A tak, pamiętam, polecałeś.. I parę książek też. Przeczytam w wolnym czasie.;)
Do posłuchania:
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Parapetówka u Ajsi ;)
Strony Poprzednia 1 … 54 55 56 57 58 … 122 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
A tak, pamiętam, polecałeś.. I parę książek też. Przeczytam w wolnym czasie.;)
Do posłuchania:
Hej!
Kto jeszcze lubi sushi?
Jedzenie pałeczkami jest banalnie proste, prawda?
A ja umiem! Lalalala
A ja umiem! Lalalala
Ummm ... Śmiem twierdzić, że ja też. Od dzisiaj.
Zjadłam na obiad właśnie sushi - w prawidłowy sposób, a więc za pomocą drewnianych pałeczek.
Łatwo nie było, nie powiem, ale ... nawet imbir mi się udało złapać. Ufff!
Jeszcze 2-3 razy i będę wcinać ryż i inne wschodnie przysmaki wyłącznie za pomocą pałeczek.
Mam pytanie do wszystkich - lubicie jakieś oryginalne smaki?
Ja uwielbiam sushi Ale widelec to prawdziwa profanacja
Pałeczki ewentualnie ręka
Kiedyś uparłąm się na kuchnię marokańską- mieliśmy gości. Do tej pory mam przyprawy z orientalnego sklepiku na Krupniczej, bo zakupiłam za dużo- a takiej orientalnej kuchni nie da się uskuteczniać za często.
Owoców morza nie lubię z wyglądu ze smaku małże i krewetki są ok.
Krewetki! Ummmm... i dobrze zrobiona ośmiornica. Ślimaka jadłem... Nothing special... I mam taki jeden jeszcze smak ale się wstydzę napisac...
Ostatnio mam spotkania w takiej knajpie Dubrovnik i tam podają jagnięcinę, baraninę, jakieś inne kozy i jak mi to nie smakowało do tej pory to tam jest świetne.
Ale super to polecam dobrze przygotowanego tatara! Oooo... Ogoreczek, cebulka, grzybek marynowany, żółtko plus troche maggi, sol, pieprz i żyjemy!
Krewetki! Ummmm...
i dobrze zrobiona ośmiornica. Ślimaka jadłem... Nothing special... I mam taki jeden jeszcze smak ale się wstydzę napisac...
Ostatnio mam spotkania w takiej knajpie Dubrovnik i tam podają jagnięcinę, baraninę, jakieś inne kozy i jak mi to nie smakowało do tej pory to tam jest świetne.
Ale super to polecam donrze przygotowanego tatara! Oooo... Ogoreczek, cebulka, grzybek marynowany, żółtko plus troche maggi, sol, pieprz i żyjemy!
Ośmiorniczki Nie jadłam, ale z wyglądu okropne.
Chociaż tak naprawdę to po wizycie w Zakładach Mięsnych łatwo zostać wegetarianinem.. Jak przychodziły do firmy takie zapytania to zawsze wyręczałam się pracownikami. wiem, to obłuda udawać że nie wiem, skąd jest mięso na stole..
Mam pytanie do wszystkich - lubicie jakieś oryginalne smaki?
Odpowiedź na to pytanie rodzi kosmate myśli, poza tym to wcale nie oryginalne... więc może przemilczę.
Mam pytanie do wszystkich - lubicie jakieś oryginalne smaki?
![]()
Odpowiedź na to pytanie rodzi kosmate myśli... więc może przemilczę.
Dlaczego? może to być ciekawe Ale w sumie Ajsi i ja chyba raczej nie spróbujemy
, co najwyżej Rh może Cię zrozumieć lepiej.. :DDD
Hihiihihih... no wiesz... zawsze możecie spróbować.
Poznaję. Mam nawet w lodówce.
Rh rozumie dobrze rozumie
tez miał to na myśli...jak pisał wczesniej...
Rh rozumie
dobrze rozumie
tez miał to na myśli...jak pisał wczesniej...
To w takim razie dla Ciebie deser na gorąco:
możesz zjeść cały bo Gary lubi tylko mocno schłodzone raczej
Przepadam za owocami morza. Ostatnio jadłam bardzo dobre krewetki podane z warzywami na patelnię - danie bardzo lekkie i smaczne. Mniam! Już jakiś czas temu pokochałam ośmiornicę. Lubię też małże. Mam zamiar w weekend wypróbować nowy przepis na małże. Dam znać czy dobre i czy warto ponownie zrobić.
Kiedy wyjeżdżam, zawsze staram się spróbować czegoś nowego.
Gary, wiesz, że grapefruit ma właściwości oczyszczające organizm? Najbardziej lubię świeżo wyciskane soki - ostatnio piłam super mix marchewkowo - pomarańczowy. Polecam!
@Ajsi... nie jestem grubasem, ale przyznaję, że odżywiam się bardzo niezdrowo... jem wszystko... i chleb i szynkę i ser i orzechy i czekoladę i owoce i soki i kawę i herbaty i wodę i ... najgorzej jak się czegoś bardzo chce, bo wtedy się to chce jeść i się kupuje i je za dużo. Dlatego czasem stosuję taktykę przejedzenia -- czyli .. .załóżmy że to jest Rafaello... to kupuję codziennie całą paczkę i zjadam wszystko, do momentu aż zacznie smakować chemicznie i mnie odrzuca.
Soki z owoców będę robił jak dzieci pójdą z domu, bo trzeba się tym zajmować pół wieczoru.
Ale nie palę, nie piję i się trochę ruszam, nie stresuję się ("bo i tak wszyscy umrzemy").
W Krakowie niestety "palimy" wszyscy. Dzisiaj nie było czym oddychać..Jeżeli w pracy nie zjesz normalnego lunchu, to przychodząc do domu rzucasz się na coś kalorycznego i wysokocukrowego. Zawsze tak to działa. Mój mąż też potrafi zjeść na raz całą dużą chałwę, a mnie by od tego zemdliło...:)
Tak -- po przejściu na spacer czapka śmierdzi jak plastik z ogniska. Mam zamiar kupić maskę i zrobić sobie spacer -- ktoś próbował? Będzie czarna?
Znajomy mi mówił, że podobnie jak jesteśmy odporni na wirusy i bakterie, to jeśli w powietrzu jest brudno, to płuca same się oczyszczają o ile ten brud to naturalny pył -- czyli np. palony węgiel, a nie palony trujacy plastik.
PS. to jestem jak twój mąż... też potrafię tyle zjeść słodkiego
A gdzie jest Sony ?...
Jestem, żyję i...
Masę pracy, pracy, pracy mam...
Także Was tylko podglądam
SonyXperia napisał/a:Gary, Gary... Po prostu za mało się starasz z tym bajerowaniem
![]()
Pewnie się na mnie obraziła...
![]()
![]()
![]()
Żartuję.
Proszę, proszę, jaki wrażliwy... Nawet w żartach...
Maski to bym nie nosiła, bo pewnie miałabym wrażenie, ze się uduszę , ja potrzebuję oddychać swobodnie. Ale słyszałam, że są jakieś wkladki do nosa, nie wiem czy skuteczne. Masz rację, węgiel jest znośny, ale czuć, że ludzie spalają śmieci wieczorami i z tym coś powinno się zrobić.
Sony, przeprowadziłaś się do Lublina?
Sony, przeprowadziłaś się do Lublina?
Nie. A dlaczego akurat do Lublina?
Ela210 napisał/a:Sony, przeprowadziłaś się do Lublina?
Nie. A dlaczego akurat do Lublina?
przez chwilkę mignął mi taki link Ale to chyba dlatego że spojrzałam akurat w trakcie dodawania Twojego obrazka.
Gary napisał/a:SonyXperia napisał/a:Gary, Gary... Po prostu za mało się starasz z tym bajerowaniem
![]()
Pewnie się na mnie obraziła...
![]()
![]()
]
Żartuję.
Proszę, proszę, jaki wrażliwy... Nawet w żartach...
A żebyś wiedziała, że tak
. Dodałaś mi weny twórczej
i coś napisałem, ale muszę to przeczytać
.
@Ela -- kawał:
-- Jasiu! A czy u Ciebie w domu sortuje się śmieci?
-- Tak, tak proszę Pani. Oczywiście.
-- Opowiedz całej klasie jak to się robi.
-- Tata założył dwa worki -- to co się da spalić i cała reszta. Tak sortujemy.
Palacze! I do tego z Lublina!
Jestem jednak suuuper spostrzegawcza ( w niektórych tylko sprawach ) bo zauważyłam link w trakcie wstawiania obrazka!
Stary suchar o jedzeniu
- Co masz?
- Mięszko...
- A szkąd masz?
- Pszypełzło...
Maski to bym nie nosiła, bo pewnie miałabym wrażenie, ze się uduszę
, ja potrzebuję oddychać swobodnie. Ale słyszałam, że są jakieś wkladki do nosa, nie wiem czy skuteczne. Masz rację, węgiel jest znośny, ale czuć, że ludzie spalają śmieci wieczorami i z tym coś powinno się zrobić.
Sony, przeprowadziłaś się do Lublina?
Ludzie palą śmieci, ale to nie one odpowiadają za ten smród tylko opał i to ten najgorszej jakości. Opałem palą cały czas, a śmieci wrzucają tylko raz na jakiś czas.
Wilczysko... jak zabieg? Jakieś efekty? Jak było?
Nie mogę zasnąć. Często tak mam, kiedy czeka mnie podróż następnego dnia. Tradycyjnie w walce z bezsennością pomoże internet.
Dziś zadałam neutralne w mojej ocenie pytanie, które okazało się wcale nie być niewinne.
Ajsi napisał/a:Mam pytanie do wszystkich - lubicie jakieś oryginalne smaki?
![]()
Odpowiedź na to pytanie rodzi kosmate myśli, poza tym to wcale nie oryginalne... więc może przemilczę.
Gary okazał się amatorem cytrusów, a ja z kolei lubię... nasze rodzime owoce, w tym maliny . Szczególnie na śniadanie podane z dobrym musli i jogurtem.
Jednakże idąc tropem Waszych dzisiejszych skojarzeń wstawię to :
O czym świadczy malinka? O namiętności. No i facet zaznacza przez nią teren. Malinka utrzymuje się około tygodnia.
Warto mieć dłuższe włosy albo golf w szafie.
Dumnie prezentujecie malinki czy szukacie sposobów na ich ukrycie?
I_see_beyond napisał/a:A gdzie jest Sony ?...
Jestem, żyję i...
Masę pracy, pracy, pracy mam...
Także Was tylko podglądam
Sony:
I przypomnę jeszcze na koniec, że jutro Andrzejki. Może ktoś będzie miał tematyczną wenę.
Opowiadania o barze ciąg dalszy...
Jak audycja radiowa...
----
Tego dnia w pracy zostałem dłużej, bo zatrzymała mnie klientka. Nawet seksowna, ale nie podrywam takich, więc w zasadzie mnie tylko zirytowała, bo nie dość, że przyszła w ostatniej chwili, to potem w ogóle jej się nie spieszyło. Później wróciłem do domu, coś zjadłem i wyszedłem na miasto. Żul, który zawsze siedzi długo na ławce, był już daleko, daleko -- widziałem tylko jego sylwetkę, plecy obciążone plecakiem a w rękach reklamówki pełne czegoś tam... puszek? Któż to wie, ale można od jego punktualności nastawiać zegarek -- ciekawe czy ma zegarek... a może komórkę? Na Błoniach jak zwykle małolaty na rolkach, które albo nie wiedzą co to seks, albo są puszczalskie, starsi panowie co chca być znowu młodzi, zakochane pary, niektóre jakby pokłócone ze sobą, razem choć osobno...
. Minąłem stadion, łączkę i w końcu podchodzę pod bar. Było już całkiem ciemno, więc był ładnie oświetlony jak. Przed barem zaparkowany mercedes, jakieś małe autko z reklamą firmy ubezpieczeniowej, "wypasiony" rower, dwa terenowe zabłocone jeepy. "Oho... to dzisiaj Sony ma trochę gości..." pomyślałem.
Wszedłem do środka. Faktycznie przy barze jakiś dwóch facetów bajeruje Sony i słychać aż od drzwi ich "Hi hi", "Ha ha". Sony mnie zobaczyła i nieco stonowała swoje śmiechy kierowane do obcych panów -- pewnie to oni przyjechali jeepami.
Podszedłem do lady daleko od tych panów, aby musiała do mnie podejść i aby nie podsłuchiwali rozmowy. Przechodząc z pokerową miną usłyszałem jak do nich mówi "Przepraszam! Klient..." i zbliżyła się uśmiechnięta polerując filiżankę ściereczką.
-- Cześć Gary!
-- Cześć Sony
. Czy ja jestem dla Ciebie... yyy... jak to nazwałaś "klient"? Myślałem, że się lubimy i nie jestem "jakiś tam pan X"... -- zachowałem bezemocjonalną szarą sędziowską minę
-- Oj daj spokój! A co miałam im powiedzieć... Dla każdego muszę być miła. -- Sony chciała złagodzić moją niby-zazdrość...
-- Acha! Byleś nie była zbyt miła . Mogłaś powiedzieć na przykład "przepraszam, to mój ulubiony kolega..."
-- Zazdrosny jesteś? -- na jej twarzy zarysowała pogarda dla takiego mojego zachowania
-- Nieeee... żartowałem. Hihih... Dałaś się wkręcić. Wiem, że lubisz tę pracę, ponieważ masz kontakt z ludźmi. Zrób mi kawkę i zabiorę ją do stolika. -- chyba oboje odetchnęliśmy z ulgą, ona bo nie jestem zazdrosny i to był żart, a ja że nie przegiąłem z nakręcaniem żartu, muszę na przyszłość uważać
-- Przyniosę Ci...
-- Oj nieee... Poczekam, abyś aby Cię podrywali na moich oczach...
-- Osz Ty niedobry! Jak możesz biedną Sony stawiać w takiej sytuacji...
-- No idź, idź... bo pomyślą, że nie są dobrymi klientami... Nie będę podsłuchiwał.
Zrobiła gorzką kawę, dołożyła słodkie gratisowe ciast... yy... nie, nie ciastko. To był kieliszeczek likieru (ciekawe czy Ajsi się zgadza na gratisowe likiery dla stałych klientów?):
Usiadłem przy wolnym stoliku. Czytałem nowe wątki na portalu netkobiety, patrzyłem na ludzi.
W oddali pod ścianą jakaś para, pewnie Ci co mercedesem przyjechali -- raczej pan z żoną, ale niestety widać "nie będzie tanga między nimi choćby nawet cud się ziścił"... niby się powodzi, a ciągle jakieś problemy, może nawet dzieci nie mają, bo cóż by robili wieczorami w barze? Przy oknie studenciaki zakochani w sobie, fajnie, niech się cieszą beztroskim życiem póki mogą. W innym kącie seksowna pani z młodym chłopakiem -- pewnie ona sprzedaje ubezpieczenia i się wylaszczyła do pracy, a on na tym rowerku tutaj przyjechał, bo to jego pierwsza praca... wybiera trzeci filar na emeryturę? Chłopak speszony ukradkiem ją ogląda niczym zjawę z innej planety, gdy ona coś w papierach pisze. Ciekawe kto wymyślił, że oni tak blisko siebie siedzą. Może pierwszy raz widzi obcą seksowną kobietę z tak małej odległości? ...
. A ona pewnie myśli, że nie może być atrakcyjna dla takiego młodego, bo przecież on świeżak po studiach, a ona ... trudno powiedzieć, ale na pewno po 30-tce.
Dopijałem kawę, czytałem coś na telefonie, zamyśliłem się... Z myśli wybił mnie widok -- za telefonem na tle drewnianej podłogi zobaczyłem kobiece buciki czarne na obcasie jesienne... tuż, tuż przy moim stoliku. Czy jestem aresztowany? Mam prawo nie odzywać się? Podnosiłem wzrok powoli... nad bucikami były czarne dżinsy, trochę opinające kobiece nogi... podniosłem wzrok jeszcze wyżej ... biała bluzeczka, czarny sweterek podkreślający piersi, rozpięty szary płaszczyk jesienny, kolorowa kontrastująca apaszka, czarna torebka z ozdobami błyszczącymi... Wystraszyłem się, ale gdy dotarłem do buzi, to odetchnąłem wylał się potok myśli... "Uff... to tylko Sony... tylko Sony.... Zaraz, zaraz jak to tylko? Co ona tutaj robi? I dlaczego tak wygląda?. Stoi przy moim stoliku ubrana po cywilnemu, a nie barowo. Nie jestem przyzwyczajony do jej stroju wyjściowego... w zasadzie to nigdy poza barem jej nie widziałem. Jest winna bo mnie naszła w chwili zamyślenia... Zburzyła spokój ducha..."
-- A cóż Ty tak wyjściowo? Musisz straszyć ludzi? Zestresowałem się... -- zapytałem zaskoczony totalnie...
-- Straszę wyglądem? To ma być komplement?
-- Ufff... sorki... chodziło mi o to, że stoisz nade mną jak szpieg lub ninja... -- szybko naprostowałem rozmowę, aby nie robić scenki jak na początku
-- A masz coś do ukrycia? -- zapytała zadziornie, w swoim ostrym kontrującym stylu
-- Mam ale nie powiem.
Muszę być dla Ciebie intrygujący.
-- Uważaj abyś nie przegiął, bo pomyślę, że z więzienia uciekłeś...
-- Kończysz już pracę? Wcześniej niż zwykle? -- zegar na ścianie zbliżał się do północy
-- Ty później przyszedłeś przecież, a moja zmienniczka akurat dzisiaj wcześniej, bo ma godziny do odrobienia, więc jestem wolna...
-- Racja. Coś mnie w pracy zatrzymało. Fajny zbieg okoliczności.
-- Mhm... Nigdy tak późno tutaj nie byłeś. Coś zatrzymało? A może ktoś? Jakaś super laska Cię zajęła...
-- Może tak, a może nieeeee...
Mogę Cię do domu odprowadzić?
-- A może jadę autem? A może ktoś po mnie przyjeżdza?
-- Nie o to pytałem. Odprowadzę Cię? -- trzeba z Sony czasem ostrzej
-- No dobra. Przejdźmy się. Późno jest, ale możemy zaliczyć spacerek. Tylko na ciastko nie licz, ostrzegam. I oglądania filmów ani domowych drinków nie proponuję.
-- Hhihi... wiem, wiem...
Nie zgwałcę Cię, nie bój się.
A może wcale bym nie chciał drinka u Ciebie?
-- Dobra, dobra, nie cwaniakuj. I tak wiem, że przychodzisz do baru aby mnie zobaczyć.
-- Przychodzę aby coooo? -- uśmiechnąłem się najszczerzej jak potrafię
-- Hihihi... Gary, Gary. Nie nawijaj mi makaronu na uszy. Chodźmy już.
-- Aleś Ty asertywna. Mogę się onieśmielić przez to...
-- Nie chcesz mnie odprowadzić? -- spojrzała bystro i zadziornie
Poszedłem pierwszy w stronę drzwi, a kątem oka widziałem jak Sony za moimi plecami energicznie pomachała ręką panom przy barze uśmiechając się promieniście, którzy to panowie przenieśli uwagę na jej zmienniczkę. I kto tutaj cwaniakuje?
Na zewnątrz było tak mroźno już... ale chociaż jasno od pełnego księżyca. Urok psuło śmierdzące krakowskie powietrze, jak mówiliśmy to para leciała z ust. Sony zaczęła prowadzić, sprawiała wrażenie, że jest jej obojętne czy z nią idę czy nie. Szliśmy dużą ulicą, potem mniejszą, jeszcze mniejszą i mroczną, jakieś bloki i podwórka komunistyczne. Nie pamiętam o czym rozmawialiśmy, w końcu tematy się wyczerpały, ale z nią całkiem sympatycznie się milczało i szło i szło i szło. Stukała obcasami w chodnik, jedną ręką uszczelniała sobie płaszczyk pod szyją, a w drugiej trzymała torebkę, która dyndała obok jej kolana. W końcu znaleźliśmy się na skraju jakiegoś nieoświetlonego parku. Spojrzałem na nią pytająco, a ona widząc to powiedziała "No chodź, chodź... faktycznie tędy...".
Wilczysko... jak zabieg? Jakieś efekty? Jak było?
W nosie jakby większy przeciąg. Wiatr hula
Wczoraj mi wreszcie wyciągli płytki z nosa. Wielka ulga, bo cholerstwo już mi doskwierało na wszelkie sposoby
Z chrapaniem na razie efektu nie ma. Podniebienie będzie się goić jeszcze z miesiąc. Zresztą nos też jeszcze przez jakiś czas.
Nie mogę zasnąć. Często tak mam, kiedy czeka mnie podróż następnego dnia. Tradycyjnie w walce z bezsennością pomoże internet.
Dziś zadałam neutralne w mojej ocenie pytanie, które okazało się wcale nie być niewinne.
Gary napisał/a:Ajsi napisał/a:Mam pytanie do wszystkich - lubicie jakieś oryginalne smaki?
![]()
Odpowiedź na to pytanie rodzi kosmate myśli, poza tym to wcale nie oryginalne... więc może przemilczę.
Gary okazał się amatorem cytrusów,
a ja z kolei lubię... nasze rodzime owoce, w tym maliny . Szczególnie na śniadanie podane z dobrym musli i jogurtem.
![]()
![]()
![]()
Jednakże idąc tropem Waszych dzisiejszych skojarzeń wstawię to :
O czym świadczy malinka? O namiętności. No i facet zaznacza przez nią teren.
Malinka utrzymuje się około tygodnia.
Warto mieć dłuższe włosy albo golf w szafie.
![]()
Dumnie prezentujecie malinki czy szukacie sposobów na ich ukrycie?
![]()
Musiałbym sobie sam zrobić tą malinkę A w szyję to tak trudno.
Hhahaaaa ! Niezły Wilk epilog zrobił do opowiadania Garego Wyskoczył z ciemnego parku :DD..z nowa płytką w nosie.
Hhahaaaa ! Niezły Wilk epilog zrobił do opowiadania Garego
Wyskoczył z ciemnego parku :DD..z nowa płytką w nosie.
A to tak przypadkiem wyszło. Niechcący
Ela210 napisał/a:Hhahaaaa ! Niezły Wilk epilog zrobił do opowiadania Garego
Wyskoczył z ciemnego parku :DD..z nowa płytką w nosie.
A to tak przypadkiem wyszło. Niechcący
Ależ nie mam przecież pretensji,
A co do malinek nie użalaj się nad sobą Działaj.!
Gary, pięknie piszesz, naprawdę,
Czy u Was wszystkich śnieg za oknem, czy tylko mi się zdaje??
Śnieg... biało... wszędzie biało! A ja zdążyłem opony zmienić w piątek
Jo!
Gary, gratuluję weny - szkoda, że śniegu w to nie włączyłeś, bo by było aktualne i menela wtedy lepiej ubierz bo zmarznie
Ela - a te misie to u Ciebie jakieś skłonności, bo pewnie kilku z nas poczuwa się do misiowania?
I see - podróżniczka... I tak z każdej podróży malinki przywozisz? A to podobno ja miałem tak się włóczyć a tu nie Magellan ale Magellanka
Wilczysko - to po co ta operacja? jak chrapiesz, jak chrapałeś... a ja też chciałem o tym pomyśleć i idzie, że pewnie dieta jest lepszym rozwiązaniem
Sony i Vicky nie ma więc się nie odniosę. Sony, a co tam... zgrabnie wyglądasz w tej czernii wg Gary'ego i nie flirtuj z tymi łosiami z baru już tak... Gary'ego spłoszysz! On nie trawi konkurencji, nawet w żartach.
PS. eeee... gospodyni... podtrzymuję zainteresowanie Gary'ego darmowymi drinkami...
Gary, pięknie piszesz, naprawdę,
Dzięki dzięki... ja nie wiem jak brzmi moje pisanie, bo pewnie używam swojego typowego języka i jakieś zwroty dziwne pewnie mnie nie kłują tak jak czytelników. Ale ważne jest że się dobrze bawimy.
Internetowo
Gary, gratuluję weny - szkoda, że śniegu w to nie włączyłeś, bo by było aktualne i menela wtedy lepiej ubierz bo zmarznie
Wiem, wiem, ale pisałem to na raty w mailu u siebie... i wtedy były przymrozki.
Trawa i liście faktycznie wieczorem chrzęściły pod butami.
Wilczysko - to po co ta operacja? jak chrapiesz, jak chrapałeś... a ja też chciałem o tym pomyśleć i idzie, że pewnie dieta jest lepszym rozwiązaniem
Najlepszym rozwiązaniem jest spać osobno... hihihi...
Sony i Vicky nie ma więc się nie odniosę. Sony, a co tam... zgrabnie wyglądasz w tej czernii wg Gary'ego i nie flirtuj z tymi łosiami z baru już tak... Gary'ego spłoszysz!
On nie trawi konkurencji, nawet w żartach.
Eno... jakżesz to nie trawię konkurencji? Właśnie byłem miły dla Sony a foch był tylko niebezpiecznym żartem, bo ona mogła się mnie wystraszyć.
PS. eeee... gospodyni... podtrzymuję zainteresowanie Gary'ego darmowymi drinkami...
W barze Ajsi na hasło "parapetówka u Ajsi" drinki są darmowe.. .hihiihi...
Myślicie że poniższe jest prawdą czy raczej urban legend?
Mamo, niedźwiedź mnie zjada! Mamo, to tak boli! Mamo, ratuj! – krzyczała przez telefon komórkowy Rosjanka Olga Moskaljowa. Dziewczynę i jej ojczyma zaatakowała niedźwiedzica na Kamczatce.Dramat rozegrał się, gdy Olga i Igor Cyganienkow wybrali się na ryby. Nagle pojawiła się niedźwiedzica. Bestia runęła na mężczyznę. Powaliła go i zmiażdżyła mu czaszkę. Potem ruszyła w pogoń za uciekającą Olgą. Łapą z potężnymi pazurami złapała Olgę za nogę. Zaczęła się pastwić nad Rosjanką.Po chwili porzuciła ranną Olgę. Dziewczyna ostatkiem sił wyciągnęła komórkę i zadzwoniła do matki. – Najpierw myślałam, że to niesmaczny żart. Ale gdy usłyszałam ryk niedźwiedzia, sama o mało nie umarłam przy telefonie – opowiada zrozpaczona matka Olgi, Tatiana. – Mamo niedźwiedzica wróciła, przyprowadziła trójkę młodych. One mnie jedzą – krzyczała Olga, gdy po raz drugi połączyła się z matką. Po prawie godzinie od pierwszego telefonu nastąpił trzeci. – Umieram, zdążyła jeszcze wyszeptać Olga. – Już mnie nie boli. Wybacz mi wszystko, kocham cię – to były jej ostatnie słowa.Zaalarmowany przez matkę Olgi szwagier i policjanci dotarli na miejsce tragedii półtorej godziny po ostatnim telefonie Olgi. Andrej ujrzał jeszcze jak niedźwiedzie pastwią się nad zwłokami jego brata i dziewczyny. Na widok dużej grupy ludzi niedźwiedzica i jej młode uciekły.Przedwczoraj pogrzebano szczątki Olgi i jej ojczyma, a sześciu myśliwych dostało od władz rozkaz zastrzelenia niedźwiedzicy i jej młodych
No bo skąd wiedzą jaki był bieg wydarzeń? Że tego powaliła, a potem złapała za nogę dziewczynę?
Gary, ja nie mam nerwów na to Twoje opowiadania.. o Niedźwiedziach. Widać że dla Ciebie to codzienność te horrory..Jakieś ostrzeżenia dawaj..
No.. Ela woli erotyki... przyzwyczaiłeś ją i teraz nie strasz!
Tak, tak- chyba pójdę na odwyk
Gary, ja nie mam nerwów na to Twoje opowiadania.. o Niedźwiedziach. Widać że dla Ciebie to codzienność te horrory..Jakieś ostrzeżenia dawaj..
Miałem dać ostrzeżenie właśnie... pomyślałem... widzisz... ciapa ze mnie
.
Ale to jest tak, że myślę o czymś, wiem to intuicyjnie, a potem rozum to zabija.
-- Muszę ten dylemat wpleść w następną część opowiadania.
No.. Ela woli erotyki... przyzwyczaiłeś ją i teraz nie strasz!
Lubię erotyki, ale muszą być naznaczone realizmem. Bo przykładowo książkę "50 twarzy Greya" (dobrze pamiętam tytuł) nie mógłbym czytać. "Dzienniki nimfomanki" były okej. Natomiast "Życie seksualne Cahternine M" boskie. Szukałem polskiej odpowiedzi na tę literaturę... książka "Piąta fala pożądania". Czytam i czytam, a w końcu okazało się fikcją. Rzuciłem książką w kąt. @Ela -- jeśli chcesz tę książkę to daj znać.
Ela210 napisał/a:Gary, ja nie mam nerwów na to Twoje opowiadania.. o Niedźwiedziach. Widać że dla Ciebie to codzienność te horrory..Jakieś ostrzeżenia dawaj..
Miałem dać ostrzeżenie właśnie... pomyślałem... widzisz... ciapa ze mnie
![]()
.
Ale to jest tak, że myślę o czymś, wiem to intuicyjnie, a potem rozum to zabija.![]()
-- Muszę ten dylemat wpleść w następną część opowiadania.
rh napisał/a:No.. Ela woli erotyki... przyzwyczaiłeś ją i teraz nie strasz!
![]()
Lubię erotyki, ale muszą być naznaczone realizmem. Bo przykładowo książkę "50 twarzy Greya" (dobrze pamiętam tytuł) nie mógłbym czytać. "Dzienniki nimfomanki" były okej. Natomiast "Życie seksualne Cahternine M" boskie. Szukałem polskiej odpowiedzi na tę literaturę... książka "Piąta fala pożądania". Czytam i czytam, a w końcu okazało się fikcją. Rzuciłem książką w kąt. @Ela -- jeśli chcesz tę książkę to daj znać.
Scena dla Ciebie :
rh jeszcze jest za wcześnie, żeby był efekt operacji w postaci zaniku chrapania. Wszystko musi się wygoić, a to jeszcze może z miesiąc potrwać. Poza tym, jak już pisałem wcześniej, nie ma 100% gwarancji, że przestanę chrapać. Tak już niestety jest z takimi zabiegami. Mnie chodziło też o poprawę komfortu oddychania i tego, żeby się skończyły całoroczne problemy z katarem, zatkanym nosem itd. A że, można to wszystko było załatwić w pakiecie za jedną operacją, to czemu nie. NFZ stawiał
Gary ja już od ponad roku śpię osobno i mam wrażenie, że to też nie wpływa dobrze na nasze małżeństwo.
-- Zawsze jak się staram być miły, to wychodzi jakbym był niemiły... Hmm...
-- A naprawdę nie planuję nikomu krzywdy robić... Jestem empatyczny jak wszyscy zauważyli lub nie zauważyli
-- Dzieci mnie lubią...
-- No i czasem powiem coś odkrywczego
-- A poza godzinami pracy jestem bardzo rodzinny
@Ela -- ta scenka jest boska... no właśnie... oglądnę z dźwiękiem wieczorem (teraz praca). Zrozumiałem "What the fuck" -- hihih... no mniej więcej tak to było.. czytałem i czytałem aż nagle okazało się że to kobiece fantazje a nie real.
Gary ja już od ponad roku śpię osobno i mam wrażenie, że to też nie wpływa dobrze na nasze małżeństwo.
Ale na pewno jest wyspana!
"Poradnik pozytywnego myślenia" -- Ooooo... oglądałem to. Świetny film. Takie właśnie lubię. Ostatnio oglądałem ale nie wiem gdzie -- w TV chyba?
Hej!
Kto jeszcze lubi sushi?
Jedzenie pałeczkami jest banalnie proste, prawda?
hahahahah.....doszukiwalam sie dwuznacznosci, ale powoli dotarlo do mnie ze to rzeczywiscie jedynie prosta instrukcja oblsugi chinskich paleczek:D:D:
czesc wszystkim. nadrabiam zaleglosci.
Gary wyzdrowiales?:)
Filmy - Imie Rozy 10\10, obnaza prawdziwa nature czlowieka, z ktora jeszcze nikt nie wygral zadna posrana ideologia, i jak pieknie obnaza historie zakonow i kosciola katolickiego....a fuj... nie znosze tej instytucji i nie bede sie z tym kryc
Pachnidlo genialne... prawdziwie psychologiczny film, ale wiecie co, nie do konca rozumiem przeslanie. Jak odczytujecie koncowke? Jak go rozumiecie, ten film rzucanie sie ludzi na morderce-stworce pachnidla w ostatecznej scenie?
Smaki....:) mam tu troche do opowiedzenia. Poniewaz lata pracowalam w opiece spolecznej i glownie z ludnoscia z Afryki, zakochalam sie w somalijskim jedzeniu. Genialne smaki, bardzo zdrowa kuchnia, mnostwo czosnku, cebuli, bardzo ostrych przypraw. Oczywiscie, jesli ktos lubi ostre potrawy. Najlepiej jak robia sobie nalesniki (injeera czyli drozdzowe nalesniki na wodzie) i smaruja je pasta z jallapeno (normalnie wlozone do malaksera, troche soli, mleka, oliwy, z pestkami ze wszystkim:))) i tak jedza nawet 3letnie dzieci. Uwierzcie, lubie ostre, ale to ku&%wa wypalalo dziure w przelyku:D:D
Bardzo lubie somalijski "ful" ktory w Polsce z powodzeniem mozna zrobic i jest bardzo zdrowe, je sie na sniadanie. Bierzesz cala cebula, pol czosnku (kilka zabkow) i smazysz na rozgrzanej mocno oliwie, dodajesz cala puszke jasnej fasoli z puszki, pomidora, czasempapryke, zalewasz szklanka wody i dlugo gotujesz (10-20 minut do miekkosci fasoli), duzo ostrych przypraw i soli. Potem miksujesz, wychodzi z tego pasta, stawiasz na stole w misce i wszyscy wyjadaja bagietkami lub plackami chlebopodobnymi (mozna uzyc taco\tortillli lub bulek polskich). Uwierzcie, jest sie sytym kilka dobrych godzin i fajnie budzi rano bo to jest mocno ostre;p
rh napisał/a:No.. Ela woli erotyki... przyzwyczaiłeś ją i teraz nie strasz!
![]()
Lubię erotyki, ale muszą być naznaczone realizmem. Bo przykładowo książkę "50 twarzy Greya" (dobrze pamiętam tytuł) nie mógłbym czytać. "Dzienniki nimfomanki" były okej. Natomiast "Życie seksualne Cahternine M" boskie. Szukałem polskiej odpowiedzi na tę literaturę... książka "Piąta fala pożądania". Czytam i czytam, a w końcu okazało się fikcją. Rzuciłem książką w kąt. @Ela -- jeśli chcesz tę książkę to daj znać.
hahahah erotomania wciagaaaaaa, cooo?:))) nie oszukasz natury:) kazdego wciagnie:) chyba ze jest sie zupelnie aseksualnym nie wiem nie znam osobiscie nikogo takiego. No wlasnie znacie takie osoby? W najblizszym otoczeniu?
Przepadam za owocami morza.
Ostatnio jadłam bardzo dobre krewetki podane z warzywami na patelnię - danie bardzo lekkie i smaczne. Mniam! Już jakiś czas temu pokochałam ośmiornicę. Lubię też małże. Mam zamiar w weekend wypróbować nowy przepis na małże. Dam znać czy dobre i czy warto ponownie zrobić.
Kiedy wyjeżdżam, zawsze staram się spróbować czegoś nowego.
Gary, wiesz, że grapefruit ma właściwości oczyszczające organizm?
Najbardziej lubię świeżo wyciskane soki - ostatnio piłam super mix marchewkowo - pomarańczowy. Polecam!
a jadlas zupe tajska z krewetkami na mleku kokosowym?:) bardzo prosta, bardzo zdrowa, bardzo smaczna.
Krewetki w polaczeniu z mango i cytryna, super. Najlepiej z chili jeszcze do tego.
Abo jest taka zajebista przekaska: pelnoziarniste male chlebki, smarujesz almette jogurtowym i na to smazone na czosnku krewetki tygrysie, razem z tym czosnkiem.
Gary napisał/a:rh napisał/a:No.. Ela woli erotyki... przyzwyczaiłeś ją i teraz nie strasz!
![]()
Lubię erotyki, ale muszą być naznaczone realizmem. Bo przykładowo książkę "50 twarzy Greya" (dobrze pamiętam tytuł) nie mógłbym czytać. "Dzienniki nimfomanki" były okej. Natomiast "Życie seksualne Cahternine M" boskie. Szukałem polskiej odpowiedzi na tę literaturę... książka "Piąta fala pożądania". Czytam i czytam, a w końcu okazało się fikcją. Rzuciłem książką w kąt. @Ela -- jeśli chcesz tę książkę to daj znać.
hahahah erotomania wciagaaaaaa, cooo?:))) nie oszukasz natury:) kazdego wciagnie:) chyba ze jest sie zupelnie aseksualnym nie wiem nie znam osobiscie nikogo takiego. No wlasnie znacie takie osoby? W najblizszym otoczeniu?
Nie wiem, popytam sąsiadów )
Pierwszą książkę o erotycznym zabarwieniu przeczytałam gdy miałam 13 lat i były to "Niebezpieczne Związki" Laclosa.. Ale nie lubię zbytniej dosłowności, musi być miejsce na wyobraźnię- no chyba że to literatura fachowa.
Dla mnie najbardziej erotyczną sceną w filmie z ostatnich lat jest scena z Angielskiego Pacjenta- gdy Fiennes stoi na schodach hotelu, i waha się czy wejść za Kate do pokoju.
.
Dla mnie najbardziej erotyczną sceną w filmie z ostatnich lat jest scena z Angielskiego Pacjenta- gdy Fiennes stoi na schodach hotelu, i waha się czy wejść za Kate do pokoju.
ooooch takie wahania.... uwielbiam:) bardziej rozgrzewajace niz jakiekolwiek sceny juz z seksem. To co sie dzieje "zanim" ... Twarz. Oczy. Wszystko powiedza, nawet o emocjach ktore dopiero maja nadejsc.
Ciekawe dlaczego przy spowiedzi spowiadajacy jest za ta przepierzona sciana. Jak sie spowiada, to ma byc szczery, a jak ma byc szczery, to spowiednik powinien widziec jego oczy. To by mialo sens.
Ewentualnie zamiast wody swieconej powinni wlewac alkohol, obok kieliszki i obowiazkowo 10 minut przed spowiedzia (jeszcze w kolejce) "lufa" - aby spowiedz byla bardziej szczera;p
Ja bym zaraz im zrewolucjonizowala ten kosciol:)
czy mi sie dobrze zdawalo, ze bawiac sie w ktorys sobotni weekend czytalam na forum, ze wbila na parapetowke niejaka Bella bo ja ktos zaprosil:) i co do teraz nie wiadomo kto?:) co to za podpucha byla?
Gary, czy ty na Rokse nie dzwoniles czasem?:p
z tą setą przed to świetny pomysł :DDD
Z kratka chyba nie chodzi o oczy Tylko o niezdrowy oddech coniektórych..
O Bożę daaaawno nie byłam.
Może nie lubisz Kościoła jako instytucji Vicky, ale polubiłabyś księdza który był w mojej parafii proboszczem, wcześniej 15 lat w Tanzanii- świetny, inteligentny facet.
Rafał, przyznaj się do Belli )))
Była, ale strasznie nieśmiała..
czy mi sie dobrze zdawalo, ze bawiac sie w ktorys sobotni weekend czytalam na forum, ze wbila na parapetowke niejaka Bella bo ja ktos zaprosil:) i co do teraz nie wiadomo kto?:) co to za podpucha byla?
To rh założył sobie drugie konto tutaj i udaje, że ma fankę
Gary Boisz się iść przez ciemny park, czy boisz się iść z barmanką przez ciemny park?
PS. Naprawdę, ładnie piszesz.
z tą setą przed to świetny pomysł :DDD
Z kratka chyba nie chodzi o oczyTylko o niezdrowy oddech coniektórych..
O Bożę daaaawno nie byłam.
Może nie lubisz Kościoła jako instytucji Vicky, ale polubiłabyś księdza który był w mojej parafii proboszczem, wcześniej 15 lat w Tanzanii- świetny, inteligentny facet.
nie, nie polubilabym:) przez sam fakt zalozenia koloratki zaprzecza swojej ludzkiej naturze chcac udowodnic, ze nie ona nim steruje a pan bog. 100% zadufania lub 100% naiwnosci, jedno gorsze od drugiego. Btw. nie spotkalam jeszcze prawdziwie inteligentnego ksiedza, ktory po kilkudziesieciu minutach rozmawiania o bogu bylby w stanie wciaz elokwentnie odpowiadac na temat i argumentowac swoje stanowisko...
Rafał, przyznaj się do Belli
Była, ale strasznie nieśmiała..
nawet ciezko powiedziec ze niesmiala, ona chyba tylko sie przywitala i tyle:)
a moze poszla do kibelka?
eeeee... juz sie historia uklada. Poszla, a kibelek byl zajety w damskim (zabdpth po pijaku pomylil). Wiec szybko weszla do meskiego, a tam juz siedzial Harvey. Ona otwiera drzwi, mowi panicznie "o przeppraaaszaaam" a on na to "why so serious, baby?...." i zamyka drzwi z Bella w srodku.
A nieee....sorry zapomnialam ze my nie w barze jestesmy, tylko na parapetowce;;p
Rozmawiałam z nim o życiu
Ela210 napisał/a:z tą setą przed to świetny pomysł :DDD
Z kratka chyba nie chodzi o oczyTylko o niezdrowy oddech coniektórych..
O Bożę daaaawno nie byłam.
Może nie lubisz Kościoła jako instytucji Vicky, ale polubiłabyś księdza który był w mojej parafii proboszczem, wcześniej 15 lat w Tanzanii- świetny, inteligentny facet.nie, nie polubilabym:) przez sam fakt zalozenia koloratki zaprzecza swojej ludzkiej naturze chcac udowodnic, ze nie ona nim steruje a pan bog. 100% zadufania lub 100% naiwnosci, jedno gorsze od drugiego. Btw. nie spotkalam jeszcze prawdziwie inteligentnego ksiedza, ktory po kilkudziesieciu minutach rozmawiania o bogu bylby w stanie wciaz elokwentnie odpowiadac na temat i argumentowac swoje stanowisko...
Ela210 napisał/a:Rafał, przyznaj się do Belli
Była, ale strasznie nieśmiała..nawet ciezko powiedziec ze niesmiala, ona chyba tylko sie przywitala i tyle:)
a moze poszla do kibelka?
eeeee... juz sie historia uklada. Poszla, a kibelek byl zajety w damskim (zabdpth po pijaku pomylil). Wiec szybko weszla do meskiego, a tam juz siedzial Harvey.
Toaleta jest jedna. Koedukacyjna. Harvey poszedł w krzaki
ciekawe czy Ajsi się zgadza na gratisowe likiery dla stałych klientów?):
PS. eeee... gospodyni... podtrzymuję zainteresowanie Gary'ego darmowymi drinkami...
Oczywiście, że się zgadzam. Stali klienci generują całkiem spory dochód, a okazjonalny kieliszek nie uszczupli znacząco barowego budżetu.
Tym bardziej, że jest wirtualny.
Czy u Was wszystkich śnieg za oknem, czy tylko mi się zdaje?
Tu, gdzie jestem teraz, śniegu nie ma. Za to padał deszcz – całkiem listopadowa pogoda jeszcze. Ja też mam już zmienione opony. Raz przejechałam po lodzie na letnich – nigdy więcej!
Ela - a te misie to u Ciebie jakieś skłonności, bo pewnie kilku z nas poczuwa się do misiowania?
Misiowanie? To jakaś szczególna aktywność? Kojarzy się w każdym razie bardzo przyjemnie – mnie osobiście z przytulaniem.
Wyznam publicznie na swoim wątku iż jestem z gatunku całuśnych i przytulaśnych. I w ogóle to:
Taki napis mam na magnesie na lodówce.
I see - podróżniczka... I tak z każdej podróży malinki przywozisz? A to podobno ja miałem tak się włóczyć a tu nie Magellan ale Magellanka
A nie, nie z każdej. Podróż to moje drugie imię.
Tak na marginesie to z Lizbony, do której mam zamiar w końcu dotrzeć, wyruszali odkrywcy, którzy zmieniali mapę świata. Zamierzam sobie zrobić zdjęcie przed Pomnikiem Odkrywców w dzielnicy Belém.
Myślicie że poniższe jest prawdą czy raczej urban legend?
Na moje oko – urban legend – zbyt dramatyczne.
rh72 napisał/a:Wilczysko - to po co ta operacja? jak chrapiesz, jak chrapałeś... a ja też chciałem o tym pomyśleć i idzie, że pewnie dieta jest lepszym rozwiązaniem
Najlepszym rozwiązaniem jest spać osobno... hihihi...
![]()
Gary, powyższe to prowokacja chyba.
Gary ja już od ponad roku śpię osobno i mam wrażenie, że to też nie wpływa dobrze na nasze małżeństwo.
Wilczysko ma rację – dzielenie wspólnego łóżka (nie mam na myśli wyłącznie seksu) sprzyja ogólnie bliskości między ludźmi.
Ale na pewno jest wyspana!
![]()
Tu się zgodzę, sen jest ważny. Bardzo. Ale śpiąc osobno traci się wiele z relacji. I to jest trudny wybór.
a jadlas zupe tajska z krewetkami na mleku kokosowym?:) bardzo prosta, bardzo zdrowa, bardzo smaczna.
Krewetki w polaczeniu z mango i cytryna, super. Najlepiej z chili jeszcze do tego.
Abo jest taka zajebista przekaska: pelnoziarniste male chlebki, smarujesz almette jogurtowym i na to smazone na czosnku krewetki tygrysie, razem z tym czosnkiem.
Jeszcze nie jadłam tej zupy - będę pamiętać o niej jak będę w jakiejś orientalnej knajpie. Albo wygoogluję sobie przepis.
O przekąsce będę pamiętać - przepadam za Almette i krewetkami smażonymi na czosnku.
Mam nadzieję, że Bella jeszcze tu zajrzy. A zabth został zbanowany. : / Ale nie za udział w tym temacie.
Dziś Andrzejki, a na imprezie cisza jak makiem zasiał... Muzyki nikt nie zapodaje...
Wszyscy zajęci wróżbami.
Szkoda zabth
Ajsi W kwestii wróżb Andrzejkowych - liczę na Ciebie
Mam nadzieję, że Bella jeszcze tu zajrzy. A zabth został zbanowany. : / Ale nie za udział w tym temacie.
Zabth zbanowany...:) znowu?:) medal dla tego pana:)gosciu mnie rozwala. Niestety spoleczenstwo raczej nie trawi takich ekstremalnych filozofow. Ciekawe w jakim temacie, mozna to poszukac w jego postach, czy jak jest zbanowany to juz nie mozna? I ile trzyma taki ban?
Rozmawiałam z nim o życiu
Na pewno dobrze rozumie wszelkie aspekty zycia;p
rozwala mnie wypowiadanie sie ksiezy na teamty zwiazane z seksem, malzenstwem, antykoncepcja, macierzynstwem, aborcja... no chyba ze znaja je z wlasnego doswiadczenia:)
dla mnie oni sa jak zlo wcielone, mowcie sobie co chcecie, nie to ze niby ja nie jestem zepsuta:P nie naleze do takich przykladnych ludzi, ale oni sa zepsuci do kosci a do tego udaja wielce moralnych i jedynych sprawiedliwych.
a swoja droga pomogl ci w rozwiazaniu twojego zyciowego problemu?:) tak serio pytam.
Dziś Andrzejki, a na imprezie cisza jak makiem zasiał...
Muzyki nikt nie zapodaje...
Wszyscy zajęci wróżbami.
mysmy Andrzejki mieli na weekendzie;p
Strony Poprzednia 1 … 54 55 56 57 58 … 122 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Parapetówka u Ajsi ;)
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024