była wielka miłość, może to nawet mała miłość nie była, skoro tak szybko się skończyła.
To chyba trzeba naukę na przyszłość wyciągnąć taką, żeby nie chłonąć oczekiwanych słów jak kania dżdżu, ale patrzeć na czyny i realne działania osoby, którą jesteś zainteresowany. I to nie tylko te działania, które skierowane są do Ciebie i na Ciebie, ale relacje z rodziną, z przyjaciółmi, nawet z przypadkowymi osobami, bo to daje pewną średnią, dzięki której można coś wyestrapolować na przyszłość.
Ale nie tylko, bo dobrze wiedzieć, czego się chce, więc zastanów się, czego oczekumesz od kobiety (1), potem z uwzględnienieniem tego, co powyżej sprawdzasz, czy ona jest w stanie Ci to dać (2). Jeśli tak, żyjecie długo i szczęśliwie (3.1) a jak nie to dziękujesz serdecznie za wspólne chwile (3.2) i zaczynasz szukać nowej dziewczyny (3.2.1).
To proste, ale robi się skomplikowane i kłopotliwe, jeśli nie wiesz, czego chcesz lub ignorujesz fakty, łykając słodkie słówka albo .... dopisz „Twoje” ;-) jeśli już wiesz, bo ja chyba znalazłam „moje”

96

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Do ewentualnego zastanowienia się: nie myślałeś może, że Twoim życiem rządzi de facto paradoks? Że tak naprawdę boisz się tego, co jednocześnie jest Twoim największym marzeniem (jak przynajmniej deklarujesz). Tym samym sabotujesz własne szczęście.
Pisałeś bodajże, że lubisz adorować kobietę i sprawiać bajkową otoczkę. Odnoszę wrażenie, że przyciągasz kobiety, które w Twoich staraniach widzą zapowiedź interesującego życia, pełnego rozrywek, ale które niekoniecznie garną się do bycia przykładnymi żonami i matkami. Sam takie kobiety wybierasz, kierując się jak stwierdziłeś „atrakcyjnością”. Czy ta atrakcyjność to nie przede wszystkim wygląd zewnętrzny, zmysłowość i tajemniczość? Upajasz się tym, widząc w tych kobietach spełnienie marzeń o rodzinie, podczas gdy one mogą oczekiwać od Ciebie obfitującego w przeżycia związku. Nie wydaje mi się, żeby te kobiety Cię oszukiwały. Bardziej skłaniam się ku twierdzeniu, że to Ty chciałeś je zmienić i oprawić w ramy rodzinny obrazek, do którego od początku nie pasowały. Możesz zatem zmienić swój obiekt zainteresowań albo zweryfikować marzenia. Jestem pewna, że jest wiele atrakcyjnych kobiet, z którymi mógłbyś założyć rodzinę, jednak Ty wolisz ich nie dostrzegać i usprawiedliwiasz się swym wysublimowanym gustem.
Nie sądzisz, że tak naprawdę całe życie powielasz jeden schemat? Starasz się o przychylność kobiety, licząc że da Ci czułość, miłość i poczucie bezpieczeństwa (czyż nie tak było z Twoją matką? - pyt. retoryczne). Jednocześnie wybierasz kobiety, które z założenia nie dadzą Ci tego, czego rzekomo pragniesz. Koło się zamyka. Może powinieneś być bardziej ostrożny w doborze partnerek, zamiast dać się ponieść początkowej chemii, żeby nie tracić czasu na coś, co nie może się udać. Tym bardziej, jeśli liczysz na bycie ojcem, a nie dziadkiem (bez urazy).
A może to strach, że okaże się, że nie nadajesz się do założenia rodziny albo że rzeczywistość nie jest tak lukrowa jak Twoje wyobrażenia. Dlatego wolisz wybierać kobiety, z którymi co prawda nie stworzysz pełnej rodziny, ale jednocześnie nie zawiedziesz się na spełnionym marzeniu.
W każdym razie, good luck.

97

Odp: Poczucie straty pomimo ...

We mnie uderzyło coś jeszcze, do tej pory było tak, że każda z kobiet z którą byłem to jednak było dużo miłych wspomnień, plusów, minusów, przy mojej Ex nie ma nic... zupełnie nic, wszystko było męczące, naciągane i większości odbywało się przez czat. Jak teraz to analizuję, ciepło i miło było przez komunikator, od kiedy zamieszkaliśmy razem musiałem prosić się o odrobinę ciepła, buziak, przytulenie. Jak dziś pamiętam jak się zdenerwowałem o jej zerową reakcję na to jak czekałem na nią ze zrobioną przeze mnie kolację, z bukietem kwiatów. Przyszła królewna, nie było nawet grymasu, nie mówiąc o uśmiechu, zjadła powiedziała dziękuję za jedzenie i kwiaty po czym, dalej bez uśmiechu... wstała od stołu, jak już mi nerwy puściły to wysłała mi serduszko na komunikatorze i dalej siedział sobie na FB. Naprawdę im dalej to analizuję tym bardziej przypominam sobie dlaczego odszedłem.

Uroda przemija, seks nie porywał(po zamieszkaniu razem), bycie z kimś takim to porażka, nie mam nic w głowie za czym mogę zatęsknić, a dalej ona jest zadrą w sercu. Czy to kwestia zainwestowanych uczuć, które przetraciłem?  Niezrealizowanych nadziej. Czasami śmieję się do siebie, że mam syndrom sztokholmski.

98 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-03-05 18:14:31)

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Gdzieś wcześniej pisałam, że nikt z nas nie jest masochistą i nie trwaliśmy w związkach, w których było tylko źle, a tu proszę okazuje się, że można :-P

Tak serio, to chyba przechodzisz jakiś etap złości na Ex, stąd skupienie się na samych tylko negatywach. Zaraz Ci przejdzie.
Mnie najbardziej brakuje po pierwszym ex masowania stópek :-)) To był sportowiec, który aktywnie uprawiał wiele sportów, ale też był kibicem bacznie śledzącym rozgrywki i jak on oglądał mecz, to ja wpakowywałam się obok z książką i podsuwałem stopy do masowania. Doskonale czułam, kiedy akcja na boisku nabierała rumieńców :-D
Drugi świetnie gotował i nauczył mnie sporo, właśnie tego wspólnego pichcenia najbardziej mi brakuje, bo była przy tym zabawa i śmiech.
Jestem pewna, że za chwilę też przypomnisz sobie coś miłego :-)

john.doe80 napisał/a:

(...)Uroda przemija (...)

Ejjj, no nie strasz :-D



PS masz w opisie korpo ludek, lubisz pracę w korpo?, bo rozważam właśnie taką opcję. Czas się zająć czymś „normalnym”, tylko nie wiem, czy to jest moja norma ;-)

99

Odp: Poczucie straty pomimo ...
john.doe80 napisał/a:

Czy to kwestia zainwestowanych uczuć, które przetraciłem?  Niezrealizowanych nadziej.

W Twoim przypadku chyba bardziej poczucie straconego czasu.

100

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Kolejna porażka to frustracja większa. Czas na analizy i szukanie przyczyn.

101 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-05 20:42:28)

Odp: Poczucie straty pomimo ...
MagdaLena1111 napisał/a:

Gdzieś wcześniej pisałam, że nikt z nas nie jest masochistą i nie trwaliśmy w związkach, w których było tylko źle, a tu proszę okazuje się, że można :-P

W punkt, tylko WHY?

MagdaLena1111 napisał/a:
john.doe80 napisał/a:

(...)Uroda przemija (...)

Ejjj, no nie strasz :-D

U mnie jak wino im starszy tym (podobno) ładniejszy, więc może i Tobie się uda... wink Chyba że jestem Dorianem Gray bis, i gdzieś u kogoś wiszę na ścianie wink

MagdaLena1111 napisał/a:

PS masz w opisie korpo ludek, lubisz pracę w korpo?, bo rozważam właśnie taką opcję. Czas się zająć czymś „normalnym”, tylko nie wiem, czy to jest moja norma ;-)

Wyślij wiadomość na mail o co pytasz.

Capricornus napisał/a:
john.doe80 napisał/a:

Czy to kwestia zainwestowanych uczuć, które przetraciłem?  Niezrealizowanych nadziej.

W Twoim przypadku chyba bardziej poczucie straconego czasu.

Tempus fugit?, eeee nie smile, raczej kolejny raz z dużej liczy po redukcji zostało ZERO.

Ela210 napisał/a:

Kolejna porażka to frustracja większa. Czas na analizy i szukanie przyczyn.

Mam już dość tego... teraz raczej to ... https://www.youtube.com/watch?v=6QQ8YGf91iY

102 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-03-05 20:52:30)

Odp: Poczucie straty pomimo ...

To raczej Ty JohnieD.. nie p.. że chcesz coś zmienić- bo 2 wątki to pi...e o tym jak Ci żle, a rozwiązanie ma spaść z nieba. big_smile
Dziecinny jesteś sorry. A z dzieckiem  kobiety dzieci nie chcą.
Więc ja jak koleżanka: good luck i good bye smile

103

Odp: Poczucie straty pomimo ...
john.doe80 napisał/a:

Wyślij wiadomość na mail o co pytasz.

Dzięki, ale to nic konkretnego, więc nie będę zawracać Ci głowy :-)

104 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-05 21:34:07)

Odp: Poczucie straty pomimo ...
MagdaLena1111 napisał/a:
john.doe80 napisał/a:

Wyślij wiadomość na mail o co pytasz.

Dzięki, ale to nic konkretnego, więc nie będę zawracać Ci głowy :-)

Luz, ale jak by co, pytaj.

Ela210 napisał/a:

To raczej Ty JohnieD.. nie p.. że chcesz coś zmienić- bo 2 wątki to pi...e o tym jak Ci żle, a rozwiązanie ma spaść z nieba. big_smile
Dziecinny jesteś sorry. A z dzieckiem  kobiety dzieci nie chcą.
Więc ja jak koleżanka: good luck i good bye smile

A jaki mam być, nie jest zbyt dorosłe roztrząsanie swoich problemów w sieci wink.

105

Odp: Poczucie straty pomimo ...
john.doe80 napisał/a:

Luz, ale jak by co, pytaj.

Zapytałam

106

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Śmieszne jest to, że zaczynam nienawidzić ją za to że za nią tęsknie sad bez sensu.

107 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-03-28 23:10:22)

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Nie stary, nie tęsknisz za nią jako osobą. Mnie wydaje się, że tęsknisz za emocjonalnym hajem który dawała Ci ta relacja. (przeczytałem większość Twoich wypowiedzi na tym forum)
Dobrze wiesz, że rozminęliście się totalnie we własnych oczekiwaniach bo nic by z tego nie wyszło, ale ta przemożna chęć naprawy i walki o wasz związek dawała Ci jakieś poczucie spełnienia.
Mam dokładnie tak samo bo wiem, że w mojej głowie kwitnie jakiś schemat który uaktywnia się mimo, że wiem, bo czuje, że nic z tego nie będzie.
U mnie to jest najczęściej wahająca się partnerka i moja ślepota na to, że to już równia pochyła...coś podpowiada: walcz, pokaż, schowaj własne ego a później już tylko reanimuje trupa.
Sportowcem nie jestem, ale moja rola w dzieciństwie ustawiła we mnie taką właśnie podstawę. Starzy ciągle się kłócili a ja czułem, że muszę coś zrobić żeby to naprawić i tak jest do dziś.
Niby to widzę, niby wiem, ale co z tego skoro ciągle robie to samo a  moje zachowania w związkach są dokładnym odbiciem tamtego walczącego dzieciaka....
To moje własne wnioski bo na żadnej psychoterapii nie byłem - kto wie co jeszcze bym odkrył gdybym poszedł smile

108

Odp: Poczucie straty pomimo ...
fuorviatos napisał/a:

Nie stary, nie tęsknisz za nią jako osobą. Mnie wydaje się, że tęsknisz za emocjonalnym hajem który dawała Ci ta relacja. (przeczytałem większość Twoich wypowiedzi na tym forum)
Dobrze wiesz, że rozminęliście się totalnie we własnych oczekiwaniach bo nic by z tego nie wyszło, ale ta przemożna chęć naprawy i walki o wasz związek dawała Ci jakieś poczucie spełnienia.
Mam dokładnie tak samo bo wiem, że w mojej głowie kwitnie jakiś schemat który uaktywnia się mimo, że wiem, bo czuje, że nic z tego nie będzie.
U mnie to jest najczęściej wahająca się partnerka i moja ślepota na to, że to już równia pochyła...coś podpowiada: walcz, pokaż, schowaj własne ego a później już tylko reanimuje trupa.
Sportowcem nie jestem, ale moja rola w dzieciństwie ustawiła we mnie taką właśnie podstawę. Starzy ciągle się kłócili a ja czułem, że muszę coś zrobić żeby to naprawić i tak jest do dziś.
Niby to widzę, niby wiem, ale co z tego skoro ciągle robie to samo a  moje zachowania w związkach są dokładnym odbiciem tamtego walczącego dzieciaka....
To moje własne wnioski bo na żadnej psychoterapii nie byłem - kto wie co jeszcze bym odkrył gdybym poszedł smile

Ja już zrobiłem mały kroczek do przodu, nauczyłem się na autopilocie kończyć tego typu związki, nie wyniszczać się się do końca walcząc i czekają na nieuniknione... czyli jej odejście.
Nie zmienia to faktu, że brakuje mi tego "narkotyku", brakuje mi zapachu jej ciała po seksie, uczucia jej włosów pod moim palcami, namiętnych ust. Narkotyk.

Dam Ci radę, jak się nie ma co się lubi to się nie ma co się lubi nigdy nie rozmieniaj siebie tylko po to żeby uratować związek, jak czujesz (ale tak szczerze) że dajesz z siebie 110% żeby ratować związek i twoje starania zaczynają przeradzać się w złość pustki / nie zrozumienia, odpuść nie przechodź nigdy do nienawiści. Nie jestem autorytetem, bo jak wiesz sam nie osiągnąłem tego o czym marzę, ale przynajmniej jestem Sobą.

109 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-03-29 13:56:32)

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Ciągle się siebie uczę, poznaje, staram się zaglądać w siebie i rozwijać wewnętrznie.
Na razie dostrzegłem schemat a wierz mi, w moich związkach jest naprawdę dużo analogii. Wiem jakie przyciągam kobiety i wiem tez chyba dlaczego ze mną są i odchodzą.
Ja nie zakochuje się w "niej", tylko w moim własnym wyobrażeniu o "niej" a ta "chemia" która tak przyciąga to nic innego jak jedna wielka iluzja.
Bo co mi z tego, że mi się podoba, jest dobry seks, wiele cech na plus jak i tak zawsze kończy się podobnie.
Trafiam na Kobiety które szukają przede wszystkim emocji albo mają wymagania totalnie z dupy. Lgną do mnie bo pod silnym charakterem kryję się facet pełen empatii, zrozumienia, potrafiący wysłuchać.
Moja ostatnia mówiła "że takiego jak ja to ze świecą szukać" i co z tego skoro i tak nie wyszło a dziś buja się z innym.
Trzeba być sobą, ale życie coraz bardziej uczy mnie, że z Kobietą trzeba igrać bo ona łaknie emocji które jej dajesz a nie Ciebie, takiego jakim jesteś.
Myślę, że sendo leży w akceptacji samego siebie i polubieniu swoich własnych cech a czy jakaś Pani to doceni/polubi to już jej sprawa.
"Nienawiść"? Nigdy - to masa energii psu w dupę.
Ja już dziś wiem, czego nauczył mnie mój ostatni związek a kolejny będzie już lepszy, może nie idealny, ale napewno lepszy - bo ja już jestem inny i tego się trzymam.

A ten narkotyk którego Tobie brakuje to tylko pokłosie euforycznego stanu w jakim byłeś kiedy byliście razem - nic innego.
Podświadomie zestawiasz ten stan z tamtą osobą, ale to tylko projekcja Twojego własnego mózgu - czary, mary hokus pokus.

110

Odp: Poczucie straty pomimo ...
fuorviatos napisał/a:

Niby to widzę, niby wiem, ale co z tego skoro ciągle robie to samo a  moje zachowania w związkach są dokładnym odbiciem tamtego walczącego dzieciaka....

Dramat, No nie? :-((

111 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-29 14:24:27)

Odp: Poczucie straty pomimo ...
MagdaLena1111 napisał/a:
fuorviatos napisał/a:

Niby to widzę, niby wiem, ale co z tego skoro ciągle robie to samo a  moje zachowania w związkach są dokładnym odbiciem tamtego walczącego dzieciaka....

Dramat, No nie? :-((

Slodkie trolowanie wink :*

112

Odp: Poczucie straty pomimo ...
john.doe80 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
fuorviatos napisał/a:

Niby to widzę, niby wiem, ale co z tego skoro ciągle robie to samo a  moje zachowania w związkach są dokładnym odbiciem tamtego walczącego dzieciaka....

Dramat, No nie? :-((

Slodkie trolowanie wink :*

Przecież Ty też, john ciagle próbujesz przekonać mamę, żeby Cię po prostu kochała. Czy jednak nie?

113 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-03-29 14:50:37)

Odp: Poczucie straty pomimo ...
MagdaLena1111 napisał/a:

Przecież Ty też, john ciagle próbujesz przekonać mamę, żeby Cię po prostu kochała. Czy jednak nie?

Możesz to rozwinąć bo nie wiem co dokładnie masz na myśli? Wprawdzie pytanie było do kolegi, ale w nawiązaniu do tego co napisałem więc się podepnę.

Czy to źle, że chcemy Kobiety która nas zechce takimi jacy jesteśmy bez udziwnień, kombinacji gierek i krytykanctwa?
Przy tym chcemy żeby ta Kobieta nam się podobała i miała w sobie zestaw cech których szukamy?

Akceptacja jest podstawą każdego związku i wcale nie musi oznaczać miłości, ale bez niej ani rusz.
Moje stosunki z matką były akurat bardzo dobre, ale ciągłe kłótnie i awantury moich rodziców zrobiły ze mnie "ratownika" i to jest właśnie ta pułapka w którą ciagle wpadam.
Szybko zaakcpetowalem silne, negatywne emocje jako nieodzowną część życia i dziś kiedy zaczyna się rollercoaster, zamiast spadać, stoje niewzruszony i zastanawiam się co zrobić żeby było lepiej.
Mogę nie wykonywać żadnych "fizycznych" ruchów i tkwić w tym stanie, ale głowa ciągle mi podpowiada "przecież musi być jakiś sposób" zamiast " z gówna bata nie skręcisz".
Żadnego sensu i logiki...

114 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-03-29 14:55:28)

Odp: Poczucie straty pomimo ...
fuorviatos napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Przecież Ty też, john ciagle próbujesz przekonać mamę, żeby Cię po prostu kochała. Czy jednak nie?

Możesz to rozwinąć bo nie wiem co dokładnie masz na myśli? Wprawdzie pytanie było do kolegi, ale w nawiązaniu do tego co napisałem więc się podepnę.

Czy to źle, że chcemy Kobiety która nas zechce takimi jacy jesteśmy bez udziwnień, kombinacji gierek i krytykanctwa?
Przy tym chcemy żeby ta Kobieta nam się podobała i miała w sobie zestaw cech których szukamy?

Akceptacja jest podstawą każdego związku i wcale nie musi oznaczać miłości, ale bez niej ani rusz.
Moje stosunki z matką były akurat bardzo dobre, ale ciągłe kłótnie i awantury moich rodziców zrobiły ze mnie "ratownika" i to jest właśnie ta pułapka w którą ciagle wpadam.
Szybko zaakcpetowalem silne, negatywne emocje jako nieodzowną część życia i dziś kiedy zaczyna się rollercoaster, zamiast spadać, stoje niewzruszony i zastanawiam się co zrobić żeby było lepiej.
Mogę nie wykonywać żadnych "fizycznych" ruchów i tkwić w tym stanie, ale głowa ciągle mi podpowiada "przecież musi być jakiś sposób" zamiast " z gówna bata nie skręcisz".
Żadnego sensu i logiki...

Wiesz, jest różnica między miłością bezwarunkową, która matka daje dziecku, czy w tym przypadku lepiej napisać powinna dawać, a miłością kobiety do mężczyzny.
Już o tym pisałam w tym wątku, że kobieta* nie zastąpi mężczyźnie matki + nie dorzuci wszystkich partnerskich „funkcji”. No way.

PS.
* zwyczajna kobieta, przeciętna i normalna

115

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Przeczytałem. Mimo to zupełnie nie widzę analogii z moim przypadkiem.
Oczywiście, że partnerstwo to nie nianczenie - nigdy nie wymagałem żeby tak mnie traktowano.
Sam też nianczyć nie chce, choć jestem z natury opiekunczy i oddany jeśli już się przekonam.
Więc o co chodzi z tym wołaniem o milość matki?

116

Odp: Poczucie straty pomimo ...
fuorviatos napisał/a:

Przeczytałem. Mimo to zupełnie nie widzę analogii z moim przypadkiem.
Oczywiście, że partnerstwo to nie nianczenie - nigdy nie wymagałem żeby tak mnie traktowano.
Sam też nianczyć nie chce, choć jestem z natury opiekunczy i oddany jeśli już się przekonam.
Więc o co chodzi z tym wołaniem o milość matki?

Nie ma ma analogii z Twoim przypadkiem, bo pisałam o schemacie johna. Nie wnikałam w Twój schemat, Twoja historię.
To, co jest parabolą między Tobą, johnem i mną (jeszcze pewnie innymi), to, że mamy swoje schematy, a każdy jest specyficzny i inny.

117

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Ok - teraz rozumiem. Ciekawi mnie to jak to jest, że inni ludzie są w stanie stworzyć zdrowy związek i się z niego cieszyć.
Jaka jest korelacja między dysfunkcją w rodzinie a umiejętnością stworzenia czegoś prawdziwego co w 100% by nam odpowiadało.
Oni nie powielają schematów? Czy może mają inne oczekiwania?
Abstrahuje tutaj od osób które przeszły psychoterapię.

118

Odp: Poczucie straty pomimo ...
fuorviatos napisał/a:

Ok - teraz rozumiem. Ciekawi mnie to jak to jest, że inni ludzie są w stanie stworzyć zdrowy związek i się z niego cieszyć.
Jaka jest korelacja między dysfunkcją w rodzinie a umiejętnością stworzenia czegoś prawdziwego co w 100% by nam odpowiadało.
Oni nie powielają schematów? Czy może mają inne oczekiwania?
Abstrahuje tutaj od osób które przeszły psychoterapię.

Nie przesadzałabym z tą dysfunkcją. U mnie było ok, tylko wymagano ode mnie, żebym zamiast być sobą była grzeczną dziewczynką i takie tam.
Poza tym nie wszystkie schematy są mocno utrudniające życie, inni ludzie żyją na autopilocie i akceptują, że krótko mówiąc nie jest kolorowo, jeszcze inni, gdy już zrozumieją, na czym polega ich pułapka wynikająca ze schematu, zmieniają swoje myślenie i zachowanie.
Ja aspiruję do tego ostatniego.

119

Odp: Poczucie straty pomimo ...
MagdaLena1111 napisał/a:
john.doe80 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Dramat, No nie? :-((

Slodkie trolowanie wink :*

Przecież Ty też, john ciagle próbujesz przekonać mamę, żeby Cię po prostu kochała. Czy jednak nie?

To jest preludium które zostało zastąpione przez teksty moich trenerów zaczynając od pierwszych jeszcze w Legii:

- Legia się nie poddaje legia umiera
- Jesteś tyle wart ile miejsce które zająłeś
- Drugie miejsce to bycie pierwszym przegranym
- Moje iq jest nic nie warte jeśli nie pozwala mi wygrać/ mieć przewagi
- Bycie najlepszym zobowiązuje

dlatego moja pierwsza żona była vice miss uniwerku a ja wiodłem życie rodem z serialu TV dla młodzieży, jedyne co mnie niszczyło to, żart jaki spłatał mi los dając mi IQ dzięki któremu równolegle do sportu mogłem skończyć pierwsze master mając 21 lat a doktorat przed 25 rokiem życia. Finalnie moje pierwsze małżeństwo się rozpadło bo romans z nauką był zbyt pociągający a dla niej wręcz odrzucający. Finalnie poniosłem porażkę na całej linii i jedyne co mnie wyróżnia to brak przymusu do pracy.

Nie wiem po co ktoś stworzył kogoś takiego jak jak ja... chyba tylko po to żeby mógł być wyjątkiem od reguły... nieszczęśliwym wyjątkiem.

120

Odp: Poczucie straty pomimo ...
john.doe80 napisał/a:

Nie wiem po co ktoś stworzył kogoś takiego jak jak ja... chyba tylko po to żeby mógł być wyjątkiem od reguły... nieszczęśliwym wyjątkiem.

Nie obraź się, john, ale dla mnie jesteś za bardzo „malowany” niczym „obraz”, jak jakaś „ikona”, „lista pożądanych przymiotów”. Niby wszystko jest a brakuje głębi, umiejętności zadbania o relację, bycia z kimś blisko tak, żeby czuć delikatne odcienie jego emocji. A bez tego jesteś tylko listą przymitów :-((

121

Odp: Poczucie straty pomimo ...
MagdaLena1111 napisał/a:
john.doe80 napisał/a:

Nie wiem po co ktoś stworzył kogoś takiego jak jak ja... chyba tylko po to żeby mógł być wyjątkiem od reguły... nieszczęśliwym wyjątkiem.

Nie obraź się, john, ale dla mnie jesteś za bardzo „malowany” niczym „obraz”, jak jakaś „ikona”, „lista pożądanych przymiotów”. Niby wszystko jest a brakuje głębi, umiejętności zadbania o relację, bycia z kimś blisko tak, żeby czuć delikatne odcienie jego emocji. A bez tego jesteś tylko listą przymitów :-((

Moja psycholog mówi, że problem polega na braku umiejętności budowania "intymności", nie umiem żyć z kimś pokazują swoją słabość.

122

Odp: Poczucie straty pomimo ...
john.doe80 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
john.doe80 napisał/a:

Nie wiem po co ktoś stworzył kogoś takiego jak jak ja... chyba tylko po to żeby mógł być wyjątkiem od reguły... nieszczęśliwym wyjątkiem.

Nie obraź się, john, ale dla mnie jesteś za bardzo „malowany” niczym „obraz”, jak jakaś „ikona”, „lista pożądanych przymiotów”. Niby wszystko jest a brakuje głębi, umiejętności zadbania o relację, bycia z kimś blisko tak, żeby czuć delikatne odcienie jego emocji. A bez tego jesteś tylko listą przymitów :-((

Moja psycholog mówi, że problem polega na braku umiejętności budowania "intymności", nie umiem żyć z kimś pokazują swoją słabość.

Mówię chyba o tym samy, co Twoja psycholog.
Jaest piękna fasada, za którą jest coś „brzydkiego”, czego nie chcesz pokazać a o jakiej bliskości można mówić, gdy ciągle coś ukrywasz.

123 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-29 16:43:15)

Odp: Poczucie straty pomimo ...
MagdaLena1111 napisał/a:
john.doe80 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Nie obraź się, john, ale dla mnie jesteś za bardzo „malowany” niczym „obraz”, jak jakaś „ikona”, „lista pożądanych przymiotów”. Niby wszystko jest a brakuje głębi, umiejętności zadbania o relację, bycia z kimś blisko tak, żeby czuć delikatne odcienie jego emocji. A bez tego jesteś tylko listą przymitów :-((

Moja psycholog mówi, że problem polega na braku umiejętności budowania "intymności", nie umiem żyć z kimś pokazują swoją słabość.

Mówię chyba o tym samy, co Twoja psycholog.
Jaest piękna fasada, za którą jest coś „brzydkiego”, czego nie chcesz pokazać a o jakiej bliskości można mówić, gdy ciągle coś ukrywasz.

Hahahaha poza pokojem rodem z pięćdziesięciu twarzy Greya żadnych trupów w szafie wink. A na poważnie chyba boję się pokazać swoją duszę bo zupełnie nie pasuje do całego mnie, tak jak mensowy certyfikat do mięśniaka jakim jestem. Mam więcej takich przykładów ... moją pracę dobroczynną, większość ludzi uważa za wykonanie prac społecznych jakie zasądził mi sąd.

P.S.
Na terapii wyszło, że kiedyś przez tą tzw. "duszę", pociąg do sztuki i literatury pięknej byłem odrzucany przez otoczenie... no bo jak mięśniaki miały zaakceptować miłość do grafik Josha Kirbiego.

124 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-03-29 18:39:44)

Odp: Poczucie straty pomimo ...

A czy to czasem nie jest tak stary, że ty gdzieś tam podświadomie czujesz, że Kobiety które przyciągasz szybko ewakuowały by się gdybyś pokazał im swoje prawdziwe wnętrze?
Dobrze wiesz, na co lecą i dlaczego potrafisz je sobą zainteresować, ale "bezpieczniej" jest być właśnie takim sobą w wersji demo żeby je przy sobie zatrzymać.

125 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-03-29 20:41:23)

Odp: Poczucie straty pomimo ...

Wiesz john, jak się jakiś czas temu bardzo zdziwiłam, jak mnie przyjaciółka tak ciągnęła za język, że odkryła całą skomplikowaną konstrukcję problemów zastępczych, które sobie stworzyłam, żeby mnie absorbowały, po to, żeby nie zająć się tym prawdziwym problemem, który przykrywały kolejne warstwy problemów mniejszego kalibru.
Zastanawiam się ile masz takich warstw, pod którymi jesteś prawdziwy Ty. Co jest w środku, jak już się Cię obierze z tego całego blichtru, błysku i fajerwerków?

126

Odp: Poczucie straty pomimo ...
MagdaLena1111 napisał/a:

Wiesz john, jak się jakiś czas temu bardzo zdziwiłam, jak mnie przyjaciółka tak ciągnęła za język, że odkryła całą skomplikowaną konstrukcję problemów zastępczych, które sobie stworzyłam, żeby mnie absorbowały, po to, żeby nie zająć się tym prawdziwym problemem, który przykrywały kolejne warstwy problemów mniejszego kalibru.
Zastanawiam się ile masz takich warstw, pod którymi jesteś prawdziwy Ty. Co jest w środku, jak już się Cię obierze z tego całego blichtru, błysku i fajerwerków?

Nikt nie jest zainteresowany co jest w środku.

127

Odp: Poczucie straty pomimo ...

U

john.doe80 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Wiesz john, jak się jakiś czas temu bardzo zdziwiłam, jak mnie przyjaciółka tak ciągnęła za język, że odkryła całą skomplikowaną konstrukcję problemów zastępczych, które sobie stworzyłam, żeby mnie absorbowały, po to, żeby nie zająć się tym prawdziwym problemem, który przykrywały kolejne warstwy problemów mniejszego kalibru.
Zastanawiam się ile masz takich warstw, pod którymi jesteś prawdziwy Ty. Co jest w środku, jak już się Cię obierze z tego całego blichtru, błysku i fajerwerków?

Nikt nie jest zainteresowany co jest w środku.

Nie zgadzam się.
Ale na błyskotki lecą fanki błyskotek, a nie entuzjastki bliskiego kontaktu.

128

Odp: Poczucie straty pomimo ...
MagdaLena1111 napisał/a:

U

john.doe80 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Wiesz john, jak się jakiś czas temu bardzo zdziwiłam, jak mnie przyjaciółka tak ciągnęła za język, że odkryła całą skomplikowaną konstrukcję problemów zastępczych, które sobie stworzyłam, żeby mnie absorbowały, po to, żeby nie zająć się tym prawdziwym problemem, który przykrywały kolejne warstwy problemów mniejszego kalibru.
Zastanawiam się ile masz takich warstw, pod którymi jesteś prawdziwy Ty. Co jest w środku, jak już się Cię obierze z tego całego blichtru, błysku i fajerwerków?

Nikt nie jest zainteresowany co jest w środku.

Nie zgadzam się.
Ale na błyskotki lecą fanki błyskotek, a nie entuzjastki bliskiego kontaktu.

No niestety entuzjastki bliskiego kontaktu do tej pory nie poznałem.Opcje są dwie albo ja przez mój wygląd nie pasowałem jej na fajny obiekt, albo Ona przez swój na mój.

129

Odp: Poczucie straty pomimo ...
john.doe80 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

U

john.doe80 napisał/a:

Nikt nie jest zainteresowany co jest w środku.

Nie zgadzam się.
Ale na błyskotki lecą fanki błyskotek, a nie entuzjastki bliskiego kontaktu.

No niestety entuzjastki bliskiego kontaktu do tej pory nie poznałem.Opcje są dwie albo ja przez mój wygląd nie pasowałem jej na fajny obiekt, albo Ona przez swój na mój.

Opcji jest dużo więcej. Ty masz swoje typowanie, a ja obstawiam, że przyciągasz kobiety silnie narcystyczne, które potrzebują ładnej oprawy i niewiele więcej.

130

Odp: Poczucie straty pomimo ...
MagdaLena1111 napisał/a:
john.doe80 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

U

Nie zgadzam się.
Ale na błyskotki lecą fanki błyskotek, a nie entuzjastki bliskiego kontaktu.

No niestety entuzjastki bliskiego kontaktu do tej pory nie poznałem.Opcje są dwie albo ja przez mój wygląd nie pasowałem jej na fajny obiekt, albo Ona przez swój na mój.

Opcji jest dużo więcej. Ty masz swoje typowanie, a ja obstawiam, że przyciągasz kobiety silnie narcystyczne, które potrzebują ładnej oprawy i niewiele więcej.

No i teraz jak zakochać się (poczuć chemię) lub jak znaleźć kobietę która mnie zauroczy a nie będzie taka jak poprzednie. Nie wiąże się z każdą ładną kobietą która zwróci na mnie uwagę, eliminuję te dla których byłbym fajną oprawą. W świecie konsumpcjonizmu misja awykonalna.

Posty [ 66 do 130 z 299 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Poczucie straty pomimo ...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024