Mam problem z którym nie potrafię sobie sama poradzić. Mam 30 lat i 7 letniego synka. I właśnie zostawił mnie mąż. Chce rozwodu. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Bol jest tak niesamowity że nie mogę go wytrzymac. Płacz i smutek to dwie rzeczy które towarzyszą mi cały czas. Byliśmy małżeństwem 8 lat. Wszystko mi o nim przypomina. Każdy szczegół. Wszyscy wkoło powtarzają że czas leczy rany. Ja w to nie potrafię uwierzyć. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Ciągle myśli co on robi. Czy się z kimś spotyka. Czy dotyka kogoś tak jak jeszcze nie dawno mnie.... To wszystko mnie niszczy. Ból i rozpacz owladnela moje życie. Tak bardzo chciałabym zamknąć oczy i obudzić się za pol roku. Mamy dziecko więc czy chce czy nie będę go co jakiś widywać. A widok ten będzie wywoływać kolejne wspomnienia. Jednego jestem pewna że to już napewno koniec.
Rozmowa, rozmowa, rozmowa ? Co nie grało ? Czemu uważasz, że to napewno koniec ?
belcia a dlaczego jeśli chcesz oczywiście powiedzieć rozpadł się związek? przecież nie spakował walizy i wyprowadził sie pięc minut po zjedzeniu śniadania?
czas na pewno pomoże ale czekanie jest okropne. Jak mnie rzucił facet szalałam i nie rozumiałam dlaczego. powiem ci ze trzy m iesiace sa okropne póxniej lepiej po pół odsapniesz.
Bo rozmowa już nic nie da. On już nie chce rozmawiać. Chce się rozstać. I ciągle mi mówi że on sobie poradzi. A ja...... To ja zrobiłam coś złego. Nie była to zdrada. Okłamałam go w pewnej sprawie ( finansowej) . Nadurzylam jego zaufanie.
Do kruk 1601 . To prawda nie smakował się i nie wyprowadził od razu. Nasza sytuacja jest bardzo skomplikowana. Ale wiem że już nic nie da się zrobić. W skrócie nasz związek rozpadł się przez pieniądze. A właściwie moje kłamstwa. Mąż stracił zaufanie
Nie chce, zebys mnie zle zrozumiala.Masz szczescie w nieszczesciu.Bo gdyby w gre wchodzila trzecia osoba, zdrada, byloby gorzej.Mialabys zanizona samoocene, czulabys sie gorsza, mniej warta od tej ewentualnej rywalki.
Ale.....Jesli chodzi o pieniadze i brak zaufania, a jest uczucie, moze to da sie odbudowac ?
Jeżeli było to kłamstwo na tle finansowym, a się naprawdę kochacie i wszystko było ok - to nie wierzę, że od tak poprostu koniec...
ja tez nie wierzę że koniec, musiałbybyć z kamienia albo wykorzystac ta sytuacje jako pretekst, to by znaczyło że planował rozstanie i trafiła sie okazja z twojej winy ( teoretycznie)
Finanse to trudny temat. Rozumiem że masz problem z długami kredytami. On może chce rozwodu bo ni8e chce odpowiadać za twoje długi. Nie wiem jak duże sa długi? Macie dziecko. Porozmaawiaj z nim rzeczowo - nawet sms - krótko bez żadnych potoków słów. Że idziesz na terapię, że byłas np w banku że podanie o rozłożenie na raty, że spłacisz, że podejmiesz druga pracę żeby spłacić. Niech on widzi że cos działasz. Bo wtedy możesz poprosic o pomoc. Biadolenie nic nie da. Pieniądze to twardy rynek. Może on sie po prostu boi że puścisz rodzine z torbami?
Mój jakby sie dowiedział że byłam po 200 zł w lombardzie wyprowadziłby sie natychmiast. Kurcze rozumiem cię. Ale ratuj to konkretami, nie łzami.
a tak po babsku.... na co przepuściłaś kasę???
Kasę przepuscilam na życie. Na jedzenie. Na ubrania. Na codzienne wydatki. Nie było tego aż tak dużo. 500 zł. Chodzi o to że to przed nim ukryłam. I oto że już kiedyś była taka sytuacja. I wtedy mu obiecałam że nie skłamie więcej. I wtedy już mnie uprzedzil że jak tak zrobię to od razu odchodzi. I tak zrobił.chociaz inna osoba też chyba wchodzi w grę. Bo gdy tylko się pokłóciliśmy dzwonił do swojej koleżanki. Rozmawiał z nią zawsze tak żebym ja nie słyszała . Ciągle mi mówił że to tylko przyjaciółka. Że nic nigdy nie było i nie będzie. Ale nawet teraz jak powiedział że to absolutny koniec i że chce rozwodu pierwsze co to był telefon do niej. Podslyszalam jak mówił że jestem pojebana. Że go znowu oszukałam. Że on ma dosc
Dasz radę. Jak wiesz, że to nieuniknione.... dasz radę. W "Sensie" jest mądry artykuł.
A jak kasa to pretekst... Kochana, nikt za 500 zeta nie chce rozwodu. Chciał pretekstu, znalazł.
Jemu już nie chodzi o te 500 zł. Bo pieniędzy ma dosyć. Bardziej chodzi o to że stracił do mnie zaufanie. I powiedział że już go nie odbuduje . Że nie chce być z kimś kto kłamie i go oszukuje. I to nie pierwszy raz. A ratować już raczej nie ma czego. Boję się tego wszystkiego. Tego co będzie. Tego że nie będę potrafiła zapomnieć. Tego że nigdy nie przestanę kochać. I że jego widok z inną będzie stwarzal taki ból nie do wytrzymania..... Dziękuję wam za te wszystkie ciepłe słowa i rady
belcia te 500 zł to pretekst chodzi o babe niestety, myślałam że ty w kredyty poszłaś w lombardy kurcze 500 zł no nie wierze
Ten facet chce rozwodu bo ma inną. Tylko ty tego nie widziałaś. zastrzegł sobie ewentualność odejscia i wyczekał to
i jeszcze zwala na ciebie winę. ty pogoń faceta i załóż sprawę o rozwód Daj spokój on ma nie koleżankę tylko kochankę.
Proszę cię... wiadomo, że głupio zrobiłaś, że przed nim zataiłaś tą akcję z pieniędzmi, ale to nie jest powód żeby coś takiego robić. Coś czuję, że to ta jego "przyjaciółeczka" też nad nim nieźle pracuje. Oni zawsze wszyscy "to tylko przyjaciółka", a potem się okazuje, że jednak było coś więcej. I w ogóle jak można takie rzeczy mówić o osobie, z którą ma się dziecko i jeszcze niedawno żyło razem... On sam jest stuknięty :\ w dodatku pewnie się teraz cieszy, że jeszcze sprawia ci przykrość, bo tacy jak on tak mają. Źle zrobiłaś, ale chyba jesteś już tego świadoma i teraz powinnaś wziąć się w garść i pokazać mu, że też doskonale sobie poradzisz. Nie daj się!
Kochana no i wszystko jasne. Nie chcialam tego pisac wczesniej ze na pewno chodzi o babe bo pomyslalam do cholery moze juz wpadam w jakas paranoje ze zawsze musi o to chodzic. Mialam jeszcze nadzieje ze moze rzeczywiscie ludzie moga sie rozchodzic z innych powodow ale jak widac zawsze to samo. Te pieniadze to glupia wymowka on robi wszystko zebys Ty czula sie winna. Do cholery kto by rozwodzil sie przez 500 zl.? Wiesz co on teraz robi?Probuje Cie zmylic zebys nie zaczela węszyc i nie pokapowala sie ze on ma kochanke i uwierz mi na pewno nie kolezanke.. A robi to po to zebys nie rozwiodla sie z nim z orzekaniem o jego winie i probuje z Ciebie zrobic winna . wiesz skad to wiem? Bo u mnie byla podobna sytuacja z ta roznica ze nic przed nim nie zatailam ale wysluchiwalam bez przerwy na co wydalam te pieniadze. Doszlo do tego ze czulam sie nawet winna ze ubezpieczenie za samochod trzeba zaplacic. To niesamowite ale naprade mozna sobie dac wmowic takie rzeczy.Dowiedzialam sie pozniej co kombinowal wtedy wogole sie nie pokapowalam . On sam mi to powiedzial ze takie byly plany jak mleko sie wylalo i odkrylam ta kochanke. Teraz bym sie nie dala zrobic ale wtedy sie dalam wiec naprawde nie daj sobie wmowic jakis glupot ze chodzi o jakis brak zaufania przez 500 zl tylko przejrzyj na oczy ze facet ma kochanke i kombinuje jak Cie zrobic zeby wyjsc na tym najlepiej.
Wiem że macie wszyscy rację. Nie wiem czemu próbuje sobie wmówić że jest inaczej. 500 zł było teraz. Ale wcześniej też była podobna sytuacja. I była to kwota około 1.000 zł. Nie przestałam tych pieniędzy na swoje widzi mi się ale na potrzebne rzeczy. Może on rzeczywiście mi nie ufa. Uważa że znowu takbedzie. Że będę coś robić za jego plecami. A on wyjdzie na głupka. A co do niej to z tego co mi kiedyś mówił to znał ją jeszcze zanim poznał mnie. Podobno mu kiedyś bardzo pomogła. Ale nic ich nie łączy. Ona jest sama. Zostawiła swojego faceta bo podobno ja bił. Też ma dziecko. Mąż pracuje za granicą więc napewno się nie spotykają. Tylko te ciągłe telefony i smsy. Czy możliwe że to tylko koleżanka. Jestem tak tym wszystkim zmartwiona. Ciągle ryczę i nie mogę się ogarnąć. Myślę o tym co będzie jak przyjedzie na święta i będzie chcial wziąć małego. Co będzie jak go zobaczę.
Belcia wytlumacz mi bo nie rozumiem dlaczego musialas go oszukiwac zeby miec pieniadze na niezbedne rzeczy? Nie moglas mu powiedziec ze potrzebujesz na to i na to. ?On jest jakims wielkim sknera ze Ci wyliczal i Ci brakowalo? Jezeli jest za granica to tym bardziej chodzi o kogos. Sytuacja nadzwyczaj podobna do mojej bo moj tez byl za granica i uwierz mi tam sie dzieja cuda. Moj maz mnie nie zostawil ale pozniej mi opowiadal jak tam jest i uwierz mi malo kto tam nie zdradza. Sa tacy co zdradzaja i maja rodziny w Polsce nie zostawiajac ich a sa tacy co daja sie nabrac tam tzw desperatkom i zostawiaja rodziny. Teraz juz wiem ze meza za granice nie nalezalo wypuszczac jego miejsce jest w domu. Tam te babska same siadaja o zdrade tam nietrudno. Kiedy juz wrocil na dobre bo wiecej mu nie pozwolilam jechac(a pojechal wczesniej kilka razy i to w rozne miejsca) to dopiero wtedy mi opowiadal przerozne historie i bylo tego troche. Malo kto tam nie zdradzil wogole.On utrzymal sie do ostatniego razu a potem poplynal. Gdybym wiedziala o tym wczesniej co tam sie dzieje moze byloby inaczej chociaz nie wiem bo ja bezgranicznie mu ufalam i to mnie zgubilo.U Ciebie na 1000 procent chodzi o babe nie ta to inna a te pieniadze to tylko wymowka. Wiem ze Cie boli ale w tej sytuacji mozesz tylko wziasc sie w garsc pozbierac do kupy wystapic o alimenty i podjac prace jesli nie pracujesz. I nie daj sobie wmowic na sprawie rozwodowej ze to Twoja wina bo on sie bedzie bzdzil z kochanka za granica a Ty dostaniesz wyrok z orzekaniem o Twojej winie.
tak brakowało mi na życie. a nie mówiłam mu bo ciągle słyszałam że tyle kasy idzie. że to na to to na to. że oszczędzać. chciałam potem oddać. odłożyć. ale nie zdążyłam. co do zdrady często myślałam o tym że tam mnie zdradza. zwłaszcza że seks jest dla niego wszystkim. Ale zastanawiałam się też kiedy by to robił. W dzień był w pracy. A po pracy jak tylko z niej wychodził dzwonił do mnie. Wiem że potem był w domu bo do wieczora nie raz dzwonił. I na skypie też dużo rozmawialiśmy. Więc sama nie wiem czy miał kiedy. Co do rozwodu to on chce bez orzekania o winie. Żeby rozstać się ugodowo i bez problemów bo i tak musimy się dogadywać ze względu na synka
Wiec mysle Belcia z tego co piszesz ze byc moze tam Cie nie zdradzal albo nawet jak zdradzal to niezobowiazujaco. Natomiast mysle ze chodzi o ta kolezanke. Mysle ze on ma co do niej jakies plany i to nie chodzi o te pieniadze tylko o nia ze chce z nia byc a Ciebie sie pozbyc. Musial wymyslic jakas wymowke wiec wymyslil te pieniadze. uwazaj tylko zeby ta kolezanka nie wziela go w obroty i nie zrobila prania mozgu. Walcz o alimenty na dziecko i uniezaleznij sie od niego bo nie ma nic gorszego niz byc od faceta zaleznym finansowo. Poniewaz wychowanie dziecka kosztuje a on jest sknera z tego co piszesz to wywalcz jakies godne alimenty dla dziecka musisz je przeciez za cos wychowac a kolezanka moze go niezle buntowac zeby dawal Ci jakies ochlapy tym bardziej ze sama ma dziecko i byc moze szuka sobie tatusia dla swojego dziecka. Faceci sa bardzo podatni na dzialania kobiet i musisz byc przygotowana na taka ewentualnosc. Pociesz sie tym ze z kolezanka niekoniecznie musi mu wyjsc. Zacznie sie proza zycia problemy finansowe i roznie moze byc. Sielanka z tym idealem moze sie bardzo szybko skonczyc jak zorientuje sie ze w zadnym zwiazku idealnie nie jest.
Tak mi się wydaje że ona mu miesza. A wiem że im się nie uda bo wiem że on nie pokocha jej dziecka. Nie lubi obcych dzieci. Tak już ma. A to nie wróży ich zwiazkowi. Są małżeństwa które nie mają dzieci. Rozstają się i później nie mają ze sobą żadnego kontaktu. Napewno jest im łatwiej zapomnieć. Chociaz ból też jest ogromny. W moim przypadku będę go widywać. Będę słyszeć jego głos. Widzieć jego twarz. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak mam zapomnieć. Jak ma mnie nie boleć.
W Waszym zwiazku zle sie dzieje,I wina jest po obu stronach.Ale i tak Ciebie rozumiem.
On jakis sknerus,Ty sie miotasz,bo nie starcza Ci na zycie.Brak zaufania, dialogu, komunikacji,
Moze nawet lepiej, ze chce odejsc.Jak nie rozstaniecie sie teraz, to predzej czy pozniej i tak to nastapi,
Chyba, ze jakas terapia malzenska Wam pomoze.