Jakbyś chciał być lepszym człowiekiem, to byś był i dziewczyna nie ma tu nic do tego. Szkoda tylko tej Twojej aktualnej.
Moja dziewczyna zostaw w spokoju. O niej tutaj nie rozmawiam.
Pilnuj lepiej swojego partnera.
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Złamała mi serce. Jutro w nagrodę bierze ślub
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Jakbyś chciał być lepszym człowiekiem, to byś był i dziewczyna nie ma tu nic do tego. Szkoda tylko tej Twojej aktualnej.
Moja dziewczyna zostaw w spokoju. O niej tutaj nie rozmawiam.
Pilnuj lepiej swojego partnera.
jjbp napisał/a:Fakt może lepiej by było jakbyś jej nie poznał.
Ale poznałes I czasu nie cofniesz.
Pytanie zatem co teraz zrobisz z tym fantem zamiast obarczac wyimaginowana wina siebie, ją, los czy Bóg wie co jeszcze.
Czy dopuszczasz do siebie np myśli że ten związek wcale nie byłby taki wspaniały jak myślisz? Miesiąc znajomości to mało, nie da się tak naprawdę człowieka poznać w tak krótkim czasie. Kto wie czy po paru kolejnych miesiącach to Ty byś nie uznał że to totalna pomyłka? Może ta dziewczyna ma jakieś poważne wady które by Ci przeszkadzały. Może ona wgl od początku nie była odpowiednia dla Ciebie. Może ciężko Ci w to uwierzyć ale prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest 50/50. Dlatego czy naprawdę warto coś wspominać co miało tak niska szansę wypalic?
Dziękuję za tą opinię.
Stonowana opinia. I przy tym bardzo mądra.Mogłem nikogo nie szukać. Niestety to też moja wina. Po co mi to było? Dziś widzę że lepiej było jej nie spotkać. Ale cóż stało się. Jakby było dalej gdyby mnie nie zostawiła? Tego nie dowiem się nigdy. Mogę tylko snuć teorię. Szkoda tylko że mi powiedziała na początku że jestem cudowny. I ja w k... uwierzyłem. To była gra z jej strony. Tylko czemu miała służyć? Tak się nie mówi jeśli nie jest się tego pewnym
1.Zachwyt na początku jest częsty
2.Ten zachwyt bierzesz od razu jako gwarancję.
Pozwoliłem sobie spojrzeć w Twoje posty związane z tą historią wstecz.
Kamil, czy dobrze rozumiem że Twoim celem życia jest bycie z 'ukochaną' osobą - nie ważne kim ona jest? Ktokolwiek byleby był?
Czy poza byciem z kimś - cokolwiek robisz ma jakiś inny cel? Praca, sport, pasje?
No właśnie snucie teorii. Zauważ że Ty je non stop snujesz. Co by było jakbyś jej nie poznał, a co jakby z tego był związek, a co jakby Ci nie powiedziała że jesteś cudowny.... Po co Ci to? Wymień mi proszę jedna korzyść jaka uzyskasz z tego gdybania. Jedna sensowna korzyść.
Jak tak się Ciebie czyta jako osoba postronna to odnosi się wrażenie że naprawdę ugrzezles w tym samobiczowaniu się I naprawdę jakoś się w tym trochę plawisz..... Rozumiem że na początku może być ciężko ale minęły dwa lata, masz nową kobietę po co Ty dalej to robisz? I nie mów że jakbyś mógł to byś nie myślał - bo Ty możesz to ukrócic, serio. To jest Twój wybór że o tym myślisz i gdybasz. Ustal sobie zasadę "za każdym razem gdy zaczynam o tym myśleć zajmę się tym czy tamtym". Napraw kran, wyjdź z kolegami, przebiegnij się 5 km. Zobaczysz jak z dnia na dzień zacznie Ci przechodzić.
masz taką usterkę małą w głowie, Kamil, że myślisz, ze świat się wokół Ciebie kręci.
Mają tak ludzie których albo poniżano, albo na wszystko im pozwalano, albo musieli zabiegać o uwagę.
rzucasz się w tym wątku tak, jakbyś był jedyną osobą ze złamanym sercem- a to nieprawda.
W związku z tamtą dziewczyną były też cudowne chwile, bo inaczej byś nie cierpiał.
Dlaczego ich nie zachowasz w sercu, tylko żal, który w Ciebie uderza?
Coś musisz zacząć działać w kierunku innego spojrzenia na świat, bo swoją Basię możesz skrzywdzić.
Porozmawiaj z psychologiem, wywal ten żal, poukładaj sobie w głowie.
"Człowiek w pysze swojej wyobraża sobie, że jest nieszczęśliwszy od bliźniego, na którego również spadł cios"
Pewnego dnia poznałem kobietę. Trafiło mnie od razu. I to był początek mojego dramatu. Myślałem że ona czuje to samo. Niestety po wspaniałym miesiącu usłyszałem od niej- nie chce Cię, przy Tobie byłabym bardzo nieszczęśliwa. Mniejsza o to że powiedziała mi że jestem za biedny. Świat mi się wtedy zawalił i od 2 lat nie jestem w stanie wrócić do dawnego mnie. Jestem teraz w związku ale ta fatalna relacja dalej na mnie rzutuje i boję się że tak już zostanie. Powinienem ją nienawidzić ale nie potrafię.
Dowiedziałem się ostatnio że 20 października bierze ślub. Dostałem kolejny cios. Za to jak mnie potraktowała teraz dostała nagrodę.
W życiu nie ma sprawiedliwości
Mam kilka pytań, będę wdzięczna, jeśli na nie odpowiesz.
1) Co powinna zrobić, według Ciebie, ta dziewczyna? Tak abyś nie miał do niej żalu.
2) Dlaczego uważasz, że ten ślub jest nagrodą dla niej?
3) Dlaczego uważasz, że ten ślub jest ciosem, wymierzonym w Twoją osobę?
Kamil - Herezja zadała dobre pytania.
Połącz je z innymi pytaniami i sobie na nie odpowiedz.
Nie podważam Twojego bólu - ale czy przypadkiem nie jest tak że 'partnerka' jest od zaspokajania Twoich potrzeb? Braku samotności, bycia kochanym itp?
Pytam ponieważ spotkałem w życiu wiele takich osób i reagowały tak jak Ty.Tak samo bywały rozbite, i tak samo ich byt określał 'ktoś' .
Pewnego dnia poznałem kobietę. Trafiło mnie od razu. I to był początek mojego dramatu. Myślałem że ona czuje to samo. Niestety po wspaniałym miesiącu usłyszałem od niej- nie chce Cię, przy Tobie byłabym bardzo nieszczęśliwa. Mniejsza o to że powiedziała mi że jestem za biedny. Świat mi się wtedy zawalił i od 2 lat nie jestem w stanie wrócić do dawnego mnie. Jestem teraz w związku ale ta fatalna relacja dalej na mnie rzutuje i boję się że tak już zostanie. Powinienem ją nienawidzić ale nie potrafię.
Dowiedziałem się ostatnio że 20 października bierze ślub. Dostałem kolejny cios. Za to jak mnie potraktowała teraz dostała nagrodę.
W życiu nie ma sprawiedliwości
Zgadza się. W życiu nie ma sprawiedliwości i rzadko jesteśmy potraktowani tak jakbyśmy sobie tego życzyli, czyli - sprawiedliwie. Bo Tobie właśnie o taką sprawiedliwość chodzi. Więc nie myśl więcej o sobie przez pryzmat swojej rzekomej biedoty, czy jakiegokolwiek innego pretekstu do rozstania jaki jeszcze pewnie nie raz usłyszysz. Zawsze jest jakiś pretekst, prawdziwy lub nie.
Feniks 35
Żałosna to Ty jesteś. Mam takie same prawo oceniać jej zachowanie jak Ty oceniasz moje. W czym niby jesteś lepsza. Nie masz pojęcia co ja naprawdę czuje.Tak. Zacząłem bardzo dużo pracować. I dziś zbieram tego owoce. Za tydzień odbieram nowy samochód. I jestem z siebie dumny bo od tego czasu moje zarobki bardzo wzrosły. Przepraszać za to nie będę.
Bo ciekawe co masz z pouczania innych?Do psychiatry to Ty się wybierz bo życia nie znasz. Takich pierdol jak w Twoim poście nie powstydzilby się obecny premier słynący z wypowiadania głupot.
Uczepiliscie się tego miesiąca. A przez ten miesiąc wydarzyło się więcej niż u niektórych przez rok. Było dosłownie wszystko. Szczegółów nie napiszę bo to moja sprawa.
Odjechaliscie zupełnie że stwierdzeniem że czerpie korzyści z tego stanu. Naprawdę myślicie że ja to robię specjalnie? Chyba oszalalyscie do końca.
Z pouczania nie mam nic ale za to ubaw z takich ludzi co to uwazaja ze maja jakies prawa do drugiego czlowieka po miesiacu znajomosci mam przedni.
Kamil z calym szacunkiem ale opowiadasz glupoty. Taaaak przez ten miesiac wydarzylo sie tyle ze maaasaakra. Zdazyliscie sie poznac zakochac, wziac slub dorobic sie dwojki dzieci itp. Ja za to w malzenstwie jestem od ponad 15 lat i nic o zyciu nie wiem bo co ja tam przezylam
Roznica jest tylko taka ze ja nawet dzis nie uwazam ze moj maz ma obowiazek byc przy mnie do konca zycia bo jak nie to go bede przeklinac i zyczyc by spotkalo go najgorsze. Oczywiscie chcialabym zwiazku do smierci i mam nadzieje ze tak bedzie, baa nawet w to wierze ale mam tez w glowie mysl ze czasem ludzie sie zmieniaja/ludziom sie zmienia. Po miesiacu ma prawo sie zmienic tymbardziej. A jesli Ty jestes taki naiwny ze ktos nowopoznany powie Ci na dziendobry ze jestes cudowny i Ty od razu masz sieczke w glowie zamiast przytomnie zalozyc ze to tylko pierwsze wrazenie ktore moze sie zmienic to coz... Masz problem. Z takim podejsciem jeszcze nie raz i nie dwa sam sobie zrobisz kuku bo bedziesz lykal jak pelikan wszystkie nawet nieszczere komplementy niekoniecznie uczciwych ludzi. Czy ta dziewczyna byla nieuczciwa? Nie sadze. No chyba ze Ci tak slodzila a Ty jej dales przez ten miesiac kupe kasy z tej milosci.
Zakladam jednak ze zwyczajnie miala inne wyobrazenia na Twoj temat, szybko je zweryfikowala i poprostu uczciwie sie wycofala.
Co do tej zarobionej kasy ktora tu probujesz tak zaimponowac to miej nawet i dwa razy tyle. Ja Ci naprawde nie zazdroszcze i popieram rozwoj zawodowy i intelektualny. Smieszy mnie jednak ze pobudka do tego byla wieeeelka rozpacz po miesiecznej znajomosci i chec podbudowania sobie ego. Kasy sie moze i dorobiles ale ego nadal lezy i kwiczy co widac po Twoich postach i reakcjach na posty innych.
Współczuję twojej OBECNEJ partnerce. Bo jesteś niesłychanie egocentryczny, mściwy i łatwo nadepnąć na twoje wybujałe ego. Wielka tragedia się stała, że jakaś kobieta śmiała nie zechcieć takiego cudu jak ty... Ocknij się, takich sytuacji są miliony, ludzie się dopasowują lub nie, wchodzą w różne związki i mało kto przeżywa to aż tak zawistnie.
kamil30 napisał/a:Pewnego dnia poznałem kobietę. Trafiło mnie od razu. I to był początek mojego dramatu. Myślałem że ona czuje to samo. Niestety po wspaniałym miesiącu usłyszałem od niej- nie chce Cię, przy Tobie byłabym bardzo nieszczęśliwa. Mniejsza o to że powiedziała mi że jestem za biedny. Świat mi się wtedy zawalił i od 2 lat nie jestem w stanie wrócić do dawnego mnie. Jestem teraz w związku ale ta fatalna relacja dalej na mnie rzutuje i boję się że tak już zostanie. Powinienem ją nienawidzić ale nie potrafię.
Dowiedziałem się ostatnio że 20 października bierze ślub. Dostałem kolejny cios. Za to jak mnie potraktowała teraz dostała nagrodę.
W życiu nie ma sprawiedliwości
Mam kilka pytań, będę wdzięczna, jeśli na nie odpowiesz.
1) Co powinna zrobić, według Ciebie, ta dziewczyna? Tak abyś nie miał do niej żalu.
2) Dlaczego uważasz, że ten ślub jest nagrodą dla niej?
3) Dlaczego uważasz, że ten ślub jest ciosem, wymierzonym w Twoją osobę?
Pytanie 1. Nigdy się nie pojawić
Odpowiedź na 2 i 3 bezprzedmiotowa przy odpowiedzi na 1
kamil30 napisał/a:jjbp napisał/a:Fakt może lepiej by było jakbyś jej nie poznał.
Ale poznałes I czasu nie cofniesz.
Pytanie zatem co teraz zrobisz z tym fantem zamiast obarczac wyimaginowana wina siebie, ją, los czy Bóg wie co jeszcze.
Czy dopuszczasz do siebie np myśli że ten związek wcale nie byłby taki wspaniały jak myślisz? Miesiąc znajomości to mało, nie da się tak naprawdę człowieka poznać w tak krótkim czasie. Kto wie czy po paru kolejnych miesiącach to Ty byś nie uznał że to totalna pomyłka? Może ta dziewczyna ma jakieś poważne wady które by Ci przeszkadzały. Może ona wgl od początku nie była odpowiednia dla Ciebie. Może ciężko Ci w to uwierzyć ale prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest 50/50. Dlatego czy naprawdę warto coś wspominać co miało tak niska szansę wypalic?
Dziękuję za tą opinię.
Stonowana opinia. I przy tym bardzo mądra.Mogłem nikogo nie szukać. Niestety to też moja wina. Po co mi to było? Dziś widzę że lepiej było jej nie spotkać. Ale cóż stało się. Jakby było dalej gdyby mnie nie zostawiła? Tego nie dowiem się nigdy. Mogę tylko snuć teorię. Szkoda tylko że mi powiedziała na początku że jestem cudowny. I ja w k... uwierzyłem. To była gra z jej strony. Tylko czemu miała służyć? Tak się nie mówi jeśli nie jest się tego pewnym
1.Zachwyt na początku jest częsty
2.Ten zachwyt bierzesz od razu jako gwarancję.Pozwoliłem sobie spojrzeć w Twoje posty związane z tą historią wstecz.
Kamil, czy dobrze rozumiem że Twoim celem życia jest bycie z 'ukochaną' osobą - nie ważne kim ona jest? Ktokolwiek byleby był?
Czy poza byciem z kimś - cokolwiek robisz ma jakiś inny cel? Praca, sport, pasje?
Bycie z kimś tak. Ale nie za wszelką cenę. Często miałem tak że po jednym spotkaniu stwierdziliśmy że to nie to. Nawet imion tych dziewczyn nie pamiętam. Brakloby palców u rąk by je policzyć. Tylko 2 razy było mi trochę żalowalem ale nie miałem problemu tego zaakceptować. Do dziś mam z tymi dziewczynami kontakt.
Ale w przypadku tej o której piszemy tak nie jest. I to mnie irytuje że z głowy tego wyrzucić nie mogę
Pasje to przede wszystkim sport. Lubię mecze oglądać. Czasem książki poczytam. Na nic innego nie mam czasu.
No właśnie snucie teorii. Zauważ że Ty je non stop snujesz. Co by było jakbyś jej nie poznał, a co jakby z tego był związek, a co jakby Ci nie powiedziała że jesteś cudowny.... Po co Ci to? Wymień mi proszę jedna korzyść jaka uzyskasz z tego gdybania. Jedna sensowna korzyść.
Jak tak się Ciebie czyta jako osoba postronna to odnosi się wrażenie że naprawdę ugrzezles w tym samobiczowaniu się I naprawdę jakoś się w tym trochę plawisz..... Rozumiem że na początku może być ciężko ale minęły dwa lata, masz nową kobietę po co Ty dalej to robisz? I nie mów że jakbyś mógł to byś nie myślał - bo Ty możesz to ukrócic, serio. To jest Twój wybór że o tym myślisz i gdybasz. Ustal sobie zasadę "za każdym razem gdy zaczynam o tym myśleć zajmę się tym czy tamtym". Napraw kran, wyjdź z kolegami, przebiegnij się 5 km. Zobaczysz jak z dnia na dzień zacznie Ci przechodzić.
Nie mam korzyści. Przecież to już pisałem wcześniej. Wierzcie mi że ja nie robię tego specjalnie. Tylko że to czasem wraca. Jak ostatnio przy okazji tego pieprzonego ślubu.
Nie zastanawiasz się czasem co by było gdybym np. poszła do innej pracy szkoły, dała szansę temu lub tamtemu?
Doskonale znam te sposoby. Próbowałem i nadal próbuje stosować się do Twoich rad. Pomaga na chwilę.
Współczuję twojej OBECNEJ partnerce. Bo jesteś niesłychanie egocentryczny, mściwy i łatwo nadepnąć na twoje wybujałe ego. Wielka tragedia się stała, że jakaś kobieta śmiała nie zechcieć takiego cudu jak ty... Ocknij się, takich sytuacji są miliony, ludzie się dopasowują lub nie, wchodzą w różne związki i mało kto przeżywa to aż tak zawistnie.
Dzięki za miłe słowa. Poprawiły mi humor.
Współczuję twojej OBECNEJ partnerce. Bo jesteś niesłychanie egocentryczny, mściwy i łatwo nadepnąć na twoje wybujałe ego. Wielka tragedia się stała, że jakaś kobieta śmiała nie zechcieć takiego cudu jak ty... Ocknij się, takich sytuacji są miliony, ludzie się dopasowują lub nie, wchodzą w różne związki i mało kto przeżywa to aż tak zawistnie.
Dzięki za miłe słowa. Poprawiły mi humor.
Współczuję twojej OBECNEJ partnerce. Bo jesteś niesłychanie egocentryczny, mściwy i łatwo nadepnąć na twoje wybujałe ego. Wielka tragedia się stała, że jakaś kobieta śmiała nie zechcieć takiego cudu jak ty... Ocknij się, takich sytuacji są miliony, ludzie się dopasowują lub nie, wchodzą w różne związki i mało kto przeżywa to aż tak zawistnie.
Dzięki za miłe słowa. Poprawiły mi humor.
Dzięki za miłe słowa. Poprawiły mi humor.
Szczerze to nie nie zastanawiam się jeśli przyprawia mnie to o jakiś smutek, żal, wątpliwości. Po co miałabym to robić?
Kamil30 - umieszczanie postów pod postem jest niezgodne z regulaminem forum.
Jeśli chcesz nadal pozostać w naszym gronie, proszę nie rób tego.
Jeżeli po dodaniu postu chciałbyś jeszcze uzupełnić swoją wypowiedź, możesz to zrobić używając funkcji "edytuj".
Moderator IsaBella77
Kamil30 - umieszczanie postów pod postem jest niezgodne z regulaminem forum.
Jeśli chcesz nadal pozostać w naszym gronie, proszę nie rób tego.
Jeżeli po dodaniu postu chciałbyś jeszcze uzupełnić swoją wypowiedź, możesz to zrobić używając funkcji "edytuj".
Moderator IsaBella77
Chciałem edytować post ale się nie udało. Nacisnąłem kilka razy bo był komunikat że nie mogę tego załadować
Kamil czyli jak to jest?
Jest winna tego że żyje i Cię spotkała?
Czy jest winna tego że w ciągu miesiąca wybrała coś innego? ( a nie np.nagle po 2 latach,roku)?
Skoro masz ambicje w sporcie/ćwiczeniach który uprawiasz - czemu nie pociągniesz dalszych zmian w zawodzie, dochodach?
Oraz podstawowe pytanie - czemu Twoja obecna partnerka płaci cenę za TWOJE przywiązanie do wspomnień o innej kobiecie?
Wszystko będzie tak jak ma być. Jest mi wszystko jedno.
Zbyt mocno mnie zraniła bym mógł jej wybaczyć.
Ktoś kto był dla nas ważny zawsze będzie wracał że wspomnieniami
Zgadzam się z pysznymsalami
Przeczytałem kilka pierwszych postów i muszę przyznać, że z Tobą jest coś nie tak.
Nie radzisz sobie z emocjami, z przeszłością.
Nie jesteś gotowy na jakikolwiek związek. Dziwię się kobiecie, która z Tobą jest. Jesteś niedojrzały, dziecinny, to jak by trudne sprawy oglądać.
Drogie kobiety, temu Panu pozostaje tylko współczuć, a kobiecie która od niego odeszła pogratulować mądrej decyzji.
Człowieku, zrób coś z sobą!
Piszcie co chcecie. Wasze prawo.
Nie macie jednak pojęcia co mnie spotkało. Bo wam się nie zdarzyło. I nie ma tu niestety osoby która spotkało odrzucenie. Siedzicie w książkach i i Internecie a życia nie znacie Teoteryzujecie. Bo miesiąc itd. A często jest tam że chwila zmienia wszystko i miesiąc przy tym to szmat czasu. Wolałbym by tego w ogóle nie było. Byłbym teraz szczęśliwy bez tej głupiej i niepotrzebnej relacji
Piszę, co chcę (jak zawsze).
Taaak... .
Nie ma tu osoby, którą spotkało odrzucenie.
Siedzimy w książkach i Internecie a życia nie znamy.
Teoretyzujemy.
Dobry żart, tynfa wart.
Spotkałeś tę dziewczynę i ona jest odpowiedzialna za Twe, także obecne, decyzje i niepowodzenia, za bycie niezbyt szczęśliwym/nieszczęśliwym - także.
Jakże w Twym przypadku, niestety, jest aktualne drugie zdanie mej sygnatury. Na szczęście nie ma obowiązku bycia szczęśliwym.
I... nie komentuj. Napisałam to, co chciałam (jak zawsze).
Piszcie co chcecie. Wasze prawo.
Nie macie jednak pojęcia co mnie spotkało. Bo wam się nie zdarzyło. I nie ma tu niestety osoby która spotkało odrzucenie. Siedzicie w książkach i i Internecie a życia nie znacie Teoteryzujecie. Bo miesiąc itd. A często jest tam że chwila zmienia wszystko i miesiąc przy tym to szmat czasu. Wolałbym by tego w ogóle nie było. Byłbym teraz szczęśliwy bez tej głupiej i niepotrzebnej relacji
Nie skadże. Kazdy tutaj mial zycie uslane rozami. Zadnych niepowodzen i tragedii po drodze. Tylko biednego Kamilka spotkala taka straszna historia.
Wez czlowieku skoncz ten watek i nie osmieszaj sie dluzej.
Piszcie co chcecie. Wasze prawo.
Nie macie jednak pojęcia co mnie spotkało. Bo wam się nie zdarzyło. I nie ma tu niestety osoby która spotkało odrzucenie. Siedzicie w książkach i i Internecie a życia nie znacie Teoteryzujecie. Bo miesiąc itd. A często jest tam że chwila zmienia wszystko i miesiąc przy tym to szmat czasu. Wolałbym by tego w ogóle nie było. Byłbym teraz szczęśliwy bez tej głupiej i niepotrzebnej relacji
Spokojnie, akurat tak się składa, że byłem mocno zakochany i po jakimś czasie ona stwierdziła, że to nie ma sensu.
Czyli mnie odrzuciła.
Ale zobacz - mam z nią piękne wspomnienia, wspólne rozmowy, mile spędzony czas. Mega inteligentna, wysoka, mój ideał.
Było i się skończyło. Nie ma co płakać. Nie płaczę, a jestem szczęśliwy. I życzę jej jak najlepiej. Nie gniewam się na nią.
Przecież nie można nikogo do niczego zmusić.
Tobie radzę po pierwsze jej przebaczyć. Nie duś tego w sobie, bo to nic nie da. Wypuść, uwolnij się od niej.
Piszcie co chcecie. Wasze prawo.
Nie macie jednak pojęcia co mnie spotkało. Bo wam się nie zdarzyło. I nie ma tu niestety osoby która spotkało odrzucenie. Siedzicie w książkach i i Internecie a życia nie znacie Teoteryzujecie. Bo miesiąc itd. A często jest tam że chwila zmienia wszystko i miesiąc przy tym to szmat czasu. Wolałbym by tego w ogóle nie było. Byłbym teraz szczęśliwy bez tej głupiej i niepotrzebnej relacji
HAHHAHAHHAHAHHA. Kamil30? Chyba raczej Kamil: lat 13, a nie 30 Weź dzieciaku idź odrób lekcje i pomóż mamie wnieść i rozpakować zakupy, a nie trollujesz ludzi którzy wykazali dobrą wolę i chęć pomocy Twojemu internetowemu alter-ego.
Kamil serio myślisz że wszystkie osoby które nie zgadzają się z Twoim podejściem nie znają życia, nigdy się nie zakochały, nie przeżyły rozczarowania? A może te osoby przeżyły to nie raz nie dwa ale znają życie lepiej od Ciebie bo są w stanie żyć dalej a nie tkwić w przeszłości? O tym nie pomyślałes?
Heresy napisał/a:Mam kilka pytań, będę wdzięczna, jeśli na nie odpowiesz.
1) Co powinna zrobić, według Ciebie, ta dziewczyna? Tak abyś nie miał do niej żalu.
2) Dlaczego uważasz, że ten ślub jest nagrodą dla niej?
3) Dlaczego uważasz, że ten ślub jest ciosem, wymierzonym w Twoją osobę?Pytanie 1. Nigdy się nie pojawić
Odpowiedź na 2 i 3 bezprzedmiotowa przy odpowiedzi na 1
Ale się pojawiła. Umieść swoją odpowiedź w rzeczywistości. Poznaliście się, spotkaliście kilka razy w ciągu tak naprawdę kilku dni, po czym dziewczyna stwierdza, że to jednak nie to, motylki u niej zdechły. I teraz odpowiedz na pytanie: co miała zrobić w tej sytuacji? Zmusić się do bycia z Tobą?
To już nie można zerwać krótkiej znajomości z kimś, kto nam nie odpowiada? Pójdę z facetem kilka razy na kawę i już muszę z nim zostać do końca życia, bo on sie może zauroczył? Serio nie widzisz tu absurdu? I w swoim myśleniu? Ktoś Ci dał radę, żebyś szedł pobiegać albo kran naprawił jak zaczynasz o niej myśleć - to dobra rada. Sam tworzysz swoje bagienko i się w nim taplasz. Dwa lata żałoby po miesiącu znajomości... I ta złość i zawiść w stosunku do tej dziewczyny, że miała czelność iść dalej ze swoim życiem... Korzyści z bycia ofiarą masz takie, że możesz sam sobie współczuć, możesz od innych oczekiwać współczucia, nie zdziwiłabym się, gdyby Twój obecny związek tylko na tym się opierał: dziewczyna może i chciałaby odejść, ale się boi, bo ty jesteś taki biedny, taki nieszczęśliwy, taki zraniony i rozżalony i pełen pretensji i zawiści, że ona nie ma serca odejść. Weź się zbierz do kupy i bądź mężczyzną, bo to co tu piszesz jest żałosne.
Co do pytania 3: też dobre. Uważasz, że ona tym ślubem chce TOBIE zrobić na złość? Ze ten ślub ma cokolwiek wspólnego z Tobą? Ona o Tobie pewnie już nawet nie pamięta... Żyje swoim życiem. Dlaczego Ty tego nie potrafisz? Długo tak zamierzasz?
Niby przebaczenie ma mi pomóc? Nie wiem tylko w czym bo z pamieci jej tym nie wymaze. A chciałbym.
Wiem co to przebaczenie. Zdarzyło mi się przebaczyc ale o czymś co się stało pamiętam. Taki jestem.
Catlady
Na kawie się nie skończyło. To nie była znajomość jedna z wielu. A miałem ich wiele.
Fatalne doświadczenie z nią sprawia że nikogo nie da zatrzymywać na siłę bo wiem że to bez sensu. Walczyłem o nią ale ona miała mnie gdzieś. Dla mnie stała się nikim
Obecna dziewczyna jest o mnie bardzo zazdrosna. Bo dziewczyny mnie lubią. Lepiej dogaduje się z nimi niż z facetami
To raczej ona się boi że odejdę.
Jak długo to potrwa? Nie mam pojęcia. Bóg to jeden wie.
Obecna dziewczyna jest o mnie bardzo zazdrosna. Bo dziewczyny mnie lubią. Lepiej dogaduje się z nimi niż z facetami
To raczej kiepski związek skoro jest dużo w nim zazdrości.
Lubią Cię oprócz tej która dała Ci kosza
Wiesz jak beznadziejnie dogadujesz się z facetami, to nie znaczy, że tak samo beznadziejnie nie jest z kobietami To że robisz coś lepiej niż coś innego nie znaczy, że robisz to dobrze
A kto by nie był bardzo zazdrosny czując wiecznie na karku oddech jakiej dziewczyny z miesięcznego związku sprzed dwóch lat, na punkcie której jej facet ma nieprzerwana obsesję?
Dziewczyna sprzed dwóch lat jest - choć ona na pewno o tym nie wie - w nieustannym związku z autorem wątku; razem z obecną tworzą jedną z ciekawszych figur geometrycznych.
Choć... opowieść może być stworzona na potrzeby forum.
A kto by nie był bardzo zazdrosny czując wiecznie na karku oddech jakiej dziewczyny z miesięcznego związku sprzed dwóch lat, na punkcie której jej facet ma nieprzerwana obsesję?
Bardzo zabawne. Wcześniej pisałem że wyrzucilbym ją na zbity pysk gdyby chciała wrócić. Nie chce jej znać i tyle. Jest zerem dla mnie po tym co zrobiła
Dziewczyna sprzed dwóch lat jest - choć ona na pewno o tym nie wie - w nieustannym związku z autorem wątku; razem z obecną tworzą jedną z ciekawszych figur geometrycznych.
Choć... opowieść może być stworzona na potrzeby forum.
Ostatnie zdanie dyskwalifikuje cię w moich oczach. Jak myślisz że cała historia to mój wymysł to jesteś niepoważna. Mam ciekawsze rzeczy do roboty niż wymyślanie historii. Ale Ty widocznie nie masz ciekawszych rzeczy do roboty niż snucie teorii. Zajmij się czymś pożytecznym. Dobrze Ci to zrobi.
Nie. Nie jest ze mną w związku. Takimi zdaniami kompromitujesz się. Nienawidzę jej. Dotarło to do Ciebie wreszcie? Bo mam wrażenie że po polsku nie rozumiesz.
jjbp napisał/a:A kto by nie był bardzo zazdrosny czując wiecznie na karku oddech jakiej dziewczyny z miesięcznego związku sprzed dwóch lat, na punkcie której jej facet ma nieprzerwana obsesję?
Bardzo zabawne. Wcześniej pisałem że wyrzucilbym ją na zbity pysk gdyby chciała wrócić. Nie chce jej znać i tyle. Jest zerem dla mnie po tym co zrobiła
Kamil.
Ale CO ona zrobiła? To po pierwsze
Po drugie to że byś ja wyrzucił nie znaczy że o niej nie myślisz i nie rozpamietujesz. Do tego odnosi się mój post.
Ty żyjesz w jakimś innym świecie jak Boga kocham. Jak można do tego stopnia pielęgnować w sobie nienawiść i to w pełni świadomie
Ostatnie zdanie dyskwalifikuje cię w moich oczach. Jak myślisz że cała historia to mój wymysł to jesteś niepoważna. Mam ciekawsze rzeczy do roboty niż wymyślanie historii. Ale Ty widocznie nie masz ciekawszych rzeczy do roboty niż snucie teorii. Zajmij się czymś pożytecznym. Dobrze Ci to zrobi.
Nie. Nie jest ze mną w związku. Takimi zdaniami kompromitujesz się. Nienawidzę jej. Dotarło to do Ciebie wreszcie? Bo mam wrażenie że po polsku nie rozumiesz.
Znajdź inny sposób pozbywania się jadu i złości, bo na mnie nie robi to wrażenia.
Nie jesteś trollem? Szkoda, miałam nadzieję. Nie jesteś? Tym gorzej dla Ciebie; coraz bardziej Ci współczuję (decyzji).
(...) Jak można do tego stopnia pielęgnować w sobie nienawiść i to w pełni świadomie
Można, bo przynosi to korzyści. Mieć kogoś, kto jest odpowiedzialny za decyzje, zachowanie, porażki, to gratka. Można na tym jechać do... śmierci, a że rzeczywistość (inne osoby) daje o sobie znać, to i agresja rośnie.
Wielokropek
O jakich porażkach tu pisze? Jedyne co przez nią straciłem to zaufanie do ludzi. I teraz nie ufam tak latwo jak wtedy. To byla bolesna lekcja. Po tym wstrząsie podniosłem sie i zrozumiałem wiele. Zdania na jej temat nie zmienię bo jest warta tych wszystkich słów co napisałem. Nikt mi nigdy takiej przykrości nie sprawił jak ona.
Troll? Spójrz w lustro. Uwielbiasz używać glupawych cytatów. Też się jednym posłużę choć bardzo rzadko to robie: kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień, niech rzuci.
Niech Ci to da do myślenia. Sama używasz agresji A co gorsza tego nie widzisz.
Gadał dziad do obrazu...:)
Bez sensu wogole dysktutowac z Autorem. To niebezpieczny typ czlowieka ktoy rosci sobie prawa do ludzi po paru tygodniach znajomosci. Takie myslenie maja rasowi psychole. Ktos jest im cos winny, ktos do nich nalezy itp. Normalny na umyśle czlowiek nawet po chodzeniu do lozka dzien w dzien, wyznawaniu milosci i romantycznych porywach nie uwazalby ze ktos ma obowiazek byc z nim do konca zycia. Miesiac czasu to tylko miesiac a gadanie ze mozna przez ten czas przezyc wiecej niz inni przez cale zycie jest zwyklym pieprz...m glupot. No chyba ze razem przemierzali dzungle zaopatrzeni jedynie w patyk.
Znamienna jest rowniez ta agresja Autora na slowa ze czerpie z tej sytuacji profity. Prawda boli. Szkoda czasu na tlumaczenie mu czegokolwiek. Jak dla mnie moze do emerytury chlipac ze go tak skrzywdzono.
Wpływ krótkiej znajomości sprzed dwóch lat na obecne życie autora
(…) ta fatalna relacja dalej na mnie rzutuje i boję się że tak już zostanie. (…)
20 października bierze ślub. Dostałem kolejny cios. (…)
Jestem blisko średniej krajowej. 10 tysięcy nie zarabiam ale biedy nie klepie. Nowy samochod z salonu na dniach odbieram.Ale dla niej to widocznie za mało (…)
to fatalne uczucie powoduje że w sercu nadal czuje żal. Przeklinam dzień w którym los postawił ją na mojej drodze. (…)
Ulozylem sobie jakoś sprawy. Ale kosztowało mnie to wiele trudu. I nadal kosztuje. (…)
jakoś się pozbieralem. Myślałem że już mam spokój z tym. Wróciło kilka dni temu. (…)
Chciałbym zapomnieć o niej. (…) Stracić pamięć... byłbym szczęśliwym człowiekiem (…)
Za dużo trudu kosztował mnie powrot do w miare normalnego życia Podkreślam w miarę bo już nic nie będzie takie jak było przed jej pojawieniem (…)
żal siedzi w mojej głowie i nie może odejść. (…)
miałbym święty spokój i spokojne życie. (…)
Dziś byłbym lepszym człowiekiem (…)
I to mnie irytuje że z głowy tego wyrzucić nie mogę (…)
Byłbym teraz szczęśliwy bez tej głupiej i niepotrzebnej relacji (…)
Jedyne co przez nią straciłem to zaufanie do ludzi. I teraz nie ufam tak latwo jak wtedy. (…)
to fatalne uczucie powoduje że w sercu nadal czuje żal. (…)
Była dziewczyna jest czy nie jest obecna w życiu (nie tylko) autora? [Pytanie retoryczne.]
Kilka kolejnych stwierdzeń
(…) miałbym święty spokój i spokojne życie. (…)
Dziś byłbym lepszym człowiekiem (…)
Byłbym teraz szczęśliwy bez tej głupiej i niepotrzebnej relacji (…)
przez nią straciłem to zaufanie do ludzi. I teraz nie ufam tak latwo jak wtedy. (…)
Tak wyglądają sukcesy czy jednak porażki? [Pytanie retoryczne.]
I ciekawostka przyrodnicza
(…) Powinienem ją nienawidzić ale nie potrafię. (…)
vs
(…) Nienawidzę jej. (…)
Ona również nie potrzebuje komentarza.
jjbp napisał/a:A kto by nie był bardzo zazdrosny czując wiecznie na karku oddech jakiej dziewczyny z miesięcznego związku sprzed dwóch lat, na punkcie której jej facet ma nieprzerwana obsesję?
Bardzo zabawne. Wcześniej pisałem że wyrzucilbym ją na zbity pysk gdyby chciała wrócić. Nie chce jej znać i tyle. Jest zerem dla mnie po tym co zrobiła
Nie wierzę Ci. Gdyby tak było, to nie byłoby tego wątku. Gdyby tak było, to nie czł byś żalu po miesięcznym po dwóch - DWÓCH!!! - latach.
Na kawie się nie skończyło. To nie była znajomość jedna z wielu
W ciągu 30 dni to najwyżej kilka kawek, albo drinków, kilka szybkich numerków i wypadów do kina i tyle. Wielki mi związek... Na pewno nie ma czego opłakiwać przez dwa lata.
Co do Twojej obecnej - jeśli ona godzi się na taki układ w jakim Wy teraz jesteście, na to, że ty dalej opłakujesz byłą - o ile można nazwać byłą dziewczynę którą znało się miesiąc - to obstawiam, że coś z nią jest nie tak. Godzi się na to, jeszcze jest zazdrosna, boi się, że odejdziesz - o ile to prawda - to musi mieć biedaczka jakieś kompleksy, bo normalna dziewczyna nie tkwiłaby w czymś takim.
Wprost nie mogę uwierzyć, że Ty nie dostrzegasz bagna w jakim tkwisz, że nie widzisz jakie to jest nienormalne, jak nieproporcjonalna jest Twoja reakcja na sytuację, jak wyolbrzymiona, tego jak bardzo bronisz się przez zapomnieniem o tym. Kilka osób Ci już radziło, by wyzdrowieć z tego, nie nurzać się w ty, ale Ty swoje: nie mogę i nie mogę. Ale możesz - tylko nie chcesz. Robisz tym krzywdę sobie i swojej dziewcznie. A była ma to gdzies, bo pewnie o tobie nawet nie myśli.
(…) miałbym święty spokój i spokojne życie. (…)
Dziś byłbym lepszym człowiekiem (…)
Byłbym teraz szczęśliwy bez tej głupiej i niepotrzebnej relacji (…)
przez nią straciłem to zaufanie do ludzi. I teraz nie ufam tak latwo jak wtedy. (…)
Tak wyglądają sukcesy czy jednak porażki? [Pytanie retoryczne.]
I jak widać wszystko oczywiście przez nią - masz kogo winić.
Mnie ciekawi czy ta dziewczyna wie że chodzi po świecie ktoś kto darzy ja taka nienawiścią
Mnie ciekawi czy ta dziewczyna wie że chodzi po świecie ktoś kto darzy ja taka nienawiścią
Po takim stwierdzeniu?
(...) po wspaniałym miesiącu usłyszałem od niej- nie chce Cię, przy Tobie byłabym bardzo nieszczęśliwa. (...)
Swoją drogą w opozycji do jej uwagi stoi ocena autora 'wspaniały miesiąc'.
Edycja
Przejrzałam wcześniejsze wątki autora. Szkoda, że dopiero teraz.
Mnie ciekawi czy ta dziewczyna wie że chodzi po świecie ktoś kto darzy ja taka nienawiścią
Ja myślę, że ona nawet nie pamięta, że dwa lata temu chodziła na kawę z jakimś gościem, a jeśli ktoś jej przypomni, to i imię by sobie musiała przypominać... Jest teraz bardzo szczęśliwa, bo właśnie wyszła za mąż
Catlady odczep się od mojej dziewczyny. Jej obrażać nie pozwolę. Nie o niej tu gadamy.
Macie chyba dużo czasu że przeglądacie wątki sprzed kilku lat. Zazdroszczę wam tego czasu. Mam go bardzo mało. To było kilka lat temu i od tego czasu wszystko się zmieniło.
A niech sobie wychodzi za mąż. Gratulacji ode mnie nie dostanie. Nie po tym wszystkim. Przy jej niestalosci to długo nie potrwa.
Catlady odczep się od mojej dziewczyny. Jej obrażać nie pozwolę. Nie o niej tu gadamy.
Macie chyba dużo czasu że przeglądacie wątki sprzed kilku lat. Zazdroszczę wam tego czasu. Mam go bardzo mało. To było kilka lat temu i od tego czasu wszystko się zmieniło.
A niech sobie wychodzi za mąż. Gratulacji ode mnie nie dostanie. Nie po tym wszystkim. Przy jej niestalosci to długo nie potrwa.
1. Ona niby liczy na Twoje gratulacje? Oooo, serio, no, chłopie, to będzie zemsta prawie jak kop w jaja Na pewno wyszła za mąż tylko po to, żeby od Ciebie gratulacje dostać i teraz bieda, chyba się rozwiedzie, pępku świata
2. Masz mało czasu? To zajmij się tym czasem. Teraźniejszym. A nie zawracaj doopy.
Myślę że dalszą dyskusja w jakąkolwiek stronę nie ma sensu. Kamil wie swoje I kropka.
Tak sobie myślę. Czemu zaluje że mi nie wyszło z osobą którą ucieszyła choroba byłego narzeczonego bo był pretekst do odwołania ślubu- serio jej stwierdzenie-
Na dodatek to osoba którą miało pół miasta a drugie pół będzie ja mieć? Prawdziwy puchar przechodni
Jednak w uczuciach nie ma logiki. Innym bym odradzal jakąkolwiek relację z nią a sam o niej nie potrafię logicznie myśleć. Że to zwykła... Bez sensu
Tak sobie myślę. Czemu zaluje że mi nie wyszło z osobą którą ucieszyła choroba byłego narzeczonego bo był pretekst do odwołania ślubu
Pewnie jesteś narcyzem i kiepsko znosisz porażki
Albo była z wyższej ligi i wiesz że już drugi raz ci się tak w życiu nie poszczęści.
Nie wiem dokładnie gdzie leży przyczyna ale z Tobą na bank jest coś nie tak
Tak sobie myślę. Czemu zaluje że mi nie wyszło z osobą którą ucieszyła choroba byłego narzeczonego bo był pretekst do odwołania ślubu- serio jej stwierdzenie-
Na dodatek to osoba którą miało pół miasta a drugie pół będzie ja mieć? Prawdziwy puchar przechodniJednak w uczuciach nie ma logiki. Innym bym odradzal jakąkolwiek relację z nią a sam o niej nie potrafię logicznie myśleć. Że to zwykła... Bez sensu
Odezwala sie ostoja moralnosci, ktora w innym swym watku relacjonuje jak mial po kryjomu kontakt z zajeta dziewczyna i robil wszystko zeby ja odbic jej facetowi.
Wez czlowieku zakoncz juz pisanie na forum bo osmieszasz sie coraz bardziej z kazdym kolejnym postem.
kamil30 napisał/a:Tak sobie myślę. Czemu zaluje że mi nie wyszło z osobą którą ucieszyła choroba byłego narzeczonego bo był pretekst do odwołania ślubu
Pewnie jesteś narcyzem i kiepsko znosisz porażki
![]()
Albo była z wyższej ligi i wiesz że już drugi raz ci się tak w życiu nie poszczęści.
Nie wiem dokładnie gdzie leży przyczyna ale z Tobą na bank jest coś nie tak
Porażki znoszę ciężko bo jestem ambitny. To chyba nic dziwnego. Nie lubię osób które godzą się z porażkami bo to okazanie słabości.
kamil30 napisał/a:Tak sobie myślę. Czemu zaluje że mi nie wyszło z osobą którą ucieszyła choroba byłego narzeczonego bo był pretekst do odwołania ślubu- serio jej stwierdzenie-
Na dodatek to osoba którą miało pół miasta a drugie pół będzie ja mieć? Prawdziwy puchar przechodniJednak w uczuciach nie ma logiki. Innym bym odradzal jakąkolwiek relację z nią a sam o niej nie potrafię logicznie myśleć. Że to zwykła... Bez sensu
Odezwala sie ostoja moralnosci, ktora w innym swym watku relacjonuje jak mial po kryjomu kontakt z zajeta dziewczyna i robil wszystko zeby ja odbic jej facetowi.
Wez czlowieku zakoncz juz pisanie na forum bo osmieszasz sie coraz bardziej z kazdym kolejnym postem.
Feniks
Tu akurat trafiłaś kula w płot. Mam z tą dziewczyną kontakt do dziś i jest moja przyjaciółką. Cała sytuacja ze mną jej pomogła bo chłopak zaczął się bardziej starać i dziś są bardzo szczęśliwi. Mają dziecko, którym mi się od razu pochwaliła cieszę się bardzo z jej szczęścia bo to fantastyczna osoba, którą spotyka się raz w życiu i życzę jej wszystkiego najlepszego:)
(…) Na nudę w życiu nie narzekam, pracuję, mam zainteresowania, ale to nie jest w stanie zastąpić mi w żaden sposób braku Tej Jedynej. Jest to strasznie frustrujące i odbiera chęć do życia, bo ile mozna czekać na miłość? (…)
Do dziewczyn się uśmiecham tylko pechowo trafiam akurat te są zajęte. Chyba mam za dobry gust:) ja po prostu chcę założyć rodzinę, a mi to nie wychodzi i z każdym dniem jest mi coraz trudniej znieść jej brak zwłaszcza gdy widzę że znajomi już to mają a ja nie. Mogę czekać tylko pod warunkiem że sie doczekam inaczej moje życie nie ma sensu. (…)
Jeśli natomiast nie wyjdzie to jedyne co może spowodować że o niej zapomnę to zakochać się, oby znów nie tak jak w tym przypadku bo tego mogę już nie przeżyć. (…)
Mam (…) kilka nieudanych związków za sobą. Zastanawiam się co jest ze mną nie tak że nie potrafię znaleźć prawdziwej miłości. Czuję się przez to gorszy, bo chciałbym założyć rodzinę. (…)czegoś mi brakuje by być szczęśliwym. (…)
Zawsze chciałem założyć rodzinę, ale te kobiety na które trafiałem to nie były te. (…)
Masz rację, za bardzo sie tym przejmuję, ale kolejna niepowodzenia wzmacniają irytację, bo zaczynam wierzyć że jestem do niczego (kiedyś to usłyszałem od znajomego). Nie wiem czemu ciągle trafiam na takie kobiety, które po jakimś czasie okazują się niewarte uczuć. Czy na tym swiecie nie ma jednej, podkreślam jednej kobiety, ktorą pokocham całym sercem i w zamian dostanę to samo? Tyle chcę od życia to przecież nie jest dużo. Czemu ja nie mogę ułożyć sobie życia tak jakbym chciał? (…)
Catlady odczep się od mojej dziewczyny. Jej obrażać nie pozwolę. Nie o niej tu gadamy..
Nie mam na celu obrażania jej i wiem, że wątek nie o niej. Ale ona w tym jest. Tkwi w tym. I ja nie pojmuję, nie ogarniam rozumem, dlaczego jakakolwiek kobieta godziłaby się na coś takiego.
Dlaczego nie odpowiadasz na zadane Ci pytania. Niewygodne są?
Możesz się wściekać, ile chcesz, ale nadal uważam, ze celowo, sam swoimi własnymi decyzjami i swoim postępowaniem ustawiasz się w roli ofiary. Wolisz 2 lata wspominać przelotny romans z jakąś laską, wolisz na nią złorzeczyć, wolisz taplać się w swojej zawiści, że ona bierze ślub, zamiast docenić, że masz inną dziewczynę, która pewnie Cie kocha - choć nie rozumiem, za co. Jesteś po 30. a reagujesz jak nastolatek. Nawet gorzej, bo nastolatek mając np 18 lat już dawno nie myślałby o jakieś panience którą poznał mając lat 16 - a Ty w kółko, jak zdarta płyta. I nie dopuszczasz do siebie myśli, że to jest absurd. I to wyższy poziom absurdu.
Też zaczynam mieć powoli wrażenie, że rozmowa z Tobą nie ma sensu. Ty wiesz swoje. Siedź sobie w swoim bagienku i opłakuj tamtą pannę choćby i przez kolejne 10 lat. Twoja decyzja.
feniks35 napisał/a:kamil30 napisał/a:Tak sobie myślę. Czemu zaluje że mi nie wyszło z osobą którą ucieszyła choroba byłego narzeczonego bo był pretekst do odwołania ślubu- serio jej stwierdzenie-
Na dodatek to osoba którą miało pół miasta a drugie pół będzie ja mieć? Prawdziwy puchar przechodniJednak w uczuciach nie ma logiki. Innym bym odradzal jakąkolwiek relację z nią a sam o niej nie potrafię logicznie myśleć. Że to zwykła... Bez sensu
Odezwala sie ostoja moralnosci, ktora w innym swym watku relacjonuje jak mial po kryjomu kontakt z zajeta dziewczyna i robil wszystko zeby ja odbic jej facetowi.
Wez czlowieku zakoncz juz pisanie na forum bo osmieszasz sie coraz bardziej z kazdym kolejnym postem.Feniks
Tu akurat trafiłaś kula w płot. Mam z tą dziewczyną kontakt do dziś i jest moja przyjaciółką. Cała sytuacja ze mną jej pomogła bo chłopak zaczął się bardziej starać i dziś są bardzo szczęśliwi. Mają dziecko, którym mi się od razu pochwaliłacieszę się bardzo z jej szczęścia bo to fantastyczna osoba, którą spotyka się raz w życiu i życzę jej wszystkiego najlepszego:)
Ajjj jaki Ty wspanialy. No to popatrz na sytuacje z przedostatnia dziewczyna w ten sam sposob. Sytuacja z Toba jej bardzo pomogla bo wie juz ze nie chce faceta w twoim typie (msciwego, zdesperowanego, obarczajacego wszystkich wina za wlasne problemy) a to pozwolilo jej podjac zapewne bardziej swiadoma decyzje co do wyboru meza i z duzym prawdopodobienstwem bedzie szczesliwa w swiezozawartym zwiazku.
BardzoSmutnyMiś napisał/a:kamil30 napisał/a:Tak sobie myślę. Czemu zaluje że mi nie wyszło z osobą którą ucieszyła choroba byłego narzeczonego bo był pretekst do odwołania ślubu
Pewnie jesteś narcyzem i kiepsko znosisz porażki
![]()
Albo była z wyższej ligi i wiesz że już drugi raz ci się tak w życiu nie poszczęści.
Nie wiem dokładnie gdzie leży przyczyna ale z Tobą na bank jest coś nie takPorażki znoszę ciężko bo jestem ambitny. To chyba nic dziwnego. Nie lubię osób które godzą się z porażkami bo to okazanie słabości.
Pogodzenie się z rzeczywistością to też oznaka słabości? Myślałam że zdrowia psychicznego
Dlaczego nie odpowiadasz na zadane Ci pytania. Niewygodne są?
On już od minimum strony woli dalej się nakręcac niż nawiązać jakiś dialog.
Wyciąganie postów sprzed kilku lat nie ma sensu. Od tego czasu wszystko się zmieniło. Nie jestem taki naiwny jak wtedy. Szkoda że nie macie postów moich sprzed 20 lat. Posmialbym się z nich
Niewygodne pytania? Raczej tendencyjne mające udowodnić wasze chore teorie na czele z ta ze wsxystko wymyśliłem
Jeszcze jedno. Jak ktoś traktuje mnie fair może liczyć na to samo z mojej strony. Ja to szanuję. A w przypadku tej o której piszemy tak nie było
No wiemy zachowała się nie fair mówiąc Ci wprost że to nie to i że nie chce się z Tobą dalej spotykać. Paskudne zagranie z jej strony
No wiemy zachowała się nie fair mówiąc Ci wprost że to nie to i że nie chce się z Tobą dalej spotykać. Paskudne zagranie z jej strony
Prawdziwie uczciwa kobieta powinna w trakcie związku z nim rozpamiętywać swojego byłego sprzed dwóch lat i kręcić nosem, że to już nie to samo i jakoś tak nudniej, gorzej, szaroburo. Tak robią porządni ludzie!
Porażki znoszę ciężko bo jestem ambitny. To chyba nic dziwnego. Nie lubię osób które godzą się z porażkami bo to okazanie słabości.
Ciezkie znoszenie porazek nie wynika z bycia ambitnym,lecz z wysokiego mniemania o sobie.A pogodzenie sie z porazka oznacza pogodzenie sie z rzeczywistoscia,jest wynikiem dojrzalosci . .Ale Kamil30 wie lepiej
Jeszcze jedno. Jak ktoś traktuje mnie fair może liczyć na to samo z mojej strony. Ja to szanuję. A w przypadku tej o której piszemy tak nie było
Ciekawi mnie ,jakie zachowanie panny autor zakwalifikowalby jako fair?Serio.Ale pewnie odpowiedzi sie nie doczekam....
kamil30 napisał/a:Jeszcze jedno. Jak ktoś traktuje mnie fair może liczyć na to samo z mojej strony. Ja to szanuję. A w przypadku tej o której piszemy tak nie było
Ciekawi mnie ,jakie zachowanie panny autor zakwalifikowalby jako fair?Serio.Ale pewnie odpowiedzi sie nie doczekam....
Jakby mu nigdy nie stanęła na drodze chyba tylko takie
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Złamała mi serce. Jutro w nagrodę bierze ślub
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024