PolnyMotylek napisał/a:W czasie studiów i pracy poznałam wiele fajnych osób, również facetów, z którymi do dziś mam kontakt, byłam zainteresowana założeniem rodziny, ale to miało być ok. 30 tki...
Czasem jak się pewne rzeczy odkłada na 30-tkę to potem wychodzi klops niestety...
Z jednej strony, ciekawym jest że gość przetrzymał Cie 5 lat w "tylko" związku...
PolnyMotylek napisał/a:i ten ostatni, to miał być ten
Wyczuwam lekką presję? Ile on był od Ciebie młodszy?
PolnyMotylek napisał/a:ale jak on to stwierdził po mojej operacji "rozum mi się odezwał, coś się zmieniło, jest inaczej" i inne takie...jego aktualna dziewczyna jest młodsza od niego, a ode mnie też, bo on w ogóle był młodszy ode mnie...
Jak dla mnie całkowicie po bandzie pojechał, niestety. Rozum odezwał mu się w tym sensie, że zrozumiał iż nie będzie mieć z Tobą "biologicznych" dzieci... ale to tylko domysły, mogło mu też zacząć przeszkadzać, że jesteś starsza... potencjalnych powodów jest mnóstwo...
Niestety z młodszymi facetami tak to już bywa czasem. Sam osobiście zawsze unikałem podobnych sytuacji i dopuszczam do wiadomości, że moja potencjalna partnerka może być co najwyżej w tym samym wieku co ja... badz młodsza. Nie jest to dyskryminacja... po prostu chcę mieć kiedyś własne dzieci, chociaż nie miałbym też nic przeciwko zaadoptowaniu jakiegoś dziecka. Rozumiem jednak czysto męsko - egoistyczną "biologiczną" potrzebę posiadania jednego własnego dziecka jako że sam takową posiadam. 
PolnyMotyleki napisał/a: TAK, drugi rok jestem sama, ale walczę o siebie,
Rozwiń temat, jak to robisz. Jestem szczerze ciekaw. 
PolnyMotylek napisał/a:a zasada,że facet powinien odezwać się pierwszy nie zawsze się sprawdza, bo wielu z nich jest onieśmielonych, nie ma pojęcia jak zagadać i wystarczy zauważyć lekkie zainteresowanie i kobieta może sama badać grunt.
Cieszy mnie, że dostrzegasz te czynniki. Masie kobiet na coś takiego nie pozwalają stereotypy albo błędne odczytywanie wskazówek od mam, babć, etc chociaż powodów tego stanu rzeczy jest mnóstwo. Wielu kobietom/ dziewczynom niezależnie od wieku można to tłumaczyć i argumentować a zwrotnie słyszy się tylko epitety pod swoim adresem. Czy to w sieci czy w życiu. 
PolnyMotyleki napisał/a: Jeśli jest coś na rzeczy, sama może wyjść z inicjatywą...poza tym, to trzeba robić tak,żeby mężczyzni myśleli, że to oni nas wybrali i zdobyli. Bo tak naprawdę to my decydujemy 
Kluczowe słowa - żeby tak myśleli. 
Chociaż to generalnie proste jest. Nawet jeśli dziewczyna jest odważna i sama podejdzie i rozpocznie rozmowę to jest to tylko jeden kroczek... a do chłopaka należy cała reszta żeby zainteresować, być miłym a na koniec wziąć numer potem umówić się i pociągnąć to dalej.
I biedaczyna i tak będzie myślał, że dokonał tego wszystkiego sam. 
Proste co nie?
Najlepsze jest jednak to, że jak trafi się w ten sposób na mądrego faceta, to do końca życia będzie pamiętał jaka jego kobieta była odważna i pewna siebie, podchodząc pierwsza i przełamując stereotypy... a być może nawet będzie o tym czasem wspominał...
Kusząca perspektywa, prawda? Zwłaszcza, że jedynym co ryzykuje się jest kilka minut czasu, uśmiech i parę zdań, które być może się wymieni.
Rzekłbym potencjalny zysk niewspółmierny do ryzyka - szkoda tylko, że wielu ludzi płci obojga nie chce się otworzyć na tę perspektywę.
karoola napisał/a:na badoo akurat konta nie miałam i w życiu takiej ilości wiadomości nie dostałam
Uwierz mi, że w przypadku bycia "ładną" dziewczyną 100 wiadomości na 1/2/3 dni to nic nadzwyczajnego...
karoola napisał/a:A czasem co tu napisać do kogoś kto piszę o sobie "jestem jaki jestem", "jestem sobą" itp.
Zgodzę się, iz jest całkiem spora ilość ignorantów, którzy mają takie "bogate" opisy. Niestety kobiet o takiej specyfikacji profilu jest znacznie więcej, niestety.
Właśnie dlatego nie usunąłem dydaktycznych kont na kilku portalach żeby móc pewne kwestie sprawdzać. 
Powyższy dylemat zazwyczaj mają faceci, którzy mimo wszystko chcą do takiej dziewczyny napisać, tak więc rozumiesz problem z autopsji.. 
CatLady napisał/a: Są tam pewnie jakieś laski i to całkiem fajne?
Potwierdzam, że na siłownie chodzi masa "ładnych" dziewczyn. Niestety nie zawsze są one fajne. 
Łatwo idzie to sprawdzić - wystarczy podejść, przywitać się i kulturalnie zagadać. Np w stylu że po prostu bardzo Ci się spodobało to jak ona ćwiczy i pomyślałeś że fajnie byłoby z nią porozmawiać.
Nawet sobie nie wyobrażasz jaki można mieć ubaw będąc facetem jak delikwentce wyjdzie słoma z butów w odpowiedzi natego typu kulturalne rozpoczęcie rozmowy.
Osobiście, polecam zagadywanie w miejscach i momentach neutralnych. Np w saunie albo kiedy dziewczyna ma przerwę po serii wykonywania ćwiczenia. Z bieżniami i rowerkami jest trudniej bo pozostaje albo wsiąść na maszynę obok i zacząć luzną rozmowę albo poczekać aż owa dziewczyna skończy na nim ćwiczyć i wtedy do niej podejść. Masa kobiet na siłce nosi słuchawki - czym skutecznie odstrasza potencjalnie zainteresowanych.
. Niektóre mają tez na buzi taki grymas, że bez kija strach podejść. 
Co do zajęć grupowych typu SR Pump,Power Pump, Sexy ABS czy wszelakie grupowe Treningi Obwodowe... pozostaje podchodzić niezwłocznie po zajęciach albo wręcz za delikwentką biec... bo większość z nich ucieka szybciutko do szatni. 
CatLady napisał/a:A może zostaniecie przyjaciółmi, ona zaprosi Cię na wyjście do klubu, a tam poznasz jej koleżanki, itd?
Powiem Ci, że wielu facetów ( w tym moich kursantów) dopuszcza i nawet liczy na taką możliwość. Tyle, że aby się zakumplować lub zaprzyjaznić to trzeba woli z 2 stron.
Często kobiety żalą mi się, że mają problem z choćby poznawaniem fajnych facetów ale gdy takowi próbują je poznać to od razu ich spławiają... najczęściej kłamiąc że "mają chłopaka","gdzieś się spieszą", sporo jest generalnie tych tekstów do spławiania na odczepnego. A żeby poznać faceta, choćby na gruncie kumpelsko - towarzyskim to nie można na dzień dobry rzucać takim szajsem... ( no chyba że faktycznie jest się w stałym związku
).
No i trzeba być miłą i uśmiechniętą.
CatLady napisał/a:Równie dobrze mogły to być kobiety, które nikogo nie szukają i chciały sobie pojeść za darmo.
Jak lata temu studiowałem na Politechnice to miałem taką ładną "znajomą" na 3 i 4 semestrze, która wręcz lubiła być zapraszana na takie "pierwsze i ostatnie" randki w różne miejsca bo ciekawie spędzała czas i nigdy za nic nie płaciła... obiady,kolacje, desery, kino, wstępy do muzeów, koncerty, sporo tego było... a co niektórym dziewczynom chwaliła się, że "dzięki temu zaoszczędza sobie na wydatkach" a poza tym "co mi szkodzi". Tyle, że kilku jej niedoszłych "chłopaków" z czasem trafiło na siebie i zrobili jej tak koło tyłka, że się dziewczyna musiała przenosić po czasie z powodu tego jak ją ludzie traktowali.
CatLady napisał/a:Gdyby facet mnie gdzieś zaprosil i stawiał, to bym podziękowała, bo to jest kwestia dobrych manier. Nie zjeść, wypić a potem ani me ani be.
Punkt dla Ciebie i moje uznanie. Niestety jest dość spora ilość kobiet, która nie tylko wymaga płacenia całości rachunku na pierwszych randkach ale i całkowicie dyskwalifikuje każdego faceta, który zaproponuje podział.
Co bardziej zabawne, bywają Panie, które potrafią po takiej randce zwyczajnie urwać kontakt zamiast kulturalnie wyklarować, że "nic z tego nie będzie".
Potem muszę tłumaczyć ludziom, że nie wszystkie kobiety takie są i mieli pecha.
PolnyMotylek napisał/a: robisz błąd, bo wiele kobiet idących samotnie, naprawdę jest wolnych
PolnyMotylek napisał/a:Wtedy nic się nie traci, najwyżej odmowę, którą trzeba skwitować śmiechem...
Zgadzam się...
PolnyMotylek napisał/a:bo wiele kobiet idących samotnie, naprawdę jest wolnych...
Zgadzam się, tyle że nierzadko to jak się zachowują skutecznie odstrasza każdego faceta, który potencjalnie mógłby być zainteresowany choćby luzna kumpelską znajomością, że o czymś więcej nie wspomnę.
PolnyMotylek napisał/a:Czasem kobieta siedzi sama na ławce w parku i czyta, czasem leży sama na plaży, sama pije kawę...sama biega, jeżdzi rowerem po lesie...ja tak robię i widuję takie kobiety.
Znów się zgadzam, czasem widuje się takie kobiety - niestety nierzadko są one zamknięte na poznawanie ludzi i rozmowę.
Jesteś w zdecydowanej mniejszości. Sporo kobiet uważa ( nawet na tym forum), że lepiej jest faceta okłamać prosto w oczy niż mu grzecznie i miło powiedzieć, że nie jest w jej typie. Swoją drogą skąd się wziął nieśmiertelny stereotyp mówiący: "fajne kobiety są jak miejsca parkingowe - wszystkie dobre zajęte"?
naiwna92 napisał/a:Zresztą moim problemem jest nadwaga (walczę z tym) i dość spora nieśmiałość.
Co do nawagi to wystarczą regularne treningi + mała zmiana w nawykach żywieniowych i można być w szoku jak można wymodelować ciało w 3 do 12 miesięcy, że już o kondycji i pewności siebie nie wspomnę. Uwierz mi coś o tym wiem...
Co do nieśmiałości to wystarczy góra miesiąc i można ja przerobić w dużą otwartość i swobodę. Kwestia adaptacji. 
naiwna92 napisał/a:Jak już kogoś poznam to mogę gadać i gadać, ale na początku znajomości idzie mi różnie.
Całkowicie normalna reakcja związana z oswojeniem się z daną osobą. 
naiwna92 napisał/a: Przez Internet jestem otwarta, ale w realu widać moją nieśmiałość.
Bo internet to suchy tekst pisany a w realu dochodzi cała komunikacja niewerbalna. 