Witam serdecznie wszystkie netkobiety i netfacetów.
Moim marzeniem od dawna było napisanie książki. Wiem, że mam talent, kiedyś brałam udział w wielu konkursach - z wynikiem więcej niż pozytywnym.
Próbowałam napisać coś dłuższego, ale źle się za to zabierałam; myślę, że brakowało mi konsekwencji i prawidłowego podejścia do tematu. Dopiero teraz czuję się też gotowa psychicznie i wystarczająco dojrzała by móc rozwinąć psychologiczne aspekty powieści.
Tym razem jest inaczej, ponieważ pomysł na tę historię rozwijał się w mojej głowie już od dawna. Niedawno zebrałam się w sobie i zaczęłam tworzyć plan, charakterystyki bohaterów, ogólne fundamenty tekstu. Teraz, gdy szkic jest gotowy, potrzebuję konstruktywnego i krytycznego spojrzenia na sam pomysł. Mam nadzieję uzyskać od was porady, oraz ogólnie: czy to wszystko ma szansę stworzyć ciekawą historię. Spytałabym siostry, ale właśnie tego chcę uniknąć. Chciałabym zaskoczyć ją gotową historią, bo wiem, że jej reakcja byłaby raczej prześmiewcza.
O mnie - studiuję na kierunku politechnicznym, sama historia nie ma ze mną prawie nic wspólnego. Niektóre sprawy są oczywiście inspirowane ludźmi i moimi przeżyciami, jak doświadczenie byłego związku, lecz na pewno nie piszę o sobie. Tak tylko mówię, żeby uniknąć krytyki
Do rzeczy.
Spowiedź studentki skazanej na towarzystwo mężczyzny; zbieg okoliczności postawił ich w sytuacji zamknięcia w jednym pomieszczeniu, a chęć umilenia czasu doprowadziła do rozmowy, która w niechronologiczny sposób tworzy spójną całość. Dotyczy jej relacji z wybitnym profesorem oraz chłopcem, który dopiero zaczyna dojrzewać.
Zaczyna się od sceny spotkania w kawiarni. Spotyka się tam z mężczyzną, a ich rozmowa odbywa się w sposób wskazujący na to, że dobrze się znają i rozumieją.
Nic nie jest powiedziane wprost, nie wiadomo z kim rozmawia, wiadomo jednak, że łączy ich zażyła relacja. Oznajmia mu, że nic, co do tej pory myślał, nie jest prawdą. W zimny i wyrachowany sposób informuje go, iż nigdy więcej się nie zobaczą, a wszystko co ich łączyło było jedynie zabawą w kotka i myszkę, by zobaczyć, do czego zdolny jest człowiek będący pod wpływem silnej i przemyślanej od początku do końca manipulacji. On reaguje na to ze spokojem. Poznaje się na rzeczy i rozumie, iż padł ofiarą oszustwa. Został wykorzystany, jednak zauważa niesamowity spryt i inteligencję jego kata, co uniemożliwia mu odczuwanie prostej nienawiści. Wszystko jednocześnie traci i nabiera sensu. Chociaż wiele stracił, docenia kobietę, która od początku grała dla własnej przyjemności. Żegnają się z szacunkiem i jest to kwintesencją ich zrozumienia dla siebie nawzajem, chociaż mężczyzna odchodzi będąc na straconej pozycji.
W skrócie, kolejna scena ukazuje zbieg okoliczności który sprawia, że ona oraz inny mężczyzna zostają zamknięci na całą noc w pomieszczeniu należącym do kampusu politechniki. On miał sprawę do załatwienia, ona alkohol i papierosy.
Cała historia opiera się na tworzącej się więzi między nimi. Rozmawiają o życiu, aż ona przyznaje się, że ostatni rok spędziła na testowaniu dwóch mężczyzn dla zaspokojenia własnej ciekawości. W epizodach opowiada o związku, który zaistniał między nią a nastoletnim pianistą. (Zamierzam pisać to w formie która przenosi nas do konkretnych wydarzeń). Opiera się on na emocjonalnym zrozumieniu i fascynacji pomiędzy skomplikowanym chłopcem z bogatej i wymagającej rodziny a wybitną studentką. Rozwój ich relacji ujawnia się wraz z kolejnymi epizodami. Okazuje się być on niezwykle złożoną i interesującą postacią która dorosła na skutek przeżytych doświadczeń. Jest to przerywane epizodami o romansie rozwijającym się między nią, a żonatym, starszym profesorem fizyki. Obu mężczyzn odkrywa ona powoli, smakując młodego i naiwnego (lecz wciąż inteligentnego) spojrzenia na świat oraz doświadczonego, interesującego i prawdziwego. Z jednej strony doświadcza najprzyjemniejszych aspektów zakochania, a z drugiej ma szansę na prawdziwą miłość opartą na świadomości. Z jednym i z drugim ma wspólne zainteresowania; sztukę i naukę, oboje dorównują jej inteligencją, jednak są zupełnie różni. Kobieta zaznacza, że jednego z nich pokochała szczerze, a drugim się bawiła, jednak do samego końca nie wiemy który to który.
W międzyczasie wkradają się epizody o jej poprzednim 4-letnim związku, jak również krótkie historie opowiadane przez mężczyznę.
Fabuła opiera się na takich wydarzeniach jak utracenie funduszy przez młodego pianistę, porzucenie szkoły, pierwsze próby z narkotykami, jak również na żonie profesora która odkrywa romans, władzach uczelni i ostatecznie stracie pracy. W trakcie rozmowy studentki z mężczyzną okazuje się, że wszystkie te sytuacje były wynikiem jej celowych i zaplanowanych działań.
Kulminacyjnym momentem jest, gdy okazuje się, że jej rozmówca jest synem profesora i zdaje sobie z tego sprawę od samego początku.
Zakończenie to nic innego jak moment uwolnienia, w którym studentka przyznaje, że idzie właśnie na umówione spotkanie by skończyć relację z tym, którym się tylko bawiła ---> jesteśmy odsyłani do pierwszej sceny, tym razem wiedząc jednak, z którym z nich rozmawia.
Proste pytanie - co myślicie? Warto to w ogóle spisywać?