Huh, cześć wszystkim.
W sumie to nawet nie wiem jak zaczac, mam nadzieje ze nie bedzie w tej wypowiedzi górował chaos
Postaram się opisać to najkrócej jak się da.
Poznałem się z dziewczyna poprzez jej wujka, mieszkamy blisko siebie za granicą. Zaczęliśmy pisać mniej więcej 5 dni (szóstego dnia już spotkaliśmy się).
Rozmowy były po prostu niesamowite, mieliśmy podobne sytuacje z przeszłości, u niej mijały już 2 lata odkąd rozstała się z chłopakiem który tak na prawdę ja olewał, ale to już lekka dygresja... Tematy rozmów zachodziły strasznie daleko, a nawet się nie widzieliśmy, dopiero mieliśmy zaplanowane spotkanie, wszystko się toczyło za szybko jednym słowem.
Na spotkaniu sami czuliśmy czego chcemy - siebie wzajemnie.
Spędziliśmy razem cały dzień, w połowie spotkania całowaliśmy się i chwile później zostaliśmy para... - Związek w 6 dni + to było nasze 1 spotkanie, na którym w dodatku było cholernie dużo głębokich słów miedzy nami.
Pod koniec dnia musiałem wrócić do domu.
Kiedy nasze drogi się rozeszły, ona sobie uświadomiła, że faktycznie to jest za szybko.
Mówiła mi, żebym nie odebrał tego źle, że bardzo jej zależy na nas, ze chce się nadal spotykać i to kontynuować ALE wolniej, tym bardziej że jej poprzedni zwiazek zaczal sie podobnie (tez tak szybko) i nic z tego nie wyszlo
Wiem o tym ze jestem cholernie niecierpliwy w tych sprawach, czasami walne cos glupiego co powoduje ze wracamy na ten temat i sobie to ponownie wyjaśniamy że musimy zwolnić
Cały czas jednak zadaje sobie pytanie co robić, niby dostałem od niej odpowiedź czarne na białym, lecz nadal się niepokoje że coś jest nie tak...
Z góry wszystkim Wam dziękuję za odpowiedź.