Odszedł... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 91 z 91 ]

66 Ostatnio edytowany przez Teufel (2017-02-08 14:40:26)

Odp: Odszedł...
SonyXperia napisał/a:
feniks35 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Przepraszam,ale to jest bez porównania, co napisałaś.Nawet nie ma się do tego jak odnieść.

Dlaczego nie ma porownania? Bo mowilam do biologicznego ojca? Jak widac tez umialam byc niegrzeczna i przejawiac w tym momencie egoizm. Wiadomo ze nie mozna go w dziecku utrwalac ale bez przesady i demonizowac wieszczac juz na reszte zycia postawe wrednego rozpuszczonego bachora

Nie ma, bo na zaufanie i przychylność obcego dziecka (taką prawdziwą, nie wymuszoną postawą rodzica) trzeba sobie zapracować, a to jest bardzo trudne, a czasem wręcz niemożliwe. Tu z jednej strony chłopak jest mocno związany z matką a z drugiej chyba dodatkowo nie do końca akceptuje jej partnera, lub w pewien sposób rywalizuje z nim o matkę. A partner Autorki nie ma do tego serca.

To dziecko musi poczuć , że jest tak samo  kochane,że jest dla tego gościa tak samo  ważne i kochane a nawet mocniej. Przy tym dziecku ,ten facet musi okazać więcej  uwagi i miłości  dzieciaków niż swojej  partnerce. I to wszystko .

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Odszedł...
SonyXperia napisał/a:
feniks35 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Przepraszam,ale to jest bez porównania, co napisałaś.Nawet nie ma się do tego jak odnieść.

Dlaczego nie ma porownania? Bo mowilam do biologicznego ojca? Jak widac tez umialam byc niegrzeczna i przejawiac w tym momencie egoizm. Wiadomo ze nie mozna go w dziecku utrwalac ale bez przesady i demonizowac wieszczac juz na reszte zycia postawe wrednego rozpuszczonego bachora

Nie ma, bo na zaufanie i przychylność obcego dziecka (taką prawdziwą, nie wymuszoną postawą rodzica) trzeba sobie zapracować, a to jest bardzo trudne, a czasem wręcz niemożliwe. Tu z jednej strony chłopak jest mocno związany z matką a z drugiej chyba dodatkowo nie do końca akceptuje jej partnera, lub w pewien sposób rywalizuje z nim o matkę. A partner Autorki nie ma do tego serca.

Sony, ale zauważyłaś, że o tą matkę RYWALIZUJE z dorosłym facetem 5-LATEK tongue
Bo chyba Ci to umknęło smile Sorry, to niezłośliwie smile tylko wydaje mi się, że tak mogą pisać wyłącznie osoby, które dzieci jeszcze nie miały.
To dzieciak! On reaguje całkiem NORMALNIE! Więcej, byłoby podejrzane i źle świadczyło o jego relacji z matką, gdyby reagował inaczej.
A partner to dorosły facet.
I chcesz powiedzieć, że 5-latek w ogóle może RYWALIZOWAĆ z dorosłym???? Pomylenie pojęć totalne... albo dorosły musi być na tego 5-latka etapie rozwoju emocjonalnego...

68 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-02-08 14:54:58)

Odp: Odszedł...
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Dlaczego nie ma porownania? Bo mowilam do biologicznego ojca? Jak widac tez umialam byc niegrzeczna i przejawiac w tym momencie egoizm. Wiadomo ze nie mozna go w dziecku utrwalac ale bez przesady i demonizowac wieszczac juz na reszte zycia postawe wrednego rozpuszczonego bachora

Nie ma, bo na zaufanie i przychylność obcego dziecka (taką prawdziwą, nie wymuszoną postawą rodzica) trzeba sobie zapracować, a to jest bardzo trudne, a czasem wręcz niemożliwe. Tu z jednej strony chłopak jest mocno związany z matką a z drugiej chyba dodatkowo nie do końca akceptuje jej partnera, lub w pewien sposób rywalizuje z nim o matkę. A partner Autorki nie ma do tego serca.

Sony, ale zauważyłaś, że o tą matkę RYWALIZUJE z dorosłym facetem 5-LATEK tongue
Bo chyba Ci to umknęło smile Sorry, to niezłośliwie smile tylko wydaje mi się, że tak mogą pisać wyłącznie osoby, które dzieci jeszcze nie miały.
To dzieciak! On reaguje całkiem NORMALNIE! Więcej, byłoby podejrzane i źle świadczyło o jego relacji z matką, gdyby reagował inaczej.
A partner to dorosły facet.
I chcesz powiedzieć, że 5-latek w ogóle może RYWALIZOWAĆ z dorosłym???? Pomylenie pojęć totalne... albo dorosły musi być na tego 5-latka etapie rozwoju emocjonalnego...


Tak zauważyłam. Rywalizuje w ten sam sposób jak rywalizuje czasem między sobą rodzeństwo. Rywalizuje o to, co dla niego jako dla dziecka - 5 latka jest całym światem a jest nim matka. O wyłączność na miłość, o zainteresowanie, o bycie najważniejszym. Rywalizuje na swoim dziecięcym poziomie i ramach swoich dziecięcych potrzeb, więc oczywiste jest to że rywalizuje bierzemy w cudzysłów. hmm Chyba nigdy nie miałaś do czynienia z problem dziecka partnera. smile

69

Odp: Odszedł...

Ja zauważyłam, że mały chce być razem z nami, jak my byliśmy we dwoje w moim pokoju to on mówił że nie ma ochoty bawić się sam, mimo że gdy jestem z nim sama w domu nie ma z tym problemu. Koleżanka zasugerowala mi, że może ma pragnienie normalnej rodziny, chce w tym uczestniczyć a nie, że jest to jakaś zazdrość z jego strony. I nie byłoby problemu ze strony mojego partnera, gdyby nie to że po chwili przytulania mały potrafił zacząć mnie ciągnąć za włosy np bo coś mu się nie spodobało. Ogólnie na każdą sytuację gdy coś nie jest po myśli mojego dziecka ono reaguje agresja skierowana w moją stronę...

70

Odp: Odszedł...
SonyXperia napisał/a:
Zorija napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie ma, bo na zaufanie i przychylność obcego dziecka (taką prawdziwą, nie wymuszoną postawą rodzica) trzeba sobie zapracować, a to jest bardzo trudne, a czasem wręcz niemożliwe. Tu z jednej strony chłopak jest mocno związany z matką a z drugiej chyba dodatkowo nie do końca akceptuje jej partnera, lub w pewien sposób rywalizuje z nim o matkę. A partner Autorki nie ma do tego serca.

Sony, ale zauważyłaś, że o tą matkę RYWALIZUJE z dorosłym facetem 5-LATEK tongue
Bo chyba Ci to umknęło smile Sorry, to niezłośliwie smile tylko wydaje mi się, że tak mogą pisać wyłącznie osoby, które dzieci jeszcze nie miały.
To dzieciak! On reaguje całkiem NORMALNIE! Więcej, byłoby podejrzane i źle świadczyło o jego relacji z matką, gdyby reagował inaczej.
A partner to dorosły facet.
I chcesz powiedzieć, że 5-latek w ogóle może RYWALIZOWAĆ z dorosłym???? Pomylenie pojęć totalne... albo dorosły musi być na tego 5-latka etapie rozwoju emocjonalnego...


Tak zauważyłam. Rywalizuje w ten sam sposób jak rywalizuje czasem między sobą rodzeństwo. Rywalizuje o to, co dla niego jako dla dziecka - 5 latka jest całym światem a jest nim matka. O wyłączność na miłość, o zainteresowanie, o bycie najważniejszym. Rywalizuje na swoim dziecięcym poziomie i ramach swoich dziecięcych potrzeb, więc oczywiste jest to że rywalizuje bierzemy w cudzysłów. hmm Chyba nigdy nie miałaś do czynienia z problem dziecka partnera. smile

Jasne smile ja to absolutnie rozumiem. To normalne zachowania dziecka.
Nie rozumiem, że do tej RYWALIZACJI  z dzieckiem (nazwij to zresztą dowolnie) staje DOROSŁY FACET tongue
Razi dysproporcja smile
I owszem, miałam takie doświadczenia. U mnie dzieci są starsze (nastolatki). Ale dla odmiany jeden z moich "przyjaciół" miał dziecko w mniej więcej takim wieku. I to dziecko mieszkało z nim, on je wychowywał.

71

Odp: Odszedł...

Monika - spotykacie się co kilka tygodni ,a on wybucha gniewem i dało się zauważyć ,ze jest furiatem?
Obym się myliła ,ale gdybyście widywali się częściej lub (o zgrozo) mieszkali razem - byłaby awantura na awanturze....
Oczywiście -zrobisz co zechcesz ,ale dobrze sie zastanów czy takiego właśnie życia chcesz.

P.S. Jak długo jesteście parą?

72

Odp: Odszedł...
wrobelkarolina napisał/a:

Monika - spotykacie się co kilka tygodni ,a on wybucha gniewem i dało się zauważyć ,ze jest furiatem?
Obym się myliła ,ale gdybyście widywali się częściej lub (o zgrozo) mieszkali razem - byłaby awantura na awanturze....
Oczywiście -zrobisz co zechcesz ,ale dobrze sie zastanów czy takiego właśnie życia chcesz.

P.S. Jak długo jesteście parą?

Spotykamy się od dwóch lat. Wiem, że miał depresję po poprzednim związku, jego mama mówi, że już nie jest taki jak kiedyś. Może ta depresja przerodzila się w coś innego... Nie wiem tego, chciałabym mu pomóc, nadal mi na nim zależy. Jestem typem człowieka, który bardzo łatwo wybacza i szybko zapomina złe rzeczy. On z kolei długo chowa w sobie urazę. Nigdy ta jego złość nie była skierowana bezpośrednio na mnie. Zawsze katalizatorem -w domu- było moje dziecko. Mały uwielbia być w centrum uwagi, jak zauważył że mojego partnera drażnią pewne jego zachowania to wtedy zaczął je powtarzać, raczej właśnie żeby skupić na sobie uwagę niż złośliwie.

73

Odp: Odszedł...

Jeżeli z dzieckiem są "problemy" to trzeba to przepracować i rozwiązać, a nie zajmować się niemile widzianym gościem, który absorbuje Twój czas.
Jeśli pięciolatek informuje, że woli być sam z mamą to na pewno coś w tym jest. No, ale lepiej zwalić winę na dziecko niż przyjąć bolącą prawdę na klatę.

74

Odp: Odszedł...

Myślę ze twoje dziecko jest najnormalniej w świecie zazdrosne. Tu potrzeba dużo rozmów . Cierpliwości i czasu. To że jest nadpopudliwe bądź agresywne- może jakiś sport , zajęcia będą mogły mu rozładować emocje. Bo wydaje mi się ze młody po prostu jest zagubiony i w ten sposób odreagowuje.
Co to Twojego obecnie ex. Takie zachowanie źle wróży. I nie opieram się tutaj na wydumanej przeze mnie psychologii tylko na podobnych przykładach z życia. Nawet jeśli ktoś przez jakiś czas jest do rany przyloz Ale podczas pierwszego niepowodzenia się poddaje to nie warto inwestować w taki związek. Prędzej czy później wychodzi z takiego prawdziwa natura.

75

Odp: Odszedł...
monika921128.18 napisał/a:
wrobelkarolina napisał/a:

Monika - spotykacie się co kilka tygodni ,a on wybucha gniewem i dało się zauważyć ,ze jest furiatem?
Obym się myliła ,ale gdybyście widywali się częściej lub (o zgrozo) mieszkali razem - byłaby awantura na awanturze....
Oczywiście -zrobisz co zechcesz ,ale dobrze sie zastanów czy takiego właśnie życia chcesz.

P.S. Jak długo jesteście parą?

Spotykamy się od dwóch lat. Wiem, że miał depresję po poprzednim związku, jego mama mówi, że już nie jest taki jak kiedyś. Może ta depresja przerodzila się w coś innego... Nie wiem tego, chciałabym mu pomóc, nadal mi na nim zależy. Jestem typem człowieka, który bardzo łatwo wybacza i szybko zapomina złe rzeczy. On z kolei długo chowa w sobie urazę. Nigdy ta jego złość nie była skierowana bezpośrednio na mnie. Zawsze katalizatorem -w domu- było moje dziecko. Mały uwielbia być w centrum uwagi, jak zauważył że mojego partnera drażnią pewne jego zachowania to wtedy zaczął je powtarzać, raczej właśnie żeby skupić na sobie uwagę niż złośliwie.

A tak swoją drogą niezły z niego agent. Moja córka też kiedy ma zły humor robi wszystko żeby mnie wyprowadzić z równowagi. Dzieci są świetnymi psychologami i potrafią wiele rzeczy wykorzystać przeciwko nam.

76

Odp: Odszedł...

Ja dodam jeszcze tylko, że są sytuacje, które są patologiczne.
Ale nie wynikają one z powodu tego, że maluch zachowuje się tak czy inaczej. Dziecko to dziecko, wielu rzeczy nie rozumie, wiele rzeczy chce bo chce i już, czasem ma zaburzenia emocjonalne, jest nadaktywne, ma adhd i co tam jeszcze.
Powodem patologii jest rodzic - który pozwala i toleruje zachowania, które wykraczają poza "normę" lub nic z nimi nie robi.
Ale moim zdaniem to nie ten przypadek. Po pierwsze dlatego, że "przewinienie" dziecka jest naprawdę malutkie. Wręcz mikroskopijne tongue W ogóle, jak dla mnie, do pominięcia. No chyba że jakiś dorosły ma braki w samoakceptacji i bierze sobie takie zdanie dzieciaka za bardzo do siebie. Szkoda, że nie miał kontaktu z nastolatkami partnerki tongue big_smile Takie dzieci to dopiero potrafią dobić. Wiem coś o tym.
Po drugie - Autorka jednak reaguje. Chodzi z dzieckiem do psychologa i widzi problem.

Dlatego - jak dla mnie - facet jest mocno niedojrzały i nie nadaje się do roli, jaką próbuje odgrywać - partnera dla kobiety z dzieckiem.

77

Odp: Odszedł...
nemezis21 napisał/a:

Myślę ze twoje dziecko jest najnormalniej w świecie zazdrosne. Tu potrzeba dużo rozmów . Cierpliwości i czasu. To że jest nadpopudliwe bądź agresywne- może jakiś sport , zajęcia będą mogły mu rozładować emocje. Bo wydaje mi się ze młody po prostu jest zagubiony i w ten sposób odreagowuje.
Co to Twojego obecnie ex. Takie zachowanie źle wróży. I nie opieram się tutaj na wydumanej przeze mnie psychologii tylko na podobnych przykładach z życia. Nawet jeśli ktoś przez jakiś czas jest do rany przyloz Ale podczas pierwszego niepowodzenia się poddaje to nie warto inwestować w taki związek. Prędzej czy później wychodzi z takiego prawdziwa natura.

Nie wiem już co mam myśleć. Po co mu w takim razie były te plany na przyszłość... Po co w ogóle zawracal mi głowę. Jak chciał się pobawić to nie musiał prawie w każdym miesiącu jechać 800 km, mógł znaleźć kogoś na miejscu u siebie... Był żonaty 7 lat, więc jest zdolny do stałego związku...

78

Odp: Odszedł...
Zorija napisał/a:

Ja dodam jeszcze tylko, że są sytuacje, które są patologiczne.
Ale nie wynikają one z powodu tego, że maluch zachowuje się tak czy inaczej. Dziecko to dziecko, wielu rzeczy nie rozumie, wiele rzeczy chce bo chce i już, czasem ma zaburzenia emocjonalne, jest nadaktywne, ma adhd i co tam jeszcze.
Powodem patologii jest rodzic - który pozwala i toleruje zachowania, które wykraczają poza "normę" lub nic z nimi nie robi.
Ale moim zdaniem to nie ten przypadek. Po pierwsze dlatego, że "przewinienie" dziecka jest naprawdę malutkie. Wręcz mikroskopijne tongue W ogóle, jak dla mnie, do pominięcia. No chyba że jakiś dorosły ma braki w samoakceptacji i bierze sobie takie zdanie dzieciaka za bardzo do siebie. Szkoda, że nie miał kontaktu z nastolatkami partnerki tongue big_smile Takie dzieci to dopiero potrafią dobić. Wiem coś o tym.
Po drugie - Autorka jednak reaguje. Chodzi z dzieckiem do psychologa i widzi problem.

Dlatego - jak dla mnie - facet jest mocno niedojrzały i nie nadaje się do roli, jaką próbuje odgrywać - partnera dla kobiety z dzieckiem.

Tylko że on był żonaty i ma dwoje swoich dzieci... Mówi że jego dzieci były w tym wieku zupełnie inne. Mój syn rzeczywiście na tle rówieśników to żywe srebro... Z tego co mi mówił to jego poprzedni związek rozpadł się, bo stracił pracę, wtedy jego żona wykrzyczala mu ze przez dwa ostatnie lata jest z nim dla kasy. Strasznie go to rozbilo, miał depresję, może jej nie wyleczyl, nie wiem...

79

Odp: Odszedł...
monika921128.18 napisał/a:
nemezis21 napisał/a:

Myślę ze twoje dziecko jest najnormalniej w świecie zazdrosne. Tu potrzeba dużo rozmów . Cierpliwości i czasu. To że jest nadpopudliwe bądź agresywne- może jakiś sport , zajęcia będą mogły mu rozładować emocje. Bo wydaje mi się ze młody po prostu jest zagubiony i w ten sposób odreagowuje.
Co to Twojego obecnie ex. Takie zachowanie źle wróży. I nie opieram się tutaj na wydumanej przeze mnie psychologii tylko na podobnych przykładach z życia. Nawet jeśli ktoś przez jakiś czas jest do rany przyloz Ale podczas pierwszego niepowodzenia się poddaje to nie warto inwestować w taki związek. Prędzej czy później wychodzi z takiego prawdziwa natura.

Nie wiem już co mam myśleć. Po co mu w takim razie były te plany na przyszłość... Po co w ogóle zawracal mi głowę. Jak chciał się pobawić to nie musiał prawie w każdym miesiącu jechać 800 km, mógł znaleźć kogoś na miejscu u siebie... Był żonaty 7 lat, więc jest zdolny do stałego związku...

Opowiem ci historię. Kawałek bo tego strasznie dużo. Sama wyciągnij wnioski. Kobieta z dwójką dzieci poznała faceta. On miał syna. Obydwoje po rozwodzie. Syn mieszkał z nim. Pewnego dnia wprowadzili się do tej kobiety. Na początku wszystko ładnie. Na rękach ja nosił. Pewnego dnia kobieta i jego syn poklocili się. Mały był bardzo rozszeniowy. Albowiem i jego matka i ojciec starali się przekabacic to na swoją stronę więc spelniali wszystkie jego zachcianki. Ojciec dziecka nie rozmawiajac ze swoją kobieta uwierzyl w wersję syna. Smakowali się i poszli spowrotwm do siebie. Kobieta kochała więc dzwoniła i pisała. W końcu się zeszli spowrotwm. Sielanka. I zaczęła wychodzić jego natura. Apodyktyczny samiec. Idiota.  Cholerny awanturnik. I do tego damski bokser.

80 Ostatnio edytowany przez monika921128.18 (2017-02-08 16:45:00)

Odp: Odszedł...
nemezis21 napisał/a:
monika921128.18 napisał/a:
nemezis21 napisał/a:

Myślę ze twoje dziecko jest najnormalniej w świecie zazdrosne. Tu potrzeba dużo rozmów . Cierpliwości i czasu. To że jest nadpopudliwe bądź agresywne- może jakiś sport , zajęcia będą mogły mu rozładować emocje. Bo wydaje mi się ze młody po prostu jest zagubiony i w ten sposób odreagowuje.
Co to Twojego obecnie ex. Takie zachowanie źle wróży. I nie opieram się tutaj na wydumanej przeze mnie psychologii tylko na podobnych przykładach z życia. Nawet jeśli ktoś przez jakiś czas jest do rany przyloz Ale podczas pierwszego niepowodzenia się poddaje to nie warto inwestować w taki związek. Prędzej czy później wychodzi z takiego prawdziwa natura.

Nie wiem już co mam myśleć. Po co mu w takim razie były te plany na przyszłość... Po co w ogóle zawracal mi głowę. Jak chciał się pobawić to nie musiał prawie w każdym miesiącu jechać 800 km, mógł znaleźć kogoś na miejscu u siebie... Był żonaty 7 lat, więc jest zdolny do stałego związku...

Opowiem ci historię. Kawałek bo tego strasznie dużo. Sama wyciągnij wnioski. Kobieta z dwójką dzieci poznała faceta. On miał syna. Obydwoje po rozwodzie. Syn mieszkał z nim. Pewnego dnia wprowadzili się do tej kobiety. Na początku wszystko ładnie. Na rękach ja nosił. Pewnego dnia kobieta i jego syn poklocili się. Mały był bardzo rozszeniowy. Albowiem i jego matka i ojciec starali się przekabacic to na swoją stronę więc spelniali wszystkie jego zachcianki. Ojciec dziecka nie rozmawiajac ze swoją kobieta uwierzyl w wersję syna. Smakowali się i poszli spowrotwm do siebie. Kobieta kochała więc dzwoniła i pisała. W końcu się zeszli spowrotwm. Sielanka. I zaczęła wychodzić jego natura. Apodyktyczny samiec. Idiota.  Cholerny awanturnik. I do tego damski bokser.

Ojciec mojego dziecka jest alkoholikiem, damskim bokserem, klamca i awanturnikiem, w dodatku nieplacacym alimentów. A ten partner jest zupełnie inny. Nawet nie ma co porównywać. Jedyna wada to właśnie takie jego fochy... Można powiedzieć, że dziecinne.

81

Odp: Odszedł...
monika921128.18 napisał/a:
nemezis21 napisał/a:
monika921128.18 napisał/a:

Nie wiem już co mam myśleć. Po co mu w takim razie były te plany na przyszłość... Po co w ogóle zawracal mi głowę. Jak chciał się pobawić to nie musiał prawie w każdym miesiącu jechać 800 km, mógł znaleźć kogoś na miejscu u siebie... Był żonaty 7 lat, więc jest zdolny do stałego związku...

Opowiem ci historię. Kawałek bo tego strasznie dużo. Sama wyciągnij wnioski. Kobieta z dwójką dzieci poznała faceta. On miał syna. Obydwoje po rozwodzie. Syn mieszkał z nim. Pewnego dnia wprowadzili się do tej kobiety. Na początku wszystko ładnie. Na rękach ja nosił. Pewnego dnia kobieta i jego syn poklocili się. Mały był bardzo rozszeniowy. Albowiem i jego matka i ojciec starali się przekabacic to na swoją stronę więc spelniali wszystkie jego zachcianki. Ojciec dziecka nie rozmawiajac ze swoją kobieta uwierzyl w wersję syna. Smakowali się i poszli spowrotwm do siebie. Kobieta kochała więc dzwoniła i pisała. W końcu się zeszli spowrotwm. Sielanka. I zaczęła wychodzić jego natura. Apodyktyczny samiec. Idiota.  Cholerny awanturnik. I do tego damski bokser.

Ojciec mojego dziecka jest alkoholikiem, damskim bokserem, klamca i awanturnikiem, w dodatku nieplacacym alimentów. A ten partner jest zupełnie inny. Nawet nie ma co porównywać. Jedyna wada to właśnie takie jego fochy... Można powiedzieć, że dziecinne.

Nie chodziło mi o to żebyś ich porownywala.  Tamten alkoholikiem nie był. Chodzi o analogię w zachowaniu - foch.

82

Odp: Odszedł...
nemezis21 napisał/a:
monika921128.18 napisał/a:
nemezis21 napisał/a:

Opowiem ci historię. Kawałek bo tego strasznie dużo. Sama wyciągnij wnioski. Kobieta z dwójką dzieci poznała faceta. On miał syna. Obydwoje po rozwodzie. Syn mieszkał z nim. Pewnego dnia wprowadzili się do tej kobiety. Na początku wszystko ładnie. Na rękach ja nosił. Pewnego dnia kobieta i jego syn poklocili się. Mały był bardzo rozszeniowy. Albowiem i jego matka i ojciec starali się przekabacic to na swoją stronę więc spelniali wszystkie jego zachcianki. Ojciec dziecka nie rozmawiajac ze swoją kobieta uwierzyl w wersję syna. Smakowali się i poszli spowrotwm do siebie. Kobieta kochała więc dzwoniła i pisała. W końcu się zeszli spowrotwm. Sielanka. I zaczęła wychodzić jego natura. Apodyktyczny samiec. Idiota.  Cholerny awanturnik. I do tego damski bokser.

Ojciec mojego dziecka jest alkoholikiem, damskim bokserem, klamca i awanturnikiem, w dodatku nieplacacym alimentów. A ten partner jest zupełnie inny. Nawet nie ma co porównywać. Jedyna wada to właśnie takie jego fochy... Można powiedzieć, że dziecinne.

Nie chodziło mi o to żebyś ich porownywala.  Tamten alkoholikiem nie był. Chodzi o analogię w zachowaniu - foch.

Sugerujesz, że każdy kto strzela fochy jest apodyktycznym damskim bokserem?

83

Odp: Odszedł...

Nie mieszkacie razem. Nie wiesz jaki jest na co dzien. A takie zachowanie powinno wzbudzić u Ciebie ogromna podejrzliwosc.  Nie znasz jego dzieci i nie wiesz jak były wychowywane i czy faktycznie były takimi aniołami. Najczesciej wad i swojego dziecka się nie widzi albo potem koloryzuje. Ja pochodze w pełnej rodzinu i r zeklabym idealnej. Jako dziecko bylam grzeczna natomoast moja siostra blozniaczka to był istny szatan. Przez pewien czas musiała wychowywać nas sama i ciężko jak było ujarzmic moja siostre. Spróbuj z tym sportem. Może będzie efekt A na pewno nie zaszkodzi. Taki w którym twój syn będzie się mógł wyżyć A jednocześnie taki który nauczy dyscypliny.

84

Odp: Odszedł...
monika921128.18 napisał/a:
nemezis21 napisał/a:
monika921128.18 napisał/a:

Ojciec mojego dziecka jest alkoholikiem, damskim bokserem, klamca i awanturnikiem, w dodatku nieplacacym alimentów. A ten partner jest zupełnie inny. Nawet nie ma co porównywać. Jedyna wada to właśnie takie jego fochy... Można powiedzieć, że dziecinne.

Nie chodziło mi o to żebyś ich porownywala.  Tamten alkoholikiem nie był. Chodzi o analogię w zachowaniu - foch.

Sugerujesz, że każdy kto strzela fochy jest apodyktycznym damskim bokserem?

Nie. Chodzi o to ze jeśli ktoś strzela Focha w takiej sytuacji to kiedy pojawi się problem jaka masz gwarancję ze będziesz mogła na niego liczyć? Bynajmniej nie chodzilo mi o to żebyś czyjaś historie wzięła jako swoją.

85

Odp: Odszedł...
nemezis21 napisał/a:

Nie. Chodzi o to ze jeśli ktoś strzela Focha w takiej sytuacji to kiedy pojawi się problem jaka masz gwarancję ze będziesz mogła na niego liczyć? Bynajmniej nie chodzilo mi o to żebyś czyjaś historie wzięła jako swoją.

Pisałam wcześniej, że we wszystkich innych problemach mnie wspierał, bardzo mi pomógł, podniósł moje poczucie własnej wartości, po poprzednim związku byłam przekonana że się do niczego nie nadaje... Ja też starałam się go wspierać..

86

Odp: Odszedł...
monika921128.18 napisał/a:

Nie wiem już co mam myśleć. Po co mu w takim razie były te plany na przyszłość... Po co w ogóle zawracal mi głowę. Jak chciał się pobawić to nie musiał prawie w każdym miesiącu jechać 800 km, mógł znaleźć kogoś na miejscu u siebie... Był żonaty 7 lat, więc jest zdolny do stałego związku...

Tylko że on był żonaty i ma dwoje swoich dzieci... Mówi że jego dzieci były w tym wieku zupełnie inne. Mój syn rzeczywiście na tle rówieśników to żywe srebro... Z tego co mi mówił to jego poprzedni związek rozpadł się, bo stracił pracę, wtedy jego żona wykrzyczala mu ze przez dwa ostatnie lata jest z nim dla kasy. Strasznie go to rozbilo, miał depresję, może jej nie wyleczyl, nie wiem...

Sugerujesz, że każdy kto strzela fochy jest apodyktycznym damskim bokserem?

Monika, twoje odpowiedzi są tak bardzo infantylne, ża ja na tym waszym podwórku widzę 3 dzieci, z których jedno udaje matkę a drugie partnera....
Ile masz lat?
W dodatku facet sprzedaje ci taki kit, że aż mu uszami wychodzi... o tej zonie....
jesteś zdesperowana żeby mieć faceta a w dodatku, moim zdaniem i tylko na podstawie twoich wypowiedzi - rozpieszczasz swoje dziecko i nie uczysz go poprawnego zachowania, szukając przyczyn u psychologa zamiast w swoim wychowaniu.
jak reagujesz kiedy cię ciągnie za wsłosy?

87

Odp: Odszedł...
pannapanna napisał/a:
monika921128.18 napisał/a:

Nie wiem już co mam myśleć. Po co mu w takim razie były te plany na przyszłość... Po co w ogóle zawracal mi głowę. Jak chciał się pobawić to nie musiał prawie w każdym miesiącu jechać 800 km, mógł znaleźć kogoś na miejscu u siebie... Był żonaty 7 lat, więc jest zdolny do stałego związku...

Tylko że on był żonaty i ma dwoje swoich dzieci... Mówi że jego dzieci były w tym wieku zupełnie inne. Mój syn rzeczywiście na tle rówieśników to żywe srebro... Z tego co mi mówił to jego poprzedni związek rozpadł się, bo stracił pracę, wtedy jego żona wykrzyczala mu ze przez dwa ostatnie lata jest z nim dla kasy. Strasznie go to rozbilo, miał depresję, może jej nie wyleczyl, nie wiem...

Sugerujesz, że każdy kto strzela fochy jest apodyktycznym damskim bokserem?

Monika, twoje odpowiedzi są tak bardzo infantylne, ża ja na tym waszym podwórku widzę 3 dzieci, z których jedno udaje matkę a drugie partnera....
Ile masz lat?
W dodatku facet sprzedaje ci taki kit, że aż mu uszami wychodzi... o tej zonie....
jesteś zdesperowana żeby mieć faceta a w dodatku, moim zdaniem i tylko na podstawie twoich wypowiedzi - rozpieszczasz swoje dziecko i nie uczysz go poprawnego zachowania, szukając przyczyn u psychologa zamiast w swoim wychowaniu.
jak reagujesz kiedy cię ciągnie za wsłosy?

Mam 25 lat. Kiedy ciągnie mnie za włosy łapie go za ręce i mówię że nie wolno. Czemu sprzedał mi kit o żonie Twoim zdaniem?

88

Odp: Odszedł...
monika921128.18 napisał/a:

Mam 25 lat. Kiedy ciągnie mnie za włosy łapie go za ręce i mówię że nie wolno. Czemu sprzedał mi kit o żonie Twoim zdaniem?

To może pora zapoznać się z innym zestawem kar? 5 latek to duży chłopiec i doskonale rozumie co mówi i robi.
Kup sobie jakąś mądrą książkę, dowiedz się jak wzmacniać dobre i eliminować złe zachowania, o ile to dziecko nie ma problemów neurologicznych to wystarczy kilka dni i będzie się inaczej zachowywać (tak, pracuję z małymi dziećmi, jakby mi ktoś coś zaraz zarzucił, nie, nie biję ich).

a co do faceta - bo tak nigdy nie jest że wszystko super i nagle go żona na ryło wywaliła bo stracił pracę....  coś tu śmierdzi.

89

Odp: Odszedł...
pannapanna napisał/a:
monika921128.18 napisał/a:

Mam 25 lat. Kiedy ciągnie mnie za włosy łapie go za ręce i mówię że nie wolno. Czemu sprzedał mi kit o żonie Twoim zdaniem?

To może pora zapoznać się z innym zestawem kar? 5 latek to duży chłopiec i doskonale rozumie co mówi i robi.
Kup sobie jakąś mądrą książkę, dowiedz się jak wzmacniać dobre i eliminować złe zachowania, o ile to dziecko nie ma problemów neurologicznych to wystarczy kilka dni i będzie się inaczej zachowywać (tak, pracuję z małymi dziećmi, jakby mi ktoś coś zaraz zarzucił, nie, nie biję ich).

a co do faceta - bo tak nigdy nie jest że wszystko super i nagle go żona na ryło wywaliła bo stracił pracę....  coś tu śmierdzi.

Napisałam że wykrzyczala mu ze przez ostatnie dwa lata związku była z nim tylko dla kasy a jak stracił pracę to od razu kazała mu spieprzac. Co do dziecka to idę do psychologa, bo orzedszkolanka nawet to zalecila

90

Odp: Odszedł...
monika921128.18 napisał/a:

Ja zauważyłam, że mały chce być razem z nami, jak my byliśmy we dwoje w moim pokoju to on mówił że nie ma ochoty bawić się sam, mimo że gdy jestem z nim sama w domu nie ma z tym problemu. Koleżanka zasugerowala mi, że może ma pragnienie normalnej rodziny, chce w tym uczestniczyć a nie, że jest to jakaś zazdrość z jego strony. I nie byłoby problemu ze strony mojego partnera, gdyby nie to że po chwili przytulania mały potrafił zacząć mnie ciągnąć za włosy np bo coś mu się nie spodobało. Ogólnie na każdą sytuację gdy coś nie jest po myśli mojego dziecka ono reaguje agresja skierowana w moją stronę...

To dziecko wam krżyczy, zainteresujcie się mną.

91

Odp: Odszedł...
pannapanna napisał/a:
monika921128.18 napisał/a:

Mam 25 lat. Kiedy ciągnie mnie za włosy łapie go za ręce i mówię że nie wolno. Czemu sprzedał mi kit o żonie Twoim zdaniem?

To może pora zapoznać się z innym zestawem kar? 5 latek to duży chłopiec i doskonale rozumie co mówi i robi.
Kup sobie jakąś mądrą książkę, dowiedz się jak wzmacniać dobre i eliminować złe zachowania, o ile to dziecko nie ma problemów neurologicznych to wystarczy kilka dni i będzie się inaczej zachowywać (tak, pracuję z małymi dziećmi, jakby mi ktoś coś zaraz zarzucił, nie, nie biję ich).

Zgadzam się z tym. Aturoka powinna bardziej stanowczo reagować na agresywne zachowania w postaci fizycznego zadawania bólu. Zdecydowana reakcja chociażby w postaci mocno podniesionego głosu, zakazu, rozkazu, plus jakaś kara typu nie dostanie tego na czym mu zależy na początek przez krótki czas.

Co do faceta Autorki, to uważam, ze gdyby mu choć troche zależało na tym dziecku, to nic nie stało na przeszkodzie żeby sobie z nim sam porozmawiał, kiedy zadał mu pytanie na zasadzie "co na sercu to na języku". Szczere dziecko było i tyle.

Posty [ 66 do 91 z 91 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024