Temat zakładam po to, żeby wszystkim niepewnym co do internetowych znajomości przekazać, że takie poznawanie ludzi też ma sens. Ba! Czasem może wyjść z tego coś pięknego
Jestem 17-letnią dziewczyną, dość nieśmiałą w stosunku do nowo poznanych osób. Do chłopaków nigdy nie miałam szczęścia i już snułam wyobrażenia mojego samotnego życia w przyszłości. Średnio ładna, średnio atrakcyjna w swoich oczach, gdzieś w Internecie poznałam chłopaka. Niewiele starszego, miłego i rozmownego. Dobrze nam się pisało. Podałam mu swoje GG, po pewnym czasie dałam namówić się na Facebooka, potem również na numer telefonu. Takie luźne rozmowy, okazał się bardzo fajny, polubiłam go. Znaliśmy się od stycznia tego roku, po trzech miesiącach pierwszy raz się usłyszeliśmy, jego głos mnie urzekł. Porządny chłopak, inteligentny i mądry, z ambitnymi planami na przyszłość. Z drugiej strony przebojowy, zabawny, towarzyski. Zdjęciami oczywiście się wymieniliśmy dosyć szybko - sądziłam, że nie będzie zachwycony. Jednak był Ja nim również
Największy problem stanowi odległość - prawie 400 km różnicy między nami. Na początku myślałam, że to bardzo dużo, ale jednak to dystans do pokonania. Plany mamy takie, że spotkamy się na wakacjach - cały tydzień razem, może dwa. I jestem pewna w 100%, że wszystko na spotkaniu pójdzie dobrze. Odkąd jest, rozmawiam z nim i piszę, czuję się szczęśliwsza, mam więcej siły do wszystkiego, czuję jego wsparcie Także pamiętajcie, że znajomości z Internetu nie muszą być złe - wystarczy trafić na dobrą osobę. I jeśli w podobnej sytuacji jest któraś z Was i jesteście przekonane co do szczerości i prawdomówności drugiej osoby, nie dajcie się obawom lub zniechęcaniu przez innych i ich argumentom, "że to bez sensu". Może się okazać, że czeka na Was wspaniała przygoda, świetna znajomość
Przepraszam, ale chyba powinnaś taki wątek napisać już po spotkaniu z Nim.
Pamiętaj, że nie znasz Go, nie wiesz, jak zachowuje się na co dzień.
Nie chcę Cię zrażać, chcę, żebyś tylko była świadoma tego, że Internet to Internet i rozmowy telefoniczne to tylko rozmowy telefoniczne, że najważniejsze jest spotkanie twarzą w twarz.
Tak, tak, trzeba być ostrożnym, szczególnie poznając kogoś w Internecie. Dlatego ja zawsze trzymałam się z daleka od ludzi z sieci
Tym razem jest inaczej. Wiem, że teoretycznie mogę się mylić. Jednak prawie pół roku codziennego, regularnego kontaktu skutecznie zminimalizowało moje myśli o tym, że to niebezpieczne O wielu rzeczach rozmawialiśmy, bardzo dużo o nim wiem. Na pewno nie wszystko, bo to zwyczajnie nierealne. Jestem dobrej myśli, radości dużo mi dała ta znajomość. Mimo wszystko wiem, że rozsądek i zimna głowa przede wszystkim
Krejzolka ma racje. Czesto rzeczywistosc okazuje sie zupelnie inna. Aczkolwiek zycze Ci jak najlepiej.
Trzeba być ostrożnym poznając kogokolwiek, gdziekolwiek, bo i w mięsnym można poznać oszusta, który będzie chciał uwieść, wykorzystać i porzucić.
Miło czytać rozwijającą się przyjemnie relację, ale jeszcze milej będzie przeczytać za parę lat, że jesteście razem, układa się lub też - że rozstaliście się, ale radzisz sobie dobrze. Siedemnaście lat to jeszcze niewiele, choć sama pamiętam jak w tym wieku związek potrafi się wydawać tym na całe życie, na amen i jak nie ten to żaden inny, ale generalnie bardzo rzadko tak się zdarza.
Troszkę więcej dystansu, żebyś nie wpadła jak śliwka w kompot, ale poza tym trzymam kciuki!
Myślę, że nie powinnas tak od razu jechać z nim na wakacje. Tak naprawdę nie znasz faceta i nie wiesz jak może sie zachować
7 2016-06-27 18:12:14 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-06-27 18:13:02)
Ja mam męża z internetu, więc można ;-)
Trzeba jednak zachowywać ostrożność na początku i w zasadzie to tyle.
P.S Co zrobisz, jak spotkacie się na tych wakacjach, a on okaże się kimś innym? Masz plan awaryjny?
Generalnie to jest tak, że to on przyjeżdża do mnie. To znaczy, do hotelu. Do miasta tuż obok mojego miasteczka. Także nawet gdyby coś, czuję się bezpieczna, bo możliwy jest nagły powrót do domu któregoś dnia, jakby coś było nie tak
Poza tym to może wydaje się naiwne, ale ja jednak widzę aktywność znajomych na jego profilu, zdjęcia, które oni wrzucają, życzenia, no wszystko. Także wykluczam ewentualność ujrzenia innej osoby
Dziękuję przy okazji za dobre słowa
Aaa, no to świetnie, masz wszystko zaplanowane.
Pozostaje życzyć wszystkiego dobrego i oby się wszystko udało tak, jak sobie tego życzysz.
Bardzo dziękuję
I również powodzenia
Generalnie to jest tak, że to on przyjeżdża do mnie. To znaczy, do hotelu. Do miasta tuż obok mojego miasteczka. Także nawet gdyby coś, czuję się bezpieczna, bo możliwy jest nagły powrót do domu któregoś dnia, jakby coś było nie tak
Poza tym to może wydaje się naiwne, ale ja jednak widzę aktywność znajomych na jego profilu, zdjęcia, które oni wrzucają, życzenia, no wszystko. Także wykluczam ewentualność ujrzenia innej osoby
Dziękuję przy okazji za dobre słowa
Hotel tylko dla Niego czy dla Waszej dwójki?
Połowę tego czasu dla naszej dwójki, drugą połowę przenocuję w domu - tak, zamierzam mieszkać z nim w hotelu i to jest naprawdę dobrze przemyślana decyzja
Połowę tego czasu dla naszej dwójki, drugą połowę przenocuję w domu - tak, zamierzam mieszkać z nim w hotelu i to jest naprawdę dobrze przemyślana decyzja
Spoko, Twoja decyzja, Twoje życie.
Ile On ma lat?
Jesteś niepełnoletnią osobą, czy Twoim Rodzice wiedzą, jakie masz plany?
malinka17 napisał/a:Połowę tego czasu dla naszej dwójki, drugą połowę przenocuję w domu - tak, zamierzam mieszkać z nim w hotelu i to jest naprawdę dobrze przemyślana decyzja
Spoko, Twoja decyzja, Twoje życie.
Ile On ma lat?
Jesteś niepełnoletnią osobą, czy Twoim Rodzice wiedzą, jakie masz plany?
Przecież napisała w pierwszym poście, że ma 17 lat.
I przypuszczam, że nie poszła i nie wypaliła ''hej mamo i tato, w środę przyjeżdża do mnie facet i zamierzam uprawiać z nim seks w hotelu''
Jest 2 lata starszy ode mnie i jeśli chodzi o teoretyczne zagrożenie z jego strony to nie martwię się niczym. Tak jak mówiłam, w razie komplikacji w każdej chwili mogłabym wyjść i więcej by mnie już nie wdział. Poza tym może to dziwić, ale co do jego uczciwości jestem pewna
Rodzice nic nie wiedzą. Gdyby dowiedzieli się o jakimkolwiek chłopaku nie miałabym życia
Wie za to o wszystkim moja przyjaciółka, także dostałam "nakaz" telefonowania do niej każdego dnia podczas tej wizyty
Ale ja nie zamierzam z nim żadnego seksu uprawiać...
Krejzolka82 napisał/a:malinka17 napisał/a:Połowę tego czasu dla naszej dwójki, drugą połowę przenocuję w domu - tak, zamierzam mieszkać z nim w hotelu i to jest naprawdę dobrze przemyślana decyzja
Spoko, Twoja decyzja, Twoje życie.
Ile On ma lat?
Jesteś niepełnoletnią osobą, czy Twoim Rodzice wiedzą, jakie masz plany?
Przecież napisała w pierwszym poście, że ma 17 lat.
I przypuszczam, że nie poszła i nie wypaliła ''hej mamo i tato, w środę przyjeżdża do mnie facet i zamierzam uprawiać z nim seks w hotelu''
1. To nie były pytania skierowane do Ciebie.
2. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.
18 2016-06-27 20:12:37 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-06-27 20:14:09)
Okłamywanie rodziców rzadko kiedy jest dobrym pomysłem.
Ale pewnie już to wiesz.
Ale ja nie zamierzam z nim żadnego seksu uprawiać...
Pytanie, czy on sobie zdaje z tego sprawę. Może na to liczy, może nie. Myślę, że jednak tak.
-----
Krejzi, mam w nosie, czy to było do mnie, czy nie. To publiczne forum i mogę komentować co tylko mam ochotę.
Fakt, nie zauważyłam przecinka, ale to nie znaczy, że musisz na mnie warczeć.
Wiem doskonale, o to nikt nie musi się martwić, tak samo jak o "uprawianie seksu w hotelu".
Ale ja nie zamierzam z nim żadnego seksu uprawiać...
A co zamierzasz robić 24 godziny przez 7 dni w tygodniu z Facetem w hotelu?
Wiem doskonale, o to nikt nie musi się martwić, tak samo jak o "uprawianie seksu w hotelu".
Powinnaś się o to martwić. Co zrobisz, jeśli będzie oczekiwał seksu? Będziesz udawała, że nie wiesz o co chodzi? Odmówisz (i tym samym prawdopodobnie wakacje będą ''spalone''), czy po prostu dasz dyla do domu?
Nie atakuję Cię, pytam z ciekawości.
Kobietki, ale ja mam mózg i naprawdę wiem co w takiej sytuacji może sobie pomyśleć
Jeśli to ma zaspokoić ciekawość, to wyjaśniam. Kiedy była rozmowa o tym przyjeździe to ja mu postawiłam jasne warunki jak to ma wyglądać i czego nie będę tolerować. W odpowiedzi usłyszałam, że nie zrobi nic wbrew mnie i że nawet nie zamierza naciskać na cokolwiek.
Chodzi bardziej o taki ciągły kontakt, żeby jak najbardziej się sobą nacieszyć. A co do pytania Krejzolki to nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że dwoje ludzi może robić coś innego i ciekawszego, niż na pierwszym spotkaniu uprawiać w hotelu seks Zamierzam pokazać mu miasto, spacerować, standardowo wpaść do kina, pojechać nad wodę, oglądać filmy już w hotelu, no i grać w piłkę - bo obydwoje pasjonujemy się nią. Nikomu nie zabronię układania innych scenariuszy we własnej głowie
23 2016-06-27 20:34:15 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-27 20:35:38)
Kobietki, ale ja mam mózg i naprawdę wiem co w takiej sytuacji może sobie pomyśleć
![]()
Jeśli to ma zaspokoić ciekawość, to wyjaśniam. Kiedy była rozmowa o tym przyjeździe to ja mu postawiłam jasne warunki jak to ma wyglądać i czego nie będę tolerować. W odpowiedzi usłyszałam, że nie zrobi nic wbrew mnie i że nawet nie zamierza naciskać na cokolwiek.
Chodzi bardziej o taki ciągły kontakt, żeby jak najbardziej się sobą nacieszyć. A co do pytania Krejzolki to nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że dwoje ludzi może robić coś innego i ciekawszego, niż na pierwszym spotkaniu uprawiać w hotelu seksZamierzam pokazać mu miasto, spacerować, standardowo wpaść do kina, pojechać nad wodę, oglądać filmy już w hotelu, no i grać w piłkę - bo obydwoje pasjonujemy się nią. Nikomu nie zabronię układania innych scenariuszy we własnej głowie
A tak z ciekawości, skąd 19-letni Chłopak ma kasę na hotel?
Czyli dobrze rozumiem, że wynajmiecie jeden, wspólny pokój?
A po za tym to, że masz już w głowie jakiś scenariusz to nie oznacza, że ten scenariusz zrealizujesz.
Widać, że masz poukładane w głowie.
Jedyne, do czego można się przyczepić, to okłamywanie rodziców.
Szkoda, że taką decyzję podjęłaś..
Nie rozumiem takiego ciągłego gaszenia mnie i jątrzenia - to ze złośliwości?
Ma, bo pracuje - to raz. Ma, bo SAM posiada kawałek sadu - pieniądze ze zbiorów - to dwa.
Okłamywanie rodziców? Nie wiem... Powiedziałam, że na tydzień wyjadę do przyjaciółki, to taki grzech?
Ja ten scenariusz z nim spełnię, bo on sam proponował zajęcia na czas wizyty. I o dziwo nie mają one nic wspólnego z dzikim seksem
Widzę, że pisanie tu jest bez sensu, bo jestem odbierana jako panienka, co zamierza z nieznajomym się puszczać. No trudno.
Krejzi, mam w nosie, czy to było do mnie, czy nie. To publiczne forum i mogę komentować co tylko mam ochotę.
Fakt, nie zauważyłam przecinka, ale to nie znaczy, że musisz na mnie warczeć.
No to odpowiadaj, ale się przygotuj do tej odpowiedzi, albo przynajmniej nie pisz pretensjonalnie:"przecież napisała".
I o jakim Ty "przecinku" piszesz, bo znowu nie kumam, ale spoko nie oczekuję już odpowiedzi.
Nie rozumiem takiego ciągłego gaszenia mnie i jątrzenia - to ze złośliwości?
Ma, bo pracuje - to raz. Ma, bo SAM posiada kawałek sadu - pieniądze ze zbiorów - to dwa.
Okłamywanie rodziców? Nie wiem... Powiedziałam, że na tydzień wyjadę do przyjaciółki, to taki grzech?Ja ten scenariusz z nim spełnię, bo on sam proponował zajęcia na czas wizyty. I o dziwo nie mają one nic wspólnego z dzikim seksem
Widzę, że pisanie tu jest bez sensu, bo jestem odbierana jako panienka, co zamierza z nieznajomym się puszczać. No trudno.
Malinka17, ale nikt Cię nie odbiera tak.
Napisałaś na forum, to po prostu piszemy sobie w Twoim wątku.
Ja po prostu chcę, żebyś była ostrożna i tyle.
Mnie na serio nie interesuję, co Ty będziesz robiła z tym Chłopakiem w hotelu.
Cyngli napisał/a:Krejzi, mam w nosie, czy to było do mnie, czy nie. To publiczne forum i mogę komentować co tylko mam ochotę.
Fakt, nie zauważyłam przecinka, ale to nie znaczy, że musisz na mnie warczeć.No to odpowiadaj, ale się przygotuj do tej odpowiedzi, albo przynajmniej nie pisz pretensjonalnie:"przecież napisała".
I o jakim Ty "przecinku" piszesz, bo znowu nie kumam, ale spoko nie oczekuję już odpowiedzi.
Dobra, jednym słowem już nigdy więcej mam nie komentować Twoich wypowiedzi, bo wystarczy jedna głupia spina o pierdołę i odstawiasz foch do końca życia.
ZROZUMIAŁAM. Z mojej strony koniec dyskusji.
To pisanie sprowadza się do, może niecelowo zastosowanej, złośliwości. Wieje nią w Twoich wiadomościach. Ostrożna będę i powtarzam to od początku - może nikt się nie spodziewał, ale mam granice, których nie przekroczę. I nie pozwolę jemu ich przekroczyć. Gdybym nie była pewna jego szczerości i uczciwości nie zgodziłabym się w ogóle na przyjazd. Dzięki za troskę, uwagi i poświęcony czas - wszystkie te słowa naprawdę jeszcze raz przeanalizuję i przez to będę jeszcze ostrożniejsza.
Dziękuję za uwagę
Słuchaj, a jak to jest z Twoimi rodzicami, nie chcą w ogóle żebyś się z kimś spotykała?
Z mamą jest generalnie ok, ale tata... Kiedy tylko wspomnę o jakimkolwiek koledze, lecą komentarze, np "nie sprowadzaj żadnych gachów do domu", co brzmi... Chłodno i ostro. Pewnie dlatego nigdy ŻADNEGO kumpla nie zaprosiłam do domu nawet na chwilę. Zwyczajnie nie chcę uwag taty. Zawsze byłam samotna, zawsze bez chłopaka, bo się odcinałam. Właśnie z tego powodu tak przeżywam tę obecną znajomość i tak na nią liczę
To pisanie sprowadza się do, może niecelowo zastosowanej, złośliwości. Wieje nią w Twoich wiadomościach. Ostrożna będę i powtarzam to od początku - może nikt się nie spodziewał, ale mam granice, których nie przekroczę. I nie pozwolę jemu ich przekroczyć. Gdybym nie była pewna jego szczerości i uczciwości nie zgodziłabym się w ogóle na przyjazd. Dzięki za troskę, uwagi i poświęcony czas - wszystkie te słowa naprawdę jeszcze raz przeanalizuję i przez to będę jeszcze ostrożniejsza.
Dziękuję za uwagę
To nie złośliwość, to ostrożność.
Poznałam kiedyś Faceta przez Internet "miód, cud, malina", też byłam Go pewna, tego, że chcę Go poznać.
Owszem spotkałam Go i całkowity niewypał.
Więc piszę z doświadczenia.
33 2016-06-27 21:10:59 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-06-27 21:14:18)
Z mamą jest generalnie ok, ale tata... Kiedy tylko wspomnę o jakimkolwiek koledze, lecą komentarze, np "nie sprowadzaj żadnych gachów do domu", co brzmi... Chłodno i ostro. Pewnie dlatego nigdy ŻADNEGO kumpla nie zaprosiłam do domu nawet na chwilę. Zwyczajnie nie chcę uwag taty. Zawsze byłam samotna, zawsze bez chłopaka, bo się odcinałam. Właśnie z tego powodu tak przeżywam tę obecną znajomość i tak na nią liczę
Na Twoim miejscu powiedziałabym chociaż mamie.
Ze względów bezpieczeństwa, ale też dla zwykłej lojalności.
Nieuczciwość nie popłaca. Jak oszustwo się wyda, to stracisz b. dużo. Zwłaszcza, że wciąż mieszkasz u rodziców.
----
Z kolei pierwsze spotkanie z moim mężem po trzech latach znajomości wirtualnej plus telefonicznej - to był szał.
Mieszkałam wtedy za granicą, a on w Polsce. Zaprosiłam go na 2 tygodnie na wakacje. Przejechał autokarem ponad 3000km.
Miałam go odebrać z dworca. Pojechałam z koleżanką. A jak go zobaczyłam, to już wiedziałam, że wszystko będzie ok. Intuicyjnie.
Zabrałam go do domu i tyle. Miał zostać dwa tygodnie, a został kilka miesięcy. Do Polski nie wrócił już sam, tylko ze mną.
Nie wiem, na ile znasz swojego chłopaka. Ale sama będziesz wiedziała, czy dobrze się przy nim czujesz, czy nie.
Powiedzieć mamie, która potem nie wypuści mnie z domu nawet na dzień? Sama nie wiem...
O wszystkim mówię przyjaciółce, będzie znać ten hotel, zamierzam do niej często pisać, dzwonić. Dużo myślałam nad tym, czy mówić mamie, bo o tacie nawet mowy nie ma. Chciałabym być z nią szczera, bo nigdy nie okłamuję jej, ale boję się jednak tego, że zabroni tego spotkania..
35 2016-06-27 21:15:57 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-06-27 21:16:56)
Powiedzieć mamie, która potem nie wypuści mnie z domu nawet na dzień? Sama nie wiem...
O wszystkim mówię przyjaciółce, będzie znać ten hotel, zamierzam do niej często pisać, dzwonić. Dużo myślałam nad tym, czy mówić mamie, bo o tacie nawet mowy nie ma. Chciałabym być z nią szczera, bo nigdy nie okłamuję jej, ale boję się jednak tego, że zabroni tego spotkania..
Tak tylko głośno myślę, zaproponowałam to, bo napisałaś, że relacje z mamą są ok.
Wiesz, prawdę mówiąc, będąc na miejscu Twojej mamy - nie chciałabym, by moja niepełnoletnia córka spędzała noc w hotelu z praktycznie obcym (bo w realu się jeszcze nie znacie) dla niej facetem. Bez urazy.
Myślę, że na Twoim miejscu powiedziałabym mamie o wszystkim i nocowałabym w domu. A z chłopakiem będziesz mogła spędzać całe dnie. Nocy przecież nie musisz, zwłaszcza, że sama napisałaś, że nie zamierzasz uprawiać z nim seksu.
@Krejzolka82, dziękuję za rady i tę troskę, ale sęk tkwi chyba w tym, że muszę przekonać się i przeżyć to na własnej skórze. Wyznaję zasadę, że lepiej żałować, że coś się zrobiło, niż żałować, że się nie zrobiło. I tak jest w wypadku spotkania
@Cyngli, teraz to pewna jestem jednego - że wszystko muszę jeszcze raz dokładnie przemyśleć
38 2016-06-27 21:21:58 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-27 21:24:01)
@Krejzolka82, dziękuję za rady i tę troskę, ale sęk tkwi chyba w tym, że muszę przekonać się i przeżyć to na własnej skórze. Wyznaję zasadę, że lepiej żałować, że coś się zrobiło, niż żałować, że się nie zrobiło. I tak jest w wypadku spotkania
Ale Ty się z Nim spotkaj, jak najbardziej.
Po prostu zacznij Go wychwalać po spotkaniu, a wtedy będę się z Tobą cieszyła
Chcesz z Nim uprawiać seks uprawiaj, ale bądź świadoma konsekwencji.
A co do nocowania w hotelu, jeżeli nie chcesz z Nim uprawiać seksu, to może lepiej, żebyś spała u siebie w domu?
Ty chyba do końca nie rozumiesz, co ja chcę Ci przekazać, a szkoda.
@Cyngli, teraz to pewna jestem jednego - że wszystko muszę jeszcze raz dokładnie przemyśleć
Pewnie, nie zaszkodzi przemyśleć tego jeszcze raz.
Krejzolka82 napisał/a:Cyngli napisał/a:Krejzi, mam w nosie, czy to było do mnie, czy nie. To publiczne forum i mogę komentować co tylko mam ochotę.
Fakt, nie zauważyłam przecinka, ale to nie znaczy, że musisz na mnie warczeć.No to odpowiadaj, ale się przygotuj do tej odpowiedzi, albo przynajmniej nie pisz pretensjonalnie:"przecież napisała".
I o jakim Ty "przecinku" piszesz, bo znowu nie kumam, ale spoko nie oczekuję już odpowiedzi.Dobra, jednym słowem już nigdy więcej mam nie komentować Twoich wypowiedzi, bo wystarczy jedna głupia spina o pierdołę i odstawiasz foch do końca życia.
ZROZUMIAŁAM. Z mojej strony koniec dyskusji.
Ja Ci nie zabraniam komentować, tylko proszę o merytoryczną wypowiedź i tyle, a nie atak i na dodatek pisanie nieprawdy.
P.S. Jak już do tamtego nawiązałaś, to nie mam focha, a tamto to nie była spina o pierdołę, ponieważ Twoje pisanie opinii, jak "chorągiewka" nie jest pierdołą a jedynie dwulicowością.
Koniec dyskusji pisanej o tym.
Podobno jestem mądrą i rozsądną dziewczyną, teraz może trochę zaślepioną, ale jednak poradzę sobie
Zastanowię się jeszcze raz, może racja, że lepiej byłoby, gdybym została u siebie.
Podobno jestem mądrą i rozsądną dziewczyną, teraz może trochę zaślepioną, ale jednak poradzę sobie
Zastanowię się jeszcze raz, może racja, że lepiej byłoby, gdybym została u siebie.
No to powodzenia!!!
P.S. Daj znać jak poszło, proszę
43 2016-06-27 21:34:15 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-06-27 21:35:18)
Cyngli napisał/a:Krejzolka82 napisał/a:No to odpowiadaj, ale się przygotuj do tej odpowiedzi, albo przynajmniej nie pisz pretensjonalnie:"przecież napisała".
I o jakim Ty "przecinku" piszesz, bo znowu nie kumam, ale spoko nie oczekuję już odpowiedzi.Dobra, jednym słowem już nigdy więcej mam nie komentować Twoich wypowiedzi, bo wystarczy jedna głupia spina o pierdołę i odstawiasz foch do końca życia.
ZROZUMIAŁAM. Z mojej strony koniec dyskusji.Ja Ci nie zabraniam komentować, tylko proszę o merytoryczną wypowiedź i tyle, a nie atak i na dodatek pisanie nieprawdy.
P.S. Jak już do tamtego nawiązałaś, to nie mam focha, a tamto to nie była spina o pierdołę, ponieważ Twoje pisanie opinii, jak "chorągiewka" nie jest pierdołą a jedynie dwulicowością.
Koniec dyskusji pisanej o tym.
W tamtym wątku moja opinia od początku do końca była taka sama.
Jedynym błędem, który popełniłam, było zacytowanie całego postu, a nie jednego zdania, z którym się zgodziłam, przez co odebrałaś mój post jako dwulicowość. Nie chciało mi się tego tłumaczyć, myślałam, że każdy zrozumie, o co mi chodziło. Mam nauczkę, że trzeba DOKŁADNIEJ cytować posty, bo nie każdy się domyśli, co miałam na myśli. I tyle, cała historia.
Na forum zdarzają się tego typu nieporozumienia, bo to tylko słowo pisane.
I tak, jak napisałam w tamtym wątku - nie jestem tu po to, by dymy robić.
Nie warto z tego robić tragedii i awantury.
Dla mnie sprawa jest zamknięta i nie mam do nikogo o nic pretensji.
Również uważam że spanie u siebie to dużo bardziej rozsądny pomysl
Również uważam że spanie u siebie to dużo bardziej rozsądny pomysl
Zgadzam się.
Nie wiem co ostatecznie postanowię, ale Wasze słowa skłoniły mnie do tego, żeby sprawę znów przeanalizować. I za dwa miesiące napiszę co i jak, obiecuję. Myślę, chciałabym, żeby to były same dobre rzeczy. Dziękuję Wam
Nie wiem co ostatecznie postanowię, ale Wasze słowa skłoniły mnie do tego, żeby sprawę znów przeanalizować. I za dwa miesiące napiszę co i jak, obiecuję. Myślę, chciałabym, żeby to były same dobre rzeczy. Dziękuję Wam
Wierz mi lub nie, ale z całego serca życzę Ci, żebyś do nas odezwała się z samymi dobrymi wiadomościami!!!
Jeszcze raz, powodzenia!!!
Bardzo dziękuję, a odezwę się na pewno
Podobno jestem mądrą i rozsądną dziewczyną, teraz może trochę zaślepioną, ale jednak poradzę sobie
Zastanowię się jeszcze raz, może racja, że lepiej byłoby, gdybym została u siebie.
lol,
a wątek wyżej jest jak to kobietę z ulicy porwali, a tutaj młoda wie, że jak będzie coś nie tak to sobie wyjdzie z hotelu..., tylko potem nie pytajcie gdzie był Bóg, tylko gdzie miała mózg?
50 2016-07-04 04:18:07 Ostatnio edytowany przez diana-1971 (2016-07-04 04:34:11)
malinko17 nie wiem, czy jeszcze zajrzysz do wątku przed spotkanie, ale pozwolę sobie wtrącić, swoje trzy grosze.
Piszesz, że nie chcesz mówić rodzicom o spotkaniu, poniekąd Cię rozumiem. Boisz się ich reakcji. Chcesz ich okłamać, że będziesz u koleżanki. Myślę że, z Twojej strony takie myki, są nie w porządku, ani w stosunku do rodziców, ani do przyjaciółki. Wciągasz ją w swoje kłamstwa. Co jeśli Twoja mama, spotka tą koleżankę lub kogoś z jej rodziny w czasie Twojego pobytu w hotelu ? Albo zdzwoni do jej mamy ? Kłamstwo prędzej czy później wychodzi na jaw i uwierz, zniszczonego zaufania, nie da się łatwo odbudować.
Możesz na resztę życia, zepsuć sobie relację z rodzicami. Nie wiem, czy tego chcesz i czy chłopak, jest tego warty.
Druga sprawa, chcesz spędzić tydzień z chłopakiem w hotelu blisko miejsca zamieszkania, pomyślałaś o tym, że ktoś, kto Cię zna może zobaczyć Was w hotelu i donieść Twoim rodzicom ?
Mało tego, znając życie, nikt nie uwierzy w " niewinne spotkanie ", wszelkie tłumaczenia nic nie dadzą, bo wszyscy i tak będą wiedzieli, co tam robiłaś.
Plotki potrafią być okrutne, wychodzą wróblem, a wracają wołem.
Inna sprawa, pomyślałaś że, gdyby Ci się coś stało w tym hotelu, banalnie można poślizgnąć się w łazience i rozbić głowę, rodzice mało że, przeżyją szok, co ich córka tam robiła, to jeszcze mogą mieć nieprzyjemności, bo jesteś nieletnia ?
Powiedz chociaż mamie, że przyjedzie kolega któremu, chcesz pokazać okolice i nocuj w domu. Na wspólne 24h macie czas, gdy znajomość się rozwinie.
Nocowanie z obcym chłopakiem niesie ze sobą ryzyko, chyba wiesz, czym jest pigułka gwałtu ? Widzisz, tak na prawdę, na razie, wydaje Ci się, że jego znasz.
Obiecał że, nie będzie nalegał na seks, ale nie obiecał, że odmówi gdy będziesz chętna.
Posłuchaj rady osoby doświadczonej, nie jedna z Nas też się zarzekała i na gadaniu się kończyło.
Serce z reguły wygrywa z rozumem, gdy okoliczności są sprzyjające. Uwierz, gdyby nie chwile zapomnienia, gdzie liczy się tylko ta druga osoba, ludzkość dawno by wyginęła.
Zrobisz jak będziesz chciała, życzę Ci udanego spotkania.
Diana, ujęłaś bardzo dobrze wszystkie zagrożenia , które mogą mieć miejsce. Mam nadzieję, że Malinka przeczyta ten tekst i będzie mądra z tych przed szkodą.
Autorko, spotkałaś się z Nim?
Oficjalny komunikat za około 260 godzin.
Oficjalny komunikat za około 260 godzin.
Kurczę, pośpieszyłam się.
Mówiłem- zapisuj ;))
Spotkanie jeszcze przede mną
Spotkanie jeszcze przede mną
Ile jeszcze?
1 dzień.
1 dzień.
To powodzenia.
Uważaj na siebie, pamiętaj, że to Ty decydujesz co chcesz zrobić.
Daj znać, jak było.
Na pewno odezwę się po jego wyjeździe
Co prawda jeszcze doba przed nami, ale po pięciu dniach mogę śmiało stwierdzić, że wszystko poszło jak najbardziej po mojej myśli. Chłopak lepszy niż mi się wydawało. Nie okazał się szaleńcem, psychopatą czy zboczeńcem. Pierwszą noc spędziłam w domu, ale uwaga, kolejne cztery z nim, obecnie nocuję u siebie.
Imponuje mi, jest zabawny i rozsądny, charakter mnie zauroczył. Były pocałunki, dotyk, kontakt, przytulanie, ale nic wbrew mnie się nie wydarzyło. Tak jak wspominałam wcześniej - dużo spacerowaliśmy, pokazałam mu miasto, graliśmy i oglądaliśmy filmy.
To tylko kilka dni, jednak czuję wyraźnie, że to może okazać się wyjątkową relacją, jeśli już taką nie jest. Czuję, jakbyśmy znali się od dawna, swobodnie się zachowuję przy nim i rozmawiam na każdy temat, o wszystkim: bzdetach, życiu, przeszłości i przyszłości. Wiem, że mnie rozumie. Jestem jak w bajce. Spotkanie udane. Bardzo.
Dziękuję za wszystkie udzielone rady, przemyślałam je, a decyzję podjęłam zgodnie ze sobą, kierując się sercem i tej decyzji w żadnym stopniu nie żałuję.
62 2016-08-27 09:19:35 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-08-27 09:21:06)
Co prawda jeszcze doba przed nami, ale po pięciu dniach mogę śmiało stwierdzić, że wszystko poszło jak najbardziej po mojej myśli. Chłopak lepszy niż mi się wydawało. Nie okazał się szaleńcem, psychopatą czy zboczeńcem. Pierwszą noc spędziłam w domu, ale uwaga, kolejne cztery z nim, obecnie nocuję u siebie.
Imponuje mi, jest zabawny i rozsądny, charakter mnie zauroczył. Były pocałunki, dotyk, kontakt, przytulanie, ale nic wbrew mnie się nie wydarzyło. Tak jak wspominałam wcześniej - dużo spacerowaliśmy, pokazałam mu miasto, graliśmy i oglądaliśmy filmy.
To tylko kilka dni, jednak czuję wyraźnie, że to może okazać się wyjątkową relacją, jeśli już taką nie jest. Czuję, jakbyśmy znali się od dawna, swobodnie się zachowuję przy nim i rozmawiam na każdy temat, o wszystkim: bzdetach, życiu, przeszłości i przyszłości. Wiem, że mnie rozumie. Jestem jak w bajce. Spotkanie udane. Bardzo.
Dziękuję za wszystkie udzielone rady, przemyślałam je, a decyzję podjęłam zgodnie ze sobą, kierując się sercem i tej decyzji w żadnym stopniu nie żałuję.
Fajnie, że tak wyszło.
Powodzenia i oby z tego wyniknęło coś pięknego!!!
:)
P.S. A czy zdecydowałaś powiedzieć Mamie, Kto do Ciebie przyjechał?
W teorii cztery noce spędziłam u przyjaciółki, w praktyce - z nim. Byłam kontrolowana właśnie przez przyjaciółkę. Mamie przedstawiłam wersję, że kolega przyjeżdża w piątek, tego samego dnia też jej go przedstawiłam, rodzice go widzieli. Także skłamałam, co mnie dręczyło mocno, ale koniec końców poznali go i wiedzą o nim. Jestem szczęśliwa, że tak to wyszło
Niemal od początku śledziłam tę historię - aż dodałam sobie temat do subskrypcji, żeby być na bieżąco
I jak rodzice na niego zareagowali?
Super, że wszystko poszło po twojej myśli i że udało się wam spędzić miło czas!
Tata trochę ozięble, wiadomo, pierwszy raz przyprowadziłam do domu chłopaka, za to mama serdecznie go przyjęła, porozmawiała. Wydaje mi się, że wywarł pozytywne wrażenie