Himalaizm - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Himalaizm

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 293 ]

66

Odp: Himalaizm
CatLady napisał/a:

Zadziwiająco spokojnie wszyscy przyjmują decyzję o nieratowaniu Mackiewicza, takie "ot, zdarza się", nawet ta siostra jest całkowicie spokojna. Wiem, że w tym sporcie się zdarza, owszem, ale mimo wszystko...

Bo to jest decyzja wynikająca z racjonalnych przesłanek. Bielecki jeszcze przed odlotem mówił, że jeśli polecą w czwórkę, to tylko po Francuzkę. Dwóch ze sprzętem ubezpiecza, dwóch szybko wchodzi. Jak znajdą, to sprowadzają na dół. Nie są w stanie szybko zrobić tego powtórnie, a i tak jest to skrajnie niebezpieczne. To co mogli zrobili.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Himalaizm
Wielokropek napisał/a:

To jeszcze zdania wypowiedziane jakiś czas temu:

Tomasz Mackiewicz napisał/a:

Człowiek jest tylko mocny w stosunku do drugiego człowieka w pyskówkach i przekomarzankach. Swoją wartość często opiera na materii, która przecież jak wiadomo jest tylko tymczasowa. Zresztą tak samo jak i człowiek.




Cyngli napisał/a:

Dziewczyny, jeśli macie większą wiedzę od nas, to podzielcie się nią.

Spójrz na zdjęcia Nanga Parbat, wiedz, że Adam Bielecki i Denis Urubko w ciągu ośmiu godzin pokonali trasę, którą w "zwykłych" warunkach pokonuje się w ciągu doby. Aaaa, i wspinali się po ciemku. W bazie, tam gdzie wylądowali, byli jeszcze dwaj himalaiści: Piotr Tomala i Jarosław Botor, którzy przygotowali miejsce dla przyjęcia Eli. Po jej odnalezieniu zaczęli się wspinać, by pomóc ją sprowadzić.

No ja jestem pełna podziwu dla ratowników.
A decyzja o nie szukaniu dalszym Tomka jest decyzją rozsądną, skoro zapowiadają tam pogorszenie pogody...

68

Odp: Himalaizm
Wielokropek napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nie wiem, czy byli tacy przygotowani, skoro nie mieli ze sobą nawet butli z tlenem.

Zgadzam się z Tobą. Nie wiesz.
Wspinanie się bez wspomagania butlami tlenowymi jest jednym ze sposobów uprawiania tego sportu, także w Himalajach.

no oki

ale to w końcu im chodziło o zdobycie góry i zejście
czy o wytafinowany sposób popełnienia samobojstwa?

ogólnie jestem za tym, żeby każdy żył i umieral  jak mu sie żywnie podoba
ale nie tak, ze później inni musza go ratowac - nie wazne, ochotnicy  czy nie

69

Odp: Himalaizm
_v_ napisał/a:

no oki

ale to w końcu im chodziło o zdobycie góry i zejście
czy o wytafinowany sposób popełnienia samobojstwa?

ogólnie jestem za tym, żeby każdy żył i umieral  jak mu sie żywnie podoba
ale nie tak, ze później inni musza go ratowac - nie wazne, ochotnicy  czy nie

Jestem zażenowana.

70 Ostatnio edytowany przez CatLady (2018-01-28 14:31:13)

Odp: Himalaizm
Wielokropek napisał/a:
_v_ napisał/a:

no oki

ale to w końcu im chodziło o zdobycie góry i zejście
czy o wytafinowany sposób popełnienia samobojstwa?

ogólnie jestem za tym, żeby każdy żył i umieral  jak mu sie żywnie podoba
ale nie tak, ze później inni musza go ratowac - nie wazne, ochotnicy  czy nie

Jestem zażenowana.

A ja się zgadzam z V.

Bo to wygląda jakby szli zupełnie nieprzygotowani. Jakby w ogóle tego nie zaplanowali. Teraz czterech innych musiało się dla nich narażać i jedna osoba zapłaciła życiem - a może wystarczyłoby się lepiej przygotować do tej wyprawy.

Oczywiście nie potępiam ratowników, ja rozumiem, że oni ryzykują życiem, by dotrzeć na miejsce. Dla mnie to jest okropne słyszeć, że musieli podjąć decyzję o nieratowaniu, dla nich pewnie codzienność i rutyna.

PS. Teraz czytam na wspinanie.pl że ponoć zdobyli szczyt. Ale nie da się tego udowodnić. Mam nadzieję, że się Francuzeczka cieszy i że było warto. GRatulację.

71

Odp: Himalaizm
CatLady napisał/a:

Bo to wygląda jakby szli zupełnie nieprzygotowani. Jakby w ogóle tego nie zaplanowali. Teraz czterech innych musiało się dla nich narażać i jedna osoba zapłaciła życiem - a może wystarczyłoby się lepiej przygotować do tej wyprawy.

Jezu...
Nieprzygotowani...

Tych czterech innych nie musiało. Oni chcieli.
Powtórzę: czasem naprawdę lepiej milczeć.

CatLady napisał/a:

Teraz czytam na wspinanie.pl że ponoć zdobyli szczyt. Ale nie da się tego udowodnić. Mam nadzieję, że się Francuzeczka cieszy i że było warto. GRatulację.

Czuję zażenowanie.

72 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-01-28 15:03:25)

Odp: Himalaizm
fruzka napisał/a:

Co myślicie o tym co teraz dzieje się w Karakorum? O ludziach, którzy idą w ekstremalnie niebezpieczne góry (na zasadzie bo mają takie widzimisię i marzą o tym by wyjść na ośmiotysięcznik), a mają rodzinę, małe dzieci. Wydaje mi się, że Pola nie doczeka na pomoc, że zostanie pod Nanga Parbat na zawsze. Ma żonę, ma małe dziecko, które nie będzie miało ojca, bo ojciec marzył o ośmiotysięczniku (dla mnie takie marzenie  i jego realizacja, gdy ma się dzieci jest czystą głupotą i myśleniem tylko o sobie). Co mu ze sławnego ojca, gdy go nie będzie miał przy sobie, nawet nie będzie mógł iść na jego grób, bo grobem będą Himalaje. Dla mnie decyzja o takiej wyprawie jest całkowitym samolubstwem i patrzeniem tylko na czubek swojego nosa. Gdzie odpowiedzialność za drugich?

Ryzykowanie życia w pewnych warunkach jest odbierane jako wyczyn, a w innych jako debilizm. Choć osobiście nie neguje chęci spełniania tego typu potrzeb. Mnie bardziej zastanawia, dlaczego Polski rząd funduje akcję ratowniczą takim osobom. Tym bardziej obywatelowi Francji, a w tym czasie Francja chyba nie robi nic w kwestii finansowania.

Odp: Himalaizm

Widzę, że najwięcej do powiedzenia mają osoby, które w górach najdalej były na Gubałówce... Nie kompromitujcie się.

74

Odp: Himalaizm
luc napisał/a:
CatLady napisał/a:

Bo to wygląda jakby szli zupełnie nieprzygotowani. Jakby w ogóle tego nie zaplanowali. Teraz czterech innych musiało się dla nich narażać i jedna osoba zapłaciła życiem - a może wystarczyłoby się lepiej przygotować do tej wyprawy.

Jezu...
Nieprzygotowani...

Tych czterech innych nie musiało. Oni chcieli.
Powtórzę: czasem naprawdę lepiej milczeć.

Chcieli, chcieli... czy przez to, że chcieli ryzykują mniej? Nie. Ryzykują życie, bo ktoś miał widzimisię iść bez odpowiedniego przygotowania. Bo to, że ona była głodna i odwodniona świadczy chyba o tym, że nie wzięli tego, co trzeba. Brak żywności i picia, brak butli, poszli we dwie osoby w takich warunkach. Teraz troje dzieci jest bez ojca.

CatLady napisał/a:

Teraz czytam na wspinanie.pl że ponoć zdobyli szczyt. Ale nie da się tego udowodnić. Mam nadzieję, że się Francuzeczka cieszy i że było warto. GRatulację.

luc napisał/a:

Czuję zażenowanie.

Bardzo mi przykro z tego powodu.

75

Odp: Himalaizm
CatLady napisał/a:

Chcieli, chcieli... czy przez to, że chcieli ryzykują mniej? Nie. Ryzykują życie, bo ktoś miał widzimisię iść bez odpowiedniego przygotowania. Bo to, że ona była głodna i odwodniona świadczy chyba o tym, że nie wzięli tego, co trzeba. Brak żywności i picia, brak butli, poszli we dwie osoby w takich warunkach.

Czy ja napisałam, że ryzykują mniej? hmm
Ryzykują, bo żyją tak samo jak Ci, których poszli ratować.
Kwestię odpowiedniego przygotowania pozostawię bez komentarza.

CatLady napisał/a:

(...) poszli we dwie osoby (...)

Są tacy co zdobywają ośmiotysięczniki samotnie i bez tlenu.

76

Odp: Himalaizm
luc napisał/a:

Są tacy co zdobywają ośmiotysięczniki samotnie i bez tlenu.

Może i są, ale to chyba trzeba dostosować do warunków pogodowych, prawda. Idą zimą, więc nie trzeba być ekspertem, by wiedzieć, ze to trudniejsze warunki.

Szkoda mi jego żony i dzieciaków. Facet zupełnie nieodpowiedzialny, jak tak go pasjonowały góry, to mógł rodziny nie zakładać, nie kazdy musi mieć rodzinę.

77 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-01-28 15:25:18)

Odp: Himalaizm
Makigigi napisał/a:
gojka102 napisał/a:
Makigigi napisał/a:

Ja co prawda nie jestem zaangażowana w himalaizm, ale kocham góry. Himalaizm pozostanie dla mnie jednak w sferze marzeń pewnie na zawsze, właśnie ze względu na moją rodzinę.
Całkowicie rozumiem tą potrzebę udania się na kolejną i kolejną wyprawę. Zastanawiam się, czy to dobrze jest zakładać rodzinę, kiedy kocha się taki sport. Ja bym nie chciała, żeby mój mąż nie spał po nocach ze strachu, czy wrócę cała. Ale gdyby on miał taką pasję, to pojechałabym razem z nim zdobywać koronę świata :-). Uważam też, że każdy ma prawo do decydowania o sobie samym i nie wolno odbierać komuś prawa szczęścia rodzinnego tylko dlatego, że ma ryzykowne hobby. Bo co? Nurkowie i latający balonem też nie powinni się wiązać, lub porzucić hobby, bo pojawia się rodzina, a to jest ryzykowne zajęcie? A wcześniej nie było rodziny: matki, ojca, brata, którzy się martwili? Może w ogóle się nie brać za żadne sporty ekstremalne, bo jest ryzyko i ktoś będzie cierpiał, gdy ten drugi zginie? To już lepiej wcale nie wychodzić z domu, bo może stać się coś złego.

Pomijając to,że hobby jest niebezpieczne to moim zdaniem nie powinni zakładać rodzin też,np artyści.Zresztą oni sami tak uważają,ze nie sprawdzają się w roli ojców,matek,mężów i żon.
I to nie ze względu na ekstremalność hobby ale ze względu ,że no pna to,że myślą innymi kategoriami,że np choroba dziecka nie jest dla nich powodem do oderwania się od pracy,że żyją w swoim świecie,do którego bliskich nie dopuszczają,ze ich bliscy nie rozumiejąc tego bardzo cierpią,nabawiąjąc się np depresji.
Jest jeszcze wiele zawodów bardzo ryzykownych.Ale nikt, wykonującym ten zawód,nie przymusza do założenia rodziny.
To po prostu pewna specyfika i ryzyko.

Ale ja nie twierdzę, że ktokolwiek nie powinien zakładać rodziny. Przeczytaj jeszcze raz mój post.

Ale ja nigdzie nie twierdzę,że Ty twierdzisz.Nawiązałam po prostu do tego co napisałaś:

Makigigi napisał/a:

Bo co? Nurkowie i latający balonem też nie powinni się wiązać, lub porzucić hobby, bo pojawia się rodzina, a to jest ryzykowne zajęcie? A wcześniej nie było rodziny: matki, ojca, brata, którzy się martwili? Może w ogóle się nie brać za żadne sporty ekstremalne, bo jest ryzyko i ktoś będzie cierpiał, gdy ten drugi zginie? To już lepiej wcale nie wychodzić z domu, bo może stać się coś złego.

czekoladazfigami napisał/a:

Widzę, że najwięcej do powiedzenia mają osoby, które w górach najdalej były na Gubałówce... Nie kompromitujcie się.

Trafne spostrzeżenie

78

Odp: Himalaizm

Zgłosiłam temat do zamknięcia moderacji. Zanim coś napiszecie, to pomyślcie, że może Wasze słowa będą kiedyś czytane przez kogoś z rodziny Mackiewicza lub z bliskich osób. Trochę empatii i pokory...

79

Odp: Himalaizm
Makigigi napisał/a:

Zgłosiłam temat do zamknięcia moderacji. Zanim coś napiszecie, to pomyślcie, że może Wasze słowa będą kiedyś czytane przez kogoś z rodziny Mackiewicza lub z bliskich osób. Trochę empatii i pokory...

Myślę, że to dobry pomysł. I tak wystarczająco dużo przykrych komentarzy wylewa się w internecie.

Swoją drogą, tak samo jak dziś niektórzy oskarżają Revol, że zostawiła Mackiewicza samego, tak oskarżano Bieleckiego (tak, tego, który teraz brał udział w akcji ratunkowej) po tragedii na Broad Peak.

80

Odp: Himalaizm
CatLady napisał/a:

Bo to wygląda jakby szli zupełnie nieprzygotowani. Jakby w ogóle tego nie zaplanowali. Teraz czterech innych musiało się dla nich narażać i jedna osoba zapłaciła życiem - a może wystarczyłoby się lepiej przygotować do tej wyprawy.

Oczywiście nie potępiam ratowników, ja rozumiem, że oni ryzykują życiem, by dotrzeć na miejsce. Dla mnie to jest okropne słyszeć, że musieli podjąć decyzję o nieratowaniu, dla nich pewnie codzienność i rutyna.

PS. Teraz czytam na wspinanie.pl że ponoć zdobyli szczyt. Ale nie da się tego udowodnić. Mam nadzieję, że się Francuzeczka cieszy i że było warto. GRatulację.

Jest to specyficzny typ wejścia - tzw. alpejski, w którym specjalizowała się również Wanda Rutkiewicz.
Kiedy miała ze sobą śpiwór, albo płachtę, to nie miała namiotu. Kiedy miała namiot, to nie miała maszynki, albo śpiwora ...
Polega to na szybkim ataku szczytowym i błyskawicznym zejściu w strefę bezpieczną.

Aby tego dokonać, należy się zbytnio nie obciążać czymkolwiek. Żadnych zbędnych przedmiotów - które nazywasz CatLady przygotowaniem, a które w rzeczywistości są górą CIĘŻKICH rzeczy, które trzeba na wierzchołek wtargać na własnych plecach i które trzeba później znieść.
Sama wspinaczka w takich warunkach to morderczy wysiłek dla organizmu, a dodatkowy balast w postaci tlenu o którym piszesz, namiotu, śpiworów, płachty, sprzętu, leków, żywności, kochera .... uczyniłby w tym konkretnym przypadku - wspinaczkę Revolt i Mackiewicza niemożliwą.
To nie była wielka wyprawa z dużą ilością wspinaczy, sprzętu i tragarzy .... oraz sponsorów.
Tomek przecież zbierał na nią środki również poprzez zbiórki.
Na dużą wyprawę nie było ich zwyczajnie stać. Pozwolenie na zimowe wejście to raptem kwota ok. 300 USD, podczas kiedy latem to samo pozwolenie to koszt nawet 10 tys. USD.

I owszem - wejście na szczyt da się udowodnić, najczęściej fotografią, którą zwyczajowo wykonuje się po wejściu na wierzchołek, a która w przypadku wątpliwości jest weryfikowana przez związki wspinaczy (charakterystyczne dla danego szczytu szczegóły, panorama itp.). Dodatkowo himalaiści zazwyczaj zostawiają w puszce, bądź w niewielkim pudełku kilka osobistych drobiazgów, kartkę z nazwiskiem, zatykają niewielką flagę.
Więc takie dowody mogą zostać zweryfikowane najpóźniej przez następnych, którzy staną na szczycie po nich.

W ratownictwie górskim działa zasada odwrotnego triażu, najpierw ratuje się tych, którzy najlepiej rokują i którzy mają największe szanse na przeżycie.
Niezależnie od tego, czy to Francuzeczka, czy "nasz". Niezależnie od tego, czy to "nasi" ratują, czy "tamci". Nie ratujemy przypadku, czy narodowości, tylko człowieka ...

81

Odp: Himalaizm

Podobno powstała zbiórka pieniężna na potrzeby rodziny...

82

Odp: Himalaizm

Moim zdaniem to nie jest dziwne, że drugi raz zostawiła faceta w górach, bo kobieta nie dałaby rady go wziąć na swoich ramionach, a musiała się ratować.

83 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-01-28 17:10:33)

Odp: Himalaizm
Makigigi napisał/a:

Zgłosiłam temat do zamknięcia moderacji. Zanim coś napiszecie, to pomyślcie, że może Wasze słowa będą kiedyś czytane przez kogoś z rodziny Mackiewicza lub z bliskich osób. Trochę empatii i pokory...

bez przesady, cały internet też zamkniesz? Rodzinę akurat interesuje co jacyś obcy ludzie piszą w internecie... Sporty ekstremalne zawsze niosą ryzyko śmierci i to jest normalne. Dla jednych jest to sposob na życie, dla innych igranie ze śmiercią i głupota. Co Cię tak oburza?

Odp: Himalaizm

Jak już wcześniej wspominałam najwięcej do powiedzenia mają osoby, które widziały góry na obrazku. Każdy sport to ryzyko. Najłatwiej oceniać innych siedząc na kanapie.

85

Odp: Himalaizm

Co myślicie o słowach amerykańskiej alpinistki która mówi, że Ci co świętują odnalezienie Revol mają krew na rękach?
Odnośnie zamykania tematu, to jest to bez sensu, bo owiele większy hejt jest na forach stron informacyjnych i jakoś nikt nie podnosi rabanu.

86

Odp: Himalaizm
czekoladazfigami napisał/a:

Jak już wcześniej wspominałam najwięcej do powiedzenia mają osoby, które widziały góry na obrazku. Każdy sport to ryzyko. Najłatwiej oceniać innych siedząc na kanapie.

nie muszę uprawiać sportow ekstremalnych, żeby wiedzieć i rozumieć, jakie niosą ogromne ryzyko. Jesli Ty musisz to znaczy, że kompletnie brak Ci wyobraźni.

Odp: Himalaizm

A co mieli zrobić? Musieli go zostawić. Nie mieli sprzętu, warunki pogodowe do bani. A panna che się wylansować na cudzej tragedii...

88

Odp: Himalaizm

Ale dlaczego zamykać temat? Przecież dyskutujemy kulturalnie.

89 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2018-01-28 17:21:50)

Odp: Himalaizm
czekoladazfigami napisał/a:

Widzę, że najwięcej do powiedzenia mają osoby, które w górach najdalej były na Gubałówce... Nie kompromitujcie się.

Każdy wie nieważne czy chodzi po górach czy nie, że himalaizm jest bardzo ryzykowny. Współczuję rodzinie Mackiewicza, ale to nie znaczy, że nie można wyrazić swojego zdania. Myślę, że robię to kulturalnie. Po prostu wielu z nas przekłada bezpieczeństwo wyżej niż ryzyko i sprawdzenie się. Faktycznie chodzą pewnie też bez butli z tlenem, ale skoro wiele innych osób w Internecie znających się na tym pisze, że to nie było rozsądne, to raczej tak jest. Zwłaszcza, że akurat ta góra jest bardzo niebezpieczna i robili do niej już wiele podejść. Dlatego lepiej byłoby te butle z tlenem zabrać. Chyba, że chodzi o szanowanie smutku rodziny i żeby dlatego o tym nie pisać. Jednak lepiej pisać, bo niektórych może to skłonić do refleksji.

Rozumiem, że nie było go stać na większą wyprawę z tragarzami, ale moim zdaniem jak człowiek ceni życie, to zabezpiecza się jak może. Podejmuje każdą próbę zabezpieczenia się. On już tam próbował wchodzić wiele razy i widział, że jest ciężko, a co dopiero zimą. Naprawdę przeżycie tego może być ważniejsze od życia i rodziny? Ja sama znam przykład osób, które mają pasję, ale odkąd mają dzieci bardziej na siebie uważają. Tutaj jakoś to nie miało miejsca i nie ma w tej historii jakichś większych środków bezpieczeństwa.

Odp: Himalaizm
adiaphora napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Jak już wcześniej wspominałam najwięcej do powiedzenia mają osoby, które widziały góry na obrazku. Każdy sport to ryzyko. Najłatwiej oceniać innych siedząc na kanapie.

nie muszę uprawiać sportow ekstremalnych, żeby wiedzieć i rozumieć, jakie niosą ogromne ryzyko. Jesli Ty musisz to znaczy, że kompletnie brak Ci wyobraźni.

Robię to co kocham od 14 roku życia. Dla niektórych sport ekstremalny to sens życia. Np. Schumachera. Kanapowiec nigdy charta nie zrozumie.

91 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-28 17:24:37)

Odp: Himalaizm
czekoladazfigami napisał/a:
adiaphora napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Jak już wcześniej wspominałam najwięcej do powiedzenia mają osoby, które widziały góry na obrazku. Każdy sport to ryzyko. Najłatwiej oceniać innych siedząc na kanapie.

nie muszę uprawiać sportow ekstremalnych, żeby wiedzieć i rozumieć, jakie niosą ogromne ryzyko. Jesli Ty musisz to znaczy, że kompletnie brak Ci wyobraźni.

Robię to co kocham od 14 roku życia. Dla niektórych sport ekstremalny to sens życia. Np. Schumachera. Kanapowiec nigdy charta nie zrozumie.

Bardzo to obraźliwe. Ktoś, kto nie uprawia sportów ekstremalnych, nie musi być od razu kanapowcem. Może uprawiać inne sporty.

Ponawiam pytanie: co myślicie o zbiórce pieniężnej dla rodziny Tomka?

92 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2018-01-28 17:25:24)

Odp: Himalaizm

Na stronie z wywiadem z siostrą Mackiewicza znalazłam informację, że ta zbiórka to chyba próba wyłudzenia, bo rodzina niczego takiego nie zgłaszała i ktoś chce tak zebrać pieniądze tak naprawdę dla siebie (tak można podejrzewać). Nie wpłacajcie na to.

Odp: Himalaizm
Cyngli napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:
adiaphora napisał/a:

nie muszę uprawiać sportow ekstremalnych, żeby wiedzieć i rozumieć, jakie niosą ogromne ryzyko. Jesli Ty musisz to znaczy, że kompletnie brak Ci wyobraźni.

Robię to co kocham od 14 roku życia. Dla niektórych sport ekstremalny to sens życia. Np. Schumachera. Kanapowiec nigdy charta nie zrozumie.

Bardzo to obraźliwe. Ktoś, kto nie uprawia sportów ekstremalnych, nie musi być od razu kanapowcem. Może uprawiać inne sporty.

Ponawiam pytanie: co myślicie i zbiórce pieniężnej dla rodziny Tomka?

Ja uważam, że całkiem trafne. Kanapowcowi wystarczy zwykły spacer i jest szczęśliwy. Chart musi biegać, bo taka jego natura. Tak samo z ludźmi, jednym wystarczą spacery i basen 2 razy w tygodniu, inni musza w Himalaje.

94

Odp: Himalaizm

Basen, bieganie, a często i inne sporty, to nie jest bycie kanapowcem. Co oczywiście nie zmienia faktu, że niektórzy lubią takie sporty, a inni ekstremalne.

95

Odp: Himalaizm

Wrócę do słów Artura Bartkiewicza z Rzeczpospolitej (pozwolę sobie wyciągnąć tę myśl z posta Gojki):

Mógł nie iść. Ale poszedł. I dopóki nie wróci, trzymajmy za niego kciuki. A jeśli nie stać nas na to – milczmy. To nic nie kosztuje. Jeszcze zdążymy być najmądrzejsi na świecie.

No właśnie, nie bądźmy najmądrzejsi, pomimo że sytuacja się zmieniła. Z poziomu ciepłego, bezpiecznego mieszkanka wszystko ocenia się bardzo łatwo - to w nawiązaniu do wielkiego żalu tych, którzy nie rozumieją decyzji o zaniechaniu akcji ratowniczej Mackiewicza. Pierwszą i chyba podstawową z zasad wszelkiego typu akcji ratunkowych jest, by nie mnożyć ofiar.
Pomimo że znacznie bliżej mi do górnictwa niż himalaizmu (mój ojciec był ratownikiem górniczym), to jednak nie będąc na miejscu, a tym bardziej nie znając specyfiki środowiska nie miałabym w sobie nawet cienia odwagi, by oceniać. Są sytuacje, kiedy NIC już nie można zrobić lub ryzyko jest niewspółmiernie wysokie do ewentualnych 'zysków'.

Odp: Himalaizm
Olinka napisał/a:

Wrócę do słów Artura Bartkiewicza z Rzeczpospolitej (pozwolę sobie wyciągnąć tę myśl z posta Gojki):

Mógł nie iść. Ale poszedł. I dopóki nie wróci, trzymajmy za niego kciuki. A jeśli nie stać nas na to – milczmy. To nic nie kosztuje. Jeszcze zdążymy być najmądrzejsi na świecie.

No właśnie, nie bądźmy najmądrzejsi, pomimo że sytuacja się zmieniła. Z poziomu ciepłego, bezpiecznego mieszkanka wszystko ocenia się bardzo łatwo - to w nawiązaniu do wielkiego żalu tych, którzy nie rozumieją decyzji o zaniechaniu akcji ratowniczej Mackiewicza. Pierwszą i chyba podstawową z zasad wszelkiego typu akcji ratunkowych jest, by nie mnożyć ofiar.
Pomimo że znacznie bliżej mi do górnictwa niż himalaizmu (mój ojciec był ratownikiem górniczym), to jednak nie będąc na miejscu, a tym bardziej nie znając specyfiki środowiska nie miałabym w sobie nawet cienia odwagi, by oceniać. Są sytuacje, kiedy NIC już nie można zrobić lub ryzyko jest niewspółmiernie wysokie do ewentualnych 'zysków'.

Dałabym lajka.

Odp: Himalaizm

Nie wszystko w życiu trzeba rozumieć. Ja na przykład nie rozumiem jak można być grubym na własne życzenie, ale widać można... Tak samo nie każdy musi rozumieć himalaistów, nurków czy grotołazów.

98

Odp: Himalaizm
IsaBella77 napisał/a:

Jest to specyficzny typ wejścia - tzw. alpejski, w którym specjalizowała się również Wanda Rutkiewicz.
Kiedy miała ze sobą śpiwór, albo płachtę, to nie miała namiotu. Kiedy miała namiot, to nie miała maszynki, albo śpiwora ...
Polega to na szybkim ataku szczytowym i błyskawicznym zejściu w strefę bezpieczną.

Aby tego dokonać, należy się zbytnio nie obciążać czymkolwiek. Żadnych zbędnych przedmiotów - które nazywasz CatLady przygotowaniem, a które w rzeczywistości są górą CIĘŻKICH rzeczy, które trzeba na wierzchołek wtargać na własnych plecach i które trzeba później znieść.
Sama wspinaczka w takich warunkach to morderczy wysiłek dla organizmu, a dodatkowy balast w postaci tlenu o którym piszesz, namiotu, śpiworów, płachty, sprzętu, leków, żywności, kochera .... uczyniłby w tym konkretnym przypadku - wspinaczkę Revolt i Mackiewicza niemożliwą.
To nie była wielka wyprawa z dużą ilością wspinaczy, sprzętu i tragarzy .... oraz sponsorów.
Tomek przecież zbierał na nią środki również poprzez zbiórki.
Na dużą wyprawę nie było ich zwyczajnie stać. Pozwolenie na zimowe wejście to raptem kwota ok. 300 USD, podczas kiedy latem to samo pozwolenie to koszt nawet 10 tys. USD.

I owszem - wejście na szczyt da się udowodnić, najczęściej fotografią, którą zwyczajowo wykonuje się po wejściu na wierzchołek, a która w przypadku wątpliwości jest weryfikowana przez związki wspinaczy (charakterystyczne dla danego szczytu szczegóły, panorama itp.). Dodatkowo himalaiści zazwyczaj zostawiają w puszce, bądź w niewielkim pudełku kilka osobistych drobiazgów, kartkę z nazwiskiem, zatykają niewielką flagę.
Więc takie dowody mogą zostać zweryfikowane najpóźniej przez następnych, którzy staną na szczycie po nich.

W ratownictwie górskim działa zasada odwrotnego triażu, najpierw ratuje się tych, którzy najlepiej rokują i którzy mają największe szanse na przeżycie.
Niezależnie od tego, czy to Francuzeczka, czy "nasz". Niezależnie od tego, czy to "nasi" ratują, czy "tamci". Nie ratujemy przypadku, czy narodowości, tylko człowieka ...

Izabella,
dzięki za wyjaśnienia.
W głowie mi sie nie mieści wspinaczka w takich warunkach, tzn oni mieli plan szybko wejść, zejsć i po sprawie? Dlatego wzięli mało żywności?

Współczuję rodzinie Mackiewicza, dla nich to najtragiczniejsza niedziela w życiu sad

99 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-01-28 18:01:03)

Odp: Himalaizm
czekoladazfigami napisał/a:
adiaphora napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Jak już wcześniej wspominałam najwięcej do powiedzenia mają osoby, które widziały góry na obrazku. Każdy sport to ryzyko. Najłatwiej oceniać innych siedząc na kanapie.

nie muszę uprawiać sportow ekstremalnych, żeby wiedzieć i rozumieć, jakie niosą ogromne ryzyko. Jesli Ty musisz to znaczy, że kompletnie brak Ci wyobraźni.

Robię to co kocham od 14 roku życia. Dla niektórych sport ekstremalny to sens życia. Np. Schumachera. Kanapowiec nigdy charta nie zrozumie.

przecież ja nie mam nic przeciwko, dla mnie możesz skakać bez spadochronu dla większej adrenaliny, żeby poczuć, że zyjesz, nawet gdybyś miala za chwilę umrzeć. Twoje życie. Schumacher żył jak chcial i wiemy jak skończył. Wcale mnie to nie cieszy ale też sklamałabym mowiąc, że ubolewam nad jego losem. Szkoda mi tych, ktorzy narażają życie w szczytnym celu a nie dla zabawy czy hobby. Szkoda mi bliskich, ktorzy zostają w żalobie, dzieci, ktore zostają sierotami. Oni są największymi ofiarami tego, że ich tata/mama kochali adrenalinę.

100 Ostatnio edytowany przez czekoladazfigami (2018-01-28 18:05:19)

Odp: Himalaizm

Dzieci alkoholików są ofiarami, że ich rodzice lubią golnąć, dzieci skrajnie otyłych są ofiarami tego że ich rodzice  jedzą bez opamiętania. Dzieci pracoholików, ćpunów, prostytutek, można tak w nieskończoność.

Jakoś wolałabym  mieć ojca czy matkę himalaistę. Niż rodzica, który umarł z "przejrzenia".

101

Odp: Himalaizm

Tak myślę CatLady, absolutne minimum na 3 doby, bo przypuszczam, że na taki czas mieli obliczony atak szczytowy, od obozu 3.
Opiekę medyczną, tlen, lekarstwa i cała niezbędna reszta była w bazie, ale niestety żadne z nich nie zdołało dotrzeć tam o własnych siłach.
Elisabeth i Tomasz próbowali razem wcześniej już dwukrotnie zimowego wejścia na Nangę, w 2014 i w 2015 roku.

102

Odp: Himalaizm
czekoladazfigami napisał/a:

Dzieci alkoholików są ofiarami, że ich rodzice lubią golnąć, dzieci skrajnie otyłych są ofiarami tego że ich rodzice  jedzą bez opamiętania. Dzieci pracoholików, ćpunów, prostytutek, można tak w nieskończoność.

Jakoś wolałabym  mieć ojca czy matkę himalaistę. Niż rodzica, który umarł z "przejrzenia".

Piszesz o samych nałogach i chorobach. Może poza prostytucją. Kiepskie porównanie do dobrowolnej pasji jaką jest himalaizm.

103

Odp: Himalaizm
Cyngli napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Dzieci alkoholików są ofiarami, że ich rodzice lubią golnąć, dzieci skrajnie otyłych są ofiarami tego że ich rodzice  jedzą bez opamiętania. Dzieci pracoholików, ćpunów, prostytutek, można tak w nieskończoność.

Jakoś wolałabym  mieć ojca czy matkę himalaistę. Niż rodzica, który umarł z "przejrzenia".

Piszesz o samych nałogach i chorobach. Może poza prostytucją. Kiepskie porównanie do dobrowolnej pasji jaką jest himalaizm.

Nałogi i prostytucja też są dobrowolne, nikt cię nie zmusza do picia ponad miarę czy jedzenia do mdłości. Zresztą sporty ekstremalne to też rodzaj uzaleznienia od adrenaliny.

104 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-01-28 18:29:30)

Odp: Himalaizm
czekoladazfigami napisał/a:

Dzieci alkoholików są ofiarami, że ich rodzice lubią golnąć, dzieci skrajnie otyłych są ofiarami tego że ich rodzice  jedzą bez opamiętania. Dzieci pracoholików, ćpunów, prostytutek, można tak w nieskończoność.

Jakoś wolałabym  mieć ojca czy matkę himalaistę. Niż rodzica, który umarł z "przejrzenia".

ale co ma piernik do wiatraka? Robisz jakiś ranking większej nieodpowiedzialności czy co? Zabawa w to, co by kto wolał? Ja bym wolała mieć ojca bez nogi niż ślepego smile No i? Chyba nie o tym temat. Rozmawiamy o sportach ekstremalnych, gdzie ludzie ryzykują zdrowie i życie, i piszemy jakie mamy zdanie w temacie. To chyba nie dziwne, że nasze opinie mogą się rożnić. Reagujesz tak, jakbyś nie rozumiała, że ile ludzi, tyle opinii. Gdyby wszyscy się ze sobą zgadzali, to wszelkie dyskusje byłyby zbędne, wystaraczyłoby tylko potakiwac glowami. A już wniosek o zamykanie tematu to w ogóle, trąci histerią.

105 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-28 18:33:41)

Odp: Himalaizm
czekoladazfigami napisał/a:
Cyngli napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Dzieci alkoholików są ofiarami, że ich rodzice lubią golnąć, dzieci skrajnie otyłych są ofiarami tego że ich rodzice  jedzą bez opamiętania. Dzieci pracoholików, ćpunów, prostytutek, można tak w nieskończoność.

Jakoś wolałabym  mieć ojca czy matkę himalaistę. Niż rodzica, który umarł z "przejrzenia".

Piszesz o samych nałogach i chorobach. Może poza prostytucją. Kiepskie porównanie do dobrowolnej pasji jaką jest himalaizm.

Nałogi i prostytucja też są dobrowolne, nikt cię nie zmusza do picia ponad miarę czy jedzenia do mdłości.

Nie zgadzam się, nałóg to nałóg. Szybko przejmuje nad Tobą kontrolę i nie masz nic do gadania. Nie trzeba chlać hektolitrami, by być alkoholikiem. Są też różne powody otyłości, obżeranie się nie jest jedynym.

Adrenaliny można sobie dostarczyć na wiele sposobów. Nie trzeba od razu stawiać na ekstremum. Aczkolwiek nie oceniam. Nie mam takiego prawa.

P.S Jedzenie do mdłości to już choroba - bulimia.

106

Odp: Himalaizm
Cyngli napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Piszesz o samych nałogach i chorobach. Może poza prostytucją. Kiepskie porównanie do dobrowolnej pasji jaką jest himalaizm.

Nałogi i prostytucja też są dobrowolne, nikt cię nie zmusza do picia ponad miarę czy jedzenia do mdłości.

Nie zgadzam się, nałóg to nałóg. Szybko przejmuje nad Tobą kontrolę i nie masz nic do gadania. Nie trzeba chlać hektolitrami, by być alkoholikiem. Są też różne powody otyłości, obżeranie się nie jest jedynym.

Adrenaliny można sobie dostarczyć na wiele sposobów. Nie trzeba od razu stawiać na ekstremum. Aczkolwiek nie oceniam. Nie mam takiego prawa.

P.S Jedzenie do mdłości to już choroba - bulimia.


Tak są choroby powodujące otyłość, ale nie oszukujmy się 90% to powód lenistwa i obżarstwa.

107

Odp: Himalaizm

Nie histeria tylko szacunek dla uczestników wyprawy i ich bliskich. W obliczu tragedii należałoby zachować minimum przyzwoitości z zawrzeć usta, zamiast wyrażać swoje zdanie. Zwłaszcza, że większość przekazuje opinie w tonie "nie znam się to się wypowiem". To, że nikt nie rzuca mięsem to nie znaczy, że dyskusja jest kulturalna.

108 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-28 18:38:49)

Odp: Himalaizm
czekoladazfigami napisał/a:
Cyngli napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Nałogi i prostytucja też są dobrowolne, nikt cię nie zmusza do picia ponad miarę czy jedzenia do mdłości.

Nie zgadzam się, nałóg to nałóg. Szybko przejmuje nad Tobą kontrolę i nie masz nic do gadania. Nie trzeba chlać hektolitrami, by być alkoholikiem. Są też różne powody otyłości, obżeranie się nie jest jedynym.

Adrenaliny można sobie dostarczyć na wiele sposobów. Nie trzeba od razu stawiać na ekstremum. Aczkolwiek nie oceniam. Nie mam takiego prawa.

P.S Jedzenie do mdłości to już choroba - bulimia.


Tak są choroby powodujące otyłość, ale nie oszukujmy się 90% to powód lenistwa i obżarstwa.

Otyłość jest często poruszanym przez Ciebie wątkiem...

-----------

Makigigi, uważam, że przesadzasz. Rozmowa w wątku jak do tej pory jest na poziomie. Każdy ma prawo do swojego zdania, dopóki kulturalnie je przekazuje innym.

Równie dobrze nie powinno się rozmawiać o żadnych aktualnościach, bo ZAWSZE kogoś dotyczą, a przecież szacunek dla rodzin zachować trzeba...

109 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-01-28 18:53:38)

Odp: Himalaizm
Makigigi napisał/a:

Nie histeria tylko szacunek dla uczestników wyprawy i ich bliskich. W obliczu tragedii należałoby zachować minimum przyzwoitości z zawrzeć usta, zamiast wyrażać swoje zdanie. Zwłaszcza, że większość przekazuje opinie w tonie "nie znam się to się wypowiem". To, że nikt nie rzuca mięsem to nie znaczy, że dyskusja jest kulturalna.

chyba chcesz być bardziej święta od papieża. Codziennie ludzie umierają, więc co? Na forum powinna być żałoba? Bo nie bardzo rozumiem Twój apel. Przecież nie jesteśmy na pogrzebie ani z wizytą u rodziny Mackiewicza. Jesteśmy gdzieś w sieci, miejscu jednym z miliona i rozmawiamy przy okazji tragedii (nie pierwszej i nie ostatniej przecież) jak normalni ludzie o alpinizmie i ryzyku związanym ze sportami ekstremalnymi. A tu jakieś dziwne apele o cisze, szacunek i nie wiem, co jeszcze. Przecież nie tańczymy ani nie śpiewamy jeszcze jeden...

110

Odp: Himalaizm

Przeczytałam wypowiedź ojca Tomka Mackiewicza.I poruszyła mnie bardzo.I choć jestem niewierząca to wierzę w ten niezwykły związek jaki istnieje pomiędzy rodzicem a dzieckiem...


"– Ja wiem, czuję to, że on wciąż żyje. Tomek potrafi przeżyć przez 6 dni w jamie śnieżnej na podobnej wysokości. To twardy i bardzo uparty chłopak – mówi „Newsweekowi” ojciec himalaisty Witold Mackiewicz.
Po tym, jak okazało się, że himalaista Tomasz Mackiewicz, jego ojciec Witold Mackiewicz powiedział „Newsweekowi”: Błagam o wznowienie akcji ratunkowej dla mojego syna Tomka. Ja wiem, czuję to, że on wciąż żyje. Tomek potrafi przeżyć przez 6 dni w jamie śnieżnej na podobnej wysokości. To twardy i bardzo uparty chłopak.
– Wczoraj wieczorem – kontynuuje nie bez wzruszenia Witold Mackiewicz – zadzwonił do mnie wnuk z Hamburga i powiedział: „Dziadku, pan Bóg weźmie Tomusia na plecki i zniesie go w dół”.
Ojciec himalaisty apeluje: – Jesteśmy ludźmi głębokiej wiary. Oddaje sprawę syna w ręce Boga, ale mam niedosyt, że przerwano akcję. Przecież w przypadku Tomka to nie jest akcja poszukiwawcza, bo wiadomo, gdzie on jest. To akcja ratunkowa. Jestem wdzięczny za dotychczasową pomoc, za włączenie się polskich władz, ale jako ojciec, a także człowiek, proszę - nie zostawiajmy Tomka samego, póki może żyć. "

111

Odp: Himalaizm

To przykre, ale nie sądzę, by jeszcze żył... Choroba wysokościowa, śnieżna ślepota, odmrożenia... no i te wciąż pogarszajace się warunki pogodowe...

112 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2018-01-28 19:50:20)

Odp: Himalaizm

Trochę niespodzianka.
Ona (ta himalaistka) nie była w tak całkowicie kiepskiej formie , tak mydle.
Przecież nie mogla zakładać , że ktoś jej pomoże tak wiec kalkulowała swoją wspinaczkę z partnerem żeby przeżyć.
Nikt nie zakłada  przecież, że zdobędę szczyt a zadzwonię potem na 112.


Co się zmieniało od rachunków przed zdobyciem poza tym , że zostawiła partnera ?
Myślę że niewiele.

Policzyła to wszystko i zaczęła schodzić.
Przy zejściu pojawiła się dodatkowa pomoc , która zmieniła bilans.

"Problem" z tą pomocą jest taki ,ze być może nie była tak na 100% potrzebna.
Przecież przed zdobyciem szczytu siły były liczone.

Czyli zostaw faceta w namiocie, zejdź niżej a tam już czeka ekipa ratunkowa z kawą i ciastkiem.
Teraz nie da się już powiedzieć , bo ten człowiek i tak by umarł.

Skomplikowana historia, do tego wszystko się popsuło po zdobyciu szczytu.
Ho, ho ale cuda.

113

Odp: Himalaizm
kwadrad napisał/a:

Trochę niespodzianka.
Ona (ta himalaistka) nie była w tak całkowicie kiepskiej formie , tak mydle.
Przecież nie mogla zakładać , że ktoś jej pomoże tak wiec kalkulowała swoją wspinaczkę z partnerem żeby przeżyć.
Nikt nie zakłada  przecież że zdobędę szczyt , zadzwonię potem na 112.


Co się zmieniało od rachunków przed zdobyciem poza tym , że zostawiła partnera ?
Myślę że niewiele.

Policzyła to wszystko i zaczęła schodzić.
Przy zejściu pojawiła się dodatkowa pomoc , która zmieniła bilans.

"Problem" z tą pomocą jest taki ,ze być może nie była tak na 100% potrzebna.
Przecież przed zdobyciem szczytu siły były liczone.

Ale napisałeś to a propos czego?

114 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2018-01-28 19:54:06)

Odp: Himalaizm
gojka102 napisał/a:
kwadrad napisał/a:

Trochę niespodzianka.
Ona (ta himalaistka) nie była w tak całkowicie kiepskiej formie , tak mydle.
Przecież nie mogla zakładać , że ktoś jej pomoże tak wiec kalkulowała swoją wspinaczkę z partnerem żeby przeżyć.
Nikt nie zakłada  przecież że zdobędę szczyt , zadzwonię potem na 112.


Co się zmieniało od rachunków przed zdobyciem poza tym , że zostawiła partnera ?
Myślę że niewiele.

Policzyła to wszystko i zaczęła schodzić.
Przy zejściu pojawiła się dodatkowa pomoc , która zmieniła bilans.

"Problem" z tą pomocą jest taki ,ze być może nie była tak na 100% potrzebna.
Przecież przed zdobyciem szczytu siły były liczone.

Ale napisałeś to a propos czego?

Odnośnie aktualnej historii medialnej - dotyczącej himalaistów.

Co do Newsweeka to red. naczelny chyba dostał nagrodę "hiena roku".
Newsweek to szambo , moim zdaniem.

115

Odp: Himalaizm
kwadrad napisał/a:
gojka102 napisał/a:
kwadrad napisał/a:

Trochę niespodzianka.
Ona (ta himalaistka) nie była w tak całkowicie kiepskiej formie , tak mydle.
Przecież nie mogla zakładać , że ktoś jej pomoże tak wiec kalkulowała swoją wspinaczkę z partnerem żeby przeżyć.
Nikt nie zakłada  przecież że zdobędę szczyt , zadzwonię potem na 112.


Co się zmieniało od rachunków przed zdobyciem poza tym , że zostawiła partnera ?
Myślę że niewiele.

Policzyła to wszystko i zaczęła schodzić.
Przy zejściu pojawiła się dodatkowa pomoc , która zmieniła bilans.

"Problem" z tą pomocą jest taki ,ze być może nie była tak na 100% potrzebna.
Przecież przed zdobyciem szczytu siły były liczone.

Ale napisałeś to a propos czego?

Odnośnie aktualnej historii medialnej dotyczącej himalaistów.

Co do Newsweeka to red. naczelny chyba dostał nagrodę "hiena roku".
Newsweek to szambo , moim zdaniem.

Nie siedzę absolutnie w temacie. Nie czytałam też żadnego tekstu z NSW o tej sprawie.

116

Odp: Himalaizm
gojka102 napisał/a:
kwadrad napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Ale napisałeś to a propos czego?

Odnośnie aktualnej historii medialnej dotyczącej himalaistów.

Co do Newsweeka to red. naczelny chyba dostał nagrodę "hiena roku".
Newsweek to szambo , moim zdaniem.

Nie siedzę absolutnie w temacie. Nie czytałam też żadnego tekstu z NSW o tej sprawie.

Ja czytałem coś na kilku portalach.
Ale ktoś tu cytuje Newsweeka, myślę sobie że to dobra okazja aby przypomnieć o zasługach red. naczelnego.
Przyszły tydzień dla wielu gazet, upłynie pod znakiem sępa i hieny.

117

Odp: Himalaizm

Tak, ale jeżeli nie żyje to mam nadzieję, że zasnął i umarł nie czując za bardzo bólu.

Co do niej, to ludzie przesadzają, piszą jakieś teorie, że z nią nie jest tak źle, więc może kłamała i że z nim też nie było źle i że to chciała, by ją uratować, a nie jego. No albo piszą, że nie wiadomo co tam się dokładnie stało, zaraz będą sugestie, że ona sama zrobiła mu krzywdę... Ludzie naprawdę przesadzają.

118

Odp: Himalaizm

No , nie ma kobieta szczęścia do partnerów do wspinaczki  albo to oni nie mają szczęścia do niej.
To już drogi martwy
Powinna już zaprzestać tego sportu.

119

Odp: Himalaizm

No ale to 2, a nie 10. Przecież takie wypadki się zdarzają. To przypadek, a nie że ona robi coś specjalnie...

120 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2018-01-28 20:26:31)

Odp: Himalaizm

Ja poczekam aż znajdą ciało i okaże się czy miał jeszcze telefon i swoją baterie.
Bo zakładam że miał i telefon i baterie.
Sekcja zwłok wyjaśni całą resztę.

Trzeba czasu , na razie jest heroizm ratowników.
W ratowaniu kogoś, kto liczył przecież dzień wcześniej ile ma sił na wejście i zejście.

Kurz opadnie, to inni ludzi zaczną się temu przyglądać.

121

Odp: Himalaizm

Myślisz, że mógł pisać w takim stanie? Nie wiadomo kiedy i czy go znajdą. Myślę, że pewnie tak, ale na pewno jest wielu, którzy nie są znalezieni.

122

Odp: Himalaizm
truskaweczka19 napisał/a:

Myślisz, że mógł pisać w takim stanie? Nie wiadomo kiedy i czy go znajdą. Myślę, że pewnie tak, ale na pewno jest wielu, którzy nie są znalezieni.

Znajdą zapewne jego ciało, jak poprawi się pogoda. W końcu wiedzą, gdzie jest.

123

Odp: Himalaizm
kwadrad napisał/a:

Ja poczekam aż znajdą ciało i okaże się czy miał jeszcze telefon i swoją baterie.
Bo zakładam że miał i telefon i baterie.
Sekcja zwłok wyjaśni całą resztę.

Trzeba czasu , na razie jest heroizm ratowników.
W ratowaniu kogoś, kto liczył przecież dzień wcześniej ile ma sił na wejście i zejście.

Kurz opadnie, to inni ludzi zaczną się temu przyglądać.

Kwadrad - żeby do tego doszło, rodzina musiałaby wynająć komercyjnych wspinaczy najpierw po to, żeby weszli prawie pod wierzchołek i po odnalezieniu ciała Tomka znieśli go na dół.
Później po dopełnieniu wszelkich formalności, musieliby przetransportować ciało do Polski, lub poddać je autopsji na miejscu.
W teorii - proste i zasadne.
W praktyce - niemożliwe i straszliwie kosztowne. Nie słyszałam jeszcze o takim przypadku.
Wielu, bardzo wielu himalaistów, którzy oddali życie podczas wspinaczki, zostali w górach wysokich po dziś dzień i stanowią nawet swojego rodzaju górskie "drogowskazy" - a ich zamarznięte ciała to orientacyjne punkty dla wspinaczy ...

124 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2018-01-28 21:10:42)

Odp: Himalaizm
Cyngli napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Myślisz, że mógł pisać w takim stanie? Nie wiadomo kiedy i czy go znajdą. Myślę, że pewnie tak, ale na pewno jest wielu, którzy nie są znalezieni.

Znajdą zapewne jego ciało, jak poprawi się pogoda. W końcu wiedzą, gdzie jest.

Tak chyba tak. W tej sytuacji oczywiście, gorzej jak nie wiadomo gdzie ta osoba jest. Wtedy mogą nie znaleźć. No ale tak jak pisze Isabella to nie jest też takie proste.

125

Odp: Himalaizm

Pewnie nie, bo kosztuje. I droga niebezpieczna.

126 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-01-28 21:25:22)

Odp: Himalaizm

Ja tak odnośnie wcześniejszych postów o tym niewypowiadaniu się.

Uważam, że dopóki dyskusja jest kulturalna to każdy ma prawo do wypowiedzi. Gdybym chciała skomentować artykuł na np. wp z jakimikolwiek wątpliwościami, to od razu zostałabym zjedzona, bo teraz nie wolno powiedzieć nic złego tylko trzeba chwalić.

Dlaczego teraz nie można wyrażać własnej opinii?
Pod historią taty Mackiewicza na onecie znalazłam komentarz, który w 100% wyraża moje zdanie.
Revol z odmrożonymi rękami i stopami jest w stanie zejść? Jest w stanie jednocześnie pisać smsy? Jak ją spotykają twierdzi, że nie ma czucia w rękach i nogach i trzeba będzie ją spuszczać, a potem schodzą dużo szybciej niż zakładali i wszyscy są zdziwieni, że dała radę w takim tempie to zrobić. Jej relacja na temat stanu Mackiewicza też jest różna. Od odmrożeń nóg po ciężki stan i wreszcie po prawie agonalny.
Rozumiem warunki atmosferyczne, zamieć śnieżną tam i wszystkie problemu i o to nie mam żadnych wątpliwości. Ale nie klei mi się to, co czytałam o tej akcji. Za dużo tutaj szumu. Tylko jeszcze nie wiem czy to szum informacyjny wynikający z mnogości źródeł i powtarzanych danych, czy błędy wynikające z samej Revol.


A co do odnajdywania ciała, to zawsze mogą tam wyjść zrobić mu symboliczny pochówek. Tak jak na Broad Peck zrobili.

127

Odp: Himalaizm

Ale kto miałby wyjść i zrobić mu symboliczny pochówek na wysokości 7200 m ?
Żona z trójką dzieciaczków ?

Tym symbolicznym pochówkiem może być tylko opuszczenie ciała do szczeliny, i mogą to zrobić wyłącznie himalaiści którzy dotrą na taką wysokość i odnajdą Tomka.
Ewentualnie, jeśli ktokolwiek się na to zdecyduje, można znieść ciało do stóp góry i tam je pochować.
Ale z takiej wysokości i w warunkach wiecznej zimy, to jest heroizm graniczący z brawurą.
Tak kiedyś zrobiła Wanda Rutkiewicz z ciałem "Mrówki", znosząc je z wysokości 7100 m do podnóża na K2.

Niestety, jedynym co można najczęściej w takich sytuacjach zrobić, to pozostawienie tabliczki upamiętniającej na dole.
A górscy wojownicy pozostają na zawsze w lodowych pałacach sad

128 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2018-01-28 23:03:03)

Odp: Himalaizm

Bo ja wiem.
W tym kraju brakuje bohaterów , to towar deficytowy.
Ludzie są albo bohaterami albo ofiarami albo celebrytami  albo nikim ważnym.
Tak przynajmniej wynika z nagłówków artykułów.
W dużym uproszczeniu oczywiście.

Ta historia , łącznie z życiorysem to dosyć nośny temat.
Teraz już nagłośniony.

Myślę , że kiedyś powstanie film o człowieku który spoczął na szczycie góry.
O człowieku który ze wszystkich nałogów rzucił wszystkie, oprócz wspinaczki.
O człowieku który , był tak blisko z górami , że po po realizacji swojego marzenia został tam na zawsze  itd. itp.
Do tego jeszcze akcja ratownicza, zła pogoda , jeden uczestnik który przeżył ...

No wiec ilu himalaistów umarło, bez echa ?
Ten , przy odpowiedniej dozie szczęścia dostanie coś więcej.
Jak będzie to czas pokaże.

Brzmi cynicznie ?
No ale taki jest właśnie przemysł dostarczający złudzenia.
Złudzenia tego, że można gapiąc się "szklaną kule" przeżyć to co przeżył ktoś inny.

129

Odp: Himalaizm

Głupota!!

130

Odp: Himalaizm

Wymyślanie teorii spiskowych w tej sytuacji jest nie na miejscu. Jedyne co wiemy, to to co przekazują nam media, także przypuszczam, że nikt z wypowiadających się tu nie ma wiedzy z samego źródła wink
Nikt też pewnie nie był w takiej sytuacji i nie musiał podejmować tak ciężkich decyzji, jakie musiała podejmować Eli.
A gdyby Mackiewicz był w dobrym stanie to schodziłby z nią.

Posty [ 66 do 130 z 293 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Himalaizm

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024