feniks35 napisał/a:SonyXperia napisał/a:Przepraszam,ale to jest bez porównania, co napisałaś.Nawet nie ma się do tego jak odnieść.
Dlaczego nie ma porownania? Bo mowilam do biologicznego ojca? Jak widac tez umialam byc niegrzeczna i przejawiac w tym momencie egoizm. Wiadomo ze nie mozna go w dziecku utrwalac ale bez przesady i demonizowac wieszczac juz na reszte zycia postawe wrednego rozpuszczonego bachora
Nie ma, bo na zaufanie i przychylność obcego dziecka (taką prawdziwą, nie wymuszoną postawą rodzica) trzeba sobie zapracować, a to jest bardzo trudne, a czasem wręcz niemożliwe. Tu z jednej strony chłopak jest mocno związany z matką a z drugiej chyba dodatkowo nie do końca akceptuje jej partnera, lub w pewien sposób rywalizuje z nim o matkę. A partner Autorki nie ma do tego serca.
To dziecko musi poczuć , że jest tak samo kochane,że jest dla tego gościa tak samo ważne i kochane a nawet mocniej. Przy tym dziecku ,ten facet musi okazać więcej uwagi i miłości dzieciaków niż swojej partnerce. I to wszystko .