Miałam jechać na wakacje do Grecji w tym roku, ale zaczęłam się bać, że ludzie zaczną mnie uważać za nie wiadomo kogo...
Litości....drugi koniec polski, ten sam facet i hotel 5 gwiazdek nad srodziemnym. Proszę Cię...
Co chcesz od faceta z drugiego końca Polski? Musi być z tego samego miasta?
Ale masz kompleks, 5 gwiazkowy hotel w Grecji to nie jest niewiadomo co.
Miałam jechać na wakacje do Grecji w tym roku, ale zaczęłam się bać, że ludzie zaczną mnie uważać za nie wiadomo kogo...
Wybierz hotel najwyżej 3 gwiazdkowy, będzie lepiej wyglądało
Myślałem, że nie kocha sie kogoś za coś,
Zaraz Ci podrzucę kontakt do jakiejś brzydkiej (zaniedbanej), grubej (obżerającej się), głupiej koleżanki. Życzę udanej miłości.
Nie?
Czyli jednak "za coś". Za to "jaki ktoś jest". Cuda wianki.
Teraz wyciągnę moją szklaną kulę i wywróżę, że.... autor tematu jest jedynakiem, wychowanym przez samotną matkę, która przelewała na niego całą miłość.
Poleciałem stereotypem, ale innego wytłumaczenie na wiarę w "kochanie za samo bycie" to nie widzę.
Byłam na Roksa. Są tam i panie i panowie, w różnym wieku, zdjęcia czasem widać, ze profesjonalne, a czasem takie typowo amatorskie.
Nawet w moim mieście można kogoś "zamówić", masakra. Cennik też różny, tanio nie jest, za godzinę u pań 100 zł ale jest i 300. Można też na całą noc zamówić.
U panów jest taniej, nawet 15 zł za godzinę.
Już tam nie wejdę
Rikitiki napisał/a:Myślałem, że nie kocha sie kogoś za coś,
Zaraz Ci podrzucę kontakt do jakiejś brzydkiej (zaniedbanej), grubej (obżerającej się), głupiej koleżanki. Życzę udanej miłości.
Nie?
Czyli jednak "za coś". Za to "jaki ktoś jest". Cuda wianki.Teraz wyciągnę moją szklaną kulę i wywróżę, że.... autor tematu jest jedynakiem, wychowanym przez samotną matkę, która przelewała na niego całą miłość.
Poleciałem stereotypem, ale innego wytłumaczenie na wiarę w "kochanie za samo bycie" to nie widzę.
Mam wrażenie, że za tym oczekiwaniem miłości za nic kryje się poczucie wyższości moralnej, że Rikitiki (czy inny ktoś) jest taki wspaniały, zdolny do wyższych uczuć, a reszta świata, szczególnie kobiety to takie niemoralne ściery, które idą do łóżka za kasę i mają w dodatku czelność być szczęśliwe, podczas gdy on musi znosić uszlachetniające cierpienie.
Oczywiście tym poczuciem wyższości moralnej kompensuje sobie brak sukcesów z kobietami.
Rikitiki napisał/a:Myślałem, że nie kocha sie kogoś za coś,
Zaraz Ci podrzucę kontakt do jakiejś brzydkiej (zaniedbanej), grubej (obżerającej się), głupiej koleżanki. Życzę udanej miłości.
Nie?
Czyli jednak "za coś". Za to "jaki ktoś jest". Cuda wianki.
.
Brzydkie, grube i nie za mądre też miewają facetów, mężów...
U panów jest taniej, nawet 15 zł za godzinę.
Zdzierstwo i bandytyzm w biały dzień
rossanka napisał/a:U panów jest taniej, nawet 15 zł za godzinę.
Zdzierstwo i bandytyzm w biały dzień
Weź przestań. Niektóre zdjęcia to zdjęcia samego przyrodzenia. O raju
Weź przestań. Niektóre zdjęcia to zdjęcia samego przyrodzenia. O raju
Co by nikt nie kupił kota w worku i nie było podstaw do reklamacji...
rossanka napisał/a:Weź przestań. Niektóre zdjęcia to zdjęcia samego przyrodzenia. O raju
Co by nikt nie kupił kota w worku i nie było podstaw do reklamacji...
Ale kobiece przynajmniej jakieś bardziej przemyślane, w bieliznie, w odpowiedniej pozie, na jakimś tle -a męskie - bach - przyrodzenie i tyle
Ale kobiece przynajmniej jakieś bardziej przemyślane, w bieliznie, w odpowiedniej pozie, na jakimś tle -a męskie - bach - przyrodzenie i tyle
Niewątpliwie pozowanie byłoby w ich przypadku dobrym posunięciem marketingowym
rossanka napisał/a:Ale kobiece przynajmniej jakieś bardziej przemyślane, w bieliznie, w odpowiedniej pozie, na jakimś tle -a męskie - bach - przyrodzenie i tyle
Niewątpliwie pozowanie byłoby w ich przypadku dobrym posunięciem marketingowym
To teraz to już nie zasne
To teraz to już nie zasne
![]()
![]()
Wybacz
Klio napisał/a:rossanka napisał/a:U panów jest taniej, nawet 15 zł za godzinę.
Zdzierstwo i bandytyzm w biały dzień
Weź przestań. Niektóre zdjęcia to zdjęcia samego przyrodzenia. O raju
O matko! właśnie sprawdziłam... w moim mieście jeden facet ma zdjęcie brzuchola i pindola i to w stanie klapniętym ale stówę by chciał <wymiotujący emotikon> z takim brzuszyskiem! Stówę!
rossanka napisał/a:Klio napisał/a:Zdzierstwo i bandytyzm w biały dzień
Weź przestań. Niektóre zdjęcia to zdjęcia samego przyrodzenia. O raju
O matko!
właśnie sprawdziłam... w moim mieście jeden facet ma zdjęcie brzuchola i pindola i to w stanie klapniętym ale stówę by chciał <wymiotujący emotikon> z takim brzuszyskiem! Stówę!
Stowe to chyba za całą noc. Oczywiscie jak się któraś skusi.
CatLady napisał/a:rossanka napisał/a:Weź przestań. Niektóre zdjęcia to zdjęcia samego przyrodzenia. O raju
O matko!
właśnie sprawdziłam... w moim mieście jeden facet ma zdjęcie brzuchola i pindola i to w stanie klapniętym ale stówę by chciał <wymiotujący emotikon> z takim brzuszyskiem! Stówę!
Stowe to chyba za całą noc. Oczywiscie jak się któraś skusi.
Nie śmiejcie się, materialistki podłe. Może facet do renty dorabia ciężką pracą fizyczną . I to za jakie liche pieniądze !
rossanka napisał/a:CatLady napisał/a:O matko!
właśnie sprawdziłam... w moim mieście jeden facet ma zdjęcie brzuchola i pindola i to w stanie klapniętym ale stówę by chciał <wymiotujący emotikon> z takim brzuszyskiem! Stówę!
Stowe to chyba za całą noc. Oczywiscie jak się któraś skusi.
Nie śmiejcie się, materialistki podłe. Może facet do renty dorabia ciężką pracą fizyczną . I to za jakie liche pieniądze !
Za darmo bym nie chciała. A nawet za dopłatą.
Makigigi napisał/a:rossanka napisał/a:Stowe to chyba za całą noc. Oczywiscie jak się któraś skusi.
Nie śmiejcie się, materialistki podłe. Może facet do renty dorabia ciężką pracą fizyczną . I to za jakie liche pieniądze !
Za darmo bym nie chciała. A nawet za dopłatą.
Za dopłatą to tym bardziej, bo by wychodziło, że to on kupuje ;-)
Też mym nie chciała jakiegoś smętnego farfocla ...
215 2018-02-13 01:45:02 Ostatnio edytowany przez anderstud (2018-02-13 01:58:18)
Przede wszystkim zacząć należy od tego, że mamy tutaj do czynienia z kompletnym pomyleniem i pomieszaniem pojęć.
Kochanie za kasę, to jest jedna kwestia, a kupczenie tyłkiem na godziny, to jest całkiem inna kwestia.
W wielu wątkach na tym forum i nie tylko na tym zresztą, temat kochania za coś był wałkowany na wszystkie strony
i wbrew temu co by chcieli usłyszeć beznadziejni marzyciele i romantycy, w przyrodzie nie występuje zjawisko kochania za nic.
Owszem, fajnie wrzucić mema na fejsa ze zdjęciem zakochanej pary i podpisem "Nie kocha się za coś lecz pomimo wszystko"
i patrzeć jak polubień pod postem przybywa, że niby wszyscy lajkujący, to właśnie ci co tak kochają za nic... Serio?
Pisałem już wielokrotnie, że w całej znanej historii ludzkości od zarania dziejów światem rządzi dupa i kasa.
Od czasów jak pierwsza małpa zeszła z drzewa nic się w tej materii nie zmieniło, poza tym że wykształciliśmy aparat mowy
i nauczyliśmy się ubierać zwykłe rzeczy w piękne słówka, żeby ci słabsi w genetycznym wyścigu też mieli swoją szansę.
Oczywiście że mało kto otwarcie i szczerze się przyzna, że jednym z czynników decydujących o pokochaniu partnera
była jego atrakcyjność fizyczna lub materialna, bo po pierwsze nie wypada, a po drugie większość nie zdaje sobie z tego sprawy.
Można zarzucać tej czy tamtej, że poleciała na hajs i trzyma się gościa głównie dlatego, że jest dobrze ustawiony finansowo,
ale należy też pamiętać o tym, że tak jedna jak i druga, niekoniecznie sama zdaje sobie z tego sprawę.
Ona może kochać go szczerze. I to może być prawda. Ale nie kocha go za nic, bo za 2.200zł nawet by na niego nie spojrzała
Żeby jednak było sprawiedliwie, podobnie jest w przypadku mężczyzn, że ci którzy wiążą się z atrakcyjnymi fizycznie kobietami,
zapytani o to za co je kochają, będą zgodnie z prawdą odpowiadać, że za nic, ewentualnie zaczną wymieniać jakieś banialuki,
że jest dobrą matką, że dba o dom, że to że sramto, a tymczasem prawda jest prosta i dla niektórych z pań być może bolesna,
faceci kochają was głównie za wasze ciało, a cała reszta to są detale i miłe dodatki, których im więcej, tym lepiej, ale też można się obejść
Czy to się komuś podoba czy nie, tak nas zaprogramowała natura i prowadzenie akademickich dyskusji na ten temat, to zwykła strata czasu.
Możecie przytaczać setki argumentów, podawać tysiące przykładów, prędzej czy później i tak dojdziemy do niewygodnej prawdy,
że mężczyźni kochają tylko piękne kobiety, a kobiety kochają tylko bogatych mężczyzn. Cała reszta sprowadza się już tylko do ustalenia
dolnych limitów piękna i bogactwa, a więc mówiąc brutalnie, do określenia najniższej półki, poniżej której już się nie schylimy.
Choćby kobieta była nie wiadomo jak cudowna i wspaniała pod względem charakteru, to jeśli jest brzydka i zapuszczona, nikt jej nie zechce.
Choćby mężczyzna był nie wiadomo jak cudowny i wspaniały pod względem charakteru, to jeśli jest biedny i nie rokuje, żadna go nie zechce.
Życie.
Zawoalowana prostytucja natomiast, to jest całkiem inna para kaloszy i zupełnie odrębny temat.
Dokładnie tak jak napisał anderstud. Zmieniacie temat na kurtyzany i żigolaków, zupełnie nie wiadomo po co.....a miało być o tym co w poście 1
Przede wszystkim zacząć należy od tego, że mamy tutaj do czynienia z kompletnym pomyleniem i pomieszaniem pojęć.
Kochanie za kasę, to jest jedna kwestia, a kupczenie tyłkiem na godziny, to jest całkiem inna kwestia.
W wielu wątkach na tym forum i nie tylko na tym zresztą, temat kochania za coś był wałkowany na wszystkie strony
i wbrew temu co by chcieli usłyszeć beznadziejni marzyciele i romantycy, w przyrodzie nie występuje zjawisko kochania za nic.
Owszem, fajnie wrzucić mema na fejsa ze zdjęciem zakochanej pary i podpisem "Nie kocha się za coś lecz pomimo wszystko"
i patrzeć jak polubień pod postem przybywa, że niby wszyscy lajkujący, to właśnie ci co tak kochają za nic... Serio?
Pisałem już wielokrotnie, że w całej znanej historii ludzkości od zarania dziejów światem rządzi dupa i kasa.
Od czasów jak pierwsza małpa zeszła z drzewa nic się w tej materii nie zmieniło, poza tym że wykształciliśmy aparat mowy
i nauczyliśmy się ubierać zwykłe rzeczy w piękne słówka, żeby ci słabsi w genetycznym wyścigu też mieli swoją szansę.
Oczywiście że mało kto otwarcie i szczerze się przyzna, że jednym z czynników decydujących o pokochaniu partnera
była jego atrakcyjność fizyczna lub materialna, bo po pierwsze nie wypada, a po drugie większość nie zdaje sobie z tego sprawy.
Można zarzucać tej czy tamtej, że poleciała na hajs i trzyma się gościa głównie dlatego, że jest dobrze ustawiony finansowo,
ale należy też pamiętać o tym, że tak jedna jak i druga, niekoniecznie sama zdaje sobie z tego sprawę.
Ona może kochać go szczerze. I to może być prawda. Ale nie kocha go za nic, bo za 2.200zł nawet by na niego nie spojrzała![]()
Żeby jednak było sprawiedliwie, podobnie jest w przypadku mężczyzn, że ci którzy wiążą się z atrakcyjnymi fizycznie kobietami,
zapytani o to za co je kochają, będą zgodnie z prawdą odpowiadać, że za nic, ewentualnie zaczną wymieniać jakieś banialuki,
że jest dobrą matką, że dba o dom, że to że sramto, a tymczasem prawda jest prosta i dla niektórych z pań być może bolesna,
faceci kochają was głównie za wasze ciało, a cała reszta to są detale i miłe dodatki, których im więcej, tym lepiej, ale też można się obejść![]()
Czy to się komuś podoba czy nie, tak nas zaprogramowała natura i prowadzenie akademickich dyskusji na ten temat, to zwykła strata czasu.
Możecie przytaczać setki argumentów, podawać tysiące przykładów, prędzej czy później i tak dojdziemy do niewygodnej prawdy,
że mężczyźni kochają tylko piękne kobiety, a kobiety kochają tylko bogatych mężczyzn. Cała reszta sprowadza się już tylko do ustalenia
dolnych limitów piękna i bogactwa, a więc mówiąc brutalnie, do określenia najniższej półki, poniżej której już się nie schylimy.
Choćby kobieta była nie wiadomo jak cudowna i wspaniała pod względem charakteru, to jeśli jest brzydka i zapuszczona, nikt jej nie zechce.
Choćby mężczyzna był nie wiadomo jak cudowny i wspaniały pod względem charakteru, to jeśli jest biedny i nie rokuje, żadna go nie zechce.
Życie.
Zawoalowana prostytucja natomiast, to jest całkiem inna para kaloszy i zupełnie odrębny temat.
Jak ktoś nie rokuje, to nie bardzo się nadaje do wspólnego życia, no bo jak? Jedna osoba będzie pracować i ogarniać dom a druga Tylko leżeć bo nie rokuje?Bez sensu.
A z tą uroda, tak, musi się podobać przecież to oczywiste. Ale paradoksalnie sama uroda kobiety nie wystarczy. Tu jest kompilacja różnych cech,
A w ogóle, to ludzie mają różne preferencje, jak im że sobą dobrze, to najważniejsze.
Co do pieniędzy, to jak kobieta nie chce chodzić do pracy i nie rokuje, nie rozwija się, to też nic z tego nie będzie.
Mężczyzna tak samo, jak odpycha dana koboete wyglądem fizycznym, to choćby był z najlepszym charakterem to nic z tego nie będzie.
Witam, czy też zauważyłyście że dziewczyny (takie około 20-25) zazwyczaj wmawiają sobie: "nikt do mnie nie pasuje", "nie mam szczęścia w miłości", "wino/pizza moją walentynką" i tego typu tłumaczenia jako usprawiedliwienie by sobie znaleść sponsora?? Przykłady:
1. Kiedyś w pracy poznałem na prawdę fajną typiarkę, atrakcyjną, wydawała się samotna (świadczył o tym chociażby profil na fb) no ale oczywiście po jakimś czasie dowiedziałem, że mieszka z "przyjacielem" koło 10 lat starszym. On ma chatę, niezłą fuchę, jeżdzą sobie na wczasy itp (oczywiście wiadomo na jakiej zasadzie to działa)
2. Wszelkie portale randkowe/sexrandkowe. Nicki, opisy sugerujące że użytkowniczka przejechała się na miłości i teraz ma usprawiedliwienie by szukać sobie sponsora, albo brać kasę za.....Dla mnie to zwykłe wulgaryzm, próbujące same siebie oszukać....
W związku z tym, że autor usilnie domaga się nawiązania do pierwszego postu, oto moje zdanie. Przyszedłeś tu nie po to, żeby rozmawiać merytorycznie, tylko żeby trollować. Masz żal do kobiet jako ogółu, a to się kwalifikuje do terapeuty, więc tam się udaj.
Przychodzisz na kobiece forum udowadniać, że kobiety to dz**ki i dziwisz się, że zbywamy cię śmiechem? To właśnie cię tak wkurza, nie udało się rozpętać kupoburzy ani sprowokować kobiet Postaraj się bardziej.
219 2018-02-13 11:30:55 Ostatnio edytowany przez anderstud (2018-02-13 11:48:58)
Jak ktoś nie rokuje, to nie bardzo się nadaje do wspólnego życia, no bo jak? Jedna osoba będzie pracować i ogarniać dom a druga Tylko leżeć bo nie rokuje?Bez sensu.
Poznając kogoś, zwłaszcza w młodym wieku, nigdy nie wiesz, bo nie możesz wiedzieć, czy ten ktoś rokuje czy nie rokuje.
Poznając kogoś, zwłaszcza w młodym wieku, nigdy nie wiesz, bo nie możesz wiedzieć, czy ten ktoś samodzielnie cokolwiek osiągnął
czy mu samo spadło, bo tata dał pieniążki, mama załatwiła pracę, wujek pomógł rozkręcić interes, babcia zostawiła mieszkanie w spadku...
i umówmy się, poznając kogoś, mało kogo interesuje skąd on ma, ważne że ma. Znaczy rokuje i nadaje się do wspólnego życia
Jak facet ma własną chatę, dobre auto i zarabia ponad jakąś tam średnią, to w kobiecej nomenklaturze jest on zaradny życiowo
i już nikt nie docieka czy on faktycznie jest czy nie jest zaradny życiowo, czy być może to wszystko psim swędem akurat jemu się trafiło,
a przecież najczęściej tak właśnie jest, bo kto w wieku lat powiedzmy 30-40 bez niczyjej pomocy do czegokolwiek w życiu doszedł?
Zawsze jest jakiś pakiet startowy w postaci chociażby mieszkania, które dostał od mamy czy dobrze płatnej pracy u taty
oraz wielu innych życiowych udogodnień jak np. pomoc rodziców w spłacie kredytu na piękne autko czy opieka nad waszymi dziećmi,
żebyście wy mogli spokojnie chodzić do pracy (załatwionej po znajomości) robić kariery (przez układy) i zarabiać na wymarzone wakacje.
Druga kwestia, to ile znasz takich przypadków, że kobieta w wyniku różnych tam zbiegów życiowych okoliczności finansowo ogarnięta,
bierze sobie na utrzymanie jakiegoś gołodupca, którego jedynym zadaniem będzie dobrze wyglądać, leżeć przy pańci i pachnieć,
robić sobie zdjęcia na fejsbuka ze wspólnych wycieczek, mizdrzyć się w miejscach publicznych i być w ciągłej gotowości do wiadomo czego?
Przecież to jest norma w dzisiejszych czasach i nikomu jakoś nie przeszkadza, że koleś ma tylko ładne ciało i jedną parę gaci,
całymi dniami siedzi w domu przed telewizorem albo u niej w firmie (najczęściej po mężu oczywiście) głupa pali, że coś tam niby robi.
Wystarczy że jest śliczny i uroczy, a nikt mu nigdy nie wypomni, że jest biedny i niezaradny, nie rokuje i nie nadaje się do wspólnego życia
A więc mamy tutaj powrót do klasycznej sytuacji, gdzie o miłości decyduje głównie wygląd i forsa, tylko nastąpiło odwrócenie ról,
ale sam schemat pozostaje bez zmian i nawet w 100 tysięcznej pipidówie, gdzie mieszkam, znam takich szczęśliwych par bez liku.
Oczywiście zaraz ktoś wyskoczy, że to o niczym nie świadczy, bo może się kochają za charakter, a wygląd i kasa jest przy okazji...
no to wy sobie wierzcie w co tam sobie chcecie, a ja wiem swoje, bo ich widuję i w znakomitej większości przypadków,
gdyby te kobiety wysadzić z ich terenowych Mercedesów, Audi czy Porsche i ściągnąć z nich ciuszki oraz biżuterię za równowartość tych aut,
to pies z kulawą nogą by się za żadną nawet nie obejrzał. A tu każda ma jakiegoś Adonisa zapatrzonego w nią jak w obrazek
i żeby było weselej, to część z tych gości znam osobiście, czy to z siłowni czy to skądś tam, więc mniej więcej się orientuję co sobą reprezentują
w kwestii bycia zaradnym życiowo i nadawania się do wspólnego życia. Mięśnie, tatuaże plus ładna buzia i na tym się kończy spis życiowych zalet
Jak już wcześniej wspominałem, każdy może sobie wierzyć w co chce. Nawet w bezgraniczną miłość za nic. Bardzo proszę i na zdrowie.
Okrutna prawda o nas samych jest niestety taka, że zawsze kochamy za coś, a o tym z kim się ostatecznie zwiążemy decyduje
tylko i wyłącznie pułap, na którym sami możemy się poruszać czyli mówiąc inaczej półka z której możemy wybierać. Dziękuję za uwagę
Zawsze jest jakiś pakiet startowy w postaci chociażby mieszkania, które dostał od mamy czy dobrze płatnej pracy u taty
oraz wielu innych życiowych udogodnień jak np. pomoc rodziców w spłacie kredytu na piękne autko czy opieka nad waszymi dziećmi,
żebyście wy mogli spokojnie chodzić do pracy (załatwionej po znajomości) robić kariery (przez układy) i zarabiać na wymarzone wakacje.
Nie zawsze.
A Adonisa też, kurde, nie mam
W młodym wieku to nie wiem jak teraz jest, bo jestem w starszym wieku
Ale jak mężczyzna jest ogarnięty to pozna przecież, czy kobieta jest z nim tylko dla kasy czy nie, przecież to się czuje.
A jaK dla kasy, to może z nią zerwać i poszukać innej. Nic na siłę.
W młodym wieku to nie wiem jak teraz jest, bo jestem w starszym wieku
Ale jak mężczyzna jest ogarnięty to pozna przecież, czy kobieta jest z nim tylko dla kasy czy nie, przecież to się czuje.
A jaK dla kasy, to może z nią zerwać i poszukać innej. Nic na siłę.
Tylko, że nie taką atrakcyjną....
rossanka napisał/a:W młodym wieku to nie wiem jak teraz jest, bo jestem w starszym wieku
Ale jak mężczyzna jest ogarnięty to pozna przecież, czy kobieta jest z nim tylko dla kasy czy nie, przecież to się czuje.
A jaK dla kasy, to może z nią zerwać i poszukać innej. Nic na siłę.Tylko, że nie taką atrakcyjną....
Wszystkiego w życiu mieć nie można
Znowu się zaczyna wszystko naokoło tematu.
225 2018-02-13 15:10:19 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-02-13 15:16:39)
Wszystko w temacie już zostało Ci powiedziane, tylko że nie były to rzeczy które chciałeś usłyszeć, dlatego tych odp do wiadomości najwyraźniej nie przyjmujesz nie wiem, co nowego by Ci można w temacie powiedzieć autorze
Odpowiedzi na pytanie: dlaczego one to usprawiedliwiają (i nie chodziło o miłość czy jej udawanie, a sponsoring), padła jedynie w poście nr 8.
Wy za to ciągle odpowiadacie, że to ich sprawa...
rossanka napisał/a:W młodym wieku to nie wiem jak teraz jest, bo jestem w starszym wieku
Ale jak mężczyzna jest ogarnięty to pozna przecież, czy kobieta jest z nim tylko dla kasy czy nie, przecież to się czuje.
A jaK dla kasy, to może z nią zerwać i poszukać innej. Nic na siłę.Tylko, że nie taką atrakcyjną....
Atrakcyjne też bywają ogarnięte i patrzą na calokszt, a nie tylko na kasę.
Tylko trochę ich się trzeba naszukać, oraz samemu byc ogarnięty I atrakcyjnym,
No cóż skoro przez 6 stron wszyscy mówią, że to ich sprawa to może coś w tym jest?
Właściwie to trochę nie mogę zrozumieć jednego - skoro sam przyznajesz, że największą wartością są dla Ciebie pieniądze, a dopiero potem miłość to czemu tak ciężko Ci zrozumieć te 'lafiryndy' co biorą pieniądze za seks, są utrzymankami czy jak zwał tak zwał? Przecież w takim układzie wychodzi na to że one mają dość podobny układ wartości pieniądze>miłość. Czemu jest Ci je tak ciężko zatem zrozumieć? A że ubierają to w ładne słowa zamiast mówić wprost że chodzi o hajs - jakby przyznały, to z miejsca miałyby 10 cudzych nosów wtykanych w swoje sprawy a kto by tego chciał?
W młodym wieku to nie wiem jak teraz jest, bo jestem w starszym wieku
Ale jak mężczyzna jest ogarnięty to pozna przecież, czy kobieta jest z nim tylko dla kasy czy nie, przecież to się czuje.
A jaK dla kasy, to może z nią zerwać i poszukać innej. Nic na siłę.
No to ja jestem w jeszcze starszym, tak w ogóle to chyba już powinienem przepraszać za zawyżanie średniej wieku na forum,
ale ma to też swoje dobre strony, bo trochę już znam zasady działania prostych i tych bardziej skomplikowanych mechanizmów.
Dobieranie się w pary należy do tych prostych akurat i żadnej filozofii w tym nie ma, jedynie brakuje szczerości, ale to by popsuło całą zabawę.
Jako facet uczciwie przyznaję, że czynnikiem decydującym o mojej zdolności do zakochania się w kobiecie ZAWSZE będzie najpierw jej wygląd.
Oczywiście mógłbym z bani wygłosić tutaj przemowę na temat tego jak ogólne dbanie o siebie przekłada się na funkcjonowanie w związku
oraz dorobić do tego całą ideologię, żeby stworzyć otoczkę i powiesić sobie na głowie aureolę wielkiego intelektualisty myśliciela, bla bla, bla...
Nie mam takiej potrzeby. Nazywając rzeczy po imieniu, interesują mnie tylko fajne zdrowe dupy w przedziale 35-45 i tylko z taką mógłbym się związać,
kochając ją mocno i szczerze za całą masę innych poza wyglądem zalet, jednak ten jeden warunek musi być spełniony abym mógł w ogóle się zakochać.
No i proszę, wcale nie bolało szczere przyznanie się do tego o czym każdy facet myśli, tylko żaden głośno nie powie, bo przecież nie o to chodzi, tak wiem.
Czy znajdzie się teraz choć jedna dziewczyna, która szczerze przyzna ilu porządnych facetów w przeszłości odprawiła z kwitkiem tylko dlatego,
że nie byli wystarczająco według jej kryteriów "rokujący" oraz "zaradni życiowo" zanim związała się na stałe z obecnym partnerem? No to prosimy
Kto pierwszy na ochotnika?
A gdzie ja powiedziałem, że kasa ważniejsza od miłości??? Umiesz odróżnić miłość od zwykłego bara bara??
231 2018-02-13 15:28:01 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-02-13 15:32:23)
Chociażby w wypowiedziach (cytuję): " Te sprawy damsko męskie zawsze na drugim planie u mnie były a na 1 miejscu $", "mierzę ludzi miarą finansowa" itd.
Mam natomiast wątpliwości, czy Ty to umiesz rozróżnić patrząc na to jak lekką ręką wydajesz werdykty o tym kto jest z kim z miłości, a kto dla kasy.
A gdzie ja powiedziałem, że kasa ważniejsza od miłości??? Umiesz odróżnić miłość od zwykłego bara bara??
Post nr6
Ja szownistą nie jestem. Te sprawy damsko męskie zawsze na drugim planie u mnie były a na 1 miejscu $, ale jak okazja jest to się korzysta.
rossanka napisał/a:W młodym wieku to nie wiem jak teraz jest, bo jestem w starszym wieku
Ale jak mężczyzna jest ogarnięty to pozna przecież, czy kobieta jest z nim tylko dla kasy czy nie, przecież to się czuje.
A jaK dla kasy, to może z nią zerwać i poszukać innej. Nic na siłę.No to ja jestem w jeszcze starszym, tak w ogóle to chyba już powinienem przepraszać za zawyżanie średniej wieku na forum,
ale ma to też swoje dobre strony, bo trochę już znam zasady działania prostych i tych bardziej skomplikowanych mechanizmów.
Dobieranie się w pary należy do tych prostych akurat i żadnej filozofii w tym nie ma, jedynie brakuje szczerości, ale to by popsuło całą zabawę.
Jako facet uczciwie przyznaję, że czynnikiem decydującym o mojej zdolności do zakochania się w kobiecie ZAWSZE będzie najpierw jej wygląd.
Oczywiście mógłbym z bani wygłosić tutaj przemowę na temat tego jak ogólne dbanie o siebie przekłada się na funkcjonowanie w związku
oraz dorobić do tego całą ideologię, żeby stworzyć otoczkę i powiesić sobie na głowie aureolę wielkiego intelektualisty myśliciela, bla bla, bla...
Nie mam takiej potrzeby. Nazywając rzeczy po imieniu, interesują mnie tylko fajne zdrowe dupy w przedziale 35-45 i tylko z taką mógłbym się związać,
kochając ją mocno i szczerze za całą masę innych poza wyglądem zalet, jednak ten jeden warunek musi być spełniony abym mógł w ogóle się zakochać.
No i proszę, wcale nie bolało szczere przyznanie się do tego o czym każdy facet myśli, tylko żaden głośno nie powie, bo przecież nie o to chodzi, tak wiem.
Czy znajdzie się teraz choć jedna dziewczyna, która szczerze przyzna ilu porządnych facetów w przeszłości odprawiła z kwitkiem tylko dlatego,
że nie byli wystarczająco według jej kryteriów "rokujący" oraz "zaradni życiowo" zanim związała się na stałe z obecnym partnerem? No to prosimy![]()
Kto pierwszy na ochotnika?
Ja się przyznam. Wielu ich było. Nie liczyłam. Skreślałam za brak matury, za nadmierne picie alkoholu, za bycie bluszczem, za bycie na n-tym miejscu po kolegach/mamusi itp., takie tam. Nie skreślałam za brak kasy, dopóki nie wpakowałam się w dwa związki, w których zostałam sprowadzona do roli bankomatu z funkcją sprzątania i gotowania. Od tej pory postanowiłam nie wiązać się z dziadami, tylko z kimś, kogo stać na własny telefon, laptop i buty na zimę :-)
234 2018-02-13 15:44:29 Ostatnio edytowany przez Znerx (2018-02-13 15:44:44)
własny telefon, laptop i buty na zimę :-)
Toż to z 500+ starczy...
235 2018-02-13 15:58:04 Ostatnio edytowany przez anderstud (2018-02-13 16:06:59)
Odpowiedzi na pytanie: dlaczego one to usprawiedliwiają (i nie chodziło o miłość czy jej udawanie, a sponsoring), padła jedynie w poście nr 8.
Bo to jest element gry.
Układ sponsorski opiera się na udawaniu, za które klient płaci, taka laska też psychicznie lepiej się czuje,
bo bycie czyjąś seks utrzymanką nie uwłacza tak kobiecej godności jak nazywanie ich zwykłymi ku*wami.
No nie ma co owijać w bawełnę. Pewnie wiele z tych dziewcząt naprawdę uważa, że nie robią nic niewłaściwego,
bo przecież nie siedzą na wystawie w agencji, ani nie stoją przy trasie szybkiego ruchu, one tylko mają sponsora,
bo trudna sytuacja w rodzinie, bo mama chora w domu, bo studia trzeba opłacić, bo mieszkanie trzeba jakieś wynająć...
tak jakby było dobre usprawiedliwienie dla wystawiania tyłka za pieniądze, no ale dla nich lepsze takie niż żadne, bo co ma powiedzieć.
- No tak, puszczam się za hajsy, bo mi starzy za mało kieszonkowego płacą, a życie studenta w wielkim mieście przecież kosztuje.
- No tak, związałam się z nadzianym kolesiem, żeby nie musieć rano wstawać i zapieprzać autobusem do pracy na kasie w Biedronce.
- No tak, ojciec bachora się na nas wypiął i poszedł w pizdu, to złapałam pierwszego lepszego frajera z mieszkaniem i na razie może być.
To byś chciał usłyszeć?
Ja się przyznam. Wielu ich było. Nie liczyłam. Skreślałam za brak matury, za nadmierne picie alkoholu, za bycie bluszczem, za bycie na n-tym miejscu po kolegach/mamusi itp., takie tam. Nie skreślałam za brak kasy, dopóki nie wpakowałam się w dwa związki, w których zostałam sprowadzona do roli bankomatu z funkcją sprzątania i gotowania. Od tej pory postanowiłam nie wiązać się z dziadami, tylko z kimś, kogo stać na własny telefon, laptop i buty na zimę :-)
Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i poproszę duże brawa dla tej Pani!
znajdzie się teraz choć jedna dziewczyna, która szczerze przyzna ilu porządnych facetów w przeszłości odprawiła z kwitkiem tylko dlatego,
że nie byli wystarczająco według jej kryteriów "rokujący" oraz "zaradni życiowo" zanim związała się na stałe z obecnym partnerem? No to prosimy![]()
Kto pierwszy na ochotnika?
Pierwsza.
Żadnego nie od rzuciłam dlatego, że pieniężne nie rokowal na przyszłość.
Ale przypominam sobie, może że 2 lata temu umówiłam się na randkę z internetu. Bez jakiś oczekiwań i fajerwerków, bo pisało się tak sobie, ale nie wyglądał na jakiegoś brutala czy podrywacza, czego nie lubię, więc mysle sobie, a co mi tam, może będzie z tego jakas fajna znajomość.
Nie zaiskrzyło, chociż bylo poprawnie. Ale do czego zmierzam. W pewnym momencie zaczęliśmy rozmawiać o pracy. Takie tam gdzie kto pracuje, jak długo, co dokładnie robi i inne takie. A tu facet mi mówi, że od niedawna ma prace , ale 3 lata był bezrobotny. Przyznam się, że trochę mnie to tknelo, rozumiem parę miesiecy czy rok, ale 3 lata, a facet nic nie mówi, że był ciężko chory, czy miał wypadek, tym bardziej dziwne się wydawało.
Dziwna sprawa.
A on mi na to coś w tym stylu;no wiesz, jakoś nie mogłem pracy znaleźć, ale czasem gdzieś u kolegi na czarno parę groszy dorobiłem, ale w sumie to nie miałem noża na gardle, bo mieszkam z rodzicami i jakoś tak mi zleciało. Nie miałem ciśnienia aby coś koniecznie znaleźć.
Znajomość nie zostala dalej pociagnieta, bo jak mówię , jakieś nie moje klimaty, chociaz, z wyglądu nawet nawet.
Ale nawet jakby mi się spodobał i dobrze się z nim czuła, to takie podejście do pracy by mnie zaniepokoilo.
Ale to teraz mi się tak robiło bo do 30 ki kompletnie nie zwracalam zupełnie uwagi kto zarabia i ile zarabia.
Aha, ten facet z randki miał 39 lat. Tym bardziej dziwna postawa.
Ja się przyznam. Wielu ich było. Nie liczyłam. Skreślałam za brak matury, za nadmierne picie alkoholu, za bycie bluszczem, za bycie na n-tym miejscu po kolegach/mamusi itp., takie tam. Nie skreślałam za brak kasy, dopóki nie wpakowałam się w dwa związki, w których zostałam sprowadzona do roli bankomatu z funkcją sprzątania i gotowania. Od tej pory postanowiłam nie wiązać się z dziadami, tylko z kimś, kogo stać na własny telefon, laptop i buty na zimę :-)
Ja nadal skreślam, bo ciągle się jakimś podróbkom mężczyzn wydaje, że jestem już w tym wieku, że chętnie będę ich utrzymywać, byle tylko byli... A i owszem, kiedyś nie skreślałam, ale na szczęście w porę się opamiętałam. Brak matury akurat mnie jakoś nie boli, ale brak prawa jazdy już tak (nie mylić z brakiem samochodu).
I nadal skreślać "nierokujących" będę, bo ja nie po to ogarniałam swoje życie, żeby zarabiać tyle, ile zarabiam, żeby mi się ktoś do tego podczepił. Nie chcę, żeby jakiś "adonis" wprowadził się do mnie, leżał na kanapie i klikał w mojego pilota do mojego telewizora, podczas gdy ja na prąd mam zarabiać. No i? Jakie wnioski?
Świadome odwracanie się od prawdy jest zdradą wobec samego siebie
Rikitiki, nikt się nie odwraca od prawdy. Wyżej kilka osób już przyznało się do odrzucania nierokujących.
I ja się też przyznam - chociaż nie jest to przestępstwo. Jednego, jeszcze na studiach zostawiłam, bo wytrzymać się nie dało. Miał 28 lat i gadał jak przegryw - ciągle narzekał na swoją pracę, a gdy mu podpowiadałam, żeby np zrobił jakiś kurs, czy szedł do szkoły wieczorowej, to nie, bo on zmęczony, bo czsu mało. Jednym słowem kaplica. 28 lat i nic już ze swoim życiem nie był w stanie zrobić. Ja jak go sobie zaczęłam wyobrażać za 10 lat, to mi się niedobrze robiło, kolejny Ferdek Kiepski się szykował. Mimo, że zarabiał ok, to nie rokował.
Drugiego zostawiłam, bo zapomniał na początku wspomnieć, że leczy się na depresję i zażywa narkotyki - i nie zamierza przestać A ten zarabiał akurat bardzo dobrze.
Co do Twojego pytania, czemu one się usprawiedliwiają - ja tego tak nie widzę. Moim zdaniem one sie wcale nie usprawiedliwiają. One mówią, jak jest, wprost: szukam gościa z kasą. Raczej Ty byś chciał, by się usprawiedliwiały, może wciskając jakąś historyjkę o biedzie, i żeby żałowały i czuły się podle. A one się nie czują i Ty masz o to ból doopy - bo nie wiem, jak inaczej wytłumaczyć Twoje zainteresowanie tym, co robią obce kobiety. To naprawdę jest ich sprawa.
Zastanawia mnie w jakim celu jest dyskusja o sprzedajnych kobietach.
Jest mnostwo dziwnych mężczyzn, żigolaków, leni patentowanych, albo zdradzajacych żonkosi,
Ale mnie oni zupełnie nie interesują jako potencjalni koledzy a tym bardziej partnerzy. Do głowy by mi nie przyszło zakładać wątek, co taki zdradzający facet sobie myśli, albo co kieruje facetem, który chce żyć na utrzymaniu kobiety, bo takie dwie postawy mnie zupełnie nie interesują, co więcej prywatnie nienutrzymuje kontaktów z takimi ludźmi. Co mnie oni obchodzą.
I nadal skreślać "nierokujących" będę, bo ja nie po to ogarniałam swoje życie, żeby zarabiać tyle, ile zarabiam, żeby mi się ktoś do tego podczepił. Nie chcę, żeby jakiś "adonis" wprowadził się do mnie, leżał na kanapie i klikał w mojego pilota do mojego telewizora, podczas gdy ja na prąd mam zarabiać. No i? Jakie wnioski?
Ale czyje, moje? Wypisałem już wcześniej swoje wnioski i w kwestii zasadniczej widzę jakby zgodność.
Ja to wszystko rozumiem, jak najbardziej szanuję i oczywiście w pełni popieram, żeby nie było.
Dla mnie nie jest problemem to, że w dorosłym życiu zmieniają się priorytety, tylko jak już mam jakiś problem, to może jedynie z tym,
że mało kogo stać na uczciwe postawienie sprawy - słuchaj no Adonis, albo ruszysz dupę i weźmiesz jakoś się ogarniesz z hajsem,
albo no wiesz, będzie szybki wypad, nie? - Zamiast tego jest jakieś wyszukiwanie na siłę terminów zastępczych ("zaradny życiowo")
i fantazjowanie na temat wielkiej romantycznej miłości, która nas połączyła, bo on tak pięknie czytał wiersze trzymając moją dłoń ble ble ble...
no a że zupełnie przy okazji się okazało, że jest wice prezesem w zarządzie Orlenu, to przecież tylko detal bez najmniejszego znaczenia.
Dla mnie nie jest problemem to, że w dorosłym życiu zmieniają się priorytety, tylko jak już mam jakiś problem, to może jedynie z tym,
że mało kogo stać na uczciwe postawienie sprawy - słuchaj no Adonis, albo ruszysz dupę i weźmiesz jakoś się ogarniesz z hajsem,
albo no wiesz, będzie szybki wypad, nie? - Zamiast tego jest jakieś wyszukiwanie na siłę terminów zastępczych ("zaradny życiowo")
i fantazjowanie na temat wielkiej romantycznej miłości, która nas połączyła, bo on tak pięknie czytał wiersze trzymając moją dłoń ble ble ble...
no a że zupełnie przy okazji się okazało, że jest wice prezesem w zarządzie Orlenu, to przecież tylko detal bez najmniejszego znaczenia.
No i jak się takiemu adonisowi powie, że ma się ogarnąć albo wypad, to on przychodzi na babskie forum z płaczem, że te wredne kobiety lecą tylko na kasę
A z drugiej strony - uważasz, że nie można się zakochać ot, tak po prostu w wiceprezesie Orlenu (żeby nie było, nawet nie wiem, kto nim jest, to tylko przykład), musi być podtekst? Że jak już facet faktycznie jest ogarnięty (niekoniecznie mam tu na myśli prezesów z nadanie politycznego, taka mała uwaga, żeby już całkiem uszczegółowić), jakoś tam w miarę zarabia, to już na tą romantyczną miłość liczyć nie może?
To co, prezes Orlenu ma być do końca życia sam, bo wiadomo, że jak babka na niego poleci to tylko nza kasę?
Wielka pomyłka.
Będą i takie kobiety, które będą z nim wyłącznie dla jego majątku i takie, które bedą z miłości.
Już wcześniej pisałam, że jak facet domyślny i inteligentny, to wyczuje, z którą z tych dwóch postaw ma do czynienia.
JAK będzie chciał zerwać to zerwie i tyle. Nawet rozumiem ta gorycz, bo też bym nie chciała aby facet że mną był tylko dla mojego wyglądu, a obojętna była by mu całą reszta.
Tu chodzi o lafiryndy co sobie wmawiaja texty typu "nikt do mnie nie pasuje" by sobie znaleść sponsora i z nim trwać. Ot takie zagłuszenie sumienia
245 2018-02-13 19:19:57 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-02-13 19:20:05)
Tak Rikitiki, wiemy o kogo chodzi, podkreślasz to od 6 stron
Tu chodzi o lafiryndy co sobie wmawiaja texty typu "nikt do mnie nie pasuje" by sobie znaleść sponsora i z nim trwać. Ot takie zagłuszenie sumienia
Kwestia czyjegoś prywatnego sumienia nie podlega publicznej dyskusji. (Kwestia przestrzegania prawa - owszem, ale akurat tu nikt prawa nie łamie.) To jest sprawa między księdzem spowiednikiem a ewentualną nierządnicą
A z innej strony: skoro dziewczyny, które owijają w bawełnę, mają branie, to znaczy, że jest cała wielka kupa jeleni, którzy chcą mieć poczucie, że nie korzystają z usług profesjonalistki, tylko spędzają mile czas z dziewczyną, która potrzebuje wsparcia finansowego.
Z jeszcze innej strony: tak cię boli moralność jakichś randomowych dziewczyn ze stron z seksrandkami, bo byłoby ci wygodnie, żeby naiwna romantyczka i imię miłości dawała ci poużywać za darmo. Przecież nie ma mowy o miłości, jeśli gardzi się kobietami. Pozostaje dopisać tylko LOL
Tu chodzi o lafiryndy co sobie wmawiaja texty typu "nikt do mnie nie pasuje" by sobie znaleść sponsora i z nim trwać. Ot takie zagłuszenie sumienia
A myślisz, że co o meżczyznach myślą na przykład wdowy po 40 stce z dwójka dzieci?
Mi się wydaje, że to zależy od człowieka .....ale teraz dziewczyny takie są te młode szczególnie ( takie chyba pokolenie telefonu internetu ) brak zainteresowania rodziców ...ale też nie można wszystkich jedną miarą mierzyć i to w obie strony działa . Myślę, że autor postu może jakby zaczął bywać w innym towarzystwie wtedy zmienisz zdanie bo z jakiegoś powodu takie masz jakie masz . Świat jest jaki jest możliwości i ludzie ten świat psują . Facetom niektórym też niczego nie brakuje oprócz piątej klepki niżej ktoś napisał,że jeśli na pierwszym miejscu jest kasa to sorry .....może nie w tę właściwą stronę patrzymy i wiele nas omija ...
Tu chodzi o lafiryndy co sobie wmawiaja texty typu "nikt do mnie nie pasuje" by sobie znaleść sponsora i z nim trwać. Ot takie zagłuszenie sumienia
Ale w jaki sposób to dotyczy twojego życia, że aż tak męczysz temat? Nie znam żadnej takiej dziewczyny. Ale pewnie nie obnoszą się z tym,żeby nie słychać właśnie takich gości,jak ty.. że są takie, owakie i lafiryndy.. dżizas, żyj swoim życiem,a nie czyimś.
A z drugiej strony - uważasz, że nie można się zakochać ot, tak po prostu w wiceprezesie Orlenu (żeby nie było, nawet nie wiem, kto nim jest, to tylko przykład), musi być podtekst?
Absolutnie nie.
Uważam natomiast, że można z zadziwiającą łatwością szybko się odkochać, kiedy tylko wiceprezes Orlenu przestanie być wiceprezesem Orlenu,
jego konta bankowe zostaną zablokowane, a cały majątek zabezpieczony do czasu zakończenia śledztwa prowadzonego przez CBŚ i prokuraturę.
Wtedy bolesnemu upadkowi na dno towarzyszy jeszcze bardziej bolesne przekonanie się, że bezinteresownie i za nic, to nas kochał tylko pies
Facet po trzech latach odsiadki wychodzi na warunkowe zwolnienie i nie ma już nic, nawet tego psa. Nagle do niego dociera przykra wiadomość,
że bez pieniędzy i pozycji, które kiedyś posiadał, teraz spłukany i bezdomny jest nikim. Bezużytecznym odpadem i wrzodem na dupie społeczeństwa.
A przecież to ten sam człowiek, który jeszcze niedawno był kochany, uwielbiany i podziwiany. Jedno mrugnięcie oka i jak w życiu może się odmienić...
santapietruszka napisał/a:A z drugiej strony - uważasz, że nie można się zakochać ot, tak po prostu w wiceprezesie Orlenu (żeby nie było, nawet nie wiem, kto nim jest, to tylko przykład), musi być podtekst?
Absolutnie nie.
Uważam natomiast, że można z zadziwiającą łatwością szybko się odkochać, kiedy tylko wiceprezes Orlenu przestanie być wiceprezesem Orlenu,
jego konta bankowe zostaną zablokowane, a cały majątek zabezpieczony do czasu zakończenia śledztwa prowadzonego przez CBŚ i prokuraturę.
Wtedy bolesnemu upadkowi na dno towarzyszy jeszcze bardziej bolesne przekonanie się, że bezinteresownie i za nic, to nas kochał tylko pies![]()
Facet po trzech latach odsiadki wychodzi na warunkowe zwolnienie i nie ma już nic, nawet tego psa. Nagle do niego dociera przykra wiadomość,
że bez pieniędzy i pozycji, które kiedyś posiadał, teraz spłukany i bezdomny jest nikim. Bezużytecznym odpadem i wrzodem na dupie społeczeństwa.
A przecież to ten sam człowiek, który jeszcze niedawno był kochany, uwielbiany i podziwiany. Jedno mrugnięcie oka i jak w życiu może się odmienić...
No, ale jeżeli ta jego "obrotność" czy tam "ogarnięcie" wynikały z działań nielegalnych, skoro mówisz o odsiadce, to wybacz, ale i święty by się odkochał nikomu nie doradziłabym nigdy czekania 3 lata na gościa, który wyrok odsiaduje...
A jeśli tylko by po prostu stracił pracę, to gość "obrotny i rokujący", bez problemu znajdzie następną.
santapietruszka napisał/a:A z drugiej strony - uważasz, że nie można się zakochać ot, tak po prostu w wiceprezesie Orlenu (żeby nie było, nawet nie wiem, kto nim jest, to tylko przykład), musi być podtekst?
Absolutnie nie.
Uważam natomiast, że można z zadziwiającą łatwością szybko się odkochać, kiedy tylko wiceprezes Orlenu przestanie być wiceprezesem Orlenu,
jego konta bankowe zostaną zablokowane, a cały majątek zabezpieczony do czasu zakończenia śledztwa prowadzonego przez CBŚ i prokuraturę.
Wtedy bolesnemu upadkowi na dno towarzyszy jeszcze bardziej bolesne przekonanie się, że bezinteresownie i za nic, to nas kochał tylko pies![]()
Facet po trzech latach odsiadki wychodzi na warunkowe zwolnienie i nie ma już nic, nawet tego psa. Nagle do niego dociera przykra wiadomość,
że bez pieniędzy i pozycji, które kiedyś posiadał, teraz spłukany i bezdomny jest nikim. Bezużytecznym odpadem i wrzodem na dupie społeczeństwa.
A przecież to ten sam człowiek, który jeszcze niedawno był kochany, uwielbiany i podziwiany. Jedno mrugnięcie oka i jak w życiu może się odmienić...
Ale to się tyczy każdego. Kobieta też może być piękna, młoda, kochana, potem lata mijają, ona rodzi dzieci, ciało się zmienia, starzeje, może nawet ciężko choruje
a tu nagle zostaje wymieniona na 20 lat młodszą - poczytaj sobie fora, jakie są historie to aż się włos jeży na głowie. Mąż odchodzi, dzieci zakładają własne rodziny , może nawet emigrują a ona zostaje sama.
Tu już kwestia kogo się ma za partnera. Oczywiście nigdy nie wiadomo, doskonałe małżeństwo za 10 lat może sobie skakać do oczu, ale pewne fakty, to czy ona jest z nim tylko dla pieniędzy a on z nią tylko dla jej urody - to się da wyczuć.
Ale to się tyczy każdego.
No o tym właśnie mówię, tyczy się każdego.
Dlatego nie ma co się zaklinać, że ja nie jestem taka i kocham mojego misia bez względu na wszystko,
bo jak to ktoś mądry kiedyś powiedział - znamy siebie tylko na tyle, na ile nas sprawdzono.
Dotyczy to oczywiście przedstawicieli płci obojga.
rossanka napisał/a:Ale to się tyczy każdego.
No o tym właśnie mówię, tyczy się każdego.
Dlatego nie ma co się zaklinać, że ja nie jestem taka i kocham mojego misia bez względu na wszystko,
bo jak to ktoś mądry kiedyś powiedział - znamy siebie tylko na tyle, na ile nas sprawdzono.
Dotyczy to oczywiście przedstawicieli płci obojga.
Niezupełnie. Nie można powiedzieć o kimś, że nigdy czegoś nie zrobi, bo przecież nie siedzisz mu w głowie i nie wiesz co sobie myśli.
Ale siebie znasz. Mówię oczywiście o "starych" ludziach a nie o jakis 19 latkach. Przecierz każdy ma swoje zasady, których się trzyma,
co jest poprzedzone doświadczeniem, różnymi sytuacjami, kryzysowymi także itd. Trzeba mieć trochę zaufania do siebie
albo więcej niż trochę
Nie ma to jak kolejny szowinistyczny wątek.
Dobrze powiedziane, co to się na tym forum zrobił za syf, myślałam, że to forum kobiece, a powoli czuję się jak na bracia samcy do jasnej cholery. Wszyscy sfrustrowani mizogini niech się tam przeniosą, nikt płakać nie będzie. Było jeszcze fajnie, jak faceci prosili o radę z kobiecej perspektywy, ale teraz to się zrobiło parówkowe kółko wzajemnej adoracji. Adminki, śpicie?
Faktycznie jakby jakiś zjazd przegrywów
Faktycznie jakby jakiś zjazd przegrywów
Zima, długie wieczory, duużo czasu...
A ja chciałem tylko zauważyć że gdyby nie mizoandryczki to nie byłoby mizoginów
A ja chciałem tylko zauważyć że gdyby nie mizoandryczki to nie byłoby mizoginów
Gdyby nie jajko nie było by kury, a może odwrotnie
A ja chciałem tylko zauważyć że gdyby nie mizoandryczki to nie byłoby mizoginów
A gdyby nie twoja matka, to by cię tu nie było.