Chyba nigdzie nie pasuję.
Dziś cały dzień po uczelni przesiedziałam z książką i z komputerem. Nikt sam oprócz siostry i mamy do mnie nie napisał. Nie mam takiej aktywności na fb jak inni, nie jestem jakąś skandalistką. Jestem normalna.
Kiedy przez ostatni rok weszłam w inną działkę , zaczęłam robić pewne projekty- poznałam ok 100-200 nowych osób. Mam z nimi kontakt- jednak bardzo przez ostatni rok się poświęcałam. Nie patrzyłam na swoje studia jako priorytet ale pracę dla obcych ludzi przy ich studenckich projektach. Chciałam się sprawdzić jako osoba pomagająca artystycznie w przy takich a nie innych działaniach.
Jestem osobą pracowitą, wiem, że ludzie CI mnie szanują itp. Ale każdy robi swoje.
Przewertowałam ostatnio wiele znajomości.Nie wiem komu mam ufać, niektórzy się do mnie nie odzywają, ja się do niektórych nie odzywam.
Problem jest taki,że widzę,że trzeba wychodzić poza własną strefę komfortu aby ludzie Cię poznali, aby pisali do ciebie. Sami z reguły nie piszą.
Co mam zrobić? Mam wrażenie, że tracę jakieś szanse w życiu. Że jest płomień, później umiera. Tak jest ze wszystkim u mnie w życiu- praca, znajomości, związki. Tak jakbym nie potrafiła podtrzymywać tempa- inni robią to w fajny sposób. Może jestem za słaba, za lekka, za sflaczała?
Wróciłam do swojej działki, szukam innej pracy w zawodzie- jest to praca biurowa w korporacji. Więcej pieniędzy za to dostanę.
Czy mam żalować straconego roku jeśli chodzi o kasę czy własnie pielęgnować te znajomości, emocje przeżycia?
Może to glupio zabrzmi ale mam wrażenie, że jeśli nie jest się w centrum, nie komentuje się na fb, nie jest się IN, to ludzie o Tobie zapominają...
Nikt ze znajomych się do mnie nie odzywa. Czy to znaczy, że ja powinnam zagajać rozmowy? Tak jak w realu? Trykać ludzi, napisać im komentarz, dać lajka?
Czy to o to chodzi?
Mam 25 lat a czuję się mega aspołeczna- mimo ponad 1000 znajomych na fb. Nigdy nie byłam w centrum uwagi ale jestem towarzyska, ALE zawsze po imprezie była cisza, nigdy nikt do mnie nie napisał... Do innych tak.
Teraz jest tak samo. Praca, studia, zlecenia, projekty- small talk i nic.
Do innych piszą.
Co robię nie tak?