Utrzymywanie znajmości - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Utrzymywanie znajmości

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

1

Temat: Utrzymywanie znajmości

Witam,
jestem nową użytkowniczką tego forum. Szukając po internecie rozwiązania mojego problemu natknęłam się właśnie na tą stronę i z zainteresowaniem przeczytałam porady, jakie można tu znaleźć. Dlatego też zdecydowałam się dołączyć.
A teraz do rzeczy: jestem osobą raczej spokojną, nie mam za grosz przebojowości. Jednakże nie mam problemu, żeby do kogoś podejść, zagadać. Problem tkwi w tym, że po jakimś czasie zaczyna brakować tematów do rozmów, a druga osoba, o ile przy pierwszym spotkaniu fajnie się gadało, przy kolejnych staje się coraz bardziej powściągliwa i następuje niezręczna cisza. Generalnie zawsze tak miałam, że byłam poza nawiasem - w szkole średniej starałam się rozmawiać z każdą osobą w klasie, ale mimo to, podczas gdy inni z czasem połączyli się w mniejsze lub większe grupki, mnie się z nikim nie udało zakolegować. Mogłam z kimś przegadać całą drogę powrotną ze szkoły autobusem, a efektu nie było żadnego, następnego dnia ta osoba nawet do mnie nie podeszła. Parę razy usłyszałam wprost od ludzi, że nie chcą mnie w swoim towarzystwie.
W pracy mam ludzi na dużo wyższym poziomie, ale znowuż mimo, że rozmawiam z nimi, nikt mi nigdy nie zaproponował wspólnego wyjścia na herbatę (a sobie nawzajem proponują). Chodzę z nimi bez zaproszenia i niby fajnie się rozmawia (jak jest większa grupa, to nie ma problemów z tematami do rozmów), ale nigdy nie jestem do końca pewna, czy tylko ze względu na kulturę osobistą nie dają mi odczuć, że nie jestem tu mile widziana.
Wyjazdów integracyjnych u nas nie ma, ale jak są wspólne wyjścia na piwo, to zawsze chodzę i dobrze się bawię, więc nie wiem, co takiego zawalam, że trwalsze znajomości się nie zawiązują.
Chodzę na terapię, pani psycholog radziła mi, żeby w grupie więcej mówić o sobie, otwierać się, itd. Nie znam się na tym, ale instynktownie czuję, że w pracy to nie jest najlepszy pomysł. Mówiła też, żebym sama z własnej inicjatywy kogoś gdzieś zaprosiła. Tylko że w moim zespole pracują sami mężczyźni (poza mną oczywiście), więc jak to zrobić, unikając niezręcznych sytuacji?
Wiem, że trudno jest udzielić rady, jak się nie widziała ani nie słyszało, jak ktoś rozmawia z innymi, ale może ktoś z Was ma podobne doświadczenia/pomysł, co może być przyczyną, że mimo rozmawiania z ludźmi znajomości się nie utrzymują?
Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za porady smile

Zobacz podobne tematy :
Odp: Utrzymywanie znajmości

Witaj. Wydaje mi się, że problem leży w Tobie. Masz jakąś chyba blokadę, aby się bardziej otworzyć przed ludźmi, jest to pewnie spowodowane czymś z przeszłości. Może za bardzo się przejmujesz tym, co sobie inni o Tobie pomyślą i dlatego tak się zachowujesz? A jeżeli my sami nie wykazujemy jakieś inicjatywy, to ludzie po pewnym czasie przestają się nami interesować. Ale jeśli zauważą, że chcemy z nimi utrzymywać znajomość, to może to się potoczyć bardzo pozytywnie.

3

Odp: Utrzymywanie znajmości

Cześć, dzięki za odpowiedź. Owszem, problem na pewno tkwi we mnie, tylko nie bardzo wiem, na czym takie otwieranie się polega. Wydaje mi się, że swobodnie rozmawiam z ludźmi w kuchni na kawie, rozmawiamy o takich codziennych głupotach, więc trochę dziwnie by było wyskoczyć z jakimiś zwierzeniami. Nie widziałam też takiego otwierania się w wykonaniu innych, więc nie bardzo mam jak naśladować (chyba że ja jestem kompletnie ślepa i pewnych rzeczy nie widzę?).
Pani psycholog, do której chodzę, mówi dużo o myśleniu symbolicznym, natomiast ja odbieram tylko warstwę werbalną. Czy ta symbolika naprawdę ma takie znaczenie w kontaktach z ludźmi? Wg mnie stwarza duże ryzyko niedomówień, bo każdy może pewne symbole pojmować inaczej.
A propos inicjatywy - niedawno zaproponowałam pewnej znajomej z kursu językowego spotkanie, no i spotkałyśmy się, pogadałyśmy, fajnie było. Tylko się zastanawiam, jak często można proponować takie wspólne spotkania, żeby nie było, że się narzucam (ona nigdy nie zaproponowała; w ogóle pisze do mnie okazjonalnie, przeważnie jak zmieni pracę, żeby się podzielić wrażeniami)?
Jak myślicie? (wiem, pewnie uznacie, że jestem nienormalna, ale próbuję się z tego wyleczyć)

4 Ostatnio edytowany przez amethyst_08 (2016-05-24 01:07:53)

Odp: Utrzymywanie znajmości

Mam takie wrazenie, ze jestes osoba, bardzo uwazna, duzo analizujesz, wrecz mozesz doprowadzac do błędnego odbioru zachowania innych wobec siebie. Popatrz, nie kazdy jest dusza towarzystwa, nie kazdy tez bedzie lubiany przez wszystkich. Wiadomo, nie ma co sie narzucać, ale tez nie musisz sie az tak bardzo zastanawiac nad tym czy zaprosic kolezanke na kawe, czy tez to bedzie narzucanie sie. Masz ochote gdzies wyskoczyc, to napisz. Wiadomo, nie rob tego co drugi dzien, ale jezeli czulas, ze np na spotkaniu bylo milo, rozmowa sie kleila, to smialo napisz znowu do niej pierwsza. Przeciez jezeli nie bedzie chciala twojego towarzystwa to zawsze moze sie z tego spotkania wykręcić, na pewno nie spotka sie z toba z przymusu. Z drugiej strony, jesli jej nie bedzie pasowalo to tez od razu nie odbieraj tego jako splawienie twojej osoby. Zwyczajnie wykaż sie inicjatywa, jesli kolezance jej brak. Jesli odmowi ci kilka razy to wtedy poczekaj na jej zaproszenie.

Z drugiej strony w pracy, sama piszesz, ze masz w zespole samych mezczyzn, wiec moze im tez jest glupio zaprosic cie na kawe lub piwo w meskim gronie i nie znaczy to, ze cie nie lubia. Moze pozostale osoby, kobiety, np pracuja razem w biurze, czy po prostu gdzies blisko siebie i sila rzeczy nawiazaly przyjaznie, ktorych ty nie mialas okazji nawiazac pracujac z mężczyznami.

W kontaktach z ludzmi postaraj sie byc spontaniczna, otwarta na rozmowe, popracuj nieco nad przebojowoscia, bo moze jestes zamknieta w sobie i bardzo trudno do ciebie dotrzec, moze jestes wrecz nieufna i mimo, ze sama tego nie zauwazasz ludzie wlasnie tak sie odbieraja. Moze nawet przez to nie czuja sie przy tobie swobodnie.

5

Odp: Utrzymywanie znajmości

A czy mogłabym prosić o przykłady takiej spontaniczności, otwartości na rozmowę, przebojowości (poza zaproszeniem koleżanki na kawę), bo ja dopiero zaczynam pracę nad sobą i wszelkie wskazówki mile widziane smile

Odp: Utrzymywanie znajmości

Ja myślę tak, że najpierw musisz polubić siebie. Człowiek jeśli siebie lubi, to zachowuje się naturalnie spontanicznie, bo nie zastanawia się nad opinią innych ludzi, tylko robi to, co chce. Jeśli będziesz siebie lubiła, to będziesz potrafiła się otwierać przed innymi, bo nie będziesz się wstydzić siebie i swojego życia. Będziesz wtedy chciała podzielić się swoim światem z innymi ludźmi. Jeśli chodzisz do psychologa, to bardzo dobrze, może uda Ci się tam to przepracować. Długo chodzisz już do niego?

7

Odp: Utrzymywanie znajmości

Wiesz no ciezko mi podac przyklady, po prostu z ludzmi mozna nawiazac kontakt wszedzie, nawet stojac w kolejsce do lekarza smile. Wystarczy nie bac sie tego kontaktu, nie bac sie mowic. Obcy sobie ludzie bardzo czesto nawiazuja relacje w przypadkowych miejscach i nawet to moze skonczyc sie przyjaznia na cale zycie. Np w pracy stojac w gronie ludzi luzno rozmawiajacych, dodaj cos od siebie, wypowiadaj sie, staraj sie byc pogodna, do takich ludzi sie lgnie. Sama staraj sie nie zwracac uwagi na to jak wypadniesz, nawet jesli powiesz co glupiego lub zdarzy sie jakas wpadka przeciez nic sie nie stanie, a smiej sie sama z siebie. Zgadzam sie z przedmowczynia, ze musisz polubic sama siebie. Wydaje mi sie, ze to prawda, ze ludzie sadza o nas to co sami o sobie sadzimy.

8

Odp: Utrzymywanie znajmości
zaklopotana123451 napisał/a:

Ja myślę tak, że najpierw musisz polubić siebie. Człowiek jeśli siebie lubi, to zachowuje się naturalnie spontanicznie, bo nie zastanawia się nad opinią innych ludzi, tylko robi to, co chce. Jeśli będziesz siebie lubiła, to będziesz potrafiła się otwierać przed innymi, bo nie będziesz się wstydzić siebie i swojego życia. Będziesz wtedy chciała podzielić się swoim światem z innymi ludźmi. Jeśli chodzisz do psychologa, to bardzo dobrze, może uda Ci się tam to przepracować. Długo chodzisz już do niego?

chodzę do psychologa od marca, ale jak na razie ciężko to idzie. Generalnie mówi mi to, co Wy, tylko problem w tym, że ja nie potrafię tego wdrożyć. Najchętniej sfilmowałabym sytuację, w której rozmawiam z innymi ludźmi, żeby porównać, jak rozmowa w moim wykonaniu wygląda w porównaniu z innymi. U siebie się tych różnic nie widzi, ale coś musi być nie tak. A z kolei to myślenie mnie dodatkowo blokuje i tak się spiralka sama nakręca...
Z innej beczki - przez pierwsze 2 lata liceum starałam się z kimś zakolegować, nie wyszło. Po 2. klasie pojechałam na obóz językowy, gdzie poznałam fajnych ludzi, którzy chcieli się z mną kolegować, więc wtedy uznałam, że nie nadaję na tych samych falach, co ludzie z mojej klasy. Przestałam się przejmować, stres zniknął, ale nie zmieniało to faktu, że byłam na całkowitym marginesie.

9

Odp: Utrzymywanie znajmości

Jaka jest twoja najdłuższa życiowa znajomość?

Odp: Utrzymywanie znajmości

A może po prostu na tym obozie wiedziałaś, że spędzisz z tymi ludźmi tydzień, dwa i nie będziesz musiała później utrzymywać z nimi kontaktu, i to Ci pomagało. A w szkole blokowała Cię ta wiedza, że dalej będziesz z nimi do klasy chodzić i bałaś się spontanicznie zachowywać, bo "co sobie oni o mnie pomyślą". Jeśli chodzisz od marca do psychologa, to jest już to trochę czasu i powinnaś wiedzieć, czy idzie coś do przodu. Jeśli nie, to może warto poszukać kogoś innego, a najlepsza byłaby prawdziwa terapia np. z wracaniem do przeszłości, dzieciństwa i analizowanie tego krok po kroku. Wtedy mogłabyś zrozumieć, dlaczego tak się zachowujesz i mogłabyś zacząć siebie zmieniać.

11

Odp: Utrzymywanie znajmości

Czas jakiś temu mieliśmy na stażu młodą dziewczynę, która na pierwszy rzut oka wydawała się bardzo fajna, miła itp. Ale coś w niej było nie tak...
Niby wesoła, na luzie, a jednak wyczuwałam w niej jakąś obłudę? nieszczerość? sama nie wiem, jak to nazwać. W każdym razie coś mocno zgrzytało w jej zachowaniu i współpracownicy po pierwszym zachłyśnięciu się nową znajomością złapali do niej duży dystans.
Po kilku dniach nie zdzierżyłam i zaprosiłam dziewczynę na rozmowę w cztery oczy i co się okazało?
Tak bardzo chciała być zaakceptowana przez innych, że przestała być sobą...
Zakłopotana ma całkowita rację!
Polub siebie, zaakceptuj  i nie porównuj ciągle do innych.
Pamiętaj, jesteś jedna, jedyna i niepowtarzalna na całym świecie!
Nie ma takiej drugiej i nigdy nie będzie, więc wykorzystaj swój potencjał i idź do przodu dziewczyno!

12

Odp: Utrzymywanie znajmości
Adrian89 napisał/a:

Jaka jest twoja najdłuższa życiowa znajomość?

Z moim chłopakiem jestem już od 3,5 roku i to jest moja najdłuższa życiowa znajomość. On jest takim samym dziwolągiem jak ja, też nie ma znajomych, tylko że on twierdzi, że mu z tym dobrze, i że zna swoją wartość. Z drugiej strony, z tego, co mówi, ma dobre relacje z ludźmi, nie wiem, czy te dwie rzeczy - nieposiadanie znajomych i dobre relacje z ludźmi - się nie wykluczają?

13

Odp: Utrzymywanie znajmości
zaklopotana123451 napisał/a:

A może po prostu na tym obozie wiedziałaś, że spędzisz z tymi ludźmi tydzień, dwa i nie będziesz musiała później utrzymywać z nimi kontaktu, i to Ci pomagało. A w szkole blokowała Cię ta wiedza, że dalej będziesz z nimi do klasy chodzić i bałaś się spontanicznie zachowywać, bo "co sobie oni o mnie pomyślą". Jeśli chodzisz od marca do psychologa, to jest już to trochę czasu i powinnaś wiedzieć, czy idzie coś do przodu. Jeśli nie, to może warto poszukać kogoś innego, a najlepsza byłaby prawdziwa terapia np. z wracaniem do przeszłości, dzieciństwa i analizowanie tego krok po kroku. Wtedy mogłabyś zrozumieć, dlaczego tak się zachowujesz i mogłabyś zacząć siebie zmieniać.

właśnie na obozie bardzo zależało mi, żeby mnie zaakceptowali, bo wiadomo, jest trochę wolnego czasu, i dobrze by było mieć z kom spędzać czas. I tam to jakoś zadziałało.
Do psychologa chodzę na tzw. prawdziwą terapię, ale mam wrażenie, że stoimy w miejscu. Cały czas na tapecie jest motyw, że się nie otwieram, nie mówię o sobie, ale ja nie bardzo wiem, co mam jej powiedzieć, ona mówi, że wszystko, ale to dla mnie za mało konkretne. Nie wiem, jaki powinien być dobry terapeuta i jak ma wyglądać praca ze strony pacjenta?

14

Odp: Utrzymywanie znajmości
magicyl napisał/a:

Czas jakiś temu mieliśmy na stażu młodą dziewczynę, która na pierwszy rzut oka wydawała się bardzo fajna, miła itp. Ale coś w niej było nie tak...
Niby wesoła, na luzie, a jednak wyczuwałam w niej jakąś obłudę? nieszczerość? sama nie wiem, jak to nazwać. W każdym razie coś mocno zgrzytało w jej zachowaniu i współpracownicy po pierwszym zachłyśnięciu się nową znajomością złapali do niej duży dystans.
Po kilku dniach nie zdzierżyłam i zaprosiłam dziewczynę na rozmowę w cztery oczy i co się okazało?
Tak bardzo chciała być zaakceptowana przez innych, że przestała być sobą...
Zakłopotana ma całkowita rację!
Polub siebie, zaakceptuj  i nie porównuj ciągle do innych.
Pamiętaj, jesteś jedna, jedyna i niepowtarzalna na całym świecie!
Nie ma takiej drugiej i nigdy nie będzie, więc wykorzystaj swój potencjał i idź do przodu dziewczyno!

A może to ja byłam tą dziewczyną? big_smile nie, żartuję, mnie nikt nie zaprosił na szczerą rozmowę. Ale Twój komentarz jest bardzo trafny. Chciałabym polubić siebie, tylko nie bardzo wiem skąd ci, którzy mają wysoką samoocenę, ją czerpią.

15 Ostatnio edytowany przez zaklopotana123451 (2016-05-28 19:34:43)

Odp: Utrzymywanie znajmości

Prawidłową samoocenę albo kształcą w nas rodzice, a jeśli im z jakiś powodów to się nie uda, to wtedy my sami musimy ją wytworzyć. Jest wtedy trudniej, ale się da. Należy zauważać swoje sukcesy (nawet te najdrobniejsze), odkrywać w sobie pozytywne cechy, chwalić siebie i motywować się w trudnych chwilach. Wtedy samoocena może nam się zwiększyć i już tak pozostanie, bo wtedy wiemy już, od czego ona zależy. Wszystko się da! smile

Dobry terapeuta powinien potrafić nakierowywać Cię na różne tematy, a Ty potem dzięki temu powinnaś umieć coraz to więcej się otwierać. Powinien tak działać, że Ty będziesz przy nim zwierzać się z trudnych sytuacji, ale on powinien Ci w tym pomagać.

16

Odp: Utrzymywanie znajmości
zaklopotana123451 napisał/a:

Prawidłową samoocenę albo kształcą w nas rodzice, a jeśli im z jakiś powodów to się nie uda, to wtedy my sami musimy ją wytworzyć. Jest wtedy trudniej, ale się da. Należy zauważać swoje sukcesy (nawet te najdrobniejsze), odkrywać w sobie pozytywne cechy, chwalić siebie i motywować się w trudnych chwilach. Wtedy samoocena może nam się zwiększyć i już tak pozostanie, bo wtedy wiemy już, od czego ona zależy. Wszystko się da! smile

Dobry terapeuta powinien potrafić nakierowywać Cię na różne tematy, a Ty potem dzięki temu powinnaś umieć coraz to więcej się otwierać. Powinien tak działać, że Ty będziesz przy nim zwierzać się z trudnych sytuacji, ale on powinien Ci w tym pomagać.

No to chyba źle trafiłam. Mam wrażenie, że podczas wizyt nawzajem się ze sobą męczymy, a jej podejście absolutnie nie skłania mnie do zwierzeń. Od Was wszystkich na tym forum w ciągu niecałego tygodnia dowiedziałam się więcej niż od tej psycholożki w ciągu 2 miesięcy.

17

Odp: Utrzymywanie znajmości

To zmień psychologa i codziennie rano myjąc zęby powtarzaj sobie:
LUBIĘ SIEBIE I MOGĘ WSZYSTKO!
odrobina afirmacji na pewno nie zaszkodzi:-)

18

Odp: Utrzymywanie znajmości

Być może w tych spotkaniach, rozmowach zbytnio skupiasz się na sobie, na tym, żeby "otworzyć się", pokazać z jak najlepszej, atrakcyjnej strony, żeby "fajnie się gadało". Może bardziej zainteresuj się kim jest ta druga osoba, zapytaj jak się dzisiaj czuje, jakie ma problemy. Bądź wdzięcznym słuchaczem, w ten sposób zbudujesz więzi ze swoimi znajomymi.

19

Odp: Utrzymywanie znajmości
magicyl napisał/a:

Tak bardzo chciała być zaakceptowana przez innych, że przestała być sobą...
!

To chyba najlepiej oddaje angielski termin self-concious - dosłownie samoświadomy, ale raczej w sensie skrępowania, zażenowania. Taka osoba tak bardzo chce dobrze wypaść, ze obserwuje każdy swój ruch, gest, każde słowo i przez to wypada sztucznie i nienaturalnie. Ludzie myślą, że coś udaje, bo widzą, że to nie jest naturalne, spontaniczne zachowanie.

Najlepiej w rozmowie skupić się na rozmówcy, nie na sobie, na tym, jak wyglądam, czy nie mam tzw soczystej wymowy, czy dziwnie gestykuluję, czy to, co mówię ma sens, czy moja reakcja na słowa rozmówcy jest adekwatna, jeśli nie, to jak się zachować, itd. Słuchać rozmówcy, reagować naturalnie, to wszystko powinno być ok. Ostatnio właśnie zauważyłam to u siebie. Nie wiem, czy zawsze byłam dziwna i dlatego miałam problemy ze znalezieniem swojej grupy, pewnie tak.

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Utrzymywanie znajmości

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024