Nie lubię minetki... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Nie lubię minetki...

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 180 ]

66

Odp: Nie lubię minetki...
Klio napisał/a:
alexich napisał/a:

Moja była bardzo nie chciała. Na 3 lata związku zgodziła się tylko raz i to po przegranym zakładzie big_smile Ogólnie mówiła, że jej były robił to beznadziejnie, ją to nie podnieca, krępuje ją twarz faceta tam na dole, a jak ten jeden jedyny raz to zrobiłem, to doszła w 30 sekund, lol.

Doszła, czy chciała, żebyś jak najszybciej skończył? Bo wiesz, są dwa rodzaje orgazmu big_smile


Wydaje mi się, że doszła. Chyba że potrafi oczami wywracać w niesamowitym tempie na zawołanie, to w takim razie udawała big_smile

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Nie lubię minetki...
alexich napisał/a:
Klio napisał/a:
alexich napisał/a:

Moja była bardzo nie chciała. Na 3 lata związku zgodziła się tylko raz i to po przegranym zakładzie big_smile Ogólnie mówiła, że jej były robił to beznadziejnie, ją to nie podnieca, krępuje ją twarz faceta tam na dole, a jak ten jeden jedyny raz to zrobiłem, to doszła w 30 sekund, lol.

Doszła, czy chciała, żebyś jak najszybciej skończył? Bo wiesz, są dwa rodzaje orgazmu big_smile


Wydaje mi się, że doszła. Chyba że potrafi oczami wywracać w niesamowitym tempie na zawołanie, to w takim razie udawała big_smile

To nie wiesz jak wygląda Twoja kobieta kiedy ma orgazm;)?

68 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-01-02 12:19:29)

Odp: Nie lubię minetki...

raczej bardzo nieduzo. Zdecydowana wiekszosc lubi te forme pieszczot a sa i takie, ktore uwazaja ja za najlepsza. Podobnie z lodem, zdarzaja sie tacy faceci, co nie lubia, ale to margines.
Uwazam, ze nie ma nic bardziej podniecajacego, niz twarz faceta miedzy udami kobiety wink

69 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-01-02 13:39:13)

Odp: Nie lubię minetki...
Klio napisał/a:

Doszła, czy chciała, żebyś jak najszybciej skończył? Bo wiesz, są dwa rodzaje orgazmu big_smile

Dwa rodzaje ==

1. prawdziwy
2. i taki, aby on myślał, że ona doszła, aby on już skończył...

smile smile

adiaphora napisał/a:

Uwazam, ze nie ma nic bardziej podniecajacego, niz twarz faceta miedzy udami kobiety wink

Myślę identycznie...

70

Odp: Nie lubię minetki...

Gorzej jak potem wygląda jakby wrócił z wojny albo zjadł kawał krwistego mięsa na surowo wink

71 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2017-01-02 14:58:46)

Odp: Nie lubię minetki...

Ja wiem, ze jest to Forum, na ktorynm moga sie wypowiadac wszyscy. I dobrze, ze tak jest.


Gary zadal pytanie co do minetki. Proste pytanie-i dla mnie prosta odpowiedz: bardzo. Nalepsze dla mnie 69, orgazm murowany.....odlotowy.

Ale gdy czytam chore wypowiedzi osoby tak bardzo zaburzonej seksualnie, jak Lilly, to slabo mi sie robi. Nie bede tych wypowiedzi komentowac, ale wiem jedno: to bardzo chora, zaburzona osoba, i jej aktywna obecnosc na tym Forum moze byc dla osob niedoswiadczonych fatalna. Wystarczy poczytac jej wszystkie wpowiedzi z przeszlosci  na temat seksualnosci na tym Forum.

Lilly....marsz do psychiatry, psychologa, seksuologa....gdziekolwiek, ale nie na takie fora. Tu raczej miejsce nie dla ciebie, bo ty przekraczasz bariere zdrowego rozsadku na temat seksu, partnerstwa i intymnosci. Owszem- mozna miec odmienne gusta, temperament, upodobania. I mozna o tym pisac, bo po to tu jestesmy...
Ale twoje wypowiedzi to ciezka patologia. Placzesz sie od lat po tym Forum i zamiast udac sie do specjalisty, wypuszczasz teksty, ktore nie maja nic wspolnego z naszymi "poradami"- lepszymi, lub gorszymi.

Udaj sie do psychologa. Nic tu po tobie. To nie jest miejsce dla ciezko zaburzonych.


Sorry.

72

Odp: Nie lubię minetki...

Mi to jest żal Lilly25 - mieć aż taką awersję do seksu, tracić tyle przyjemności... zwłaszcza z minetki.

73

Odp: Nie lubię minetki...

Ja mam awersję do owocow morza  zwlaszcza krewetek - powinnam się udac w zwiazku z tym do psychologa, bo trace w zwiazku z tym wiele przyjemnosci kulinarnych?

Lilly, oprocz swoich lękow ma rownież nietuzinkową wrażliwość i jako jedna z niewielu (a może nawet jedyna) dostrzega pewne aspekty wrazliwosci, uczuciowosci i empatii tam gdzie inni są ślepi. Między innymi ja. smile Wyleczyć jej dar? Zrównać do reszty bo odstaje? smile))

74

Odp: Nie lubię minetki...

Niech sobie będzie jaka chce nikomu krzywdy nie robi. No może sobie, ale może nie? Zależy czy jej tak dobrze czy nie...

Kto z nas nie ma żadnych dziwactw?

75

Odp: Nie lubię minetki...

Dziewczyna (Lilly) boi się ptactwa (założyła taki wątek) a to już o czymś świadczy dla mnie+ te inne dziwne rozkminiające tematy  ^^

76 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2017-01-02 16:26:31)

Odp: Nie lubię minetki...

Mnie tez jest tej Lilli zal. Co nie zmienia nic w tym, ze ona nadaje sie do psychiatry....


Ale powiem tak:

ta "nadwrazliwosc" jest patologiczna, jak dla mnie. To nie tylko seks, ktorego ona sie boi. Wiele innych rzeczy napawa ja lekiem i obrzydzeniem. Poczytajcie jej wpisy... Jej psychika to nie jest TYLKO nadwrazliwosc i TYLE w temacie.
Porownanie do krewetek i kulinarnych upodoban do ludzkiej sfery seksualnosci  jest jednak nietrafione. Zastanow sie dlaczego, nie bede tu snuc zadnych wywodow. Ktos, kto nie jada krewetek nie lazi po forach kulinarnych, innym je  obrzydza i porownuje np. do robakow. Nie je=nie interesuje sie!
A Lilli szpera, szuka, weszy po roznych seksualnych temacikach. Wypisuje bzdety, obrzydza innym, ktorzy moze na ta sfere zycia sie ciesza, ale jeszcze jej nie rozpoczeli.

Moze robi krzywde ta Lilli, moze nie.
Ale pod uwage wziac trzeba, ze czyta nas wiele osob niedoswiadczonych, niepewnych. Takich bez zadnego doswiadczenia.
Szukaja porady, sa ciekawi. Po co im seks obrzydzac, jesli to dla ludzi zdrowych na ciele i umysle wspaniala rzecz?

Porownanie Lilli narzadow seksualnych (ktore dla niektorych, zdrowych ludzi moga byc piekne, erotyczne, apetyczne) do miesa z masarni moze byc bardzo obrzydliwe dla tych, ktorzy tej sfery jeszcze nie znaja. Rowniez pisala ona gdzies o ruchach frykcyjnych bardzo dziwacznie, obrzydliwie i ...niepotrzebnie.
Ja pamietam, jak mialam moze z 8-9 lat. Kuzynka, troche starsza, mnie uswiadamiala (sic!).
Oznajmila mi, ze mezczyzna musi mi siusiaka wlozyc do cipki i...sie tam zesikac, to wtedy bede miala dziecko. I ze wszyscy tak sikaja.

Przez pare miesiecy nosilam ten sikajacy horror w mojej malej glowie. Az zapytalam po prostu mojej mamy, ktora mi po swojemu, ale prawdziwie wszystko wyjasnila.


Niech Lilli sobie  zalozy watek dla ludzi nienawidzacych seks. Tam sobie do woli pogadaja.
Jesli zrozumialam Gary-autora watku-to on po prostu czeka na NORMALNA  wymiane pogladow na temat minetki, ktora jest od zarania dziejow najnormalniejsza rzecza w swiecie, uwieczniona nawet na scianach przez ludzi, ktorzy zyli w jaskiniach.
Takie jest moje zdanie na temat tworczosci i rzekomej wrazliwosci Lilli.

77

Odp: Nie lubię minetki...

Tak jak nie zgadzam się z Gosią w kwestiach "alkoholowych" tongue to tutaj raczej popieram jej zdanie.

lilly25 napisał/a:

Zgłaszam się. Ja nie znoszę, nigdy nie pozwoliłam, nie pozwalam, i nigdy nie pozwoliłabym na zrobienie mi minetki. Dlaczego? Ano dlatego, że po 1. Jest to bardzo ryzykowne - zbyt duże prawdopodobieństwo wywołania u mężczyzny obrzydzenia, a należę do osób wyjątkowo bojących się że mogą wywołać wstręt u ważnego dla nich mężczyzny. Wydaje mi się że to (tj. ten lęk) wynika w dużej mierze z mojej próżności (potrzeba zachowania jak najlepszego wizerunku w oczach mężczyzny), oraz obawy o to, że na skutek zrażenia się do mnie pod wpływem ewentualnego obrzydzenia, uczucia mężczyny do mnie znikną/zmaleją. 2 - po części związane z punktem pierwszym, ale dotyczy komfortu. Po prostu niemożliwym jest dla mnie czuć się komfortowo, 'bezstresowo' w takiej sytuacji (cały czas obawy o możliwość wzbudzenia odrazy, myśli krążące wokół tego że przecież to miejsce znajduje się niedaleko od odbytu, o wyglądzie narządów płciowych, wypływających 'płynach' itd.). 3 - ten punkt będzie dla mnie dość trudny do wytłumaczenia, ale postaram się : pozwolenie mężczyźnie na zrobienie tego kojarzy mi się z nadmierną 'butą seksualną' która we mnie osobiście wzbudza mocne zażenowanie. Jeszcze większe zażenowanie wywołują we mnie poglądy ludzi (tutaj akurat : kobiet) które twierdzą że mineta jest czymś co im w związku przysługuje, dziwią się, lub w jakiś sposób czują zasmucone tym że partner może się tym brzydzić, lub co gorsza uważają że 'jak się kogoś kocha, to niczego się w nim nie brzydzi'.

Ja bym porównał to co Lilly pisze do sytuacji szczupłego faceta i grubej kobiety...
Szczupły facet idzie sobie po ulicy i mija cukiernię. Zatrzymuje się na chwilkę przed jej witryną bo widzi całą masę pysznie wyglądający ciasteczek big_smile i mówi na głos: ale bym zjadł jedno z tych ciach. W tym momencie przechodziła gruba kobieta koło niego i słysząc to co powiedział zatrzymuje się i mówi do niego: słuchaj, nie możesz tego ciastka zjeść bo słodycze nie są zdrowe O.o wink. Po prostu nie i już.

Ja osobiście za pewne bym był wkurzony na tą kobietę z przed cukierni ponieważ odebrała mi możliwość sprawdzenia jak smakuje to pyszne ciacho, jakbym wymiotował po nim to drugi raz bym jego nie chciał tknąć (coś może przecież ładnie wyglądać ale nie być dobre w smaku) wink  big_smile
I tak samo jest z Lilly. Już na starcie odbiera możliwość sprawdzenia czy facet będzie dobrze się czuł i z góry zakłada, że będzie wymiotował "po ciastku" big_smile. Do wszystkiego potrzebne są rozmowy na temat problemu a nie monolog i przewidywania. Nawet jeżeli takowe prowadziła ze swoim facetem to w grę wchodzi uparty charakter. Jeżeli nawet facetowi nie przypasowało by to a zakładamy, że jest normalny to wydaje mi się, że nie robił by z tego jakiegoś obrzydzenia do jej całej osoby.

78 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2017-01-02 17:12:41)

Odp: Nie lubię minetki...

Zgłaszam tą całą dyskusję do moderacji, jeśli komuś wadzi obecność Lily to niech pisze do moderacji i oni to rozpatrzą, a takie osobiste przepychanki uważam za nie na miejscu zwłaszcza że Lily jest osobą bardzo wrażliwą i nie widzę powodu by z uwagi na jej inność jej dokopywać.

Pomijam że temat dotyczy minetki a nie "dziwności Lily", ma prawo mieć takie poglądy i odczucia jakie ma.

79 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-01-02 17:17:02)

Odp: Nie lubię minetki...
Małpa69 napisał/a:

Zgłaszam tą całą dyskusję do moderacji, jeśli komuś wadzi obecność Lily to niech pisze do moderacji i oni to rozpatrzą, a takie osobiste przepychanki uważam za nie na miejscu zwłaszcza że Lily jest osobą bardzo wrażliwą i nie widzę powodu by z uwagi na jej inność jej dokopywać.

Pomijam że temat dotyczy minetki a nie "dziwności Lily", ma prawo mieć takie poglądy i odczucia jakie ma.

Mi nie wadzi Lilly - gdyby nie odmienne jej stanowisko nie byłoby dyskusji. Temat może trochę zadziornie postawiony, bo generalnie powinny się wypowiadać osoby jak Lilly, które nie lubią.

Każdy ma swoje upodobania, to nie jest problem, ale jeśli ktoś pisze o tym publicznie na forum, to chyba po to, by dyskutować.

80

Odp: Nie lubię minetki...

Averyl ale to przestała być rzeczowa dyskusja tylko nagonka na Lily, ma dziwne poglądy w tej materii, ale to nie powód by ją tak traktować i jeszcze pisać że to nie miejsce dla niej, od takich decyzji jest moderacja.

81

Odp: Nie lubię minetki...

Lilly - skoro jest to takie obrzydliwe, czemu tak często udzielasz się w tematach o seksie?

Wróćmy do tematu minetki ogólnie

82

Odp: Nie lubię minetki...
Małpa69 napisał/a:

Averyl ale to przestała być rzeczowa dyskusja tylko nagonka na Lily, ma dziwne poglądy w tej materii, ale to nie powód by ją tak traktować i jeszcze pisać że to nie miejsce dla niej, od takich decyzji jest moderacja.

Nie no weź przestań, że to nagonka. Dziwna sprawa po prostu. Tym bardziej, że pisała iż w "drugą stronę" nie ma problemu.

83

Odp: Nie lubię minetki...

Przypominam, że temat nie dotyczy użytkowniczki Lilly25, więc proszę powstrzymać się od stawiania diagnoz, uszczypliwości i wycieczek osobistych. Dalszy off top będzie usuwany. Pozdrawiam, Cslady

84

Odp: Nie lubię minetki...
Gosia1962 napisał/a:

Gary zadal pytanie co do minetki. Proste pytanie-i dla mnie prosta odpowiedz: bardzo. Nalepsze dla mnie 69, orgazm murowany.....odlotowy.

To wspaniale. Gary jednak nie zadał po prostu pytania co do minetki. Szukał kobiet, które jej nie lubią i szukał odpowiedzi na pytanie dlaczego nie lubią. Lubisz? Więc oczywistym jest, że ten temat nie jest dla Ciebie i podobnie jak wszyscy inni lubiący i którzy postanowili podzielić się tą informacją w tym temacie robisz właśnie offtop.

Może zróbmy miejsce na tym forum również dla tych którzy nie lubią tego co większość lubi. Nie trzeba się z nimi zgadzać, ale poznanie innych punktów widzenia jest po prostu ciekawe. Skończcie z glajszachtowaniem.
Czy wszyscy lubiący mogliby przestać robić burdel w tym temacie?

85

Odp: Nie lubię minetki...
Klio napisał/a:

Może zróbmy miejsce na tym forum również dla tych którzy nie lubią tego co większość lubi.

Podejrzewam że w takim miejscu 90% postów należało by do ciebie.

86

Odp: Nie lubię minetki...
Man707 napisał/a:
Klio napisał/a:

Może zróbmy miejsce na tym forum również dla tych którzy nie lubią tego co większość lubi.

Podejrzewam że w takim miejscu 90% postów należało by do ciebie.

Moglbys pisac w temacie bez wyskokow personalnych? Dzieki.

Wracajac do minetki...

Wiekszosc z tu piszacych kobiet woli palce. Bo:
- sie nie mecza
- sie nie slinia
- nie ma glowy partnera miedzy udami
- sa "mocniejsze"
- sie wstydza.

To ja zapytam przewrotnie... czy ktorejs z kobiet nie lubiacych minetki partner zrobil to porzadnie? Czy nie lubicie tego bo partner sie nie staral i w sumie tez tego nie lubi lub nie umie bo woli "ptaszyne" do "hangaru" wstawic? wink

Tak tylko pytam bo tyle sie slyszy, ze orgazmu pochwowego nie macie (badz nie umie ktos tego zrobic) a orgazm lechtaczkowy najlatwiej "wylizac" wink

87

Odp: Nie lubię minetki...

dojdę w połączeniu minetki i palca, aleee szczerze ? ;-)
godzę sie na to dla Niego. Żeby czuł, że jest potrzebny, bo ja wolę zrobić sama sobie dobrze. Nauczyłam się jeszcze w podstawówce, i lubię chwilę sam na sam z moją rękusią bardzo.  Ale czego nie robi sie z miłości.. big_smile chce, niech liże

88

Odp: Nie lubię minetki...

Ale co rozumiesz "zrobil to porzadnie"? Mam się na siłę doszukiwac braku umiejętnosci u faceta bo mi ten rodzaj pieszczot nie podchodzi?

Posłużę się innym przykładem - nie znoszę krewetek. Obrzydza mnie sam ich widok, probowal się WIELE razy do nich przekonac i nadal mi nie smakują. Czy one były przyrządzone "porządnie"?  Ja NIE WIEM, bo one mi nie smakują w ŻADNEJ postaci.

Tak samo jest z minetką (tyle że nie ma to nic wspolnego z obrzydzeniem, po prostu mnie to nie rusza). Facet se tam moze ciamkac i ciamkac, a ja jedyne co moge myslec to kiedy w koncu skonczy ciamkac i wezmie sie do roboty. Co z tego, że ln tam ssie, lize, naciska, ciagnie, wpycha, wyciaga i co się tam da z jezykiem jeszcze zrobic... dla mnie to nadal krewetki tongue

89

Odp: Nie lubię minetki...
Iceni napisał/a:

Ale co rozumiesz "zrobil to porzadnie"? Mam się na siłę doszukiwac braku umiejętnosci u faceta bo mi ten rodzaj pieszczot nie podchodzi?

Posłużę się innym przykładem - nie znoszę krewetek. Obrzydza mnie sam ich widok, probowal się WIELE razy do nich przekonac i nadal mi nie smakują. Czy one były przyrządzone "porządnie"?  Ja NIE WIEM, bo one mi nie smakują w ŻADNEJ postaci.

Tak samo jest z minetką (tyle że nie ma to nic wspolnego z obrzydzeniem, po prostu mnie to nie rusza). Facet se tam moze ciamkac i ciamkac, a ja jedyne co moge myslec to kiedy w koncu skonczy ciamkac i wezmie sie do roboty. Co z tego, że ln tam ssie, lize, naciska, ciagnie, wpycha, wyciaga i co się tam da z jezykiem jeszcze zrobic... dla mnie to nadal krewetki tongue

Wiesz, faceci lubia cipke i jak to napisala kolezanka wyzej - jara nas to smile Doprecyzuje moje "zrobil to porzadnie" - nie chodzi mi o wpychanie jezora w pochwe, ciaganie warg sromowych, lizanie jak lessi za uchem tylko skupienie sie na lechtaczce - po podnieceniu, nagiej. Tylko jezykiem i bez palcow tongue

Mnie tez nie jara wiele rzeczy (np te seksmaszin z watku ponizej) i nikogo zmuszac do niczego nie zamierzam... Ciekawi mnie tylko (bo sam tego nigdy nie doswiadcze na wlasnej skorze wink ) lepszy penis w pochwie czy jezyk na lechtaczce? wink

90

Odp: Nie lubię minetki...

hmm to ja powiem coś jeszcze: lizanie lechtaczki to moze byc na samiutki koniec, doslownie

natomiast wolę pieszczoty warg mniejszych i większych, zwlaszcza ssanie i pieszczoty jezykiem wejscia do pochwy.

to zdecydowanie na mnie bardziej dziala niz lizanie lechtaczki

91 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-01-02 23:19:34)

Odp: Nie lubię minetki...

Samo "mryganie" (jak to okreslic precyzyjniej? big_smile) nie powoduje u mnie wzrostu przyjemnosci  (znaczy jest tak do pewnego momentu) a potem jedynie - tera nie wiem jak to opisac - przy palcowce czuje jak ta energia (?) gdziws dazy na zewnatrz, jak sie miesnie "otwieraja".  (Przy palcowce nikt nie smyra bezposrednio po lechtaczce, to jest dzialanie posrednie przez kapturek i wargi sromowe) a wlasnie przy minetce i takim miganiu po lechcie ja sie czuje jak sie zamykam. Mnie sie wtedy cialo "zamyka" miesnie napinaja a po jalims czasie lechtaczka staje jedynie nadwrazliwa.

Ja nie lubie stymulacji jedynie zoledzi lechtaczki, ja lubie kiedy sie ja stymuluje CAŁĄ. Dlatego ze palce wygrywaja.

O! I podpisuje sie pod tym co napisala V - wlasnie jest cos w t, ze lechtaczka to tylko taki impuls na koniec, a cala zabawa odbywa sie wokol niej i tylko posrednio dotyka samej zoledzi.


____
Edit 2: w zasadzie najlepszą zabawę mam jak lechtaczka jest zamknięta w palcach pomiedzy wargami mniejszymi i pobudzana przez przyciskanie do kosci łonowej. Ona W OGOLE nie ma wtedy kontaktu z palcami, wszystko jest zamkniete w takim "kokonie" pomiedzy lub pod palcami. ( Podczas stosunku sama zazwyczaj wybieram tak pozycje zebym mogla sie ocierac o kosc lonowa Faceta)Nikt mi niczego nie otwiera paluchami, nie wyciaga na zewnatrz big_smile

92 Ostatnio edytowany przez Harvey (2017-01-02 23:35:23)

Odp: Nie lubię minetki...

Wiecie co dziewczyny? Za duzo u Was tego wink Ptak wszystko lubi... nawet i galezia obtluczesz to w koncu polubi wink

To uproscmy troszeczke: penetracja czy minetka (zakladajac, ze gra wstepna byla, cipka wilgotna a penis stoi)?

Wolicie "dojsc" przez penetracje czy seks oralny?
Czy jakbyscie mialy orgazm zawsze przy penetracji... minetka mogla by dla was nie istniec?

(Pomijam tu to, ze to rodzaj pieszczot, seksu i przyjemnosci... liczy sie teraz tylko orgazm i najwieksza przyjemnosc - mniejsza o szczegoly wink )

Edit.

Iceni napisał/a:

w zasadzie najlepszą zabawę mam jak lechtaczka jest zamknięta w palcach pomiedzy wargami mniejszymi i pobudzana przez przyciskanie do kosci łonowej. Ona W OGOLE nie ma wtedy kontaktu z palcami, wszystko jest zamkniete w takim "kokonie" pomiedzy lub pod palcami. ( Podczas stosunku sama zazwyczaj wybieram tak pozycje zebym mogla sie ocierac o kosc lonowa Faceta)Nikt mi niczego nie otwiera paluchami, nie wyciaga na zewnatrz big_smile

No i ch*j strzelil podreczniki pisane przez facetow dla facetow wink

Dzieki za info z pierwszej reki smile ino ktora to kosc lonowa tera... wink

93

Odp: Nie lubię minetki...

Najpierw minetka potem penetracja, sama minetka to za mało zostaje niedosyt.

94

Odp: Nie lubię minetki...

jak dla mnie minetka, minetka, minetka. Penetracja owszem, ale minetka to podstawa. Może być minetka bez penetracji, ale penetracja bez minetki to jakoś tak słabo...  Co do palców... Na mnie palce nie działają. Palcem to sobie można w nosie podłubać big_smile
Nie ma to jak porządny, twardy fi*t i mokry, ciepły język.

95

Odp: Nie lubię minetki...
Harvey napisał/a:

Wiecie co dziewczyny? Za duzo u Was tego wink Ptak wszystko lubi... nawet i galezia obtluczesz to w koncu polubi wink

Nie wiem czy mogę się zgodzić, przecież nie jest też tak, że wszyscy faceci lubią to samo wink Dla przykładu, widziałam kilku różnych mężczyzn w trakcie ich masturbacji i każdy robił to nieco inaczej. Inna forma stymulacji, inny nacisk, używanie palców bądź całej dłoni, przez napletek/bez napletka itd. Jasne, że w przeważającej większości przypadków mężczyznę łatwiej jest doprowadzić do orgazmu niż kobietę, ale przecież faceci też mają różne preferencje i ulubione pieszczoty. Pewnie nie sypiasz z facetami, to nie wiesz big_smile


Harvey napisał/a:

Wolicie "dojsc" przez penetracje czy seks oralny?
Czy jakbyscie mialy orgazm zawsze przy penetracji... minetka mogla by dla was nie istniec?

Fajnie jest mieć różne możliwości wink Co prawda nigdy nie udało mi się dojść w wyniku stymulacji oralnej, ale gdybym mogła bez problemu dochodzić w każdej sytuacji, nie wiem czy chciałabym rezygnować z czegokolwiek. Niemniej tak ogólnie rzecz biorąc, gdybym miała z czegoś rezygnować, to jako kobieta biseksualna pewnie mogłabym bez wielkiego żalu zrezygnować z penetracji wink

96 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-01-03 16:50:30)

Odp: Nie lubię minetki...

Jednak wydaje mi się, że jak dziewczyna nie lubi minetki, to:    (1) krępuje się, bo wydaje jej się, że źle smakuje, pachnie, wygląda; wygląda źle jej cipka, albo ona sama obserwowana z takiej perspektywy   (2) nigdy nie miała tego zrobionego dobrze.

Jak zrobić dobrze?  Żartobliwy tutorial na youtube   "how to eat p*ssy gavin mcinnes"   -- wpisać dokładnie z gwiazdką.  Na poważnie -- Ian Kerner "Jej orgazm najpierw".    Jeszcze były takie stare filmy "nina hartley cunnilingus"...

Post Iceni mnie tylko w tym utwierdza...

> Samo "mryganie" (jak to okreslic precyzyjniej? big_smile)

Yyyy... a to "mryganie" to cała minetka? Nieprawda...


> Przy palcowce nikt nie smyra bezposrednio po lechtaczce,

A w minetce smyra bezpośrednio? Nieprawda...


>  Ja nie lubie stymulacji jedynie zoledzi lechtaczki, ja lubie kiedy sie ja stymuluje CAŁĄ. Dlatego ze palce wygrywaja.

A jakżesz robić dobrą minetkę skupiając się tylko na fragmencie cipki?


> wlasnie jest cos w t, ze lechtaczka to tylko taki impuls na koniec, a cala zabawa odbywa sie wokol niej i tylko posrednio dotyka samej zoledzi.

Identiko w dobrej minetce... Wargi wypieszczone, nabrzmiałe, uda wycałowane, dziurka mocno wymasowana językiem... a czubek łechtaczki? Początkowo jak piórkiem, a dopiero z rytmem na samym końcu... cytat

Pierwszy pocałunek  JĘZYK: Długie, powolne ruchy, od dołu do góry. Bądź tak delikatny, jak to tylko możliwe.
DŁONIE: Obie dłonie wsunięte pod pośladki przy częściowo rozsuniętych nogach. Pewny chwyt. ...  Ustalanie rytmu  JĘZYK: Pionowe, przerywane w pół drogi liźnięcia (pięć), po których następują długie ruchy ogarniające swym zasięgiem główkę łechtaczki. Skup się na wargach i wędzidełku, zaś główki łechtaczki dotykaj tylko przy okazji dłuższych ruchów języka. PALCE: Pojedynczy palec wskazujący wsunięty częściowo do przedsionka pochwy. DŁONIE: Wysuń jedną dłoń spod pośladków, aby użyć palca. Druga niech obejmuje oba pośladki pewnym chwytem.


Również post Adiaphora -- penetracja bez minetki? Nie mam mowy....    Minetka, orgazm i penetracja -- to jest bosko.

97

Odp: Nie lubię minetki...

Calowanie ud to nie jest minetka lol w takim wypadku rowniez calowanie ucha czy posladka mozna by nazwac minerka.

Gary, tam pytanie, na ktore odpowiadalam bylo konkretnie o 'dzyndzwlek" a nie caly repertuar. Ty uwazasz ze jak facet robi palcowke to juz nie moze ud polizac bo to bwdzie minetka?

Dla mnie minetka to jest konkretnie kontakt usta- cipka.

Wszystko co ponad to wystepuje w KAZDYM zestawieniu.

Przeciez nie bede tu analizowac punkt po punkcie calego aktu.

I dajze spokoj z tym filmikiem, jest fajny, ale to nie jest film instruktazowy dla wszystkich kobiet.

Daj ty prawo nie lubic mi tego czego nie lubie lol  nawet jak facet bedzie mial dwa jezyki big_smile

98

Odp: Nie lubię minetki...

Dokładnie. Mam cały czas wrażenie, że ktoś smile, Gary smile próbuje wmówić wszystkim Nam, no może prawie wszystkim, że :
" Wy lubicie minetkę, tylko  o tym nie wiecie" smile. Otóż nie. To tak jak z tymi krewetkami, jak ktoś napisał. Ja osobiście nie przepadam za sernikiem, ale czasem go zjem. Dlaczego?? Ano dlatego, żeby zrobić przyjemność komuś, kto go upiekł. Bo się starał, bo się postarał i w sumie było smacznie...., ale wolę jabłecznik.
Poza tym, chodzi też o nastrój, o miejsce, o sytuację. Akurat mnie minetka inaczej smakuje (dobre słowo smile), w różnych miejscach. I tak: jak już leżymy w sypialni, goli, nie goli, w pidżamach, lub bez to jak się zaczyna jakaś akcja, to wolę inne pieszczoty. Jakoś minetka mnie tak nie bierze. Ale....jak siedzę gdzieś przed telewizorem, albo przy stole ( oczywiście jesteśmy sami), to jak wtedy mój kochany wlezie pod ten stół smile albo po chwilowych innych pieszczotach klęknie przede mną...przed sofą... to wtedy ta minetka jest zajeb...I najważniejsze. Przynajmniej dla mnie. Jestem wtedy w spódnicy, pończochach. Spodnie trochę utrudniają sprawą smile. A tak, to włoży rękę, zacznie coś tam, coś tam smile i zafunduje minetkę. Wtedy jest bajka. To chodzi o jakąś chyba tajemnicę, inny kąt, czy nie wiem co, ale wtedy to na mnie działa na maksa. To podciągniecie spódnicy.... smile Może za dużo filmów erotycznych obejrzałam smile. Ale akurat w takich sytuacjach minetka mnie kręci. A tak normalnie, w sypialni, przed spaniem, czy rano to niezastąpiona jest palcówka /i lub zabawa z fajfusikiem:).
Podsumowując:
chociaż nie przepadam za spódniczkami, raz na jakiś czas ją założę...:) smile smile

99

Odp: Nie lubię minetki...
Harvey napisał/a:
Man707 napisał/a:
Klio napisał/a:

Może zróbmy miejsce na tym forum również dla tych którzy nie lubią tego co większość lubi.

Podejrzewam że w takim miejscu 90% postów należało by do ciebie.

Moglbys pisac w temacie bez wyskokow personalnych? Dzieki.

Nie.

100 Ostatnio edytowany przez Tomek z Krakowa (2017-01-03 23:18:38)

Odp: Nie lubię minetki...
Gary napisał/a:

Łechtaczka chyba jest zbyt delikatna aby ją bezpośrednio palcami dotykać

Kurcze, poważnie? Pewnie wielu z facetów, którzy tutaj piszą, uprawiało seks z większą ilością kobiet, niż ja. Niemniej jednak z kilkoma zrobiłem to i zawsze dotykanie łechtaczki, czy minetka były czymś fajnym. Raz tylko usłyszałem komentarz "o dziś jesteś taki delikatny, jak fajnie", jak wolniej dotykałem łechtaczkę. Jestem w szoku, że kobiety mogą tego nie lubić. A co do dziwnych odgłosów (gdzieś tam na początku wątku było o tym wspomniane), jak się kocha z ukochaną osobą, to można przecież obrócić to w żart smile Seks może byś też "na śmiesznie". Tak, jak kiedyś, gdy podczas seksu miałem łańcuszek na szyji. Ciągle dyndał, przeszkadzał, aż w końcu wybuchnęliśmy śmiechem smile

101

Odp: Nie lubię minetki...

Dzięki checiny i Iceni za odpowiedzi! smile smile    Różne są upodobania, faktycznie.

102

Odp: Nie lubię minetki...
Tomek z Krakowa napisał/a:

. Niemniej jednak z kilkoma zrobiłem to i zawsze dotykanie łechtaczki, czy minetka były czymś fajnym. Raz tylko usłyszałem komentarz "o dziś jesteś taki delikatny, jak fajnie", jak wolniej dotykałem łechtaczkę. Jestem w szoku, że kobiety mogą tego nie lubić.

Kojarzysz jak zbudowana jest łechtaczka? Głowka łechtaczki to taki mini-penis. Ma też swoją żolądź i kapturek, który ją przykrywa.

O ile dotykanie łechtaczki przez kapturek większości kobietom będzie sprawiać przyjemność to już bezpośrednie dotykanie żołędzi łechtaczki (tego "groszka" który jest pod kapturkiem tongue) może wywoływać nieprzyjemne uczucie. Pamiętaj, że w łechtaczce, w tym malutkim punkcie, znajduje się WIĘCEJ zakonczen nerwowych niz na glowce penisa. Łechtaczka (żołądź) to jest właściwie pęczek nerwow. Dotykanie go bezposrednie może być w czasem tak przyjemne jak wkladanie palca w oko. Organizm tego nie traktuje jak przyjemnosci, tylko się przed tym broni.

Kwestią zasadniczą jest jak to jest u KONKRETNEJ kobiety. Jedne mają większe, inne mniejsze, jednym wiecej ona się ukazuje z kapturka, innym mniej itd.

Pytanie podstawowe: co kto rozumie przez "dotykanie łechtaczki".
- dotykanie przez wargi sromowe mniejsze
-dotykanie łechtaczki w kapturku
-dotykanie samej żołędzi łechtaczki.

Bo to są naprawdę róźne stopnie doznań.

103

Odp: Nie lubię minetki...

Ja nie lubię minetki bo mi to zwyczajnie nie sprawia żadnej przyjemności,miałam kilku partnerów z każdym tego próbowałam ale nie było w tym dla mnie nic miłego,momentami nawet bolesne.
Tak samo z piersiami moje sutki na każdy dotyk reagują bólem,więc jak widzę że facet tam się zapędza z rękami to nie wiem czy uciekać czy powiedzieć mu wprost że tego nie lubię!
Zresztą ja mogę żyć bez seksu.

104

Odp: Nie lubię minetki...

Kiedys bylem z dziewczyna, ktora twierdzila ze minetka wywoluje u niej tak silna stymulacje i reakcje (w pozytywnym znaczeniu) , ze az sie ich boi, i przez to ma blokade psychiczna. Przy czym z seksem ogulnie nie miala zadnego problemu.

105

Odp: Nie lubię minetki...

Nie każdy lubi takie rzeczy, są ludzie nadwrażliwi którzy nie mogą. Ja niemógłbym. Może gdybym się "znieczulił" alkoholem.

106

Odp: Nie lubię minetki...

Ja nie przepadam za minetką, zdecydowanie wolę palce mojego M wink

Gdybym miała do wyboru - minetka czy stosunek, to wybieram stosunek tongue

107

Odp: Nie lubię minetki...

Ja nie lubię.

Może nie , że nie lubię ale nie przepadam.
Nie mam z tego super przyjemności. Zdecydowanie wolę stosunek.

108

Odp: Nie lubię minetki...

to jest bardzo ciekawy temat szczerze mówiąc.

nie spotkałam się z żadną opinią wśród koleżanek, gdzie byłaby mowa o nielubieniu minetki. Sama też nie mam nic przeciwko tej formie pieszczot, aczkolwiek uważam że to opcja dostępna tylko dla partnerów, którzy się kochają. Robienie minetki przypadkowej partnerce wg mnie jest niedopuszczalne, podobnie jak pieszczoty oralne w drugą stronę u przypadkowego mężczyzny.

Miałam 3 partnerów seksualnych i tylko z jednym zdecydowaliśmy się na seks oralny w obie strony. Uważam, że to bardzo intymna forma pieszczot i że nie powinna być uprawiana na prawo i lewo.

Dla mnie minetka jest przyjemna, lubię to, a czasem nawet wolę to niż pełny stosunek.

109

Odp: Nie lubię minetki...

Mam wrażenie, że większość facetów w ogóle nie umie tego robić dobrze.

110

Odp: Nie lubię minetki...
Nya napisał/a:

Mam wrażenie, że większość facetów w ogóle nie umie tego robić dobrze.

Czytajcie, a później uczcie się wink big_smile

111

Odp: Nie lubię minetki...
Nya napisał/a:

Mam wrażenie, że większość facetów w ogóle nie umie tego robić dobrze.

Coś w tym jest wink .

112

Odp: Nie lubię minetki...

No to trzeba się trochę pouczyć jak to robić... albo Ian Kerner, albo filmy NIna Hartley "Way to better cunnilingus" -- jakoś tak... gdzie pani z wielką pluszową waginą tłumaczy co i jak. smile smile    Żartobliwy szybki kurs to gavin hot to eat p*ssy:

[url] [/url]

113

Odp: Nie lubię minetki...

a ja przyznam, że nie wiem jak to jest z tą minetką, bo żaden z moich partnerów nie dopuszczał możliwości takiej pieszczoty, ale za to każdy oczekiwał tzw. loda.

słyszałam, że coś w tym jest, że faceci nie potrafią tego robić i albo są zbyt delikatni albo zbyt brutalni.

114

Odp: Nie lubię minetki...
colombia napisał/a:

a ja przyznam, że nie wiem jak to jest z tą minetką, bo żaden z moich partnerów nie dopuszczał możliwości takiej pieszczoty, ale za to każdy oczekiwał tzw. loda.

słyszałam, że coś w tym jest, że faceci nie potrafią tego robić i albo są zbyt delikatni albo zbyt brutalni.

To straszne. Wstyd mi za Twoich facetów big_smile Na to powinna być jakaś Norymberga. Owszem, można tego nie umieć, ale żeby żałować swojej kobiecie ? Barbarzyństwo smile

115 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-04-13 08:52:32)

Odp: Nie lubię minetki...

Być może to nie jest tak...

Spotkałam się kiedyś z takim stwierdzeniem, że kobiecy orgazm jest w bardzo dużym stopniu determinowany przez pierwsze doznania.

A dokładniej - to, jaki rodzaj stymujacji działa na kobietę najsilniej zależy od tego, w jaki sposób osiągnęła swój pierwszy orgazm, ponieważ jest to (a pamiętać należy, że kobiecy orgazm jest umiejętnością wyuczoną, a nie nabytą tak jak w przypadku mężczyzn) tak ogromna reakcja mózgu, pierwsze orgazmy tworzą największą ścieżkę neuronową, reszta jakby podąża tym "utartym szlakiem".

Teraz, jeśli się ktoś orientuje jak działa sieć neuronowa, łatwo zrozumie o co w tym chodzi - im bardziej dla mózgu "wzorcowy" jest stosunek/pobudzanie reką tym minetka będzie działała słabiej, bo jej ścieżką neuronowa bedzie jedynie słabiutko zarysowana i żeby facet miał nawet trzy języki to nie przeskoczy faktu, że kobieta do minetki nie jest przyzwyczajona więc nie wywołuje to u niej trzesienia ziemi.

Natomiast jeżeli od tego zaczyna swoją przygodę z seksem, minetka pojawia się jako jedna z pierwszych form pieszczot, tuż na poczatku drogi, wtedy sciezka neuronowa moze byc wlasnie tą jedną z największych i przy minetce bedzie mdlała, bo to dla niej "orgazm wzorcowy".


Druga rzecz - moim osobistym spostrzeżeniem jest, że powyższe stwierdzenie może być w dużym stopniu prawdziwe. Argument, że mało który facet umie to robić, do mnie nie przemawia z jednego prostego powodu - liczby mężczyzn, którzy próbowali ;P

116

Odp: Nie lubię minetki...
Iceni napisał/a:

Być może to nie jest tak...

Spotkałam się kiedyś z takim stwierdzeniem, że kobiecy orgazm jest w bardzo dużym stopniu determinowany przez pierwsze doznania.

A dokładniej - to, jaki rodzaj stymujacji działa na kobietę najsilniej zależy od tego, w jaki sposób osiągnęła swój pierwszy orgazm, ponieważ jest to (a pamiętać należy, że kobiecy orgazm jest umiejętnością wyuczoną, a nie nabytą tak jak w przypadku mężczyzn) tak ogromna reakcja mózgu, pierwsze orgazmy tworzą największą ścieżkę neuronową, reszta jakby podąża tym "utartym szlakiem".

Teraz, jeśli się ktoś orientuje jak działa sieć neuronowa, łatwo zrozumie o co w tym chodzi - im bardziej dla mózgu "wzorcowy" jest stosunek/pobudzanie reką tym minetka będzie działała słabiej, bo jej ścieżką neuronowa bedzie jedynie słabiutko zarysowana i żeby facet miał nawet trzy języki to nie przeskoczy faktu, że kobieta do minetki nie jest przyzwyczajona więc nie wywołuje to u niej trzesienia ziemi.

Natomiast jeżeli od tego zaczyna swoją przygodę z seksem, minetka pojawia się jako jedna z pierwszych form pieszczot, tuż na poczatku drogi, wtedy sciezka neuronowa moze byc wlasnie tą jedną z największych i przy minetce bedzie mdlała, bo to dla niej "orgazm wzorcowy".


Druga rzecz - moim osobistym spostrzeżeniem jest, że powyższe stwierdzenie może być w dużym stopniu prawdziwe. Argument, że mało który facet umie to robić, do mnie nie przemawia z jednego prostego powodu - liczby mężczyzn, którzy próbowali ;P

Czyli reasumując każda kobieta jak zaczyna w ogóle życie seksualne to musi się "orgazmowo sformatować" big_smile Powinna być do tego jakaś procedura.

117 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-04-13 11:30:28)

Odp: Nie lubię minetki...
Iceni napisał/a:

Być może to nie jest tak...

Spotkałam się kiedyś z takim stwierdzeniem, że kobiecy orgazm jest w bardzo dużym stopniu determinowany przez pierwsze doznania.

A dokładniej - to, jaki rodzaj stymujacji działa na kobietę najsilniej zależy od tego, w jaki sposób osiągnęła swój pierwszy orgazm, ponieważ jest to (a pamiętać należy, że kobiecy orgazm jest umiejętnością wyuczoną, a nie nabytą tak jak w przypadku mężczyzn) tak ogromna reakcja mózgu, pierwsze orgazmy tworzą największą ścieżkę neuronową, reszta jakby podąża tym "utartym szlakiem".

Teraz, jeśli się ktoś orientuje jak działa sieć neuronowa, łatwo zrozumie o co w tym chodzi - im bardziej dla mózgu "wzorcowy" jest stosunek/pobudzanie reką tym minetka będzie działała słabiej, bo jej ścieżką neuronowa bedzie jedynie słabiutko zarysowana i żeby facet miał nawet trzy języki to nie przeskoczy faktu, że kobieta do minetki nie jest przyzwyczajona więc nie wywołuje to u niej trzesienia ziemi.

Natomiast jeżeli od tego zaczyna swoją przygodę z seksem, minetka pojawia się jako jedna z pierwszych form pieszczot, tuż na poczatku drogi, wtedy sciezka neuronowa moze byc wlasnie tą jedną z największych i przy minetce bedzie mdlała, bo to dla niej "orgazm wzorcowy".


Znam tę teorię, nawet nie tak dawno temu pisałam o tym tutaj. I wiem po sobie, że tak dokładnie jest big_smile. Z tym, że można z biegiem czasu wypracowywać nowe wzorce, tylko nie jest to już takie łatwe. Uźywajac metafory pierwsze doznania seksualne to jak przejechanie kombajnem przez pole dojrzałej pszenicy. Ślad jest wyraźny. Potem moźna już tylko pieszo wydeptywać szlaki, ale jeśli chodzisz tym samym szlakiem odpowiednio długo, to ta ścieżka staje się także wyraźną trasą big_smile Wtedy zaczynasz wydeptywać kolejną, i następną wink

118

Odp: Nie lubię minetki...

nie powtarzajmy bzdur z czasów Freuda

119

Odp: Nie lubię minetki...
_v_ napisał/a:

nie powtarzajmy bzdur z czasów Freuda


Chcesz powiedzieć, że Freud się znał na neurologii?

120

Odp: Nie lubię minetki...
Iceni napisał/a:
_v_ napisał/a:

nie powtarzajmy bzdur z czasów Freuda


Chcesz powiedzieć, że Freud się znał na neurologii?

chcę powiedzieć, że CZASY FREUDA to czasy przedpotopowe. naprawdę nie ma sensu powtarzać bzdur o kobietach rodem ze sredniowiecza.
seksuologia naprawdę poszla do przodu ostatnimi czasy.

121 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-04-13 11:34:10)

Odp: Nie lubię minetki...
summerka88 napisał/a:

Znam tę teorię, nawet nie tak dawno temu pisałam o tym tutaj. I wiem po sobie, że tak dokładnie jest big_smile. Z tym, że można z biegiem czasu wypracowywać nowe wzorce, tylko nie jest to już takie łatwe. Uźywajac metafory pierwsze doznania seksualne to jak przejechanie kombajnem przez pole dojrzałej pszenicy. Ślad jest wyraźny. Potem moźna już tylko pieszo wydeptywać szlaki, ale chodzisz tym samym szlakiem odpowiednio długo, to ta ścieżka staje się także wyraźną trasą big_smile Wtedy zaczynasz wydeptywać kolejną, i następną wink

Owszem, ale nie chciałam się już zagłębiać w szczegóły.

Zresztą to dotyczy nie tylko seksu, ale i wielu innych umiejętności, reakcji itp. przecież.

122 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-04-13 11:50:26)

Odp: Nie lubię minetki...
_v_ napisał/a:
Iceni napisał/a:
_v_ napisał/a:

nie powtarzajmy bzdur z czasów Freuda


Chcesz powiedzieć, że Freud się znał na neurologii?

chcę powiedzieć, że CZASY FREUDA to czasy przedpotopowe. naprawdę nie ma sensu powtarzać bzdur o kobietach rodem ze sredniowiecza.
seksuologia naprawdę poszla do przodu ostatnimi czasy.

V, naprawdę nie wiem, gdzie ty widzisz w teoriach neuronalnych Freuda big_smile
Wybacz, ale twój argument jest bez sensu. Co mają szlaki neuronalne wspólnego z id, ego, superego, konfliktem wewnętrznym itp. .
Jakbyś to wzięła pod behawioryzm, albo schematy poznawcze to byłoby mi bliżej do zrozumienia, co możesz mieć na myśli.

123

Odp: Nie lubię minetki...
summerka88 napisał/a:

V, naprawdę nie wiem, gdzie ty widzisz w teoriach neuronalnych Freuda big_smile
Wybacz, ale twój argument jest bez sensu. Co mają szlaki neuronalne wspólnego z id, ego, superego, konfliktem wewnętrznym itp. .
Jakbyś to wzięła pod behawioryzm, albo schematy poznawcze to byłoby mi bliżej do zrozumienia, co możesz mieć na myśli.

Obawiam się, że  V odbiera słowo "wyuczony" jako synonim "inny od męskiego, czyli gorszy", a nie po prostu "działający na innej zasadzie" dlatego wszystko, co odbiega od tezy "mózg meski i kobiecy działa identycznie" kojarzy się z Freudem i jego teoriami o wyższości męskich orgazmów ;P

A inaczej działający to po prostu inaczej działający big_smile

124

Odp: Nie lubię minetki...
Iceni napisał/a:

Być może to nie jest tak...

Spotkałam się kiedyś z takim stwierdzeniem, że kobiecy orgazm jest w bardzo dużym stopniu determinowany przez pierwsze doznania.

A dokładniej - to, jaki rodzaj stymujacji działa na kobietę najsilniej zależy od tego, w jaki sposób osiągnęła swój pierwszy orgazm, ponieważ jest to (a pamiętać należy, że kobiecy orgazm jest umiejętnością wyuczoną, a nie nabytą tak jak w przypadku mężczyzn) tak ogromna reakcja mózgu, pierwsze orgazmy tworzą największą ścieżkę neuronową, reszta jakby podąża tym "utartym szlakiem".

Teraz, jeśli się ktoś orientuje jak działa sieć neuronowa, łatwo zrozumie o co w tym chodzi - im bardziej dla mózgu "wzorcowy" jest stosunek/pobudzanie reką tym minetka będzie działała słabiej, bo jej ścieżką neuronowa bedzie jedynie słabiutko zarysowana i żeby facet miał nawet trzy języki to nie przeskoczy faktu, że kobieta do minetki nie jest przyzwyczajona więc nie wywołuje to u niej trzesienia ziemi.

Dziwna teoria. Przeciętna kobieta pierwszych kilkaset orgazmów przeżywa sama ze sobą. Dlaczego te pierwsze orgazmy z mężczyzną miałyby być determinujące na poziomie neuronalnym?

125

Odp: Nie lubię minetki...
mózg_w_naczyniu napisał/a:
Iceni napisał/a:

Być może to nie jest tak...

Spotkałam się kiedyś z takim stwierdzeniem, że kobiecy orgazm jest w bardzo dużym stopniu determinowany przez pierwsze doznania.

A dokładniej - to, jaki rodzaj stymujacji działa na kobietę najsilniej zależy od tego, w jaki sposób osiągnęła swój pierwszy orgazm, ponieważ jest to (a pamiętać należy, że kobiecy orgazm jest umiejętnością wyuczoną, a nie nabytą tak jak w przypadku mężczyzn) tak ogromna reakcja mózgu, pierwsze orgazmy tworzą największą ścieżkę neuronową, reszta jakby podąża tym "utartym szlakiem".

Teraz, jeśli się ktoś orientuje jak działa sieć neuronowa, łatwo zrozumie o co w tym chodzi - im bardziej dla mózgu "wzorcowy" jest stosunek/pobudzanie reką tym minetka będzie działała słabiej, bo jej ścieżką neuronowa bedzie jedynie słabiutko zarysowana i żeby facet miał nawet trzy języki to nie przeskoczy faktu, że kobieta do minetki nie jest przyzwyczajona więc nie wywołuje to u niej trzesienia ziemi.

Dziwna teoria. Przeciętna kobieta pierwszych kilkaset orgazmów przeżywa sama ze sobą. Dlaczego te pierwsze orgazmy z mężczyzną miałyby być determinujące na poziomie neuronalnym?

Kilkaset? Myślę, że w większości przypadków to gruba przesada. Przeciętna nastolatka musiałaby się masturbować dwa razy w tygodniu przez dwa lata by uskładalo się 200.

Nie pierwsze orgazmy z mężczyzną, ale pierwsze orgazmy w ogóle, a męskie palce nie różnią się drastycznie od kobiecych dlatego łatwo jest zastąpić swoją dłoń  dłonią partnera. I tak się zazwyczaj dzieje.

Wiele dziewcząt jednak zaczyna przygodę z seksem od łagodnych kontaktow seksualnych typu petting właśnie a nie od masturbacji, co nawet da się zauważyć po wpisach na tym forum - to jest doskonała mieszanka kobiet, ktore rozpoczęły współżycie zanim zaczęły sie masturbować, takich, ktore robiły to znacznie wczesniej oraz takich, ktore zaczely sie masturbowac poniewaz nie miały orgazmów podczas seksu .

126

Odp: Nie lubię minetki...

Myślę, że jednak zdecydowana większość kobiet - przynajmniej obecnych nastolatek - zaczyna przygodę z seksem od masturbacji. Ale nie znam żadnych statystyk na ten temat, więc to tylko przypuszczenie. Średni wiek inicjacji dla kobiet w Polsce to mniej więcej 18 lat. To daje jakieś cztery lub pięć lat dojrzałości płciowej przed inicjacją - myślę, że założenie o kilkuset orgazmach nie jest przesadzone. Oczywiście zgadzam się, że to wpływa na przyzwyczajenie do określonych bodźców i potem przestawienie się na innego rodzaju stymulację zajmuje trochę czasu. Dlatego ludziom trzeba doradzać w tej kwestii dwie rzeczy: po pierwsze dostarczać sobie różnorodnych bodźców przy masturbacji, po drugie - nie oczekiwać wielkich fajerwerków na samym początku współżycia.

127

Odp: Nie lubię minetki...

uff, juz wolna po pracy

w tzw. międzyczasie skonsultowalam się z osobami z mojej grupy  dyskusyjnej o seksie.
i tak:

- tak uczą na studiach: ze kobieta musi sie uczyc orgazmow
- wg wszystkich wypowiadających sie to bzdura
- zalezy to przede wszystkim od kwestii spoleczno-kulturowych: dziewczynki wrecz zniechęca się do jakiejkolwiek masturbacji.plus szkodliwe mity typu - z tym właściwym/jedynym seks bedzie cudowny i wyjatkowy - w domyśle beda orgazmy i niebo spadajace na glowe. w efekcie dziewczyny oczekuja nie wiadomo czego i czesto nie robia nic, albo niewiele, żeby orgazm miec. - samo przyjdzie.
- w doroslym zyciu nadal rzadko sie masturbuja, uznajac to za zdradę w zwiazku, albo nie chca robić przykrości partnerowi.
- potem przychodzą na forum i placza, ze orgazmu nie ma - pierwsza rada- masturbuj sie. czyli coś co dorosła kobieta powinna miec już od 10-15 lat za sobą.
- niektóre nawet nie widzialy swojej cipki. wiele sie brzydzi spojrzec w odbicie w lusterku.  stad popularnosc tych wszystkich kursów seksualnosci
-chlopcow moze sie nie zacheca, ale tez nie zniecheca do masturbacji.w koncu chlopak musi spuscic z krzyza. wiec w naturalny sposob chlopcy uczą sie w dość mlodym wieku co lubie - chociazby jak sie masturbowac -kazdy moj kochanek robil to totalnie inaczej od drugiego -czyli kazdy musial sie najpierw nauczyć co sprawia mu przyjemność. wielu tez musi sie uczyć jak osiągnąć orgazm w gumce. albo z żelem nawilzajacym -u niektórych wtedy nie czuc tarcia i potrzebuja mocniejszej stymulacji.
-gdyby dziewczynki zaczynaly od nauki swojego ciala i tego co sprawia im przyjemnośc, to nie musialyby tego sie uczyc w doroslym zyciu.
-z jednej strony dziewczynki sa zniechecane do masturbacji, a juz na pewno do wkladania czegokolwiek do pochwy,bo blona przeciez musi byc dla tego jedynego, a z drugiej strony oczekuje sie od nich potem, ze beda szczytowac raz za razem od samego wlozenia. jakim cudem jak nigdy niczego do cipki nie wkladaly?


podsumowujac: wszyscy muszą sie nauczyc co sprawia im największą przyjemnosc. ze wzgledow kulturowych chlopcy dochodza do tego wcześniej,dziewczynki później.

plus jeszcze jedna bzdura - pierwszy orgazm niczego nie determinuje. nikt mi tego nie potwierdzil.to jakiś kolejny mit jak ta telegonia.
ja zaczynałam od pieszczot łechtaczki,dlugo nie poszlam dalej. obecnie najbardziej satysfakcjonujący jest dla mnie seks analny. a najlepiej jak sa stymulowane wszystkie trzy punkty na dole,plus ból i pieszczoty piersi.

nie mam tez problemu, zeby miec orgazm podczas pierwszego razu z nowym partnerem bo sama wiem jak mam osiągnąć orgazm - nikt mi więc nie musi go dawac. znam najlepsze dla mnie pozycje, wiem czego w danej chwili potrzebuje - delikatności czy brutalności.

prosze wiec nie powielać tych szkodliwych mitow,bo potem wiele kobiet mafalszywy obraz seksualnosci i tego jak to powinno wygladać.

128 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-04-13 17:18:20)

Odp: Nie lubię minetki...

A czymzesz jest masturbacja jezeli nie nauką, czyli wlasnie torowaniem sciezek neuronowych w mózgu? big_smile

I co ma wspolnego z neurologią  cala ta socjologiczna gadka? Dla mnie to rownie wielka bzdura (przynajmniej do pewnego stopnia)  jak dla ciebie neurologia i funkcjonowanie mózgu. 

Przeczytaj moze to, co napisala Summerka, co jest rozwinięciem mojego pierwszego postu na ten temat to moze zrozumiesz JAK to dziala i dlaczego wlasnie zgodnie z tą zasadą mozesz teraz preferowac seks analny.

Orgazm analny jest wlasnie metodą  WYUCZONĄ.

I konsultuj sobie wyniki ze "swoją grupą" do woli big_smile

Edit: Z mojego punktu widzenia to nie jest sztuka mieć orgazm, ktory mozna sobie dać samej podczas seksu, bo to jest po prostu masturbacja podczas seksu i tyle.  To tak jakby mi facet powiedzial "nie musze liczyc na ciebie, sam sobie mogę dac orgazm" WTF? To o to w tym chodzi? Mnostwo kobiet MOZE sobie samej dac orgazm /pomoc sobie palcami a facet nawet po latach nie moze.

Nie dlatego, ze facet jest kiepski, ale dlatego, ze kobieta jest tak przyzwyczajona do wlasnych metod.

A problem z minetką jest jeden - to jest chyba jedyny rodzaj orgazmu, ktorego NIE MOŻNA dać sobie samej, dlatego nawet mistrzynie seksu tego nie wycwiczą.  tongue

Life is brutal big_smile

129

Odp: Nie lubię minetki...
Iceni napisał/a:

A czymzesz jest masturbacja jezeli nie nauką, czyli wlasnie torowaniem sciezek neuronowych w mózgu? big_smile

I co ma wspolnego z neurologią  cala ta socjologiczna gadka? Dla mnie to rownie wielka bzdura (przynajmniej do pewnego stopnia)  jak dla ciebie neurologia i funkcjonowanie mózgu. 

Przeczytaj moze to, co napisala Summerka, co jest rozwinięciem mojego pierwszego postu na ten temat to moze zrozumiesz JAK to dziala i dlaczego wlasnie zgodnie z tą zasadą mozesz teraz preferowac seks analny.

Orgazm analny jest wlasnie metodą  WYUCZONĄ.

I konsultuj sobie wyniki ze "swoją grupą" do woli big_smile

Iceni,po prostu szerzysz poglądy nieprawdziwe i tyle

analny nie jest wyuczony - mialam go od pierwszego razu i od razu byl najlepszy. to kwestia mojej budowy anatomicznej, a nie wyuczenia

i owszem to zależy od cwiczen i masturbacji - ae powodem nie sa roznice w mozgu czy czymkolwiek tylko w podejsciu do seksualności dziewcząt i chłopców

130 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-04-13 17:16:24)

Odp: Nie lubię minetki...

Zaraz się okaże, że w ogóle mózgu w seksie nie używamy i wtedy już nie będzie się trzeba głowić nad związkami pomiędzy orgazmami i szlakami neuronalnymi. Tylko co wtedy z orgazmami bez użycia świadomości, które mają miejsce podczas snów, albo opisywanymi w literaturze orgazmami spontanicznymi, czyli przeżywanymi przez kobiety orgazmami mimo braku seksualnych bodźców. Swoją drogą - szczęściary big_smile

Posty [ 66 do 130 z 180 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Nie lubię minetki...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024