Witajcie:) Potrzebuję rady, spojrzenia z boku na moja sytuację, bo juz nie wiem, co myslec. Moja sytuacja jest dosc zagmatwana. Od roku jestem z nowym facetem. Poprzedniego zostawiłam, bo ciagle się na mnie darł. Nie znosze krzyku, nie toleruję agresji, także słownej, a było tak, ze płakałam codziennie, bo on codziennie na mnie wrzeszczał. Nie umiał rozmawiac, dyskutowac, tylko wrzeszczał. Fakt, ze potem przepraszał, kiedy płakałam, ale byłam tym juz wykonczona. Ale tu wazna rzecz- facet za kazdym razem awanurował się, ze nic razem nie robimy i nie mam dla niego czasu.Robienie czegos razem rozumiał przede wszytkim jako wspolne lezenie przed telewizorem, bo nie mielismy wspolnych zainteresowań. Miał tez pretensje, ze nie chce sie z nim kochac. Zupełnie nie docierało do niego, ze im wiecej awantur mi robi, tym bardziej nie chce z nim spedzac czasu i kochac sie. W dodatku roznilismy sie pogladami na wszystko, od polityki po ludzi. On nie dawał mi dojsc do głosu, nie było z im wymiany opinii, jego zdanie było wazniejsze i darł sie, zeby je udowodnic. Twierdził, ze jestem egoistka i mysle tylko o sobie.
Teraz bedzie o moim problemie. Po rozstaniu z tamtym poznałam Mariusza. Ma z nim wspolne poglady na wszsytko, zgadzamy sie całkowicie i jest mi z nim bardzo dobrze. Po poprzednim facecie wyniosłam naucke, zeby starac sie nie odnosic roznicy zdan do siebie, tylko spokojnie przedyskutowac. To sie udawało w wiekszosci przypadków. Niestety, nie zawsze.
Wczoraj MAriusz zrobił mi awanture o to, ze niechciałam isc z nim potnczyc. Uwielbiamy taniec oboje, ale wczoraj nie miałam checi, czułam sie zmeczona. Ostatnio bylismy na tancach miesiac emu, bo wyjezdzalismy, a potem jego cos połamało i nie poszlismy. To wazny szczegól, bo robiac mi awanture wrzeszczał, ze to przeze mnie on nie moze potnczyc od miesiaca, ze jestem egoistką, bo nie mysle tylko o sobie, ze nie moge znalezc czasu dla niego, zeby pojsc potanczyc. Nie docierały do nieo argumenty, ze nie zalezalo to ode mnie, ze tylko wczoraj to moja wina, ze nie idziemy. Ciag dalszy awantury był dzis. Mariusz wrzeszczał na mnie, rzucał kurwami, dał sie tak, ze uszy puchły. Stwierdził, ze go nic nie obchodzi, czy mnie cos boli czy jestem zmeczona, bo on chce tanczyc i powinnam pomyslec o nim jego potrzebach. Jestem egoistką, bo robie to, na co mam ochote, a nie robie tego, co dla niego wazne.
Wykrzycal mi coś jeszcze- kiedys psycholog kazał mu zadac sobie pytanie ( dotyczyło poprzedniegozwiazku), po co ci ta kobieta. Dzis rano stwierdził, ze zadał sobie je znowu i miał podobną odpowiedz, co poprzednio- po nic. Poza tancem, bo tylko ze mna mu sie tak tanczy. W ogole nie pomysla, co mowi, co mi robi takimi slowami. Stwierdził na moje pytanie, czy dobrze zrozumiałam, ze tak, jestem mu potrzebna do tanca i seksu, bo to mu wystarcza do szczescia.
A gdzie ja jako ja jestem w tym?- zapytałam. Bo tylko z toba tak mi sie taczy wspaniale- odpwoiedział.
Przepłakalam wczoraj cały wieczór i dzis cały ranek. Znowu facet drze sie na mnie i nie widzi, jak rani Ten tylko nie przeprasza, kpi sobie z mojego płączu. I znowu facet mi mowi, ze jestem egoistką i robie tylko to, co chce. Ze nie mam dla niego czasu, na jego potrzeby i pasję.
Juz starałam sie i tak puscic mimo uszu stwierdzenia- jak sie nie podoba, to wypierdalaj. Nie mam gdzie pojsc, mieszkam u niego, nie mam nawet gdzie pojsc pomyslec.
Pomozcie, co mam o tym myslec? Co robic?
Znaleźć sobie mieszkanie i byś samodzielną to faceci nie będą na ciebie wrzesczeli.
ale ja mam mieszkanie, tylko je wynajełam, bo sama nie jestem w stanie go utrzymac. I jestem samodzielna, pracuję. Tylko z facetami mam problemy.
Mieszkasz u niego i on każe ci spadać a ty mówisz ze nie masz dokąd. No sorry... coś tu nie tak. Czyli jednak jesteś od niego zależna finansowo.
ale ja mam mieszkanie, tylko je wynajełam, bo sama nie jestem w stanie go utrzymac. I jestem samodzielna, pracuję. Tylko z facetami mam problemy.
Masz ciekawe podejście do życia. Masz mieszkanie które, wynajmujesz, a sama mieszkasz kątem u faceta.
Nie nie jesteś samodzielna, gdybyś była nie zdawałabyś się na łaskę faceta. Zmień pracę na lepiej płatną, albo poszukaj dodatkowej, wypowiedź wynajem, idź do siebie i będziesz miała św. spokój.
Masz niebywałą zdolność do przyciągania facetów,którzy nie mają dla Ciebie żadnego szacunku.Zapytam tylko czy Twój tata w podobny sposób szanował Twoją mamę,ale widzę,że będzie to pytanie retoryczne?Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego jakimi wzorcami osobowościowych dla nas są nasi rodzice i tak np. jak bardzo córka jest podobna do swojej mamy a poszukuje charakterologicznie chłopaka podobnego do ojca...
wlasciwie macie racje, jestem od niego zalezna, bo sama nie utrzymam swego mieszkania... chyba... tk sie etraz zaczynam zastanawiac...
A jesli chodzi o ojca, to owszem, mamae szanuje i nigdy na nia nie krzyknal. Za to bił mnie i wrzeszczał bez opamietana na mnie, nienawidziłam go za to. A chciałabym miec własnie taki zwiazek, w ktorym facet szanuje i nie krzyczy. Ja nigdy na nikogi nie podniosłam głosu. Dlaczego przyciągam takich, którzy mnie" wychowują" krzykiem?
wlasciwie macie racje, jestem od niego zalezna, bo sama nie utrzymam swego mieszkania... chyba... tk sie etraz zaczynam zastanawiac...
A jesli chodzi o ojca, to owszem, mamae szanuje i nigdy na nia nie krzyknal. Za to bił mnie i wrzeszczał bez opamietana na mnie, nienawidziłam go za to. A chciałabym miec własnie taki zwiazek, w ktorym facet szanuje i nie krzyczy. Ja nigdy na nikogi nie podniosłam głosu. Dlaczego przyciągam takich, którzy mnie" wychowują" krzykiem?
Mówi Ci coś słowo - utrzymanka ? Pan płaci, Pan wymaga.
Swoją egzystencję uzależniasz od facetów, tym samym dajesz im prawo dominacji nad sobą.
nie, to nie tak. On nie pracuje, to ja nas utrzymuje. Tak samo w poprzednim zwiazku- to ja zarabialam wiecej i dawalam na wszsytko. Mariusz w dodatku mowi, ze jak chce, moge sobie isc, on mnie nie bedzie zatrzymywał i wychodzi na to, ze to mnie zalezy.I tak jest- mnie zalezy, poza tym wrzaskiem facet jest do rany przyłóz. Tylko niepokoi nie, ze co najmniej raz w miesiacu jest taki napad wrzasku na mnie
przeczytała to jeszcze raz, co napisałes Aktywny- swoja egzystencje uzalezniasz od facetów... Czy to mozliwe, ze facet wyczuwa, ze nie jestem samodzielna, ze bez mezczyzny nie umiem byc i dlatego mnie tak traktuje?
Facet ci mówi że jesteś mu potrzebna tylko do seksu i tańca (wtf???) a ty zamiast spakować manele, żeby się chociaż opamiętał to dalej u niego mieszkasz? Oczekujesz szacunku od to najpierw zacznij się szanować sama...
Rozumiem że być może nie stać cię żeby samej utrzymać mieszkanie, ale możesz przecież dobrać sobie współlokatorke... a po takich slowach od faceta to nawet żeby ochłonąć to mogłaś spakować najpotrzebniejsze rzeczy i kilka dni przenocować u koleżanki? Rodziców? Cokolwiek
Czy to mozliwe, ze facet wyczuwa, ze nie jestem samodzielna, ze bez mezczyzny nie umiem byc i dlatego mnie tak traktuje?
Nie że możliwe, ale po prostu tak jest wie, że sobie nigdzie od niego nie pójdziesz, to może robić, co chce
a na dodatek Ty go jeszcze utrzymujesz, puknij się w głowę, kobieto
I tak jak wyżej napisane - sama się nie szanujesz. On się tylko do tego dostosował.
tak chciałam zrobic, spakowac sie i pojsc, tylko wiem, ze wtedy bylby to koniec. On jest cholernie dumny i nie nigdy nie przeprasza, wiec uznałby, ze o moja decyzja i moj wybor. A ja nie chce go zostawic, tylko chce, zeby mnie szanowal. Ale wiem, ze to, co mi powiedzial, jest straszne. Na ile to była zlosc, a na ile prawda?
ewapoi napisał/a:Czy to mozliwe, ze facet wyczuwa, ze nie jestem samodzielna, ze bez mezczyzny nie umiem byc i dlatego mnie tak traktuje?
Nie że możliwe, ale po prostu tak jest
wie, że sobie nigdzie od niego nie pójdziesz, to może robić, co chce
a na dodatek Ty go jeszcze utrzymujesz, puknij się w głowę, kobieto
I tak jak wyżej napisane - sama się nie szanujesz. On się tylko do tego dostosował.
Wlasnie sie pukam i pukam:) Ale serce mowi, zeby zostac....
tak chciałam zrobic, spakowac sie i pojsc, tylko wiem, ze wtedy bylby to koniec. On jest cholernie dumny i nie nigdy nie przeprasza, wiec uznałby, ze o moja decyzja i moj wybor. A ja nie chce go zostawic, tylko chce, zeby mnie szanowal. Ale wiem, ze to, co mi powiedzial, jest straszne. Na ile to była zlosc, a na ile prawda?
Dobre. Nie stać Cię na utrzymanie swojego mieszkania, ale stać Cię, na utrzymywanie bezrobotnego byka.
Nie chcesz go zostawić, to cierp tylko na szacunek nie licz. On jest u siebie i robi co chce.
Oboje macie jakieś skrzywione podejście do życia i związków.
santapietruszka napisał/a:ewapoi napisał/a:Czy to mozliwe, ze facet wyczuwa, ze nie jestem samodzielna, ze bez mezczyzny nie umiem byc i dlatego mnie tak traktuje?
Nie że możliwe, ale po prostu tak jest
wie, że sobie nigdzie od niego nie pójdziesz, to może robić, co chce
a na dodatek Ty go jeszcze utrzymujesz, puknij się w głowę, kobieto
I tak jak wyżej napisane - sama się nie szanujesz. On się tylko do tego dostosował.
Wlasnie sie pukam i pukam:) Ale serce mowi, zeby zostac....
Szkoda, że po rozumie głuche echo....
Ty czytasz co piszesz?
Serce mówi zostań?
A serce słyszało jak luby przedmiotowo traktuje "partnerkę"?
Potrzebna tylko do seksu i tańca!
Kobieto On ma Cię głęboko w poważaniu a Ty się jeszcze zastanawiasz?
Nie pojmuje....
Masz niebywałą zdolność do przyciągania facetów,którzy nie mają dla Ciebie żadnego szacunku.Zapytam tylko czy Twój tata w podobny sposób szanował Twoją mamę,ale widzę,że będzie to pytanie retoryczne?Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego jakimi wzorcami osobowościowych dla nas są nasi rodzice i tak np. jak bardzo córka jest podobna do swojej mamy a poszukuje charakterologicznie chłopaka podobnego do ojca...
Mariusz, ja się z Tobą nie zgodzę. U mnie jest zupełnie odwrotnie. Moja mama jest bardzo silną kobietą i to ona dominuje w związku. Ja natomiast mam podobnie jak autorka postu - przyciągam niewłaściwych facetów i nie potrafię domagać się szacunku. Nie wiem skąd to się u mnie wzięło. Przeanalizowałam całe swoje dzieciństwo, żeby nie popełniać tych samych błędów. Po prostu w pewnej fazie związku przychodzi czas, że staję się zależna...
Jeśli już kilka razy pozwoliłaś mu na to, żeby pokazywał ci jak bardzo cie nie szanuje, dlatego mialoby sie to teraz nagle zmienic?
Pączek w maśle. Krzyczy, robi co chce, seks ma, tańce czasem też, płacisz za niego.... ŻYC NIE UMIERAĆ
Kolejny dupek żołędny
Ludzie pomocy bo nie wytrzymam zostaw dziada ale nie szukaj następnego bo jeszcze skończysz w psychiatryku z poryta psychiką. Tylko nie pisz mu gdzie jesteś szybkie chirurgiczne cięcie. Całkowita blokada telefonu.No i szukaj pracy pytanie co skończyłaś gdzie dotychczas pracowałaś czy w swoim zawodzie ? No i czy jesteś z miasta jeśli nie to koniecznie wyjedź z dziury.
Masz niebywałą zdolność do przyciągania facetów,którzy nie mają dla Ciebie żadnego szacunku.Zapytam tylko czy Twój tata w podobny sposób szanował Twoją mamę,ale widzę,że będzie to pytanie retoryczne?Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego jakimi wzorcami osobowościowych dla nas są nasi rodzice i tak np. jak bardzo córka jest podobna do swojej mamy a poszukuje charakterologicznie chłopaka podobnego do ojca...
Mam podobną do twojej teorię. Dzieciństwo rzuca długi cień na nasze życie. Sądzę, że źródła większości naszych problemów można upatrywać właśnie tam, w naszym życiowym źródle. Szkoda, że mało kto zdaje sobie z tego sprawę i szuka rozwiązania po omacku.
21 2016-08-22 20:47:49 Ostatnio edytowany przez CatLady (2016-08-22 20:54:41)
nie, to nie tak. On nie pracuje, to ja nas utrzymuje.
Coś mi się tu nie kalkuluje... Nie stać Cię, by mieszkać we własnym (!) mieszkaniu, a stać Cię na to by mieszkać z facetem, którego utrzymujesz?? Jak?
A jakbyś tak wyprowadziła się na swoje i,jeśli mieszkanie ma 2 pokoje, wynajęła komuś drugi pokój?
Ty masz wyjście z sytuacji, tylko nie chcesz go zobaczyć.
A ja nie chce go zostawic, tylko chce, zeby mnie szanowal.
Ale on nigdy Cię nie szanował, nie szanuje i nie będzie szanował. Jak on ma Cię szanować, jak po tekście, że potrzebna mu jesteś do seksu i tańca, Ty dalej przy nim jesteś i mu ten seks i taniec dostarczasz? Jak go zmusisz do tego, by Cię szanował? Czasami nie ma wyjścia i trzeba przerwać relację z kimś kto nas nie szanuje. Nikogo do szacunku siłą nie zmusisz. Co, pobijesz go, czy będziesz jęczeć i błagać o ten szacunek?
Faceci... Jedno tylko słowo ich określa . To słowa to ch....je.
23 2017-10-01 11:03:41 Ostatnio edytowany przez cslady (2017-10-01 22:49:42)
piszacy odesłali mnie do terapeuty, więc proszę o pomoc w zdefiniowaniu, co jest ze mna nie tak
Napisze tak: facet mnie poniża i niszczy moje poczucie wartości ( wątek: Jestem w rozpaczy), ale ja nie umiem odejsc. Im więcej on mnie odpycha i wyrzuca mnie, tym bardziej ja sie go trzymam i nie umiem odejsc.On kaze mi si wynosic i zakoczyl nasz zwiazek, a ja wyję z rozpaczy, bo nie wyobrazam sobie zyc z daleka od niego. Czy ktos moze mi pooc zrozumie, co sie ze mna dzieje? Piszacy powradzili, zebym sie go nie trzyamał, wiec jak to zrobic?
[Post został przeniesiony, ponieważ sprawy jednego związku omawiamy w jednym wątku]
piszacy odesłali mnie do terapeuty, więc proszę o pomoc w zdefiniowaniu, co jest ze mna nie tak
Napisze tak: facet mnie poniża i niszczy moje poczucie wartości ( wątek: Jestem w rozpaczy), ale ja nie umiem odejsc. Im więcej on mnie odpycha i wyrzuca mnie, tym bardziej ja sie go trzymam i nie umiem odejsc.On kaze mi si wynosic i zakoczyl nasz zwiazek, a ja wyję z rozpaczy, bo nie wyobrazam sobie zyc z daleka od niego. Czy ktos moze mi pooc zrozumie, co sie ze mna dzieje? Piszacy powradzili, zebym sie go nie trzyamał, wiec jak to zrobic?
Piszę swój post tutaj, nie w dzisiejszym wątku, bo...
Co się z Tobą dzieje? To, co z wieloma osobami, także tworzących wątek (to kopalnia wiedzy) "Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo", uzależniłaś się psychicznie od tego człowieka.
Psychoterapia (to nie to samo, co spotkania/konsultacje u psychologa), jeśli jesteś zdeterminowana, by zrobić porządek z własnym sposobem myślenia oraz uczuciami, jest dobrym pomysłem.