Dziś "ostatki", jutro "Walentynki", które mogą być znienawidzone, neutralne lub kolejną jakąś okazją do sprawienia przyjemności sobie samemu lub sobie i innym, również w większej grupie. Wieczór spędzam w kinie, ale pomyślałam też o czymś pysznym do zjedzenia.
Najlepszym wyborem będzie chyba gęsta, gorąca czekolada :
A potem przynajmniej 40 dni postu i po pączkach i po czekoladzie i po innych cudach.
Pamiętam, że dobrą czekoladę piłam w Prowansji u Turnaua na Brackiej.
Jakbyście szukali inspiracji na deser (niekoniecznie w formie serduszka ) , można rozwiązać ten bardzo poważny quiz:
https://samequizy.pl/jaki-prosty-smakol … owy-deser/
Mnie wyszła truskawkowa panna cotta...