Czy to był gwałt? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Czy to był gwałt?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 321 ]

131 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-04-24 15:44:44)

Odp: Czy to był gwałt?

Ciekawe dlaczego jak kobiety wybierają się na Kasprowy w sandalach to się je nazywa idiotkami, a jak wchodzą nawalone do łóżka pijanemu facetowi to jest ok.

Normalna dorosła osoba, ktora chociaz raz widziala osobę pijaną WIE, że ludziom po alko odpie***la. Dokladnie z takim efektem - odwala z turbodoładowaniem, że trudno przewidziec reakcje wiec się nie pcha w paszcze smoka. Aniestety tak nas biologia skonstruowala, ze to kobietę jest latwiej zgwałcic niz mężczyznę i to mezczyznie bardziej odwala po alko.

Trzeba być geniuszem by zrozumieć, że psychopaci są na swiecie? Cóż z tego, że to jego wina, cóż z tego, że to był gwalt, jezeli konsekwencje poniesie dziewczyna?

No pojdzie na policje i co? I bedzie miala slowo pijanej kobiety przeciwko slowu pijanego faceta.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Czy to był gwałt?
Iceni napisał/a:

Ciekawe dlaczego jak kobiety wybierają się na Kasprowy w sandalach to się je nazywa idiotkami, a jak wchodzą nawalone do łóżka pijanemu facetowi to jest ok.

Normalna dorosła osoba, ktora chociaz raz widziala osobę pijaną WIE, że ludziom po alko odpie***la. Dokladnie z takim efektem - odwala z turbodoładowaniem, że trudno przewidziec reakcje wiec się nie pcha w paszcze smoka. Aniestety tak nas biologia skonstruowala, ze to kobietę jest latwiej zgwałcic niz mężczyznę i to mezczyznie bardziej odwala po alko.

Trzeba być geniuszem by zrozumieć, że psychopaci są na swiecie? Cóż z tego, że to jego wina, cóż z tego, że to był gwalt, jezeli konsekwencje poniesie dziewczyna?

No pojdzie na policje i co? I bedzie miala slowo pijanej kobiety przeciwko slowu pijanego faceta.

moze dlatego ze autorka zupełnie na co innego sie umawiala z panem
jej stan ma średnie znaczenie
czy gdyby dostala ataku padaczki albo zemdlala nagle to by tez znaczylo, ze można ja zgwalcic?

133

Odp: Czy to był gwałt?

umawiala się? V,  Ty serio wierzysz w to, co piszesz?  Jak Ty polegasz na slowie jakiegos przypadkowego goscia to ja nie mam więcej pytań big_smile
Prezentujesz niestety podobną naiwność zyciową i myślenie zyczeniowe,  co autorka wątku.

134

Odp: Czy to był gwałt?
_v_ napisał/a:

Moze dlatego ze autorka zupełnie na co innego sie umawiala z panem
jej stan ma średnie znaczenie
czy gdyby dostala ataku padaczki albo zemdlala nagle to by tez znaczylo, ze można ja zgwalcic?

A, więc widać, w Twoim świecie, każdy nowo poznany pan z Tindera, którego pierwszy raz na oczy widzisz, mówi zawsze prawdę i jest ostoją moralności big_smile Bo na seks aplikacjach tylko przesiadują święci w aureolach big_smile

Weź, się nie ośmieszaj. Od tego Bozia dała nam mózg, żebyśmy umieli rozpoznawać sytuacje, które są naturalnie WYSOKO RYZYKOWNE. Tak jak się nie jeździ 100 km na godzinę po oblodzonej autostradzie, nie je grzybów z lasu, których się nie zna, nie daje numeru swojego konta randomowym "księciom" z Nigerii, tak się nie lezie z nieznanym facetem do jego mieszkania by chlać.

Ja tam panów w internecie spotykałam, kiedy byłam singielką, ale ZAWSZE w miejscu publicznym, informując gdzie i z kim jestem jakiegoś przyjaciela/ kolegę, i tylko zapraszając ich na własną chatę, kiedy wiedziałam, że chcę seksu. Poza tym ZAWSZE prosiłam przyjaciela/ kolegę by do mnie dzwonił, kiedy byłam w restauracji i później gdy już byłam w domu, także jak by coś było nie tak, to od razu miałam wsparcie solidnego faceta.

135

Odp: Czy to był gwałt?
Nalvia napisał/a:

A ja od rana nie mogę przestać pić i obwiniać się za to co się stało.
Nie wiem jak mam na to patrzeć...

A nie byłoby najlepiej dla autorki, gdyby przestała przede wszystkim pić?
I jakiś psycholog?
Bo w przeciwnym wypadku za niedługo może być podobna sytuacja - autorka znów będzie szukała "bliskości" w najgorszy z możliwych sposobów.

136

Odp: Czy to był gwałt?
Makigigi napisał/a:

Sprawa jest dokładnie zero-jedynkowa. Dziewczyna wyraziła sprzeciw i jej wola nie została uszanowana.

Ona wyraziła sprzeciw werbalnie, ale czynami i swoim zachowaniem deklarowała coś zupełnie innego. Takie pierdzielenie ale na nic nie licz, ja taka nie jestem, sratatata Tak mówi co druga puszczalska panna. Z jednej strony mówi, że ma nic nie liczyć, a z drugiej chętnie idzie do niego do domu, chętnie chla z nim dalej, chętnie się ubiera w jego koszulkę, chętnie się z nim kładzie do łóżka. Jak najbardziej entuzjastyczna zgoda. Nie wychodzi nawet wtedy, gdy jeszcze może wyjść a sytuacja przestaje jej się podobać. Zostaje.

Dużo się na tym forum mówi, by nie patrzeć na słowa, co ktoś mówi, tylko na czyny, co komunikuje zachowaniem. Tak właśnie zrobił opisywany facet - odczytywał sygnały niewerbalne.

Mam wrażenie, że części nadużyć seksualnych w ogóle by nie było, gdyby mężczyźni wiedzieli, że postępują niewłaściwie. Wierzę, że część gwałcicieli to nie są zwyrole, tylko ludzie, którzy nie rozumieją, że krzywdzą. Jest jakieś dziwne przyzwolenie, na nadużycia względem osoby pod wpływem alkoholu (nie tylko seksualne; przypomina mi się sprawa klubów cocomo.).
Mam też wrażenie, że dla niektórych sprawa jest niejasna, bo nie ma widocznej, materialnej straty. Odwołując się do przykładu z kradzieżą auta: o ile rozumiem, dla wszystkich wypowiadających się jest moralnie właściwe to, że złodziej ma zwrócić skradzione auto właścicielowi, który z własnej winy nie zabezpieczył mienia, lub ma ponieść karę. Nie puszczamy go wolno, klepiąc z uznaniem po plecach, bo ofiara była pijana a on taki cwany, że skorzystał z okazji. Natomiast, kiedy dziewczyna nie poniosła strat materialnych, ani nie odniosła drastycznych obrażeń, to nagle okazuje się, że dla niektórych sama jest sobie winna, nie umie pić (co to w ogóle znaczy, umieć pić? -Chyba mieć jak do tej pory szczęście, że nie wydarzyło się nieszczęście). 
Może nie chadzam ciemnymi ulicami i nie umawiam się z obcymi przez tindera, ale jednocześnie nie zgadzam się na świat drapieżników, gdzie stale muszę być czujna i uważnie się rozglądać, bo wszędzie może czaić się zwyrol czyhający na moje mienie i/lub ciało.

Kradzież jest zła, owszem, wina złodzieja, ale jak ktoś wyżej pisał - powiedz firmie ubezpieczeniowej, że zostawiłaś kluczyki w stacyjce, albo otwarte okno. A poem im powiedz zbulwersowana, że jak to, że przecież złodziej nie mial prawa, bo auto jest Twoje nie jego. A potem siedź i czekaj jak Ci wypłacą odszkodowanie.

Pisałam to już chyba w jakimś wątku: nie możesz kontrolować, co zrobi jakiś zwyrol, czy inny obcy koleś. Możesz kontrolować jedynie siebie i swoje zachowanie, to, co Ty robisz, by być bezpieczna. To nie zbok na ulicy odpowiada za Twoje bezpieczeństwo tylko Ty sama. Przestepcy wszelkiej maści byli, są i będą, w tym zboki, i nie możesz zakładać że skoro kraść i mordować nie wolno, to ktoś nie będzie próbował. Możesz jedynie zadbać sama o swoje bezpieczeństwo.

Autorka nie zadbała, wyraźnie sama weszła w tą sytuację. On jej siłą nie zmusił, nie zaciągnął do domu, nie podał jej narkotyków, nie upił jej. Sama poszła, sama się schlała, nawet się sama rozebrała. Koleś zachował się jak dupek, ale gwałtu to tu się cieżko dopatrzyć.

137

Odp: Czy to był gwałt?
CatLady napisał/a:
Makigigi napisał/a:

Sprawa jest dokładnie zero-jedynkowa. Dziewczyna wyraziła sprzeciw i jej wola nie została uszanowana.

Ona wyraziła sprzeciw werbalnie, ale czynami i swoim zachowaniem deklarowała coś zupełnie innego. Takie pierdzielenie ale na nic nie licz, ja taka nie jestem, sratatata Tak mówi co druga puszczalska panna. Z jednej strony mówi, że ma nic nie liczyć, a z drugiej chętnie idzie do niego do domu, chętnie chla z nim dalej, chętnie się ubiera w jego koszulkę, chętnie się z nim kładzie do łóżka. Jak najbardziej entuzjastyczna zgoda. Nie wychodzi nawet wtedy, gdy jeszcze może wyjść a sytuacja przestaje jej się podobać. Zostaje.

Dużo się na tym forum mówi, by nie patrzeć na słowa, co ktoś mówi, tylko na czyny, co komunikuje zachowaniem. Tak właśnie zrobił opisywany facet - odczytywał sygnały niewerbalne.

Mam wrażenie, że części nadużyć seksualnych w ogóle by nie było, gdyby mężczyźni wiedzieli, że postępują niewłaściwie. Wierzę, że część gwałcicieli to nie są zwyrole, tylko ludzie, którzy nie rozumieją, że krzywdzą. Jest jakieś dziwne przyzwolenie, na nadużycia względem osoby pod wpływem alkoholu (nie tylko seksualne; przypomina mi się sprawa klubów cocomo.).
Mam też wrażenie, że dla niektórych sprawa jest niejasna, bo nie ma widocznej, materialnej straty. Odwołując się do przykładu z kradzieżą auta: o ile rozumiem, dla wszystkich wypowiadających się jest moralnie właściwe to, że złodziej ma zwrócić skradzione auto właścicielowi, który z własnej winy nie zabezpieczył mienia, lub ma ponieść karę. Nie puszczamy go wolno, klepiąc z uznaniem po plecach, bo ofiara była pijana a on taki cwany, że skorzystał z okazji. Natomiast, kiedy dziewczyna nie poniosła strat materialnych, ani nie odniosła drastycznych obrażeń, to nagle okazuje się, że dla niektórych sama jest sobie winna, nie umie pić (co to w ogóle znaczy, umieć pić? -Chyba mieć jak do tej pory szczęście, że nie wydarzyło się nieszczęście). 
Może nie chadzam ciemnymi ulicami i nie umawiam się z obcymi przez tindera, ale jednocześnie nie zgadzam się na świat drapieżników, gdzie stale muszę być czujna i uważnie się rozglądać, bo wszędzie może czaić się zwyrol czyhający na moje mienie i/lub ciało.

Kradzież jest zła, owszem, wina złodzieja, ale jak ktoś wyżej pisał - powiedz firmie ubezpieczeniowej, że zostawiłaś kluczyki w stacyjce, albo otwarte okno. A poem im powiedz zbulwersowana, że jak to, że przecież złodziej nie mial prawa, bo auto jest Twoje nie jego. A potem siedź i czekaj jak Ci wypłacą odszkodowanie.

Pisałam to już chyba w jakimś wątku: nie możesz kontrolować, co zrobi jakiś zwyrol, czy inny obcy koleś. Możesz kontrolować jedynie siebie i swoje zachowanie, to, co Ty robisz, by być bezpieczna. To nie zbok na ulicy odpowiada za Twoje bezpieczeństwo tylko Ty sama. Przestepcy wszelkiej maści byli, są i będą, w tym zboki, i nie możesz zakładać że skoro kraść i mordować nie wolno, to ktoś nie będzie próbował. Możesz jedynie zadbać sama o swoje bezpieczeństwo.

Autorka nie zadbała, wyraźnie sama weszła w tą sytuację. On jej siłą nie zmusił, nie zaciągnął do domu, nie podał jej narkotyków, nie upił jej. Sama poszła, sama się schlała, nawet się sama rozebrała. Koleś zachował się jak dupek, ale gwałtu to tu się cieżko dopatrzyć.

jakie sygnaly niewerbalne? bo chyba nie ogarniam
normalny, zdrowy na umysle czlowiek, gdy ma choć 1% wątpliwości to odpuszcza

pan nie odpuścił

138

Odp: Czy to był gwałt?
_v_ napisał/a:

czyli widzę, ze sporo tu mądrych pań, ktore głupstwo zrobiły raz w zyciu i potem juz nigdy smile
brawo! nic juz wam do konca życia nie grozi, a juz na pewno nie gwalt. jestescie bezpieczne! smile

Ironia jest tu niepotrzebna wink.
Wszyscy wiemy, że bezpiecznie nie jest i nie będzie. Właśnie dlatego trzeba bardzo uważać, a nie ryzykować nierozsądnych zachowań.
Natomiast nie ten jest mądry kto błędów nie robi, ale ten kto z nich wyciąga lekcje. To chyba oczywiste?

139

Odp: Czy to był gwałt?

oczywiste jest to, ze zdecydowana wiekszo zgwalconych kobiet pilnowała sie i nie prowokowala - ze tak użyje waszego języka. juz zesmy to przerabiali.

i kazdy psycholog wam powie, ze tego typu myślenie tzn ze ja uwazam, bo nie robie tego tego i tego i w związku z tym nie spotka mnie nic zlego jest tylko mysleniem życzeniowym i niewiele daje.

to wyimek z jednego z artykułow (mozna wrzucić w google i znalezc resztę na fb):
Obwinianie ofiar przybiera rozmaite formy (…) Dochodzi do niego w przypadkach gwałtu i molestowania seksualnego, ale też w kontekście mniej poważnych przestępstw, na przykład gdy ktoś zostaje okradziony, a następnie skrytykowany za noszenie portfela w tylnej kieszeni spodni. Za każdym razem gdy ktoś sprowadza dyskusję do pytania o to, co ofiara mogła zrobić, żeby zapobiec przestępstwu, w jakiejś mierze partycypuje w kulturze obwiniania ofiar.
Choć obwinianie ofiar nie jest zjawiskiem absolutnie uniwersalnym (niektóre doświadczenia i zaplecze kulturowe mogą uczynić nas mniej skłonnymi do takiego zachowania), w niektórych sytuacjach stanowi ono naturalną reakcję psychologiczną na przestępstwo. Nie każda osoba obwiniająca ofiarę otwarcie oskarża ją o to, że nie starała się zapobiec temu, co ją spotkało. (…) Ludzie nie zawsze zdają sobie sprawę, że to robią. Kiedy słysząc o przestępstwie myślisz, że na miejscu ofiary postąpiłbyś ostrożniej, w łagodny sposób przyczyniasz się do jej oskarżenia.
„Myślę, że obwinianiu ofiar w największym stopniu sprzyja hipoteza sprawiedliwego świata”, mówi Sherry Hamby, profesor psychologii na Uniwersytecie Południowym i redaktor „Psychology of Violence”. „Chodzi o przekonanie, że ludzie zasługują na to, co ich spotyka, o bardzo silną potrzebę wiary, że wszyscy zasługujemy na to, żeby zmierzyć się z konsekwencjami naszych czynów” (…) Pociąganie ofiar do odpowiedzialności za przydarzające się im nieszczęścia do pewnego stopnia wiąże się z niedopuszczaniem do siebie myśli, że coś, co wydaje się niewyobrażalne, mogłoby się zdarzyć i nam – nawet jeśli wszystko robimy „jak należy”.

140

Odp: Czy to był gwałt?

Klęski i nieszczęścia zdarzają się ludziom złym, a żeby mieć udane życie, wystarczy czynić dobrze… Czyż to nie jest pokrzepiająca wizja świata? Niestety, badania wskazują, że wiara w sprawiedliwość świata może być źródłem rozmaitych zniekształceń poznawczych, szkodliwych m.in. dla ofiar przemocy seksualnej.

Przegląd wcześniejszych badań ilustruje, że wiara w sprawiedliwość świata może przyczyniać się do popierania niektórych rodzajów stereotypów, np. biedy jako rezultatu lenistwa i roszczeniowości, czy HIV jako kary za rozwiązły styl życia (Mackie, Hamilton, Susskind i Rosselli, 1999). Badacze z Uniwersytetu w Göteborgu pod przewodnictwem Leifa Strömwalla postanowili zmierzyć się z powiązaniami między wiarą w sprawiedliwość świata a obwinianiem ofiar zgwałceń. W badaniu wzięło udział 166 osób z różnych grup wiekowych (od 15 do 84 lat). Każda z osób badanych miała za zadanie przeczytać opis zgwałcenia. Opisy różniły się między sobą jedynie osobą sprawcy: dotyczyły gwałtu dokonanego przez osobę obcą (stranger rape), przez znajomego ofiary (acquaintance rape), przez osobę, z którą ofiara poszła na randkę (date rape) lub partnera/ małżonka ofiary (marital rape). Następnie miały za zadanie ocenić, w jakim stopniu ofiara przyczyniła się do tego, co ją spotkało. Wszyscy badani wypełniali również skalę sprawdzającą poziom wiary w sprawiedliwość świata. Okazało się, że wiara w sprawiedliwość świata szła w parze z obwinianiem ofiar i dotyczyło to wszystkich rodzajów gwałtów!

O dziwo, efekt ten okazał się silniejszy u kobiet, niż u mężczyzn, zwłaszcza, gdy opis dotyczył gwałtu dokonanego przez osobę obcą. Dlaczego tak się stało? Być może jest to związane z chęcią zapewnienia sobie przez kobiety poczucia bezpieczeństwa. Przekonanie, że zgwałcenia zdarzają się przede wszystkim tym kobietom, które same proszą się o problemy, pozwala wierzyć, że samej jest się bezpieczną.

i jeszcze jedno
można sobie wygooglac źródło i ciag dalszy

141 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2018-04-24 21:34:22)

Odp: Czy to był gwałt?

Nie bądź śmieszna. Inna sprawa to bycie zgwałconą na imprezie, po tabsach, zerwaną z ulicy, zaatakowaną przez kogoś kogo dobrze znałaś- to jest pech. Ale pakowanie się ŚWIADOMIE w sytuację głębokiego ryzyka, kiedy wiadomo, że nie zna się faceta i do tego pije na umór jest DEBILIZMEM.

Ja spędziłam w towarzystwie mężczyzn ze dwadzieścia lat- koledzy, przyjaciele, partnerzy. Nikt mnie nigdy nie zgwałcił, bo unikam podbramkowych sytuacji i nie ufam ludziom od pierwszego wejrzenia. Takie to proste i takie, jak wynika z Twoich postów, skomplikowane.

142

Odp: Czy to był gwałt?

nadal to samo smile
ten sam mechanizm psychologiczny smile

czujecie sie lepiej i bardziej bezpieczne?;)

143

Odp: Czy to był gwałt?
_v_ napisał/a:

nadal to samo smile
ten sam mechanizm psychologiczny smile

czujecie sie lepiej i bardziej bezpieczne?;)

Nie, ja się nie czuję bezpiecznie, jeśli lezę do obcego gościa na chatę i kładę mu się do łóżka...

A jak leci za Tobą gość w ciemnej uliczce, to uciekasz czy też czekasz na niego, żeby mu grzecznie acz stanowczo dać do zrozumienia, że ma na nic nie liczyć?

144

Odp: Czy to był gwałt?

Cała ta sytuacja tutaj opisana w stanach nazywana jest szarym gwałtem czyli seksem między zgoda a odmowa.

https://m.cosmopolitan.pl/w-twoim-swiec … go-chciala

To najprościej opisane w linku chociaż zagadnienie jest znacznie szersze i obejmuje też odpowiedzialność ofiary.

Falka w takiej kulturze podrywu żyjemy.

145 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-24 21:57:50)

Odp: Czy to był gwałt?
_v_ napisał/a:
CatLady napisał/a:
Makigigi napisał/a:

Sprawa jest dokładnie zero-jedynkowa. Dziewczyna wyraziła sprzeciw i jej wola nie została uszanowana.

Ona wyraziła sprzeciw werbalnie, ale czynami i swoim zachowaniem deklarowała coś zupełnie innego. Takie pierdzielenie ale na nic nie licz, ja taka nie jestem, sratatata Tak mówi co druga puszczalska panna. Z jednej strony mówi, że ma nic nie liczyć, a z drugiej chętnie idzie do niego do domu, chętnie chla z nim dalej, chętnie się ubiera w jego koszulkę, chętnie się z nim kładzie do łóżka. Jak najbardziej entuzjastyczna zgoda. Nie wychodzi nawet wtedy, gdy jeszcze może wyjść a sytuacja przestaje jej się podobać. Zostaje.

Dużo się na tym forum mówi, by nie patrzeć na słowa, co ktoś mówi, tylko na czyny, co komunikuje zachowaniem. Tak właśnie zrobił opisywany facet - odczytywał sygnały niewerbalne.

Mam wrażenie, że części nadużyć seksualnych w ogóle by nie było, gdyby mężczyźni wiedzieli, że postępują niewłaściwie. Wierzę, że część gwałcicieli to nie są zwyrole, tylko ludzie, którzy nie rozumieją, że krzywdzą. Jest jakieś dziwne przyzwolenie, na nadużycia względem osoby pod wpływem alkoholu (nie tylko seksualne; przypomina mi się sprawa klubów cocomo.).
Mam też wrażenie, że dla niektórych sprawa jest niejasna, bo nie ma widocznej, materialnej straty. Odwołując się do przykładu z kradzieżą auta: o ile rozumiem, dla wszystkich wypowiadających się jest moralnie właściwe to, że złodziej ma zwrócić skradzione auto właścicielowi, który z własnej winy nie zabezpieczył mienia, lub ma ponieść karę. Nie puszczamy go wolno, klepiąc z uznaniem po plecach, bo ofiara była pijana a on taki cwany, że skorzystał z okazji. Natomiast, kiedy dziewczyna nie poniosła strat materialnych, ani nie odniosła drastycznych obrażeń, to nagle okazuje się, że dla niektórych sama jest sobie winna, nie umie pić (co to w ogóle znaczy, umieć pić? -Chyba mieć jak do tej pory szczęście, że nie wydarzyło się nieszczęście). 
Może nie chadzam ciemnymi ulicami i nie umawiam się z obcymi przez tindera, ale jednocześnie nie zgadzam się na świat drapieżników, gdzie stale muszę być czujna i uważnie się rozglądać, bo wszędzie może czaić się zwyrol czyhający na moje mienie i/lub ciało.

Kradzież jest zła, owszem, wina złodzieja, ale jak ktoś wyżej pisał - powiedz firmie ubezpieczeniowej, że zostawiłaś kluczyki w stacyjce, albo otwarte okno. A poem im powiedz zbulwersowana, że jak to, że przecież złodziej nie mial prawa, bo auto jest Twoje nie jego. A potem siedź i czekaj jak Ci wypłacą odszkodowanie.

Pisałam to już chyba w jakimś wątku: nie możesz kontrolować, co zrobi jakiś zwyrol, czy inny obcy koleś. Możesz kontrolować jedynie siebie i swoje zachowanie, to, co Ty robisz, by być bezpieczna. To nie zbok na ulicy odpowiada za Twoje bezpieczeństwo tylko Ty sama. Przestepcy wszelkiej maści byli, są i będą, w tym zboki, i nie możesz zakładać że skoro kraść i mordować nie wolno, to ktoś nie będzie próbował. Możesz jedynie zadbać sama o swoje bezpieczeństwo.

Autorka nie zadbała, wyraźnie sama weszła w tą sytuację. On jej siłą nie zmusił, nie zaciągnął do domu, nie podał jej narkotyków, nie upił jej. Sama poszła, sama się schlała, nawet się sama rozebrała. Koleś zachował się jak dupek, ale gwałtu to tu się cieżko dopatrzyć.

jakie sygnaly niewerbalne? bo chyba nie ogarniam
normalny, zdrowy na umysle czlowiek, gdy ma choć 1% wątpliwości to odpuszcza

pan nie odpuścił

nie chyba, ale na pewno. Wiesz co to są sprzeczne komunikaty werbalne i niewerbalne? Mam Ci tu cytować podręczniki psychologii czy przyklady?
'Sygnały niewerbalne są odbierane szybciej, niejako bez udziału świadomości, a także w sytuacji, gdy człowiek nie wie na którego rodzaju komunikatach się oprzeć w swoim działaniu, najczęściej bierze pod uwagę komunikaty pozawerbalne.
Do funkcji komunikacji niewerbalnej należy komunikowanie postaw i emocji przy czym wartość komunikacji niewerbalnej w stosunku do werbalnej jest tu wyraźnie wyższa. Co więcej w przypadku zaistniałej sprzeczności za prawdziwy zostaje uznany komunikat niewerbalny.
Aby skutecznie porozumiewać się z innymi należy m.in wspierać słowa komunikacją niewerbalną. Należy zwrócić szczególną uwagę na kongruentność w komunikacji werbalnej i pozasłownej tak, aby uniknąć sprzecznych lub niejasnych komunikatów.
Przykład. Kobieta i mężczyzna siedzą przy barze w hotelu. Poznali się kilka godzin temu. Mężczyzna proponuje odwiedzenie pokoju na górze. Kobieta odmawia uśmiechając się. Nie ma mowy – mówi kręcąc głową i jednocześnie z uśmiechem poprawiając włosy. Kiedy on nalega, ona raz jeszcze odmawia, w tym samym czasie niedostrzegalnie przybliżając się do niego o kilka centymetrów. Gdyby zapisem ich rozmowy był sądowy stenogram, byłoby jasne, że sformułowano tu stanowcze „nie”. Zapis wideo zrobiony z dużej odległości pokazywałby jednak coś wręcz przeciwnego. Na co zareaguje mężczyzna? Oczywiście na przekaz wideo. Będzie trochę udawał, że słyszy odmowę, ale w gruncie rzeczy będzie postępował jakby usłyszał zachętę.
I tak dalej, i tak dalej...

Czyli przekladając to na chłopski język – jeśli mówisz nie a zachowujesz się jakbyś mówiła tak, to zostaniesz odebrana na tak. Zwlaszcza w kontekście takich okolicznościach w jakich była autorka (jest pozno, jestes pijana i wyrywasz faceta z jakiegoś portalu randkowego). Jeśli wyrażasz stanowcze nie w kwestii bara bara z dopiero co poznanym gościem to nie możesz jak gdyby nic iść do niego na chatę, wesoło świergoląc popijać z nim drineczki a potem kłaść się z nim do łożka, zakladać jego koszulę i rano twierdzić, że chcialaś tylko pogadać o problemach trzeciego świata albo w szachy pograć. Bo nie jesteś wiarygodna.

146

Odp: Czy to był gwałt?

A ja tam Cie rozumiem,  wiem co znaczy gdy nie masz z kim pogadać.  Czasem człowiek nie myśli nad konsekwencjami.  Nie wszystkich ludzi traktujemy od razu jak wrogów,  morderców czy gwalcicieli.  Niestety Ty trafiłaś na psychopate który wykorzystał Cie i z pewnością jest to dla Ciebie lekcja na całe życie.  Nie zadreczaj się,  świadomość tego jest wystarczająco przykra dla Ciebie.  Czasu nie cofniesz.

147 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-24 22:06:02)

Odp: Czy to był gwałt?

matko, następna naiwna istota. Skąd wy się bierzecie, dziewczyny? Klonują was? Nie masz nocą z kim pogadać to pogadaj w sieci. Nikt ci nic nigdzie nie wsadzi, co najwyżej szpilę. Ale to chyba i tak lepsze niż penis w gardle?
Idę stąd, nie na moje nerwy jest to, co czytam.

148

Odp: Czy to był gwałt?

Już mi się nie chce cytować. Czyli jeslibym miała kaprys umówić się na seks z przypadkowym typem, a na miejscu po zdjęciu ubranek wyszłoby, że ma on dojrzewający ser w miejscu rzadko wystawianym na pokaz publiczny, to co - muszę już nastawić tyłek choć z obrzydzeniem? Już nie mam prawa rozmyślić się? Takie proste rzeczy a takie trudne

149

Odp: Czy to był gwałt?
adiaphora napisał/a:
_v_ napisał/a:
CatLady napisał/a:

Ona wyraziła sprzeciw werbalnie, ale czynami i swoim zachowaniem deklarowała coś zupełnie innego. Takie pierdzielenie ale na nic nie licz, ja taka nie jestem, sratatata Tak mówi co druga puszczalska panna. Z jednej strony mówi, że ma nic nie liczyć, a z drugiej chętnie idzie do niego do domu, chętnie chla z nim dalej, chętnie się ubiera w jego koszulkę, chętnie się z nim kładzie do łóżka. Jak najbardziej entuzjastyczna zgoda. Nie wychodzi nawet wtedy, gdy jeszcze może wyjść a sytuacja przestaje jej się podobać. Zostaje.

Dużo się na tym forum mówi, by nie patrzeć na słowa, co ktoś mówi, tylko na czyny, co komunikuje zachowaniem. Tak właśnie zrobił opisywany facet - odczytywał sygnały niewerbalne.

Kradzież jest zła, owszem, wina złodzieja, ale jak ktoś wyżej pisał - powiedz firmie ubezpieczeniowej, że zostawiłaś kluczyki w stacyjce, albo otwarte okno. A poem im powiedz zbulwersowana, że jak to, że przecież złodziej nie mial prawa, bo auto jest Twoje nie jego. A potem siedź i czekaj jak Ci wypłacą odszkodowanie.

Pisałam to już chyba w jakimś wątku: nie możesz kontrolować, co zrobi jakiś zwyrol, czy inny obcy koleś. Możesz kontrolować jedynie siebie i swoje zachowanie, to, co Ty robisz, by być bezpieczna. To nie zbok na ulicy odpowiada za Twoje bezpieczeństwo tylko Ty sama. Przestepcy wszelkiej maści byli, są i będą, w tym zboki, i nie możesz zakładać że skoro kraść i mordować nie wolno, to ktoś nie będzie próbował. Możesz jedynie zadbać sama o swoje bezpieczeństwo.

Autorka nie zadbała, wyraźnie sama weszła w tą sytuację. On jej siłą nie zmusił, nie zaciągnął do domu, nie podał jej narkotyków, nie upił jej. Sama poszła, sama się schlała, nawet się sama rozebrała. Koleś zachował się jak dupek, ale gwałtu to tu się cieżko dopatrzyć.

jakie sygnaly niewerbalne? bo chyba nie ogarniam
normalny, zdrowy na umysle czlowiek, gdy ma choć 1% wątpliwości to odpuszcza

pan nie odpuścił

nie chyba, ale na pewno. Wiesz co to są sprzeczne komunikaty werbalne i niewerbalne? Mam Ci tu cytować podręczniki psychologii czy przyklady?
'Sygnały niewerbalne są odbierane szybciej, niejako bez udziału świadomości, a także w sytuacji, gdy człowiek nie wie na którego rodzaju komunikatach się oprzeć w swoim działaniu, najczęściej bierze pod uwagę komunikaty pozawerbalne.
Do funkcji komunikacji niewerbalnej należy komunikowanie postaw i emocji przy czym wartość komunikacji niewerbalnej w stosunku do werbalnej jest tu wyraźnie wyższa. Co więcej w przypadku zaistniałej sprzeczności za prawdziwy zostaje uznany komunikat niewerbalny.
Aby skutecznie porozumiewać się z innymi należy m.in wspierać słowa komunikacją niewerbalną. Należy zwrócić szczególną uwagę na kongruentność w komunikacji werbalnej i pozasłownej tak, aby uniknąć sprzecznych lub niejasnych komunikatów.
Przykład. Kobieta i mężczyzna siedzą przy barze w hotelu. Poznali się kilka godzin temu. Mężczyzna proponuje odwiedzenie pokoju na górze. Kobieta odmawia uśmiechając się. Nie ma mowy – mówi kręcąc głową i jednocześnie z uśmiechem poprawiając włosy. Kiedy on nalega, ona raz jeszcze odmawia, w tym samym czasie niedostrzegalnie przybliżając się do niego o kilka centymetrów. Gdyby zapisem ich rozmowy był sądowy stenogram, byłoby jasne, że sformułowano tu stanowcze „nie”. Zapis wideo zrobiony z dużej odległości pokazywałby jednak coś wręcz przeciwnego. Na co zareaguje mężczyzna? Oczywiście na przekaz wideo. Będzie trochę udawał, że słyszy odmowę, ale w gruncie rzeczy będzie postępował jakby usłyszał zachętę.
I tak dalej, i tak dalej...

Czyli przekladając to na chłopski język – jeśli mówisz nie a zachowujesz się jakbyś mówiła tak, to zostaniesz odebrana na tak. Zwlaszcza w kontekście takich okolicznościach w jakich była autorka (jest pozno, jestes pijana i wyrywasz faceta z jakiegoś portalu randkowego). Jeśli wyrażasz stanowcze nie w kwestii bara bara z dopiero co poznanym gościem to nie możesz jak gdyby nic iść do niego na chatę, wesoło świergoląc popijać z nim drineczki a potem kłaść się z nim do łożka, zakladać jego koszulę i rano twierdzić, że chcialaś tylko pogadać o problemach trzeciego świata albo w szachy pograć. Bo nie jesteś wiarygodna.


jezeli sa sprzeczne, to zdrowy na umysle człowiek sie wycofa - nie mając pewności

150

Odp: Czy to był gwałt?

Wg. mnie kobieta czy mężczyzna który chce z kimś porozmawiać nie idzie z nieznajoma osoba do domu i popija a umawiać się na kawę w kawiarni czy coś i utrzymuje się pewien dystans.

Gdy mężczyzna czy kobieta po randce czy w nocy zaprasza druga osobę  do siebie co to może oznaczać? Gdy dziewczyna całuje i przytula jak to może odebrać mężczyzna? Gdy dziewczyna wejdzie do łóżka w jego koszuli i pozwala się przytulać do czego to jest wstęp?

151

Odp: Czy to był gwałt?

Rozmyślić się możesz, ale nie możesz zagwarantować, że facet nie jest zwyrolem.

152

Odp: Czy to był gwałt?
adiaphora napisał/a:

matko, następna naiwna istota. Skąd wy się bierzecie, dziewczyny? Klonują was? Nie masz nocą z kim pogadać to pogadaj w sieci. Nikt ci nic nigdzie nie wsadzi, co najwyżej szpilę. Ale to chyba i tak lepsze niż penis w gardle?
Idę stąd, nie na moje nerwy jest to, co czytam.

dzieki bogom ze obracam sie w środowisku puszczalskich zboczencow - bo tam zdecydowana wiekszosc osob rozumie takie rzeczy. tzw. normalni ludzie niestety nie rozumieja. smutne to w sumie.

153 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-24 22:22:54)

Odp: Czy to był gwałt?
_v_ napisał/a:
adiaphora napisał/a:
_v_ napisał/a:

jakie sygnaly niewerbalne? bo chyba nie ogarniam
normalny, zdrowy na umysle czlowiek, gdy ma choć 1% wątpliwości to odpuszcza

pan nie odpuścił

nie chyba, ale na pewno. Wiesz co to są sprzeczne komunikaty werbalne i niewerbalne? Mam Ci tu cytować podręczniki psychologii czy przyklady?
'Sygnały niewerbalne są odbierane szybciej, niejako bez udziału świadomości, a także w sytuacji, gdy człowiek nie wie na którego rodzaju komunikatach się oprzeć w swoim działaniu, najczęściej bierze pod uwagę komunikaty pozawerbalne.
Do funkcji komunikacji niewerbalnej należy komunikowanie postaw i emocji przy czym wartość komunikacji niewerbalnej w stosunku do werbalnej jest tu wyraźnie wyższa. Co więcej w przypadku zaistniałej sprzeczności za prawdziwy zostaje uznany komunikat niewerbalny.
Aby skutecznie porozumiewać się z innymi należy m.in wspierać słowa komunikacją niewerbalną. Należy zwrócić szczególną uwagę na kongruentność w komunikacji werbalnej i pozasłownej tak, aby uniknąć sprzecznych lub niejasnych komunikatów.
Przykład. Kobieta i mężczyzna siedzą przy barze w hotelu. Poznali się kilka godzin temu. Mężczyzna proponuje odwiedzenie pokoju na górze. Kobieta odmawia uśmiechając się. Nie ma mowy – mówi kręcąc głową i jednocześnie z uśmiechem poprawiając włosy. Kiedy on nalega, ona raz jeszcze odmawia, w tym samym czasie niedostrzegalnie przybliżając się do niego o kilka centymetrów. Gdyby zapisem ich rozmowy był sądowy stenogram, byłoby jasne, że sformułowano tu stanowcze „nie”. Zapis wideo zrobiony z dużej odległości pokazywałby jednak coś wręcz przeciwnego. Na co zareaguje mężczyzna? Oczywiście na przekaz wideo. Będzie trochę udawał, że słyszy odmowę, ale w gruncie rzeczy będzie postępował jakby usłyszał zachętę.
I tak dalej, i tak dalej...

Czyli przekladając to na chłopski język – jeśli mówisz nie a zachowujesz się jakbyś mówiła tak, to zostaniesz odebrana na tak. Zwlaszcza w kontekście takich okolicznościach w jakich była autorka (jest pozno, jestes pijana i wyrywasz faceta z jakiegoś portalu randkowego). Jeśli wyrażasz stanowcze nie w kwestii bara bara z dopiero co poznanym gościem to nie możesz jak gdyby nic iść do niego na chatę, wesoło świergoląc popijać z nim drineczki a potem kłaść się z nim do łożka, zakladać jego koszulę i rano twierdzić, że chcialaś tylko pogadać o problemach trzeciego świata albo w szachy pograć. Bo nie jesteś wiarygodna.


jezeli sa sprzeczne, to zdrowy na umysle człowiek sie wycofa - nie mając pewności

ciągle popelniasz bląd myślowy zakladając, że każdy czlowiek jest zdrowy na umyśle, normalny, dobry, uczciwy.... To może przyjmij, że do końca nie jest, będzie latwiej.
Przyjmij, że nie jest dobry, moralny, uczciwy, zdrowy itd. itp. etc... I teraz pomyśl, czy warto opierać się na kims takim w kwestii swojego bezpieczeństwa? Czy lepiej ufać sobie niż takiemu obcemu?

154

Odp: Czy to był gwałt?
_v_ napisał/a:
CatLady napisał/a:

. Sama poszła, sama się schlała, nawet się sama rozebrała. Koleś zachował się jak dupek, ale gwałtu to tu się cieżko dopatrzyć.

jakie sygnaly niewerbalne? bo chyba nie ogarniam
normalny, zdrowy na umysle czlowiek, gdy ma choć 1% wątpliwości to odpuszcza

pan nie odpuścił

Jak wyżej.

Niby mówiła, że nic z tego, niby się krygowała i pozowała na cnotkę, ale poszła do niego sama - dorosła jest, nie wie, co takie zaproszenie może oznaczać? Potem z nim piła - nie zmuszał jej. Potem sie rozebrała - sama, nie zmuszał jej ani z niej nie zdarł ciuchów. A na koniec położyła się z nim do łóżka. On jej nie popchnął, nie rzucił na łóżko. A to, że ona gdzieś tam próbowała się zgrywać, to nie ma znaczenia - czyny się liczą, jej zachowanie, które było więcej niz zapraszające.

On nie miał podstaw mieć nawet 1%wątpliwości.

155

Odp: Czy to był gwałt?
_v_ napisał/a:

jezeli sa sprzeczne, to zdrowy na umysle człowiek sie wycofa - nie mając pewności

A co jeśli nie jest zdrowy na umyśle? Co jeśli ten koleś wyrywa tak panienki co weekend?

Nie lepiej mieć troche rozumu i w ogóle nie znaleźć się sam na sam z kimś niezdrowym na umyśle? Nie lepiej liczyć na siebie i swój zdrowy rozsądek? Zamiast oczekiwać, że obcy facet sie zatroszczy, taksówkę biednej pijaczce wezwie, może jeszcze kołderką ma okryć?

On sobie może być jaki jest, niech będzie, że zwyrodnialec z niego - ale i tak jakby ona miała rozum, to do niczego by nie doszło. A teraz niech sobie siedzi ze swoją racją, że on zły a ona niewiniątko, i płacze.

156

Odp: Czy to był gwałt?
_v_ napisał/a:
adiaphora napisał/a:

matko, następna naiwna istota. Skąd wy się bierzecie, dziewczyny? Klonują was? Nie masz nocą z kim pogadać to pogadaj w sieci. Nikt ci nic nigdzie nie wsadzi, co najwyżej szpilę. Ale to chyba i tak lepsze niż penis w gardle?
Idę stąd, nie na moje nerwy jest to, co czytam.

dzieki bogom ze obracam sie w środowisku puszczalskich zboczencow - bo tam zdecydowana wiekszosc osob rozumie takie rzeczy. tzw. normalni ludzie niestety nie rozumieja. smutne to w sumie.

gdziekolwiek się obracasz, nie wierz wszystkim w ciemno. 100 razy ci się uda ten 101 raz może być tym ostatnim.

157

Odp: Czy to był gwałt?
Makigigi napisał/a:

[
Już pisałam, że nie chodzi o nieakceptowanie rzeczywistości, tylko o przerzucanie odpowiedzialności na ofiarę. Nie widzisz tej retoryki?- zgwałcił, bo wykorzystał okazję, a ona powinna być roztropniejsza. 
Człowiek z prawidłowym kompasem moralnym powie „jesteś pijana, zamówię ci taksówkę”, a tutaj gość dziewczynie wpycha penisa w gardło, a połowa dyslutuje, że to ona zachowała się niewłaściwie, jego zachowanie zbywając półsłówkiem. Ręce opadają . Przerysowując: powinny być jakieś testy psychiatryczne dla osobników męskich wchodzących w dorosłość i kastracja chemiczna, jeśli nie zdadzą.


Dokładnie. Najwyraźniej to jest już taki niuans, trudny do wyłapania. wink O taki dyskurs chodzi. Pięć stron postów jest juz w tym temacie. W niektórych postach jest mowa półsłówkiem o tym, "że przecież to oczywiste, ze facet zgwałcił, więc po co dalej o nim mówić". Natomiast znaczna większość zdań w tym wątku dotyczy oceny zachowania dziewczyny - "głupia idiotka, co się wepchała, więc czego się spodziewała". Aha, i takie różniste tłumaczenia, że przecież my tylko przestrzegamy tę dziewczyną i kolejne potencjalne ofiary! My dobrze piszemy! My dobrze robimy! - Dyskusja "poszła" w kierunku oceny postępowania autorki,  jak gdyby ona sama nie napisała w PIERWSZYM poście, że przecież doskonale wie, ze postąpiła głupio. Więc w ogóle po co są kolejne posty? Żeby z siebie jakąś agresję wywalić, sobie samemu ulżyć pisząc "jaka ja mundra jestem"?- Forum i tak swoje wie, i tak musi kogoś ugryźć. Szkoda tylko - i jednocześnie jest to znamienne - że jakoś kobity nie chcą mocniej ugryźć gwałciciela i na nim się skupić, choćby hipotetycznie.
Znamienne, serio. Potem nie ma się co dziwić, że tak mało kobit chce składać doniesienia skoro jest sfokusowanie na błędzie kobiety, a nie na sprawcy gwałtu. Tyle w temacie. Smutek żal i rozpacz.

158 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-24 22:55:50)

Odp: Czy to był gwałt?
Makigigi napisał/a:

Już mi się nie chce cytować. Czyli jeslibym miała kaprys umówić się na seks z przypadkowym typem, a na miejscu po zdjęciu ubranek wyszłoby, że ma on dojrzewający ser w miejscu rzadko wystawianym na pokaz publiczny, to co - muszę już nastawić tyłek choć z obrzydzeniem? Już nie mam prawa rozmyślić się? Takie proste rzeczy a takie trudne


już mi sie nie chce odpowiadać, ale proszę: nie musisz nadstawiać tyłka, masz prawo sie rozmyślić. Tylko co Ci po tym prawie, jak i tak zostaniesz zgwałcona, bo przypadkowy typ będzie mial głęboko w tylku Twoje rozmyślenie się, gdyż dla niego Ty też będziesz przypadkową typiarą, ktorą postanowił się w ogole nie przejmować. Takie proste a takie trudne do zrozumienia. 5 strona wałkowania sad

159 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-04-24 23:16:46)

Odp: Czy to był gwałt?
adiaphora napisał/a:
Makigigi napisał/a:

Już mi się nie chce cytować. Czyli jeslibym miała kaprys umówić się na seks z przypadkowym typem, a na miejscu po zdjęciu ubranek wyszłoby, że ma on dojrzewający ser w miejscu rzadko wystawianym na pokaz publiczny, to co - muszę już nastawić tyłek choć z obrzydzeniem? Już nie mam prawa rozmyślić się? Takie proste rzeczy a takie trudne


już mi sie nie chce odpowiadać, ale proszę: nie musisz nadstawiać tyłka, masz prawo sie rozmyślić. Tylko co Ci po tym prawie, jak i tak zostaniesz zgwałcona, bo przypadkowy typ będzie mial głęboko w tylku Twoje rozmyślenie się, gdyż dla niego Ty też będziesz przypadkową typiarą, ktorą postanowił się w ogole nie przejmować. Takie proste a takie trudne do zrozumienia. 5 strona wałkowania sad


Adiafora, może nie rób na siłę z ludzi, którym odpisujesz, idiotów, co?

160 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-24 23:25:18)

Odp: Czy to był gwałt?

Marakujka, może zacznij wreszcie czytać ze zrozumieniem, co?

161

Odp: Czy to był gwałt?
adiaphora napisał/a:
_v_ napisał/a:
adiaphora napisał/a:

matko, następna naiwna istota. Skąd wy się bierzecie, dziewczyny? Klonują was? Nie masz nocą z kim pogadać to pogadaj w sieci. Nikt ci nic nigdzie nie wsadzi, co najwyżej szpilę. Ale to chyba i tak lepsze niż penis w gardle?
Idę stąd, nie na moje nerwy jest to, co czytam.

dzieki bogom ze obracam sie w środowisku puszczalskich zboczencow - bo tam zdecydowana wiekszosc osob rozumie takie rzeczy. tzw. normalni ludzie niestety nie rozumieja. smutne to w sumie.

gdziekolwiek się obracasz, nie wierz wszystkim w ciemno. 100 razy ci się uda ten 101 raz może być tym ostatnim.


szczerze? naprawdę pod tym względem wolę moje środowisko,bo tu sie czuje bezpieczniej niz z "normalnymi" mężczyznami i kobietami hmm

162

Odp: Czy to był gwałt?
Makigigi napisał/a:

Już mi się nie chce cytować. Czyli jeslibym miała kaprys umówić się na seks z przypadkowym typem, a na miejscu po zdjęciu ubranek wyszłoby, że ma on dojrzewający ser w miejscu rzadko wystawianym na pokaz publiczny, to co - muszę już nastawić tyłek choć z obrzydzeniem? Już nie mam prawa rozmyślić się? Takie proste rzeczy a takie trudne

masz racje, nie przetlumaczysz (dzieki)

a tu jeszcze wyimek jak dziala ten mechanizm (tekst "praktyka obwiniania ofiar" ze,strony Racjonalista.pl
Spojrzymy na konkretny przypadek
obwiniania ofiary, z którego wyłania się
następujący wzór:

1. Centrum
uwagi: Przedmiotem dyskusji jest
ofiara, nie zaś sprawca. Wyraża się to
w liczbie słów poświęconych każdemu z nich, a także w tym, na
czym opisujący skupia swoje
badanie/dochodzenie.

2. Ciężar zmiany: Odpowiedzialność
za zapobieganie/rozwiązanie składa się
na ofiarę, nie na sprawcę. Jest to na
ogół ukryte, nie zaś jawne i często połą
czone z punktem 1.

3. Zaprzeczenie / zapewnienia, że
jest odwrotnie: Osoba będzie
twierdziła, że nie obwinia ofiary, robiąc
to właśnie (za pomocą punktów 1 i2).

163

Odp: Czy to był gwałt?

A Wy dalej swoje? Przecież od kilku dni wałkujecie jedno i to samo tak naprawdę się ze sobą zgadzając. Śmieszne, że się przekrzykujecie, a myślicie tak samo. Przecież żadne z Was nie twierdzi, żeby być nieostrożnym i żadne z Was nie twierdzi, że ofiara nawet jezeli z własnej głupoty stała sie ofiarą przestępstwa, nie ma prawa zgłosić tej sprawy na policję. Jednocześnie żadna z osób wypowiadających się w wątku nie broni gwałciciela, a każdy  twierdzi, ze miłoby było, jakby świat był piękny i ze wg praw nie nalezy krzywdzić, ale niestety ludzie praw nie przestrzegają.

Serio nadal Wam sie chce gonić własne ogony, i biegać- pisac w kółko to samo. skoro się wszyscy zgadzacie, tylko każde z Was koncentruje się na innej płaszczyźnie, pozostałe opisując w minimalnym stopniu?

164

Odp: Czy to był gwałt?
adiaphora napisał/a:

Marakujka, może zacznij wreszcie czytać ze zrozumieniem, co?

Wreszcie? A coś konkretnie, czy tylko pusta fraza?
Skoro już obrażasz...
A ty wreszcie może racz zauważyć, że po nic autorce wątku twoje rady, gdyż sama siebie na początku oceniła, że głupia z niej kobita. Po co się produkujesz pięćdziesiąt postów w kółko macieju o tym samym?
I czemu sobie nie pogryziesz faceta? Przynajmniej tak, aby pół na pół było - pół o niedobrym facecie, a pół o autorce. big_smile
Wspomniałaś (chyba ty) gdzieś o wiktymologiach... może coś konkretniej w takim temacie? Byłoby to bardziej konstruktywne, niż robienie z ludzi durniów, którzy nie pieją przez pięćdziesiąt postów nad głupotą ludzką tak samo jak ty.

165 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-24 23:57:33)

Odp: Czy to był gwałt?

jakbyś nie zauważyla – produkuję się nie do autorki tylko do innych, ktorym probuję coś wytlumaczyć, nie tylko ja zresztą. Autorka jest juz od dawna przykladem.

A dlaczego się produkuję tyle w kołko o tym samym? Też nad tym ubolewam sad Że muszę się tyle produkować. Ale ciągle mam nadzieję, że dotrze... Myslisz, że jestem zbytnią optymistką? big_smile
Mimo wszystko wierzę w was smile

166

Odp: Czy to był gwałt?

Nirvanka masz rację wink Bez sensu dalsza dyskusja, jeśli osobom nie zależy na zrozumieniu siebie nawzajem, tylko "przekrzykiwaniu się".
Ja jednak chciałam odnieść się do tego:

CatLady napisał/a:

Niby mówiła, że nic z tego, niby się krygowała i pozowała na cnotkę, ale poszła do niego sama - dorosła jest, nie wie, co takie zaproszenie może oznaczać? Potem z nim piła - nie zmuszał jej. Potem sie rozebrała - sama, nie zmuszał jej ani z niej nie zdarł ciuchów. A na koniec położyła się z nim do łóżka. On jej nie popchnął, nie rzucił na łóżko. A to, że ona gdzieś tam próbowała się zgrywać, to nie ma znaczenia - czyny się liczą, jej zachowanie, które było więcej niz zapraszające.
On nie miał podstaw mieć nawet 1%wątpliwości.

Nie zgadzam się z tą opinią, absolutnie. Ja sama byłam młodą kobietą bardzo naiwną i nie znałam myślenia mężczyzn, bo miałam z nimi malo w życiu do czynienia. Nie każdy ma braci, kuzynów, czy nawet kolegów. Ja tyle, co facetów znałam, to kolegów z klasy, gdzie zresztą też stanowili oni mniejszość. Liceum było dobre, same osoby z wykształconych, tzw. dobrych domów. Więc jaka to mogla być próbka społeczeństwa? Nie było zachowań typu łapanie za pośladki, próby dobierania się, ani nic podobnego nawet. W podstawówce też nie było jakichś takich doświadczeń tego typu. Chyba tylko jedno zdarzenie związane z napastowaniem dziewczyn pamiętam - dwóch chłopaków weszło do szatni, żeby dziewczyny podglądać gdy sie przebierały. I afera skończyła się u wychowawcy. Tak że zostali ukarani, można rzec smile Ogółem, to ja po prostu nie miałam w swoim młodym zyciu takiej próbki takich zachowań, żeby to uruchomiło moją wyobraźnię. Jak i w ogóle o facetach mało wiedziałam. Wiadomo, dzisiaj mamy jeszcze internet, ale też pewnie nie każda nastolatka pasjonuje się stronkami dla facetów, jakimiś "braciami samcami", czy jak tam sie tego typu strony nazywają wink
Więc nie można z góry zakładać, że "dorosła jest, nie wie, co takie zaproszenie może oznaczać?". Tak, może nie wiedzieć. Choć nie jest upośledzona umysłowo, może być calkiem inteligentna, a nie wiedzieć. A już pisanie, że "próbowała się zgrywać" - to już w ogóle nie na miejscu. Ona mówiła, że nie chce i pewnie myślała, że to podziała na faceta, bo sama by uszanowała jak ktoś jej tak mówi. A facet owszem, mógł i powinien mieć wątpliwości w takiej sytuacji. Jakkolwiek, widocznie ich nie miał, bo dla niego tak samo to mogło być nie do pojęcia, że ktoś jest tak naiwny i on odebrał sytuację na swój własny sposób.
Dlatego jest właśnie ważne uświadamiać młodziutkie kobiety, te "naiwne gąski", jak to określiłam już wcześniej, a jak kto woli: debilki i idiotki, niech będzie. Ta strona w cosmopolitan z artykułem o "szarym gwalcie" jest bardzo dobra wg mnie. Szkoda, że właśnie nie było takich rzeczy, jak ja byłam tą "głupią gęsią"... Mam nadzieje, ze teraz dziewczyny będą czytać w internecie i sobie wzajem podawać linki do tego typu informacji.
Ja uważam, że własnie poza stwierdzeniem winy faceta, to jest ważne. Musi młoda dziewczyna zrozumieć, co jej grozi i uważać. Wiadomo, dla kobiet starszych, to są śmieszne rzeczy, bo już facetów poznały w życiu dość. Ale młoda, taka dwudziestka, to jeśli nie miała wcześniej dużo do czynienia z mężczyznami (może teraz są takie czasy, że 95% dziewczyn już w 15 roku życia jest rozdziewiczonych, ale zawsze te kilka procent zostanie tych "chowanych pod kloszem"), to ktoś jej musi to powiedzieć. Wiedza o świecie w głowie sama nie kiełkuje. Szkoda, że się wiele dziewczyn musi na własnej skórze dopiero przekonać. Naoglądają się telenoweli, czy jakieś łzawe anime, a potem myślą, że swiat pełen jest szlachetnych facetow... No to własnie nie.
Też nie ma sie co dziwić, że ludzie pouczają. A jakby wątek był o tym, że kobieta poznała nocą faceta i poszła z nim do domu razem ze swoim maleńkim dzieckiem, a następnie położyła dzieciątko na łóżku i wyszla ze słowami "wrócę po nie rano, nic mu nie zrób" - to co, też byście uważały, że ona nie miała w ogóle wpływu na sytuację, jakby coś się dziecku stało? Nie pouczałybyście jej, tylko "oj zly facet, zły facet, a ty biedna, współczuję"... A ona tak własnie zrobiła, tylko ona samą siebie tam zostawiła. A była właśnie w stanie jak małe dziecko - upita i słaba z tego upicia, i oglupiała z alkoholu, i całkiem bezradna. Tyle jest w tym wszystkim jej własnej odpowiedzialności, co takiej matki z tego przykładu, ani mniej, ani więcej. Nie za gwałt, ale za narażenie się. I jak ktoś zaprzecza, to moim zdaniem robi więcej krzywdy, niż pożytku. Dobrą robotę to własnie ten Cosmopolitan robi, że ludzi uświadamia o tym zjawisku i wskazują wyraźnie na alkohol (chyba teraz zmienię zdanie o tej gazecie, bo sądziłam, że to straszny szmatławiec, ale jednak nawet szmatławiec potrafi coś dobrego czasem zrobić smile )

167 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-04-25 00:26:33)

Odp: Czy to był gwałt?
adiaphora napisał/a:

jakbyś nie zauważyla – produkuję się nie do autorki tylko do innych, ktorym probuję coś wytlumaczyć, nie tylko ja zresztą. Autorka jest juz od dawna przykladem.

A dlaczego się produkuję tyle w kołko o tym samym? Też nad tym ubolewam sad Że muszę się tyle produkować. Ale ciągle mam nadzieję, że dotrze... Myslisz, że jestem zbytnią optymistką? big_smile
Mimo wszystko wierzę w was smile


No nie po twojej myśli i od razy jesteś złośliwa, aby nie rzec czegoś bardziej dobitniejszego. Wprost boisz się napisać, w kogo wierzysz?

Jeśli powyżej obrażasz czytające to, potencjalne ofiary, a nie niektórych aktywnych uczestników tej dyskusji, to cóż. Jesteś optymistką. Tak samo, jak ja bym sobie idealistycznie i optymistycznie życzyła, aby w tym całym dyskursie społecznym bardziej jednak koncentrowano się na sprawcach, a nie ofiarach, i aby to oni byli głównym tematem takich rozmów.

Natomiast jeśli jeśli w powyższym wpisie obrażasz "nas".
No ale "my", a nawet pozostali - wszyscy zdeklarowali, choćby króciutko, że nie ma żadnych wątpliwości co do nieodpowiedzialności i narażania się autorki. A konkretnie na jakiej podstawie uważasz, że do "nas" coś nie dociera? No słabe to takie, Adiaforo, bardzio słabe

I o wiktymologach się nie doczekamy? Tylko pochwaliłaś się że znasz termin?
Acha,  dobra, to wszystko wiadomo.
Z mojej strony EOT.

168

Odp: Czy to był gwałt?
Koczek napisał/a:

Nirvanka masz rację wink Bez sensu dalsza dyskusja, jeśli osobom nie zależy na zrozumieniu siebie nawzajem, tylko "przekrzykiwaniu się".
Ja jednak chciałam odnieść się do tego:

CatLady napisał/a:

Niby mówiła, że nic z tego, niby się krygowała i pozowała na cnotkę, ale poszła do niego sama - dorosła jest, nie wie, co takie zaproszenie może oznaczać? Potem z nim piła - nie zmuszał jej. Potem sie rozebrała - sama, nie zmuszał jej ani z niej nie zdarł ciuchów. A na koniec położyła się z nim do łóżka. On jej nie popchnął, nie rzucił na łóżko. A to, że ona gdzieś tam próbowała się zgrywać, to nie ma znaczenia - czyny się liczą, jej zachowanie, które było więcej niz zapraszające.
On nie miał podstaw mieć nawet 1%wątpliwości.

Nie zgadzam się z tą opinią, absolutnie. Ja sama byłam młodą kobietą bardzo naiwną i nie znałam myślenia mężczyzn, bo miałam z nimi malo w życiu do czynienia. Nie każdy ma braci, kuzynów, czy nawet kolegów. Ja tyle, co facetów znałam, to kolegów z klasy, gdzie zresztą też stanowili oni mniejszość. Liceum było dobre, same osoby z wykształconych, tzw. dobrych domów. Więc jaka to mogla być próbka społeczeństwa? Nie było zachowań typu łapanie za pośladki, próby dobierania się, ani nic podobnego nawet. W podstawówce też nie było jakichś takich doświadczeń tego typu. Chyba tylko jedno zdarzenie związane z napastowaniem dziewczyn pamiętam - dwóch chłopaków weszło do szatni, żeby dziewczyny podglądać gdy sie przebierały. I afera skończyła się u wychowawcy. Tak że zostali ukarani, można rzec smile Ogółem, to ja po prostu nie miałam w swoim młodym zyciu takiej próbki takich zachowań, żeby to uruchomiło moją wyobraźnię. Jak i w ogóle o facetach mało wiedziałam. Wiadomo, dzisiaj mamy jeszcze internet, ale też pewnie nie każda nastolatka pasjonuje się stronkami dla facetów, jakimiś "braciami samcami", czy jak tam sie tego typu strony nazywają wink
Więc nie można z góry zakładać, że "dorosła jest, nie wie, co takie zaproszenie może oznaczać?". Tak, może nie wiedzieć. Choć nie jest upośledzona umysłowo, może być calkiem inteligentna, a nie wiedzieć. A już pisanie, że "próbowała się zgrywać" - to już w ogóle nie na miejscu. Ona mówiła, że nie chce i pewnie myślała, że to podziała na faceta, bo sama by uszanowała jak ktoś jej tak mówi. A facet owszem, mógł i powinien mieć wątpliwości w takiej sytuacji. Jakkolwiek, widocznie ich nie miał, bo dla niego tak samo to mogło być nie do pojęcia, że ktoś jest tak naiwny i on odebrał sytuację na swój własny sposób.
Dlatego jest właśnie ważne uświadamiać młodziutkie kobiety, te "naiwne gąski", jak to określiłam już wcześniej, a jak kto woli: debilki i idiotki, niech będzie. Ta strona w cosmopolitan z artykułem o "szarym gwalcie" jest bardzo dobra wg mnie. Szkoda, że właśnie nie było takich rzeczy, jak ja byłam tą "głupią gęsią"... Mam nadzieje, ze teraz dziewczyny będą czytać w internecie i sobie wzajem podawać linki do tego typu informacji.
Ja uważam, że własnie poza stwierdzeniem winy faceta, to jest ważne. Musi młoda dziewczyna zrozumieć, co jej grozi i uważać. Wiadomo, dla kobiet starszych, to są śmieszne rzeczy, bo już facetów poznały w życiu dość. Ale młoda, taka dwudziestka, to jeśli nie miała wcześniej dużo do czynienia z mężczyznami (może teraz są takie czasy, że 95% dziewczyn już w 15 roku życia jest rozdziewiczonych, ale zawsze te kilka procent zostanie tych "chowanych pod kloszem"), to ktoś jej musi to powiedzieć. Wiedza o świecie w głowie sama nie kiełkuje. Szkoda, że się wiele dziewczyn musi na własnej skórze dopiero przekonać. Naoglądają się telenoweli, czy jakieś łzawe anime, a potem myślą, że swiat pełen jest szlachetnych facetow... No to własnie nie.
Też nie ma sie co dziwić, że ludzie pouczają. A jakby wątek był o tym, że kobieta poznała nocą faceta i poszła z nim do domu razem ze swoim maleńkim dzieckiem, a następnie położyła dzieciątko na łóżku i wyszla ze słowami "wrócę po nie rano, nic mu nie zrób" - to co, też byście uważały, że ona nie miała w ogóle wpływu na sytuację, jakby coś się dziecku stało? Nie pouczałybyście jej, tylko "oj zly facet, zły facet, a ty biedna, współczuję"... A ona tak własnie zrobiła, tylko ona samą siebie tam zostawiła. A była właśnie w stanie jak małe dziecko - upita i słaba z tego upicia, i oglupiała z alkoholu, i całkiem bezradna. Tyle jest w tym wszystkim jej własnej odpowiedzialności, co takiej matki z tego przykładu, ani mniej, ani więcej. Nie za gwałt, ale za narażenie się. I jak ktoś zaprzecza, to moim zdaniem robi więcej krzywdy, niż pożytku. Dobrą robotę to własnie ten Cosmopolitan robi, że ludzi uświadamia o tym zjawisku i wskazują wyraźnie na alkohol (chyba teraz zmienię zdanie o tej gazecie, bo sądziłam, że to straszny szmatławiec, ale jednak nawet szmatławiec potrafi coś dobrego czasem zrobić smile )


więcej uczenia chlopcow ze sie nie molestuje i nie gwalci

169

Odp: Czy to był gwałt?
Koczek napisał/a:

A jakby wątek był o tym, że kobieta poznała nocą faceta i poszła z nim do domu razem ze swoim maleńkim dzieckiem, a następnie położyła dzieciątko na łóżku i wyszla ze słowami "wrócę po nie rano, nic mu nie zrób" - to co, też byście uważały, że ona nie miała w ogóle wpływu na sytuację, jakby coś się dziecku stało? Nie pouczałybyście jej, tylko "oj zly facet, zły facet, a ty biedna, współczuję"... A ona tak własnie zrobiła, tylko ona samą siebie tam zostawiła. A była właśnie w stanie jak małe dziecko - upita i słaba z tego upicia, i oglupiała z alkoholu, i całkiem bezradna. Tyle jest w tym wszystkim jej własnej odpowiedzialności, co takiej matki z tego przykładu, ani mniej, ani więcej. Nie za gwałt, ale za narażenie się. I jak ktoś zaprzecza, to moim zdaniem robi więcej krzywdy, niż pożytku. Dobrą robotę to własnie ten Cosmopolitan robi, że ludzi uświadamia o tym zjawisku i wskazują wyraźnie na alkohol (chyba teraz zmienię zdanie o tej gazecie, bo sądziłam, że to straszny szmatławiec, ale jednak nawet szmatławiec potrafi coś dobrego czasem zrobić smile )


To jest jednak inna sytuacja, bo tutaj jest odpowiedzialność nie tylko za siebie samą ale też i za dziecko. Zresztą odpowiedzialność za dziecko to jest ustawowa odpowiedzialność. Gdyby do czegoś doszło, to zarówno ten facet, jak i matka poszliby siedzieć. Wówczas wieszanie psów na matce jest jak najbardziej uzasadnione. A w przypadku autorki, ona jest odpowiedzialna tylko za siebie samą i nie poszłaby siedzieć, bo niczego niezgodnego z prawem nie zrobiła, nawet - wedle słów autorki - nie było ani nakłaniania, zachęty do popełnienia przestępstwa. Wręcz przeciwnie - był w którymś momencie jej sprzeciw.
Wg mnie, jasne, ze dobrze, że poucza się o ostrożności, bardzo jednak razi mnie ta dysproporcja, że przeogromna większość krytyki dotyczy nierozwagi takiej kobiety, a nie tego dupka. wink

170

Odp: Czy to był gwałt?

Chłopcy wiedzą, że gwałt to czyn karalny. Tylko niektórzy mają to w doopie. I im to nie wytłumaczysz. Jest to ułamkowa mniejszość, która dokonuje większości gwałtów.

Edukacja w tym względzie nie ma sensu.

Niewchodzenie w niebezpieczne sytuacje, za to, ma wiele sensu. Gadałam z policjantem w zeszłą sobotę (Klub Rotariański) i on się zgodził, że są sytuacje, których można uniknąć. Bo zgwałcenie jest trudne do udowodnienia, jeżeli nie było przemocy i w efekcie końcowym, cierpi kobieta.

171

Odp: Czy to był gwałt?

W tym watku niektórzy dochodzą do absurdow, mianowicie uwazaja, ze ludziom niemoralnym, przestępcom, osobom, które zachowują się nieetycznie, można cos wytlumaczyc, można im wytlumaczyc, ze robia zle, i nauczyć ich, ze maja robic dobrze.
To jakas utopia, nie chce mi się wierzyc, ze dorosle osoby mogą mieć takie myslenie.
Przeciez ten chlopak z watku po prostu wykorzystal sytuacje, i tyle. Skorzystal z tego, ze dziewucha była naiwna i sobie pouzywal, tak jak złodziej korzysta, ze ktoś zostawi otwarty dom.

172

Odp: Czy to był gwałt?
Beyondblackie napisał/a:

Chłopcy wiedzą, że gwałt to czyn karalny. Tylko niektórzy mają to w doopie. I im to nie wytłumaczysz. Jest to ułamkowa mniejszość, która dokonuje większości gwałtów.

Edukacja w tym względzie nie ma sensu.

Niewchodzenie w niebezpieczne sytuacje, za to, ma wiele sensu. Gadałam z policjantem w zeszłą sobotę (Klub Rotariański) i on się zgodził, że są sytuacje, których można uniknąć. Bo zgwałcenie jest trudne do udowodnienia, jeżeli nie było przemocy i w efekcie końcowym, cierpi kobieta.

nie, nie wiedza
wystarczy spojrzec na badania
wiekszosc mezczyzn uznaje, ze wymuszony seks to nie gwalt
wiele kobiet tez

niestety takie kobiety jak Ty tylko sprawiaja, ze nic sie nie zmienia

173

Odp: Czy to był gwałt?
_v_ napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Chłopcy wiedzą, że gwałt to czyn karalny. Tylko niektórzy mają to w doopie. I im to nie wytłumaczysz. Jest to ułamkowa mniejszość, która dokonuje większości gwałtów.

Edukacja w tym względzie nie ma sensu.

Niewchodzenie w niebezpieczne sytuacje, za to, ma wiele sensu. Gadałam z policjantem w zeszłą sobotę (Klub Rotariański) i on się zgodził, że są sytuacje, których można uniknąć. Bo zgwałcenie jest trudne do udowodnienia, jeżeli nie było przemocy i w efekcie końcowym, cierpi kobieta.

nie, nie wiedza
wystarczy spojrzec na badania
wiekszosc mezczyzn uznaje, ze wymuszony seks to nie gwalt
wiele kobiet tez

niestety takie kobiety jak Ty tylko sprawiaja, ze nic sie nie zmienia

Fałka, a Twoje podejście sprawia, że jeszcze całe mnóstwo kobiet zostanie zgwałconych albo przynajmniej molestowanych, zanim się nauczą, że za swoje bezpieczeństwo są odpowiedzialne one same, a nie cały świat wokół nich...

To coś jak z pieszym na przejściu. Jasne, ma pierwszeństwo i jak wlezie na te pasy i rozjedzie go samochód, który nie zdążył wyhamować, to jest ewidentnie wina kierowcy, który nawet zapewne był wyedukowany w tym temacie... Tylko co z tej satysfakcji temu pieszemu? Włoży sobie wyrok skazujący kierowcę do trumny? Nie - dlatego pieszy przed wejściem na pasy powinien się rozejrzeć, czy nie popinkala jakiś samochód, a nie leźć jak ten ostatni osioł...

174

Odp: Czy to był gwałt?
marakujka napisał/a:
Koczek napisał/a:

A jakby wątek był o tym, że kobieta poznała nocą faceta i poszła z nim do domu razem ze swoim maleńkim dzieckiem, a następnie położyła dzieciątko na łóżku i wyszla ze słowami "wrócę po nie rano, nic mu nie zrób" - to co, też byście uważały, że ona nie miała w ogóle wpływu na sytuację, jakby coś się dziecku stało? Nie pouczałybyście jej, tylko "oj zly facet, zły facet, a ty biedna, współczuję"... A ona tak własnie zrobiła, tylko ona samą siebie tam zostawiła. A była właśnie w stanie jak małe dziecko - upita i słaba z tego upicia, i oglupiała z alkoholu, i całkiem bezradna. Tyle jest w tym wszystkim jej własnej odpowiedzialności, co takiej matki z tego przykładu, ani mniej, ani więcej. Nie za gwałt, ale za narażenie się. I jak ktoś zaprzecza, to moim zdaniem robi więcej krzywdy, niż pożytku. Dobrą robotę to własnie ten Cosmopolitan robi, że ludzi uświadamia o tym zjawisku i wskazują wyraźnie na alkohol (chyba teraz zmienię zdanie o tej gazecie, bo sądziłam, że to straszny szmatławiec, ale jednak nawet szmatławiec potrafi coś dobrego czasem zrobić smile )


To jest jednak inna sytuacja, bo tutaj jest odpowiedzialność nie tylko za siebie samą ale też i za dziecko. Zresztą odpowiedzialność za dziecko to jest ustawowa odpowiedzialność. Gdyby do czegoś doszło, to zarówno ten facet, jak i matka poszliby siedzieć. Wówczas wieszanie psów na matce jest jak najbardziej uzasadnione. A w przypadku autorki, ona jest odpowiedzialna tylko za siebie samą i nie poszłaby siedzieć, bo niczego niezgodnego z prawem nie zrobiła, nawet - wedle słów autorki - nie było ani nakłaniania, zachęty do popełnienia przestępstwa. Wręcz przeciwnie - był w którymś momencie jej sprzeciw.
Wg mnie, jasne, ze dobrze, że poucza się o ostrożności, bardzo jednak razi mnie ta dysproporcja, że przeogromna większość krytyki dotyczy nierozwagi takiej kobiety, a nie tego dupka. wink


A mnie się baaardzo to porownanie z dzieckiem podoba, bo ono w 10 trafia w temat odpowiedzialnosci.  Cos tam bylo wczesniej o braku doswiadczenia u mlodych kobiet i nie znajomosci zachowań mezczyzn.. i co? Od mlodej matki mozna wymagac odpowiedzialnosci mimo braku doswiadczenia az do odpowiedzialnosci karnej chociaz 20-latki tez nikt nie uczy bycia matka, ale ona MUSI umiec, bo inaczej grozi jej odpowiedzialnosc karna za zaniedbanie, ale naiwne dziewczatko moze byc nieodpowiedzialne "bo ona nie ma doswiadczenia..."

Bo rzeczywiscie w wieku lat 16+ trzeba wszystkiego w zyciu doswiadczyc zeby sie nauczyc, bo cos takiego jak wyobraznia najwidoczniej pewnym kobietom jest obca!

W ogole to je pod kloszem trzeba trzymac do konca zycia, a potem sie dziwic, ze mezczyzni uważają kobiety za mniej inteligentne, jak czytaja takie teksty ze "ona nie wiedziala"...


I wlasnie tak - skoro 20-letnia dziewczyna powinna byc  W STANIE zapewnic bezpieczenstwo dziecku to tym bardziej sobie. To minimum wyobrazni przy podejmowaniu decyzji jest potrzebne.


Tak, to nadal byl gwalt, ale pijany facet to jest pijany facet - tak samo glupi jak pijana kobieta.

Jezeli ona byla tak pijana to skad wiadomo, ze ona rzeczywiscie wyraziła sprzeciw? A jezeli tylko cos belkotała w pijackim półśnie?

175

Odp: Czy to był gwałt?

Jezu Chryste Nazareński!

Znam wielu mężczyzn i każdy z nich wie, że gwałt nie jest OK i jest czynem karalnym.

A swojej doopy trzeba bronić jak każdy dorosły człowiek i nie ładować się w niebezpieczne klimaty.

176

Odp: Czy to był gwałt?

Wiecie drogie Panie my wiemy co to gwałt i normalnie żaden normalny mężczyzna tego nie zrobi  jednak powiedzmy sobie szczerze żaden z nas nie wie jak zachowa się po pół litrze czy litrze wódki raz się powstrzyma innym razem nawet nie będzie świadomy że się nie zgodziła. Czy jest na to jakiś sposób ? Oczywiście nie iść na takie coś jednak po pijanemu nieraz się nie myśli.

Dla.przykladu weźcie sms od chłopaka z postu autorki ż niego nawet nie wynika żeby zdawał sobie z czegoś sprawę...

Druga sprawa to same kobiety które głupieja i zapominają się na maksa a czasami wręcz bawią się facetem i ryzykuje byle coś sobie udowodnić czy też szukają frajera na darmowy hotel.

A rozwiązanie jest proste na to wszystko jak kobieta chce seksu niech się tak zachowuje i co dostanie a jak nie chce to niech to okazuje i zachowuje się normalnie i nie bawi w dziwne gierki jaką się obecnie widuje. Też jest to powód że nieraz tak naprawdę niewiadomo czy chce czy nie bo czynami mówi co innego a co innego w słowach co innego i mężczyźni głupieja.
Osobiście lubię finki tu jest jasne chce sądu wiesz od razu nie chce to chłodna królowa lodu mila kulturalna do pozartowania.

Może dlatego też tam jest mniej gwałtów gdyż kobiety są świadome tego jak ich działania wpływają na mężczyzn i jak niektóre sytuacje są odbierane.

Gdzieś czytałem około 75% gwałtów odbywa się po i
są to sytuacje które są nie jasne dla mężczyzn jak i nie raz dla samych kobiet, mozliwych do unikniecia o czym to świadczy?

I do meritum czasami lepiej  zapobiegać niż leczyć, to kobieta ma na takich sex randkach kontrole czy dojdzie do sytuacji inicjujacej sex a nie mężczyzna.

Gwałt jest gwałtem a nie znaczy nie to wasze prawo tylko ono nie gwarantuje tego że kto inny nie zrozumie lub oleje po pijanemu tego.

177

Odp: Czy to był gwałt?
Beyondblackie napisał/a:

Chłopcy wiedzą, że gwałt to czyn karalny. Tylko niektórzy mają to w doopie. I im to nie wytłumaczysz. Jest to ułamkowa mniejszość, która dokonuje większości gwałtów

Pijany ma to szczególnie w dupie.

178

Odp: Czy to był gwałt?

Beyondblackie I iceni przez 5 lat poglądy uległy u was radykalnej zmianie smile

http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php? … 9&p=10

179 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-25 09:52:15)

Odp: Czy to był gwałt?
marakujka napisał/a:
adiaphora napisał/a:

jakbyś nie zauważyla – produkuję się nie do autorki tylko do innych, ktorym probuję coś wytlumaczyć, nie tylko ja zresztą. Autorka jest juz od dawna przykladem.

A dlaczego się produkuję tyle w kołko o tym samym? Też nad tym ubolewam sad Że muszę się tyle produkować. Ale ciągle mam nadzieję, że dotrze... Myslisz, że jestem zbytnią optymistką? big_smile
Mimo wszystko wierzę w was smile


No nie po twojej myśli i od razy jesteś złośliwa, aby nie rzec czegoś bardziej dobitniejszego. Wprost boisz się napisać, w kogo wierzysz?

Jeśli powyżej obrażasz czytające to, potencjalne ofiary, a nie niektórych aktywnych uczestników tej dyskusji, to cóż. Jesteś optymistką. Tak samo, jak ja bym sobie idealistycznie i optymistycznie życzyła, aby w tym całym dyskursie społecznym bardziej jednak koncentrowano się na sprawcach, a nie ofiarach, i aby to oni byli głównym tematem takich rozmów.

Natomiast jeśli jeśli w powyższym wpisie obrażasz "nas".
No ale "my", a nawet pozostali - wszyscy zdeklarowali, choćby króciutko, że nie ma żadnych wątpliwości co do nieodpowiedzialności i narażania się autorki. A konkretnie na jakiej podstawie uważasz, że do "nas" coś nie dociera? No słabe to takie, Adiaforo, bardzio słabe

I o wiktymologach się nie doczekamy? Tylko pochwaliłaś się że znasz termin?
Acha,  dobra, to wszystko wiadomo.
Z mojej strony EOT.

odnosze wrażenie, ze szukasz zaczepki. Jesli tak, szukaj  pod innym adresem smile
Masz internet - jeśli zainteresował Cie temat wiktymologii, to poczytaj.  Odnioslam sie do tematu, zeby wskazac, ze to nie jest moj czczy wymysl, ze ofiary nierzadko mają  swoj udzial w genezie przestepstwa i wcale nie oznacza to, ze tego chciały.
Koncentruje się w dyskusji na tym, co uważam za bardziej  istotne czyli na unikaniu niebezpiecznych sytuacji ktorych konsekwencje latwo przewidziec. Psioczenie jaki to gwalciciel zly jest czczym gadaniem.  To jest oczywista oczywistosc, co do ktorej tez juz tu wiekszosc wypowiedziała się w temacie.  Podobnie jak Beyond, nie widze w tym wiekszego sensu, bo za bardziej zasadne uważam tłumaczenie jak nie stac sie latwą ofiarą. Czyli myslec, myslec, myslec. Niby to jest oczywiste, ale jak widac na przykladzie autorki nie do konca. Ona, podobnie jak niektorzy tu, uwazala, ze jak powie nie to nie powinno byc problemu. I jak wyszla na swoim przekonaniu? Jaki wiec sens pisać, ze on nie powinien...? Co z tego, ze macie racje? Cmentarz pełen jest tych, co mieli racje.
A Ty podpinasz sie do mnie z jakims dziwnym tekstem, ze robie z ludzi idiotow i ze ich obrazam..To moze jednak mam racje, ze nie czytasz ze zrozumieniem? smile

180

Odp: Czy to był gwałt?

I wlasnie o to chodzi. Normalny czlowiek wie, że ludzie po alkoholu tracą możliwość trzeźwego myślenia, stają się bardziej agresywni i ignorują zasady.

Tu nie chodzi o sam gwałt- nikt przy zdrowych zmyslach nie zaczyna sie kłócić z osobą pijaną, nie wsiada z nia za kierownice, nie ufa jej osądom w 100%.

Wiekszosc domowych awantur gdzie dochodzi do przemocy jest z alkoholem w tle. Większość jednorazowych skoków w bok jest z alkoholem w tle. Wiekszosc bojek na ulicy jest z alkoholem w tle.. i wiekszosc tego typu gwaltow jest z alkoholem w tle..

Bo ludzie po alkoholu dostaja malpiego rozumu. I tego zadne prawo i zadna nauka nie zmieni...

181

Odp: Czy to był gwałt?
dorias napisał/a:

Beyondblackie I iceni przez 5 lat poglądy uległy u was radykalnej zmianie smile

http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php? … 9&p=10

Dlaczego "radykalnej"? Nie uwazasz, ze jest roznica pomiedzy jasnym "nie", a dzialaniem pozbawionym minimum ostroznosci?

Czym innym jest oskarzanie, ze ktos kogos sprowokowal za krotka spodniczka, czym innym wchodzenie do lozka pijanemu, nieznanemu facetowi.

182 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-25 10:08:34)

Odp: Czy to był gwałt?
santapietruszka napisał/a:
_v_ napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Chłopcy wiedzą, że gwałt to czyn karalny. Tylko niektórzy mają to w doopie. I im to nie wytłumaczysz. Jest to ułamkowa mniejszość, która dokonuje większości gwałtów.

Edukacja w tym względzie nie ma sensu.

Niewchodzenie w niebezpieczne sytuacje, za to, ma wiele sensu. Gadałam z policjantem w zeszłą sobotę (Klub Rotariański) i on się zgodził, że są sytuacje, których można uniknąć. Bo zgwałcenie jest trudne do udowodnienia, jeżeli nie było przemocy i w efekcie końcowym, cierpi kobieta.

nie, nie wiedza
wystarczy spojrzec na badania
wiekszosc mezczyzn uznaje, ze wymuszony seks to nie gwalt
wiele kobiet tez

niestety takie kobiety jak Ty tylko sprawiaja, ze nic sie nie zmienia

Fałka, a Twoje podejście sprawia, że jeszcze całe mnóstwo kobiet zostanie zgwałconych albo przynajmniej molestowanych, zanim się nauczą, że za swoje bezpieczeństwo są odpowiedzialne one same, a nie cały świat wokół nich...

To coś jak z pieszym na przejściu. Jasne, ma pierwszeństwo i jak wlezie na te pasy i rozjedzie go samochód, który nie zdążył wyhamować, to jest ewidentnie wina kierowcy, który nawet zapewne był wyedukowany w tym temacie... Tylko co z tej satysfakcji temu pieszemu? Włoży sobie wyrok skazujący kierowcę do trumny? Nie - dlatego pieszy przed wejściem na pasy powinien się rozejrzeć, czy nie popinkala jakiś samochód, a nie leźć jak ten ostatni osioł...

przykład z kierowcami i pieszymi tez był juz przytaczany i nic, najwidoczniej nie trafia do wyobraźni. Jest jakieś zacięcie, na "on nie powinien" i koniec. Czyli on nie powinien gwałcic, on nie powinien wjechać na pasy, on nie powinien ukraść itd..

Zaczynam podejrzewać, ze to jest chyba zwykła przekora i bunt, ze 'ja cos powinnam'. Ze dlaczego ja a nie on. I dalej jest ściana. Nie trafia argument, ze dlatego, iz to moja d*pa więc mój interes smile

183

Odp: Czy to był gwałt?
Beyondblackie napisał/a:

Jezu Chryste Nazareński!

Znam wielu mężczyzn i każdy z nich wie, że gwałt nie jest OK i jest czynem karalnym.

A swojej doopy trzeba bronić jak każdy dorosły człowiek i nie ładować się w niebezpieczne klimaty.

wiedza ze gwalt w ciemnej uliczce jest gwaltem
nie wiedza ze przymuszanie do seksu jak druga strona nie do konca chce, albo jest pijana - gwaltem dla nich nie jest

184

Odp: Czy to był gwałt?
Beyondblackie napisał/a:

Jezu Chryste Nazareński!

Znam wielu mężczyzn i każdy z nich wie, że gwałt nie jest OK i jest czynem karalnym.

A swojej doopy trzeba bronić jak każdy dorosły człowiek i nie ładować się w niebezpieczne klimaty.

wiedza ze gwalt w ciemnej uliczce jest gwaltem
nie wiedza ze przymuszanie do seksu jak druga strona nie do konca chce, albo jest pijana - gwaltem dla nich nie jest

185

Odp: Czy to był gwałt?
_v_ napisał/a:

albo jest pijana - gwaltem dla nich nie jest

Czyli jak żonka walnie sobie winko jedno albo dwa, to już cholercia nic z tego?

186

Odp: Czy to był gwałt?

czy wy naprawdę udajecie glupich czy jestescie glupi? bo mi juz rece opadaja

jak sie umowisz z zona ze po winie czy wodce mozesz ją rznąć, to nie jest gwałt

jak uwowiles sie jak wyzej,ale zona mowi ze nie chce albo cie odpycha a ty robisz swoje, to jest to gwałt

to chyba nawet malpy rozumieją a niektorzy ludzie nie hmm

187

Odp: Czy to był gwałt?
dorias napisał/a:

Beyondblackie I iceni przez 5 lat poglądy uległy u was radykalnej zmianie smile

http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php? … 9&p=10

Poglądy się zmieniły bo świadomość jest inna. Nie mam 30 lat, nie studiuję, pracuję z domu i wspieram naszą rodzinę (2 +pies). Bajki neomarksistowców i postmodernistów- chociaż to fajna intelektualna gierka- mnie nie kręcą.

188

Odp: Czy to był gwałt?
_v_ napisał/a:

jak sie umowisz z zona ze po winie czy wodce mozesz ją rznąć, to nie jest gwałt

jak uwowiles sie jak wyzej,ale zona mowi ze nie chce albo cie odpycha a ty robisz swoje, to jest to gwałt

A jak ona zawsze, na trzeźwo czy po winku mówi, że nie ma ochoty? tongue O ja zbrodzień... Na szczęście dała mi w końcu instrukcję, że jak się będę pytał, to odpowiedź zawsze będzie: nie dziś, może jutro,...

189

Odp: Czy to był gwałt?
Snake napisał/a:
_v_ napisał/a:

albo jest pijana - gwaltem dla nich nie jest

Czyli jak żonka walnie sobie winko jedno albo dwa, to już cholercia nic z tego?

Snake, no nie rob sobie takich zartow, bo nie wszyscy zrozumieja i potem będziesz robił za przykład, ze jednak faceci to nieogary totalne, którym trzeba oczywiste rzeczy tłumaczyć.

190

Odp: Czy to był gwałt?
adiaphora napisał/a:

Snake, no nie rob sobie takich zartow, bo nie wszyscy zrozumieja i potem będziesz robił za przykład, ze jednak faceci to nieogary totalne, którym trzeba oczywiste rzeczy tłumaczyć.

Ja bym zakładał, że jednak nie ogary lol ale cóż... A tak w temacie wychowania, to owszem całe moje życiowe doświadczenie mówi mi, że faceci mają taką świadomość - kobiety kokietują, krygują się i trzeba je "zdobywać". Mówi nie, bo tak nie wychodzi na łatwą, a jak sobie facet pomyśli, że jest łatwa to ojojoj... W dodatku ci faceci bardzo często słusznie myślą, no ale rozumiem, że przynajmniej TU obowiązuje opcja NIE=NIE smile

191

Odp: Czy to był gwałt?
Iceni napisał/a:
dorias napisał/a:

Beyondblackie I iceni przez 5 lat poglądy uległy u was radykalnej zmianie smile

http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php? … 9&p=10

Dlaczego "radykalnej"? Nie uwazasz, ze jest roznica pomiedzy jasnym "nie", a dzialaniem pozbawionym minimum ostroznosci?

Czym innym jest oskarzanie, ze ktos kogos sprowokowal za krotka spodniczka, czym innym wchodzenie do lozka pijanemu, nieznanemu facetowi.

Jest zmiana o 180 stopni ż radykalnego nie znaczy nie i jak powiem nie to grom ż nieba spadnie i koniec wszystkiego ale to może po prostu większą świadomość na to jak działa alkochol czy jak myślą mężczyzni ewentualnie co innego.

Niektóre kobiety w swej wygodzie wręcz wolą myśleć że nie ważne co zrobią i jak będą działać to nigdy nie będą winne niczego bo nie znaczy nie, a zapominają że to one same wpakowały się w taka sytuację. Łatwiej i wygodniej jest powiedzieć to jego wina niż wcześniej pomyśleć i wziąść odpowiedzialność za siebie w końcu odpowiedzialność to już wymaga czegoś od takiej kobiety.

Jakoś nie słyszy się aby porządna kobieta wpakował się w taka sytuację czemu bo sama nie dopuści do tego aby wylądować z  nieznajomym u niego jeżeli nie chce seksu.

A zresztą życie wszystko zweryfikuje.

A mnie ciekawi co w sytuacji gdy kobiecie urwie się film i zaciąganie faceta do łóżka czy to gwałt.czy nie?
Albo gdy ktoś poza jej tabletkę a potem pod jej wpływem pójdzie z przypadkowym facetem który o niczym nie ma pojęcia to też gwałt będzie?
Hmmm a gdy dwie osoby umowia się że biorą tabletki przed dla większych doznań a ona po lyknieci nagle krzyczy nie też to gwałt?

192

Odp: Czy to był gwałt?
dorias napisał/a:
Iceni napisał/a:
dorias napisał/a:

Beyondblackie I iceni przez 5 lat poglądy uległy u was radykalnej zmianie smile

http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php? … 9&p=10

Dlaczego "radykalnej"? Nie uwazasz, ze jest roznica pomiedzy jasnym "nie", a dzialaniem pozbawionym minimum ostroznosci?

Czym innym jest oskarzanie, ze ktos kogos sprowokowal za krotka spodniczka, czym innym wchodzenie do lozka pijanemu, nieznanemu facetowi.

Jest zmiana o 180 stopni ż radykalnego nie znaczy nie i jak powiem nie to grom ż nieba spadnie i koniec wszystkiego ale to może po prostu większą świadomość na to jak działa alkochol czy jak myślą mężczyzni ewentualnie co innego.

Niektóre kobiety w swej wygodzie wręcz wolą myśleć że nie ważne co zrobią i jak będą działać to nigdy nie będą winne niczego bo nie znaczy nie, a zapominają że to one same wpakowały się w taka sytuację. Łatwiej i wygodniej jest powiedzieć to jego wina niż wcześniej pomyśleć i wziąść odpowiedzialność za siebie w końcu odpowiedzialność to już wymaga czegoś od takiej kobiety.

Jakoś nie słyszy się aby porządna kobieta wpakował się w taka sytuację czemu bo sama nie dopuści do tego aby wylądować z  nieznajomym u niego jeżeli nie chce seksu.

A zresztą życie wszystko zweryfikuje.

A mnie ciekawi co w sytuacji gdy kobiecie urwie się film i zaciąganie faceta do łóżka czy to gwałt.czy nie?
Albo gdy ktoś poza jej tabletkę a potem pod jej wpływem pójdzie z przypadkowym facetem który o niczym nie ma pojęcia to też gwałt będzie?
Hmmm a gdy dwie osoby umowia się że biorą tabletki przed dla większych doznań a ona po lyknieci nagle krzyczy nie też to gwałt?

Chwila, chwila... ja nigdzie tutaj nie stwierdzilam, ze to nie byl gwałt, bo wszystko na to wskazuje, że był, tyle że po pierwsze - sprawa jest niemal nie do udowodnienia, po drugie dziewczyna w zasadzie naraziła się  na niebezpieczenstwo na własne życzenie.  Co nie umniejsza winy faceta.

On ją zgwałcił, ona mu ten gwalt ulatwiła. Ale "ułatwiła" nie jest rownoznaczne z "winna" czego wydaje mi się nie przyjmujesz do wiadomosci i dlatego nadinterpretujesz moje slowa dostrzegajac "radykalną zmianę ".

193

Odp: Czy to był gwałt?
dorias napisał/a:
Iceni napisał/a:
dorias napisał/a:

Beyondblackie I iceni przez 5 lat poglądy uległy u was radykalnej zmianie smile

http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php? … 9&p=10

Dlaczego "radykalnej"? Nie uwazasz, ze jest roznica pomiedzy jasnym "nie", a dzialaniem pozbawionym minimum ostroznosci?

Czym innym jest oskarzanie, ze ktos kogos sprowokowal za krotka spodniczka, czym innym wchodzenie do lozka pijanemu, nieznanemu facetowi.

Jest zmiana o 180 stopni ż radykalnego nie znaczy nie i jak powiem nie to grom ż nieba spadnie i koniec wszystkiego ale to może po prostu większą świadomość na to jak działa alkochol czy jak myślą mężczyzni ewentualnie co innego.

Niektóre kobiety w swej wygodzie wręcz wolą myśleć że nie ważne co zrobią i jak będą działać to nigdy nie będą winne niczego bo nie znaczy nie, a zapominają że to one same wpakowały się w taka sytuację. Łatwiej i wygodniej jest powiedzieć to jego wina niż wcześniej pomyśleć i wziąść odpowiedzialność za siebie w końcu odpowiedzialność to już wymaga czegoś od takiej kobiety.

Jakoś nie słyszy się aby porządna kobieta wpakował się w taka sytuację czemu bo sama nie dopuści do tego aby wylądować z  nieznajomym u niego jeżeli nie chce seksu.

A zresztą życie wszystko zweryfikuje.

A mnie ciekawi co w sytuacji gdy kobiecie urwie się film i zaciąganie faceta do łóżka czy to gwałt.czy nie?
Albo gdy ktoś poza jej tabletkę a potem pod jej wpływem pójdzie z przypadkowym facetem który o niczym nie ma pojęcia to też gwałt będzie?
Hmmm a gdy dwie osoby umowia się że biorą tabletki przed dla większych doznań a ona po lyknieci nagle krzyczy nie też to gwałt?


tia,bo gwalca tylko te nieporzadne big_smile

194 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-04-25 13:06:26)

Odp: Czy to był gwałt?
Iceni napisał/a:

Chwila, chwila... ja nigdzie tutaj nie stwierdzilam, ze to nie byl gwałt, bo wszystko na to wskazuje, że był, tyle że po pierwsze - sprawa jest niemal nie do udowodnienia, po drugie dziewczyna w zasadzie naraziła się  na niebezpieczenstwo na własne życzenie.  Co nie umniejsza winy faceta.

On ją zgwałcił, ona mu ten gwalt ulatwiła. Ale "ułatwiła" nie jest rownoznaczne z "winna" czego wydaje mi się nie przyjmujesz do wiadomosci i dlatego nadinterpretujesz moje slowa dostrzegajac "radykalną zmianę ".


Iceni, a nie odnosisz wrażenia, że ZAWSZE znajdzie się COŚ, co pozwoli przypiąć przynajmniej część odpowiedzialności za gwałt jego ofierze? Jak nie będzie to zbyt krótka spódniczka albo jak w tym przypadku zbyt lekkomyślne zaufanie nieznajomemu, to znajdzie się wybór nieodpowiedniej drogi (przez park, albo nieoświetloną uliczką) albo rzekoma niespójność między mową a komunikacją niewerbalną.
Po prostu niektórzy nie wierzą, że mogło się komuś przydarzyć coś strasznego, jeśli sobie na to przynajmniej w minimalnym stopniu nie zasłużył. Chcą wierzyć, że świat jest sprawiedliwy i tyle.

195

Odp: Czy to był gwałt?
Iceni napisał/a:
dorias napisał/a:
Iceni napisał/a:

Dlaczego "radykalnej"? Nie uwazasz, ze jest roznica pomiedzy jasnym "nie", a dzialaniem pozbawionym minimum ostroznosci?

Czym innym jest oskarzanie, ze ktos kogos sprowokowal za krotka spodniczka, czym innym wchodzenie do lozka pijanemu, nieznanemu facetowi.

Jest zmiana o 180 stopni ż radykalnego nie znaczy nie i jak powiem nie to grom ż nieba spadnie i koniec wszystkiego ale to może po prostu większą świadomość na to jak działa alkochol czy jak myślą mężczyzni ewentualnie co innego.

Niektóre kobiety w swej wygodzie wręcz wolą myśleć że nie ważne co zrobią i jak będą działać to nigdy nie będą winne niczego bo nie znaczy nie, a zapominają że to one same wpakowały się w taka sytuację. Łatwiej i wygodniej jest powiedzieć to jego wina niż wcześniej pomyśleć i wziąść odpowiedzialność za siebie w końcu odpowiedzialność to już wymaga czegoś od takiej kobiety.

Jakoś nie słyszy się aby porządna kobieta wpakował się w taka sytuację czemu bo sama nie dopuści do tego aby wylądować z  nieznajomym u niego jeżeli nie chce seksu.

A zresztą życie wszystko zweryfikuje.

A mnie ciekawi co w sytuacji gdy kobiecie urwie się film i zaciąganie faceta do łóżka czy to gwałt.czy nie?
Albo gdy ktoś poza jej tabletkę a potem pod jej wpływem pójdzie z przypadkowym facetem który o niczym nie ma pojęcia to też gwałt będzie?
Hmmm a gdy dwie osoby umowia się że biorą tabletki przed dla większych doznań a ona po lyknieci nagle krzyczy nie też to gwałt?

Chwila, chwila... ja nigdzie tutaj nie stwierdzilam, ze to nie byl gwałt, bo wszystko na to wskazuje, że był, tyle że po pierwsze - sprawa jest niemal nie do udowodnienia, po drugie dziewczyna w zasadzie naraziła się  na niebezpieczenstwo na własne życzenie.  Co nie umniejsza winy faceta.

On ją zgwałcił, ona mu ten gwalt ulatwiła. Ale "ułatwiła" nie jest rownoznaczne z "winna" czego wydaje mi się nie przyjmujesz do wiadomosci i dlatego nadinterpretujesz moje slowa dostrzegajac "radykalną zmianę ".

Nie nie ta zmiana jest radykalna a dokładniej że skrajności w normalność.  A dokładnie chodzi mi o to ulatwila. Ja nie mówię że ona jest winna a prędzej bym powiedział ponosi konsekwencje swoich wyborów i czynow.

Ciekawi mnie co sądzicie o tych przykładach teoretycznych które podałem czy to są gwałty i kto jest winny ?

Falka mam wrazenie że Ty nie rozumiesz o czym jest rozmowa i mieszasz gwałt w bramie od gwaltu który jest na randce i nie ma w nim przemocy.

Posty [ 131 do 195 z 321 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Czy to był gwałt?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024