american dream - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 34 ]

1

Temat: american dream

Cześć dziewczyny i chłopacy.
Od 9 miesięcy jestem w związku. Mam 30lat, On 38. Bardzo mi na Nim zależy, kocham Go. Jednak mam problem. Mój facet urodził się w Polsce, ale od najmłodszych lat mieszkał w innym kraju. Dużo podróżował, dużo widział. Jego horyzonty są szersze od moich. Do Polski przyjechał jakieś 5lat temu, gdy poznał swoją ówczesną dziewczynę. Nie wyszło im, rozstali się. On jednak nie wrócił do swojego kraju, chciał trochę pomieszkać w Polsce. Gdy poznaliśmy się, wspominał, że chciałby przenieść się do Stanów. Potem, gdy weszliśmy w związek zaczął dużo o tym mówić. Wiedziałam wcześniej, że jest to Jego marzenie, ale nigdy nie myślałam, że w przyszłości może to stanowić problem. Ja Mu mówiłam, że nie przekreślam takiego wyjazdu, ale napewno nie w najbliższym czasie, z uwagi na dziecko  i na fakt, że nie jesteśmy na tyle długo razem, aby robić tak wielki krok. Trzy miesiące temu miał fazę, że gadał na ten temat jak opętany. Przekonywał mnie, mówił ciągle o Ameryce. Zaczęło mi to chodzić na nerwy. Powiedziałam Mu, że mnie to męczy, że zna moje stanowisko i żeby wyluzował. Był spokój jakiś dzień, dwa, potem dalej swoje. Zaczęłam zastanawiać się nad przyszłością Naszego związku. Uświadamiałam sobie, że mamy zupełnie inne plany na życie. Powiedziałam więc, że zastanawiam się nad Naszym sensem. Bardzo Go to uderzyło. W międzyczasie zaczął stopować z seksem. Na początku kochaliśmy się średnio dwa razy na tydzień. Potem było to już raz na dwa tygodnie. Raz na trzy tygodnie. Obecnie minęło 6 tygodni bez zbliżenia sad cierpię z tego powodu. Co prawda dużo mnie przytula, jest czuły, ale to nie zastąpi sexu. Rozmawiam z Nim, pytam dlaczego nie chce się kochać. Uważa, że moment gdy powiedziałam o zastanawianiu nad sensem związku wywołał u Niego blokadę. Nie rozumiem. Podzieliłam się swoimi wątpliwościami, od tego mam partnera, a On w reakcji odmawia mi seksu, bo dostał jakiejś blokady. Po akcji gdy powiedziałam Mu, że nie wiem czy dobrze się dobraliśmy, był spokój z Ameryką. Trochę Go to wystraszyło. I było naprwdę lepiej. Nie chodził mi już na nerwy, było fajnie. Jednak wytrzymał jakieś 1,5mca. Od miesiąca znów mnie atakuje argumentami za wyjazdem. Ma na tym punkcie świra. Ciągle siedzi w necie i ogląda amerykańskie dzienniki, programy itp. W domu nie mamy polskiej telewizji, tylko US. Filmy oglądamy tylko po angielsku. Wszystko co polskie jest do du.y. Polskie filmy, polskie książki, polskie szkoły, polska pogoda itp. Czuję stres gdy chcę obejrzeć film po polsku, bo wiem że będzie mi suszył głowę. Wszystko kręci się wokół wyjazdu. Nie wytrzymałam, powiedziałam, że chcę się zastanowić nad tym wszystkim. Potem wyszłam z domu, aby odebrać córkę ze szkoły. Gdy się żegnaliśmy był jakiś dziwny, mocno mnie przytulił, nie mógł się rozstać. Po powrocie do domu, Jego nie było. Spakował walizkę i wyjechał bez słowa. Serce mi stanęło. Zadzwoniłam do Niego, powiedział, że nie ma już siły znosić moich zmian stanowiska. Nie wiedziałam co mam robić, namawiałam aby wrócił do domu. Wrócił późno wieczorem. Gdy córka rzuciła Mu się w drzwiach na szyję, popłakał się. Pierwszy raz w życiu widziałam Jego łzy. Przeprosił mnie za nagonkę w sprawie wyjazdu i obiecał, że odpuści, poczeka aż sama dojrzeję do tego. Oczywiście w sprawie seksu nic się nie zmieniło, dalej ma blokadę. Próbowałam Go pobudzić, ale On nawet nie pozwoli się dotknąć. Już chodzę po ścianach, mam sny erotyczne, wyobrażam sobie, przypominam jak było mi z Nim dobrze. Staram się cierpliwie czekać, do niczego Go nie namawiam. Jednak boję się, że mój partner jeszcze nie raz będzie miał blokadę. Bardzo Go kocham, zależy mi na Nim, jednak nie chcę żeby to była ślepa miłość. Seks jest dla mnie bardzo ważny, to nie tylko wymiana płynów, ale i pogłębianie duchowej więzi. Gdybym od początku wiedziała, że będziemy się kochać średnio raz na miesiąc... hmm, głęboko bym się zastanowiła. Do tego ta Ameryka. Co o tym uważacie? Chłopak ewidentnie nie widzi się w Polsce, jednak deklaruje że chce być tam gdzie ja. Jeśli ja chcę zostać tutaj to On to przełknie i również zostanie. Tylko czy to nie będzie się na mnie odbijać? Oczywiście On nadal od rana do wieczora siedzi na necie i śledzi co dzieje się w świecie, przede wszystkim w US. Potem zalewa mnie tymi informacjami, a ja delikatnie mówiąc jestem już podirytowana tym tematem, ale też nie chcę Go odsyłać jeśli chce się podzielić ze mną tym co Go pasjonuje. Ogólnie jest On bardzo elokwentny, inteligentny. Jest tego świadomy, co powoduje że jest również arogancki w stosunku do innych. Do mojej rodziny za bardzo nie chce jeździć, bo nie ma o czym z Nimi gadać. Dla Niego to wiejska paplanina. Ja Go nie namawiam, ale zastanawiam się jak będzie wyglądać Nasza przyszłość. Jak są tu jakieś wróżki proszę o radę smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: american dream

On  czuje się  przy  Tobie  nieszczęśliwy.
Musisz  coś  postanowić  albo  wyjechać  z nim  lub  pozwolić  mu  odejść.
Zastanów  się  na  ile Twoja decyzja  o wyjeździe   jest nie  możliwa  czy  może  tak  to  tłumaczysz  bo  nie  chcesz  wyjechać.
Brak  seksu  jest jakby  karą  dla  Ciebie  bo  wydaje  mi  się  że  on  ma  do  Ciebie  żal  że  nie  respektujesz  jego  potrzeby i odwlekasz  ten  wyjazd.

3

Odp: american dream

byłem 3msc w tym kraju, ale dlużej niż rok BYM niechciał, nie odnalazł bym się tam i mam sporo znajomych którzy po max 10 latach wracają na stare śmieci

4

Odp: american dream

"powiedział, że nie ma już siły znosić moich zmian stanowiska."-coś mi się wydaje,że Ty go kołujesz: raz mówisz tak, innym razem nie. Poza tym jak mogłaś nie zauważyć jego arogancji zanim nie zaangażowałaś się emocjonalnie. Arogancja= brak szacunku= brak miłości.

5

Odp: american dream
anicorek87 napisał/a:

On  czuje się  przy  Tobie  nieszczęśliwy.
Musisz  coś  postanowić  albo  wyjechać  z nim  lub  pozwolić  mu  odejść.
Zastanów  się  na  ile Twoja decyzja  o wyjeździe   jest nie  możliwa  czy  może  tak  to  tłumaczysz  bo  nie  chcesz  wyjechać.
Brak  seksu  jest jakby  karą  dla  Ciebie  bo  wydaje  mi  się  że  on  ma  do  Ciebie  żal  że  nie  respektujesz  jego  potrzeby i odwlekasz  ten  wyjazd.

Kocham Go i zależy mi na Jego szczęściu. Gdyby był przy mnie ewidentnie nieszczęśliwy zakończyłabym związek. Ale tak nie jest.
Widzę, że jest Mu ze mną dobrze. Temat wyjazdu jest tym co Nas dzieli, ale wiele Nas też łączy. Wiem, że Mu na mnie zależy. Dał mi wiele dowodów no to.
Mój wyjazd do US jest niemożliwy oraz nie chcę tam wyjeżdżać. Niemożliwy z tego względu, że córka ma dobre kontakty ze swoim tatą i nie mam zamiaru im tego odbierać. Poza tym On mi nie pozwoli zabrać ją tak daleko, a uciekać z dzieckiem nie zamierzam. A nie chcę wyjeżdżać właśnie dlatego, że w swoim życiu przeszłam już sporo i boję się kolejnej wielkiej zmiany. Dodatkowo akurat rozkręcam własną firmę i nie chcę tego puścić. Tak więc moja decyzja jest 100% na nie.

6

Odp: american dream
allied64 napisał/a:

byłem 3msc w tym kraju, ale dlużej niż rok BYM niechciał, nie odnalazł bym się tam i mam sporo znajomych którzy po max 10 latach wracają na stare śmieci

Mój chłopak też tam był kilka razy i w przeciwieństwie do Ciebie, bardzo Mu się tam podoba. Chce kupić dom w Californii albo na Florydzie. Co Go najbardziej przekonuje do tej decyzji? Pogoda. To, że tam jest cały rok lato. Ludzie są weselsi, bo mają wiecej wit D3. Dzieci są szczęśliwsze. Jego dobijają europejskie 4 pory roku.

7

Odp: american dream
mariusz26700 napisał/a:

"powiedział, że nie ma już siły znosić moich zmian stanowiska."-coś mi się wydaje,że Ty go kołujesz: raz mówisz tak, innym razem nie. Poza tym jak mogłaś nie zauważyć jego arogancji zanim nie zaangażowałaś się emocjonalnie. Arogancja= brak szacunku= brak miłości.

Jak to Go kołuję? Ja Mu mówię, że nie chcę jechać. Nie mówię raz tak raz tak.  Po prostu dwa razy doprowadził mnie gadką o wyjeździe do takiego wkurzenia,
że chciałam się zastanowić czy chcę z Nim być. Bo jeśli tak ma wyglądać Nasze życie, że będzie mnie non stop namawiał to ja nie widzę sensu.
Obecnie obiecał, że da mi z tym spokój. Mówi, że gdyby był sam to nie wie czy napewno by wyjechał. Ale to, że jest ze mną i moją córką, daje Mu poczucie odpowiedzialności za Nas. I chce stworzyć małej, a potem Naszym dzieciom dobre warunki bytowe, w pięknym miejscu. Życie w Polsce to dla Niego marne warunki.
Co do arogancji. Wobec mnie nie jest arogancki, zdarza Mu się to w stosunku do znajomych, albo rodziny, z obcymi osobami tym bardziej nie ma problemu.

8

Odp: american dream

Poradźcie mi coś bo jestem bezsilna sad
Już minął 8 tydzień bez współżycia. Czuję się okropnie sad Potrzebuję ciepła, bliskości. Chcę czuć się porządana przez swojego faceta, chciałabym żeby mnie pragnął. Tymczasem jakoś kiepsko to widzę. Nie pomagają rozmowy, prośby. Nigdy nie przypuszczałabym, że będę prosić swego partnera o sex, to jest dla mnie upokarzające. Nie jestem boginią, ale nie jestem też kobietą niezadbaną, którą mógłby brzydzić się dotknąć. Na przykład dziś rano jego 'kolega' był gotowy do 'pracy', ale nawet nie pozwolił mi się dotknąć. Chce się przytulać, pocałować (bez języczka) i to mu wystarczy, po tym jest zadowolony. A ja coraz bardziej czuję się jak jego młodsza siostra, a nie jak dziewczyna.
Dziś zaprosiłam go na pizzę. W pizzeri prawie pokłócił się z moją córką o to co ona ma zjeść. Mówił już na tyle głośno, że inni ludzie go słyszeli. Poprosiłam go w końcu, żeby wybrał pozycję z menu i poszłam z córką zamówić. Gdy wróciłyśmy, nie było go przy stoliku. Myślałam, że wyszedł do WC, jednak po 5min zaczęłyśmy się niecierpliwić. Zadzwoniłam do niego i okazało się że wyszedł na dwór pogadać przez tel. Wrócił z uśmiechcem na twarzy. Nie wiem z kim, o czym rozmawiał, ale był wyraźnie zadowolony. Denerwują mnie te jego zachowania. Wychodzi z restauracji bez słowa chyba po to żeby zwrócić na siebie uwagę. Mam wrażenie, że robi mi na złość sad
Wróciliśmy do domu. Jestem strasznie zdołowana. Czemu ja mam takiego pecha. Myślałam, że trafiłam na faceta, który w jakimś stopniu będzie dbał o mnie, przy którym będę czuła się ważna, wyjątkowa. Na samym początku tak było, ale teraz... sad

9

Odp: american dream
Kerra napisał/a:

Co do arogancji. Wobec mnie nie jest arogancki, zdarza Mu się to w stosunku do znajomych, albo rodziny, z obcymi osobami tym bardziej nie ma problemu.

Kerra napisał/a:

Dziś zaprosiłam go na pizzę. W pizzeri prawie pokłócił się z moją córką o to co ona ma zjeść. Mówił już na tyle głośno, że inni ludzie go słyszeli. Poprosiłam go w końcu, żeby wybrał pozycję z menu i poszłam z córką zamówić. Gdy wróciłyśmy, nie było go przy stoliku. Myślałam, że wyszedł do WC, jednak po 5min zaczęłyśmy się niecierpliwić. Zadzwoniłam do niego i okazało się że wyszedł na dwór pogadać przez tel. Wrócił z uśmiechcem na twarzy. Nie wiem z kim, o czym rozmawiał, ale był wyraźnie zadowolony. Denerwują mnie te jego zachowania. Wychodzi z restauracji bez słowa chyba po to żeby zwrócić na siebie uwagę. Mam wrażenie, że robi mi na złość sad

Nie, zupełnie nie jest arogancki wobec Ciebie... Kerra to jak człowiek zachowuje się w stosunku do znajomych, rodziny, a już zwłaszcza w stosunku do obcych mówi wszystko o tej osobie. Przed jedną osoba, na swoje potrzeby, można odgrywać różne teatrzyki, ale przed całym światem w każdej sytuacji codziennej trudno utrzymać maskę. W taki sam sposób w jaki traktuje innych, traktuje/potraktuje Ciebie. To tylko kwestia czasu zanim maska spadnie również przed Tobą. Jak na mój gust już opadła dawno, ale starasz się nie widzieć tego co było za maską.
Z tym seksem i blokadą to on chyba raczy żartować. Manipuluje Tobą przy użyciu seksu. Dobra Kerra (albo ciśnienie zbyt duże), Kerra ma seks. Zła Kerra, która nie godzi się na wyjazd, Kerra nie ma seksu. Absolutnie nie pchaj się dalej w ten związek, bo mocno trąci osobą z problemami psychicznymi.

10

Odp: american dream

Raz piszesz, że nie wykluczasz wyjazdu tylko jeszcze nie teraz, a potem że wykluczasz tą opcję bo nie zabierzesz córki ojcu. Czyli wygląda jednak na to ze mu mydlilas oczy. Może mu obiecywalas a potem zabralas ta opcję i stąd ta frustracja z jego strony?

11

Odp: american dream

Tylko, że on pakuje walizki już teraz i nie dociera, że wyjazdu nie będzie. Ona chce zostać, więc normalną reakcją byłoby zdecydowanie się czy zostaje z nią, czy wyjeżdża sam. Tymczasem urządza jej sceny i zachowuje się jak psychofag.

12

Odp: american dream

Możliwe, że teraz tak to wygląda, że mydliłam mu oczy. Z początku perspektywa wyjazdu mi się podobała. I mówiłam, że fajnie byłoby wyjechać.
Ale on to odbierał jako obietnica wyjazdu w bliższej perspektywie. Tak to sobie wbił do głowy. Dla mnie to był raczej luźny pomysł na daleką przyszłość. I jak zaczął naciskać, że już, że teraz, powiedziałam, że wyjazdu nie przekreślam, ale napewno nie wyjedziemy w najbliższym czasie. Jeśli już to za kilka ładnych lat. Nie jestem teraz na to gotowa. Nie chcę teraz, już nie mówiąc że nie mogę.
Czasami zdarzało się, że ignorował mnie i córkę, było kilka sytuacji typu: siedzi przed komputerem, ja wchodzę do pokoju i o coś pytam, a on totalnie jakby nie słyszał, ignoruje mnie. Albo kroi coś w kuchni moja córka pyta czy zagra z nią w grę iiiii.... cisza z jego strony. On tłumaczy się, ze nie słyszy, a według mnie lubi być proszony o uwagę. Jak można nie słyszeć gdy ktoś specjanie podchodzi do niego i zwraca się do niego. Gdyby to było raz czy dwa, machnęłabym ręką, ale u niego to zdarzało się na tyle często, że zwróciło to moją uwagę.
Nie chce też jeździć do mojej rodziny. W sumie z początku machnęłam na to ręką, bo sama kiedyś byłam zmuszana do niedzielnych obiadków u rodziny byłego, więc postanowiłam, że nie będę robić presji. No ale zaczynam się głupio czuć, bo gdy są jakieś imieniny, urodziny, impreza rodzinna, każdy przychodzi z partnerem. Ja sama. Niektórzy pytają czy mój partner wogóle istnieje. Wczoraj była 50tka mojego wuja. Dostaliśmy zaproszenie. On powiedział, że nie pójdzie bo nie ma o czym rozmawiać z moją rodziną. Mam wrażenie, że się wywyższa. Oczywiście zanim powie mi stanowcze NIE, to kilka razy pyta jak bardzo mi zależy żeby ze mną poszedł. Na początku produkowałam się, ale z czasem doszłam do wniosku, że nie jest on królem, abym musiała przekonywać go by pojechał ze mną na głupią kawę i zaszczycił obecnością krewnych. Zaznaczę, że nie jestem osobą, która uwielbia posiedzenia rodzinne, tak więc rzadko gdzieś wychodzę. Tak więc nie targam go co tydzien na 'niedzielną kawkę do mamusi'.
Zamierzam dziś z nim porozmawiać stanowczo. Chcę aby jasno się określił w czym jest problem, że już od 8 tyg nie chce się ze mną kochać. Jakiś tydzień temu wspomniałam o seksuologu, zareagował śmiechem. Dziś powrócę do tego pomysłu. Bo przecież to nie jest normalne. My jesteśmy dopiero 9mcy razem, każdą wolną chwilę powinniśmy spędzać w łóżku. Czekam, staram się rozumieć... Ale myślę troszkę w drugą stronę też to powinno działać sad

13

Odp: american dream
Kerra napisał/a:

Chcę aby jasno się określił w czym jest problem, że już od 8 tyg nie chce się ze mną kochać. Jakiś tydzień temu wspomniałam o seksuologu, zareagował śmiechem. Dziś powrócę do tego pomysłu.

Kerra dostałaś już odpowiedź.

14

Odp: american dream

Rozmawiałam z nim wczoraj. Powiedziałam, że źle potraktował mnie i córkę w pizzeri, było to po prostu niegrzeczne. W odpowiedzi usłyszałam, że on tego tak nie widzi, ale dobrze, że mu mówię, bo następnym razem będzie uważał gdyby sytuacja miała się powtórzyć. Powiedział, że robię halo bo wyszedł na 5min. Mówił, że wyszedł do auta po telefon i zasiedział się w samochodzie. Ja nie wiem, chyba jestem niedzisiejsza. Według mnie nie traktuje się tak ludzi. Próbowałam mu to wytłumaczyć w ten sposób: wyobraź sobie, że jesteśmy razem w restauracji, wychodzisz do WC, wracasz, mnie nie ma. On uważa, ze to nic takiego, że napewno miałabym powód żeby wyjść. No sorry, dla mnie takie znikanie to niepoważne zachowanie, dziecinne i aroganckie.
Następny temat: sex. Poprosiłam byśmy poszli razem do seksuologa. On uważa, że nie ma takiej potrzeby, bo wie jaka jest przyczyna braku współżycia. Blokada, którą dostał po moim zwątpieniu w związek już zmalała i mówi, że w sumie już nie o nią chodzi, bo widzi, że na związku mi zależy. Chodź gdzieś jeszcze w nim ta mała zadra siedzi. Ale teraz główny powód: od prawe 1,5mca biorę tabletki antykoncepcyjne, wywołało to u mnie plamienia. Raz słabsze, raz mocniejsze. On mówi, że już zgłupiał, bo teraz mam cały czas okres i on nie wie kiedy może się ze mną kochać. Mówi, że lepiej było jak nie brałam tabletek, bo przynajmniej wiedział, że okres mam raz w miesiącu przez 5dni, a przez resztę jestem 'czysta'. On nie chce się kochać podczas plamienia. Tylko, że bez seksu jesteśmy 8 tyg, a tabletki biorę od 5. Tak więc jeszcze przed tabletkami zrobił mi embargo na sex. Poza tym, przez 8tyg nie wykazał ani razu chęci współżycia. Ani razu nie zapytał czy mam plamienie czy nie. Jeśli porządałby mnie tak jak ja jego, to pytałby się codziennie czy plamienie mam czy nie. Moglibyśmy wykorzystać wiele momentów. Wyczówam nieszczerość i bardzo mnie to boli sad coś mi podpowiada, że nie zdradził mi prawdziwej przyczyny, bo te argumenty wydają mi się, nie wiem, błahe? Wczoraj chciał chyba się ze mną kochać, ale miałam mocniejsze plamienie i zrezygnował. Czuję się kiepsko sad dziś mam słabsze plamienie ale nawet jeśli mu o tym powiem i będzie chciał uprawiać sex to w tej chwili czuję się na tyle poniżona, że czułabym że go gwałcę. Bo to nie będzie zbliżenie z czystych chęci, tylko wyproszone, wymuszone sad
W tej chwili on chodzi urażony, bo zarzucam mu nieszczerość. Sama już nie wiem co mam myśleć. Chciałabym mu wierzyć, ale nie umiem zignorować własnej intuicji, ona wyraźnie mi mówi, że coś tu jest nie tak. Boję się, że go stracę sad tak bardzo mi na nim zależy.

15

Odp: american dream

Ja widze to tak:

facet pnie sie do USA i ma do tego prawo, bo od poczatku bylo jasne, okreslil sie, ze chce do USA. swoja droga: ktos tu pisal, ze zna ludzi, ktorzy stamtad wrocili, bo im sie nie podobalo. A ja znam setki ludzi, ktorzy tam zyja od lat, sa szczesliwi i NIGDY W ZYCIU by do Polski nie wrocili! sama naleze do Polakow mieszkajacych za granica i nie mam zamiaru wracac- z roznych powodow!


On cie nie oszukal. Od poczatku mowil, ze chce wyjechac.
Ty mususz sie okreslic. Ta szarpanina nie ma sensu.

16

Odp: american dream

Kerra, jak dla mnie to Tobie się nic nie wydaje, a dokładniej jest dokładnie tak jak Ty uważasz, że jest. Koleś wciska Ci niezłe pierdolety (blokady i plamienia), nie ma do Ciebie za grosz szacunku (znikanie z restauracji) a do tego manipuluje (np wmawia Ci, że robisz halo). Po co Ty w ogóle z nim jeszcze się zadajesz?

17

Odp: american dream
Gosia1962 napisał/a:

On cie nie oszukal. Od poczatku mowil, ze chce wyjechac.
Ty mususz sie okreslic. Ta szarpanina nie ma sensu.

Czyli co Twoim zdaniem mamy zrobić? On się określił - zostaje tam gdzie ja. Ja też się określiłam - nie wyjadę w najbliższym czasie do US.
Czyli oficjalnie stanowisko mamy takie samo.
'Oficjalnie' - bo jemu ciągle wyjazd gra w duszy. Powiem Wam dlaczego tak sie dzieje.
Problem tkwi w tym, że czytając informacje z kraju i ze świata, codziennie konfrontuje się z tym jak Polska jest zacofanym krajem.
Bardzo go ten fakt motywuje do wyjazdu.
No i ciężko mu nie dzielić ze mną tych informacji. Dziś znowu namawiał mnie do wyjazdu. Po dwutygodniowej przerwie.

Mamidełko napisał/a:

Kerra, jak dla mnie to Tobie się nic nie wydaje, a dokładniej jest dokładnie tak jak Ty uważasz, że jest. Koleś wciska Ci niezłe pierdolety (blokady i plamienia), nie ma do Ciebie za grosz szacunku (znikanie z restauracji) a do tego manipuluje (np wmawia Ci, że robisz halo). Po co Ty w ogóle z nim jeszcze się zadajesz?

Zadaję się, bo zakochałam się w nim. Wychodzi chyba na to, że będę jeszcze musiała wytrzymać ponad 1,5mca bez współżycia sad No nie chce się kochać gdy mam plamienie i koniec kropka. Nie umiem go przekonać.
Może Panowie się w tym temacie udzielą? Jak to jest u Was? W poprzednim związku ciężko było mi i partnerowi wytrzymać 6dniowej przerwy miesiączkowej, więc niejednokrotnie zdarzało się, że współżyliśmy w 4-5 dniu miesiączki.
Trafiłam na bardzo zasadniczego faceta chyba. A może większość jest taka jak on? Nie mam dużego doświadczenia, żeby móc szacować.

18

Odp: american dream

A może ten Twój facet, to już taki niespokojny duch? Dzisiaj jest temat wyjazdu do Ameryki, i nie masz żadnej pewności co byłoby po przyjeździe do Ameryki i do jakiego kraju znowu by pragnął wyjechać i kiedy. Od samego początku tej znajomosci masz świadomość, że chociażby z uwagi na dziecko, które masz, nie jesteś w stanie żyć jego życiem, a dokładnie w sposób w jaki on żyje. Jesteście trochę jakby z dwóch róznych światów. Te przyziemne sprawy typu szlaban na seks, i nieeleganckie zachowanie w restauracji pomijam, bo to akurat nie jest istotne w tym wszystkim.

19

Odp: american dream
SonyXperia napisał/a:

A może ten Twój facet, to już taki niespokojny duch? Dzisiaj jest temat wyjazdu do Ameryki, i nie masz żadnej pewności co byłoby po przyjeździe do Ameryki i do jakiego kraju znowu by pragnął wyjechać i kiedy. Od samego początku tej znajomosci masz świadomość, że chociażby z uwagi na dziecko, które masz, nie jesteś w stanie żyć jego życiem, a dokładnie w sposób w jaki on żyje. Jesteście trochę jakby z dwóch róznych światów. Te przyziemne sprawy typu szlaban na seks, i nieeleganckie zachowanie w restauracji pomijam, bo to akurat nie jest istotne w tym wszystkim.

On jest sfiksowany na punkcie jednego kraju. I nim żyje. Zupełnie nie wiem co mam robić. Gdybym go nie kochała odeszłabym.
Chyba tak radziłabym swojej przyjaciółce, gdybym była postronną osobą. Ale nie jestem. Gdy w grę wchodzą uczucia wszystko się komplikuje.
SonyXperia, te poboczne sprawy które wymieniłaś również są dla mnie ważne, bo one świadczą o jego osobowości.
Kilka dni temu oddałam swój samochód do warsztatu. Mój facet ma dwa, więc jeden mi pożycza. Ale z jaką łaską sad to dla niego 'oczka w głowie'.
Gdybym tylko miała inną alternatywę, nie prosiłabym go o to. Mam autystycznego brata. Zachorował on wczoraj na anginę.
Mama poprosiła mnie czy nie zawiozłabym ich do lekarza (nie ma prawka). Nie chciał mi pożyczyć auta. Co prawda ostatecznie pożyczył,
ale z miną 'pierwszy i ostatni raz'. W poniedziałek z kolei moja mama ma wizytę u specjalisty i już miesiąc temu pytała czy ją zawiozę.
Aż mnie brzuch boli jak mam iść się zapytać czy pożyczy mi auto. Czy to jest normalne? Czy faceci tak się zachowują?

Ps: dalej bez sexu sad

20

Odp: american dream

Nie, NIE, nie i jeszcze raz NIE.
To nie jest normalne i większość facetów tak się nie zachowuje !

21

Odp: american dream

Miałam mamę zawieść do specjalisty, nie pożyczył mi samochodu sad moi rodzice na początku naszego związku nie akceptowali go.
Mówili różne głupie rzeczy na jego temat. Np: że nie nadaje się na głowę rodziny, że nie ma normalnej pracy (jest freelancerem).
Oni bardzo się bali, że za szybko pakuję się w kolejny związek. Bezmyślne gadanie z troski o mnie.
Bardzo go to uraziło. No i teraz tłumaczy tym fakt, że nie pożyczy mi auta by zawieść mamę do lekarza. W duszy jestem wściekła na niego
i aż chce mi się płakać sad Ale z drugiej strony może na jego miejscu postąpiłabym tak samo.
Co Wy uważacie na ten temat? Poradźcie coś bo nie wiem czy jak wbuchnę na niego złością nie zrobie z siebie totalnej idiotki.

22

Odp: american dream
Kerra napisał/a:

Miałam mamę zawieść do specjalisty, nie pożyczył mi samochodu sad moi rodzice na początku naszego związku nie akceptowali go.
Mówili różne głupie rzeczy na jego temat. Np: że nie nadaje się na głowę rodziny, że nie ma normalnej pracy (jest freelancerem).
Oni bardzo się bali, że za szybko pakuję się w kolejny związek. Bezmyślne gadanie z troski o mnie.
Bardzo go to uraziło. No i teraz tłumaczy tym fakt, że nie pożyczy mi auta by zawieść mamę do lekarza. W duszy jestem wściekła na niego
i aż chce mi się płakać sad Ale z drugiej strony może na jego miejscu postąpiłabym tak samo.
Co Wy uważacie na ten temat? Poradźcie coś bo nie wiem czy jak wbuchnę na niego złością nie zrobie z siebie totalnej idiotki.

Już zrobiłaś. Tym wpisem. To nie jest dobry człowiek. A na pewno małostkowy, bo nie jest ważne w jakim celu potrzebujesz samochód. Ważne jest, że jest Ci potrzebny a w takiej chwili powinnaś móc na niego liczyć, tym bardziej, że Ci może pomóc bez wysiłku - ma dwa auta. Naprawdę tego nie dostrzegasz? hmm Usprawiedliwiasz go?

23 Ostatnio edytowany przez Peter_35 (2016-11-07 19:12:32)

Odp: american dream

Dziwny jest ten Twój partner albo nie o wszystkim nam piszesz. Po co chce jechać do USA ? Kim on jest z zawodu ? Ma tam rodzinę, dom, prace ? Dla mnie naprawdę jest dziwne,że on ma blokadę i tyle miesięcy wytrzymuje bez seksu. Oj dziwne to jak na mężczyznę. Ja nie wierzę w te jego blokady. Trzeba poważnie porozmawiać na temat tego wyjazdu bo to nie jest hop siup zostawić wszystko w Polsce i pojechać w nieznane. Jeżeli nic z tego a na pewno będzie bardzo ciężko bo ojciec córeczki nie pozwoli to trudno. Albo się z tym pogodzi albo po prostu rozstajecie się. To zbyt męczące.

24

Odp: american dream
SonyXperia napisał/a:

Już zrobiłaś. Tym wpisem. To nie jest dobry człowiek. A na pewno małostkowy, bo nie jest ważne w jakim celu potrzebujesz samochód. Ważne jest, że jest Ci potrzebny a w takiej chwili powinnaś móc na niego liczyć, tym bardziej, że Ci może pomóc bez wysiłku - ma dwa auta. Naprawdę tego nie dostrzegasz? hmm Usprawiedliwiasz go?

Sama nie wiem co się ze mną dzieje. Normalnie, gdybym obserwowała taką sytuację z boku wiedziałabym 'kto ma rację w sporze'.
Ale po tym jak już niejednokrotnie przełykałam jego nietakt (np. pojechał ze mną na imieniy do bratowej i on jako jedyny nie złożył jej życzeń,
powiedział, że jej nie zna i nie wie czego życzyć. Było mi wstyd.), jego egoizm (choćby w zwykłych codziennych sprawach, np. kupi owoce i potrafi powiedziec mojej córce, że one są dla niego, nie dla niej), straciłam chyba gdzieś rozsądek i trzeźwe oko.
Są oczywiście też sytuacje kiedy jest kochany, czuły, śmieszny, potrafi spędzić z córką 2 godziny przy grze. Tak więc nie jest on potworem.
Ale wydaje mi się że te szczegóły wyżej poważnie naruszają formę związku jaką bym sobie życzyła. Czy da się z takim egzemplarzem coś zrobić?
On ma inną mentalność bo wychował się w innym kraju, ma rodzinę rozrzuconą po świecie (m.in. w US). Na początku mnie intrygowała ta jego odmienność,
zakochałam się. A teraz się okazuje, że jest problem sad

Peter_35 napisał/a:

Dziwny jest ten Twój partner albo nie o wszystkim nam piszesz. Po co chce jechać do USA ? Kim on jest z zawodu ? Ma tam rodzinę, dom, prace ? Dla mnie naprawdę jest dziwne,że on ma blokadę i tyle miesięcy wytrzymuje bez seksu. Oj dziwne to jak na mężczyznę. Ja nie wierzę w te jego blokady. Trzeba poważnie porozmawiać na temat tego wyjazdu bo to nie jest hop siup zostawić wszystko w Polsce i pojechać w nieznane. Jeżeli nic z tego a na pewno będzie bardzo ciężko bo ojciec córeczki nie pozwoli to trudno. Albo się z tym pogodzi albo po prostu rozstajecie się. To zbyt męczące.

Tak, mój partner ma rodzinę w US. Ale jak twierdzi nie musielibyśmy mieszkać w tym samym stanie co oni, to nie jest dla niego argument. Po prostu Ameryka, jej styl, bardzo mu odpowiada i chciałby tam żyć. Z zawodu jest handlowcem, i pracuje zdalnie w swoim fachu. Tak więc swoją pracę może wykonywać z każdego miejsca na świecie. Mówi, że ja też zrobię tam karierę, że swoją firmę mogę otworzyć również tam. Dla mnie to nie jest wszystko takie proste. Ja mam dziecko, które absolutnie nie chce się przeprowadzać. Oczywiście wiem, że to ja jako rodzic biorąc pod uwagę jej dobro podejmuję decyzję. Może miałaby tam lepsze warunki do edukacji, do zdobycia pracy, ale nie mogę jej teraz tego zafundować - jako dziecko dużo już przeszła. On to bagatelizuje, albo nie umie zrozumieć mojej postawy.

25

Odp: american dream

Na 100 % twój facet opowiada ci brednie z tymi blokadami. Są dwie opcje albo uprawia seks z kimś innym lub jest na coś chory, ale skoro wcześniej nie był to hmmm. No chyba, że jest gejem i to jest możliwe.  Jestem facetem,  mam 37 lat z żoną jesteśmy razem od 16 lat a po paru dniach nie uprawiania seksu jak tylko mamy możliwość rzucamy się na siebie jak byśmy się miesiąc nie widzieli. Jak tylko jest to możliwe kochamy się codziennie, a zdarza się i 2 razy na dzień. Przez pierwsze dwa dni okresu tylko się powstrzymujemy.  Nie wyobrażamy sobie nawet tygodnia bez seksu. smile Żaden normalny zdrowy facet mając przy sobie swoją kobietę nie zachowuje się w ten sposób. A jego zachowania w pozostałych sprawach świadczą , że nie jest on do końca chyba stabilny emocjonalnie i umysłowo.
Nie wyobrażam sobie , żeby jak mnie o coś prosi żona i to ważnego to tego nie zrobić. Z tego co piszesz to on wcale o was nie dba tylko o SIEBIE! Jest zapatrzony w siebie i  nie umiejącym kochać bezinteresownie facetem. Wiem , że się w nim zakochałaś ale radzę Ci odkochaj się.

26 Ostatnio edytowany przez Kerra (2016-11-11 14:21:18)

Odp: american dream
kokosek75 napisał/a:

Na 100 % twój facet opowiada ci brednie z tymi blokadami. Są dwie opcje albo uprawia seks z kimś innym lub jest na coś chory, ale skoro wcześniej nie był to hmmm. No chyba, że jest gejem i to jest możliwe.  Jestem facetem,  mam 37 lat z żoną jesteśmy razem od 16 lat a po paru dniach nie uprawiania seksu jak tylko mamy możliwość rzucamy się na siebie jak byśmy się miesiąc nie widzieli. Jak tylko jest to możliwe kochamy się codziennie, a zdarza się i 2 razy na dzień. Przez pierwsze dwa dni okresu tylko się powstrzymujemy.  Nie wyobrażamy sobie nawet tygodnia bez seksu. smile Żaden normalny zdrowy facet mając przy sobie swoją kobietę nie zachowuje się w ten sposób. A jego zachowania w pozostałych sprawach świadczą , że nie jest on do końca chyba stabilny emocjonalnie i umysłowo.
Nie wyobrażam sobie , żeby jak mnie o coś prosi żona i to ważnego to tego nie zrobić. Z tego co piszesz to on wcale o was nie dba tylko o SIEBIE! Jest zapatrzony w siebie i  nie umiejącym kochać bezinteresownie facetem. Wiem , że się w nim zakochałaś ale radzę Ci odkochaj się.

Mówi, że nie jest na nic chory. Jak się poznaliśmy sex był bardzo ok. Lubił robić mi dobrze. A mnie nigdy żaden facet tak nie podniecał.
I jest tak do tej pory. Wystarczy, że zobaczę go w podkoszulku i już mogłabym go zaciągnąć do łóżka.
Tylko, że teraz odbywa się to tylko w mojej głowie. Myślę o tym jak go pragnę i cierpię.
Już mu nawet nie mówię, że mam ochotę, że potrzebuję żeby był blisko. Boję się odrzucenia, zawsze po tym fatalnie się czuję.
Dziś rano spróbowałam go dotykać w intymnych miejscach, kazał mi zabrać ręce. I dzien mam z głowy sad
kokosek75 bardzo Wam zazdroszę.

27

Odp: american dream

Torturujesz się tym związkiem na własne życzenie. Nie chcesz powiedzieć stop i pozwalasz na bardzo wiele przykrości w stosunku do siebie. To Twoja decyzja i od Ciebie tylko zależy jak długo to bedzie jeszcze trwało. Wygląda na to, że długo...

28

Odp: american dream

Musisz przewartościować swoje życie.
Poznanie własnych wartości jest w tym przypadku najmądrzejszym posunięciem, bowiem właśnie wartości pomagają podejmować decyzje – łatwiej będzie Ci zdecydować i odnieść się do sytuacji w której się znalazłaś.
Niezdecydowanie często jest wynikiem braku jasno sprecyzowanych wartości – czego tak naprawdę chcesz, co tak naprawdę liczy się dla Ciebie?
Przypuśćmy, że pojedziesz do tej Ameryki do której Twoje dziecko jechać nie chce. Będziesz miała niezadowolone dziecko i w końcu upragniony seks. Jeśli wartością podstawową jest dla Ciebie dobro dziecka to  na pewno będzie Ci łatwiej odmówić, zaś gdy na pierwszym miejscu postawisz seks, wyjedziesz z ukochanym egoistą.
W obecnej sytuacji nie widzę przyszłości dla waszego związku.
On cały czas będzie Cię karał i wymuszał na Tobie rzeczy, które w danej sytuacji będą dla niego priorytetem - nieważne czy tu czy tam – zawsze znajdzie jakiś powód, taki typ.

29

Odp: american dream

Mówi, że nie jest na nic chory. Jak się poznaliśmy sex był bardzo ok. Lubił robić mi dobrze. A mnie nigdy żaden facet tak nie podniecał.
I jest tak do tej pory. Wystarczy, że zobaczę go w podkoszulku i już mogłabym go zaciągnąć do łóżka.
Tylko, że teraz odbywa się to tylko w mojej głowie. Myślę o tym jak go pragnę i cierpię.
Już mu nawet nie mówię, że mam ochotę, że potrzebuję żeby był blisko. Boję się odrzucenia, zawsze po tym fatalnie się czuję.
Dziś rano spróbowałam go dotykać w intymnych miejscach, kazał mi zabrać ręce.


Można tak żyć ale to nie jest normalne. W końcu się wykończysz. Po takim czasie bez seksu powinien ściany gryźć z pożądania a on twoją rękę karze zabrać.  100 na 100 facetów powie,  że to nie jest normalne, zastanów się nad tym.   W partnerze powinnaś mieć oparcie i radość że jest przy tobie. Jak można nie chcieć mieć zadowolonej i spełnionej kobiety.
Moja wystarczy , że szepnie słówko a pędzę jak burek do szynki i dokąd ją oblizuje aż się nie nasycić.  To jest normalne zachowanie normalnego mężczyzny.

30 Ostatnio edytowany przez Kerra (2016-11-15 16:53:10)

Odp: american dream

Nie zdradza mnie fizycznie. Prawie wogóle nie wychodzi z domu. Jedynie zakupy wyjdzie zrobić. Ma za to kilka koleżanek z którymi utrzymuje kontakt telefoniczny. Może zdrada wirtualna, już nie wiem sama.
Dnie nam mijają na tym, że on siedzi calutki czas przed laptopem. Pracuje, a jak nie pracuje to ogląda te swoje nwesy amerykańskie,
seriale, inne programy. I tak mija mu każdy dzień. Ja w tym czasie siedzę na dole - przygotowuję się do otwarcia firmy, robię obiad, jadę zawieść i odebrać dziecko ze szkoły, odrobię z nim lekcje, pokrzątam się, posprzątam. Czasem zajrzę do niego - wtedy położy mnie na łóżko i zaczyna gadać o tym co aktualnie przeczytał, oglądał itp. Nasza konwersacja głównie dotyczy tego co się dzieje w stanach (Trump i te sprawy), ekonomi, korupcji, banków itp. Czasem rozmawiamy na ciekawy dla mnie temat, ale rzadko. W sumie stwierdziłam, że ja jestem nudna w porównaniu do niego. Interesuje go mnóstwo rzeczy, a ja jakaś taka nijaka. W sumie to nie wiem co on we mnie widzi. Interesuję się troszkę psychologią, poza tym mam nudne życie, zwyczajne.
Wczoraj zrobiłam pyszny obiad, byłam zadowolona, chciałam zrobić mu przyjemność. Był zadowolony, bardzo. Magia prysła gdy on chciał przełączyć kanał tv na newsy. Jestem już tym tak poddrażniona, że powiedziałam że ma zostawić bo ja słucham co aktualnie leci. On na to, że nikt mu nie będzie rządził co ma oglądać i że zabiera tv do góry i tam będzie sobie oglądał co chce (sprzęt jest jego, tak więc pokazał gdzie moje miejsce).
Jak to opisuję to widzę, że nasza przyszłość może nie być kolorowa.
Ciężko mu poświęcić coś dla kogoś, nawet dla mnie. Ostatnio miałam małe święto. Chciałam iść do kina z tej okazji, na polski fim. On stwierdził, że
na takie gówno szkoda mu kasy. Pójdzie ze mną ale na film który on wybierze. Było mi bardzo przykro. Z tego co pamiętam za każdym razem, gdy szliśmy do kina, liczyło się to co on chce obejrzeć. Niby pierdoły, a jednak kuje mnie to.
Właśnie te pierdoły doprowadzają mnie do płaczu. Jak coś za dnia się nie wydarzy, to nocą płaczę bo czuję się odepchnięta. Nie umiem z nim rozmawiać o tym co mnie boli. Gdy tylko mam ochotę mu coś powiedzieć zbiera się we mnie strach, ból, nie umiem powstrzymać łez. Nie chcę żeby widział mnie rozklejoną, wstydzę się tego. Wstydzę się przed nim płakać, dlatego łkam cicho jak jestem w łazience, albo gdy już leżę w łóżku, a on siedzi przed laptopem ze słuchawkami. Wtedy wiem, ze nie słyszy.
Dziś rano odważyłam się, chciałam się z nim kochać. Od 6dni nie mam plamień, wie o tym. Rano go obudziłam, zaczęłam go dotykać, chciałam mu zdjąć bieliznę, ale on powiedział, że jest niewyspany i mam mu dać spokój. Wyszłam trzaskając drzwiami, poszłam do łazienki tam znów płakałam. Już byłam zdeterminowana powiedzieć mu, że to koniec, że nie czuję się szczęśliwa. Ale potem oczywiście pomyślałam, że może jeszcze wszystko się naprwi, polepszy. Nic mu nie powiedziałam.
Czego mi jeszcze trzeba, jakiego braku szacunku, żebym odważyła się powiedzieć, że to koniec? Jak przestać żyć nadzieją, jak przestać idealizować go?
Bardzo go kocham.

31

Odp: american dream

Kerra, gdyby o takiej sytuacji w swoim życiu opowiadała Ci ... no nie wiem - Twoja siostra ??
Albo Twoja przyjaciółka ?
Jak byś to wtedy oceniła ?
Jakie znalazłabyś przesłanki, czy powody do tego, żeby twierdzić, że wszystko się w jej związku poprawi czy polepszy ?

32

Odp: american dream
IsaBella77 napisał/a:

Kerra, gdyby o takiej sytuacji w swoim życiu opowiadała Ci ... no nie wiem - Twoja siostra ??
Albo Twoja przyjaciółka ?
Jak byś to wtedy oceniła ?
Jakie znalazłabyś przesłanki, czy powody do tego, żeby twierdzić, że wszystko się w jej związku poprawi czy polepszy ?

Tak, ja wiem... Zapewne poradziłabym: daj już sobie spokój dziewczyno. Po doświadczeniach jakie przeszłaś powinnaś być już ciut mądrzejsza.

Ale wiecie kocham go. Gdy go całuję, patrzę na niego, a myślę że może to być ostatni raz to rozpadam się w środku.

Mój poprzedni post tak naprwdę jest tym co chciałabym mu powiedzieć. Chciałabym żeby wiedział jak się czuję...
Jednak nie potrafię wypowiedzieć słowa, za każdym razem gdy próbuję gardło się zaciska jakbym miała pętlę na szyi.
Z drugiej strony po co mam mu o tym wszystkim mówić. Ja nie muszę wywoływać u niego płaczu, abym z poczucia wyrzutów sumienia
zaczęła go dobrze traktować, szanować. Bo bez tego wiem jak powinno się traktować ukochaną osobę. Bo chcę ją dobrze traktować.
Gdybym mu o wszystkim powiedziała, a on nagle zacząłby się mną interesować, kochać się ze mną itp. Bardzo jego zachowanie i słowa straciłyby wtedy na wartości. Byłoby ono wymuszone sytuacją, a nie naturalne jakie powinno być.

33 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-11-15 22:50:58)

Odp: american dream

Dla osoby, która boi się samotności, zły związek, będzie lepszy niż żaden związek. Zapłacisz za to wysoką cenę. Zresztą już teraz mocno przepłacasz.

34

Odp: american dream

To jest zasrany egoista, kocha tylko siebie, nie licz, że nawet jak mu to wszystko powiesz cokolwiek się zmieni. Z tego co piszesz to on się zachowuje trochę jak osoba psychicznie chora. A z tą ameryką to ma jakąś manię, tak się nie zachowuje normalny człowiek.  To ty prowadzisz normalne życie i masz zwyczajne pragnienia. Nie jesteś gorsza ale lepsza od niego. Zostaw go bo nic się w twoim życiu nie zmieni, cała tasytuacja odbije się na twoim dziecku również pomyśl o nim.

Posty [ 34 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024