Moj mąż jest aseksualny.Jestesmy 30 lat po ślubie,ale od pięciu lat nie jest wogóle aktywny.Bardzo mi z tego powodu jest przykro.
Nie raz myślę,że jestem mu obojętna choć na przekór wszystkiemu stale mówi mi jak to on mnie kocha.To wszystko się mija z celem,
jak można tak m owić skoro w łóżku jestem mu obca,nawet ucieka jak go dotykam.Myślę o tym by mieć kogoś z kim będę się kochała
fizycznie.To mi nie daje spać ale jednak tak myślę.Prosze o pomoc.
Czy pytałaś się go wprost dlaczego tak się zachowuje?
http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=12599
W tym wątku być może odnajdziesz coś dla siebie.
Kocha cię jako człowieka, ale nie kocha jako kobietę. I tyle.
Wątpię, żeby był aseksualny.
Niestety chyba u pani męża zaczął się syndrom Ferdka , ciężka sprawa.
zaburzone czy nawet utrata libido to jeszcze nie aseksualizm. Wczesniej przeciez nie bylo problemow. Maz powinien udac sie do lekarza, moze problemem jest prostata. W pewnym wieku daje sie we znaki wielu panom i fatalnie wplywa na ich meskosc, powodujac kompleksy i unikanie zblizen.
Jest różnica między brakiem chęci współżycia a celowym i permanentnym unikaniem go. Autorka nie napisała czy jej mąż ma problemy ze wzwodem, czy coś szczególnego wydarzyło się w chwili kiedy przestali uprawiać seks no i jakie było jego libido przed całym zajściem.
30,lat po slubie to chyba mozna porozmawiac na takie tematy. Powodow moze byc masa. Kobieta zapewne okolo 50 lat i jak maz ma z tym problem to najlepiej pomyslec o kochanku. Fajne podejscie do zycia i to po tylu latach malzenstwa.