Zastanawiam się, na ile to jest realne. Jakie wy macie doświadczenia? Ja mam różnych znajomych, ale nigdy nie tworzyli jakiejś paczki, w dodatku ludzie przychodzą i odchodzą. "Super przyjaciele" przez kilka lat, a potem się gdzieś rozpływają w czasoprzestrzeni, zastępują ich inni. Jakieś to wydaje mi się pogmatwane, nieuporządkowane i ostatnio czuję się bardzo samotna.
Widzę, że jak na razie mój wątek się nie wpasował. Odpisze mi ktoś, podzieli się doświadczeniem?
Więc tak: z wiekiem zmieniają się nasze priorytety.
Zawsze w jakieś mierze zmieniają się relacje międzyludzkie i to zależy od wielu czynników, takich jak, np.:
- zmiana miejsca zamieszkania;
- zmiana pracy;
- zmiana statusu rodzinnego.
Widzę, że się zlitowałaś ;D
Nieistotne są moje pobudki.
Co sądzisz o tym co napisałam?
Ja mam inne doświadczenia, z racji tego, że kończyłam szkołę chyba wcześniej. Zanim powstała nasza klasa i FB I nawet komórek nie było... Nasze drogi po skończeniu szkoły się rozeszły, z racji trudności utrzymywania kontaktów. Nie każdemu wyjeżdżającemu na studia chciało się odpisywać na tradycyjne listy np.
Po powstaniu NK i FB okazało się, że wszyscy w jakiś sposób za sobą tęsknimy. I te kontakty są znacznie częstsze. Może nie ma wspólnych wypadów na piwo, bo naprawdę ciężko zgrać w jednym terminie ludzi z różnych stron świata (USA, UK, Australia, Austria - to taki przykład, gdzie akurat "moją paczkę" poniosło). Chociaż raz nam się udało Ale odczuwam - i nie tylko ja - że tak naprawdę relacje między nami się nie zmieniły, tylko kontakt bywa utrudniony... nawet, jak ktoś jest na miejscu, to np. urodziło mu się dziecko, wyjechał na wakacje...
Nieistotne są moje pobudki.
Co sądzisz o tym co napisałam?
Oczywista oczywistość :]
Ja mam inne doświadczenia, z racji tego, że kończyłam szkołę chyba wcześniej. Zanim powstała nasza klasa i FB
I nawet komórek nie było... Nasze drogi po skończeniu szkoły się rozeszły, z racji trudności utrzymywania kontaktów. Nie każdemu wyjeżdżającemu na studia chciało się odpisywać na tradycyjne listy np.
Po powstaniu NK i FB okazało się, że wszyscy w jakiś sposób za sobą tęsknimy. I te kontakty są znacznie częstsze. Może nie ma wspólnych wypadów na piwo, bo naprawdę ciężko zgrać w jednym terminie ludzi z różnych stron świata (USA, UK, Australia, Austria - to taki przykład, gdzie akurat "moją paczkę" poniosło). Chociaż raz nam się udało
Ale odczuwam - i nie tylko ja - że tak naprawdę relacje między nami się nie zmieniły, tylko kontakt bywa utrudniony... nawet, jak ktoś jest na miejscu, to np. urodziło mu się dziecko, wyjechał na wakacje...
Takich kontaktów nawet nie biorę pod uwagę. Chyba mamy inne pojęcie "zgranej paczki" ;] Ale ja chyba za dużo oczekuję.
santapietruszka napisał/a:Ja mam inne doświadczenia, z racji tego, że kończyłam szkołę chyba wcześniej. Zanim powstała nasza klasa i FB
I nawet komórek nie było... Nasze drogi po skończeniu szkoły się rozeszły, z racji trudności utrzymywania kontaktów. Nie każdemu wyjeżdżającemu na studia chciało się odpisywać na tradycyjne listy np.
Po powstaniu NK i FB okazało się, że wszyscy w jakiś sposób za sobą tęsknimy. I te kontakty są znacznie częstsze. Może nie ma wspólnych wypadów na piwo, bo naprawdę ciężko zgrać w jednym terminie ludzi z różnych stron świata (USA, UK, Australia, Austria - to taki przykład, gdzie akurat "moją paczkę" poniosło). Chociaż raz nam się udało
Ale odczuwam - i nie tylko ja - że tak naprawdę relacje między nami się nie zmieniły, tylko kontakt bywa utrudniony... nawet, jak ktoś jest na miejscu, to np. urodziło mu się dziecko, wyjechał na wakacje...
Takich kontaktów nawet nie biorę pod uwagę. Chyba mamy inne pojęcie "zgranej paczki" ;] Ale ja chyba za dużo oczekuję.
Chodziło mi o to, że ciężko zgrać się całą "paczką" a nie, że kontaktujemy się wyłącznie przez internet
po prostu zazwyczaj kogoś na wypadzie brakuje, niestety
10 2016-07-23 17:48:52 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-07-23 17:51:06)
No więc można - moi znajomi mają taką paczkę od ponad 10 lat, z czego kilka osob zna sie od ponad 30. Ja sie z tej paczki kilka lat temu wylamalam (z powodów osobistych) ale oni sie trzymaja. (w sumie jest to 8 osob)
No więc można - moi znajomi mają taką paczkę od ponad 10 lat, z czego kilka osob zna sie od ponad 30. Ja sie z tej paczki kilka lat temu wylamalam (z powodów osobistych) ale oni sie trzymaja. (w sumie jest to 8 osob)
Zazdroszczę im ;]
12 2016-07-23 18:50:50 Ostatnio edytowany przez jola.vieviora (2016-07-23 18:53:38)
Witam wszystkich - To mój pierwszy post na forum.
Mogę się pochwalić, że ja mam taką paczkę. Pozostało nas 7 osób (3 pary i ja). Spotykamy się od 2001r, panowie razem studiowali, panie się polubiły. Ja pozostałam w tej paczce, chociaż to mój były mąż z nimi studiował, ale nie wyrzucili mnie Chociaż ex i jego nowa żona nie mogli przeżyć tego, że oni nadal się ze mną kontaktują i takim sposobem ja jestem tu nadal. Nie spotykamy się tak często jak kiedyś (teraz raz co 2 m-ce, bo mieszkamy od siebie bardzo daleko: Śląsk, Małopolska, Podkarpackie).
Nie spotykamy się częściej i brak mi takich znajomych bliżej, chociaż mam przyjaciółkę od ponad 30 lat.
Nasze dzieci podrosły, moja córka właśnie dostała się na studia i wylatuje z gniazda, a ja całkiem zostanę sama. Znajomi chętnie słuchają moich prób poznania nowych ludzi (zabawy mają przy tym dużo). Kiedyś byłam bardzo otwarta, zaczepiali mnie nawet obcy, ja sama też łatwo nawiązywałam kontakty. Teraz się zepsułam i jest mi trudniej, nawet gdy to inni mnie zaczepiają (kilka razy jak małolata zamarłam i nie potrafiłam nic powiedzieć). Oni się dziwią, że nadal (od 11 lat) jestem sama i coraz bardziej mi to dokucza. Nie mogę jeździć na wspólne wyjazdy z nimi z osobą towarzyszącą (bo ile można prosić córkę). Nie mam problemów tylko w rozmowach z młodszymi, nieśmiałymi. Gdy czuję się zawstydzona - to jestem raczej małomówna. Może uda mi się tu na forum rozwiązać moje dziwne problemy i do naszej paczki dojdzie jeszcze jedna osoba
Chętnie poznam osoby, które mieszkają bliżej Rybnika.
Ciesz się, że możesz się pochwalić, że jako mama dorosłego dziecka wciąż masz taką "paczkę". Ja na studiach i po studiach byłam częścią różnych pomniejszych paczek, ale teraz już mam kontakt z pojedynczymi osobami z nich i brakuje mi tego, żeby mówiąc brutalnie "za jednym zamachem wszystkich odbębnić";) Więc tu się z kimś spotkam raz na kilka miesięcy, tu z kimś innym, czasem w jakiejś "konstelacji", ale nie jest to zgrane towarzystwo, które mogłabym jednocześnie do siebie zaprosić czy coś w tym stylu. A męczące jest dla mnie dbanie o takie "porozrzucane" relacje, przy wyczerpującej pracy i coraz częstszej potrzebie posiedzenia w domu. Głupie, co?