Trochę smutno - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Trochę smutno

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: Trochę smutno

Wiem, że użalam się nad sobą w tej chwili, ale czy tylko ja tak mam, że wciąż czuję się samotna i nie widzę sensu w życiu? Zawsze myślałam, że to naturalne, ze każdy znajduje miłość, ma pracę, układa sobie życie, a tymczasem od pol roku jestem sama, a od 2 miesięcy spotykałam się z jednym facetem, który okazał się strasznym kłamcą i oszustem. A kiedy mu to wszytsko wybaczyłam i dogadaliśmy się, to wypiął się na mnie i napisał, że nie chce mnie wiecej krzywdzić i musimy się pożegnać. Oczywiście tego tekstu nie słyszę po raz pierwszy i wiem, że to zwykła wymówka do rozstania. W związkach ciągle coś nie wychodzi, czuję ogromną pustkę, wręcz samotność, mam już 30 lat wiele prób za sobą i naprawdę tracę nadzieję, że jeszcze kogoś normalnego spotkam. Poza tym ciężko jest kogoś trafić - na studiach same kobiety, to samo w pracy, naokoło każdy ma rodzinę i swoje grono znajomych, każdy jest czymś zajęty, a umawianie się z kimś na kawę graniczy z cudem. Cieszyłam się że znalazłam pracę, bo już w głowę dostawałam od siedzenia w domu, teraz po roku umowa mi się kończy i jeszcze to mnie dobija. A już w weekendy sobie ostatnio nie radzę z samotnością od kiedy ten ostatni facet się pożegnał. Od lat panicznie się boję przyszlości, że będę samotną zgorzkniałą starą babą, bez sensu życia, zresztą już tego sensu nie widzę, bo uważam, ze życiu nadają go inni ludzi (praca, dom, znajomi, rodzina...) a ludzie mnie zawodzą. Mogę liczyć tylko na rodziców, nie mam rodzeństwa, dalsza rodzina mieszka daleko i nie ma z nią wielkiego kontaktu. No masakra. Ludzi staram się poznawać na necie, ale co chwila trafiam na jakiegoś dziwaka lub czubka za przeproszeniem. Facetów w ogole nie rozumiem już, bo co mam myśleć, jeśli koleś dla mnie przeprowadza się z innego miasta, zeby być bliżej, wydzwania kilka x dziennie, wszystko jest super, a przychodzi dzień, kiedy wieczorem otrzymuję wiadomość, przykro mi, żegnam, nie pytaj. Czy wszystkich już naokolo posrało? Czy to ja jestem jakaś dziwna. Dodam, że jestem niebrzydka, wykształcona, wygadana i staram się być radosna, ale chyba tylko przed koleżankami i klientami w pracy, bo w domu ogarnia mnie depresja i żal nad własnym życiem.
Wiem, ze to nie są najwieksze zmartwienia życiowe, pewnie większe jeszcze mnei czekaja, ale musiałam się wygadać.
Boję się teraz nie tylko weekendów ale całych wakacji, słonecznych i samotnych sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Trochę smutno
Malwa09 napisał/a:

Wiem, że użalam się nad sobą w tej chwili, ale czy tylko ja tak mam, że wciąż czuję się samotna i nie widzę sensu w życiu? Zawsze myślałam, że to naturalne, ze każdy znajduje miłość, ma pracę, układa sobie życie, a tymczasem od pol roku jestem sama, a od 2 miesięcy spotykałam się z jednym facetem, który okazał się strasznym kłamcą i oszustem. A kiedy mu to wszytsko wybaczyłam i dogadaliśmy się, to wypiął się na mnie i napisał, że nie chce mnie wiecej krzywdzić i musimy się pożegnać. Oczywiście tego tekstu nie słyszę po raz pierwszy i wiem, że to zwykła wymówka do rozstania. W związkach ciągle coś nie wychodzi, czuję ogromną pustkę, wręcz samotność, mam już 30 lat wiele prób za sobą i naprawdę tracę nadzieję, że jeszcze kogoś normalnego spotkam. Poza tym ciężko jest kogoś trafić - na studiach same kobiety, to samo w pracy, naokoło każdy ma rodzinę i swoje grono znajomych, każdy jest czymś zajęty, a umawianie się z kimś na kawę graniczy z cudem. Cieszyłam się że znalazłam pracę, bo już w głowę dostawałam od siedzenia w domu, teraz po roku umowa mi się kończy i jeszcze to mnie dobija. A już w weekendy sobie ostatnio nie radzę z samotnością od kiedy ten ostatni facet się pożegnał. Od lat panicznie się boję przyszlości, że będę samotną zgorzkniałą starą babą, bez sensu życia, zresztą już tego sensu nie widzę, bo uważam, ze życiu nadają go inni ludzi (praca, dom, znajomi, rodzina...) a ludzie mnie zawodzą. Mogę liczyć tylko na rodziców, nie mam rodzeństwa, dalsza rodzina mieszka daleko i nie ma z nią wielkiego kontaktu. No masakra. Ludzi staram się poznawać na necie, ale co chwila trafiam na jakiegoś dziwaka lub czubka za przeproszeniem. Facetów w ogole nie rozumiem już, bo co mam myśleć, jeśli koleś dla mnie przeprowadza się z innego miasta, zeby być bliżej, wydzwania kilka x dziennie, wszystko jest super, a przychodzi dzień, kiedy wieczorem otrzymuję wiadomość, przykro mi, żegnam, nie pytaj. Czy wszystkich już naokolo posrało? Czy to ja jestem jakaś dziwna. Dodam, że jestem niebrzydka, wykształcona, wygadana i staram się być radosna, ale chyba tylko przed koleżankami i klientami w pracy, bo w domu ogarnia mnie depresja i żal nad własnym życiem.
Wiem, ze to nie są najwieksze zmartwienia życiowe, pewnie większe jeszcze mnei czekaja, ale musiałam się wygadać.
Boję się teraz nie tylko weekendów ale całych wakacji, słonecznych i samotnych sad

Może w nowej pracy kogoś poznasz ciekawego. Różnie bywa.
Nie siedź w domu, zapisz się jakieś kursy, do kół zainteresowań, może wolontariat. Aby dobrze wykorzystać czas wakacji.
Poza tym chyba sporo czasu zajmie szukanie pracy.
A może postawić wszystko na jedną kartę i wyjazd do innego miasta?

3

Odp: Trochę smutno

Malwa09, szczerze mówiąc załamuje mnie Twój post... Masz 30 lat i już się kładziesz do trumny, czy jak? Ja wiem, że każdy miewa doły, gorsze dni. Powiem Ci, że jeśli swoje szczęście uzależniasz od bycia z facetem to szczęśliwa nie będziesz nigdy - nawet już w tym upragnionym związku. Mam podobną sytuację, wiek około 30, nie byłam w poważnym związku od kilku lat, jedynie przelotne znajomości, głównie z internetu, nie mam mieszkania, muszę wynajmować i znosić można powiedzieć obcych ludzi, bo samej wynająć to mnie nie stać, na kredyt kupić tym bardziej nie. Przestań myśleć, o tym czego nie masz i skup się na tym co masz. Ja tak zawsze robię i pomaga, jak dopada mnie dół (z różnych powodów) zaczynam myśleć o tym co jest dobrego w moim życiu, skupiam się na wszystkim dobrym, nawet na bardzo drobnych sprawach i nagle okazuje się "kurczę, w gruncie rzeczy jestem szczęśliwym człowiekiem". Mogę spytać co robisz w życiu poza pracą i szukaniem faceta? Bo jeśli tylko to, to faktycznie jesteś w czarnej du...

4 Ostatnio edytowany przez cb (2016-06-24 12:37:11)

Odp: Trochę smutno

Zgadzam się z Karoline. Jestem w podobnej sytuacji, ale cieszę się tym co mam, bo jakbym się zaczęła porównywać z innymi, to też bym się mogła zdołować. A po co mi to. Trzeba cieszyć się z tego co masz, nie myśleć o tym, czego nie możesz mieć w danym momencie, iść do przodu, stawiaj sobie cele, ale na miarę możliwości. Ważne jest właśnie to, co robisz poza pracą. Ja faceta nawet nie szukam, bo szkoda mi czasu. Jak się znajdzie, to dobrze, jak nie to też dobrze. Jest tyle rzeczy, które można robić, że aż nie wiadomo, w jakie zainteresowania/plany zainwestować kasę i czas. Znajomych możesz poznać w wielu miejscach, to jest trochę kwestia osobowości, podejścia i czasem przypadku. Spróbuj się udzielać zgodnie ze swoimi zainteresowaniami w różnych grupach, a po jakimś czasie na pewno będziesz mieć znajomych. Ludzie zawodzą, bo są tylko ludźmi. Pogódź się z tym. Też czasem kogoś zawiedziesz. Nie oczekuj za wiele, nie wymagaj, pilnuj tylko swoich granic.
Także ciesz się zdrowiem, pracą, mieszkaniem, ciesz się, że możesz liczyć na rodziców - nie każdy może.
Samotność może Cię dopaść również w małżeństwie bez miłości, jak dzieci opuszczą dom etc. Dlatego musisz przestać się czuć samotna i nieszczęśliwa od zaraz. Już w tym momencie, bo może nie być lepiej, a kto wie, czy nie będzie gorzej. smile

5 Ostatnio edytowany przez Malwa09 (2016-06-24 18:17:14)

Odp: Trochę smutno

Po prostu ogarnia mnie panika od czasu do czasu, poza tym mam dość melancholijną naturę i wychowałam się w wierze, że normalne jest mieć rodzinę, męza, dzieci i zawsze ktoś jest pisany, tak żyją moi rodzice w długoletnim związku, tak w rodzinie całej (jestem silnie z rodziną związana, choc osttanio jest to kontakt raczej na odleglość), tak żyją gdzieś tam kuzyni, często dużo mlodsi ode mnie oraz znajomi, którzy zajmują się teraz głównie wychowaniem dzieci, no bo taki wiek, taki czas. Mam doła wiadomo, kiedy kolejny raz nie wychodzi mi z kims relacja, ale też kiedy długo jestem sama. Wierzcie lub nie, ale mam swoje pasje i długo sie w nich zwłaszcza dawniej zatracałam, może za długo byłam sama kiedyś. Dziś uważam, ze człowiek nie może żyć bez człowieka i potrzebuje też kogoś, zeby gdzieś wyjechać, wyjść, coś porobić. Brakuje mi szkolnych czasów, kiedy żyli wszyscy w grupie, normalne były imprezy, spotkania. Teraz każdy zamyka się w domu i przewija pieluchy, a ja może zazdroszczę, a może szkoda mi dawnych czasów. Mam wrażenie, że kiedyś chyba coś mnie omineło, bo wielu znajomych poznalo drugą połówkę właśnie w czasach szkolnych. Ja wiem, gdzie popelniam błedy, jaka jestem w związkach, że jestem jak żona alkoholika, która ciągnie to, bo on taki biedny, mimo, że dawno powinan odejść. Mam złe podejcie do zycia, zamiast się cieszyć, ze jestem młoda, to wyszukuję problemy, chyba uważam, że powinnam coś mieć i tego nie dostaje i nie zanosi się na to więc tupię ze złości jak mala dziewczynka. Ja to wszytsko wiem. Wiem też, ze są ludzie, którzy wolą pobyś sami (ja kiedyś wolalam być sama), a są tacy, których zabija samotność i nie życzę jej nikomu. Dziękuje wam wszytskim za rady, w głębi duszy uważam tak samo, tylko muszę się ogarnąć po prostu. I jeszcze się boję, że teraz po 30 to zostali sami tacy "niedorobieni" faceci, przepraszam za określenie tongue A ostatnio jak chodziłam na szkolenia z pracy, to oczywiście wszyscy w jakiś zwartych grupkach siedzieli, tyko ja sama, bo nasza firma liczy 4 osoby i tylko ja się doszkalam, bo miałam więcej czasu na to.  No użalam się wiem, ale ne mam się komu wygadać. I nie kopcie mnie w tyłek proszę, bo to mnie jeszcze bardziej dobija, to już wolę dobre rady tongue
To najbardziej chaotyczny post, jakiw  życiu napisałam, skasować go, czy wysłać. Dobra do odważnych świat należy tongue
ps: stosując się do waszych rad, zaraz sobie spiszę wszystko dobre co mnie spotkalo w zyciu, co mam i bede to sobie z rana codziennie powtarzać, w sumie juz to kiedyś robiłam,a le przestałam

6

Odp: Trochę smutno

Malwa, to zaraz dostaniesz kolejne dobre rady od cioci cb tongue
Wierz mi, że Cię rozumiem, wiem co to jest samotność i dodatkowo niezrealizowane plany w kilku dziedzinach życia, pomimo włożonego wysiłku.
Czasem jest tak, że każdego dnia trzeba na nowo zacząć odganiać negatywne nastawienie/myśli, aż wejdzie to w krew.
Postanowiłam wykorzystać na maksa to, co mam. Nie mam talentu? Nie szkodzi, rozwinę go. Nie mam pieniędzy? Trudno, będę żyła skromnie. Jak się otwierasz ogólnie na życie, to jedno co się pojawia na pewno, to więcej ludzi wokół Ciebie. Nie ma czasu na samotność. A Ty pamiętaj o swojej rodzinie. Nie jesteś samotna tak naprawdę. Jakoś tak specyficznie trafiłaś, że wokół Ciebie sami zapieluszkowani, więc musisz sobie znaleźć znajomych w podobnej sytuacji osobistej, bo oni też będą szukali możliwości wspólnego spędzania czasu i będą mieli podobne priorytety na ten moment, wymuszone okolicznościami. Gdzie znaleźć takich ludzi? No tam właśnie, gdzie chodzą ludzie, którzy nie mają partnerów i/lub dzieci i mają na to czas smile
Trafiłaś w sedno, moim zdaniem, tym stwierdzeniem: "chyba uważam, że powinnam coś mieć i tego nie dostaje i nie zanosi się na to więc tupię ze złości jak mala dziewczynka".

7

Odp: Trochę smutno

Dziękuję droga ciociu cb big_smile Postaram się bardziej pozytywnie patrzeć na świat i akceptować sytuację taką jaka jest, muszę pokochać swoje życie oraz nie wpadać tak często w doły. Trzeba zacząć pracować nad myśleniem, bo inaczej spędzę swoje najlepsze lata życia na użalaniu się.

8

Odp: Trochę smutno

Nigdy nie jest tak, że człowieka spotykają wyłącznie złe rzeczy, dlatego myślę, że jeszcze wiele dobrego przed Tobą. Tylko, żebyś między tym całym narzekaniem była w stanie to zauważyć;-)
Serio wolisz dobre rady (zwykle wyświechtane, niewiele znaczące słowa) niż prawdę między oczy, która ma szanse skierować Twoje myśli na inne tory?
Dobrze, że zauważasz, że myślenie, że coś Ci się należy jest błędne. Sęk w tym, że nic nam się nie należy poza poszanowaniem naszych praw przez innych ludzi. Tylko tego możemy wymagać jakby "z urzędu", ale od tzw ż y c i a to się nam nic nie należy. Przykre, lecz prawdziwe;-)

9

Odp: Trochę smutno

Chodziło mi o szczere rady, a nie wyświechtane. Miałam na myśli, że kogoś porządny kopniak w tyłek (typu opieprzanie) może motywować, mnie zwykle dołuje bardziej w takich sytuacjach.

10

Odp: Trochę smutno

Malwa, milosc czasem przychodzi jak sie jej najmniej spodziewamy, wiec sie nie zalamuj.

11

Odp: Trochę smutno
ewam napisał/a:

Malwa, milosc czasem przychodzi jak sie jej najmniej spodziewamy, wiec sie nie zalamuj.

Może przychodzi, ale u mnie bardziej jest tak, że trafiam na nie tych facetów, co trzeba, np. ostatni okazał się kłamcą, oszustem z kryminalną przeszlością i ogromnymi długami. Dobrze, że to był początek relacji i że się odrazu przyznał. No może nie aż tak odrazu. W sumie miałam tym razem szczęście w nieszczęściu.

To wszystko też wina tego, że człowiek się porównuje z innymi. Żyjemy w społeczeństwie, gdzie każdy ma pracę (to akurat trzeba mieć), rodzinę, znajomych itp. Jeśli czegoś brak i to się ciągnie, to pojawia się pustka. Gdyby naokolo każsy żył w pojedynkę, to nawet 45-latek nie zastanawiałby się: a dlaczego ja właściwie nie mam jeszcze własnej rodziny?
Dobija brak bliskiej osoby, jej zapachu, nie ma się do kogo przytulić. Gdy widzę, ze moi rodzice po tylu latach spędzają razem mnostwo czasu, przytulają się, a ja młoda znowu sama, no to miło nie jest. Mialam w sumie dużo czasu na znalezienie kogoś i nie wyszło, bo nawet jak się kogoś znajdzie, to nie ma gwarancji, ze ten ktoś na dlużej zostanie. Myślę, że tak wygląda nie tylko moje życie, ale chcę o tym mówić i o swoich obawach.

12

Odp: Trochę smutno

Malwa, Ty chociaz chodzisz na randki, wiec nie jest tak zle. Ja najpierw dochodzilam do siebie po tragicznym zwiazku przez trzy lata. A potem sie zakochalam, szkoda tylko, ze bez wzajemnosci...Wiec znowu siedze i sie z nikim nawet nie mam ochoty umawiac i tak prawie rok. To dopiero chore. Wiec naprawde nie przejmuj sie, nie jest z Toba tak zle jak ze mna.
Nie porownuj sie z innymi, bo to nie ma sensu. U mnie co gorsze co jakis czas ktos chce mnie sfatac, a ja nie mam na to najmniejszej ochoty. Doceniam, ze ktos sie mna przejmuje, ale wnerwia mnie to.
A i ta milosc przyszla wlasnie jak sie tego najmniej spodziewalam. Tobie zycze, zeby przyszla z wzajemnoscia.

13

Odp: Trochę smutno

Malwa - ciekawie piszesz o sobie, ale mam wrażenie, że ciągle szukasz, że ten facet co ma być to takie super ważne. Tak jakbyś źle sama się czuła ze sobą. Bardzo dużo piszesz o swoich obawach, o tym, że nic dobrego ciebie nie czeka, że rodzice tyle lat razem. Druga osoba nigdy nie jest lekiem na nasze ułomności, to czego nam brakuje, a jedynie jest pomocną dłonią. Co sama dla siebie robisz?

14 Ostatnio edytowany przez Malwa09 (2016-06-28 14:31:24)

Odp: Trochę smutno
ewam napisał/a:

Malwa, Ty chociaz chodzisz na randki, wiec nie jest tak zle. Ja najpierw dochodzilam do siebie po tragicznym zwiazku przez trzy lata. A potem sie zakochalam, szkoda tylko, ze bez wzajemnosci...Wiec znowu siedze i sie z nikim nawet nie mam ochoty umawiac i tak prawie rok. To dopiero chore. Wiec naprawde nie przejmuj sie, nie jest z Toba tak zle jak ze mna.
Nie porownuj sie z innymi, bo to nie ma sensu. U mnie co gorsze co jakis czas ktos chce mnie sfatac, a ja nie mam na to najmniejszej ochoty. Doceniam, ze ktos sie mna przejmuje, ale wnerwia mnie to.
A i ta milosc przyszla wlasnie jak sie tego najmniej spodziewalam. Tobie zycze, zeby przyszla z wzajemnoscia.

Też miałam kiedyś długą przerwę - przez jakieś 2 lata byłam sama, przez 1 rok chciałam, a przez 2 nikt się nie trafił. Inny rok miałam taki, że się wkurzyłam tongue i przez neta zaczełam poznawać różne osoby do znajomości, tu czy tam, żeby gdzieś wyjść w weekend, poflirtować, zeby miło było. I tak nauczyłam się chodzić na randki, bo wcześniej mnie stresowały i mce mijały zanim się z kimś umówilam i ciągle kogoś nie byłam pewna. A tu nagle zaczęłam się tym bawić , czasem był z tego krótki związek nawet, ale na dłuższą metę nic nie wychodziło, raczej takie letnie miłostki.

Ale randki, spotkania, poznawanie nowych ludzi to nie samo co bycie z kimś na stale. To było dobre, kiedy się miało 20 lat a nie 30 i dalej to samo. Poza tym dobija fakt, że po kilku miesiącach znajomości, kiedy już coś tam przeżyliśmy, trochę coś o sobie wiemy, znowu sie psuje (znalazl inną, znudził się, koniec zakochania, boi się odpowiedzialności, zaczęliśmy się klócić, nie chcial się pzreprowadzić choć kiedyś chciał, zaczał olewać, wyszły jego kłamstwa) - rózne są powody. Nawet jeśli coś było krótkie i ledwie można coś nazwać związkiem to rozstania bolą i mam wrażenie ze z kazda znajomością jestem coraz bardziej wypruta emocjonalnie, jakby moją energię czy część mnie, zabierał znów ktoś ze sobą, a we mnie zostaje pustka.
Sfatanie przerabiałam dawno temu plus docinki ze strony rodziny, szczególnie mojej mamy, która wcześnie wyszla za mąż.Teraz od lat chyba już przywykli, że ze mną jest inaczej.

Ewam, Tobie też życzę wzajemności! Pamiętaj, że facet nie jest wart zainteresowania, jeśli on nie interesuje się Tobą. Trzeba mieć twardy tyłek i rozum na swoim miejscu wybierając sobie oboekt zainteresowania, a nie zakochiwać się w kimś miłym ładnym itp, takich miłych ładnych możesz mieć na pęczki, a on najpierw musi Ciebie chcieć i dopiero Ty wtedy rozmyślasz, czy Ci się podoba smile faceta na siłę nie zdobędziesz nigdy.

Remi - chyba sporo dla siebie robię, lubię się rozpieszczać wink i mam swoje zainteresowania, staram się od czasu do czasu dokształcać, często zmieniam hobby, wiosną i latem jestem w ciągłym ruchu, może niekoniecznie sport, tylko wycieczki, wyjazdy, wyjścia, nawet jeśli muszę jechać sama...Mam strasznego doła, kiedy mam zostać w domu a na dworzu świeci słońce.
Pustka pojawia się, gdy na takiej samotnej wycieczce widzę siedzące zakochane pary, gdy kolejny raz muszę isć na wesele lub czyjeś urodziny sama. Na początku postanowiłam być silna piękna, zawsze banan na ryju i że nie bedę rezygnowała z imprezy, ale nie myślcie, że to łatwe? Odpicowuje się na maxa, żonaci się na mnie gapią na takim weselu, żony patrzą dziwnym wzrokiem, a ja na koniec i tak się czuję jak kretynka, szczególnie, gdy na siłę szukam rozmówcy, żeby tylko samej nie siedzieć.
Czy życie singla może być znośne? Czy można być szczęsliwym, mając swoje obowiązki, zainteresowania? Można, ale jest to strasznie trudne nie raz i wymaga tyle pracy ile trzeba włożyć w utrzymanie związku. Powoli się przyzwyczajam do tego, jakim się stalo moje życie. Trochę z kimś jestem, potem trochę sama, widocznie tak musi być.

Jeszcze taka jedna refleksja. Gdy miałam naście lat i moja kuzynka znalazła chłopaka, to jej zachowanie się zmieniło, stała się jakaś inną, nie wiem czy lepsza, czy gorsza - inna. Ja też tak mam, w związkach jestem trochę inną osobą niż jako singiel. Jako singiel jestem jakby silniejsza, bardziej pewna siebie, bardziej skupiam się na samorozwoju itp. W związku - zależy z kim jestem, na pewno jestem bardziej odporna - gdy jestem zakochana to jakoś nie choruję big_smile, często rezygnuje ze swoich przyzwyczajeń, zainteresowań, bo mam mniej czasu na nie i jakoś mniej mnie interesują, często mamy z partnerem wspólne zainteresowania, otwierają się nowe drogi, które razem odkrywamy, więcej się dzieje. W związku jestem spokojniejsza, jest podwójna odpowiedzialność,wspólne decyzje, bo juz nie jestem sama, czuje sie dojrzalsza.
A najlepsze jest po związku tongue - gdy się wypłaczę i ogarnę, to zawsze mam nowe pomysły na życie big_smile jakbym się z jakiegoś snu obudziła i chcę zmienić wiele rzeczy, idę inną drogą, to akurat mi na dobre wychodzi. Tez tak macie?


No i wiem, że nawijam ciągle o związkach i miłości, ale myślałam, że o tym jest temat. Jeśli ktoś chce o czymś innym pogadać to popiszmy w innej części tego forum  tongue

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Trochę smutno

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024