Jestem mężatka od wielu lat i mamy z mężem dwie córki. On pracuje w dużej firmie na wysokim stanowisku a ja mam własny biznes i pracuje w domu. Mąż jest atrakcyjnym facetem, duzo zarabia i jest łakomym kąskiem dla innych kobiet i to mnie wkurza od lat. Nie wiem czy mnie zdradza, bo regularnie przegladam mu komórkę i laptopa i nic nigdy dziwnego nie zauważyłam. Wiem że interesuja sie nim inne kobiety. Czasami jak przychodzi z pracy to inaczej pachnie takim nie swoim zapachem a pracuje w biurze. Jezdzi tez czasami w delegacje i wtedy to juz wogole mam stres. Maz jest uzalezniony od seksu a jak wraca z delegacji to wogole nie chce sie ze mna kochac. Moje zycie to jedna wielka presja bo stale musze sie odchudzac i o siebie dbac zeby mu sie podobac i zeby mnie nie zostawil dla innej. Spełniam wszystkie jego zachcianki ale i tak ukradkiem oglada sie za innymi. Wkurza mnie to tym bardziej ze wszyscy bagatelizują sprawe i twierdza ze wyolbrzymiam problem w szczególności jego rodzina. Kiedys nawet chcialam zajsc 3 raz w ciaze, bo w razie czego jakby mial placic alimenty na 3 dzieci to by sie zawczasu zastanowil a kasy wydawac nie lubi. Kazda nasza rozmowa na takie tematy konczy sie klotnia i nie wiem co mam dalej robic.
nie wierze ze to pisze dorosła kobieta
Moim zdaniem przesadzasz.
Nie masz prawa przeglądać jego telefonu i laptopa - to jest niemoralne, a do tego łamiesz tajemnicę korespondencji.
Mąż narzucił Ci jak masz wyglądać, czy sama sobie narzuciłaś ze strachu? Bo to też ma spore znaczenie.
Według mnie jesteś zdesperowana i masz obsesję - powinien z Tobą porozmawiać specjalista.
Moim zdaniem przesadzasz.
Nie masz prawa przeglądać jego telefonu i laptopa - to jest niemoralne, a do tego łamiesz tajemnicę korespondencji.
Jaką tajemnicę? Przecież to mój mąż, on mi też przegląda czasami telefon i nie robię z tego problemu. Nie mam nic do ukrycia.
Mąż narzucił Ci jak masz wyglądać, czy sama sobie narzuciłaś ze strachu? Bo to też ma spore znaczenie.
I to i to. To znaczy mąż lubi szczupłe i zadbane kobiety ale gdyby nie dawał mi tego do zrozumienia to też bym dbała o siebie.
nawet dwojka nowych dzieci nie powstrzyma męża przed zdradą jesli on tego zechce
6 2016-01-23 11:39:37 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-01-23 11:42:09)
Cyngli napisał/a:Moim zdaniem przesadzasz.
Nie masz prawa przeglądać jego telefonu i laptopa - to jest niemoralne, a do tego łamiesz tajemnicę korespondencji.Jaką tajemnicę? Przecież to mój mąż, on mi też przegląda czasami telefon i nie robię z tego problemu. Nie mam nic do ukrycia.
A mąż wyraża zgodę na to, byś mu w jego prywatnych wiadomościach grzebała?
Kiedys nawet chcialam zajsc 3 raz w ciaze, bo w razie czego jakby mial placic alimenty na 3 dzieci to by sie zawczasu zastanowil a kasy wydawac nie lubi.
Nie wiem, ja tu nie widzę szaleńczo zakochanej kobiety, tylko cwaną babkę, co sobie na zimno kalkuluje, co zrobić, by facet z nią został...
Choćbyś piątkę dzieci urodziła, jak Cię mąż zacznie mieć dość, to i tak odejdzie. A im bardziej będziesz szaleć i go oskarżać, tym szybciej on będzie miał Cię dość.
Jakie on Ci daje powody do obsesyjnej zazdrości? Bo pachnie inaczej, jak wraca z pracy? Bo się podoba kobietom? No proszę Cię.
A mąż wyraża zgodę na to, byś mu w jego prywatnych wiadomościach grzebała?
Często korzystam z jego laptopa za jego zgodą ale nie wie, że mu tam czegoś szuka. Poza tym nie uważam że zle robię, on robi gorzej jak sie ogląda za innymi kobietami.
Nie wiem, ja tu nie widzę szaleńczo zakochanej kobiety, tylko cwaną babkę, co sobie na zimno kalkuluje, co zrobić, by facet z nią został...
Choćbyś piątkę dzieci urodziła, jak Cię mąż zacznie mieć dość, to i tak odejdzie. A im bardziej będziesz szaleć i go oskarżać, tym szybciej on będzie miał Cię dość.
Aha no to mnie podsumowałaś.
Jakie on Ci daje powody do obsesyjnej zazdrości? Bo pachnie inaczej, jak wraca z pracy? Bo się podoba kobietom? No proszę Cię.
Tak, poza tym za czesto oglada filmy porno i potem mu odbija. Naoglada sie tych lasek, skoro ma taka potrzebe to znaczy ze by chcial sprobowac, bo ja mu nie wystarszam. To dla mnie oczywiste. Poza tym okazuje mi bardzo malo czulosci albo nie okazuje wcale. Jak jedzie do pracy to zadbany i wypachniony. Jak wraca do domu to juz troche inaczej to wyglada, wyczuwam damskie perfumy.
Jeżeli on nie wie, że mu czytasz jego prywatne wiadomości i szperasz, to niestety łamiesz tajemnicę korespondencji.
Odbija mu, co to znaczy, w jaki sposób?
Facet dba o siebie - ja też brudna do pracy nie jeździłam nigdy, ani śmierdząca. Nie widzę w tym nic złego. A mąż pracuje z jakimiś kobietami?
Tak, poza tym za czesto oglada filmy porno i potem mu odbija. Naoglada sie tych lasek, skoro ma taka potrzebe to znaczy ze by chcial sprobowac, bo ja mu nie wystarszam. To dla mnie oczywiste. Poza tym okazuje mi bardzo malo czulosci albo nie okazuje wcale. Jak jedzie do pracy to zadbany i wypachniony. Jak wraca do domu to juz troche inaczej to wyglada, wyczuwam damskie perfumy.
Ja się spotkałam z taką opinią,że lepiej żeby się naoglądał niż ma chodzić na boki i robi to właśnie dlatego, żeby na boki nie chodzić.
Wiesz , takie mniejsze zło : lepiej popatrzeć niż dotykać.
Powielam pytanie : Co to znaczy "potem mu odbija"?
Odbija mu, bo ma zachcianki różnego rodzaju. Ja lubię seks ale jest jakaś granica.
Jak czegoś nie chce zrobić to zaraz foch i telefon i pisze sms-a. Rano sprawdzam a sms usunięty to daje do myślenia.
Mąż w pracy zadbany a w domu to już nie bardzo. Jest sporo kobiet, ktore pójdą na jego kase teraz znalezc dobrze platną pracę nie jest tak łatwo.
Często mam obawy, że moze mnie zostawić ale raczej to mało prawdopodobne. Mamy wspólnotę majatkową i mąż trochę zebrał kasy na lokacie i tak trzeba to by było podzielic. Watpie aby tak chcial. Chyba nie dziwne ze jestem o niego troche zazdrosna.
Nie wiem jak sprawdzic czy kogos ma lub utrzymuje staly kontakt.
Odbija mu, bo ma zachcianki różnego rodzaju. Ja lubię seks ale jest jakaś granica.
Jak czegoś nie chce zrobić to zaraz foch i telefon i pisze sms-a. Rano sprawdzam a sms usunięty to daje do myślenia.
Mąż w pracy zadbany a w domu to już nie bardzo. Jest sporo kobiet, ktore pójdą na jego kase teraz znalezc dobrze platną pracę nie jest tak łatwo.
Często mam obawy, że moze mnie zostawić ale raczej to mało prawdopodobne. Mamy wspólnotę majatkową i mąż trochę zebrał kasy na lokacie i tak trzeba to by było podzielic. Watpie aby tak chcial. Chyba nie dziwne ze jestem o niego troche zazdrosna.
Nie wiem jak sprawdzic czy kogos ma lub utrzymuje staly kontakt.
Jakie to są zachcianki?
Wiesz, jak będzie chciał Cię zdradzić, to Cię zdradzi - uwierz mi. Nie powstrzymasz go w żaden sposób. A jeśli Cię zdradza, to co?
Załamiesz się, czy go oskubiesz z majątku?
Jakie to są zachcianki?
Wiesz, jak będzie chciał Cię zdradzić, to Cię zdradzi - uwierz mi. Nie powstrzymasz go w żaden sposób. A jeśli Cię zdradza, to co?
Załamiesz się, czy go oskubiesz z majątku?
Nie chce dokładnie tego opisywać bo jest mi na serio wstyd trochę.
Nie wiem też co to oznacza, że go oskubie z majątku?? Połowa tego co zarabia jest moja to logiczne i tak jest wszędzie w małżeństwach, gdzie nie ma rozdzielności majątkowej. Jakby mnie zdradził to już mu mówiłam czym to grozi, podział majątku i alimenty na dzieci i na mnie. Ja mam niedochodowy interes i od dawna nie pracuje bym nie była w stanie się z tego utrzymać. Nie oznacza to że jestem leniwa, bo zajmuję się całym domem, piorę, sprzątam, zajmuję się dziećmi itp. To cięższa praca niż mojego męża i w dodatku niezapłacona. Czasami się zastanawiam czy nie poszukać sobie pracy na etacie, ale pracować na etacie za 2.500zł na rękę nie zamierzam nie po to studiowałam.
13 2016-01-23 13:51:01 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-01-23 13:56:35)
Cyngli napisał/a:Jakie to są zachcianki?
Wiesz, jak będzie chciał Cię zdradzić, to Cię zdradzi - uwierz mi. Nie powstrzymasz go w żaden sposób. A jeśli Cię zdradza, to co?
Załamiesz się, czy go oskubiesz z majątku?Nie chce dokładnie tego opisywać bo jest mi na serio wstyd trochę.
Nie wiem też co to oznacza, że go oskubie z majątku?? Połowa tego co zarabia jest moja to logiczne i tak jest wszędzie w małżeństwach, gdzie nie ma rozdzielności majątkowej. Jakby mnie zdradził to już mu mówiłam czym to grozi, podział majątku i alimenty na dzieci i na mnie. Ja mam niedochodowy interes i od dawna nie pracuje bym nie była w stanie się z tego utrzymać. Nie oznacza to że jestem leniwa, bo zajmuję się całym domem, piorę, sprzątam, zajmuję się dziećmi itp. To cięższa praca niż mojego męża i w dodatku niezapłacona. Czasami się zastanawiam czy nie poszukać sobie pracy na etacie, ale pracować na etacie za 2.500zł na rękę nie zamierzam nie po to studiowałam.
Okropna postawa roszczeniowa zionie z Twoich postów. Dla męża też jesteś taka?
Czy Ty męża w ogóle kochasz, czy jest dla Ciebie tylko własnością, która ma Cię utrzymywać?
Na jego miejscu, to już bym dawno dała nogi za pas...
masz bardzo roszczeniowa postawę wobec męża
tu w ogole nie widac ciepla miłości i nic dziwnego gdyby nie znajdując go w domu szukal gdzie indziej, choc go to nie usprawiwdliwia wcale
tekst o tych studiach jest boski i wiele mowi o tobie
15 2016-01-23 14:13:08 Ostatnio edytowany przez rojka (2016-01-23 14:14:31)
Postawa z czegoś wynika.
Tutaj chodzi o to,że mąż ogląda porno a później chce wiele z filmów wprowadzić w życie ,na co nie zgadzasz się Ty Kasiu-Brunetko.
Ty nie chcesz i boisz się,że mąż znajdzie taką, która jego filmowe zachcianki wprowadzi w życie ale myślisz ,że Wasz wspólny majątek powstrzyma go od tego,żeby nie odchodzić.
Ty wcale nie musisz robić czegoś co nie sprawia Ci przyjemności lub jest zbyt krepujące jego fochy są nie na miejscu wygląda to tak jakby jego potrzeby były na pierwszym miejscu.
Dziecinne to trochę.
Nie musi wcale chcieć odchodzić. Może sobie tak wszystko ustawić żeby być sytym.
Kobietom często się wydaje,że jak już zajmą się wszystkimi pracami domowymi to dla męża powinno być to wystarczające nie zawsze tak jest.
Dla niektórych wyjście do pracy jest bardziej eksytujące niż siedzenie w domu z żoną, tam jest inny świat dla którego trzeba dobrze wyglądać i być mądrym a co za tym idzie dobrze postrzeganym przez otoczenie.
Może dla niego to co Ty robisz jest za mało porywające.
To ,co wg Ciebie jest staraniem się dla niego może być, za przeproszeniem, niczym.
Tylko dlatego bo on tego nie potrzebuje . On chce czegoś, czego Ty mu dać nie możesz lub nie chcesz.
Trzeba porozmawiać ale bez straszenia co kto dostanie po ewentualnej zdradzie, tylko tak po ludzku.
Okropna postawa roszczeniowa zionie z Twoich postów. Dla męża też jesteś taka?
Czy Ty męża w ogóle kochasz, czy jest dla Ciebie tylko własnością, która ma Cię utrzymywać?
Tak kocham męża, dlatego za niego wyszłam. Trzeba jednak myśleć realnie. Mąż jest od tego żeby utrzymywał rodzinę i pracował. Żona od tego żeby zajmowała się domem, dziećmi i mężem. Co w tym takiego złego? Mąż ma lekką pracę, więc nie może narzekać, że ma źle. W domu prawie nic nie robi, bo całe życie był wychowywany pod kloszem mamusi i tak mu już zostało.
tekst o tych studiach jest boski i wiele mowi o tobie
No co mówi? Mówi to, że znam swoją wartość. Gdybym była po liceum albo zawodówce, to bym szukała pracy za najniższą krajową i trudno. Mam studia i tytuł więc nie będę się poniżała i pracowała gdzieś w markecie. To jest oczywiste.
Cyngli napisał/a:Jakie to są zachcianki?
Wiesz, jak będzie chciał Cię zdradzić, to Cię zdradzi - uwierz mi. Nie powstrzymasz go w żaden sposób. A jeśli Cię zdradza, to co?
Załamiesz się, czy go oskubiesz z majątku?Nie chce dokładnie tego opisywać bo jest mi na serio wstyd trochę.
Nie wiem też co to oznacza, że go oskubie z majątku?? Połowa tego co zarabia jest moja to logiczne i tak jest wszędzie w małżeństwach, gdzie nie ma rozdzielności majątkowej. Jakby mnie zdradził to już mu mówiłam czym to grozi, podział majątku i alimenty na dzieci i na mnie. Ja mam niedochodowy interes i od dawna nie pracuje bym nie była w stanie się z tego utrzymać. Nie oznacza to że jestem leniwa, bo zajmuję się całym domem, piorę, sprzątam, zajmuję się dziećmi itp. To cięższa praca niż mojego męża i w dodatku niezapłacona. Czasami się zastanawiam czy nie poszukać sobie pracy na etacie, ale pracować na etacie za 2.500zł na rękę nie zamierzam nie po to studiowałam.
To się rozejdzcie, będziesz mieć połowę tego co Ci się logiczne wydaje, on będzie miał spokój, ty nie będziesz się dręczyć bez sensu
życzę Ci jak najlepiej, oby życie nie zweryfikowalo Twoich przekonań co do kasy za jaką można pracować po studiach oraz ile na tak zwanym "papierze" może zarabiać mąż jak np się rozejdzcie
Wygląda na to żeby nie pracować trzeba zrobić studia
Przypomina mi się takie rozwinięcie "mgr inż"
- Możesz Gowno Robić I Nieźle Żyć
i
- Żebyś Nawet I Robił Gowno Masz czytane na wspak
No co mówi? Mówi to, że znam swoją wartość. Gdybym była po liceum albo zawodówce, to bym szukała pracy za najniższą krajową i trudno. Mam studia i tytuł więc nie będę się poniżała i pracowała gdzieś w markecie. To jest oczywiste.
Kasia-Brunetka trochę mało jeszcze wiesz do jakiego stopnia ludzie są w stanie "się poniżyć", żeby mieć na utrzymanie rodziny.
Ile masz doświadczenia w zawodzie? Myślisz,że same studia dają wyższe stanowisko?
Jak wypadasz z obiegu ( np wychowując dzieci) na Twoje miejsce wchodzą kolejne,świeże głowy ,zdobywają doświadczenie a Ty spadasz na sam początek.
Cyngli napisał/a:Okropna postawa roszczeniowa zionie z Twoich postów. Dla męża też jesteś taka?
Czy Ty męża w ogóle kochasz, czy jest dla Ciebie tylko własnością, która ma Cię utrzymywać?Mąż jest od tego żeby utrzymywał rodzinę i pracował. Żona od tego żeby zajmowała się domem, dziećmi i mężem.
Tak, jasne. A żona jest od tego, by siedzieć cicho i dawać tyłka. Tak czy nie?
Tak było może w średniowieczu.
Teraz jest inaczej. Porno jest dla ludzi. Może Twój mąż ma dość marudzącej, ciągle siedzącej w domu żony, która go rozlicza z kasy i sprawdza na każdym kroku.
Może go nudzisz? Chce spróbować czegoś nowego? Wsłuchałaś się kiedyś w potrzeby Twojego męża? Bo, że Twoje są zaspokajane, to widzimy - kasę dostajesz, więc o co chodzi? Przedstawiłaś się sama własnoręcznie jako zimna, roszczeniowa i zaborcza kobieta, która od innych wymaga, a sama nic poza siedzeniem w domu nie robi. Ponadto ciągle piszesz o majątku - jakby na mężu Ci w ogóle nie zależało.
Czego Ty byś chciała od męża, żeby jaki był?
Wiedz, że żadna praca nie hańbi nawet ta za najniższą krajową.. A swoją drogą ładne masz wymagania skoro 2500 na rękę to mało. Studia? Dziewczyno chyba na prawde nie szukałaś nigdy pracy bo czasy są teraz takie, że co druga osoba jest po studiach i jak ktoś dostanie te "marne" 2500 na rękę to jest szczęśliwy.
A ja Ci współczuję. Nie uważam, że prezentujesz roszczeniową postawę wobec męża.
Jego zachowanie i niepewność uczuć jego do Ciebie doprowadziło Cię do stanu w jakim teraz jesteś.
Mianowicie; jesteś zawiedziona postawą męża, niepewna swojej przyszłości, zdesperowana, czujesz się kochana?
kasia-bruneta, dobrze , że dbasz o wygląd, ale rób to przede wszystkim dla siebie. Próba uwiązania męża przy sobie, powołując na świat kolejne dziecko, jest kompletnie poroniona!
Faktycznie, musisz być bardzo zdesperowana, żeby w taki sposób kombinować.
Jeżeli już miałabyś zostać samotną matką, to chyba z dwojga złego, lepiej nią być z dwójką dzieci, a nie z trójką, żadne alimenty nie zrekompensują Ci samotnego macierzyństwa.
No i sprawa Twojej pracy, jeżeli Twój biznes nie przynosi dochodu, to obowiązkowo powinnaś poszukać pracy, zwłaszcza, że jesteś niepewna męża.
Chyba lepiej zarabiać niż nie?
W tej kwestii, owszem, prezentujesz roszczeniową postawę.
Co do Twojego męża, jego zachowanie nie jest, że tak powiem, klarowne.
Jednak na tym etapie nic z tym nie zrobisz.
Śledząc go bezustannie, wykończysz się, a i tak nie będziesz w stanie zapobiec ewentualnej zdradzie, nie masz na to wpływu.
Zamiast się miotać, postaw na siebie, poszukaj pracy, usamodzielnij się ekonomicznie i psychicznie.
Tak, jasne. A żona jest od tego, by siedzieć cicho i dawać tyłka. Tak czy nie?
Nie wiem czy zauważyłaś ale ja nie chcę siedzieć cicho i i tylko dawać tyłka.
Tak było może w średniowieczu.
Z tego co wiem, to na pewno tak było w średniowieczu i wiele rodzin do dzisiaj preferuje taki model rodziny.
Teraz jest inaczej. Porno jest dla ludzi.
Rozumiem, czyli te kulki na sznurku, które mąż zamówił na Allegro mam dać sobie wsadzać wszędzie, żeby miał radochę, bo przecież porno jest dla ludzi. Jeżeli komuś taka forma seksu odpowiada to OK. Mnie nie odpowiada.
Może Twój mąż ma dość marudzącej, ciągle siedzącej w domu żony, która go rozlicza z kasy i sprawdza na każdym kroku.
Może go nudzisz? Chce spróbować czegoś nowego?
No właśnie podejrzewam, ze chce spróbować czegoś nowego i stąd ten mój wątek.
Przedstawiłaś się sama własnoręcznie jako zimna, roszczeniowa i zaborcza kobieta, która od innych wymaga, a sama nic poza siedzeniem w domu nie robi.
To Twoje zdanie, poza tym ja w domu ciężko pracuje.
Czego Ty byś chciała od męża, żeby jaki był?
Żeby nie zamawiał kulek i zerwał znajomości z wszystkimi kobietami. Tylko to i to chyba nie jest wiele.
kasia-bruneta napisał/a:Cyngli napisał/a:Okropna postawa roszczeniowa zionie z Twoich postów. Dla męża też jesteś taka?
Czy Ty męża w ogóle kochasz, czy jest dla Ciebie tylko własnością, która ma Cię utrzymywać?Mąż jest od tego żeby utrzymywał rodzinę i pracował. Żona od tego żeby zajmowała się domem, dziećmi i mężem.
Tak, jasne. A żona jest od tego, by siedzieć cicho i dawać tyłka. Tak czy nie?
Tak było może w średniowieczu.Teraz jest inaczej. Porno jest dla ludzi. Może Twój mąż ma dość marudzącej, ciągle siedzącej w domu żony, która go rozlicza z kasy i sprawdza na każdym kroku.
Może go nudzisz? Chce spróbować czegoś nowego? Wsłuchałaś się kiedyś w potrzeby Twojego męża? Bo, że Twoje są zaspokajane, to widzimy - kasę dostajesz, więc o co chodzi? Przedstawiłaś się sama własnoręcznie jako zimna, roszczeniowa i zaborcza kobieta, która od innych wymaga, a sama nic poza siedzeniem w domu nie robi. Ponadto ciągle piszesz o majątku - jakby na mężu Ci w ogóle nie zależało.Czego Ty byś chciała od męża, żeby jaki był?
Troche nieladnie. Cyngli zaloz przez moment ze to co napisala autorka jest prawda. Zaloz ze jej maz jest uzalezniony od seksu ( post pierwszy ) zaloz ze ma wymagania które sa dla autorki uwlaczajace, zaloz ze to co Ty uwazasz za urojenia leniwej i roszczeniowej baby jest rzeczywistoscia kobiety bedacej w zwiazku malzenskim z osoba uzalezniona i sprobuj sie wypowiedziec wtedy. Zonie alkoholika tez bys napisala ze alkohol jest dla ludzi a on pije bo ma dosc marudzacej ciagle rozliczajacej go kobiety. ? I na litosc boska przeciez autorka napisala ze ma wlasna firme
24 2016-01-23 15:51:15 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-01-23 16:00:47)
To z dawaniem tyłka było nawiązaniem do przestarzałego modelu rodziny, który Ty preferujesz.
Kiedyś tak właśnie było, że kobieta zajmowała się domem i dziećmi, a facet zasuwał w kamieniołomach. Jak wracał do domu, to musiał mieć jak w pudełeczku, a żona miała być podporządkowana. W żywieniu rodziny nie chcesz brać udziału, ale podporządkować też się nie chcesz - widzisz zależność, czy nie bardzo? Robisz to, co Ci pasuje, występują więc u Ciebie podwójne standardy.
Pisząc ''porno jest dla ludzi'' miałam na myśli oglądanie pornografii, a nie zmuszanie żony do używania kulek analnych, co również uważam za przegięcie - zmuszanie do każdej formy seksu, która drugiej stronie nie odpowiada i obrażanie się, jeśli druga strona nie chce brać w tym udziału to zwykły szantaż emocjonalny.
Nie przesadzajmy z tą ciężką pracą - posprzątanie i ugotowanie obiadu to chyba nie jest aż taka filozofia, zwłaszcza, że dzieci chyba masz już duże? Jedno jest pewne, dochodu żadnego z tego nie ma. Mogłabyś iść do pracy choćby na pół etatu i zacząć się uniezależniać od męża. Zdążyłabyś posprzątać i ugotować obiad.
Pamiętaj, że nie masz żadnych dowodów na to, że mąż Cię zdradza. Może akurat tego nie robi?
Troche nieladnie. Cyngli zaloz przez moment ze to co napisala autorka jest prawda. Zaloz ze jej maz jest uzalezniony od seksu ( post pierwszy ) zaloz ze ma wymagania które sa dla autorki uwlaczajace, zaloz ze to co Ty uwazasz za urojenia leniwej i roszczeniowej baby jest rzeczywistoscia kobiety bedacej w zwiazku malzenskim z osoba uzalezniona i sprobuj sie wypowiedziec wtedy. Zonie alkoholika tez bys napisala ze alkohol jest dla ludzi a on pije bo ma dosc marudzacej ciagle rozliczajacej go kobiety. ? I na litosc boska przeciez autorka napisala ze ma wlasna firme
Józefino, z całym szacunkiem - nie ma żadnego dowodu na to, że jej mąż jest uzależniony od seksu. No, może jedynie to, że próbuje szantaże emocjonalne robić, ale to trochę za mało.
Nie napisałam, że Autorka ma urojenia, tylko, że ma za mało dowodów, by myśleć od razu o zdradzie.
I napisałam wyraźnie - ja nie widzę nigdzie rozpaczliwego wołania o pomoc zakochanej w mężu kobiety. Głównym tematem w postach Autorki jest właśnie kasa. Może gdyby o miłość chodziło, to bym miała inne zdanie.
Akurat miałam ojca alkoholika i NIESTETY wiem, że pośrednio pił również przez problemy małżeńskie. Moja matka nigdy nie była szczególnie łagodną i miłą w obyciu osobą Uzależnienie nie bierze się z powietrza, choć wiele osób chciałoby, żeby tak było. I tak, alkohol, tak samo jak porno, jest dla ludzi. Wystarczy zachować umiar.
Tak, Autorka ma firmę. Fajnie, tylko co z tego, skoro firma nie przynosi zysku?
------------------------------------
Autorko, odnosząc się do Twoich oczekiwań - jeśli mąż jest faktycznie uzależniony od seksu, to wyjścia masz właściwie tylko 3 - namówić go na leczenie, albo dalej to znosić lub odejść. Odejść nie odejdziesz, bo jesteś od niego zależna finansowo. To co zostaje?
Czy rozmawiałaś szczerze z mężem?
im więcej będziesz skupiać się na nim
Im więcej będziesz poświęcać siebie, będziesz tym bardziej ubezwlasnowolniona, czyli takie ukryte trochę średniowiecze dalej
Średniowieczem tez jest dla mnie nie ustalenie granic, nie ma jasnych granic są przekroczenia, rozumiem że nie akceptujesz czegoś co głośno nie było powiedziane, wiec druga strona może tego nawet nie rozumieć
A jeśli facetowi bardziej na kulkach zależy niż na odczuciach zony, to odpowiedź sobie sama, co to za facet, kasa to tylko jak widzisz dodatek do czegoś
Autorka wciąż odnosi się do postów Cyngli.Czyżby były trafione?
Kasiu,jesteś bardzo roszczeniową kobietą...w zasadzie,rzec by można było,że to jest to spoiwo między wami...Ty "robisz dom", on na to zarabia.Taki deal...
Autorka wciąż odnosi się do postów Cyngli.Czyżby były trafione?
Kasiu,jesteś bardzo roszczeniową kobietą...w zasadzie,rzec by można było,że to jest to spoiwo między wami...Ty "robisz dom", on na to zarabia.Taki deal...
Ja też w tym miłości nie widzę. Na zimno wykalkulowane wszystko.
Nie przesadzajmy z tą ciężką pracą - posprzątanie i ugotowanie obiadu to chyba nie jest aż taka filozofia, zwłaszcza, że dzieci chyba masz już duże?
Dzieci chodzą do podstawówki, młodsza poszła rok temu, więc nie są już takie małe. Mieszkamy w domku jednorodzinnym, więc jest sporo do ogarnięcia a latem dochodzi ogród.
Czy rozmawiałaś szczerze z mężem?
Tak i to nawet dzisiaj i powiedziałam mu, że te kuleczki może sobie sam w tyłek wsadzać i sprawdzić czy działają.
majkaszpilka napisał/a:Autorka wciąż odnosi się do postów Cyngli.Czyżby były trafione?
Kasiu,jesteś bardzo roszczeniową kobietą...w zasadzie,rzec by można było,że to jest to spoiwo między wami...Ty "robisz dom", on na to zarabia.Taki deal...
Ja też w tym miłości nie widzę. Na zimno wykalkulowane wszystko.
Nie, posty Cyngli nie są w większości trafione, po prostu odpowiadałam, bo zadawała mi najwięcej pytań a nie mam aż tak dużo czasu.
Zastanowiło mnie to co Ty napisałaś. Tak, nasz związek to taki deal. Przyznaje się. Niestety.
29 2016-01-23 18:55:05 Ostatnio edytowany przez michal3108 (2016-01-23 18:56:48)
Wydaje mi sie, że chyba już masz rozwiązanie problemu. Chyba zabrakło u was troche tej chemii... tylko on praca i kasa do domu ty zajmujesz sie domem i coś między wami wygasło. Może jestem młody i sie nie znam jeszcze ale widze coś podobnego u mnie w domu.
Jak jest uzależniony od seksu, to już dawno cię zdradza.... robi to bardzo dobrze...
Czy alkoholik, to od razu po nim widać, nie, czasem nie... dopiero jak się z toczy to mówi się, o łajza.
A ten twój mąż, uzależniony od seksu, i jak wraca to nic... cha, bo się naru........ i musi trzeźwieć....
Jak otrzeźwieje, to bierze się za ciebie, do puki nic nie załapie nowego.... dziwie się, że jeszcze z nim jesteś, może dla kasy.... normalna kobieta, już dawno by go wyrąbała... no chyba , że jest uzależniona od seksu.
kasia-bruneta napisał/a:Cyngli napisał/a:Moim zdaniem przesadzasz.
Nie masz prawa przeglądać jego telefonu i laptopa - to jest niemoralne, a do tego łamiesz tajemnicę korespondencji.Jaką tajemnicę? Przecież to mój mąż, on mi też przegląda czasami telefon i nie robię z tego problemu. Nie mam nic do ukrycia.
A mąż wyraża zgodę na to, byś mu w jego prywatnych wiadomościach grzebała?
kasia-bruneta napisał/a:Kiedys nawet chcialam zajsc 3 raz w ciaze, bo w razie czego jakby mial placic alimenty na 3 dzieci to by sie zawczasu zastanowil a kasy wydawac nie lubi.
Nie wiem, ja tu nie widzę szaleńczo zakochanej kobiety, tylko cwaną babkę, co sobie na zimno kalkuluje, co zrobić, by facet z nią został...
Choćbyś piątkę dzieci urodziła, jak Cię mąż zacznie mieć dość, to i tak odejdzie. A im bardziej będziesz szaleć i go oskarżać, tym szybciej on będzie miał Cię dość.Jakie on Ci daje powody do obsesyjnej zazdrości? Bo pachnie inaczej, jak wraca z pracy? Bo się podoba kobietom? No proszę Cię.
Przecież napisała iż on jej też przegląda !!!!!!!! Nie musi więc wyrazić zgody, masz coś na sumieniu ?
32 2016-01-23 20:25:27 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-01-23 20:27:02)
Cyngli napisał/a:kasia-bruneta napisał/a:Jaką tajemnicę? Przecież to mój mąż, on mi też przegląda czasami telefon i nie robię z tego problemu. Nie mam nic do ukrycia.
A mąż wyraża zgodę na to, byś mu w jego prywatnych wiadomościach grzebała?
kasia-bruneta napisał/a:Kiedys nawet chcialam zajsc 3 raz w ciaze, bo w razie czego jakby mial placic alimenty na 3 dzieci to by sie zawczasu zastanowil a kasy wydawac nie lubi.
Nie wiem, ja tu nie widzę szaleńczo zakochanej kobiety, tylko cwaną babkę, co sobie na zimno kalkuluje, co zrobić, by facet z nią został...
Choćbyś piątkę dzieci urodziła, jak Cię mąż zacznie mieć dość, to i tak odejdzie. A im bardziej będziesz szaleć i go oskarżać, tym szybciej on będzie miał Cię dość.Jakie on Ci daje powody do obsesyjnej zazdrości? Bo pachnie inaczej, jak wraca z pracy? Bo się podoba kobietom? No proszę Cię.
Przecież napisała iż on jej też przegląda !!!!!!!! Nie musi więc wyrazić zgody, masz coś na sumieniu ?
Ale w innych celach. Przynajmniej ja tak to zrozumiałam.
-----------------------------
Autorko, skoro to tylko deal, to po co się męczyć. Rozstańcie się i niech każde idzie w swoją stronę.
Pytasz mnie, czy mam coś na sumieniu? Nie, nie mam.
paulo71, może napiszesz, na czym opierasz tę pewność?
33 2016-01-23 21:47:27 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-01-23 21:47:38)
Może jesteś jej mężem i podszywasz się pod tą kobietę. Motylków u niej nie musi być zawsze opadają ale jasno napisała iż kocha swojego męża. Dbanie w pracy a nie w domu, kasowanie MS-ów, eksperymentowanie z seksem to są objawy zdrady. Zapraszam na stronę zdradzeni info tam jest taki test na zdradę.
Może jesteś jej mężem i podszywasz się pod tą kobietę. Motylków u niej nie musi być zawsze opadają ale jasno napisała iż kocha swojego męża. Dbanie w pracy a nie w domu, kasowanie MS-ów, eksperymentowanie z seksem to są objawy zdrady. Zapraszam na stronę zdradzeni info tam jest taki test na zdradę.
Paweło, ja jestem na tym forum od 2012 roku, gwarantuję Ci, że nie jestem mężem tej kobiety.
Może powinieneś odpocząć od forum, skoro wszędzie podstęp widzisz..
35 2016-01-23 22:32:07 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-01-23 22:34:37)
Maz jest uzalezniony od seksu a jak wraca z delegacji to wogole nie chce sie ze mna kochac.
paulo71, może napiszesz, na czym opierasz tę pewność?
dobrze kolega wietrzy sprawę, widać że nie na jednej delegacji był , żart
tak przyziemnie pewnie na tym, ze każdy facet wracający z wyjazdu, to będąc sprawnym seksualnie w standardowej wersji
goni do żony, tak mi się wydaje naturalny zdrowy odruch, nie którzy zwą to tęsknotą, itd itp
znam kilki specjalistów, którzy właśnie w ten sposób skryte, nie do zrealizowania w "ognisku domowym" marzenia w tej materii zaspokajają
wiadomo są to przypadki, jednak są
36 2016-01-23 22:48:07 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-01-23 22:49:44)
kasia-bruneta napisał/a:Maz jest uzalezniony od seksu a jak wraca z delegacji to wogole nie chce sie ze mna kochac.
Cyngli napisał/a:paulo71, może napiszesz, na czym opierasz tę pewność?
dobrze kolega wietrzy sprawę, widać że nie na jednej delegacji był
, żart
tak przyziemnie pewnie na tym, ze każdy facet wracający z wyjazdu, to będąc sprawnym seksualnie w standardowej wersji
goni do żony, tak mi się wydaje naturalny zdrowy odruch, nie którzy zwą to tęsknotą, itd itp
znam kilki specjalistów, którzy właśnie w ten sposób skryte, nie do zrealizowania w "ognisku domowym" marzenia w tej materii zaspokajają
wiadomo są to przypadki, jednak są
Cóż, facetem nie jestem, aczkolwiek jak się nie układa między małżonkami, to i na seks nie ma się czasem ochoty.
37 2016-01-24 04:46:54 Ostatnio edytowany przez rey78 (2016-01-24 04:48:49)
Cyngli co ty za pierdoły wypisujesz??? Oczywiście , że żona ma prawo przejrzeć od czasu do czasu rzeczy męża! To jest facet , który może złamać całe życie kobiecie! Te dyrdymały o " bezgranicznym" zaufaniu możesz sobie w buty wsadzić. Teraz są takie czasy, że nie można do końca ufać nawet własnemu mężowi. Przez takie kobiety jak Cyngli małżonki czasami żyją wiele lat w błogiej nieświadomości o zdradzie męża !! Lepiej wiedzieć niż , nie wiedzieć! Autorko , nie słuchaj tych pierdół! Bardzo dobrze postąpiłaś!!! Specjalisty to ty potrzebujesz Cygli !
Cyngli co ty za pierdoły wypisujesz??? Oczywiście , że żona ma prawo przejrzeć od czasu do czasu rzeczy męża! To jest facet , który może złamać całe życie kobiecie! Te dyrdymały o " bezgranicznym" zaufaniu możesz sobie w buty wsadzić. Teraz są takie czasy, że nie można do końca ufać nawet własnemu mężowi. Przez takie kobiety jak Cyngli małżonki czasami żyją wiele lat w błogiej nieświadomości o zdradzie męża !! Lepiej wiedzieć niż , nie wiedzieć! Autorko , nie słuchaj tych pierdół! Bardzo dobrze postąpiłaś!!! Specjalisty to ty potrzebujesz Cygli !
Potrzebuję specjalisty, bo uważam, że zaufanie w związku to podstawa? Bo nie kontroluję męża na każdym kroku i nie obwąchuję go, gdy wraca z pracy?
Współczuję takiego myślenia i życia w ciągłym stresie.
rey78 napisał/a:Cyngli co ty za pierdoły wypisujesz??? Oczywiście , że żona ma prawo przejrzeć od czasu do czasu rzeczy męża! To jest facet , który może złamać całe życie kobiecie! Te dyrdymały o " bezgranicznym" zaufaniu możesz sobie w buty wsadzić. Teraz są takie czasy, że nie można do końca ufać nawet własnemu mężowi. Przez takie kobiety jak Cyngli małżonki czasami żyją wiele lat w błogiej nieświadomości o zdradzie męża !! Lepiej wiedzieć niż , nie wiedzieć! Autorko , nie słuchaj tych pierdół! Bardzo dobrze postąpiłaś!!! Specjalisty to ty potrzebujesz Cygli !
Potrzebuję specjalisty, bo uważam, że zaufanie w związku to podstawa? Bo nie kontroluję męża na każdym kroku i nie obwąchuję go, gdy wraca z pracy?
Współczuję takiego myślenia i życia w ciągłym stresie.
Kiedyś myślałam podobnie no może bez słów " ma prawo " ale moje myślenie uległo przemianie .
Żona generalnie poza tym co jej się prawnie należy nie ma prawa do niczego więcej.
Ślub zawarty na papierze nie daje uprawnień do posiadania człowieka.
Każdy człowiek ma prawo do swojej prywatności .
A z błogiej nieświadomości może nas wyrwać intuicja której warto słuchać.
40 2016-01-24 10:11:00 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-01-24 10:13:32)
Cyngli napisał/a:rey78 napisał/a:Cyngli co ty za pierdoły wypisujesz??? Oczywiście , że żona ma prawo przejrzeć od czasu do czasu rzeczy męża! To jest facet , który może złamać całe życie kobiecie! Te dyrdymały o " bezgranicznym" zaufaniu możesz sobie w buty wsadzić. Teraz są takie czasy, że nie można do końca ufać nawet własnemu mężowi. Przez takie kobiety jak Cyngli małżonki czasami żyją wiele lat w błogiej nieświadomości o zdradzie męża !! Lepiej wiedzieć niż , nie wiedzieć! Autorko , nie słuchaj tych pierdół! Bardzo dobrze postąpiłaś!!! Specjalisty to ty potrzebujesz Cygli !
Potrzebuję specjalisty, bo uważam, że zaufanie w związku to podstawa? Bo nie kontroluję męża na każdym kroku i nie obwąchuję go, gdy wraca z pracy?
Współczuję takiego myślenia i życia w ciągłym stresie.Kiedyś myślałam podobnie no może bez słów " ma prawo " ale moje myślenie uległo przemianie
.
Żona generalnie poza tym co jej się prawnie należy nie ma prawa do niczego więcej.
Ślub zawarty na papierze nie daje uprawnień do posiadania człowieka.
Każdy człowiek ma prawo do swojej prywatności .A z błogiej nieświadomości może nas wyrwać intuicja której warto słuchać.
Zgadzam się.
Przecież nikt nie sugeruje, że Autorka ma być głucha i ślepa na jakieś tam ''znaki'', ale czytanie czyjejś korespondencji uważam za uwłaczające - ktoś może uważać inaczej, szanuję to.
Wąchanie faceta po jego powrocie z pracy też mnie śmieszy.
Jeżeli uważa, że mąż jest uzależniony od seksu, a sama kocha męża i pragnie mu pomóc, to powinni się udać oboje na terapię. Takie jest moje zdanie. Inaczej pozostaje dalsze tkwienie w tym, albo rozwód - co chyba nie wchodzi w grę ze względu na to, że Autorka nie jest samodzielna finansowo - jej słowa.
Przecież myślenie Autorki opiera się tylko na tym: ''zdradza mnie/co zrobić, żeby mnie nie zdradził''. Mnie by to zamęczyło, nie potrafiłabym normalnie funkcjonować z takim myśleniem. Idąc dalej - idea łączenia się w pary straciłaby jakikolwiek sens, bo po co się wiązać ze świadomością, że facet i tak mnie zdradzi...
a ja tu widzę wyliczoną, wyrachowaną kobietę, przekonaną o swojej zajebistości (bo skończyła studia - 95% ludzi na tym forum skończyło studia), niesamodzielną finansowo, która wypada błyskawicznie z rynku pracy (bo jest taka zajebista że nie musi pracować), która robi to co KAŻDA normalna kobieta, która ma dzieci (+ te normalne pracują). I jej męża, o którym usłyszeliśmy same negatywy, choć najwyraźniej to ten chłop zapiernicza, żeby utrzymać swoje stado. Widząc roszczeniową postawę tej kobiety wnioskuję, że utrzymanie jej na JEJ POZIOMIE kosztuje niemało. No ale wg słów autorki - nic w robocie nie robi, więc mu tę kasę najwyraźniej przelewają na ładny wygląd (lol).
Nie wiemy jak wygląda to oglądanie pornoli i w jakiej formie zaproponował jej rzeczone kulki. Ale widzimy jej postawę. Dla mnie autorka wygląda na sztywną, zimną, zamkniętą osobę. Wyobraź sobie księżniczko, że sex nie jest taki okropny jak ci się wydaje, może warto poeksperymentować, masz szczęście że masz męża, któremu się chce!
Ten rzekomy seksoholizm polega na tym, że jak często się twojemu mężowi chce??
Życie zweryfikuje twoje poglądy na swoją zajebistość.
Na rynku pracy jesteś warta tyle, ile ci za pracę zapłacą
Nie płacą za skończone studia.
(+ te normalne pracują)..
No panna a te co nie pracuja zawodowo tylko zajmuja sie domem to jakie niby sa? Nienormalne ? Taki masz wyznacznik normalnosci wsrod kobiet, praca zawodowa?
pannapanna napisał/a:(+ te normalne pracują)..
No panna a te co nie pracuja zawodowo tylko zajmuja sie domem to jakie niby sa? Nienormalne ? Taki masz wyznacznik normalnosci wsrod kobiet, praca zawodowa?
Przecież wiesz, że nie o to jej chodziło, tylko o to, że Autorka się skarży na ''ciężką pracę'', a tak naprawdę jej obowiązkiem jest wyprawienie dzieci do szkoły, posprzątanie i zrobienie obiadu. A tłumaczy się faktem, że ma duży dom.
No sorry, ja też mam małe dziecko (jeszcze nie chodzi do szkoły), 3 piętra do ogarnięcia, obiad do ugotowania (dla 6 osób), swoje tłumaczenia do zrobienia, a jeszcze często muszę iść mężowi pomóc w jego robocie i jakoś nie robię z siebie męczennicy ;-)
Miliardy kobiet mają po uszy obowiązków, a jeszcze do tego pracują poza domem. Także nie przesadzajmy...
Nie jestem, aż tak krytyczna wobec autorki.
Wspomniała, że pracuje w domu, obsługuje rodzinę, co nie znaczy, że się żali, stwierdza fakt, do tego prowadzi swoją działalność która także wymaga ciężkiej pracy, jednak nie jest dochodowa.
I tutaj, owszem należałoby znaleźć jakąkolwiek pracę, żeby mieć jakiś dochód, a nie wybrzydzać (nikt nie każe jej myć powierzchni płaskich), spuścić nieco z tonu, bo faktycznie posiadanie wyższego wykształcenia nie jest dzisiaj niczym szczególnym.
Inwigilacja męża - jeśli ona robi to profilaktycznie i od zawsze, to rzeczywiście powinna chyba udać się na terapię.
Jednak okoliczności jakie opisuje mogą sugerować, że mąż być może jest nielojalny. Kobiety, które lekceważą niepokojące symptomy i ślepo ufają, najczęściej budzą się z ręką w nocniku.
Myślę, że autorka jest mocno sfrustrowana swoją sytuacją, i niestety nie radzi sobie, stąd różne dziwne pomysłu (3 dziecko), czy czysta kalkulacja jak poradzić sobie gdy ewentualnie zostanie sama.
Po 1 - praca, po 2- własny rozwój, po 3 - rozmowa z mężem.
Po 1 - praca, po 2- własny rozwój, po 3 - rozmowa z mężem.
No jasne, tylko, że już przy pierwszym punkcie jest problem - ''nie pójdę pracować za 2500zł, nie po to studiowałam''.
josz napisał/a:Po 1 - praca, po 2- własny rozwój, po 3 - rozmowa z mężem.
No jasne, tylko, że już przy pierwszym punkcie jest problem - ''nie pójdę pracować za 2500zł, nie po to studiowałam''.
...dlatego, nie popieram autorki we wszystkim co robi, jednak myślę, że jest sfrustrowana i zdesperowana.
Zachowanie jej męża, jest delikatnie mówiąc, nieciekawe.
Skąd wiesz, że ona go obwąchuje , może po prostu wyczuwa zapach damskich perfum, dodatkowo jeżeli on lubi seks, a po powrotach z delegacji nie ma ochoty? hmm...
na dwoje babka wróżyła, a już wymuszanie na żonie niechcianych zachowań seksualnych i reagowanie złością, czy niechęcią na jej odmowę nie rokuje dobrze.
Dlatego współczuję jej, zwłaszcza, że jeśli jej mąż na prawdę ją zdradza, to i tak nie przyzna się do tego póki ona nie ma niezbitych dowodów, rozmowa niewiele pomoże, choć rozmawiać trzeba, chociażby po to,żeby rozwiązywać bieżące problemy.
W tej chwili autorka tkwi w patowej sytuacji i to ją dręczy.
Problem w tym, że kasia-bruneta zabiera się za wszystko od d**y strony.
47 2016-01-24 18:50:34 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-01-24 18:53:45)
Cyngli napisał/a:josz napisał/a:Po 1 - praca, po 2- własny rozwój, po 3 - rozmowa z mężem.
No jasne, tylko, że już przy pierwszym punkcie jest problem - ''nie pójdę pracować za 2500zł, nie po to studiowałam''.
...dlatego, nie popieram autorki we wszystkim co robi, jednak myślę, że jest sfrustrowana i zdesperowana.
Zachowanie jej męża, jest delikatnie mówiąc, nieciekawe.
Skąd wiesz, że ona go obwąchuje, może po prostu wyczuwa zapach damskich perfum, dodatkowo jeżeli on lubi seks, a po powrotach z delegacji nie ma ochoty? hmm...
na dwoje babka wróżyła, a już wymuszanie na żonie niechcianych zachowań seksualnych i reagowanie złością, czy niechęcią na jej odmowę nie rokuje dobrze.
Dlatego współczuję jej, zwłaszcza, że jeśli jej mąż na prawdę ją zdradza, to i tak nie przyzna się do tego póki ona nie ma niezbitych dowodów, rozmowa niewiele pomoże, choć rozmawiać trzeba, chociażby po to,żeby rozwiązywać bieżące problemy.
W tej chwili autorka tkwi w patowej sytuacji i to ją dręczy.
Problem w tym, że kasia-bruneta zabiera się za wszystko od d**y strony.
Naprawdę wierzysz, że facet tak pachnie tymi rzekomo damskimi perfumami, że czuć je z daleka? Musiałby się chyba nimi oblewać.
Poza tym - Autorka nie odpowiedziała na pytanie, jak wygląda ich seks na co dzień, jaka jest jego częstotliwość. On może być tak samo sfrustrowany (żona nie podziela jego zainteresowania do próbowania nowych rzeczy w łóżku), do tego jest jedynym żywicielem rodziny (firma żony nie przynosi zysku, a ZUS-y inne płacić trzeba). Wraca z delegacji być może zmęczony (?) - można tak długo zgadywać. Pisałam już to wcześniej, jak się dwoje ludzi nie dogaduje w związku, to niekoniecznie ma potem ochotę na seks. Wbrew temu, co się wmawia, faceci też mają uczucia i nie każdy z nich potrzebuje seksu non stop, również w sytuacjach potencjalnie stresowych.
Kurczę, nie chodzi o to, by faceta wybielić, ale warto przyjrzeć się temu związkowi pod każdym kątem. Oni oboje powinni zacząć szczerze ze sobą rozmawiać, zmienić priorytety.
Tak szczerze, to pytanie ''czy on mnie zdradza'' jest w tej chwili najmniej ważne. Na miejscu Autorki robiłabym wszystko, by się usamodzielnić. Choćbym musiała zamknąć swój interes (i tak bez dochodowy) i iść do pracy za 2500zł. Dla mnie to jest pensja marzeń i tyle by mi wystarczyło w zupełności.
48 2016-01-24 18:54:56 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-01-24 18:55:46)
A to ważne jak wygląda seks Zdrady nic nie usprawiedliwia jeśli nie podoba się to się rozwodzi a potem szuka kobiety bądź faceta.
49 2016-01-24 18:56:32 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-01-24 18:58:32)
A to ważne jak wygląda seks
Zdrady nic nie usprawiedliwia jeśli nie podoba się to się rozwodzi a potem szuka kobiety bądź faceta.
Nikt mu jeszcze zdrady nie udowodnił. Nie ma na nią praktycznie żadnych dowodów.
Według Autorki dowody zdrady to:
1) Pachnie damskimi perfumami.
2) Nie chce się kochać po powrocie z delegacji.
Tyle.
Celowo nie wspominam o tych sms-ach, bo Autorka regularnie mu przegląda telefon/laptop. Jakby coś miało być, już dawno by znalazła.
Cyngli, nie sprawdzasz i nie kontrolujesz, bo widocznie nie masz powodu i oby tak zostało, ale nie popadaj w utopijno-idealistyczne tony, że to takie niemoralne itp. Na wojnie i w miłości wszystkie chwyty dozwolone. Zaufanie, cenna rzecz, ale życie nie jest takie jakbyśmy chcieli, żeby było.
Cyngli, nie sprawdzasz i nie kontrolujesz, bo widocznie nie masz powodu i oby tak zostało, ale nie popadaj w utopijno-idealistyczne tony, że to takie niemoralne itp. Na wojnie i w miłości wszystkie chwyty dozwolone. Zaufanie, cenna rzecz, ale życie nie jest takie jakbyśmy chcieli, żeby było.
Po prostu uważam, że warto zachować zdrowy rozsądek, a nie popadać w paranoje i wszędzie doszukiwać się dowodów zdrady.
Cyngli, tak sobie czytam to, co napisałaś i doszłam do wniosku, że zyjesz na zupełnie innej planecie niż ja. autorka jak kania dżdżu potrzebuje rady, spojrzenia na jej zwiazek z perspektywy osób trzecich, bo faktycznie nie dzieje sie w jej małżeństwie za ciekawie, a ty robisz jej wykład na temat łamania tajemnicy korespondencji, bo to jest be. No naprawdę niektórzy ludzie dziwnie myslą.
Autorko, wynajmij detektywa i sprawdź pana męża, bo z tego, co napisałaś, ja czuję, że mieszka pod twoim dachem pospolity ruchacz. I jak dalej tak pójdzie, to nie wiadomo jakie świństwo przyniesie ci taki do domu. Facet regularnie jeźdzo na delegacje, a gdy wraca do domu, to nie ma ochoty na seks z tobą- co to oznacza? Otóż oznacza to, że chłoop ten albo ma jakąś boczniare i do niej po prostu jeździ (tak robi np. Blacha z wątku nowa kobieta) albo za każdym razem wyrywa jakąś babę i z nia kopuluje. Wraca więc do domu wybzykany i na jakis czas mu styknie.
Potem napiszę więcej.
53 2016-01-24 19:26:29 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-01-24 19:29:37)
Cyngli, tak sobie czytam to, co napisałaś i doszłam do wniosku, że zyjesz na zupełnie innej planecie niż ja. autorka jak kania dżdżu potrzebuje rady, spojrzenia na jej zwiazek z perspektywy osób trzecich, bo faktycznie nie dzieje sie w jej małżeństwie za ciekawie, a ty robisz jej wykład na temat łamania tajemnicy korespondencji, bo to jest be. No naprawdę niektórzy ludzie dziwnie myslą.
Autorko, wynajmij detektywa i sprawdź pana męża, bo z tego, co napisałaś, ja czuję, że mieszka pod twoim dachem pospolity ruchacz. I jak dalej tak pójdzie, to nie wiadomo jakie świństwo przyniesie ci taki do domu. Facet regularnie jeźdzo na delegacje, a gdy wraca do domu, to nie ma ochoty na seks z tobą- co to oznacza? Otóż oznacza to, że chłoop ten albo ma jakąś boczniare i do niej po prostu jeździ (tak robi np. Blacha z wątku nowa kobieta) albo za każdym razem wyrywa jakąś babę i z nia kopuluje. Wraca więc do domu wybzykany i na jakis czas mu styknie.
Potem napiszę więcej.
Oliwia, najwidoczniej przeczytałaś tylko moje pierwsze dwie wypowiedzi w tym wątku. Doczytaj resztę, a potem możemy dyskutować.
Ale ja też nie rozumiem Twojego punktu widzenia - pewności, że facet na pewno jest zdradzaczem. Bo tak naprawdę, to wie to tylko on sam na chwilę obecną.
Naprawdę wierzysz, że facet tak pachnie tymi rzekomo damskimi perfumami, że czuć je z daleka?
Musiałby się chyba nimi oblewać..
Kto to wie? ...ta bliskość ciał
Kurczę, nie chodzi o to, by faceta wybielić, ale warto przyjrzeć się temu związkowi pod każdym kątem. Oni oboje powinni zacząć szczerze ze sobą rozmawiać, zmienić priorytety.
Tak szczerze, to pytanie ''czy on mnie zdradza'' jest w tej chwili najmniej ważne. Na miejscu Autorki robiłabym wszystko, by się usamodzielnić. Choćbym musiała zamknąć swój interes (i tak bez dochodowy) i iść do pracy za 2500zł. Dla mnie to jest pensja marzeń i tyle by mi wystarczyło w zupełności.
...i tu w pełni popieram
55 2016-01-24 19:33:38 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-01-24 19:35:30)
Po prostu uważam, że warto zachować zdrowy rozsądek, a nie popadać w paranoje i wszędzie doszukiwać się dowodów zdrady.
Cyngli, a może po prostu nie bierzesz pod uwagę tego, co pisze autorka, tylko forsujesz własny punkt widzenia?
a tu napisałaś:
Przecież wiesz, że nie o to jej chodziło, tylko o to, że Autorka się skarży na ''ciężką pracę'', a tak naprawdę jej obowiązkiem jest wyprawienie dzieci do szkoły, posprzątanie i zrobienie obiadu. A tłumaczy się faktem, że ma duży dom.
No sorry, ja też mam małe dziecko (jeszcze nie chodzi do szkoły), 3 piętra do ogarnięcia, obiad do ugotowania (dla 6 osób), swoje tłumaczenia do zrobienia, a jeszcze często muszę iść mężowi pomóc w jego robocie i jakoś nie robię z siebie męczennicy ;-)
Miliardy kobiet mają po uszy obowiązków, a jeszcze do tego pracują poza domem. Także nie przesadzajmy...
a nie pamiętasz naszej dyskusji o wychowywaniu dzieci i zajmowaniu się domem, gdzie Ci pisałam, w identycznym tonie, jak Ty teraz do autorki, że to normalny obowiązek i od zawsze kobiety sobie radziły i nie robiły z siebie męczennic... a Ty mi dowodzilas, że nie każda sobie tak świetnie radzi i jest tak zorganizwana, jak ja itd.
A teraz robisz dokładnie to samo, co wcześniej krytykowalaś. Zmienił Ci się nagle punkt widzenia?
Autorko, wynajmij detektywa i sprawdź pana męża, bo z tego, co napisałaś, ja czuję, że mieszka pod twoim dachem pospolity ruchacz. I jak dalej tak pójdzie, to nie wiadomo jakie świństwo przyniesie ci taki do domu. Facet regularnie jeźdzo na delegacje, a gdy wraca do domu, to nie ma ochoty na seks z tobą- co to oznacza? Otóż oznacza to, że chłoop ten albo ma jakąś boczniare i do niej po prostu jeździ (tak robi np. Blacha z wątku nowa kobieta) albo za każdym razem wyrywa jakąś babę i z nia kopuluje. Wraca więc do domu wybzykany i na jakis czas mu styknie.
O wynajęciu detektywa większość osób może sobie co najwyżej pomarzyć, a zwłaszcza autorka, która nie ma własnego dochodu i siedzi u męża w kieszeni.
Jednak jego abstynencja po powrotach z delegacji, w sytuacji gdy on lubi często jest zastanawiająca.
Cyngli sugeruje zmęczenie, może tak, ale zawsze? Powinien być raczej wyposzczony, a najwyraźniej nie jest.
57 2016-01-24 19:36:42 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-01-24 19:38:51)
Cyngli, a może po prostu nie bierzesz pod uwagę tego, co pisze autorka, tylko forsujesz własny punkt widzenia?
tu napisałaś:
Przecież wiesz, że nie o to jej chodziło, tylko o to, że Autorka się skarży na ''ciężką pracę'', a tak naprawdę jej obowiązkiem jest wyprawienie dzieci do szkoły, posprzątanie i zrobienie obiadu. A tłumaczy się faktem, że ma duży dom.
No sorry, ja też mam małe dziecko (jeszcze nie chodzi do szkoły), 3 piętra do ogarnięcia, obiad do ugotowania (dla 6 osób), swoje tłumaczenia do zrobienia, a jeszcze często muszę iść mężowi pomóc w jego robocie i jakoś nie robię z siebie męczennicy ;-)
Miliardy kobiet mają po uszy obowiązków, a jeszcze do tego pracują poza domem. Także nie przesadzajmy...a nie pamiętasz naszej dyskusji o wychowywaniu dzieci i zajmowaniu się domem, gdzie Ci pisałam, w identycznym tonie, jak Ty teraz do autorki, że to normalny obowiązek i od zawsze kobiety sobie radziły i nie robiły z siebie męczennic... a Ty mi dowodzilas, że nie każda sobie tak świetnie radzi i jest tak zorganizwana, jak ja itd.
A teraz robisz dokładnie to samo, co wcześniej krytykowalaś. Zmienił Ci się nagle punkt widzenia?
Nie, punkt widzenia mi się nie zmienił, tylko w tamtym wątku były inne okoliczności, a tu są inne.
Dziecko w wieku szkolnym, to nie to samo, co noworodek, czy małe dziecko do lat 3. Zupełnie innej opieki potrzebuje.
Jak WYJEŻDŻAM w delegacje,ok raz na Mc, to wracam często tak wysiepana PRACĄ ze nawet nie myśleli sexie. Zamykam oczy i śpię.
Bo często w delegacjach intensywnie się pracuje, a czasem i wychodzi na kolację itp. (Bez zdrad o ironio ...) która trwa do późna.
Nigdy w delegacji nikogo nie zdradziłam a za to często ciężko wrócić bo mam oczy ledwo otwarte.
Małe dzieci, mały kłopot- duże dzieci, duży kłopot- autorka ma dwójkę małych dzieci, dom do ogarnięcia, zaopatrzenie lodówki, czyli zrobienie zakupów, pranie, prasowanie, latem dochodzi do tego ogród- to mało? Do tego prowadzi własna firmę, która niby nie przynosi jej wygórowanych dochodów, ale prawdą jest też i to, że niby kiedy ona ma zająć sie tą firmą tak, by hulała jej jak powinna? Obowiązki przy dzieciach, to już w ogóle kolejny pełny etat i jakby tego było mało, siedzi ta kobieta non stop w domu jak jakis więzień, ograniczona i zmęczona codziennym kieratem. Autorka i tak jest dzielna, bo stara się dbać o siebie, by nie chodzic po domu, jak kocmołuch. Trzeba być cyborgiem i miec nie wiadomo ile to sił, by nadażyć z robotą i by w domu było miło, przyjemnie, pełna lodówka i by nikt nie chodził brudny i obdarty. Autorka widzi też na co dzien pana męża, jak beztrosko wyciąga on sobie wyprasowana świeżą koszulę z szafy (ciekawe kto dba o jego ciuchy- wiadomo kto), wypindrzy się przed lustrem i idzie do biura. Wielkie panisko. Dziewczyna zostaje sama w domu i abarot znowu musi wykonywac tę codzienną syzyfowa pracę. Pan mąż wraca do domu i zamiast pomóc jej w czymkolwiek, on rozsiada się przed kompem i ogląda dziwy w internecie. Żona na to patrzy i ma latać pod sufit ze szczescia- wiadomo, że rosnie w niej bunt i niechęć do takiego męża. On kupuje jej kulki i mówi "włóż je sobie w odbyt"- to brzmi jak kpina w zywe oczy, jak jakas groteska, nosłów mi brakuje, żeby okreslić tego faceta. Cudowny mąż wyjeżdża w delegacje i wraca wybzykany, bo albo ma stałą boczniarę u której się zatrzymuje (żonie sprzedaje bajki, że jedzie w delegację), albo faktycznie jedzie i wyrywa baby- mało to jest takich kobiet, które sa gościnne w kroku? Przecież pełno tego dookoła. Nie którzy z was mają za złe autorce, że ciągle mówi o tej kasie, że niby jest wyrachowana i że miłości do męża u niej nie widać- to ja się pytam- a o czym ma myśleć autorka, jak nie o własnym bycie i bycie swoich dzieci? Czy powinna włozyć sobie w odbyt kulki i łazić po domu marząc o niebieskich migdałach? Życie jest życiem- nic nikomu łatwo nie przychodzi. Fajnie jest pomarzyć, ale by ugotowac obiad, to trzeba cos konkretnego do tego garnka włozyć- nic dziwnego, że autorka widząc zachowanie męża niepokoi się, bo nie wie jak skończy razem z dwójką dzieci. Pan mąż stworzył sobie idealne gniazdko i ma spełnione wszystkie swoje potrzeby. On wraca do domu, to zajmuje swoja ulubiona miejscówkę na kanapie czy tak gdzieś i ma w nosie obowiązki domowe. I tak ma szczęście, że trafiła mu się żona, która ma tradycyjne poglądy na temat podziału ról w małżeństwie- gdyby trafił na inna kobietę, to juz dawno wyleciałby z hukiem albo oboje żarliby się od rana do nocy. Tu dziewczyna wszystkie swoje obowiązki wypełnia i na nic się nie skarży- ją niepokoi tylko dziwne zachowane męża. Ona boi sie o dalszy los swojej rodziny i myśli przytomnie. Ja tak to widzę. Dlatego bedąc na miejscu autorki przyjrzałabym się bardzo dokładnie temu facetowi i szybko zabezpieczałabym sie finansowo. Znalazłabym sobie pracę poza domem, żeby być z ludźmi, otrzaskac się troszkę, a nie siedzieć jak zdziczała kura domowa i energicznie zabrałabym się za sprawy bytowe.
Oliwia, Autorka nie jest więźniem, wręcz przeciwnie - jej ta sytuacja odpowiada, co więcej ''nie pójdzie do pracy za marne 2500zł, bo nie po to studiowała''.
Nie przeczytałaś dokładnie wątku.
A dzieci ma w wieku szkolnym, więc od 8 do minimum 13 ich w domu nie ma. Chyba, że któreś z nich ma nauczanie indywidualne, nie wiem, nic o tym nie ma w jej postach.
No i skąd ta pewność, że mąż zdradza... przecież go nie znasz, ani nie jesteś jego cieniem.
Ale co do puenty, zgadzam się - Autorka powinna się usamodzielnić.
adiaphora napisał/a:Cyngli, a może po prostu nie bierzesz pod uwagę tego, co pisze autorka, tylko forsujesz własny punkt widzenia?
tu napisałaś:
Przecież wiesz, że nie o to jej chodziło, tylko o to, że Autorka się skarży na ''ciężką pracę'', a tak naprawdę jej obowiązkiem jest wyprawienie dzieci do szkoły, posprzątanie i zrobienie obiadu. A tłumaczy się faktem, że ma duży dom.
No sorry, ja też mam małe dziecko (jeszcze nie chodzi do szkoły), 3 piętra do ogarnięcia, obiad do ugotowania (dla 6 osób), swoje tłumaczenia do zrobienia, a jeszcze często muszę iść mężowi pomóc w jego robocie i jakoś nie robię z siebie męczennicy ;-)
Miliardy kobiet mają po uszy obowiązków, a jeszcze do tego pracują poza domem. Także nie przesadzajmy...a nie pamiętasz naszej dyskusji o wychowywaniu dzieci i zajmowaniu się domem, gdzie Ci pisałam, w identycznym tonie, jak Ty teraz do autorki, że to normalny obowiązek i od zawsze kobiety sobie radziły i nie robiły z siebie męczennic... a Ty mi dowodzilas, że nie każda sobie tak świetnie radzi i jest tak zorganizwana, jak ja itd.
A teraz robisz dokładnie to samo, co wcześniej krytykowalaś. Zmienił Ci się nagle punkt widzenia?Nie, punkt widzenia mi się nie zmienił, tylko w tamtym wątku były inne okoliczności, a tu są inne.
Dziecko w wieku szkolnym, to nie to samo, co noworodek, czy małe dziecko do lat 3. Zupełnie innej opieki potrzebuje.
okoliczności różnily się tylko malym dzieckiem, ale zirytowało Cie to że nie stanęłam po stronie kobiet zajmujących się domem i dziećmi pisząc właśnie - w skrocie - nie przesadzajmy, miliony kobiet robi to samo i dają radę, wielkie mi mecyje!
Tu autorka ma większe dzieci, ale nadal wymagające opieki, plus mąż, czyli trzy osoby wymagające wiktu i opierunku a do tego cały dom do ogarnięcia i druga, zawodowa praca.
Może nie daje rady, bo nie jest taka zaradna, jak miliony?
Widzisz Cyngli, jesteś nastawiona anty do autorki, stąd łatwo przyszło Ci umniejszyć jej pracę a nawet dwie, pisząc właśnie, że to nic wielkiego.
Od początku, od pierwszego postu prawisz jej morały o łamaniu tajemnicy korespondencji, o tym, jakie to niemoralne, zarzucasz jej wyrachowanie, cwaniactwo, desperację a nawet obsesję i wysyłasz do lekarza. Ewidentnie trzymasz strone męża i straszysz ją, że będzie w końcu miał jej dość, jeśli się nie uspokoi. Nie widzisz nic niepokojącego w zachowaniu męża, co by było powodem do stresu dla autorki. Dlaczego tak usilnie starasz się ja przekonac, że mąż jest cacy a ona ma histerię?
O tym m.in pisałam, że nie bierzesz w ogóle pod uwagę tego co pisze autorka, tylko forsujesz jakieś własne założenia, ale na jakiej podstawie, to już tylko Ty raczysz wiedzieć.
Dobrze jest przedstawić swój punkt widzenia, ale Ty się kurczowo trzymasz swojej wersji i nie dopuszczasz tego, że autorka może mieć rację, bo, w przeciwieństwie do Ciebie, zna swojego męża i wie, do czego może być zdolny.
62 2016-01-24 20:44:50 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-01-24 21:06:36)
Cyngli napisał/a:adiaphora napisał/a:Cyngli, a może po prostu nie bierzesz pod uwagę tego, co pisze autorka, tylko forsujesz własny punkt widzenia?
tu napisałaś:
a nie pamiętasz naszej dyskusji o wychowywaniu dzieci i zajmowaniu się domem, gdzie Ci pisałam, w identycznym tonie, jak Ty teraz do autorki, że to normalny obowiązek i od zawsze kobiety sobie radziły i nie robiły z siebie męczennic... a Ty mi dowodzilas, że nie każda sobie tak świetnie radzi i jest tak zorganizwana, jak ja itd.
A teraz robisz dokładnie to samo, co wcześniej krytykowalaś. Zmienił Ci się nagle punkt widzenia?Nie, punkt widzenia mi się nie zmienił, tylko w tamtym wątku były inne okoliczności, a tu są inne.
Dziecko w wieku szkolnym, to nie to samo, co noworodek, czy małe dziecko do lat 3. Zupełnie innej opieki potrzebuje.okoliczności różnily się tylko malym dzieckiem, ale zirytowało Cie to że nie stanęłam po stronie kobiet zajmujących się domem i dziećmi pisząc właśnie - w skrocie - nie przesadzajmy, miliony kobiet robi to samo i dają radę, wielkie mi mecyje!
Tu autorka ma większe dzieci, ale nadal wymagające opieki, plus mąż, czyli trzy osoby wymagające wiktu i opierunku a do tego cały dom do ogarnięcia i druga, zawodowa praca.
Może nie daje rady, bo nie jest taka zaradna, jak miliony?
Widzisz Cyngli, jesteś nastawiona anty do autorki, stąd łatwo przyszło Ci umniejszyć jej pracę a nawet dwie, pisząc właśnie, że to nic wielkiego.
Od początku, od pierwszego postu prawisz jej morały o łamaniu tajemnicy korespondencji, o tym, jakie to niemoralne, zarzucasz jej wyrachowanie, cwaniactwo, desperację a nawet obsesję i wysyłasz do lekarza. Ewidentnie trzymasz strone męża i straszysz ją, że będzie w końcu miał jej dość, jeśli się nie uspokoi. Nie widzisz nic niepokojącego w zachowaniu męża, co by było powodem do stresu dla autorki. Dlaczego tak usilnie starasz się ja przekonac, że mąż jest cacy a ona ma histerię?
O tym m.in pisałam, że nie bierzesz w ogóle pod uwagę tego co pisze autorka, tylko forsujesz jakieś własne założenia, ale na jakiej podstawie, to już tylko Ty raczysz wiedzieć.
Dobrze jest przedstawić swój punkt widzenia, ale Ty się kurczowo trzymasz swojej wersji i nie dopuszczasz tego, że autorka może mieć rację, bo, w przeciwieństwie do Ciebie, zna swojego męża i wie, do czego może być zdolny.
Nie trzymam niczyjej strony.
Mam prawo do swojej opinii tak samo, jak Ty do swojej.
Nie jestem do NIKOGO anty nastawiona.
Wróć do moich poprzednich postów, w których pisałam niepochlebnie o szantażu emocjonalnym, który mąż stosuje.
Napisałam wyraźnie, że mąż nie jest w porządku, ale Autorka też nie jest.
Najłatwiej jest wejść, napisać, że mąż na bank zdradza i koniec tematu, niech się rozwodzą.
Ja naprawdę nie widzę w historii Autorki żadnych potężnych dowodów na zdradę.
To, że facet inaczej pachnie po powrocie z pracy nie świadczy koniecznie o tym, że posuwa jakąś obcą babę.
Albo jak wraca z delegacji i nie ma na seks ochoty. Dla mnie to jest na siłę wyszukiwanie sobie powodów do jakiejś obsesyjnej zazdrości.
Zresztą, nie tylko dla mnie, poczytaj inne wpisy.
Nie liżę nikomu tyłka, to fakt, ale żeby mi zaraz wmawiać, że kogoś zastraszam, bo staram się przewidzieć, do czego przesadna kontrola może prowadzić... gruba przesada.
A co do prawienia morałów - ja tylko stwierdziłam fakt, że jak ktoś bez zgody przegląda czyjąś korespondencję, to łamie tajemnicę korespondencji, co jest prawdą...
P.S Od kiedy mąż wymaga wiktu i opierunku? To dorosły facet, którym się zajmować nie trzeba. Ewentualnie obiad podać i pranie do pralki wrzucić.
P.S Po prostu dziwi mnie takie zakładanie z góry - że facet jest winny, zdradza na pewno. Dlaczego? Skąd ta pewność?
63 2016-01-24 21:13:02 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-01-24 21:20:39)
jak nie jak tak. Rugasz babkę aż miło. Kobieta ma problem a Ty wyjeżdżasz jej z tekstem o łamaniu korespondencji, bo to akurat najważniejsze tu jest. No proszę Cię... Czego to miał byc pokaz? Twojej praworządności? Chcesz tutaj pokazać jaka jesteś wspaniała czy jak? OK. Pokazałaś. Biję brawo
Nie musisz stwierdzać oczywistych faktów, nie jesteś na forum dla debili, każdy średnio rozgarnięty człowiek wie, że cudzej korespondencji się nie powinno czytać, nawet gdy jest to korespondencja żony czy męża. Ale miliony zazdrosnych, zdesperowanych żon i mężów to robi, zerkając ukradkiem gdzie nie trzeba, a nawet bawiąc się w detektywów, takie jest życie i większość nawet jeśli tego nie popiera to to rozumie. Nie chodzi tu o permanentną inwigilację, ale są w życiu sytuacje, kiedy trzeba mieć pewność, bo domysły rujnują życie.
Gdybym miała poważne wątpliwości, sama bym tak uczyniła i nie będę tu się silić na świętą i poprawną, przestrzegającą zasad, kodeksów i innych sreksów. Gdy chodzi o moją rodzinę, w dupie mam wszelką poprawność. Dlatego postawa autorki mnie nie dziwi. Twoja owszem.
edit: zdrada to przypuszczenie, nie pewność.
64 2016-01-24 21:25:53 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-01-24 21:30:04)
jak nie jak tak. Rugasz babkę aż miło. Kobieta ma problem a Ty wyjeżdżasz jej z tekstem o łamaniu korespondencji, bo to akurat najważniejsze tu jest. No proszę Cię... Czego to miał byc pokaz? Twojej praworządności? Chcesz tutaj pokazać jaka jesteś wspaniała czy jak? OK. Pokazałaś. Biję brawo
Nie musisz stwierdzać oczywistych faktów, nie jesteś na forum dla debili, każdy średnio rozgarnięty człowiek wie, że cudzej korespondencji się nie powinno czytać, nawet gdy jest to korespondencja żony czy męża. Ale miliony zazdrosnych, zdesperowanych żon i mężów to robi, zerkając ukradkiem gdzie nie trzeba, a nawet bawiąc się w detektywów, takie jest życie i większość nawet jeśli tego nie popiera to to rozumie. Nie chodzi tu o permanentną inwigilację, ale są w życiu sytuacje, kiedy trzeba mieć pewność, bo domysły rujnują życie.
Gdybym miała poważne wątpliwości, sama bym tak uczyniła i nie będę tu się silić na świętą i poprawną, przestrzegającą zasad, kodeksów i innych sreksów. Gdy chodzi o moją rodzinę, w dupie mam wszelką poprawność. Dlatego postawa autorki mnie nie dziwi. Twoja owszem.edit: zdrada to przypuszczenie, nie pewność.
Nie będę zbytnio rozwijać tematu. I nie dlatego, że nie mam argumentów - po prostu ta przepychanka by trwała do jutra, a dla Autorki to żadna pomoc.
Co miałam do napisania, już napisałam i uargumentowałam na tyle, na ile potrafiłam.
Nigdzie nie pisałam o swojej praworządności, a na pewno moim celem nie było jej pokazywanie. To Ty mnie tak odbierasz - nie wiem, dlaczego i nie chcę wiedzieć.
Pozdrawiam.
P.S Dla mnie przypuszczenie, dla innych pewność. Facet został z góry postawiony na straconej pozycji, bo proponował kulki analne, oglądał porno i nie chciał się kochać po powrocie z delegacji. Ok, szantaż był świństwem. Ale tak naprawdę tylko oni wiedzą, jak jest w ich małżeństwie. Autorka nie musi nam opowiadać całej prawdy, o niektórych szczegółach może nie pisać z różnych powodów. Niestety, jej mąż nie może nam pokazać drugiej strony medalu.
Cyngli, no jak to nie wiesz dlaczego adiaphora tak cię odbiera? Wiesz doskonale dlaczego- ja zresztą też odbieram cię podobnie. Wygłaszasz jakieś utopijne poglądy, które nijak mają się do prawdziwego życia.
Tak naprawdę to nie wiadomo właściwie co ty takiego doradzasz autorce. Raczej tylko ją krytykujesz.
Czy twoim zdaniem ona powinna zwiesić łeb po sobie i czekać na ciosy nożem, które np. moim zdaniem, ewidentnie nad nią wiszą.
Weź też pod uwagę cos takiego, jak kobieca intuicja- autorka musi czuć pismo nosem, skoro az tutaj napisała. Ty wysmiałaś ją, że obwąchuje męża, a przecież zapach osoby wchodzącej do domu od razu mozna wyczuć, prawda? Skoro więc mąż pachnie inaczej, to chyba daje to do myslenia. Czy trzeba od razu podchodzic bliżej i kogoś obwąchiwać?
Przyczepiłaś się do tego, że autorka martwi się o finanse i o to co się z nią stanie w razie najgorszego- a cóż w tym dziwnego, że ona martwi się o takie sprawy? Byłoby dziwne, gdyby dziewczyna nie myślała o takich sprawach.
Martwisz się, bo uważasz, że przesadna kontrola może doprowadzić np. do rozwodu- dziwię ci się. Facet dostarcza autorce sporo powodów do niepokoju i podejrzeń- trudno wymagać od niej, by siedziała z założonymi rękami. Skoro facet ten regularnie wyjeżdża na delegacje i po powrocie domu w ogóle nie myśli o seksie (a podobno jest seksoholikiem- na marginesie, ja nie wierzę w istnienie seksoholizmu, dzisiaj nawet zwykłe upodobanie do ruchania nazywa się naukowo, kiedyś nazywało sie takie sprawy inaczej i po imieniu, Biblia też nie przewiduje seksoholizmu), to ja bardzo przepraszam, ale jest chyba o czym myśleć, prawda?
I jest kilka innych jeszcze twoich stwierdzeń, z którymi ja absolutnie się nie zgadzam, ale nie chce mi sie teraz o tym pisać.