Skoro jest obowiązek prawny konkretnych szczepień, to powinien być egzekwowany. Jak nie, to 5 tys. zł grzywny i tyle...
czy wiecie może czy warto szczepic prawie 6 letnie dziecko na pneumokoki? słyszałam ze
w tym wielu już nabywa swoją odporność.
czy wiecie może czy warto szczepic prawie 6 letnie dziecko na pneumokoki? słyszałam ze
w tym wielu już nabywa swoją odporność.
po 5 roku zycia dziecko samoistnie nabywa odporności na pneumokoki. Jego uklad odpornosciowy
jest juz w pełni wykształcony, tak wiec nie ma sensu szczepienie szesciolatka. Jak rozumiem nie był
nigdy na pneumokoki szczepiony?
a jak z chorowaniem u niego?
karinakorzewska napisał/a:czy wiecie może czy warto szczepic prawie 6 letnie dziecko na pneumokoki? słyszałam ze
w tym wielu już nabywa swoją odporność.po 5 roku zycia dziecko samoistnie nabywa odporności na pneumokoki. Jego uklad odpornosciowy
jest juz w pełni wykształcony, tak wiec nie ma sensu szczepienie szesciolatka. Jak rozumiem nie był
nigdy na pneumokoki szczepiony?a jak z chorowaniem u niego?
Przy odbieraniu wymazu z nosa i gardła dostałam pisemną sugestię by koniecznie zaszczepić dziecko przeciw pneumokokom bo wyniki było bardzo złe.Córka miała wtedy pięć lat.Podano szczepionkę w jednej dawce.
wiek 5 lat jest okresem umownym. Po prostu przyjmuje sie ze w tym wielu odpornosc
jest juz na tyle silna, ze uklad immulogiczny da sobie rade z pneumokokami.
Ewentulanie czasem trzeba podac antybiotyk.
u Ciebie jak był wymaz poswiadczajacy ze tych pneumokoków jest dużo to pewnie to było wskazaniem.
zdecydowanie tak jak napisała Mamii, wiek 5 lat
jest data umowną, po prostu jak wynika z badań
w tym okresie nabywa się już odporności na pneumokoki.
Najsłabszą na pneumo odporność mają osoby mające
problemy z układem immulogicznym, nosiciele wiruda HIV
oraz ci którzy chorują na AIDS.
Mamii napisał/a:karinakorzewska napisał/a:czy wiecie może czy warto szczepic prawie 6 letnie dziecko na pneumokoki? słyszałam ze
w tym wielu już nabywa swoją odporność.po 5 roku zycia dziecko samoistnie nabywa odporności na pneumokoki. Jego uklad odpornosciowy
jest juz w pełni wykształcony, tak wiec nie ma sensu szczepienie szesciolatka. Jak rozumiem nie był
nigdy na pneumokoki szczepiony?a jak z chorowaniem u niego?
Przy odbieraniu wymazu z nosa i gardła dostałam pisemną sugestię by koniecznie zaszczepić dziecko przeciw pneumokokom bo wyniki było bardzo złe.Córka miała wtedy pięć lat.Podano szczepionkę w jednej dawce.
czym szczepiłaś Synflorixem czy Prevenarem? Inaczej mówiąc bezpłatną czy płatną szczepionką?
wiecie najgorsze jest to, ze jak juz nasze dzieci zachoruja
na pochodne choroby pneumokokowej np: ciezkie zapalenie płuc,
to wtedy przychodzi refleksja rodziców ze warto było jednak zaszczepic,
ze nie potrzebnie balismy się szczepionki etc.
Jednak wtedy juz jest za późno!
a wybijanie pneumokoków antybiotykami?
czy pneumokoki sa na nie odporne?
niestety wiele pneumokoków jest odpornych na działanie
antybiotyków - one po prostu nie działają.
Przyczyna tego jest banalnie prosta - zbyt szybkie wlaczanie
antybiotyków dzieciom w różnego rodzaju przeziębieniach.
polecam wszystkim nie szczepionym dzieciom, które mają 5 lat i więcej
i teoretycznie powinny już mieć odporność na pneumokoki pobranie wymazu z
gardła i zbadanie pod wzgledem pneumokoków.
gojka102 napisał/a:Mamii napisał/a:po 5 roku zycia dziecko samoistnie nabywa odporności na pneumokoki. Jego uklad odpornosciowy
jest juz w pełni wykształcony, tak wiec nie ma sensu szczepienie szesciolatka. Jak rozumiem nie był
nigdy na pneumokoki szczepiony?a jak z chorowaniem u niego?
Przy odbieraniu wymazu z nosa i gardła dostałam pisemną sugestię by koniecznie zaszczepić dziecko przeciw pneumokokom bo wyniki było bardzo złe.Córka miała wtedy pięć lat.Podano szczepionkę w jednej dawce.
czym szczepiłaś Synflorixem czy Prevenarem? Inaczej mówiąc bezpłatną czy płatną szczepionką?
Nie pamiętam by osiem lat temu była opcja bezpłatnej szczepionki.Ja płaciłam
Sam wymaz z gardła to za mało. Wymaz powie tylko o ewentualnym nosicielstwie pneumokoków. Konieczne sa badania szczegółowe bakteriologiczne, ktore powiedzą o wrażliwości pneumokoków na antybiotyki.
Sam wymaz z gardła to za mało. Wymaz powie tylko o ewentualnym nosicielstwie pneumokoków. Konieczne sa badania szczegółowe bakteriologiczne, ktore powiedzą o wrażliwości pneumokoków na antybiotyki.
Córka miała wtedy co miesiąc infekcję i za każdym razem robiony antybiogram.W końcu lekarka zaleciła wymaz z gardła i nosa bo nie ma sensu co miiesiąc pchać antybiotyki w dziecko.
Te badania bakteriologiczne polegają na wyhodowaniu pneumokoków z krwi, płynu mózgowo-rdzeniowego czy wydzieliny z dolnych dróg oddechowych.
Wtedy jest już pewnośc na 100 %. Wymaz z gardła takiej pewności nie daje.
z krwi to rozumiem, ale chyba pobieranie płynu mózgowo - rdzeniowego może być niebezpieczne. Po co to robić, skoro własnie można pobrać
próbkę krwi i zbadać na pneumokoki?
Badanie płynu płynu mózgowo-rdzeniowego to prawie takie pobranie krwi. Różni się tym, że przez około godzinę od nakłucia pacjent powinien leżeć na brzuchu, a następnie może ułożyć się w pozycji na plecach, nie powinien podnosić głowy, za to pić dużo płynów po badaniu. Po badaniu układu nerwowego pacjent może odczuwać ból karku, głowy, mieć zawroty głowy i nudności. Objawy te wyraźnie nasilają się w pozycji siedzącej i stojącej. Po takim zabiegu należy leżeć w łóżku
Paula szulc=karinakorzewska
posiadanie dwóch kont jest niezgodne z regulaminem.
jak mozna się zarazić pneumokokami? w jaki sposób
zmniejszyć ryzyko zakażenia?
przede wszystkim zaszczepic dobra szczepionka
najlepiej 13 walentna.
W srodkach komunikacji miejskiej stawac troche z dala
od osób kaszlacych. Pneumokoki bardzo szybko się przenoszą
wraz ze slina chorego. Wystarczy jej naprawde niewiele.
dokładnie trzeba unikać zatłoczonych tramwajów,
autobusów, metra.
Jeśli dziecko nie było szczepione na pneumokoki
warto pomyslec o jednorazowej maseczce dla niego,
to zaden obciach a raczej troska o jego zdrowie!
maseczki mozna kupić na allegro za grosze.
Nie przejmujcie się ze ktos moze pomyslec ze to dziwnie
wyglada, najwazniejsze jest zdrowie. Pneumokoki sa w slinie
np: podczas kichania czy kaszlu mozna bardzo łatwo się zarazić.
88 2018-06-12 18:21:26 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-06-12 18:25:52)
a czy wie ktoś, dlaczego odkąd wprowadzili MMR, nie ma możliwości zaszczepić dziecka oddzielnie na ospę, świnkę i rożyczkę? Po prostu nie daje się wyboru, bo nie ma odzielnych szczepionek, tylko skojarzone, 3 w 1 albo 4 w 1. Może gdyby rodzice mieli wybor to nie unikaliby szczepien, zwlaszcza MMR ktore obrosły fatalną opinią z powodu ktorej wlasnie wielu rodzicow nie szczepi dzieci bo się zwyczajnie boi (chyba wszyscy już widzieli osławione Zaszczepieni) i gdyby dano im wybor w jaki sposob, może by to zrobli i nie byloby problemu z tematem. Ale nie daje się im, tylko wprowadza na siłę jakieś rozwiązania. W końcu chodzi o sam fakt aby dziecko zaszczepić a nie o to w jaki sposob? I czy dla dziecka też nie jest lepiej, jak stopniowo się te szczepienia mu serwuje a nie 3 w 1, 6 w 1 a niedlugo moze od razu 50 w jednym.
Moja znajoma odmowila szczepien MMR uzasadniając, że zaszczepi dziecko, gdy będzie starsze a nie teraz.
Adiaphora - nie umiem Ci odpowiedzieć na pytanie o to, czemu nie da się osobno. Może akurat tak to działa najlepiej? Nie wiem. Wiem, że dzieci z alergiami są szczepione wg osobno ustalanego kalendarza. Może zamiast od razu negować szczepienia rodzice powinni po prostu konsultować wszystko indywidualnie w większych ośrodkach i punktach szczepień? W Krakowie na pewno coś takiego jest i rodzice tam szczepią, potem do swojej przychodni przynoszą tylko papierki, że wszystko jest poszczepione.
Szczepień teraz jest dużo. Kalendarz zwiększył się od czasów, kiedy np. ja byłam szczepiona jako dziecko. Pomyśl o obowiązkowych przerwach między szczepieniami. Już teraz ciężko czasami wszystko upchnąć jeżeli rodzice chcą jeszcze dodatkowe nieobowiązkowe szczepienia. A niektóre szczepienia można zrobić do pewnego wieku, później już nie są zalecane.
Zgadzam się z Lady Loka, oczywiscie ze szczepienia powinny się odbywać w jednym osrodoku gdzie jest
dokladna ewidencja na co dziecko zostało zaszczepione etc..
Ale wracając do choroby pneumokokowej.
Jest ona groźna i to bardzo. Przebyta zawsze zostawia ślady. Jeśli chory pokona zakażenie, obserwuje się wiele powikłań,
takich jak niedosłuch lub głuchota (po zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych), objawy neurologiczne (np. padaczka),
trudności w koncentracji i nauce, a nawet głębokie upośledzone. Dziecko po przebytej inwazyjnej chorobie pneumokokowej może nie chodzić, nie mówić, nie kontaktować się ze światem. Myślę że powyższe mówi samo za siebie. Wybierzcie dobrą odpłatną szczepionkę
na to paskudztwo.
Chyba mnie nie doczytałaś
W każdym ośrodku jest dokładna ewidencja. Po to dziecko zapisuje się do konkretnego ośrodka i po to przy jego zmianie karta szczepień jest przesyłana.
Chodziło mi o to, że w przypadku wątpliwości można iść do bardziej centralnego punktu szczepień, gdzie personel jest lepiej przeszkolony (to nie znaczy, że przeciętna pielęgniarka jest gorzej, ale każdy ma swoją specjalizację, a tam pracują ludzie, którzy codziennie odpowiadają na setki pytań o szczepionki i dużo lepiej radzą sobie z trudnymi przypadkami.)
Lady Loka przepraszam rzeczywiscie cie nie doczytałam. To bardzo wazne ze taka ewidencja jest w naszym macierzystym ośrodku, bo pamiec mamy zawodna i jakas karteczka na co i kiedy szczepilismy moze sie zwyczajnie zagubic.
a ja z innej beczki...
Zastanawiam się czy nie można sobie szczepionek kupić w aptece np: we Francji,
w której medycyna stoi na naprawde wysokim poziomie. Może w ich aptekach byc taniej niz u nas.
Wiem bo sprawdzałam w naszych krajowych i wysłałam zapytanie mailem tam.
Różnica była nawet 200 zł na jednej szczepionce a to już jest pieniądz nie do pogardzenia.
Nie tylko szczepionki na pneumokoki sa przeciez potrzebne.
a ja z innej beczki...
Zastanawiam się czy nie można sobie szczepionek kupić w aptece np: we Francji,
w której medycyna stoi na naprawde wysokim poziomie. Może w ich aptekach byc taniej niz u nas.
Wiem bo sprawdzałam w naszych krajowych i wysłałam zapytanie mailem tam.
Różnica była nawet 200 zł na jednej szczepionce a to już jest pieniądz nie do pogardzenia.
Nie tylko szczepionki na pneumokoki sa przeciez potrzebne.
Mało prawdopodobne, żeby ktoś w Polsce zaszczepił szczepionką z Francji.
Zresztą jak sobie wyobrażasz przewiezienie szczepionki?
We Francji mogą być inne składniki. Nikt głowy za to nie da.
Poza tym recepty Polskie nie będą przyjęte we Francji, a nikt bez recepty szczepionki Ci nie da.
Plus Francuzi mają dużo rzeczy medycznych taniej, bo im ich ubezpieczenie na to pozwala.
Na FB jest bardzo dobra, profesjonalna grupa, która się nazywa "szczepienia - rozwiewamy wątpliwości". Są tam pediatrzy, wirusolodzy i inni specjaliści, odpowiadają na pytania podobne jak widziałam wyżej, typu na co szczepić kiedy i jakie są przeciwwskazania, konkretne sytuacje życiowe. Mają bardzo dobrze opracowane najbardziej popularne tematy budzące wątpliwości, typu Wakefield, autyzm, metale ciężkie itp., wszystko w oparciu o dowody naukowe, publikacje źródłowe, razem z podsumowaniem kto finansował konkretne badania. Więc polecam
dobrze ze ktos w koncu zacznie mówić o szczepionkach po ludzku,
trzeba zobaczyc na ta grupę bo kazda rozsadna mysl jest warta uwagi.
a czy wie ktoś, dlaczego odkąd wprowadzili MMR, nie ma możliwości zaszczepić dziecka oddzielnie na ospę, świnkę i rożyczkę? Po prostu nie daje się wyboru, bo nie ma odzielnych szczepionek, tylko skojarzone, 3 w 1 albo 4 w 1. Może gdyby rodzice mieli wybor to nie unikaliby szczepien, zwlaszcza MMR ktore obrosły fatalną opinią z powodu ktorej wlasnie wielu rodzicow nie szczepi dzieci bo się zwyczajnie boi (chyba wszyscy już widzieli osławione Zaszczepieni) i gdyby dano im wybor w jaki sposob, może by to zrobli i nie byloby problemu z tematem. Ale nie daje się im, tylko wprowadza na siłę jakieś rozwiązania. W końcu chodzi o sam fakt aby dziecko zaszczepić a nie o to w jaki sposob? I czy dla dziecka też nie jest lepiej, jak stopniowo się te szczepienia mu serwuje a nie 3 w 1, 6 w 1 a niedlugo moze od razu 50 w jednym.
Moja znajoma odmowila szczepien MMR uzasadniając, że zaszczepi dziecko, gdy będzie starsze a nie teraz.
Powód jest prosty i prozaiczny i jak zwykle związany z pieniędzmi i ich brakiem w NFZ.
Szczepienie pojedynczymi szczepionkami wymaga 3 lub 4 wizyt. Po jednej na każda szczepionkę. Pomnóżmy to przez ilość dzieci w kraju (zakładając ze 100% z nich byłoby szczepione) i wyjdzie wam liczba godzin i ilośc personelu potrzebna do obstawienia takiego czegoś.
Przy szczepieniu jedna szczepionka wizyta jest jedna i nakład środków finansowy o wiele mniejszy.
adiaphora napisał/a:a czy wie ktoś, dlaczego odkąd wprowadzili MMR, nie ma możliwości zaszczepić dziecka oddzielnie na ospę, świnkę i rożyczkę? Po prostu nie daje się wyboru, bo nie ma odzielnych szczepionek, tylko skojarzone, 3 w 1 albo 4 w 1. Może gdyby rodzice mieli wybor to nie unikaliby szczepien, zwlaszcza MMR ktore obrosły fatalną opinią z powodu ktorej wlasnie wielu rodzicow nie szczepi dzieci bo się zwyczajnie boi (chyba wszyscy już widzieli osławione Zaszczepieni) i gdyby dano im wybor w jaki sposob, może by to zrobli i nie byloby problemu z tematem. Ale nie daje się im, tylko wprowadza na siłę jakieś rozwiązania. W końcu chodzi o sam fakt aby dziecko zaszczepić a nie o to w jaki sposob? I czy dla dziecka też nie jest lepiej, jak stopniowo się te szczepienia mu serwuje a nie 3 w 1, 6 w 1 a niedlugo moze od razu 50 w jednym.
Moja znajoma odmowila szczepien MMR uzasadniając, że zaszczepi dziecko, gdy będzie starsze a nie teraz.Powód jest prosty i prozaiczny i jak zwykle związany z pieniędzmi i ich brakiem w NFZ.
Szczepienie pojedynczymi szczepionkami wymaga 3 lub 4 wizyt. Po jednej na każda szczepionkę. Pomnóżmy to przez ilość dzieci w kraju (zakładając ze 100% z nich byłoby szczepione) i wyjdzie wam liczba godzin i ilośc personelu potrzebna do obstawienia takiego czegoś.
Przy szczepieniu jedna szczepionka wizyta jest jedna i nakład środków finansowy o wiele mniejszy.
To nie jest do końca prawda, przy jednej wizycie szczepiennej syn miał podane 3 szczepionki, w obie nóżki i rączkę. To było jakoś 2-3 lata temu.
Tak my tez.
Dlatego ja osobiście nie rozumiem argumentu ze szczepienie szczepionkami 3 w 1 czy 4 w 1 jest be ale podanie dziecku dwóch szczepionek jednego dnia jest Ok.
Powód dlaczego szczepi sie szczepionkami skojarzonym a nie pojedynczymi zdradziła mi najpierw położna a potem pielęgniarka. Uwierzyłam w niego tylko dlatego ze rożne sposoby na zaoszczędzenie pieniędzy widzimy na prawo i lewo.
dla mnie osobiscie, czy zaszczepie jedna czy kilkoma szczepionkami nie
robi różnicy. Oczywiscie lepiej jakby dziecko mialo mniej stresu i jak
najrzadziej chodziło do przychodni.
ja szczepiłam moje Prevenarem czyli szczepionka 13walentna
Ogólnie uważam, że wstrzyknięcie kilku wirusów w jedno miejsce nie jest dobrym pomysłem.
Ogólnie uważam, że wstrzyknięcie kilku wirusów w jedno miejsce nie jest dobrym pomysłem.
nie wiem jak mozna pisac tak jak kolezanka Cyngli powyzej. Rozumiem jeszcze 100 lat temu to moglibysmy
sobie powiedziec, ze to bez sensu wszczepianie wirusów zdrowiej osobie, ale przy dzisiejszym stanie wiedzy takie
tekst to normalnie sredniowiecze.
pamietajcie ze dawka wirusów np: pneumokoków jest tak mała ze organizm ma siłe z nia walczyc i przechodzi to w postac
delikatnej choroby przy której wytwarzane sa wlasnie przeciwciała do walki z choroba. Najprostsze rozwiazanie i od lat bardzo sluteczne
zaatakowac wirusa mniejsza iloscia tego samego paskudztwa:)
odnosnie szczepien to wazne jest zeby była dobra konkretna
informacja w kazdej przychodni. Moze w duzych miastach sa ale
ja mieszkam na wsi i jestem odcieta od wiedzy jaka móglby mi przekazać lekarz.
Moge oczywiscie bazowac na informacjach pozyskanych z internetu ale nic nie
zastapi osobistego kontaktu z lekarzem.
Nurtuje mnie takie pytanie:
W jednej ze stacji radiowych wypowiadał się na temat szczepionek urzędnik [chyba] ministerstwa zdrowia.
Zapytany o powikłania poszczepienne odpowiedział, że oczywiście istnieją, ale każdy, nie tylko lekarz może je zgłosić, by rozpocząć badania mające na celu sprawdzenie, czy preparat nie jest szkodliwy.
Z drugiej strony, znany internetowy antyszczepionkowiec ze stopniem doktora i cofniętymi uprawnieniami do wykonywania zawodu, czyli Jerzy Jaśkowski w swoich filmach na YT twierdzi, że w przychodniach nie chcą podawać nazwy i numeru serii wstrzykiwanych substancji, co uniemożliwia precyzyjne zgłoszenie.
Jak jest w rzeczywistości?
w przychodni nie maja podstaw zeby nie podac rodzicom
czy opiekunom numeru serii podawanych leków.
Moze gdzies to sie mogło zdazyc ale na pewno nie jest to
powszechna praktyka.
Naprawdę słuchacie ludzi, którzy mają cofnięte prawa do wykonywania zawodu?
no tak, oni na pewno są bardziej wiarygodni niż lekarz czy pielęgniarka z rejonowej przychodni.
tak jak pisze Lady Loka, takich ludzi nie mozna słuchać!
jakbysmy nie szczepili, to dopiero byłaby katastrofa.
Najgorsze ze niestety te osoby bardzo sprytnie manipuluja
rodzicami dzieci i niektórych przekonuja do nie szczepienia!
nie dajmy sie!
Teraz to już sam nie wiem, kogo słuchać - na ten przykład przekonaliśmy się, że prof. Marek Balicki zupełnie nie miał racji i kupowanie za grube miliony dolarów szczepionek na grypę i masowe, a może nawet przymusowe szczepienie każdego obywatela naszego kraju byłoby te kilka lat temu głupotą, o czym wyraźnie mówiła Ewa Kopacz, która mu się wtedy otwarcie sprzeciwiała. Epidemii nie było, choć tak na straszyli.
A Jerzy Jaśkowski jak zwykle stawia dobre pytania, choć może odpowiedzi ma nie zawsze trafne.
Oczywiście, że nie było epidemii, bo dużo ludzi było wyszczepionych
co do grypy to najbardziej powinni się szczepić ludzie starsi i dzieci. Oni przechodzą najgorzej.
110 2018-08-02 13:01:50 Ostatnio edytowany przez Mirko_81 (2018-08-02 13:04:11)
Oczywiście, że nie było epidemii, bo dużo ludzi było wyszczepionych
co do grypy to najbardziej powinni się szczepić ludzie starsi i dzieci. Oni przechodzą najgorzej.
Na grypę zaszczepiony był jak zwykle mały procent. Po prostu ten rocznik wirusa okazał się mało szkodliwy, choć autorytety naukowe straszyły apokalipsą na miarę "hiszpanki".
Lady Loka napisał/a:Oczywiście, że nie było epidemii, bo dużo ludzi było wyszczepionych
co do grypy to najbardziej powinni się szczepić ludzie starsi i dzieci. Oni przechodzą najgorzej.Na grypę zaszczepiony był jak zwykle mały procent. Po prostu ten rocznik wirusa okazał się mało szkodliwy, choć autorytety naukowe straszyły apokalipsą na miarę "hiszpanki".
Przepraszam, ale skąd oni mają wiedzieć, jak będzie?
Grypa jest co roku. I widziałam takie przechodzenie grypy, że ludzie żałowali, że się nie szczepili.