Witam, nie wiem czy wybrałam dobry dział, na ten temat, ale dzisiaj ciężko myślę...
To może być dosyć dziwne pytanie, w końcu takie rzeczy jednak się wie, ale ja, nie jestem już niczego pewna.
Kilka dni temu, byłam w podłym nastroju, miałam gorszy okres z osobą na której mi zależy, ale nie jesteśmy razem. Nie rozmawialiśmy, nie miałam pojęcia na czym stoję, nie wiedziałam co się dzieje. Mówiąc brzydko "poszłam w melanż" by zapomnieć, ale moja koleżanka, która mi towarzyszyła odpadła bardzo szybko. W nocy kiedy nie chciałam jeszcze wracać do siebie, miałam ochotę na więcej alkoholu i więcej zabawy. Skorzystałam z popularnej teraz aplikacji randkowej i szybko poznałam tam mężczyznę, z którym umówiłam się na piwo. Cholernie głupie, wiem, ale w rozmowie kilka razy zaznaczyłam, że do niczego nie dojdzie i jeśli na coś liczy, to nie mam zamiaru się z nim spotkać, on jednak ciągle się śmiał, że nie jest gwałcicielem, że chce wypić ze mną tylko piwo.
Poszłam z nim do mieszkania i po jakimś czasie byłam mocno pijana.
Jestem głupia i może nie wulgarna, ale wiem, że jestem ładna, miałam na sobie krótką sukienkę, czarne rajstopy i buty na obcasie. Powiedziałam, że jestem już bardzo zmęczona i chcę wrócić do domu, ale powiedział, że mogę spać u niego. Byłam zbyt pijana, żeby wracać sama, bałam się i uwierzyłam, że bezpieczniej będzie zostać.
Potem wszystko potoczyło się szybko a ja nie pamiętam zbyt wiele. Kiedy przebrałam się w jego koszulkę i zaczęłam przysypiać, on mnie przytulił. Pomyślałam, ze to miłe, ale szybko wszystko się zmieniło. Zaczął łapać mnie za piersi i władać dłonie między nogi. Powiedziałam, że jestem zbyt zmęczona, że nie chcę żeby mnie obmacywał i czy możemy położyć się spać, ale on tylko dyszał. Złapał mnie za szyję i zaczął dusić, potem robił co chciał, wkładał palce do gardła, szarpał za włosy, zrzucił z łózka na kolana, ja ciągle powtarzałam, ze chce iść spać i żeby mnie nie szarpał. On dalej dyszał i mówił, żebym pokazała co potrafię.
Nie doszło do pełnego stosunku, z tego co pamiętam, bo kiedy zmusił mnie do seksu oralnego i zaczęłam się dusić i wymiotować, trochę straciłam świadomość. Czułam jakiś ból przez 'sen' ale nie potrafię powiedzieć, co się działo. Bolała mnie szyja, jakby ktoś mnie gryzł albo szczypał. I brzuch.
Obudziłam się rano. Kazał mi wstać, bo musiał iść na zajęcia. Ubrałam się więc, zapaliłam papierosa i wyszłam. Przez parę godzin dalej do mnie pisał, ze powinniśmy to powtórzyć i że mógł być troszkę zbyt nachalny.
Dopiero kiedy zostałam sama w domu zaczęłam płakać, mimo to jednak nikomu nie powiedziałam, bo mam wrażenie, że to tylko moja wina i głupota, że zasłużyłam sobie na to, że każdy na jego miejscu zrobiłby to samo. Czuję się okropnie, tania, brudna i jakbym ciągle śmierdziała, brzydko mówiąc "brudnym chujem".
Wie o tym tylko jeden ta jedna osoba z początku postu, ta na której mi zależy i nikt więcej się nie dowie. A ja od rana nie mogę przestać pić i obwiniać się za to co się stało.
Nie wiem jak mam na to patrzeć...
To był gwałt. Mimo, że zachowałaś się kompletnie głupio. Trzeba mu było odgryź tego chuja.
Wiem, ze to było okropnie głupie. I żałuję, ze nawet go nie uderzyłam, ale nie mogłam się ruszyć. I bałam się. Nie rozumiem, dlaczego zrobił to w ten sposób, kłamiąc cały czas, przecież tam jest pełno "łatwych" dziewczyn, nie miałby problemu, żeby znaleźć chętna... Ja chciałam tylko z kimś posiedzieć...
Myślę niestety, że "zemsta" się dokona, wolałabym uniknąć kolejnej bezsensownej przemocy, ale mam na to mały wpływ.
Bardzo dziwny ten pierwszy post. Z jednej strony autorka była zbyt pijana by wracać do domu taksówką i w ogóle nie ogarniała tego co się dzieje dookoła. Z drugiej strony pamięta dokładnie co on jej robił i jak. Niby przez sen nie wie do końca co się wydarzyło, ale jednak dość szczegółowo opisuje co tam się wydarzyło. No i sam tytuł wątku - czy to był gwałt? Czy dla zgwałconej lub zmolestowanej kobiety istotne jest czy dana sytuacja wyczerpała znamiona przestępstwa? Czy wystarczy samo to, że czuje się zgwałcona, zbrukana, zhańbiona, poniżona? No i ogólnie jakoś mało pisze o swoich emocjach jak na kogoś kogo spotkała taka trauma.
Mi to wygląda na zmyślony temat.
Tak, to był gwałt. Przykro mi.
A ja od rana nie mogę przestać pić i obwiniać się za to co się stało.
Zachowałaś się nieodpowiedzialnie idąc do mieszkania tego mężczyzny, to prawda, ale jesteś OFIARĄ przestępstwa.
Za GWAŁT odpowiedzialny jest SPRAWCA gwałtu, nie ofiara.
6 2018-04-21 00:29:54 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2018-04-21 02:24:00)
Mi to wygląda na zmyślony temat.
A JEŚLI NIE jest zmyślony, to jak twój kuriozalny komentarz POMAGA autorce?
7 2018-04-21 00:31:03 Ostatnio edytowany przez Nalvia (2018-04-21 00:31:59)
zmartwiony86 aby rozwiać Twoje wątpliwości, nie miałam wystarczającej ilości pieniędzy na taksówkę, to duże miasto, byłam na drugim końcu, kosztowałaby przynajmniej 30 złotych. Byłam pijana, zmęczona, przysypiałam siedząc, czekanie ponad godzinę na nocny autobus byłoby bez sensu, gdybym padła na przystanku, a iść w środku nocy przez całe miasto sama się bałam. Pamiętam początek, to nie trwało dwie godziny, pamiętam kilka rzeczy które się powtarzały, potem jak już pisałam, nie wiem co się działo, wiem, że bolał mnie brzuch i szyja, może cię to zaskoczy, ale przez sen czuję ból, tylko we śnie nie zawsze rozumiem skąd się bierze i nie budzę się, jeśli nie jest obezwładniający. Po prostu czułam coś nieprzyjemnego.
Znamiona przestępstwa mnie nie interesują, chciałam usłyszeć opinię, najlepiej kogoś bezstronnego, czy to już można nazwać gwałtem, czy po prostu "dziwną sytuacją" albo własnie jak on mówił "małą nachalnością". Jak chcesz posłuchać o emocjach mogę ci szczegółowo opisać jak się czuję, ale jednak nie chciałam podchodzić do tego jak histeryczka, która zawali dwie strony własnymi uczuciami zanim przejdzie do tematu. Opisałam sytuację, opisałam co pamiętam, nie uważam, że parę czynności było szczegółowym opisem co i jak.
Nie jest to zmyślony temat. Ale przez takie wypowiedzi przestaję się dziwić, ze wiele kobiet nikomu nie mówi tylko żyją dalej z mętlikiem w głowie. Napisałam o czymś o czym praktycznie nikt nie wie i nigdy się nie dowie, szczerze, żeby usłyszeć opinię, może radę, a zostałam posądzona o zmyślanie.
Pozdrawiam.
Nalvia , tu jest sporo facetów, którzy bredzą w swoich komentarzach. Miałaś przykład powyżej.
Tak, to był gwałt. Przykro mi.
Nalvia napisał/a:A ja od rana nie mogę przestać pić i obwiniać się za to co się stało.
Zachowałaś się nieodpowiedzialnie idąc do mieszkania tego mężczyzny, to prawda, ale jesteś OFIARĄ przestępstwa.
Za GWAŁT odpowiedzialny jest SPRAWCA gwałtu, nie ofiara.
Dziękuję za odpowiedź. Trochę obawiałam się, że ktoś potwierdzi to co myślałam, ale przynajmniej wiem, ze nie jestem wyolbrzymiającą histeryczką
10 2018-04-21 00:36:32 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-04-21 00:43:07)
Zacznij lepiej zastanawiać się do jakiego stanu się doprowadzasz. Lepiej na tym wyjdziesz. Nie będziesz miała zaników świadomości i prób dociekania co się zdarzyło.
Bardzo dziwny ten pierwszy post. Z jednej strony autorka była zbyt pijana by wracać do domu taksówką i w ogóle nie ogarniała tego co się dzieje dookoła. Z drugiej strony pamięta dokładnie co on jej robił i jak. Niby przez sen nie wie do końca co się wydarzyło, ale jednak dość szczegółowo opisuje co tam się wydarzyło. No i sam tytuł wątku - czy to był gwałt? Czy dla zgwałconej lub zmolestowanej kobiety istotne jest czy dana sytuacja wyczerpała znamiona przestępstwa? Czy wystarczy samo to, że czuje się zgwałcona, zbrukana, zhańbiona, poniżona?
Na pamięci w takim stanie, nie do końca można się opierać. Dobrze opisał to Leonard Mlodinow. A post jak najbardziej celny.
Zacznij lepiej zastanawiać się do jakiego stanu się doprowadzasz. Lepiej na tym wyjdziesz. Nie będziesz miała zaników świadomości i prób dociekania co się zdarzyło.
Rozumiem zatem, ze gdyby to się zdarzyło gdybym była trzeźwa, byłoby w porządku? Jedyną winą jest to, że piłam alkohol? Bo jeśli ktoś przyduszał mnie i nie mogłam protestować, to liczy się jako zgoda?
Nalvia , proponuję, żebyś zignorowała dzisiaj CHAMSKIE posty.
13 2018-04-21 00:41:07 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-04-21 00:42:15)
Miłycham napisał/a:Zacznij lepiej zastanawiać się do jakiego stanu się doprowadzasz. Lepiej na tym wyjdziesz. Nie będziesz miała zaników świadomości i prób dociekania co się zdarzyło.
Rozumiem zatem, ze gdyby to się zdarzyło gdybym była trzeźwa, byłoby w porządku? Jedyną winą jest to, że piłam alkohol? Bo jeśli ktoś przyduszał mnie i nie mogłam protestować, to liczy się jako zgoda?
Widać kompletnie nie rozumiesz. Zwyczajnie będąc dorosłą osobą i tak się zachowując, można uniknąć wielu przykrych doświadczeń.
I_see_beyond, to chyba jedyne wyjście. Spodziewałam się przytyków, że pewnie go sprowokowałam, że nocowałam, ale nie co do tego, że wypiłam alkohol. Jakby wszyscy dookoła byli abstynentami i znali całą historię mojego życia.
15 2018-04-21 00:52:45 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-04-21 00:55:03)
Jeśli uwagi, z których powinnaś wyciągać wnioski, odbierać jako prztyczki to wiele pracy przed Tobą. Spróbuj przeczytać swój post od początku i skup się na tym, jak wszystko się potoczyło. Może do czegoś konkretnego dojdziesz.
Jeśli uwagi, z których powinnaś wyciągać wnioski, odbierać jako prztyczki to wiele pracy przed Tobą. Spróbuj przeczytać swój post od początku i skup się na tym, jak wszystko się potoczyło. Może do czegoś konkretnego dojdziesz.
Nie, ja rozumiem twoją wypowiedź. Powinnam nie doprowadzać się do tego stanu, wtedy nic by się nie stało. Wiem. Ale czy to znaczy, że tylko ja powinnam nad sobą pracować? A co z facetem, który podstępem w sumie, ściągnął kobietę do domu I SAM DOPROWADZIŁ SIĘ DO TAKIEGO STANU, że nie mógł zapanować, nad za przeproszeniem, kutasem?
17 2018-04-21 01:00:52 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-04-21 01:01:51)
Piszesz Ty, piszę więc z Tobą. Nie widzę potrzeby zwracać się do kogoś kto nawet tego nie przeczyta. To że napiszę, że dany mężczyzna źle zrobił, niczego nie zmieni, ani w jego, ani w Twoim życiu. Ty natomiast możesz wiele zmienić w swoim sama.
Nalvia , właśnie takie podejście do ofiar przestępstw seksualnych mają NIEKTÓRZY ludzie. Przeczytasz tu niejeden komentarz, który nic nie wnosi do twojej sytuacji.
Z tego, co piszesz wynika, że zostałaś wykorzystana seksualnie. Dokonałaś złego wyboru umawiając się z tym mężczyzną, który ewidentnie zmusił cię do odbycia stosunku seksualnego z nim. Gwałt na pijanej czy trzeźwej kobiecie, to ciągle to samo przestępstwo.
19 2018-04-21 01:05:58 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-04-21 01:17:33)
Nalvia , właśnie takie podejście do ofiar przestępstw seksualnych mają NIEKTÓRZY ludzie. Przeczytasz tu niejeden komentarz, który nic nie wnosi do twojej sytuacji.
I jakie to podejście? Jakie wnioski z tych postów wyniosłaś? Rozwiń zamiast rzucać sloganami.
Te komentarze mogą pomóc jej o wiele bardziej, niż skupianie się na byciu skrzywdzoną. Czego przy okazji, nikt nie neguje. Wolę rozmawiać jak z inteligentną osobą, która miała wielkiego w życiu pecha, że w jej stanie wpadła akurat na tego towarzysza. Niż traktować kolejną osobę jak dziecko i wskazywać palcami winy. Teraz zostało tylko wyciąganie wniosków na przyszłość. Żeby w tej przyszłości, unikać stanu, który wyłącza myślenie, bo nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. Tym bardziej, jeśli jak sama piszę - jest atrakcyjna.
Autorko, nie zastanawiaj się nad gościem ze swojego posta, bo on stwierdził, że był ,,tylko" troszkę zbyt nachalny- taa, jasne, piękną metaforę sobie znalazł.
Zadając pytanie nam, sama sobie odpowiedziałaś, pisząc, że ZMUSIŁ Cię do seksu oralnego.
Wiem, ze to było okropnie głupie. I żałuję, ze nawet go nie uderzyłam, ale nie mogłam się ruszyć. I bałam się. Nie rozumiem, dlaczego zrobił to w ten sposób, kłamiąc cały czas, przecież tam jest pełno "łatwych" dziewczyn, nie miałby problemu, żeby znaleźć chętna... Ja chciałam tylko z kimś posiedzieć...
Myślę niestety, że "zemsta" się dokona, wolałabym uniknąć kolejnej bezsensownej przemocy, ale mam na to mały wpływ.
Skoro cię zgwałcił, dusił itd. to masz ślady na ciele które wyjdą w obdukcji. Idź z tym na policje. Nie daj skurwielowi się z tego wywinąć, bo skoro to zrobił tobie, to zrobi to dziesięciu następnym. A przy tym jeśli cię czymś zaraził? A jak będziesz w ciąży? A jak, a jeśli... Zrób wszystko żeby gnoja ukrzyżować, bo nie wolno dopuścić żeby takie bydle chodziło na wolności.
Nalvia, bardzo mi przykro, że Cię to spotkało.
Aczkolwiek uważam, że miałaś dużo szczęścia. Pijana poszłaś do domu obcego faceta, tam się mogło wszystko wydarzyć, mógł Cię zgwałcić analnie, pobić albo poderżąć gardło. Proszę, nie ryzykuj w ten sposób już nigdy więcej, szkoda życia i zdrowia!
P. S. Nie gniewaj się, ale może warto pomyśleć, co obecnie dzieje się nie tak jak trzeba w Twoim życiu, że zachowałaś się tak mało rozsądnie? Może powinnaś z kimś porozmawiać?
Klepanie po głowie nie zawsze jest dobre. A nawet tutaj raz był wątek o gwałcie, który gwałtem nie był, bo się nie wydarzył.
Ja tu widzę dwie opcje: idziesz po tabletkę po, na policję, oskarżasz gościa.
Chociaż osobiście obawiam się, że i tak nic wielkiego mu się nie stanie przez to, że Ty byłaś pijana. Spada Ci wiarygodność i masz luki w pamięcj.
Druga: idziesz po tabletkę po, wracasz do domu i próbujesz pozbierać swoje życie. Proponuję terapię i ograniczenie alkoholu, bo jak dalej będziesz siedzieć i pić to znowu gdzieś wieczorem pójdziesz.
Masz luki w pamięci, nie wiesz czy doszło do penetracji - idź po tabletkę.
Zrób badania na podstawowe choroby weneryczne (nie wiem niestety po jakim czasie od współżycia powinno się je zrobić, żeby wynik był miarodajny. Pewnie 14 dni).
Ok zacznijmy od tego że było zgwałcenie, a nie gwałt, wiele osób to myli. ale mniejsza o to. Po drugie powinnaś iść po tabletkę po i przebadać się na wszystkie syfy: kiła, rzeżączka, chalmydia, hiv, hpv, hcv, hbv. idź do ginekologa i zrób cytologię.
Po trzecie to co zrobił ten facet jest przestępstwem, bez względu na to czy sama się o to prosiłaś poprzez swoje durne i nieodpowiedzialne zachowanie. Tak byłas durna i nieodpowiedzialna to fakt. Sama siebie naraziłaś na problemy, ale nie jestes winna zgwałcenia!!!.
Co nie zmienia kolejnego FAKTU, że za sam czyn zgwałcenia zawsze odpowiada tylko sam gwałciciel. Ty mówiłas nie i facet powinien wtedy przestać, nie przestał, zatem doszło do przestępstwa. Czyli możesz to zgłosić na policję, a nawet powinnaś, ale od razu poproś o rozmowę z kobietą. Masz do tego prawo. Istotne jest jak dużo czasu minęło, czy sie dobrze umyłaś, czy masz nadal ślady na ciele. To są dowody, bez dowodów będzie trudniej. Pamiętaj, że facet będzie to robił też innym kobietom, a widać, ze jest jakimś sadystycznym zwyrolem.
Ok zacznijmy od tego że było zgwałcenie, a nie gwałt, wiele osób to myli.
A mogłabyś jednak wyjaśnić czym to się różni? Próbowałam właśnie znaleźć wyjaśnienie różnic w Googlach, ale rezultaty są gorsze niż mierne.
26 2018-04-21 10:07:52 Ostatnio edytowany przez balin (2018-04-21 10:08:55)
Nirvanka87 napisał/a:Ok zacznijmy od tego że było zgwałcenie, a nie gwałt, wiele osób to myli.
A mogłabyś jednak wyjaśnić czym to się różni? Próbowałam właśnie znaleźć wyjaśnienie różnic w Googlach, ale rezultaty są gorsze niż mierne.
Gwałt to też rabunek. Ogólnie krzywda, która nastąpiła w krótkim czasie.
warto pomyśleć, co obecnie dzieje się nie tak jak trzeba w Twoim życiu, że zachowałaś się tak mało rozsądnie? Może powinnaś z kimś porozmawiać?
Nalvia , to forum to TYLKO anonimowe forum. Wyrzucenie z siebie pewnych rzeczy w takiej formie oczywiście pomaga, ale nie zastąpi REALNEJ pomocy. Masz kogoś zaufanego w swoim otoczeniu, kto mógłby ciebie wesprzeć?
Cyngli ma rację - u podłoża ryzykownych zachowań zawsze leży jakaś przyczyna.
To jednak trzeba by było skonsultować z profesjonalistą w realu.
Iceni napisał/a:Nirvanka87 napisał/a:Ok zacznijmy od tego że było zgwałcenie, a nie gwałt, wiele osób to myli.
A mogłabyś jednak wyjaśnić czym to się różni? Próbowałam właśnie znaleźć wyjaśnienie różnic w Googlach, ale rezultaty są gorsze niż mierne.
Gwałt to też rabunek.
Ogólnie krzywda, która nastąpiła w krótkim czasie.
dokładnie, gwałt, nie ma charakteru seksualnego, ale może występować podczas zgwałcenia czyli zmuszenia do czynności seksualnych, w tym do stosunku. Ogólnie gwałt to sytuacja gdzie mamy do czynienia z przemocą, a zgwałcenie to sytuacja związana z czynnościami seksualnymi wykonywanymi wbrew woli jednej/ wielu osób.
Jednakże potocznie ludzie używają słowa gwałt, opisując czynność seksualną wykonywaną wbrew woli danej osoby.
"Kiedy przebrałam się w jego koszulkę......". noooo nie, ktoś sobie jaja robi....
Powiem ze swej strony tylko tyle. Jako młoda gówniara spiłam się do upadłego. Wiem, że z chłopakiem spałam, nie pamietam nic poza tym, ze z nim szłam i obudziłam się w jego łóżku w niedwuznacznej sytuacji. Szczegółów nie będę opisywać, jednak na 100% z nim spałam i nie wiem czy dobrowolnie czy z przymusu. Czułam się z tym źle, ale potraktowałam to jako lekcję.
Już NIGDY nie upiłam się do tego stopnia, by nie mieć nad sobą kontroli. Dziękowałam Bogu, ze za swoja głupotę nie przepłaciłam ciążą, zdrowiem i życiem.
Ty miałaś o tyle gorzej, ze coś tam pamiętasz, jakieś przebłyski są.
Zgadzam się z większością, że przykre jest to co Cie spotkało. Nawet jeśli nie był to gwałt, to na pewno molestowanie i zmuszanie do czynności seksualnych... ale szczęście w nieszczęściu, że żyjesz. Mógł być jakimś świrem kompletnym i już byś tu z nami nie pisała.
31 2018-04-21 17:14:04 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-21 17:23:28)
masz więcej szczęścia niż rozumu. Ciesz się, że żyjesz. Tak, przykre jest to, co cię spotkało, bo trudno traktować gwałt w kategorii przyjemności, ale niejako masz to na swoje wlasne życzenie. Nie można isć na chatę do zupelnie przypadkowego, obcego faceta, upijać się prawie w trupa i oczekiwać, że będzie się zachowywal tak, jak sobie zażyczysz. To nie okoliczności na koncert życzeń. Na świecie jest masa świrow, psycholi, bardzo niebezpiecznych ludzi, ktorzy sprawiają normalne wrażenie. A ty sama poszlaś w ciemno do domu kogoś, kogo w ogole nie znasz. Mogł Cię zabić, wywieźć do lasu, zakopać i ślad by po Tobie nie został. Figurowalabyś w bazie zaginionych jak Iwona Wieczorek i setki innych.
Alkohol nie powinien być usprawiedliwieniem skrajnej głupoty. Bo tu nie ma co owijać w bawelnę i pisać o naiwności czy ryzykownym zachowaniu. Ryzykownym zachowaniem to może być skok ze spadochronem a to, co Ty zrobilaś to jest skrajna głupota.
Mam nadzieję, że to doświadczenie czegoś Cię nauczy, że wyciągniesz wnioski i zaczniesz myśleć. Przed faktem a nie po.
Chociaż jak czytam tłumaczenia typu "chciałam tylko posiedzieć" czy "zostałam bo balam się wracać sama" (ale nie balam się sama iść w nocy na chatę do obcego gościa) to mam watpliwości, czy to nie kolejny trollowy wątek. Trolli tu ostatnio dostatek.
Facet nie miał prawa tego zrobić, a skoro zrobił, to znaczy, że popełnił przestępstwo. Zgłoś to! Niech nie zrobi tego samego innym dziewczynom!
33 2018-04-21 17:40:09 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-04-21 17:41:11)
@Nalvia... Tak, zostałaś zgwałcona. Masz odpowiedź na pierwsze swoje pytanie.
Drugie pytanie brzmi co zamierzasz z tym zrobić? W sądzie walczyć? Ukarać gościa, który Cię przeleciał? Bez sensu wg mnie, bo stracisz czas, nerwy, pieniądze.
Moja opinia jest taka -- upiłaś się, spałaś z obcym gościem w łóżku, nie chciałaś seksu, a on chciał i on był nachalny, a Ty przez alkohol uległa, więc mieliście taki walczący seks. Ty mu odmawiałaś, a on naciskał, on coś zrobił co chciał, ale też nie zrobił czegoś co Ty nie chciałaś.
Można z tego zrobić wielką sprawę sądową, tragedię życiową. Ale też można powiedzieć, że to było małe potknięcie w podróży życia. I Ty decydujesz co dalej.
@Monoceros... w co Ty człowieku pakujesz dziewczynę? Ma zgłosić? Chodzić na przesłuchania? Tym ma się w życiu zajmować? Zrobiła błąd, trzeba ten błąd zamieść pod dywan i iść przez życie dalej.
@Nalvia... Tak, zostałaś zgwałcona. Masz odpowiedź na pierwsze swoje pytanie.
Drugie pytanie brzmi co zamierzasz z tym zrobić? W sądzie walczyć? Ukarać gościa, który Cię przeleciał? Bez sensu wg mnie, bo stracisz czas, nerwy, pieniądze.
Moja opinia jest taka -- upiłaś się, spałaś z obcym gościem w łóżku, nie chciałaś seksu, a on chciał i on był nachalny, a Ty przez alkohol uległa, więc mieliście taki walczący seks. Ty mu odmawiałaś, a on naciskał, on coś zrobił co chciał, ale też nie zrobił czegoś co Ty nie chciałaś.
Można z tego zrobić wielką sprawę sądową, tragedię życiową. Ale też można powiedzieć, że to było małe potknięcie w podróży życia. I Ty decydujesz co dalej.
@Monoceros... w co Ty człowieku pakujesz dziewczynę? Ma zgłosić? Chodzić na przesłuchania? Tym ma się w życiu zajmować? Zrobiła błąd, trzeba ten błąd zamieść pod dywan i iść przez życie dalej.
gwalt to walczący seks???
dzizas, Gary
jesli nie rozumiesz kiedy jest seks, to ja Ci to wyjasnie jak pięciolatkowi
swiadoma zgoda obu lub wiecej stron - seks
brak swiadomej zgody jednej ze stron - gwalt
gwalt to walczący seks???
dzizas, Gary
jesli nie rozumiesz kiedy jest seks, to ja Ci to wyjasnie jak pięciolatkowi
swiadoma zgoda obu lub wiecej stron - seks
brak swiadomej zgody jednej ze stron - gwalt
A jak jedno nieświadome, drugie nieświadome.....a seks jest....
......i nie do końca wiadomo co zaszło....
No ja też zgadzam się z Garym, z tym łażeniem po sądach, wg mnie to więcej stresu, niż pożytku. Może w Ameryce jakbyśmy byli, to bym to radziła, ale nie w Polsce. Facet może dostanie (o ile w ogóle) rok więzienia w zawieszeniu, z mozliwością zwolnienia za dobre sprawowanie po pół roku. I co, posiedzi sobie pół roku, a potem wyjdzie i będzie to samo robił, może tylko zrobi się ciut ostrożniejszy, może wypróbuje nowe metody (dosypywanie tabsów do drinków chociażby) i ja nie wierzę, że tacy ludzie się zmieniają. No może jakby 10 lat posiedzial, to by się bał kary i to by go przystopowało, ale jak mówiłam - to nie Ameryka. A takich jak on, to jest wielu, to nie jedyny psychol na tym świecie.
Też wydaje mi się, że trochę opacznie zrozumiałaś Miłegochama. On nie przypisywal Tobie winy, a jedynie wskazywał, że miałaś swój udzial w sytuacji. Rozumiem, że jesteś teraz wzburzona i masz mętlik w głowie po tym, co się stało, ale ważne jest spróbować myśleć racjonalnie i wyciągnąć ważne wnioski z sytuacji życiowych. Po to, aby więcej się one nie powtórzyły. A żeby wyciągnąć odpowiednie wnioski, to trzeba niestety też umieć przyznać się do błędów. Ja myślę, ze na tą sytuację złożyło się kilka czynników. Najbardziej oczywisty, to trafilaś na faceta zboka. Druga rzecz, to Twoja naiwność, dziecinne myślenie o świecie i ludziach. A trzecia sprawa to alkohol. I na to wskazywał Tobie Miłycham, że był ten czynnik, a jest to czynnik, który ludzi potrafi uwikłac w bardzo niefajne sytuacje i po prostu to jest substancja ogłupiająca. Popatrz, dziecka byś chyba obcemu facetowi na noc nie zostawiła? A Ty sama, po wypiciu nadmiaru alkoholu, stałaś się zupełnie jak dziecko. Takiemu pijanemu czlowiekowi łatwo jest wmówić największe bujdy i przekonać do roznych rzeczy, co na trzeźwo by nie zrobił (np. wątpię, że będąc zupelnie trzeźwa, zostałabyś z tym facetem na noc, bo najprawdopodobniej coś by Ciebie zaniepokoiło w jego zachowaniu już wcześniej, czego nie zauważyłaś ogłupiona alkoholem). Po prostu Ty byłaś niestety częścią tej sytuacji, Twoje zachowanie doprowadziło do narażenia siebie na niebezpieczenstwo. Samo to, co się stało, to oczywiście nie jest Twoja wina, bo ten facet też ma swój mózg i odpowiedzialność za własne czyny. Ty natomiast masz odpowiedzialność za WŁASNE. Więc nie za to, co ktoś inny zrobił, ale co sama zrobiłaś. Weź więc z tego lekcję i jak Ci wyżej napisało kilka osób - ciesz sie, że coś dużo gorszego się nie stało. Poczytaj o psychopatach, obejrzyj kilka filmów dokumentalnych na temat morderstw - może to da Ci więcej do myślenia, co moze się wydarzyć i że nie wszyscy ludzie to łagodne baranki, ani szlachetne jednostki, jest wielu podłych i wynaturzonych, dlatego trzeba nie doprowadzać do takich sytuacji, gdzie jesteś na łasce kogoś o kim nic nie wiesz.
Alkohol to jest narkotyk, jak wiele innych, jedna rożnica - jest legalny. A oprócz tego niestety robi ludziom z mózgu guano. No i dla zdrowia tez nie jest obojętne takie upijanie się. Nie chcę za wiele moralizować, ale jeśli przeżyłaś coś tak nieprzyjemnego, to trzeba jednak z tej sytuacji wziąć lekcję. Można wypić jedno piwo i to najlepiej wśród dobrze znanych ludzi. Poza tym, traktując alkohol jako ucieczkę przed przykrymi emocjami, to pakujesz się w alkoholizm. Bo tych przykrych emocji w życiu zawsze sie troche nazbiera, niestety, życie nie jest różami usłane na ogół i pojawiają się różne nieprzyjemne emocje. Jeśli masz z tym problem, tj. nie potrafisz radzić sobie z nadmiarem emocji, to lepiej zrobić coś na prawdę pomocnego dla siebie, czyli iść na psychoterapię, a nie stosować środki zastępcze w postaci upijania się. Alkohol na chwile pomoże, a potem emocje wracają z podwojną siłą. Do tego sam w sobie alkohol prowadzi do dodatkowych problemów i traum. A to czlowieka okradna, a to zgwałcą, a to w stanie upojenia sam zrobi coś wbrew własnym zasadom, czy nawet wbrew prawu - i potem tylko gorzej, niż przed "melanżem", a nie lepiej. Po co sobie dodawać problemów. Przemyśl to dziewczyno i ustal w swoim życiu jakieś zasady spożywania alkoholu. Ja na przykład od wielu lat mam bardzo proste zasady: piję tylko z ludźmi bliskimi, dobrze znanymi i najlepsza ilość dla mnie, to 1 piwo. Zdarzyło mi się czasem wypić więcej, bo wiadomo, jak się pije, to ma się chetkę na wiecej, zwłaszcza przy dłuższej posiadówce, no ale nic zlego sie nie stało przez to, bo to były osoby, którym ufam i wiem, że nic zlego mi nie zrobią. A kiedyś, jak byłam młodziutka i głupiutka ("głupiutka" w sensie: naiwna i nie znająca życia), to potrafiłam też jak Ty się upijac do nieprzytomności w towarzystwie w ogóle mi nieznanych osób. Też miałam kilka bardzo niefajnych sytuacji przez to. Tak że mówię Ci z wlasnego doświadczenia. To upijanie sie to chyba największe g*wno, w jakie zdarzyło mi sie w zyciu wdepnąć. To już trawka lepsza z dwojga zlego, jesli mam być szczera Ale ja w koncu poszłam po rozum do głowy i zrozumialam ile zlego sama sobie wyrzadziłam. Plątałam się w b. ryzykowne sytuacje, przez to, że w głowie miałam skurczony alkoholem mózg i nie myślałam jak normalna ja. Z osoby inteligentnej stawałam się debilem. Bo tak działa alkohol, ale ludzie nie uświadamiają sobie tego, bo ciężko zobaczyc siebie "z boku". Ale jeśli ciężko Ci to zauważyć na sobie, to popatrz na innych, zobacz pijaków na ulicach itp. Uświadom sobie jak ten narkotyk na ludzi działa. Ile jest przestępstw po alkoholu, wypadków, debilnych zachowań itp. I znajdź swoje zasady bezpieczenstwa, lub jesli nie umiesz takich zasad znaleźć i się ich trzymać, to całkiem przestań pić.
burze szumiący, nie rozumiem was ludzie. Gdyby ją ktoś pobił, to też "doświadczenie na życie" i nauczka na przyszłość i ciesz się, bo mógł zabić?? Nie wierzę w was, że zamiast solidarności z człowiekiem, który popełnił głupotę, którą ktoś wykorzystał żeby ją celowo skrzywdzić, i jakiegoś przyjęcia, że ma prawo czuć się poszkodowana, zaatakowana, przestraszona, smutna, wykorzystujecie tę okazję do jakiegoś moralizowania. Jakby naprawdę potrzebowała żeby ktoś jej mówił "nie rób tego więcej" no chyba sama najlepiej na własnej skórze się przekonała? Mówi, że czuje się winna a wy "słusznie, słusznie". WHAT.
Więcej współczucia zyskują tu ludzie, którzy zostali zdradzeni ;[
Miłycham napisał/a:Zacznij lepiej zastanawiać się do jakiego stanu się doprowadzasz. Lepiej na tym wyjdziesz. Nie będziesz miała zaników świadomości i prób dociekania co się zdarzyło.
Rozumiem zatem, ze gdyby to się zdarzyło gdybym była trzeźwa, byłoby w porządku? Jedyną winą jest to, że piłam alkohol? Bo jeśli ktoś przyduszał mnie i nie mogłam protestować, to liczy się jako zgoda?
Jakbyś była trzeźwa to by sięnie zdarzyło, bo koleś by się nie ośmielił próbować. On Cię zaprosił do domu właśnie dlatego, że byłaś pijana... że liczył, że będziesz łatwiejszym celem. Może i jest to gwałt, ale jeden z tych, których łatwo dałoby się uniknąć, jakbyś miała choć trochę rozumu, odpowiedzialności albo chociaż instynktu samozachowawczego.
Nie pomyślałaś, by wziąć 30 zł na taxi? może trzeba było wypić jednego mniej, to byś miała. Bałaś się włóczyć pijana po mieście, więc dla bezpieczeństwa poszłas do domu z obcym kolesiem - no brawo, gratuluję.
Żeby nie było - to był gwałt, jego wina, bo nic nie daje mu prawa, by Cię wykorzystywać, ale jakbyś miała choć odrobinę oleju w głowie, to nic by Ci nie było.
Potem takie nieodpowiedzialne laski wymyślają metoo...
No i co, autorka wyhaczyła jakiegoś mistrza podrywu aplikacją internetową, poszła do niego na chatę, nachlała się tak że nie była wstanie utrzymać się na nogach, wskoczyła mu do łózka , ubrała jego koszule.
Na sam koniec narzygała mu na dywan i następnego dnia oskarżyła o gwałt
Kataklizm ...
Pierwsze moim zdaniem co on powie, to iż autorka była tak pijana, że nie mogła odjechać wiec mogla być też tak pijana że nie pamięta iż wyrażała zgodę.
A rano dopadły ja wyrzuty sumienia.
No i co, autorka wyhaczyła jakiegoś mistrza podrywu aplikacją internetową, poszła do niego na chatę, nachlała się tak że nie była wstanie utrzymać się na nogach, wskoczyła mu do łózka , ubrała jego koszule.
Na sam koniec narzygała mu na dywan i następnego dnia oskarżyła o gwałtKataklizm ...
Pierwsze moim zdaniem co on powie, to iż autorka była tak pijana, że nie mogła odjechać wiec mogla być też tak pijana że nie pamięta iż wyrażała zgodę.
A rano dopadły ja wyrzuty sumienia.
Słusznie i naukowo. Nie umiesz pić - nie pij. Jak już pijesz - nie pij z nieznajomymi. Jak już pijesz z nieznajomymi...
Wasze podejście pod tytułem "jeśli się głupio zachowujesz, a ktoś to wykorzysta, to nie masz prawa do pretensji" jest niepojęte.
Ja się nie dziwię, że policja ani prawo nie biorą na poważnie zgwałconych osób, skoro nawet przeciętne kobiety i przeciętni mężczyźni dalej mówią, że skoro ktoś cię wykorzystał, bo zachowałaś/eś się głupio, to masz teraz przydatną lekcję na przyszłość. I jeszcze przykleić łatkę metoo, bo przecież oczywiście WSZYSTKIE osoby podpisujące się pod tą akcją zmyślają dla własnych korzyści. Proszę bardzo, jaki piękny ogląd tego, co ludzie mówią o prawie do swojego ciała i zdecydowania, jaki kontakt był chciany, a jaki nie.
Oj Monoceros... brzmisz jak dzieciaczek, taki nastolatek, który uważa że cały świat zawojuje. Jest to szlachetne... racja... Warto walczyć o swoje... też racja, cudowne ideały.
Ale jak człowiek przejdzie wiele spraw w życiu, to zaczyna się orientować na podstawie doświadczeń w zeszłych latach, że niektórych wojen nie warto było prowadzić. Nawet jeśli były słuszne i szlachetne i pełne ideałów. Bo czas minął, te wojny nic nie przyniosły nam dobrego, ani szkód nie naprawiły.
W kontekście tego wątku... TAK! Dziewczyna została zgwałcona. TAK! Szlachetnie i moralnie byłoby walczyć o swoje racje. TAK! Mamy od tego policję, prokuratorów, więzienia. TAK! Pewnie dziewczyna by wygrała.
Moja rada dla niej? Daj sobie dziewczyno z tym spokój. Zamieć problem pod dywan i szukaj sukcesu w życiu. Szukaj miłości, szczęścia, seksu, pieniędzy, dzieci, dbaj o zdrowie, edukację, samopoczucie.
Oj Monoceros... brzmisz jak dzieciaczek, taki nastolatek, który uważa że cały świat zawojuje. Jest to szlachetne... racja... Warto walczyć o swoje... też racja, cudowne ideały.
Ale jak człowiek przejdzie wiele spraw w życiu, to zaczyna się orientować na podstawie doświadczeń w zeszłych latach, że niektórych wojen nie warto było prowadzić. Nawet jeśli były słuszne i szlachetne i pełne ideałów. Bo czas minął, te wojny nic nie przyniosły nam dobrego, ani szkód nie naprawiły.
W kontekście tego wątku... TAK! Dziewczyna została zgwałcona. TAK! Szlachetnie i moralnie byłoby walczyć o swoje racje. TAK! Mamy od tego policję, prokuratorów, więzienia. TAK! Pewnie dziewczyna by wygrała.
Moja rada dla niej? Daj sobie dziewczyno z tym spokój. Zamieć problem pod dywan i szukaj sukcesu w życiu. Szukaj miłości, szczęścia, seksu, pieniędzy, dzieci, dbaj o zdrowie, edukację, samopoczucie.
Jasne, właśnie takie zamiatanie pod dywan powoduje, że nadal zgwałcona osoba nie ma głosu. Właśnie dokładnie TO. Błędne koło.
Ona nie chce nic robić z tym, nie musi, nie? Nikt jej nie zaprowadzi, jeśli nie chce. A fajnie mieć ogląd z dwóch stron, różne opcje, i nie ma jednej słusznej bo a nuż trafisz na kogoś kto może ma ochotę zawojować świat i narobić problemów komuś, kto wykorzystuje ludzi. Nie byłoby lepiej, gdyby było o jednego takiego typa mniej, choćby na ten rok? Potrafisz to przewidzieć? Każdy zawsze działa w zachowawczy sposób, siedź cicho, bo może być gorzej? Przecież to droga donikąd. Skoro dla ciebie to jest dziecinne, to możesz sobie tak uważać, dla mnie bycie odpowiedzialnym jest ważniejsze od "świętego spokoju", o którym mówisz. I tak, moje współczucie i zrozumienie to zdecydowanie dziecinne cechy.
To jej wybór i nie wiesz, co jest dla niej lepsze.
@Nalvia... Tak, zostałaś zgwałcona. Masz odpowiedź na pierwsze swoje pytanie.
Ty mu odmawiałaś, a on naciskał, on coś zrobił co chciał, ale też nie zrobił czegoś co Ty nie chciałaś.
Sam sobie zaprzeczasz. Skoro została zgwałcona to znaczy, ze facet zrobił coś wbrew jej woli
czyli
nie można powiedzieć, że facet nie zrobił czegoś czego ona nie chciała.
45 2018-04-22 07:33:41 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2018-04-22 07:37:18)
Wasze podejście pod tytułem "jeśli się głupio zachowujesz, a ktoś to wykorzysta, to nie masz prawa do pretensji" jest niepojęte.
Ja się nie dziwię, że policja ani prawo nie biorą na poważnie zgwałconych osób, skoro nawet przeciętne kobiety i przeciętni mężczyźni dalej mówią, że skoro ktoś cię wykorzystał, bo zachowałaś/eś się głupio, to masz teraz przydatną lekcję na przyszłość. I jeszcze przykleić łatkę metoo, bo przecież oczywiście WSZYSTKIE osoby podpisujące się pod tą akcją zmyślają dla własnych korzyści. Proszę bardzo, jaki piękny ogląd tego, co ludzie mówią o prawie do swojego ciała i zdecydowania, jaki kontakt był chciany, a jaki nie.
Pomijając fakt, ze na 99% historia jest zmyślona to jeśli chodzi o sąd i policję to oni opierają się na faktach.
I tak:
- piła z własnej i nie przymuszonej woli
- poszła z obcym facetem do jego domu dobrowolnie
- piła z nim dalej dobrowolnie
- została na noc dobrowolnie, bo nie chciało jej się wracać po nocy
- sama się ROZEBRAŁA i położyła na jego łóżku
- nie protestowała na przytulanie
I tu ma teraz sąd zagwozdkę bo jest słowo przeciwko słowu. Ona twierdzi, że nie chciała on, że pozwoliła na tzw inną czynność seksualną. Karalne jest wykorzystanie czyjeś bezradności, bo przemocy, groźby czy podstępu tu nie było.
Jednak z uwagi na ww fakty, nie sądzę by sąd dał jej wiarę i skazał faceta bo nie ma żadnych dowodów na przestępstwo (choćby obrażeń fizycznych). Owszem autorka może mieć traumę, bo zrobiła skrajną głupotę......ale jej głupota nie jest wystarczającym powodem by kogoś skazać....
Wasze podejście pod tytułem "jeśli się głupio zachowujesz, a ktoś to wykorzysta, to nie masz prawa do pretensji" jest niepojęte.
Nie, dlaczego? Pretensje można mieć trzeba by tylko ustalić do kogo? Można też radzić żeby poszkodowana poszła na policję, czemu nie? Zawsze to jakaś dolegliwość dla faceta jak będzie wezwany na przesłuchanie i takie tam. Jak kolega zwyczajny wspomniał, żeby kogoś ukarać trzeba czyn udowodnić. Jeszcze gdyby obdukcja wykazała jednoznacznie, że doszło do przemocy ale to trzeba zrobić od razu. Bez jednoznacznej obdukcji, bez świadków, nagrania o ile facet nie wpadnie na genialny pomysł żeby się przyznać, to może się śmiać prosto w twarz. Bo winę trzeba udowodnić, a wszelkie niejasności i wątpliwości sąd rozstrzyga na korzyść oskarżonego. Stąd patrz wyżej nie umiesz pić....itd.
Monoceros napisał/a:Wasze podejście pod tytułem "jeśli się głupio zachowujesz, a ktoś to wykorzysta, to nie masz prawa do pretensji" jest niepojęte.
Nie, dlaczego? Pretensje można mieć trzeba by tylko ustalić do kogo? Można też radzić żeby poszkodowana poszła na policję, czemu nie? Zawsze to jakaś dolegliwość dla faceta jak będzie wezwany na przesłuchanie i takie tam. Jak kolega zwyczajny wspomniał, żeby kogoś ukarać trzeba czyn udowodnić. Jeszcze gdyby obdukcja wykazała jednoznacznie, że doszło do przemocy ale to trzeba zrobić od razu. Bez jednoznacznej obdukcji, bez świadków, nagrania o ile facet nie wpadnie na genialny pomysł żeby się przyznać, to może się śmiać prosto w twarz. Bo winę trzeba udowodnić, a wszelkie niejasności i wątpliwości sąd rozstrzyga na korzyść oskarżonego. Stąd patrz wyżej nie umiesz pić....itd.
To w takim razie najlepiej, żeby Nalvia się z nim ponownie umówiła, ale na spotkanie przyszła z kolegami....
Gary napisał/a:Oj Monoceros... brzmisz jak dzieciaczek, taki nastolatek, który uważa że cały świat zawojuje. Jest to szlachetne... racja... Warto walczyć o swoje... też racja, cudowne ideały.
Ale jak człowiek przejdzie wiele spraw w życiu, to zaczyna się orientować na podstawie doświadczeń w zeszłych latach, że niektórych wojen nie warto było prowadzić. Nawet jeśli były słuszne i szlachetne i pełne ideałów. Bo czas minął, te wojny nic nie przyniosły nam dobrego, ani szkód nie naprawiły.
W kontekście tego wątku... TAK! Dziewczyna została zgwałcona. TAK! Szlachetnie i moralnie byłoby walczyć o swoje racje. TAK! Mamy od tego policję, prokuratorów, więzienia. TAK! Pewnie dziewczyna by wygrała.
Moja rada dla niej? Daj sobie dziewczyno z tym spokój. Zamieć problem pod dywan i szukaj sukcesu w życiu. Szukaj miłości, szczęścia, seksu, pieniędzy, dzieci, dbaj o zdrowie, edukację, samopoczucie.
Jasne, właśnie takie zamiatanie pod dywan powoduje, że nadal zgwałcona osoba nie ma głosu. Właśnie dokładnie TO. Błędne koło.
Ona nie chce nic robić z tym, nie musi, nie? Nikt jej nie zaprowadzi, jeśli nie chce. A fajnie mieć ogląd z dwóch stron, różne opcje, i nie ma jednej słusznej bo a nuż trafisz na kogoś kto może ma ochotę zawojować świat i narobić problemów komuś, kto wykorzystuje ludzi. Nie byłoby lepiej, gdyby było o jednego takiego typa mniej, choćby na ten rok? Potrafisz to przewidzieć? Każdy zawsze działa w zachowawczy sposób, siedź cicho, bo może być gorzej? Przecież to droga donikąd. Skoro dla ciebie to jest dziecinne, to możesz sobie tak uważać, dla mnie bycie odpowiedzialnym jest ważniejsze od "świętego spokoju", o którym mówisz. I tak, moje współczucie i zrozumienie to zdecydowanie dziecinne cechy.
To jej wybór i nie wiesz, co jest dla niej lepsze.
Jest bardzo duza roznica pomiedzy napascią i zgwalceniem, a pchaniem się do lozka nieznajomemu w kiedy się traci kontakt ze swiatem.
90%kobiet WIE, że takich rzeczy się nie robi MIMO, że to osoba atakujaca popelnia przestepstwo.
Porównując ten przypadek do innych robisz tylko KRZYWDĘ kobietom, ktore nie mogly zrobic NIC by zapobiec groznej sytuacji.
Jest czyms innym zostac zgwalcona przez pijanego męża, a czym innym wchodzic do lozka osobie, ktora sie pierwszy raz na oczy widzi.
Jak ktos obwieszony zlotem wyjdzie o polnocy na szemraną ulice i go pobiją i okradną - to kradziez bedzie przestepstwem i winą zlodzieja, ale ow delikwent bedzie sam winny wlasnej glupoty.
Policja i prawo ma obowiazek chronic obywateli, ale do licha nie przed ich WŁASNĄ głupotą!
49 2018-04-22 09:49:59 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-22 10:11:52)
No i co, autorka wyhaczyła jakiegoś mistrza podrywu aplikacją internetową, poszła do niego na chatę, nachlała się tak że nie była wstanie utrzymać się na nogach, wskoczyła mu do łózka , ubrała jego koszule.
Na sam koniec narzygała mu na dywan i następnego dnia oskarżyła o gwałtKataklizm ...
Pierwsze moim zdaniem co on powie, to iż autorka była tak pijana, że nie mogła odjechać wiec mogla być też tak pijana że nie pamięta iż wyrażała zgodę.
A rano dopadły ja wyrzuty sumienia.
brzmi mało empatycznie, ale taka często jest rzeczywistość. Dziewczyny same prowokują los, zachowując się gorzej jak dziecko we mgle. A potem się dziwią, że na policji i w sądzie traktują je nonszalancko. Bo zawsze pod uwagę bierze się okoliczności zdarzenia. Wiadomo, że nie na wszystko mamy wpływ i może nas spotkać krzywda nawet gdy zachowujemy podstawowe środki ostrożności czyli nie wloczymy się ciemną nocą samotnie po parku czy podejrzanej okolicy. Ale gdy wręcz prowokacyjnie narażamy swoje zdrowie i życie idąc w środku nocy nie wiadomo gdzie, z nie wiadomo kim to raczej trudno o współczucie. Tu nawet nie ma żadnego punktu zaczepienia dla wyjaśnienia takiego irracjonalnego zachowania. Gdyby to był choćby znajomy... Zawsze coś. Ale tu nie ma nic, co tłumaczyloby zachowanie dziewczyny. Totalna bezmyślność i głupota. A jakoś głupota ma to do siebie, że niespecjalnie wzbudza współczucie otoczenia.
Btw, nie wiem, czy slyszeliście o nagrodach Darwina. Są to (nieoficjalne) nagrody przyznawane pośmiertnie osobom, ktore odeszly z tego świata przez swoją wyjątkową głupotę przyczyniajac się tym samym do przetrwania naszego gatunku poprzez eliminację swoich genów z puli genów ludzkości
Jak widać głupota jest wdzięcznym tematem do żartów, nawet, gdy jej konsekwencje są tragiczne. Ale czytając często różne historie, naprawdę trudno się dziwić takiej inicjatywie. Ręce, nogi i cycki opadają...
Przeczytalam calą historie, a takze poprzednie wpisy autorki.
Mysle, ze w tej sytuacji najwazniejsze to wyciągnac wnioski z calej tej historii na przyszlosc (zreszta sama autorka pisze, ze zglaszac tego nie chce, i moim zdaniem slusznie).
kazde doswiadczenie (nawet b trudne) moze byc albo okazją do nauki o sobie i (innych), albo powodem wiecznej traumy.
Nie no chwila. Z tego co dziewczyna pisze była zastosowana wobec nie j przemoc- duszenie. Ona mówiła nie, a on nie przestał wykonywać "innych czynności seksualnych"- nie wiemy czy dosżlo do penetracji. Czyli mamy do czynienia ze zgwałceniem.
Druga kwestia jest taka, że dziewczyna sama sie naraziła na taką sytuację. Czyli ona jest winna, ze sama weszła w groźną sytuację, ale zgwałcenia jest winny zawsze tylko gwałciciel.
To tak jak w zdradzie, żona/ mąż może być okropna/ y i nie do zniesienia- czyli naraża się na rozluźnienie relacji z partnerem, ale jak ów partner zdradzi to tylko on jest winien samego faktu zdrady- taka analogia.
Z niektórych postów wynika (przynajmniej ja tak to odczytuje- może błędnie), że gdy ktoś idzie w taką sytuację to ma prawo być zgwałconym. No wiecie- nie ma. To tak, jak jest normalna regularna para/ małżeństwo i dochodzi do współżycia. Nagle kobieta (wiadomo, że mężczyzna rzadziej) mówi, przestań bo dzieje sie coś dziwnego, boli mnie/ źle się czuję/ piecze itp. I wtedy facet ma OBOWIĄZEK przestać. Zawsze gdy podczas czynności seksualnej, gdy jednej osobie dzieje się krzywda, druga osoba ma obowiązek przestać i tyle (zarówno na podstawie norm społecznych, jak i prawnych, o moralnych nawet nie wspomnę). Dlatego nawet ludzie, którzy uprawiają ostry seks, BDSM mają swoje hasła klucze. Żeby nie psuć atmosfery nie krzyczą stop, przestań, bo boli, tylko wymyślają słowo ( najczęściej w ogóle nie związane z seksem i przemocą) które obliguje drugą osobę do zaprzestania danych czynności.
JEdnocześnie musze powiedzieć, ze zgadzam się że Autorka postąpiła głupio, idiotycznie, sama wlazła praktycznie facetowi do łóżka. Natomiast ów facet, jak i każda inna osoba na świecie nie ma prawa zmuszać kogokolwiek do czegokolwiek. A Autorka ewidentnie mówiła "nie chcę, przestań."
Z niektórych postów wynika (przynajmniej ja tak to odczytuje- może błędnie), że gdy ktoś idzie w taką sytuację to ma prawo być zgwałconym. No wiecie- nie ma. To tak, jak jest normalna regularna para/ małżeństwo i dochodzi do współżycia. Nagle kobieta (wiadomo, że mężczyzna rzadziej) mówi, przestań bo dzieje sie coś dziwnego, boli mnie/ źle się czuję/ piecze itp. I wtedy facet ma OBOWIĄZEK przestać.
Myślę, że z niektórych postów wynika po prostu, że facet może mieć ten obowiązek głęboko gdzieś. Biorąc również pod uwagę okoliczności, brak dowodów może potem śmiać się prosto w twarz.
53 2018-04-22 12:12:59 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-22 12:14:06)
Nirvanka87 napisał/a:Z niektórych postów wynika (przynajmniej ja tak to odczytuje- może błędnie), że gdy ktoś idzie w taką sytuację to ma prawo być zgwałconym. No wiecie- nie ma. To tak, jak jest normalna regularna para/ małżeństwo i dochodzi do współżycia. Nagle kobieta (wiadomo, że mężczyzna rzadziej) mówi, przestań bo dzieje sie coś dziwnego, boli mnie/ źle się czuję/ piecze itp. I wtedy facet ma OBOWIĄZEK przestać.
Myślę, że z niektórych postów wynika po prostu, że facet może mieć ten obowiązek głęboko gdzieś. Biorąc również pod uwagę okoliczności, brak dowodów może potem śmiać się prosto w twarz.
dokladnie. Nirvanka pisze, jakby żyla w jakiejś alternatywnej rzeczywistości. Jaki świat bylby piękny, gdyby wszyscy, ktorzy chcą nam uczynić jakąkolwiek krzywdę na nasze stanowcze nie byli tak uprzejmi i rezygnowali. Zlodziej wyrywający nam torebkę na okrzyk – stoj, oddawaj! stawalby i oddawał, gwalciciel na prośbę – nie rob tego, odpowiadal przepraszająco - o, pardon, a seryjny morderca – ma pani rację, poszukam takiej, ktora nie będzie mieć nic przeciwko
Nagle kobieta (wiadomo, że mężczyzna rzadziej) mówi, przestań bo dzieje sie coś dziwnego, boli mnie/ źle się czuję/ piecze itp. I wtedy facet ma OBOWIĄZEK przestać. Zawsze gdy podczas czynności seksualnej, gdy jednej osobie dzieje się krzywda, druga osoba ma obowiązek przestać i tyle (zarówno na podstawie norm społecznych, jak i prawnych, o moralnych nawet nie wspomnę).
Natomiast ów facet, jak i każda inna osoba na świecie nie ma prawa zmuszać kogokolwiek do czegokolwiek. A Autorka ewidentnie mówiła "nie chcę, przestań."
Taaaa teoretycznie, na papierze to ładnie wygląda.
Praktycznie......spotkanie z portalu erotycznego, jedno spite, drugie spite.......jedno coś bełkocze, drugie też.....panienka sama się rozbiera.......ruchy nieskoordynowane.....urwany film.....
I do końca nie wiadomo czy kobieta "ewidentnie mówiła" czy jęczała z rozkoszy.
Równie dobrze jak nie chciała oralu wystarczyło.......zacisnąć zęby
A teraz wylewa krokodyle łzy. I wstyd.
Nirvanka, tu nie chodzi o wine czy nie, tylko chodzi o to, co autorka mialaby zyskac ewentualnym zgloszeniem, - moim zdaniem nic, narazilaby sie tylko na nieprzyjemnosci. Czasem trzeba myslec pragmatycznie.
Ależ ja się z Wami zgadzam. Właśnie o to mi chodzi, że Autorka ewidentnie była idiotką, że sie narażała, co nie zmienia faktu, ze za zgwałcenie odpowiada sam gwałciciel. Tak pod względem zwyczajnie nomenklatury i sytuacji- czynu. Jasne, że jak nie chce sie dostać w czambuł to nie będzie się chodziło samemu nocą przez park, jak się nie chce być zgwałconym to nie będzie się jechało do obcego faceta itp. Ja tylko pisze jak to jest pod względem prawnym i jak powinno być, ale to oczywiste, że skoro świat nie jest idealny i ludzie działają głównie dla swoich korzyści mając innych gdzieś to trzeba zachować ostrożność.
A tak swoją drogą, lata temu spotykałam się z różnymi facetami i też "byłam nieostrożna". Ale ja byłam tego świadoma, wiedziałam co moze, nie musi, ale może mi sie stać. I powiem Wam szczerze, że gdyby ktoś mnie w takich okolicznościach zgwałcił to nie poszłabym na policję. Nie dlatego, że wstyd, czy, ze nie byłabym w stanie o tym mówić, czy nawet nie chodzi o to, że ludzie myśleliby o mnie jak właśnie o idiotce.
Nie zrobiłabym tego bo zwyczajnie wiedziałam w pewnym sensie na co się piszę i jakie moga być tego konsekwencje.
a dlaczego to robiłam? hmmm pewnie dla żyłki adrenaliny, poza tym wtedy byłam "depresyjna"i uważałam, ze nawet jak mi się coś stanie to co mi tam. Głupie, ale przynajmniej zawsze byłam świadoma co robię i dlaczego i jakie to moze mieć skutki.
57 2018-04-22 12:42:20 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2018-04-22 12:43:25)
Nirvanka, wydaje mi sie, ze nie jestes tak bardzo w tym odosobniona, wielu ludzi (ja tez np) ma cos tam na sumieniu, jakies, powiedzmy ryzykowne zachowania, jak nie to, to co innego, - ale moim zdaniem nauka jest z tego jedna - za wlasna glupote trzeba placic ( w sensie - brac odpowiedzialnosc za swoja czesc) - tak jest w porzadku względem samego siebie.
58 2018-04-22 12:47:35 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-22 12:53:21)
Nirvanka, napisalaś o tym obowiązku jakby to miało jakiekolwiek znaczenie a nie ma żadnego, dlatego, że w kwestii bezpieczeństwa nie należy liczyć na innych tylko na siebie.
Już abstrahując od sytuacji kryminogennych, wiesz, ilu ludzi ginie rozjechanych na pasach, pomimo tego, że przechodzą na zielonym świetle a kierowca mial OBOWIĄZEK się zatrzymać??? Nawet, gdyby przechodzili na czerwonym to kierowcy nie daje to prawa do ich przejechania. Ale ryzyko jest duże, że tak się stanie, bo kierowca nie zdąży wyhamować. Ja nawet przechodząc na zielonym, najpierw rozglądam się na boki czy jakiś wariat albo pijak nie jedzie jak szalony, bo żadna dla mnie satysfakcja, że nie moja wina, tylko jego, gdy będę leżeć na cmentarzu.
Analogicznie, gdy idziesz w ciemno na chatę do obcego gościa, nie daje mu to prawa do tego, aby Cię zgwalcił czy zabił, ale ryzyko, że tak się stanie, jest drastycznie wysokie. Skoro więc je podejmujesz to musisz liczyć się z konsekwencjami. To wynika z naszych postow a nie, że dajemy prawo innym do gwałcenia...
59 2018-04-22 12:48:29 Ostatnio edytowany przez rh72 (2018-04-22 12:52:50)
swiadoma zgoda obu lub wiecej stron - seks
brak swiadomej zgody jednej ze stron - gwalt
No pełna zgoda... Tutaj jedynie aby została nauczka, bo też zgadzam się z wypowiedziami, że sporo szczęścia miałaś, dziewczyno i jednak też z tymi, którzy twierdzą, że na pamięci nie możesz do końca polegać.
Gwałt był.
PS. i możesz 'swojego' dochodzić... albo mogłaś. Jeślibyś zgłosiła się do obdukcji i uzyskała stwierdzenie o odbyciu stosunku to potem mogłabyś tego faceta po prostu oskarżyć o gwałt i zapewniam Ciebie, że by miał poważne problemy. Kilka lat temu, historia z mojego rodzimego miasteczka: dziewczyna poszła do kolegi bo nie doczekała się na chłopaka i pili ostro, potem on ją zgwałcił a przed sądem tłumaczył, że przecież przyszła pić, że chciała, że było dobrowolnie (ona się za bardzo po pijaku nie broniła). Plus to to, że wygrała (kary nie znam), minus to to, że jej chłopak tego nie zrozumiał i odszedł...
Kluczowe jest co robić dalej. Czy iść i walczyć, czy odpuścić. Ja bym odpuścił i uważał to za dobrą decyzję, choć są straty moralne.
Nirvanka, napisalaś o tym obowiązku jakby to miało jakiekolwiek znaczenie a nie ma żadnego, dlatego, że w kwestii bezpieczeństwa nie należy liczyć na innych tylko na siebie.
Już abstrahując od sytuacji kryminogennych, wiesz, ilu ludzi ginie rozjechanych na pasach, pomimo tego, że przechodzą na zielonym świetle a kierowca mial OBOWIĄZEK się zatrzymać??? Nawet, gdyby przechodzili na czerwonym to kierowcy nie daje do prawa do ich przejechania. Ale ryzyko jest duże, że tak się stanie, bo kierowca nie zdąży wyhamować. Ja nawet przechodząc na zielonym, najpierw rozglądam się na boki czy jakiś wariat albo pijak nie jedzie jak szalony, bo żadna dla mnie satysfakcja, że nie moja wina, tylko jego, gdy będę leżeć na cmentarzu.
Analogicznie, gdy idziesz w ciemno na chatę do obcego gościa, nie daje mu to prawa do tego, aby Cię zgwalcił czy zabił, ale ryzyko, że tak się stanie, jest drastycznie wysokie. Skoro więc je podejmujesz to musisz liczyć się z konsekwencjami. To wynika z naszych postow a nie, że dajemy prawo innym do gwałcenia...
no bo to sa obowiązki, obowiązki względem reszty społeczeństwa. Tylko, że ludzie tego nie przestrzegają np. łamiąc prawo.
Jednocześnie w KAŻDYM poście pisałam, że nalezy liczyć na siebie i być ostrożnym. Jednym słowem w postach pisze, jak powinno być, ale że tak niestety nie jest więc trzeba myśleć i być ostrożnym. tyle.
Ja, na miejscu Autorki tak, jak pisałam wyżej - zainwestowałabym w pomoc terapeutyczną.
Coś jest bardzo nie tak, jeśli kobieta podejmuje świadomie ryzyko tego typu, jakim jest picie z obcym mężczyzną, a potem pójście z nim do jego domu.
63 2018-04-22 12:58:08 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-22 12:58:45)
Kluczowe jest co robić dalej. Czy iść i walczyć, czy odpuścić. Ja bym odpuścił i uważał to za dobrą decyzję, choć są straty moralne.
ale nie każdy musi uważać, jak Ty. Jeśli chce iść na policję bo czuje się pokrzywdzona to ma prawo iść. Co z tego wyniknie, czas pokaże. Jeśli ma wątpliwości, może nie iść. Jednak lepiej myśleć wczesniej i nie mieć potem takich dylematów.
Gary napisał/a:Kluczowe jest co robić dalej. Czy iść i walczyć, czy odpuścić. Ja bym odpuścił i uważał to za dobrą decyzję, choć są straty moralne.
ale nie każdy musi uważać, jak Ty. Jeśli chce iść na policję bo czuje się pokrzywdzona to ma prawo iść. Co z tego wyniknie, czas pokaże. Jeśli ma wątpliwości, może nie iść. Jednak lepiej myśleć wczesniej i nie mieć potem takich dylematów.
Dokładnie, dlatego moje posty miały tez pokazać, że to co zrobił facet to przestępstwo. dlatego pisałam o tych obowiązkach, prawach itp. Każdy ma prawo do swojego zdania i rozwiązania danej sytuacji po swojemu: zgłosić, lub nie. Ja bym nie zgłosiła, ale ponieważ doszło do przestępstwa, bez względu na okoliczności towarzyszące, jak najbardziej gdy sprawa zostanie zgłoszona musi zostać przyjęta. Najwyżej zostanie umorzona z powodu braku dowodów/ nie wykrycia sprawcy, czy innego "pretekstu".
Autorka ma poważne zaburzenia psychiczne, co sama przyznaje w innym jej wątku. Niestety nie leczy się, do tego doszło rozstanie z chłopakiem. Sprawa nie jest tak oczywista jak się nam wydaje.
Przed rozstaniem napisała.
Ciężko mi tak dalej funkcjonować, nie czując od niego wsparcia ani jakichkolwiek ciepłych emocji innych niż pożądanie.