Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 186 ]

66

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Secondo daj spokój z osobistymi wycieczkami i argumentami ad personam. Rozumiem, że mogą Ci się nie podobać moje poglądy, ale nie musisz mnie obrażać.
Post raportowałem jako złośliwe wycieczki osobiste.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Od pewnego momentu ta dyskusja zmieniła charakter i zamiast konstruktywnej wymiany poglądów zaczęła zamieniać się w forsowanie własnego zdania z równoczesnym naruszaniem obowiązujących zasad. W tym miejscu bardzo proszę o powstrzymanie się od argumentum ad personam, off topu i innych działań, które zamieniają w wątek w pole bitewne.
Z pozdrowieniami, Olinka

68

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
MagdaLena1111 napisał/a:

Post raportowałem jako złośliwe wycieczki osobiste.

Tym samym rozstrzygnęliśmy dylemat , czy autorka wątku popełniła donos.

Nie, jedynie zaraportowała smile

69 Ostatnio edytowany przez Gary (2019-01-03 21:49:05)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Najgorsze to, że nie jestem pewna, czy dobrze zrobiłam odnajdując żonę kochanka i pisząc do niego, że o wszystkim wiem.

Źle zrobiłaś.


Serce mi się kraja, bo to ojciec i matka.

No i do tego jeszcze córka zaangażowana...


Nie mogę uwierzyć w to, że przez wychodzi na to kilka lat matka manipulowała Nami i kłamała na każdym kroku.

A co miała robić? Być wierną i nieszczęśliwą? Myślisz, że mogła Tobie nie kłamać? Zaraz byś robiła śledztwo i moralizowała przecież...


Jak sobie z tą całą sytuacją poradzić ?

Powiedzieć   "Wybaczcie mi wszystkie działania jakie podjęłam w waszym małżeństwie. Myślałam, że robię dobrze. Przepraszam i więcej się nie wtrącam, to wasze małżeństwo, wasze sprawy. Będę już tylko córką. W relacji do waszego małżeństwa będę jak trzy mądre małpy... "

https://lh3.googleusercontent.com/-F1ax0tfhNsg/V1lcJc8rlmI/AAAAAAAAZAo/3phNYcy2uRg/s640/blogger-image-231506197.jpg

70

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Odpowiadając na pytanie zadane w tytule wątku "czy dobrze zrobiłam?" odpowiadam: nie.

Z racji swojego wieku, stażu małżeńskiego i bycia matką dorosłego syna, potrafię znaleźć się na miejscu Twoich rodziców, tak matki, jak i ojca, ale zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić, żeby moje dziecko tak bezpardonowo wtrącało się w sprawy między nami.

Rodzice mają pełne prawo żyć po swojemu, nawet jeśli z jakiegoś powodu jest to nie po drodze ich DOROSŁYM dzieciom. Jeśli więc między dwojgiem w pełni władz umysłowych, czyli w założeniu odpowiedzialnych i świadomych ludzi pojawił się problem, to jest to ICH problem, który powinni rozstrzygnąć i rozwiązać między sobą.
Ojciec na pewno otrzymywał wcześniej sygnały, że w związku dzieje się coś niedobrego, ale je zbagatelizował, nie próbując zmienić swojego zachowania i naprawić sytuacji, tym samym miał określony wpływ na to, co się w wyniku wcześniej podjętych decyzji zdarzyło. Ta zdrada nie była przecież efektem chwilowej utraty kontroli nad sobą, ale długotrwałego, uporczywego bagatelizowania przez męża matki potrzeb i oczekiwań.

To działa zresztą także w drugą stronę - dorosłe dzieci mają takie samo prawo żyć po swojemu.
Po prostu dajmy innym prawo do decydowania o sobie, a jeśli popełnią błędy, do ponoszenia ich konsekwencji, ale nie bawmy się w arbitrów w imię jakiegoś dziwnie pojętego, nadrzędnego dobra, będącego w dodatku wynikiem subiektywnej oceny sytuacji, która nas bezpośrednio nie dotyczy. 

Gdzieś po drodze przewinęły się opinie w typie "Autorka miała prawo ratować rodzinę", ale zauważmy, że to NIE jest żadna metoda na ratowanie rodziny. Tam nagromadziło się już tyle problemów, których zdrada jest wynikiem, że Śpiewaczek tylko dołożyła kolejne. W dodatku sama stała się ofiarą, bo weszła w konflikt z matką, czuje się winna obecnego, emocjonalnego stanu taty i dopiero PO FAKCIE zastanawia się czy postąpiła słusznie.
Wcześniej jednak sama za wszystkich zdecydowała, bawiąc się przy tym w prokuratora, adwokata i sędziego w jednej osobie.

71

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Córko swojej matki. Bardzo dobrze zrobiłaś. Zdrada to zdrada i taką zawsze pozostanie. Nie słuchaj tych co popierają działanie twojej matki. Jest dorosła a zachowuje się jakby miała 12 lat. Przysięgała twojemu ojcu wierność a teraz bezczelnie kłamie i zdradza.
Twój ojciec powinien znać prawde.

72

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Olinka napisał/a:

Odpowiadając na pytanie zadane w tytule wątku "czy dobrze zrobiłam?" odpowiadam: nie.

Z racji swojego wieku, stażu małżeńskiego i bycia matką dorosłego syna, potrafię znaleźć się na miejscu Twoich rodziców, tak matki, jak i ojca, ale zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić, żeby moje dziecko tak bezpardonowo wtrącało się w sprawy między nami.

Rodzice mają pełne prawo żyć po swojemu, nawet jeśli z jakiegoś powodu jest to nie po drodze ich DOROSŁYM dzieciom. Jeśli więc między dwojgiem w pełni władz umysłowych, czyli w założeniu odpowiedzialnych i świadomych ludzi pojawił się problem, to jest to ICH problem, który powinni rozstrzygnąć i rozwiązać między sobą.
Ojciec na pewno otrzymywał wcześniej sygnały, że w związku dzieje się coś niedobrego, ale je zbagatelizował, nie próbując zmienić swojego zachowania i naprawić sytuacji, tym samym miał określony wpływ na to, co się w wyniku wcześniej podjętych decyzji zdarzyło. Ta zdrada nie była przecież efektem chwilowej utraty kontroli nad sobą, ale długotrwałego, uporczywego bagatelizowania przez męża matki potrzeb i oczekiwań.

To działa zresztą także w drugą stronę - dorosłe dzieci mają takie samo prawo żyć po swojemu.
Po prostu dajmy innym prawo do decydowania o sobie, a jeśli popełnią błędy, do ponoszenia ich konsekwencji, ale nie bawmy się w arbitrów w imię jakiegoś dziwnie pojętego, nadrzędnego dobra, będącego w dodatku wynikiem subiektywnej oceny sytuacji, która nas bezpośrednio nie dotyczy. 

Gdzieś po drodze przewinęły się opinie w typie "Autorka miała prawo ratować rodzinę", ale zauważmy, że to NIE jest żadna metoda na ratowanie rodziny. Tam nagromadziło się już tyle problemów, których zdrada jest wynikiem, że Śpiewaczek tylko dołożyła kolejne. W dodatku sama stała się ofiarą, bo weszła w konflikt z matką, czuje się winna obecnego, emocjonalnego stanu taty i dopiero PO FAKCIE zastanawia się czy postąpiła słusznie.
Wcześniej jednak sama za wszystkich zdecydowała, bawiąc się przy tym w prokuratora, adwokata i sędziego w jednej osobie.


To nie jest kwestia wtrącania się w cudze sprawy. Zdrada jest złem i należy ją piętnować.
Koniec i kropka. Żadnej dyskusji na ten temat nie chce słyszeć.
Ludzkość upadła bardzo nisko. Dzisiaj całe tabuny ludzi popiera rzeczy który wręcz nie da się poprzeć. Świadczy to o deprawacji umysłowej. I nie gadajcie mi tylko że jej córka popełniła zły czyn. Matka wiedziała co może się stać jeśli zdradzi męża więc niech stawi problemowi czoła. To matka popełnia wielkie zło i czyni coś wręcz obrzydliwego. A wy się przywalacie do córki i napietnujecie jej działanie. Nie zauważacie że działanie córki jest reakcją na zło matki.

73 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-01-04 07:44:19)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Śpiewaczek napisał/a:

Witam serdecznie.
W sylwestra mój ojciec, ja i mój brat dostaliśmy obuchem w głowę. Na jaw wyszła zdrada matki z " kolegą z dawnych lat". Dostaliśmy niezbite dowody w postaci rozmów, wyznań, zdjęć itd. z jednego z portali społecznościowych.
Osobiście już dawno podejrzewałam matkę. Mniej więcej 3 lata temu zmieniła całkowicie zachowanie ( podróże, inne, co rusz nowe ciuchy, kosmetyki, perfumy z górnych półek - gdzie nigdy wcześniej w to nie inwestowała), początkowo myślałam ok- dzieci odchowane, wiek 50 lat- niech wreszcie ma coś od życia. Z miesiąca na miesiąc Jej zachowanie zmieniało się, cały czas narzekała na ojca, twierdziła, że znęca się nad Nią psychicznie ( ja niczego takiego nie zauważyłam ), była nawet u adwokata i jeszcze na tym etapie Ją wspierałam, bo wierzyłam, że to może być wszystko prawda : udręczona życiem kobieta chce czegoś od życia, ok.
Później zaczęła prosto z mostu mówić, że chce odejść od ojca, bo jeszcze jakiegoś normalnego faceta sobie znajdzie. Kiedy zaczęliśmy z bratem tłumaczyć Jej, że nie warto marnować 30 lat małżeństwa naskakiwała na Nas, obrażała się, płakała i twierdziła, że Ją zostawiamy, że Ona zła, że całe życie dla Nas poświęciła itd.
Kiedy jakieś pół roku temu byłam niemal pewna, że zdradza i nawet wiedziałam z kim, najpierw do Niej zadzwoniłam i powiedziałam, że o wszystkim wiem. Wypierała się a jak nie dawałam za wygraną stwierdziła, że to była tylko taka "zabawa" i że wszystko kasuje. Wzięłam Ją pod włos i już wiedziałam. Po zastanowieniu się pojechałam do rodzinnego domu i wszystko powiedziałam Ojcu. Matka wtedy wpadła w furię, nawyzywała mnie od żmij wychowanych na własnym mleku i wyrzuciła z domu. Nie odzywałyśmy się kilka miesięcy. Kiedy wróciła od brata z zagranicy tata poprosił mnie, żebym "przełamała lody" i żeby było normalnie. Zgodziłam się. Wyparłam z pamięci to co się stało i pogodziłam się z matką.
Kiedy w sylwestra Ojciec miał już niezbite dowody chciał koniecznie dowiedzieć się gdzie mieszka kochanek. Rozżalony, wściekły zaangażował mnie do znalezienia jakiegokolwiek namiaru, a że tylko ja mam dostęp do tego portalu, zgodziłam się.
Kosztowało mnie to może łez, nerwów, telefonów, emocji. Dwa dni załatwiałam namiar do kochanka i Jego żony. Dwa dni z Nią rozmawiałam, pośredniczyłam w dostarczeniu Jej dowodów zdrady ( powiedziała, że chce to widzieć, choć widziała wpisy mojej matki do Jej męża, ale on upierał się, że to TYLKO znajomość z dawnych lat.
Ojciec jest w rozterce, matka z tego co wiem uciekła do kochasia, ja odchorowałam tą sytuacje i nadal ciężko śpię w nocy. Mam  własną rodzinę, córkę, która już po raz kolejny traci babcię. Cała rodzina pokłada we mnie wiarę, iż pomogę ojcu i "ogarnę " całą sytuację. Najgorsze to, że nie jestem pewna, czy dobrze zrobiłam odnajdując żonę kochanka i pisząc do niego, że o wszystkim wiem. Serce mi się kraja, bo to ojciec i matka. Nie mogę uwierzyć w to, że przez wychodzi na to kilka lat matka manipulowała Nami i kłamała na każdym kroku. Jak sobie z tą całą sytuacją poradzić ?

To jest bardzo ciężki temat.
Patrzenie, jak rozwala się małżeństwo rodziców jest trudne dla dzieci. Nawet dorosłych dzieci.
Jeszcze trudniejsze, że zostałaś poproszona o załatwienie spraw przez ojca, któremu trudno powiedzieć "Nie tato, to Twoje małżeństwo, walcz o nie sam". Wykorzystał Cię, a teraz jest nieszczęśliwy.

Chyba miałaś problem z rozróżnieniem, gdzie kończy się Twoja rodzina, a zaczyna ich małżeństwo. Tym bardziej, że zostałaś w to wplątana.

Twoja mama chciała odejść już dawno temu. Nie manipulowała Wami. Powiedziała Wam wprost, ale ubłagaliście ją, żeby została z ojcem. Po co? Żeby on dalej był szczęśliwy, a ona nie?

I jeszcze to wtrącanie się w cudze małżeństwo... gdzieś za bardzo się zafiksowałaś w tych dowodach i całej tej chorej akcji.

To nie jest Twoje małżeństwo i nie Ty jesteś od tego, żeby je dźwigać. Odnów kontakty z matką, wspieraj ojca. I nie wtrącaj się.

Czy dobrze zrobiłaś? A czy dobrze się czujesz po tym co się stało?

Edit:
Themusik jesteś facetem. Możesz niektórych wprowadzać w błąd tym, że nie zaznaczyłeś tego na swoim profilu.

74

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Ela210 napisał/a:

To Ty Assasin chcesz osądzić- bo to Ty piszesz o "faktycznym winowajcy"
Post napisała autorka- więc dyskusja jest o skutkach jej czynu.
Doradzam jej odcięcie się, nie tyle od forum, co od spraw rodziców.
Dla dobra wszystkich zainteresowanych.

I chyba niestety nie była świadkiem, tylko aktywnym uczestnikiem

Podtrzymuję wszystko co napisałem co do joty. To raz.
Zaś po drugie, jestem w  niemałym szoku, że tu ludziska po kolei biorą na poważnie słowa baby w rui, znaczy zakochanej (w przypadku chłopa byłoby zresztą tak samo). Jeszcze taki jeden wniosek mi się nasuwa, być może na wyrost, że ojciec autorki taki ciapowaty jest i stąd wciągnięcie młodej w problemy starych. Jak napisałem, może błędny być ten wniosek.

75

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
themusik napisał/a:
Olinka napisał/a:

Odpowiadając na pytanie zadane w tytule wątku "czy dobrze zrobiłam?" odpowiadam: nie.

Z racji swojego wieku, stażu małżeńskiego i bycia matką dorosłego syna, potrafię znaleźć się na miejscu Twoich rodziców, tak matki, jak i ojca, ale zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić, żeby moje dziecko tak bezpardonowo wtrącało się w sprawy między nami.

Rodzice mają pełne prawo żyć po swojemu, nawet jeśli z jakiegoś powodu jest to nie po drodze ich DOROSŁYM dzieciom. Jeśli więc między dwojgiem w pełni władz umysłowych, czyli w założeniu odpowiedzialnych i świadomych ludzi pojawił się problem, to jest to ICH problem, który powinni rozstrzygnąć i rozwiązać między sobą.
Ojciec na pewno otrzymywał wcześniej sygnały, że w związku dzieje się coś niedobrego, ale je zbagatelizował, nie próbując zmienić swojego zachowania i naprawić sytuacji, tym samym miał określony wpływ na to, co się w wyniku wcześniej podjętych decyzji zdarzyło. Ta zdrada nie była przecież efektem chwilowej utraty kontroli nad sobą, ale długotrwałego, uporczywego bagatelizowania przez męża matki potrzeb i oczekiwań.

To działa zresztą także w drugą stronę - dorosłe dzieci mają takie samo prawo żyć po swojemu.
Po prostu dajmy innym prawo do decydowania o sobie, a jeśli popełnią błędy, do ponoszenia ich konsekwencji, ale nie bawmy się w arbitrów w imię jakiegoś dziwnie pojętego, nadrzędnego dobra, będącego w dodatku wynikiem subiektywnej oceny sytuacji, która nas bezpośrednio nie dotyczy. 

Gdzieś po drodze przewinęły się opinie w typie "Autorka miała prawo ratować rodzinę", ale zauważmy, że to NIE jest żadna metoda na ratowanie rodziny. Tam nagromadziło się już tyle problemów, których zdrada jest wynikiem, że Śpiewaczek tylko dołożyła kolejne. W dodatku sama stała się ofiarą, bo weszła w konflikt z matką, czuje się winna obecnego, emocjonalnego stanu taty i dopiero PO FAKCIE zastanawia się czy postąpiła słusznie.
Wcześniej jednak sama za wszystkich zdecydowała, bawiąc się przy tym w prokuratora, adwokata i sędziego w jednej osobie.


To nie jest kwestia wtrącania się w cudze sprawy. Zdrada jest złem i należy ją piętnować.
Koniec i kropka. Żadnej dyskusji na ten temat nie chce słyszeć.
Ludzkość upadła bardzo nisko. Dzisiaj całe tabuny ludzi popiera rzeczy który wręcz nie da się poprzeć. Świadczy to o deprawacji umysłowej. I nie gadajcie mi tylko że jej córka popełniła zły czyn. Matka wiedziała co może się stać jeśli zdradzi męża więc niech stawi problemowi czoła. To matka popełnia wielkie zło i czyni coś wręcz obrzydliwego. A wy się przywalacie do córki i napietnujecie jej działanie. Nie zauważacie że działanie córki jest reakcją na zło matki.

Mnie również szokuje to podejście że zdrada może być efektem problemów w małżeństwie. Efektem problemów w małżeństwie może być rozwód, zdrada to jest wynikiem problemów ze sobą albo podłego charakteru. Swoją drogą nie wiem czy w sytuacji gdyby któreś z moich rodziców okazało by się kłamliwym zdrajcą to chciałabym z nim nadal utrzymywać ciepłe kontakty. Nie chce teraz uderzać w mamę autorki bo tego nie wiem ale ogólnie z moich obserwacji otoczenia widzę, że takie nieszczęśliwe żony tkwią w małżeństwach niestety dla pieniędzy bo dom ładny, mąż bogaty a prezenty zawsze drogie. Po rozwodzie za to komfort życia by się obniżył więc siedzą i narzekają.

76

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Olinka, czyli jeśli Twój syn dowiedziałby się że jesteś zdradzana przez męża ma Ciebie o tym nie informować bo to nie jest jego sprawa? tak? dobrze zrozumiałem?

77

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Moim zdaniem, Autorka popełniła błąd, informując ojca.
Według mnie, powinna odseparować się od rodziców.
Na czas niezbędny, kiedy któreś z nich zapyta, co się dzieje!?
Matka, nie zapytałaby w tym wypadku przecież! I to, winno zwrócic uwagę ojca. I jego dalsze przyczyn dociekanie, spowodować. A tak, wyrodną córką matki i nielojalną córką ojca się stała w ich oczach, bo czemu tak późno?
Dorośli ludzie, z własnymi rodzinami, pozostają dziećmi swoich rodziców. Z którymi chcieliby świętować to, czy tamto. Z takim bagażem wiedzy, to niemożliwe.
Rozumiem więc Autorkę. Choć to, nieco egoistyczne podejście do nich. smile

78

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
themusik napisał/a:

To nie jest kwestia wtrącania się w cudze sprawy. Zdrada jest złem i należy ją piętnować.
Koniec i kropka. Żadnej dyskusji na ten temat nie chce słyszeć.
Ludzkość upadła bardzo nisko. Dzisiaj całe tabuny ludzi popiera rzeczy który wręcz nie da się poprzeć. Świadczy to o deprawacji umysłowej. I nie gadajcie mi tylko że jej córka popełniła zły czyn. Matka wiedziała co może się stać jeśli zdradzi męża więc niech stawi problemowi czoła. To matka popełnia wielkie zło i czyni coś wręcz obrzydliwego. A wy się przywalacie do córki i napietnujecie jej działanie. Nie zauważacie że działanie córki jest reakcją na zło matki.

A cóż to za władczy ton? wink Jesteśmy na forum, tutaj wymienia się własne poglądy, dyskutuje.

Oczywiście, że zdrada jest złem, jest jedną z największych podłości jaką ludzie wzajemnie mogą sobie wyrządzić, mimo wszystko uważam, że córka posunęła się za daleko. I już nie chodzi nawet o sam fakt poinformowania ojca, który to notabene "wolałby nie wiedzieć" (ot, taka niedźwiedzia przysługa), ale o szereg innych działań, które pojawiły się po drodze, w tym szukanie dowodów czy informowanie żony kochanka. Mnie to zniesmacza. 
Można wręcz odnieść wrażenie, że tak bardzo zaangażowała się w tę sprawę, że straciła poczucie, że posuwa się za daleko. Daleko za daleko.

maku2 napisał/a:

Olinka, czyli jeśli Twój syn dowiedziałby się że jesteś zdradzana przez męża ma Ciebie o tym nie informować bo to nie jest jego sprawa? tak? dobrze zrozumiałem?

Może nie do końca tak, bo zdaję sobie sprawę, że jeśli stajemy się ofiarami danej sytuacji, to to poczucie, że wszyscy dookoła wiedzą oprócz samego zainteresowanego jest paskudne, chodzi mi raczej o sposób, metodę i takie daleko posunięte przekraczanie granic.
W każdym razie u mnie w domu jest tak, że cokolwiek się dzieje, to my na pewno nie wciągamy syna w sprawy, które należą do nas i wyłącznie naszą rolą jest ich rozwiązywanie. To byłoby jak test lojalności albo pytanie, które niektórzy, o zgrozo, zadają małym dzieciom: " kogo bardziej kochasz - mamę czy tatę?" A co jeśli dorosłe dziecko nie chce wybierać, bo szanuje i kocha oboje i z obojgiem chce mieć dobrą relację?

Należy też zdać sobie sprawę, że na sytuację, która w danym momencie panuje w związku, zwłaszcza takim z wieloletnim stażem, pracuje się całymi latami, trudno więc ferować wyroki nie znając tego, co dany związek ukształtowało i oceniając to przez pryzmat własnej, niekompletnej wiedzy i subiektywnego spojrzenia na to co widzimy w danej chwili. Dodajmy, że mowa wciąż o czyimś związku, nawet jeśli jest to związek własnych rodziców.

79

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Krótkie pytania do oceniających negatywnie zachowanie autorki :
- dlaczego oceniacie zachowanie autorki, skoro odmawianie jej prawa do oceny zachowań rodziców ?

Drugie :
- czy w przypadku zdrady dziecka przez partnera, należy być obojętnym wobec tego faktu ponieważ to ich intymna sprawa, ich związku a nie wiadomo co tam było miedzy nimi i widocznie sobie zasłużyło na zdradę ?

Trzecie:
- dlaczego wspieranie matki przez autorkę w czasie kiedy żaliła się na ojca nie jest wtrącaniem się w intymne sprawy innego małżeństwa , natomiast wsparcie ojca w przypadku zdrady już jest taka ingerencja ?

80

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Secondo1 napisał/a:

Krótkie pytania do oceniających negatywnie zachowanie autorki :
- dlaczego oceniacie zachowanie autorki, skoro odmawianie jej prawa do oceny zachowań rodziców ?

Drugie :
- czy w przypadku zdrady dziecka przez partnera, należy być obojętnym wobec tego faktu ponieważ to ich intymna sprawa, ich związku a nie wiadomo co tam było miedzy nimi i widocznie sobie zasłużyło na zdradę ?

Trzecie:
- dlaczego wspieranie matki przez autorkę w czasie kiedy żaliła się na ojca nie jest wtrącaniem się w intymne sprawy innego małżeństwa , natomiast wsparcie ojca w przypadku zdrady już jest taka ingerencja ?

1. bo napisała posta z prośbą o ocenę
2. tak- bo to granice intymności 2 osób- chyba że ktoś stosuje przemoc.
3. Tak. Tu się zgadzam- tu powinna to uciąć wcześniej- nie wchodząc w rolę rodzica nad rodzicem.

81

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Ela210 napisał/a:
Secondo1 napisał/a:

Krótkie pytania do oceniających negatywnie zachowanie autorki :
- dlaczego oceniacie zachowanie autorki, skoro odmawianie jej prawa do oceny zachowań rodziców ?

Drugie :
- czy w przypadku zdrady dziecka przez partnera, należy być obojętnym wobec tego faktu ponieważ to ich intymna sprawa, ich związku a nie wiadomo co tam było miedzy nimi i widocznie sobie zasłużyło na zdradę ?

Trzecie:
- dlaczego wspieranie matki przez autorkę w czasie kiedy żaliła się na ojca nie jest wtrącaniem się w intymne sprawy innego małżeństwa , natomiast wsparcie ojca w przypadku zdrady już jest taka ingerencja ?

1. bo napisała posta z prośbą o ocenę
2. tak- bo to granice intymności 2 osób- chyba że ktoś stosuje przemoc.
3. Tak. Tu się zgadzam- tu powinna to uciąć wcześniej- nie wchodząc w rolę rodzica nad rodzicem.

Rolę rodzica nad rodzicem???? Ja nie wiem jak to jest u większości ale chyba warto z czasem jednak wyjść z roli dziecka i w dorosłym życiu być trochę przyjacielem dla rodziców? Szczególnie jeżeli kontakt jest dobry. Dlaczego miałabym nie wysłuchać ich żali, koleżanek słucham to i matki mogę, nie jest jakaś gorsza big_smile

ad 2 a dlaczego akurat przemoc pozwala te granice intymności przekraczać? Kłamstwa już nie? Zdrada już nie? Okradanie, oszukiwanie też nie? Jak nie dostanie ktoś w ryj to nie ma tematu? Czy przemoc psychiczna się zalicza do interwencji czy to też jeszcze za mało?

82

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

tak- bo to granice intymności 2 osób- chyba że ktoś stosuje przemoc.

Czy zdrada nie jest aby czasem formą przemocy psychicznej?

83

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Secondo1 napisał/a:

Krótkie pytania do oceniających negatywnie zachowanie autorki :
- dlaczego oceniacie zachowanie autorki, skoro odmawianie jej prawa do oceny zachowań rodziców ?

Tu identycznie jak Ela210: bo Autorka o to poprosiła.

Secondo1 napisał/a:

Drugie :
- czy w przypadku zdrady dziecka przez partnera, należy być obojętnym wobec tego faktu ponieważ to ich intymna sprawa, ich związku a nie wiadomo co tam było miedzy nimi i widocznie sobie zasłużyło na zdradę ?

Dziecko niemal zawsze będzie bliższe niż jego partner - to raz, a dwa - również tutaj stawiam sobie pewne nienaruszalne granice.

Secondo napisał/a:

Trzecie:
- dlaczego wspieranie matki przez autorkę w czasie kiedy żaliła się na ojca nie jest wtrącaniem się w intymne sprawy innego małżeństwa , natomiast wsparcie ojca w przypadku zdrady już jest taka ingerencja ?

Nigdzie tego nie napisałam. Uważam, że już wtedy przekroczone zostały granice intymności, przy czym wtedy to matka pomyliła role i zamiast rozmawiać z mężem, to wciągała w sprawy intymne córkę. Autorka z kolei mogła, i moim zdaniem powinna była, odmówić pełnienia roli powiernika, zwłaszcza że postawiono ją w sytuacji, w której znalazła się między młotem a kowadłem.

Tym niemniej sytuacje w życiu są różne, nie twierdzę, że moje stanowisko w każdej będzie takie samo, tutaj wyciągam wnioski na podstawie tej konkretnej i tego, co napisała Autorka.

84 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-04 16:40:23)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Przyjacielem rodzicow? A ty byś chciala KCh taką przyjaciolke co na prosbe twego meza cie poszpieguje i zonie kochanka doniesie? smile)? 
No chyba ze tylko przyjaciolka ojca miala byc, a najpierw sedzią, by ocenic, ktore z rodzicow warte jest przyjazni.

85

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Ela210 napisał/a:

Przyjacielem rodzicow? A ty byś chciala KCh taką przyjaciolke co na prosbe twego meza cie poszpieguje i zonie kochanka doniesie? smile)? 
No chyba ze tylko przyjaciolka ojca miala byc, a najpierw sedzią, by ocenic, ktore z rodzicow warte jest przyjazni.

Dokładnie taką bym chciała! I niech mnie jeszcze strzeli deską w głowę jeżeli kiedykolwiek przyjdzie mi do głowy chodzenie na skróty i uciekanie od problemów w oszustwa, zdrady i kłamstwa big_smile

86

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Dzięki za odzew smile

Pozwólcie, że też odpowiem na te pytania :
1. Jej rodzice również  prosili o ocenę i ją otrzymali od niej. Sama ocena postępowania i informacja zwrotna jest wg mnie potrzebna każdemu . Również rodzicom. Choćby i bardzo krytyczna .

2. Tak, wsparłabym ją , ale również dała informacje co sadze gdyby to ona zdradziła.

3. Vide odpowiedz 1. - matka prosiła ją o zajęcie stanowiska, następnie uczynił to ojciec -  była dla nich spójna w swoim zachowaniu, niezależnie od osoby czy sytuacji, widzieli że mogą liczyć na jej wsparcie i czego się spodziewać.

Jak dobry rodzic względem  dziecka smile

87 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-04 18:08:54)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Masz rację, Secondo, Rodzicow spotkala słuszna kara za wciąganie dziecka w sprawy swoje. To pisalam od początku.Wstyd dla jej rodziców. ALE autorka ma lekkie.wyrzutki sumienia..I jaki z tego morał?
A jakby rodzice jej nie prosili o interwencję, a sama wyśledziła to co?  Tak samo ocenialabyś czy inaczej.?
Zapewne Ty, Biały themusik czulibyscie się po takiej akcji dobrze i nie zakladali tematu na forum. A ona? wink

Krolowa chlodu mówisz, masz..:)
Proponuję upowszechnić poglądy wsrod przyjaciółek.:)

88

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Problemem nie jest autorka tylko jej matka. Jeżeli chciała zmienić chłopa to ok ale starego powinna zostawić i dopiero brać się za innego. A tak postąpiła od doopy strony i zrobił się dym.
I nie wieszajcie psów na autorce bo nikt nie wie jak by postąpił na jej miejscu a ma tylko wyobrażenie jak chciałby postąpić.

89

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Śpiewaczek napisał/a:

Witam serdecznie.
W sylwestra mój ojciec, ja i mój brat dostaliśmy obuchem w głowę. Na jaw wyszła zdrada matki z " kolegą z dawnych lat". Dostaliśmy niezbite dowody w postaci rozmów, wyznań, zdjęć itd. z jednego z portali społecznościowych.
Osobiście już dawno podejrzewałam matkę. Mniej więcej 3 lata temu zmieniła całkowicie zachowanie ( podróże, inne, co rusz nowe ciuchy, kosmetyki, perfumy z górnych półek - gdzie nigdy wcześniej w to nie inwestowała), początkowo myślałam ok- dzieci odchowane, wiek 50 lat- niech wreszcie ma coś od życia. Z miesiąca na miesiąc Jej zachowanie zmieniało się, cały czas narzekała na ojca, twierdziła, że znęca się nad Nią psychicznie ( ja niczego takiego nie zauważyłam ), była nawet u adwokata i jeszcze na tym etapie Ją wspierałam, bo wierzyłam, że to może być wszystko prawda : udręczona życiem kobieta chce czegoś od życia, ok.
Później zaczęła prosto z mostu mówić, że chce odejść od ojca, bo jeszcze jakiegoś normalnego faceta sobie znajdzie. Kiedy zaczęliśmy z bratem tłumaczyć Jej, że nie warto marnować 30 lat małżeństwa naskakiwała na Nas, obrażała się, płakała i twierdziła, że Ją zostawiamy, że Ona zła, że całe życie dla Nas poświęciła itd.
Kiedy jakieś pół roku temu byłam niemal pewna, że zdradza i nawet wiedziałam z kim, najpierw do Niej zadzwoniłam i powiedziałam, że o wszystkim wiem. Wypierała się a jak nie dawałam za wygraną stwierdziła, że to była tylko taka "zabawa" i że wszystko kasuje. Wzięłam Ją pod włos i już wiedziałam. Po zastanowieniu się pojechałam do rodzinnego domu i wszystko powiedziałam Ojcu. Matka wtedy wpadła w furię, nawyzywała mnie od żmij wychowanych na własnym mleku i wyrzuciła z domu. Nie odzywałyśmy się kilka miesięcy. Kiedy wróciła od brata z zagranicy tata poprosił mnie, żebym "przełamała lody" i żeby było normalnie. Zgodziłam się. Wyparłam z pamięci to co się stało i pogodziłam się z matką.
Kiedy w sylwestra Ojciec miał już niezbite dowody chciał koniecznie dowiedzieć się gdzie mieszka kochanek. Rozżalony, wściekły zaangażował mnie do znalezienia jakiegokolwiek namiaru, a że tylko ja mam dostęp do tego portalu, zgodziłam się.
Kosztowało mnie to może łez, nerwów, telefonów, emocji. Dwa dni załatwiałam namiar do kochanka i Jego żony. Dwa dni z Nią rozmawiałam, pośredniczyłam w dostarczeniu Jej dowodów zdrady ( powiedziała, że chce to widzieć, choć widziała wpisy mojej matki do Jej męża, ale on upierał się, że to TYLKO znajomość z dawnych lat.
Ojciec jest w rozterce, matka z tego co wiem uciekła do kochasia, ja odchorowałam tą sytuacje i nadal ciężko śpię w nocy. Mam  własną rodzinę, córkę, która już po raz kolejny traci babcię. Cała rodzina pokłada we mnie wiarę, iż pomogę ojcu i "ogarnę " całą sytuację. Najgorsze to, że nie jestem pewna, czy dobrze zrobiłam odnajdując żonę kochanka i pisząc do niego, że o wszystkim wiem. Serce mi się kraja, bo to ojciec i matka. Nie mogę uwierzyć w to, że przez wychodzi na to kilka lat matka manipulowała Nami i kłamała na każdym kroku. Jak sobie z tą całą sytuacją poradzić ?


ok. to ja mam chyba inne zdanie niż większość (nie jestem pewna, czytałam dość wybiórczo)

wg. mnie, sytuacja wygląda tak;

- matka od jakiegoś czasu źle czuła się we własnym małżeństwie i szczerze o tym mówiła, nie potrzebowała rad, chciała się zwyczajnie wygadać- norma, o ważnych rzeczach rozmawia się w rodzinie
- była szczera, starała się jakoś sprawę rozwiązać, była u adwokata, nadal twierdziła, że jest źle ale jej własne dzieci, postanowiły ją postawić do pionu, zrobić z niej osobę z tego co widzę bez własnej woli, zaczęły się wymówki- jak może to robić biednemu ojcu, jak może chcieć zacząć żyć po swojemu i jakim prawem oczekuje jeszcze od życia szczęścia, skoro jest żoną ICH OJCA OD 30 LAT!
- nie widzę tutaj nic o tym co mówiła mama, na co konkretnie się żaliła, czego pragnęła, żadnej troski ani zainteresowania w stronę matki, jedynie uczucia tatusia na tapecie
- matka czując się wręcz wyklęta, pewnie zaczęła żyć jak chciała ale całkowicie utajniła swoje troski i potrzeby, świadomie zepchnięta w margines- ja tak to widzę
- czy matka zdradziła? tego na 100% nie wiemy, autorka nie podała ani jednego konkretnego faktu potwierdzającego to zdarzenie, poza rozmowami na komunikatorach, w które jak dalej czytamy nawet żona kochanka do końca nie wierzyła
- zachowanie ojca w tej sytuacji- karygodne, to on podburzył córkę, wybłagał pomoc i szpiegowanie własnej matki, sam pozostając w cieniu, biedniutki, skrzywdzony i bez charakteru
- czy matka wywierała na córce jakąkolwiek presje i prosiła o wchodzenie w jej życie z buciorami? nie
- czy ojciec to zrobił? owszem
- idąc dalej, córka zrobiła syf wszystkim dookoła, pomimo, że to nawet nie była jej sprawa, ojciec nie kiwnął palcem i nawet nie próbował zachować się jak mężczyzna, walczyć o żonę, rozmawiać itd. a matka, którą od początku wszyscy mieli w du*ie, stała się najgorszym złem w rodzinie


ja widzę to tak i dla mnie to jest na maxa podłe i chamskie

90 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-04 18:59:18)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Wilekieoczy, 10/10. Ja to widzę dokładnie tak samo.

W przemoc psychiczną ojca córka nie uwierzyła, bo "nie zauważyła nic takiego". A dla ojca zabawiła się nawet w detektywa... coś mam dziwne wrażenie, że w tej rodzinie wszyscy po tej matce jeździli (nawet się rozwieść jej nie chcieli "pozwolić", bo jak to tak...) i w końcu się ulało... Zdrady nie pochwalam, ale czy aby na pewno ta zdrada była? Tego nikt nie wie, są tylko rozmowy na komunikatorze, co mogło być dla tej matki jedynie odskocznią od "świetnego" traktowania jej przez rodzinę...

wielkieoczy napisał/a:

- zachowanie ojca w tej sytuacji- karygodne, to on podburzył córkę, wybłagał pomoc i szpiegowanie własnej matki, sam pozostając w cieniu, biedniutki, skrzywdzony i bez charakteru

Dla mnie ta reakcja ojca świadczy o tym właśnie, że przemoc psychiczna, o której mówiła matka, musiała wcześniej być. Czysta manipulacja.

91 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-04 19:11:58)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Nawet jak było tak jak piszecie to nie stawia się dzieci  między młotem a kowadłem i skarży się im  czy mają 12 lat czy 30.
Więc sama sobie winna.. I mogło być tak czy śmak- i tak to tylko Oni wiedzą.
I bez jaj.. Jak dzieci dorosłe- to jak się chce odejść, to się odchodzi i wszystko układa- a nie, że dzieci nie pozwoliły..

Co do Ojca- zgoda- manipulacja, może, z tą przemocą, to bez przesady.

92 Ostatnio edytowany przez wielkieoczy (2019-01-04 19:13:12)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
santapietruszka napisał/a:

Wilekieoczy, 10/10. Ja to widzę dokładnie tak samo.

W przemoc psychiczną ojca córka nie uwierzyła, bo "nie zauważyła nic takiego". A dla ojca zabawiła się nawet w detektywa... coś mam dziwne wrażenie, że w tej rodzinie wszyscy po tej matce jeździli (nawet się rozwieść jej nie chcieli "pozwolić", bo jak to tak...) i w końcu się ulało... Zdrady nie pochwalam, ale czy aby na pewno ta zdrada była? Tego nikt nie wie, są tylko rozmowy na komunikatorze, co mogło być dla tej matki jedynie odskocznią od "świetnego" traktowania jej przez rodzinę...

wielkieoczy napisał/a:

- zachowanie ojca w tej sytuacji- karygodne, to on podburzył córkę, wybłagał pomoc i szpiegowanie własnej matki, sam pozostając w cieniu, biedniutki, skrzywdzony i bez charakteru

Dla mnie ta reakcja ojca świadczy o tym właśnie, że przemoc psychiczna, o której mówiła matka, musiała wcześniej być. Czysta manipulacja.


nic dodać, nic ująć
może jedynie to, ze córka wb matki również zastosowała przemoc psychiczną i pewnie dlatego sama nie dostrzega tego jak ojciec zachowuje się wb matki, dla niej to jest pewnie tzw „norma”

Ela210, ja tutaj nie widzę nic co by wskazywało na to, ze matka stawiała dzieci w takim położeniu. Matka zwyczajnie chciała pogadać o swoich problemach i być może chcia przyszykować je na swój krok. Moja mama tez mówi mi o swoich problemach, nie widzę w tym niczego dziwnego.

93 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-04 19:17:06)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Ela210 napisał/a:

I bez jaj.. Jak dzieci dorosłe- to jak się chce odejść, to się odchodzi i wszystko układa- a nie, że dzieci nie pozwoliły..

Tak, Ela, zgadzam się. Ale jeśli faktycznie występowała przez kupę lat przemoc psychiczna, to niestety matka mogła odpuścić... poczuć się "przegadana"... może poczuć, że faktycznie, nie powinna... nie wiemy tego. Szukała porady czy może chciała poinformować, jak już wielkieoczy napisała - a spotkała się z kolejnym murem, że to ona robi źle... Wszystko to tylko nasze gdybanie smile

I nie, nie napisałam, że konkretnie to, jak w tej sytuacji zachował się ojciec, to akurat przemoc. Ale dla mnie powód do zastanowienia się, czy aby tej przemocy jednak wcześniej nie stosował. Córka wcale nie musiała być tego świadkiem.

94 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-01-04 21:45:06)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Uważam że jako dziecko nie powinno próbować naprawiać relacji rodziców. Córka jest dorosła, jest chyba w stanie już pewne rzeczy zrozumieć i zostawić rodzicom ich własne sprawy. Ja nie wyobrażam sobie jako córka być poslancem w sprawach rodziców, wyciągać podstępem od matki informacje czy zdradza czy nie i tak dalej. Uważam że rola autorki w tym wszystkim była niepotrzebna.
Jeśli już tak strasznie chciała powiedzieć ojcu o tym co robi matka to powinna na tym poprzestać a nie bawić się w ocenianie i "naprawianie" czegokolwiek. Takie jest przynajmniej moje zdanie

95

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
santapietruszka napisał/a:

I nie, nie napisałam, że konkretnie to, jak w tej sytuacji zachował się ojciec, to akurat przemoc. Ale dla mnie powód do zastanowienia się, czy aby tej przemocy jednak wcześniej nie stosował. Córka wcale nie musiała być tego świadkiem.

Mało tego, przemocowcy na zewnątrz zwykle doskonale maskują swoje prawdziwe 'ja', dlatego osobom poddawanym przemocy emocjonalnej tak trudno jest zacząć o tym mówić, bo nikt nie wierzy, że ktoś tak uprzejmy, czarujący i pomocny, jak ów kat, we własnych czterech ścianach zamienia się w potwora, który niszczy poczucie własnej wartości i poczucie bezpieczeństwa swojej ofiary.

Ja wiem, że zaczynamy tu uprawiać teorie spiskowe, ale nie można wykluczyć, że matka mówiła prawdę, jednak spotykając się z brakiem zrozumienia i naciskami ze strony bliskich na zmianę podjętej decyzji o odejściu, uznała po raz kolejny, że to może rzeczywiście z nią, nie mężem, coś jest nie tak i nie ma prawa robić tego innym.

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
santapietruszka napisał/a:
Ela210 napisał/a:

I bez jaj.. Jak dzieci dorosłe- to jak się chce odejść, to się odchodzi i wszystko układa- a nie, że dzieci nie pozwoliły..

Tak, Ela, zgadzam się. Ale jeśli faktycznie występowała przez kupę lat przemoc psychiczna, to niestety matka mogła odpuścić... poczuć się "przegadana"... może poczuć, że faktycznie, nie powinna... nie wiemy tego. Szukała porady czy może chciała poinformować, jak już wielkieoczy napisała - a spotkała się z kolejnym murem, że to ona robi źle... Wszystko to tylko nasze gdybanie smile

I nie, nie napisałam, że konkretnie to, jak w tej sytuacji zachował się ojciec, to akurat przemoc. Ale dla mnie powód do zastanowienia się, czy aby tej przemocy jednak wcześniej nie stosował. Córka wcale nie musiała być tego świadkiem.

Tak sobie czytam....czytam......i wychodzi na to, że każde małżeństwo to forma przemocy psychicznej.
Ba, utrata wolności......bo trzeba coś uzgodnić z drugą stroną, coś dla niej zrobić, troszczyć się........i nawet nie wolno skoczyć sobie w bok...... No zgroza i niewolnictwo smile

97 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-05 10:21:26)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
zwyczajny gość napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Ela210 napisał/a:

I bez jaj.. Jak dzieci dorosłe- to jak się chce odejść, to się odchodzi i wszystko układa- a nie, że dzieci nie pozwoliły..

Tak, Ela, zgadzam się. Ale jeśli faktycznie występowała przez kupę lat przemoc psychiczna, to niestety matka mogła odpuścić... poczuć się "przegadana"... może poczuć, że faktycznie, nie powinna... nie wiemy tego. Szukała porady czy może chciała poinformować, jak już wielkieoczy napisała - a spotkała się z kolejnym murem, że to ona robi źle... Wszystko to tylko nasze gdybanie smile

I nie, nie napisałam, że konkretnie to, jak w tej sytuacji zachował się ojciec, to akurat przemoc. Ale dla mnie powód do zastanowienia się, czy aby tej przemocy jednak wcześniej nie stosował. Córka wcale nie musiała być tego świadkiem.

Tak sobie czytam....czytam......i wychodzi na to, że każde małżeństwo to forma przemocy psychicznej.
Ba, utrata wolności......bo trzeba coś uzgodnić z drugą stroną, coś dla niej zrobić, troszczyć się........i nawet nie wolno skoczyć sobie w bok...... No zgroza i niewolnictwo smile

A gdzie ja coś takiego napisałam? Może po prostu doczytaj ze zrozumieniem pierwszy post w tym wątku, tam jest mowa o tym, że matka skarżyła się na przemoc psychiczną. A jak było naprawdę - nikt z nas nie wie, nawet Autorka smile
I powtórzę, chociaż nie rozumiem tego ataku - nie, nie pochwalam ani nie usprawiedliwiam zdrady. Żadnej. Ale tak czy siak ojciec w opisanej sytuacji zachował się skandalicznie.

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

To było bardziej ogólnie, nie wyłącznie do twojego wpisu.
Bo każdy zdradzacz wynajdzie sobie powód....a przemoc psychiczna jest na topie. Oskarżenie poważne a udowodnić się nie da.
Mnie tylko dziwi takie gremialnie poparcie kobiety.......no bo "wicie, rozumiecie"  może i zdradza ....ale była przemoc....przecież to zrozumiałe, że bocznikuje....toż ma prawo....

99 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-05 10:45:33)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
zwyczajny gość napisał/a:

To było bardziej ogólnie, nie wyłącznie do twojego wpisu.
Bo każdy zdradzacz wynajdzie sobie powód....a przemoc psychiczna jest na topie. Oskarżenie poważne a udowodnić się nie da.
Mnie tylko dziwi takie gremialnie poparcie kobiety.......no bo "wicie, rozumiecie"  może i zdradza ....ale była przemoc....przecież to zrozumiałe, że bocznikuje....toż ma prawo....

Ale gdzie Ty to gremialne poparcie widzisz? Ja nie zauważyłam ani jednego postu, w którym ktoś by zdradę usprawiedliwiał. Nawet w moich zaznaczyłam wyraźnie, że przemoc psychiczna nie jest usprawiedliwieniem. Jeśli matka faktycznie zdradziła, to zrobiła źle. Ale wciąganie dzieci w małżeńskie sprawy, nawet jeśli dzieci są już dorosłe, też jest nie w porządku.

100

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
santapietruszka napisał/a:

mam dziwne wrażenie, że w tej rodzinie wszyscy po tej matce jeździli (nawet się rozwieść jej nie chcieli "pozwolić", bo jak to tak...) i w końcu się ulało... Zdrady nie pochwalam, ale czy aby na pewno ta zdrada była? Tego nikt nie wie,

Biedna pani, której dzieci nie pozwoliły ojca przemocowca zostawić i dziwiły się gdy zaczęła o siebie bardziej dbać (na pewno bez związku z kochankiem)
"No i się ulało". Tak,  kochankowi, pewnie nie raz.
Niektórzy są tak zafiksowani na punkcie obrony zdradzających, że tworzą swoje teorie a podane fakty ignorują.
"Czy aby na pewno ta zdrada była?"
Przecież kto by wierzył autorce...

Kiedy w sylwestra Ojciec miał już niezbite dowody

Jeszcze kilka stron i dla niektórych ojciec zostanie zdradzającym.

Co się z ludźmi porobiło. Jak ci źle to zakończ związek i idź do nowego. Przestańcie tłumaczyć zdradzających i szukać usprawiedliwień. To są tchórze i egoiści. Cytując klasyka: Najgorszy sort.

101 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-06 00:15:23)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Wzl napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

mam dziwne wrażenie, że w tej rodzinie wszyscy po tej matce jeździli (nawet się rozwieść jej nie chcieli "pozwolić", bo jak to tak...) i w końcu się ulało... Zdrady nie pochwalam, ale czy aby na pewno ta zdrada była? Tego nikt nie wie,

Biedna pani, której dzieci nie pozwoliły ojca przemocowca zostawić i dziwiły się gdy zaczęła o siebie bardziej dbać (na pewno bez związku z kochankiem)
"No i się ulało". Tak,  kochankowi, pewnie nie raz.
Niektórzy są tak zafiksowani na punkcie obrony zdradzających, że tworzą swoje teorie a podane fakty ignorują.
"Czy aby na pewno ta zdrada była?"
Przecież kto by wierzył autorce...

Kiedy w sylwestra Ojciec miał już niezbite dowody

Jeszcze kilka stron i dla niektórych ojciec zostanie zdradzającym.

Co się z ludźmi porobiło. Jak ci źle to zakończ związek i idź do nowego. Przestańcie tłumaczyć zdradzających i szukać usprawiedliwień. To są tchórze i egoiści. Cytując klasyka: Najgorszy sort.

Serio, nie chce mi się. Ale że mi się akurat wnuczka rodzi, to się we mnie jakieś pokłady miłości i cierpliwości do bliźnich wyzwoliły, więc odpowiem: nie, nigdzie nie napisałam, że usprawiedliwiam zdradę. Dajcie se już, bracia, siana big_smile

A swoją drogą, Autorka nie ma dowodów na zdradę matki. Tylko jakieś rozmowy w necie, w które nie wierzy nawet żona "kochanka".

102

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
santapietruszka napisał/a:

A swoją drogą, Autorka nie ma dowodów na zdradę matki. Tylko jakieś rozmowy w necie, w które nie wierzy nawet żona "kochanka".

matka z tego co wiem uciekła do kochasia

Myślisz, że w trójkę mieszkają i żona "kochanka" dalej nie wierzy?

103 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-06 00:37:31)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Wzl napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

A swoją drogą, Autorka nie ma dowodów na zdradę matki. Tylko jakieś rozmowy w necie, w które nie wierzy nawet żona "kochanka".

matka z tego co wiem uciekła do kochasia

Myślisz, że w trójkę mieszkają i żona "kochanka" dalej nie wierzy?

Ale skąd wiadomo na pewno, że tam uciekła? Tak z ciekawości pytam, wiesz. Bo pokój w hotelu też można sobie wynająć albo mieszkać u koleżanki...

Tak, ja też tak sobie tylko piszę. Nie wiem, jak było. Ale ja też podobno dla kochanka się rozwodziłam, tylko mnie rzucił potem big_smile

104 Ostatnio edytowany przez Wzl (2019-01-06 00:46:25)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Wiemy tyle ile napisała autorka.
Wolę pisać na temat niż tworzyć swoje teorie i podważać to co napisała.

105

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Wzl napisał/a:

Wiemy tyle ile napisała autorka.
Wolę pisać na temat niż tworzyć swoje teorie i podważać to co pisze.

Ja nie podważam. Tylko staram się nie przeoczyć niczego, co pisała.

106 Ostatnio edytowany przez Wzl (2019-01-06 00:53:34)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
santapietruszka napisał/a:
Wzl napisał/a:

Wiemy tyle ile napisała autorka.
Wolę pisać na temat niż tworzyć swoje teorie i podważać to co pisze.

Ja nie podważam. Tylko staram się nie przeoczyć niczego, co pisała.

Oczywiście, że podważasz. Np pisząc, że nie wiadomo czy zdrada była i że autorka ma tylko zapisy rozmów a ona pisała, że po rozmowie z matką już wiedziała a ojciec na sylwestra miał niezbite dowody.
Chyba jednak mimo starań sporo przeoczyłaś z tego co pisała.

107

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Wzl napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Wzl napisał/a:

Wiemy tyle ile napisała autorka.
Wolę pisać na temat niż tworzyć swoje teorie i podważać to co pisze.

Ja nie podważam. Tylko staram się nie przeoczyć niczego, co pisała.

Oczywiście, że podważasz. No pisząc, że nie wiadomo czy zdrada była i że autorka ma tylko zapisy rozmów a ona pisała, że po rozmowie z matką już wiedziała a ojciec na sylwestra miał niezbite dowody.
Chyba jednak mimo starań sporo przeoczyłaś z tego co pisała.

Chyba jednak ciągle były to jedynie rozmowy. Może Ty doczytaj smile

108

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Myślisz,  że chodziło o niezbite dowody rozmów?
Może poczekamy aż autorka doprecyzuje skąd ona miała pewność i jakie dowody miał ojciec.

109

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Autorko, wydaje mi się, że źle zrobiłaś. A jak w tym wszystkim zachowuje się brat ?

110 Ostatnio edytowany przez authority (2019-01-06 04:32:37)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
maku2 napisał/a:

tak- bo to granice intymności 2 osób- chyba że ktoś stosuje przemoc.

Czy zdrada nie jest aby czasem formą przemocy psychicznej?

A religia narkotyku ? To jest podobne rozumowanie choć co do religii już to jest mądrzejsze. Zdrada to oszukiwanie a co lepsze niektórzy na to pozwalają jest to moralnie naganne ale nikt nie jest niczyją własnością. Przemoc to najprościej ujmując robienie zła drugiej osoby wbrew jej woli naruszając jej jej wolność(rodzaj bezosobowy)  . Przemocowiec szkodzi ofierze w drogę zaspokajając w ten sposób swoje ja poprzez wymuszanie na niej(rodzaj bezosobowy) coś bądź/także/lub karaniem jej bądź/także/lub  po prostu dla własnego samozadowolenia jej w drogę
Występuje przemoc fizyczna psychiczna oraz seksualna przemocy zaniedbania(brak opieki czy  płacenia alimentów na dziecko, żonę męża, rodziców).
Przemoc fizyczna to wiadomo
Przemoc psychiczna to dołowanie wrzaski, zastraszanie,w pędzanie w poczucie winy, izolowanie osoby od przyjaciół, rodziny, krewnych, czytanie osobistej korespondencji, ujawnianie tajemnic, sekretów, wyśmiewanie, lekceważenie, obwinianie, oczernianie, nieliczenie się uczuciami drugiej osoby.
Przemoc finansowa to wydzielanie pieniędzy także zarobionych przez tą osobę po uprzednim zabraniu, zakazywanie pracy niszczenie rzeczy, włamanie do zamkniętego osobistego pomieszczenia, kradzież, używanie rzeczy bez pozwolenia, zabieranie pieniędzy, przeglądanie dokumentów, korespondencji, dysponowanie czyjąś własnością, zaciąganie bez uzgodnienia pożyczek "na wspólne konto", sprzedawanie osobistych lub wspólnych rzeczy bez uzgodnienia, zmuszanie do spłacania swoich długów bądź długów jego rodziny czy znajomych.
Przemoc seksualna to najogólniej mówiąc naruszanie miru czyjeś intymności. Jest polega ona na zmuszanie osoby do aktywności seksualnej wbrew jej woli, kontynuowaniu aktywności seksualnej, gdy osoba nie jest w pełni świadoma, bez pytania o jej  zgodę lub gdy na skutek zaistniałych warunków obawia się odmówić. Przymus może polegać na bezpośrednim użyciu siły lub/i emocjonalnym szantażu. Np.: wymuszanie pożycia, obmacywanie, gwałt, zmuszanie do niechcianych praktyk seksualnych, nieliczenie się z życzeniami drugiej połówki, komentowanie szczegółów anatomicznych, ocenianie sprawności seksualnej, wyglądu, itp.;
Jak widzisz zdrada do tego się nie zalicza ponieważ primo jak pisałem to wybór zdradzającego a nikt nie jest niczyją własnością a przecież odejście bez zdrady też boli i to zazwyczaj jeszcze mocniej ponieważ nie ma świństwa czyli gniewu która pozwala dojść do siebie jak się zrozumie iż to nie jest wina zdradzonego. Sekundo każdy inaczej reaguje na zdradę dla co niektórych nie ma czegoś takiego. Tertio jak się nie wyda(chodzi głównie o skok w bok choć nie tylko) to nie ma bólu u drugiej połówki a przemoc zawsze powoduje ból.

111

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Śpiewaczek napisał/a:

Ja rozumiem, że dorośli ludzie, że mają swoje życie, ale wydaje mi się, że rola rodzic- dziecko nie kończy się na mieszkaniu ze sobą pod jednym dachem. Gdyby mama nie chciała to codziennie nie dzwoniłaby i nie mówiła jak u Niej źle, czy dobrze. Nie prosiłaby mnie o rady, pocieszenie, wygadanie się na moim ramieniu, wypłakanie się, zawsze byłam na każde zawołanie i skinienie. Chociaż sama miałam swoje problemy jak to w życiu, nie obarczałam Jej nimi i chociaż czasem miałam wszystkiego aż zanadto cierpliwie, skrupulatnie starałam się Jej pomóc, czy zakupami, czy tym, że mówiłam " mamo nie przejmuj się, idź spotkaj się z koleżankami, idź na piwo, gdzie chcesz ". Rozumiem, że to dwoje dorosłych ludzi, tylko dziwnie się czuję czytając wpisy, gdyż z jednej strony jestem dzieckiem i powinnam się angażować a z drugiej mam stać z boku, bo to już nie moje sprawy.
Moje rozterki dotyczą tego, czy dobrze zrobiłam, bo nie jestem do końca przekonana. Z jednej strony chciałam prawdy i tym kierowałam się być może w za dużych emocjach. Z drugiej strony boję się o ojca, bo jest w kiepskiej formie, nie wiem jak będzie dalej. On wolałby nie wiedzieć....Nie mszczę się na matce, nie mam żadnych skrywanych żali, tu kompletnie to nie o to chodzi

Dlaczego wszystkich  ludzi z tego forum traktujesz jak ekspertow?Bo w mojej ocenie jest ich duza mniejszosc.Poczytaj sobie tematy tych ludzi i zobacz jak sami zagubieni sa.
Racja jest jak dxxa, kazdy ma swoja.
Wedlug mnie postapilas o.k,bo dalas mozliwosc wrocenia jej do punktu wyjscia.Ale ona nadal to kontynuowala.Cos przysiegala,powinna sie z tego wywiazac.
Ewentualnie najpierw odejsc a dopiero sobie szukac innego kandydata.Bo taka jest odpowiednia kolejnosc.A jakbys to ukrywala to w mojej ocenie patologia dla calej rodziny.Smiech na sali.No i jeszcze to dojenie ojca z pieniedzy.Plytkie zachowanie.Oczywiscie faceci tez czesto przyczyniaja sie  do tego ze kobieta traci nimi zainteresowanie.Ale to jej nie usprawiedliwi, ze jak malpa nie pusci jedej galezi do puki wie ze nie ma drugiej.

112

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
kejt38 napisał/a:

Jejku, aż strach się bać. Ty kontaktujesz się z żona kochanka matki i przedstawiasz jej dowody na zdradę jej męża i twojej mamy...wow
To jest dopiero wchodzenie z buciorami w czyjeś życie, a to twoja rodzicielka i dlatego masz prawo wszystko jej zrujnować.
A teraz wyobraźmy sobie odwrotną sytuację...mamusia śledzi własną, dorosłą córkę, żeby ją podkablować. Kto by chciał mieć taką matkę?
Teraz będziesz mieć wyrzuty sumienia i słusznie. A tatuś ci wcale nie podziękuje. Aż tak nudne masz życie, że szukasz ekscytacji w grzebaniu innym w ich brudach?

Ale ona jej nie podkablowala na poczatku.Tylko dala jej do zrozumienia ze to wie.I chciala zeby cos z tym zrobila.
Osobiscie nie chcialbym miec nic wspolnego z taka rodzina gdzie matka ciagnie od ojca hajs i rznie sie z innym gosciem za jego plecami.Na jakis "sluzbowych" wyjazdach.

113

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
santapietruszka napisał/a:
Wzl napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

A swoją drogą, Autorka nie ma dowodów na zdradę matki. Tylko jakieś rozmowy w necie, w które nie wierzy nawet żona "kochanka".

matka z tego co wiem uciekła do kochasia

Myślisz, że w trójkę mieszkają i żona "kochanka" dalej nie wierzy?

Ale skąd wiadomo na pewno, że tam uciekła? Tak z ciekawości pytam, wiesz. Bo pokój w hotelu też można sobie wynająć albo mieszkać u koleżanki...

Tak, ja też tak sobie tylko piszę. Nie wiem, jak było. Ale ja też podobno dla kochanka się rozwodziłam, tylko mnie rzucił potem big_smile

Przeciez moglas dla kochanka sie rozwodzic.A ze Cie rzucil pozniej to juz inna para kaloszy.

114 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-06 13:06:05)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
trzezwy napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Wzl napisał/a:

Myślisz, że w trójkę mieszkają i żona "kochanka" dalej nie wierzy?

Ale skąd wiadomo na pewno, że tam uciekła? Tak z ciekawości pytam, wiesz. Bo pokój w hotelu też można sobie wynająć albo mieszkać u koleżanki...

Tak, ja też tak sobie tylko piszę. Nie wiem, jak było. Ale ja też podobno dla kochanka się rozwodziłam, tylko mnie rzucił potem big_smile

Przeciez moglas dla kochanka sie rozwodzic.A ze Cie rzucil pozniej to juz inna para kaloszy.

Ale nie rozwodziłam się dla kochanka, możesz sobie gdybać smile To jest dokładnie taka sama sytuacja.

115

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
santapietruszka napisał/a:
Wzl napisał/a:

Wiemy tyle ile napisała autorka.
Wolę pisać na temat niż tworzyć swoje teorie i podważać to co pisze.

Ja nie podważam. Tylko staram się nie przeoczyć niczego, co pisała.

W mojej ocenie to przeoczylas duza czesc tekstu autorki tematu

116

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

W niektorych odpowiedziach jest trasznie duzo jadu. Kochana niewiesz jakie relacje byly miedzy rodzicami. Moze matka byla strasznie przez niego zaniedbywana a moze jej sie poprostu w glowie poprzewracalo. Romans miala od lat eiec szkoda ze nie wyszlo to wczesniej. A po takich wydarzeniach ludzie tez do siebie wracaja. Przewazniekochanek w rzeczywistosci okazuje sie byc nie lepszy od meza. Chociaz troche moze za duzo ich "wspierasz" najpierw wspieralas matke bo byla nieszczesliwa teraz ojca.

117

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

authority
dzięki za wywód chociaż go nie oczekiwałem - wiem czym jest przemoc i jej formy.Mój wpis był raczej małą prowokacją żeby zastanowić się czy zdrada nie jest formą przemocy psychicznej. Ja uważam że można ją pod to podciągnąć, dlaczego? otóż w czasie trwania zdrady i czasem po niej niejednokrotnie osoba zdradzana zaczyna być obwiniana o wiele rzeczy np. o oschłość, oziębłość, o zaniedbania siebie związku ze jest się do doopy itd. itd. itd. Najczęściej jest tak że zanim doszło do zdrady to wszystko jest ok. Dlaczego tak jest? no trzeba sobie jakoś wytłumaczyć czy tez siebie sobie wytłumaczyć (wybielić) dlaczego zdradzam i najczęściej kosztem partnera.

authority napisał/a:

odejście bez zdrady też boli i to zazwyczaj jeszcze mocniej ponieważ nie ma świństwa czyli gniewu która pozwala dojść do siebie jak się zrozumie iż to nie jest wina zdradzonego

Sądzę że boli i to bardziej niż rozstanie bez zdrady. Rozstanie boli, zdrada boli - to się kumuluje.  Zdrada nie jest wartością ujemną tylko dodatnią - w sensie potęguje ból psychiczny w skrajnych przypadkach również fizyczny.
Napisałeś:

nikt nie jest niczyją własnością

W sensie dosłownym nie ale czy jak przedstawiamy żonę nie mówimy "moja żona" "mój mąż" lub dla mojej/mojego/ lub z moją/moim wchodząc z kimś związek stajemy się w pewien sposób współwłasnością drugiej osoby oczywiście w sensie pozytywnym a nie złym np. rozstawiania po kątach, robienia za worek treningowy czy sprowadzony do roli bankomatu. Czyli następuje tu dobrowolne poddawanie siebie innej osobie czyli dopasowujemy siebie do drugiej osoby z którą chcemy być - jedna ważna sprawa to nie oznacza że dajemy siebie tłamsić.
Często osoba zdradzająca tłumaczy się zdradzonej osobie - "nie jestem twoją własnością" jasne że nie, tylko czy ktoś kazał jej/jemu wchodzić w ten związek? czy wchodząc w związek nie wiedziała że nie należy zdradzać? Czy osoba która zdradziła wcześniej nie uważała że "należą" do siebie? Dlaczego ta odkrywcza myśl "nie jestem twoją własnością" pojawia się dopiero po zdradzie?

Zdrada to oszukiwanie a co lepsze niektórzy na to pozwalają jest to moralnie naganne ale nikt nie jest niczyją własnością.

"Zdrada to oszukiwanie" - oszukiwanie zawsze boli osobę oszukaną.
"a co lepsze niektórzy na to pozwalają" - jeśli jest zgoda partnera to nie można mówić o zdradzie gdy robimy coś za jej wiedzą i przyzwoleniem.
"jest to moralnie naganne" - dlaczego? tylko osoby wierzące wierzą w przykazanie -" nie cudzołóż" dla osób nie wierzących to nie powinno być naganne.
"nikt nie jest niczyją własnością" - oczywiście tylko jeśli chcemy robić co MY chcemy nie patrząc na partnera to po co wchodzimy w jakieś związki?
Takie tam luźne myśli cool

118

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
maku2 napisał/a:

nikt nie jest niczyją własnością

W sensie dosłownym nie ale czy jak przedstawiamy żonę nie mówimy "moja żona" "mój mąż" lub dla mojej/mojego/ lub z moją/moim wchodząc z kimś związek stajemy się w pewien sposób współwłasnością drugiej osoby oczywiście w sensie pozytywnym a nie złym np. rozstawiania po kątach, robienia za worek treningowy czy sprowadzony do roli bankomatu. Czyli następuje tu dobrowolne poddawanie siebie innej osobie czyli dopasowujemy siebie do drugiej osoby z którą chcemy być - jedna ważna sprawa to nie oznacza że dajemy siebie tłamsić.
Często osoba zdradzająca tłumaczy się zdradzonej osobie - "nie jestem twoją własnością" jasne że nie, tylko czy ktoś kazał jej/jemu wchodzić w ten związek? czy wchodząc w związek nie wiedziała że nie należy zdradzać? Czy osoba która zdradziła wcześniej nie uważała że "należą" do siebie? Dlaczego ta odkrywcza myśl "nie jestem twoją własnością" pojawia się dopiero po zdradzie?

Ciekawe rozważania. Chyba wiem, co masz na myśli, chociaż zamiast „współwłasności” bardziej mi odpowiada „współzależność”, czyli dwoje żyje z sobą że świadomością, że działania jednego mają wpływ na drugiego, dlatego uuwzględniam tego drugiego w swoich działaniach.
Tylko jedno mi nie pasuje, bo czytam sobie forum od kilku miesięcy i bardziej widzę złość tych zdradzonych, że ich „własność” pozwoliła sobie na samowolkę.

119

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Autorko, ja to widzę tak :
- matka lepiej zna Twojego ojca i chce sie od Niego uwolnić, czy choćby tylko chwilowo czy na dłużej to trudno powiedzieć,
- nie mam pojęcia bo za mało tu napisane o przekroczonych granicach - zdrady, do tego wolę się nie odnosić,
- z tego co opisałaś to najbardziej mnie zdziwiła bierna postawa ojca w działaniu i Twoja nadmiernie czynna - tutaj mam identyczne spostrzezenia jak Olinka - zupełnie sobie nie wyobrażam wkroczenie w MOJE wybory przez moich synów w taki sposób jak to Ty robisz.

I to ponizsze zdanie :

trzezwy napisał/a:

Dlaczego wszystkich  ludzi z tego forum traktujesz jak ekspertow?

wydaje mi się trafione - widać Twoją ogromną niepewność, nie wiem czy tak jest ale faktycznie wygląda to tak jakbyś była poddawana manipulacji.

120

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Po jaką cholerę ładujesz się w związek ojca i matki będąc dorosłą osobą? Co Ci daje przepytywanie matki z jej prywatnych spraw i związków?
Ty nie masz do tego prawa a ona nie ma obowiązku Ci się spowiadać.
Chciała się rozstać z ojcem,rozmawiała o tym z Tobą-czyli ufała i potraktowała jak przyjaciółkę.A Ty jej z tekstem,że szkoda zaprzepaścić tylu lat małżeństwa? No weeź...
Gdyby ja była tą matką nie gadałabym z córką a gdyby córka powiedziała mi o zdradzie jej taty powiedziałabym i jasno postawiła granicę,że ma się od naszego małżeństwa odwalić. I to nie jest zakłamanie,hipokryzja i co tam jeszcze wymyślisz.Tu chodzi wyłącznie o relacje między rodzicami a dziećmi.Ja bym sobie na coś takiego nie pozwoliła.
Sama byłam świadkiem zdrady ojca.Miałam wtedy 19 lat i przyłapałam go i jego kobietę u nas w domu.
Na początku byłam oczywiście w takim szoku,że pewnie powiedziałabym mamie.Ale ogarnęłam się i stwierdziłam,że to nie jest moja sprawa.

121 Ostatnio edytowany przez assassin (2019-01-07 00:05:27)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
gojka102 napisał/a:

Sama byłam świadkiem zdrady ojca.Miałam wtedy 19 lat i przyłapałam go i jego kobietę u nas w domu.
Na początku byłam oczywiście w takim szoku,że pewnie powiedziałabym mamie.Ale ogarnęłam się i stwierdziłam,że to nie jest moja sprawa.

Więc opowiedziałaś się z góry po jednej stronie (tej złej) i tyle.

122 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2019-01-07 01:14:28)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Skad się wziął temat przemocy ??

Z postów autorki nie można tego wyczytać .
Jedynie konfabulować z tego co samemu dopisze się miedzy wierszami.

Temat zaczął się 3 lata wcześniej kiedy matka zaczęła korzystać z życia sama, szczerze wyznając że zależy jej na pieniądzach ojca i korzystać z nich.
Poznała kochanka i zaczęła się żalić na ojca.
Autorka ja wspierała , pocieszała nawet napisała :
„Jeżeli była nieszczęśliwa faktycznie chciała to zakończyć - mogła. Przecież mogła odejść od ojca. Nikt Jej tego nie zabraniał, niczego na Niej nie wymogłam. Nie zaciskała zębów, co prawda nie jestem w stanie znać każdej minuty z każdego ich dnia,ale wiem, że zaczęło się psuć jak mama całkiem zmieniła zachowanie i przestało Jej zależeć na ojcu. Zwyczajnie odkąd brat założył Jej konto na portalu...Z dnia na dzień przestałam poznawać własną matki”

Nikt jej nie nakazywał zostać z ojcem, nikt jej nie ograniczał, miała wsparcie w autorce, jej narzekania na męża zaczęły się z momentem rozpoczęcia aktywności „poza małżeńskiej”.
Można dywagować dlaczego jedno jej stwierdzenie , że „może jeszcze poznać innego faceta” sugeruje znudzenie i chec skorzystania z uroków życia  w „kwiecie wieku”.

O relacjach pomiędzy matka i ojcem pisała :
Po zastanowieniu się pojechałam do rodzinnego domu i wszystko powiedziałam Ojcu. Matka wtedy wpadła w furię, nawyzywała mnie od żmij wychowanych na własnym mleku i wyrzuciła z domu. Nie odzywałyśmy się kilka miesięcy. Kiedy wróciła od brata z zagranicy tata poprosił mnie, żebym "przełamała lody" i żeby było normalnie”
Ojciec dążył do ugody pomiędzy matka a córka , pomimo tego że dostał dowody zdrady matki.
Przemocowiec ?
Jakoś za bardzo ugodowy na przemocowca.
Poza tym :
„Znam swojego ojca, ale chyba nie znałam matki.”
Wydaje się, że tu na forum wiele osób zna lepiej jej matkę i jej ojca niż ona sama przez prawie 30 lat:)
I:
Nie mogę uwierzyć w to, że przez wychodzi na to kilka lat matka manipulowała Nami i kłamała na każdym kroku
Raczej matka stosowała przemoc psychiczna, manipulując otoczeniem i skarżąc się na ojca w czasie kiedy kwitł jej romans.
Problemem autorki nie jest chec odejścia matki od ojca , ale oszustwo matki.

Co do braku dowodów zdrady, autorka pisała przecież :
Na jaw wyszła zdrada matki z " kolegą z dawnych lat". Dostaliśmy niezbite dowody w postaci rozmów, wyznań, zdjęć itd. z jednego z portali społecznościowych.
Trzeba czegoś więcej ?  Czego - nagrań spod łóżka ? Może znad łóżka ?:)

123

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Źle zrobiłaś. Nie wtrącaj się w relację rodziców, jesteś ich DZIECKIEM  a nie partnerką. Dziecko korzysta z dobra i miłości obojga rodziców, nieważne czy są razem czy osobno. Dziecko stając po stronie jednego z rodziców będzie siłą rzeczy obrywać argumentami drugiego rodzica. Tak to nie działa.
Narysuj drzewo genealogiczne - jesteś pod rodzicami, którzy wobec ciebie są w takiej samej hierarchii. Zatem nie stawaj pomiędzy nimi.

124

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
Secondo1 napisał/a:

Przemocowiec ?
Jakoś za bardzo ugodowy na przemocowca.
Poza tym :
„Znam swojego ojca, ale chyba nie znałam matki.”
Wydaje się, że tu na forum wiele osób zna lepiej jej matkę i jej ojca niż ona sama przez prawie 30 lat:)
I:
Nie mogę uwierzyć w to, że przez wychodzi na to kilka lat matka manipulowała Nami i kłamała na każdym kroku
Raczej matka stosowała przemoc psychiczna, manipulując otoczeniem i skarżąc się na ojca w czasie kiedy kwitł jej romans.
Problemem autorki nie jest chec odejścia matki od ojca , ale oszustwo matki.
)

Dokładnie tak.
Dodam jeszcze, że autorka nie wtrącała się w życie rodziców tylko ingerowała na wyraźną prośbę bezradnego i załamanego ojca, który szukał wszelkiej pomocy w ratowaniu małżeństwa.
Czy myślicie, że ojcu było łatwo się przemóc i prosić o pomoc córkę? Żaden przemocowiec by tak nie postąpił......

125

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Ja mam nieco inne zdanie na temat przemocowców i wiem, do czego są zdolni smile A bezradnych i załamanych też potrafią nieźle grać przed otoczeniem big_smile
Ale nie zamierzam się kłócić, nie o to chodzi, nikt z nas tak naprawdę nie wie, jak było.

126

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
assassin napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Sama byłam świadkiem zdrady ojca.Miałam wtedy 19 lat i przyłapałam go i jego kobietę u nas w domu.
Na początku byłam oczywiście w takim szoku,że pewnie powiedziałabym mamie.Ale ogarnęłam się i stwierdziłam,że to nie jest moja sprawa.

Więc opowiedziałaś się z góry po jednej stronie (tej złej) i tyle.

To Twoja opinia.Moja jest zgoła inna.
Nie mam potrzeby naprawiania świata zgodnie z moim własnym systemem wartości-bo nie uważam się za boga.
A Ty-owszem.I tym się różnimy smile

127

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Cóż jedna osoba nie potrafi żyć w kłamstwie inna je popiera lub zamyka oczy na zasadzie nie moja sprawa.
Może zaczekacie aż autorka się odezwie, chociaż niektórzy po niej pojechali.

128

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?
maku2 napisał/a:

Cóż jedna osoba nie potrafi żyć w kłamstwie inna je popiera lub zamyka oczy na zasadzie nie moja sprawa.
Może zaczekacie aż autorka się odezwie, chociaż niektórzy po niej pojechali.

Niewiele a właściwie nic nie zrozumiałeś.

129

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Wstyd. Wstyd powinno być Tobie. Nic Ci do tego i do spraw Twojej matki. Nie wiesz co nią kierowało? i nie miałaś PRAWA ingerować w nie SWOJE życie. Nie dziwie się matce i szczerze podziwiam ją, że się z Tobą pogodziła.

Rozwaliłaś życie matce, ojcu, żonie kochanka.... a teraz się zastanawiasz dlaczego nie śpisz po nocach ?!
co trzeba mieć w głowie żeby rozpieprzać życie innym ludziom.

Twoja matka chciała odejść od ojca i trzeba było jej tego nie UTRUDNIAĆ bo to była jej decyzja.

130 Ostatnio edytowany przez DoswiadczonyDaro (2019-01-07 13:40:16)

Odp: Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Autorka postąpiła prawidłowo. Wybrała pokazanie prawdy. Niestety w społeczeństwie ludzi zakłamanych, ludzi którzy oszukują innych, samych siebie, taka postawa jest definiowana negatywnie. To jest oczywiście kolejne przekłamanie rzeczywistości. W sytuacji zaangażowania emocjonalnego, a tak jest w przypadku rodziców, nie ma dobrego wyjścia. Wycofanie się i wybranie postawy "biernej" jest najczęściej przejawem zwykłego konformizmu, zwłaszcza jeśli dziecko jest już dorosłe, wystarczy nawet zwykłe ale stanowcze wyrażenie swojego zdania. Nie wyrażenie go z innych powodów niż akceptacja sytuacji zdrady u rodzica (i takie przypadki się zdarzają) jest często przejawem postawy w celu nienarażania się rodzicom, w celu uzyskania, czy uzyskiwania od nich korzyści, teraz lub w przyszłości. Niekonformistyczna postawa autorki jest w tym kontekście godna pochwały bo wszystko co robiła, robiła z troski o małżeństwo rodziców, nie licząc na nic. Fakt, nie wychodzi na tym najlepiej, a najgorzej chyba na tym forum, wśród ludzi w swoich życiach zakłamanych, gdzie zapomina się o tym, że wszystko co się tam dzieje, wynikało ze zdrady matki, jej kłamstw, oszustw, itp., nazywanych przez niektórych SZUKANIEM SZCZĘŚCIA. Nie wiem śmiać się czy może płakać, a raczej ubolewać nad stanem moralnym niektórych, szukających usprawiedliwienia swoich własnych działań poprzez taki obraz ZDRADY? Trzeba też podkreślić, że postawienie na dobre relacjie z matką poprzez konieczność życia w kłamstwie i konieczność jego akceptacji jest po prostu obrzydliwe. Tak my wszyscy stajemy się, albo staliśmy w takich sytuacjach obrzydliwi i potem z tą obrzydliwością musimy żyć. ILE JEST TAKICH SYTUACJI W NASZYM ŻYCIU?

Ja autorce gratuluję stanowczości, niekonformizmu i odwagi. Natomiast reszta to szczegóły, które wynikły z sytuacji (np. prośba ojca, działania w celu ujawnienia zdrady na jego prośbę, szukanie dowodów na jego prośbę, itp.) na prośbę ojca, który raczej nie dałby sobie z tym rady. Nie należy do tego przywiązywać jakiejś wielkiej wagi bo to są zupełnie "losowe" sytuacje a trudno przecież odmówić osobie zaangażowanej emocjonalnie. I w żaden sposób nie jest to działanie na czyjaś niekorzyść a raczej pomoc w ujawnieniu zdrady. Do tego dochodzi chęć postawienia matki w sytuacji konfrontacji z tym co robi przez ujawnienie jej działań, działań jej kochanka, również wobec wobec jego żony. Nie wiem też jak można w ukrywaniu tego widzieć coś dobrego. Tutaj córka również mierzy się z tym, również w tym celu działa, walczy z zakłamaną postawą matki, jej kłamstwami i obłudą. Działanie to jest w celu skłonienia matki do zajęcia jasnej postawy, określenia przez nią swojego działania. Jednak matka wypada tutaj bardzo blado, okazuje się człowiekiem wybitnie żyjącym w kłamstwie.

Autorka prezentuje NAM ważną postawę, wybory i przykład, bo jest przykładem dla innych, dla siebie, dla swojego dziecka, męża, dla wszystkich. Natomiast innym problemem jest to, raczej wiedza o tym (wynikająca z doświadczenia) że potem nie należy za bardzo się angażować w te problemy rodziców poza wsparciem np. ojca i gotowością do rozmowy z matką. Ojciec może matkę przyjąć np. z powrotem i wtedy będzie problem z obecnością w takim domu. Jednak gdyby to miało być kosztem kłamstwa, życia w kłamstwie to rezultatem byłoby niszczenie całej rodziny, innych osób "wiedzących", tak samo jak matka po cichu niszczyła ojca autorki i ich relację przez 3 lata od samego początku swojej zdrady poprzez zakłamywanie tej relacji, ukrywanie intencji swojego postępowania i zachowania. ILE OSÓB żyje w związkach z takimi kłamcami, którzy po cichu niszczą ich poczucie wartości, poczucie bezpieczeństwa i zakłamują wobec nich obraz rzeczywistości a czasem wręcz wpędzają w stany chorobowe. Drugi człowiek czuje chociaż może nie mieć świadomości tego z czego różne rzeczy wynikają, jeśli żyje z kłamcą.

Posty [ 66 do 130 z 186 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada własnej matki. Czy dobrze zrobiłam ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024