która do niczego nie doprowadziła.
Przykład pierwszy: spotykałem się z dziewczyną kilka miesięcy ale nie potrafiłem się do niej zbliżyć, pocałować itd.
W końcu ona dała sobie spokój, przestała mieć dla mnie czas, w tym czasie poznała kogoś innego, zakochała się ...
ale napisała, że zawsze miło jej się ze mną czas spędzało i możemy się czasem spotkać na piwo jeśli akceptuję tą
sytuację. Nie powiedziałem nie. Nawet kiedyś potem pisała jeszcze "Co słychać?".
Druga sytuacja. Dziewczyna, z którą spotykałem się w tamtym roku, udało mi się z nią zbliżyć, okazać jej zainteresowanie
(pocałunki, przytulanie, jakieś małe komplementy) ale jakoś się to nie rozwinęło. Pod koniec roku wydarzyła się sytuacja,
po której odpuściłem bo sprawiła mi przykrość. Potem ochłonąłem ale tej znajomości nie udało się już odnowić. Wcześniej
zawsze jak jej coś proponowałem to bez obaw, że odmówi. Teraz na każdą moja propozycję wykręca się innymi planami.
Mimo wszystko utrzymujemy kontakt. Mam pewne kłopoty i ona mi pomaga bo to jest związane z jej pracą.
Sama się zaofiarowała więc skorzystałem. Z tego powodu widzieliśmy się dwa razy w tym roku. Interesuje się tym jak sprawy idą.
Poradziłbym sobie sam ale tak mi jest jednak łatwiej - po prostu są obszary gdzie dobrze jest mieć znajomości.
Pytanie dlaczego to robi ?
Z sentymentu (ale jeśli nasze spotkania były nieudane to chyba nie ma do czego, a jeśli nie były takie złe to dlaczego nie chce tego powtarzać ?)
Z litości bo wie, że ja coś do nie czuje ale ona tego nie odwzajemnia więc ma wyrzuty sumienie, że mnie odrzuca ?
Ale w takiej sytuacji powinna chyba chcieć się trzymać ode mnie z daleka, przecież to niezręczna sytuacja.
Nielogiczne to wszystko, nic nie rozumiem.