Himalaizm - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Himalaizm

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 293 ]

196

Odp: Himalaizm

Czyli nie będzie kolejnej wyprawy po Tomka?

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2018-01-30 12:50:59)

Odp: Himalaizm

Nie. Nie będzie. Decyzja ta zapadła w momencie uratowania Elizabeth Revol, otrzymania od niej informacji na temat tego co działo się na szczycie i stanu Tadeusza Mackiewicza oraz prognozach pogody w tym rejonie.

Fragment raportu z akcji ratunkowej Elisabeth Revol oraz Tomasza Mackiewicza; autorem jest Jarosław Botor, Kierownik Zespołu
Ratunkowego, Ratownik Medyczny.

(...) Około godziny 2:00 z 27/28.01, Denis Urubko i Adam Bielecki po pokonaniu 1100 m. przewyższenia nawiązuje kontakt głosowy z Poszukiwaną nieco powyżej obozu drugiego na około 6100 m.n.p.m. Ratownicy natychmiast przystąpili do udzielania Revol pomocy, która polegała na zabezpieczeniu w płachcie biwakowej lifesystem, podaniu leków zgodnie z wytycznymi PHZ, podaniu ciepłych płynów. Elizabeth Revol ma odmrożone ręce i lewą stopę. Następnie opisuje, w odpowiedzi na pytania Adama Bieleckiego stan Tomasza Mackiewicza, którego po zejściu ze szczytu, pozostawiła zabezpieczonego w śpiwór w szczelinie (namiocie?) na wysokości ok 7280 m.n.p.m. jako bardzo ciężki: odmrożone ręce, nogi, twarz, niezorientowany w czasie i przestrzeni, nie było z nim już żadnego kontaktu, ślepota śnieżna, brak możliwości samodzielnego przemieszczania się. Po tych informacjach i kontakcie radiowym oraz telefonicznym Zespół podejmuje decyzje o odstąpieniu od próby dotarcia do Tomasza Mackiewicza i skoncentrowaniu się na ratowaniu zdrowia i życia Elizabeth Revol. (...)

198 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-01-30 12:26:46)

Odp: Himalaizm

Kareena, ale nie poszliby to zaraz byłaby histeria, ze potwory bez serca itd.
Chyba nie dziwne, ze co i raz ktos nie wraca z takiej wyprawy. To "sport" bardzo wysokiego ryzyka. Jeśli ktoś na szali kładzie swoje zdrowie i życie to ma prawo i jest to jego świadomy wybór. Bohaterstwa ani meczenstwa żadnego  w tym nie ma.
Gdzies kiedys czytalam, ze ludzie, którzy kochają taka adrenalinę i są gotowi ryzykować własne życie, maja upośledzony instynkt samozachowawczy. Normalnie kazde stworzenie w naturze unika jak moze oczywistych zagozen i wkladania przyslowiowego palca miedzy drzwi, bo tak nakazuje instynkt samozachowawczy. Cos w tym musi być.

199

Odp: Himalaizm
Cyngli napisał/a:
cslady napisał/a:

Nie śmiałabym ocenić kogoś jako złego ojca i egoistę tylko dlatego, że był himalaistą. Jego dzieci w przyszłości same najlepiej ocenią wybory ojca. Potrzebę adrenaliny nawet umiem zrozumieć, choć może nie przejawiam jej uprawiając akurat sporty ekstremalne. Natomiast to, co mnie drażni, to sposób kreowania tej sytuacji przez media. Kiedy czytam jakieś wzniosło-mdlące teksty o heroizmie i bohaterstwie (!), to jednak czuję mocny niesmak. Być może to kwestia mojej prywatnej definicji, ale dla mnie słowo "bohater" jednak powinno coś znaczyć.

Zgadzam się z Tobą. Też czuje niesmak czytając komentarze w podobnym tonie - bez złośliwości. Po prostu mam w głowie inną definicję słowa bohater.

W odniesieniu do MAckiewicza słowa bohaterstwo i heroizm może rzeczywiście nie do końca pasuje w kontekście tej sprawy, może bardziej determinacja w dążeniu do celu.
Natomiast w moim odczuciu czynem heroicznym i bohaterskim można nazwać to czego dokonali ratownicy. Po pierwsze nie musieli iść, nie są strażakami, których zawód obliguje do wykonania akcji ratunkowej, a po drugie ponoć dokonali prawie niemożliwego, w ciągu 8 godzin pokonali odcinek praktycznie w pionie i to w nocy, gdzie szacuje się, że taką odległośc w tych warunkach powinno się pokonać w minimum dzień (tak czytałam)

200 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-01-30 12:36:24)

Odp: Himalaizm
cslady napisał/a:

Nie śmiałabym ocenić kogoś jako złego ojca i egoistę tylko dlatego, że był himalaistą. Jego dzieci w przyszłości same najlepiej ocenią wybory ojca. Potrzebę adrenaliny nawet umiem zrozumieć, choć może nie przejawiam jej uprawiając akurat sporty ekstremalne. Natomiast to, co mnie drażni, to sposób kreowania tej sytuacji przez media. Kiedy czytam jakieś wzniosło-mdlące teksty o heroizmie i bohaterstwie (!), to jednak czuję mocny niesmak. Być może to kwestia mojej prywatnej definicji, ale dla mnie słowo "bohater" jednak powinno coś znaczyć.

Zdecydowanie bohaterem Mackiewicz może być tylko dla swojej rodziny.
Jeśli za bohatera uważa się kogoś kto odznaczył się męstwem,ofiarnością wobec innych to ja za bohatera uważam Bieleckiego.I jestem za tym, by przyznać mu wysokie odznaczenie państwowe.

201

Odp: Himalaizm

Ojj, Bielecki sam tam nie szedł, Urubko nawet nie jest Polakiem, więc czemu miałby się narażać wink
Ale również mam do niego szacunek, i miałam go również po Broad Peak, choć wtedy media robiły z niego najgorszego (tak jak teraz napadają na Revol).
Jednak przyznam, że mielenie tego tematu w Polsce mnie dziwi. Ja osobiście jestem zainteresowana himalaizmem, więc o tym czytam, ale zdumiewa mnie jak wielu ludzi to fascynuje. Choć widać po komentarzach w wielu miejscach, że jest to zainteresowanie nie na zasadzie "poczytam i się dowiem", ale "nie mam pojęcia o co chodzi, lecz i tak się wypowiem".
Specjalnie sprawdziłam francuskie portale info i tam się o tym właściwie nie pisze. Podejrzewam, że u nas jednak temat jest bardziej popularny ze względu na dokonania polskich himalaistów z przeszłości, które spowodowały, że himalaizm w jakiś sposób promuje nasz kraj - stąd program Polski Himalaizm Zimowy - i jest to samonakręcająca się spirala.
Jednak za dwa miesiące o tym wydarzeniu mało kto będzie pamiętał, do następnej tragedii.
Tak czy inaczej byłabym ostrożna w ferowaniu wyroków. Jest wiele niebezpiecznych hobby, tylko nie wszystkie w razie wypadku wymagają wszczynania aż tak drogich akcji ratunkowych. Jestem pewna, że nikt, kto nie uprawiał wspinaczki w górach wysokich nie jest w stanie wyobrazić sobie, co ma w głowie ktoś, kto poświęca wszystko dla niebezpiecznych wypraw, zamiast pracować na utrzymanie rodziny i zapewnić przyszłość dzieciom. Himalaiści to po prostu ludzie, którzy potrzebują silnych wrażeń, bo nie wystarcza im zwykłe życie i nie wspinając się, zatraciliby jego sens i pewnie powpadaliby w depresję.

Natomiast również uważam za głupotę robienie z nich jakichś osobistości godnych podziwu. Dal mnie godna podziwu jest matka wychowująca ciężko chore dziecko, ludzie, którzy na co dzień ratują ludzkie życie, pracują z bezdomnymi, prowadzą fundacje i poświęcają swoje życie dla innych. Nie te osoby, które gonią za egoistycznymi marzeniami. Nie uważam, by było w tym coś złego, ale również nie ma tu nic do podziwiania. Jednemu wystarczy zabijanie potworków w grze komputerowej i to jest jego sens życia, a ktoś inny musi się wyprawiać w góry wysokie. Ich prawo, o ile robią to na własny rachunek. Jestem krytyczna wobec wydawania na to państwowych pieniędzy, które w Polsce ma miejsce - ale z drugiej strony wydawane są też na wiele innych zbędnych celów.

202

Odp: Himalaizm
Kareena napisał/a:

Bielecki i Urubko nie mieli żadnego moralnego obowiązku iść na Nangę, a jednak poszli. Polskie MSZ też nie miało obowiązku finansować akcji ratunkowej, ponieważ to była wyprawa prywatna.

MSZ w pierwszym odruchu odmówił finansowania akcji ratunkowej, powołując się na brak stosownego przepisu, dopiero po kilku godzinach, być może decydujących biorąc pod uwagę splot dalszych zdarzeń i okoliczności, pojawiła się decyzja na 'tak'.

No nie wiem, ale ja chyba nigdzie nie spotkałam się z określeniem 'bohater' w odniesieniu do samego Mackiewicza, pojawia się wyłącznie przy nazwiskach ratowników.

203 Ostatnio edytowany przez Kareena (2018-01-30 12:56:31)

Odp: Himalaizm

Wiem, że odmówili, i moim zdaniem słusznie. Histeria medialna spowodowała, że jednak zmienili zdanie, bo potem wieszano by na nich psy.
Francuski rząd nic nie zrobił, bo tam widać nie ma presji społecznej na ratowanie himalaistów, może wręcz spotkałaby ich krytyka za wydawanie w ten sposób pieniędzy podatników (nie wiem jaki PR ma himalaizm we Francji, ale wydaje mi się dośc logiczne, że na pewno nie jest tak popularny jak w Polsce - u nas jest o nim głośno przynajmniej sezonowo. Francuzi chyba nie mają takich postaci jak Rutkiewicz i Kukuczka, toteż nie ma czym popularyzować tego sportu.
Też nie widziałam, żeby gdzieś Mackiewicza nazwano bohaterem. I całe szczęście, bo to słowo i tak się zdewaluowało.
Czy himalaiści z wyprawy ratunkowej są bohaterami? W pewnym sensie tak, ale na pewno nie narodowymi, i nie wiem, za co im przyznawać odznaczenia.

204 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2018-01-30 12:58:19)

Odp: Himalaizm
Kareena napisał/a:

(...) Francuski rząd nic nie zrobił, bo tam widać nie ma presji społecznej na ratowanie himalaistów, może wręcz spotkałaby ich krytyka za wydawanie w ten sposób pieniędzy podatników (nie wiem jaki PR ma himalaizm we Francji, ale wydaje mi się dośc logiczne, że na pewno nie jest tak popularny jak u nad - u nas jest o nim głośno przynajmniej sezonowo. (...)

Polacy podjęli się przeprowadzenia akcji ratunkowej, bo jako jedyni byli "tuż" obok i byli zaaklimatyzowani.

205

Odp: Himalaizm
Kareena napisał/a:

Wiem, że odmówili, i moim zdaniem słusznie. Histeria medialna spowodowała, że jednak zmienili zdanie, bo potem wieszano by na nich psy.

Osobiście uważam, że jeśli zagrożone jest ludzkie życie, to trzeba je ratować. Pieniądze w tym przypadku i tak ostatecznie zostały zebrane przez społeczeństwo, w dodatku błyskawicznie, co znaczy, że to nie były wyłącznie naciski, a autentyczna i szczera chęć niesienia realnej pomocy.

206

Odp: Himalaizm
Olinka napisał/a:
Kareena napisał/a:

Bielecki i Urubko nie mieli żadnego moralnego obowiązku iść na Nangę, a jednak poszli. Polskie MSZ też nie miało obowiązku finansować akcji ratunkowej, ponieważ to była wyprawa prywatna.

MSZ w pierwszym odruchu odmówił finansowania akcji ratunkowej, powołując się na brak stosownego przepisu, dopiero po kilku godzinach, być może decydujących biorąc pod uwagę splot dalszych zdarzeń i okoliczności, pojawiła się decyzja na 'tak'.

No nie wiem, ale ja chyba nigdzie nie spotkałam się z określeniem 'bohater' w odniesieniu do samego Mackiewicza, pojawia się wyłącznie przy nazwiskach ratowników.

Poza Urubką i Bieleckim, w akcji ratunkowej uczestniczyli także Tomala i Botor, z tym, że oni przygotowywali wszystko na sprowadzenie Revol i dopiero po rozbiciu się i informacji, ze Urubka i Bielecki  znaleźli Revol wyszli im naprzeciw, żeby pomóc. Fakt, faktem akcja ratunkowa od strony samych ratowników przebiegła perfekcyjnie. Polski rząd wyraził zgodę na poręczenie odnośnie opłacenia akcji, ale dopiero jak prywatnie ludzie zebrali całą kasę, z tego co czytałam akcja wyszła od Francuzów, ale większość kasy wpłacili Polacy- nie mam pojęcia skąd takie dane. Zbiórka jest cały czas otwarta, z tego co mówiła koleżanka Revol, a cała suma ma zostać przekazana rodzinie Mackiewicza.

207

Odp: Himalaizm

Całą dyskusję można skwitować jednym zdaniem: "Syty, głodnego nie zrozumie"

208

Odp: Himalaizm

Tak, tylko Polacy mogli pomóc, ale na francuski rząd w polskich mediach spadła krytyka - zresztą w Dzienniku wyprawy na fb himalaiści zamieścili krytyke pod adresem Francji, że nie sypnęła kasą. Użyli nawet sformułowania: "Być dumny jak Polak, a wstydzić się jak Francuz", co dla mnie jest grubą przesadą.
Siostra Mackiewicza wypowiadała się, że ma żal, bo gdyby MSZ od razu się zgodziło przeprowadziliby akcję ratunkową szybciej. Generalnie będzie tu mnóstwo kontrowersji pewnie jeszcze przez długi czas, kto do czego jest zobowiązany i kto powinien za to płacić.
Nie chcę wdawać się w dyskusję ile warte jest ludzkie życie i czy para himalaistów wpakowała się w kłopoty na własne życzenie, ale dla mnie to jest sytuacja jak w przypadku ratowania nieodpowiedzialnych turystów w Tatrach. Państwo nie powinno za to płacić. Wyprawa była kiepsko przygotowana, bo chcieli to zrobić jak najtaniej. Udało się zrobić zrzutke i udało się uratować życie przynajmniej jednej osobie, i dobrze. Ale gdyby nie było woli społecznej i przez to nie byłoby pieniędzy, byłabym daleka od ubolewania. Oni tam poszli wiedząc, że w razie kłopotów mogą nie doczekać się żadnej pomocy. Ich ryzyko.

209

Odp: Himalaizm

Z jednej strony pasja i jestem w stanie to zrozumieć. Ale z drugiej strony - rodzina. Trzeba sobie postawić pytanie czy najważniejsze jest spełnienie swojego marzenia pokonując najwyższy szczyt ryzykując przy tym życie...? Ale teraz już za późno...

210

Odp: Himalaizm
Kareena napisał/a:

Ojj, Bielecki sam tam nie szedł, Urubko nawet nie jest Polakiem, więc czemu miałby się narażać wink

Drobna korekta, Urubko od 2015 roku ma polskie obywatelstwo wink

211

Odp: Himalaizm

Ale korekta do czego? Ma polskie obywatelstwo, ale to nie czyni go Polakiem. Tamto zdanie napisałam z tego powodu, że nie rozumiem wyróżniania tutaj Bieleckiego i odznaczania go gdy poszło ich czterech, w tym Rosjanin.
Ale to nie ma aż takiego znaczenia, pewnie poszliby i wtedy gdyby w kłopotach byli himalaiści innych narodowości. Zresztą już przed startem helikoptera wiedzieli, że idą tylko po Revol.

212

Odp: Himalaizm
Olinka napisał/a:
Kareena napisał/a:

Bielecki i Urubko nie mieli żadnego moralnego obowiązku iść na Nangę, a jednak poszli. Polskie MSZ też nie miało obowiązku finansować akcji ratunkowej, ponieważ to była wyprawa prywatna.

MSZ w pierwszym odruchu odmówił finansowania akcji ratunkowej, powołując się na brak stosownego przepisu, dopiero po kilku godzinach, być może decydujących biorąc pod uwagę splot dalszych zdarzeń i okoliczności, pojawiła się decyzja na 'tak'.

No nie wiem, ale ja chyba nigdzie nie spotkałam się z określeniem 'bohater' w odniesieniu do samego Mackiewicza, pojawia się wyłącznie przy nazwiskach ratowników.

To dziwne, bo słowo bohater pada w co trzecim komentarzu na fejsbuku na profilu Mackiewicza i nie tylko. Chyba, że tam nie zaglądałaś.

213

Odp: Himalaizm

Myślę, że to fb nie jest miarodajne, bo ludzie piszą tam z wysokim prawdopodobieństwem, że rodzina Mackiewicza to przeczyta.
Teraz tam zajrzałam i widzę, że jest też sporo komentarzy o tym, że samolubne jest uprawianie tego sportu mając dzieci. Też tak uważam, ale chyba fb to nie jest odpowiednie miejsce do wypisywania takich rzeczy. Jego żonie czy dzieciom już nic z tego nie przyjdzie.
Zresztą mnie bardziej od tego, że ktoś z taką pasją decyduje się na dzieci - czy też po urodzeniu dzieci z niej nie rezygnuje - bardziej dziwi, że kobiety, które tej pasji nie dzielą decydują się na dzieci z mężczyzną, który w taki sposób naraża życie. Rutkiewicz przynajmniej była uczciwa i dzieci nie miała. Zresztą ciekawa jestem ile himalistek decyduje się na zakładanie rodzin. Mężczyzn decyduje się na to bardzo wielu, co moim zdaniem jest tylko dowodem na ich egoizm i patrzenie tylko na siebie.

214

Odp: Himalaizm

Francuzi zrobili najważniejszą rzecz smile Francuzki konsul czy ambasador pofatygował się osobiście aby powitać śmigłowiec z Francuzką i pstryknąć fotki do mediów. Uczyć się, uczyć! Tak na marginesie, pomijając kwestię zapłaty dla właściciela smigłowców, to dobrze, że ktoś wreszcie w mediach zauważył, że pakistańscy piloci wykazali się dużym kunsztem i odwagą.

215 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-30 13:59:35)

Odp: Himalaizm

Poczytałam trochę francuskiej prasy... Elisabeth została ogłoszona bohaterką. Francuzi piszą, że gdyby została z Tomkiem, to po 2 dniach pewnie byłaby martwa.

216 Ostatnio edytowany przez Kareena (2018-01-30 14:09:04)

Odp: Himalaizm

Od kiedy to ratowanie siebie jest bohaterstwem?
Ale nic mnie nie zdziwi, kiedyś moja nauczycielka nazwała "heroizmem" walkę o przetrwanie załogę Meduzy, którzy bodaj w XIX wieku rozbili się statkiem i ileś dni płynęli na tratwie. Kilku z nich przetrwało, ponieważ zjedli martwych towarzyszy.
Po prostu niektórzy zapominają, co to jest bohaterstwo.
Mają rację, gdyby tam została skazałaby się na pewną śmierć, od nikogo nie można tego oczekiwać. Ale heroizmu w tym nie ma żadnego.
Zresztą himalaizm nie jest sportem drużynowym, ma się partnera, ale każdy wie, że w krańcowej sytuacji powinien liczyć tylko na siebie. Zresztą mnie się wydaje, że ludzie po to uprawiają ten sport, żeby sprawdzić, jak sobie radzą. Na pewno nie po to, żeby sprawdzić lojalność partnera. Dlatego oczekiwanie od himalaistów, żeby zostawali z partnerami w beznadziejnych sytuacjach jest nieporozumieniem.
Było wiele przypadków Szerpów, którzy zostali z himalaistami do końca. Jak dla mnie to jest przykład ich niewolniczej mentalności.

217

Odp: Himalaizm

Mozna ruszac odmrozonymi palcami, nawet nimi cos trzymac. Nie znam dobrze anatomii ludzkiej dloni, bo jest ona zupelnie rozna niz dlon zwierzat, i bardzo skomplikowana. Ale miesnie zginajace i prostujace palce polozone sa wyzej, w obrebie dloni sa tylko sciegna. Wpiszcie sobie zginacz gleboki palcow, zginacz powierzchowny palcow i prostownik palcow. Sa ladne rysunki. Wiec pracuje miesien na przedramieniu, zginaja sie biernie palce. Oczywiscie sa inne miesnie w obrebie dloni, ale te nie sa konieczne do zginania i prostowania.
Pies czy kot nie ma w obrebie dloni miesni w ogole, a palce maja chwytne i ruchome, oczywscie nie tak jak ludzkie. Clowiek ma miesnie ponizej nadgardstka, zwierzeta tylko niewiele.

218

Odp: Himalaizm

Też dzisiaj o tym myślałam . Czytałam, że miał firmę i ponoć tonie w długach. I to jest straszne. Współczuje jego żonie. Ja rozumiem, że w związku nie można się ograniczać, ale takie hobby? Ja chyba nie byłabym taka wyrozumiała. Oczywiście mówię o sytuacji jak są już dzieci.  A dzisiaj? jego żona budzi się w rzeczywistości. 3 dzieci, brak grobu męża, ZUS pewnie nie wypłaci jej pochówku i nie da dzieciom renty. Nie ma ciała nie ma odszkodowania. I długi po firmie męża.  Niektórzy faceci z takim  ADHD na życie  nie powinni zakładać rodziny. Bo my kobiety oczywiście widzimy kogo bierzemy na męża, tylko zawsze myślimy, że nasza miłość go zmieni.

219

Odp: Himalaizm
martucha76 napisał/a:

Też dzisiaj o tym myślałam . Czytałam, że miał firmę i ponoć tonie w długach. I to jest straszne. Współczuje jego żonie. Ja rozumiem, że w związku nie można się ograniczać, ale takie hobby? Ja chyba nie byłabym taka wyrozumiała. Oczywiście mówię o sytuacji jak są już dzieci.  A dzisiaj? jego żona budzi się w rzeczywistości. 3 dzieci, brak grobu męża, ZUS pewnie nie wypłaci jej pochówku i nie da dzieciom renty. Nie ma ciała nie ma odszkodowania. I długi po firmie męża.  Niektórzy faceci z takim  ADHD na życie  nie powinni zakładać rodziny. Bo my kobiety oczywiście widzimy kogo bierzemy na męża, tylko zawsze myślimy, że nasza miłość go zmieni.

No właśnie... śmierć śmiercią... Ale po śmierci zaczyna się zwykła szara rzeczywistość dla bliskich. Za coś żyć trzeba...

220

Odp: Himalaizm

Martucha, ta firma upadła już dawno, nie wiem czy są po niej jakieś długi. Ale jeśli liczyć rachunek ekonomiczny to rodzina Mackiewicza wyjdzie lepiej na jego śmierci niż na życiu, taka jest prawda. Nie utrzymywał rodziny, nie miał grosza przy duszy, nie płacił elimentów (te dzieci najwyraźniej nie są jego żony, skoro miał na nie zasądzone alimenty). Rodzina dostanie teraz pieniądze ze zbiórki. Ekonomicznie na tym nie stracą, ale pieniądze im nie zastąpią ojca czy męża.

221

Odp: Himalaizm
martucha76 napisał/a:

Bo my kobiety oczywiście widzimy kogo bierzemy na męża, tylko zawsze myślimy, że nasza miłość go zmieni.

Bez związku z tematem, ale przepraszam bardzo, ludzie powinni się dobierać na zasadzie, pasujemy do siebie i chcemy ze sobą być, a  nie chcemy ze sobą być, to będziemy siebie nawzajem zmieniać i jakoś to będzie. To się nigdy nie sprawdza, a osoby, które tak dobierają sobie partnerów są same sobie winne.

222

Odp: Himalaizm
Cyngli napisał/a:

To dziwne, bo słowo bohater pada w co trzecim komentarzu na fejsbuku na profilu Mackiewicza i nie tylko. Chyba, że tam nie zaglądałaś.

Nie, tego profilu nie śledzę, czytałam za to sporo artykułów na ten temat i tam tego określenia nie znajduję. Ogólnie, przyznaję, komentarze staram się omijać, zbyt dużo w nich czegoś, co nazwałabym irytującym wymądrzaniem się. Zwyczajnie nie mam ochoty tego czytać, pomimo że są też oczywiście słowa wsparcia i zrozumienia.

martucha76 napisał/a:

Też dzisiaj o tym myślałam . Czytałam, że miał firmę i ponoć tonie w długach. I to jest straszne. Współczuje jego żonie. Ja rozumiem, że w związku nie można się ograniczać, ale takie hobby? Ja chyba nie byłabym taka wyrozumiała. Oczywiście mówię o sytuacji jak są już dzieci.  A dzisiaj? jego żona budzi się w rzeczywistości. 3 dzieci, brak grobu męża, ZUS pewnie nie wypłaci jej pochówku i nie da dzieciom renty. Nie ma ciała nie ma odszkodowania. I długi po firmie męża.  Niektórzy faceci z takim  ADHD na życie  nie powinni zakładać rodziny. Bo my kobiety oczywiście widzimy kogo bierzemy na męża, tylko zawsze myślimy, że nasza miłość go zmieni.

W przypadku Jerzego Kukuczki, którego ciała nigdy nie odnaleziono, oficjalna wersja brzmiała, że pochowano go w lodowej szczelinie, niedaleko miejsca upadku - taki krok był podyktowany wymaganiem odnalezienia ciała do wypłaty odszkodowania dla rodziny zmarłego. Myślę, że tutaj może stać się podobnie.
Nadwyżka zebranych przez darczyńców pieniędzy też ma powędrować do najbliższych Mackiewicza.

223

Odp: Himalaizm

A ja uważam,że himalaiści to samobójcy i fanatycy,są egoistami,myślą tylko o swojej pasji,a dzieciaki niech matka wychowuje,on zbiera kolejne trofea,a między wyjazdami powiększy może rodzinę.....jak można wybrać ryzyko utraty życia nad życie rodzinne?,to po co im rodzina?.....coś tu nie tak z głową.....

224

Odp: Himalaizm

Mam jedno pytanie, bo na górach się kompletnie nie znam... Dlaczego nie odnaleziono ciała Martina i wszyscy mówią, że Tomek też nie będzie miał grobu? Przecież chyba szli z jakąś mapą lub według czegoś to chyba ona pamięta, gdzie ich zostawiła? Nie pamięta czy chodzi o przemieszczenie np. przez lawinę? I czy jak będzie lepsza pogoda to nie można helikopterem lub czymś innym wyżej polecieć?

I nie wiadomo czy oni ten szczyt zdobyli czy nie. Nie robi się jakiegoś dowodu, zdjęcia czy coś?

225

Odp: Himalaizm
GabrielaKlym napisał/a:

Mam jedno pytanie, bo na górach się kompletnie nie znam... Dlaczego nie odnaleziono ciała Martina i wszyscy mówią, że Tomek też nie będzie miał grobu? Przecież chyba szli z jakąś mapą lub według czegoś to chyba ona pamięta, gdzie ich zostawiła? Nie pamięta czy chodzi o przemieszczenie np. przez lawinę? I czy jak będzie lepsza pogoda to nie można helikopterem lub czymś innym wyżej polecieć?

I nie wiadomo czy oni ten szczyt zdobyli czy nie. Nie robi się jakiegoś dowodu, zdjęcia czy coś?

Teoretycznie robi się albo zdjęcie (podobno były złe warunki i nie dało się zrobić zdjęcia) lub zostawia się depozyt na szczycie. Są też jakieś zapisy GPS podobno. Może czymś takim dysponują.

A co do tego, gdzie są ciała.. Może Martin o własnych siłach próbował się przemieszczać i zasypal go śnieg, dlatego nie znaleziono ciała? Co do Tomka, to podobno Eli wie, gdzie go zostawiła...

226

Odp: Himalaizm

Nie oceniam samego sportu czy też pasji, bo nigdy tego nie zrozumiem, choćby ze względu na cierpienie rodzin takich ludzi.

Ale...

Dlaczego Państo miałoby ich nie ratować? Bo sami się w to egoistycznie wpakowali, więc są sami sobie winni?

Nie ratujmy więc samobójców, bo sami tego chcieli.
Nie ratujmy chorych na raka płuc, jeśli od 20 lat palą 2 paczki papierosów dziennie.
Nie ratujmy ofiar wypadków drogowych, bo jadąc za szybko nie zachowali ostrożności.

Tak? sad

227

Odp: Himalaizm
GabrielaKlym napisał/a:

Mam jedno pytanie, bo na górach się kompletnie nie znam... Dlaczego nie odnaleziono ciała Martina i wszyscy mówią, że Tomek też nie będzie miał grobu? Przecież chyba szli z jakąś mapą lub według czegoś to chyba ona pamięta, gdzie ich zostawiła? Nie pamięta czy chodzi o przemieszczenie np. przez lawinę? I czy jak będzie lepsza pogoda to nie można helikopterem lub czymś innym wyżej polecieć?

I nie wiadomo czy oni ten szczyt zdobyli czy nie. Nie robi się jakiegoś dowodu, zdjęcia czy coś?

Nie jest to takie proste. O ile zgon następuje w skutek lawiny, odpadnięcia od ściany, czy upadku - to nieznane jest miejsce w którym spoczywają zwłoki.
W górach wysokich nie organizuje się akcji poszukiwania ciał, bo niby kto byłby w stanie przeprowadzać takie akcje w panujących tam warunkach ?
Inni z kolei umierają i zamarzają tuż przy szlakach, w namiotach, przy poręczówkach.
O ile nikt nie podejmie się zniesienia ich ciał na dół (tak zrobiła z ciałem "Mrówki" - Dobrosławy Miodowicz-Wolf, Wanda Rutkiewicz) to nie ma fizycznej możliwości sprowadzenia zwłok na dół.
Chyba, że rodzina zmarłego zdecydowałaby się na wynajęcie komercyjnej wyprawy, która podjęłaby się takiego zadania, ale koszty sfinansowania takiego przedsięwzięcia są ogromne.
Niestety nie słyszałam jeszcze dotychczas o takim przypadku.
W górach wysokich nie ma schronisk, czy placówek pomocy z których ratownicy / funkcjonariusze mogliby wyjść w ramach pracy i odnaleźć ciało zmarłej osoby.
Nikt też nie pójdzie i nie wykopie na kilkutysięcznej wysokości grobu.
Na nic więc nie zda się informacja o tym, gdzie dokładnie znajdują się zwłoki.
W okolicy latają tylko helikoptery armii. Tam Indie i Pakistan od lat toczą konflikt zbrojny o Kaszmir. Loty cywilne nie są dozwolone.
Rodzina zmarłego musiałaby zwrócić się do sił zbrojnych z prośbą i uiścić stosowną opłatę, która za taki lot wynosi około 50 tys USD.
Dodatkowo armia pakistańska nie dysponuje helikopterami, które mogą wznieść się powyżej 6000 metrów. Nie są w stanie polecieć wyżej.
A Tomek leży na wysokości 7300 metrów.

Jeśli zaś chodzi o zdobycie szczytu, to tak jak pisałam wcześniej - na podstawie zdjęcia zrobionego na szczycie - a Revol na pewno jest w posiadaniu takiego - można ustalić, czy rzeczywiście zostało tam wykonane, na podstawie topografii terenu widocznej na tych fotografiach, charakterystycznych punktów krajobrazu itp.
Dodatkowo na szczycie w puszce, czy w pudełku zdobywcy umieszczają kartkę ze swoimi imionami i nazwiskami, oraz z dokładną datą i godziną.
Następna wyprawa, która osiągnie wierzchołek jest więc w stanie zweryfikować te informacje.
Często wspinacze zostawiają na szczycie również jakieś osobiste drobiazgi mające dla nich szczególne, emocjonalne znaczenie, jak również flagi swojego kraju, klubu wspinaczkowego itp.

228

Odp: Himalaizm

Coś mi się wydaje, że gdyby Revol była w posiadaniu takiego zdjęcia, to już by zostało udostępnione w Internecie.

229

Odp: Himalaizm

Witajcie !
Dołożę tu swoje 5 groszy do dyskusji ...Od piątku śledzę losy Tomka i bardzo przeżywam , nie znałam wcześniej faceta ,podobnie jak większość tu obecnych smile ale historia ta poruszyła mnie z racji tego ,że jestem wdową od ponad dwóch lat , także rozumiem ten straszny ból żony Tomka i dzieci sad:(Na pewno bardzo go kochała i za pewne z racji tego uczucia ,pozwalała mu być tą drugą , bo na pierwszym miejscu były góry...Podziwiam kobietę ,że znając prawdę ,że jej facet już skończył życie albo jest na krawędzi przejścia do wieczności zdobyła się na tak piękne publiczne słowa podziękowania smile:):)
Straszna jest ta świadomość ,że przynajmniej w najbliższym czasie nie pochowasz ciała męża ,jeśli w ogóle zostanie ono odnalezione ...
Himalaizm to adrenalina ,wielka pasja ,uzależnienie od którego ciężko się uwolnić .....Związanie się z takim człowiekiem to jak taniec na cienkim lodzie ..ale jest miłość .bezgraniczna , która powoduje,że pomimo wszystko trwasz przy nim do końca smile:):)
Wielka szkoda ,ze ta historia miała taki tragiczny finał ale spróbujmy chociaż trochę zrozumieć Tomka ...jako mocnego ,nietuzinkowego faceta , który ze szponów jednego nałogu ,można rzec wpadł w drugi ...Dla mnie pozostanie wielkim człowiekiem z pasją smile:):) W bólu łączę się z jego rodziną , bo wiem co znaczy stracić najbliższą osobę:(
Himalaiści to po trosze "szaleńcy" ale kobiety kochają "szaleńców".Pozdrawiam wszystkich smile:):)

230

Odp: Himalaizm
Cyngli napisał/a:
Olinka napisał/a:

No nie wiem, ale ja chyba nigdzie nie spotkałam się z określeniem 'bohater' w odniesieniu do samego Mackiewicza, pojawia się wyłącznie przy nazwiskach ratowników.

To dziwne, bo słowo bohater pada w co trzecim komentarzu na fejsbuku na profilu Mackiewicza i nie tylko. Chyba, że tam nie zaglądałaś.

Spotkałam się z takim określeniem często, ale w "prasie" internetowej, więc być może tego typu retoryka miała za zadanie lepiej się sprzedać i wzbudzić więcej kontrowersji. Zresztą jak widać po mnie - udało się, bo nie przeszłam obojętnie, tylko zniesmaczyłam się. Tak samo określono innych alpinistów, którzy zginęli oddając się swojej pasji.

Może i alpiniści są egoistyczni. Jednak gdyby się tak zastanawiać, to większość ludzi nie powinna mieć dzieci - są zbyt biedni, mają zbyt mało czasu, słabe małżeństwa, nieciekawe charaktery itp. Można mnożyć.

231 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-30 19:37:47)

Odp: Himalaizm

Ja tam uważam, że każdy ma prawo do założenia rodziny, bez względu na to, jaki ma zawód, pasje i marzenia. To tak a propos tych osób, które uważają, że osoby uprawiające sporty ekstremalne nie powinny się wiązać.

Oczywiście żal mi żony i dzieciaków Mackiewicza - ale było im znane ryzyko.

232

Odp: Himalaizm

Odnośnie zwłok w górach. Po śmierci Macieja Berbeki i Tomasza Kowalskiego brat pierwszego Jacek zorganizował prywatną ekspedycję w poszukiwaniu ich ciał. Pojechało ich dwóch i we dwóch się wspinali. Ciała Berbeki nie odnaleźli choć brat ma 100 % pewności, że ciało spoczywa w jednej rozpadlinie. Ciało Kowalskiego wisiało na linie poręczowej w tak "niezręcznym" miejscu, że inni wspinający musieli się po nim wspinać. Udało im się odciąć zwłoki i opuścić ok. 100 m niżej poza obszar wspinaczkowy. Tam zabezpieczyli je brezentem i kamieniami, i nic więcej nie mogli zrobić więc wrócili.

233

Odp: Himalaizm

No właśnie może się tak stać ,że ciało Tomka na zawsze już pozostanie nieodnalezione na jego ukochanym szczycie sad:( Też czytałam ,że tylko rodzina może organizować prywatną ekspedycję w poszukiwaniu ciała .... Tym bardziej współczuję rodzinie , dla mnie niewyobrażalne nie móc pochować ciała ukochanej osoby ...Ale mimo wszystko i tak podziwiam i podziwiać będę himalaistów smile:):) Jak dla mnie dokonują mega wyczynów , przekraczają granice ludzkiej wytrzymałości,mają niesamowitą wolę walki , są idealistami Co w dzisiejszych hedonistycznych czasach zasługuje na uznanie ( zaznaczam to moja opinia) smile:):)  Niesamowity żal po Tomku ,że tak tragicznie zakończyła się jego największa przygoda życia , zrealizował swoje marzenie ale Nanga zostawiła go całkowicie dla siebie ....Miłość do Nangi pokonała Go i ukochana Góra utuliła go na wieczność sad:(

234

Odp: Himalaizm

Zebrali kupę kasy, gdyby chcieli, to by zorganizowali wyprawę po ciało Tomka. Ich sprawa, co zrobią z kasą.

235

Odp: Himalaizm

Nie zrozumiemy tego, gdy nigdy tego na własnej skórze nie przeżyliśmy. To są zupełnie inne emocje, nieporównywalne z niczym. Każdy ma swoje motywacje i to co dla osób niezaamgażowanych w temat wydaje się niezrozumiałe, może tak naprawdę mieć mocne podstawy i sporo logiki. Podziwiam odwagę, chociaż nie pojmuję motywów i sama na coś takiego bym się nie zdecydowała.

236 Ostatnio edytowany przez authority (2018-01-31 00:22:41)

Odp: Himalaizm
Lady Loka napisał/a:

Authority, jeżeli laska po raz drugi wplątuje się w taką samą sytuację, to coś jest nie halo.
Jeżeli to naprawdę tylko kwestia ekstremalnych warunków i walki o życie, to skoro ma takie doświadczenia, czemu nie potrafili wziąć więcej sprzętu? Więcej ludzi, którzy by w razie potrzeby pomogli? Nie nauczyła się niczego na swoich poprzednich błędach?

To nie jest hejtowanie tylko ludzkie opinie. Dla mnie to, co oni zrobili, to była skrajna nieodpowiedzialność. Rozumiem emocje, rozumiem kop adrenaliny, ale oni się najnormalniej w świecie nie przygotowali tak, jak powinni. A oskarżanie o hejt, bo ktoś ma inne zdanie? Masz 15 lat?

Winna tu nie jest ona a nasz himalaista który znany jest z tego iż stroni od sponsorów. Ona chciała co najmniej 3 osobową wyprawę on uparł się na tym iż 2 osoby wystarczą. Ten alpinista zanim wspinał się w góry był alkoholikiem i ćpunem w jednym góry traktował jako terapię. Ich zaskoczyła nagła zmiana pogody ona nie mogła wsiąść więcej sprzętu a jakby została to by zmarła jak on niektórym chyba to by odpowiadało. W internecie spotkałem się z opiniami odwołującymi się do historii w stosunkach polska Francja to trzeba mieć nieźle namieszane w czerepie.

237

Odp: Himalaizm

Właśnie przeczytałam:

Choć jego żona i siostra nie wierzą, że udało mu się przeżyć, co ogłosiły już publicznie, to jego ojciec nie przestaje walczyć o ratunek dla ukochanego syna. Mężczyzna nie wierzy, że jego dziecko nie żyje, twierdzi, że Tomek to twardy facet, który potrafił przeżyć 6 dni w jaskini na podobnej wysokości.

Mężczyzna zaangażował we wznowienie akcji ratunkowej Amerykanów. Swoimi planami uratowania syna podzielił się właśnie z dziennikarzami. Jak poinformował, grupa amerykanów jest już na miejscu i uratuje Tomasza. Czekają jedynie na sygnał.

– Może dla mediów szanse, że Tomek żyje, są jak 1 do 99. Dla mnie to 99 do 1. To oczywiste, że mój syn żyje. Wiem, że trwają rozmowy ze stroną amerykańską, która dysponuje dronami bojowymi. To wielkie maszyny, które mogą wzbić się na taką wysokość. Są potężne, więc nie zdmuchnie ich wiatr. Zanim dotrze tam ekipa, mogą podać Tomkowi leki, sprawdzić jego stan za pomocą kamery. Ambasador Polski w Pakistanie powiedział mi, że Amerykanie są już na miejscu i czekają tylko na konkrety. Są gotowi pomóc choćby zaraz – powiedział Witold Mackiewicz.

(źródło: pikio.pl)

Współczuję mu bardzo, a równocześnie nawet nie potrafię sobie wyobrazić i tej nadziei, i tej rozpaczy, że syn gdzieś tam jest i go potrzebuje, ale wciąż nic się nie dzieje.

238 Ostatnio edytowany przez netkobietka83 (2018-01-31 01:36:07)

Odp: Himalaizm

Ja uważam, że nie można drugiemu człowiekowi odbierać pasji ani marzeń. Jeśli ktoś robi to co robi, to też powinnyśmy się liczyć z tym, z kim się wiążemy. Poznajemy człowieka, jego pasje i marzenia i mamy możliwość podejmowania decyzji czy chcemy być z kimś takim czy nie. Wielokrotnie wszystko kończyło się dobrze ale czasem po prostu szczęście opuszcza człowieka.

239

Odp: Himalaizm
Olinka napisał/a:

Właśnie przeczytałam:

Choć jego żona i siostra nie wierzą, że udało mu się przeżyć, co ogłosiły już publicznie, to jego ojciec nie przestaje walczyć o ratunek dla ukochanego syna. Mężczyzna nie wierzy, że jego dziecko nie żyje, twierdzi, że Tomek to twardy facet, który potrafił przeżyć 6 dni w jaskini na podobnej wysokości.

Mężczyzna zaangażował we wznowienie akcji ratunkowej Amerykanów. Swoimi planami uratowania syna podzielił się właśnie z dziennikarzami. Jak poinformował, grupa amerykanów jest już na miejscu i uratuje Tomasza. Czekają jedynie na sygnał.

– Może dla mediów szanse, że Tomek żyje, są jak 1 do 99. Dla mnie to 99 do 1. To oczywiste, że mój syn żyje. Wiem, że trwają rozmowy ze stroną amerykańską, która dysponuje dronami bojowymi. To wielkie maszyny, które mogą wzbić się na taką wysokość. Są potężne, więc nie zdmuchnie ich wiatr. Zanim dotrze tam ekipa, mogą podać Tomkowi leki, sprawdzić jego stan za pomocą kamery. Ambasador Polski w Pakistanie powiedział mi, że Amerykanie są już na miejscu i czekają tylko na konkrety. Są gotowi pomóc choćby zaraz – powiedział Witold Mackiewicz.

(źródło: pikio.pl)

Współczuję mu bardzo, a równocześnie nawet nie potrafię sobie wyobrazić i tej nadziei, i tej rozpaczy, że syn gdzieś tam jest i go potrzebuje, ale wciąż nic się nie dzieje.

Gdzieś czytałam, że to nieprawdziwe informacje. Tzn. te podane przez ojca o czekających Amerykanach. W każdym razie "dziennikarze" mogliby już dać spokój ojcu Mackiewicza i przestać opisywać jego dramat. Wiadomo, że będzie wierzył, że jego dziecko żyje.

240 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-31 09:40:04)

Odp: Himalaizm

No było oświadczenie w TV, że wyprawy nie będzie i żadnych dronów też wysyłać nie będą.
Trzeba się pogodzić, z on został na Nanga Parbat i tyle.

241 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-01-31 11:49:09)

Odp: Himalaizm

Szkoda jego ojca.
Podobno mama Wandy Rutkiewicz do końca życia wierzyła że jej córka zeszła z Kanczendzonga po drugiej stronie i tam ukryła się w klasztorze. Wiadomo, że wersja nieprawdopodobna ale jak widać w rodzicach nigdy nie umiera nadzieja sad

242

Odp: Himalaizm

Akcja z dronami nie ma prawdopodobnie szans ze względu chociażby na pogodę. A poza tym są jeszcze kwestie polityczne,  przecież w tamtej okolicy jest bardzo kontrolowany , czy nawet w ogóle zamknięty ruch lotniczy dla innych krajów, myślicie, ze Pakistan pozwoli Amerykanom puścić tam drony?

243

Odp: Himalaizm
Lady Loka napisał/a:

Czytam na bieżąco o akcji ratunkowej.
Mam dwa wnioski.
1. Eli podobno już raz była w takiej samej sytuacji. Wychodziła z kimś innym, coś się podziało, facet został, ona schodziła. Ją uratowali, jego nie znaleźli. Drugi raz trafia jej się taka sama sytuacja, co dla mnie jest już podejrzane i powinno być prześwietlone. Nie żebym podejrzewała morderstwo, albo coś, ale fakty mówią same za siebie.
2. Obiło mi się też gdzieś o uszy, że raz też ich już helikopterami ściągali, bo nie mogli sami zejść. W takim wypadku powinni zadbać tym bardziej o to, żeby mieć przygotowanych ludzi do pomocy. Wystarczyłaby większa ekipa czekająca w którejś bazie. Tak naprawdę mają niesamowite szczęście, że ludzie spod K2 do nich idą, bo nie muszą się aklimatyzować. Inaczej czekaliby kilka dni, a nie kilkadziesiąt godzin.

Nie mam nic przeciw sportom ekstremalnym, ale w momencie, kiedy ludzie są do nich naprawdę świetnie przygotowani, a mam wrażenie, że tutaj jednak czegoś zabrakło. Za dużo brawury, za dużo chęci zdobycia szczytu. Zamiast zawracać od razu, kiedy coś się zaczęło dziać, oni jeszcze szli w górę. To już jest nieodpowiedzialność i głupota.


Loka tez o tym pomyślałam , kobieta miala albo nieprawdopodobnego pecha do partnerów , albo coś tu jets nie tak , nie wiem może parcie na szkło , może chęć bycia jedyną , której się udalo ? Moim zdaniem powinni chociaż spróbować go ratować , a nie wierzyć na słowo , bo nie zawsze jest ono coś warte . Nie zdziwiłabym się jakby  Tomek tam zył i czekał na pomoc i żadnej choroby wysokościowej nie miał

244

Odp: Himalaizm
kamis.89 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Czytam na bieżąco o akcji ratunkowej.
Mam dwa wnioski.
1. Eli podobno już raz była w takiej samej sytuacji. Wychodziła z kimś innym, coś się podziało, facet został, ona schodziła. Ją uratowali, jego nie znaleźli. Drugi raz trafia jej się taka sama sytuacja, co dla mnie jest już podejrzane i powinno być prześwietlone. Nie żebym podejrzewała morderstwo, albo coś, ale fakty mówią same za siebie.
2. Obiło mi się też gdzieś o uszy, że raz też ich już helikopterami ściągali, bo nie mogli sami zejść. W takim wypadku powinni zadbać tym bardziej o to, żeby mieć przygotowanych ludzi do pomocy. Wystarczyłaby większa ekipa czekająca w którejś bazie. Tak naprawdę mają niesamowite szczęście, że ludzie spod K2 do nich idą, bo nie muszą się aklimatyzować. Inaczej czekaliby kilka dni, a nie kilkadziesiąt godzin.

Nie mam nic przeciw sportom ekstremalnym, ale w momencie, kiedy ludzie są do nich naprawdę świetnie przygotowani, a mam wrażenie, że tutaj jednak czegoś zabrakło. Za dużo brawury, za dużo chęci zdobycia szczytu. Zamiast zawracać od razu, kiedy coś się zaczęło dziać, oni jeszcze szli w górę. To już jest nieodpowiedzialność i głupota.


Loka tez o tym pomyślałam , kobieta miala albo nieprawdopodobnego pecha do partnerów , albo coś tu jets nie tak , nie wiem może parcie na szkło , może chęć bycia jedyną , której się udalo ? Moim zdaniem powinni chociaż spróbować go ratować , a nie wierzyć na słowo , bo nie zawsze jest ono coś warte . Nie zdziwiłabym się jakby  Tomek tam zył i czekał na pomoc i żadnej choroby wysokościowej nie miał

Gdyby był w dobrym stanie, to by zszedł sam ze szczytu. Albo nie żyje, albo stan krytyczny. Po tylu dniach już raczej to pierwsze.

245

Odp: Himalaizm

Tak sobie właśnie pomyślałem:
jakby wasz kolega i jednocześnie czyjś mąż oraz ojciec trójki dzieci powiedział, że wkrótce ładuje swój motocykl na lawetę i jedzie z nim na wyspę Man wziąć udział w rozgrywanym tam co roku najbardziej niebezpiecznym, ulicznym [!] wyścigu, gdzie edycje bez ofiar śmiertelnych są rzadkością, a trwałe kalectwo rozbitków codziennością, to kazalibyście zapewne puknąć mu się w głowę, byle solidnie, żeby podobny pomysł już nigdy nie przyszedł mu na myśl. Bo statystycznie ma większą szansę wrócić cały w gipsie, na wózku inwalidzkim lub nawet w plastikowym worku, niż polewać się szampanem na najwyższym stopniu podium.

A tymczasem włażenie na ten ośmiotysięcznik [i kilka innych gór] zimą, w stylu Mackiewicza, czyli bez kosztownego wsparcia licznej rzeszy wynajętych pomocników jest statystycznie jeszcze bardziej niebezpieczne... Mówi się ostatnio wszędzie, by nie oceniać ambitnych ludzi z pasją, marzeniami. Ja też nie oceniam, po prostu na wstępie nie mam za grosz szacunku do żonatych i dzieciatych kozaków tego pokroju, którzy z uporem maniaka 7 razy pod rząd próbują popełnić efektowne samobójstwo na tej samej górze, aż w końcu im się udaje.
Do tego tacy doskonale wiedzą, że jakby co, to ktoś wyruszy mu na pomoc narażając swoje zdrowie i życie [bo takie akcje zaczynają się właśnie po pogorszeniu pogody].

246

Odp: Himalaizm

Nie, Mirko, nie wiedzą, że ktoś im ruszy na pomoc. 8-tysięczniki są wyścielone zwłokami wspinaczy, którym nikt nie pomógł. Na Evereście był przypadek wspinacza, który zamarzał, a obok niego przechodzili uczestnicy kolejnych wypraw - o jednym takim czytałam, w rzeczywistości było ich zapewne więcej. Wielu himalaistów nie zrezygnuje ze zdobycia szczytu, po to, by kogoś ratować. Czytałam, że Bielecki powiedział iż tak jak on postąpiłby każdy, ale chyba doskonale zdaje sobie sprawę, że nie. W górach wysokich ujawniają się zarówno najgorsze, jak i najlepsze cechy ludzi.
O tym, że wyprawa (czy raczej wycieczka) była za słabo przygotowana już w wielu miejscach napisano. Ale nie obarczałabym himalaisty całą odpowiedzialnością za tragedię bliskich. Kobieta, która się wiąże z pasjonatem ekstremalnych doświadczeń wie, na co się pisze. Dzieci nie mają żadnego wyboru i ich najbardziej szkoda, ale jak to ktoś wyżej napisał - wielu ludzi nieodpowiedzialnych czy nieogarniętych życiowo ma dzieci i też chyba nie w naszej gestii jest oceniać, czy himalaiści powinni się decydować na zakładanie rodzin.

247

Odp: Himalaizm
Mirko_81 napisał/a:

Mówi się ostatnio wszędzie, by nie oceniać ambitnych ludzi z pasją, marzeniami.

No właśnie, takie głosy się pojawiają. A ja uważam, że zamiast robić z kogoś świętą krowę tylko temu, bo ma pasję (jak ma pasję to już nie może mieć wad? staje się aniołem automatycznie? poza tym dużo ludzi ma pasje i marzenia, nie jest to coś tak mega wyjątkowego jak niektórym się wydaje) to bardziej powinno się mówić o tym, żeby nie wrzucac wszystkich do jednego worka. Bo to, że ktoś jest alpinistą, nie znaczy z automatu że jest jakiś tam (egoistyczny, nieodpowiedzialny etc, ani tak samo w drugą stronę: altruista i w ogóle chodzaca świętość). Jak każda inna grupa, tak i ta nie jest jednorodna.
Są alpiniści, którzy są bardzo dobrze przygotowani, unikają nadmiernego ryzyka, a do tego są przy forsie, więc ich stać na te wszystkie środki ostrożności. Wtedy co komu do tego? Co w tym złego, że ktoś sobie gdzieś tam łazi, skoro ryzyko jest w tym przypadku umiarkowane? Powiedzmy porównywalne do jazdy na motocyklu czy rowerze górskim. Może taka rozsądna, dobrze przygotowana osoba chodzić w góry aż do późnych lat, kiedy przestanie po prostu z braku sił, są tacy.
Ale są też (jak w każdej innej grupie) swoiste czarne owce, ludzie niezbyt odpowiedzialni, czy wręcz lekkomyślni. Oni niechcący robią temu sportowi czarny pijar. Bo potem się wałkuje w mediach takie przypadki, i - co się dziwić - ludziom się one nie podobają.
Ale najgorsze jest, że własnie ludzie to często tak patrzą na wszystko w kategoriach zero-jedynkowych, tylko czarne - albo białe. Albo wszyscy alpinisci super, bohaterowie wrecz, nie wiadomo co w ogóle, albo wszyscy co do jednego źli, egoisci bez sumienia... Nosz ludzie, co to jest za prymitywne myślenie...?

Mirko_81 napisał/a:

Ja też nie oceniam, po prostu na wstępie nie mam za grosz szacunku do żonatych i dzieciatych kozaków tego pokroju, którzy z uporem maniaka 7 razy pod rząd próbują popełnić efektowne samobójstwo na tej samej górze, aż w końcu im się udaje.
Do tego tacy doskonale wiedzą, że jakby co, to ktoś wyruszy mu na pomoc narażając swoje zdrowie i życie [bo takie akcje zaczynają się właśnie po pogorszeniu pogody].

W tym przypadku jestem podobnego zdania, tzn. nie podoba mi się takie postępowanie, ale podkreślam: mówię o tym konkretnym przypadku, a nie alpinistach co do jednego. Bo tak, tutaj wyszły różne nie za ciekawe fakty, np. facet nie płacił podobno alimentów, a na wycieczki w góry to już kasę miał. Do tego za biedny, żeby lepiej się w tych górach ubezpieczyć (to jest sport dla bogatych, co to kryć... jak sie nie ma kasy to sie idzie na Giewont, a nie wyprawy po Himalajach). Ciężko to nazwać inaczej, jak właśnie egoizm i brak rozsądku. Tyle, że to nie ma już nic wspólnego z alpinizmem jako takim, ale z cechami konkretnej jednostki. Bo gdyby ten sam człowiek postanowił być nie alpinistą, ale kimkolwiek innym, np. szachistą dajmy na to, to tak samo by był egoistyczny. Bo to jest w charakterze. A nie jest tak, że ktoś zaczyna dany sport uprawiać, to nagle sie zmienia i staje sie egoistą, bo przecież "alpinisci to egoiści" wink Tak samo sie nie staje z automatu bohaterem, altruistą itp. bo "alpiniści to altruiści" smile
No nie wiem, mnie sie to wydaje oczywiste jak 2+2, aż głupio pisać takie oczywistości, ale jednak widzę, że wiele ludzi co na różnych portalach sie wypowiadają, to jednak myśli właśnie w takich kategoriach szufladkowych i nie rozumie, że rzeczywistość jest troszkę bardziej skomplikowana. Szkoda, że gazety zamiast głupoty wypisywać o jakiejś tam rzekomej wspaniałości alpinistów, nie skupią sie wlasnie na tłumaczeniu społeczenstwu, że myślenie stereotypami jest głupie. Jeden alpinista będzie egoistą, inny będzie altruistą, a pewnie 90% będzie pomiędzy, tj. normalni ludzie, bez jakichś odchyłów.

A to jedno, co tak na prawdę mają wspólnego wszyscy alpiniści, to miłość do gór, do swojego sportu. Reszta to mix charakterów i życiorysów.

Jest też kwestia nagłaśniania tych co bardziej egoistycznych przypadków. Bo cóż, wiadomo, ci mniej skupieni na pompowaniu własnej samooceny często nie mają ani spektakularnych sukcesów (bo mają w nosie, czy staną na danym szczycie jako pierwszy, czy jako tysiąc pierwszy) ani spektakularnych porażek (nie ma parcia na pchanie się w duże ryzyko).
Ja tam chętnie bym dla odmiany przeczytała np. jakiś artykulik ze wspomnieniami starszego pana, który sobie wspomina jak to się wspinał na wysokościach przed laty, bez wielkiego ciśnienia, co mógł, to zdobył, a co nie mógł to nie wink i tak się wspinał dokąd miał siły, a teraz na emeryturce sobie miło wspomina wink Tylko, to by nie było dość dramatyczne na pierwsze strony gazet smile Dlatego takie przypadki giną w zapomnieniu. A tu proszę, tego pana co poleciał niemal po pewną smierć - tego będą wspominali jeszcze długo, długo.

248 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2018-01-31 20:39:54)

Odp: Himalaizm

Ja myślę , że motywacja jest prostsza.

W tym kraju szczytem marzeń dla wielu jest m-3 w bloku , w stanach to dom na przedmieściach albo rancho.
Ten człowiek zagoniony do pracy , dzień w dzień, jak wróci myślami do tej wolności jaką miał w górach, to nie chce wracać.
Woli tam zostać , nie pisze że chce on umrzeć śmiercią samobójczą.

Ale być tam i podejmować te siedem prób ponieważ tam jest wolny , tam jest jego przestrzeń wolności.
Tam jest płaszczyzna na której się realizuje.
To są dwa rożne życia , wolność i niewolnictwo.

Nie miał smykałki jak to bardziej skomercjalizować albo to był jego wybór.
Ale był szczęśliwy.
Jego życie , jego wybór.

249 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-31 20:40:23)

Odp: Himalaizm

A ja myślę, że sprawa jest jeszcze bardziej prosta... zamienił heroinę na wspinanie się i tyle. Nie wyleczył się z nałogu. To był przypadek do leczenia terapeutycznego. Takie moje zdanie.

250 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2018-01-31 20:51:58)

Odp: Himalaizm

Trochę dziwnie brzmi stwierdzenie że wolność to odpowiednik nałogu.
Ale każdy ma prawo do swoich opinii smile
Zresztą, leczenie człowieka który umarł i żył szczęśliwy brzmi makabrycznie smile

Ta chęć leczenia, to raczej powiną być przestroga, jak daleko chce się albo mniema się  , że  wszyscy powinni  być tacy sami , na to samo kopyto.
Tylko dlatego żebyśmy mogli ich zrozumieć haha.

251

Odp: Himalaizm
kwadrad napisał/a:

Trochę dziwnie brzmi stwierdzenie że wolność to odpowiednik nałogu.

Ale Cyngli ma rację, on sam to uczucie, którego szukał na szczytach gór, porównywał do działania heroiny. Parę postów wcześniej wklejałam cytaty.

252 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2018-01-31 20:56:44)

Odp: Himalaizm

Tak sobie to tłumaczył albo taką wersje podał , żeby ktoś mógł go zrozumieć.

Ale nie zmienia to faktu , żeby wybrał swoją drogę , bo miał możliwość wyboru.
I był szczęśliwy z tym wyborem.

Czego  mu  tu jeszcze można  zazdrościć ?
Że nie pracował do 64 roku życia , że nie opiekował się cały czas rodzina ?

Jego życie , jego wybór.
Dokonanie wyboru , też wymaga odwagi smile

253

Odp: Himalaizm

Nie wiem, czy był szczęśliwy.
Uważam, że w życiu czegoś mu brakowało, coś sprawiało, że sobie nie radził, jak inni ludzie.

Coś mi się wydaje, że szczęśliwy i spełniony człowiek nie ryzykuje tyle razy swoim własnym życiem. Życie to dar. On nie szanował tego daru. Nie chcę nikogo obrażać, to moje prywatne przemyślenia.

254

Odp: Himalaizm
kwadrad napisał/a:

Tak sobie to tłumaczył albo taką wersje podał , żeby ktoś mógł go zrozumieć.

Ale nie zmienia to faktu , żeby wybrał swoją drogę , bo miał możliwość wyboru.
I był szczęśliwy z tym wyborem.

Czego  mu  tu jeszcze można  zazdrościć ?
Że nie pracował do 64 roku życia , że nie opiekował się cały czas rodzina ?

Jego życie , jego wybór.
Dokonanie wyboru , też wymaga odwagi smile

Myślę sobie, że bez względu na wszystko, tak silne i wypełniające po brzegi emocje, które towarzyszyły mu kiedy stawał na górze spełniając swoje marzenia - wielu z nas nigdy nie będą dane. I tego mu niewątpliwie zazdroszczę, bo przecież właśnie dla takich chwil się żyje.

Ktoś po drodze napisał, że coś pięknego jest w tej śmierci i wyobraża sobie, że Tomasz Mackiewicz umarł w poczuciu szczęścia - bardzo mi te słowa utkwiły w pamięci i nieśmiało również przypuszczam, że choć fizycznie niewątpliwie cierpiał, to całkiem możliwe, że w duchu czuł się w tamtej chwili spełnionym i absolutnie szczęśliwym człowiekiem. Ludzka psychika jest fascynująca, między innymi ze względu na swoją skomplikowaną naturę.

255

Odp: Himalaizm
kwadrad napisał/a:

To są dwa rożne życia , wolność i niewolnictwo.

Żaden nałóg to nie jest wolność. Nawet jeśli to uzależnienie od substancji, które mózg naturalnie wytwarza w pewnych warunkach, a nie trzeba ich sobie wstrzykiwac - to dalej jest uzależnienie.

kwadrad napisał/a:

Ale był szczęśliwy.

No, tego nie wiesz czy był. To, że się uśmiechal na fotkach w górach, to jeszcze nie znaczy, że gdyby ktoś go spytał ogółem o całość życia, to by powiedzial, że jest to życie szczęśliwe.
Choć mam nadzieję, że było tak, jak mówisz i był rzeczywiście szczęśliwym człowiekiem.

256 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2018-01-31 21:15:53)

Odp: Himalaizm

Facet miał całe góry do swoje dyspozycji , nic go nie ograniczało.
To jest poza pojmowaniem ludzi którzy całe życie żyją w klatkach , przepraszam w mieszkaniu w bloku albo w budzie czyli w domu(sarkazm).


Ja uważam że był szczęśliwy , co prawda mógłby jakoś wrócić to byłby to inny koniec jego przygód z górami - bardziej pełny.
Ale stało się jak się stało.

Natomiast uważam , że każdy ma prawo żyć tak jak chce a nie tak jak ktoś by widział.

Wiec nie oceniam go z perspektywy, on sobie nie radził, on sobie radził doskonale , dokonał najlepszych rzeczywistych , prawdziwych wyborów.
Komuś to nie pasuje , ktoś chce go leczyć , brzmi to śmiesznie albo makabrycznie.
No i tyle , trzeba umieć szanować cudze wybory i je zrozumieć.

257

Odp: Himalaizm
Kareena napisał/a:

Ale nie obarczałabym himalaisty całą odpowiedzialnością za tragedię bliskich

W takim razie musimy przyjąć założenie, że człowiek nie ma zupełnie wolnej woli, jest tylko chorągiewką na wietrze swoich instynktów, zachcianek, ogólnej potrzeby stymulacji układu nerwowego mocnymi bodźcami. Chyba 6 razy tam szedł zimą i wcześniej zawsze wracał nie osiągnąwszy celu, zapewne nie były to błahe powody, tylko musiał być realnie blisko śmierci. Ale z uporem maniaka wciąż to robił, doskonale wiedząc jakie są statystyki śmiertelności i kalectwa wśród amatorów tego typu rozrywek. Jak się jest ojcem, to trzeba o siebie dbać i z pewnych rzeczy zrezygnować, takie jest moje zdanie.

258

Odp: Himalaizm
kwadrad napisał/a:

Facet miał całe góry do swoje dyspozycji , nic go nie ograniczało.

W innych górach, np. Beskidach, tez by mial całe góry i nic go nie ograniczało. Życie nie dzieli się na siedzenie w bloku, albo na łażenie po szczytach 8-tysięczników. Można wybrać jeszcze wiele innych opcji.

kwadrad napisał/a:

To jest poza pojmowaniem ludzi którzy całe życie żyją w klatkach , przepraszam w mieszkaniu w bloku albo w budzie czyli w domu(sarkazm).

Jak zwykle ta retoryka w stylu "a co wy tam wiecie, skoro nie robicie identycznie". Wiesz, można miec wyobraźnię i trochę np. poczytać o tym, a w ogóle co to ma do rzeczy. Tylko alpinista moze skrytykowac alpinistę? Tylko górnik górnika, tylko polityk polityka, facet faceta, stary starego itd itp? Tym sposobem, to facet pójdzie z gołym tyłkiem w nocy sam na Mount Everest - i co, każdy woda w usta i może jeszcze bić mu brawo za wielki wyczyn? Bo to alpinista, motłoch nie zrozumie smile No i przecież jakby mu sie udało jakimś cudem oblecieć tak po nocy nago na szczyt, to by dopiero była wolność, a jaka sława, ho ho.

kwadrad napisał/a:

Ja uważam że był szczęśliwy

W porządku, masz prawo uważać, ale tego tak na prawdę nei wie nikt, poza samym tym panem.
Pewnie większość ludzi by mu tego życzyła, no ale nie wie tego jednak nikt, co czuje ktoś, i co ma w głowie.

kwadrad napisał/a:

Natomiast uważam , że każdy ma prawo żyć tak jak chce a nie tak jak ktoś by widział.

Tu się zgadzam. Każdy żyje, jak sam uważa i nikt mu zabraniał nie będzie, jest dorosły i ma własną odpowiedzialność za siebie.

kwadrad napisał/a:

Wiec nie oceniam go z perspektywy, on sobie nie radził, on sobie radził doskonale , dokonał najlepszych rzeczywistych , prawdziwych wyborów.

Cóż, tego też nie możesz wiedzieć czy sobie radził, czy sobie nie radził sam ze sobą. Na pewno chwała mu za to, że pokonał heroinę, dla mnie to jest dużo większy wyczyn niż zdobycie takiego, czy innego szczytu, czy nawet lot w kosmos. Z drugiej strony, często z jednego nałogu człowiek przechodzi w inny. Tu jesli tak było, to i tak góry o niebo lepsze od narkotyków, to nie ma dwóch zdań. Na pewno jest to więc coś pozytywnego. Choć czy optymalnego, to nie wiem. Byc może są jeszcze lepsze sposoby na nałóg, niż zastępowanie go innym. Więc wybor nie wiem czy najlepszy, jak to napisałeś. Względnie dobry - to tak. Ale czy najlepszy? Tego nie wiem. Zresztą, teraz to juz nie ma znaczenia.

kwadrad napisał/a:

Komuś to nie pasuje , ktoś chce go leczyć , brzmi to śmiesznie albo makabrycznie.

Ale spokojnie, nikt nikogo na siłę nie chce leczyć smile Jakkolwiek, prawda jest taka, że uzależnienia przybierają rózną postać. Co innego jest człowiek, który coś robi (np. zdobywa ośmiotysieczniki) ale nie kompulsywnie, w celu "leczenia" swojego złego samopoczucia tym (bo taki i bez tego tez się czuje dobrze, i może sie bez tego obyć, ale lubi to i temu robi, po prostu), a co innego osoba, która dla pewnych substancji w mózgu, które daja jej "kopa", "haj", nie jest w stanie normalnie żyć. I to dla tego "kopa" poświęca wszystko, nie dla żadnej pięknie brzmiącej "wolności".
Bo wolność to jest wtedy, kiedy człowiek ma wybór. A nie wtedy, gdy ma przymus. Bo to zauważ, przymus nie zawsze musi być zewnetrzny. Ten wewnętrzny bywa czasem nawet gorszy i bardziej niewolący ludzi.
Jeśli więc on tam łaził dla zabicia wewnętrznego cierpienia, dla jakiegoś też przymusu w sobie... no to dla mnie osobiście to nie z wolnoscią wiele wspólnego. Choć tak, ładnie to na zdjęciach wygląda. Dużo przestrzeni, kojarzy sie z wolnością. Nie zawsze jednak to, co dobrze wygląda, jest takie, jak sie wydaje.

kwadrad napisał/a:

No i tyle , trzeba umieć szanować cudze wybory i je zrozumieć.

Tak, szanować trzeba. Popierać - niekoniecznie.

259 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2018-01-31 22:38:41)

Odp: Himalaizm
Koczek napisał/a:

...
ciach , ciach i ciach
...

Zaraz ale  nie chcesz chyba powiedzieć ,że wybory dorosłego człowieka trzeba tłumaczyć ?
Trzeba chyba je tłumaczyć tym którzy ich nie rozumieją , tylko dlatego żeby nie mówili że są złe (ponieważ oni zupełnie ich nie rozumieją).

Została poczyniona pewna próba,próba  która miała te wybory przybliżyć.

Ale nie musi być tak że każdy z tym przybliżeniem się zgodzi.
Statystycznie to niemożliwe, to gwarancja rozwoju cywilizacji.
Populacja musi iść rożnymi ścieżkami żeby przeżyć.


Szczerze to nie wiem za kogo się  uważasz , że chcesz decydować za kogoś.
Ty nie podejmujesz ani nie będziesz podejmować za tą osobę żadnych decyzji.
Zaborcze trochę , ale zupełnie nietrafione moim zdaniem.

Ta lista pytań , czy cytatów powyżej to twój proces godzenia się z czyimś wyborem albo próba zrozumienia go.
Naprawdę liczysz , że ja odpowiem na te wszystkie zapytania, tłumaczenia ?
A po co , przecież jest dobrze tak jak jest.
Kto jest nieszczęśliwy bo czegoś nie rozumie  albo nie umie się z czymś pogodzić ?

Naprawdę myślisz , że bohater tej opowieści poświeciłby swój czas, żeby tych odpowiedzi udzielić albo je tłumaczyć ?
Nie rozumiem powodu dla którego miałby się z czegoś tłumaczyć smile
To ty masz problem bo go nie rozumiesz.


Przeczytałem to drugi raz.
Dalej nie wiem z czego wynika ta pewność, że wiesz lepiej co dla danej osoby byłoby lepsze.
Przecież nie żyjesz życiem tej osoby, nie znasz możliwości, percepcji , priorytetów.

Co do teorii psychologicznych, to one chyba zmieniają się co dekadę.
Nie przywiązywałby aż tak dużej wagi do wszystkiego co zostało napisane.
Za dekadę będzie nowy wizjoner który będzie musiał napisać książkę.

Jasne samopoczucie się poprawia, jak coś się sobie mądrze wytłumaczy - cudzymi słowami ale bez przesady.
W szkole już się uczy żeby mówić swoimi słowami , polecam wrócić do tych czasów myślami ...

260

Odp: Himalaizm

Kurczę, a do mojej pasji nikt się nie dorzuca. Nawet nie bardzo sobie wyobrażam, że organizuję zrzutkę w internecie na nowe nabytki. Na dodatek nieopatrznie uświadomiłem małżonkę, że wytwory mojej pasji da się w internecie sprzedać i teraz mnie rozlicza z tego co robię w tym temacie. Kurna, teraz zajmując się hobby zaczynam odczuwać, że idę do roboty...

Posty [ 196 do 260 z 293 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Himalaizm

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024