Witam,
Drogie Panie i Panowie chciałabym się wygadać, może ktoś z Was był kiedyś w podobnej sytuacji albo pomoże mi dojść do tego, co mi jest.
Od paru dni mam tak paskudny nastrój, że sama ze sobą nie wytrzymuję. Całymi dniami mam ochotę płakać, a nie mam do tego powodów. Chodzę struta, smutna, załamana, cicha, jak cień. Wczoraj miałam taki dzień, że non stop chciałam płakać, chociaż łzy nie chciały lecieć.
Nie zauważyłam, abym bardziej się denerwowała, ani nie zdarzyło się nic, przez co mogłabym tak reagować. Po prostu jestem przygnębiona ot tak...
Obecnie z moim chłopakiem jesteśmy daleko od siebie, przez co rzadko się spotykamy. Nie chce z nim pisać, ani rozmawiać z takim nastrojem bo nie mam zamiaru bez powodu psuć mu samopoczucia. Wczoraj wyszedł gdzieś, a ja prawie miałam ochotę wykrzyczeć, żeby się DOMYŚLIŁ, że potrzebuje go przy sobie i że tęsknie, żeby został w domu. Żałosne, prawda? Na szczęście się powstrzymałam... Nie chcę aby przeze mnie i moje nastroje rozsypał się mój związek, nad którym oboje pracujemy, aby był jak najlepszy. Mój chłopak jest dla mnie wspaniały. Czuje, że mnie kocha, czuje że mu na mnie zależy, że chce abyśmy byli blisko siebie, dlatego planuje zmienić pracę. Ja mam zamiar do niego dojechać i tam zacząć pracować. Zostało nam już tak mało czasu, a ja zamiast cieszyć się z tego zachowuje się jak księżniczka... Zła księżniczka.
Do tego moja przyjaciółka studiuje 300 km ode mnie i również rzadko się widujemy. Mam również dobrą koleżankę, lecz ona ma teraz dużo na głowie i nie ma czasu. Więcej nikogo nie mam....
Nie mam pojęcia co może być nie tak. Sytuacje nie powtarzały się wcześniej (na pewno nie z taką siłą jak teraz). Jestem wesoła osobą, pełną życia, zawsze wokół rozsiewam pozytywną energię. Miałam jakieś tam gorsze dni, ale następnego dnia było wszystko dobrze. Dzisiaj obudziłam się z takim ciężarem w sobie, że aby nie popaść w rozpacz, postanowiłam wyżalić się na forum.
Pomyślałam również o tym, że może mam PMS, lecz biorę tabletki antykoncepcyjne i nie wiem czy jest to możliwe. Mam ponad 20 lat.
Niedługo mam ważny egzamin dla mnie, a ja zamiast pilnie się uczyć zastanawiam się, co jest ze mną nie tak, a w międzyczasie płaczę.
Pomóżcie zrozumieć mi, co się ze mną dzieje. Może tęsknie za bliskimi mi ludźmi? Za każdą odpowiedź będę wdzięczna.
Pozdrawiam.