Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 82 ]

Temat: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Witam!
Czuje się niezręcznie, że zaglądam na kobiece forum.
Jednak już nie wiem co robić, nie mam z kim o tym szczerze porozmawiać.
Mój największy problem: mam mieszane uczucia co do żony i małżeństwa.
Do rzeczy:
Małżeństwem jesteśmy bardzo długo, mamy 2 dorosłych dzieci.
To od początku był burzliwy związek. Rozstawaliśmy się i wracaliśmy do siebie.
Zaliczyliśmy wpadkę, żona nawet nie chciała słyszeć o dziecku, chciała usunąć
Na wszelkie sposoby przekonywałem ją żeby tego nie robiła.
Zapewniłem jej wszystko, opiekunkę do dzieci, żeby mogła studiować/pracować/mieć czas dla siebie. O pieniądze nie musiała się nigdy martwić.
Będąc szczery to jej pensja prawie cała idzie na jej potrzeby.
Strasznie mnie to boli, że jej koronnym argumentem od lat jest to, że zmarnowała sobie życie, że ja ją zmusiłem żeby miała dzieci, że ona chciała mieć inne życie, bez rodziny i dzieci, bycie niezależna. Jak ona może to mówić wciąż po tylu latach.
Bardzo mnie te słowa ranią. Nie mogę sobie poradzić z tym, że tak mówi.
Paradoksalnie, jest dobrą matką. Do dzieci zawsze odnosi się dobrze. Do mnie też zazwyczaj dobrze. Ale jak się się o coś zdenerwuje potrafi wpaść w szał, histerię, wrzeszczeć, piszczeć, a nawet uderzyć. Na takie zachowanie mojej zgody nie ma.
Jakiś czas temu byliśmy w separacji. Moja wina też w tym była.
Nie mogliśmy się dogadać, separacja była naszą wspólną decyzją.
W tym czasie poznałem Annę, po rozwodzie, doświadczona przez życie.
Świetnie się rozumieliśmy, miło spędzaliśmy razem czas, zaczęło mi na niej naprawdę zależeć.
Traktowałem te znajomość bardzo poważnie.
Ale ona miała duże problemy rodzinne, ze swoimi dziećmi, z mieszkaniem. Ogólnie to nie był dobry czas na związek. Spotkaliśmy się w złym momencie w życiu. To by się nie udało za dużo przeciwności losu. Jakoś rozeszło się wszystko.
Potem zadzwonili ze szpitala, że moja żona jest w ciężkim stanie.
Okazało się, że ten wypadek to z jej winy, powiedziała mi, że jej się nie chce żyć, widać było, że jest załamana. Dzień i noc z nią byłem. Po rozmowie z lekarzem, wiem, że przeszła załamanie nerwowe. Była na lekach antydepresyjnych.  Potem okazało się, że ona teraz nie może mieszkać sama. Więc wróciła do domu. Powiem szczerze, że ten wypadek uświadomił mi, że bardzo kocham żonę.
Ona bardzo chciała żebyśmy znów spróbowali. Miałem nadzieje, że się zmieniła. Ona sama o tym zapewniała.
Wiedziałem, że prędzej czy później się dowie, więc jej sam opowiedziałem o Annie.
Byliśmy wtedy w separacji. A zanim do siebie wróciliśmy tamten związek został zakończony.
Żona niby to rozumie. Ale jest zazdrosna i mi to wypomina.
Czasem próbuje sprawdzać, kontrolować telefon, e mail.
Wieczorami często pracuję, muszę wysłać służbowe e maile, przejrzeć papiery.
Żona tego nie rozumie, i marudzi dotąd aż się równo z nią położę.
Ostatnio się o coś posprzeczaliśmy, tradycyjnie zamknęła się na długie godziny sama w sypialni i płakała. Nienawidzę jak tak robi. Czuje się wtedy bezradny.
Ostatnio dodatkowo był problem stary jak świat, żona nie akceptowała dziewczyny syna
szczerze mnie też się nie podobał ten związek. Ale to w końcu dorośli ludzie.
Próbowałem to żonie tłumaczyć, co kończyło się jej ogromną frustracją.
Na szczęście ten związek się rozpadł, nie pasowali do siebie.
Żona teraz wypomina synowi, że przez niego jest chora, że on ją zawiódł.
Jak jej próbuje coś przetłumaczyć, każe mi odejść, bo ona mnie siła nie trzyma.
No dlaczego ona tak jest?
Widać, że ostatnio była przemęczana.
Sam ja namawiałem żeby wyjechała na długi urlop,
Ja ją bardzo kocham ale czasem, mam dość.
Dzwoni cały czas pyta kiedy do niej przyjadę.
Szczerze mówiąc średnio mam ochotę. W pewnej sprawie czeka nas poważna rozmowa.
I ona wie o co chodzi. Ale za wszelka cenę, będzie robić uniki.
Już teraz mi opowiadała co będziemy razem robić, jakie ma niespodzianki.
Kocham ją, ale jej niektóre zachowania są dla mnie męczące. Nie radze sobie. Nie wiem jak do niej dotrzeć.
Czasem łapie się na tym, że zastanawiam się jakby wyglądało moje życie gdybyśmy do siebie nie wrócili. Nie powinienem tak myśleć bo to w końcu moja żona.

Czuje się wrakiem człowiek, co ja mam robić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Twoja żona lubi być ofiarą. Ofierze łatwiej jest w życiu. Mimo, że „pokrzywdzona”, to zawsze ma rację i wianuszek współczujących oraz czujących się winnymi. Wasz związek oparty jest na tym, że ona jest ofiara, a Ty przez cały czas musisz wynagradzać jej wyrządzone krzywdy: dzieci, życie z Tobą, życie bez Ciebie, ponownie życie z Tobą wink
Jeżeli lubisz takie klimaty, to bądź „katem” nadal.
Muszę przyznać, że ciekawy macie model małżeństwa i role jakie przyjęliście w nim. Ofiara, która jest katem związała się z katem, który jest ofiarą...

3

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Na moje oko, Twoja żona jest głęboko nieszczęśliwa, ale nie przez Ciebie, nie przez dzieci.
Ją drąży jakiś wewnętrzny konflikt, jakieś braki, które próbuje sobie na różne sposoby rekompensować.
Być może braki z dzieciństwa - niedokochanie, brak miłości, wciąż dają o sobie znać.
Widać, że cię potrzebuje, ale nie potrafi przyjąć twojej miłości.

Czy radziłeś się z żoną, aby wybrała się na terapię?
Ona nie może w taki sposób z tobą postępować, bo cię zniszczy.
Sama musi rozwiązać swoje konflikty i dać sobie to, czego być może kiedyś jej rodzice nie dali.
W jakim domu się wychowywała?

4 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-06-29 12:40:33)

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Lillka-15 napisał/a:

Sama musi rozwiązać swoje konflikty

Nic nie musi, bo przecież tak jest lepiej i wygodniej. Niekoniecznie jej zachowanie wynika z jakichś konfliktów i problemów w rodzinie. Może to być wyuczony mechanizm postępowania w relacjach z innymi generalnie. Bycie ciągłą ofiarą tworzy niezwykle szeroki wachlarz manipulacji. Dzięki niemu można bardzo wiele uzyskać w życiu, a że przy okazji niszczy się życie najbliższych? No cóż, to nie oni są przecież etatowymi ofiarami... wink

5

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

To nie jest, że ona jest taka od teraz.
Największym paradoksem jest to,że jeżeli ktoś jej nie zna, albo mało zna
to myśli, że to kobieta anioł.
Bo w towarzystwie taka jest wyciszona, spokojna, serdeczna.
Bardzo dobrze się do mnie odnosi, cmoka w policzek, gładzi po buzi.
Niewątpliwie to bardzo piękna i zadbana kobieta.
Nawet koledzy uważają, że jestem farciarzem.
Zapewne jest, ale wstyd mi im nie przyznać racji i opowiedzieć o drugiej stronie medalu.
Nawet moi rodzice nie wiedzą.
A jej rodzice, właściwie ona ma matkę i ojczyma.
Ale tam od początku coś było nie tak. Prawdę mówiąc ja mało znam teściową i teścia.
Żona jest wobec nich bardzo oficjalna. I widujemy się tylko w święta.
Czasem sama do nich jedzie ale zawsze to są krótkie wizyty i dość często kończą się tym że wraca z płaczem. Czasem wolę nie pytać bo wtedy jest jeszcze bardziej zła.
Co trzeba przyznać żona nie jest osobą rodzinną, nie utrzymuje dużych kontaktów z rodziną.
I często powtarza, żeby jej dać święty spokój.

6

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Klio napisał/a:

Niekoniecznie jej zachowanie wynika z jakichś konfliktów i problemów w rodzinie. Może to być wyuczony mechanizm postępowania w relacjach z innymi generalnie.

Tak, ale to się nie bierze z powietrza.
Mąż nie będzie całe życie, przy takim traktowaniu, trwał przy niej.
Jeśli nie zacznie się rozwijać, nie odkryje co nią powoduje, jakie mechanizmy nią powodują, to będzie jeszcze gorzej.
Widać, że jest nieszczęśliwa, toksyczna dla innych.
Ja w takich sytuacjach widzę tylko jedno rozwiązanie.
Zostawić, aby dana osoba została sama ze sobą, ze swoim bagienkiem. To jest najlepsze co możemy zrobić.
Jeśli nie będzie miała wyjścia (zostanie sama, inni się odwrócą), to będzie musiała coś ze sobą zrobić, bo nie wytrzyma.
A co zrobi i w jakim stylu, tego już nie wiemy.

7

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Co terapii na szczęście chce chodzić do psychologa.
I chyba tylko jej psychoterapeutka umie jej trochę przemówić do rozsądku.
Ale wydaje mi się, że ona bardziej idzie się wygadać, poszukać rozwiązania na jakiś aktualny problem. Ale po prostu nie chce czy nie może się zmienić, swoich niektórych nawyków czy postępowania.

8

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

To nie jest, że ona jest taka od teraz.
Największym paradoksem jest to,że jeżeli ktoś jej nie zna, albo mało zna
to myśli, że to kobieta anioł.
Bo w towarzystwie taka jest wyciszona, spokojna, serdeczna.
Bardzo dobrze się do mnie odnosi, cmoka w policzek, gładzi po buzi.
Niewątpliwie to bardzo piękna i zadbana kobieta.
Nawet koledzy uważają, że jestem farciarzem.
Zapewne jest, ale wstyd mi im nie przyznać racji i opowiedzieć o drugiej stronie medalu.
Nawet moi rodzice nie wiedzą.

Tak zwane podwójne standardy.
Zasugeruję lekko, że większość zaburzonych toksyków właśnie tak postępuje.
A to, że ukrywasz, co dzieje się w domu i jak ona cię traktuje - też standard.
Powiem więcej, standard osoby uzależnionej.
Krycie kata przez ofiarę.

Tańczycie toksyczny taniec.
Aby taki związek mógł zaistnieć, musi być manipulant i osoba podatna na manipulację (np. "gen" uzależnienia).

9

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Lillka-15 napisał/a:

Zostawić, aby dana osoba została sama ze sobą, ze swoim bagienkiem. To jest najlepsze co możemy zrobić.
Jeśli nie będzie miała wyjścia (zostanie sama, inni się odwrócą), to będzie musiała coś ze sobą zrobić, bo nie wytrzyma.
A co zrobi i w jakim stylu, tego już nie wiemy.

Wiem, że nie bierze się z powietrza, ale też powody obiektywnie rzecz biorąc niekoniecznie też oznaczały że w rodzinie istaniały wielkie problemy, które zadecydowały o przyjęciu takiej postawy życiowej. Ojczym to jeszcze nie tragedia.
Pozostawienie jej samej też niekoniecznie nią wstrząśnie. W końcu jest "ofiarą". Pozostawienie jej pozwoli jej na odgrywanie teatrzyku pełną parą. Przykład tego był już w czasie separacji.
Do autora:Warto by było poznać teścia i teściową i zobaczyć czy przypadkiem mechanizm powstawania łez z ich powodu nie jest taki sam, jak w Twoim przypadku...

10

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

Co terapii na szczęście chce chodzić do psychologa.
I chyba tylko jej psychoterapeutka umie jej trochę przemówić do rozsądku.
Ale wydaje mi się, że ona bardziej idzie się wygadać, poszukać rozwiązania na jakiś aktualny problem. Ale po prostu nie chce czy nie może się zmienić, swoich niektórych nawyków czy postępowania.

A jak długo już jest w terapii i czy jest ona ciągła i regularna?
Jeśli znalazła kogoś, kto jest jej "psiapsiółką" w gabinecie, to nie wypali.
Terapia to lustro, i w niej się przeglądamy.
Długo się trzeba napatrzeć, zanim w pełni się rozpoznamy, a następnie coś z tym zrobimy.

11

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Ja ją naprawdę bardzo kocham,
martwię się o nią.
Czasem porównuje ja do Anny.
Anna sobie beze mnie świetnie radzi, nie potrzebuje mojej pomocy, to taka kobieta do tańca i do różańca.
A moja żona sobie sama nie poradzi, jak już sobie naprawdę nie radzi, przyznaje że potrzebuje mnie i mojej pomocy.
Przecież jej samej nie zostawię.

12

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

A moja żona sobie sama nie poradzi, jak już sobie naprawdę nie radzi, przyznaje że potrzebuje mnie i mojej pomocy.
Przecież jej samej nie zostawię.

No i już wiesz czemu wasz toksyczny związek wypalił i tak świetnie funkcjonuje od lat big_smile
Etatowa ofiara znalazła etatowego rycerza...

13

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

Czasem sama do nich jedzie ale zawsze to są krótkie wizyty i dość często kończą się tym że wraca z płaczem. Czasem wolę nie pytać bo wtedy jest jeszcze bardziej zła.
Co trzeba przyznać żona nie jest osobą rodzinną, nie utrzymuje dużych kontaktów z rodziną.
I często powtarza, żeby jej dać święty spokój.

To znaczy, że oni naciskają u niej na te guziki, które bolą i nią wstrząsają.
Nie chce tego rozwiązać, dlatego ucieka od spotkań.

Autorze, myślę, że żona ma większe problemy ze sobą, niż myślisz.
Sam nic nie wskórasz. Musisz zadbać o siebie.
Chłopcy chyba już sobie radzą, prawda?

14

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Lillka-15 napisał/a:

Chłopcy chyba już sobie radzą, prawda?

Chłopcy pewnie tak, ale ona nie (tzn. nie zechce sobie poradzić wink ), więc rycerz jej nie zostawi...

15

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Co do terapii wiem, ze chodzi, ze chodziła w przeszłości.
Ale ona nie zawsze mi mówi. A jak się pytam to zaraz zaczyna, ze ją kontroluje.
Dzieci już dorosłe, usamodzielnione.
No ale przecież tez się o matkę martwią. Mimo, że ona sądzi, ze jest inaczej.

16

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Lillka-15 napisał/a:

Mąż nie będzie całe życie, przy takim traktowaniu, trwał przy niej.

A właśnie ze będzie.
Zgadzam i ze wszystkim co piszesz, ale nie z tym.
Jak widzisz - ona jest ładna i zadbana i to jest dla autora koronny argument za tym małżeństwem.
Ona udając ofiarę ma super służącego a on,któremu się wydaje ze rządzi - jest jej podnóżkiem i dobrze mu z tym.

17 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-06-29 13:02:03)

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

Co do terapii wiem, ze chodzi, ze chodziła w przeszłości.
Ale ona nie zawsze mi mówi. A jak się pytam to zaraz zaczyna, ze ją kontroluje.

A jak ona grzebie Ci we wszystkim i kładzie spać z kurami to to kontrolą nie jest big_smile W końcu ona może, bo jest ofiarą.

Christopher50 napisał/a:

Dzieci już dorosłe, usamodzielnione.
No ale przecież tez się o matkę martwią. Mimo, że ona sądzi, ze jest inaczej.

Pewnie, że się martwią. Jak tu się nie martwić z powodu matki, biednej ofiary. A, że matka uważa, że się nie martwią, to też pewne. W końcu jest ofiarą również swoich dzieci...

18

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Klio napisał/a:
Lillka-15 napisał/a:

Chłopcy chyba już sobie radzą, prawda?

Chłopcy pewnie tak, ale ona nie (tzn. nie zechce sobie poradzić wink ), więc rycerz jej nie zostawi...

Kilio, tutaj nie ma nic śmiesznego.
Toksyczny związek polega na stopniowym (często latami) uzależnianiu partnera od siebie i zmian, jakie w wyniku tego powstają w psychice.
Nawet nie wiesz jaki jest to silny mechanizm.
Z tego od tak się nie wychodzi.
Myślę, że autor dopiero zaczyna się prostować (bo przez lata z takim toksykiem przestał widzieć rzeczywistość taką jak jest) i coś zaczyna mu dzwonić.

Żona autora, ma do perfekcji opanowany schemat manipulacji, który służy podtrzymaniu systemu.
Jej motywacją jest silny lęk przed odrzuceniem, wewnętrzna pustka i wiele, wiele innych.

Niestety autorze, musisz się ratować. Musisz wzmocnić swoją samoocenę i stanąć na nogi.

19

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
pannapanna napisał/a:
Lillka-15 napisał/a:

Mąż nie będzie całe życie, przy takim traktowaniu, trwał przy niej.

A właśnie ze będzie.
Zgadzam i ze wszystkim co piszesz, ale nie z tym.
Jak widzisz - ona jest ładna i zadbana i to jest dla autora koronny argument za tym małżeństwem.
Ona udając ofiarę ma super służącego a on,któremu się wydaje ze rządzi - jest jej podnóżkiem i dobrze mu z tym.

Myślę, że to, że znalazł się na tym forum, świadczy o tym, że próbuje jakoś wyjść z tego układu.
Może to mu się uda za rok, dwa.
Jest to cholernie trudne.
Walka z uzależnieniem jest ciężka.

20

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

A co mi się jeszcze przypomniało o teściowej,
ona ma zapowiedziane, żeby nic nie mówić.
A teść jest facetem zapatrzonym w siebie i interesują go wyłącznie jego sprawy.
I prawie zawsze jak są u nas, przyjeżdżają zakłóceni.
Teraz żona jest w jednej miejscowości a oni w sąsiedniej ale mało się widują bo z tego co ona mówiła to z nimi nie wytrzyma całych wakacji
A i jeszcze jedno ponoć moja żona bardzo im dała popalić w szkole średniej.
A co tam zaszło. Nie wiem. Tajemnica rodzinna.
Wiele razy próbowałem żartem ja zapytać co nabroiła.
Ale to musiało być coś poważnego, bo od razu zmienia wyraz twarzy, denerwuje się, zmienia temat.

21

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Lillka-15 napisał/a:

Kilio, tutaj nie ma nic śmiesznego.
Toksyczny związek polega na stopniowym (często latami) uzależnianiu partnera od siebie i zmian, jakie w wyniku tego powstają w psychice.
Nawet nie wiesz jaki jest to silny mechanizm.
Z tego od tak się nie wychodzi.
Myślę, że autor dopiero zaczyna się prostować (bo przez lata z takim toksykiem przestał widzieć rzeczywistość taką jak jest) i coś zaczyna mu dzwonić.

Żona autora, ma do perfekcji opanowany schemat manipulacji, który służy podtrzymaniu systemu.
Jej motywacją jest silny lęk przed odrzuceniem, wewnętrzna pustka i wiele, wiele innych.

Niestety autorze, musisz się ratować. Musisz wzmocnić swoją samoocenę i stanąć na nogi.

Ależ wiem. Tylko, że ten wątek to raczej źródło literackiego wyżycia, bo do niczego nie doprowadzi. On już podjął decyzję, że żona sobie nie poradzi i musi, ale to musi, z nią zostać. Rycerz też podtrzymuje system na własną rękę, bo jemu też to odpowiada, wbrew zgrzytom, które tylko czasem wychwytuje. Generalnie żyje im się dobrze, bo on spełnia jej potrzebę bycia ofiarą, a ona jego bycia rycerzem. Także popiszemy sobie jeszcze trochę i pójdziemy swoją drogą...

22

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

A co mi się jeszcze przypomniało o teściowej,
ona ma zapowiedziane, żeby nic nie mówić.
A teść jest facetem zapatrzonym w siebie i interesują go wyłącznie jego sprawy.
I prawie zawsze jak są u nas, przyjeżdżają zakłóceni.
Teraz żona jest w jednej miejscowości a oni w sąsiedniej ale mało się widują bo z tego co ona mówiła to z nimi nie wytrzyma całych wakacji
A i jeszcze jedno ponoć moja żona bardzo im dała popalić w szkole średniej.
A co tam zaszło. Nie wiem. Tajemnica rodzinna.
Wiele razy próbowałem żartem ja zapytać co nabroiła.
Ale to musiało być coś poważnego, bo od razu zmienia wyraz twarzy, denerwuje się, zmienia temat.

Christo, proszę cię. Tyle lat razem, a ty nie wiesz co się wtedy wydarzyło?
No już nie ważne, ale jeśli między wami, oprócz całej toksyczności nie ma autentyczności, swobodnej wymiany informacji, a są za to tematy tabu i domysły..., to ja nie wiem.

Co Ty masz zamiar zrobić? Jaki masz plan?

23

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Czasem się faktycznie zastanawiam jak by to było gdybyśmy razem nie byli.
Ale zdecydowanie nie potrafiłbym jej zostawić samej.
Chociaż czasem czuje, ze to małżeństwo mnie wyniszcza.

24

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

Czasem się faktycznie zastanawiam jak by to było gdybyśmy razem nie byli.
Ale zdecydowanie nie potrafiłbym jej zostawić samej.
Chociaż czasem czuje, ze to małżeństwo mnie wyniszcza.

Klio ma rację. To nie jest jeszcze czas u ciebie, abyś zakończył ten biznes.
Spłacasz kredyt, kredytem, ale jeszcze nie widzisz braku intratności twojego "małżeństwa".
Inwestuj dalej zatem.

25

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

A co ja mogę zrobić, poza tym żeby ją wspierać, na każdym kroku okazywać miłość.
Tak już poza tym. To co mogę zrobić w tym wieku?
Generalnie nie jest mi źle. Zawsze mogłoby być wiele gorzej.

26

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

A co ja mogę zrobić, poza tym żeby ją wspierać, na każdym kroku okazywać miłość.
Tak już poza tym. To co mogę zrobić w tym wieku?
Generalnie nie jest mi źle. Zawsze mogłoby być wiele gorzej.

Piona big_smile.

27

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

A co ja mogę zrobić, poza tym żeby ją wspierać, na każdym kroku okazywać miłość.

Rycerz jak się patrzy.
Co zrobić? Kopnąć ją w jej ofiarne dooopsko i zainwestować we własną terapię.

Christopher50 napisał/a:

Generalnie nie jest mi źle. Zawsze mogłoby być wiele gorzej.

No pewnie, że tak lol

28

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

To też nie byłoby uczciwe, żona urodziła nasze wychowała,
poświeciła najlepsze lata,
a teraz została by sama.
Ona jest dużo młodsza i ma rację jak mówi, że się nie wyszalała w życiu.
Mimo wszystko rodzina zobowiązuje, Może mogła poznać kogoś innego, zostać ta jak chciała stewardessą. Teraz tego nie nadrobi.
czuje się wewnętrznie rozdarty do z zona źle bez niej jeszcze gorzej.
Jak jej nie ma nadrabiam pracę, po południu dziś i jutro zrealizuje wszystkie zaległe sprawy.
Dobrze, ze chociaż jest praca, daje dużo satysfakcji i można nie myśleć  o swoich problemach

29 Ostatnio edytowany przez pannapanna (2016-06-29 13:39:32)

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Chłopie,  przyszedłeś pobiadolic, pewnie miałeś  nadzieję na porady w stylu - pomagaj swojej żonie,  trwaj przy niej itp. Nawet nie ustosunkowujesz się do innych postów.
Widać u ciebie mega kompleksy i chyba nawet zdziwiłeś się że młodsza i atrakcyjna dupa Cię chciała 20 lat temu.
Tak tak, chciała bo na nią robiłeś.  Nie pracowała bo ty zapieprzales.
A teraz jesteś podnóżkiem i troszkę to kojarzysz,  stąd ten wielki bunt tu na forum.
Nigdy nie odejdziesz od swojej hieny.

30

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Z perspektywy czasu
po prostu życie się tak ułożyło.
Ona  była inną osobą dopóki nie byliśmy małżeństwem i nie mieli dzieci.
Właściwie do tamtego momentu nie znałem jej
z takiej zaborczej, kłótliwej, nieprzejednanej strony.
Jak już pojawiły się dzieci nie było mowy o tym żeby się rozjeść.
Z całym szacunkiem dla żony ale bym jej dzieci nie powierzył.
Dużo rzeczy z życia rodzinnego mi umknęło, ze względu na moją pracę.
Szczerze mówiąc miałem nadzieję, ze żona kiedyś wydorośleje, że trzeba przeczekać
Właściwie to taki mam plan dowiedzieć się dlaczego ona taka jest,
Co nią kieruje. Dlatego też zwróciłem się do innych kobiet o radę.

31

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

tak to jest, jak sie zmusza kogos do zrobienia czegos, czego ta osoba nie chce...

32

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
_v_ napisał/a:

tak to jest, jak sie zmusza kogos do zrobienia czegos, czego ta osoba nie chce...

Zmuszał? Nie. Przekonywał. Ona zawsze miała wybór. Mogła wybierać i to robiła. Przy okazji każdą decyzję, którą podejmowała zgodnie ze swoim interesem, wykorzystywała do manipulacji. Dziecka mieć nie musiała. Ale ostatecznie miała. Miała również opiekunkę do dziecka, zapewniony czas i pieniądze dla siebie. Naprawdę ciężkie życie... Osobowość ofiary była zanim pojawiło się dziecko.
Teraz używasz argumentu jego żony. Wywołujesz poczucie winy i odpowiedzialności za jej życie. Nie musisz tego robić. Żona robiła to od lat. On zgadza się w tym względzie z żoną w 100%. Z Tobą też się zgodzi, bo to przecież wszystko jego wina i ona tak bardzo cierpi przez niego... Rycerz będzie teraz sypał popiół na głowę...

33

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

ciekawa jestem jakich argumentow uzywal do tego przekonywania.

34

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
_v_ napisał/a:

ciekawa jestem jakich argumentow uzywal do tego przekonywania.

Takich jak tu. Podobnych do tych, których używa w odniesieniu do nas, aby przekonać, że żona jest przez niego pokrzywdzona, że on musi się nią opiekować do końca życia, bo jest to jej winien. W skrócie: rycerskich wink

35

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

no niestety... zgadzam sie z Wasza diagnoza

36

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Lillka-15 napisał/a:
Christopher50 napisał/a:

Zapewne jest, ale wstyd mi im nie przyznać racji i opowiedzieć o drugiej stronie medalu.
Nawet moi rodzice nie wiedzą.

Tak zwane podwójne standardy.
Zasugeruję lekko, że większość zaburzonych toksyków właśnie tak postępuje.
A to, że ukrywasz, co dzieje się w domu i jak ona cię traktuje - też standard.
Powiem więcej, standard osoby uzależnionej.
Krycie kata przez ofiarę.

Czy perspektywa złamania tego schematu może jakos podziałać na "ofiarę" ?
Jak mogłaby zareagować, gdyby zapowiedzieć jej na przykład powtórzenie dzieciom co o nich mówiła (że żałuje, że się pojawiły itp.)



Christopher50 napisał/a:

Właściwie to taki mam plan dowiedzieć się dlaczego ona taka jest,
Co nią kieruje. Dlatego też zwróciłem się do innych kobiet o radę.

Dat cud be offensive!

37

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Naprędce napisał/a:

Jak mogłaby zareagować, gdyby zapowiedzieć jej na przykład powtórzenie dzieciom co o nich mówiła (że żałuje, że się pojawiły itp.)

Jak na ofiarę przystało przyjęłaby rolę szantażowanej ofiary. Rycerz by się załamał po raz kolejny i a jakże! Pomógł po raz kolejny i pokajał się po raz kolejny...

38 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-06-30 05:03:46)

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Z tego co rozumiem jesteście razem już wiele lat, ale nigdy nie był to szczęśliwy, stabilny związek. Macie dzieci, ale są coraz starsze, zastanówcie się czy Wasze małżeństwo ma sens. To wykańcza Was psychicznie, zwłaszcza Ciebie, bo ona Tobą manipuluje. Moim zdaniem widać, że jesteś bardzo dobrym człowiekiem, ale ona ma jakieś problemy ze sobą, przyjęła jak piszą dziewczyny rolę ofiary. Jeżeli rozmowy do tej pory nie pomagały, to nie wiem czy pomogą. Może i ona chciała innego życia, ale nie może obwiniać Ciebie. Na pewno zrównoważona osoba nie robi takich scen. Powiedz jej jak bardzo jesteś tym zmęczony, że kochasz ją, ale jesteś zraniony jej zachowaniem i że to nie może tak dalej wyglądać. Jeżeli nadal nie zrozumie, będzie robić uniki, to przemyśl sens tego małżeństwa. Tylko cierpisz, starasz się, by była szczęśliwa, ale jej będzie zawsze mało. Zawalcz o siebie, nie pomożesz jej jeżeli ona tego nie chce, więc masz wybór albo pogrążycie się oboje albo chociaż Ty się uratujesz.

39

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Nie będę donosił na żonę do dzieci i ich stawiał w niezręczniej sytuacji.
To sprawy między nami.
Żona nie zawsze taka jest.
Robi się taka złośliwa jak ma powód.
Ostatnio właśnie miała dwa powody dziewczynę syna i Anne.
Zabrzmi absurdalnie, ale żona się boi zostać babcią. Dla niej to byłby koniec świata.
Biorąc pod uwagę realia to nastąpi za 10 lat najwcześniej.
Ale ona się boi, ze dzieci zmarnują sobie życie.
Widzę,  że czasem chce przelać na nich swoje niespełnione ambicje.
Z jednej strony nie da sobie pomóc, z drugiej panicznie się boi zostać sama.

40

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

Żona nie zawsze taka jest.
Robi się taka złośliwa jak ma powód.

big_smile
Mężczyźni bijący swoje żony też zazwyczaj tacy nie są. Robią to tylko kiedy mają powód tongue
Twoje życie, Twoje wybory.
Jak będziesz chciał jeszcze po próżnicy pojęczeć, to wpadaj smile

Christopher50 napisał/a:

Z jednej strony nie da sobie pomóc, z drugiej panicznie się boi zostać sama.

Nie da sobie pomóc, bo nie ma w czym. Takie życie jej odpowiada, jest jej z tym dobrze.
Panicznie się boi zostać sama? Pewnie, że tak. Inaczej nie wzbudzałaby w Tobie takich rycerskich uczuć. Siedźcie więc razem i kładźcie się razem z kurami.

41 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-06-30 16:05:45)

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

Nie będę donosił na żonę do dzieci i ich stawiał w niezręczniej sytuacji.
To sprawy między nami.

Christopher50 napisał/a:

Żona teraz wypomina synowi, że przez niego jest chora, że on ją zawiódł.

Twoja żona robiła ci latami "pranie mózgu", Waszym dzieciom jak widać też. One są w "niezręcznej sytuacji" (jaki ładny eufemizm) od wczesnego dzieciństwa.
Nie rusza Cię ich przyszłość? Pozwolisz żeby zostały takimi wrakami jak Ty? Tak może się stać ale nie musi...

42

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

UU Panie, wiem co pan czujesz, bliski mi problem, może nie z żoną :], ale najbliżej jak się da nie będąc mężem, hehe tajemniczo.
A ile lat ma Twoja żona, może ten wiek, przejście :], takie słowo na k budzące grozę. Opisane objawy, czasami bez pomocy medycznej się nie obędzie. U jednych kobiet na luzie a u innych wariactwo i dramat.Po ludzku nie przetłumaczysz.
Życzę wytrwałości i powodzenia
Pozdrawiam

43

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

musicie usiąść i szczerze porozmawiać co was boli i co chcecie zmienić

44

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Na ogół żona do dzieci nigdy nie była agresywna czy złośliwa.
Ten konflikt o dziewczynę był pierwszy na taką skalę.
Nigdy się nie kłóciliśmy przy nich.
Teraz to dorośli ludzie są. Mają swoje mieszkania,
z naszą pomocą finansową, ale już sami tworzą własne życie.
Żona i tak w to nie wierzy.
Ale wielokrotnie stają w obronie matki i nie dadzą na nikomu złego słowa powiedzieć.
Chociaż ja też mam duże wsparcie i pociechę z nich.
Z moją żoną kłótnie są męczącego.
Bo ona  wtedy nie krzyczy, mówi niewyraźnie wręcz piszczy,
Zaczyna płakać, wpada w histerię i na koniec mam ją zostawić w spokoju, zamyka się sama.
To nie pierwszy raz się zdarza.
Kiedy po kłótni ona z płaczem zamyka się w sypialni.
A ja sobie obiecuje, że to ostatni raz,
że teraz to się pakuje i wyprowadzam.
Wtedy ona jak to słyszy, wybiega i przeprasza żeby jej nie zostawiać.
Z wielu powodów nie mogę wyjść w tym momencie z domu i jej samej zostawić w takim stanie.
Wiem, że ona nawet nie robi tego specjalnie.
Niedawno przypadkiem usłyszałem rozmowę żony z jej cioteczna siostrą.
Nie widziały mnie, więc wspominały stare czasy.
I żona powiedziała jej  że myślała, że jej małżeństwo będzie inne, szczęśliwsze,
że ona będzie dobrą żoną i matką, lepszą niż kobiety z tej rodziny.
Gdyby była taka całkiem zła i bez serca łatwiej byłoby mi ją zostawić.
Na ten przykład, była żona kolegi
Nie lubię tej kobiety, ona jak się awanturuje
to wyłącznie padają słowa na k...ch..s...
Potrafiła wejść i urządzić awanturę w knajpie przy kumplach
Straszna kobieta, potrafi do siebie zniechęcić po pierwszym spotkaniu
Ale  z taką kobietą  o wiele łatwiej się rozstać i nie żałować.

45

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

Na ogół żona do dzieci nigdy nie była agresywna czy złośliwa.

To w końcu na ogół, czy nigdy?

Christopher50 napisał/a:

Nigdy się nie kłóciliśmy przy nich.
Teraz to dorośli ludzie są. Mają swoje mieszkania,
z naszą pomocą finansową, ale już sami tworzą własne życie.
Żona i tak w to nie wierzy.
Ale wielokrotnie stają w obronie matki i nie dadzą na nikomu złego słowa powiedzieć.

Co z tego, że się przy nich nie kłóciliście. Nie w głośnych kłótniach, trzaskaniu drzwiami, krzyku itp leży problem i toksyczność relacji, jakie tworzy. Myślisz, że tylko wobec Ciebie była ofiarą? Że tylko Ty jesteś jej rycerzem? Dzieci przeszły przez ten sam mechanizm wzbudzania poczucia winy. Tak samo przed nimi odgrywała ofiarę, również ich. Teraz stają w obronie matki? Oczywiste. Poza standardowym przywiązaniem i uczuciami do matki jest w nich przecież to samo poczucie obowiązku oraz to samo poczucie winy, które Ty nosisz w sobie.


Christopher50 napisał/a:

Z moją żoną kłótnie są męczącego.
Bo ona  wtedy nie krzyczy, mówi niewyraźnie wręcz piszczy,
Zaczyna płakać, wpada w histerię i na koniec mam ją zostawić w spokoju, zamyka się sama.
To nie pierwszy raz się zdarza.
Kiedy po kłótni ona z płaczem zamyka się w sypialni.

Jest ofiarą, osaczaną, ale racja musi być po jej stronie. Kłótnia nie będzie rozwiązaniem konfliktu, bo nie o rozwiązanie czegokolwiek jej chodzi, a o odgrywanie swojej roli. Rozmowa z kolei, jako, że nie będzie szła po jej myśli będzie drogą wprost do kłótni i koło się zamyka.

Christopher50 napisał/a:

A ja sobie obiecuje, że to ostatni raz,
że teraz to się pakuje i wyprowadzam.
Wtedy ona jak to słyszy, wybiega i przeprasza żeby jej nie zostawiać.
Z wielu powodów nie mogę wyjść w tym momencie z domu i jej samej zostawić w takim stanie.

Gooofno prawda. Możesz wyjść w każdej chwili. Nie chcesz, bo jesteś uzależniony emocjonalnie. Rycerz potrzebuje ofiary, którą mógłby się zająć, otoczyć opieką itp. aby mógł się zrealizować. Bez ofiary rycerz czułby się bezużyteczny i winny.

Christopher50 napisał/a:

Wiem, że ona nawet nie robi tego specjalnie.

Juz nie. Mechanizm działania wyuczony lata temu działa już automatycznie. Ofiarą po prostu jest.

Christopher50 napisał/a:

Niedawno przypadkiem usłyszałem rozmowę żony z jej cioteczna siostrą.
Nie widziały mnie, więc wspominały stare czasy.
I żona powiedziała jej  że myślała, że jej małżeństwo będzie inne, szczęśliwsze,
że ona będzie dobrą żoną i matką, lepszą niż kobiety z tej rodziny.
Gdyby była taka całkiem zła i bez serca łatwiej byłoby mi ją zostawić.

Nie rób sobie z tego stwierdzenia wielkich nadziei, bo tam gdzie Ty widzisz jakieś przełomowe wyznanie, ja widzę kontynuację odgrywania ofiary nieszczęśliwej, tym razem na potrzeby kuzynki.

Christopher50 napisał/a:

Na ten przykład, była żona kolegi
Nie lubię tej kobiety, ona jak się awanturuje
to wyłącznie padają słowa na k...ch..s...
Potrafiła wejść i urządzić awanturę w knajpie przy kumplach
Straszna kobieta, potrafi do siebie zniechęcić po pierwszym spotkaniu
Ale  z taką kobietą  o wiele łatwiej się rozstać i nie żałować.

Twoje małżeństwo to dla Ciebie wręcz błogostan! Tylko w porównaniu z patologicznymi i agresywnymi zachowaniami byłej kolegi Twoja żona wypada lepiej big_smile
Wolałbyś dostać w twarz, a tak ona "jedynie" wykańcza Cię psychicznie. Anioł, nie kobieta big_smile

46

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

O matko!
Jakoś nie widzę dla Ciebie nadziei. Szkoda trochę Anki, ale mam nadzieję, że sobie dobrze radzi.

47

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Skoro już mowa o Annie,
żona jest o nią strasznie zazdrosna,
i wypomina mi ową znajomość,
mimo, że byliśmy wtedy separacji z zamieram rozwodu.
Dlatego też ona mnie próbuje sprawdzać czy nie kontaktuje się z Anną.
Robi z tego powodu wyrzuty.
Już czasem nie wiem jakich argumentów używać.

48

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

Skoro już mowa o Annie,
żona jest o nią strasznie zazdrosna,
i wypomina mi ową znajomość,
mimo, że byliśmy wtedy separacji z zamieram rozwodu.
Dlatego też ona mnie próbuje sprawdzać czy nie kontaktuje się z Anną.
Robi z tego powodu wyrzuty.
Już czasem nie wiem jakich argumentów używać.

Skoro już mowa o Annie, to trzeba było pisać o Annie, a nie reakcji żony na Annę. Anna znaczy dla Ciebie tyle samo, co dla Twojej żony. Podgrzewa atmosferę w waszym toksycznym związku. Żona może robić z siebie ofiarę i wzbudzać w Tobie poczucie winy, a Ty wspaniale odnajdujesz się w roli winnego big_smile Nie wiesz jakich argumentów używać? Jestem pewna, że coś wymyślisz. A nawet jeśli nie, to nie ma znaczenia. I tak jesteś winny w oczach żony i tak się tak czujesz.

Dzienna dawka bezproduktywnego jęku została niniejszym zaaplikowana big_smile

49

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Anna jest jedną z najsilniejszych kobiet jakie znam.
Ładna, inteligentna.
Ale to nie miało przyszłości.
Ona zasługuje na to żeby w pełni skupić na niej uwagę.
Jej problemy rodzinne były poważniejsze niż sądziłem. 
Ona mimo tego, że jest twardą babką, potrzepuje wsparcia.
A ja bym jej tego nie zapewnił.
Ja sam mam mnóstwo swoich problemów, nie chciałem jeszcze jej obarczać.
Ona wyraźnie zasygnalizowała, że nie chce czekać. I słusznie.
Poza tym nawet po rozwodzie byłbym zobowiązany pomagać dzieciom i żonie.
A Anna  by chciała mieć faceta tylko dla siebie, oczywiste.
Źle to zabrzmi ale wraz z nią są jej problemy rodzinne.
Więc żeby nie było, zamienił stryjek siekierkę na kijek.
Annie jest potrzebny wolny facet, bez przeszłości, dzieci, żony, problemów.
Kto jeszcze będzie jej pomagał i wspierał.
Nie mogłem jej zabrać szansy poznania kogoś takiego, kto byłby lepszym partnerem.
Więc nawet jeżeli być może moglibyśmy być świetną parą,
tak ale gdybyś się spotkali  ponad 20 lat temu.

50

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

Anna jest jedną z najsilniejszych kobiet jakie znam.
Ładna, inteligentna.
Ale to nie miało przyszłości.
Ona zasługuje na to żeby w pełni skupić na niej uwagę.
Jej problemy rodzinne były poważniejsze niż sądziłem. 
Ona mimo tego, że jest twardą babką, potrzepuje wsparcia.
A ja bym jej tego nie zapewnił.
Ja sam mam mnóstwo swoich problemów, nie chciałem jeszcze jej obarczać.
Ona wyraźnie zasygnalizowała, że nie chce czekać. I słusznie.
Poza tym nawet po rozwodzie byłbym zobowiązany pomagać dzieciom i żonie.
A Anna  by chciała mieć faceta tylko dla siebie, oczywiste.
Źle to zabrzmi ale wraz z nią są jej problemy rodzinne.
Więc żeby nie było, zamienił stryjek siekierkę na kijek.
Annie jest potrzebny wolny facet, bez przeszłości, dzieci, żony, problemów.
Kto jeszcze będzie jej pomagał i wspierał.
Nie mogłem jej zabrać szansy poznania kogoś takiego, kto byłby lepszym partnerem.
Więc nawet jeżeli być może moglibyśmy być świetną parą,
tak ale gdybyś się spotkali  ponad 20 lat temu.

Gdyby nie była "inteligentna", "twarda babka", to wziąłbyś ją z całym dobytkiem problemów, bo w takim właśnie środowisku  czujesz się jak ryba w wodzie.
Niestety kobieta ewidentnie pokazywała, że pomimo problemów rodzinnych, to radzi sobie, co więcej nie dała Ci wyraźnie znać, że jeśli odejdziesz to ona bidna zginie... Nie wzbudziła w Tobie tak opiekuńczych uczuć jak żona i nie wywoływała poczucia odpowiedzialności za siebie. Szukała partnera i chciał byc partnerką. Jeżeli nie byłeś w stanie tego zaoferować to droga wolna.
Tobie z kolei niepotrzebna jest partnerka, bo taką opiekować się nie trzeba. Potrzebna Ci ofiara losu.
Więc nie chodzi tu o istnienie problemów, bądź nieistnienie, ale to jak kobiety z tymi problemami sobie radza, bądx nie. Anna dawała radę więc niech daje radę dalej sama. Żona rady dać nie chce, więc zaopiekujesz się nią...

51

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Klio, dziękuje za interpretacje.
Powiem szczerze, że z nikim o swoich problemach nie rozmawiam.
Wszystkim się wydaje, że mam udane życie zawodowe i prywatne.
Nie będę się tu chwalił.
Ale jestem zadbany, wysportowany, szczupły.
Zewnętrznie chyba nie widać po mnie problemów.
W pracy, jestem bardzo wymagający i konsekwentny
Nawet słyszałem takie za plecami gadanie,
powinie żona w domu ma 3 światy.
Wobec żony jestem bezradny,
nawet ostatnio byłem na nią zły
bo zauważyłem jak przeszukuje moje rzeczy,
ale każde najmniejsze podniesienie głosu kończy się tym, że zaraz zaczyna płakać.
Wiem, że ostatnio miała problemy w pracy i o ile wiem odebrali jej ważny projekt.
Nad którym długo pracowała.
Nie wiem dlaczego, nie przyznała się sama wiem od kogoś.
I jest mi przykro, że nie ma na tyle zaufania od mnie.
Zapewne bardzo to przeżywa.  Ale nie chce niczyjej pomocy.
A co boli najbardziej, jak jej powiem, że wiem,
on powie to co teraz mówi często:
idź do Anny, przecież ona jest lepsza we wszystkim.
Ale skąd jej się to bierze przecież ja ich nigdy nie porównałem.
Przecież zerwałem wszelkie relacje z Anną nawet te koleżeńskie.

52

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Dziwi Cię, że o zawalonym projekcie w pracy Ci nie powiedziała? Przecież to jest tylko kontynuacja modelu komunikacji, a raczej jej braku, jaki funkcjonuje w waszym związku. O młodości i jej wybrykach też nie wiesz, bo jest to wielka tajemnica. Wszelkie próby rozmowy o tym kończyły się gniewem i gniewliwą ciszą. I pewnie nie jest to jedyna wielka tajemnica. Nie na zaufaniu opiera się wasz związek...
Czy przeżywa to wszystko? Pewnie tak, bo cały czas jej „przeżywanie” kończy się na wyżywaniu.
Piszesz jaki to z Ciebie supermen w pracy i ogólnie, bo chcesz się czuć wartościowym człowiekiem. W związku tego nie znajdujesz, bo zazwyczaj jesteś tym złym, winnym, oskarżanym, któremu należy zaaplikować ciche dni, bądź wyrzuty. Także wbrew opisowi Ciebie z pracy itp podejrzewam, że związek sprawił, że Twój rzeczywisty pogląd na siebie optymistyczny nie jest. To też trzyma w takim toksycznym związku. Sam nie dostrzegasz wartości w sobie i nie uważasz, że mógłbyś stanowić wartość dla kogoś spoza toksycznej sielanki. Tak, jak w przypadku Anny: tak bezsilna i bezwartościowa osoba jak Ty, nie mogła jej pomóc. Ona, twarda kobieta, nie tylko nie wzbudzała uczuć opiekuńczych, ale na zasadzie kontrastu pokazywała Ci jaki jesteś w istocie bezsilny. Z żoną nie dajesz rady, ale jej poza ofiary pomaga Ci nieco w budowaniu wizerunku niezbędnego opiekuna.

To, że zerwałeś wszelkie kontakty z Anną nie ma najmniejszego znaczenia. Znaczenie ma subiektywnie postrzegana krzywda, której nigdy nie zadośćuczynisz. Zresztą jedna z wielu takich krzywd.

53

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Obecne zachowanie Twojej żony wynika moim zdaniem z tego, że wiedzie ona życie, którego od początku nie chciała.

Myślę, że chciała Cię zadowolić i myślała, że jakoś się ułoży. No i ułożyło się tak, że jest głęboko nieszczęśliwa i według niej przegrała swoje życie.

Żonie może pomóc tylko dobry terapeuta.

54

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Najlepsze co moglibyście dla siebie zrobić, to rozstać się, ale to jest właśnie to czego nigdy nie zrobicie. Obserwuję dokładnie taki przypadek w rodzinie. Przykro na to patrzeć.

55

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Cyngli napisał/a:

Obecne zachowanie Twojej żony wynika moim zdaniem z tego, że wiedzie ona życie, którego od początku nie chciała.

Myślę, że chciała Cię zadowolić i myślała, że jakoś się ułoży. No i ułożyło się tak, że jest głęboko nieszczęśliwa i według niej przegrała swoje życie.

Żonie może pomóc tylko dobry terapeuta.

Tak tylko terapia i nie u byle psychologa, bo tam gdzie chodzi to skutku pozytywnego nie ma, ona powinna skorzystać z terapii dla DDD. Jej zachowanie wywodzi się z czasów dzieciństwa i młodości i tak będzie ciągnąć się do końca jej życia, no chyba że przerwie własnie polecana terapią. Jeżeli żona nie skorzysta z tej terapii to przeniesie swoje destrukcyjne zachowanie na wasze dzieci, właściwie już przeniosła. Terapią swoją może pokazać im (dzieciom) drogę wyjścia z tego zaklętego kręgu (dzieci przeniosą takie zachowanie na swoje dzieci i tak będzie kręcić się dalej). Nie pocieszaj się tym, ze wasze kłótnie odbywały się podczas nieobecności dzieci, one o nich wiedzą, nawet gorzej mogło to na nich wpłynąć ponieważ nie znali powodu kłótni, czyli stosujecie względem dzieci to co twoja żona względem ciebie (ta tajemnica z młodości). To ze dzieci bronią swoja matkę to nic nie znaczy, to może być takie usprawiedliwianie  jej jak u ofiar z syndromem sztoholmskim, ty sam im jawisz się  im jako człowiek słaby (taki wzór mężczyzny wyniosą z domu), dla ciebie tez przydałaby się terapia jak dla ofiar przemocy domowej. Twoja żona jest zarówno ofiarą (dysfunkcja wyniesiona z domu rodzinnego)  jak i katem (wyżywanie się po swoim mężu i dzieciach). Bardzo często jest tak, że ofiara zamienia się w kata wtedy gdy nie potrafi sama poradzić sobie ze swoim problemem, strachem, poczuciem klęski itp.... Nie myśl, że wasze dzieci będą pewne siebie, przebojowe itp, one będą tez katem i ofiarą w swoich rodzinach, bo takie maja wzorce. Sama jestem DDD, przeszłam terapię i teraz moje córki na nią uczęszczają więc wszystko o czym pisze nie jest mi obce. Możesz nie zgodzić się z tym co napisałam, ale dla dobra twojej żony, twojego i twoich dzieci, a później ich rodzin poczytaj o DDD i pogoń żonę na terapię i niech na nią uczęszcza tak długo aż  ona przyniesie pozytywny skutek. Zwykle terapia taka trwa około 1 roku i wymaga bardzo intensywnej pracy nad sobą od podstaw, tj od czasów dzieciństwa (i nie ma ze boli). To jest jedyny ratunek dla was, ale od ciebie wymaga zdecydowanego działania, nawet jeżeli dzieci i dalsza rodzina stanie przeciw tobie (zwykle rodzina nie chce przyznać nawet przed sama sobą, że istnieje problem wymagający terapii). Jeżeli żona nie zgodzi się na terapię, to ty sam skorzystaj z niej i to jak najszybciej wówczas sam znajdziesz sposób na poprawę swojego losu.

56

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Obwiniam siebie, bo sam myślałem, że jakoś się ułoży.
Ona się potrafiła po pracy zamknąć na kilka godzin w pokoju sama i płakać.
Bez nikomu znanego powodu.
Powiem szczerze, że trudno mi było na to patrzeć.
Wolałem być w pracy.
Tu muszę przyznać, że zawsze bardzo mnie wspierała.
Nigdy nie narzekała, że mnie nie ma,
umie okazać zainteresowanie moją pracą, 
to, że jest dumna z moich osiągnięć.
Ona też ma przecież satysfakcjonującą pracę,
ale między nami dusza artystyczna, w dodatku niespełniona.
Już wiem o tym projekcie, co tam nie wyszło.
To nie jest jej wina, nie zawaliła, tylko polityka firmy, układy.
Ale widzę, że dla niej to jest koniec świata.
Tak to przeżywa.
I jak sądzę dlatego wyjechała, żeby nikt nie wiedział.
Ale nie chce pomocy, mówi żeby się nią nie przejmować.
Ona musi sobie poradzić na swój sposób.
Nie wiem, może trzeba to uszanować.
Rzeczywiście dać jej spokój żeby sobie sama próbowała poradzić?

57

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Powiem wprost: jesteś mało asertywnym, ucieczkowym człowiekiem, a Twoja zona to wykorzystuje.

Może i nie chciała mieć dzieci, ale biorac pod uwagę, ze przecież nie zalozyles jej klodki na brzuch i nie zamknales na strychu do końca ciąży, to chyba SAMA się zdecydowala urodzić, nieprawdaż? Teraz jednak wykorzystuje to, ze urodzila dzieci jako bron we wpędzaniu Cie w poczucie winy (zresztą to samo pewnie robi dorosłym dzieciom). Znam ten schemat, bo moja matka tez taka jest: cale dzieciństwo slyszalam podczas klotni rodzicow, ze co ona nie mogla by była osiagnac gdyby nie zaszla ze mna w ciaze i jak jej ojciec zniszczyl tym zycie hmm Oczywiście prawda jest zupełnie inna- moja matka wyszla bez milosci za wiele starszego, ustawionego lekarza i byle tylko zapewnić sobie poziom zycia, zdecydowala się urodzić dziecko. Po to tylko, żeby to mu caly czas wypominać i robic z siebie ofiare.

58

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Ale jeszcze dwa słowa o Annie.
Prawdę mówiąc ta znajomość mnie zawiodła.
W pełni zdaje sobie sprawę, że ona nie miała obowiązku mnie wspierać
ale mogła chociaż spróbować jakoś wesprzeć, jako przyjaciółka.
W ogóle wydawało mi się, że jesteśmy przyjaciółki,
Rozstaliśmy się z zgodzie, a ona ma do mnie widoczny żal,że wróciłem do żony.
Nie wiem na co ona liczyła z takim podejściem do sprawy.

59

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Wesprzeć w czym dokładnie? W powrocie do żony? W radzeniu sobie w toksycznej relacji? Anna nie była od tego, żeby robić za Twój emocjonalny tampon. Ma żal, że wróciłeś do żony? To chyba oczywiste. Liczyła na to, że będziecie razem, że potrafisz wyjść z toksycznego związku. Przeliczyła się. Ale ostatecznie wyszło jej to na dobre, bo Ty nie szukałeś partnerki, a chusteczki do wypłakania. Zrób jej przysługę i nie odnawiaj tej znajomości. Niech Anna znajdzie sobie kogoś wartego jej zaangażowania.

60 Ostatnio edytowany przez Lillka-15 (2016-07-04 14:14:39)

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

Ale jeszcze dwa słowa o Annie.
Prawdę mówiąc ta znajomość mnie zawiodła.
W pełni zdaje sobie sprawę, że ona nie miała obowiązku mnie wspierać
ale mogła chociaż spróbować jakoś wesprzeć, jako przyjaciółka.
W ogóle wydawało mi się, że jesteśmy przyjaciółki,
Rozstaliśmy się z zgodzie, a ona ma do mnie widoczny żal,że wróciłem do żony.
Nie wiem na co ona liczyła z takim podejściem do sprawy.

Ty chyba nie jesteś poważny, prawda?
Ona miała wspierać cię w twoim bagienku, podtrzymywać twoją słabość, brak decyzyjności?
Jako kobieta nie dziwię się w ogóle jej postępowaniu.
Posiadasz kompletnie zależną osobowość, dlatego jedyne co dla ciebie jest normalne, to takie toksyczne związki, jak masz z żoną.
Wobec Anny przyjąłeś teraz taką samą postawę, jak żona wobec ciebie: nie jesteś w stanie dać nic od siebie, a jedyne czego oczekujesz to pielęgnowanie twoich słabości.
Żal słyszeć to, co mówisz.

61

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Christopher50 napisał/a:

Ale jeszcze dwa słowa o Annie.
Prawdę mówiąc ta znajomość mnie zawiodła.
W pełni zdaje sobie sprawę, że ona nie miała obowiązku mnie wspierać
ale mogła chociaż spróbować jakoś wesprzeć, jako przyjaciółka.
W ogóle wydawało mi się, że jesteśmy przyjaciółki,
Rozstaliśmy się z zgodzie, a ona ma do mnie widoczny żal,że wróciłem do żony.
Nie wiem na co ona liczyła z takim podejściem do sprawy.

Jak dla mnie, to jesteś egoistą i manipulatorem.

62

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Cyngli napisał/a:
Christopher50 napisał/a:

Ale jeszcze dwa słowa o Annie.
Prawdę mówiąc ta znajomość mnie zawiodła.
W pełni zdaje sobie sprawę, że ona nie miała obowiązku mnie wspierać
ale mogła chociaż spróbować jakoś wesprzeć, jako przyjaciółka.
W ogóle wydawało mi się, że jesteśmy przyjaciółki,
Rozstaliśmy się z zgodzie, a ona ma do mnie widoczny żal,że wróciłem do żony.
Nie wiem na co ona liczyła z takim podejściem do sprawy.

Jak dla mnie, to jesteś egoistą i manipulatorem.

Jak każdy uzależniony behawioralnie.
Będzie kręcił, obwiniał innych, byleby się nie przyznać do tego, że ma problem.
Na zewnątrz będzie się prezentował jako ofiara/bieduszek, ale każdy dobrze wie (i on sam big_smile), że lubi "żonkowe picie".

63

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Jest takie powiedzenie, ktore swietnie sprawdza sie w przypadku wszystkich uzaleznien: lepszy diabel, którego znasz. Autor przywykl do manipulacji zony, do tego, ze nic normalnie nie jest w domu dyskutowane, a wszystko odbywa się na zasadzie, kto ma emocjonalna przewagę i potrafi wpedzic w poczucie winy- ten rzadzi (czyli zona). Anna okazala się normalna, zrownowazona kobieta wiec takich gierek z nia nie mogl uprawiac i z podkulonym ogonem wrocil do tanga uzależnienia z zona.

No, ale zal jest i jakos to sobie trzeba wytlumaczyc by w logice Autora wyszlo "na jego". Czyli, ze Anna była zla big_smile

64

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Mam propozycję...  10 (15, 20?) "kopów" takich jak tu w stosunku do autora od userów i temat zamykany ;)

65

Odp: Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa
Naprędce napisał/a:

Mam propozycję...  10 (15, 20?) "kopów" takich jak tu w stosunku do autora od userów i temat zamykany wink

Jest faktycznie taki limit, kiedy widac jasno, ze pisze sie do sciany.

Posty [ 1 do 65 z 82 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mieszane uczucia w stosunku do żony i małżeństwa

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024