Witam...
Pisze tutaj bo nie jestem w stanie sam coś wymyślić aby zwyciężyć....
Sprawa wygląda tak:
Niecały tydz temu na takiej pół znajomo(dwupokoleniowo) imprezie,poznałem pewną dziewczynę. Wybrałem wgl się tam tylko żeby sb pojeść:D hehhe ale nie spodziewałem się, ze posadzono mnie obok kogoś takiego.
Pierwszy raz spotkałem taką o jakiej marzyłem. Pomijam wygląd który jest niesamowicie elegancki ale wnętrze. Dziewczyna biegle dwa języki, potężna wiedza z historii itp., te same zespoły muzyczne, te same zainteresowania, nawet to odnośnie komputera bo dziewczyny z reguły nie grają. Przetańczyłem z nią chyba prawie 10h, w tym 2-3 h to przegadalismy w kącie jak inni się bawili, że nawet juz robiono nam zdjęcia osobno a tam gdzie się bawią to nie ma nas wgl hah.
No....i stało się, strzeliło we mnie z taką siłą jak nigdy, o normalnej egzystencji mówić nie ma miejsca. Jedzenie, spanie to kwestia czy mam ochotę......
No ale impreza się skończyła i ona też znikła....
I teraz pojawił się straszny problem który mnie dobija....
Jedyny kontakt jaki z nią mam to internet i to nawet nie jest FB tylko inna platforma....i rozmawiamy jedynie do później nocy....a tematów jest niesamowicie dużo....
Dziewczyna jest bardzo wrażliwa, uczuciowa, skromna, trochę wstydliwa, dusza artystki...
Studiuje od mojego miasta 170 km dalej....
I teraz ja nie wiem jak mam ją zdobyć tylko przez tego głupiego neta, obawiam się, że to może być za mało.....a spotkanie w lutym z racji egzaminów odpada raczej bo już napominałem...
Raczej jest wolna, wygadała się, że ktoś chyba jej złamał serce a teraz to wgl jest w jakiejś depresji.....no i teraz wiem dlaczego posadzono nas tak na tej imprezie...jedni z naszych rodziców bardzo dobrze się znają...
Problem teraz taki, że nie wiem jak mam te twierdze zdobyć, to nie jest jakaś lala, że poleci na marne tekściki a dodatkowo ja strasznie się czuje bez niej, jeszcze teraz mam egzaminy i boje się, że nie zdam przez to bo już zaczynają się kłopoty.
Proszę doradźcie mi jak mam to zakończyć happy endem. :C