Co robić i jak Jej pomóc. ....
Patrycja jest moją przyjaciółką od kilkunastu lat, odkąd pamiętam nie mamy przed sobą żadnych tajemnic, mówi szczerze o tym co Nas boli, dogadujemy się bardzo dobrze. Ja będąc w szczęsliwym związku z facetem, którego kocham zawszę powtarzałam Patrycji, która była singielką, ze powinna sobie kogoś znaleźć, że życie we dwoje jest piękniejsze, łatwiejsze. Broniła się przed kolesiami rękami i nogami, a jest bardzo ładną i atrakcyjną kobietą, ba nie jedna zazdrości jej urody, wdzięku i pewności siebie. Wychodząc razem na miasto czy imprezę nigdy nie mogła się opędzić od facetów, miała w sobie to coś co przykuwało ich uwagę. " Nie no przestań Baśka, miłość nie istnieje, nie chce mieć faceta, daj spokój- powtarzała." Myślałam ok, jeszcze dojrzeje do tej decyzji, szczerze jej tego życzyłam bo zasługiwała na kogoś naprawdę wartościowego. Pati gdy już kogoś poznawała w swoim życiu, to był to dla niej tylko epizod, bawiła się facetami, robiła nadzieje i nie wzruszona pozostawiała bez słowa po dniu. Nie krzywdziła tych facetów, mówiła otwarcie że nie szuka związku, że nic z tego nie będzie. Nie wierzyła w miłość....
No i nagle jeb.
Ciach prask i widzę że coś się z nią dzieje. Poznała kogoś, kogoś wyjątkowego, opowiada mi z zaangażowaniem i niby motylkami w brzuchu o nim i o tym co ma robić. Jestem szczęśliwa widząc ją szczęśliwą i w euforii, która zbyt długo nie trwała. Mówi mi że coś jest między nimi na rzeczy, tylko jest jeden problem....... Facet ma żonę i trójkę dzieci, i mówi że kocha żonę i nigdy jej nie zostawi. Patrycję też kocha i też nie chce tego przerywać. Widzę że ona angażuje się w to coraz bardziej, miała świadomość tego w co sie pakuje. Mieszkamy w sporym mieście, ale plotki w okolicy szybko się rozchodzą. Widzę jak cierpi, jak walczy sama ze sobą. Okazuje się, że typ w którym sie zakochała, nie pierwszy raz zdradza swoją żonę, po krótkim wywiadzie dowiedziałam się że to zwykły podrywacz, który szuka odskoczni od codziennego życia, a moja najlepsza przyjaciółka jest dla niego tylko zabawką. Uwiódł ją, wiedział jak postępować z kobietami, wiedział co chcą usłyszeć. Patrzyłam na to wszystko z boku i nie mogłam wytrzymać, porozmawiałam z Patrycją o tym co myślę w tej sytuacji i jak to się wszystko może skończyć, kobieta zawsze w takim przypadku wychodzi na tą najgorszą. Próbowałam jej otworzyć oczy i spojrzeć trzeźwo na całą sytuację. Nic to nie dało, jest zauroczona, zaślepiona i widzę że oczekuje od niego chyba czegoś więcej niż przelotnego romansu. Co robić ? Jak jej pomóc? Jak jej otworzyć oczy ?!?!
Wiem, że to jej zycie i jej decyzję, ale nie mogę na to tak spokojnie patrzeć. Wiem, że ona to strasznie odchoruje bo jest tak naprawdę wrazliwą kobietą, która się w pewnym momencie pogubiła i trafiła na nieodpowiednią osobę.
Basia
Chyba wszystko co mogłaś to zrobiłaś. Porozmawiałaś z nią, wytłumaczyłaś, uświadomiłaś że robi sobie krzywdę, postępuje niemoralnie.
Raczej nic więcej nie możesz zrobić aby uchronić ją przed konsekwencjami tego związku.
Jest dorosła, siłą jej nie zatrzymasz gdy będzie szła się z nim spotkać.
Co robić i jak Jej pomóc. ....
Patrycja jest moją przyjaciółką od kilkunastu lat, odkąd pamiętam nie mamy przed sobą żadnych tajemnic, mówi szczerze o tym co Nas boli, dogadujemy się bardzo dobrze. Ja będąc w szczęsliwym związku z facetem, którego kocham zawszę powtarzałam Patrycji, która była singielką, ze powinna sobie kogoś znaleźć, że życie we dwoje jest piękniejsze, łatwiejsze. Broniła się przed kolesiami rękami i nogami, a jest bardzo ładną i atrakcyjną kobietą, ba nie jedna zazdrości jej urody, wdzięku i pewności siebie. Wychodząc razem na miasto czy imprezę nigdy nie mogła się opędzić od facetów, miała w sobie to coś co przykuwało ich uwagę. " Nie no przestań Baśka, miłość nie istnieje, nie chce mieć faceta, daj spokój- powtarzała." Myślałam ok, jeszcze dojrzeje do tej decyzji, szczerze jej tego życzyłam bo zasługiwała na kogoś naprawdę wartościowego. Pati gdy już kogoś poznawała w swoim życiu, to był to dla niej tylko epizod, bawiła się facetami, robiła nadzieje i nie wzruszona pozostawiała bez słowa po dniu. Nie krzywdziła tych facetów, mówiła otwarcie że nie szuka związku, że nic z tego nie będzie. Nie wierzyła w miłość....
No i nagle jeb.
Ciach prask i widzę że coś się z nią dzieje. Poznała kogoś, kogoś wyjątkowego, opowiada mi z zaangażowaniem i niby motylkami w brzuchu o nim i o tym co ma robić. Jestem szczęśliwa widząc ją szczęśliwą i w euforii, która zbyt długo nie trwała. Mówi mi że coś jest między nimi na rzeczy, tylko jest jeden problem....... Facet ma żonę i trójkę dzieci, i mówi że kocha żonę i nigdy jej nie zostawi. Patrycję też kocha i też nie chce tego przerywać. Widzę że ona angażuje się w to coraz bardziej, miała świadomość tego w co sie pakuje. Mieszkamy w sporym mieście, ale plotki w okolicy szybko się rozchodzą. Widzę jak cierpi, jak walczy sama ze sobą. Okazuje się, że typ w którym sie zakochała, nie pierwszy raz zdradza swoją żonę, po krótkim wywiadzie dowiedziałam się że to zwykły podrywacz, który szuka odskoczni od codziennego życia, a moja najlepsza przyjaciółka jest dla niego tylko zabawką. Uwiódł ją, wiedział jak postępować z kobietami, wiedział co chcą usłyszeć. Patrzyłam na to wszystko z boku i nie mogłam wytrzymać, porozmawiałam z Patrycją o tym co myślę w tej sytuacji i jak to się wszystko może skończyć, kobieta zawsze w takim przypadku wychodzi na tą najgorszą. Próbowałam jej otworzyć oczy i spojrzeć trzeźwo na całą sytuację. Nic to nie dało, jest zauroczona, zaślepiona i widzę że oczekuje od niego chyba czegoś więcej niż przelotnego romansu. Co robić ? Jak jej pomóc? Jak jej otworzyć oczy ?!?!
Wiem, że to jej zycie i jej decyzję, ale nie mogę na to tak spokojnie patrzeć. Wiem, że ona to strasznie odchoruje bo jest tak naprawdę wrazliwą kobietą, która się w pewnym momencie pogubiła i trafiła na nieodpowiednią osobę.
Basia
Piszesz, że przyjaciółka jest wrażliwą osobą , nie sądzę,bo gdyby taka byla nie odbijałaby męża innej kobiecie,tym bardziej, że facet ma troje dzieci i jak sama piszesz jest podrywaczem. Powiedz swojej przyjaciółce, że nie buduje się swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu. Chyba sama też by nie chciała, aby inna odebrala jej ukochanego?? Niech zacznie myśleć racjonalnie,nie wolno jej krzywdzić niewinnych dzieci,bo one jej nic nie zawiniły. Jeśli tego nie zrozumie,to oznacza tylko jedno,że jest wyrachowaną osobą,bez krzty przyzwoitości....