Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

Chciałabym coś Wam opowiedzieć. Chce to z siebie wyrzucić, a i też ku przestrodze dla innych. Czuje, że wyszłam na prosto i postawiłam na swoim. Ale miałam w życiu taki epizod, gdzie byłam kompletnie zagubiona, nieszczęśliwa i desperacko szukałam kogoś kto mi da wskazówki co dalej robić. Konkretnie chodziło o problemy w związku, jakie opisałam w wątku. Miałam chwile słabości, znajoma wspomniała mi coś o grupie wsparcia dla kobiet kochających za bardzo, czy coś podobnego. Tonący brzytwy się chwyta. Słyszałam różne opinie, ale postanowiłam się wybrać. Chyba każdy wie, jak wyglądają takie grupy wsparcia (wszyscy siadają w kółku, jest jedna osoba prowadząca) każdy mówi o sobie, potem są wyciągnę winsoki. Na początku dobrze się tam czułam, jak wśród swoich. Każdy opowiadał o sobie, ja też. Do dziś jestem w szoku, że po 15 minutach mojej opowieści już była postawiona diagnoza. Kobiety ani nie znały faceta, ani jego wersji, ani wszystkich faktów. A już dokładnie wiedziały co powinnam zrobić. I tu przechodzimy do konkretów...prania mózgów od tamtego czasu już nikt nie pytała co czuje, co bym chciała. Cel był jeden: wybicie mi z głowy tego faceta, za wszelką cenę, wszelkimi sposobami. Standardowo: zablokuje jego numer, i nie reaguj na żadne próby kontaktu, nie myśl o nim nie analizuj, kluczowe: poznaj kogoś nowego!!! Byłam sobie sama ofiarą i katem, bo robiłam coś wbrew sobie. Ale zrobiło mi się takie coś, że miałam osoby z grupy za swoich idoli, guru. Skoro oni tak mówią to tak na pewno jest, one to przeżyły to wiedzą lepiej, one chcą dla mnie dobrze – w ten sposób myślałam. Poza tym zaczęłam odczuwać, że mam wobec nich dług wdzięczności. Czułam się wobec nich zobowiązana co do szczerości i informowania co u mnie. Ale szczera nie byłam cały czas mówiłam, że u mnie w porządku, ze o nim zapomniałam, że nie mam z nim kontaktu. Żeby tylko dały mi spokój i się nie czepiały. Zaczęłam kojarzyć fakty, a one mówiły same za siebie: żadna z tych kobiet nie miała ułożonego życia, każda była po dość mocnych traumatycznych przejściach i każda zgrywała twardą babkę przed drugą, na pokaz. Na jednym ze spotkań, nie wytrzymałam i chciałam się z nimi podzielić tym, że ja nadal myślę o nim i chciałabym jeszcze raz spróbować. Najpierw grobowa cisza, potem pełne wrogości spojrzenia, na końcu przykre komentarze. Rozstaliśmy się dość chłodno z całą tą grupą. Właściwie to po tym spotkaniu wyszłam, po angielsku. I nigdy więcej takich grup wsparcia.
Obecnie rzeczywiście daliśmy sobie drugą szanse. Żaden z czarnych scenariuszy się nie sprawdził. Czuje, że z moją decyzją zgadza się i serce i rozum. Nie muszę udowadniać nic sama sobie i nikomu. Chociaż efekt uboczny jest taki, że teraz jestem przewrażliwiona na tym punkcie jak mi ktoś chce odradzać związek. Każdy ma prawo mieć swej zdanie, ale w kwestii mojego życia to ja jestem osobą decyzyjną.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Kareena (2016-07-06 15:50:34)

Odp: Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

Nie za bardzo rozumiem Twoje oburzenie... W końcu sama poszłaś do "grupy wsparcia dla kobiet kochających za bardzo" - a więc automatycznie postawiłaś się w roli takiej kobiety i oczywiście, że wszystkie obecne uznały, że dla Twojego dobra należy Ci wybić tego mężczyznę z głowy. O co się tak pieklisz? Że kobiety wypowiadają opinię o mężczyźnie, którego nie znają i nie znają jego perspektywy - no przecież po to tam poszłaś, żeby posłuchać rad na podstawie Twojego punktu widzenia. Jak chcesz rady od kogoś kto tego mężczyznę zna to trzeba radzić się kogoś ze wspólnego kręgu znajomych. Wytykanie, że kobiety które same nie mają ułożonego życia mówią Ci co masz robić - a kto chodzi na grupy wsparcia, przecież właśnie ten kto go potrzebuje? Po to, żeby się wyżalić i samemu doradzić?
Po prostu w złym miejscu szukałaś rozwiązania problemu. Niektórym takie grupy są potrzebne i pewnie wiele im dają. Oskarżenie, że te kobiety chciały zniszczyć Twój związek jest grubo na wyrost. Odradzały Ci go, bo sama siebie zdefiniowałaś jako kogoś, kto kocha "za bardzo".
Ja kiedyś byłam na spotkaniu DDA i byłam rozczarowana. Czy to znaczy, że zajęcia są do bani, a ludzie patrzą tylko jak drugiemu zaszkodzić (tu mam akurat na myśli wymuszanie na kimś zwierzeń). Nie, po prostu taka forma terapii nie jest dla mnie, co nie zmienia faktu, że wielu ludzi z niej korzysta i przynajmniej części to pomaga.

3

Odp: Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

Podstawowym celem grupy wsparcia dla kobiet kochających za bardzo nie jest naprawa związku, ani spojrzenie na związek z perspektywy kochanego za bardzo. Dla swojego problemu szukałaś rozwiązania nie tam gdzie trzeba było i winisz za to innych. Można i tak.

4

Odp: Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

Klara - poczytaj sobie tutejsze wątki dziewczyn i kobiet tkwiących w związkach lub będących po związkach z wszelkiej maści przemocowcami, psychopatami, narcyzami i zwykłymi mętami. Forumowiczki i forumowicze którzy radzili natychmiastową ewakuację z chorego układu też im "chcieli związek zniszczyć" bo przecież "misio" kochany jest; jak bije to tylko otwartą ręką, a jak zwyzywa od kurew to czasem przeprosi.... "A ci wredni z forum mówią że mam odejść, związek mi chcą zniszczyć, zazdroszczą mi "misia" który pomiata mną jak ścierą, ale kochany jest, miał biedny ciężkie dzieciństwo." Te kobiety z Twojej grupy doświadczyły wszelkiej możliwej przemocy psychicznej i fizycznej, wyrwały się z niej i teraz mądrzejsze o bolesne doświadczenia dzielą się nimi by pomóc wiedzą i radą osobom które nadal w takim bagnie tkwią. No ale Ty wiesz lepiej, związku se nie dasz zniszczyć, mondra jesteś.... Ehhh.

Jak myślisz dlaczego mają życie w większości niepoukładane? Łatwo według Ciebie żyć normalnie po latach (czasem kilkudziesięciu) codziennego niszczenia i poniewierania? I myślisz że jest wielu chętnych na związki z dziewczynami po traumatycznych przeżyciach? Że każdy jest gotów poświęcić lata żeby dziewczyna przerobiła traumę i była w stanie znowu pokochać i zaufać?

Twojej historii nie czytałem, czytałem za to wiele innych, a sam jedną widziałem na oczy - przyjemny widok to to nie był. Wierz mi - jeszcze Ci ta Twoja zarozumiałość bokiem wyjdzie, nie Tobie pierwszej zresztą. Życzę Ci możliwie mało rozczarowań i bólu, bo to że jeszcze sporo poboli jest pewne.

5

Odp: Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

A ja historię związku, czyli to co Autorka dobrowolnie na Forum napisała, przeczytałam. Warto było, by zrozumieć sugestie uczestniczek grupy wsparcia.

Odp: Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

Tak, ja też przeczytałam. I sugestie uczestniczek grupy wsparcia jak najbardziej rozumiem, jednocześnie przyznaję rację Ozzy Da Frog, a Autorce życzę powodzenia smile

7

Odp: Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

Wiecie co jest największym egoizmem takich doradzających? Oni za wszelką cenę chcą mieć rację, jak również chcą żeby osobie w analogiczne sytuacji się też nie udało, żeby sami dla siebie mieć głowę spokojną, że w swojej sprawie postąpili słusznie, i pełen przekonanie że to się nie mogło udać. Bo jeżeli ktoś w równoległej sytuacji wyłamał się ze schematu, i mu się udało. To ten któremu się nie udało teraz mam mola na głowie, że może jakby...to on też by był szczęśliwy.
A tak to wszyscy jesteśmy nieszczęśliwi, przeżyłyśmy dokładnie to samo i mówimy jednym głosem i tak ma być!!!
Chyba to oczywiste, że po takim burzliwym związku, emocjach, przeżyciach każdy nowy facet w krótkim czasie, a nawet po latach będzie tym drugim, wyrobem czekoladopodobnym, tworem zastępczym, chińską podróbą. Czy można traktować człowieka tak instrumentalnie? O mało sama bym skrzywdziła niewinnego człowieka. Znajomi uważali, że bylibyśmy udaną parą, namawiali żebym mu dała szanse. Powiedzcie jak można dać szanse komuś kogoś się zna od dawna, ale nigdy nie iskrzyło, nigdy nie był w moim typie i po prostu lubię go i szanuje. No ale to tyle. Szczytem egoizmu byłoby zawracać człowiekowi głowę marnować czas i zaangażowanie żeby zabić klin klinem. Przecież ja od początku wiedziałam, że to nie byłoby ,,to'' że ciągle porównywałabym bym go z moim W, że ten związek w jednej trzeciej nie dorównałby tamtemu. Owszem czułam się samotna. A on szukał partnerki, zaczął mnie adorować kwiaty kupił, był pomocny. Ale ja to szybko skończyłam, zanim on się zaangażuje. Kobiety po takich burzliwych związkach często mają ogromne parcie na związek, muszą ale to muszą mieć partnera. I to nawet nie są związki z miłości, ale z samotności, desperacji, chęci bycia w związku. Na tej grupie wsparcia była taka kobieta i ona opowiadała o dopiero co zakończonym związku z żonatym facetem. Widać, słychać i czuć było że ona nadal go kocha, z taką iskrą w oczach opowiadała o ich związku o nim, z takimi naturalnymi emocjami. Nie miałam odwagi głośno się odezwać, żeby o niego walczyła. Koniec końców zerwała z nim definitywnie za namową innych.
Bardzo szybko weszła w nowy związek, czy to dla przekonania samej siebie czy też dla potrzeb grupy opowiadała, że znalazła miłość życia. O swoim nowym partnerze mówiła bez entuzjazmu, nie widać było tego zakochania. Ale moja opinia wyraźnie nie spodobała się innym, więc się nie wypowiadałam więcej. Niedawno spotkałam ją na mieście. Skończyła z grupą i zerwała z nowym facetem, a ten żonaty właśnie się rozwodzi. Szkoda tego nowego faceta. Bo każdy zasługuje na to żeby być numerem jedne dla drugiej osoby. Ale powiedzcie czy to nie jest oczywiste, że jeżeli niewidzialny amor strzeli z łuku w dwa serca to już mamy drogę jednokierunkową. Jak jest chemia, porządnie, porozumienie to ludzie za wszelką cenę będą szukać ze sobą kontaktu, drogi do siebie. I prędzej czy później to i tak się zejdą. Więc czy nie lepiej to wspierać niż niszczyć?

8

Odp: Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!
Klara Wadera napisał/a:

Chciałabym coś Wam opowiedzieć. Chce to z siebie wyrzucić, a i też ku przestrodze dla innych. Czuje, że wyszłam na prosto i postawiłam na swoim. Ale miałam w życiu taki epizod, gdzie byłam kompletnie zagubiona, nieszczęśliwa i desperacko szukałam kogoś kto mi da wskazówki co dalej robić. Konkretnie chodziło o problemy w związku, jakie opisałam w wątku. Miałam chwile słabości, znajoma wspomniała mi coś o grupie wsparcia dla kobiet kochających za bardzo, czy coś podobnego. Tonący brzytwy się chwyta. Słyszałam różne opinie, ale postanowiłam się wybrać. Chyba każdy wie, jak wyglądają takie grupy wsparcia (wszyscy siadają w kółku, jest jedna osoba prowadząca) każdy mówi o sobie, potem są wyciągnę winsoki. Na początku dobrze się tam czułam, jak wśród swoich. Każdy opowiadał o sobie, ja też. Do dziś jestem w szoku, że po 15 minutach mojej opowieści już była postawiona diagnoza. Kobiety ani nie znały faceta, ani jego wersji, ani wszystkich faktów. A już dokładnie wiedziały co powinnam zrobić. I tu przechodzimy do konkretów...prania mózgów od tamtego czasu już nikt nie pytała co czuje, co bym chciała. Cel był jeden: wybicie mi z głowy tego faceta, za wszelką cenę, wszelkimi sposobami. Standardowo: zablokuje jego numer, i nie reaguj na żadne próby kontaktu, nie myśl o nim nie analizuj, kluczowe: poznaj kogoś nowego!!! Byłam sobie sama ofiarą i katem, bo robiłam coś wbrew sobie. Ale zrobiło mi się takie coś, że miałam osoby z grupy za swoich idoli, guru. Skoro oni tak mówią to tak na pewno jest, one to przeżyły to wiedzą lepiej, one chcą dla mnie dobrze – w ten sposób myślałam. Poza tym zaczęłam odczuwać, że mam wobec nich dług wdzięczności. Czułam się wobec nich zobowiązana co do szczerości i informowania co u mnie. Ale szczera nie byłam cały czas mówiłam, że u mnie w porządku, ze o nim zapomniałam, że nie mam z nim kontaktu. Żeby tylko dały mi spokój i się nie czepiały. Zaczęłam kojarzyć fakty, a one mówiły same za siebie: żadna z tych kobiet nie miała ułożonego życia, każda była po dość mocnych traumatycznych przejściach i każda zgrywała twardą babkę przed drugą, na pokaz. Na jednym ze spotkań, nie wytrzymałam i chciałam się z nimi podzielić tym, że ja nadal myślę o nim i chciałabym jeszcze raz spróbować. Najpierw grobowa cisza, potem pełne wrogości spojrzenia, na końcu przykre komentarze. Rozstaliśmy się dość chłodno z całą tą grupą. Właściwie to po tym spotkaniu wyszłam, po angielsku. I nigdy więcej takich grup wsparcia.
Obecnie rzeczywiście daliśmy sobie drugą szanse. Żaden z czarnych scenariuszy się nie sprawdził. Czuje, że z moją decyzją zgadza się i serce i rozum. Nie muszę udowadniać nic sama sobie i nikomu. Chociaż efekt uboczny jest taki, że teraz jestem przewrażliwiona na tym punkcie jak mi ktoś chce odradzać związek. Każdy ma prawo mieć swej zdanie, ale w kwestii mojego życia to ja jestem osobą decyzyjną.

A na babskich forach niby jest inaczej? Byle problem, a inne doradzają "rzuć go, uciekaj".

9

Odp: Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

Tego typu grupy wsparcia nie działają na zasadzie prania mózgu
Ale Odplamiania mózgu
Jakby usuwania tatuażu
Po to sie tam chodzi żeby móc obiektywnie spojrzeć na problem
Cudzymi oczami bez emocji własnych
Bo emocje zniekształcają,bardzo obraz rzeczywistości
A my jestesmy z emocji zbudowani
I to boli
Takie odzieranie z emocji i pokazywanie prawdy....szorowanie tatuażu ....

Skoro ty to odczułaś jak krzywdę  to może niepotrzebnie tam poszłaś
Moze do ciebie lepsza byłaby terapia indywidualna

Ja również nie nadaje się na terapie grupowe
Nie jestem w stanie się otworzyć
Nie jestem w,stanie stawić czoła otwarciu innych
Kilka razy próbowałam
Dla mnie to zbyt okrutne patologiczne wręcz, bolesne zbyt
Ale są ludzie którym to pomaga
Którzy się w tym odnajdują
Czuja tę jedność przynależność zrozumienie pomoc
To na,poczatku zawsze kusi, zawsze łagodzi bol
Potem jest różnie


Ale dziewczyny mają rację
Nie można winić tych pokaleczonych kobiet ze maja niepoukładane życie, taki argument jest bardzo nie fair, bardzo
One muszą odzyskać wiarę ze sa warte życia, one same
Życie z kimś to już następny etap
Często lata niszczenia siebie w sobie pozostawiają zbyt wielkie spustoszenia
I na ten kolejny etap nie starcza juz czasu sad

Powodzenia Klaro

10

Odp: Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

Tego typu grupy wsparcia nie działają na zasadzie prania mózgu
Ale Odplamiania mózgu
Jakby usuwania tatuażu
Po to sie tam chodzi żeby móc obiektywnie spojrzeć na problem
Cudzymi oczami bez emocji własnych
Bo emocje zniekształcają,bardzo obraz rzeczywistości
A my jestesmy z emocji zbudowani
I to boli
Takie odzieranie z emocji i pokazywanie prawdy....szorowanie tatuażu ....

Skoro ty to odczułaś jak krzywdę  to może niepotrzebnie tam poszłaś
Moze do ciebie lepsza byłaby terapia indywidualna

Ja również nie nadaje się na terapie grupowe
Nie jestem w stanie się otworzyć
Nie jestem w,stanie stawić czoła otwarciu innych
Kilka razy próbowałam
Dla mnie to zbyt okrutne patologiczne wręcz, bolesne zbyt
Ale są ludzie którym to pomaga
Którzy się w tym odnajdują
Czuja tę jedność przynależność zrozumienie pomoc
To na,poczatku zawsze kusi, zawsze łagodzi bol
Potem jest różnie


Ale dziewczyny mają rację
Nie można winić tych pokaleczonych kobiet ze maja niepoukładane życie, taki argument jest bardzo nie fair, bardzo
One muszą odzyskać wiarę ze sa warte życia, one same
Życie z kimś to już następny etap
Często lata niszczenia siebie w sobie pozostawiają zbyt wielkie spustoszenia
I na ten kolejny etap nie starcza juz czasu sad

Powodzenia Klaro

11 Ostatnio edytowany przez Pampallini (2016-07-11 15:55:09)

Odp: Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

Klaro,
Czytałam Twój wątek.
Wiesz, nie chcę Cię obrażać, ale Twój sposób postępowania (wypowiedzi w innych wątkach, założenie tego...) bardzo mi przypominają zachowanie mojego nowego kolegi z pracy - przez analogię:

Mam mu pomóc napisać prosty programik obliczeniowy. Pokazuję więc, jak ja bym to zrobiła i zostawiam go z tym, żeby się wgłębił w problem. I teraz uwaga: po pewnym czasie coś mu tam nie idzie i prosi o pomoc. Patrzę, jak on to napisał i widzę, że zrobił to w zupełnie inny sposób, niż mu pokazałam, co samo w sobie nie jest niczym złym. No ale nie działa i zaczyna się gadka.
-Co tu jest nie tak? Nie liczy mi...
-(ja) Hmm.. w sumie nie wiem, strasznie to zaplątane. A jak to miało działać?
-No tak i tak, ale nie działa.
-(ja) Nie wiem, jak z tego wybrnąć, bo tu strasznie coś nakomplikowałeś. Skasuj od tego momentu i napisz raz jeszcze według mojego sposobu.
-Ale nie chce według twojego sposobu. Chcę według mojego. Ale żeby działało. Pomóż mi.
-(ja): Nie umiem naprawić twojego sposobu, bo go nie rozumiem. Ja zaczęłabym raz jeszcze.
- Źle mi mówisz! Nie znasz się! (złość, krzyk, tupanie nogami).

Prawdopodobnie ten kolega też teraz rozpowiada, żeby mnie nie prosić o pomoc, bo nie umiałam mu pomóc. Będzie szukał innych osób, które mu pomogą, ale WEDŁUG JEGO SPOSOBU! Bo przecież miał wszystko dobrze, tylko nie działało...

Powiedz sama, co byś poradziła temu mojemu koledze, gdyby Twoim zadaniem było mu udzielić takiej pomocy, żeby mógł sprawnie napisać programik KTÓRY DZIAŁA?

12 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-07-11 16:56:06)

Odp: Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

no ale nie rozumiem. Masz chyba własne zdanie i własny osąd. Inni mogą Ci radzić, ale decydujesz Ty, bo tylko Ty wiesz jak jest naprawdę.
Nie jestem za tym, aby naprawiać zwiazki z pomocą przypadkowych opinii ludzi z netu. Choć doświadczenia mogą być podobne, to jednak nie każdy przypadek jest taki sam. Warto brać pod uwagę sugestie innych i ich doświadczenia, ale nie należy pozwalać innym na decydowanie o naszym życiu. Jesli ktoś to robi, to sam jest sobie winny.

Czytam czasem różne tematy i włos mi dęba staje, jak łatwo niektórzy ulegają wpływowi ogółu. Ktoś przedstawia problem, pyta co ma zrobić, czyta - olej, zostaw itd. po czym pisze - dzięki za opinie, pomogliście mi, tak wlaśnie zrobię... itd. itp.
Jakby opinia większosci brzmiała - staraj się, kup kwiaty, zaproś tu i tam.... to by było - dzięki, świetny pomysł, tak właśnie zrobię....
I straszno i śmieszno...

13

Odp: Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

Klaro zamiast oczerniać te poranione kobiety, które na swój sposób chciały Ci pomóc skoro do nich przyszłaś powiedz mi proszę czy ty potrafisz samodzielnie myśleć?
Jeśli wiedziałaś ,że to co mówią te kobiety nie jest dla ciebie to trzeba było powiedzieć, że się z nimi nie zgadzasz i podziękować a nie je teraz opluwać.
Chodziłam na taką grupę i mi bardzo pomogła ale używałam też swojego rozumu i wiedziałam ,że ja sama muszę zweryfikować co jest dla mnie najlepsze bo nikt nie zna mojego życia tak jak ja.

14 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-07-11 17:39:22)

Odp: Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

Oczekiwanie, że taka grupa przeprowadzi komuś dokładną psychoanalizę, będzie roztrząsać przypadek od każdej strony, w tym zanalizuje faceta itd. jest pomyłką.

Jeśli potrzebujesz takiej formy analizy powinnaś udać się do psychoterapeuty, który pracuje w systemie 1 na 1.

Tak jak pisały wyżej dziewczyny - bardzo dziwaczna jest Twoja ocena tych kobiet i oskarżenia do nich formułowane. Skora jakakolwiek grupa jest w stanie aż tak bardzo Tobą manipulować i na Ciebie wpływać (jak piszesz; że aż niemalże zniszczyło Ci to psychikę) to oznacza, że jesteś zbyt podatna, nie masz własnego zdania, za bardzo ulegasz innym. Nad tym popracuj, a nie oskarżaj kobiet, które nie chciały Ci zrobić krzywdy; przeciwnie, chciały Ci pomóc.
Nie rozumiesz tego, że to są osoby, dla których podstawowy problem to uwolnienie się od agresora i psychopaty? One tego nie potrafią, latami tkwiąc w chorych związkach. Dlaczego więc dziwisz się, że wspierają się nawzajem w postanowieniu wytrwania w decyzji o odejściu?

A jeśli to nie było dla Ciebie, to trzeba było sie kulturalnie pożegnać... pożyczyć im wszystkiego dobrego, a nie w tak chamski sposób komentować ich sytuacje...

Mnie po pewnym czasie przestało pasować to, co mówił mój psychoterapeuta i też się z nim rozstałam. I nie oskarżam go, że popchnął mnie w jakieś bagno... trzeba myśleć i mieć własne zdanie, wiesz?

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Wystrzegajcie się ludzi chcących zniszczyć Wasze związki!!!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024