Nie wiem dlaczego ja mam takiego pecha i trafiam na takich facetów.
Obecny facet w piątek w zeszły piątek niby pojechał grać w piłkę ale okazało się że nie był nigdzie grać(po tym graniu zawsze przychodził bardzo późno,zawsze szli jeszcze do knajpy).Tego,że nie był w hali dowiedziałam się przez przypadek,ale mniejsza o szczegóły.
Nie wiedziałam co robić,ale nie dałam nic po sobie poznać i zaczęłam węszyć.W telefonie pusto,fejsbuka nie ma więc pozostało jedynie czekać na kolejny jego wypad.No i wczoraj znowu standardowo pojechał 'grać w piłkę'.
Wyszłam z mieszkania kilka minut przed nim,na dole już czekała koleżanka z pracy i pojechałyśmy jej autem za nim.Podjechał pod blok swojego kumpla i wszedł do niego razem z torbą,po kilkudziesięciu minutach wyszli razem przebrani - z domu wyjeżdżał w dresie.Pojechali gdzieś za miasto,w pewnym momencie ich straciłyśmy bo jechał jak wariat.
Domyślam się,że pojechali do jakichś lasek i co ja mam teraz robić?Już w nocy jak wrócił to zauważył że coś jest nie tak ale na razie nie domyślił się że coś wiem.Nie mam żadnych dowodów i wiem,że wszystkiego by się wyparł.