Postaram się żeby ta wiadomość była krótka i treściwa.
Pojawiam się na tym forum trochę z obawy o samą siebie i swoje dalsze życie.
Mianowicie.. Nie wiem jak to określić. Nie mam sił na (utrzymywanie) znajomości.
Poznawanie nowych ludzi? Ok. To jakoś idzie (choć trochę nieśmiało). Ale co dalej z taką znajomością zrobić?
Jestem osobą introwertyczną i kontakt z ludźmi lubię, ale w ograniczonej formie. Nie mam też ochoty robić tak jak co niektóre osoby. Czyli przechwalać się czym to się oni w wolnym czasie nie zajmują i z iloma osobami się nie znają. Przez to też ogranicza się ilość tematów do podjęcia.
Może kiedyś grałam fajną przed ludźmi, ale znudziło mi się to. Obecnie wycofuję się ze znajomości z ludźmi, znaczy... ja po prostu nie potrzebuję ich tak często jak oni mnie (kwestia innego postrzegania znajomości).
Druga rzecz to, że czuję się gorsza przy wielu osobach. Nijaka.. z braku szczególnych zainteresowań itp. I to też jest powodem mojej niechętnej postawy wobec spotkań z ludźmi.
Podobno dla każdego jest szansa na to, że trafi na osobę, z którą będzie nadawać na tych samych falach. Bez żadnego (lub chociaż większego) udawania. Zastanawiam się tylko jak to faktycznie wyczuć, że dana osoba jest tą właśnie osobą.
Szukam odpowiedzi na tego typu pytania i przemyślenia.
Oczywiście pozdrawiam ; )