Cześć. Pisze tu pierwszy raz. Otóż spotykam się od pół roku z pewnym chłopakiem. Na poczatku bardzo sie o mnie starał. Bardzo mu zalezalo. Czułam to. Widzialam to. Ja mialam watpliwosci bo bylam ''w trakcie '' rozstania i nie bylam pewna tak ogolnie czy chce w to wchodzic. ale zdecydowalam sie. Jednak on w niedlugim czasie stwierdzil ze juz nie czuje tego co wczesniej. Ze juz to uczucie sie troche wypalilo i sam nie wie co czuje i czego chce. Że za dlugo czekał. On wiedział ze mi zalezy i chce z nim być. Spotykalismy sie nadal. JA czekalam, nie naciskałam.
ale zabijały mnie jego teksty co jakis czas typu '' nie chce planowac z toba wakacji bo nie wiem jak miedzy nami bedzie, nie chce ci robic nadziei i potem cie zostawic po czasie''. Znosiłam to i czekałam. Bo on tez czekał az ja ureguluje sprawy z moim już eks. Zachowywalismy sie jak para. byl tez seks. Jednak doszłam do wniosku ze juz nie daje rady. Ile moge czekac az on bedzie wiedzial co czuje. Gdyby kochał to chciałby ze mną być i tyle. Skoro ma watpliwosci juz na samym poczatku to musi byc cos nie tak. Poznal miedzy czasie dziewczyne, mlodsza 9 lat. Tysiac razy przekonywal mnie ze to tylko znajoma i mowi jej o naszej sytuacji. Jednak mam teraz watpliwosci czy przypadkiem jego watpliwosci nie powstaly przez nią. Wracając do mnie. Zaczełam bardzo przezywac jego watpliwosci. Wymiotowałam rano z nerwów. Podejalm decyzje ze musze cos z tym zrobic bo wykonczy mnie taki stan. Postanowilam to skonczyc. Zakonczyc znajomosc, urwac kontakt, odpocząc. Powiedzialam mu o tym. Niby rzucił cos ze moze jednak moglibysmy sprobowac byc razem ale mialam wrazenie ze to litość i proba zalagodzenia sytuacji. ale jednak stwierdzil ze akceptuje moją decyzje. I tyle. Tyle z jego walki o mnie To bylo 2 dni temu. Prosze powiedzcie ze zrobiłam dobrze. Jest mi bardzo cieżko, ale czuje ze nie bylo innego wyjscia. Dla mojego dobra chyba musiałam to zakończyc. Wesprzyjcie
Zrobiłaś bardzo dobrze. I tak za długo dawałaś sobą pomiatać.
Zrobiłaś bardzo dobrze. I tak za długo dawałaś sobą pomiatać.
Dokładnie.
A tych jego tekstów o "wypaleniu" bym sobie nie brała do serca za bardzo, bo jakoś Ty nie poczułaś "wypalenia" pomimo identycznej sytuacji wręcz przeciwnie.
Po prostu 'odkochał się', zauroczenie puściło, w międzyczasie zafascynowała go ta młodsza laska, więc Twój czas się skończył.
Ale trzeba przyznać, że sprytnie to rozegrał z tym "uszanowaniem Twojej decyzji", na rączkę mu to było, ale wyszedł dojrzale i z klasą, o ironio
4 2016-06-29 23:43:01 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-06-29 23:43:47)
(...) on w niedlugim czasie stwierdzil ze juz nie czuje tego co wczesniej. Ze juz to uczucie sie troche wypalilo i sam nie wie co czuje i czego chce. Że za dlugo czekał. (...)
jego teksty co jakis czas typu '' nie chce planowac z toba wakacji bo nie wiem jak miedzy nami bedzie, nie chce ci robic nadziei i potem cie zostawic po czasie''. Znosiłam to (...)
Niby rzucił cos ze moze jednak moglibysmy sprobowac byc razem ale mialam wrazenie ze to litość i proba zalagodzenia sytuacji. ale jednak stwierdzil ze akceptuje moją decyzje. I tyle. (...)
To zdania potwierdzające słuszność Twej decyzji.
(...) czuje ze nie bylo innego wyjscia. Dla mojego dobra chyba musiałam to zakończyc. (...)
Cóż... . Mogłaś (tak jak niejedna z osób tu na forum) zostać, mogłaś udawać sama przed sobą, że tworzycie wspaniały związek, mogłaś zagłuszać swe uczucia spychając je w najbardziej odległe zakamarki. Twe ciało jednak dawałby Ci dalej znaki, że pozwalając na opisane wyżej zachowania krzywdzisz siebie. Podjęłaś decyzję o rozstaniu. Podjęłaś decyzję o życiu z godnością i szacunkiem wobec siebie.
Chapeau bas!
nawet nie wiecie jak bardzo jest mi przykro kiedy o tym mysle i kiedy nawet czytam wasze wypowiedzi. Bardzo mu ufałam. bardzo...
Wiemy, wiemy
To normalne na 2 dni po odcięciu kontaktu od źródła uzależnienia emocjonalnego (A tym jest właśnie zakochanie).
You`ll be allright - trust me
Nie tak, przecież, miało być.
na koniec napisal mi ze przeprasza mnie za krzywdy i za to co zle zrobil. Mowil ze jestem wspaniała i cudowna kobieta i ze pewnie w niedlugim czasie bedzie zalowal ze nie wykorzystal szansy na zwiazek z tak cudowna kobieta jak ja. Nie wiem po co wam o tym pisze. Po prostu...
Chciał żebyś się poczuła lepiej. Możliwe, że mu przykro, że wam nie wyszło.
To w żaden sposób nie ujmuje Tobie wartości jako kobiecie - po prostu, szukacie czego innego. ON szuka czego innego konkretnie.
Wszyscy mamy swoje preferencje. Czasem bywa tak, że ktoś wpasowuje się w nasze, ale my w jego nie.
Na tym, m.in. polega życie
(...) Nie wiem po co wam o tym pisze. (...)
Może po to, byś dała sobie spokój z wiarą w jego szlachetność.
11 2016-06-30 00:01:36 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-06-30 00:05:51)
na koniec napisal mi ze przeprasza mnie za krzywdy i za to co zle zrobil. Mowil ze jestem wspaniała i cudowna kobieta i ze pewnie w niedlugim czasie bedzie zalowal ze nie wykorzystal szansy na zwiazek z tak cudowna kobieta jak ja. Nie wiem po co wam o tym pisze. Po prostu...
Odpisz mu: Przestań chłopie, pierdol**. Kurtuazja jednym słowem.
A tak poważnie, zostaw to tak, jak jest. Nic nie zrobisz.
Wiem, że to truizm, ale niestety taka jest rzeczywistość.
cichy nietstey ma rację- on to pisze dla wlasnej korzyści.
cichy nietstey ma rację- on to pisze dla wlasnej korzyści.
Jaka może mieć z tego korzyść??. Ma mnie zapewne gdzieś i juz ode mnie Nie potrzebuje żadnej korzysci
sluuu napisał/a:cichy nietstey ma rację- on to pisze dla wlasnej korzyści.
Jaka może mieć z tego korzyść??. Ma mnie zapewne gdzieś i juz ode mnie Nie potrzebuje żadnej korzysci
Taką ma z tego korzyść, że uspokaja swoje sumienie, które woła do niego, że jest dupkiem, a on próbuje coś zrobić by lepiej wyglądać we wlasnych oczach
Innymi słowy - on tego nie robi z troski o ciebie, tylko o SIEBIE
15 2016-06-30 14:13:46 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-06-30 14:15:20)
Iceni, mam pytanie: A Ty jak nie chcesz być z kimś, to z nim jesteś na siłę i wbrew sobie żeby "nie wyjść na dupka(kę)" ??
Bo wychodzi na to, że co by nie napisać tym nieszczęśliwie zakochanym to jest się potworem. Już nie popadajmy w skrajności i utopię, że każda para musi ze sobą być do śmierci, ludzie się rozchodzą !
To naturalne.
Gość napisał, że mu przykro/ciężko. To taki rodzaj dyplomacji post factum, pogłaskania po głowie, wiadomo. Nie trzeba tego rozbierać na czynniki pierwsze. Jakby nie napisał nic, to by było, że jest nieczuły
Jego jedyną 'winą' jest to, że czekał aż to AUTORKA zerwie, mimo że sam miał od dawna taki plan i ochotę.
Iceni, mam pytanie: A Ty jak nie chcesz być z kimś, to z nim jesteś na siłę i wbrew sobie żeby "nie wyjść na dupka(kę)"
??
Bo wychodzi na to, że co by nie napisać tym nieszczęśliwie zakochanym to jest się potworem. Już nie popadajmy w skrajności i utopię, że każda para musi ze sobą być do śmierci, ludzie się rozchodzą !
To naturalne.Gość napisał, że mu przykro/ciężko. To taki rodzaj dyplomacji post factum, pogłaskania po głowie, wiadomo. Nie trzeba tego rozbierać na czynniki pierwsze. Jakby nie napisał nic, to by było, że jest nieczuły
Jego jedyną 'winą' jest to, że czekał aż to AUTORKA zerwie, mimo że sam miał od dawna taki plan i ochotę.
Miałem na myśli konkretnie ten fragment
"...pewnie w niedlugim czasie bedzie zalowal ze nie wykorzystal szansy na zwiazek z tak cudowna kobieta jak ja"
Nie wiadomo czy zrobiłaś dobrze. Ludzie to bardzo różne istoty. Na pewno wyleczysz się z czasem tego uczucia. Tego możesz być pewna.
Zwroty typu: "nie chcę planować", "nie chcę Ci robić nadziei" wymusza pytanie, którego najbardziej bałaś się zadać, czyli: "no to co w końcu chcesz???".
Odpowiedź wymagałaby szczytu szczerości i bezczelności, bo facet chce dupczenia. Innymi (łagodnieszymi słowami mówi, że jesteś żywym darmową wersją gumowej lalki z seksshopu i puki nie musi na ten cel wydać, jest mu dobrze, dlatego będzie Cię "kochał" dopóki uroda innej seksownej laski Was nie rozdzieli. Odchodząc pokazałaś, że jesteś człowiekiem a nie przedmiotem dlatego odejście było jesyną sensowną opcją. NIE MIEJ WYRZUTÓW SUMIENIA BO ON NIE JEST TEGO WART!
Znajdziesz na pewno kogoś fajnego. trzymam kciuki.