Kiedy byłam ciut młodsza od Ciebie, ktoś o odpowiedzi na moje żale powiedział mi, że najpiękniejsze lata przede mną, że mam tyle życia przed sobą, a ja zżymałam się, że co on tam wie...Oczywiście był starszy, teraz widzę że miał rację.
Też długie lata wydawało mi się, że jestem inna, niedopasowana, a prawda jest taka, że wielu ludzi ma problemy ze znalezieniem drugiej połówki, czy jest to jakieś pocieszenie - może trochę 
Czasem myślę sobie, że fajnie byłoby mieć znowu 20 lat, a wiedzę o życiu taką jak teraz (blisko do 40-tki)
Pozwól, że podzielę się moimi refleksjami:
Każdy dojrzewa w swoim tempie. Można radzić sobie na polu naukowym, zawodowym, towarzyskim, a związkowo-emocjonalnym już nie. Bez sensu jest szukanie kogoś, bo inni już mają. Kieruje wtedy Tobą zazdrość, lęk, poczucie odrzucenia, krzywdy, zastanawiasz się: co ze mną nie tak, co inni mają, brzydsze, głupsze mają chłopaków, mężów a ja nie. Błąd! Skupiasz się wtedy na negatywnych emocjach, być może wydaje Ci się, że ich nie widać, ale duży procent informacji pochodzi z naszego zachowania, gestów, mimiki, a nie z tego co mówimy. Wydaje się nam, że jesteśmy wyluzowani, spokojni, przyjaźni, a wysyłamy komunikaty o niepewności, urazie, stresie...
Piszesz, że jesteś stworzona do życia w rodzinie, czyli nie realizujesz pewnej ważnej potrzeby. Ale przewrotnie, spróbuj odpuścić na jakieś pół roku, ba, nawet spróbuj wyobrazić sobie, że nie masz tej wymarzonej rodziny w wieku 30 czy 40 lat...załóż, że to może się wydarzyć, że będziesz musiała sobie radzić sama, lub z partnerem, ale bez dzieci. Wtedy może trochę poluzuje się u Ciebie ten strach przed samotnością, przed brakiem męża i dzieci.Zastanów się, z czego on wynika? Nie ma nic złego w tym, że ich chcesz, ale na tym etapie, kiedy jesteś na studiach, parcie na rodzinę, małżeństwo nie znajdzie odzewu u Twoich rówieśników, chyba , że popróbujesz poszukać kogoś starszego.
No i właśnie, jak z tymi poszukiwaniami? Co robisz, żeby poznać interesującego chłopaka? Pamiętaj też, że nie można traktować każdego potencjalnego chłopaka jako kandydata na męża i planować w głowie ilość dzieci, raczej nie w tym wieku.
Rozważ sobie na spokojnie, na ile kieruje Tobą motywacja pozytywna (chęć poznania nowych ludzi, zaciekawienie rodzajem męskim, chęć kochania i bycia kochaną, dzielenia z kim życia, spełnienia seksualnego, bliskości itp) a na ile negatywna (strach przed odrzuceniem, obawy, że zostaniesz sama, poczucie inności, bo wszyscy...a ja nie..., docinki rodziny i milion kulturowo-społecznych wdrukowań, którym trzeba się przyjrzeć)